Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Na estrady świata przez estradę Sali Balowej w Łańcucie

Miło mi zaproponować Państwu przeczytanie kolejnego wywiadu zarejestrowanego w Łańcucie podczas trwania 43. Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego. Moim rozmówcą jest prof. Tomasz Strahl – znakomity wiolonczelista, solista, kameralista i pedagog. Ukończył Akademię Muzyczną Fryderyka Chopina w Warszawie, w klasie prof. Kazimierza Michalika i studia podyplomowe w Hochschule fur Musik w Wiedniu. Tomasz Strahl jest laureatem i zdobywcą głównych nagród wielu konkursów. Koncertuje i nagrywa w wielu krajach świata. Jest profesorem i dziekanem Wydziału Instrumentalnego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Prowadzi kursy mistrzowskie w Polsce, Holandii, Finlandii, Niemczech i Japonii. Za osiągnięcia artystyczne był wielokrotnie nagradzany – m.in. otrzymał: Złoty Krzyż Zasługi, nagrodę I st. Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Srebrny medal „Gloria Artis” oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Zofia Stopińska: Z panem prof. Tomaszem Strahlem spotykamy się jak zwykle w lipcu, w Łańcucie, podczas Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego. Wczoraj gorąco Pana oklaskiwaliśmy podczas koncertu w Sali Balowej Zamku, chociaż dużo czasu oddał Pan swoim utalentowanym studentom.

Tomasz Strahl: Uważam, że tak powinno być. Pedagog, który jest na Kursach rokrocznie, powinien zaprezentować tych uczniów, którzy marzą, aby w tej Sali wystąpić, ponieważ droga na estrady świata wiedzie poprzez estradę Sali Balowej i pałacu łańcuckiego – to nie tylko dotyczy mojej osoby, ale wielu wspaniałych kolegów, którzy tutaj w młodości występowali i zrobili wspaniałe kariery, ich nazwiska można spotkać we wszystkich informatorach filharmonicznych w kraju i na świecie. Idąc tym tropem nie wyobrażam sobie, abym sam wypełniał cały koncert. Zapraszam młodych utalentowanych wiolonczelistów z mojej klasy i daję im szansę – tak jak kiedyś ktoś mnie dał szansę i staram się ten dług spłacić następnym pokoleniom. Sam również staram się grać tak, aby wśród tych nowych pokoleń, które tutaj przyjeżdżają, zaszczepić miłość do wiolonczeli, pokazać im najbardziej znane utwory muzyki klasycznej na ten instrument. Wczoraj wykonałem Wariacje Rococo op. 33 Piotra Czajkowskiego, obok Koncertu wiolonczelowego – Antoniego Dworzaka są najbardziej rozpoznawalnym utworem z literatury wiolonczelowej. To jest, można powiedzieć dzisiejszym językiem, utwór medialny. Czajkowskiemu udało się połączyć najlepsze cechy tego instrumentu wraz z wdzięcznym stylem klasycznym, przeplatanym rosyjskim zaśpiewem oraz wirtuozerią, i powstał utwór, który kocha cały świat. Nawet w wersji z fortepianem brzmi on bardzo wdzięcznie i cieszę się, że mogłem wczoraj zaprezentować krótki utwór, który jest wizytówką wiolonczeli.

Z. S.: Publiczność wypełniająca salę nie pozwoliła Panu na zakończenie koncertu jednym utworem, po gorących owacjach były dwa krótkie bisy.

T. S.: Najpierw zagrałem Capriccio nr 1 na wiolonczelę solo Henryka Jabłońskiego. Ten kompozytor napisał również wielki powojenny przebój „Pierwszy siwy włos”. Henryk Jabłoński był także wiolonczelistą i skomponował sześć krótkich miniatur, z których cztery mam w repertuarze. Drugim bisem była Jota z cyklu Sześciu pieśni Manuela de Falli, która także się bardzo publiczności podobała. Towarzyszyła mi w tym utworze, podobnie jak w czasie wykonania Wariacji Czajkowskiego, pianistka Agata Lichoś. Cieszę się także, że wystąpiło trzech moich uczniów: trzynastoletni Antek Wrona, siedemnastoletni Emil Olejnik (obydwaj są laureatami poważnych konkursów wiolonczelowych) i Adam Mazurek.

Z. S.: Dzisiaj przygotowuje Pan tutaj młodych muzyków do różnych konkursów i koncertów, a przed laty w tym samym miejscu korzystał Pan z rad mistrzów, którzy tutaj uczyli.

T. S.: Były to zupełnie inne czasy. W Łańcucie odbywał się jedyny kurs mistrzowski z prawdziwego zdarzenia w Polsce. Pamiętam, że w 1981 roku, jak miałem szesnaście lat i mieszkałem w Jeleniej Górze, gdzie również chodziłem do szkoły muzycznej, koniecznie chciałem przyjechać na Kursy do Łańcuta – dostałem odmowę, ponieważ Kursy były wyłącznie dla studentów, a uczniowie średniej szkoły muzycznej mogli uczestniczyć w Kursach, jeśli byli laureatami liczących się konkursów. Dopiero jak otrzymałem II nagrodę na Ogólnopolskich Przesłuchaniach w Elblągu, to był jedyny ogólnopolski konkurs dla szkół średnich, to wówczas, w 1983 roku mogłem przyjechać do Łańcuta, aby przygotowywać się do Konkursu im. Dezyderiusza Danczowskiego, na którym uzyskałem III nagrodę. Była to chyba najwybitniejsza edycja tego konkursu, ponieważ I nagrodę otrzymali Andrzej Bauer i Piotr Janosik, drugiej nagrody nie przyznano, III nagrodę otrzymali: Paweł Frejdlich, Tomasz Strahl i Ewa Katarzyna Miecznikowska, która mieszka od lat we Francji. Piotr Janosik jest członkiem Kwartetu Śląskiego, Paweł Frejdlich był członkiem Chopin Trio, a Andrzej Bauer prowadzi szeroko zakrojoną działalność koncertową, pedagogiczną oraz jest autorem wielu nowatorskich projektów dotyczących muzyki współczesnej. Każdy z nas udowodnił później, że na nagrodę zasłużył. Podczas tej edycji konkursu, pomimo bardzo trudnych warunków w Polsce, nastąpiła trwająca do dzisiaj „erupcja” wiolonczeli w naszym kraju. Przed tym konkursem w 1983 roku byłem w Łańcucie w klasie prof. Kazimierza Michalika, a rok później trafiłem do klasy prof. Ivana Monighettiego. Kilkanaście lat później prowadziliśmy razem kursy w Semmering w Austrii i wspominaliśmy łańcuckie Kursy, a pointa jest taka, że ja jako osiemnastoletni uczeń w klasie Ivana Monighettiego – w ubiegłym roku byłem recenzentem do tytułu doktor honoris causa Ivana Monighettiego Akademii Muzycznej w Krakowie. Będąc jego uczniem w klasie wiolonczeli na Kursach w Łańcucie byłem jednym z dwóch recenzentów do tego zaszczytnego tytułu. Czułem wielką satysfakcję i pomyślałem, że gdyby jakiś krasnoludek przepowiedział mi w 1984 roku, że trzydzieści lat później będę recenzentem doktora honoris causa Ivana Monighettiego, to nigdy bym w to nie uwierzył.

