Jubileuszowy Festiwal Pieśń Naszych Korzeni w Jarosławiu
Maciej Kaziński - dyrektor artystyczny XXV Festiwalu "Pieśń Naszych Korzeni" fot.Ewa Niczyporuk

Jubileuszowy Festiwal Pieśń Naszych Korzeni w Jarosławiu

Zofia Stopińska: Z panem Maciejem Kazińskimdyrektorem artystycznym XXV Festiwalu „Pieśń Naszych Korzeni” rozmawiamy w Jarosławskim Opactwie tuż przed inauguracją wyjątkowej, bo jubileuszowej edycji. Od początku trwania tej imprezy spotykaliśmy się w Jarosławiu, a od kilkunastu lat jest Pan szefem artystycznym tego wielkiego święta muzyki w Jarosławiu.

Maciej Kaziński: To prawda, od samego początku jestem przy Festiwalu, najpierw pełniłem funkcję zastępcy dyrektora Marcina Bornus-Szczycińskiego, który ten Festiwal wymyślił i prowadził go przez szereg lat, a od jakiegoś czasu ja prowadzę go artystycznie, oczywiście wspomagany radą i siłami różnych przyjaciół, także byłego dyrektora. Festiwal Pieśń Naszych Korzeni ma już ćwierć wieku, Bardzo szybko ten czas upłynął.

Z. S.: Jubileuszowy Festiwal poświęcony będzie w całości Reformacji.

M. K.: W tym roku przypada również 500-lecie Reformacji, czyli wydarzenia w dziejach Kościoła zachodniego, tragicznego w skutkach, ponieważ doprowadziło ono do wielu wojen i do rozłamu, który do dzisiaj trwa. Ze szczerej chęci poprawy sytuacji, która wtedy nie była dobra, Marcin Luter przybił swoje tezy na drzwiach kościoła w Wittenberdze i ten fakt uważa się za symboliczny początek reformy. Ten ruch zrodził bardzo wiele zjawisk i przemian w kulturze – zarówno literackiej, jak i muzycznej. W kulturze literackiej zostały dowartościowane języki rodzime i to dało początek na przykład poezji religijnej i tłumaczeniom – przypomnę pierwsze wspaniałe tłumaczenie psalmów dokonane przez Jana Kochanowskiego i umuzycznione przez Mikołaja Gomółkę, mimo, że nie jest określone jako protestanckie, ale jest wynikiem ducha tych czasów.
Podkreślić także trzeba rolę i funkcję ludu, który zaczął w kościele śpiewać i nabożeństwo nie było już tylko sprawą kleru. Później możni protektorzy, którzy wspierali reformację, też przyczynili się do tego, że muzyka była coraz wspanialsza, a jej koronę stanowiły monumentalne dzieła Johanna Sebastiana Bacha. Będziemy prezentować te zjawiska, ale nie jednostronnie – pokażemy również drugą stronę –kontrreformacyjną, ponieważ Kościół Katolicki zwarł szeregi, musiał zastosować pewne środki zaradcze, wprowadzić pewne reformy i między innymi inaczej zdefiniował rolę muzyki i sztuki. Wówczas rozpoczął się okres baroku, który z całym swoim przepychem wkroczył i objął właściwie wszystkie dziedziny sztuki, a przede wszystkim architekturę. Pierwsze kościoły barokowe to są kontrreformacyjne kościoły – z rzeźbami, z malarstwem, ornamentami i kolorami – biel, złoto. Również muzyka dotrzymuje kroku tym wszystkim przemianom i staje się wspaniała, bo kościół przeznacza znaczne środki na zatrudnianie najlepszych fachowców, buduje specjalne chóry, czyli miejsca dla grających i śpiewających muzyków.
Nie będziemy się opowiadać po żadnej ze stron ani też wchodzić w jakieś dyskusje teologiczne, tylko zaprezentujemy kulturowe i muzyczne konsekwencje tych wszystkich przemian.

