Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

W Filharmonii Podkarpackiej - Weber, Schumann, Ravel

AB 29 września 2023 r. ,piątek, godz.19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
TADEUSZ WOJCIECHOWSKI – dyrygent
BEATA BILIŃSKA – fortepian

W programie:
C. M. von Weber – Uwertura do opery „Oberon”
R. Schumann – Koncert fortepianowy a – moll op. 54
M. Ravel – Dafnis i Chloe – Suita nr 2

Poszukiwanie prawdziwej miłości…. to temat opery „Oberon” (1826), opartej na historii rozgrywającej się w pałacu króla Elfów – Oberona. Podążając za fabułą tej fantastycznej historii Carl Maria von Weber (1786 – 1826) z prawdziwym mistrzostwem wyczarował w Uwerturze ulotną, romantyczną aurę brzmieniową, dzięki pomysłowemu operowaniu szeroką paletą barw orkiestry symfonicznej. Śladem romantycznej miłości będzie także utwór innego wybitnego niemieckiego kompozytora i pianisty XIX stulecia – Roberta Schumanna (1810 – 1856). Koncert fortepianowy a – moll (1845) powstał na kanwie napisanej kilka lat wcześniej Fantazji a – moll na fortepian i orkiestrę (1841). Do zmiany koncepcji i przekształcenia Fantazji w Koncert namówiła Schumanna jego ukochana żona – Clara Wieck, znakomita pianistka. „Fantazyjny” charakter Koncertu przejawia się chociażby w zespoleniu dzieła jedną myślą muzyczną , która jak „nić Ariadny” wpleciona jest we wszystkie części Koncertu. Pierwszą wykonawczynią utworu była Clara, która z miłością prowadziła Schumanna przez labirynt jego dramatycznego życia, naznaczonego nieuleczalną chorobą. Bogactwo pięknych, zmysłowych tematów odsłoni także muzyka Francuza Maurice Ravela (1875-1937). „Dafnisa i Chloe” (1912), to balet z choreografią Michaiła Fokina, nazwany przez Ravela „Symfonią choreograficzną”. W notatce kompozytora czytamy: „Pisząc Dafnis i Chloe, zamierzałem skomponować wielki fresk muzyczny, troszcząc się nie tyle o archaizowanie, ile o wierność Grecji mych marzeń, spokrewnionej dość blisko z Grecją, jaką sobie wyobrażali i malowali artyści francuscy z końca XVII wieku”. Balet „Dafnis i Chloe” częściej można usłyszeć w formie dwóch koncertowych Suit – druga z nich należy do najczęściej wykonywanych utworów Ravela.

TADEUSZ WOJCIECHOWSKI

Urodzony w Warszawie, po studiach w stołecznej Akademii Muzycznej w klasie wiolonczeli Andrzeja Orkisza i dyrygentury w klasie Stanisława Wisłockiego, w latach 1973-74 doskonalił swoje umiejętności w zakresie gry na wiolonczeli w paryskim Narodowym Konserwatorium w mistrzowskiej klasie Bernarda Michelina.

Jako kameralista otrzymał III nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Muzyki Współczesnej „Gaudeamus” w Rotterdamie (1973), a jako wiolonczelista II nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Wiolonczelowym im. Dezyderiusza Danczowskiego w Poznaniu (rok później). Jest laureatem wielu nagród również jako dyrygent. Najważniejsze spośród nich to: II nagroda na Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim w Besançon we Francji oraz III nagroda i Nagroda Ministra Kultury i Sztuki na Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim im. Grzegorza Fitelberga w Katowicach.

Jeszcze w czasie studiów w Paryżu współpracował z takimi zespołami, jak Orchestre de Versaille, Les Musiciens de Paris, Orchestre des Pasdeloup, Orchestre de Colonne i Orchestre de Conservatoire. W latach 1976-77 był koncertmistrzem Polskiej Orkiestry Kameralnej kierowanej przez Jerzego Maksymiuka, z którą odbył kilka tournées, m.in. po Włoszech, Niemczech i Wielkiej Brytanii oraz dokonał nagrań dla firmy fonograficznej EMI. Równocześnie, od 1976 rozpoczął jako dyrygent współpracę z Teatrem Wielkim w Warszawie, która trwała do 1983. W 1982 został zaproszony do Królewskiej Duńskiej Opery w Kopenhadze, gdzie w latach 1983-96 był głównym dyrygentem.

