Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Iwona Hossa: "Rodzina mi daje siłę do działania".

        Zapraszam Państwa na spotkanie z Iwoną Hossą, wybitną polską śpiewaczką operową i pedagogiem Akademii Muzycznej w Poznaniu, gdzie prowadzi klasę śpiewu solowego. Czytając, poznają Państwo także inne talenty Pani Iwony Hossy.

        W połowie sierpnia spotkałyśmy się w Kąśnej Dolnej, gdzie prowadziła Pani zajęcia podczas Letniej Akademii Doskonałości, organizowanej przez Stowarzyszenie im. Bogdana Paprockiego. Uczestnikami tych zajęć byli młodzi śpiewacy, z zachwytem opowiadali o wiedzy, którą zdobyli podczas tygodniowych warsztatów.
Dla Pani i pozostałych wykładowców to był tydzień wypełniony intensywną pracą. Obserwowałam Panią podczas koncertu w wykonaniu uczestników i widziałam, jak bardzo była Pani zaangażowana w te występy.
        - To prawda. Letnia Akademia Doskonałości to wyjątkowe, kompleksowe warsztaty. Organizowaliśmy je, bo ja też jestem członkiem Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego i występowałam w podwójnej roli - organizatora i prowadzącego zajęcia. Były one przeznaczone dla studentów i świeżych absolwentów wydziałów wokalnych Akademii Muzycznych. Zajęcia ze śpiewu solowego były oczywiście najważniejsze i było ich najwięcej, ale oprócz tego były też warsztaty z charakteryzacji scenicznej, prowadzone przez Darka Kubiaka, wybitnego mistrza w swojej dziedzinie, który jest szefem pracowni charakteryzacji w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Była Joanna Klimas, która prowadziła zajęcia z wizerunku scenicznego. Joanna Klimas jest wyjątkową osobą, psychologiem, projektantką mody i twórczynią marki „Joanna Klimas”. Zajęcia z ruchu scenicznego prowadził wspaniały Emil Wesołowski, człowiek teatru, tancerz, choreograf i również pedagog kochający młodzież.
        Połączenie śpiewu, ruchu scenicznego, wizerunku scenicznego i charakteryzacji – tego wszystkiego oczekuje się od młodego artysty, występującego w spektaklach operowych i na scenach nie tylko Polski, ale całego świata. W teatrach angażowane są osoby nie tylko świetnie śpiewające, mające chęć do pracy, ale oczekuje się, żeby młodzi śpiewacy już zetknęli się z charakteryzacją i wizerunkiem scenicznym. Równie ważny jest ruch sceniczny, gest i sposób poruszania się.
         To, co widz odbiera jako naturalność na scenie, musi być dobrze wyreżyserowane, czyli poruszanie się na scenie operowej, gdzie odległość od widza jest dużo większa niż na scenie dramatycznej, bo przecież oddziela scenę od widowni kanał orkiestrowy i stworzenie postaci na scenie operowej jest inne niż w produkcji filmowej czy teatrze dramatycznym. Nie mam tu na myśli przysłowiowej koturnowości czy sztuczności, ale techniki ruchu, które wprowadzają choreografowie na scenach operowych.
W Kąśnej Dolnej, w tym pięknym inspirującym miejscu, w dworku Paderewskiego mieliśmy możliwość przeprowadzenia tego tygodniowego szkolenia. Dziękujemy za to Łukaszowi Gajowi, gospodarzowi wspaniałego Centrum Paderewskiego.
         Ostatnio usłyszałam, że to był bardzo fajny obóz treningowy. Wszystkie te określenia przyjmuję jako dobrą monetę, bo to był naprawdę obóz szkoleniowy zarówno dla młodzieży, jak i dla nas, pedagogów, oraz organizatorów. Wszyscy byliśmy zapracowani, ale najbardziej była młodzież (ale o to chodziło), która miała zajęcia przez cały dzień z krótkimi przerwami na posiłki. Po ich reakcjach, sposobie i chęci do pracy widać było wielkie zaangażowanie. W ostatnim dniu, kiedy już wszyscy wyjeżdżali do domów, jeszcze przyszło kilka osób, aby jeszcze porozmawiać, czegoś się dowiedzieć, o coś zapytać.
         Ja jestem zawsze bardzo chętna na takie rozmowy, zawsze uważam, że tego czasu na rozmowy zawsze jest za mało i przydałoby się jeszcze więcej na kontakt ze wspaniale śpiewającą młodzieżą. To są już artyści, bo nawet jeśli są to studenci ostatnich lat akademii muzycznych, to już mają pewne doświadczenia, bo występowali już w spektaklach operowych i koncertach. Są jeszcze ciągle młodzi, jeszcze nie mają doświadczenia, ale mają ogromny potencjał, piękne głosy i co najważniejsze, z wielkim apetytem na pracę. Ja się z tego ogromnie cieszę i trzymam kciuki za każdego z uczestników Letniej Akademii Doskonałości, za ich drogę artystyczną, bo każdy z tych młodych ludzi jest wyjątkowy, wartościowy, zupełnie inny i każdy szuka swojej drogi, a nie stara się kopiować innych, bo to jest klucz myślenia do pracy w tym zawodzie. Bardzo lubię, jak młodzież ode mnie „wysysa” wiedzę i energię, chętnie się dzielę swoimi umiejętnościami i doświadczeniem. To był naprawdę wyjątkowy czas.

         Myślę, że Stowarzyszenie im. Bogdana Paprockiego organizować będzie kolejne edycje Letniej Akademia Doskonałości.
          - Mam taką nadzieję i mam takie marzenie. Taki jest też plan Stowarzyszenia, ale okaże się, czy uda się go zrealizować. W sferze moich marzeń jest, żeby te warsztaty odbywały się w rocznym cyklu.
Jeśli się uda realizować je w Kąśnej Dolnej, to będzie wspaniale. Gdyby się udało dodatkowo gdzieś jeszcze, to byłaby pełnia szczęścia, bo młodych śpiewaków chętnych do pracy jest sporo. Zgłosiło się trzy razy więcej chętnych osób, niż mogliśmy przyjąć na te warsztaty. Mogliśmy przyjąć tylko 24 osoby ze względu na miejsce, w którym się spotkaliśmy. Z bólem serca musieliśmy odmówić kilkudziesięciu osobom, które chciały uczestniczyć w Letniej Akademii Doskonałości, ale nie mieliśmy takich możliwości. Kąśna jest wspaniałym, gościnnym miejscem, ale ma też ograniczenia, jeśli chodzi o ilość sal do prowadzenia zajęć i bazę noclegową.
          Jestem zbudowana postawą tych młodych artystów podczas zajęć oraz odzewem, który był po zakończeniu warsztatów. W mediach społecznościowych młodzież dzieliła się swoimi wrażeniami. Wszystkie były dla nas – organizatorów i pedagogów budujące. Mam nadzieję, że otwieramy nowy rozdział, jeżeli chodzi o warsztaty dla zdolnej młodzieży wokalnie w Polsce.

          Młodzi śpiewacy bardzo sobie cenili to, że przyjechali doskonalić swe umiejętności wokalne u wybranego pedagoga, ale mogli także skonsultować się z pozostałymi prowadzącymi klasy śpiewu. To także jest bardzo rzadko spotykane.
          - To prawda, ale taka była idea, aby łączyć, a nie dzielić. Mieliśmy wspaniałych pedagogów śpiewu, bo byli: Ewa Wolak, Mariusz Kwiecień, Adam Zdunikowski i ja. Było też czworo wspaniałych pianistów: Joanna Steczek, Alicja Traczykowska, Radosław Zaworski i Robert Marat.
Ponadto każdy z uczestników był przypisany do jednego pedagoga śpiewu i miał codziennie zajęcia ze śpiewu, a oprócz tego każdy miał czas przeznaczony i chciał (a chcieli wszyscy), i mógł się zaprezentować przed każdym innym pedagogiem, który prowadził zajęcia ze śpiewu. Po zaśpiewaniu utworu można było porozmawiać na temat tego wykonania, techniki wokalnej i różnych innych fachowych szczegółach.
          Jak powiedziałam, było czterech pedagogów śpiewu i cztery różne głosy. Ja dysponuję sopranem, Ewa Wolak altem, a właściwie kontraltem, Adam Zdunikowski – tenorem i Mariusz Kwiecień – barytonem.
Możliwość wymiany myśli, swoich informacji, spostrzeżeń na temat konkretnego utworu z każdym pedagogiem, to jest bardzo cenne. Sama pamiętam, jak byłam młodą śpiewaczką to bardzo mi zależało na tym, żeby usłyszeć zdanie nie tylko krytyków, które jest oczywiście bardzo ważne i przede wszystkim publiczności, dla której istniejemy, ale także usłyszeć zdanie śpiewaków-praktyków.
          Są także znakomici pedagodzy, którzy nie mają swojego dorobku artystycznego jako soliści, ale na pewnym etapie nauki bardzo ważny jest kontakt z czynnymi artystami, którzy powiedzą o rzeczach, o których osoba nieśpiewająca nie może powiedzieć, bo nie ma takich doświadczeń. Nie są to jakieś magiczne sztuczki czy wiedza tajemna, ale jest to praktyczna nauka zawodu.
          Ważne są także rady, na jaki konkurs warto pojechać, gdzie pojechać na przesłuchanie, które teatry organizują takie przesłuchania. Oczywiście te wszystkie informacje można znaleźć w Internecie, ale ważna jest także rozmowa na ten temat z praktykiem, który będzie życzliwy dla młodzieży, będzie się chciał dzielić swoją wiedzą i doświadczeniami. Jestem pewna, że to udało się również zorganizować przy okazji Letniej Akademii Doskonałości.
          Pierwsze pytanie, które ja usłyszałam od młodej śpiewaczki brzmiało: „Czy jeśli ktoś w tym roku był na Letniej Akademii Doskonałości, to będzie mógł przyjechać także w przyszłym roku?” To pytanie mnie wzruszyło i także ucieszyło, bo to jest najlepsza recenzja, jaką mogłam usłyszeć. Oczywiście, że nie ma żadnych restrykcji i jeśli ktoś był raz, to może przyjechać po raz drugi.
Były także propozycje wydłużenia warsztatów o jeden dzień, aby zorganizować dodatkowo panel dyskusyjny z pedagogami i więcej czasu przeznaczyć na rozmowy z każdym z pedagogów.
Na pewno weźmiemy pod uwagę życzenia młodzieży, bo to wszystko dla nich jest organizowane. Mieliśmy wielkie szczęście, że trafiła do nas tak wspaniała, zdolna i chętna do pracy młodzież.

