Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Z Magdaleną Betleją przed Finałem XXXVI Przemyskiej Jesieni Muzycznej

           O zorganizowanym ruchu muzycznym w Przemyślu można mówić począwszy od lat 60. XIX wieku. W listopadzie 1865 roku odbyło się pierwsze posiedzenie Tymczasowego Wydziału, czyli zarządu Towarzystwa Muzycznego, a w roku następnym rozpoczęło ono działalność. Niektórzy badacze dziejów miasta podają za „Monografią” Hausera, rok 1862, jako początek owej działalności. Tak czy inaczej, jest to na pewno najstarsze z przemyskich stowarzyszeń kulturalnych i jedno z najstarszych Towarzystw Muzycznych w Polsce.
          W przyszłym roku minie 155 lat od pierwszego posiedzenia Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu i pewnie będzie to okazja do wspomnień o świetności i latach, w których działalność była znikoma. Na szczęście w Przemyślu nigdy nie brakowało ludzi z pasją, kochających muzykę, i tak jest do dzisiaj.
          To samo można mówić o jednej z najważniejszych imprez muzycznych na Podkarpaciu, organizowanych przez Towarzystwo Muzyczne w Przemyślu, czyli Przemyskiej Jesieni Muzycznej, która jako impreza cykliczna kontynuowana jest od 1984 roku.
          Od kilkunastu lat każda edycja przygotowywana jest z niezwykłą starannością, a towarzyszy jej temat wiodący, wokół którego budowany jest cały program.
          Tegoroczna jest najlepszym tego przykładem, a rozmawiam na ten temat z panią Magdaleną Betleją, dyrektorem Festiwalu i Prezesem Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu.

          Kończy się już trwająca od 29 września XXXVI Przemyska Jesień Muzyczne, która w tym roku odbywa się pod niezwykle inspirującym tytułem „Dźwięki baśni”.
          - Każdego roku staramy się pomyśleć o wspólnym temacie, który po pierwsze – przyciągnie publiczność, a po drugie skłoni do refleksji, do poszukiwań muzyki, która wiąże się z tematem. Bywa też tak, że zgłaszają się do nas różne osoby z gotowymi tekstami czy z gotowymi pracami literackimi, albo obrazami. Przemyska Jesień Muzyczna inspiruje nie tylko muzyków, ale także artystów uprawiających inne gatunki sztuki.

          Program tegorocznej edycji Jesieni był bardzo różnorodny. Rozpoczęła bardzo ambitna, uroczysta forma, bo Oratorium „Ballada o bohaterach”. Z różnych względów na inauguracje przyszły tłumy melomanów.
           - Tak faktycznie było. Wcześniej chcę zaznaczyć, że zaplanowaliśmy w tym roku sześć koncertów, a zazwyczaj było ich trochę więcej, ale w tym roku te koncerty mają większą siłę oddziaływania. Każdy z nich jest inny, przeznaczony dla innej grupy odbiorców.
Inauguracja była faktycznie bardzo mocnym akcentem. Oratorium „Ballada o bohaterach” skomponował Włodzimierz Korcz do libretta Moniki Partyk.
          Wystąpiły trzy połączone chóry: Strzyżowski Chór Kameralny, Podkarpacki Chór Męski i Chór „Akord” z Mielca. Wystąpiła też Przemyska Orkiestra Kameralna. Całością dyrygował Grzegorz Oliwa, a solistami byli znakomici artyści polskiej sceny: Alicja Majewska, Olga Bończyk, Łukasz Zagrobelny i Grzegorz Wilk. Oratorium utrzymane było w tonie patriotyczno-sakralnym, ale momentami pojawiały się elementy wręcz humorystyczne. Włodzimierz Korcz stworzył nie tylko piękną, wartościową muzykę, ale w sposób genialny połączoną z tekstem opowiadającym o działaniach Kazimierza Pułaskiego i Konfederacji Barskiej, z historią, która wydarzyła się na podkarpackiej ziemi.

           Po wielkim koncercie, który odbył się na Zamku Kazimierzowskim, kolejne wieczory miały charakter kameralny i odbywały się w Sali Towarzystwa Muzycznego. Były one równie piękne i ciekawe. Koncert, który odbył się w Międzynarodowym Dniu Muzyki, zatytułowany został „Śmierć i dziewczyna”.
          - Wykonawcą drugiego koncertu był Kwartet Amelior w składzie: Gabriela Opacka – skrzypce I, Ada Kwaśniewicz – skrzypce II, Wojciech Witek – altówka i Jacek Francuz – wiolonczela.
           Zespół wspaniale się zaprezentował. Głównym punktem był tytułowy Kwartet smyczkowy d-moll „Śmierć i dziewczyna” D 810 Franza Schuberta, ale także przepięknie wykonany został I Kwartet smyczkowy op. 37 Karola Szymanowskiego i pewnie długo będę pod ogromnym wrażeniem tego wykonania.
Życzę tym znakomitym, młodym muzykom, aby współpracowali ze sobą na stałe, bo wiem, że różnie toczą się losy młodych muzyków i nie zawsze mogą grać razem z powodów organizacyjnych.

