Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Spotkanie z Janem Miłoszem Zarzyckim

             Pierwszy piątkowy koncert po dłuższej przerwie, spowodowanej trwającą ciągle pandemią, odbył się w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie 19 lutego 2021 roku. Solistką była Kamila Wąsik – Janiak, świetna skrzypaczka młodego pokolenia, a Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej wystąpiła pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego. Przed koncertem miałam okazję porozmawiać z tym znakomitym dyrygentem.

            Na wstępie trzeba podkreślić, że to spotkanie z publicznością nie będzie zbyt długie, ale program jest przepiękny nie tylko dla melomanów, ale także dla szerokiego grona publiczności. Serenada na orkiestrę smyczkową G-dur nr 13 KV 525, znana jako „Eine kleine Nachtmusik”, jest jedną z najbardziej znanych kompozycji Wolfganga Amadeusa Mozarta, a „Zima” to ostatni z koncertów skrzypcowych, składających się na „Cztery pory roku” Antonio Vivaldiego. Ten cykl należy do najpopularniejszych dzieł muzyki klasycznej. Na finał usłyszymy pierwszą Suitę symfoniczną Arlezjanka Georges’a Bizeta.

              Prawie wszystko się zgadza, ale zagramy całą Suitę nr 1 z „Arlezjanki” ( Prélude, Minuetto, Adagietto i Carilloni) oraz dwie ostatnie części Suity nr 2 (Menuet i Farandole). Obliczyłem, że program muzyczny będzie trwał około godziny.

              Poprowadzi Pan Orkiestrę Filharmonii Podkarpackiej po kilku latach nieobecności i ciekawa jestem, jak przebiegała tym razem wasza współpraca.

                Jestem tutaj trzeci raz i zawsze mam bardzo dobre wrażenie. Pracuje się znakomicie. Muzycy są skoncentrowani i zaangażowani, dają z siebie wszystko. Tak było w ostatnich dniach na próbach, ale pamiętam, że tak samo jest podczas koncertów.
              Trzeba także podkreślić, że pani Kamila Wąsik-Janiak, która wykona partie solowe w „Zimie” Vivaldiego, to znakomita polska skrzypaczka młodego pokolenia. Znamy się od dawna, bo jeszcze z jej czasów studenckich, mieliśmy okazję występować i wtedy wykonywaliśmy wspólnie Henryka Wieniawskiego Fantazję na tematy z opery Faust Gounoda, a dzisiaj po latach spotykamy się, aby zagrać „Zimę”. Proszę popatrzeć przez okno – pogoda przygotowuje nam właściwe tło.

              Przyjechał Pan z daleka, bo z Łomży, gdzie od lat jest Pan dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego. Słyszałam wiele dobrego o poziomie artystycznym tego zespołu, ale także o tym, że Wasza siedziba pięknieje.

             To prawda. Po 44 latach istnienia tego zespołu wreszcie szykuje się dla niego siedziba z prawdziwego zdarzenia. W 2008 roku (13 lat temu) Wojewoda Podlaski przekazał miastu budynek wraz z salą widowiskową po Urzędzie Wojewódzkim w Łomży.
Od tego czasu trwały prace projektowe, przygotowawcze, później już remontowe. Po tych kilkunastu latach te działania dobiegają końca.

             Wreszcie będziecie mieli budynek w pełni dostosowany do Waszych potrzeb. Słyszałam, że sala koncertowa nie tylko jest piękna, ale także ma dobrą akustykę.

             Akustyka jest wprost nie do poznania. Ta sala budowana była z myślą o zebraniach, kongresach i jeżeli już odbywały się tam jakieś występy, to wymagały pełnego nagłośnienia.
W tej chwili jest to nowoczesna, spełniająca współczesne standardy sala koncertowa. Została podwyższona, uzbrojona w akustyczne elementy, które tę akustykę poprawiły. Sala została doskonale wyposażona pod względem technologicznym (nagłośnienie, oświetlenie...). Ktoś, kto nie obserwował na bieżąco tych zmian, nie uwierzyłby, że to jest ten sam obiekt.

              Wiele ciepłych słów o współpracy z Panem i Orkiestrą mówili mi państwo Agata i Łukasz Długoszowie.

              Nagraliśmy wspólnie dwie płyty i pierwsza nominowana była do International Classical Music Awards 2018, a druga została zgłoszona do Nagrody Muzycznej Fryderyk i chyba już w marcu dowiemy się, czy otrzymała nominację.

              W 2019 roku otrzymaliście „Fryderyka” w kategorii Album Roku – Muzyka Symfoniczna i koncertująca. O jednym z nagrań opowiadał mi jeden z kompozytorów, prof. Sławomir Czarnecki.

             Oprócz tej nagrody płyta nominowana była do International Classical Music Awards 2020.
Na krążku są trzy utwory:
Marcina Błażewicza - Koncert na gitarę i orkiestrę smyczkową, w którym partie solowe wykonał Marcin Dylla,
Pawła Łukaszewskiego - Trinity Concerto na saksofon sopranowy i orkiestrę smyczkową, w którym solistą był Paweł Gusnar,
Sławomira Czarneckiego - Concerto Lendinum op. 44 na dwoje skrzypce, wiolonczelę i orkiestrę smyczkową, a partie solowe w tym utworze wykonali skrzypek Jakub Jakowicz i wiolonczelista Tomasz Strahl.
Solistom towarzyszyła Filharmonia Kameralna w Łomży pod moją batutą.
             Te trzy dzieła po raz pierwszy zostały utrwalone na płycie i wszystkie są współczesne, ale w warstwie brzmieniowej nawiązujące do tradycji. Koncert Sławomira Czarneckiego jest klasycystyczny pod względem konstrukcji formalnej, dzieło Pawła Łukaszewskiego jest moim zdaniem postromantyczne, a Koncert Marcina Błażewicza ma swój specyficzny styl, ale też nawiązuje do klasycyzmu w sensie formy koncertowej.
             W sumie nagraliśmy już 15 płyt, a dwie najnowsze są także bardzo ciekawe.
Polecam Państwu gorąco wydaną także przez DUX płytę zatytułowaną „Harmonia Polonica Nova”, zawierającą także trzy koncerty. Jeden z nich to Concerto Festivo na dwa pozytywy i orkiestrę kameralną Dariusza Przybylskiego, a solistami są organiści Roman Perucki i Hanna Dys.
Koncert na akordeon i orkiestrę smyczkową skomponował Paweł Łukaszewski, a partie solowe wykonał Klaudiusz Baran, a trzeci utwór Koncert na harmonijkę ustną i orkiestrę smyczkową Krzysztofa Herdzina nagraliśmy z solistą Kacprem Smolińskim.
Dwa pozytywy, akordeon, harmonijka ustna – „Harmonia Polonica Nova” – takiej płyty jeszcze nie było.
W ostatnich dniach płyta trafiła już do sprzedaży.