Z. S.: Czy bezpośrednio po ukończeniu studiów został Pan pedagogiem Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie?

T. S.: Przez kilka lat nie przyjeżdżałem do Łańcuta, bo marzyłem o studiach na Zachodzie i mój wzrok padł na Wiedeń, bo tam uczył Andre Navarra, ale wcześniej trafiłem do Weimaru, gdzie uczył jego następca, prof. Tobias Kuhne, który mimo iż był Niemcem, to przejął francuską estetykę wiolonczelową, a później poprowadził w Wiedniu klasę po Andre Navarrze i ja studiowałem w tej klasie. W 1991 roku, kiedy już powróciłem z Wiednia i byłem asystentem w Akademii Muzycznej w Warszawie, to wówczas prof. Zenon Brzewski zaproponował mi zastępstwo za profesora, który z ważnych powodów nie mógł przyjechać do Łańcuta. Miałem wówczas w klasie siedmiu studentów, a jednym z nich był Dominik Połoński, który wówczas miał 13 lat, i pamiętam, że grałem także recital w Sali Balowej. Jak powtarza często pan Krzysztof Szczepaniak, moja gra i sposób prowadzenia lekcji tak przypadły prof. Brzewskiemu do gustu, że wyraził życzenie, abym tutaj przyjeżdżał i rzeczywiście od 1991 roku, mimo wielu propozycji w tym samym terminie, zawsze wybieram Kursy w Łańcucie i nie opuściłem żadnej edycji, więc moje życie z Łańcutem jest związane już od 26 lat. Zawsze w drugiej połowie lipca jestem w Łańcucie. Bardzo lubię te pobyty, bo jest to magiczne miejsce w Polsce. Wybór prof. Zenona Brzewskiego był genialny. Mamy tutaj połączenie historii, czyli tego najpiękniejszego zachowanego polskiego zespołu pałacowego, z tym pięknym parkiem, z bliskością Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie, która po remoncie jest jedną z najlepszych tego typu placówek w kraju. Kurs mistrzowski musi odbywać się w wyjątkowym miejscu. Tutaj wszystko inspiruje: przyroda, historia, ludzie i atmosfera. Jestem przekonany, że w Łańcucie czujemy się trochę inaczej niż gdzie indziej, już nie mówiąc o naszej codzienności, którą spędzamy w budynkach różnych akademii muzycznych różnych miast. Tutaj wszystko jest wyjątkowe; Koncerty w Sali Balowej, koncerty klasowe, lekcje i spacery po parku oraz po tym zmieniającym się miasteczku, które zachowało swój XIX – wieczny klimat, chociaż się ciągle unowocześnia. Jest dobra energia w tym miejscu.

Z. S.: Powiedział Pan, że na pierwszym swoim kursie w Łańcucie w Pana klasie było siedmiu uczestników – ilu jest ich w tym roku?

T. S.: Bywały później lata, że miałem nawet 25-ciu, czy 30-tu uczestników. Było mi trudno wszystko zorganizować, chociaż byłem wówczas młodszy i mogłem nawet w upale, na poddaszu robić zajęcia. Nie było znanego polskiego wiolonczelisty z tego okresu, który by się przez moje ręce nie przewinął. Teraz już staram się dbać o pewną równowagę pomiędzy ilością a jakością. Nie odmawiam, bo wiem jak to jest, kiedy ciężko się do pedagoga dostać, tylko działam bardziej racjonalnie i z niektórymi umawiam się na następne Kursy. Muszę podkreślić, że prawie całą swoją klasę, którą mam na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, zbudowałem w oparciu o Kurs w Łańcucie. Z tego Kursu wyrosły także moje autorskie kursy, które prowadzę w Busku Zdroju czy w Wilanowie. W tym roku jeszcze lecę do Stanów Zjednoczonych – do Bostonu, gdzie prowadzę w Morningside Music Bridge także klasę wiolonczeli – to jest projekt międzynarodowy – między Chinami, Stanami Zjednoczonymi, Polską, Kanadą, w którym partycypuje nasze Ministerstwo Kultury i Sztuki. Jest tam także wspaniała, wyselekcjonowana młodzież, ale trzeba powiedzieć, że Łańcut jako miejsce kursów mistrzowskich, jest tam znane. Sądzę, że jeśli chodzi o profil smyczkowy, to Międzynarodowe Kursy Muzyczne im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie są największym kursem w Europie. Trzeba tylko dziękować i zabiegać, aby Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nadal wspierało te Kursy, bo jest to wspaniała idea, która ma już 43 lata. Prof. Zenon Brzewski był wspaniałym wizjonerem i miał szczęście do ludzi, którzy z nim współpracowali, a później tę pałeczkę dalej przejęli i zrobili wszystko, aby Kurs się dalej rozwijał. Inaczej wyglądał świat w 1974 roku, a inaczej wygląda w roku 2017. Mimo to Kursy cieszą się wielkim powodzeniem, bo słyszałem, że na II turnusie jest ponad 250 uczestników- to samo za siebie mówi.