           Kolejny koncert odbył się 4 października i został zatytułowany „Barka na oceanie – scena młodych”. – Przyjechał do nas ze swoimi studentami Michał Dziad, pochodzący z Przemyśla pianista, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie prof. Andrzeja Pikula. Michał Dziad prowadzi obecnie klasę kameralistyki w macierzystej uczelni i przyjechali z nim dwaj jego studenci: Olech Malovichko i Radosław Goździkowski, którzy tworzą duet. W ich wykonaniu usłyszeliśmy kilka utworów z różnych gatunków muzyki: 3 preludia na klarnet i fortepian, Preludia taneczne Witolda Lutosławskiego Tema con variazioni oraz Introdukcję i Rondo op. 72 Charlesa-Marii Widora. Natomiast Michał Dziad wystąpił ze skrzypaczką Martyną Kaszkowiak, studentką pierwszego roku AM w Krakowie. W ich wykonaniu usłyszeliśmy kompozycję Karola Szymanowskiego Narcyz z cyklu Mity op. 30 oraz Sonatę na skrzypce i fortepian Claude Debussy’ego.

           Promująca młodych utalentowanych wykonawców Scena młodych wpisana jest w kalendarz każdej Przemyskiej Jesieni Muzycznej.
           - Owszem, bo młodzi wykonawcy bardzo tego potrzebują. Dzięki takim koncertom mogą zaprezentować się na scenie. Potrzebne są im także takie koncerty przed konkursami, bo mogą wykonać program, z którym później wystąpią na prestiżowych konkursach. Scena młodych jest bardzo ważnym koncertem w programie Festiwalu i nigdy z niej nie zrezygnujemy, bo stanowi ona pomost pomiędzy tym, co my aktualnie robimy, a tym, co będzie się kiedyś działo w naszej muzyce.

           W niedzielę, 6 listopada, odbył się koncert zatytułowany „Zaczarowany ogród” i był to niezwykły wieczór, w którym znane dzieła wielkich mistrzów przeplatały się ze słowem.
           - Głównymi bohaterami byli wykładowcy Akademii Muzycznej w Krakowie: Monika Wilińska-Tarcholik i Sławomir Cierpik, świetni pianiści, którzy od wielu lat tworzą wspaniały duet fortepianowy i grają najczęściej na cztery ręce. Zaproponowany przez nich program był baśniowy do głębi, bo usłyszeliśmy I i II Suitę Peer Gynt Griega, Suitę z baletu Dziadek do orzechów Czajkowskiego, Moja matka gęś Ravela i Dance Macabre Saint-Saënsa. Swoje utwory literackie, stworzone do wybranych utworów muzycznych, zaprezentowały dwie młode debiutantki: Anna Betleja i Anna Tarcholik. Publiczności bardzo się ten mariaż muzyki z literaturą podobał.

            Do tego koncertu można by także było dodać podtytuł: Scena młodych.
            - Oczywiście, tym bardziej, że młodzi ludzie zajmujący się twórczością literacką nie mają możliwości przedstawienia swoich utworów. Moja córka pisze wspaniałe opowiadania, zdobywa nagrody literackie, ale nie ma ich gdzie zaprezentować. Zarówno Anna Betleja, jak i Anna Tarcholik kształcą się w szkołach muzycznych i często muzyka inspiruje je do pisania utworów literackich. Uważam, że połączenie literatury i muzyki było dobrym pomysłem.
Trzeba się także zastanowić nad połączeniem muzyki z innymi nurtami sztuki – z poezją i malarstwem.
           Na plakacie tegorocznej Jesieni Muzycznej widnieje dzieło pana Henryka Lasko, które autor zatytułował „Przed baśniowym koncertem”. Ten obraz zdobi zarówno foldery, plakaty i jest baśniowym elementem przyciągającym publiczność. Pan Henryk Lasko podarował swoje bardzo oryginalne dzieło naszemu Festiwalowi.

           Na obrazach pana Henryka Lasko najczęściej widzimy przedstawiony na różne sposoby rodzinny, piękny Przemyśl, ale często także jego twórczość dotyka muzyki.
           - Zdradzę, że nie ma w tym nic dziwnego, bo jego córki są muzykami i z pewnością w domu muzyka rozbrzmiewała, a także nadal rozbrzmiewa bardzo często. Trudno, aby wrażliwa dusza malarza była obojętna na uroki muzyki. Synkretyzm sztuk nie jest żadną nowością i jestem przekonana, że powinniśmy do tego jak najczęściej wracać.

           Ciekawym połączeniem słowa i muzyki były koncerty zorganizowane 12 i 13 października z myślą o dzieciach. Trudno będzie opowiedzieć, co się działo w sali Towarzystwa Muzycznego w sobotę wieczorem i w niedzielne popołudnie. Sala była wypełniona po brzegi przede wszystkim dziećmi, chociaż byli także rodzice, babcie i opiekunowie (śmiech).
           - Wszyscy jesteśmy dziećmi, kto ma duszę dziecka, ten się zawsze będzie czuł dzieckiem. To także świadczy o wrażliwości i cieszę się bardzo, że także dorosłe osoby były naszymi gośćmi.
           Jak się pani przekonała, atmosfera była wspaniała, brakowało miejsc i trzeba było dostawić wszystkie krzesła, które znajdowały się w innych naszych pomieszczeniach. To jest niezwykła radość dla organizatorów, jeżeli brakuje miejsc i jest zainteresowanie, a dzieci słuchają i wspaniale odbierają.