             W czasie pandemii Filharmonia Kameralna w Łomży działa pewnie podobnie jak Filharmonia Podkarpacka – koncerty odbywają się online, i nagrywacie.

              Tak, chociaż teraz z różnych względów, które się na siebie nałożyły, nie otwarliśmy się dla publiczności. Mieliśmy pewne przesunięcia w terminach nagrań spowodowane COVIDEM i wszystko się musi opóźnić.

             Jak już wspomniałam, Pan jest dyrektorem naczelnym i artystycznym oraz dyrygentem Filharmonii Kameralnej w Łomży, ale ze wzruszeniem przeczytałam informację, że honorowym dyrygentem jest pan Tadeusz Chachaj, który kiedyś, przez kilka lat, był dyrygentem Orkiestry Symfonicznej w Rzeszowie.            

             Przypomniała mi pani, bo ja zapomniałem o tym epizodzie rzeszowskim. Pan Tadeusz Chachaj trafił do Łomży z Białegostoku o ile pamiętam w 1991 roku, był drugim dyrektorem i pełnił tę funkcję przez około 13 lat.
             Ta Orkiestra istniejąca już 44 lata miała tylko trzech dyrektorów: Henryk Szwedo, Tadeusz Chachaj i moja skromna osoba.
W listopadzie 2004 roku po wygranym konkursie na stanowisko dyrektora zaprosiłem p. dyr. Chachaja do udziału we wspólnym koncercie – on zadyrygował pierwszą częścią, a ja drugą i dokonaliśmy uroczystego przekazania batuty.

             To się nie zdarza.

             Ja też nie znam takich przypadków, ale w Łomży to się wydarzyło. Dyrektor Tadeusz Chachaj wręczył mi publicznie i uroczyście swoją batutę, a je jemu - tytuł honorowego I dyrygenta tego zespołu. To był bardzo piękny i wzruszający moment. Muszę powiedzieć, iż p. dyrektor Chachaj mimo upływu lat wciąż jest w dobrej formie i jeszcze niedawno udało nam się namówić go, by zadyrygował orkiestrą.

             Ukończył Pan również studia z zakresu gry na skrzypcach w Akademii Muzycznej w Katowicach, uczestniczył Pan z powodzeniem w międzynarodowych konkursach skrzypcowych. Co takiego się stało, że postanowił Pan zostać dyrygentem?

             Niestety, miałem problemy z prawą ręką, natury fizjologicznej i wszystko wskazywało na to, że nie będę grającym skrzypkiem i mógłbym jedynie uczyć. Kochałem granie, kochałem muzykę i dlatego szukałem innej opcji, która pozwoliłaby mi pozostać czynnym muzykiem. Okazała się nią dyrygentura.
Jeszcze w trakcie studiów skrzypcowych zacząłem dyrygować, żeby sprawdzić, czy będę miał predyspozycje do tego fachu. Konsekwencją tych prób dyrygenckich, które zaczęły się w 1987 roku, były studia dyrygenckie i później praca w tym zawodzie.

             Miał Pan szczęście studiować u wspaniałych mistrzów batuty, najpierw w Akademii Muzycznej we Wrocławiu w klasie prof. Marka Pijarowskiego.

             Kontakt z prof. Markiem Pijarowskim miałem wspaniały. Państwo znają maestro Marka Pijarowskiego jako mistrza batuty i znakomitego szefa artystycznego, a ja poznałem Go także jako pedagoga. Do dzisiaj utrzymujemy bardzo bliskie kontakty w Profesorem.

              Później były studia w Wiedniu i Berlinie, gdzie także mógł Pan doskonalić swe umiejętności u znakomitych, można nawet powiedzieć największych mistrzów batuty. W Pana notce biograficznej są takie nazwiska, jak Seji Ozawa, Claudio Abbado, Kurt Masur.

             To prawda. W ówczesnej Hochschule für Musik und darstellende Kunst wykładał Leopold Hager, a w Wiedniu gościli wielcy mistrzowie batuty. Jako studenci dyrygentury mogliśmy chodzić na próby i obserwować ich pracę.
             W Berlinie poznałem Isayah Jacksona, znakomitego amerykańskiego dyrygenta, bardzo mądrego człowieka i, jak się później okazało - wspaniałego przyjaciela.
              Niezwykły kontakt miałem z Kurtem Masurem. Będąc w Berlinie „wkradłem” się na jego koncert, bo nie było mnie stać na bilet i usiadłem na jednym z krzeseł, które w Filharmonii Berlińskiej znajdują się za orkiestrą. Miałem wtedy Kurta Masura vis-a-vis.
Było to dla mnie niezwykłe przeżycie obserwować takiego mistrza podczas prowadzenia koncertu. Nie przypuszczałem, że kilka lat później Kurt Masur będzie siedział za moimi plecami, kiedy ja będę dyrygował. Zdarzyło się to we Wrocławiu w auli „Leopoldinum”, gdzie miałem zaszczyt dyrygować przed siedzącym w pierwszym rzędzie Kurtem Masurem. Po koncercie podszedł do mnie i w bardzo ciepłych słowach podziękował mi za koncert. Zaprosił mnie też w charakterze dyrygenta-rezydenta do Filharmonii Nowojorskiej, którą wtedy prowadził. Niestety, nie udało mi się skorzystać z tego zaproszenia. To były inne czasy, kontakty zagraniczne były bardzo utrudnione, e-maile praktycznie nie funkcjonowały, telefony kosztowały majątek podobnie jak bilety lotnicze. Jednak ten epizod wspominam bardzo miło.

              Brał Pan udział także w konkursach dyrygenckich i myślę, że miały one wpływ na dalszą karierę.