Z. S.: Wszyscy, którzy przyjechali na cały Festiwal, będą mogli wiele dowiedzieć się na temat tych wydarzeń sprzed 500. Lat.

M. K.: Taka jest specyfika tego Festiwalu, że cały dzień jest tutaj wypełniony wydarzeniami. Nie konsumujemy tylko tych pięknych zmysłowych, czy duchowych programów muzycznych, ale rozmawiamy o tym. Artyści sami opowiadają o swojej pracy, o tym, skąd czerpią inspiracje, z jakich źródeł korzystają i jakimi zasadami się kierują. Większość z tych utworów ma swoje teksty, te teksty bywają analizowane, pokazywane są pewne toposy, czyli figury literackie, a wszystko po to, żebyśmy słuchali uważnie, kompetentnie i ze zrozumieniem. Ale to nie wszystko. Po to, żeby odczuć na własnej skórze działanie tej muzyki – organizujemy warsztaty, które wielu uczestnikom pozwalają na zbliżenie się do tych zjawisk, jak chociażby poczucie czym jest w istocie swojej pieśń ewangelicka, czyli właśnie chorał protestancki, który Luter zapoczątkował. Jak to jest, kiedy gromkim głosem z towarzyszeniem kompetentnego organisty (który buduje napięcie grając najpierw przygrywki, potem postludia), jak się przenosi i śpiewa rozmaite treści teologiczne, jak się celebruje słowo – jest wiele elementów, których jako katolicy możemy się nauczyć od ewangelików i myślę, że to spotkanie będzie bardzo owocne, zwłaszcza, że tutaj w Jarosławiu wszystko odbywa się na gruncie niezwykle przyjaznym otwartym i gościnnym.

Z. S.: Wszyscy, którzy będą pilnie uczestniczyć w tych warsztatach, będą mogli uczestniczyć w koncertach.

M. K.: Owszem, amatorzy będą mogli śpiewać razem z zawodowcami. Na piątkowy wieczór przygotowujemy coś, co nazwaliśmy „Choralabend”– czyli „Wieczór chorałowy”, gdzie Chór Festiwalowy, który wcześniej będzie uczestniczył w warsztatach prowadzonych przez specjalistę, weźmie udział w takim rozbudowanym koncercie, podczas którego międzynarodowe grono solistów będzie grało i śpiewało te chorały, ale przewidziane są miejsca, kiedy Chór festiwalowy będzie mógł się pełnoprawnie włączyć.

Z. S.: Udało się w tym roku zaprosić znakomitych artystów. Inauguruje XXV Festiwal Pieśń Naszych Korzeni zespól z Estonii.

M. K.: Dzisiaj Linnamuusikud z Estonii – to jest zespół-legenda, chociaż ,można powiedzieć, legenda niszowa – jak to często bywa ze zjawiskami, które uciekają od popkultury i od masowych dań. To są ludzie, którzy od ponad trzydziestu lat zajmują się bardzo głęboko swoją tradycją pieśni religijnej. Badają i praktykują stare estońskie pieśni, które w bardzo widoczny sposób pokazują, jak chorał protestancki wpłynął na religijną pieśń ludową, narodową, jak był stymulujący dla języka i jak dzisiaj służy zarówno katolikom, jak i luteranom.
Jutro będą mistyczne pieśni jezuickie czeskie i czesko-niemieckie, wykonane przez zespół Ritornello z Pragi. We wtorek usłyszymy wielką Mszę na Jubileusz Reformacji Drezno 1617 w wykonaniu Musica Fiata i La Capella Ducale pod dyrekcją Rolanda Wilsona. W środę (23 sierpnia) poznamy Nieszpory Katolickie – Diego Ortiza, hiszpańskiego kompozytora przełomu późnego renesansu i wczesnego baroku w wykonaniu zespołu wokalno-instrumentalnego La Bilancetta. Czwartkowy wieczór wypełni Msza Marcina Mielczewskiego „O Gloriosa Domina” oparta na maryjnej pieśni. Kult Najświętszej Marii Panny i świętych celebrowali katolicy. W piątek (25 sierpnia) będziemy mieli dla odmiany „Wieczór chorałowy”, podczas którego zabrzmią chorały z terenu dawnej Rzeczypospolitej, a na zakończenie, czyli w sobotę, zaplanowaliśmy z pozoru nie pasujący element, bo utwór Romana Melodosa – greckiego poety i hymnografa z VI wieku, po którym pozostały poematy, ale nie zachowała się muzyka. Usłyszymy muzykę skomponowaną w dzisiejszych czasach według bizantyjskich schematów melodycznych, a tekst został przełożony z języka greckiego na język polski.
Ktoś może się zdziwić, co wspólnego może mieć Bizancjum z Zachodem, a odpowiadając na to pytanie wymienię dwa punkty bardzo ważne w tej dyskusji – po pierwsze: rola języków narodowych, zwłaszcza w liturgii, a po drugie – stosunek do tradycji. Usłyszymy tekst z VI wieku, przełożony na język polski, połączony z muzyką skomponowaną niedawno, ale z głęboką świadomością tradycji.