            Jestem zachwycona reakcją dzieci, które chętnie włączały się i współpracowały z wykonawcami, a kiedy trzeba było, słuchały z wielką uwagą. Warto podkreślić, że wykonawcy mieli świetny pomysł na pokazanie bajki muzycznej „Piotruś i wilk” Sergiusza Prokofiewa. Dzieci wiele skorzystały podczas prezentacji instrumentów, a świetnym urozmaiceniem były efekty wizualne oraz fakt, że część dzieci mogła uczestniczyć w wykonaniu krótkiego utworku, grając na instrumentach perkusyjnych.
           - Jestem przekonana, że taki odbiór muzyki pamięta się bardzo długo. Zdarza się często, że po takim koncercie zachwycone dzieci kontynuują swoje zainteresowania. Jestem tego przykładem, bo pamiętam koncerty z dzieciństwa i pamiętam, że kiedy mnie coś urzekło, to zawsze próbowałam dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat. Chciałam poznać instrument, który mnie zafascynował, opowieść literacką i różne zagadnienia związane z tym, co usłyszałam i zobaczyłam na scenie.
           Rafał Paśko wszystko świetnie wyreżyserował i poprowadził. Wykonanie Kwintetu Dętego Filharmonii Podkarpackiej było wspaniałe, ale musi być do tej muzyki także bardzo dobry narrator, ktoś, kto wszystko dzieciom opowie krótko i zwięźle. Niezbędne jest także nawiązanie dobrego kontaktu z dziećmi, a Rafał Paśko nawiązał go już w pierwszych słowach.
Nie miał łatwego zadania, bo były dzieci w wieku przedszkolnym, szkolnym, a część dzieci uczy się w szkołach muzycznych i ich reakcja była poparta wiedzą o muzyce.

           Jestem przekonana, że o tych koncertach jeszcze długo będzie głośno, a później trzeba będzie się zastanowić nad koncertami związanymi z edukacją muzyczną.
            - Ja już wiem, że takie koncerty powinny się odbywać w ramach tego Festiwalu. Także w tym roku zamierzamy robić „Poranki muzyczne”. Bardzo bym chciała, aby one zagościły na stałe w sali Towarzystwa Muzycznego. Mamy bardzo dogodną lokalizację, bo mieścimy się w centrum miasta, w pobliżu kościołów, do których w niedziele uczęszczają całe rodziny. Później udają się do cukierni, na lody, na spacery i jestem przekonana, że w niedziele, w przedobiedniej porze, byłoby duże zainteresowanie koncertami dla dzieci.

            Teraz trwają ostatnie przygotowania do zakończenia XXXVI Przemyskiej Jesieni Muzycznej i ponownie wystąpi Przemyska Orkiestra Kameralna, która znakomicie się spisała podczas inauguracji, a teraz czeka Was może nawet trudniejsze wyzwanie, bo spektakl opery „Halka” Stanisława Moniuszki.
            - Tych dwóch wydarzeń nie da się porównać, bo to innego rodzaju muzyka. Nad „Halką” pracujemy już od dłuższego czasu, bo jest to duże dzieło i trudno je przygotować w czasie kilku prób. Nasza „Halka” została znakomicie zaaranżowana przez Mikołaja Majkusiaka na orkiestrę smyczkową, solistów i chór.
Reżyseruje pani Sabina Zapiór z wiedeńskiego stowarzyszenia Passion Artists.
Partie solowe wykonają:
Sabina Zapiór – Halka;
Tomasz Tracz – Jontek;
Łukasz Skrobek – Janusz;
Leszek Solarski – Stolnik;
Katarzyna Guran – Zosia;
Rafał Paśko – narrator;
Anna Sienkiewicz – słowo.
Wystąpią także: Przemyski Chór Kameralny i Przemyska Orkiestra Kameralna pod dyrekcją Grzegorza Cholewińskiego.
Godnie uczcimy Rok Stanisława Moniuszki, bo dwukrotnie wykonamy „Halkę”, bo już w sobotę (19 października) o 18:00 wystąpimy w Miejskim Ośrodku Kultury w Przeworsku na zakończenie XXXVI Przemyskiej Jesieni Muzycznej, a 20 października o 18:00 w Centrum Kulturalnym w Przemyślu.

            Na tak wielkie przedsięwzięcie, jak XXXVI Przemyska Jesień Muzyczna, trzeba było zgromadzić spore środki finansowe.
            - Owszem, ale w tym roku Festiwal został dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Muzyka”, realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca. Otrzymaliśmy także dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego i z Urzędu Miejskiego w Przemyślu.
          Mamy już także pewne pomysły na przyszły rok, bo listopad już za pasem i trzeba pisać wnioski o dofinansowanie na rok przyszły.
Mam nadzieję, że za niecały rok będziemy się cieszyć kolejną edycją Przemyskiej Jesieni Muzycznej.

Opera "Halka" Stanisława Moniuszki w Centrum Kulturalnym w Przemyślu

20 października o godzinie 18:00 zapraszamy do Centrum Kulturalnego w Przemyślu na spektakl operowy "Halka" Stanisława Moniuszki w reżyserii Sabiny Zapior.

