Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Hrabina Marica w Filharmonii Podkarpackiej

Emmerich Kálmán
HRABINA MARICA
OPERETKA W TRZECH AKTACH

24  września 2017, (NIEDZIELA), GODZ. 18:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

Realizatorzy
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Tokarczyk
Reżyseria: Paweł Aigner
Scenografia: Ryszard Melliwa
Kostiumy: Zofia de Ines
Choreografia: Jarosław Staniek
Przygotowanie chóru: Jacek Mentel
Reżyseria światła: Dariusz Pawelec

Obsada
HRABINA MARICA | Marcelina Beucher
KSIĄŻĘ POPULESCU | Michał Kutnik
BARON KOLOMAN ŻUPAN | Adam Sobierajski
HRABIA TASSILO | Janusz Ratajczak
LIZA | Monika Korybalska
KSIĘŻNA CUDENSTEIN | Bożena Zawiślak-Dolny
MINA | Katarzyna Oleś-Blacha
KAROL Stefan Liebenberg | Krzysztof Kozarek
CZEKO | Krzysztof Dekański
PENIŻEK | Stanisław Knapik
Ilka | Joanna Rakoczy
Berko| Marcin Herman
Skrzypek| Paweł Wójtowicz
oraz
Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej

"Hrabina Marica”, drugi po „Księżniczce czardasza” sukces węgierskiego kompozytora Emmericha Kálmána, zapewniła mu trwałe miejsce wśród najwybitniejszych twórców operetkowych XX wieku. Rzecz jest o miłości prawdziwej, wolnej od zależności takich jak majątek, pozycja towarzyska czy hierarchia społeczna, choć o tych okolicznościach najczęściej się tu mówi. Dzieło może się więc podobać, wszak ucieleśnia skryte tęsknoty dużej części ludzkości. Na dodatek Kálmán uwodzi efektownymi melodiami, zabarwionymi węgierskim folklorem i cygańską nutą. Wiele arii i duetów oderwało się od pierwotnego dzieła, zyskało samodzielną popularność jak choćby czardasz Maricy „Gdy cygańska piosnka płacze”, duet Maricy i Żupana „Ach, jedź do Varasdin” czy nieśmiertelna aria Tassila „Graj, Cyganie!”.

 

 

XXVII Festiwal im. Adama Didura 20 - 30 września 2017

Preludium: Festiwalowe kino artystyczne
20.09.2017 godz. 18.00 – Straszny dwór reż. Leonard Buczkowski  cena biletu 10 zł
godz. 20.00 – Tancerka reż. Stéphanie di Giusto             cena biletu 10 zł
21.09.2017 godz. 18.00 – Geniusz reż. Michael Grandage                 cena biletu 10 zł
godz. 20.00 – Ostatnie tango reż. German Kral                cena biletu 10 zł
22.09.2017 godz. 18.00 - Złota dama reż. Simon Curtis                      cena biletu 10 zł
godz. 20.00 – Mr. Gaga reż. Tomer Heymann                  cena biletu 10 zł

23.09.2017 godz. 18.00      sala widowiskowa SDK      (cena biletu 50 zł)
Inauguracja Festiwalu. Najpiękniejsze opery świata
Giuseppe Verdi – Moc przeznaczenia (La forza del destino)
Soliści, Orkiestra, chór i balet Opery Śląskiej pod dyrekcją Jakuba Kontza
Wydawca: G. Ricordi & CO. Bühnen-und Musikverlag G.m.B.H, Monachium.

24.09.2017 godz. 18.00      sala widowiskowa SDK      (cena biletu 30 zł)
Arcydzieła muzyki wokalnej i instrumentalnej
Wieczór Piotra Czajkowskiego
część I: arie z oper Eugeniusz Oniegin, Dama Pikowa, Jolanta, Romeo i Julia
Soliści Opery Lwowskiej: Anna Shumarina – sopran, Oleg Lanovi – tenor,
Wolodymyr Dudczak – bas
część II: I koncert fortepianowy b-moll op. 23
Serhij Hryhorenko – fortepian
Soliści, orkiestra Filharmonii Lwowskiej pod dyrekcją Wolodymyra Sywochipa

Recital Macieja Grzybowskiego na Krośnieńskiej Jesieni Muzycznej

KROŚNIEŃSKA JESIEŃ MUZYCZNA 2017

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza - Krosno - ul. Kolejowa 1                                                                                                                                                        26 września / wtorek / 19.00
MACIEJ GRZYBOWSKI.
RECITAL FORTEPIANOWY

Koncert będzie ucztą dla wielbicieli recitali fortepianowych - maestrią interpretacji z krośnieńskimi melomanami podzieli się MACIEJ GRZYBOWSKI - pianista i kameralista.