Z. S.: Niedawno trafiła do moich rąk nowa płyta, nagrana przez Pana i pana Janusza Olejniczaka z utworami Chopina.

T. S.: Te nagrania zostały utrwalone niedawno, bo w październiku i w grudniu ubiegłego roku, w Lusławicach w Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Jest to płyta niekonwencjonalna, ponieważ obejmuje ona transkrypcje utworów Fryderyka Chopina na wiolonczelę. Jak wiadomo, Fryderyk Chopin bardzo lubił wiolonczelę, bo tylko dla niej napisał coś innego niż na fortepian, bo nie wiadomo tak naprawdę, czy Wariacje fletowe są jego autorstwa. Są różne zdania na temat transkrypcji – ja wychodzę z założenia, że skoro Chopin lubił wiolonczelę i wiele utworów fortepianowych ze słynną etiudą, nawet przez pianistów jest ona nazywana „etiuda wiolonczelowa” – jestem przekonany, że jest jakieś przyzwolenie, aby grać te transkrypcje - tym bardziej, że w wieku XIX August Franchomme, który był również przyjacielem Chopina, i wielu wspaniałych wirtuozów robiło te transkrypcje. Cieszyły się one ogromnym powodzeniem, zwłaszcza w salonach rosyjskich i salonach Europy Zachodniej. Trwało to bardzo długo. Nagrania zamieszczone na płycie bardzo wzbogaciła i uwiarygodniła postać Janusza Olejniczaka. Wiele się od Janusza nauczyłem, ponieważ jest wspaniałym chopinistą i przed wieloma pułapkami mnie ustrzegł, a dotyczyły one wykonawstwa, realizacji tryli i innych ozdobników. Sami dokonaliśmy selekcji, bo mieliśmy do dyspozycji dwa zeszyty zrobione przez prof. Kazimierza Michalika i prof. Macieja Paderewskiego – płyta została poświęcona ich pamięci. Wybraliśmy utwory, w których idiom wiolonczelowy nie kłóci się z idiomem fortepianowym. Uważam, że to się nam udało. Do tego opracowaliśmy wspólnie Nokturn cis-moll, który jest motywem głównym filmu „Pianista” Romana Polańskiego, jak również zaryzykowaliśmy transkrypcje czterech pieśni Chopina i okazuje się, że ku mojemu zaskoczeniu, zabrzmiały one bardzo dobrze, bo były skomponowane na niski rejestr. Mimo, że nie ma słów, na przykład „Piosnka Litewska” brzmi świetnie. Zamierzam te utwory wprowadzić do repertuaru koncertowego. Moim marzeniem byłoby wystąpić na przykład na Muzycznym Festiwalu w Łańcucie z takim właśnie programem. Na razie mamy zaproszenie z tym projektem do Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu, Filharmonii w Kaliszu i do Centralnej Bibliotece Rolniczej w Warszawie. Do tego jeszcze dołożymy bardzo piękną Sonatę „Arpeggione” Franza Schuberta. Blasku utworom Fryderyka Chopina zamieszczonym na płycie dodaje sztuka pianistyczna Janusza Olejniczaka, jego wrażliwość, wielobarwny dźwięk, dbałość o detal.

Z. S.: Zachęcamy Państwa do sięgnięcia po płytę z utworami Fryderyka Chopina w wykonaniu Tomasza Strahla – wiolonczela i Janusza Olejniczaka – fortepian. Musimy już kończyć naszą rozmowę, bo zbliża się jedenasta i powinien Pan rozpocząć zajęcia z młodymi wiolonczelistami. Mam nadzieję, że spotkamy się w Łańcucie za rok.

T. S.: Jak już powiedziałem, drugą połowę lipca mam od lat zarezerwowaną na pobyt w Łańcucie i za rok spotkamy się na 44. Międzynarodowych Kursach Muzycznych im. Zenona Brzewskiego.

Z prof. Tomaszem Strahlem rozmawiała Zofia Stopińska 19 lipca 2017 roku w Łańcucie.

Royal Baroque Ensamble w Przemyślu

20 lipca 2017 r. – XVII Międzynarodowy Przemyski Festiwal SALEZJAŃSKIE LATO MUZYCZNE – „La Tromba d’Amore” koncert zespołu ROYAL BAROQUE ENSEMBLE
Jedna z najważniejszych imprez muzycznych na Podkarpaciu, która organizowana jest od 2001 roku, w czwartek 20 lipca zawitała do Kościoła O.O. Karmelitów. Kolejny dzień święta muzyki klasycznej wypełniony został wspaniałym występem zespołu ROYAL BAROQUE ENSEMBLE.

Trzecia odsłona tegorocznej edycji Międzynarodowego Przemyskiego Festiwalu SALEZJAŃSKIE LATO MUZYCZNE – podobnie jak dwie poprzednie - zgromadziła ogromną liczbę (tym razem grubo ponad 400) miłośników muzyki barokowej granej na kopiach instrumentów z epoki. Jak się można było spodziewać było mnóstwo gromkich oklasków, a na zakończenie oczywiście bis.

ROYAL BAROQUE ENSEMBLE – zespół instrumentalny specjalizujący się w wykonawstwie muzyki barokowej, ze szczególnym naciskiem na muzykę wokalno-instrumentalną. Powstał w 2014 r. z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Sztuki Barokowej Dramma per musica i zainaugurował swoją działalność podczas premiery opery Agrippina G.F. Händla w Teatrze Królewskim w Łazienkach Królewskich. W kolejnych latach zespół przygotował „Orlanda” G.F. Händla, „Semiramide riconosciuta” L. Vinci, program złożony z arii Vivaldiego „Teatro alla Moda” oraz program „Muzyka XVIII wieku – all’italiana i alla polacca”. W skład zespołu wchodzą wybitni i doświadczeni muzycy, którzy są również członkami takich zespołów jak: Musicae Antiquae Collegium Varsoviense, Arte Dei Suonatori, Wrocławska Orkiestra Barokowa, Fundacja Akademii Muzyki Dawnej. Muzycy grają na kopiach instrumentów z epoki, najczęściej pod kierownictwem artystycznym Lilianny Stawarz, ale również okazjonalnie pod kierownictwem Marco Vitale i Marka Toporowskiego.

