Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Sukces Duetu Gitarowego z PSM II st. w Sanoku

W dniach 13-14 kwietnia 2018 roku w Tychach odbył się VII Ogólnopolski Konkurs „Gitara w muzyce kameralnej”. Organizatorami konkursu byli: Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie, Zespół Szkół Muzycznych im. F. Rybickiego w Tychach, Miejskie Centrum Kultury W Tychach, Akademia Muzyczna im. K. Szymanowskiego w Katowicach oraz Koło Przyjaciół Gitary ZSM Tychy. Jury w składzie: prof. Alina Gruszka – gitarzystka, prof. Maria Szwajgier-Kułakowska – pianistka i kameralistka, prof. Zbigniew Kamionka – flecista oraz Marek Moś – dyrygent, skrzypek i kameralista w kategorii do lat 18 przyznało I miejsce dla Duetu Gitarowego w składzie Maria Kozimor i Zuzanna Kopiec z Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia w Sanoku. Bernardo Pasquini, Fernando Carulli i Manuel de Falla to kompozytorzy, których utwory znalazły sie w programie konkursowym sanockiego zespołu kameralnego. Jedną z nagród, jakie otrzymał duet było zaproszenie do wykonania koncertu w Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Zespół do konkursu przygotowała dr Iwona Bodziak.
Na zdjęciu od lewej: Maria Kozimor i Zuzanna Kopiec

autor: Grzegorz Perkołup

Ze strony CEA Region Podkarpacki

FRANZ XAVER MOZART

Najmłodszy syn W.A.Mozarta, zwany Mozartem Lwowskim, Franz Xaver Mozart, zasłynął jako pianista oraz kompozytor. Pisał głównie utwory fortepianowe, realizujące założenia fakturalne szkoły mannheimskiej, charakteryzujące się homofoniczną strukturą, cieniowaniem dynamicznym i różnorodnością artykulacji, wirtuozowskim stylem brillant. Fortepian był wówczas coraz modniejszym i wciąż ewoluującym w swojej konstrukcji instrumentem, co w bardzo oryginalny sposób wykorzystał kompozytor, ukazując jego subtelności oraz wrażliwość na ekspresję pianisty. Przedstawione na płycie utwory, wykonane przez Annę Liszewską, łączą w sobie prostotę ludowej i regionalnej muzyki z wyrafinowaniem form klasycznych i wirtuozerią pianistyczną.

SPIS UTWORÓW:

Franz Xaver Mozart
Fantazja A-dur na temat ludowej rosyjskiej pieśni i Krakowiak FXWM VII:30 (1815)
1. Adagio. Theme russe – Andante. Variation 1–5. Krakowiak – Allegretto scherzando

Franz Xaver Mozart
6 Polonezów melancholijnych op. 17 (1812-1814)
2. Polonez h-moll op. 17 nr 1 | Polonaise in B minor, Op. 17 No. 1
3. Polonez e-moll op. 17 nr 2 | Polonaise in E minor, Op. 17 No. 2
4. Polonez c-moll op. 17 nr 3 | Polonaise in C minor, Op. 17 No. 3
5. Polonez g-moll op. 17 nr 4 | Polonaise in G minor, Op. 17 No. 4
6. Polonez f-moll op. 17 nr 5 | Polonaise in F minor, Op. 17 No. 5
7. Polonez d-moll op. 17 nr 6 | Polonaise in D minor, Op. 17 No. 6

Franz Xaver Mozart
Sonata G-dur op. 10 (1808)
8. I Allegro moderato
9. II Largo
10. III Minuetto – Trio – Minuetto
11. IV Rondo Allegretto

Wykonawcy:
Anna Liszewska /fortepian/

DUX, DUX 1441, 2018
Reżyser nagrania - Małgorzata Polańska
Montaż - Igor Szymański
Mastering - Michał Szostakowski

 Płytę poleca Państwa uwadze Anna Stopińska - Paja

Kalendarz imprez Przemyskiego Centrum Kultury i Nauli ZAMEK w maju

3 maja (czwartek), godz. 18.00
Koncert Przemyskiej Orkiestry Kameralnej.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – wstęp wolny.
Organizator: Prezydent Miasta Przemyśla, Przewodniczący Rady Miejskiej w Przemyślu oraz Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK.

8 maja (wtorek), godz. 10.30
Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną pt. „Wczesna interwencja drogą rozwoju dziecka”.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – wstęp wolny.
Org.: Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Przemyślu oraz PCKiN ZAMEK.
(Impreza zewnętrzna).