              Owszem. W 1994 roku wziąłem udział w I Ogólnopolskim Przeglądzie Młodych Dyrygentów w Białymstoku, gdzie zająłem ex aequo I miejsce, a także dostałem trzy nagrody pozaregulaminowe, m.in. nagrodę orkiestry i publiczności.
Tam spotkałem się w Rzeszowianinem – Tomaszem Chmielem, który był również laureatem I nagrody podczas tego konkursu i to był początek naszej przyjaźni, która trwa do dziś. Zaprzyjaźniłem się wtedy z kilkoma innymi wspaniałymi kolegami, m.in. z Piotrem Wajrakiem i Januszem Powolnym.
To był mój pierwszy „chrzest bojowy”, bo byłem jeszcze w trakcie studiów dyrygenckich.
              Najważniejszą konsekwencją tego konkursu był staż dyrygencki w Narodowej Orkiestrze Polskiego Radia w Katowicach, którą kierował wtedy maestro Antoni Wit. Ta nagroda nie była ogłoszona podczas konkursu, ponieważ maestro Wit poprosił o przesłanie nagrań konkursowych i po dokładnym przesłuchaniu zostałem wybrany.
              Bardzo ważnym dla mnie był VII Międzynarodowy Konkurs Dyrygencki im. Arturo Toscaniniego w Parmie w 1997 roku. Otrzymałem tam III nagrodę, a konsekwencją było tournée koncertowe po Włoszech z Orkiestrą Symfoniczną Emilii Romanii im. Arturo Toscaniniego.
Byłem jeszcze uczestnikiem Międzynarodowego Konkursu dyrygenckiego w Cadaques w Hiszpanii.
              Bardzo sobie cenię, że w ostatnich latach mogłem uczestniczyć jako juror w kilku międzynarodowych konkursach dyrygenckich, m.in. w Sofii, Brescii oraz Nikisch Competition – ze względu na pandemię ten konkurs odbył się online.

              Jestem przekonana, że jest Pan niezwykle pracowitym człowiekiem, bo godzi Pan działalność organizacyjną z kilkoma nurtami muzycznymi w Polsce i za granicą, i wszędzie jest Pan aktywny. Jest Pan także cenionym pedagogiem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie i należy podkreślić, że w 2014 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał Panu tytuł profesora sztuk muzycznych.
Myślę, że spełnia się Pan w każdym z nurtów, które wymieniliśmy.

               Tak, szczególnie w ostatnich latach mam możność prowadzenia znakomitych zespołów. Poza czasem pandemii miałem szczęście dyrygować Narodową Orkiestrą w Sofii, Niemiecką Orkiestrą Kameralną w Sali Filharmonii Berlińskiej, prowadziłem koncert w Paryżu, kilka razy dyrygowałem we Włoszech, jeszcze w styczniu 2020 byłem na w Rosji i w Rumunii. To są wspaniałe doświadczenia.
               W krótkim okresie pomiędzy kwarantannami zdążyłem dyrygować kilkoma ważnymi koncertami - w Warszawie prowadziłem Koncert muzyki polskiej w Świątyni Opatrzności Bożej z chórem Uniwersytetu Warszawskiego i Płocką Orkiestrą Symfoniczną, występowałem w orkiestrą Sinfonia Iuventus, Filharmonią w Gorzowie, Orkiestrą Kameralną w Elblągu.
               Cieszę się bardzo, że po tym ponownym zamknięciu pierwszy publiczny koncert mam w Rzeszowie. Uważam, że Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej jest znakomitym zespołem, świetnie prowadzonym, świetnie zarządzanym, w znakomitej kondycji i kieruję wyrazy szacunku do Pani Dyrektor Marty Wierzbieniec.
Jestem szczęśliwy, że po tej przerwie kontaktu z publicznością na żywo, to właśnie w Rzeszowie będę miał zaszczyt wystąpić publicznie.

               Mam nadzieję, że niedługo znajdzie Pan czas, aby do Rzeszowa powrócić.

               Będę wdzięczny i szczęśliwy, mogąc otrzymać ponowne zaproszenie do prowadzenia tej orkiestry.

Szanowni Państwo,
Pragnę uzupełnić, że pierwszy koncert po dłuższej przerwie był wyjątkowo piękny nie tylko ze względu na program, ale także na świetne wykonanie. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej powitała nas cudowną Serenadą „Eine Kleine Nachtmusik”, czyli „Małą nocną muzyką” Wolfganga Amadeusza Mozarta, której od pierwszego do ostatniego taktu słuchało się z zapartym tchem. Zachwycająco zabrzmiał również ostatni z koncertów cyklu „Cztery pory roku” Antonio Vivaldiego w którym partie solowe wykonała skrzypaczka Kamila Wąsik-Janiak. Zgodnie z planem koncert zakończyły I Suita i dwie ostatnie części II Suity, które ułożone zostały z muzyki Georges’a Bizeta do sztuki teatralnej „Arlezjanka”. Wspaniale prowadził cały koncert Jan Miłosz Zarzycki.
Publiczność gorąco oklaskiwała wykonawców po każdym utworze, ale prawdziwa burza braw rozległa się po ostatniej części z II Suity „Arlezjanka”. Brawa nie milkły po wykonaniu części finałowej na bis i Orkiestra musiała bisować jeszcze raz – ty, razem zabrzmiał finałowy fragment I Suity.
To był niezapomniany wieczór.

                                                                                                                                                                                                                        Zofia Stopińska

W kręgu muzyki francuskiej

5 marca 2021 r., piątek, godz.19:00, Filharmonia Podkarpacka

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JACEK ROGALA – dyrygent
ARTUR JAROŃ – fortepian

W programie:

G. Faure – Pavana fis – moll op.50

C. Debussy – Mała suita

C. Debussy – Fantazja na fortepian i orkiestrę

Dominantą koncertu będzie muzyka jednego z najważniejszych kompozytorów francuskich przełomu XIX/XX stulecia – Claude Debussy. Ale na otwarcie symfonicznego wieczoru wybrano Pavanę (1887) - pióra Gabriela Faure – twórcy słynnego „Requiem”. Ta miniatura orkiestrowa uwodzi słuchaczy tajemniczym nastrojem oraz rytmem dawnego tańca hiszpańskiego. Taneczną nutę przyniesie ze sobą również Mała suita (1889 ) Debussy’ego, która budzi skojarzenia z muzyką XVIII – wiecznych klawesynistów francuskich. Wirtuozowskie arabeski fortepianu i migotliwe brzmienie orkiestry, to z kolei znak rozpoznawczy Fantazji na fortepian i orkiestrę (1889/1890) Debussy’ego. Przy fortepianie zasiądzie utytułowany solista i kameralista – Artur Jaroń.

Biuro Koncertowe

Filharmonii Podkarpackiej

im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

tel. + 48 17 862 85 07

www.filharmonia.rzeszow.pl

MADE IN POLAND - WALICKI-POPIOŁEK DUO

          Kilka dni temu stałam się szczęśliwa posiadaczką nowiuteńkiej płyty zatytułowanej „Made in Poland” w wykonaniu Walicki-Popiołek Duo. To druga płyta tego duetu inspirowana folklorem, tym razem polskim. Polecać będziemy ten krążek wspólnie w wykonawcami pianistką Aleksandrą Popiołek-Walicki i gitarzystą Jakubem Walickim.