Wstęp wolny - wejściówki do pobrania w kasie CK. Ilość miejsc ograniczona!

Wykonawcy:
Halka: Sabina Zapior,
Jontek: Tomasz Tracz,
Zofia: Katarzyna Guran,
Janusz: Łukasz Skrobek,
Stolnik: Leszek Solarski,
Przemyska Orkiestra Kameralna,
Chór Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu - Funkcję dyrygenta pełni pierwszy skrzypek.

Wszystkie koncerty poprzedzone będą komentarzem muzykologicznym w celu pogłębienia wiedzy słuchaczy na temat prezentowanych utworów oraz kompozytora przygotowanym przez muzykolog p. Annę Sienkiewicz.

Spektakl odbywa się w ramach projektu „Moniuszko i Ty”. Więcej o projekcie na stronie Centrum Kulturalnego w Przemyślu: https://ck.przemysl.pl/ck/moniuszko-i-ty.html

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Moniuszko 2019 – Promesa”, realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca.

XXXVI Przemyska Jesień Muzyczna - Koncert Finałowy

OPOWIEŚĆ O MARZENIACH - STANISŁAW MONIUSZKO – HALKA

19.10.2019 (sobota) godz. 18.00, Miejski Ośrodek Kultury w Przeworsku

Soliści: Sabina ZAPIÓR (Halka),
Tomasz TRACZ (Jontek),
Łukasz SKROBEK (Janusz),
Leszek SOLARSKI (Stolnik),
Katarzyna GURAN (Zosia) Rafał PAŚKO – narrator

Anna SIENKIEWICZ – słowo

PRZEMYSKI CHÓR KAMERALNY
PRZEMYSKA ORKIESTRA KAMERALNA
Grzegorz CHOLEWIŃSKI – skrzypce/dyrygent
Sabina ZAPIÓR – reżyseria

Bilety 35 zł

III Rzeszowska Jesień Muzyczna - Kameralnie

19 października 2019, sobota
Koncert kameralny: Messages Quartet - Małgorzata Wasiucionek, Oriana Masternak (skrzypce), Maria Shetty (altówka), Beata Urbanek-Kalinowska (wiolonczela)
W programie: S. Moniuszko, J. Haydn, E. Schulhoff
Godz. 20.00, Kościół oo. Dominikanów pw. św. Jacka, ul. Dominikańska 15

20 października 2019, niedziela
Koncert kameralny: Ravel Piano Duo - Agnieszka Kozło, Katarzyna Sokołowska
W programie: F. Schubert, S. Moniuszko, A. Dvořak, W. Żeleński, Z. Noskowski
Godz. 16.00, sala koncertowa Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, ul. Dąbrowskiego 83.

III Rzeszowska Jesień Muzyczna - Kameralnie

19 października 2019, sobota, godz. 20.00, Kościół oo. Dominikanów pw. św. Jacka, ul. Dominikańska 15

Recital kameralny: Messages Quartet - Małgorzata Wasiucionek, Oriana Masternak (skrzypce), Maria Shetty (altówka), Beata Urbanek-Kalinowska (wiolonczela)

W programie: S. Moniuszko, J. Haydn, E. Schulhoff

20 października 2019, niedziela, godz. 16.00, sala koncertowa Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, ul. Dąbrowskiego 83.

Recital kameralny: Ravel Piano Duo - Agnieszka Kozło, Katarzyna Sokołowska

W programie: F. Schubert, S. Moniuszko, A. Dvořak, W. Żeleński, Z. Noskowski

Więcej informacji www.spmk.com.pl/jesien

Filharmonia Podkarpacka - Żeleński, Górecki, Smetana

AB 18 X 2019 PIĄTEK GODZ. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
CHARLES OLIVIERI MUNROE – dyrygent
TRIO ŚLĄSKIE: R. Widaszek – klarnet, T. Tomaszewski – waltornia, J. Domańska – fortepian

W programie:
W. Żeleński – „W TatrachUwertura charakterystyczna op. 27
M. Górecki - Trio concerto na klarnet, waltornię, fortepian, orkiestrę smyczkową
B. Smetana – Wełtawa, Wyszehrad, Szarka z cyklu poematów symfonicznych "Moja Ojczyzna"

           Od Tatr po Pragę...muzyczną podróż rozpocznie popularna Uwertura (1870) Żeleńskiego będąca wspomnieniem kompozytora z wycieczek na Podhale, a zakończą trzy poematy z cyklu „Moja ojczyzna” - to pełna ciepła i uroku „opowieść” o historii i pięknie ojczystej kraju Smetany. Kompozytor pisał o Wełtawie: „Przedstawia bieg rzeki od początku, gdzie dwa potoki łączą się w strumień; biegnie przez lasy i łąki, przez kochane krajobrazy gdzie słychać celebracje wesel i zabaw... Wełtawa wiruje na bystrzy Św. Jana i płynie szerokim strumieniem do Pragi”. Śladem twórczości naszych czasów będzie Trio concerto (2015) Mikołaja Góreckiego dedykowane trzem znakomitym muzykom, którzy kreować będą utwór na scenie Filharmonii Podkarpackiej.