Występował również w tak prestiżowych teatrach operowych świata, jak Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Teatro La Fenice w Wenecji, Teatro Carlo Felice w Genui, Królewska Opera w Sztokholmie i Królewska Opera w Oslo. W 1994 został dyrektorem Orkiestry i Chóru Polskiego Radia w Krakowie i pełnił tę funkcję do rozwiązania zespołu. Następnie objął funkcję dyrektora Teatru Wielkiego w Warszawie i pełnił ją do 1996. Od 1998 do 2004 był dyrektorem artystycznym Muzycznego Festiwalu w Łańcucie i Filharmonii Rzeszowskiej. W 2002 został również szefem-dyrygentem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej. Ponadto współpracuje z niemal wszystkimi orkiestrami symfonicznymi w Polsce i z Orkiestrą Sinfonia Varsovia. Jest też pierwszym gościnnym dyrygentem Narodowej Opery Łotewskiej w Rydze, stale współpracuje z Teatrem Operowym w Monachium. W latach 2005 – 2008 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Filharmonii Łódzkiej im. A. Rubinsteina.

Występował w wielu krajach, m.in. w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Luksemburgu, Belgii, Danii, Norwegii, Szwecji, Słowenii, we Włoszech, Turcji, Stanach Zjednoczonych, Meksyku, Kolumbii i Japonii. Dokonał wielu nagrań dla Polskiego Radia i Radia Duńskiego. Ma w repertuarze czterdzieści dzieł operowych oraz większość światowego repertuaru symfonicznego.

W roku 2007 kapelmistrz został uhonorowany Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”, przyznawanym przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Od września 2009 roku pełnił funkcję Dyrektora Artystycznego Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus, a od listopada 2012 jest Dyrektorem Naczelnym orkiestry.

BEATA BILIŃSKA

Koncertująca pianistka, kameralistka, pedagog. Doktor habilitowana sztuk muzycznych, profesor nadzwyczajny Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Należy do czołówki polskich pianistów.

Od trzydziestu lat prowadzi intensywną działalność artystyczną, występując z koncertami symfonicznymi, recitalami solowymi i kameralnymi w Polsce oraz za granicą. Prowadzi również liczne kursy mistrzowskie w kraju i za granicą oraz zasiada w jury ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych (m.in. International Chopin Piano Competition in Asia, 2015-2020; „Arthur Rubinstein in Memoriam” w Bydgoszczy).

Ukończyła Akademię Muzyczną im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie fortepianu prof. Andrzeja Jasińskiego, uzyskując dyplom z wyróżnieniem. Swoje umiejętności doskonaliła również w berlińskiej Hochschule der Kunste, studiując w klasie prof. Klausa Hellwiga. Brała udział w kursach mistrzowskich, pracując pod kierunkiem wybitnych artystów, m.in. Lee Kum Sing, John Perry, Krystian Zimerman.

Beata Bilińska jest laureatką II Nagrody na I Międzynarodowym Konkursie Młodych Pianistów „Arthur Rubinstein in Memoriam” w Bydgoszczy w 1993 roku oraz finalistką 46. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Feruccio Busoniego w Bolzano (Włochy) w 1994 roku. W 2002 roku została laureatką I Nagrody oraz Nagrody Publiczności na XVII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym „Rina Sala Gallo” w Monzy we Włoszech.

Jej artystyczna aktywność jest zauważana i doceniana. Beata Bilińska była dwukrotnie nominowana do „Paszportu Polityki” oraz trzykrotnie do nagrody „Fryderyk”. Została laureatką Nagrody „Fryderyk” 2015 za płytę z nagraniem II Koncertu fortepianowego Wojciecha Kilara (Aukso / Moś / 2014). Za swoje pozostałe płyty otrzymała liczne nagrody fonograficzne, m.in.: dwukrotnie „Pizzicato Supersonic Award” w Luxemburgu, „Joker Award” przyznawaną przez belgijskie „Les Crescendo”, „Scherzo Award” w Madrycie i „Musica Award” w Rzymie oraz najbardziej prestiżowe wyróżnienie fonograficzne MIDEM Classical Award 2008.