Czterokrotnie nominowany do Paszportów „Polityki". Nagrał dwie płyty nominowane do nagrody Fryderyk: Dialog (Bach, Schönberg, Berg, Szymański, Mykietyn; Universal) oraz Paweł Szymański - Works for Piano (EMI Classics). W latach 1992-2005 był członkiem zespołu NONSTROM. Jako solista występował na międzynarodowych festiwalach obok takich sław, jak Martha Argerich, Paul Badura-Skoda, Grigorij Sokołow, Ivo Pogorelich, Piotr Anderszewski, Arditti Quartet, London Sinfonietta. W 2005 r. debiutował recitalem w Nowym Jorku oraz koncertował w bolońskiej Sali Mozarta. Rok później wziął udział w Festiwalu Muzyki Pawła Szymańskiego, odbywającym się w Studiu im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie i zarejestrowanym przez PWA (NInA). W 2007 r. na festiwalu „Sacrum Profanum" wykonał komplet Sonat fortepianowych Charlesa Ivesa w czasie jednego wieczoru. W Wielkiej Brytanii debiutował na festiwalu „Sounds New" w Canterbury w 2008 r. W tym samym roku zagrał II Koncert fortepianowy op. 4 Andrzeja Czajkowskiego podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa". W 2009 r. wystąpił na festiwalu mistrzowskich recitali „Piotr Anderszewski i przyjaciele" oraz debiutował w St. John's Smith Square (I Koncert fortepianowy Dymitra Szostakowicza). W 2012 r. odbył dwa tournées po USA i Kanadzie (m.in. Denver, Boston, Montreal, Toronto, Ottawa). Wykonywał Koncert fortepianowy Witolda Lutosławskiego w kraju i za granicą (2013). Podczas Bregenzer Festspiele w Bregencji (Austria) wraz z orkiestrą Wiener Symphoniker pod batutą Paula Daniela zagrał Koncert Andrzeja Czajkowskiego. W 2014 r. udał się w trzecie tournée po Stanach Zjednoczonych (Seattle, Sarasota). W 2015 r. koncertował w Australii, Nowej Zelandii i Korei Południowej. Swoje utwory dedykowali mu Paweł Szymański i Paweł Mykietyn.

MACIEJ GRZYBOWSKI - RECITAL FORTEPIANOWY

W programie:
Johann Sebastian Bach – wybór Inwencji i Sinfonii
Andrzej Czajkowski – Sonata (1958)
Wolfgang Amadeus Mozart – VII Sonata C-dur KV 309
Robert Schumann – “Intermezzi” op. 4
Claude Debussy – wybór Preludiów z II tomu
Witold Lutosławski – “Dwanaście melodii ludowych” (1945)
Scarlatti – wybór Sonat
Schumann – “Intermezzi” op. 4
Debussy – wybór Preludiów
Mozart – VII Sonata C-dur KV 309

Bilet 40 zł, ulgowy 30 zł, balkon 25 zł *
* z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

Krośnieńska Jesień Muzyczna - Stanisław Soyka i Cracow Singers

KROŚNIEŃSKA JESIEŃ MUZYCZNA 2017
Regionalne Centrum Kultur Pogranicza – ul. Kolejowa 1 - Krosno
24 września /niedziela / 19.00
SOYKA & CRACOW SINGERS.
SHAKESPEARE A CAPPELLA
Bilet 80 zł, ulgowy 70 zł, balkon 65 zł *
* z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł24 września 2017

400 lat po śmierci Szekspira nadal nie wiemy, jak wyglądał i kim naprawdę był. Im więcej o Szekspirze napisano, tym jakby mniej o nim wiadomo. Zastępom biografów, historyków i krytyków do dziś nie udało się ustalić tak podstawowych faktów jak to, czy był protestantem czy katolikiem, gejem czy hetero, ani jak właściwie wyglądał.
Był czy nie był?
Teorii, w tym spiskowych, jest co niemiara, a rok szekspirowski przyniósł ich kolejny plon. Tajemnice mnożą się, a coraz więcej pytań narasta wokół sonetów barda ze Stratfordu.

archiwum Biblioteki Narodowej Anglii

"Jest rzeczą naprawdę zdumiewającą, że cztery stulecia dzielące nas od momentu pojawienia się jednego z najsławniejszych dziś dzieł najsławniejszego pisarza naszej planety stanowią akurat w tym wypadku tak nieprzeniknioną przesłonę. Prawda, że i o samym Shakespearze wiadomo nam zdumiewająco mało. Sonety są jednak w jego biografii twórczej epizodem najbardziej tajemniczym"
"...czy warto roztrząsać sonety? Może po prostu zamiast je rozgrzebywać, analizować podteksty, doszukiwać się sensacji biograficznych, które osiągają szczyty absurdu, my, zwykli czytelnicy, smakujmy je, resztę pozostawiając biografom. Miłość tak, jak piękno, nie ma płci. Jest tutaj w różnym stopniu (od wierszy miernych poprzez dobre aż po genialne) opisane uczucie i ono liczy się w tych sonetach przede wszystkim, nawet jeśli istnieją podejrzenia, że nie wszystkie są autorstwa samego Williama Shakespeare’a."
Pisze najznakomitszy tłumacz i znawca twórczości – Stanisław Barańczak

