Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Pod batutą Bożeny Stasiowskiej - Chrobak

Zofia Stopińska : Poprosiłam dzisiaj o spotkanie panią dr Bożenę Stasiowską-Chrobak – artystkę związaną od lat z Wydziałem Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, świetną specjalistkę z zakresu dyrygentury chóralnej. Okazja jest szczególna, bo prowadzony przez Panią Chór Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego nie tylko często występował z  koncertami. Kilka dni temu dowiedziałam się, że jest już na rynku nowa płyta CD z muzyką Alfreda Schnittke, która nie jest znana szerokiemu gronu melomanów, może dlatego, że utwory tego kompozytora są trudne i wykonawcy rzadko zamieszczają je w programach koncertów. Skąd pomysł nagrania utworów tego kompozytora?

Bożena Stasiowska – Chrobak : Na płycie znajduje się „Requiem” na głosy solo, chór mieszany oraz zespół instrumentalny i Trzy pieśni religijne na chór mieszany. Pyta pani, skąd się wziął pomysł nagrania Requiem Alfreda Schnittke. Pięć lat temu zwróciła się z prośbą do Filharmonii Podkarpackiej Fundacja „Beksiński” o przygotowanie „Requiem” do projektu multimedialnego, w którym ta muzyka towarzyszyłaby obrazom Zdzisława Beksińskiego. Powszechnie wiadomo, że malując swoje obrazy Zdzisław Beksiński słuchał muzyki i były to m.in. utwory Alfreda Schnittke, a po „Requiem” sięgał często. W pierwszej chwili nie rozumiałam wyboru Artysty, ale po pierwszym przesłuchaniu już wiedziałam dlaczego. Muzyka ta zawiera wiele bardzo głębokich i silnych emocji, które w połączniu z obrazami Beksińskiego wywierają niesamowite wrażenie.                                                                                                                                                      Ponieważ prowadzę chór, Filharmonia zwróciła się do mnie z prośbą, abym przygotowała „Requiem” Alfreda Schnittke. Pięć lat temu pierwsze przygotowanie utworu było „drogą przez mękę”, bo jest to naprawdę bardzo trudne dzieło, podobnie jak inne utwory tego kompozytora. W partiach chóru zdarza się często, że na przykład chór czterogłosowy dzieli się i w pewnym momencie tych głosów jest dwanaście, a w dodatku te głosy są przesunięte o sekundę. To bardzo trudne zadanie dla wykonawców nie specjalizujących się w muzyce współczesnej. Za pierwszym razem przygotowanie chóru do koncertu trwało sześć miesięcy – bardzo długo. Dzięki temu doświadczeniu znałam już doskonale utwór i tym razem mogłam przygotować chór w ciągu dwóch miesięcy. To mało czasu, bo przecież pracowałam z chórem akademickim, a nie zawodowym. Jestem jednak zadowolona z końcowego efektu, bo udało nam się osiągnąć smutek i ciemne barwy, którymi „Requiem” jest nasycone, a także pojawiające się przebłyski nadziei.

Z. S. : Osobom, które miały sporadyczne kontakty z muzyką klasyczną może się wydawać, że Alfred Schnittke był Niemcem.

B. S. Ch. : Faktycznie, tak się może wydawać i w rodzinie ojca kompozytora można doszukiwać się korzeni niemieckich, ale Alfred Schnittke żył i działał w Związku Radzieckim, miał ogromne trudności z propagowaniem swojej muzyki i wykonywaniem własnych utworów. Otrzymywał bardzo dużo zamówień ze Stanów Zjednoczonych, gdzie wielokrotnie był zapraszany, ale nie otrzymywał zgody na wyjazdy poza granice Związku Radzieckiego.                                                  Pierwsze wykonanie „Requiem” nie odbyło się pod tym tytułem, a jako muzyka do dramatu Schillera „Don Carlos”, wystawianego na deskach moskiewskiego teatru w 1975 roku. Producent sztuki zażyczył sobie, by sceneria przedstawiała kościół katolicki i to był pretekst do wykonania Requiem – kompozycji religijnej, a wiadomo, że w Związku Radzieckim nurt muzyki religijnej nie był oficjalnie aprobowany. Trzeba jeszcze dodać, że Alfred Schittke skomponował Requiem po śmierci matki i dlatego tyle w nim emocji - żalu, smutku i przygnębienia. Nadzwyczajna jest w tym utworze Lacrimosa, chociaż Lacrimosy we wszystkich znanych mi Requiem są piękne, ale ta Lacrimosa jest inna i kojarzy mi się z wyrazem żałość. Trudno ująć to w słowach – trzeba po prostu posłuchać. Studenci mówili mi, że można posłuchać utworu na stronie wytwórni DUX , bo ta firma jest wydawcą płyty.

Z. S. : Alfred Schnittke  był wielkim orędownikiem chóralnego śpiewu.

B. S. Ch. : Tak, Schnittke skomponował dużo utworów z przeznaczeniem dla chóru i wiele dużych dzieł wokalno – instrumentalnych, w których chór odgrywa najważniejszą rolę. W będącym w kręgu naszych zainteresowań utworze mamy czternaście części, przy czym pierwsza i ostatnia część nazywają się tak samo – Requiem. To jest powtórzenie tej samej części, ale wiadomo, że inne emocje zawiera część I, a zupełnie inne część finałowa.

Z. S. : Udało się Pani zaprosić do wykonania utworu także pięciu znakomitych solistów.

B. S. Ch. : Jestem szczęśliwa, że mogłam współpracować z takimi wspaniałymi śpiewakami. Sopranistka Katarzyna Oleś-Blacha – wspaniała wokalistka, niezwykle profesjonalna i cudowna, ciepła osoba. Monika Korybalska i Agnieszka Kuk – dwie sopranistki śpiewające także świetnie. Olga Maroszek – alt o przepięknej głębi, bardzo rzadko spotyka się głos o takiej barwie i Dominik Sutowicz – tenor, również znakomity. Wszystkim serdecznie dziękujemy za wielkie zaangażowanie, za serce i atmosferę w czasie nagrań. Nagrania trwały dokładnie 21 godzin. Soliści wprawdzie nie musieli przez cały czas być z nami, ale wszystkie partie śpiewali z towarzyszeniem chóru i Zespołu Instrumentalnego Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie. Jestem szczęśliwa, że mogłam pracować z tak znakomitymi muzykami nagrywając swoją pierwszą płytę.

Oprócz Requiem, na płycie są jeszcze trzy pieśni na chór mieszany, które Schnittke nazwał po angielsku „Three Sacred  Songs”. Zastanawialiśmy się długo, czy nazwać je pieśniami sakralnymi i zdecydowaliśmy, że wspólny tytuł będzie „Trzy pieśni religijne”. Te trzy utwory a cappella wydaje się, że są bardzo proste, utrzymane w stylistce rosyjskiej, prawosławnej, ale dla nas Polaków i naszych głosów jest to ogromne wyzwanie. Wprawdzie nasi mężczyźni nie posiadają takich basów jak Rosjanie, ale można powiedzieć, że nagranie jest dobre. Są to przepiękne trzy utwory, które nagraliśmy po raz pierwszy w dziejach fonografii. Kiedyś z prof. Grzegorzem Oliwą szukając w różnych wydawnictwach pieśni Schnittke na chór znaleźliśmy te nuty i utwory znakomicie skomponowały się z Requiem.