10 maja (czwartek), godz. 10.30
X edycja Przeglądu Małych Form Teatralnych pt. „Porozmawiajmy o uzależnieniach”.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – wstęp wolny.
Org.: Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Przemyślu oraz PCKiN ZAMEK.
(Impreza zewnętrzna).

11 maja (piątek), godz. 18.00
Otwarcie wystawy malarstwa Sylwestra Stabryły – laureata Triennale 2015 (Międzynarodowe Triennale Malarstwa Regionu Karpat – Srebrny Czworokąt 2018).
(Galeria Zamku Kazimierzowskiego) – wstęp wolny.
Org.: Galeria Sztuki Współczesnej oraz PCKiN ZAMEK.

11 maja (piątek), godz. 19.00
Z cyklu „Muzyczna Wiosna na Zamku”. Recital światowej sławy tenora Bogusława Morki „Co mi w duszy gra” z towarzyszeniem zespołu kameralnego „Bogna Band” pod dyrekcją Bogny Dulińskiej.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – bilety w cenie 40 zł do nabycia w sklepie muzycznym „Musicland” oraz przed koncertem na Zamku Kazimierzowskim.
Org. PCKiN ZAMEK.

12 maja (sobota), godz. 18.30
„Żabula” spektakl teatralny w wykonaniu aktorów Teatru „Fredreum”.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – bilety w cenie 15 zł do nabycia przed spektaklem na Zamku Kazimierzowskim lub w Biurze Towarzystwa, ul. Grodzka 1, w czwartek w godz. 16.00-18.00.
Org.: Towarzystwo Dramatyczne im. A. Fredry „Fredreum” oraz PCKiN ZAMEK.

14 maja (poniedziałek)
Spektakle edukacyjne dla młodzieży szkolnej.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – spektakle edukacyjne dla szkół.
Org. Kielecki Teatr Lektur.
(Impreza zewnętrzna).

16 maja (środa), godz. 11.00
Przemyska Gra Literacka pt. „CSI: Przemyśl. Kryminalne zagadki”.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – impreza dla szkół.
Org.: Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Przemyślu oraz PCKiN ZAMEK.
(Impreza zewnętrzna).

20 maja (niedziela), godz. 16.00
Koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Morskiego Oddziału Straży Granicznej połączony z obchodami Święta Straży Granicznej.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – wstęp za zaproszeniami.
Org.: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej im. gen. bryg. Jana Tomasza Gorzechowskiego oraz PCKiN ZAMEK.
(Impreza zewnętrzna).

25 maja (piątek), godz. 19.00
Z cyklu „Muzyczna Wiosna na Zamku”. Koncert Soni Bohosiewicz pt. „10 sekretów Marilyn Monroe” w ramach obchodów Dnia Matki.
(Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego) – bilety w cenie 35 zł do nabycia w sklepie muzycznym „Musicland” oraz przed koncertem na Zamku Kazimierzowskim.
Org. PCKiN ZAMEK.

Wystawy czasowe:
- Wystawa malarstwa Sylwestra Stabryły – laureata Triennale 2015 (Międzynarodowe Triennale Malarstwa Regionu Karpat – Srebrny Czworokąt 2018), (Galeria Zamek), czynna od 11 do 31 maja 2018 r.
- Wystawa malarstwa „Ukryte” Aleksandra Stępniak, (Galeria Debiuty), czynna do 31 maja 2018 r.

Wystawy stałe:
- Kazimierz Wielki Wczoraj i Dziś,
- Lapidarium,
- Kazimierz w Historii i Tradycji,
- 145 lat Towarzystwa Dramatycznego im. A. Fredry „Fredreum”,
- Dorobek Sceniczny Kazimierza Opalińskiego – najwybitniejszego aktora „Fredreum”,
- „Fredreum” w karykaturze,
- Widoki przemyskie z lat 50. XX wieku.

Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK
37-700 Przemyśl, Aleje XXV Aleje Polskiej Drużyny Strzeleckiej 1
tel. 16 678 50 61, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
dyrektor – Renata Nowakowska

Po wydrukowaniu kalendarz imprez może ulec zmianie, zawsze aktualny na www.kultura.przemysl.pl

Skrzypek na dachu - Muzyczny Festiwal w Łańcucie

JERRY BOCK - „SKRZYPEK NA DACHU” - MUSICAL
K 20 maja 2018r. godz. 20:00, PLENER przed Muzeum Zamkiem w Łańcucie
TEATR ŻYDOWSKI IM. ESTERY RACHEL I IDY KAMIŃSKICH W WARSZAWIE