Tematem „Sonetów” jest oczywiście miłość. A konkretniej: namiętność, zazdrość, miłość cielesna (ale też duchowa), przemijanie i śmierć, piękno, nienawiść, rozpacz, nadzieja.
Czytane, mówione, śpiewane – odkrywają wciąż na nowo swoje przedziwne piękno i tajemnice. Ze wzajemnej inspiracji Stanisława Soyki i Cracow Singers powstał unikatowy projekt i płyta. Autorskie kompozycje Stanisława Soyki, zarejestrowane zostały w dwóch wersjach językowych: oryginalnej – wczesnej nowoangielskiej oraz polskiej w tłumaczeniach Stanisława Barańczaka i Macieja Słomczyńskiego. Autorem aranżacji jest Karol Kusz – kierownik artystyczny zespołu Cracow Singers. Prawdziwa uczta muzyczna dla smakoszy.

 

Sukcesy przemyskich akordeonistów w Castelfidardo we Włoszech

Znakomicie rozpoczął się nowy rok szkolny dla akordeonistów z Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Przemyślu. Dwaj młodzi akordeoniści przemyskiej szkoły muzycznej: Krzysztof Polnik i Łukasz Pieniążek z dużym sukcesem wzięli udział w zakończonym 17 września br. konkursie akordeonowym International Accordion Prize w Castelfidardo we Włoszech.
W 42. edycji, tego  jednego z najstarszych i najbardziej prestiżowych konkursów akordeonowych w Europie, który odbył się w dniach 10-17 września, Łukasz Pieniążek zajął III miejsce w kategorii do lat 18, natomiast Krzysztof Polnik został zwycięzcą kategorii do lat 15 pokonując konkurentów z Włoch, Hiszpanii, Norwegii, Serbii, Ukrainy, Portugalii, Szwecji, Chorwacji i Czech. Akordeoniści z Przemyśla (w konkursie wziął udział także Kacper Batycki) byli jednymi z nielicznych reprezentantów naszego kraju. We wszystkich kategoriach solistycznych Polskę reprezentowało tylko 5 akordeonistów. Zwycięstwo Krzysztofa Polnika było ponadto pierwszym od 5 lat zwycięstwem solisty z Polski w tym konkursie.
Łukasz na co dzień pracuje pod kierunkiem pana mgr Sławomira Wilka, z kolei Krzysztof swój talent kształci pod okiem pana mgr Dariusza Baszaka. Warto podkreślić, że udział uczniów we włoskim konkursie możliwy był dzięki wsparciu finansowemu Prezydenta Miasta Przemyśla Roberta Chomy oraz działających w szkole Rady Rodziców oraz Stowarzyszenia Muzycznego „Symfonia”.
Wszystkim darczyńcom bardzo dziękujemy za wsparcie, a uczniom i ich pedagogom gratulujemy wielkiego sukcesu.
Dyrekcja ZPSM w Przemyślu


Informacja ze strony CEA-Region Podkarpacki, autor: Grzegorz Wójcikiewicz

 

Panna Wodna - najnowsza premiera Studia Operowego "Halka"

polska operetka morska wg Jerzego Lawiny Świętochowskiego                                                                                                                                                                                              

PREMIERA 24 września 2017 r.  niedziela ; godz. 18:00 ; sala widowiskowa WDK ; ul. Okrzei 7