Z. S. : W różnych tonacjach brązu utrzymana jest okładka płyty. 

B. S. Ch. : To jest przepiękny obraz Zdzisława Beksińskiego, który znajduje się w Muzeum w Sanoku i firma Dux  otrzymała zgodę na zamieszczenie miniaturowej jego kopii na okładce. Jest na tym obrazie wszystko, o czym mówi Schnittke w Requiem. Na tle tych różnych odcieni brązu widzimy maleńkie światełko nadziei niesione przez człowieka. Pomimo smutku i żalu, którymi przepełnione jest Requiem, jest w tym utworze także chwila nadziei.

Chcę jeszcze podkreślić, że słuchając Requiem Alfreda Schnittke będą państwo zaskoczeni składem zespołu instrumentalnego, bo wśród instrumentów pojawiają się: gitara elektryczna, gitara basowa, ogromna sekcja perkusyjna - trzeba było zaangażować pięciu perkusistów, fortepian, organy, ale jest też trąbka i puzon. Po raz pierwszy spotkałam się z takim składem, a przygotowywałam chóry do wykonania wielu Requiem – skomponowanych w różnych epokach muzycznych.

Z. S. : Nagrania zostały zarejestrowane w Sali Filharmonii Podkarpackiej.

B. S. Ch. : Sala w naszej Filharmonii jest idealna do nagrań. Jest bardzo dobra akustyka i duża scena, co też było ważne, ponieważ uczestniczył w nagraniu bardzo duży chór, złożony z wszystkich studentów Edukacji Artystycznej i Wydziału Instrumentalnego. Ten utwór wymaga potęgi brzmienia, bo jak już wspomniałam, w kilku fragmentach potrzebny jest 12-głosowy chór.

Z. S. : Dużo jest nagrań Requiem Alfreda Schnittke?

B. S. Ch. : Znalazłam trzy nagrania, nie jestem pewna, ale nasze jest chyba czwarte i jest to pierwsze polskie utrwalenie tego utworu. Sięgnęłam po ten utwór i nagrałam tę płytę z myślą o habilitacji, do której się przygotowuję i mam nadzieję, że ocena naszej pracy będzie dobra. Bardzo dziękuję wszystkim artystom uczestniczącym w nagraniu, Dyrekcji Filharmonii Podkarpackiej, Uniwersytetowi Rzeszowskiemu za pomoc finansową, Wydziałowi Muzyki UR i firmie Dux, w której pracują wspaniali profesjonaliści.

Z. S. : Polecamy Państwa uwadze „jeszcze ciepłą” płytę, która ukazała się kilkanaście dni temu. Nagrania zrealizowano w Sali Koncertowej Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie od 14 do 16 marca 2017 r. 

Z dr Bożeną Stasiowską - Chrobak rozmawiała Zofia Stopińska 14 czerwca 2017r. Więcej na temat CD "Alfred Schnittke - REQUIEM" na tym blogu pod "Nowe płyty"

Po wakacjach autorka obiecuje jeszcze jedną rozmowę z tą wspaniałą Artystką na temat pracy naukowo-dydaktycznej na Wydziale Muzyki UR, współpracy z Teatrem "Maska" w Rzeszowie i Filharmonią Podkarpacką.

MADE IN POLAND

Nie ulega wątpliwości, że muzyka należy do najlepszych dóbr eksportowych, od czasów Mikołaja Zieleńskiego, o Fryderyku Chopinie czy też Henryku Wieniawskim nie wspominając. Podobnie dzieje się z twórcami XX wieku, wśród których Karol Szymanowski czy Grażyna Bacewicz z pewnością zajmują miejsca czołowe. Ich muzyka stworzyła pewne wzorce takie jak zainteresowanie folklorem czy dyscyplina formalna i inwencja melodyczna - które wciąż są ważnym punktem odniesienia dla współczesnych kompozytorów.

Dowodem na to są chociażby utwory członków Atom String Quartet, którzy, komponując dla swojego zespołu, sięgnęli do melodii ludowych.

Otwierająca album "Ballada o śmierci Janosika" na improwizujący kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową Dawida Lubowicza to połączenie fascynacji Podhalem z jazzowym drive'em  i za razem dowód na to, że muzyka ludowa sprawdza się w rozmaitych połączeniach.

Nutę melancholijnego zaśpiewu wprowadza inny utwór mocno związany z regionalnymi inspiracjami Krzysztofa Lenczewskiego (wiolonczelisty Atom String Quartet) - "Iława" .

W utworze "Namysłowiak" Krzysztof Lenczewski sięgnął do twórczości Zbigniewa Namysłowskiego.

Koncert na orkiestrę smyczkową Grażyny Bacewicz powstał w 1948 roku i od razu zaczął święcić triumfy zarówno na estradach polskich jak i zagranicznych.

Jest to utwór, w którym orkiestra smyczkowa ma niewyczerpalne pole do popisu.

II Kwartet smyczkowy op. 56 Karola Szymanowskiego jest największym arcydziełem kameralistyki XX wieku.

Utwór ten powstał w 1927 roku i należy do ostatniej fazy twórczości Szymanowskiego.

Nawiązanie do folkloru odnajdziemy również w balecie "Harnasie" Szymanowskiego ukończonym w 1931 roku. W tym samym roku powstała transkrypcja dwóch fragmentów baletu na skrzypce i fortepian, której to dokonał Paweł Kochański. Transkrypcja ta brzmi równie ciekawie w wersji orkiestrowej autorstwa Christiana Danowicza.

Zwieńczeniem albumu jest skomponowane u progu XXI wieku Concerto Notturno na skrzypce i orkiestrę smyczkową  Mikołaja Góreckiego.

Wykonawcą partii solowych jest Christian Danowicz  - koncertmistrz NFM Leopoldinum .

Spis utworów:

Dawid Lubowicz : "Ballada o śmierci Janosika" na kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową

Karol Szymanowski : II Kwartet smyczkowy op. 56 na orkiestrę smyczkową  aranżacja Richard Tognetti:

I. Moderato dolce e tranquillo ; II. Vivace, scherzando ; III. Lento

Karol SzymanowskiHighlader dance z baletu "Harnasie" op. 55 na orkiestrę smyczkową aranżacja Christian Danowicz

Krzysztof Lenczewski : "Iława" na kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową

Grażyna Bacewicz : Koncert na orkiestrę smyczkową

I. Allegro ; II. Andante ; III. Vivo

Krzysztof Lenczewski : "Namysłowiak" na kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową

Mikołaj Górecki : Concerto - Notturno

I. Lento ; II. Allegro ; III Molto lento

Atom String Quartet : Dawid Lubowicz - skrzypce I ; Mateusz Smoczyński - skrzypce II ; Michał Zaborski - altówka ; Krzysztof Lenczewski - wiolonczela

NFM Leopoldinum Chamber Orchestra ; Christian Danowicz - skrzypce i prowadzenie

DUX, DUX 1298/NFM 43, 2017

Reżyser nagrania i montaż : Małgorzata Polańska, Marcin Domżał

Płytę poleca Państwa uwadze Anna Stopińska – Paja.

