Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Mój muzyczny świat

       Zapraszam Państwa na spotkanie z panią Aleksandrą Kuls, znakomitą skrzypaczką młodego pokolenia, którą od dłuższego czasu podziwiam. Rozmowa z Artystką została zarejestrowana 29 kwietnia tego roku w Filharmonii Podkarpackiej. W tym dniu wieczorem, pani Aleksandra Kuls rewelacyjnie wykonała partie solowe w Koncercie skrzypcowym D-dur Johannesa Brahmsa. Trzeba także podkreślić, że bardzo dobrze partnerowała Artystce Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Wojciecha Rodka. Ten wieczór pozostanie na zawsze nie tylko w mojej pamięci, ale także melomanów, którzy wypełnili salę koncertową naszej Filharmonii i swój zachwyt wyrazili długimi, gorącymi brawami.

        Od jak dawna gra Pani Koncert skrzypcowy D-dur Johannesa Brahmsa?

        Grałam go jeszcze na zakończenie średniej szkoły muzycznej. Czułam, że to było wtedy na wyrost, ale dzięki temu dziś gram go już ponad 10 lat. Mniej więcej przed miesiącem myślałam o tym, że znowu go będę grała, a on jest taki wielki! Jak to udźwignąć?
        Występowałam z tym koncertem wiele razy, ale za każdym razem zdaję sobie sprawę, jak wielkim wyzwaniem dla skrzypka jest ta partia solowa. Nieczęsto mamy okazję grać utwory, które są właściwie symfoniami i solista musi, oprócz solowych tematów, także grać różne elementy tkanki orkiestrowej. To pochłania dużo energii. Prawdziwy styl concertare – współzawodniczenie i współgranie solisty z orkiestrą.

        Z każdą orkiestrą trzeba to dzieło dokładnie przygotować, bo są miejsca, które wymagają ścisłej współpracy z muzykami grającymi solówki oraz z całym zespołem.

        Zawsze mamy marzenia związane z wykonaniem, żeby pewne rzeczy wyszły w taki sposób, jak sobie wyobrażamy. Trzeba pamiętać, że występ z orkiestrą to nie jest tylko dzieło solisty, bo na scenie siedzi kilkadziesiąt osób, a na podium jest jeszcze dyrygent i dopiero razem tworzymy pewną całość. Każde wykonanie jest trochę inne, ma inny dynamizm, inną siłę wzajemnego oddziaływania muzyków. Granie Koncertu wielkiego mistrza to nie jest rola jedynie odtwórcza, bo podczas każdego wykonania jakby tworzymy ten utwór na nowo.

        Grała Pani ten koncert podczas któregoś z konkursów, w których Pani uczestniczyła?

         Tak, grałam Koncert skrzypcowy Johannesa Brahmsa w finale Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Jozsefa Szigetiego w Budapeszcie, we wrześniu 2012 roku. Szczęśliwie otrzymałam wtedy pierwszą nagrodę.

        Została Pani zauważona podczas Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, w 2011 roku, i otrzymała Pani dwie nagrody specjalne: nagrodę Wandy Wiłkomirskiej za najlepsze wykonanie kompozycji Karola Szymanowskiego oraz nagrodę Niezależnej Kapituły Krytyków, która, moim zdaniem, jest bardzo ważna.

         Te nagrody są dowodem, że moja gra podobała się odbiorcom. Mój udział w półfinale tamtej edycji Konkursu Wieniawskiego zaowocował wieloma propozycjami koncertów.

        W grudniu 2019 roku brała Pani udział w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Grażyny Bacewicz w Łodzi i otrzymała Pani II miejsce, a rok później uczestniczyła Pani w bardzo trudnym moim zdaniem VI Międzynarodowym Konkursie im. Tadeusza Wrońskiego na skrzypce solo i otrzymała Pani również II nagrodę . Wkrótce po tym solowym konkursie rozmawiałam z panem profesorem Krzysztofem Jakowiczem, który był zachwycony Pani występami we wszystkich etapach.

        Bardzo mi miło słyszeć te słowa. Jest to faktycznie wymagający, trzyetapowy konkurs z wyjątkowym repertuarem wśród innych wydarzeń konkursowych. Jedynie skrzypce solo, bez towarzyszenia innego instrumentu. Mam bardzo dobre wspomnienia związane z przygotowaniem tego programu. Zawiera arcydzieła Bacha, Telemanna, Ysaÿe’a, Bartóka i innych kompozytorów. Według mnie, skrzypce solo nigdy się nie nudzą!

        Ja z kolei miałam ogromną przyjemność słuchać Pani występów podczas II Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie. Wspólnie z pianistą Marcinem Koziakiem, prywatnie Pani mężem, uczestniczyliście w kategorii zespoły kameralne, z bardzo dobrym rezultatem, bo III nagroda przy tak dużej konkurencji to duży sukces.

         My także jesteśmy zadowoleni. To, że konkurs poświęcony jest wyłącznie muzyce polskiej mniej znanej zachęciło nas do poszukiwań nowego repertuaru. Nauczyliśmy się utworów, które będziemy chętnie grać na nadchodzących koncertach, takie jak Caprice i Humoreska Maurycego Moszkowskiego, miniatury Żeleńskiego, Statkowskiego, Magina, także IV Sonata Grażyny Bacewicz. Chcę też podkreślić, że wszystkie nagrodzone na konkursie zespoły oraz pianiści, w swojej kategorii, otrzymali propozycje koncertów. Często na konkursach cała uwaga skierowana jest tylko na pierwszą nagrodę, a pozostali wyróżnieni mogą się cieszyć ze swojego tytułu, ale nie z następujących po konkursie koncertów, które są kluczowe w całej idei wyłaniania świetnych wykonawców. Po udziale w Konkursie imienia Moniuszki w Rzeszowie czeka nasz duet obecnie kilka recitali.

         W tej chwili trudno jest osiągnąć sukces bez udziału w konkursach.

         To prawda, trudno jest bez konkursu. Organizatorzy koncertów obserwują, kto wygrywa konkursy. CV artysty musi się powiększać o jakieś znaczące dokonania. Na konkursach jednak „świat się nie kończy” i nie możemy siebie wartościować w zależności od powodzenia na konkursach.
         Warto też stawiać sobie pewne cele, które pozwalają budować repertuar. Pod tym względem Konkurs Moniuszki w Rzeszowie świetnie spełnił swoje zadanie. Cały nasz program składał się z nowych utworów, o kilku z nich słyszeliśmy po raz pierwszy, jak np. Alla viennese Leopolda Godowskiego czy Taniec z baletu Pieśń o ziemi Romana Palestra. Nie mieliśmy w naszym programie utworów słabszych, do których mielibyśmy mniej serca. Wszystkie będziemy chętnie grać ponownie na nadchodzących koncertach.

         Pewnie wielką pomocą dla młodych utalentowanych muzyków są stypendia, które umożliwiają wyjazdy na konkursy czy kursy. Przekonała się Pani o tym, otrzymując liczne stypendia i nagrody za działalność artystyczną, m.in. „Paszport Polityki w 2011” w kategorii muzyka poważna. Czy to wyróżnienie zaowocowało?

         Pamiętam, że gdy występowałam na przykład w Częstochowie, na afiszu było zaznaczone, że jestem laureatką nagrody „Paszport Polityki”. Jest to bardzo rozpoznawalna nagroda i przyciąga uwagę mediów.

         Pochodzi Pani z muzycznej rodziny.

         Rzeczywiście, tradycje muzyczne w naszej rodzinie są od pokoleń, chociaż moi rodzice i dziadkowie nie są zawodowymi muzykami. Po prostu muzyka jest w domu obecna, bardzo często rozbrzmiewa pianino albo czyjś śpiew. Moja babcia uczyła się gry na fortepianie we Lwowie, mama także (już w Warszawie), dziadkowie i wuj grali na skrzypcach, a tata miał swój akordeon. Ja z moim rodzeństwem wychowywaliśmy się z muzyką, z prawdziwym bożonarodzeniowym kolędowaniem na instrumenty i głosy. Mówi się teraz coraz więcej o tym, że obcowanie z muzyką bardzo wspomaga rozwój dziecka i każdy ma możliwości, aby rozwinąć w jakimś stopniu słuch, a tym samym wrażliwość.

         Jest was piątka rodzeństwa i jak wszyscy zaczynali ćwiczyć, to dom przypominał szkołę muzyczną.

          Nieraz z kilku pomieszczeń rozbrzmiewała muzyka. U nas królowały trzy popularne instrumenty: skrzypce, wiolonczela i fortepian.

          Czy zdarza się, że jeszcze gracie wspólnie?

          Czasem są na to jakieś pomysły i projekty, ale też nie wszyscy kontynuowali naukę muzyki. Swego czasu razem ze starszą siostrą Moniką próbowałyśmy pisać piosenki dla dzieci. Wciąż żywy jest u nas zwyczaj grania i śpiewania kolęd na święta, a śpiewy są wielogłosowe.

          Pochodzi Pani z Warszawy i tam mieszkała Pani do ukończenia szkoły muzycznej II stopnia. Skąd pomysł przeniesienia się do Krakowa, czy ze względu na pedagoga, u którego chciała Pani studiować?

          Przede wszystkim ze względu na kontakt z panią prof. Kają Danczowską. Od początku współpraca z panią Profesor układała się wspaniale, ona obdarzała mnie nie tylko niezwykłą wiedzą, ale i serdecznością.

          Nagrała Pani dwie płyty dla firmy DUX. Pierwszą z panią Justyną Danczowską, znakomitą pianistką i kameralistką.