Operetka morska w Rzeszowie? Czemu nie! Wprawdzie bliżej nam do Tatr niż do Bałtyku, ale fantazji marynarskich nam nie brakuje. Mamy nawet zespół szantowy „Klang”, od ponad dwudziestu lat organizowane są w Rzeszowie Dni Kultury Marynistycznej.
Najnowsza premiera Studio Operowego „Halka” pracującego przy Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie, przygotowana we współpracy z Rzeszowskim Towarzystwem Muzycznym, przenosi nas do okresu międzywojennego, do radosnego przeżywania, po długich latach niewoli, odzyskanej niepodległości w naszej Ojczyźnie. No i dostęp do morza...
„Panna Wodna”, to nazwa autentycznego XVII-wiecznego polskiego okrętu wojennego, a także statku polskiej żeglugi w okresie międzywojennym. Wprawdzie po II wojnie światowej został on pocięty na złom, ale nie psujmy sobie romantycznego nastroju, który niepodzielnie towarzyszy stęsknionym Polonusom, płynącym z dalekich Hawajów do Polski, do Gdyni.
Jak to zwykle w takich długich podróżach bywa, zwłaszcza w operetce, patriotyczne porywy serc mieszają się z sympatiami, miłostkami, flirtami, sytuacje dramatyczne z komicznymi, by rzecz całą zakończyć optymistycznym happy-andem. Trzy pary stają na ślubnym kobiercu!
Ale nie uprzedzajmy wypadków. Dodam tylko, iż zgrabny scenariusz Jerzego Czosnyki, reżysera spektaklu, oparty na libretcie Walerego Jastrzębca-Rudnickiego i Józefa Słowińskiego, sprawnie przeplata się z cudowną muzyką, ariami i duetami Jerzego Lawiny-Świętochowskiego w iście przedwojennym stylu, nawet z elementami jazzu.
Do operetki wkradły się także inne utwory, arie, pieśni i piosenki, które zapewne wnikliwy słuchacz łatwo rozpozna. Dobrego smaku dodaje śpiewany na początku uroczysty „Hymn do Bałtyku” F. Nowowiejskiego, wzruszające „Serce, to najpiękniejsze słowo świata” I. Dunajewskiego z przedwojennego radzieckiego filmu „Świat się śmieje”, romantyczne tango-serenada „Melodia serc” F. Gordona z operetki „Jacht miłości”, wreszcie moja piosenka „Ach, cóż to za romans”. Ale nad nimi wszystkimi króluje oryginalny, cudowny duet z naszej nowej operetki „Morze, szumiące, kołyszące szumem fal”, jakże popularny w najróżniejszych opracowaniach i wykonaniach do dziś.
Prapremiera operetki „Panna Wodna”, którą niektórzy nazywają musicalem, miała miejsce w Teatrze „8.15” w Warszawie 2 sierpnia 1939 roku, a więc tuż przed wojną i odniosła wspaniały sukces. Po wojnie nastąpił prawdziwy wysyp premier „Panny Wodnej”. Grały ją Operetki w Łodzi, Gdyni, Warszawie, Krakowie, Gliwicach, Poznaniu, Przemyślu, Szczecinie. W 2017 roku przyszła kolej na Rzeszów. Oczywiście, inscenizacja to skromna, na miarę sił i środków, ale ambitna, z udziałem młodych, muzykalnych śpiewaków-aktorów, także i tych doświadczonych, od których młodzi adepci sztuki muzycznej i dramatycznej mogą się wiele nauczyć.
Studio Operowe „Halka”, nawiązujące do tej formy artystycznej działalności w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie w latach 1952-1966, ma obecnie w swym repertuarze trzy spektakle, starannie przygotowane, z którymi może śmiało pokazać się na wielu scenach, nie tylko na Podkarpaciu: intermezzo „La serva patrona” czyli „Służąca panią” G.B. Pergolesiego (XVIII w.), singspiel „Domek trzech dziewcząt” F. Schuberta (XIX w.) i operetka-musical „Panna Wodna” J. Lawiny-Świętochowskiego (XX w.).
Teatr muzyczny cieszy się nadal żywym zainteresowaniem publiczności. Także w Rzeszowie. A więc – bawmy się przy dobrej muzyce, nieprzemijających opowieściach o miłości, choćby i na pełnym morzu...

Andrzej Szypuła

"Łańcuckie Wieczory Muzyki" - Koncert Młodych Muzyków

Niezwykle cenną inicjatywą w propagowaniu muzyki klasycznej w Łańcucie jest festiwal „Łańcuckie Wieczory Muzyki”, którego pomysłodawcą i kierownikiem artystycznym jest pan Jan Szydło – dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej w Łańcucie, organista łańcuckiej Fary, animator kultury, założyciel m.in. Chóru Łańcuckiej Fary i Łańcuckiego Towarzystwa Muzycznego, które wspólnie z miejskim Domem Kultury w Łańcucie organizują ten Festiwal. W tym roku „Łańcuckie Wieczory Muzyki” odbywają się z niedzielne wrześniowe wieczory, a jedynym wyjątkiem będzie koncert finałowy, który odbędzie się w sobotę 30 września .
Wszystkie koncerty odbywają się w łańcuckich świątyniach. Festiwal został zainaugurowany 3 września w kościele na Podzwierzyńcu, gdzie wystąpili Marcin Ciszewski – kontratenor i Ewa Bąk – organy. 10 września w łańcuckiej Farze koncertowali: Marcin Wolak – bas, Stanisław Dziewior – trąbka i Wacław Golonka – organy. W minioną niedzielę, również w łańcuckiej Farze, wystąpiły dwie młode świetne artystki: flecistka Adrianna Mętel i organistka z Chin NengYi Chen. Zaproszenie na koncert było dla nich formą nagrody, gdyż na początku lipca br. uczestniczyły w II edycji Konkursu Muzyki Organowej i Organowo – Kameralnej „Artem cameralem promovere” i zdobyły pierwszą nagrodę reprezentując Akademię Muzyczną w Krakowie, a NengYi Chen otrzymała także wyróżnienie za najlepszą interpretację utworu organowego.
W niedzielę po koncercie rozmawiałam z Adrianną Mętel i NengYi Chen.

Zofia Stopińska: Jestem pod wrażeniem Waszego występu, bo wykonałyście bardzo ambitny, niezwykle trudny program i pewnie jesteście zmęczone.