           Trio Śląskie tworzą muzycy związani z Akademią Muzyczną w Katowicach, w Krakowie i NOSPR: Joanna Domańska – fortepian, Roman Widaszek – klarnet, Tadeusz Tomaszewski – róg.Wszyscy artyści prowadzą aktywną działalność artystyczną indywidualną oraz w innych formacjach kameralnych. Zespół o tym rzadko spotykanym składzie powstał w 2001 dzięki zamówieniu PWM Edition na wykonanie Grand Trio Es-dur op.4 Franciszka Lessla – utworu przywróconego do obiegu koncertowego po latach zapomnienia.

           Artyści prezentowali ten utwór m.in. podczas Festiwalu Polskiej Muzyki Kameralnej w Warszawie, Festiwalu Beethovenowskiego w Głogówku, Dni Muzyki Karola Szymanowskiego w Zakopanem, uroczystościach związanych z 20-leciem partnerstwa Kolonia - Katowice i na licznych koncertach na terenie kraju i za granicą Wraz z Duo Concertante na klarnet i fortepian I.F.Dobrzyńskiego i Sonatą na róg i fortepian Wojciecha Kilara, której interpretację kompozytor osobiście zaaprobował Trio Lessla znalazło się na pierwszej płycie zespołu. Płyta „Polska Muzyka Kameralna na instrumenty dęte" – (DUX 0857) uzyskała nominację do nagrody Fryderyk 2012 w dwóch kategoriach: muzyka kameralna i fonograficzny debiut roku.

          Dyskografia Trio Śląskiego obejmuje jeszcze dwie CD: „Carl Reinecke – chamber music for clarinet, horn and piano" (DUX 1219) oraz „Mikołaj Górecki / Silesian Trio / AUKSO" (DUX 1415). Program ostatniej płyty zawiera m.in. Trio „Titanic" (2013) i Trio Concerto (2015), które to kompozycje zostały dedykowane zespołowi. Na zamówienie Trio Śląskiego w ostatnich latach powstały również kompozycje Macieja Małeckiego, Sławomira Czarneckiego, Oscara Pradosa, Pawła Pudło i Marcela Chyrzyńskiego. Zespół występował w roli solistów z Orkiestrą Kameralną NOSPR, Sinfoniettą Cracovia, Śląską Orkiestrą Kameralną, a także Orkiestrą Akademii Muzycznej we Lwowie, Cameratą Kiev oraz YeungNam Philharmony Orchestra w Daegu ( Korea Pd.)

CHARLES OLIVIERI-MUNROE - DYRYGENT

           CHARLES OLIVIERI-MUNROE wpływa na wyobraźnię publiczności poprzez „połączenie talentu i charyzmy” (New York Times) oraz „pasję do czystości brzmienia orkiestry” (Toronto Star) popartych potwierdzoną umiejętnością nawiązywania kontaktu z niezwykle zróżnicowaną widownią.

           Jest dyrektorem artystycznym i głównym dyrygentem Orkiestry Filharmonii Krakowskiej (od 2015 r.); jednocześnie jest także honorowym głównym dyrygentem Orkiestry Filharmonii Północnoczeskiej (od 2013 r.), gdzie wcześniej pełnił fukcję dyrektora muzycznego (od 1997 r.) Od 2019 r. uznawany za pierwszego dyrygenta gościnnego Thürringen Philharmonie w Niemczech, począwszy od sezonu 2019/2020. Od 2015 r. jest pierwszym dyrygentem gościnnym w Królewskiej Orkiestrze Symfonicznej w Bangkoku, a od 2005 r. dyrygentem-rezydentem Orkiestry Round Top Festival Institute w Teksasie.

          Poprzednio Charles Olivieri-Munroe był głównym dyrygentem Filharmonii Südwestfalen w Niemczech (2011-2018) oraz pełnił funkcje Pierwszego Dyrygenta Festiwalu „Crested Butte” w Kolorado (2008), Dyrektora Artystycznego Inter-Regionales Symfonie Orchester w Niemczech (2008 r.), Głównego Dyrygenta Slovak Radio Symphony Orchestra w Bratysławie (lata 2001-2004) oraz Drugiego Dyrygenta Filharmonii w Brnie (1993-1995) i Orkiestry Symfonicznej w Karlsbad.

          Charles Olivieri-Munroe regularnie występuje z najważniejszymi orkiestrami na całym świecie, takimi jak Filharmonia w Izrealu, Orkiestra Symfoniczna w Montrealu, Orkiestra Symfoniczna w Toronto, New World Symphony, Filharmonia w Buffalo, Orkiestra Symfoniczna w Kioto, Orkiestra Symfoniczna w Sydney, Berlin Deutsches Symphonie-Orchester, Filharmonia w Petersburgu, Filharmonia Narodowa w Rosji, Orkiestra Symfoniczna w Monachium, Filharmonia w Stuttgarcie, Danish Radio Symphony, Filharmonia Czeska, Orkiestra Symfoniczna w Budapeszcie, Filharmonia w Warszawie, Królewska Filharmonia w Brukseli i wiele innych.