          Zauważyłam, że kilka osób uczestniczących w Letniej Akademii Doskonałości brało udział w Międzynarodowym Konkursie Sztuki Wokalnej im. Ady Sari w Nowym Sączu i zostali zauważeni, a niektórzy także bardzo wysoko ocenieni. Jestem przekonana, że Letnia Akademia Doskonałości była dla nich bardzo ważnym treningiem.
          Ten konkurs zazwyczaj odbywa się na wiosnę, a w tym roku zorganizowany został później i tak się szczęśliwie zbiegło, że odbył się krótko po zakończeniu naszych warsztatów.
Jest to konkurs z ogromną tradycją i mam do niego wielki sentyment, bo też kiedyś byłam laureatką tego konkursu. Był to mój pierwszy konkurs wokalny i dlatego ten sentyment jest ogromny.
          Wielu młodych ludzi brało udział w tym konkursie, a sam fakt zakwalifikowania się do Konkursu Ady Sari już jest dużym osiągnięciem, ponieważ wcześniej odbyły się preselekcje na podstawie nagrań i nie każdy, kto się zgłosił, mógł wziąć udział w konkursie.
          Chciałam powiedzieć o Dawidzie Roy’u, moim wielkim, radosnym odkryciu nawet nietegorocznym, bo już obserwuję tego młodego barytona od kilku lat i jego wspaniałe wykonania również sceniczne (bo ma już za sobą debiut sceniczny), ale przede wszystkim wokalne.
          Dawid Roy otrzymał drugą nagrodę w kategorii głosów męskich w Konkursie im. Ady Sari w Nowym Sączu, a pierwszej nie przyznano, czyli śmiało można powiedzieć, że jest zwycięzcą tego konkursu w kategorii głosów męskich. To wielki brylant na polskiej scenie operowej i życzę mu z całego serca, żeby to było nie tylko na polskiej scenie. To jest bardzo młody śpiewak, a już tak wiele potrafi i jest także wspaniałą osobą z którą się łatwo pracuje, bo niesamowicie chłonie wiedzę. Bardzo mu kibicuję.

          Rozpoczynając swoją muzyczną drogę także pracowała Pani przede wszystkim ze swoimi pedagogami śpiewu, ale także uczestniczyła Pani w kursach mistrzowskich, prowadzonych przez sławnych śpiewaków, a byli wśród nich: Helena Łazarska, Ewa Podleś i Ryszard Karczykowski. Pewnie wówczas były inne możliwości dotarcia do mistrzów.
          - Nie można porównywać tamtych czasów z dzisiejszymi, ale świat idzie do przodu i to bardzo dobrze. Miałam szczęście spotykać się z artystami, których Pani wymieniła, bo przyjeżdżali do Poznania prowadzić kursy w Akademii Muzycznej. Proszę mi wierzyć, że pomimo, że upłynęło już prawie 30 lat od tych kursów, to pamiętam doskonale swoje emocje związane z tym, jak przyjechali na kurs do Poznania Ewa Podleś i Jerzy Marchwiński. Pamiętam, że kiedy miałam możliwość pracować nad moim repertuarem, otrzymałam wiele uwag niekoniecznie stricte wokalnych, a bardziej muzycznych i teatralnych. Pamiętam swoje emocje z tamtych czasów. Doskonale pamiętam swój pierwszy kontakt z panią prof. Heleną Łazarską czy Ryszardem Karczykowskim. Wówczas nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że kilka lat później z tą wielką Ewą Podleś będę miała przyjemność śpiewać wspólne koncerty. Wymienię tylko wykonanie „Orfeusza i Eurydyki” Christopha Willibalda Glucka, które odbyło się oczywiście parę lat później, ale w tamtym czasie nawet nie marzyłam, że się to kiedyś stanie. Ten przykład jest najlepszym dowodem, jak ważne są spotkania z artystami, wybitnymi praktykami, których znaliśmy z nagrań radiowych, telewizyjnych, płytowych. Nie było wówczas mediów społecznościowych, nie można było posłuchać YouTube’a. W sferze marzeń było także usłyszenie tych artystów na żywo. Ewa Podleś tak rzadko występowała wówczas w Polsce, że cudem było „upolować” bilet na jej spektakl, a tu nagle stoimy twarzą w twarz i ja mam możliwość czerpać z tej ogromnej skarbnicy wiedzy. Doskonale pamiętam swoje emocje, wiem, jak to było dla mnie ważne i dlatego tak chętnie godzę się prowadzić warsztaty z młodymi, a czasem także je współorganizować, bo jeśli oni mają chociaż część takiej radości (a widzę, że mają), to ja się cieszę, że mogę ten czas z nimi spędzić i dzielić się swoja wiedzą. To było niesamowite, bo dzisiaj też organizowane są kursy, ale nie w takich ilościach i nie zawsze to są tak znamienite postacie.
Mogę także mówić o szczęściu, bo bardzo szybko zaczęłam pracować (na czwartym roku studiów - dwa lata przed dyplomem) w Teatrze Wielkim w Poznaniu i od razu śpiewałam duże partie operowe.

          Uczestniczyła Pani w konkursach wokalnych, które otwierały laureatom drzwi teatrów operowych i sal filharmonicznych. We wspomnianym VI Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Ady Sari w Nowym Sączu została Pani laureatką III nagrody oraz specjalnej Nagrody Mozartowskiej, jeszcze ważniejszy pewnie był Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Marii Callas w Atenach, gdzie zdobyła Pan Grand Prix i Złoty Medal
           - Konkurs im. Ady Sari w Nowym Sączu w 1995 roku był moim debiutem konkursowym i zdobycie III nagrody oraz nagrody specjalnej było dla mnie absolutnym szokiem. Usłyszałam wtedy młodych śpiewaków z całej Polski, a nawet z Europy i usłyszałam, jak oni wspaniale śpiewają. Ja byłam wtedy bardzo młodą śpiewaczką, bo studiowałam na trzecim roku w Akademii Muzycznej w Poznaniu i nie spodziewałam się, że mogę wejść do finału, a co dopiero zdobyć takie wspaniałe nagrody. Muszę się przyznać, że to był moment przełomowy, bo wtedy zakiełkowała u mnie myśl, że śpiew może być moim sposobem na życie, nie tylko wielką pasją, ale to może być moja praca. Rok później zadebiutowałam w Teatrze Wielkim w Poznaniu.
           Potem były inne konkursy o zasięgu międzynarodowym, ale ukoronowaniem był Konkurs im. Marii Callas w Atenach w 1999 roku. Ja byłam tuż po studiach i tam zdobyłam Grand Prix i Złoty Medal. Odnosząc się do tematyki sportowej, to jest tak jakby zdobyć złoto na igrzyskach olimpijskich.
          W Atenach w jury nie było żadnego Polaka, tylko wybitni artyści ze świata, już w tej chwili nieżyjący – była Christa Ludwig, była Gundula Janowitz, był Luigi Alva i inni wielcy. Christa Ludwig była przewodniczącą jury i wręczała nagrody. Możliwość zobaczenia tych wielkich artystów z bliska i możliwość rozmowy z nimi była wielkim przeżyciem. Wszyscy w kontakcie osobistym okazali się niezwykle ciepłymi, życzliwymi osobami. Przez ten tydzień pobytu w Atenach ja byłam w zupełnie innym świecie, miałam wrażenie, że niebo się dla mnie otworzyło. Faktycznie, ten konkurs otworzył mi drogę do różnych teatrów operowych, bo otrzymałam wiele ciekawych propozycji występów nie tylko w Polsce, ale również na świecie. To był bardzo ważny i przełomowy moment.