REALIZATORZY:
Jan SZURMIEJ- reżyseria
Antoni MARIANOWICZ – przekład
Joseph STEIN – libretto
Wojciech JANKOWIAK – scenografia
Marta HUBKA – kostiumy
Jan SZURMIEJ – choreografia
Jerry BOCK – muzyka
Teresa WROŃSKA – kierownictwo muzyczne
Sheldon HARNICK – teksty piosenek
Małgorzata HAUSZILD – przygotowanie wokalne
Jan SZURMIEJ – inscenizacja
Waldemar GAWLIK – asystent

OBSADA:
Tewje Mlecarz - Marek Szydło
Gołda, Jego Żona - Ewa Dąbrowska, Alina Świdowska
Cejtł - Monika Chrząstowska, Monika Soszka
Hudł - Sylwia Najah, Izabella Rzeszowska
Chawa - Małgorzata Majewska, Joanna Rzączyńska
Szprynca - Agnieszka Gryżewska,Małgosia Łata
Bejłka - Katarzyna Gordyczukowska
Jenta, Swatka - Ernestyna Winnicka
Motł, Krawiec - Piotr Sierecki
Szejndł, Jego Matka - Barbara Szeliga
Perczyk, Student - Piotr Chomik
Lejzer Wolf, Rzeźnik - Henryk Rajfer
Mordcha, Karczmarz - Marek Węglarski
Rabin - Jan Szurmiej
Mendł, Jego Syn - Marcin Błaszak
Abram, Księgarz - Jerzy Walczak
Nachum, Żebrak - Ryszard Kluge
Babcia Cejtł, Babcia Gołdy - Joanna Przybyłowska
Fruma Sara, Pierwsza Żona Lejzera Wolfa - Monika Chrząstkowska, Izabella Rzeszowska, Małgorzata Trybulska
Josł, Kapelusznik - Piotr Wiszniowski
Policjant - Waldemar Gawlik
Fiedka, Młody Rosjanin - Rafał Rutowicz
Sasza, Jego Przyjaciel - Zbigniew Kozłowski
Ryfka - Joanna Przybyłowska
Cypojra - Monika Chrząstkowska, Izabella Rzeszowska, Małgorzata Trybulska
Chłopiec I - Franciszek Jankowski, Tomasz Wiszniowski
Chłopiec II - Konstanty Jankowski
Skrzypek - Mirosław Kuźniak
Pop -Grzegorz Kulikowski
Mieszkańcy - Ewa Greś, Grzegorz Kulikowski, Wanda Siemaszko, Ewa Tucholska
Rosjanie - Mariusz Bach, Robert Kot, Arkadiusz Kucharski, Piotr Nowakowski, Paweł Osuch, Andrzej Pankowski, Paweł Żelazko

Światowej sławy musical „Skrzypek na dachu” swoją warstwą muzyczną jak i tematem przemawia do publiczności na całym świecie. Za kanwę libretta posłużyła powieść Szolema Alejchema „Dzieje Tewjego Mleczarza”. Akcja rozgrywa się w 1905 r. w Anatewce, małym miasteczku na terenie Rosji carskiej, gdzie obok siebie żyją dwie społeczności – żydowska i rosyjska, które starają się nie wchodzić sobie w drogę. Historyczne tło akcji nawiązuje do rodzącego się komunizmu, rewolucji 1905 roku, a w finale do masowej emigracji ludności żydowskiej.Tytułowy Tewje jest ubogim mleczarzem, ojcem pięciu córek, które chce wydać za mąż. One jednak nie zgadzają się z propozycjami swatki i szukają związków opartych na miłości. Tewje raz po raz staje przed wyborem, co jest ważniejsze: życie zgodnie z tradycją czy szczęście córek. Tymczasem do Anatewki dociera wiadomość o konieczności opuszczenia przez wszystkich Żydów miasteczka.
Cena: 60 zł

 

Czekając na Chopina w Operze Śląskiej

      Dzięki zaproszeniu pana Łukasza Goika – Dyrektora Opery Śląskiej w Bytomiu, mogliśmy wczorajszy wieczór spędzić właśnie w Operze Śląskiej, tym razem nie na spektaklu operowym w Sali teatralnej, ale w Sali koncertowej im. Adama Didura „Czekając na Chopina”. Tak bowiem zatytułował swój spektakl teatralno – muzyczny Michał Znaniecki.

