Po zakończeniu XXXII Festiwalu im. Adama Didura podsumowaliśmy tę edycję z panem Waldemarem Szybiakiem, dyrektorem festiwalu i dyrektorem Sanockiego Domu Kultury.
Trzeba podkreślić, że festiwal został perfekcyjnie przygotowany i zrealizowany zgodnie z planem.
We wstępie napisałem: „…mam wrażenie, że znowu się udało. To już trzydziesty drugi raz". Mogę potwierdzić, że pod każdym względem festiwal był bardzo udany. Począwszy od programu, poziomu artystycznego, a skończywszy na pięknej pogodzie. Pomyślałem, że przy tak pięknej pogodzie można by było robić widowiska plenerowe.
Długo będziemy wspominać inaugurację tegorocznego festiwalu.
Opera Śląska bardzo profesjonalnie przygotowała „Napój miłosny” Gaetano Donizettiego. Co najważniejsze, wykonanie było na bardzo wysokim poziomie. W spektaklu operowym bardzo ważne są piękne głosy, ale muszą być też trafione role. Zarówno kreacje Andrzeja Lamperta w roli Nemorina, jak i Gabrieli Gołaszewskiej jako Adiny zachwycały pięknymi frazami oraz wielkim poczuciem liryzmu, co w tej operze jest bardzo istotne. Pozostali wykonawcy także bardzo dobrze się spisali. Najważniejsze były umiejętności wokalne i aktorskie solistów. Podziwialiśmy odmłodzony zespół chóralny i młodą orkiestrę.
Wspominając spektakl baletowy „Sól ziemi czarnej”, podkreślić trzeba bardzo zróżnicowaną i wybitną choreografię Artura Żymełki oraz znakomity dobór muzyki – muzyka kompozytorów śląskich: Henryka Mikołaja Góreckiego, Michała Spisaka, Stefana Kisielewskiego, Bolesława Szabelskiego i Wojciecha Kilara, to muzyka niezwykła. Fabuła baletu oparta na filmie Kazimierza Kutza, podkreślona przez muzykę, robiła niesamowite wrażenie. Film „Sól ziemi czarnej” publiczność miała okazję zobaczyć kilka dni wcześniej w Kinie festiwalowym. Pod względem technicznym i wykonawczym spektakl był doskonały.
Gabriela Gołaszewska-Legun i Andrzej Lampert w "Napoju miłosnym" G. Donizetiego, fot . SDK
Przerwijmy na chwilę naszą rozmowę, aby przytoczyć wypowiedź pana Łukasz Goika – dyrektora Opery Śląskiej w Bytomiu.
„Bardzo nas cieszy, że po raz kolejny mogliśmy wystąpić na Festiwalu im. Adama Didura i spotkać się z cudowną sanocką publicznością. Przez kilka dni mogli Państwo oklaskiwać naszych wspaniałych artystów. Na inaugurację wystawiliśmy „Napój miłosny” Gaetano Donizettiego w reżyserii Karoliny Sofulak, pod kierownictwem muzycznym Macieja Tomasiewicza. Spektakl przygotowała na potrzeby sanockiej sceny pani Monika Myśliwiec, która jest choreografem, a wystąpili nasi wspaniali soliści – Andrzej Lampert, Gabriela Gołaszewska Legun, Kamil Zdebel, Adam Woźniak i Marta Huptas. W drugim dniu w widowisku baletowym „Sól ziemi czarnej” zaprezentował się Balet Opery Śląskiej w choreografii i reżyserii Artura Żymełki. Ten spektakl otrzymał Nagrodę Teatralną „Złota Maska”, prestiżową nagrodę w województwie śląskim. Występujący w koncercie „Mistrzowskie duety” podczas trzeciego wieczoru Rusłana Koval i Stanisław Kuflyuk to również nasi czołowi soliści, a w niedzielę Orkiestra Opery Śląskiej pod batutą naszego kierownika artystycznego, Tomasza Tokarczyka, towarzyszyła solistom w wieczorze przygotowanym przez dyrektora Sławomira Pietrasa. Staramy się zawsze występować w Sanoku z ukochanymi i ważnymi spektaklami. Cieszymy się, że sanocka publiczność przyjeżdża również do Bytomia. Już niebawem kończymy wielką przebudowę „serca teatru”, czyli sceny i zaplecza. Można się będzie spotkać z naszymi artystami w Bytomiu. Serdecznie Państwa zapraszam”.
Bardzo harmonijnie udało się Panu włączyć inne sztuki w nurt festiwalu. W trzecim dniu przed koncertem odbyła się promocja książki „Olga Didur-Wiktorowa 1900 – 1963. Zakochana primadonna”.