NengYi Chen: Faktycznie, program był trudny – zarówno utwory na organy solo, jak i część kameralna wymagały od nas wielkiego skupienia i uwagi, a wcześniej sporo czasu zajęło nam ćwiczenie, aby te utwory przygotować.

Zofia Stopińska: Dodajmy, że program dzisiejszego koncertu był zupełnie inny od przygotowanego na Konkurs w Mielcu.

Adrianna Mętel: Zmieniłyśmy zupełnie program i mogłyśmy sobie pozwolić na przygotowanie dłuższego koncertu, bo podczas występu konkursowego nie mogłyśmy przekroczyć czterdziestu minut. Od konkursu minęły już ponad dwa miesiące i miałyśmy czas na rozszerzenie repertuaru.

Zofia Stopińska: Wygrany konkurs zmobilizował Was do pracy i chyba zamierzacie dalej grać razem.

NengYi Chen: Faktycznie, pracujemy teraz więcej, mamy w repertuarze coraz więcej utworów i gramy coraz lepiej.

Adrianna Mętel: To prawda, ten konkurs nas zmusił do działania i bardzo chcemy się dalej rozwijać i dalej tworzyć duet. Mamy też wspólne plany na przyszłość i myślę, że uda nam się je zrealizować.

Zofia Stopińska: Od najbliższego roku akademickiego będziecie mieszkać w dwóch odległych miastach, ponieważ NengYi Chen zostanie w Krakowie, aby studiować w tamtejszej Akademii Muzycznej, natomiast Pani wyjedzie z Krakowa, aby studiować dalej w Gdańsku.

Adrianna Mętel: Wybrałam studia w Akademii Muzycznej w Gdańsku, bo chcę studiować u prof. Krzysztofa Langmana. Jestem przekonana, że nasza współpraca zaowocuje kolejnymi sukcesami. Mam już w planach następne konkursy – zobaczymy. Myślę, że ta odległość wcale nie jest przeszkodą dla naszego duetu z NengYi, bo jak chcemy wspólnie zagrać jakiś koncert, to ustalamy program, spotykamy się na dwóch, góra trzech próbach i wszystko jest zrobione. Wielki profesjonalizm NengYi wpływa bardzo dobrze na mnie.

Zofia Stopińska: Uczestniczyła Pani w konkursach muzycznych i może się Pani pochwalić osiągnięciami w postaci nagród. Pewnie pierwsze konkursy zaliczyła Pani w czasie nauki w szkole muzycznej II stopnia.

Adrianna Mętel: Właściwie wszystko zaczęło się po pierwszym roku studiów. Zaczęłam jeździć na konkursy, aby sprawdzić się i pokazać, co potrafię. Mówiąc szczerze przed sukcesami były też porażki, bo nie zawsze otrzymywałam nagrody czy nawet wyróżnienia, ale jak już zdobyło się nagrodę, to chciało się na następnym konkursie zdobyć coś więcej. Teraz jadę na konkurs również dla emocji, dla tej adrenaliny oraz dla przyjemności i satysfakcji.

Zofia Stopińska: NengYi Chen zaczęła uczestniczyć w konkursach trochę wcześniej.

NengYi Chen: Pierwszy raz wystąpiłam w konkursie pianistycznym w Hong-Kongu i otrzymałam III nagrodę. Miałam wówczas piętnaście lat. Cieszyłam się z tego sukcesu, bo to był bardzo trudny konkurs.

Zofia Stopińska: Pani NengYi Chen spełnia swoje marzenia, bo po ukończonych studiach pianistycznych u prof. Pawła Kamińskiego w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie postanowiła studiować grę na klawesynie w klasie prof. Magdaleny Myczki i grę na organach w klasie dr hab. Wacława Golonki w Akademii Muzycznej w Krakowie.

NengYi Chen: Tak, już w następnym semestrze kończę studia magisterskie na klawesynie i studia licencjackie w zakresie gry na organach, i zamierzam je kontynuować. Chciałabym jeszcze później ukończyć studia doktoranckie w Akademii Muzycznej w Krakowie. Zamierzam także koncertować na wszystkich instrumentach, które wymieniłam: fortepian, klawesyn, organy, a także klawikord.

Zofia Stopińska: Może Pani grać bardzo różnorodne programy – od utworów z epok renesansu i baroku, aż po kompozycje współczesne. Ma Pani jakąś ulubioną epokę?

NengYi Chen: Nie mam, chcę grać wszystko. Ciągle chcę się rozwijać i poszerzać repertuar, bo muzyka jest moją największą pasją. Wybrałam się na studia do Polski, bo uważam, że w polskich uczelniach jest bardzo dobry poziom – najlepszy.

Zofia Stopińska: Ciekawa jestem, z jakimi wrażeniami wyjeżdżacie z Łańcuta. Występ w tak dużym kościele, jak łańcucka Fara, dla osoby grającej na flecie nie był łatwy.