PROGRAM KONCERTU:

Allesandro Melani (1639 – 1703)
La Tromba d’Amore - Quai bellici accenti
Cantata per soprano, tromba e basso continuo

Giovanni Antonio Pandolfi Mealli (1630 – 1670)
Sonata terza La Melana

Allesandro Melani (1639 – 1703)
Sonata per due clarini in C
Largo, Allegro, Andante, Grave, Allegro

Barbara Strozzi (1619 – 1977)
Voglio morire
Amor dormiglione
sopran i b.c.

Arcangelo Corelli (1653 – 1713)
Sonate da Chiesa A – dur, op. 3 nr 12
Grave – Allegro- Adagio, Vivace, Allegro, Allegro,
Allegro

Allesandro Melani (1639 – 1703)
Mentre di Teti in seno
Cantata per soprano, tromba, 2 violini e basso
Continuo

Do końca festiwalu, który będzie trwał do 12 sierpnia pozostało jeszcze 9 koncertów, podczas których publiczność wysłucha dzieł najwybitniejszych światowych kompozytorów. Muzyczne prezentacje odbywać się będą w zabytkowych murach przemyskich kościołów i na Zamku Kazimierzowskim. Tegoroczne Salezjańskie Lato Muzyczne, podobnie jak w latach ubiegłych, da możliwość przemyskim melomanom i miłośnikom sztuki cieszyć się wykonaniami na najwyższym poziomie.

Organizatorem Salezjańskiego Lata Muzycznego (podobnie jak w latach ubiegłych) jest Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK oraz Parafia św. Józefa – Salezjanie w Przemyślu. Dyrektorem Festiwalu jest Renata Nowakowska, Dyrektorem Artystycznym Festiwalu jest Tomasz Ślusarczyk.

Tomasz Beliński
Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK
fot. Tomasz Beliński

Agnieszka Marucha - od dziecka przyjeżdżam w lipcu do Łańcuta

Przedstawiam dzisiaj jednego z najmłodszych stażem profesorów trwających od 1 lipca 43. Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie – po raz drugi prowadzi klasę skrzypiec na tych Kursach dr hab. Agnieszka Marucha – laureatka międzynarodowych konkursów skrzypcowych, solistka, kameralistka i pedagog Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Pochodzi z warszawskiej rodziny o tradycjach artystycznych. Ukończyła studia w Akademii Muzycznej w Warszawie w klasie prof. Mirosława Ławrynowicza oraz Hochshüle der Künste w Bernie pod kierunkiem prof. Moniki Urbaniak – Lisik. Agnieszka Marucha prowadzi klasę skrzypiec oraz klasę kameralną na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie – jest adiunktem tej uczelni. W latach 2013 - 2014 była profesorem gościnnym Keimyung University w Daegu (Korea Południowa). Od wielu lat propaguje muzykę polską w kraju i za granicą. Jest muzykiem wszechstronnym, dysponuje szerokim repertuarem solowym i kameralnym. Prowadziła klasy mistrzowskie w Europie i Azji. Nagrała 9 płyt, z czego 6 to światowe premiery fonograficzne. Rozmowa zarejestrowana została 18 lipca w Łańcucie.

Zofia Stopińska : Umówiłyśmy się na spotkanie dopiero przed koncertem, bo w ciągu dnia ma Pani czas wypełniony pracą.

Agnieszka Marucha : Owszem, mam czternaście osób w klasie i zespół kameralny, to sporo, ale i tak to jest o wiele mniej w porównaniu z zeszłym rokiem, kiedy zostałam wypuszczona na „głębokie wody” za pierwszym razem, gdyż zachorował wtedy jeden z pedagogów, który prowadził zespoły kameralne i dlatego oprócz lekcji indywidualnych musiałam jeszcze dużo zajęć kameralnych poprowadzić, a do tego trzeba było jeszcze intensywnie ćwiczyć. Trudno było wówczas to wszystko pogodzić i może dlatego w tym roku jest o wiele łatwiej wszystko pogodzić.

Z. S. : W czasie roku akademickiego jest jeszcze trudniej.

A .M. : Faktycznie, bo poza pracą na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie i ćwiczeniem, mam jeszcze wiele innych obowiązków. Tutaj mogę się skupić wyłącznie na uczeniu. Mam zapewniony pobyt, świetne posiłki, otacza nas piękny park, stąd atmosfera do pracy jest wspaniała.

Z. S.: Przyniosła Pani na to spotkanie nowiuteńką płytę z utworami kameralnymi Ryszarda Sielickiego, których nie znam.

A. M. : Nie może ich pani znać, bo otrzymałam te utwory od syna Ryszarda Sielickiego – Edwarda Sielickiego (również kompozytora), podczas mojego pobytu w Korei Południowej i właśnie Edward Sielicki zainteresował mnie muzyką swojego ojca. Te utwory nie zostały wydane i rzadko były wykonywane – czasami grano na koncertach najwyżej pojedyncze miniatury. Dowiedziałam się, że Ryszard Sielicki studiował kompozycję pod kierunkiem Dymitra Szostakowicza w Konserwatorium Moskiewskim. Znany był przede wszystkim jako kompozytor piosenek i muzyki filmowej, a utwory klasyczne lądowały w szufladzie. W ubiegłym roku minęła setna rocznica urodzin Ryszarda Sielickiego i pan Edward postanowił pokazać utwory klasyczne swego ojca światu. Otrzymałam od niego nuty kilku kompozycji kameralnych i bardzo mi się spodobały, bo są bardzo ciekawe – szczególnie miniatury skrzypcowe i wiolonczelowe- uważam, że powinny trafić do kanonu naszej literatury kameralnej.

Z. S. : Nagrała Pani z pianistą Tomaszem Pawłowskim trzy utwory Ryszarda Sielickiego na skrzypce i fortepian: Sonatę „Pamięci Dymitra Szostakowicza”, „Reverie” i „Mazurek Jankiela”, są także dwie miniatury na wiolonczelę i fortepian – „Melodia” i „Burleska – Taniec polski”, a partie wiolonczeli wykonała Olga Łosakiewicz – Marcyniak . Płytę zamyka Kwartet smyczkowy nr 1 f-moll „Polski” , w wykonaniu Opium String Quartet. Jest Pani prymariuszką tego zespołu.