      Jak zawsze podczas premiery, był czerwony dywan, a na wszystkich wchodzących spoglądało popiersie twórcy Opery Śląskiej – Adama Didura. Już na schodach witały wszystkich piękne, wytworne damy, które prowadziły nas do salonu i prosiły o zajmowanie miejsc, a autor spektaklu uśmiechał się życzliwie do gości. Sala koncertowa im. Adama Didura zamieniona została na salon, w którym toczyła się akcja tego niezwykłego spektaklu. W centralnym miejscu stał fortepian, wokół którego najczęściej toczyła się akcja.
Wytworne damy, które nas witały, to przyjaciółki i uczennice Fryderyka Chopina: George Sand (Joanna Kściuczyk - Jędrusik), Pauline Viardot (Anna Wiśniewska-Schoppa), Delfina Potocka ( Iwona Noszczyk), Maria Kalergis (Aleksandra Stokłosa), Maria Wodzińska (Roksana Wardenga), Marcelina Czartoryska / pianistka (Ewa Zug), oraz Maestro/pianista Michał Kryworuczko.
      Salon się zapełnił i rozpoczął się spektakl, podczas którego uczennice wymieniały komentarze i uwagi dotyczące osoby mistrza, jego pracy i utworów, które dla nich zostały skomponowane, George Sand analizowała kompozytorski kunszt utworów Chopina, a wzruszające wspomnienia Delfiny Potockiej komponowały się z rozbrzmiewającymi utworami.

      W programie koncertu zamieszczona została rozmowa Nadii Attavanti z Michałem Znanieckim o jego autorskim spektaklu „Czekając na Chopina”, w której artysta zapewnia: „W tekście tego spektaklu nie ma ani jednego mojego zdania. To są autentyczne teksty z epoki, z czasów Chopina. Ja je tylko kompiluję tak, żeby tworzyły pewną akcję. To są słowa George Sand – przyjaciółki, kochanki, muzy Chopina albo samego Chopina czy innych współczesnych im osób, z listów, zachowanych notatek, książek, zapisów nut z autografami. To jest efekt moich dwuletnich poszukiwań informacji o kompozytorze, ale nie tych oficjalnych i powszechnie znanych, nie tych dotyczących Chopina – monumentu, ale Chopina – człowieka. To była masa przejrzanych listów, masa korespondencji, wiele podróży. Chciałem odszukać takiego nieoficjalnego Chopina, który musiał się utrzymać, a więc dawał lekcje gry, który miał fanki często bez talentu, ale płacące mu za lekcje tylko dlatego, żeby z nim posiedzieć przy fortepianie i posłuchać, jak im robi awantury, że źle grają, albo chwali, że się dobrze nauczyły; Chopina, który pisał dziełka na cztery ręce do tańca, który nie lubił dawać koncertów w miejscach, gdzie było więcej niż stu pięćdziesięciu słuchaczy, wręcz robiło mu się niedobrze”.
Takiego Chopina mogliśmy poznać w salonie.

      Salon rozbrzmiewał muzyką i śpiewem, były nawet tańce i podawano szampana. Publiczność ochoczo śpiewała z artystkami „Życzenie”, ze wzruszeniem wysłuchała pieśni „Precz z moich oczu”, ale dominowały utwory mniej znane, takie jak: Wariacje D-dur, na temat pieśni T. Moore’a , czy Tarantella As-dur op. 43. Były także utwory innych kompozytorów bliskie Chopinowi jak aria „Casta Diva” z opery „Norma” Vinzenzo Belliniego, czy fragmenty z Hexamerona – zbiorowego utworu na fortepian solo, opartego na temacie marsza z ostatniej opery Belliniego „Purytanie”.
      Salon był otwarty, przez cały czas czekano na Chopina, który spóźniał się, a kiedy pod koniec spektaklu zadzwonił dzwonek i wszyscy byli pewni, że to Chopin wreszcie się pojawi, okazało się, że to posłaniec przyniósł od niego list, w którym przeprasza za nieobecność ze względu na zły stan zdrowia. Wkrótce spotkanie w salonie się zakończyło i była okazja porozmawiać z realizatorami i wykonawcami spektaklu.

      Gratulując serdecznie autorowi - Michałowi Znanieckiemu, który był także inscenizatorem, autorem scenariusza i reżyserem spektaklu, powiedziałam z uśmiechem, że liczyłam na obecność Chopina. Artysta odpowiedział tajemniczo: „ Zapraszam serdecznie jutro – spektakl ma formę otwartą i za każdym razem jest trochę inny – może jutro, a może podczas któregoś z następnych wieczorów Chopin się pojawi”.

      Polecam Państwa uwadze spektakl teatralno – muzyczny „Czekając na Chopina”, bo jest wyjątkowy, znakomicie przygotowany, a obsada gwarantuje znakomite wykonania. Jeżeli podczas któregoś wieczoru pojawi się Chopin, to proszę nas o tym poinformować.