          Wielkim wyróżnieniem dla Was jest fakt, że wszystkie utwory zostały skomponowane dla waszego Duetu. Jak powstała ta płyta?

            Jakub: Pomysł projektu narodził się wraz z aplikowaniem do stypendium Narodowego Centrum Kultury “Młoda Polska”. Naszym celem było wzbogacenie polskiej literatury na skład gitara z fortepianem. Do tej pory nie było ani jednego takiego utworu polskiego kompozytora. W lutym 2020, kiedy dowiedzieliśmy się o przyznaniu tego prestiżowego stypendium, rozpoczęliśmy poszukiwania kompozytorów, którzy chcieliby być częścią naszego projektu. Nawiązaliśmy kontakt ze wspaniałymi twórcami - i tymi stojącymi u progu kariery kompozytorskiej, jak i z profesorami kompozycji. Każdy utwór był z nami konsultowany, to była wspólna praca - kompozytorzy przysyłali swoje pomysły, a my je technicznie polerowaliśmy, prosiliśmy o drobne zmiany z punktu widzenia wykonawców. Dedykacja: dla Duetu Walicki-Popiołek, widniejąca na pierwszych stronach utworów jest dla nas wzruszająca poniekąd, czujemy nasz ewidentny wkład w rozwój literatury muzycznej w Polsce i to jest wyróżniające.

             Proszę w kilku zdaniach przybliżyć twórców, ich język muzyczny i inspiracje.

             Aleksandra: W projekcie wzięło udział dziewięciu kompozytorów ze środowisk akademickich całej Polski: Profesor Jan Oleszkowicz, członek zarządu Warszawskiego Oddziału ZKP zainspirował się nurtem rzeki Wisły - jej zakolami, ujściami, prądami; Aleksandra Chmielewska, prezes ZKP Młodych, umieściła w swoich “Strumieniach” pieśń Noskowskiego “Z tamty strony jeziora” i onomatopeicznie przedstawiła skrzące się w słońcu tafle jezior mazurskich, Anna Maria Huszcza zainspirowana folklorem podlaskim bazowała w swoim utworze na funeralnych pieśniach z tamtego regionu. Kompozytorzy wrocławscy: profesor Kurdybacha i Marcin Grabosz odnieśli folklor do historii muzyki polskiej, u prof. Kurdybachy słychać echa pieśni Szymanowskiego “Lecioły Zórazie”, u Grabosza zwroty muzyczne z Tansmana, Chopina, inspiracja tradycyjnymi tańcami polskimi. Kompozytorzy skupieni wokół Akademii Muzycznej w Katowicach: Adrian Robak przedstawił “Biesa” - wierzenie ludowe, wzbudzającego postrach, ale również samotnego stwora, Szymon Gołąbek w “Impresji Ludowej” bazował na incipicie pieśni polskiej “Czerwone jabłuszko”, zaś Kamil Pawłowski stworzył współczesną, nieco atonalną wersję krakowiaka. Poznańska kompozytorka Ewa Fabiańska-Jelińska zainspirowała się pieśniami Podhala, w jej utworze słychać echa pieśni ludowej “W murowanej piwnicy”.

             Zestawienie utworów nie jest chyba przypadkowe – moim zdaniem płyta stanowi całość.

             Jakub: Kompozytorzy sami podsuwali nam pomysły współczesnej interpretacji folkloru polskiego, my jak najdokładniej staraliśmy się w naszych interpretacjach oddać ich zamysł twórczy. Rzeczywiście, utwory podzieliły się na grupy: te inspirowane pieśniami polskimi; następnie tańcami; kolejno bogactwem natury różnych regionów Polski oraz nawiązaniami do polskich kompozytorów: Szymanowskiego, Chopina, Lutosławskiego, Noskowskiego, Góreckiego, Tansmana.

promotion MiP cover Walicki Popiolek copy

Projekt okładki płyty Lidia Krupka

              Czytelnicy z pewnością są ciekawi, jak powstał duet o tak niespotykanym składzie jak fortepian i gitara.

              Aleksandra: Rozpoczęliśmy współpracę w 2014 roku, będąc jeszcze na studiach. Jakub poprosił mnie o akompaniowanie na jego recitalu, grał Koncert Ponce’a. Akompaniament był tak trudny, że nikt nie chciał go zagrać, a jak już chciał, to Jakubowi się nie podobało (śmiech) - dopiero ze mną, jak to określił “zaiskrzyło”, czuliśmy już podczas pierwszych prób, że mój dźwięk koreluje z gitarą, dopełnialiśmy się nawzajem. Zaczęliśmy szukać repertuaru na nasz skład, grać wspólne pierwsze koncerty - nasza publiczność się poszerzała, nasz dźwięk zaczął być doceniany na konkursach.

              Wasza miłość do muzyki i pasja w poszukiwaniu oryginalnych brzmień sprawiły, że z powodzeniem uczestniczyliście w konkursach kameralnych i proszę o kilku wspomnieć, bo z pewnością oprócz nagród przyniosły Wam one także propozycje koncertowe, a przede wszystkim wzbogaciły Wasz repertuar.

              Aleksandra: Występy na konkursach wzbogaciły nasze doświadczenie - każdy występ konkursowy jest obarczony nieco większą dawką adrenaliny niż koncert. Po wielu konkursach członkowie jury zwracali się do nas z propozycjami kompozycji na gitarę i fortepian, które znali, bądź o których słyszeli. Później pisaliśmy do kompozytorów z pytaniem, czy pisali utwory na taki skład - okazywało się, że mają w dorobku takie kompozycje, które schowali do szuflady, ponieważ nie było zespołów, które mogłyby wykonywać te utwory. Dzięki zwycięstwom w konkursach graliśmy w naprawdę pięknych miejscach. Jedno w szczególności zapamiętaliśmy - był to zamek z XVIII w., leżący na najwyższym wzniesieniu Toskanii, z ogrodu zamkowego roztaczał się przepiękny widok na cały region.

              Prowadziliście niezwykle ożywioną działalność koncertową, a przez ostatni rok spotkania z publicznością zostały mocno ograniczone. Czy Wasze koncerty zostały przeniesione do sieci, czy też ten czas wykorzystaliście inaczej?