Beata Bilińska występowała na wielu prestiżowych festiwalach i koncertowała m.in. w Austrii, Argentynie, Bułgarii, Czechach, Danii, Francji, Irlandii, Finlandii, Japonii, Litwie, Łotwie, Mołdawii, Niemczech, Norwegii, Rosji, Rumunii, Słowacji, Szwajcarii, Szwecji, Ukrainie, USA i we Włoszech.

Współpracowała z większością polskich dyrygentów oraz z zagranicznymi mistrzami batuty, m.in.: Massimiliano Caldi, Antal Matyas, Wolfgang Michel, Jiri Mikula, Dainius Pavilionis, Kriss Russmann, Brian Schembri, Christian

Brała udział w projektach kameralnych m.in. wielokrotnie z Kwartetem Śląskim i Krakowskim Kwintetem Dętym oraz z instrumentalistami: Jakubem Jakowiczem, Konstantym Andrzejem Kulką, Rafałem Kwiatkowskim, Patrycją Piekutowską, Agatą Szymczewską i Marcinem Zdunikiem.

W 2003 roku zadebiutowała w Carnegie Hall, w głównej sali „Isaac Stern Auditorium” w Nowym Jorku. Jako pierwsza polska pianistka wykonała Koncert Fortepianowy „Zmartwychwstanie” Krzysztofa Pendereckiego (2005) oraz jest prawykonawczynią II Koncertu Fortepianowego Wojciecha Kilara (2011).

W swoim dorobku posiada 12 płyt CD, na których znalazły się nagrania muzyki Ludwiga van Beethovena, Fryderyka Chopina, Sergiusza Rachmaninowa, Modesta Musorgskiego, Sergiusza Prokofiewa, kompozycje na skrzypce i fortepian polskich kompozytorów XX wieku, utwory kameralne W. A. Mozarta, Francisa Poulenca, Mikołaja Góreckiego i Aleksandra Tansmana oraz Koncert Fortepianowy „Zmartwychwstanie” Krzysztofa Pendereckiego (2005) i II Koncert fortepianowy Wojciecha Kilara (2014).

Beata Bilińska jest profesorem nadzwyczajnym Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Od kilku lat prowadzi również działalność pedagogiczną w średnich szkołach muzycznych. Jej uczniowie wielokrotnie zdobywali nagrody na ogólnopolskich i zagranicznych konkursach muzycznych.

Prowadzi liczne kursy mistrzowskie w kraju i za granicą oraz zasiada w jury ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych.

Beata Bilińska 800                                                                   Beata Bilińska - fortepian, fot. ze zbiorów Artystki

Filharmonia Podkarpacka zaprasza

Prof. Marta Wierzbieniec: Spotykajmy się w Filharmonii dla muzyki, dzięki muzyce i przy muzyce.

Świetnym koncertem Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Davida Giméneza rozpoczęła sezon artystyczny 2023 / 2023. Program wypełniły cieszące się zawsze wielkim powodzeniem dzieła: Uwertura do opery „Cyrulik sewilski” Gioacchino Rossiniego, Koncert na klarnet i orkiestrę f-moll op.73 Carla Marii von Webera i V Symfonia c-moll op. 67 Ludwiga van Beethovena. Partie solowe w Koncercie na klarnet Webera po mistrzowsku wykonał Alessandro Carbonare. Solista zachwycił cudownym dźwiękiem, wielką muzykalnością i wspaniałą techniką. Nic dziwnego, że publiczność nawet po dwóch bisach nie chciała się z Artystą rozstać i oklaski trwały bardzo długo. Gorąco oklaskiwana była także świetnie grająca tego wieczoru Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej i maestro David Giménez. Szczególnie po bardzo interesującej, powiem nawet osobistej kreacji V Symfonii Beethovena, oklaski trwały bardzo długo i dyrygent kilka razy powracał na scenę.
Równie emocjonujący wieczór czeka nas 29 września, podczas którego usłyszymy Uwerturę do opery „Oberon” Carla Marii von Webera, Koncert fortepianowy a-moll op.54 Roberta Schumanna oraz Suitę nr 2 „Dafnis i Chloe” Maurice Ravela. Partie solowe wykona znakomita pianistka Beata Bilińska, a Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej dyrygować będzie wybitny mistrz batuty Tadeusz Wojciechowski. Gorąco Państwu ten koncert polecamy.
Zapraszam także do przeczytania rozmowy z panią prof. Martą Wierzbieniec, dyrektorem Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie, w której postaramy się przybliżyć działalność naszej Filharmonii.