          Na tej płycie są: Sonata „Kreutzerowska” Ludwiga van Beethovena, III Sonata Johannesa Brahmsa oraz Medytacja Jules’a Masseneta.
Na drugiej płycie CD są utwory wyłącznie na skrzypce solo: Johanna Sebastiana Bacha, Krzysztofa Pendereckiego, Siergieja Prokofiewa i Eugéne Ysaÿe'a.
          Jakiś czas po nagraniach dla DUX, wraz z Justyną Danczowską rejestrowałyśmy program jej doktoratu – utwory Giorgy Catoire’a. Ten repertuar: Poemat, Elegia i Trio w wykonaniu Kai i Justyny Danczowskiej oraz Bartosza Koziaka, został wydany nakładem wydawnictwa Sarton.
          Wraz z Sinfonią Varsovią nagrałam Koncert skrzypcowy polskiego kompozytora Ignacego Waghaltera – nagranie pod dyrekcją Andresa Mustonena. To bardzo interesujący utwór, ale też wymagający, pełen rubat i trudności technicznych zarówno dla skrzypka, jak i dla orkiestry. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni z tego nagrania. Rejestracji dokonali reżyserzy dźwięku z Polskiego Radia dla wydawnictwa Teatru Wielkiego Opery Narodowej.
Trochę tych nagrań już za sobą mam. Przede mną nagranie Koncertu na skrzypce i altówkę Krzysztofa Pendereckiego dla wydawnictwa NAXOS.

          Z pewnością stara się Pani jak najwięcej czasu wygospodarować na ćwiczenie. Jak długo trzeba ćwiczyć, żeby tak pięknie grać Koncert Brahmsa, jak Pani. Koncert w Rzeszowie długo będziemy pamiętać.

          Ile trzeba ćwiczyć? Trzeba jeszcze dodać pytanie – z jak dużym zaangażowaniem. Podczas studiów ćwiczyłam bardzo dużo, spędzałam czas z muzyką od rana do nocy. Bardzo długie lekcje miałam z panią prof. Kają Danczowską, grałam w zespołach kameralnych. Wyjeżdżałam na różne konkursy i kursy. To był bardzo intensywny czas rozwoju muzycznego. Aktualnie, wychowując trójkę małych dzieci, nie mogę sobie pozwolić na regularną wielogodzinną pracę. Staram się oczywiście grać jak najwięcej, ale korzystam też z tej swojej „bazy”, którą stworzyłam podczas studiów. Udaje mi się trzymać dobrą formę także dzięki mądremu ćwiczeniu. Ilość godzin jest mniej ważna niż efektywność.

          Występowała Pani jako solistka w wielu miastach Polski, ale także dużo koncertowała Pani za granicą – w wielu krajach Europy, ale także w Stanach Zjednoczonych, Brazylii i Chinach. Miała Pani szczęście występować pod batutami takich mistrzów, jak Antoni Wit, Tadeusz Strugała, Krzysztof Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Marek Pijarowski, Yan Pascal Tortelier, Yang Yang, wspomniany już Andrés Mustonen i wielu innych. Wiem, że pod batutą pana Wojciecha Rodka także Pani występowała i pierwsze wspólne koncerty odbyły się jeszcze w 2012 roku.

          Z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Lubelskiej graliśmy Koncerty skrzypcowe Henryka Wieniawskiego d-moll i D-dur Siergieja Prokofiewa. Koncerty odbyły się w Filharmonii Lubelskiej i w Filharmonii Narodowej, i zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci. Obecne próby Koncertu Brahmsa dają wiele radości.

          Ma pani w repertuarze bardzo dużo utworów na skrzypce i orkiestrę, oraz kameralnych i na skrzypce solo. Ten repertuar ciągle się powiększa.

          Ostatnio bardzo zainteresowaliśmy się z mężem utworami Grażyny Bacewicz, bo to znakomite kompozycje. Mam w swoim repertuarze utwory rzadko wykonywane, jak na przykład Requiem Sofii Gubaiduliny. Obecnie gram i studiuję teksty nutowe ciaccon na skrzypce solo powstałych w XX i XXI wieku. Znakomita jest na przykład Ciaccona Heleny Winkelman, szwajcarskiej kompozytorki.

          Z uwagą słuchałam występów Pani i pana Marcina Koziaka podczas II Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie i zauważyłam, że jest on bardzo dobrym pianistą, niezwykle wrażliwym i świetnie współpracującym z solistą.

          Miło mi to słyszeć, ale też tak uważam. Trzeba podkreślić, że granie kameralne bardzo się różni od solistycznego. Wiele na ten temat rozmawiamy z Marcinem, czasem się na próbach „docieramy” i może dlatego tak dobrze czujemy się razem na scenie.

          Po czasie pandemii działalność koncertowa właściwie już prawie wróciła na swoje tory i chyba Pani także ma dużo propozycji koncertowych.

          Tak, ale nie może ich być za dużo. Mam w hierarchii wartości różne „sprawy ważne i ważniejsze”. Rodzicielstwo bardzo mnie teraz angażuje. Granie jest też bardzo ważną częścią mnie i uważam, że jestem lepszą mamą, kiedy mogę ćwiczyć i występować. Jest to coś, czym żyję od dziecka i nie zamierzam tego porzucać. Jestem przekonana, że moja aktywność zawodowa jest dobra dla całej rodziny. Dzieci są przyzwyczajone do tego, że mama i tata ćwiczą, i że grają koncerty i wtedy towarzyszy im ktoś inny (babcia, niania). Słuchają także muzyki i nawet ostatnio ze zdziwieniem obserwuję, jak mój pięciolatek zasłuchuje się w koncertach Chopina, Ravela i Bartóka.
Odtwarza je sobie w kółko, raz za razem. Czasami dzieci tańczą do tej muzyki albo słuchają jej w samochodzie i wierzę coraz bardziej do nich trafia.
          Próbujemy z nimi rozmawiać, na przykład pytamy – o czym to jest i staramy się pobudzać ich wyobraźnię. Ich spostrzeżenia są naprawdę bardzo ciekawe. Wcześniej słuchali wyłącznie dziecięcych piosenek, ale teraz dla odmiany mają chęć słuchania muzyki klasycznej i to bardzo nas cieszy. Nawet jak w przyszłości nie będą muzykami, to z pewnością będą melomanami.
          W najbliższych tygodniach wystąpimy w duecie z Marcinem Koziakiem w kilku recitalach. Niektóre zaproszenia były związane z naszym udziałem w Konkursie Muzyki Polskiej w Rzeszowie. Będziemy grali w Radziejowicach, Gdańsku, Łodzi, w Krakowie.
          Chcę także wspomnieć, że mój mąż razem z Polish Violin Duo – czyli Martą Gidaszewską i Robertem Łaguniakiem uczestniczyli niedawno w Międzynarodowym Konkursie Muzyki Kameralnej im. Kiejstuta Bacewicza w Łodzi i otrzymali tam II nagrodę oraz nagrodę specjalną dla najlepszego polskiego zespołu. Bardzo interesująco zapowiada się współpraca z tym duetem.

          Dawno Pani nie występowała w Filharmonii Podkarpackiej.

          Owszem, bo chyba w 2012 roku.

          Myślę, że jest Pani zadowolona ze współpracy z naszą Orkiestrą.
          Zaangażowanie orkiestry sprawia mi radość. Dyrektor Wojciech Rodek tworzy na próbie niewymuszoną, a przyjemną atmosferę pracy, co sprawia, że wszystkim chce się grać.

          Oklaski po wykonaniu Koncertu Brahmsa trwały bardzo długo, bo zachwycona publiczność wyraźnie domagała się bisu. Pięknie zabrzmiał bardzo efektowny, nieznany mi utwór, który jest bardzo wymagający technicznie dla każdego skrzypka. Okazało się, że była to Pani kompozycja. Kiedy ona powstała? Ciekawa jestem, od kiedy Pani komponuje, jak wygląda ten nurt Pani działalności?

          Mój utwór, Ballada o huśtawce, powstał pod koniec szkoły średniej. Nie napisałam wielu utworów na skrzypce, a właściwie to… nie napisałam żadnego, bo istnieją one tylko w mojej pamięci. Może jeden został spisany. Pomysły na utwory skrzypcowe powstają u mnie zwykle w trakcie improwizacji i z fascynacji brzmieniem instrumentu. Uwielbiam spędzać czas wsłuchując się w instrument, w jego rezonanse, flażolety, w to jak się odzywa, gdy pobudzam smyczkiem struny. Jest to relaksujące. W wieku kilku lat, może nawet zanim poszłam do szkoły muzycznej, napisałam kilka miniaturek fortepianowych. One także wzięły się z improwizacji. Nie mam na tym polu wielkich ambicji, robię to dla siebie. Chciałabym zachęcić wszystkich muzyków, żeby improwizowali, żeby próbowali się wypowiadać na swoim instrumencie. To sprawia dużą satysfakcję, pobudza twórczość, wyobraźnię. Wystarczy próbować. Wprawa przychodzi z czasem, wystarczy popróbować.

         Gratuluję wspaniałego wykonania Koncertu skrzypcowego D-dur Johannesa Brahmsa oraz pięknej, fascynującej, a jednocześnie dającej pole do popisu Balladzie o huśtawce. Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję na ponowne spotkanie w Filharmonii Podkarpackiej.

          Ja również bardzo dziękuje za miłą rozmowę. Do zobaczenia.

Z dyrektorem Łukaszem Gajem o jubileuszowym Tygodniu Talentów

       15 maja w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej ruszył 40. Festiwal Tydzień Talentów. To bardzo ważna dla organizatorów impreza, która na różne sposoby otacza opieką młodych uzdolnionych artystów. O historii i o obecnym kształcie tego Festiwalu rozmawiałam w dniu inauguracji z panem Łukaszem Gajem, dyrektorem Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

        W czasie minionych czterech dekad Tydzień Talentów zmieniał się, chociaż idea zawsze była ta sama. Pierwsze edycje odbyły się w Tarnowie.