              Jakub: Podczas tak zwanego pierwszego lockdownu niemal codziennie otrzymywaliśmy informacje o odwoływanych koncertach, festiwalach...Aleksandrę to martwiło, z dnia na dzień bardziej. Czekaliśmy jednak na pierwsze utwory od kompozytorów. Zrezygnowaliśmy z koncertowania w sieci, uwielbiamy spotkania na żywo z publicznością, cały czas liczyliśmy również na to, że ten etap zamknięcia szybko się skończy, a trwa, bez mała już rok. Siadaliśmy codziennie rano i tworzyliśmy aranżacje utworów: Albeniza, Piazzolli, Turiny... tych aranżacji do czerwca 2020 powstało około dziesięciu! Zaczęliśmy także przygotowywać nadsyłane przez kompozytorów utwory: zamknięci w domu podróżowaliśmy w myślach po całym kraju dzięki utworom zainspirowanym polskim folklorem.

              Wracając do płyty „Made in Poland” należy podkreślić w jej powstaniu także znakomitą realizację nagrań ukazującą piękne brzmienia i współbrzmienia Waszych instrumentów, które tak bardzo się różnią.

              Aleksandra: Made in Poland to już druga płyta, którą realizujemy ze znakomitą reżyser dźwięku, panią Beatą Jankowską-Burzyńską. Pani Jankowska-Burzyńska pomogła nam wyszlifować to wspólne brzmienie, podziękowania należą się z całą pewnością również naszym kochanym, fantastycznym paniom profesor z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach: Pani Profesor Wandzie Palacz i Pani Profesor Teresie Baczewskiej.

              Wasza debiutancka płyta „Ibérico” miała swą premierę dokładnie 10 stycznia ubiegłego roku, szybko udało się Wam zebrać materiał i fundusze na drugą, również bardzo ciekawą płytę.

              Jakub: Tak jak już wspomnieliśmy wcześniej, płyta Made in Poland w całości została sfinansowana ze środków stypendialnych Narodowego Centrum Kultury "Młoda Polska”, z czego bardzo się cieszymy. Jest to znak, że młodzi twórcy w Polsce zostają docenieni, daje im się szansę na realizację innowacyjnych założeń.

              „Made in Poland” jest już gotowa i dostępna, a pewnie czekacie na lepsze czasy z oficjalną premierą.

              Aleksandra: Płyta jest już w dystrybucji. Można ją zakupić zamawiając na stronie www.walickipopiolekduo.com i na stronie seiscordas.pl  Projekt został objęty patronatami: Narodowego Centrum Kultury, Instytutu Muzyki i Tańca, Związku Młodych ZKP, POLMIC, Julian Cochran Foundation, Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków, La Vie Magazine. Oficjalna, mamy nadzieję, postpandemiczna premiera odbędzie się 11 czerwca 2021 roku w siedzibie PWM, na ul. Fredry 8 w Warszawie, serdecznie zapraszamy!

              Dziękuję za miłą rozmowę i mam nadzieję, że będzie okazja niedługo Was oklaskiwać również podczas koncertów.

              My również dziękujemy, na najbliższe koncerty zapraszamy w marcu do Dąbrowy Górniczej i Wrocławia. Więcej informacji na stronie: www.walickipopiolekduo.com, na oficjalnym Facebooku i Instagramie Duetu.

MIP WPD 1

Walicki-Popiołek Duo, fot. Damian Janus

 Z pianistką Aleksandrą Popiołek-Walicki i  gitarzystą Jakubem Walickim rozmawiała Zofia Stopińska 2 marca 2021 roku.

 

TRE VOCI - koncert z okazji DNIA KOBIET w Przemyślu

6 marca 2021 r. godz. 18.00 –- TRE VOCI tenorzy nowej generacji - koncert z okazji DNIA KOBIET
Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego

Tym razem zamiast kwiatka z okazji DNIA KOBIET kup bilet, który w cenie 70 zł jest do nabycia w sklepie muzycznym „MUSICLAND” ul. Serbańska 13, tel. 16 675 01 82, online na kupbilecik.pl oraz bezpośrednio przed koncertem na Zamku Kazimierzowskim.

Koncert może odbyć się z zachowaniem odpowiednich zaleceń sanitarnych i z wykorzystaniem 50 proc. dostępnych miejsc na widowni, dlatego WARTO SIĘ POSPIESZYĆ.

TRE VOCI tworzą tenorzy: Voytek Soko, Mikołaj Adamczak i Miłosz Gałaj. Są to artyści nowej generacji, przepełnieni miłością do ludzi i świata, w którym ponad wszystkimi podziałami króluje muzyka. Trzy indywidualności, trzy zróżnicowane głosy i jedna wielka przyjaźń. Z takiej mieszanki stworzył się charyzmatyczny koktajl, którego atutem są występy na żywo. W programie największe przeboje muzyki operowej, musicalowej i rozrywkowej.

Każdy z członków zespołu Tre Voci ma własną karierę na scenie operowej, ale uwielbiają śpiewać razem. Koncertowe spotkania z publicznością są dla nich wyzwaniem, nawet jeśli dzieli się scenę na trzech. A kiedy stają obok siebie, dzieje się magia. Przekonała się o tym publiczność na różnych scenach świata, m.in. w Chicago (Copernicus CENTER), Chiang Mai (Kad Theater - Thailand), Warszawie (Filharmonia Narodowa, Mazowiecki Teatr Muzyczny, Stadion Narodowy), Gdańsku (Filharmonia Bałtycka, Opera Bałtycka), Poznaniu (Sala Ziemi MTP) czy Krakowie (Aleja Róż).

Tre Voci to pierwszy i jedyny zespół crossoverowy w Polsce, którego trzonem są uznani soliści operowi i musicalowi. Podczas ich koncertów można usłyszeć zarówno utwory klasyczne, jak i rozrywkowe - wszystko na najwyższym poziomie. Podczas show, Tre Voci są nie tylko śpiewakami, ale również konferansjerami. Wprowadzają publiczność w ich muzyczny świat, przeplatając to prywatnymi historiami i anegdotkami trójki przyjaciół, niwelując tym samym barierę między artystą, a widzem. Ich koncert to prawdziwa uczta duchowa i niesamowite przeżycie emocjonalne. Potrafią zarówno wzruszać jak i rozśmieszać publiczność do łez.

6 03 2021 TRE VOCI Z OKAZJI dnia kobiet BANNEREK duzy

inf. Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK
www.kultura.przemysl.pl

II KONKURS PORTRETY – ZŁOTA DWUDZIESTKA

Czcigodni Znajomi, Przyjaciele, Krewni,

zwracamy się z uprzejmą prośbą o zapoznanie się z II KONKURSEM PORTRETY – ZŁOTA DWUDZIESTKA – najlepsze polskie dzieło biograficzne AD 2020 Portret. Autoportret. Biografia. Książka. Film. Spektakl. Wystawa.

i zagłosowanie na książkę:

Stanisława S. Nicieji
Kresowa Atlantyda. Historia i mitologia miast kresowych. Tom XV Wilno, Wydawnictwo MS, Opole 2020.