LUDWIG VAN BEETHOVEN

Ludwig van Beethoven stworzył w ciągu dwóch dekad pięć sonat na fortepian z wiolonczelą. Sonaty odzwierciadlają przemiany wciąż rozwijającego się stylu kompozytora. Prezentowane na niniejszej płycie II Sonata g-moll op. 5 nr 2 oraz III Sonata A-dur op. 69 zestawione są na zasadzie kontrastu. Pierwsza jest dziełem młodzieńczym, pełnym wirtuozowskiej fantazji i wigoru, druga utworem dojrzałego kompozytora, autora znaczących dzieł symfonicznych. Pierwsza z nich została napisana w 1796 r. dla pruskiego króla Fryderyka Wilhelma II, a jej poszczególne części utrzymane raz w nastroju dworskiej dostojności, raz militarnej werwy odpowiadają osobowości odbiorcy dedykacji. Powstała w okupowanym przez napoleońskie wojska Wiedniu Sonata A-dur ma o wiele bardziej elegijny i refleksyjny charakter. Wspaniali wykonawcy wiolonczelista Stanisław Firlej i pianista Wojciech Kubica gwarantują niezapomniane wrażenia.

SPIS UTWORÓW:

Ludwig van Beethoven
II Sonata g-moll op. 5 nr 2 na fortepian i wiolonczelę
1. Adagio
2. Rondo. Allegro.

Ludwig van Beethoven
III Sonata A-dur op. 69 na fortepian i wiolonczelę
3. Allegro, ma non tanto.
4. Scherzo. Allegro molto molto.
5. Adagio cantabile. Allegro vivace

Wykonawcy:
Stanisław Firlej /wiolonczela/
Wojciech Kubica /fortepian/

DUX, DUX 1420, 2018
Reżyser nagrania, montaż, mastering - Marcin Guz

Płytę poleca Państwa uwadze Anna Stopińska - Paja

TUTTI CAPRICCI DEL SIGNOR PIATTI

Kaprys, jako forma wirtuozowska, przeznaczona przeważnie na instrument solo, narodził się w XIX wieku. W tych czasach instrumentaliści bywali również kompozytorami – tworzyli utwory dostosowane do swoich możliwości, a kaprys był wśród nich gatunkiem o charakterze najbardziej popisowym. Jest on również głównym tematem niniejszej płyty.
Kaprysy Alfredo Piattiego, uznane przez Yehudi Menuhina za wiolonczelowy Nowy Testament, najeżone są trudnościami, ale pełno tu pięknych, zróżnicowanych melodii i kontrapunktów wykorzystujących niemal wszystkie możliwości wiolonczeli. Dla Anny Wróbel Piatti to więcej niż wirtuozeria kaprysów, to także różnorodna nastrojowo, ciekawa kameralistyka, interpretowana i opracowana (Andrzej Wróbel), w rodzinnym zespole, na dwie i trzy wiolonczele. Należy także podkreślić, że jest to polska premiera fonograficzna zamieszczonych na płycie dzieł Alfredo Piattiego.

SPIS UTWORÓW:

Alfredo Piatti
Dodici Capricci op.25
1. Capriccio n.1: Allegro quasi presto
2. Capriccio n.2: Andante religioso
3. Capriccio n.3: Moderato
4. Capriccio n.4: Allegretto
5. Capriccio n.5: Allegro comodo
6. Capriccio n.6: Adagio largamente
7. Capriccio n.7: Maestoso
8. Capriccio n.8: Moderato ma energico
9. Capriccio n.9: Allegro
10. Capriccio n.10: Allegro deciso
11. Capriccio n.11: Adagio – Allegro – Adagio
12. Capriccio n.12: Allegretto capriccioso

Alfredo Piatti
Capriccio sopra un tema della “Niobe” di Pacini op. 22
13. Capriccio sopra un tema della “Niobe” di Pacini op. 22
Alfredo Piatti
Elegia sulla morte di Antonio Rubinstein per due violoncelli
14. Elegia sulla morte di Antonio Rubinstein per due violoncelli

Alfredo Piatti
Serenata per due violoncelli e pianoforte (arr. for 3 cellos – Andrzej Wróbel)
15. Serenata per due violoncelli e pianoforte (arr. for 3 cellos – Andrzej Wróbel)

Wykonawcy:
Andrzej Wróbel /wiolonczela/
Anna Wróbel /wiolonczela/
Elżbieta Piwkowska-Wróbel /wiolonczela/

DUX, DUX 1281, 2018
Reżyser nagrania, montaż, mastering - Zbigniew Kusiak

Płytę poleca Państwa uwadze Anna Stopińska - Paja

Sukces Eryka Koszeli z ZSM nr 2 w Rzeszowie

W dniach 12 -14 kwietnia 2018 roku odbył się Jubileuszowy XX Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny w Koninie.