        - To prawda, te 40 lat zmusiło kolejnych dyrektorów Centrum Paderewskiego do tego, żeby formuła ewoluowała. Wiele rzeczy miało na to wpływ – świat poszedł do przodu, zmieniły się technologie, konkurencja wygląda zupełnie inaczej niż 20 czy 30 lat temu.
        Jedno jest niezmienne od początku – Tydzień Talentów jest festiwalem młodych. Tak było od początku, tak jest i tak będzie. Najlepszym dowodem, że to ma sens, są wszyscy laureaci, którzy uczestniczyli w Tygodniu Talentów, a później zrobili oszałamiające kariery, występując w salach koncertowych Polski, Europy i świata. Oni są najlepszym gwarantem tego, że Tydzień Talentów się sprawdza.

        Zaczęło się od koncertów w wykonaniu wyjątkowo uzdolnionych, młodych muzyków, w czasie których uważnie obserwowali ich znakomici mistrzowie, wśród których byli m.in. Józef Kański, Grzegorz Michalski i Zbigniew Pawlicki. Teraz młodzi muzycy przyjeżdżają do Centrum Paderewskiego, słuchają występu mistrza, a później sami stają w szranki konkursowe.

        - Tak jest od zeszłego roku, trochę też pandemia zmusiła nas do takiej formuły, ale uważam, że to jest dobry pomysł. Skupiamy się wokół trzech specjalizacji: śpiewu klasycznego, fortepianu, który jest w kręgu naszych zainteresowań w tym roku, i skrzypiec, a mistrzów i młodych skrzypków gościć będziemy w przyszłym roku. W ramach każdej edycji odbywają się dwa konkursy – jeden przeznaczony dla szkół muzycznych II stopnia z województwa małopolskiego, a drugi przeznaczony dla studentów polskich akademii muzycznych. Każda szkoła i uczelnia ma prawo delegować do udziału w konkursie jednego przedstawiciela. Przyjeżdżają do Kąśnej i stają w szranki o Nagrodę im. Anny Knapik i o stypendium Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

        Patronka pierwszego z wymienionych przez Pana konkursów miała wielkie zasługi zarówno dla rozwoju Tygodnia Talentów, jak i ożywienia działalności festiwalowej i koncertowej w Kąśnej Dolnej.

        - Pani Anna Knapik, legendarna dyrektor tego miejsca, zasługuje na to, aby zawsze o niej tutaj pamiętać i przy okazji zainicjowanych przez nią imprez podkreślać jej pracę i poświęcenie. Nie można zapomnieć, ile trudu włożyła w to, żeby na samym początku, w bardzo trudnym czasie, stworzyć tak prężnie działającą instytucję. Ona dała podwaliny temu wszystkiemu, czego świadkami jesteśmy dzisiaj i co możemy w Kąśnej Dolnej oglądać.

        Pan także w ostatnich latach stara się, aby Centrum Paderewskiego stało się ośrodkiem doskonalenia dla młodych, utalentowanych muzycznie ludzi.

         - Taka jest idea naszego Centrum. Ona się krystalizowała przez ostatnie lata, ale uważam, że obraliśmy dobry kierunek. Pomagamy młodym ludziom na początku ich kariery doskonalić swoje talenty, spotykać się z mistrzami.
         Formuła Tygodnia Talentów miała formę warsztatów, a zmieniliśmy ją na konkursową, ponieważ, jak już wspomniałem, zmusiła nas do tego pandemia. Różnego rodzaju warsztatów dla młodych muzyków pojawiło się bardzo dużo w różnych miejscach i młodzi ludzie mają w tej chwili ogromne możliwości uczestniczyć w różnych warsztatach, i kursach w Polsce i za granicą.
Chcemy, aby oni w Kąśnej podczas Tygodnia Talentów te swoje umiejętności zweryfikowali. Aby pokazali je osobom, które są znawcami muzyki, dyrektorami instytucji kultury czy krytykami muzycznymi.

         Organizując konkursy musicie myśleć o nagrodach.

          - W obydwu konkursach wyłaniany jest tylko jeden zwycięzca. Dzieje się tak dlatego, że mamy tylko dziesięć szkół muzycznych II stopnia w województwie małopolskim i dziesięć akademii muzycznych w Polsce. W Konkursie o stypendium Centrum Paderewskiego mamy ośmiu uczestników, bo dwie akademie nie wydelegowały swoich przedstawicieli, a w Konkursie o nagrodę im. Anny Knapik zmierzy się pięciu uczniów szkól muzycznych II stopnia, ponieważ tylko tyle szkół delegowało swoich kandydatów. W Konkursie o nagrodę im. Anny Knapik przewidujemy dla laureata, oprócz nagrody pieniężnej, jeszcze występ podczas Maratonu Muzycznego w ramach Festiwalu Bravo Maestro. To wielka nobilitacja wystąpić u boku znakomitych muzyków i pokazać się przed szerszą publicznością w Kąśnej.
W Konkursie o stypendium Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej mamy dosyć atrakcyjną nagrodę dla studenta, bo jest to stypendium w wysokości 10 tysięcy złotych. Ta suma pozwala studentowi na wyjazd na jakiś kurs czy spełnić inne marzenie dotyczące swojego rozwoju artystycznego.

         Wraz z nastaniem wiosny i zniesieniem ograniczeń związanych z pandemią będziecie mogli organizować kolejne koncerty i festiwale.

         - Cieszę się bardzo, że pandemia się skończyła i możemy otworzyć naszą salę na 100 %. Tak jak wszystkie instytucje artystyczne, będziemy musieli włożyć bardzo dużo pracy, żeby melomani z powrotem wrócili do sal koncertowych. Jednocześnie cieszymy się, że możemy pracować, organizować koncerty i miejmy nadzieję, że będziemy mogli się spotykać w coraz lepszych czasach.
         Mamy już zaplanowany cały sezon, bo to bardzo nam ułatwia pracę w promocji danych wydarzeń. Cieszę się na cały sezon. Pierwszy koncert Stanisława Soyki był bardzo udany i dopisała nam publiczność. Przed nami dużo pięknych wydarzeń artystycznych. W czerwcu zapraszamy na koncert Paderewski Jazz Inspiracje w wykonaniu Doroty Miśkiewicz i Atom String Quartet. Lipcowy koncert wypełnią najpiękniejsze standardy muzyki jazzowej i popowej oraz kompozycje autorskie Marty Król i Wojciecha Myrczka w wykonaniu solistów i tria Pawła Tomaszewskiego,
         W sierpniu zapraszamy na Festiwal Bravo Maestro, a wystąpią: Małgorzata Walewska, artyści Opery Śląskiej w Bytomiu, oraz festiwalowy finał w postaci Maratonu Muzycznego.
Później mamy koncert Big Bandu Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina z twórczością Franka Sinatry i jestem przekonany, że będzie to ciekawa propozycja.
         W listopadzie odbędzie się Festiwal Viva Polonia. Jeden z koncertów poświęcony będzie Bogusławowi Kaczyńskiemu, drugi koncert zatytułowany został „Lata dwudzieste… Lata trzydzieste…”. Będziemy gościli Grażynę Brodzińską i innych wspaniałych artystów. Wiele gwiazd w tym sezonie się w Kąśnej Dolnej pojawi, z czego się bardzo cieszę.

          Inauguracja Festiwalu „Tydzień Talentów” odbywa się w piękny niedzielny wieczór. Wokół mnóstwo ludzi, którzy czekają na koncert, ma Pan powody do radości.

          - Cieszę się, że po 40 latach na ten festiwal cały czas melomani przybywają. Cieszę się bardzo z obecności pani red. Anny Woźniakowskiej i pana red. Jana Popisa, którzy są nestorami tego wydarzenia i cały czas chętnie do nas przyjeżdżają, opowiadają o tym, jak to było kiedyś, są świadkami początków tego Festiwalu i jego przemian. Pracowali na markę Centrum Paderewskiego przez tyle lat i cieszę się, że nadal chętnie z nami współpracują.
          Znaleźliśmy bardzo ciekawy artykuł o pierwszym Festiwalu Młodych Talentów. Redaktor Jacek Marczyński zadawał bardzo ciekawe pytanie, które w przybliżeniu brzmiało: Kto podejmie ryzyko organizacji festiwalu, w którym występują wyłącznie młodzi artyści, skoro dzisiaj nawet występ gwiazdy nie gwarantuje wypełnienia sali koncertowej? Pytał o to 40 lat temu, w 1983 roku – po pierwszej edycji festiwalu i to pytanie do dzisiaj jest bardzo aktualne. Kto zaryzykuje organizację festiwalu wyłącznie dla młodych artystów? Zaryzykowali organizatorzy tego festiwalu 40 lat temu.
          Jak wspomniałem na początku – te diamenty, które kiedyś tutaj występowały, rozpoczynając działalność koncertową, a dzisiaj świecą na scenach Polski, Europy i świata, są najlepszym gwarantem tego, że to była dobra inwestycja.

          To jest chyba najlepsza puenta naszej rozmowy. Dziękuję za poświęcony mi czas.

          - Ja także bardzo dziękuję i zapraszam do Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej na nasze koncerty.

Zofia Stopińska

Yehuda Prokopowicz - laureat Konkursu o Nagrodę im. Anny Knapik

YEHUDA PROKOPOWICZ - laureat Konkursu o Nagrodę im. Anny Knapik w ramach 40. jubileuszowego Festiwalu Tydzień Talentów Kąśna Dolna 2022! Serdeczne gratulacje!