          Propozycje, o których Pani mówi, wiązały się z pracą nad repertuarem. Ta praca zresztą trwa do dzisiaj.
           - To jest ciągła praca, zarówno jak się jest początkującym artystą, jak i później. Artysta musi być w ciągłej gotowości. Przede wszystkim musi być w dobrej formie, bo każde przesłuchanie, każdy koncert jest sprawdzianem przed publicznością, przed orkiestrą, przed dyrygentem i przed samym sobą.
           Często powtarzam moim studentom, że jak przygotowujemy jakikolwiek utwór wokalny, to nie jest tak, że zaśpiewamy go na egzaminie czy na koncercie i zapominamy o nim, tylko wkładamy go do tzw. repertuaru, czyli za miesiąc, za pół roku, za trzy lata… można go będzie wyjąć, bo będzie szansa na kolejny koncert. Wtedy można go będzie odświeżyć i wykonać. To są nasze zasoby, nasza baza danych, z której później czerpiemy.
Musimy być w ciągłej gotowości wokalnej i do pracy nad nowym repertuarem.
           Nie zawsze jest tak luksusowo, że dzwoni telefon i otrzymujemy propozycję: za pół roku czy za rok mamy zaśpiewać partię w jakiejś operze czy formie oratoryjnej. Wtedy mamy mnóstwo czasu na przygotowanie, ale czasem telefon dzwoni i jest prośba: czy jutro na zastępstwie albo nawet dzisiaj wieczorem, w zupełnie innym mieście, w innym teatrze zaśpiewa pan/pani daną partię.
Nie da się nauczyć partii w jeden dzień czy jedno popołudnie, ale wyciągnąć z zasobów swoich taką partię i mieć odwagę powiedzieć: tak, przyjadę do państwa jutro i z jedną próbą albo nawet czasem tylko z odrobiną próby zaśpiewam ten spektakl, i tym samym uratuję wieczór, bo spektakl się odbędzie. To są te wielkie wyzwania i to, co ja najbardziej kocham w tym zawodzie tak naprawdę. Jeśli taki wieczór się organizacyjnie i artystycznie uda, to pozostają piękna wspomnienia.

           Na Podkarpaciu nie mamy teatru operowego, wyjazdy do Warszawy rzadko są możliwe i dlatego znamy Panią z udziału w koncertach i z partii sopranowych w wielkich dziełach oratoryjno-kantatowych. Przez kilkanaście lat zapraszał Panią do wykonywania swoich dzieł Mistrz Krzysztof Penderecki. Często także śpiewała Pani w obecności kompozytora dzieła Wojciecha Kilara czy Henryka Mikołaja Góreckiego.
           - Bardzo sobie ceniłam współpracę z Krzysztofem Pendereckim i z Wojciechem Kilarem. Z Krzysztofem Pendereckim jako kompozytorem i dyrygentem współpracowałam 18 lat, czyli przez większość mojej pracy zawodowej. W tym roku przypada 25-lecie mojej pracy artystycznej na scenie operowej. W ubiegłym roku minęło 25 lat od mojego debiutu na estradzie Filharmonii Poznańskiej, a dyrektorem był wówczas wspaniały Andrzej Boreyko, dyrektor artystyczny Filharmonii Narodowej.
           Współpracując przez 18 lat z Krzysztofem Pendereckim oczywiście śpiewałam także inny repertuar. Mam w swoim repertuarze wszystkie dzieła wokalno-instrumentalne Krzysztofa Pendereckiego, w których występuje partia sopranu solo, a ponieważ prawie do końca życia tworzył nowe dzieła, to jestem chyba rekordzistką. To dla mnie także był wielki honor i wielka odpowiedzialność, bo to dzieła bardzo trudne, szczególnie te z okresu awangardowego, z lat 60-tych i 70-tych, pisane inną techniką kompozytorską niż dzieła z lat 80-tych i późniejsze.
Te najstarsze dzieła jak: Pasja wg św. Łukasza, Kosmogonia, Jutrznia, Dies irae, zupełnie różnią się od dzieł napisanych później, takich jak: Siedem bram Jerozolimy, Credo, Polskie Requiem, 8. Symfonia Pieśni przemijania, Kadisz.
           Jak już powiedziałam, to dla mnie wielki zaszczyt i wielka odpowiedzialność, czasem też i duży stres, ale także ogromna przyjemność. Wielki żal, że mistrza nie ma już z nami, ale pozostała jego twórczość nie tylko muzyczna, bo przecież mamy park w Lusławicach – pięknie nazwany Jego 9. Symfonią. To wszystko pozostanie, mam nadzieję, na zawsze.

           Pozostało z tego czasu także wiele ważnych dla Pani i fonografii nagrań.
           - To prawda. Chociażby z muzyką Krzysztofa Pendereckiego. Ostatnio robiłam mini podsumowanie i okazało się, że brałam udział w nagraniu 27 pozycji płytowych CD i kilku płyt DVD.
Co najmniej na połowie płyt CD są nagrania dzieł Krzysztofa Pendereckiego. Prawie wszystkie dzieła zostały utrwalone jeszcze za życia kompozytora, często pod Jego dyrekcją, chociaż nie zawsze, ale wtedy pod czujnym okiem kompozytora. To też ma swoja niebywałą wartość.
           Jest wielu admiratorów muzyki Krzysztofa Pendereckiego na całym świecie. Chyba najbardziej znaną jest Anne-Sophie Mutter, wybitna skrzypaczka światowego formatu, która od Tokio po Nowy Jork wykonuje muzykę Krzysztofa Pendereckiego. Może nawet częściej gra Pendereckiego niż Beethovena albo na równi. Jest wielu artystów, którzy współpracowali z Krzysztofem Pendereckim i potrafią też przekazać takie wykonania dzieł kompozytora, jakich sobie życzył.
Następne pokolenia będą interpretować tę muzykę po swojemu, ale to także mogą być wspaniałe kreacje.

           Proszę jeszcze powiedzieć o współpracy z Wojciechem Kilarem.
           - Równie wspaniale współpracowało mi się z Wojciechem Kilarem, który sam nie dyrygował swoimi kompozycjami, ale zawsze był obecny na wszystkich próbach i na wszystkich wykonaniach do momentu, kiedy zdrowie mu na to pozwalało. Był przy wszystkich swoich wykonaniach utworów wokalno-instrumentalnych, takich jak: Missa pro pace, Magnificat, Te Deum i można by było wymienić jeszcze kilka innych dzieł.
Był bardzo życzliwą osobą i zachwyconą za każdym razem, kiedy jego dzieła są wykonywane, chociaż pamiętam, że miał też bardzo konkretne uwagi podczas prób.
           Miałam możliwość przebywania w towarzystwie tak wielkiego kompozytora, znanego na całym świecie, jakim był Wojciech Kilar. Oczywiście na świecie znany był głównie jako twórca muzyki filmowej, głównie największych hollywoodzkich produkcji. Natomiast sam bardziej cenił swoją twórczość sakralną, a ja śpiewałam utwory sakralne, chociaż z muzyki filmowej wiele razy śpiewałam Vocalise z filmu Dziewiąte wrota. Muzyka Wojciecha Kilara tworzona była prostymi środkami kompozytorskimi, ale ma w sobie tak niebywały ładunek emocjonalny. Dla śpiewaków jest trudna do wykonywania, bo Wojciech Kilar bardzo instrumentalnie traktował głos ludzki, nie dawał czasu na oddech, na odpoczynek i przeważały niekończące się frazy, trzeba mieć dobrą technikę wokalną, żeby wytrzymać te wszystkie frazy tak długo, jak życzył sobie kompozytor, ale jest to muzyka o niezwykłym ładunku emocjonalnym. To były kolejne wyzwania, ale też wielka radość. Mnie, ale też każdego artystę, spotkania z kompozytorem szalenie wzbogacają, a szczególnie tej rangi.
           Podobnie wyglądała moja współpraca z Henrykiem Mikołajem Góreckim, kolejnym z tych największych, światowych, polskich kompozytorów. Od każdego z nich nauczyłam się czegoś nowego, innego postrzegania muzyki, innego spojrzenia na muzykę, na frazę.
           Chcę też wspomnieć o mniej znanej twórczości Jerzego Maksymiuka, wybitnego dyrygenta, pianisty i kompozytora. Jerzy Maksymiuk oprócz tego, że napisał muzykę do ponad 60 filmów, komponuje też utwory instrumentalne i wokalne oraz wielkie dzieła wokalno-instrumentalne.
Niedługo będę miała okazję śpiewać po raz kolejny Arbor vitae II, bo było już kiedyś Arbor vitae I. Arbor vitae I czyli Drzewo życia – to duże dzieło wokalno-instrumentalne na czworo solistów.
           Arbor vitae II przeznaczone jest tylko na sopran solo, trio akordeonowe (Motion Trio) i wielką orkiestrę symfoniczną. Śpiewałam prawykonanie tego utworu, później już było kilka wykonań i teraz będę śpiewać w Filharmonii w Gorzowie to dzieło pod batutą Jerzego Maksymiuka. To kolejny kompozytor, którego można by było dołączyć do panteonu sław wybitnych twórców, z którymi miałam możliwość nie tylko się znać i przyjaźnić, ale tez śpiewać ich dzieła.
           Proszę mi wierzyć, że za każdym razem spotkanie z kompozytorem, który jednocześnie jest dyrygentem swojego dzieła, jest niezwykłym przeżyciem artystycznym. Życzę każdemu artyście, żeby miał takie doświadczenia, bo to daje wiele pozytywnej energii, a z drugiej strony pokazuje zupełnie inne obszary muzyczne niż te, do których wcześniej byłam przyzwyczajona, śpiewając utwory kompozytorów XIX i XX wieku, czy nawet jeszcze wcześniejszych, ale tych, których już dawno nie ma między nami, po których została tylko muzyka. Tu możliwość kontaktu, rozmowy, wymiany myśli i doświadczeń z żyjącym kompozytorem, to jest zupełnie inny pułap pracy.