Koncert w Brzozowskiej Kolegiacie

Koncert kameralno - organowy w Kolegiacie pw. Przemienienia Pańskiego w Brzozowie

23 czerwca 2017 r. godz. 18:30

Wystąpią: ks.Paweł Storek - baryton ; Jacek Janas - organy ; Amelia Gurgacz - skrzypce ; Aleksandra Fil - altówka

W programie: J.S.Bach, F.Mendelssohn - Bartholdy, G. Caccini, C.Franck, C.Debussy, A.L.Webber, G.Rossini, St.Moniuszko, Ch.M.Widor, A.Piazzolla, L.Portnoff, H.Shore.

Wstęp wolny

Orkiestra Smyczkowa NOSPR na inaugurację Festiwalu w Mielcu

Koncert Orkiestry Smyczkowej NOSPR rozpocznie 20. Mielecki Festiwal Muzyczny w niedzielę 25 czerwca o godz. 19:30 w sali widowiskowej SCK w Mielcu. 

W programie koncertu znalazły się: "Karnawał zwierząt" C. Saint - Saens'a, Serenada E. Elgara i Serenada P. Czajkowskiego.

"Orkiestra smyczkowa NOSPR" to unikalny zespół. Powstał w 2016r. z inicjatywy muzyków Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, którzy tworzą największą część zespołu. Członkami grupy są też wykładowcy Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach oraz muzycy związani z Filharmonią Śląską. Orkiestra występuje bez dyrygenta. Zasadniczym aspektem naszego zespołu, odróżniającym go od innych, jest bardziej demokratyczny model pracy. Wszyscy członkowie aktywnie uczestniczą w podejmowaniu ważnych decyzji organizacyjnych i artystycznych. Skrzypkiem prowadzącym zespół od początku jego istnienia jest Koncertmistrz NOSPRu, Rafał Zambrzycki.

Debiut "Orkiestry smyczkowej NOSPR" miał miejsce w Sali Koncertowej NOSPR 31-go marca 2016r.

Agnieszka i Piotr Kopińscy tworzą od 1996 roku duet fortepianowy. W obszarze ich zainteresowań znajduje się muzyka XX-wieczna, a także współczesna – klasyczna, jazzowa oraz szeroko pojęta improwizowana. Oprócz występów w kraju mają za sobą również koncerty w Niemczech, we Francji, na Ukrainie i w USA. W 2000 roku wystąpili z recitalem na dwa fortepiany w Central Washington University oraz poprowadzili masterclass dla studentów tej uczelni. W 2013 roku wydali płytę CD z własną wersją na dwa fortepiany i zespół perkusyjny Pietruszki i Święta wiosny Igora Strawińskiego. Na płycie, która była przypomnieniem Święta w stulecie jego premiery wystąpili również muzycy NOSPR: Piotr Połaniecki i Michał Żymełka.

Agnieszka kopińska

Pianistka, absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicach. W roku 2011 uzyskała tytuł doktora sztuki w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Prowadzi działalność koncertową solistyczną oraz kameralną w Polsce i za granicą (USA, Francja, Niemcy, Czechy, Ukraina). Dokonała nagrania płytowego kompletu dzieł Witolda Lutosławskiego na fortepian solo (wraz z Sonatą z 1934 r.), jego wszystkich kompozycji na fortepian w składzie kameralnym, a także – z solistką Ewą Biegas – 20 kolęd oraz cyklu pieśni Chantefleurs et chantefables. Jest autorką publikacji Fortepian w twórczości Witolda Lutosławskiego. Rola czynnika percepcyjnego w interpretacji wykonawczej.

Interesują ją zwłaszcza wykonawstwo muzyki dwudziestowiecznej i współczesnej oraz tematyka percepcji muzycznej w aspekcie teoretycznym i praktycznym.

 

Piotr Kopiński

Pianista, absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach i Ecole Normale de Musique w Paryżu (dyplom z wyróżnieniem). Dwukrotny stypendysta Towarzystwa im. F. Chopina w Warszawie (1991, 1993) oraz rządu francuskiego (1994–1995 i 2002–2003), a także Comité du A. Roussel (1995–1996). W roku 2007 obronił pracę doktorską w Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie obecnie pracuje jako wykładowca w Instytucie Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Jako solista i kameralista, a także etatowy pianista NOSPR, występował w niemal wszystkich krajach Europy, Libanie i USA.

Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach

spełnia rolę ambasadora polskiej kultury na międzynarodowej scenie muzycznej. Orkiestra współpracowała z wieloma najwybitniejszymi kompozytorami drugiej połowy XX wieku – m.in. z Witoldem Lutosławskim, Henrykiem Mikołajem Góreckim i Krzysztofem Pendereckim, prezentując pierwsze wykonania ich dzieł.

NOSPR niedawno obchodził swoje 80. urodziny.

Koncertuje na całym świecie, ma na swoim koncie współpracę z takimi sławami jak: Martha Argerich, Leonard Bernstein, Placido Domingo, Barbara Hendricks, Witold Lutosławski, Garrick Ohlsson, Krzysztof Penderecki, Mścisław Rostropowicz, Artur Rubinstein, Isaac Stern, czy Krystian Zimerman.

órcą zespołu był Grzegorz Fitelberg. Zespół powstał w 1935 r. w Warszawie i do wybuchu II wojny światowej prowadził go Grzegorz Fitelberg. W 1945 r. orkiestrę reaktywował w Katowicach Witold Rowicki. W 1947 r. dyrekcję artystyczną objął ponownie Fitelberg. Po jego śmierci (1953) zespołem kierowali kolejno: Jan Krenz, Bohdan Wodiczko, Kazimierz Kord, Tadeusz Strugała, Jerzy Maksymiuk, Stanisław Wisłocki, Jacek Kaspszyk, Antoni Wit, Gabriel Chmura, ponownie Jacek Kaspszyk. We wrześniu 2000 r. dyrektorem naczelnym i programowym została Joanna Wnuk-Nazarowa. Pierwszym dyrygentem gościnnym NOSPR jest Stanisław Skrowaczewski, dyrygentem honorowym – Jan Krenz. W sierpniu 2012 r. funkcję dyrektora artystycznego i pierwszego dyrygenta objął Alexander Liebreich.

Oprócz nagrań archiwalnych dla Polskiego Radia orkiestra zrealizowała ponad 200 płyt CD dla wielu renomowanych wytwórni, m.in. Decca, EMI, Philips, Chandos, Naxos. Za dokonania fonograficzne zespół został wyróżniony licznymi nagrodami, m.in. Diapason d’Or, Grand Prix du Disque de la Nouvelle Académie du Disque, Cannes Classical Award, Midem Classical Award. Wraz z NOSPR występowało wielu znakomitych dyrygentów i solistów. Zespół koncertował niemal we wszystkich krajach Europy, w obu Amerykach, a także w Japonii, Chinach, Korei, Australii, Nowej Zelandii i krajach Zatoki Perskiej.

W ostatnich latach orkiestra zrealizowała szereg projektów, które spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony międzynarodowej krytyki, m.in. Maraton twórczości Góreckiego, Pociąg do muzyki Kilara,Muzyczna podróż morska. Od 2005 r. NOSPR jest organizatorem biennale – Festiwalu Prawykonań Polska Muzyka Najnowsza.