Yehuda Prokopowicz - z Państwowej Szkoły Muzycznej im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie.
Naukę gry na fortepianie rozpoczął u swojej siostry Veroniki Prokopowicz, uczennicy prof. Eitana Globersona. Od 2019 roku swoje umiejętności doskonali pod kierunkiem dra Stefana Wojtasa w Państwowej Szkole Muzycznej im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie. Jest laureatem wielu konkursów ogólnopolskich i międzynarodowych, m.in. Grand Prix w Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Ignacego Jana Paderewskiego w Piotrkowie Trybunalskim (2011) oraz zdobywcą I nagród w: XII Śląskim Konkursie Pianistycznym w Zabrzu (2021), X Konkursie Pianistycznym Uczniów Szkół Muzycznych II stopnia EPTA w Krakowie (2021) oraz II Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym Młodych Talentów im. Adama Harasiewicza w Rzeszowie (2021). Wraz z Erykiem Koszelą współtworzy duet fortepianowy ProKosz Piano Duo, który w 2021 roku otrzymał Grand Prix w Międzynarodowym Konkursie Zespołów Kameralnych KraCamera, a w 2022 Grand Prix w Ogólnopolskim Konkursie Duetów Fortepianowych w Zamościu. Od 2018 roku jest stypendystą fundacji Pro Musica Bona, a od 2020 stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

tekst: Centrum Paderewskiego Kąśna Dolna

Przed 61. Muzycznym Festiwalem w Łańcucie

      Czas, który dzieli nas od inauguracji 61. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, łatwo policzyć już w godzinach, ponieważ w tym roku zaplanowany został w dniach od 21 maja do 5 czerwca. Wszystko zostało już dokładnie zaplanowane i trwają ostatnie przygotowania do przyjęcia artystów i publiczności.
O przybliżenie programu tegorocznej edycji proszę panią prof. Martę Wierzbieniec, dyrektora Filharmonii Podkarpackiej i Muzycznego Festiwalu w Łańcucie.

       Po raz pierwszy po pandemii Festiwal odbędzie się bez ograniczeń. Zarówno w sali balowej Muzeum Zamku w Łańcucie, jak i w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej możecie powitać komplet publiczności.

       - Jest to bardzo oczekiwana edycja Festiwalu. Po wersji telewizyjnej, którą dzięki współpracy z Rzeszowskim Oddziałem Telewizji Polskiej udało się zrealizować dwa lata temu i po wersji hybrydowej, gdzie mieliśmy bardzo ograniczoną liczbę publiczności, co było związane z obowiązującymi pandemicznymi obostrzeniami, w tym roku możemy Państwa zaprosić i w pełnej okazałości przedstawić Państwu wszystkie koncerty.
       Nie ukrywam, że trudności związane z organizacją tego festiwalu przeżywamy już od wielu tygodni, bo proszę pamiętać, że jeszcze w lutym mieliśmy koncerty odwołane w związku z pandemią. Tak naprawdę w lutym nie mogliśmy z pełną śmiałością planować festiwalowych koncertów, bo nie wiadomo jeszcze wtedy było, jak będzie wyglądał maj czy czerwiec.
       Na szczęście wszystko się udało, artyści odpowiedzieli pozytywnie. Kilka dużych zespołów orkiestrowych, które wystąpią w czasie tegorocznej edycji – jak chociażby orkiestra z Portugalii czy orkiestra kameralna z Berlina, to są zespoły, które miały gościć u nas w poprzednich latach, ale z powodu pandemii te koncerty zostały przesunięte.
Mam nadzieję, że w tym roku będziemy mogli wspólnie rozkoszować się muzyką w najlepszych wykonaniach, bo wszyscy wykonawcy są wspaniałymi muzykami.

       Wielka inauguracja Festiwalu już 21 maja, czyli w najbliższą sobotę.

       - Tak, zaczynamy 21 maja najpiękniejszymi ariami i duetami z oper i operetek. Wystąpi José Cura, ciągle jeszcze mamy w pamięci koncert Jose Carrerasa, legendarnego hiszpańskiego tenora, a tym razem gościć będziemy innego wybitnego tenora pochodzącego z Argentyny oraz słynną chorwacko- słoweńską sopranistę Martinę Zadro. Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyrygować będzie Davis Gimenez, który bardzo często współpracuje z najwybitniejszymi śpiewakami.
       Po inauguracji w Sali Filharmonii Podkarpackiej przenosimy się tradycyjnie do Sali balowej Muzeum- Zamku w Łańcucie, która stanowi festiwalowe centrum i jest idealna dla koncertów kameralnych.
22 maja wystąpi tam wspaniały zespół kameralny Trio Con Brio z Kopenhagi. Tworzą je bardzo utytułowani muzycy występujący w prestiżowych salach na całym świecie, a w Łańcucie wykonają utwory Haydna, Schuberta i Ravela.
       W następnym dniu czeka nas w Sali balowej także wyjątkowy wieczór, poświęcony Marii Konopnickiej, która była związana z Żarnowcem na Podkarpaciu i tu powstały niektóre jej dzieła. W czasie tego koncertu usłyszymy pieśni skomponowane do tekstów Marii Konopnickiej, autorstwa m.in. Henryka Mikołaj Góreckiego. Z towarzyszeniem pianisty Pawła Cłapińskiego śpiewać je będzie znakomita mezzosopranistka Urszula Kryger, wystąpi także pani Lidia Sadowa, która wcieli się w postać Marii Konopnickiej, cytując jej listy, pisane także z Żarnowca.
       Niezwykły będzie także wieczór 26 maja, kiedy to w Łańcucie wystąpi zespół barokowy z Berlina.To bardzo oczekiwani artyści i wspaniały repertuar. Nie zawaham się powiedzieć, że utwory Bacha i Telemanna, to prawdziwe przeboje muzyczne, które już setki lat ciągle są chętnie wykonywane i słuchane.
       Kolejny wieczór będzie miał zupełnie inny charakter, bo wypełni go muzyka jazzowa, a wystąpi Piotr Baron ze swoim zespołem. Program wypełni muzyka, która jest nawiązaniem zarówno do twórczości Stanisława Moniuszki, jak i Zbigniewa Wodeckiego. Ta muzyka została już przez wykonawców utrwalona na płytach Wodecki Jazz i Moniuszko Jazz. Czekamy na ten wieczór z niecierpliwością.

       Koncerty jazzowe od pewnego czasu są organizowane w każdej edycji festiwalu.

        - Ta różnorodność jest już swoistą tradycją i cechą tego festiwalu. Konstruując program festiwalowy mamy także na uwadze oczekiwania publiczności. Pragniemy, żeby każdy mógł znaleźć coś dla siebie – odpowiadający mu gatunek, formę, nurt muzyczny, bo muzyka to bardzo pojemna skarbnica i wiele różnego rodzaju kierunków muzycznych, stylów tam się mieści.
       Piotr Baron ze swoim zespołem wystąpią w Filharmonii Podkarpackiej 27 maja, a w następnym dniu powracamy do sali balowej, aby wysłuchać koncertu w wykonaniu orkiestry z Porto w Portugalii. To też oczekiwany zespół, który nie mógł do nas przyjechać z powodu pandemii koronawirusa w ubiegłym roku i miejmy nadzieję, że tym razem będą mogli Państwo zachwycić się utworami o bardzo interesujących rytmach i kolorystyce dźwiękowej. Ten koncert odbędzie się w sobotę 28 maja, wyjątkowo o 17.00, a w niedzielę, współpracujący od wielu lat z Filharmonią Podkarpacką i dyrygujący naszą orkiestrą Michał Maciaszczyk, którego z pewnością Państwo doskonale znają, wystąpi ze swoją orkiestrą, solistą będzie Tomasz Lis – pianista mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii, a w programie królować będzie muzyka Wolfganga Amadeusza Mozarta.

       Dwa ostatnie koncerty tegorocznej edycji festiwalu odbędą się w sali Filharmonii Podkarpackiej.

        - 2 czerwca czeka nas wieczór solidarności z narodem ukraińskim i artystami z Ukrainy. Będziemy gościć orkiestrę kameralną i solistów z Opery Lwowskiej, ale będzie także polska śpiewaczka i na ten koncert także serdecznie zapraszamy.
W tych trudnych czasach, kiedy naprawdę wiele wysiłku podejmujemy, żeby ten zespół mógł wystąpić w ramach Festiwalu w Łańcucie, chcemy takie symboliczne wsparcie okazać narodowi, twórcom oraz artystom z Ukrainy.
       Finał festiwalu zaplanowaliśmy 5 czerwca, w niedzielę, wypełnią go portugalskie rytmy i brzmienia. Za pulpitem dyrygenckim stanie Rodrigo Leao, znakomity dyrygent, aranżer i kompozytor. Kilku muzyków z Portugalii, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej i Chór Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego zaprezentują Państwu znakomite utwory w bardzo dobrze smakującej kolorystyce dźwiękowej.

        Tegoroczny festiwal będzie dość dużo kosztował, bo to w sumie 9 koncertów i chyba 5 zespołów w większej obsadzie.

        - To prawda, a do tego będą jeszcze koncerty promenadowe, do których już są Państwo przyzwyczajeni, w wykonaniu Zespołu Instrumentów Dętych „Da Camera”, a tworzą go muzycy Filharmonii Podkarpackiej, będzie też wystawa poświęcona Marii Konopnickiej. To wszystko kosztuje.
        W tym miejscu bardzo dziękuję Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wsparcie finansowe. Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotr Gliński objął Festiwal swoim honorowym patronatem. Dziękuję bardzo Marszałkowi Województwa Podkarpackiego, panu Władysławowi Ortylowi i Samorządowi Województwa Podkarpackiego za przekazane środki. Swoją cegiełkę dołożyła także Gmina Miasto Rzeszów, za co również serdecznie dziękuję, no i oczywiście dziękuję wszystkim darczyńcom, na czele z mecenasem Festiwalu, którym jest PGE.

        Zapytam nieśmiało, czy możemy zaprosić melomanów, którzy jeszcze nie kupili biletów?