           Od dawna Panią podziwiam, bo wszystko robi Pani z wielkim zaangażowaniem, z wielką pasją. Nie tak dawno podjęła się Pani nowych obowiązków – mam tu na myśli działalność organizatorską w Stowarzyszeniu im. Bogdana Paprockiego. Wiem, że Stowarzyszenie powstało jako wyraz wielkiej muzycznej przyjaźni ze wspaniałym śpiewakiem i człowiekiem.
Działacie od niedawna, ale działacie prężnie i macie wiele pomysłów.
            - To Stowarzyszenie zostało założone ponad dwa lata temu. Taki był pomysł Adama Zdunikowskiego, wybitnego tenora, który jest prezesem Stowarzyszenia. Działa w nim zaledwie kilka osób, ale to była obietnica złożona kiedyś córce Bogdana Paprockiego – Grażynie, niestety już też nieżyjącej, której Adam Zdunikowski obiecał, że pamięć o Bogdanie Paprockim nie zostanie zaprzepaszczona.
Tak się składa, że zarówno Adam Zdunikowski, jak i ja znaliśmy bardzo dobrze Bogdana Paprockiego, to był dla nas zaszczyt śpiewać z nim na jednej scenie i mimo dużej różnicy wieku także przyjaźnić się.
Bogdan Paprocki był chyba najwybitniejszym polskim tenorem drugiej połowy XX wieku. Miał za sobą ponad 60 sezonów operowych na scenie – najpierw w Bytomiu, a później w Warszawie.
Z Teatrem Wielkim wyjeżdżał też za granicę.
           Okres największej aktywności Bogdana Paprockiego to czasy tzw. żelaznej kurtyny. Stąd zaproszenia artystyczne indywidualne za granicę były mocno ograniczone i obowiązywały niesamowite rygory, dlatego Bogdan Paprocki nie miał możliwości zrobienia światowej kariery, a jego dorobek na to zasługiwał. Pozostawił sporo nagrań dla jedynej ówczesnej wytwórni płytowej „Polskie Nagrania”, ale ciągle uważamy, że jest ich za mało.
Postanowiliśmy powołać do życia Stowarzyszenie im. Bogdana Paprockiego między innymi po to, żeby pokazywać też dorobek tego artysty młodym ludziom.
           W tej chwili mamy wspaniałych polskich śpiewaków robiących światowe kariery, jak chociażby Piotr Beczała, który jest absolutnym królem tenorów, Ola Kurzak, Rafał Siwek, Artur Ruciński czy Mariusz Kwiecień, który ostatnio zajął się inną działalnością, ale do niedawna było o nim głośno. Można by było jeszcze kilka nazwisk polskich śpiewaków o światowej renomie wymienić i to jest wspaniałe.
Nam chodzi o to, żeby pokazywać, że przed nimi mieliśmy też wspaniałych śpiewaków i o polskiej szkole bel canto warto pamiętać. Chcemy przypominać niezwykłe nagrania Bogdana Parockiego i uświadamiać młodszym, że tak niezwykła postać jeszcze niedawno była z nami.

           Proszę powiedzieć o Waszych projektach.
           - Zorganizowaliśmy już kilka dużych projektów, a ostatnimi były Letnia Akademia Doskonałości w Kąśnej Dolnej, ale dwa lata temu odbył się I Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Bogdana Paprockiego, a w tym roku w listopadzie zapanowaliśmy drugą edycję tego Konkursu.
Pierwsza wspaniale się udała i bardzo chcielibyśmy, żeby ten konkurs odbywał się w cyklu dwuletnim i II Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Bogdana Paprockiego odbędzie się w gościnnych progach Opery Nova w Bydgoszczy. Przypomnę, że dwa lata temu do jury udało nam się zaprosić takie wybitne osobistości, jak: Ewa Podleś, Stefania Toczyska, Andrzej Dobber, Mariusz Kwiecień, Rafał Siwek.
           W tym roku nasze zaproszenia do jury przyjęli: Iwona Sobotka, Helena Zubanovich, Edyta Kulczak, Marcin Bronikowski i Andrzej Dobber. To także wybitni śpiewacy, którzy występują głównie poza Polską i nie są związani z polskimi akademiami muzycznymi (takie przyjęliśmy założenie).
           Mamy już bardzo dużo zgłoszeń, chociaż termin ich składania mija 24 października 2021 roku. Na stronie internetowej Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego znajdą Państwo szczegółowe informacje o konkursie i można pobrać formularze zgłoszeniowe.

           Niedawno dzięki Pani oglądałam na kanale Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego w serwisie YouTube wspaniały koncert.
           - W ostatnią niedzielę września odbył się w Filharmonii Narodowej w Warszawie wspaniały koncert z cyklu Paprocki in memoriam. "Polscy tenorzy w hołdzie Mistrzowi”. Mówię o cyklu, ponieważ to już jest trzeci rok z rzędu, kiedy udało nam się zorganizować koncert „Paprocki in memoriam”. Nawet w ubiegłym roku w czasie ostrych pandemicznych obostrzeń, kiedy mogliśmy tylko 25% publiczności przyjąć do Filharmonii Narodowej, koncert się odbył i był tak jak w tym roku strimingowany.
           W tym roku wystąpili: Rafał Bartmiński, Dominik Sutowicz, Tadeusz Szlenkier i Łukasz Załęski oraz Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa pod dyrekcją Macieja Figasa.
Gospodynią wieczoru była Marzena Rogalska, znana osobowość telewizyjna i jednocześnie melomanka.

           Ten koncert przybliżył mi także postać Bogdana Paprockiego, bo pomimo, że miałam szczęście poznać Mistrza i nagrywać z nim wywiad, nie wiedziałam, że jego ulubionym zajęciem była gra w karty. Zostało to sprytnie wykorzystane bo program koncertu nawiązywał do brydżowych robrów i składał się z czterech części: sakralnej, operowej, operetkowej i neapolitańskiej .
           - Skoro wystąpili tenorzy i tak cudownie śpiewali, to w programie znalazły się największe tenorowe hity. W części sakralnej znalazły się fragmenty takich dzieł jak „Ava Maria” z „Rycerskości wieśniaczej” Mascagniego czy aria ze „Stabat Mater” Rossiniego. W części operowej znalazły się m.in. : aria Nemorina z opery „Napój miłosny” Donizettiego czy aria Stefana ze „Strasznego Dworu” Moniuszki czy aria Calafa z opery „Turandot” Pucciniego, a w części operetkowej arie z takich dzieł, jak "Ptasznik z Tyrolu" Zellera, "Legenda Bałtyku" Żeleńskiego, "Baron Cygański" Straussa. W ostatniej części słuchaliśmy pieśni neapolitańskich. Tenorzy pożegnali publiczność wspólnym wykonaniem pieśni neapolitańskiej „O sole mio” . Sala była wypełniona i to najlepszy dowód, że melomani kochają najbardziej wspaniałe głosy tenorowe. Były gorące brawa, a na zakończenie dwukrotna owacja na stojąco.

           W przerwie retransmisji koncertu zostały zamieszczone krótkie wywiady, które przeprowadziła Pani w czasie przedpołudniowej próby. Oprócz solistów rozmawiała Pani także z dyrygentem Maciejem Figasem, Adamem Zdunikowskim, prezesem Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego, a nawet z gospodynią wieczoru Marzeną Rogalską. Czuła się Pani bardzo dobrze i swobodnie przed kamerą z mikrofonem w ręku. Zajmuje się Pani także pracą reporterską?
           - Nigdy wcześniej tego nie robiłam. To była fajna przygoda, choć dla mnie – debiutującej w tej roli- mocno stresująca. Cieszę się, że koncert się udał. Mieliśmy mnóstwo pracy, ale warto było.