Koncert, który odbył się 22 września 2023 roku rozpoczął oficjalnie nowy sezon artystyczny, ponieważ Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej koncertowała już w sierpniu.
      Okres urlopowy, wakacyjny był w tym roku wyjątkowo krótki. Zakończyliśmy poprzedni sezon Międzynarodowym Konkursem Muzyki Polskiej, który był realizowany w lipcu, a już w drugiej połowie sierpnia rozpoczęliśmy przygotowania do wielkiego, nadzwyczajnego koncertu, który miał miejsce w Filharmonii Podkarpackiej 9 września – w przeddzień beatyfikacji Rodziny Ulmów.
      Był to właściwie koncert, spektakl, widowisko, misterium pod tytułem „Przerwane dzieciństwo” w reżyserii Krzysztofa Czeczota, z udziałem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej. Koncert był transmitowany, a później też retransmitowany przez Telewizję Polską. Odbył się ten koncert z udziałem znamienitych gości z Parą Prezydencką na czele.
W tym koncercie słowo połączone było z muzyką, z projekcją multimedialną i przygotowanie tego spektaklu wymagało ogromnego wysiłku całego zespołu pracowników, a także orkiestry.
Wydarzenie zostało bardzo wysoko ocenione i ciągle docierają do mnie bardzo dobre echa, z czego się bardzo cieszę i jestem dumna, że Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej zaprezentowała się na światowym poziomie w programie wymagającym wielkiej kondycji i kunsztu artystycznego.
Całość prowadzili dwaj dyrygenci – Mirosław Jacek Błaszczyk i Noam Zur z Izraela. Cieszę się, że zaproszenie w tym wieczorze przyjął Chór Filharmonii Narodowej. Była też recytacja prezentowana przez Małgorzatę Kożuchowską i odtwarzane było wcześniej zarejestrowane słuchowisko z udziałem dzieci. Przygotowań, spotkań i prób było wiele. Wszystko się udało. Podczas tego wieczory zabrzmiało także dzieło specjalnie na tę okazję, a stworzył je Gary Guthman
       Inauguracja nie była pierwszym zetknięciem orkiestry z publicznością, bo za nami już kilka koncertów realizowanych także realizowanych w ramach projektu „Przestrzeń otwarta dla muzyki”. Był także koncert plenerowy w Baranowie Sandomierskim, a przed nami cykl wieczorów symfonicznych, ale będą też koncerty kameralne, recitale i mam nadzieję, że w tej różnorodnej ofercie koncertowej, będą mogli Państwo znaleźć dla siebie odpowiedni utwór, odpowiedniego wykonawcę.