1 października 2014 r. NOSPR zainaugurowała działalność artystyczną w nowej siedzibie. Autorem projektu budynku jest Konior Studio z Katowic, a koncepcję akustyczną sali opracowała firma Nagata Acoustics.

W sezonie 2015/2016 orkiestra obchodziła jubileusz 80-lecia istnienia

Począwszy od sezonu artystycznego 2014/2015 w ramach dużego zespołu symfonicznego wydzielił się zespół kameralny "Orkiestra Smyczkowa NOSPR", składająca się z czołowych muzyków orkiestry oraz zaproszonych wybitnych instrumentalistów.

20. Mielecki Festiwal Muzyczny

Samorządowe Centum Kultury w Mielcu na XX Mielecki Festiwal Muzyczny przygotowało osiem koncertów - od muzyki poważnej poprzez jazz do popu. Koncerty odbędą się w czterech lokalizacjach miasta: Dom Kultury SCK, kościół Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, Pałacyk Oborskich i Sala Królewska. Koncerty XX Mieleckiego Festiwalu Muzycznego odbywać się będą od 25 czerwca do 10 września.

PROGRAM

XX MIELECKIEGO FESTIWALU MUZYCZNEGO

MIELEC 2017

………………………………………………………………………………………

 

KONCERT INAUGURACYJNY

25 czerwca (niedziela), godz. 19.30

Sala widowiskowa Domu Kultury SCK

NARODOWA ORKIESTRA SYMFONICZNA POLSKIEGO RADIA w Katowicach

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

II KONCERT

6 lipca (czwartek), godz. 19.30

Kościół pw. MBNP w Mielcu

„ARTEM CAMERALEM PROMOVERE”

Konkurs Muzyki Organowej i Organowo – Kameralnej

Koncert organowy jurorów:

 

prof. Konstanty Andrzej Kulka (Warszawa), prof. Roman Perucki (Gdańsk), prof. Marek Mleczko (Kraków), prof. Władysław Szymański (Katowice), dr hab. Wacław Golonka (Kraków)

Wstęp wolny

………………………………………………………………………………………………

 

III KONCERT

8 lipca (sobota), godz. 20.00

Park Oborskich

URMULI Quintet (Gruzja)

Bezpłatne bilety wstępu

………………………………………………………………………………………………

 

IV KONCERT

14 lipca (piątek), godz. 19.30

 Sala widowiskowa Domu Kultury SCK

PIANO.PL

Koncert DOROTY MIŚKIEWICZ

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

V KONCERT

18 sierpnia (piątek), godz. 20.00

Park Oborskich

RENATA PRZEMYK śpiewa piosenki LEONARDA COHENA

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

VI KONCERT

20 sierpnia (niedziela), godz. 20.00

Sala widowiskowa Domu Kultury SCK

„BRIDGES”

ADAM BAŁDYCH end HELGE LIEN TRIO

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

VII KONCERT

24 sierpnia (czwartek), godz. 20.00

Sala Królewska PSM

SMETANA TRIO (Czechy)

Bezpłatne bilety wstępu

………………………………………………………………………………………………

 

 

 KONCERT FINAŁOWY

10 września (niedziela), godz. 20.00

Plac AK

ATOM STRING QUARTET

SINFONIA VARSOVIA

KASIA WILK - vocal

ADAM SZTABA –dyrygent

Wstęp wolny

 

Festiwalowy koncert w Bazylice Leżajskiej

W poniedziałek 19 czerwca 2017 r. o godz. 19:00 w Bazylice OO. Bernardydów w Leżajsku odbędzie się czwarty koncert w ramach XXVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej

W pierwszej części w recitalem wystąpi prof. Józef Serafin - Dyrektor Artystyczny Festiwalu, jeden z najwybitniejszych organistów naszych czasów.

W programie recitalu znajdą się: Preludium i fuga e-moll - Nicolausa Bruhnsa ; Trzy preludia chorałowe : Kyrie Gott Vater in Ewigkeit, Christe,aller Welt Trost, Kyrie Gott heiliger Geist oraz I cz. Preludio z VI Symfonii op. 45 Feliksa Nowowiejskiego.

W części kameralnej wystąpi Zespół instrumentów  dętych blaszanych "Poznań Brass".

Na program złożą się utwory : Melhiora Francka, Jana Sebastiana Bacha, Jerzego Fryderyka Haendla, Claude Debussy'ego, Fryderyka Chopina i  George Gershwina.

Wstęp wolny.

Czas podsumowań i nowych planów Filharmoników Podkarpackich

9 czerwca 2017 roku Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej oficjalnie zakończyła sezon artystyczny 2016/2017. W programie znalazły się dwa wybitne dzieła : Koncert na trąbkę Es-durJ. N. Hummela ( partie solowe wykonał wyśmienity czeski trębacz Marek Zvolanek) i V Symfonia B – dur A. Brucknera. Pierwszy z wymienionych utworów dał możliwość do popisu soliście, natomiast w V Symfonii Bruckner dał pole do popisu orkiestrze i dyrygentowi. Wykonawcy w pełni te możliwości wykorzystali. Trwające około 80 minut dzieło Brucknera, wyśmienity czeski dyrygent Jiri Petrdlik poprowadził z pamięci, co umożliwiło lepszy kontakt z zespołem i przełożyło się na dobry efekt końcowy. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Jiri Petrdlika, grała tego wieczoru znakomicie. Oficjalne zakończenie sezonu artystycznego nie oznacza wakacji dla Orkiestry. Więcej na ten temat w rozmowie z prof. Martą Wierzbieniec – Dyrektorem Naczelnym Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie.

Zofia Stopińska : Oficjalne zakończenie sezonu artystycznego 2016/2017 w Filharmonii Podkarpackiej już za nami i jest okazja do podsumowania, do podkreślenia ważnych wydarzeń.