           Zapowiedziany już został drugi w tym roku koncert, który odbędzie się w grudniu tuż przed Bożym Narodzeniem.
           - Ten koncert odbędzie się w pierwszą rocznicę śmierci Leonarda Andrzeja Mroza, wybitnego polskiego śpiewaka operowego i nauczyciela śpiewu związanego z Akademią Muzyczną w Łodzi.
Ponieważ Leonard Andrzej Mróz śpiewał basem, to solistami będą znakomici wykonawcy również śpiewający basem: Rafał Siwek, Aleksander Teliga, Sylwester Kostecki. Polską Orkiestrą Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa dyrygować będzie Marcin Nałęcz-Niesiołowski. Koncert odbędzie się w Filharmonii Narodowej 22 grudnia tego roku.

           Taka wielotorowa Pani działalność jest możliwa dzięki temu, że stworzyła Pani dom otoczony pięknym ogrodem. W tym domu rodzina bardzo dobrze się czuje, z kuchni często rozchodzą się zapachy gotowanych potraw i pieczonych ciasteczek.
           - Nie wyobrażam sobie, że byłabym sama przez całe życie. Jestem bardzo oddana rodzinie, a dzięki jej sile i wsparciu mogę zajmować się tyloma rzeczami. To wszystko jest mi bardzo potrzebne. Ja także lubię być potrzebna. Córka w tym roku zdaje maturę i proszę o trzymanie kciuków, bo to jest bardzo ważna sprawa. Ogród jest moją kolejną pasją. Jeżeli mogę popracować fizycznie w ogrodzie, to jest to dla mnie najlepsza odskocznia, najlepszy relaks i oczyszczenie głowy od złych myśli, które czasem każdego trapią.
Niestety, widać po mnie, że lubię piec ciasteczka i dobrze gotować. Nawet czasem tego jedzenia jest za dużo i potem kilogramy wchodzą same, niestety.
Rodzina mi daje siłę do działania.

           To jest chyba dobra puenta naszej rozmowy. Życzmy sobie, abyśmy jak najczęściej się mogły spotykać podczas koncertów.
           - Oj tak, życzmy tego sobie, bo te ostatnie półtora roku uświadomiło nam, artystom, jak bardzo kochamy publiczność i bardzo jej potrzebujemy. Można zagrać spektakl czy koncert przy pustej widowni tylko do kamer, które przeniosą obraz i dźwięk do Internetu, ale nic nie zastąpi żywego kontaktu i tej energii, którą artysta czerpie od publiczności.
My jesteśmy wyłącznie dla Państwa i dzięki Państwu otrzymujemy energię do życia, do dalszej pracy. Wzajemnie się napędzamy.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      Zofia Stopińska

 Wrzesień 2021r.

 

Filharmonia Podkarpacka - INAUGURACJA SEZONU ARTYSTYCZNEGO 2021/ 2022

8 X 2021 r. , piątek, godz. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

MASSIMILIANO CALDI – dyrygent

EDYTA PIASECKA – sopran
SŁAWOMIR NABORCZYK – tenor

W programie:

W. A. Mozart – Uwertura do opery „Cosi fan tutte”

aria z recitativem Fiordiligi Come scoglio z opery „Cosi fan tutte”

F. Cilea - Lament Federica z opery „L'Arlesiana”

G. Verdi - Uwertura do opery ”Vespri Siciliani”

bolero Eleny Mercè dillette amiche z opery ”Vespri Siciliani”

aria Alfreda Lunge da lei z opery „Traviata“

duet Gildy i Księcia E il sol dell'anima z opery „Rigoletto”

K. Kurpiński – Uwertura do opery „Dwie chatki“

W. Żeleński - aria Janka Gdy ślub weźmiesz z opery „Janek”

Koncert inaugurujący nowy sezon artystyczny zapowiada się niezwykle ciekawie - na melomanów czekają bowiem utwory pochodzące z kart najcenniejszych partytur mistrzów opery. Na scenie pojawią się znakomici soliści – śpiewacy, którzy wykonają arie i duety, a towarzyszyć im będzie Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, która pełnię swojego brzmienia zaprezentuje w błyskotliwych uwerturach. Artystyczne przeżycia gwarantować będą takie perły muzyki jak brawurowa Uwertura oraz aria z opery Mozarta „Cosi fan tutte”, Uwertura Verdiego do opery „Nieszpory sycylijskie” , pochodzące z tego samego dzieła popisowe bolero Eleny, czy wzruszające arie i duety z „Traviaty”. Nie zabraknie także muzyki polskich twórców opery – Kurpińskiego i Żeleńskiego. Zabrzmi m.in. zachwycająca Uwertura do zaginionej opery Kurpińskiego „Dwie chatki”, której premiera miała miejsce dokładnie 210 lat temu w Warszawie oraz utrzymane w romantycznym duchu fragmenty z opery "Janek" Władysława Żeleńskiego.

                                                                                                                 Edyta Piasecka - sopran

edyta piasecka1

 

                                                                                                                                                          

                                                                                                                 Sławomir Naborczyk - tenor

Sławomir Naborczyk

 

Tekst i foto: Biuro Koncertowe

Festiwal Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej w Jarosławiu

Kilkudniowe wydarzenie muzyczne upamiętniające postać wybitnej pianistki związanej z Jarosławiem, Marii Turzańskiej, rokrocznie gromadzi wirtuozów muzyki poważnej światowego formatu.

Centrum Kultury i Promocji ma przyjemność, już po raz dziesiąty, być organizatorem Dni Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej, które od bieżącego roku uzyskały miano festiwalu.

Tegoroczne koncerty odbędą się w terminie od 7 do 16 października 2021.

PROGRAM:

07 października, godzina 17:00 (Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu)
Inauguracja Festiwalu Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej

• Odsłonięcie tablicy Marii Turzańskiej w Panteonie Wybitnych Osobistości Jarosławia
• Recital Renaty Johnson–Wojtowicz (sopran) i Marcina Kasprzyka (fortepian)
Wstęp wolny

09 października, godz. 19:00 (Kolegiata pw. Bożego Ciała w Jarosławiu)
Requiem d-moll (KV 626) W.A. Mozart
Chór „Insieme”
Zespół Wokalny „Luna Plena”
Orkiestra „Fresco Sonare”

Monika Bachowska – dyrygent
Katarzyna Guran – sopran
Ilona Szczepańska – alt
Bartłomiej Chorąży – tenor
Oskar Koziołek–Goetz – bas
Wstęp wolny

14 października, godz. 19:00 (Kolegiata pw. Bożego Ciała w Jarosławiu)
Recital Organowy
Maciej Wota
Wstęp wolny

16 października, godz. 18:00 (Sala Koncertowa ZPSM w Jarosławiu)
Koncert finałowy
SOYKA Kwintet

Stanisław Soyka
Jakub Soyka
Przemek Greger
Marcin Lamch
Zbigniew Uhuru Brysiak

Bilet normalny 85 zł
Bilet ulgowy 75 zł

Organizator: Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu

FESTIWAL MUZYKI FORTEPIANWEJ IM. MARII TURZAŃSKIEJ - Inauguracja

Centrum Kultury i Promocji ma przyjemność, już po raz dziesiąty, być organizatorem Dni Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej, które od bieżącego roku uzyskały miano festiwalu. Tegoroczne koncerty odbędą się w terminie od 7 do 16 października 2021.

FESTIWAL MUZYKI FORTEPIANOWEJ
IM. MARII TURZAŃSKIEJ
Inauguracja Festiwalu Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej

7 października, godzina 17:00, Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu

Odsłonięcie tablicy Marii Turzańskiej w Panteonie Wybitnych Osobistości Jarosławia
Recital Renaty Johnson–Wojtowicz (sopran) i Marcina Kasprzyka (fortepian)

Wstęp wolny

Renata Johnson-Wojtowicz

Rozpoczęła edukację muzyczną w Państwowej Szkole Muzycznej w Przemyślu. Jest absolwentką Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, w klasie śpiewu solowego dr hab. Macieja Bartczaka. W czasie studiów debiutowała również w roli Hrabiny w „Weselu Figara” Wolfganga Amadeusza Mozarta. Już w czasie studiów Renata Johnson – Wojtowicz rozpoczęła współpracę z Operą Śląską, a także występowała za granicą. Artystka z powodzeniem śpiewała w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Francji, Holandii, Szwecji i Norwegii oraz na licznych festiwalach muzycznych w Polsce.