           W operze Charles Olivieri-Munroe zadebiutował w 2001 r., dyrygując „Falstaffa” Verdi’ego w Komische Oper w Berlinie. Prowadził „Don Giovanni” Mozarta w Mediolanie, „Aidę” Verdi’ego na Festiwalu w Lago di Como; a także w Il Teatro Fenice w Wenecji. W Amsterdamie zaprezentował produkcję typu crossover z holenderskim Baletem Narodowym zatytuowaną „Body & Voice”. W 2008 r. wystąpił w Teatrze Narodowym w Pradze („Stabat Mater” Dvoraka), a w 2009 r. w Operze Narodowej w Pradze (2009 Martin Gala). Jako dyrektor muzyczny z okazji 50-ej rocznicy Opery Kameralnej w Warszawie, poprowadził „The Rake’s Progess” Strawińskiego. Jego australijski debut w roli dyrygenta miał miejsce w Operze w Sydney w 2013 r. W lutym 2014 r. poprowadził chwaloną przez krytyków produkcję „Genoveva” autorstwa Schumanna z czeskim Teatrem Narodowym. W Brnie poprowadził „Diogenesa” Ilja Hurnika oraz „Acis i Galatea” Haendla. W najbliższym czasie zajmie się takimi europejskimi produkcjami jak „Cyrulik sewilski” Rossini’ego w Operze w Poznaniu, „Eugeniusz Oniegin” Czajkowskiego w Alte Oper we Frankfurcie oraz „Otello” Verdi’ego z Teatrem Narodowym w Belgradzie.

          Charles Olivieri-Munroe urodził się na Malcie, dorastał w Kanadzie, gdzie studiował grę na fortepianie u wybitnego pedagoda Borisa Berlina w Królewskim Konserwatorium Muzycznym i na Uniwersytecie w Toronto. Po ukończeniu studiów w 1992 r. trzykrotnie otrzymał stypenium Ontario, dzięki któremu mógł uczyć się u Otakara Trhlika na Akademii Muzycznej im. Janáčka w Brnie. Uczył się także pod okiem Jiri’ego Bělohlávka i dwukrotnie spędził lato w L’Accademia Musicale Chigiana w Siennie (1995 i 1996 r.) jako uczeń Ilja Musina, Yuri Temirkanova i Myung Whun Chung. W 1997 r. Charles Olivieri-Munroe otrzymał od Rady Sztuki Kanady grant na rozwój kariery o wartości 20.000 dolarów.

           Jego międzynarodowa kariera rozpoczęła się serią zwycięstw na międzynarodowych konkursach, czego kulminacją było zdobycie przez niego I miejsca w konkursie dyrygenckim na Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym Praska Wiosna w 2000 r., w czasie którego otrzymał także nagrody Supraphon Records, Miasta Pragi i czeskiego radia. W 2013 r. Charles Olivieri-Munroe został uhonorowany przez Asia Pacific Brand Foundation nagrodą Brand Personality Award (Nagroda Osobowość Marki) za swoje osiągnięcia w dyrygenturze i muzyce. Wcześniej laureatami tej nagrody byli również m.in. Steve Jobs, Nelson Mandela i Mark Zuckerberg.

          Charles Olivieri-Munroe, często chwalony za bycie pomocnym akompaniatorem, występował na scenie z najlepszymi współczesnymi solistami, takimi jak Krystian Zimerman, Maxim Vengerov, Mischa Maisky, Schlomo Mintz, Joshua Bell, Sol Gabetta, Ivan Moravec, Joseph Suk, Gabriela Benackova, Joseph Calleja, Angela Ghiorghiu. Jako świadomy interpretator potrafi świetnie trenować i rozwijać orkiestrę.

           Znany z innowacyjnego programu, oprócz standardowego repertuaru, propaguje twórczość czeskich mistrzów, takich jak Dvořák, Smetana, Janáček i Martinů, a także innych słowiańskich kompozytorów. Jego nagrania dla SONY, RCA Red Seal, NAXOS, SMS Classical i Naïve Records można usłyszeć na wielu najważniejszych stacjach radiowych z muzyką klasyczną.

(Zaktualizowano: czerwiec 2019)

W Filharmonii Podkarpackiej - Żeleński, Górecki, Smetana

AB 18 X 2019 PIĄTEK GODZ. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
CHARLES OLIVIERI MUNROE – dyrygent
TRIO ŚLĄSKIE: R. Widaszek – klarnet, T. Tomaszewski – waltornia, J. Domańska – fortepian

W programie:
W. Żeleński – „W TatrachUwertura charakterystyczna op. 27
M. Górecki - Trio concerto na klarnet, waltornię, fortepian, orkiestrę smyczkową
B. Smetana – Wełtawa, Wyszehrad, Szarka z cyklu poematów symfonicznych "Moja Ojczyzna"

Od Tatr po Pragę...muzyczną podróż rozpocznie popularna Uwertura (1870) Żeleńskiego będąca wspomnieniem kompozytora z wycieczek na Podhale, a zakończą trzy poematy z cyklu „Moja ojczyzna” - to pełna ciepła i uroku „opowieść” o historii i pięknie ojczystej kraju Smetany. Kompozytor pisał o Wełtawie: „Przedstawia bieg rzeki od początku, gdzie dwa potoki łączą się w strumień; biegnie przez lasy i łąki, przez kochane krajobrazy gdzie słychać celebracje wesel i zabaw... Wełtawa wiruje na bystrzy Św. Jana i płynie szerokim strumieniem do Pragi”. Śladem twórczości naszych czasów będzie Trio concerto (2015) Mikołaja Góreckiego dedykowane trzem znakomitym muzykom, którzy kreować będą utwór na scenie Filharmonii Podkarpackiej.