Marta Wierzbieniec : Rzeczywiście, to czas na podsumowania i podziękowania, bo zrealizowaliśmy kilkadziesiąt koncertów symfonicznych, kilkanaście kameralnych, były recitale, koncerty adresowane do dzieci i młodzieży, różnego rodzaju przedsięwzięcia artystyczne współorganizowane przez Filharmonię Podkarpacką. To wszystko było możliwe dzięki naszej wspaniałej filharmonicznej publiczności, bo żaden artysta nie istnieje bez odbiorcy. Artyści potrzebują publiczności i dzięki temu, że państwo tak licznie przychodzicie na koncerty, widzimy, że nasza działalność ma sens i dlatego chcemy ją poszerzyć, rozwinąć, uatrakcyjnić, wzbogacić o nową ofertę programową. Nad tym wszystkim pracujemy. Zakończyliśmy właściwie koncerty abonamentowe, koncerty symfoniczne, które odbywają się regularnie, prawie w każdy piątek- może z małymi wyjątkami – na przykład w Wielki Piątek, czy piątek po święcie Bożego Ciała i rekompensujemy to koncertami w inne dni.                                                                                                                                                                                             To był naprawdę bardzo obfity sezon i nadzwyczajny, szczególny w dziejach Filharmonii, w dziejach Orkiestry Symfonicznej, która wykonywała swój 62. już sezon artystyczny. Nadzwyczajny chociażby z tego powodu, że  31 marca została podpisana umowa, pomiędzy Zarządem Województwa Podkarpackiego reprezentowanym przez pana Marszałka Władysława Ortyla i Wicemarszałka Bogdana Romaniuka, a Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Wiceprezesem Rady Ministrów panem prof. Piotrem Glińskim, dotycząca współprowadzenia Filharmonii Podkarpackiej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wiąże się to z większą dotacją ministerialną na działalność Filharmonii, wiąże się to także z większymi obowiązkami dla Filharmonii, z większą ilością koncertów i różnego rodzaju przedsięwzięć. Przede wszystkim pragniemy wykorzystać te pieniądze na nowe formy, na które nie było nas do tej pory stać. Myślę o operze, operetce, balecie, musicalu i o koncertach, które są droższe od koncertów symfonicznych, wymagających sprowadzenia artystów, których nie mamy zatrudnionych na etatach. Nie mamy wokalistów, potrzebny jest czasem chór, balet, dekoracje, kostiumy, do tego dochodzą transport i materiały nutowe – to wszystko wiąże się z kosztami. Takie przedsięwzięcia zaplanowaliśmy jeszcze na ten rok, chociaż zakończyliśmy sezon na koncerty abonamentowe, to już 25 czerwca serdecznie zapraszamy na operetkę „Zemsta nietoperza” Johanna Straussa. Będą też kolejne tego typu przedsięwzięcia w nowym sezonie – najbliższe 3 września, a zobaczymy wtedy operę „Don Pasquale” Gaetano Donizettiego. Na 13 września zaplanowaliśmy koncert „Powróćmy jak za dawnych lat”. Pod koniec września gościć będziemy Operę Krakowską, a później m.in. Operę Lwowską. Już dzisiaj, podsumowując sezon, zapraszam państwa na koncerty, które będą organizowane przez nas w przyszłym sezonie, ale jeszcze w czerwcu wspomniana operetka, a 1 lipca inauguracja Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie i koncert w Filharmonii, 8 lipca Orkiestrę będzie można usłyszeć w Busku Zdroju, 16 lipca nasz zespół „Arso Ensamble” w poszerzonym składzie, wystąpi przy Fontannie Multimedialnej w Rzeszowie – ten koncert jest finansowany przez Miasto i Gminę Rzeszów. Bardzo za to panu Prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi  i Radzie Miasta dziękujemy. 30 lipca Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej wystąpi w Lubaczowie, a już 13 sierpnia odbędzie się koncert naszych filharmoników z udziałem solistów lwowskich w Krynicy. Wystąpimy tam, podobnie jak w Busku Zdroju, gościnnie, ale zapraszamy na te koncerty w imieniu organizatorów. Także 13 sierpnia w Filharmonii Podkarpackiej odbędzie się koncert z udziałem m.in. artystów z Chin, bo Orkiestra wybiera się na tournée koncertowe do Chin i niebawem napiszemy na naszych stronach internetowych o szczegółach. Myślę, że oferta, którą przygotowaliśmy na nadchodzący sezon jest atrakcyjna i każdy znajdzie koncert, przedsięwzięcie artystyczne dla siebie. Zaplanowaliśmy koncerty z udziałem znanych, znakomitych wykonawców, a w programach znajdą się bardzo ciekawe utwory. Niektóre zostaną zaprezentowane w Rzeszowie po raz pierwszy, a wśród nich dzieło skomponowane specjalnie dla naszej Filharmonii, które zaprezentujemy państwu pod koniec października.

Z. S. : Bardzo interesująco zapowiada się nadchodzący sezon, wiele wspaniałych wydarzeń odbyło się w kończącym się sezonie artystycznym. Podkreślała Pani, że wszystkie Wasze działania mają sens, bo na koncerty przychodzi wielu melomanów i zazwyczaj sala jest wypełniona publicznością w różnym wieku. Należy podkreślić, że bardzo dużo czasu i energii poświęcacie dzieciom i młodzieży – staracie się, aby w przyszłości jak najczęściej odwiedzali Filharmonię Podkarpacką.

M. W. : W ciągu roku realizujemy ponad osiemset audycji umuzykalniających, które odbywają się w szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych czy wychowawczych naszego województwa. Codziennie rano od października do maja wyjeżdża bus, który krąży po naszym województwie i w różnych miejscowościach są realizowane te audycje. Już przyjmujemy zamówienia i zaczynamy organizować przyszły rok szkolny. Zapraszamy także dzieci i młodzież do naszej Filharmonii. Odbywają się tu specjalnie przygotowane koncerty, bajki muzyczne i inne różne spektakle. Bardzo się cieszę, że wzbudzają one taki entuzjazm. Starczy przyjść, posłuchać i zobaczyć te dzieci, które znakomicie reagują i podkreślają to także artyści, którzy występują w czasie tych koncertów. Wszyscy zgodnie mówią, że to jest fantastyczna publiczność, że bardzo lubią dla tej publiczności u nas występować. Myśląc o tym, oficjalnie zakończonym sezonie, bardzo dziękuję wszystkim, którzy podejmowali się ochoczo różnego rodzaju artystycznych przedsięwzięć odbywających się u nas. Dziękuję za pieniądze, które otrzymaliśmy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dziękuję Zarządowi i Sejmikowi naszego województwa, a także władzom Rzeszowa oraz wszystkim darczyńcom i sponsorom, którzy wspierają nas finansowo. To są niezwykle cenne złotówki i to właśnie one pozwalają na rozszerzenie przez nas oferty koncertowej. 

Z. S. : Wspomniała Pani o planowanym tournée do Chin – może przypomnijmy o koncertach zagranicznych w tym sezonie.

M. W. : Wśród najważniejszych wydarzeń artystycznych sezonu 2016/2017 należy wymienić  kolejny – piąty już koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej w wiedeńskim Musikverein. W grudniu 2016 roku Orkiestra wspólnie z połączonymi wiedeńskimi chórami, z solistami zaprezentowała pod dyrekcją Antala Barnasa  „Weihnachtsoratorium” Johanna Sebastiana Bacha.   To było kolejne wielkie wydarzenie. Cieszę się, że naszej orkiestrze na przestrzeni kilku lat udało się tam tyle razy wystąpić. To prawdziwy zaszczyt, wyróżnienie i chyba nie udało się to do tej pory żadnemu innemu polskiemu zespołowi. Gratuluję przede wszystkim muzykom naszej Orkiestry, bo to jest wielki zaszczyt przez kilka lat występować w Musikverein.

Z. S. : Bardzo często rozmawiam z dyrygentami i solistami, którzy pracują i występują z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej  i prawie wszyscy podkreślają, że pracują i spędzają czas w bardzo miłej atmosferze. Wszyscy deklarują chęć powrotu do Rzeszowa i kolejnych występów w naszej Filharmonii.

M. W. : To zasługa całego zespołu – wszystkich pracowników, którym bardzo za to dziękuję. Filharmonia, to instytucja artystyczna, której działania są niezwykle złożone. Wszyscy muszą ze sobą znakomicie współpracować. Podziękowania dla Orkiestry i wszystkich pozostałych pracowników Filharmonii kieruję na ręce pani Marty Gregorowicz – Zastępcy Dyrektora Filharmonii Podkarpackiej, która ma swój ogromny wkład w sprawne organizacyjne przeprowadzanie wszelkich działań przez nas podejmowanych.