Adrianna Mętel: Ma pani rację. Już w czasie próby okazało się, że do wypełnienia tak dużego kościoła flet potrzebował bardzo dużo powietrza, bo dźwięk musiał być także bardzo duży. Już po próbie byłyśmy trochę zmęczone i zastanawiałyśmy się, co to będzie podczas koncertu. Na szczęście udało się – dałyśmy z siebie wszystko. Ze względu na wielkość świątyni czas pogłosu jest długi, ale w sumie akustyka jest dobra, a wnętrze kościoła przepiękne.

Zofia Stopińska: Czy gracie także w innych zespołach?

Adrianna Mętel: Oczywiście, że tak i co ciekawe, też koncertujemy razem, bo NengYi jest moją akompaniatorką, bo przecież wspaniale gra na fortepianie i ze wszystkimi utworami – nawet z „najwyższej półki”, świetnie sobie radzi. Możemy wszystko grać w maksymalnych tempach i jest zawsze znakomita. Przedwczoraj wystąpiłyśmy z koncertem w Szkole Muzycznej w Suchej Beskidzkiej i NengYi grała na fortepianie. Zamierzamy nadal wspólnie występować. Sprawia nam to ogromną radość.

Zofia Stopińska: W pierwszej części koncertu w łańcuckiej Farze NengYi Chen pokazała swoje wielkie możliwości w zakresie gry na organach wykonując Preludium e Dietricha Buxtehude oraz Preludium i Fugę G-dur BWV 550 – Johanna Sebastiana Bacha, a środkowe ogniwo stanowiła popisowa dla fletu Sonata g-moll BWV 1020 – również Johanna Sebastiana Bacha. W części drugiej zabrzmiały wspaniale dwie części: Notturno i Finale z Sonatiny Alexandra Tansmana i Ave Maria uważane od lat jako dzieło Giulio Cacciniego, skomponowane faktycznie w 1970 roku przez radzieckiego lutnistę i gitarzystę Władimira Wawiłowa. To były utwory popisowe dla fletu, chociaż także organy mają trudne partie do wykonania. Później wielkie możliwości brzmieniowe organów łańcuckiej Fary zaprezentowała NengYi Chen w dwóch utworach Louis’a Vierne: Clair de lune i Naiades, a na zakończenie wybrały Panie niezwykle trudną i zarazem bardzo efektowną dla obydwu kompozycji Fantazję na temat opery „Carmen” - Francois’a Borne. Gratuluję Wam serdecznie wspaniałych kreacji, życzę wielu sukcesów i mam nadzieje, że jeszcze kiedyś do Łańcuta powrócicie.

Adrianna Mętel: Dziękujemy za miłe słowa, jesteśmy trochę zmęczone, ale szczęśliwe, że koncert się udał. Dziękujemy serdecznie Panu Janowi Szydło za zaproszenie, świetne przybliżenie publiczności wykonywanych przez nas utworów i opiekę. Dziękujemy także pozostałym organizatorom. Jak otrzymamy zaproszenie, to z radością wystąpimy ponownie w Łańcucie.

Z Adrianną Mętel – flet i NengYi Chen – organy rozmawiała Zofia Stopińska 17 września 2017 roku w Łańcucie.

W najbliższą niedzielę - 17 września w łańcuckiej Farze wystąpi z recitalem Marek Kudlicki - światowej sławy polski organista mieszkający w Wiedniu.

Z MUZYKĄ PRZEZ DZIEJE MIASTA STALOWA WOLA

STALOWA WOLA 1937 - 2017

"CZAS CIEMNOŚCI"

24  września 2017 rok (NIEDZIELA) godz.19:00

Kościół pw. św. Floriana w Stalowej Woli

Wykonawcy:

Ludmiła Worobec - Witek - skrzypce

Maciej Jaroń - altówka

Artur Jaroń - fortepian

Anna Garbacz - słowo

WSTĘP WOLNY

Zapraszją:

Prezydent Miasta Stalowej Woli - Lucjusz Nadbereżny

Proboszcz Parafii św. Floriana w Stalowej Woli - ks. dr Marian Balicki

Prezes Fundacji Wspierania Kultury "Amadeusz" - Magdalena Pamuła

 

Recital fortepianowy Macieja Grzybowskiego w Krośnie

XXIV KROŚNIEŃSKA JESIEŃ MUZYCZNA

Miejsce: Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, scena | sala widowiskowa, ul. Kolejowa 1

26 września 2017 godz. 19:00

Maciej Grzybowski
RECITAL FORTEPIANOWY

W programie:
Johann Sebastian Bach - wybór Inwencji i Sinfonii
Andrzej Czajkowski - Sonata (1958)
Wolfgang Amadeus Mozart - VII Sonata C-dur KV 309
Robert Schumann - „Intermezzi” op. 4
Claude Debussy - wybór Preludiów z II tomu
Witold Lutosławski - „Dwanaście melodii ludowych” (1945)
Scarlatti - wybór Sonat
Schumann - „Intermezzi” op. 4
Debussy - wybór Preludiów
Mozart - VII Sonata C-dur KV 309