Studia wiele uczą, ale najważniejsza jest praktyka.

           Byłam pod wielkim wrażeniem spektaklu opery „Straszy dwór” Stanisława Moniuszki, w reżyserii i inscenizacji Wiesława Ochmana, przygotowanym dziesięć lat temu z okazji 65-lecia Opery Śląskiej w Bytomiu. Okazuje się, że dobrze przygotowane dzieło po latach może zachwycić tak samo, jak na premierze. Nie pytałam, kto z wykonawców partii solowych brał udział w premierze bytomskiej, ale z pewnością nie wystąpiły wówczas panie: Gabriela Gołaszewska, która debiutowała w Sanoku w partii Hanny, ani Anna Borucka, kreująca partie Jadwigi.
           Twórcy i wykonawcy bardzo dobrze odnaleźli się na trochę mniejszej od bytomskiej scenie Sanockiego Domu Kultury. Słowa uznania należą się także chórowi i orkiestrze Opery Śląskiej oraz baletowi za ognistego mazura. Słuchając i obserwując to, co się dzieje na scenie, miałam także możliwość obserwować pracę dyrygenta Macieja Tomasiewicza, który od niedawna współpracuje z Operą Śląską. Artysta przez cały czas panował nad wszystkim, co się działo zarówno na scenie, jak i w kanale orkiestrowym. Wszystkie gesty były pewne i czytelne, co z pewnością miało wpływ na bardzo dobry efekt końcowy.

          Dlatego po zakończeniu spektaklu pobiegłam za kulisy z gratulacjami i poprosiłam pana Macieja Tomasiewicza o rozmowę.

           - Bardzo się cieszę, że spektakl się podobał i dziękuję za miłe słowa. Powiem szczerze, że dyrygowanie dziełem scenicznym jest pewnym wyzwaniem, bo na scenie są soliści, chór, balet, a towarzyszy im orkiestra. Całość musi dobrze zabrzmieć i dyrygent musi dbać o to, aby wszyscy czuli się komfortowo. Dlatego staram się zawsze tak opanować całą partyturę, żeby rzadko się nią posługiwać i być na bieżąco ze wszystkim, co się dzieje i jeśli sytuacja tego wymaga, wspomóc solistów, chór lub orkiestrę.

          W Sanoku są inne warunki niż w Operze Śląskiej i spektakl musiał zostać do nich dostosowany.
           -Tutaj jest dużo mniejsza scena i dlatego pewne rozwiązania musiały być zastosowane i trzeba było niektóre sceny zrealizować inaczej. Jak pani sama widziała, nie było żadnych problemów w czasie spektaklu, wszyscy artyści znakomicie wykonali swoje role, a co najważniejsze, „Straszny dwór” bardzo spodobał się publiczności. Z wielką radością wyszedłem na scenę i kłaniałem się razem z solistami i chórem, dziękując za długą, gorącą owację.

          Jest Pan młodym człowiekiem i chyba niedawno kończył Pan studia dyrygenckie. Czy wówczas już Pan wiedział, co będzie przeważało w Pana działalności – muzyka symfoniczna czy operowa?
          - Absolutnie nie. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło, bo nie chcę się w żadnym wypadku zamykać na jeden rodzaj muzyki, na muzykę sceniczną albo orkiestrową, tylko chciałem działać w każdym gatunku muzyki i tak do dzisiaj pozostało. Uprawiam także muzykę kameralną, bo prowadzę Orkiestrę Kameralną „Archetti” Miasta Jaworzna, jestem dyrygentem Polskiej Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej w Bytomiu i Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Mam szczęście pracować z zespołami operowymi w Polsce i mam nadzieję, że tak pozostanie.

          Przez cały czas miał Pan szczęście do mistrzów – dyrygentów, z którymi mógł Pan współpracować, asystując im.
          - To prawda, bo studia wiele uczą, ale najważniejsza jest praktyka. Ja miałem szczęście, bo mogłem obserwować, jak pracują nad spektaklami operowymi Michał Klauza, Bassem Akiki, Tadeusz Kozłowski, asystowałem Jackowi Kasprzykowi, który dyrygował koncertowymi wykonaniami oper. Obserwowałem pracę Gabriela Chmury, Mirosława Jacka Kasprzyka i Szymona Bywalca. Jako asystent dyrygenta współpracowałem z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach i z Teatrem Wielkim w Łodzi. Dyrygowałem koncertami Orkiestry Akademii Beethovenowskiej, Orkiestry Opery i Filharmonii Podlaskiej oraz orkiestrami Filharmonii: Kaliskiej, Śląskiej, Świętokrzyskiej, Zielonogórskiej oraz Śląskiej Orkiestry Kameralnej.
To wszystko było bardzo ciekawe i dużo się nauczyłem.