Wiadomo, że nie wymienimy wszystkich wykonawców koncertów abonamentowych, ale występować będą znakomici soliści, dyrygenci oraz młodzi utalentowani artyści.
       Pierwszym dyrygentem Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej jest maestro David Giménez, który otworzył sezon. Bardzo się cieszymy, że kilka lat temu przyjął naszą propozycję i z radością przyjeżdża do Rzeszowa. Cieszę się, że jego interpretacje muzyczne spotykają się z bardzo dobrym odbiorem nie tylko publiczności, ale także osób, z którymi pracuje.
Włoski klarnecista Alessandro Carbonare, który został owacyjnie przyjęty przez publiczność należy do artystów koncertujących z wielkim powodzeniem na całym świecie.
       Będziemy mieć także w tym sezonie okazję zaprezentować Państwu prawykonania dzieł muzycznych. Już 13 października „Kantatę sfer niebieskich” zaprezentuje Mikołaj Blajda, który jest kompozytorem tego dzieła, ale także stanie za pulpitem dyrygenckim.
W grudniu usłyszymy wielkie „Te Deum” Piotra Mossa, napisane specjalnie dla Filharmonii Podkarpackiej.
       Filharmonia nie tylko kultywuje tradycje i pielęgnuje dorobek kompozytorów wcześniejszych epok (w tym kompozytorów polskich). W czasie Konkursu Muzyki Polskiej wykonywane były koncerty fortepianowe nieco zapomniane, nieznane i rzadko wykonywane, ale są to wspaniałe dzieła polskich twórców, które może niedługo znajdą się w repertuarze pianistów startujących w konkursie nie tylko z Polski, ale także z zagranicy.
W programach koncertów znajdą się wielkie światowe „przeboje”. Janusz Cegiełła napisał kiedyś książkę zatytułowana „Przeboje mistrzów”, w której udowadniał, odpowiadając sobie na zadane pytanie- czy utwory, które powstały 100, 200, 300 lat temu, nie są prawdziwymi przebojami. Ciągle chętnie są słuchane i cieszą się zainteresowaniem publiczności. Niewątpliwie do takich należy V Symfonia c-moll op. 67 Ludwiga van Beethovena, która znalazła się w programie koncertu otwierającego sezon. Na pewno do takich dzieł należy Bolero Ravela, które też u nas zabrzmi.
        Kolejnym nurtem profilowania programu repertuarowego na cały sezon są także nagrania. Planujemy takie nagranie na początku przyszłego roku z utworami Artura Malawskiego , patrona Filharmonii Podkarpackiej. Patrona, który znany jest bardziej w środowisku muzycznym jako pedagog. Wielokrotnie Krzysztof Penderecki podkreślał rolę Artura Malawskiego w jego edukacji muzycznej, ale Malawski traktował siebie przede wszystkim jako kompozytora, a działalność pedagogiczną traktował drugoplanowo.
Nie wszystkie utwory Artura Malawskiego zachowały się, nie wszystkie zostały wydane. Te, które mamy możliwość wykonywać, staramy się Państwu prezentować. Niedawno zabrzmiały Etiudy symfoniczne na fortepian i orkiestrę, a teraz przygotowujemy się do nagranie, które mam nadzieję, że do końca sezonu ujrzą światło dzienne w postaci płyty.

Jeszcze we wrześniu zapraszacie do Filharmonii dzieci i młodzież.
        28 września zapraszamy dzieci i młodzież, bo taki cykl koncertów przeznaczonych dla najmłodszych odbiorców to też wieloletnia tradycja Filharmonii Podkarpackiej.
Prowadzimy audycje muzyczne w naszym regionie i właściwie codziennie w dni nauki szkolnej, od października do czerwca, wyjeżdża bus docierając do różnych placówek edukacyjnych w naszym województwie. Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich, które by chciały, bo nasze możliwości są ograniczone, ale każdego dnia realizujemy od pięciu do ośmiu audycji muzycznych w szkołach i przedszkolach naszego województwa.
Młodzież uczestnicząca w audycjach muzycznych przybywa też na koncerty do Filharmonii Podkarpackiej. Największe nagromadzenie tych koncertów jest w okolicach dnia Świętego Mikołaja i Dnia Dziecka, ale są także koncerty symfoniczne – stwarzamy młodzieży możliwość posłuchania wielkiej symfoniki - klasyki muzycznej, jak chociażby koncert, który pod koniec września poprowadzi maestro Tadeusz Wojciechowski, a przy fortepianie zasiądzie Beata Bilińska. To są wspaniali artyści i orkiestra wystąpi w pełnym składzie. Młodzież będzie miała okazję udziału w klasycznym koncercie symfonicznym.
Mamy też dla tych odbiorów koncerty z kręgu muzyki rozrywkowej, albo symbiozy sztuk, gdzie słowo łączy się z muzyką, z grą świateł … Wszystko to znajdzie realizację w rozpoczynającym się sezonie koncertowym.