Autor książki - Robert Antoń jest regionalistą i patriotą lokalnym, który zbiera materiały i pisze o wybitnych sanoczanach. Tym razem napisał o Oldze Didur-Wiktorowej.
Odbyło się spotkanie z autorem i sporo zainteresowanych osób w nim uczestniczyło. Książka była dostępna i spodziewamy się, że po przeczytaniu będzie potrzeba zorganizowania ponownego spotkania z autorem.
Pan Sławomir Pietras w rozmowie ze mną stwierdził m.in.: „…ważne jest, że festiwal prowokuje różnych ludzi do działań”.
Jest zainteresowanie książką w Sanoku i wiem, że także jest zainteresowanie na Śląsku.
Po promocji odbył się wspomniany przez dyrektora Łukasza Goika koncert dwojga znakomitych artystów.
Ten koncert zatytułowany był „W romantycznym nastroju. Mistrzowskie duety”, wykonawcami byli Rusłana Koval - sopran, Stanisław Kuflyuk – baryton, Roman Marchenko – fortepian. Po zakończeniu wieczoru byłem zachwycony i żartobliwie powiedziałem, że może w przyszłości zrezygnuję z jakiegoś spektaklu i poproszę ich o wykonanie opery w przekroju. W rozmowie w czasie próby poprosiłem, aby wykonali duet Germonta i Violetty z opery „Traviata” Giuseppe Verdiego. Artyści wspominali, że w całości ten duet trwa około 20 minut i rozstaliśmy się, ustalając, że może zdecydują się na krótszą, 12-minutową wersję. Zaskoczony byłem, że podczas koncertu fantastycznie zaśpiewali ten duet w całości. Piękny śpiew i wyczucie stylu każdej epoki było godne najwyższego podziwu.
Rusłana Koval - sopran i Stanisław Kuflyuk - baryton, przy fortepianie Roman Marchenko, fot. SDK
Kolejny dzień okazał się także wyjątkowy. Najpierw odbyło się premierowe otwarcie wystawy fotografii Juliusza Multarzyńskiego, poświęconej Marcelli Sembrich-Kochańskiej.
Nasz festiwal każdego roku pamięta o wybitnych artystach, którzy już odeszli. Podkreślamy ciągle ich związki z Adamem Didurem. Marcella Sembrich-Kochańska i Adam Didur śpiewali również razem w kilku operach, a przede wszystkim przyjaźnili się. Marcella jest także zapomnianą śpiewaczką, ale dzięki Małgorzacie Komorowskiej, autorce książki „Marcella Sembrich-Kochańska. Polka. Artystka świata” oraz Juliusza Multarzyńskiego, autora zdjęć i wydawcy - ta postać została przypomniana. Przyczynia się do tego także bardzo ciekawa wystawa, którą przygotował Juliusz Multarzyński, zaprzyjaźniony z naszym festiwalem jeden z najlepszych polskich fotografików. Zobaczyliśmy świetne fotografie oraz dedykacje i dyplomy, które Marcella Sembrich-Kochańska dostała od tuzów tej epoki, m.in.: Verdiego, Paderewskiego, Pucciniego. Był też wzruszający telegram od Adama Didura.
Wystawa fotografii Juliusza Multarzyńskiego cieszyła się dużym zainteresowaniem, fot. SDK
W wieczornym koncercie postanowiliśmy także przypomnieć Marcellę Sembrich-Kochańską i Adama Didura. Wybraliśmy dwoje młodych, utalentowanych śpiewaków, którzy może pójdą w ich ślady. Może w przyszłości Karolina Wieczorek będzie tak sławna, jak Marcella Sembrich, a Paweł Michalczuk pójdzie w ślady Adama Didura. Paweł Michalczuk jest obdarzony talentem aktorskim i nawet bez kostiumu potrafi wejść w postać Mefista, śpiewając fragmenty „Fausta” Gounoda czy Don Pasquale z opery pod tym samym tytułem. Dyrektor Sławomir Pietras opowiadał o postaciach, którym wieczór był poświęcony.
Karolina Wieczorek - sopran, Paweł Michalczuk - bas i Orkiestra Opery Śląskiej, fot. SDK
Podobnie jak podczas poprzednich edycji, odbył się także koncert muzyki instrumentalnej. To był wieczór z sanockim akcentem.
Mówiąc o sanockim akcencie miała pani na uwadze Agatę Kielar-Długosz i jej męża, Łukasza Długosza. To dwoje świetnych flecistów solistów, dla których wielu kompozytorów napisało ciekawe utwory i niektóre zostały w Sanoku wykonane. Mnie szczególnie poruszył moment, kiedy Łukasz Długosz zapowiadał utwór Adama Wesołowskiego, obecnie dyrektora Filharmonii Śląskiej, zapomniał tylko dodać - laureata Konkursu Kompozytorskiego im. Adama Didura. Cieszy nas, że uczestnicy sanockiego konkursu nadal tworzą.