Piękno i atmosfera tego miejsca inspirują w sposób szczególny

Zofia Stopińska: Zapraszam Państwa na spotkanie z Panem Markiem Brachą – wspaniałym artystą uważanym za jednego z najciekawszych polskich pianistów młodego pokolenia. Miałam wielkie szczęście i przyjemność rozmawiać z Artystą w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej po koncercie w ramach letniego Festiwalu „Mistrzowskie Wieczory w Kąśnej”. Obserwowałam, jak Pan przed koncertem w Letniej Sali Koncertowej długo spacerował po parku otaczającym Dworek Ignacego Jana Paderewskiego. Od wielu lat pianiści często tutaj występują, bo Centrum Paderewskiego działa prężnie przez cały rok, organizując koncerty. Późną jesienią i zimą odbywają się one we wnętrzach zabytkowego Dworku. Był Pan już w Kąśnej Dolnej?

Marek Bracha: Jestem tutaj po raz pierwszy i nie tylko Dworek, ale także całe jego otoczenie: park w stylu angielskim, Letnia Sala Koncertowa i Dom Pracy Twórczej, wywarły na mnie wielkie wrażenie. Piękno i atmosfera tego miejsca inspirują w sposób szczególny. Każdą wolną chwilę wykorzystywałem na spacery i podziwianie tego magicznego miejsca.

Z. S.: Dziękuję Panu serdecznie za wspaniałe wykonanie zarówno Menueta G-dur, op.14 nr 1 na fortepian solo - Ignacego Jana Paderewskiego, jak i Koncertu A – dur KV 414 Wolfganga Amadeusza Mozarta, podczas którego towarzyszył Panu znakomicie Kwintet Śląskich Kameralistów. Fortepian marki Fazioli brzmiał dzisiaj nadzwyczajnie – odnosiłam wrażenie, że panował Pan nad nim całkowicie, czarując nas przepięknie brzmiącymi dźwiękami zarówno w piano, jak i forte. Czy każdy fortepian jest tak posłuszny?

M. B.: Muszę powiedzieć, że różnie to bywa. Czasami jest tak, nie wiedzieć czemu, że z instrumentem się troszeczkę walczy i nie do końca da się fortepian okiełznać, a dzisiaj rzeczywiście czułem wielki komfort, że fortepian po prostu robił to, co ja chciałem.

Z. S.: Nasze spotkanie jest wspaniałą okazją, aby zapytać Pana o działalność artystyczną, bo dużo Pan koncertuje i nagrywa. Dzisiaj stałam się szczęśliwą właścicielką płyty w Pana wykonaniu, a niedawno zachwycałam się płytą, którą Pan nagrał wspólnie z panią Agatą Szymczewską – wydane zostały przez dwie różne wytwórnie.

M. B.: Tak, przez dwa różne wydawnictwa i są to także dwa różne światy. Solowa płyta jest zawsze dla artysty czymś wyjątkowym, ale współpraca z tak wybitną osobowością, jak Agata Szymczewska jest także wspaniałym doświadczeniem. Na solowej płycie są wyłącznie utwory Fryderyka Chopina, a z Agatą nagraliśmy Sonatę, która została specjalnie dla nas napisana przez Ignacego Zalewskiego, tak że to jest współczesna kompozycja. Płyta została zarejestrowana niedaleko stąd, bo w Lusławicach w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. To jest szczególne miejsce dla mnie, do którego z wielką przyjemnością wracam. Miałem okazję tam być w ubiegłym miesiącu inaugurując Festiwal Emanacje. To było dla mnie ogromne przeżycie, bo oprócz mnie byli na estradzie muzycy z Filharmonii Berlińskiej – Scharoun Ensemble i z nimi wykonałem Kwintet fortepianowy „Pstrąg” Franza Schuberta oraz Kwartet g-moll KV 478 Wolfganga Amadeusza Mozarta. Ten koncert kameralny był dla mnie wyjątkowym wydarzeniem. Później miałem kilka innych koncertów, teraz jestem tutaj, a już we wrześniu rozpoczyna się nowy sezon i czeka mnie wiele różnych wyzwań solowych i z orkiestrą. Znowu będę miał przyjemność grać z Maestro Jerzym Maksymiukiem. Po raz pierwszy spotkaliśmy się w kwietniu bieżącego roku i wykonaliśmy w Warszawie dwa utwory: Koncert warszawski Richarda Addinsella i Concertino Władysława Szpilmana. Utwory zabrzmiały w rocznicę powstania w getcie warszawskim. Ten koncert z Sinfonią Varsovią pod batutą Maestro Maksymiuka zaowocował, można powiedzieć, taką „chemią” pomiędzy mną a Maestro, że spotkamy się znowu w grudniu z Koncertem Wojciecha Kilara w Toruniu. W międzyczasie mam jeszcze serię koncertów w Japonii, tak że nadchodzący sezon rozpoczyna się dla mnie od razu „setką” można powiedzieć i będzie to maraton.