Uczestniczyła w wielu Mistrzowskich Kursach Wokalnych doskonaląc swój warsztat pod kierownictwem m.in.: Jadwigi Romańskiej, Heleny Łazarskiej, Ingrid Kremling- Domańskiej, Gabrieli Munari, Jolanty Żmurko, Dariusza Grabowskiego. Ważnym wydarzeniem w karierze wokalnej Renaty Johnson-Wojtowicz był udział w inscenizacji Carmen Bizeta, z Małgorzatą Walewską w partii tytułowej, w Teatrze Muzycznym w Gliwicach, która otrzymała nagrodę: Złota Maska w kategorii Spektakl Roku (2005). Jest laureatką V Ogólnopolskiego Konkursu Wykonawstwa Muzyki Operetkowej i Musicalowej im. Iwony Borowickiej w Krakowie. Brała udział w licznych festiwalach muzycznych, m. in. Festiwal im. Jana Kiepury- Krynica Zdrój, XXII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej w Leżajsku, XVI Międzynarodowy Przemyski Festiwal Salezjańskie Lato Muzyczne- Przemyślu. W roku 2018 została laureatką Stypendium Twórczego Prezydenta Miasta Przemyśla, a w 2021 została stypendystką MKiDN prof. Piotra Glińskiego. W 2019 roku wydała swój pierwszy album solowy pod tytułem „Ah! Mia vita…” który nagrała z Narodową Orkiestrą Filharmonii Lwowskiej pod dyrekcją Serhija Khorovotesa. Wydawcą albumu jest DUX Recording Producers. Obecnie prowadzi czynną działalność koncertową.

Marcin Kasprzyk

Edukację muzyczną rozpoczął w wieku 7 lat w PSM I st. im. Fryderyka Chopina w Jarosławiu pod kierunkiem mgr Teresy Romanow–Rydzik. Dalszą naukę kontynuował w ZPSM I i II st. im. Artura Malawskiego w Przemyślu w klasie fortepianu mgr Doroty Miller. Następnie rozpoczął studia w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi pod kierunkiem prof. Cezarego Saneckiego oraz dra hab. Wojciecha Kubicy, które ukończył w 2012 roku otrzymując tytuł magistra sztuki.

Doskonalił swoje umiejętność na kursach i lekcjach mistrzowskich prowadzonych przez profesorów i artystów takich jak Kevin Kenner, Andrzej Pikul, Andrzej Jasiński, Olga Łazarska, Michał Szczepański, Stefan Kutrzeba, Wojciech Świtała, Orla McDonagh, Philippe Giusiano, Grzegorz Kurzyński, Waldemar Andrzejewski, Oksana Rapita, Hubert Rutkowski, Maciej Pabich.

W 2013 roku brał udział w International Master Competition For Music Teachers w Warszawie, uzyskując III miejsce w kategorii solista. W 2021 roku zdobył II miejsce na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Tajlandii oraz wyróżnienie na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Finlandii również w kategorii solista.

W lipcu 2020 roku w jednogłośnie przyjętym głosowaniu obronił pracę doktorską zatytułowaną „Kameralistyka fortepianowa Jana Nováka jako przykład syntezy stylistycznej na tle muzyki XX wieku” w Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu uzyskując tytuł doktora sztuki.

W 2021 roku z sopranistką Renatą Johnson-Wojtowicz otrzymał Stypendium Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu prof. Piotra Glińskiego na wspólny projekt rozpowszechniania twórczości Piotra Perkowskiego na fortepian solo oraz pieśni z towarzyszeniem fortepianu.

Rzeszowska Jesień Muzyczna po raz 5.!

„Rzeszowska Jesień Muzyczna” jest corocznym, piątym już festiwalem muzyki kameralnej organizowanym przez Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów. Festiwal odbędzie się od 9 do 24 października w Klasztorze oo. Dominikanów oraz Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Festiwal będzie również transmitowany online na kanale Youtube SPMK. Wstęp na wszystkie wydarzenia będzie bezpłatny.

Kluczową ideę programową oddaje podtytuł festiwalu: „Zapomniana muzyka” – jego celem jest przypominanie polskiej, rzadko wykonywanej twórczości kameralnej oraz ukazywanie jej w kontekście trendów estetycznych i twórczości następców (także w skali europejskiej).
W programie w roku 2021 znajdą się utwory m.in. J. Zarębskiego, I. Friedmana czy M. Weinberga. Wystąpią znakomici muzycy m.in. Robert Kowalski, Magdalena Bojanowicz, Marta Gidaszewska, Robert Łaguniak, Agnieszka Kozło, Bartosz Koziak czy Katarzyna Wasiak.

Program Festiwalu:

9 października 2021 (Klasztor oo. Dominikanów, ul. Dominikańska 15, Rzeszów)
godz. 19.00 - kwintet dęty: Wiesław Suruło – flet, Maksymilian Lipień – obój, Piotr Lato –
klarnet, Damian Lipień – fagot, Paweł Cal – waltornia. Program: F. Danzi, S. Perłowski.
Retransmisja 13 października, godz. 18.00

10 października 2021 (Instytut Muzyki UR, ul. Dąbrowskiego 83, Rzeszów)
godz. 18.00 - duet: Robert Kowalski – skrzypce, Katarzyna Wasiak – fortepian. Program: M.
Weinberg, W.A. Mozart, L. van Beethoven
Retransmisja 14 października, godz. 18.00

16 października 2021 (Instytut Muzyki UR, ul. Dąbrowskiego 83, Rzeszów)
godz. 18.00 - kwintet fortepianowy: Jakub Jakowicz – skrzypce, Joanna Kreft – skrzypce, Artur Rozmysłowicz – altówka, Dominik Płociński – wiolonczela, Bartłomiej Wezner – fortepian.
Program: J. Zarębski, I. Friedman.
Retransmisja 20 października, godz. 18.00

17 października 2021 (Klasztor oo. Dominikanów, ul. Dominikańska 15, Rzeszów)
godz. 20.00 - trio smyczkowe: Celina Kotz – skrzypce, Mateusz Doniec – altówka, Piotr Mazurek – wiolonczela. Program: J.S. Bach, W.A. Mozart
Retransmisja 21 października, godz. 18.00

23 października 2021 (Instytut Muzyki UR, ul. Dąbrowskiego 83, Rzeszów)
godz. 13.00 - duet: Bartosz Koziak - wiolonczela, Agnieszka Kozło - fortepian. Program: K.
Szymanowski, J. Brahms, L. van Beethoven
Retransmisja 27 października, godz. 18.00

24 października 2021 (Instytut Muzyki UR, ul. Dąbrowskiego 83, Rzeszów)
godz. 18.00 - kwartet: Marta Gidaszewska – skrzypce, Robert Łaguniak – skrzypce, Magdalena Bojanowicz – wiolonczela, Piotr Różański – fortepian. Program: E. Korngold
Retransmisja 28 października, godz. 18.00

Wstęp wolny. Informacje o obowiązkowych, bezpłatnych wejściówkach na stronie internetowej i FB.

Organizator: Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów
Partnerzy: Instytut Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, Klasztor oo. Dominikanów
Patronat honorowy: Marszałek Województwa Podkarpackiego p. Władysław Ortyl, Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu
Patronat medialny: Program 2 Polskiego Radia, TVP Kultura, TVP3 Rzeszów, portal informacyjny Nowiny24, POLMIC, Klasyka na Podkarpaciu

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Muzyka" realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca. Dofinansowano ze środków Województwa Podkarpackiego.

Strona internetowa: www.spmk.com.pl/projekt/jesien
Facebook: www.facebook.com/RzeszowskaJesienMuzyczna
Kanał na YouTube: https://www.youtube.com/channel/UCDo4C0O2VUlF9DidttCTMBA
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

 

W Stalowej Woli rusza festiwal Młodzi Muzycy Młodemu Miastu 2.1.

40 lat po ostatniej edycji festiwalu, w dniach 1-3 października 2021 r. zapraszamy na nową odsłonę festiwalu – Młodzi Muzycy Młodemu Miastu 2.1.

Zapraszamy Was na spotkanie z muzyką najnowszą podczas warsztatów i koncertów – stacjonarnie i online!

01 października / piątek 19.00 / Sala Koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. w Stalowej Woli
KONCERT: Jubileusz Pokolenia „Stalowowolskiego”

Maciej Frąckiewicz i Kwartet Śląski.

Jubileusz 70. urodzin twórców Pokolenia Stalowowolskiego. W programie utwory Eugeniusza Knapika, Andrzeja Krzanowskiego i Aleksandra Lasonia.

02 października / sobota 18.00 / Sala Koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. w Stalowej Woli
KONCERT: Stanisław Lem – inspiracje

recital Piotra Sałajczyka

W programie utwory Aleksandry Gryki, Władysława Szpilmana oraz prawykonania (!) utworów Krzysztofa Meyera i Dariusza Przybylskiego.

02 października 20.30 / Rozwadowski Dom Kultury „Sokół”
KONCERT: Ensemble KOMPOPOLEX

Trio specjalizujące się w muzyce najnowszej. W programie Jennifer Walshe, Marta Śniady, Celeste Oram, Carola Bauckholt, Nina Fukuoka.