Wiadomo, że planowanie takiego sezonu nie jest łatwe, ponieważ planuje się, kiedy nie ma pełnej wiedzy o środkach finansowych, które będą do dyspozycji.
        Programowanie sezonu nie jest łatwym zadaniem, bo wiele aspektów trzeba wziąć pod uwagę: dostępność artystów, oczekiwania publiczności, drogę rozwoju orkiestry, sięganie po dzieła nowe, nie zapominanie o dziełach, które już były wykonywane i ogromnie ważny jest aspekt finansowy. Wszystkie te elementy trzeba wziąć pod uwagę bazując na pewnych przesłankach dotyczących finansowania z roku poprzedniego, czy bazując na dotacji, z nadzieją, że nie będzie mniejsza. Czynimy zabiegi, żeby była większa, biorąc pod uwagę koszty spraw związanych z funkcjonowaniem filharmonii. To nie tylko wynagrodzenia i honoraria, ale różnego rodzaju opłaty, wypożyczanie materiałów nutowych i długo by jeszcze można było na ten temat mówić.
Zawsze jestem optymistką i mam nadzieję, że na koncerty, które zaplanowaliśmy, a także na nadzwyczajne i okazjonalne koncerty wystarczy nam pieniędzy.

Wiem, że Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej przygotowuje się do wyjazdu do Portugalii i w programie zabrzmi także muzyka polska.
        Ten wyjazd zaplanowany był pierwotnie na kwiecień 2020 roku .Przeszkodziła nam pandemia i związane z nią ograniczenia. Portugalczycy, a konkretnie Chór Coro Sinfónico Inês de Castro, który jest organizatorem tego przedsięwzięcia, szukał odpowiedniego terminu – w 2021 roku trudno było jeszcze planować, a w ubiegłym roku gospodarze mieli zaplanowane wcześniej wyjazdy i nie mogli nas zaprosić. Dopiero w połowie października tego roku mamy trzy koncerty w Portugalii.
        Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej będzie towarzyszyć Chórowi Coro Sinfónico Inês de Castro, a solistami będą: Bernardo Santos (fortepian), Leonor Barbosa de Melo (sopran), Gisela Sacshe (mezzosopran), Bruno Almedia (tenor), Pedro Telles (baryton).
Zostanie wykonane Requiem d-moll oraz Koncert na fortepian i orkiestrę Wolfganga Amadeusa Mozarta, oraz fragmenty Symfonii Fatimskiej Henryka Jana Botora – dzieła, które zostało napisane na 100-lecie objawień fatimskich. Cieszę się, że będziemy mogli je zaprezentować w Fatimie, Coimbrze i nieopodal Lizbony w Vila Franca de Xira.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczyniają się do tego, aby realizacja tego przedsięwzięcia mogła mieć miejsce.

Warto śledzić strony internatowe Filharmonii Podkarpackiej gdzie zamieszczane są informacje o wszystkich wydarzeniach, które odbywać się będą w rozpoczętym sezonie w ramach koncertów symfonicznych, kameralnych, edukacyjnych, „BOOM”, czy „Przestrzeń otwarta dla muzyki”.
        BOOM to projekt, który wprowadziliśmy kilka lat temu - Balet. Opera, Operetka, Musical w Filharmonii. Prezentujemy różnego rodzaju dzieła, nie tylko operowe i operetkowe, ale także takie, których nie można zaliczyć do wielkiej symfoniki i nie mieszczą się nam w programach piątkowych wieczorów.
         Zapraszamy także na wieczory kameralne, a nawet popołudnia z muzyka kameralną. Wprowadziliśmy cykl „Familijne koncerty kameralne” . Odbywają się one w godzinach południowych i popołudniowych w niedziele, i spotykają się z bardzo dobrym odbiorem, bo nie wszyscy mogą uczestniczyć w koncertach, które rozpoczynają się o 19.00, a na koncerty odbywające się wcześniej przychodzą całe rodziny – rodzice z dziećmi, wnuki z dziadkami… Niedzielny spacer można połączyć z koncertem w Filharmonii.
Jesteśmy dla Państwa. Jeśli mają Państwo oczekiwania jakiego artystę, jaki utwór chcieliby Państwo usłyszeć, to bardzo proszę o kontakt.
Jesteśmy otwarci, rozmawiajmy, spotykajmy się w Filharmonii dla muzyki, dzięki muzyce i przy muzyce.
Serdecznie zapraszam.