Serdecznie zapraszam - odsyłam państwa do stron internetowych, niebawem pojawią się też różnego rodzaju afisze informujące o przedsięwzięciach przez nas planowanych. Do zobaczenia na koncertach plenerowych, do zobaczenia we wrześniu w Filharmonii.

Z prof. Martą Wierzbieniec - Dyrektorem Naczelnym Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie, rozmawiała Zofia Stopińska 14 czerwca 2017 roku.

Sukces Fusion Ensemble na Festiwalu Cantate Deo

Zofia Stopińska : Z panią Justyną Szelą - Adamską rozmawiamy 9 czerwca 2017 roku, tuż po znakomitym występie Chóru „Fusion Ensamble” z Rzeszowa, którym został zainaugurowany XXI Międzynarodowy Festiwal Pieśni Religijnej „Cantate Deo”. Gratuluję Pani i Chórowi, bo wybraliście  bardzo trudne utwory, a zespół jest stosunkowo młody.

Justyna Szela - Adamska : Chór „Fusion Ensamblenależy do nowej rodziny zespołów „ Sweet Voices”. Jest to zespół najstarszy, złożony ze studentów różnych uczelni. W tym składzie na konkursie występujemy po raz pierwszy

Z. S. : Pomimo, że pracujecie niedługo, to już udało się wiele osiągnąć. „Fusion Ensamble” to chór dobrze brzmiący, reagujący na każdy gest dyrygenta.

J. Sz. A. : Wydaje mi się, że współpracuje nam się bardzo dobrze, ale więcej na ten temat mogliby powiedzieć chórzyści, na pewno bardzo się lubimy. Z wieloma osobami spotkałam się już wcześniej, kiedy prowadziłam inne chóry, koncertowaliśmy, wyjeżdżaliśmy na różne konkursy i przyznam się nieskromnie, że  często otrzymywaliśmy nagrody. W tym składzie dopiero zaczynamy.

Z. S. : Powiedziała Pani przed chwilą, że to jeden zespół z większej rodziny, a cały projekt obejmuje opieką utalentowane dzieci i młodzież.

J. Sz. A. : Projekt Sweet Voices to jeden duży zespół składający się z kilku etapów. Obejmuje zarówno dzieci, młodzież jak i studentów. Najmłodszy zespół „Sweet Voices Mini” tworzą dzieci od czwartego roku życia (jedno dziecko ma nawet trzy i pół roku) do lat siedmiu. W drugim zespole śpiewają dzieci od ósmego do jedenastego roku życia – czyli „Sweet Voices Joy”, mamy jeszcze „Sweet Voices Fun” dla troszeczkę starszych dzieci , Sweet Voices Fusion oraz zespół, który dzisiaj brał udział w Festiwalu „Cantate Deo” –„ Fusion Ensamble”, to najstarsi członkowie całej tej rodziny. Każdy zespół pilnie pracuje w swoich grupach wiekowych . Mam nadzieję, że będziemy się rozwijać i rosnąć z tym zespołem i kiedyś te najmłodsze dzieci będą śpiewać w zespole studenckim.

Z. S. : O najmłodszych zespołach waszej rodziny słyszałam wiele dobrego.

J. Sz. A. : Nasze zespoły debiutowały na przesłuchaniach konkursowych  w ramach programu Śpiewająca Polska. Zespół „Sweet Voices Mini „ otrzymał „Złote Pasmo”, czyli najwyższą ocenę, „Sweet Voices Joy” - „Srebrne Pasmo”, no i „Sweet Voices Fusion” otrzymał też „Złote Pasmo”. Pierwsze koty za płoty są już za nami. Przyznam się, że cieszę się, bo to nasze pierwsze sukcesy a pracujemy zaledwie kilka  miesięcy.

Z. S. : Dobre wiadomości szybko się rozchodzą i pewnie dużo dzieci pragnie do Was dołączyć. Rodzice chcą, aby ich pociechy ładnie śpiewały. W ten sposób można zastąpić brak lekcji muzyki w szkołach.

J. Sz. A. : Pracujemy dopiero od stycznia bieżącego roku, ale w najmłodszym zespole mamy już 110 osób, czyli tych małych kruszynek od czwartego do siódmego roku życia. Trudno pracować z tak dużą grupą, dlatego ćwiczymy w mniejszych grupach, później dopiero łączymy je w całość i koncerty śpiewamy wspólnie. Praca z tak małymi dziećmi to wielka odpowiedzialność. Dobra emisja jest dla mnie podstawą działania.  Na zajęciach łączymy to, co dzieci kochają najbardziej: taniec, teatr i śpiew. Wszystko służy temu aby dzieci śpiewały delikatnie i czysto, bez niepotrzebnego wysiłku głosowego, ale za to z wielkim zaangażowaniem. Praca z dziećmi to ciągle nowe i wspaniałe doświadczenia dające mi wiele siły oraz energii.  Sądzę, że śpiewanie pozytywnie wpływa na człowieka. Ludzie, którzy śpiewają, są pozytywnie nastawieni do życia i bardziej odporni na stres.

Z. S. : Stawiacie na wspólne śpiewanie, które niesamowicie integruje zarówno dzieci, jak i dorosłych.

J. Sz. A. : To prawda, wspólny śpiew integruje, staram się, aby dzieci znały się między sobą i współpracowały. Postawić kilka, czy kilkanaście osób obok siebie – to żadna sztuka, ale sprawić, żeby razem oddychali, wykonywali różne gesty i razem tańczyli, bo też tańczymy z najmłodszymi dziećmi – to już jest trudniejsze . Trzeba otworzyć się na drugiego człowieka – to bardzo ważne.

Z. S. : Na scenie widzimy efekty ogromnej pracy pedagogicznej i organizacyjnej

J. Sz. A. : Na scenie wszystko musi doskonale wyglądać, ale jak to mówią bez pracy nie ma kołaczy zawsze jest to wynikiem ciężkiej pracy  i wielu przygotowań. W całym zespole śpiewa obecnie ponad 200 osób , ale aby zespół mógł powstać przesłuchałam ponad 2000 osób w szkołach, przedszkolach i na castingach. Nie jest łatwo i muszę przyznać jest to bardzo czasochłonne. Ale dzięki tym przesłuchaniom, mogę dotrzeć  do ukrytych talentów na czym mi zależy. Często rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że mają takie talenty w domu. Ja jestem zachwycona utalentowanym dzieckiem, mówię  o tym rodzicom, a rodzic pyta zdziwiony – naprawdę? nie wierzę! Najbardziej zadziwiają mnie  czterolatki które śpiewają tak, jakby miały dziesięć lat,  otwarte i radosne  w tym co robią i to jest bardzo budujące dla mnie.  Mówię wówczas rodzicom, żeby pomogli swoim dzieciom rozwijać talent, aby pomogli przezwyciężać chwile niechęci, czy złego humoru, kiedy jest dużo trudnych prób, bo wszystko co wypracujemy, zostanie na całe ich życie. Zależy mi na tym, aby zaszczepić w ich sercach miłość do muzyki.