03 października / niedziela 17.00 / Sala Koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. w Stalowej Woli
KONCERT: Finał Konkursu Kompozytorskiego | Prezentacje Warsztatowe

W programie prezentacja zwycięskich utworów, prezentacje warsztatowe, ogłoszenie wyników konkursu, wręczenie nagród. Koncert poprowadzi Dariusz Stańczuk (RMF Classic).

Na wszystkie wydarzenia wstęp wolny – zarówno stacjonarnie, jak i online!

 

Informacje:http://mmmmfestiwal.pl/

 


   

Podkarpacka Letnia Akademia Muzyki - relacja

         W sierpniu br. w Olszanicy odbyła się kolejna edycja Podkarpackiej Letniej Akademii Muzyki realizowana przez Fundację Krośnieńską im. Ignacego Paderewskiego z inicjatywy klawesynistki Patrycji Domagalskiej. Partnerami wydarzenia byli: Gmina Olszanica oraz Ośrodek Doskonalenia Kadr Służby Więziennej w Olszanicy, gdzie odbywały się koncerty i zajęcia instrumentalne, a także próby pedagogów i artystów oraz Akademia Muzyczna im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi.

Podkarpacka Letnia Akademia Muzyki to wydarzenie kulturalne łączące warsztaty z zakresu wykonawstwa muzyki dawnej z koncertami i promocją dziedzictwa narodowego regionu bieszczadzkiego. Skierowana do uczniów, absolwentów szkół artystycznych, lokalnej młodzieży oraz seniorów w celu rozwinięcia umiejętności lub ukierunkowania na historyczne wykonawstwo muzyki dawnych epok.

W ramach tegorocznej edycji odbyły się: warsztaty śpiewu popularyzujące XVI-wieczną polską pieśń religijną (11-13 sierpnia) oraz warsztaty instrumentalne i zespołowe: konsortów fletowo-smyczkowych. Do udziału w wydarzeniu zostali zaproszeni wybitni polscy pedagodzy związani z Akademią Muzyczną w Łodzi i Katowicach. Gościem – rezydentem akademii był zespół Filatura di Musica złożony z czołowych polskich muzyków z zakresu wykonawstwa muzyki dawnej, kształcony w prestiżowych uczelniach artystycznych w Europie: Królewskim Konserwatorium w Hadze czy Schola Cantorum w Bazylei. Koncerty odbyły się w zabytkowych miejscach Gminy Olszanica (Pałac Jordanów, kościół parafialny w Olszanicy) przyczyniając się do promocji regionu podkarpackiego i jego dziedzictwa narodowego.

W koncercie wieńczącym warsztaty śpiewu 13 sierpnia br. zaprezentowały się dwa chóry pod kierownictwem pedagoga warsztatów – pani Katarzyny Bienias. Byli to członkowie chóru „Gaudium” z Uherzec Mineralnych oraz członkowie Stowarzyszenia Miłośników Olszanicy i Okolic. Chórom towarzyszył zespół muzyki dawnej Filatura di Musica. Na program koncertu złożyły się m.in. kompozycje Mikołaja Gomółki czy Wacława z Szamotuł.

24 sierpnia w Pałacu Jordanów warsztaty instrumentalne zainaugurował występ pedagogów. W programie złożonym z utworów kompozytorów epoki dojrzałego baroku w tym G. Telemanna czy F. Couperina zaprezentowali się:
Marek Nahajowski – flet podłużny, kierownictwo artystyczne
Magdalena Pilch – flet traverso
Justyna Młynarczyk – viola da gamba
Patrycja Domagalska-Kałuża – klawesyn

Na wszystkich koncertach artyści zostali nagrodzeni gromkimi brawami i owacją na stojąco. A zgromadzona publiczność złożona z zaproszonych gości, lokalnej społeczności jak i przyjezdnych turystów nie szczędziła słów uznania oraz wyraziła głębokie zainteresowanie inicjatywą.

Na uwagę zasługuje Koncert Finałowy, który odbył się 27 sierpnia br. w Sali Kominkowej Pałacu Jordanów podczas którego zaprezentowali się uczestnicy warsztatów instrumentalnych i zespołowych wraz z pedagogami.
Warto dodać, że wydarzenie cieszy się coraz większym zainteresowaniem i potwierdza założenie projektu, aby promować muzykę klasyczną w miejscowościach oddalonych od większych ośrodków kulturalnych oraz aby docierać z ofertą kulturalno-edukacyjną o wysokim walorze artystycznym zarówno do młodzieży jak i osób dorosłych i seniorów by dać im możliwość pracy z wykwalifikowanymi pedagogami i czynnie zawodowo artystami.

Ponadto Podkarpacka Letnia Akademia Muzyki jest wydarzeniem ogólnopolskim, do udziału zapraszani są wybitni pedagodzy z dużym doświadczeniem prowadząc klasy fletu traverso, podłużnego, skrzypiec barokowych czy violi da gamba do których przyjeżdżają studenci z różnych stron Polski. Cechą wyróżniającą Podkarpacką Letnią Akademię Muzyki jest praca także nad repertuarem renesansowym oraz stworzenie konsortów fletowo-gambowych.

Projekt dofinansowany z budżetu Województwa Podkarpackiego.

„Moniuszko nasz współczesny” i premiera opery „La serva padrona”

        "Moniuszko nasz współczesny" - pod takim tytułem w sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie w czwartek 30 września 2021 roku o godz.16.30 odbędzie się niecodzienne spotkanie poświęcone życiu i twórczości kompozytora zwanego ojcem naszej opery narodowej Stanisława Moniuszki. Wstęp wolny.

           Na spotkanie zaprasza Rzeszowski Teatr Muzyczny „Olimpia” wraz z Estradą Rzeszowską i Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie. Wezmą w nim udział: prapraprawnuczka kompozytora Elżbieta Janowska-Moniuszko; pochodzący z Rzeszowa prof. dr hab. Ryszard Cieśla, Dziekan Wydziału Wokalno-Aktorskiego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, od 2020 roku Wiceprezes Towarzystwa Miłośników Muzyki Moniuszki w Warszawie; Redaktor Tadeusz Deszkiewicz, siostrzeniec znakomitego dyrygenta pochodzącego z Rzeszowa Stanisława Wisłockiego, Prezes Zarządu Radia dla Ciebie, w latach 2013-2017 Prezes powołanego przez Marię Fołtyn Towarzystwa Miłośników Muzyki Moniuszki w Warszawie, Doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy; prof. dr hab. Marta Wierzbieniec, Dyrektor Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie; Andrzej Szypuła, Dyrektor Rzeszowskiego Teatru Muzycznego „Olimpia”, który poprowadzi spotkanie.

        Podczas tego niecodziennego spotkania zorganizowanego z okazji Międzynarodowego Dnia Muzyki odbędzie się promocja albumu „Maria Fołtyn – życie z Moniuszką” Adama Czopka i Juliusza Multarzyńskiego, można będzie także obejrzeć wystawę pt. „Teatr muzyczny w Rzeszowie”, wręczone będą nagrody muzyczne.

           W tym samym dniu w czwartek 30 września 2021 r. o godz.18.00 w sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie odbędzie się premiera opery komicznej G.B. Pergolesiego pt. „La serva padrona” czyli „Służąca panią” w wykonaniu artystów „Olimpii” w reżyserii prof. dr hab. inż. Feliksa Widery z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Bilety w cenie 30 zł dostępne na: Estrada Rzeszowska – Bilety Online – Ekobilet.pl, w Estradzie Rzeszowskiej ul. Jagiellońskiej 24 w każdą środę oraz w Filharmonii na godzinę przed spektaklem.