         - Na niektóre koncerty są jeszcze pojedyncze wolne miejsca, proszę także pamiętać, iż zdarza się, że tuż przed koncertem ktoś zmuszony jest zrezygnować. Kasa przyjmuje zwrot biletów i wtedy można jeszcze w ostatniej chwili je nabyć. Zachęcam Państwa, żeby się nie zniechęcać, tylko spróbować uczestniczyć w koncertach, a jeśli to nie będzie możliwe, to zapraszamy za rok.
         Proszę także pamiętać, że Filharmonia Podkarpacka, która jest organizatorem Muzycznego Festiwalu w Łańcucie od zarania jego dziejów, prowadzi także cykliczne koncerty w ramach sezonu, którego jeszcze nie zakończyliśmy. Przed nami koncerty 10 czerwca i na zakończenie sezonu 24 czerwca, ale planujemy także koncerty letnie, o których na pewno jeszcze będę mogła Państwu opowiedzieć.

Zofia Stopińska

 

 

 

Krzysztof Jabłoński zainaugurował 40. Tydzień Talentów

     15 maja 2022 r. Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej - jubileuszowa odsłona zapoczątkowanego w 1982 roku wydarzenia promującego szczególnie utalentowanych początkujących artystów. To wielkie święto muzyki i młodości w tym roku poświęcone będzie pięknej i wymagającej sztuce fortepianowej.

      Tegoroczny Tydzień Talentów w Centrum Paderewskiego, zainaugurował recital znakomitego pianisty Krzysztofa Jabłońskiego, który na ten koncert przyleciał z Calgary w Kanadzie, gdzie mieszka od 1998 r.
W pierwszej części artysta zaprezentował utwory na fortepian solo, a byłu to:  Ignacego Jana Paderewskiego; Menuet G - dur op.14 nr 1, Legenda As - dur op.16 nr 1 Krakowiak fantastyczny H - dur op.14 nr 6 oraz Andante spianato i Wielki polonez Es - dur op.23 Fryderyka Chopina.
W drugiej części Krzysztof Jabłoński wspólnie z Orkiestrą Kameralną Filharmonii Krakowskiej pod kierownictwem Pawła Wajraka brawurowo wykonał I Koncert fortepianowy e - moll op.11 Fryderyka Chopina.
To był wspaniały popis wirtuozerii i najwyższego mistrzostwa.
      Gorąca owacja melomanów wypełniających salę koncertową nagrodzona została bisami, którymi były Polonez As - dur op. 53 oraz Nocturn cis - moll nr 20 posth. Fryderyka Chopina. Zachwycona była publiczność, wzruszony był również solista, dla którego koncert w Centrum Paderewskiego był pierwszym spotkaniem z polską publicznością po dwuletnim okresie pandemii.
Koncert prowadził redaktor Jan Popis.
       Pan Krzysztof Jabłoński jest nie tylko znakomitym pianistą, ale również kameralistą, pedagogiem, laureatem licznych konkursów muzycznych w tym III nagrody w XI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w 1985 roku.
Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie fortepianu prof. Andrzeja Jasińskiego, studia ukończył z wyróżnieniem. W 1997 r uzyskał stopień doktora a w 2009 z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego otrzymał tytuł profesora .
       Pan Krzysztof jest wybitnym pedagogiem w latach 1994 - 1995 prowadził klasę fortepianu w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, w latach 1997 - 1999 w Akademii Muzycznej w Katowicach. Od 2004 do 2017 był wykładowcą Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Aktualnie pracuje w Konserwatorium w Calgary. Prowadzi też kursy mistrzowskie oraz wykłady na różnych uczelniach. Brał udział w pracach jury międzynarodowych konkursów pianistycznych, m.in. XV i XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
        Po zdobyciu nagrody w XI Konkursie Chopinowskim rozpoczął intensywną karierę na estradach krajowych i zagranicznych. Gościł na estradach Polski, Europy, Ameryki Północnej i Południowej oraz Izraela, Japonii i Korei Południowej. Współpracował z najwybitniejszymi dyrygentami jak i orkiestrami.
W 2006 otrzymał od Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina w Warszawie zaszczytną propozycję będącą - jak sam artysta stwierdził - " projektem życia", zarejestrowania kompletu dzieł Fryderyka Chopina na fortepianach współczesnych i historycznych.
        Ma w dorobku wiele nagrań dokonanych w Japonii, Niemczech i Polsce. W ramach Wydania Narodowego Dzieł Fryderyka Chopina pod redakcją prof. Jana Ekiera zarejestrował komplet etiud, preludiów, Impromptu a także wariacje op. 2 i Rondo à La Krakowiak z orkiestrą Sinfonia Varsovia. Nie sposób wymienić wszystkie osiągnięcia z ponad 35-letniej działalności artystycznej pana Krzysztofa Jabłońskiego, jest bez wątpienia jednym z najwspanialszych ambasadorów polskiej kultury muzycznej na świecie.

Tadeusz Stopiński

"Muzyczne Oskary" - relacja

Autorski program z muzyką filmową zaproponowany przez Maestro Mariusza Smolija, wypełnił w całości koncert, który odbył się 13 maja br w sali Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie.
Swój program zatytuował Mistrz "Muzyczne Oskary", a wypełniły go utwory kompozytorów nagrodzonych tą najsłynniejszą statuetką jak również muzyka do filmów nagrodzonych Oskarami.

W doskonałym wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii pod batutą Maestro Mariusza, który również zapowiadał poszczególne utwory, przybliżając publiczności sylwetki ich twórców, wysłuchaliśmy m.in. kompozycje : Herberta Stotharta "Over the Reinbow" z "Czarnoksiężnika z Oz", Miklòsa Ròzsa wiązankę z najsłynniejszej produkcji Hollywoodu "Ben Hur", temat "Tary" Maxa Steinera z niezapomnianego przeboju "Przeminęło z wiatrem", przebojów z westernów m.in. "Siedmiu Wspaniałych", "Jak zdobywano dziki zachód", "Silwerado", czy "Tańczący z wilkami".
Poczesne miejsce w programie zajęła twórczość muzycznej legendy Hollywoodu - Johna Williamsa z jego ponad 50 nominacji do Oscara /a zdobył ich 5/ wysłuchaliśmy wiązanek z filmów "Indiana Jonsa" , "Gwiezdne wojeny cz.IV" oraz wspaniałej muzyki do "Listy Schindllera" tu solo na skrzypce perfekcyjnie wykonał koncertmistrz naszej Filharmonii - Robert Naściszewski.
Kolejnymi utworami były kompozycje twórcy muzyki do "Titanica" Jamsa Roya Hornera, oraz Henrego Manciniego - wiązanka przebojów tego wszechstronnego kompozytora w tym i fragmenty z "Różowej pantery".

Ta tematyka koncertu spowodowała, że sala Filharmonii "pękała w szwach". Publiczność gorącymi brawami dziękowała Maestro Mariuszowi Smolijowi oraz Orkiestrze za każdy utwór, a na zakończenie owacjom nie było końca. W nagrodę otrzymaliśmy dwa bisy, a były to "Moon River" Henrego Manciniego z niezapomnianego filmu "Śniadanie u Tiffaniego" oraz "The Music Man" Mereditha Willsona.

I jeszcze kilka zdań o bohaterze wieczoru. Pan Mariusz Smolij jest doskonale znany naszym melomanom, każde jego pojawienie się w Rzeszowie, to gwarancja doskonałych muzycznych doznań, to mistrzowskie aranżacje i wspaniała praca z orkiestrą. Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach. Od 1986 roku przebywa stale w USA, tu kontynuował studia w zakresie kameralistyki w Winconsin oraz dyrygentury w Tennessee i Estman School of Music w Rochester, gdzie w 1998 roku otrzymał tytuł doktorski.
Współpracuje z ponad 100. orkiestrami w 25 krajach na wszystkich kontynentach. Jest niezłomnym propagatorem muzyki polskiej.
Stale w różnych formach pracuje z polskimi orkiestrami m.in. Filharmonią Narodową, Sinfonią Varsovią i zespołami filharmonicznymi w całym kraju. Posiada bogaty dorobek w postaci nagrań dla czołowych wytwórni płytowych m.in. NAXOS, Hungarotron CD Acord, Narodowego Radia USA /NPR/.

Tadeusz Stopiński

                                                                                    Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, fot. materiały prasowe organizatora

Filharmonia Podkarpacka 800

Sztuka polega na poszukiwaniu nowych i ciekawych rozwiązań

       Naszym gościem jest dzisiaj pan Mariusz Smolij, jeden z najwybitniejszych dyrygentów swego pokolenia, prowadzący orkiestry w Stanach Zjednoczonych i Europie. Opinię tę potwierdzają zarówno krytycy muzyczni, jak i American Symphony Orchestra League. Ta prestiżowa organizacja z siedzibą w Nowym Jorku, zrzeszająca wszystkie orkiestry symfoniczne w Ameryce Północnej, wyróżniła jego nazwisko na prestiżowej liście wszystkich mistrzów batuty.

        Maestro, poprowadzi Pan dzisiaj w Filharmonii Podkarpackiej koncert, który zaplanowany był na 11 lutego, ale z powodu panującej pandemii, został przeniesiony właśnie na dzisiejszy wieczór i orkiestra może wystąpić w pełnym składzie, a na widowni wszystkie miejsca mogą być zajęte.`
Zatytułował Pan ten koncert „Muzyczne Oscary”, a program wypełni muzyka filmowa, która bliska jest Pana sercu oraz cieszy się u nas ogromną popularnością.