Z. S.: Czeka Pana także sporo takich koncertów, jak dzisiejszy w kameralnym składzie.

M. B.: Takie plany też są, między innymi w zeszłym roku zaczęliśmy współpracę z Atom String Quartet. To jest zespół muzyków wykształconych klasycznie: dwóch skrzypków, altowiolista i wiolonczelista, którzy grają muzykę improwizowaną, jazzową – można powiedzieć, że to jest jedyny taki jazzowy kwartet w Polsce, a ponieważ znamy się jeszcze z czasów studenckich i jesteśmy bliskimi kolegami, to wpadliśmy wspólnie na pomysł, żeby wykonać koncert trochę klasyczny, a trochę improwizowany – będą nie tylko improwizacje jazzowe, ale także w innych stylach improwizatorskich i będziemy grać Koncert A-dur Mozarta, który dzisiaj wykonywałem. Dzisiaj grałem go w formie zupełnie poważnej, a ponieważ ten Koncert ma wiele takich momentów zawieszenia i kadencje, co stwarza ogromne pole do popisu, jeśli chodzi o improwizacje. Mamy już za sobą jeden wspólny występ i z wielką niecierpliwością czekam na drugi koncert.

Z. S.: Wiem, że wkrótce będzie Pan w Lusławicach prowadził warsztaty z młodymi pianistami.

M. B.: Owszem, będę w Lusławicach pod koniec września i to będzie dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie, bo po raz pierwszy przyjadą do Lusławic instrumenty z epoki romantyzmu i klasycyzmu, i będę miał ogromną przyjemność współprowadzić te warsztaty razem z Tobiasem Kochem, wybitnym fortepianistą oraz Geoffrey Govierem, który jest wykładowcą w Royal College of Music w Londynie i u niego ukończyłem studia w zakresie gry na fortepianie historycznym, dlatego cieszę się bardzo na to spotkanie. Będzie jeszcze z nami wspaniała pianistka Katarzyna Drogosz. Będziemy kształcić młodzież, a może raczej „otwierać im głowy” i wrażliwość na brzmienie oraz na niesamowity sposób gry, jaki jest możliwy na instrumentach historycznych.

Z. S.: Pana zafascynowały historyczne fortepiany, chociaż mnie się wydaje, że one bardzo się różnią od współczesnych i chyba trudno się na nich gra.

M. B.: Owszem, one mają inne cechy zarówno brzmieniowe, jak i mechaniczne, są, nie da się ukryć, mniej zaawansowane technicznie niż współczesne fortepiany. Można też powiedzieć, że trudno na nich grać, bo trzeba się szybko do nich przyzwyczaić, chyba, że ktoś miał z nimi stały kontakt – tak jak ja miałem szczęście w Londynie. Teraz jestem na etapie negocjacji i kupowania takiego instrumentu, i jak już będę miał taki instrument w domu, to będzie mi znacznie łatwiej go okiełznać na co dzień. Natomiast historyczny instrument, jego brzmienie i bezpośredni kontakt z nim przez dotyk powoduje, że w człowieku budzą się nowe pokłady inspiracji muzycznej, pomysłów interpretacyjnych i to jest dla mnie unikatowe. Będę się starał w ten sposób pokazać te instrumenty młodym ludziom podczas tych warsztatów, aby ich nie zniechęcać teoriami, że najpierw trzeba przeczytać wszystkie traktaty barokowe i klasyczne, później grać na historycznym instrumencie przez kilka lat i dopiero potem się pokazać z jakimś recitalem. Raczej będę chciał pokazać, że taki instrument ze względu na swoją wyjątkowość potrafi nas od razu wzbogacać i powodować, że te nasze interpretacje są po prostu inne, a co więcej wpływają potem na nasze rozumienie muzyki i wpływają później na nasze interpretacje na instrumentach współczesnych – po prostu poszerzają horyzonty.

Z. S.: Czekamy na koncerty w Pana wykonaniu w tym pięknym zakątku Polski. Mam nadzieję, że przyjedzie Pan do Kąśnej Dolnej niedługo z koncertem.

M. B.: Oczywiście, przyjadę z wielką przyjemnością, bo publiczność jest tu fantastyczna, muzycy, z którymi grałem, byli znakomici, a także sala, miejsce, atmosfera, świetni organizatorzy, a jeszcze czuwa nad nami duch Paderewskiego. Wszystko tu jest fantastyczne i powtórzę jeszcze raz, że z ogromną przyjemnością tutaj powrócę.

Z wybitnym pianistą młodego pokolenia – Markiem Brachą rozmawiała Zofia Stopińska 25 sierpnia 2017 roku w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

Subskrybuj to źródło RSS