A. M. : Kwartet „Opium” nadal działa, ale ja niestety, z wielkim żalem musiałam się pożegnać z kwartetem, bo mam za dużo obowiązków na uczelni. Kiedy nagrywaliśmy materiał na tę płytę, jeszcze grałam w tym zespole. Jest to nasza pożegnalna płyta.

Z. S. : Wcześniej, czy później do muzyki kameralnej Pani powróci.

A. M. : Nie zamierzam rozstawać się z muzyką kameralną, chcę tylko w trochę innych składach działać – więcej grać z fortepianem i marzy mi się też skład z gitarą, mam także dużo ciekawych projektów m.in. dotyczących muzyki Feliksa Nowowiejskiego na skrzypce i organy.

Z. S. : Czekamy na informacje o koncertach i nowych płytach. Przed Panią jeszcze tydzień pracy z uczestnikami Kursów w Łańcucie i w ich wykonaniu koncert klasowy, a wybrany przez Panią przedstawiciel klasy będzie mógł wystąpić podczas koncertu uczestników w Sali Balowej. Chyba będzie się Pani denerwować w czasie występów swoich uczniów?

A. M. : Na pewno. Zdecydowanie wolę sama występować, niż wystawiać uczniów.

Z. S. : Po raz drugi jest Pani pedagogiem Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego, ale przyjeżdża Pani w lipcu do Łańcuta od wielu lat.

A. M. : Przyjeżdżałam tutaj już jako mała dziewczynka, a od szóstego roku życia przez piętnaście lat jeździłam jako uczestniczka, a teraz miło mi być tutaj w roli pedagoga.

Z. S. : Będąc w nowej roli na Kursach, pewnie wspomina Pani te pobyty sprzed lat, kiedy w Łańcucie przygotowywała się Pani do występów na konkursach, a także do występów klasowych i koncertów w Sali Balowej. Pamiętam jak kiedyś zaprosiła Panią do wspólnego występu pani prof. Monika Urbaniak – Lisik.

A. M. : Mam wiele wspaniałych wspomnień z tych wcześniejszych pobytów w Łańcucie. Dzielę się nimi z uczniami, opowiadam jak było tutaj kiedyś, jak Kursy się rozwijały i rozrastały. Cieszę się, że nadal zdolna młodzież chce tutaj doskonalić swoją grę. Pracując z nimi w czasie wakacji, słuchając koncertów, odpoczywam od warszawskiej codzienności.

Z. S. : Nie musi Pani intensywnie ćwiczyć, bo wystąpiła Pani z koncertem w Sali Balowej na początku drugiego turnusu.

A .M. : Mój koncert odbył się na samym początku turnusu i to jest duża zaleta, bo przed rokiem mój koncert zaplanowany był prawie na samym końcu i po zajęciach, wieczorami – zamiast chodzić na koncerty innych znakomitych pedagogów, musiałam wieczorami dużo ćwiczyć. To nie było łatwe. W tym roku skupiam się na pedagogice.

Z dr hab. Agnieszką Maruchą rozmawiała Zofia Stopińska 18 lipca 2017 roku w Łańcucie.

Lipcowe koncerty Maestro Konstantego Andrzeja Kulki na Podkarpaciu

W relacji ze wspaniałego Koncertu Jurorów Ogólnopolskiego Konkursu Muzyki Organowej i Kameralnej „Artem Cameralem Promovere” , który odbył się 6 lipca b.r. w Kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mielcu w ramach 20. Mieleckiego Festiwalu Muzycznego, wspominałam o gorącym przyjęciu przez publiczność artystów, wśród których był Konstanty Andrzej Kulka – należący do ścisłej czołówki najwybitniejszych skrzypków naszych czasów. Wielka światowa kariera Artysty rozpoczęła się od zwycięstwa w 1964 roku na Międzynarodowym Konkursie Radiowym ARD w Monachium. Występował na całym świecie z recitalami i koncertami symfonicznymi, podczas których towarzyszyły mistrzowi renomowane orkiestry, a wiele z nich odbyło się w ramach prestiżowych festiwali. Konstanty Andrzej Kulka ma na swoim koncie wiele nagrań dla Polskiego Radia i Telewizji Polskiej oraz wytwórni płytowych. Nagrywa również dla zagranicznych radiofonii i firm płytowych. Jego nagranie II Koncertu skrzypcowego Karola Szymanowskiego dla EMI zostało w 1981 roku nagrodzone Grand Prix du Disque. Konstanty Andrzej Kulka prowadzi działalność pedagogiczną, od 1994 roku jest profesorem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie.

Od wielu lat jest także profesorem Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie. 43. edycja tej imprezy trwa od 1 lipca, a od 15 lipca – na drugim turnusie młodzi skrzypkowie doskonalą swe umiejętności m.in.. pod kierunkiem prof. Konstantego Andrzeja Kulki. Od wielu lat w przepięknej Sali Balowej Zamku w Łańcucie, w czasie trwania Kursów, codziennie odbywają się koncerty w wykonaniu mistrzów. Podczas wczorajszego wieczoru -18.07.2017r.- głównym bohaterem był prof. Konstanty Andrzej Kulka, a koncert był nadzwyczajny, bo świętowano 70. urodziny Mistrza. Wieczór rozpoczął się od życzeń, które składali Jubilatowi: Burmistrz Miasta Łańcuta, Organizatorzy Kursów i Dyrektor Muzeum – Zamku w Łańcucie, publiczność zaśpiewała „Sto lat” i dopiero później zabrzmiała muzyka. Program wypełniło popularne, wspaniałe dzieło Antonio Vivaldiego „Cztery pory roku” op. 8. Każdy z czterech koncertów tego cyklu poprzedzony został sonetem, które prezentował pan Krzysztof Szczepaniak będący gospodarzem wieczoru. Partie solowe wykonał rewelacyjnie Konstanty Andrzej Kulka, a zamiast orkiestry wystąpił „Łańcut String Quintet” – zespół ten powstał na potrzeby tego koncertu, a tworzyli go skrzypkowie – wykładowcy Kursów – Andrzej Gębski i Janusz Smolarski, altowiolistka Anna Betley – Gębska, wiolonczelista Adam Mazurek – uczestnik Kursów i kontrabasista Jan Kotula, który prowadzi na Kursach klasę kontrabasu. „Łańcut String Quintet” świetnie towarzyszył Mistrzowi, ale należy podkreślić, że wraz z zakończeniem koncertu przeszedł do historii.