Wykonana w Sanoku „Kołysanka” Adama Wesołowskiego to niezwykłej urody dzieło.
Zestawienie harfy i dwóch fletów było nadzwyczajne. Carlos Roberto Peña Montoya grał także solo i został gorąco przez publiczność przyjęty.
Agata Kielar-Długosz - flet, Carlos Roberto Peña Montoya - harfa, Łukasz Długosz - flet, fot. SDK
Koncert, który odbył się 26 września, został zaplanowany we wnętrzu świątyni. Ciekawa byłam, jak w dużym kościele znajdzie się niewielki zespół wokalny „Affabre Concinui”.
Zespół kilka razy już gościł na naszym festiwalu. Przed rokiem otrzymałem płytę z utworami ku czci św. Wojciecha. Napisali je dla zespołu Affabre Concinui w ostatnim dziesięcioleciu znakomici współcześni polscy kompozytorzy, a na szczególne uznanie zasługuje Missa Sancti Adalberti Jana Szopińskiego.
Sześciu panów zaśpiewało pięknie. Brzmieli jak jeden wspaniały instrument. Na zakończenie koncertu dziękujący wykonawcom ksiądz proboszcz powiedział, że takiego koncertu jeszcze nie przeżył i jeżeli uda mu się pójść do nieba, to pragnąłby, aby witała go muzyka w wykonaniu Affabre Concinui.
Koncerty we wnętrzach świątyń to także tradycja festiwalu. W tym kościele wykonywany był w całości „Mesjasz” Haendla, „Stworzenie świata” Haydna i wiele innych znakomitych dzieł muzyki oratoryjno-kantatowej.
Affabre Concinui podczas koncertu w Kościele Przemienienia Pańskiego w Sanoku, fot. SDK
Do udziału w tegorocznej edycji festiwalu zaproszona została Polska Opera Królewska.
To jest kolejny zaprzyjaźniony z nami zespół. Przeniesienie opery „Rinaldo” Georga Friedricha Haendla na scenę Sanockiego Domu Kultury nie było łatwe, ale udało się to zrobić. Cieszę się, że wystąpiły w tym spektaklu dwie największe gwiazdy, specjalizujące się w wykonaniu tego typu muzyki – Olga Pasiecznik i Anna Radziejewska.
W tym miejscu oddajemy głos reżyserowi spektaklu, panu Jarosławowi Kilianowi, rozmawialiśmy w przerwie przed III aktem opery.
Chyba niełatwo było przenieść „Rinalda” na scenę Sanockiego Domu Kultury.
To było bardzo duże wyzwanie, ale kompromis jest minimalny. Najtrudniejsze było przeniesienie scenograficzne, ale obyło się redukcją niewielu elementów. Światła są prawie jeden do jeden przeniesione, tak że widzowie festiwalu nic nie stracą z oryginalnej wersji, którą gramy w Teatrze Stanisławowskim w Starej Oranżerii na terenie Łazienek Królewskich.
Podziwiam Pana pomysły – w jak prosty sposób przedstawić lekki wietrzyk czy morskie fale, podróż…
To prawda, że to są dosyć proste pomysły, natomiast to wszystko wypływa z tej genialnej muzyki, właściwie nieludzką ręką pisanej, bo chyba z inspiracji jakieś siły wyższej taka piękna muzyka powstaje. To wszystko jest zapisane w partyturze.
Ta muzyka jest fascynująca, chociaż niełatwa dla wykonawców. Są bardzo długie arie i sceny, pełne ozdobników. To jest wielki wyzwanie dla wykonawców.
W barokowej operze w ariach są powtórzenia, czyli od początku (da capo) się powtarza dla wirtuozowskiego efektu, ale przy tak znakomitych wykonawcach, jak Anna Radziejewska, Olga Pasiecznik czy Marta Boberska to jest esencja tego, czym jest opera barokowa, to są najgłębsze, najprawdziwsze emocje.
Przyjechał Pan do Sanoka, aby zobaczyć spektakl „Rinalda” na scenie Sanockiego Domu Kultury.
Chciałem przede wszystkim zadbać o to, żeby publiczność w Sanoku zobaczyła wersję europejskiej klasy i bez kompromisów.
Uważam, że to jest bardzo ważna misja tego festiwalu i Polskiej Opery Królewskiej, żeby pokazywać w całej Polsce te doskonałe opery.