Kresowa Atlantyda 11

 

W 15.tomowym cyklu Autor ocalił od zapomnienia tysiące ludzi różnych zawodów, kompetencji i talentów oraz różnego znaczenia w narodowych dziejach – którzy tworzyli nieistniejący już świat kresowych sztetli, ukraińskich i białoruskich siół, ormiańskich skupisk oraz polskich miasteczek i przysiółków, dworów i pałaców. W tomie XV są opisane dzieje Wilna. W kwietniu bieżącego roku planowane jest wydanie kolejnego XVI tomu w którym zostanie m.in. opisana historia kresowego miasteczka Bolechów oraz ludzi z nim związanych m.in. Marcelli Sembrich-Kochańskiej, Kazimiery Alberti, Natalii Kobryńskiej, Shlomo Adlera, a także szereg mniejszych miejscowości o bardzo ciekawej i nieznanej historii, jak na przykład Maksymówka w której urodził się gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski – adiutant Józefa Piłsudskiego. Na tym tomie nie skończy się Kresowa Atlantyda, będzie dalej kontynuowana przez profesora Stanisława S. Nicieję.

Myślimy, że w sposób szczególny Stanisław S. Nicieja zasłużył na wyróżnienie za stworzenie tego cyklu, które byłoby ukonorowaniem wieloletniej pracy opartej na rzetelnej wiedzy historycznej, determinacji i konsekwencji działania. Można powiedzieć, że Tom XV Wilno jest dowodem Jego niezwykłej pasji, a nagroda od czytelników będzie dodatkowym impulsem do dalszej pracy.

Bardzo prosimy wszystkich, dla których ważna jest historia Polski, jej tradycja, a w szczególności tematyka kresowa o oddanie głosu na Autora Kresowej Atlantydy. Prosimy również o zainteresowanie Przyjaciół i Bliskich II KONKURSEM PORTRETY – ZŁOTA DWUDZIESTKA.

Link do wklejenia do przeglądarki

https://www.miesiecznik.krakow.pl/konkurs-portrety-2020/

Miesiecznik KRAKOW nr 02 2021 PORTRETY 1

 

 

KĄTSKI • SONATY FORTEPIANOWE • PARKITA

Antoni Kątski (1816–1899) – wybitny pianista (koncertował niemal w całej Europie, ale i w Stanach Zjednoczonych, Indiach, Australii, Nowej Zelandii, Chinach czy Japonii), płodny kompozytor (autor ponad 400 opusów) i pedagog, animator życia muzycznego, przedstawiciel muzycznie utalentowanej familii, artysta wielowymiarowy, cieszący się sławą i uznaniem w Europie, a który, pomimo ogromnego wpływu, jaki wywarł na rozwój kultury muzycznej XIX wieku, jest obecnie zupełnie zapomniany, zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Znakomita pianistka młodej generacji, Anna Parkita, przybliża niniejszą płytą twórczość jednego z najważniejszych ambasadorów polskiej muzyki epoki romantyzmu. Przedstawione na płycie dwie sonaty fortepianowe (F-dur op. 156 i f-moll op. 310) są świadectwem gruntownego wykształcenia muzycznego i kunsztu kompozytorskiego Antoniego Kątskiego. Sonaty obfitują w najbardziej charakterystyczne cechy języka muzycznego kompozytora , jednocześnie zawierają cały wachlarz wyrazowy epoki, w której przyszło mu żyć.

DUX 1682             Total time: [58:42]


Antoni Kątski
I Sonata fortepianowa F-dur op. 156 (1852) Piano Sonata No. 1 in F major, Op. 156 (1852)
1. Allegro non troppo                  [11:35]
2. Minuetto. Allegro vivace            [5:26]
3. Adagio                                       [5:33]
4. Rondo. Allegretto non troppo    [8:12]

Antoni Kątski
II Sonata fortepianowa f-moll op. 310 (1881) Piano Sonata No. 2 in F minor, Op. 310 (1881)
5. Allegro moderato                                 [4:49]
6. Scherzo                                               [5:41]
7. Adagio                                                 [4:02]
8. Finale. Presto ed appassionato         [13:22]


Wykonawcy:
Anna Parkita /fortepian/

Papa się żeni - Premiera w rzeszowskiej „Olimpii”

            Z powodu pandemii trzeba było czekać rok, aby najnowsza premiera Rzeszowskiego Teatru Muzycznego „Olimpia” mogła się odbyć. Do trzech razy sztuka! Planowane dwa terminy – 8 marca i 30 listopada ub. roku nie doszły do skutku – aż wreszcie udało się! W sobotę 27 lutego 2021 roku w sali koncertowej Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego przy ul. Dąbrowskiego 83 rozbłysły światła ramp i wartko popłynęły ze sceny żartobliwe dialogi i nastrojowe piosenki rodem z dwudziestolecia międzywojennego.
             „Papa się żeni” – ta barwna komedia muzyczna oparta na polskim filmie z 1936 roku według scenariusza i w reżyserii Tomasza Dajewskiego, scenografii Marka Mikulskiego, zachwyciła rzeszowską publiczność. O czym rzecz cała? Oczywiście, o miłości! Sercowe rozterki gwiazdy rewii teatru „Olimpia” Miry Stelli, którą rewelacyjnie gra Sylwia Wojnar, wraz z jej dawnym kochankiem Viscontim, którego znakomicie kreuje Kamil Pękala, przeplatają się z uczuciami ich córki Lili, sympatycznie zagranej przez Beatę Kraskę i zakochanego w niej redaktora Murskiego, czyli Tomasza Furmana, który jest tak przekonujący, że zdobywa serce ukochanej. Całą akcję spektaklu ożywiają role: Jadzi, koleżanki Lili z pensji w żywym wykonaniu Dagmary Moskwy i Guwernantki o ciepłym głosie Moniki Adamiec, a także aktorów występujących gościnnie - zakochanego w Mirze Stelli Barona w kreacji Roberta Chodura i Garderobianego w spontanicznej kreacji Pawła Gładysia. Mnie przypadła rola Ralfiniego, który od czasu do czasu komentuje akcje dziejące się na scenie.
             Obok świetnej reżyserii i przekonującej scenografii nawiązującej do czarnobiałego przedwojennego filmu, sprawnie zmienianej przez samych aktorów, niewątpliwą zaletą spektaklu zrealizowanego trochę jakby z pogranicza musicalu, operetki czy kabaretu, jest muzyka, czyli dawne, przedwojenne piosenki w świeżych, świetnych interpretacjach aktorów-śpiewaków wspieranych przez klimatycznego pianistę Krzysztofa Mroziaka. Udało się przenieść do współczesności romantyczne, jakże śpiewne, pełne wyrazu, wzruszające i wiecznie oczekiwane przez publiczność takie małe arcydzieła, jak „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Taka noc i walc i ty”, „Już nie mogę dłużej kryć”, „Co ja zrobię, że mnie się podobasz”, „Parlami d’amore, Mariù”, „Trudno”, „Nikt tylko ty”, „Pokochaj mnie”, „Bez śladu”, „Tylko ty”, „Każdemu wolno kochać”. Nie brakło żywych fokstrotów: „Ewelina”, „Już taki jestem zimny drań”, „Co bez miłości wart jest świat”.
             Najnowszą premierę rzeszowskiej „Olimpii” dofinansowało Miasto Rzeszów, jak zawsze sprawnie pomagała Estrada Rzeszowska, a stroje i rekwizyty pożyczył Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, za co składamy bardzo serdeczne podziękowanie.
             Spektakl trwający 100 min. pokazał ogromny potencjał artystyczny zespołu rzeszowskiej „Olimpii”, która wkroczyła już w czwarty rok swej działalności, a także ogromną pasję samych artystów, którzy – co tu ukrywać – realizują swoje marzenia, z niżej podpisanym włącznie.
             Już na tydzień przed spektaklem zabrakło biletów. Jak tylko warunki pozwolą, na pewno pokażemy spektakl szerszej publiczności. Tymczasem Miłym Melomanom i Przyjaciołom naszego Teatru życzymy dobrego zdrowia i wiosennych nastrojów!