Kto nie był wczoraj w Sali Balowej Zamku w Łańcucie na tym wspaniałym koncercie niech żałuje, ale będzie jeszcze jedna okazja, aby posłuchać gry Maestro Konstantego Andrzeja Kulki, bowiem Artysta wystąpi w najbliższy poniedziałek - 24 lipca o godzinie 19:00 w Bazylice OO. Bernardynów w Leżajsku w ramach XXVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej Leżajsk 2017. Przy słynnych barokowych organach zasiądzie Andrzej Chorosiński – wybitny polski organista, profesor Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. W programie znajdą się m.in. utwory: Johanna Sebastiana Bacha, Feliksa Mendelssohna – Bartholdy’ego, Henryka Wieniawskiego i Cesara Francka.

Zofia Stopińska – 19 lipca 2017r.

Wieczory muzyki organowej i kameralnej

Kolejny koncert XXVI Festiwalu Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej w Katedrze i Kościołach Rzeszowa odbędzie się w niedzielę 23 lipca o godzinie 19:30 w kościele św. Krzyża (ul. 3 Maja).

Wystąpią: organista Piotr Rojek oraz flecistka Edyta Fil.

Piotr Rojek jest profesorem Akademii Muzycznej we Wrocławiu, aktywnie działającym wirtuozem na terenie Dolnego Śląska. Edyta Fil, pochodząca z Lublina, mieszka w Moskwie, gdzie prowadzi intensywną solistyczną działalność artystyczną. Odpowiada tez za projekty muzyczne Instytutu Polskiego w Moskwie.

W programie koncertu znajdą się solowe utwory organowe polskich kompozytorów oraz kompozycje na flet i organy twórców niemieckich ( w tym J.S. Bacha), hiszpańskich i węgierskich. Na zakończenie koncertu Piotr Rojek wykona improwizacje organowe na tematy podane przez publiczność.

Wstęp na koncert jest wolny.

Salezjańskie Lato Muzyczne - koncert Regent Brass

16 lipca 2017 r. – XVII Międzynarodowy Przemyski Festiwal SALEZJAŃSKIE LATO MUZYCZNE – koncert zespołu REGENT GRASS (Wielka Brytania)
Druga odsłona tegorocznej edycji Międzynarodowego Przemyskiego Festiwalu SALEZJAŃSKIE LATO MUZYCZNE zgromadziła ogromną liczbę miłośników muzyki klasycznej granej na instrumentach dętych blaszanych. Przywitania widzów, którzy przybyli na koncert zespołu REGENT BRASS pod dyrekcją Paula Archibalda wybitnego trębacza w Orkiestrze Opery Królewskiej Covent Garden dokonała Dyrektor Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK Renata Nowakowska i Bartosz Sałdan, Przemyślanin, muzyk, który gra w zespole na instrumentach perkusyjnych.

Zespół Regent Brass założony został w 1985 roku w London Borough of Brent przez grupę muzyków pod przewodnictwem Paula Fensoma. Ambitna i dynamiczna grupa Regent Brass jest bardzo dumna ze swoich różnorodnych kompozycji zawierających elementy muzyki rodem z Anglii, Szkocji, Walii, Irlandii, Francji, Włoch, Szwajcarii, Islandii, USA, Nowej Zelandii, Australii i Japonii. Honorowymi patronami zespołu są kompozytorzy Joseph Horovitz oraz John McCabe, a także trębacz Crispian Steele-Perkins. Od momentu powstania zespół regularnie bierze udział w konkursach i odniósł już wiele sukcesów. W ciągu zaledwie sześciu lat udało mu się przejść z Fourth Section do Championship Section oraz wygrać the London and Southern Counties Area Contest. Ostatnim sukcesem Regent Brass jest zdobycie tytułu the Championship Section w marcu 2013 roku. To kwalifikowało ich dziewięć razy do National Finals of Great Britain oraz pozwoliło zdobyć tytułu National Third Section Champions w 1988 roku. W związku z tymi sukcesami, zespół regularnie plasuje się wśród 100 najlepszych zespołów z całego świata (www.4barsrest.com oraz www.brassstats.com). Oprócz występów w Wielkiej Brytanii, zespół koncertował również w Holandii, Belgii, Szwajcarii, w Stanach Zjednoczonych, a teraz również w Polsce. Pojawiał się także na żywo w programach telewizyjnych oraz radiowych, a także w filmie o życiu Johna Lennona „Nowhere Boy”. Zespół nagrał pięć płyt: „Intrada” (1987), „Accolade” (1990), „Regent Brass – 10th Anniversary” (1995), „Score!” (2005) and „On a Mission” (2013). W maju 2012 roku zespół poszerzył swoją działalność zakładając „Regent Community Brass”, aby zapewnić możliwość gry w orkiestrze londyńskim muzykom i młodzieży. Zespół rozwija się regularnie biorąc udział w lokalnych imprezach i konkursach obok Regent Brass.

Do końca festiwalu, który będzie trwał do 12 sierpnia pozostało jeszcze 10 koncertów, podczas których publiczność wysłucha dzieł najwybitniejszych światowych kompozytorów. Muzyczne prezentacje odbywać się będą w zabytkowych murach przemyskich kościołów i na Zamku Kazimierzowskim. Tegoroczne Salezjańskie Lato Muzyczne, podobnie jak w latach ubiegłych, da możliwość przemyskim melomanom i miłośnikom sztuki cieszyć się wykonaniami na najwyższym poziomie.

Organizatorem Salezjańskiego Lata Muzycznego (podobnie jak w latach ubiegłych) jest Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK oraz Parafia św. Józefa – Salezjanie w Przemyślu. Dyrektorem Festiwalu jest Renata Nowakowska, Dyrektorem Artystycznym Festiwalu jest Tomasz Ślusarczyk.