          Pan Łukasz Goik, dyrektor Opery Śląskiej, ze smutkiem mówił, że teraz będzie Pan rzadziej bywał na Śląsku.
          - Tak chyba będzie. Mogę się pochwalić, że wygrałem konkurs na asystenta dyrektora artystycznego Filharmonii Narodowej, którym jest Andrzej Boreyko. To dla mnie wielka nobilitacja i bardzo się cieszę, że mogłem stanąć w szranki ze znakomitymi młodymi polskimi dyrygentami, a Maestro zwrócił na mnie uwagę i stwierdził, że chce ze mną współpracować. To jest dla mnie wielkie, może nawet największe wyróżnienie.

           Pewnie czeka Pana dużo ciężkiej pracy, ale także wiele się Pan nauczy, pozna Pan znakomitych mistrzów batuty pracując w Filharmonii Narodowej, ale myślę, że nie zerwie Pan kontaktów z zespołami, z którymi do tej pory Pan pracował.
           - Mam nadzieję, bo ogromnym sentymentem darzę wszystkie zespoły, z którymi współpracowałem. Mam takie szczęście, że wszędzie ta praca przebiegała harmonijnie, a jestem związany ze Śląskiem dość mocno sentymentem i jeśli tylko będzie taka możliwość, to bardzo chętnie będę tam wracał.

           Miałam nadzieję, że porozmawiamy dłużej, ale musimy już kończyć rozmowę, bo już większość wykonawców przebrała się i czeka na Pana w autokarze, ponieważ wracacie jeszcze dzisiaj do domu. Życzę powodzenia w realizacji wszystkich planów i mam nadzieję, że będzie okazja do następnych spotkań na Podkarpaciu, bo chyba chętnie będzie Pan do nas wracał.
           - Wyjeżdżam z najlepszymi wrażeniami i jak tylko będzie taka możliwość, to bardzo chętnie powrócę w te strony.

Z panem Maciejem Tomasiewiczem, świetnym dyrygentem młodego pokolenia, który dyrygował spektaklem opery „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki w czasie XXIX Festiwalu im. Adama Didura rozmawiała Zofia Stopińska 22 września 2019 roku w Sanoku.

Instytut Muzyki zaprasza na pierwszy w tym sezonie koncert z cyklu "Koncertów piętnastkowych"

Instytut Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego

zaprasza na

Koncert Kameralny

15 października /wtorek/ 2019 roku, godz. 17:00 Sala Koncertowa Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego

Wykonawcy: Jagoda Pietrusiak - Kasprzyk - flet, Marcin Kasprzyk - fortepian

W programie:

Jan Novak - Sonatina na flet i fortepian,

Ferenc Liszt - In Sospiro

Jan Novak - Coreae Vernales na flet i fortepian

Ignacy Jan Paderewski - Menuet G-dur

Giulio Briccialdi - Karnawał wenecki

Urszula Buda - prowadzenie koncertu

XXXVI Przemyska Jesień Muzyczna - bajka muzyczna "Piotruś i wilk"

          12 października 2019r. koncert w ramach XXXVI Przemyskiej Jesieni Muzycznej. Do sali kameralnej siedziby Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu, Pani Magdalena Betleja, Prezes Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu wraz z przyjaciółmi, zaprosiła najmłodszą widownię na wspaniały koncert.

Wykonawcami byli członkowie Kwintetu Dętego Filharmonii Podkarpackiej w składzie:
Rolf Bartkiewicz - flet, kierownictwo artystyczne,
Dariusz Tobiasz - obój,
Robert Mosior - klarnet,
Eugeniusz Haligowski - fagot,
Andrzej Kundys - waltornia oraz zaproszona dodatkowo ;
Ewa Łuczyńska - Kycia - perkusja.
Aranżacji utworu dokonał Krzysztof Ogorzelec a reżyserem i zarazem narratorem był aktor i założyciel teatru S.A.N w Przemyślu - Rafał Paśko.

          W ich wykonaniu młoda widownia wysłuchała "Piotrusia i wilka" op.67 Sergiusza Prokofiewa.Ta niezwykle popularna bajka symfoniczna została skomponowana w 1936 roku na zamówienie Centralnego Domu Dziecka w Moskwie, kierowanego przez Natalię Sac i tam nastąpiło jej prawykonanie 2 maja tego roku.

          Ten z pozoru błahy utwór króluje do dziś na estradach, wychowując kolejne pokolenia przyszłych melomanów. Podoba się nie tylko najmłodszym słuchaczom - także my dorośli w lirycznej i pełnej humoru muzyce Prokofiewa odnajdujemy coś dla siebie.

          W sobotni wieczór działo się wiele. Sala "pękała w szwach". Narracja ilustrowana była animacjami na zainstalowanym ekranie. Były konkursy związane z instrumentami muzycznymi, były wspólne występy dzieci w zorganizowanych przez Panią Ewę Łuczyńską - Kucię dwóch sekcjach perkusyjnych z muzykami Kwintetu, wspólne zdjęcia, no i gorące brawa.

           Ze wzruszeniem przyglądałem się reakcji dzieci, ich opiekunów, rodziców i babć.
Brawo dla organizatorów, brawo dla Pani Prezes Magdaleny Betlei i wszystkich zaangażowanych w organizację tego koncertu członków Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu. Na zakończenie dodam tylko, że Towarzystwo Muzyczne w Przemyślu działa od 1862 roku i jest jednym z najstarszych w Polsce.

Tadeusz Stopiński

Subskrybuj to źródło RSS