Zofia Stopińska

Filharmonia Ork. Filh. Podk. i dyrygent David Gimenez fot. FotografiaDavid Giménez i Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie podczas koncertu inaugurującego sezon artystyczny 2023 / 2024, fot. Fotografia Damian Budziwojski / Filharmonia Podkarpacka

IV Festiwal Muzyczny im. Jana Kusiewicza w Jarosławiu

Starosta Jarosławski Stanisław Kłopot oraz Dyrektor Artystyczny i Programowy Festiwalu Jacek Ścibor zapraszają na niezwykle wydarzenie artystyczne – IV Festiwal Muzyczny im. Jana Kusiewicza, który odbędzie się w dniach 30 września 2023 r. i 1 października 2023 r.w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Jarosławiu

PROGRAM:

30 września 2023 r. (sobota)

10:00 "Mistrzowskie Lekcje Śpiewu" - warsztaty wokalne dedykowane uczniom klas wokalnych szkół muzycznych z województwa podkarpackiego, prowadzenie: prof. dr hab. Magdalena Witczak (Akademia Sztuki w Szczecinie), prof. dr hab. Piotr Kusiewicz (Akademia Muzyczna im. St. Moniuszki w Gdańsku)

11:00 Poranek Muzyczny dla Dzieci "W starym zamku na balu" - wykonawcy artyści Mobilnej Filharmonii (Rzeszów)

18:00 Koncert "Ad Futuram Rei Memoriam" - Magdalena Witczak - sopran (Akademia Sztuki w Szczecinie), Jolanta Skorek-Münch - fortepian (Uniwersytet Rzeszowski), prowadzenie: Piotr Kusiewicz (Akademia Muzyczna im. St. Moniuszki w Gdańsku)

1 października 2023 r. (niedziela)

18:00 Wieczór Polskiej Liryki Wokalnej - Mariana Półtorak - sopran (uczestniczka Programu Kształcenia Młodych Talentów "Akademia Operowa" przy Teatrze Wielkim - Opera Narodowa w Warszawie), Dominika Peszko - fortepian (Akademia Muzyczna im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie), prowadzenie: Piotr Kusiewicz (Akademia Muzyczna im. St. Moniuszki w Gdańsku)

Bilety do nabycia w Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich ul. Rynek 4, tel 16 621 54 37

Jarosław IV Festiwal im. Jana Kusiewicza afisz

Spotkanie z Mistrzem - cz. II

Krzysztof Jakowicz: Gdybym jeszcze raz miał się urodzić i wybierać, to też zostałbym skrzypkiem.

Zofia Stopińska

      Zapraszam Państwa do przeczytania drugiej części rozmowy z Maestro Krzysztofem Jakowiczem, wybitnym polskim skrzypkiem wysoko cenionym przez Witolda Lutosławskiego, któremu wielki kompozytor powierzył polskie prawykonania swoich utworów skrzypcowych (Łańcuch II, Partita w wersji z orkiestrą, Subito). Na zaproszenie Mistrza, wykonywał dzieła kompozytora pod jego batutą w ważnych centrach muzycznych świata.
Krzysztof Jakowicz ukończył z odznaczeniem studia wiolinistyczne pod kierunkiem takich mistrzów, jak: Tadeusz Wroński, Josef Gingold, Eugenia Umińska, János Starker , Henryk Szeryng.
      Jeszcze w czasie nauki odnosił sukcesy artystyczne w konkursach w Warszawie i Wiedniu. W 1962 roku zdobył III nagrodę i nagrodę specjalną Henryka Szerynga w IV Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu. W 1970 roku otrzymał nagrodę specjalną Konkursu im. George Enescu w Bukareszcie.
Krzysztof Jakowicz prowadzi bardzo aktywne życie koncertowe. Uczestniczy w międzynarodowych festiwalach, współpracuje z wybitnymi dyrygentami i słynnymi orkiestrami.
      Jest emerytowanym profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz visiting professor w Soai University w Osace (Japonia).
Z prof. Krzysztofem Jakowiczem rozmawiałam 4 września 2023 roku.

