Fresco Sonare i Monika Bachowska zainaugurowali festiwal w Jarosławiu
dr hab. Monika Bachowska dyryguje Młodzieżową Orkiestrą Kameralną "Fresco Sonare" podczas inauguracji VII Dni Muzyki Fortepianowej w Jarosławiu fot. Aleksandra Toczek - Borysiuk

Fresco Sonare i Monika Bachowska zainaugurowali festiwal w Jarosławiu

        Zofia Stopińska: Pierwszy koncert w ramach VII Dni Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej w Jarosławiu już za nami. W Sali Koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych wystąpiła Orkiestra Kameralna „Fresco Sonare” pod dyrekcją Moniki Bachowskiej, a utwory i wykonawców, w sposób bardzo interesujący, przybliżał publiczności Pan Bogusław Pawlak. Koncert bardzo się podobał publiczności i zakończył się długą owacją na stojąco. Mam przyjemność rozmawiać z dyrygentką Panią Moniką Bachowską – sporo osób już Pani gratulowało i ja również dziękuję za piękny wieczór, który wypełniły wspaniałe utwory.

        Monika Bachowska: Bardzo się cieszę, że koncert i program spodobały się publiczności. Rozpoczęliśmy Serenadą „Eine kleine Nachtmusik” Wolfganga Amadeusza Mozarta, później wykonaliśmy „Dwie melodie norweskie” Edwarda Griega i „Simple Symphony” Benjamina Brittena i na zakończenie zabrzmiała „Orawa” Wojciecha Kilara.
Chcieliśmy pokazać muzykę z różnych epok oraz charakterystykę i specyfikę wykonania tej muzyki. Mimo, że nie jesteśmy orkiestrą zawodową, to chcieliśmy pokazać pełen profesjonalizm i mam nadzieję, że się nam udało.

        Z komentarza pana Bogusława Pawlaka dowiedzieliśmy się, że Orkiestra działa już dwadzieścia lat, ale tworzą ją młodzi ludzie.

        To są ludzie w różnym wieku, jest osoba, która jest z nami od początku, czyli od dwudziestu lat, ale jak już mówiłam, Orkiestra nie jest zawodowa i jest stała rotacja w zespole. Ci, którzy dojrzewają wkraczając w dorosłe życie, zajmują się profesjonalnie muzyką, zakładają rodziny i odchodzą, a przychodzą młodzi. Staram się tak prowadzić próby, aby można się było jak najwięcej nauczyć: gry zespołowej, doskonalić swoją technikę i zdobyć dużo wiedzy o utworach i epoce, w której powstały. Ludzie przychodzą się do nas uczyć.

        Nie jest to jedyny zespół prowadzony przez Panią, bo fascynuje Panią muzyka chóralna i orkiestrowa. Pracuje Pani z Chórami oraz orkiestrami dziecięcymi, młodzieżowymi i zawodowymi.

        Tak, jutro wyjeżdżam do Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, gdzie prowadzę już piąty rok Lusławicką Orkiestrę Talentów – orkiestrę złożoną z najzdolniejszych dzieci z całej Polski. To wielka frajda pracować z dziećmi w wieku od dwunastu do czternastu lat, które grają już na poziomie zawodowym. Jest to wielka odpowiedzialność, ale satysfakcja ogromna.
        Prowadzę też chóry – od prawie trzech lat mam swój Chór Kameralny Insieme, z którym nagrałam w czasie ostatniego roku trzy płyty. To były bardzo poważne zadania, realizowane przez firmę DUX na zlecenie Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. Nagraliśmy też płytę dla Acte Préalable z muzyką francuską René de Boisdeffre. Utrwaliliśmy także płytę z muzyką Macieja Małeckiego (Chór Insieme i Fresco Sonare), na której są kolędy w opracowaniu na chór i orkiestrę smyczkową. Maciej Małecki napisał te kolędy paręnaście lat temu i były już one kiedyś nagrane przez Scholę Cantorum Gedanensis dla niemieckiej wytwórni płytowej i dlatego poprosiłam kompozytora o pełne prawo do wykonywania i utrwalenia tych kolęd. Bardzo bym chciała te kolędy pokazać również na Podkarpaciu – w Jarosławiu i Przemyślu. Są to przepiękne opracowania, a w naszym wykonaniu naprawdę pieczołowite i niezwykle czułe.