                                                                                                                                                        Andrzej Szypuła

                                                                                                                              Papa

Fotografia aut. Shootit

ARENSKY RACHMANINOV • MUSIC FOR TWO PIANOS • KSIĄŻEK PIANO DUO

          Reprezentowany przez Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena Książek Piano Duo to jedna z najciekawszych formacji duetów fortepianowych na świecie, tworzona przez dwójkę wybitych polskich pianistów: Agnieszkę Zahaczewską-Książek i Krzysztofa Książka. Od rozpoczęcia współpracy w 2012 roku, wielokrotnie nagradzany za granicą duet odbył szereg koncertów w Szwajcarii, Francji, Tajlandii, Wielkiej Brytani i RPA, zdobywając uznanie publiczności oraz pochlebne opinie międzynarodowej krytyki muzycznej.
           Niniejszy album zawiera dzieła na dwa fortepiany Antona Areńskiego i Sergeia Rachmaninova, które w spuściźnie kompozytorskiej obu twórców zajmują ważne miejsce. Choć w wyjątkowym stopniu objawiająca się u Rachmaninova, w obu przypadkach formacja dwóch fortepianów jest indywidualnie potraktowanym tworem, ukazującym doskonale rozumianą przez kompozytorów technikę fortepianową, operującą szerokim wachlarzem możliwości i zalet instrumentu.

DUX 1720              Total time: [72:27]


Sergiusz Rachmaninow
Suita nr 1 (Fantaisie-Tableaux) na dwa fortepiany op. 5 (1893) Suite No. 1 (Fantaisie-Tableaux) for two pianos, Op. 5 (1893)
1. Barcarolle                           [7:49]
2. La Nuit... l’amour                [5:59]
3. Les Larmes                         [6:16]
4. Pâques                               [2:53]

Anton Arensky
Suita nr 4 na dwa fortepiany op. 62 (1903) Suite No. 4 for two pianos, Op. 62 (1903)
5. Prélude       [2:32]
6. Romance    [2:29]
7. Le Reve      [8:49]
8. Finale          [3:05]

Anton Arensky
Suita nr 1 na dwa fortepiany op. 15 (1888) Suite No. 1 for two pianos, Op. 15 (1888)
9. Romance    [3:45]
10. Valse         [5:28]
11. Polonaise   [5:59]

Anton Arensky
Suita nr 2 na dwa fortepiany op. 23 „Silhouettes” (1892)
12. Le Savant         [2:34]
13. La Coquette      [3:16]
14. Polichinelle       [3:43]
15. Le Reveur         [4:02]
16. La Danseuse    [3:26]


Wykonawcy:
Książek Piano Duo:
Agnieszka Zahaczewska-Książek,
Krzysztof Książek

SCARLATTI • SONATY W TRANSKRYPCJI NA SKRZYPCE I KLAWESYN • ŁOSAKIEWICZ, STAWARZ

            Rok 1685 ofiarował ludzkości trzech geniuszy o nadprzyrodzonych talentach kompozytorskich i improwizatorskich – Jana Sebastiana Bacha, Georga Friedricha Händla oraz Domenica Scarlattiego. Jedynie dwóch ostatnich miało okazję do bezpośredniej konfrontacji w formie pojedynku o palmę zwycięzcy w kategorii na najszybsze palce realizujące nieokiełznane pomysły improwizatorskie.
            Co ciekawe, Sonaty Scarlattiego, choć mocno zakorzenione w tradycji przełomu baroku i klasycyzmu, pod wieloma względami wyprzedzają twórczość obu epok, a liczne fakturalne rozwiązania proponowane przez kompozytora stanowią zapowiedź zaawansowanych harmonicznie miniatur romantycznych.
            Interpretacje zamieszczone na niniejszym albumie są efektem współpracy dwóch różnych światów, pozornie niemożliwych do pogodzenia. Świata interpretacji zakorzenionej w muzyce dawnej oraz tej reprezentowanej przez instrumentarium współczesne w odniesieniu do epoki baroku. Potrzeba wspólnego muzykowania, dialogu i wzajemnej inspiracji oraz szacunku dla różnorodności postrzegania problematyki wykonawczej niewątpliwie stanowi wielki atut niniejszej płyty.