        - Tak jest wszędzie. Uważam, że element wizualny pomaga słuchaczowi szybciej dojść do głębi samego dźwięku. Jak gramy utwór i mamy pewne wyobrażenie narracji pozamuzycznej – jeżeli poemat muzyczny podparty jest poematem literackim, czy jest z tym utworem związana jakaś historia, to już łatwiej kompozytorowi dotrzeć do słuchacza.
Jeżeli narracja odbywa się w tym samym czasie wizualnie i muzycznie, to muzyka momentalnie dociera do słuchacza. To pierwszy powód, dla którego muzyka filmowa w ostatnich dekadach jest popularna.
        Drugim powodem jest ekonomia. Najwięcej pieniędzy kompozytorzy mogą zarobić, pisząc muzykę filmową i do gier komputerowych. Dlatego najbardziej utalentowani twórcy, którzy być może w innej sytuacji skupili by się na ambitnych symfoniach, poematach symfonicznych, czy oratoriach, z powodów ekonomicznych pracują dla bardziej popularnych i komercyjnych tematów, ale to wcale nie oznacza, że nie mogą swojego talentu w sposób ciekawy zaprezentować. Możemy nawet mówić o drenażu talentu z estrady czysto symfonicznej do muzyki filmowej, ponieważ najbardziej zdolne umysły muzyczne dzisiejszej dekady tworzą tę muzykę.
Te dwa powody sprawiają, że muzyka filmowa jest tak popularna.

        Ma Pan sporo autorskich projektów z muzyką filmową, chodzi mi o kompozycję programów koncertowych.

         - Dyryguję koncertami muzyki filmowej od wielu lat i udało mi się zgromadzić duży repertuar, pracowałem z wieloma świetnymi aranżerami i przez lata ukształtowałem swoją stylistykę doboru tych utworów, bo można zestawiać te utwory na różne sposoby: tematycznie z okresem w historii, z musicalami na Broadwayu, można połączyć z symfoniką tradycyjną.
Dzisiejszy wieczór wypełni muzyka nagrodzona Oscarami oraz z filmów, które zostały nagrodzone Oscarami, a są to wybitne produkcje filmowe.

         Muzycy Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej mieli już okazję kilka razy pracować pod Pana batutą i sadzę, że bardzo dobrze się rozumiecie.

          - Oczywiście, to bardzo pomaga. Jest w tym programie trochę muzyki swingująco-rozrywkowej, a także pisanej symfonicznie. Najlepszym przykładem jest suita z filmu „Ben Hur”, którą napisał Miklos Rozsa,  wspaniały kompozytor, wykształcony w Akademii Muzycznej w Budapeszcie. Gdybyśmy muzykę z filmu „Ben Hur” zamieścili jako poemat symfoniczny w programie koncertu, to ci, którzy nie oglądali filmu, nie skojarzyliby, że jest to muzyka filmowa. Jest ona opisowo-wyrazowa, ale pisana szerokim „pędzlem” symfonicznym, który świetnie się dopasowuje do ogromnej batalistyki scen w tym filmie.
         W formie ciekawostki powiem, że „Ben Hur” to jest film, do którego zatrudniono najwięcej statystów i aktorów w historii światowego kina. W produkcji tego filmu brało udział 30 tysięcy statystów. Realizowano ten film w 1959 roku, kiedy nie było programów komputerowych.
Dzisiaj, jak się realizuje scenę batalistyczną, to zatrudnia się trzech statystów, włącza się odpowiednie oprogramowanie komputerowe i można z tego zrobić czterystu żołnierzy. Wtedy trzeba było fizycznie mieć tych ludzi na planie. Muzyka z tego filmu świetnie ukazuje siłę i wielkość armii rzymskiej oraz wielki dramat Ben Hura. Jest to jeden z najlepszych filmów w historii kina, który otrzymał jedenaście Oscarów. Tylko dwa filmy otrzymały aż tyle Oscarów „Ben Hur” i „Titanic”.

         Pana działalność artystyczna nadal w sposób szczególny będzie się koncentrować w Stanach Zjednoczonych i Europie? Po pandemii, która zatrzymała działania artystyczne w większości krajów na świecie, wszystko zaczyna się odbudowywać.

          - To prawda, pandemia zwolniła życie muzyczne i całą naszą działalność po obu stronach Atlantyku, w każdym kraju. Koncerty, podczas których ludzie skupiają się w jednym pomieszczeniu, były rzeczą niebezpieczną. Wszystko zostało zatrzymane zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych. Graliśmy trochę koncertów transmitowanych przez Internet, ale to oczywiście nie było to samo, co koncerty z udziałem publiczności. Całe szczęście, że wracamy do normalności.

         Wiele miejsca poświęciliśmy muzyce filmowej, bo ona wypełni dzisiejszy koncert w Filharmonii Podkarpackiej, ale dyryguje Pan również koncertami muzyki klasycznej, a także nagrywa Pan dużo tej muzyki. W programach koncertów często zamieszcza Pan utwory polskich kompozytorów.
Zobaczyłam na Pana stronie internetowej okładkę nowej płyty z muzyką Ignacego Jana Paderewskiego, którą nagrał Pan dla renomowanej wytwórni Naxos.

          - To jest bardzo ciekawy, choć dosyć ryzykowny projekt i początkowo zastanawiałem się, czy podjąć się tego zadania.
         Kompozytor, aranżer i pedagog Akademii Muzycznej w Bydgoszczy – pan Marcin Gumiela, razem z dyrekcją Filharmonii Bydgoskiej, której patronem jest Ignacy Jan Paderewski, wpadli na pomysł, żeby cykle pieśni Paderewskiego na głos z fortepianem – zaaranżować na głos i kameralną orkiestrę smyczkową. Tego typu „tłumaczenia” są niebezpieczne, bo można zatracić duszę kompozytora, pewien przekaz i delikatność formy, ale wydaje mi się, że te aranżacje zostały bardzo dobrze zrobione. Podjąłem się przygotowania i nagrania tych opracowań z udziałem solistek Aliny Adamskiej (sopran) i Agaty Schmidt (mezzosopran) oraz Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis. Wydaje mi się, że gdyby Paderewski mógł się pojawić z przestworzy i posłuchał tych nagrań, to byłby zadowolony, ponieważ ten akompaniament jeszcze bardziej uwypukla piękno samej pieśni, podkreśla ważne elementy tekstu i brzmi to bardzo pięknie. Cieszę się z tego projektu, bo został dostrzeżony w różnych miejscach zarówno w Polsce, jak i na świecie. Dobrze, że część poezji, którą wybrał Paderewski, jest w języku polskim (do wierszy Adama Mickiewicza i Adama Asnyka), a część jest w języku francuskim, stąd płyta ma bardziej międzynarodowy przekaz. Oczywiście dołączone są tłumaczenia, ale fakt, że Paderewski pisząc swój ostatni cykl pieśni, sięgnął po piękne teksty Catulle Mendéza i język francuski, tutaj pomaga w propagowaniu jego muzyki.

         Czy był Pan już w Polsce po zniesieniu pandemicznych obostrzeń?

          - Byłem w marcu w Filharmonii Olsztyńskiej. Teraz przyjechałem na trzy tygodnie. W przyszłym tygodniu dyryguję Śląską Orkiestrą Kameralną na Festiwalu Mozartowskim w Warszawie, a w następnym tygodniu będę pracował z Orkiestrą Filharmonii w Lublinie.

         Później wraca Pan do Stanów Zjednoczonych do swojego zespołu.

          - Pracuję na stałe z dwiema orkiestrami – jestem szefem Orkiestry Symfonicznej w Louizjanie i Orkiestry Kameralnej w New Jersey.

         Prowadzi Pan także działalność pedagogiczną.

          - Tak, na początku kariery uczyłem bardzo dużo. Byłem profesorem w Uniwersytecie w Chicago - Northwestern University w Chicago – Evanston. To jest jedyna uczelnia w Ameryce, która jest w pierwszej dziesiątce najlepszych uniwersytetów na świecie, a jednocześnie wydział muzyczny jest w pierwszej dziesiątce akademii muzycznych. Tam uczyłem przez cztery lata i byłem wówczas najmłodszym profesorem dyrygentury w prestiżowych uczelniach w Ameryce. Przez wiele lat byłem też związany z organizacją w Kanadzie, prowadzącą letnie kursy dla dyrygentów w Czechach, które trwają 7 lub 8 tygodni.
         Od pewnego czasu jestem gościnnym profesorem Uniwersytetu Muzycznego w Tianjin w Chinach. Przed pandemią jeździłem do Tianjin raz do roku na 5 – 6 tygodni i pracowałem tam z orkiestrą, z dyrygentami i uczyłem muzyki kameralnej. Bardzo często te pobyty kończyło tournée koncertowe po Chinach lub Korei Południowej.
         Także na stałe pracuję prywatnie z dyrygentami, starszymi i młodszymi, którzy szukają oparcia, bo przecież przez cały czas wszyscy się rozwijamy niezależnie od wieku. Jak mogę coś komuś doradzić i pomóc, to bardzo chętnie to robię.

         Przed laty wyjechał Pan z Polski jako bardzo dobrze zapowiadający się skrzypek. Ciekawa jestem, czy jeszcze często sięga Pan po ten instrument?