Z. S.: Dokładne informacje dotyczące wieczornych koncertów znajdą Państwo w pięknie wydanym programie festiwalowym, i na stronie Festiwalu lub organizatora, którym jest Stowarzyszenie „Muzyka Dawna w Jarosławiu”. Rytm dnia festiwalowego od lat jest taki sam – rano jutrznia, później spotkanie z zespołem, warsztaty – w dobrej kolejności wymieniam?

M. K.: W bardzo dobrej. Później mamy obiad, ważny element – dlatego, że społeczny – nie tylko „dla brzucha”, ale dla spotkania, bo muzycy jedzą razem z uczestnikami, nie ma podziału na artystów i publiczność. Po dyskusjach przy obiedzie mamy nieszpory łacińskie, po których rozpoczyna się kolejna tura warsztatów, po których jest kolacja, koncert i wieczór na zabawy w Klubie Festiwalowym, a do tańca grają nam muzycy ludowi.

Z. S.: Od niedawna w czasie Festiwalu odbywają się Jarmarki. W tym roku Jarmark rozpocznie się 24 sierpnia. Czy to jest impreza w ramach Festiwalu?

M .K.: Jarmarki nie odbywają się w ramach Festiwalu. Jest to idea Burmistrza Jarosławia – bardzo skuteczna i nośna. Korzystając z tego, że mamy w Jarosławiu wielu gości z całej Polski i z zagranicy, można im zaoferować dodatkowe atrakcje poprzez zaproszenie jarmarcznych kupców i na pewne wydarzenia, które są może bardziej spektakularne oraz na koncerty na Rynku. Festiwal i Jarmark ze sobą współgrają, te rzeczywistości się przeplatają i tworzą jedno duże święto.

Z. S.: Od dłuższego czasu na stronie internetowej XXV Festiwalu Pieśń Naszych Korzeni widnieje informacja, że wszystkie miejsca są już zarezerwowane, bilety też już pewnie są sprzedane lub zamówione. Czy uda się przyjąć jeszcze osoby, które koniecznie chcą być na Festiwalu, a nie zdążyły w porę dokonać rezerwacji?

M. K.: Z pewnością uda się przyjąć. Mieliśmy chwilowo coś rodzaju „korka na autostradzie”, ale w tej chwili wszystko jest już pod kontrolą. Zespół Organizacyjny tworzą doświadczone osoby, które z pełnym profesjonalizmem, przy wsparciu wolontariuszy, z młodzieńczą energią, z uśmiechem na ustach i z serdecznością pracują. Proszę przyjeżdżać, znajdzie się miejsce i nocleg. Wszystkich z otwartymi ramionami witamy.

Z panem Maciejem Kazińskim – dyrektorem artystycznym XXV Festiwalu „Pieśń Naszych Korzeni” rozmawiała Zofia Stopińska 20 sierpnia 2017 roku w Jarosławiu.