Patronował mu Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Eryk Koszela uczeń mgr Anna Jureczko z ZSM nr 2 im. W. Kilara w Rzeszowie kolejny raz odniósł ogromny sukces.
Z rąk takich osobistości jak prof. Waldemar Andrzejewski ( AK w Poznaniu), prof.Elżbieta Tarnawska ( UM w Warszawie), prof. Wojciech Świtała ( AK w Katowicach), prof.Waldemar Wojtal (AK w Gdańsku)oraz doc. Katarzyna Drogosz odebrał II nagrodę w I kategorii wiekowej.


Konkurs w Koninie jest jednym z najbardziej prestiżowych wydarzeń pianistycznych dla szkół muzycznych I i II st. w Polsce. Dlatego bardzo serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.

 autor: Grzegorz Wójcikiewicz

MUZYKA WIEDEŃSKICH STRAUSSÓW

Rzeszowski Teatr Muzyczny Olimpia
Rzeszowskie Towarzystwo Muzyczne
zapraszają na Koncert pt. Muzyka Wiedeńskich Straussów.

21 kwietnia 2018 r., sobota, godz.18.00
sala koncertowa Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego
ul. Dąbrowskiego 83 w Rzeszowie

Wykonawcy:
Ewa Korczyńska - sopran
Katarzyna Liszcz-Starzec- sopran
Aleksandra Szymańska - sopran
Jakub Kołodziej - tenor
Maciej Szela - tenor
Kamil Niemiec - baryton

Rzeszowska Orkiestra Kameralna
Andrzej Szypuła – dyrygent

Wystawa „Teatr muzyczny w Rzeszowie” przygotowana przez Wojewódzki Dom Kultury w Rzeszowie

Bezpłatne zaproszenia na koncert można odebrać na portierni Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, ul. Dąbrowskiego 83 w Rzeszowie, w godz.8-18
oraz w Wydziale Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Rzeszowa, Rynek 11, w godz.8-15

SERDECZNIE ZAPRASZAMY !!!

To był bardzo ważny etap w życiu Kilara

       Staraniem Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie oraz działającej w jej strukturach Wypożyczalni Muzycznej, 12 kwietnia odbyło się przy ulicy Żeromskiego 2 (w siedzibie Wypożyczalni Muzycznej) spotkanie z Panią Maria Wilczek-Krupą – autorką biografii „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak w Krakowie w 2015 roku.
      Maria Wilczek-Krupa ukończyła teorię muzyki w krakowskiej Akademii Muzycznej, jest dziennikarką prasową i radiową, związaną m.in. z „Dziennikiem Polskim”, „Kinem”, „RMF Classic”. Autorka przygotowując rozprawę doktorską na temat muzyki filmowej Wojciecha Kilara, przeprowadziła z nim wielogodzinne rozmowy, dzięki którym mamy pierwszą tak obszerną biografię jednego z największych polskich kompozytorów naszych czasów.
      Tak jak przewidywali organizatorzy, zainteresowanie książką o Wojciechu Kilarze w Rzeszowie jest duże i w spotkaniu uczestniczyło sporo osób w różnym wieku. Honory gospodyni pełniła pani Barbara Chmura – dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie, a prowadził je pan Adrian Ślęczkamuzykolog, pedagog Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie. Na zakończenie był czas na pytania i wypowiedzi uczestników spotkania. Sporo dowiedzieliśmy się o bohaterze spotkania z wypowiedzi pani Bogumiły Płanety, która przez długie lata była dyrektorką ZSM nr 2 w Rzeszowie i za jej kadencji patronem szkoły został Wojciech Kilar. Wypowiadały się osoby, które znały kompozytora osobiście, jak i młodzież zafascynowana tą postacią i jego twórczością. Było to bardzo interesujące, długie i bardzo potrzebne spotkanie.
      Wszystkich, którzy jeszcze nie zapoznali się z książką „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach”, zachęcam, aby to zrobili, bo jest ona fascynująca i świetnie napisana. Jest to pierwsza pełna biografia niepokornego kompozytora i, jak mówią słowa Leszka Możdżera zamieszczone na okładce – „Barwna, mocno wciągająca opowieść”.
Z nadzieją, że zainteresuje Państwa, zarejestrowana po spotkaniu rozmowa z Panią Maria Wilczek-Krupą – autorką biografii, zapraszam do przeczytania jej.