DUX 1668                      Total time: [75:13]


Domenico Scarlatti
Sonata a-moll, K 149: Allegro Sonata in A minor, K 149: Allegro
1. Sonata a-moll | in A minor, K 149: Allegro  [2:13]

Domenico Scarlatti
Sonata d-moll, K 32: Aria Sonata in D minor, K 32: Aria
2. Sonata d-moll | in D minor, K 32: Aria  [1:36]

Domenico Scarlatti
Sonata B-dur, K 42: Minuetto Sonata in B flat major, K 42: Minuetto
3. Sonata B-dur | in B flat major, K 42: Minuetto  [1:26]

Domenico Scarlatti
Sonata F-dur, K 153: Vivo Sonata in F major, K 153: Vivo
4. Sonata F-dur | in F major, K 153: Vivo  [1:46]

Domenico Scarlatti
Sonata c-moll, K 11: Allegro Sonata in C minor, K 11: Allegro
5. Sonata c-moll | in C minor, K 11: Allegro  [1:59]

Domenico Scarlatti
Sonata g-moll, K 8: Allegro Sonata in G minor, K 8: Allegro
6. Sonata g-moll | in G minor, K 8: Allegro  [3:53]

Domenico Scarlatti
Sonata d-moll, K 34: Larghetto Sonata in D minor, K 34: Larghetto
7. Sonata d-moll | in D minor, K 34: Larghetto  [1:30]

Domenico Scarlatti
Sonata h-moll, K 197: Andante Sonata in B minor, K 197: Andante
8. Sonata h-moll | in B minor, K 197: Andante  [4:29]

Domenico Scarlatti
Sonata d-moll, K 64: Gavota Sonata in D minor, K 64: Gavota
9. Sonata d-moll | in D minor, K 64: Gavota  [1:51]

Domenico Scarlatti
Sonata A-dur, K 208: Adagio e cantabile Sonata in A major, K 208: Adagio e cantabile
10. Sonata A-dur | in A major, K 208: Adagio e cantabile  [3:31]

Domenico Scarlatti
Sonata d-moll, K 213: Andante Sonata in D minor, K 213: Andante
11. Sonata d-moll | in D minor, K 213: Andante  [3:33]

Domenico Scarlatti
Sonata G-dur, K 80: Minuet Sonata in G major, K 80: Minuet
12. Sonata G-dur | in G major, K 80: Minuet  [1:31]

Domenico Scarlatti
Sonata d-moll, K 176: Cantabile andante Sonata in D minor, K 176: Cantabile andante
13. Sonata d-moll | in D minor, K 176: Cantabile andante  [3:49]

Domenico Scarlatti
Sonata G-dur, K 144: Cantabile Sonata in G major, K 144: Cantabile
14. Sonata G-dur | in G major, K 144: Cantabile  [4:25]

Domenico Scarlatti
Sonata e-moll, K 402: Andante Sonata in E minor, K 402: Andante
15. Sonata e-moll | in E minor, K 402: Andante  [5:15]

Domenico Scarlatti
Sonata c-moll, K 58: Fuga Sonata in C minor, K 58: Fuga
16. Sonata c-moll | in C minor, K 58: Fuga  [3:26] 

Domenico Scarlatti
Sonata d-moll, K 77: Moderato e cantabile – Minuet Sonata in D minor, K 77: Moderato e cantabile – Minuet
17. Sonata d-moll | in D minor, K 77: Moderato e cantabile – Minuet  [4:49]

Domenico Scarlatti
Sonata G-dur, K 63: Capriccio. Allegro Sonata in G major, K 63: Capriccio. Allegro
18. Sonata G-dur | in G major, K 63: Capriccio. Allegro  [2:16]

Domenico Scarlatti
Sonata D-dur, K 415: Pastorale. Allegro Sonata in D major, K 415: Pastorale. Allegro
19. Sonata D-dur | in D major, K 415: Pastorale. Allegro  [3:26]

Domenico Scarlatti
Sonata d-moll, K 247: Allegro Sonata in D minor, K 247: Allegro
20. Sonata d-moll | in D minor, K 247: Allegro  [4:19]

Domenico Scarlatti
Sonata h-moll, K 293: Allegro Sonata | in B minor, K 293: Allegro
21. Sonata h-moll | in B minor, K 293: Allegro  [3:31]

Domenico Scarlatti
Sonata f-moll, K 466: Andante moderato Sonata f-moll, K 466: Andante moderato
22. Sonata f-moll | in F minor, K 466: Andante moderato  [4:00]

Domenico Scarlatti
Sonata f-moll, K 481: Andante e cantabile Sonata f-moll, K 481: Andante e cantabile
23. Sonata f-moll | in F minor, K 481: Andante e cantabile  [5:01]

Domenico Scarlatti
Sonata f-moll, K 481: Andante e cantabile Sonata in F minor, K 481: Andante e cantabile
24. Sonata h-moll | in B minor, K 377: Allegrissimo  [1:35]


Wykonawcy:
Lilianna Stawarz /klawesyn/
Paweł Łosakiewicz /skrzypce/

Szanowni Państwo!

Oprócz płyty polecam także wywiad z panią prof. Lilianną Stawarz, który zarejestrowałam w drugiej połowie ubiegłego roku. Wywiad opublikowany został także na portalu "Klasyka na Podkarpaciu" - link: https://www.klasyka-podkarpacie.pl/wywiady/item/2578-lilianna-stawarz-muzyka-barokowa-i-wczesno-klasyczna-jest-mi-najblizsza

                                                                                                                                                                             Zofia Stopińska

 

 

Pod batutą Massimiliano Caldiego.

26 II 2021 r., piątek, godz.19:00

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej
Massimiliano Caldi– dyrygent

W programie:
M. Spisak - Toccata
P. Czajkowski – IV Symfonia f – moll op. 36

Program koncertu anonsuje muzykę o ogromnej sile wyrazu. Żywiołowa Toccata (1942) Spisaka zachwyca paletą olśniewających orkiestrowych barw, a IV Symfonia Czajkowskiego frapuje słuchaczy siłą emocjonalnych treści. Utwór powstał w szczególnym okresie życia kompozytora – był to splot sukcesów twórczych - po skomponowaniu I Koncertu fortepianowego i baletu „Jezioro łabędzie”, z dramatycznymi przeżyciami związanymi z nieudanym małżeństwem. Powierniczką najbardziej sekretnych myśli kompozytora była w owym czasie Nadieżda von Meck, której Czajkowski dedykował IV Symfonię. W jednym z listów skierowanych do swojej protektorki kompozytor wyjawił znaczenie IV Symfonii, chociaż nie jest to sensu stricto program utworu. Temat wstępu dzieła, to „motyw fatum”, „nieubłagana siła, która sprzeciwia się spełnieniu naszych marzeń o szczęściu”. Słychać go także w szaleńczym finale Allegro con fuoco. Fascynujące dzieło rosyjskiego mistrza epoki romantyzmu zabrzmi pod batutą włoskiego kapelmistrza - Massimiliano Caldiego.

 

Biuro Koncertowe

Filharmonii Podkarpackiej

im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

tel. + 48 17 862 85 07

www.filharmonia.rzeszow.pl

Subskrybuj to źródło RSS