We wszystkich sprawach organizacyjnych pomaga mi Maciej Szela - mój brat, który potrafi  wszystko zorganizować, zaplanować, napisać projekty i robi to rewelacyjnie . Za co mu bardzo dziękuję. Zawsze jest moim wsparciem i dobrym duchem. Jest też koordynatorem projektu Sweet Voices.

Z. S. : Wracając do występu „Fusion Ensamble” na Festiwalu „Cantate Deo” – może być Pani dumna, że w tak krótkim czasie, przygotowaliście tak trudny program.

J. Sz. A. : Tak jestem  z nich bardzo dumna, bo studenci mają teraz trudny czas – sesje, dużo egzaminów a  repertuar nie był łatwy. Śpiewaliśmy utwory wielogłosowe, zróżnicowane dynamicznie, w tym jeden utwór polichóralny na dwa chóry. Nie da się takiego programu przygotować w pośpiechu. Za nami wielka praca i doskonale wiemy, że im więcej pracujemy, tym lepiej możemy się zaprezentować w czasie występu. Możemy się cieszyć z dzisiejszej prezentacji , bo pokazaliśmy nasze „muzyczne serce”.

Z. S. : Śpiewaliście utwory, które słyszałam po raz pierwszy.

J. Sz. A. : Tak, dzisiaj miała miejsce polska premiera utworu „Ave Maris Stella” Przemysława Salamońskiego, który na stałe mieszka w Londynie. Utwór ten został specjalnie dla nas skomponowany za co bardzo dziękujemy.

Z. S. : Kto Wam pomaga?

J. Sz. A. : Chyba Opatrzność i wielu wspaniałych ludzi, którzy wspierają nas duchowo, trzymają kciuki przychodzą na nasze koncerty.

Przed nami nowe wyzwania. Mamy w planach nagranie płyty z kolędami i wyjazd na koncerty do Londynu. Wszystko to wiąże się z finansami, mam nadzieję że nam się uda.

Z panią Justyną  Szelą – Adamską rozmawiała Zofia Stopińska  9 czerwca 2017 roku.

Miło nam poinformować, że decyzją Jury XXI Międzynarodowego Festiwalu Pieśni Religijnej „Cantate Deo” – w Kategorii – chóry akademickie I miejsce i nagrodę Marszałka Województwa Podkarpackiego otrzymał Chór Fusion Ensamble z Rzeszowa, II miejsca w tej kategorii nie przyznano, a III miejsce otrzymał Chór Instytutu Edukacji Muzycznej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Pani Justynie Szeli Adamskiej i Chórowi „Fusion Ensamble” gratulujemy serdecznie zwycięstwa,  życzymy wielu sukcesów na kolejnych konkursach i koncertach oraz spełnienia wszystkich planów artystycznych.

Won-Sook Hur piano

BEETVOVEN - Diabelli Variations

RYU - Suite for Piano

W 1819 roku Diabelli zlecił pięćdziesięciu kompozytorom, działającym na terenie Cesarstwa Austriackiego,  napisanie po jednej wariacji na temat walca swojego autorstwa. Wśród kompozytorów, których zaprosił do realizacji swojego projektu znaleźli się niekwestionowani geniusze : Liszt (który miał 11 lat), Schubert i Beethoven.

Beethoven był bardzo sceptycznie nastawiony do tego projektu i nie chciał wziąć w nim udziału.

Rok później Beethoven ofiarował Diabellemu swoje Wariacje czym wywołał ogromne zdziwienie środowiska muzycznego.

Wydane w 1823 roku jako opus 120 "Veranderungen" (bo tak właśnie ten cykl został nazwany przez kompozytora) powstały w rok po ostatniej jego Sonacie op. 111. Wariacje Diabellego ukoronowały całą twórczość fortepianową kompozytora.

Na nagraniu zrealizowanym przez wytwórnię Dux mamy okazję posłuchać tego monumentalnego cyklu beethovenowskich wariacji w  wykonaniu jednej z najbardziej znanych koreańskich pianistek Won - Sook Hur.

Jej występy są uznawane przez krytyków muzycznych jako "gładkie fale".

Artystka urodziła się w Seulu. Po ukończeniu kolegium muzycznego na Uniwersytecie Narodowym w rodzimym mieście, kontynuowała studia na Uniwersytecie Muzycznym w Wiedniu.

W 1988 roku Won -  Suk Hur została profesorem na wydziale muzycznym Uniwersytetu Hoseo w Korei..

Z powodzeniem łączy pracę dydaktyczną z aktywną karierą solistki i kameralistki.

W roku 2014, nakładem wytwórni Dux, ukazała się płyta z utworami Rachmaninowa, Francka, Ravela i Lee (światowa premiera)

Oprócz utworu Beethovena na krążku jest jeszcze współczesne dzieło - światową premierę ma Suita młodego koreańskiego kompozytora Jeajoona Ryu.

Urodzony w 1970 roku jest kompozytorem i pianistą z Południowej Korei.

Studiował kompozycję  na Narodowym Uniwersytecie w Seulu pod kierunkiem Kang Suk - hi. Naukę kompozycji kontynuoawał na Krakowskiej Akademii Muzycznej u Krzysztofa Pendereckiego.

Skomponowana w 2013 roku Suite per Pianoforte jest ciekawą "wycieczką w przeszłość".

Kompozytor sięga do technik barokowych, zestawiając w niej formy taneczne i inne gatunki popularne w tym czasie jak fuga toccata, czy chorał, nawiązując do bogatego repertuaru twórców z XVI i XVII wiek, z Bachem na czele.

Spis utworów:

Ludwig van Beethoven -  33 wariacje C - dur na temat walca Antona Diabellego op. 120

Jeajoon Ryu - Suite per pianoforte

Won - Sook Hur - fortepian

DUX, DUX 1312, 2017

Reżyser nagrania - Małgorzata Polańska

Płytę poleca Państwa uwadze Anna Stopińska - Paja

Pięknym śpiewem podbiła serca przemyskiej publiczności

Zofia Stopińska : Z panią Renatą Johnson – Wojtowicz rozmawiamy po wspaniałym koncercie na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu. Sala wypełniona była po brzegi publicznością. Wszystkie siedzące miejsca zostały zajęte pół godziny przed rozpoczęciem, trudno było policzyć ile osób zdecydowało się wysłuchać koncertu na stojąco. Występ w rodzinnym mieście to dla artysty miłe wydarzenie, ale podobno u siebie najtrudniej stanąć na estradzie.

Renata Johnson – Wojtowicz : Faktycznie, za każdym razem, kiedy w Przemyślu wychodzę na scenę i prezentuję się przed tą wspaniałą publicznością, której część stanowią moi znajomi i rodzina, to zawsze przeżywam dodatkowy stres, bo chcę wypaść jak najlepiej. Powtórzę słowa, które skierowałam kilka minut temu do publiczności – jest to dla mnie ogromna, niesamowita przyjemność, stanąć przed Państwem i zaśpiewać najlepiej jak potrafię.