      Zofia Stopińska: Rozmawiamy po zakończeniu spotkania i bardzo mnie interesuje, jak powstała ta biografia, bo podczas spotkań z Wojciechem Kilarem nie myślała Pani o pisaniu książki.
      - Maria Wilczek-Krupa: To prawda, że nie zamierzałam pisać książki, która powstawała już po śmierci Wojciecha Kilara, ale przystępując do pisania byłam przekonana, że prawie wszystko o kompozytorze wiem i mam już gotowy materiał. To był błąd, bo nagle się okazało, że podczas rozmów z osobami, które znały lub przyjaźniły się z Wojciechem Kilarem, dowiadywałam się o ciekawych epizodach z jego życia, mało tego – oni kierowali mnie do kolejnych ludzi, którzy opowiadali o kolejnych faktach. Ten las gęstniał z miesiąca na miesiąc, aż w pewnym momencie trzeba było powiedzieć stop, bo do dzisiaj zbierałabym materiały.
Podczas takich spotkań, jak dzisiejsze, zawsze ktoś mówi o nowych faktach, bo Kilar miał mnóstwo fanów, przyjaciół i współpracowników. Proszę sobie wyobrazić, że już po publikacji książki zgłosił się do mnie jego kolega z podwórka, ze Lwowa. Bardzo żałowałam, że nie stało się to wcześniej, ale nic nie wiedziałam o jego istnieniu. Napisał do mnie mail, że przeczytał książkę i jest bardzo wzruszony, wrócił pamięcią do tych wspólnych lat lwowskich i dopiero od niego dowiedziałam się, że małżeństwo rodziców Wojciecha Kilara nie rozpadło się dopiero podczas wojny, jak wyjeżdżali ze Lwowa, tylko o wiele wcześniej. Nie mogłam już nic dodać o tych lwowskich czasach, bo książka już była wydana.

      Ilość zebranego materiału, który podczas pisania powiększał się, nie ułatwiały Pani pracy.
      - Książka powstawała w dużych bólach, bo musiałam ten gąszcz materiałów selekcjonować. Z tego „huraganu wiedzy” musiała powstać książka.

      Nie było łatwo pewnie na początku namówić pana Wojciecha Kilara do zwierzeń. Mistrz zwykle nie potrafił stanowczo odmówić kobiecie i dlatego na jedno lub dwa spotkania mógł się zgodzić, a później, po poznaniu Pani, te rozmowy stały się dla niego interesujące.
      - Tak było. Spotykaliśmy się jak mistrz z uczniem, ale w zasadzie on mnie niczego nie uczył. Powiedział, że „fajnym językiem piszę”. Niektórzy zarzucali mi, że pisałam Wojtek o nim, a on się najbardziej z tego cieszył, kiedy pisałam: Wojtek, Basia, a nie Barbara czy pan Wojciech – to go drażniło. Znalazł w tych spotkaniach przyjemność, bo miał pretekst do wspominania. Ważne było także to, że pisałam doktorat o muzyce filmowej. To wszystko złożyło się z czasem na bliższą znajomość.

      Dopiero podczas dzisiejszego spotkania uświadomiłam sobie, jak dużo muzyki dla potrzeb filmu skomponował Wojciech Kilar, kilka razy próbowałam sprowokować dłuższą rozmowę na ten temat – niestety, bez rezultatów. Wiele lat temu, podczas pierwszego naszego spotkania w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie, odpowiedział jednym zdaniem: „Muzyka filmowa jest po to, żeby wyżywić kompozytora”. Kilka lat temu powiedział lekceważąco: „Niewiele pozostało z mojej muzyki filmowej. To, co ważne, zmieściło się na jednej płycie”.
      - Używał też określenia bankomat. Mnie także powiedział, że gdyby zebrać jego muzykę filmową, to może godzina dobrej muzyki by wyszła.

      Spotkanie jest poświęcone książce, której nie ma na półkach w księgarniach. Biografię „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach” możemy na razie tylko wypożyczyć w bibliotekach.
      - To prawda, bo nakład się wyczerpał, był dodruk, który także został wykupiony. Ja się z jednej strony cieszę, ale z drugiej – chciałabym, żeby książka była dostępna. Będzie kolejny dodruk. Jak będę wydawała biografię Henryka Mikołaja Góreckiego, to wydawca obiecał mi, że wydrukuje również biografię Kilara.