Tomasz Beliński
Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK



Puzon znany i nieznany

Tomasz Stolarczyk jest znakomitym puzonistą młodego pokolenia. W 2010 roku ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Krakowie na Wydziale Instrumentalnym w klasie puzonu dr hab. Zdzisława Stolarczyka. W 2016 roku uzyskał tytuł doktora nauk muzycznych. Swoje umiejętności doskonalił w ramach licznych warsztatów i kursów mistrzowskich. Jest wielokrotnym laureatem najwyższych lokat na międzynarodowych i ogólnopolskich konkursach muzycznych. Prowadzi działalność koncertową jako solista, kameralista oraz muzyk orkiestrowy. Od 2013 roku jest etatowym pracownikiem Filharmonii Krakowskiej zatrudnionym jako I puzonista – solista. Tomasz Stolarczyk zajmuje się także pracą pedagogiczną. Brak ciekawej i urozmaiconej literatury dla zespołów kameralnych był dla niego inspiracją do rozwinięcia zainteresowań kompozycją i aranżacją. W swoim dorobku kompozytorskim posiada utwory solowe i kameralne na instrumenty dęte, muzykę do filmów, spektakli „performance” i reklam. Zapraszam na spotkanie z tym niezwykle utalentowanym i prężnie działającym muzykiem.

Zofia Stopińska : Rozmawiamy 9 lipca 2017 roku w Starej Wsi, gdzie zaplanowany został trzeci Pana koncert na Podkarpaciu. Poprzednie odbyły się w Rzeszowie w Bazylice OO. Bernardynów (1.07) i w Jarosławskim Opactwie (08.07). Muzyka kameralna chyba odgrywa ważną rolę w Pana działalności artystycznej.

Tomasz Stolarczyk : Muzyka kameralna odgrywa bardzo ważną rolę w mojej działalności artystycznej. Bardzo się cieszę, że na koncertach, które odbyły się na Podkarpaciu, występowałem z Markiem Stefańskim, który jest świetnym organistą. Dobierając program i przygotowując go na koncerty mieliśmy ogromną satysfakcję ze współpracy, a gorące przyjęcie naszych występów przez publiczność było potwierdzeniem, że nasze propozycje i wykonania bardzo się podobały.

Z. S. : Nasze spotkanie jest okazją do przedstawienia Pana działalności. Jest Pan puzonistą występującym w kraju i zagranicą jako solista, kameralista i muzyk orkiestrowy, a także prowadzi Pan zespoły kameralne.

T. S. : Ten nurt mojej działalności jest ściśle związany z moją twórczością kompozytorską i aranżacjami na różne zespoły. Od września 2012 roku jestem asystentem w klasie puzonu dr hab. Zdzisława Stolarczyka, prywatnie mojego ojca, w Katedrze Instrumentów Dętych Blaszanych w Akademii Muzycznej w Krakowie. Od paru lat prowadzę na tej uczelni także Oktet Puzonowy i staram się ten zespół pokazywać na różnych koncertach i festiwalach. Oprócz tego raz w roku organizujemy sesję, a w tym roku była to konferencja międzynarodowa. Prowadzone przeze mnie zespoły występują wówczas z moimi kompozycjami.

Z. S. : W ubiegłym roku byłam na bardzo interesującym koncercie Pana zespołów w Przemyślu w ramach Festiwalu Salezjańskie Lato Muzyczne. Ten koncert dostarczył publiczności wielu wspaniałych wrażeń, bo oprócz muzyki podziwialiśmy także różne ustawienia zespołu. Było to bardzo efektowne.

T. S. : Efekty wzrokowe nie były dla nas najważniejsze. Chcieliśmy odwzorować dawne ustawienia tych zespołów, ponieważ był to koncert muzyki dawnej. Chciałem pokazać, jak kiedyś wykorzystywano przestrzeń wnętrz, rozpisując utwory na chóry instrumentalne. Skorzystałem z możliwości wnętrza kościoła rozmieszczając zespoły na lewym i prawym skrzydle – w bocznych nawach oraz pośrodku w nawie głównej. Słyszane i widziane efekty były zamierzone. Bardzo lubię uczyć i dlatego prowadzę także klasę puzonu w Zespole Szkół Muzycznych I i II stopnia w Bielsku Białej oraz w Szkole Muzycznej im. Bronisława Rutkowskiego w Krakowie. Oczywiście nie są to pełne etaty, bo nie mógłbym podołać aż tylu obowiązkom, mój wkład w rozwój puzonistyki w tych ośrodkach jest istotny.

Z. S. : Pan natomiast uczył się grać na puzonie u swojego ojca, znakomitego muzyka i pedagoga – dr hab. Zdzisława Stolarczyka, który należy do ścisłej czołówki najlepszych puzonistów w Polsce. Czy ktoś z Pana rodzeństwa gra jeszcze na puzonie?

T. S. : Staram się kontynuować pracę Taty, podążam jego śladem i wspieram go, chociaż nadal jest bardzo aktywnym pedagogiem oraz muzykiem pracującym w dalszym ciągu w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Mam młodszego brata, który także gra na puzonie i w nadchodzącym roku akademickim miał rozpocząć studia, ale wygrał podczas egzaminu na stanowisko pierwszego puzonisty orkiestry symfonicznej w Aarhus w Danii. Rozpoczął tam pracę i na razie nie kontynuuje studiów.

Z. S. : Odziedziczył Pan talent i wybrał zawód muzyka. Jest Pan zadowolony?

T. S. : Jak najbardziej. Zawsze puzon bardzo mi się podobał i zostałem puzonistą. To jest mój wybór, przeszedłem cały proces kształcenia i staram się nadal rozwijać swoje umiejętności. Uważam, że puzon jest przepięknym instrumentem, często niedocenianym przez odbiorców muzyki.

Z. S. : Koncerty kameralne – takie jak na Podkarpaciu, są najlepszą formą promocji tego instrumentu.

T. S. : Zdecydowanie tak. Zwłaszcza, kiedy towarzyszą mu organy w tak pięknych wnętrzach jak kościoły w: Rzeszowie, Jarosławiu i Starej Wsi. Dzięki takim koncertom rośnie zainteresowanie puzonem i jest ono już widoczne podczas egzaminów wstępnych do szkół i akademii muzycznych.

Z. S. : Nie ma chyba zbyt wielu utworów skomponowanych specjalnie na puzon i organy. Chyba trzeba było sięgnąć po opracowania, albo musiał je Pan sam zrobić.