Z. S. : Naukę śpiewu rozpoczęła Pani w Państwowej Szkole Muzycznej im. Artura Malawskiego w Przemyślu, a kontynuowała ją Pani w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach uzyskując dyplom w klasie dr. Macieja Bartczaka w 2007 roku. Podczas licznych kursów mistrzowskich doskonaliła Pani swoje umiejętności pod kierunkiem tak znakomitych artystów jak m.in. : Helena Łazarska, Jadwiga Romańska, Ingrid Kremling – Domański, Gabrieli Munari (Conservatorio Rovigio – Włochy) , a także u maestry Jolanty Żmurko. Już w czasie studiów zdobywała Pani pierwsze doświadczenia sceniczne w Operze Śląskiej w Bytomiu i Teatrze Muzycznym w Gliwicach, śpiewając partie solowe m.in. z Małgorzatą Walewską. Współpracowała pani z wieloma znakomitymi dyrygentami – wymienię tylko; Mirosława Jacka Błaszczyka, Jana Wincentego Hawela, Jose Ferreira Lobo, czy Tadeusza Serafina. Nie zerwała Pani kontaktów z Operą Śląską i tamtejszym środowiskiem muzycznym, ale postanowiła Pani wrócić w rodzinne strony i dzięki temu możemy częściej słuchać Pani na Podkarpaciu. Postanowiła Pani także dzielić się swoim doświadczeniem podejmując pracę pedagogiczną.

R. J. W. : Od czterech lat mam przyjemność uczyć w szkole muzycznej na wydziale wokalnym i odnalazłam się w tej pracy. Sprawia mi ona wielką przyjemność, także dlatego, że moi uczniowie często stają w szranki konkursowe i zdobywają znaczące nagrody. Ich sukcesy, są także moimi sukcesami bo świadczą o dobrych efektach pracy pedagogicznej. Uczę na wydziałach wokalnych w dwóch placówkach: w Stalowej Woli i w Krośnie, co ogranicza trochę moją działalność artystyczną, ale utrzymuję kontakt z różnymi ośrodkami muzycznymi, biorę udział w wielu festiwalach, wyjeżdżam na różne trasy koncertowe. Jednak moim miastem, do którego zawsze z wielką radością powracam jest Przemyśl. Po długich trasach koncertowych, czy pobytach w wielkich aglomeracjach, czuję się bardzo zmęczona i potrzebuję spokoju, który odnajduję w Przemyślu. Dobrze mi się tutaj żyje i mieszka – w najbliższej przyszłości nie zamierzam nic zmieniać.

Z. S. : Przekonałam się dzisiaj, że tutejsza publiczność Panią zna, lubi i gorąco oklaskuje, ale trzeba podkreślić, że w Przemyślu na takie przyjęcie trzeba sobie naprawdę zasłużyć, bo tutejsza publiczność jest bardzo wymagająca.

R. J. W. : Ma Pani rację i dlatego nie byłam pewna czy zostanę dobrze przyjęta. Nie występuję tutaj za często. Nie chcę, aby Przemyślanie czytając afisze wzdychali – „oj, znowu pani Johnson”, tylko żeby mówili – „ o! znowu pani Johnson”.  Na scenie Zamku Kazimierzowskiego występowałam dwa lata temu, w ubiegłym roku w Przemyślu uczestniczyłam tylko w dużym koncercie na zakończenie festiwalu „Salezjańskie Lato Muzyczne”. Staram się kochanej przemyskiej publiczności swoją osobą i głosem nie nudzić. W tym także dopatruję się gorącego przyjęcia.

Z. S. : Występowała Pani dzisiaj z Orkiestrą Teatru Narodowego ze Lwowa pod batutą Bogdana Moczurada, który komplementując Pani śpiew powiedział: „…głos pani Johnson, jest jak dobre wino – ciągle lepszy”. Co Pani robi aby ciągle rozwijać swój głos.

R. J. W. :  Był to rzeczywiście przemiły komplement ze strony pana dyrygenta, ale nie ukrywam, że ciągle w siebie inwestuję. Jestem w stałym kontakcie z prof. Dariuszem Grabowskim - jednym z najlepszych profesorów śpiewu solowego w Polsce. Regularnie jeżdżę do niego na lekcje prywatne, kształcę się pod jego okiem i sama słyszę efekty. Partie operowe po które jeszcze do niedawna bałam się sięgnąć, teraz opracowuję bez najmniejszych problemów. Mój głos rozwija się i czuję, że dopiero teraz mogę zacząć prawdziwe śpiewanie, pracować nad partiami solowymi w operach wymagających dużych głosów, bo mój głos jest już na to gotowy. Uważam także, że powinnam jeszcze być pod opieką dobrego profesora, jest mi to potrzebne. Jestem ciągle „głodna wiedzy”, szukam możliwości rozwoju i jeżeli pozwoli mi na to czas, to długo jeszcze będę korzystać z rad mojego maestra.

Z. S. : Czy często musi Pani rezygnować z koncertów, bo wymagają tego obowiązki związane z pracą pedagogiczną?

R. J. W. : To jest dylemat, kiedy muszę być w szkole, bo są na przykład egzaminy i w tym samym czasie mam koncert. Rezygnuję oczywiście z koncertu, ale w najbliższym czasie zamierzam pracować w szkole, chyba, że padnie propozycja z Covent Garden, albo z La Scali - to wówczas moje uczennice wybaczą i zrozumieją ( śmiech).

Z. S. : W czasie wakacji będzie Pani odpoczywać?

R. J. W. : W lipcu będę miała wakacje, ale sierpień będzie już pracowity, bo szykują się występy na festiwalach i kursy wokalne w Czechach, w których będę brała udział.

Z. S. : Wracając do dzisiejszego koncertu – odnoszę wrażenie, że z Orkiestrą Teatru ze Lwowa i z dyrygentem panem Bogdanem Moczuradem, a także z partnerem estradowym – świetnym tenorem Vasylem Ponajdą, już Pani wcześniej występowała, bo bardzo swobodnie czujecie się razem na estradzie.

R. J. W. : Faktycznie. Z panem Vasylem Ponajdą mieliśmy jakiś czas temu jedno tournée, które trwało tydzień. Występowaliśmy w różnych polskich miastach, każdego dnia w innym. Natomiast z Orkiestrą Teatru ze Lwowa miałam przyjemność występować po raz drugi na Zamku Kazimierzowskim. To są wspaniali ludzie, świetni muzycy i praca z nimi daje tak dobre efekty jak dzisiaj. Jestem wzruszona i szczęśliwa, że zostaliśmy tak gorąco przyjęci przez przemyską publiczność.

Z panią Renatą Johnson – Wojtowicz rozmawiała Zofia Stopińska 11 czerwca 2017 roku po wspaniałej Gali Operowo – Operetkowej, która odbyła się w ramach „Dni Zamku Kazimierzowskiego”. Należy jeszcze dodać, że oprócz znakomitych solistów : Renaty Johnson Wojtowicz i Vasyla Ponajdy, podczas utworów instrumentalnych w wykonaniu Orkiestry Teatru Narodowego ze Lwowa pod dyrekcją Bogdana Moczurada, pięknie zaprezentowała się także para solistów Baletu Teatru Narodowego i Opery Lwowskiej.  „Dni Zamku Kazimierzowskiego” odbyły się pomiędzy 9 a 13 czerwca 2017r. pod honorowym patronatem Prezydenta Miasta Przemyśla, a organizowało to wydarzenie Przemyskie Centrum Kultury i Nauki Zamek kierowane przez Dyrektor Renatę Nowakowską .

Subskrybuj to źródło RSS