 

 

 

 

30. Festiwal im. Adama Didura - Najsłynniejsze opery świata

Henry Purcell – Dydona i Eneasz
(Dido and Aeneas)

30.09.2020 godz. 18.00
(sala widowiskowa) cena 50 zł

 Obsada Prologu i Opery: Wenus, Dydona – Olga Pasiecznik, Febus, Eneasz – Michał Janicki, Wiosna, Belina – Marta Boberska Pierwsza Nereida, Pierwsza Wiedźma – Małgorzata Grzegorzewicz-Rodek, Druga Nereida, Druga Wiedźma/Duch– Iwona Lubowicz, Pierwsza Pasterka, Druga Dama – Agnieszka Kozłowska, Druga Pasterka – Joanna Talarkiewicz, On – Krzysztof Łazicki, Ona – Marta Schnura, Czarownica – Dorota Lachowicz, Marynarz – Jakub A. Grabowski

Kierownictwo muzyczne: Krzysztof Garstka; reżyseria: Natalia Kozłowska;
scenografia: Marlena Skoneczko; choreografia: Edgar Lewandowski;
przygotowanie zespołu wokalnego – Lilianna Krych/Andrzej Borzym jr;
asystent reżysera – Sławomir Jurczak; inspicjent – Tatiana Hempel-Gierlach

Tancerze zespołu Varsavia Galante,
Zespół Wokalny Polskiej Opery Królewskiej, Cappella Regia Polona
Dyrygent, klawesyn – Krzysztof Garstka

Didur Polska Opera Królewska fot. KarpatiZarewicz

               Henry Purcell - Dydona i Eneasz, fot. Karpati&Zarewicz

Dido and Aeneas (Dydona i Eneasz) to pierwsze dzieło dramatyczne „brytyjskiego Orfeusza” – Henry’ego Purcella. Okoliczności powstania tej trzyaktowej opery do libretta Nahuma Tate’a spowijają jednak mroki historii. Oryginalny rękopis zaginął. Brak też pewności co do tego, czy prawykonanie opery w Chelsea w 1689 roku nie było w istocie wznowieniem wystawianego już wcześniej spektaklu. Pewnym jest natomiast, że w XX wieku dzieło to zyskało należytą sławę i stało się jedną z najczęściej nagrywanych oper sprzed epoki Mozarta.
Podstawą dla jednego z najgenialniejszych utworów angielskiego baroku jest historia tragicznej miłości Dydony i Eneasza, przekazana w Wergiliuszowej Eneidzie. Henry Purcell zdołał zaś przełożyć na język dźwięków dramat postaci i różnorodność emocji bohaterów. W niewielkiej pod względem rozmiarów formie kompozytor mieści bogactwo symboliki starożytnej opowieści o sile miłości i przeznaczenia.
Nie dziwi fakt, iż Dido and Aeneas jest uznawana za pierwszą angielską operę narodową. W doskonale skonstruowanym libretcie świat mitu łączy się z lokalną tradycją. Śródziemnomorską scenerię uzupełniają rysunki postaci (wiedźm i czarownic) bliższe opowieściom brytyjskim i irlandzkim, zaś w samej muzyce odnaleźć można cały wachlarz obowiązujących w tym czasie w Europie form i technik. Purcell dba bowiem o muzyczną różnorodność, doskonale integrując wzory francuskie i włoskie z angielskim folklorem.
                                                                                                                                                                                                   Marta Dziewanowska-Pachowska

30. Festiwal im. Adama Didura - Arcydzieła muzyki wokalno-instrumentalnej

Wolfgang Amadeusz Mozart – Requiem d-moll KV 626
Ave Verum Corpus KV 618

29.09.2021 godz. 19.00

Parafia Przemienienia Pańskiego
cena biletu - 40 zł

Małgorzata Panek – sopran, |
Roksana Wardenga– mezzosopran,
Tomasz Dziwisz – tenor,
Jakub Szmidt – bas

przygotowanie chóru: Jarosław Wolanin

Chór Filharmonii Śląskiej, Śląska Orkiestra Kameralna
pod dyrekcją Macieja Tomasiewicza

 Didur Śląska Orkiestra Kameralna fot Karol Fatyga                          Śląska Orkiestra Kameralna, fot. Karol Fatyga

Śląska Orkiestra Kameralna
Jest najmłodszym z trzech zespołów artystycznych Filharmonii Śląskiej. Założył ją w 1981 r. i przez 2 dekady prowadził kompozytor i dyrygent prof. Jan Wincenty Hawel. W latach 2006-2010 jej kierownikiem artystycznym był zwycięzca Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. G. Fitelberga w 1999 r. – Massimiliano Caldi. Obecnie orkiestra pracuje pod kierownictwem Roberta Kabary - w jednej osobie utytułowanego w międzynarodowych konkursach wirtuoza skrzypiec oraz dyrygenta.
Zakres repertuarowy tego zespołu jest niezwykle szeroki i zróżnicowany. Obejmuje on, prócz wielkich klasyków kameralistyki, rzadko grywane kompozycje Holsta, Piazzolli, czy Respighiego, a także smyczkowe opracowania wirtuozowskich utworów kameralnych Schuberta, Mendelssohna, Czajkowskiego i Szostakowicza.
Śląska Orkiestra Kameralna koncertuje zarówno w kraju, jak i na świecie. Jest zapraszana na wiele międzynarodowych festiwali, współpracuje ze światowej klasy solistami oraz dyrygentami, a nagrane przez nią płyty cieszą się uznaniem melomanów i krytyków, wielokrotnie pojawiając się na liście nominowanych do Fryderyków.
Koncertmistrzem zespołu jest Dariusz Zboch – autor wielu aranżacji i opracowań dla orkiestry, który w latach 2011-2013 pełnił funkcję kierownika artystycznego zespołu.

Chór Filharmonii Śląskiej
Jest jednym z najstarszych chórów filharmonicznych w Polsce. W swoim repertuarze ma kilkaset pozycji z towarzyszeniem orkiestry oraz setki utworów muzyki a cappella. Ta ostatnia zajmuje szczególne ważne miejsce w ostatnich latach działalności zespołu. W programach licznych koncertów a cappella znajduje się szereg utworów polichóralnych oraz prawykonań najnowszej muzyki polskiej.
Chór Filharmonii Śląskiej powstał w 1974 roku z inicjatywy Karola Stryji. Przez 30 lat zespół prowadził jego twórca, znakomity chórmistrz, prof. Jan Wojtacha. W latach 2004-2009 kierował zespołem Waldemar Sutryk. Od sierpnia 2009 roku kierownikiem chóru i I dyrygentem jest Jarosław Wolanin.
Zespół koncertował w najważniejszych ośrodkach muzycznych w Polsce i na świecie, brał także udział w licznych festiwalach. W swej długiej historii Chór Filharmonii Śląskiej koncertował z największymi mistrzami batuty, jak m.in.: Karol Stryja, Mirosław Jacek Błaszczyk, Jan Wincenty Hawel, Jan Krenz, Antoni Wit, Gabriel Chmura, Jacek Kaspszyk, Tadeusz Wojciechowski, Marek Pijarowski, Jerzy Salwarowski, Jerzy Swoboda, Krzysztof Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Michael Zilm, Massimiliano Caldi, Mykola Diadiura, Peter Tiboris, Paul McCreesh, czy Daniel Reuss. Zespół współpracuje z wieloma orkiestrami filharmonicznymi w Polsce oraz z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach.
W 2014 roku Chór Filharmonii Śląskiej otrzymał Złotą Odznakę Honorową za Zasługi dla Województwa Śląskiego.

Requiem d-moll KV 626 to ostatnie dzieło Mozarta, pełne emocji i głębokiego wyrazu. Śmierć nie pozwoliła kompozytorowi ukończyć dzieła. Ta najbardziej znana msza żałobna w historii muzyki należy też do najbardziej cenionych i najczęściej wykonywanych dzieł genialnego kompozytora.
Przed swoją śmiercią, 5 grudnia 1791, Mozart zdążył zapisać wszystkie partie instrumentalne i wokalne zaledwie w części początkowej Introitus (Requiem aeternam). Do II części Kyrie i większości III części - sekwencji Dies irae (od Dies irae do Confutatis) pozostały partie wokalne, oznaczenia basu cyfrowanego i szkice ważniejszych partii instrumentalnych. Dwóch uczniów kompozytora, Joseph Eybler i Franz Xaver Süßmayr, miało ukończyć kompozycję na zlecenie Konstancji Mozart. Pierwszy z wymienionych pracował nad instrumentacją fragmentów od Dies irae do Lacrimosa, drugi skompletował orkiestrację sekwencji i Ofertorium, ukończył Lacrimosę oraz skomponował kolejne części: Sanctus, Benedictus i Agnus Dei. Opracowując Communio (Lux aeterna), w całości powtórzył pozostawione przez Mozarta dwie części początkowe, podkładając do nich nowy tekst.
Części utworu:
I. Introitus: Requiem aeternam, Adagio, d-moll (chór, sopran solo, chór). Attacca:
II. Kyrie, Allegro, d -moll (fuga, chór)
III. Sekwencja Dies irae:
1. Dies irae, Allegro assai, d-moll (chór)
2.Tuba mirum, Andante, B-dur (kwartet solistów)
3. Rex tremendae, g-moll (chór)
4. Recordare, F-dur (kwartet solistów)
5. Confutatis, Andante, a-moll (chór)
6. Lacrimosa, d-moll (chór)
IV. Offertorium:
1. Domine Jesu, Andante con moto, g-moll (chór, soliści ), fuga Quam olim Abrahae (chór)
2. Hostias, Es-dur (chór) z powtórzeniem fugi Quam olim Abrahae
V. Sanctus, Adagio, D-dur z fugą Hosanna (chór )
VI. Benedictus, Andante, B-dur (kwartet solistów) i fuga Hosanna (chór)
VII. Agnus Dei, d-moll (chór). Attacca:
VIII. Communio: Lux aeterna, Adagio, d -moll (sopran solo, chór) i Allegro, d-moll (fuga, chór)

                                                                                                                                                                                                                                                         Jarosław Wolanin

Subskrybuj to źródło RSS