T. S. : Faktycznie większość utworów na puzon i organy, które znalazły się w programach naszych koncertów z panem Markiem Stefańskim, to moje opracowania, jedynie dwa utwory zostały napisane na ten skład.

Z. S. : Kończymy te rozmowę z nadzieją, że wkrótce spotkamy przy okazji koncertu, lub konkursu na Podkarpaciu.

T. S. : Jak tylko będzie okazja chętnie ponownie przyjadę na Podkarpacie.

Z dr Tomaszem Stolarczykiem – puzonistą, kompozytorem, aranżerem i pedagogiem rozmawiała Zofia Stopińska 9 lipca 2017 roku w Starej Wsi.

Letnie koncerty w świątyniach Krosna

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie zapraszamy na trzeci koncert z cyklu LETNIE KONCERTY W ŚWIĄTYNIACH do kościoła oo. Franciszkanów 20 lipca, o godzinie 18.00 (po wieczornej mszy św.).
To będzie bardzo szczególny wieczór, bowiem muzyce organowej towarzyszyć będzie fletnia Pana - instrument, którego niestety bardzo rzadko możemy posłuchać, a jego historia liczy ponad 2500 lat i rozpoczyna się na Cykladach i mitem Sirinx.
Na franciszkańskich organach zagra Marek Stefański, rzeszowianin, absolwent krakowskiej Akademii Muzycznej w klasie organów.
W roku 1996 otrzymał stanowisko organisty krakowskiej bazyliki Mariackiej. Funkcję tę pełnił etatowo do roku 2007. Od roku 1999 pracuje w Katedrze Organów Akademii Muzycznej w Krakowie, obecnie jako doktor habilitowany na stanowisku adiunkta.
Dotychczas wystąpił z koncertami w większości krajów Europy, w Ameryce Północnej i Południowej oraz Izraelu. Regularnie zapraszany jest na koncerty do Rosji.
Stał się zasłużonym propagatorem polskiej muzyki organowej, szczególnie XX wieku, którą wykonuje równolegle ze sztuką improwizacji organowej. Jego udziałem stały się prawykonania utworów współczesnych polskich kompozytorów, które następnie zarejestrowane zostały jako nagrania archiwalne.
Po uzyskaniu nominacji do nagrody muzycznej Fryderyk w roku 2006 został członkiem Polskiej Akademii Fonograficznej.
Uczestniczył w pracach jury międzynarodowych konkursów organowych w Niemczech, Luksemburgu i Rosji.
W latach 2010 - 2011 wspólnie z Radiem Kraków realizował cykl audycji "Antologia Organów Krakowa".
Wraz z Radiem Rzeszów zrealizował kilkadziesiąt audycji prezentujących brzmienie zabytkowych i nowych organów kościołów Podkarpacia.
Jest dyrektorem artystycznym festiwali organowych odbywających się w Krakowie, Rzeszowie i Jarosławiu.
Na fletni Pana zagra prawdziwy wirtuoz tego instrumentu - Dumitru Harea. Urodzony w Mołdawii, jest muzykiem, który oprócz doskonale opracowanych, popularnych i znanych utworów muzyki klasycznej, ma w swoim repertuarze również znane przeboje światowej muzyki rozrywkowej i oczywiście utwory typowej rumuńskiej, mołdawskiej i ukraińskiej muzyki ludowej, często komponowanej specjalnie dla tego specyficznego instrumentu. Na fletni Pana gra od 12. roku życia. W roku 2000 po raz pierwszy odwiedził Poznań i tutaj zamieszkał.
Artysta również aktywnie promuje instrument, fletnię Pana, koncertując edukacyjnie. Ma w swoim dorobku ponad 1000 takich koncertów, wykonywanych w szkołach i przedszkolach na terenie całej Polski. Od 2009 roku Dumitru Harea prowadzi ogólnopolskie warsztaty gry na fletni Pana, które odbywają się w Bielsku-Białej, zaś od roku 2011 w Lesznie w województwie wielkopolskim prowadzi pierwszą sekcję fletni Pana w Polsce.
PROGRAM
solowa muzyka organowa oraz transkrypcje utworów klasycznych, muzyka filmowa i folkowa w opracowaniu na fletnię Pana i organy
kompozytorzy: Gabriel Fauré, Nino Rota, Myrosław Skoryk, Piotr Czajkowski, Gheorghe Zamfir, Ennio Morricone, Grigoraş Dinicu

Koncert w Bazylice Leżajskiej

XXVI Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej Leżajsk 2017

Poniedziałek, 17 lipca 2017r. ; godz.19:00 ; Bazylika OO. Bernardynów w Leżajsku

Wykonawcy: Bartosz Jakubczak – organy, Urszula Kryger – mezzosopran

Program:
Johannes Brahms (1833 – 1897) – Preludium i fuga g-moll (organy wielkie)
Max RegerZwei geistliches Lieder : „Wenn in bangen, truben Studen”, „Heimwech
- Geistliches Lied „Wohl denen” ( mezzosopran, organy)
Johann Sebastian Bach - Preludium i fuga G-dur BWV 541 (organy w kaplicy Matki Bożej)
Petr Eben „Lied der Ruth” (mezzosopran, organy)
Marian SawaPartita Chrystus zmartwychwstan jest (organy wielkie)
Antonin Dvorak Biblické pisné op. 99 ( wybór) (mezzosopran, organy)
Slyš, ó Boże! Slyš modlitbu mou
Hospodin jest mûj pastýr
Pri rekách babylónských
Popatriz na mne a smiluj se nade mnou
Zpivejte Hospodinu piseñ novou

Urszula Kryger i Bartosz Jakubczak z koncertem w Leżajsku

Organizatorzy zapraszają na kolejny koncert XXVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej Leżajsk 2017.

W poniedziałek 17 lipca 2017r. o godzinie 19.00 w Bazylice OO. Bernardynów w Leżajsku wystąpią znakomici polscy artyści: Urszula Kryger – mezzosopran i Bartosz Jakubczak – organy.

W programie koncertu znajdą się utwory mi.in: Johanna Sebastiana Bacha, Johannesa Brahmsa, Maxa Regera, Petra Ebena, Antonina Dvoraka i Mariana Sawy.

Wstęp wolny

Subskrybuj to źródło RSS