          - Wcześniej tak. Ta zmiana ze skrzypiec na batutę nie nastąpiła od razu. Jak zacząłem dyrygować, to jeszcze dosyć długo zarabiałem na życie, grając na skrzypcach. To był trochę ryzykowny moment, kiedy odłożyłem skrzypce do futerału i próbowałem utrzymywać rodzinę oraz siebie dyrygując. Wielu z moich dobrych znajomych dowiadując się o tym pomyśle, „pukało się w głowę”, bo dobrze wiedzieli, jak trudno jest w tym zawodzie znaleźć pracę, a konkurencja jest, mówiąc jednym słowem, wściekła.
         Jest masa bardzo zdolnych muzyków, którzy przyjeżdżają do USA z całego świata szukać szczęścia, a ilość orkiestr, ilość programów muzycznych w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest znacznie mniejsza niż w Europie.
Stan Texas, w którym mieszkam, jest mniej więcej tej wielkości co Polska, a działają tam trzy, może cztery pełnoetatowe orkiestry. Jest także trochę mniejszych orkiestr, które grają 5 - 6 koncertów na rok, a w Polsce etatowych orkiestr jest chyba dwadzieścia.
        Chociaż w Ameryce jest bardzo dużo zdolnych muzyków, to dziwny system finansowania nie pozwala im na stałą działalność kulturalną, jak to się dzieje w Europie. Jest tak dlatego, że bardzo mało środków pochodzi funduszy publicznych.  Kultura w większości jest finansowana z pieniędzy prywatnych, instytucji, różnych grantów i stąd bardzo trudno znaleźć stałą pracę.
Dlatego sezony koncertowe orkiestr bardzo się różnią. Przez dwa lub trzy lata działają bardzo intensywnie i często koncertują, a potem następuje „susza finansowa” i wszystko się kurczy, a muzycy są zwalniani. W Europie jest o wiele większa stabilność, bo wiadomo, że w każdym sezonie otrzymuje się stałą dotację i można pracować.

         W teatrach operowych i dramatycznych coraz częściej zatrudnia się wykonawców do danego spektaklu, nie są to etatowi pracownicy.

          - Ta sytuacja ma swoje plusy i minusy. Na przykład śpiewak bezpieczniej się czuje, jak jest zatrudniony na etacie, ale to nie pomaga w szlifowaniu poziomu. Bardzo łatwo jest wpaść w rutynę i poziom się obniża.
Trudniejszy, ale moim zdaniem, mający sens jest system kontraktów, który się też przekłada na pewną kreatywność i zmusza nas do ciągłego poszukiwania.
Trochę też tak jest z działalnością orkiestr. Jak porównuję programy polskiej orkiestry i orkiestry amerykańskiej, to uważam, że te amerykańskie programy są bardziej kreatywne, ciekawe, szukające dobrych rozwiązań i  projektów, które przyciągną młodą publiczność. 
         Tak się dzieje może dlatego, że ciągle jesteśmy pod obstrzałem, musimy przyciągnąć publiczność, musimy zainteresować sponsorów i wypełnić ich oczekiwania. Pracujemy pod większym napięciem i to w sztuce jest dobre.
Rutynowość i praca według tego samego schematu, że każdy koncert składa się z uwertury, koncertu z solistą i symfonii – nic złego w tym nie ma, ale w pewnym sensie jest to stanie w miejscu i brak kreatywności.
         Starczy przeanalizować, jak postępowali kompozytorzy, których utwory dzisiaj wykonujemy - Mozart, Beethoven – jak oni programowali swoje koncerty, a jak my programujemy. Te dzisiejsze są znacznie mniej ciekawe niż te, które oni sami robili. Na przykład w programach koncertów Beethovena można znaleźć: arię, utwór fortepianowy, dwie części symfonii, uwerturę, a na zakończenie dwie części innej symfonii. Gdyby dzisiaj ktoś coś takiego zrobił, to w bardziej konserwatywnych środowiskach stwierdzono by, że jest niepoważny.
To jest tylko jeden przykład, że takie powtarzające się schematy nie są dobre.
         Ja wychodzę z takiego założenia, że należy mieszać pewne rzeczy i niekoniecznie trzeba zawsze grać całą symfonię. Jak jest ciekawy projekt, to można wykonać tylko jedną część symfonii i ona też może zaistnieć jeżeli jest dobrze wykonana. Nie widzę nic złego w łączeniu gatunków –  jazzu z klasyką, albo muzyki minionych epok ze współczesną. Jeżeli jest dobrze przeprowadzona pewna myśl, to wszystko może być ciekawe.
Jak jeszcze starannie dobierzemy miejsce, w którym odbędzie się koncert, to może być coś bardzo interesującego, o czym słuchacze potem mogą rozmawiać.
         Sztuka polega na poszukiwaniu nowych i ciekawych rozwiązań. Ja się cieszę, że ta moja sytuacja w Ameryce zmusza mnie cały czas do takiego pozytywnego kombinowania.

         W ten sposób można zainteresować szerokie grono publiczności tym, co powstaje teraz – muzyką współczesną. Można zaplanować jeden nowy dobrze wykonany utwór, aby zainteresować publiczność.

          - Oczywiście, uważam, że programowanie jest ogromną sztuką. Znam wielu świetnych, wybitnych dyrygentów, którzy, według mnie, niezbyt dobrze programują. Są też tacy, którzy nie są na półce A, lecz na półce C, ale tak świetnie dobierają program, że ich koncerty cieszą się większym zainteresowaniem, niż te rutynowe.

        Kończymy tę rozmowę z nadzieją, że będzie Pan nadal prowadził działalność artystyczną po obu stronach Atlantyku i często będziemy Pana oklaskiwać w Polsce. Dzisiaj o 19.00 zapraszamy do Filharmonii Podkarpackiej na koncert muzyki filmowej.

         - Zapraszamy, a pani dziękuję za rozmowę.

Zofia Stopińska

40 lat Festiwalu Tydzień Talentów

15-21 maja
Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej

Jubileuszowa odsłona zapoczątkowanego w 1982 roku wydarzenia promującego szczególnie utalentowanych początkujących artystów. Wielkie święto muzyki i młodości – w tej edycji poświęcone pięknej i wymagającej sztuce fortepianowej.

15 maja, godz. 17.00
Sala Koncertowa Stodoła w Kąśnej Dolnej
MISTRZOWSKI RECITAL FORTEPIANOWY
KRZYSZTOF JABŁOŃSKI
Orkiestra Kameralna Filharmonii Krakowskiej

Znakomity pianista – solista i kameralista, pedagog, juror, a wcześniej laureat wielu konkursów muzycznych, w tym III nagrody w XI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie w roku 1985. W Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej koncertował wielokrotnie – debiutował tu w roku 1998 podczas drugiej edycji festiwalu Bravo Maestro. Występował na najbardziej prestiżowych estradach Europy, obu Ameryk, Meksyku, Izraela, Japonii oraz Korei Południowej. Na stałe mieszka w Calgary w Kanadzie. Prowadzi ożywioną działalność jako kameralista. Występował z Deseret String Quartet, Israel Chamber Orchestra String Quartet, Shanghai Quartet oraz z takimi artystami, jak Andrzej Bauer, Ewa Iżykowska, Roman Jabłoński, Stefan Kamasa, Konstanty Andrzej Kulka, Shauna Rolston czy Tomasz Strahl, z którym założył Chopin Duo. Od 2005 roku jest członkiem Kwintetu Warszawskiego, założonego w 1963 przez Władysława Szpilmana i Bronisława Gimpla. W 2008 zainicjował powstanie Kulka Trio w składzie: Konstanty Andrzej Kulka – skrzypce, Tomasz Strahl – wiolonczela i Krzysztof Jabłoński – fortepian. Pianista zainauguruje tegoroczny Tydzień Talentów, będąc z pewnością wielką inspiracją dla uczniów i studentów startujących w konkursach festiwalowych. Towarzyszyć mu będzie Orkiestra Kameralna Filharmonii Krakowskiej pod kierownictwem Pawła Wajraka. Wspólnie wykonają I Koncert fortepianowy e-moll op. 11 Fryderyka Chopina. W pierwszej części koncertu artysta zaprezentuje solo Legendę As-dur op. 16 nr 1 i Krakowiaka fantastycznego H-dur op. 14 nr 6 Ignacego Jana Paderewskiego.
Słowo o muzyce: Jan Popis
Bilety: 40 zł

                                                                                                                               Krzysztof Jabłoński - fortepian, fot. z materiałów prasowych organizatora

Krzysztof Jabłoński 700

17 maja, godz. 17.00
Sala Koncertowa Stodoła w Kąśnej Dolnej
KONKURS O NAGRODĘ IM. ANNY KNAPIK
Edycja fortepianowa

Skierowany jest do uczniów małopolskich szkół muzycznych II stopnia, a przesłuchania konkursowe mają formę koncertu z udziałem publiczności. Konkursowi patronuje Anna Knapik – wieloletnia, zasłużona dyrektor Centrum Paderewskiego, wybitna muzykolog i ceniona pedagog tarnowskiej szkoły muzycznej. Każdy z uczestników ma za zadanie wykonać program trwający od 12 do 15 minut. Młodzi pianiści walczą o nagrodę pieniężną w wysokości 2 tysięcy złotych oraz możliwość wystąpienia w finałowym koncercie Festiwalu Muzyki Kameralnej Bravo Maestro, czyli prestiżowym Maratonie Muzycznym. W Jury konkursu zasiądą znakomici artyści i pedagodzy, m.in. dr hab., prof. AM Beata Bilińska z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, prof. dr hab. Robert Marat z Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi, a także Artur Jaroń – dyrektor Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego w Kielcach, członek rady ds. Szkolnictwa Artystycznego przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz w Busku- -Zdroju. Koncertowa forma przesłuchań daje uczestnikom niecodzienną możliwość gry w warunkach, w jakich występują dojrzali pianiści.
godz. 17.00 – przesłuchania konkursowe
godz. 21.30 – ogłoszenie wyników
Słowo o muzyce: Anna Woźniakowska
Wstęp wolny i transmisja online

19 maja, godz. 18.00
Sala Koncertowa Zespołu Szkół Muzycznych w Tarnowie
TARNOWSKIE TALENTY

Koncert na trwałe wpisany w kalendarz Tygodnia Talentów, prezentujący wyróżniających się uczniów Zespołu Szkół Muzycznych im. Ignacego Jana Paderewskiego w Tarnowie. Wydarzenie odbędzie się w niedawno otwartej nowoczesnej sali koncertowej tejże szkoły. Wystąpią: Agnieszka Marmol – saksofon, Mikołaj Skórka – gitara oraz Łukasz Skubisz – akordeon.
Słowo o muzyce: Anna Woźniakowska
Wstęp wolny