Cieszę się, że mogłem być razem z sanocką publicznością Festiwalu im. Adama Didura. Widzę, jak ludzie oglądają i słuchają, jak reagują, jak to pięknie czytają.
Myślę, że w przyszłym roku Polska Opera Królewska przyjedzie do Sanoka z równie pięknym spektaklem.
Mamy taką nadzieję. Festiwalowi życzymy, żeby trwał i znalazł, co jest bardzo ważne, dobrych i hojnych darczyńców, którzy go będą wspierać.
"Rinaldo" - Olga Pasiecznik w roli Almireny, fot. SDK
Miło było słuchać słów pana Jarosława Kiliana. Finałowy wieczór wypełnił kameralny spektakl baletowy.
Był to wieczór muzyczno-baletowy zatytułowany „Mozart”, opowiadający historię życia Wolfganga Amadeusa Mozarta od narodzin i dzieciństwa, poprzez szczyty kariery, aż po ostatnie dni. Dwójka solistów Baletu Hamburskiego – Silvia Azzoni i Olech Ryabko tańczyła do muzyki na żywo, a wykonawcami byli pianista Michał Białk i gitarzysta Tomasz Gos. To był urokliwy wieczór – takie kameralne pożegnanie z festiwalem. Publiczność długo i gorąco oklaskiwała artystów, dziękując za wspaniałe wykonanie.
Nie możemy pominąć nurtu edukacyjnego Festiwalu im. Adama Didura.
Nasz program edukacji poprzez sztukę, przeznaczony dla dzieci i młodzieży, stał się jedną z charakterystycznych cech wyróżniających nasz festiwal spośród innych wydarzeń kulturalnych.
Odbył się XXXI Ogólnopolski Otwarty Konkurs Kompozytorski im. Adama Didura. Wygrał go Jakub Borodziuk. Nagrodzony utwór „Obłoki na głos i kwartet smyczkowy” został wykonany przed baletem „Mozart” przez Magdę Niedbałę – mezzosopran i Airis String Quartet.
Jest to tradycja, która warto podtrzymywać.
Odbył się także XXX Obóz Humanistyczno-Artystyczny. Podobnie jak w latach poprzednich, około 60-ciu młodych adeptów sztuki z klas II i III sanockich szkół podstawowych uczestniczyło u nas w warsztatach, które były ściśle związane z widowiskiem operowym. Mam nadzieję, że parę procent zainspirowaliśmy. Miejmy nadzieję, że zechcą przyjść na warsztaty za rok, a za dwadzieścia lat przyprowadzą na warsztaty swoje dzieci.
Grupa uczestników XXX Obozu Humanistyczno-Artystycznego wraz z opiekunkami, fot SDK
W tym roku przez kilka dni gościem festiwalu był prof. Tadeusz Pszonka - wybitny śpiewak i pedagog oraz dyrektor artystyczny Międzynarodowego Konkursu Wokalnego i Festiwalu Jana Kiepury w Krynicy Zdroju. Pragnę na zakończenie naszego podsumowania sięgnąć po fragment rozmowy zarejestrowanej przed wyjazdem z Sanoka.
W 1992 roku jako młody tenor tuż po studiach, zostałem zaproszony przez obecnego dyrektora Sanockiego Domu Kultury do udziału w koncercie w ramach cyklu „Młode talenty".
Bardzo żałuję, że mogę być tylko cztery dni w Sanoku. Odkryłem tutaj młodych, fantastycznych wykonawców, którzy przez czar tego miejsca są na tyle swobodni, że mogą pokazać swoje walory artystyczne.
Fantastycznie, że na takich małych scenach możemy poznać duże dzieła specjalnie przygotowane w dostępny sposób.
Wchodząc do pięknego budynku Sanockiego Domu Kultury zauważyłem, że tu jest wszędobylską obecność opery. Ze ścian przemawiają artyści na licznych fotografiach, którzy przez minione 31 lat byli w Sanoku i propagowali pamięć o Adamie Didurze.
Chcę serdecznie pogratulować panu dyrektorowi Festiwalu im. Adama Didura za organizację i dobór repertuaru, którym nie powstydziłby się organizator każdego (polskiego i nie tylko), festiwalu muzycznego, ponieważ tak przedstawienia operowe, jak i recitale były wysokiej próby artystycznej. Panie Dyrektorze, proszę przyjąć moje serdeczne gratulacje, a także podziękowania za te piękne wieczory festiwalowe. Gratuluję publiczności, która tak pięknie przyjmowała artystów. Rozumiem, że Pan Dyrektor organizuje festiwal dla publiczności oraz dla zachowania pamięci o Adamie Didurze i pięknej karcie sanockiej wokalistyki".
Dziękuję wszystkim rozmówcom
Zofia Stopińska