      Czy to oznacza, że z postacią Wojciecha Kilara już się Pani rozstała i nic nowego o nim Pani nie napisze?
      - Ja się z nim nie rozstaję nigdy, ponieważ jego muzyka jest dla mnie fascynująca i często muszę do niej wracać, tak samo, jak do niektórych filmów. Będę także o nim pisać, bo dlaczego miałabym nie pisać, ale nie biorę na razie pod uwagę pisania kolejnej książki o Kilarze. W tej chwili finalizuję pracę nad biografią Henryka Mikołaja Góreckiego. To jest ogromnie trudna praca, bo miał, jak Pani wie, bardzo trudne życie. Zrobić dobrą książkę na jego temat nie jest łatwo. To jest też pokrewna postać, bo Kilar występuje w biografii Góreckiego częściej niż Górecki w biografii Kilara.
Z Wojciechem Kilarem pewnie nigdy się nie pożegnam.

      Kilka lat temu zastanawialiśmy się z mistrzem Jerzym Maksymiukiem, które utwory polskich kompozytorów naszych czasów przejdą do historii muzyki – jednym z kilku utworów, które wymienił, była „Orawa” Wojciecha Kilara.
      - Kilar byłby zadowolony, że tak powiedział, bo Kilar bardzo „Orawę” lubił. Ja także bym się do tego skłaniała, bo „Orawa” wchodzi w ucho. Starczy posłuchać i popatrzeć, co się dzieje na koncertach zespołu „Motion Trio” po wykonaniu „Orawy”. Zawsze publiczność nagradza to opracowania na trzy akordeony długą owacją. Ten utwór wszedł już do kanonu muzyki popularnej.

      Powracając do Pani znajomości z Wojciechem Kilarem – być może połączył was Śląsk. Pani pochodzi z tamtych stron, a on kochał Śląsk. Wcześniej jednak, po wyjeździe ze Lwowa, przez dwa lata mieszkał w Rzeszowie i były to bardzo ważne lata.
      - To były chłopięce, szczenięce lata, ale to tutaj po raz pierwszy trafił do szkoły muzycznej, miał pierwszych wielkich przyjaciół, został laureatem pierwszego konkursu muzycznego, skomponował samodzielnie pierwszy utwór i miał mistrza z prawdziwego zdarzenia. To był bardzo ważny etap w jego życiu i on to podkreślał.

      Młodzieńcza przyjaźń Wojciecha Kilara z Adamem Harasiewiczem i Tadeuszem Wojturskim trwała do końca ich dni. Pamiętam, jak podczas jednego z pobytów w Rzeszowie, nie wiedząc o śmierci Tadeusza Wojturskiego, przed koncertem spoglądał na zegarek, mówiąc: „Z Adamem rozmawiałem telefonicznie i obiecał, że przyjdzie z żoną 10 minut przed rozpoczęciem, zaraz powinien zjawić się Tadzio”. Bardzo się zasmucił, kiedy mu powiedziałam, że Tadeusz nie żyje – nawet rzeszowskie prawykonanie jego nowego utworu przestało go interesować.
      - Wiele razy wspominał o Wojturskim, bo bardzo się lubili, a z Harasiewiczem utrzymywał kontakt do końca swojego życia. Bardzo sobie cenił tę przyjaźń, chociaż była czasami burzliwa. Proszę zauważyć, ile ważnych rzeczy wydarzyło się w Rzeszowie.

      Kilka razy cytował mi słowa profesora fortepianu Kazimierza Mirskiego: „Co tam granie, jak ty możesz komponować”.
      - Ktoś mu to wreszcie powiedział, że może, i był to mistrz z prawdziwego zdarzenia. Tutaj Kilar zetknął się po raz pierwszy z wielkim światem, z Europą, bo Mirski był „światowym człowiekiem”. To był bardzo ważny etap w życiu Kilara.

      Na zakończenie spotkania proszę powiedzieć, kiedy możemy się spodziewać biografii „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach” znowu na półkach księgarń?
      - Może jesienią. Czekam jeszcze na autoryzację przez rodzinę biografii Góreckiego. To są bardzo czasochłonne prace, bo wszyscy muszą to, co napisałam, przeczytać i zgłosić swoje uwagi. Rodzina Henryka Mikołaja Góreckiego jest większa od rodziny Wojciecha Kilara – jest żona, są dzieci, wnuki – wszyscy muszą wyrazić zgodę.

      Może wówczas gospodarze dzisiejszego spotkania zorganizują następne i będzie okazja do kolejnej rozmowy.
      - Bardzo chętnie przyjadę. Dziękuję za rozmowę.

Z Panią Marią Wilczek-Krupą, autorką biografii „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach”, rozmawiała Zofia Stopińska 12 kwietnia 2018 roku w Wypożyczalni Muzycznej przy ul. Żeromskiego 2 w Rzeszowie.

Subskrybuj to źródło RSS