21 maja, godz. 14.00
Sala Koncertowa Stodoła w Kąśnej Dolnej
KONKURS O STYPENDIUM CENTRUM PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ
Edycja fortepianowa

Skierowany jest do studentów polskich uczelni artystycznych i odbywa się analogicznie do Konkursu o Nagrodę im. Anny Knapik. W Jury zasiądą wybitne osobowości polskiej kultury, m.in.: znakomity pianista Marek Bracha, dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina Artur Szklener, dyrektor Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach Adam Balas, krytyk muzyczny Jan Popis oraz Kalina Cyz – dyrektor-redaktor naczelna TVP Kultura. Nagrodą główną jest 10 tysięcy złotych. Pianiści biorący udział w koncercie konkursowym z udziałem publiczności zobowiązani są wykonać program trwający od 20 do 30 minut. Członkowie Jury będą mieli również sposobność przyznania nagród dodatkowych.
godz. 14.00 – I tura przesłuchań konkursowych
godz. 18.00 – II tura przesłuchań konkursowych
godz. 21.30 – ogłoszenie wyników
Słowo o muzyce: Anna Woźniakowska
Wstęp wolny i transmisja online

Partnerem Strategicznym Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej i Patronem Sali Koncertowej jest Grupa Azoty

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - MUZYCZNE OSCARY

13 maja 2022r., piątek, godz. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MARIUSZ SMOLIJ – dyrygent

W programie m.in:
M. Rozsa; J. Williams; J. Horner; M. Steiner

KONCERT PRZENIESIONY Z 11 LUTEGO 2022r.

Koszt udziału: 40 zł
Koszt udziału (ulgowy): 30 zł

 

61. Muzyczny Festiwal w Łańcucie - program

Dziewięć dni Muzycznego Festiwalu w Łańcucie od 21 maja do 5 czerwca 2022 roku przypada na czas szczególny, w którym muzyka powinna jednoczyć w nadziei na pokój i przypominać, że piękno „ucieleśnione”
w muzycznym dziele jest - „płaszczem dobra”.

Symbolikę tej myśli podkreśli „Wieczór Solidarności z Narodem Ukraińskim” (2 VI) w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej, podczas którego wystąpią artyści z Polski i Ukrainy. Ale pierwszym akordem Muzycznego Festiwalu w Łańcucie będzie koncert 21 V, w Filharmonii Podkarpackiej, którego gościem będzie JOSÉ CURA - światowej sławy argentyński śpiewak, kompozytor i dyrygent znany z oryginalnych kreacji operowych,
w szczególności dzieł Verdiego i Pucciniego. Wybitnemu tenorowi towarzyszyć będzie chorwacko – słoweńska sopranistka - Martina Zadro, a Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej zadyryguje Hiszpan - David Giménez.

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej wystąpi także 5. czerwca - na zakończenie Festiwalu. Za pulpitem dyrygenckim stanie wówczas uznany portugalski kompozytor i multiinstrumentalista Rodrigo Leão, określony niegdyś przez Pedro Almodóvara jako „jeden z najbardziej inspirujących kompozytorów na świecie”, który zaprezentuje autorską muzykę filmową.

W sali balowej Muzeum Zamku w Łańcucie będą gościć zarówno uznane zespoły, jak i soliści. 22 maja wystąpi Trio Con Brio Copenhagen, koncertujące w najbardziej prestiżowych salach na świecie - Carnegie Hall, Lincoln Center, Wigmore Hall, berlińskim Pierre Boulez- Saal, Concertgebouw i wielu innych. Zespół zaprezentuje arcydzieła muzyki kameralnej J. Haydna i F. Schuberta.

28 maja będzie można oklaskiwać orkiestrę z Portugalii, która zagra pod batutą maestro José Ferreira Lobo. Jako soliści wystąpią - hiszpańska mezzosopranistka Sandra Ferrández Penalva i pianista Adriano Jordão. W programie koncertu znajdą się także pełne temperamentu „Noce w ogrodach Hiszpanii” M. de Falli.

Smakiem dawnej muzyki będzie się można rozkoszować słuchając znakomitego zespołu Berliner Barock Solisten (26 V), złożonego z Filharmoników Berlińskich i czołowych artystów Sceny Muzyki Dawnej. Berliner Barock Solisten, który specjalizuje się w wykonawstwie muzyki XVII i XVIII wieku, przypomni między innymi słynne Koncerty brandenburskie J.S. Bacha.

W sali balowej Zamku czeka także na melomanów recital mezzosopranistki - Urszuli Kryger (23 V), znakomitej interpretatorki polskich pieśni autorstwa St. Niewiadomskiego, W. Żeleńskiego, Z. Noskowskiego i H.M. Góreckiego, które zabrzmią w koncercie poświęconym 180. rocznicy urodzin Marii Konopnickiej.

Zamek w Łańcucie rozbłyśnie również muzyką W.A. Mozarta. Dwa Koncerty fortepianowe wielkiego klasyka wiedeńskiego usłyszymy w wykonaniu Polish Art Philharmonic, pod batutą Michaela Maciaszczyka oraz pianisty Tomasza Lisa. Ten uznany solista i kameralista ma w swoim artystycznym dossier liczne koncerty m.in. w londyńskim Wigmore Hall.

Ciekawą propozycją będzie także koncert Piotra Barona w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej 27 maja, wypełniony utworami z płyt „Wodecki jazz” i „Moniuszko jazz”.

Zapraszamy do udziały w tym wielkim Święcie Muzyki – Muzyki, która jednoczy.

Tekst: Filharmonia Podkarpacka

PROGRAM
21 maja 2022r, sobota, godz. 19:00
Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
DAVID GIMENEZ - dyrygent
JOSÉ CURA– tenor
MARTINA ZADRO – sopran
W programie: najpiękniejsze arie i duety z oper i operetek
CENA BILETU: 120zł

22 maja 2022r., niedziela, godz. 19:00
Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie

TRIO CON BRIO COPENHAGEN w składzie:
SOO-JIN HONG – skrzypce
SOO-KYUNG HONG – wiolonczela
JENS ELVEKJAER - fortepian
W programie:
J. Haydn – Piano trio E major Hob. XV:28
M. Ravel – Piano trio a minor
F. Schubert – Piano trio E flat major Op. 100
CENA BILETU: 50zł

23 maja 2022r., poniedziałek, godz. 19:00
Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie

KONCERT POŚWIĘCONY MARII KONOPNICKIEJ
URSZULA KRYGER - mezzosopran
PAWEŁ CŁAPIŃSKI -fortepian
Teksty Marii Konopnickiej zaprezentuje LIDIA SADOWA
W programie:
Z. Noskowski - W lesie op.60 - 4 pieśni do słów Marii Konopnickiej
H. M. Górecki - Trzy pieśni do słów Marii Konopnickiej op.68
W. Żeleński - 4 pieśni do słów Marii Konopnickiej
S. Niewiadomski - Jaśkowa dola - 9 pieśni do słów Marii Konopnickiej
CENA BILETU: 50zł

26 maja 2022r., czwartek, godz. 19:00
Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie

BERLINER BAROCK SOLISTEN
W programie:
G. Ph. Telemann
Ouverture-Suite D-Dur TWV 55:D1 - na obój, trąbkę, smyczki i basso continuo
(Tafelmusik II)
Koncert e-moll na flet prosty, flet traverso, smyczki i basso continuo TWV 52:e
J.S. Bach
V Koncert brandenburski D-Dur BWV 1050
II Koncert brandenburski F-Dur BWV 1047
CENA BILETU: 80zł

27 maja 2022r., piątek, godz. 19:00
Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej

PIOTR BARON Z ZESPOŁEM:
ŁUKASZ ŻYTA - perkusja
MACIEJ ADAMCZAK - kontrabas
MICHAŁ TOKAJ - fortepian
ROBERT MAJEWSKI - trąbka, fluegelhorn
PIOTR BARON - saksofon tenorowy, saksofon sopranowy, klarnet basowy
W programie utwory z płyt Wodecki Jazz i Moniuszko Jazz
CENA BILETU: 50zł

28 maja 2022r., sobota, godz. 20:30
Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie

ATLANTIC OPERA ORCHESTRA /PORTO
José Ferreira Lobo– dyrygent
Sandra Ferrández Penalva – mezzosopran
Adriano Jordão – fortepian
W programie:
M. de Falla: Noce w ogrodach Hiszpanii;
Siedem popularnych pieśni hiszpańskich,
Czarodziejska miłość
CENA BILETU: 60zł

29 maja 2022r., niedziela, godz. 19:00
Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie

POLISH ART PHILHARMONIC
MICHAEL MACIASZCZYK - dyrygent
TOMASZ LIS – fortepian
W programie:
W.A. Mozart - Koncert fortepianowy nr 12, A-dur KV414
W.A. Mozart - Koncert fortepianowy nr 25, C-dur KV503
CENA BILETU: 60zł

2 czerwca 2022r., czwartek, godz. 19:00
Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej

WIECZÓR SOLIDARNOŚCI Z NARODEM UKRAIŃSKIM
ARTYŚCI Z POLSKI I UKRAINY
W programie: muzyka polska i ukraińska
CENA BILETU: 40zł

5 czerwca 2022r., niedziela, godz. 19:00
Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej

ORKIESTRA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
CHÓR INSTYTUTU MUZYKI UNIWERSYTETU RZESZOWSKIEGO
RODRIGO LEÃO- dyrygent/fortepian/kompozytor
Ângela Silva – wokal/ syntezator/
Viviena Tupikova – wokal/ skrzypce
João Eleutério – gitara/ syntezator/ instrumenty perkusyjne
Carlos Tony Gomes - wiolocznela
W programie: muzyka filmowa Rodrigo Leão
CENA BILETU: 50zł

Subskrybuj to źródło RSS