        Ciekawa jestem, jak Pani znajduje utalentowaną młodzież do swoich zespołów.

        Sami się znajdują. Ludzie, którzy chcą coś robić, zawsze znajdą miejsce, gdzie mogą realizować swoje pasje. Trochę inaczej jest z Lusławicką Orkiestrą Talentów, bo tworzą ją laureaci najważniejszych konkursów dla młodych instrumentalistów w Polsce i finaliści przesłuchań organizowanych przez Centrum Edukacji Artystycznej. My ich tylko zapraszamy do grania w orkiestrze.

        W swoich szkołach uczą się przede wszystkim gry na instrumentach, ale mają także świadomość, że trzeba także potrafić grać w zespole.

        Tego się właśnie uczą w naszej orkiestrze. Gra solistyczna w młodym wieku jest bardzo niebezpieczna dla młodych ludzi, bo często wydaje im się, że będą to robić całe życie, a tak naprawdę tylko „garsteczka” trafia na sceny w roli solistów, a reszta niestety ląduje w orkiestrach. Trzeba ich także nauczyć tego innego fachu, czyli grania w zespole.
To jest niezwykle fascynujące, jak Państwo widzieli podczas dzisiejszego koncertu Fresco Sonare. My uwielbiamy grę orkiestrową.

        Przyjechała Pani do swojego rodzinnego miasta. Pewnie specjalne emocje towarzyszyły Pani podczas całego koncertu.

        Oczywiście, tutaj stawiałam pierwsze kroki, chociaż Szkoła Muzyczna w Jarosławiu mieściła się w innym budynku, natomiast w tej Sali już koncertowałam.
Z Jarosławiem wiążą się bardzo miłe wspomnienia z czasów dzieciństwa, bo stąd pochodzę, tutaj uczęszczałam do szkoły podstawowej i do Szkoły Muzycznej I stopnia, gdzie przez sześć lat uczyłam się grać na skrzypcach w klasie pani Elżbiety Dąbrowskiej. Wspominam te lekcje bardzo miło i wiele się tutaj nauczyłam. To jest miasto, które kocham i nawet nie mieszkając tu od lat, czuję się Jarosławianką.

        Często jest okazja wracać do Jarosławia?

        Nie tak często, jak bym chciała, ale przyjadę na krótko po 10-tym marca w prywatnych sprawach, natomiast pod koniec kwietnia będę uczestniczyć w jury Ogólnopolskiego Konkursu Muzyki Polskiej. W ubiegłym roku byłam na pierwszej edycji tego konkursu i zostałam zaproszona także w tym roku.

        Praca z orkiestrami i chórami zajmuje Pani sporo czasu i pewnie cierpi na tym życie prywatne.

        Ostatnio jest trochę lepiej, ponieważ od tego roku pracuję w Krakowskiej Akademii im Andrzeja Frycza Modrzewskiego, a to daje mi trochę więcej czasu na pracę nad własnym rozwojem i na koncertowanie. Na uczelni jest trochę mniej godzin, stąd mam czas dla zespołów i w zasadzie nie narzekam.

        Z pewnością także przygotowuje Pani repertuar dla swoich zespołów i pracuje z nimi nad poziomem oraz przygotowuje je do konkursów, z których często powracacie z nagrodami.

        Jestem w zasadzie menagerem swoich zespołów i to zajmuje mi bardzo dużo czasu, bo w Krakowie nie jest łatwo zdobywać fundusze na działalność artystyczną, w Krakowie działa bardzo dużo zespołów, chórów czy orkiestr. Jednak jakoś się trzymamy, czasem jesteśmy zapraszani na koncerty wyjazdowe, ale generalnie działamy i pracujemy dlatego, że chcemy.

        Życzę, aby ten zapał nie opuszczał Was nigdy i wielu takich wspaniałych, i gorąco przyjmowanych koncertów jak w Jarosławiu.

        Dziękuje serdecznie za wspaniałe przyjęcie. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być tutaj i razem z moja młodzieżą grać piękne utwory. Czuję się zaszczycona.

Z dr hab. Moniką Bachowską – Jarosławianką, dyrygentem, chórmistrzem i pedagogiem rozmawiała Zofia Stopińska 3 marca w Jarosławiu.

Galeria