Występuje Pan często jako solista, kameralista i z towarzyszeniem orkiestr wykonując dzieła z różnych epok – od dawnych mistrzów poczynając, aż po kompozycje współczesne. Niedawno występował Pan z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej, w Leżajsku słuchaliśmy recitalu solowego, kilka dni później występował Pan z synem Jakubem w Puławach, a w Mielcu z towarzyszeniem fortepianu. Cały czas trzeba mieć przygotowany ogromny repertuar.
       Artysta zawsze musi mieć w rezerwie co najmniej trzy lub cztery koncerty, bo zdarzają się czasami nagłe zastępstwa i wtedy trzeba być gotowym nawet tego samego dnia. Kiedyś zadzwonił do mnie inspektor orkiestry z Warszawy i prosił, abym wystąpił z Koncertem skrzypcowym Mieczysława Karłowicza. Odpowiedziałem, że bardzo chętnie, a wtedy usłyszałem – próba jest za półtorej godziny. Przegrałem jeden pasaż, potwierdziłem, że za chwilę będę i wieczorem był koncert. To wymaga stałej pracy nad repertuarem.
       Ostatnio brak mi grania w większych zespołach kameralnych. Kiedyś takie koncerty odbywały się w dworku Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Graliśmy wtedy z Waldkiem Malickim, moim synem i innymi skrzypkami, z altowiolistą Stefkiem Kamasą, wiolonczelistą Tomaszem Strahlem.
Spotkania z takimi znakomitymi muzykami działają na mnie inspirująco.
       Otrzymałem zaproszenie do udziału w jury Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego w roli przewodniczącego. Zastanawiałem się nad tą propozycją, bo przecież jestem skrzypkiem, a wybitnych wiolonczelistów nie brakuję. Organizatorzy stwierdzili, że byłem wykonawcą bardzo cenionym przez patrona konkursu i będę gwarantem sprawiedliwego traktowania młodych artystów. Do pewnego stopnia rozumiem ich prośbę. W Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego także przewodniczył jurorom na przykład dyrygent. Kiedy byłem uczestnikiem tego konkursu w 1962 roku (otrzymałem III nagrodę i nagrodę specjalną Henryka Szerynga), przewodniczył jury Zdzisław Górzyński, a później Stanisław Wisłocki. Miałem zaproszenie do udziału w jury ostatniego konkursu Wieniawskiego, ale nie zgodziłem się, bo deklaracje przewodniczącego miały się nijak do jego postępowania - słowa i czyny muszą iść w zgodzie – tego nauczyli mnie prof. Tadeusz Wroński, Witold Lutosławski, Josef Gingold czy Bronisław Gimpel.
Zawsze staram się iść ich śladem. Postawy różnicy w czynach i słowach nie odpowiadają mi – dlatego zrezygnowałem z pracach jury w konkursie Wieniawskiego, natomiast przyjąłem zaproszenie do konkursu wiolonczelowego, który odbędzie się w 2024 roku.

Krzysztof Jakowicz z Witoldem Lutosławskimn i WDR Orchester 1989Krzysztof Jakowicz z Witoldem Lutoisławskim i WDR ORCHESTAR - Kolonia 1989r., fot. z arch. Artysty

Wymienieni profesorowie: Tadeusz Wroński i Josef Gingold byli Pana mistrzami. Po uzyskaniu dyplomu z wyróżnieniem w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie w klasie prof. Tadeusza Wrońskiego, studia w Indiana University w Bloomington w Stanach Zjednoczonych także ukończył Pan z wyróżnieniem. W połowie lat 60-tych ubiegłego stulecia trzeba było mieć szczęście, aby studiować w Ameryce.
        Dodam jeszcze, że miałem jeszcze lekcje z prof. Eugenią Umińską, która była nadzwyczajną osobą. Na studia w USA rekomendowali mnie Bronisław Gimpel i Henryk Szeryng, bo uważali, że polecają człowieka, który na to zasługuje. Od nich Josef Gingold dowiedział się, że warto mnie przyjąć do swojej klasy. Dostałem stypendium i dopiero jak pojechałem na studia, prof. Gingold usłyszał moją grę po raz pierwszy. To były takie czasy, kiedy słowo, rekomendacja były czymś ważnym.
        Dzięki mojej obecności w Bloomington (proszę tego nie traktować jako przechwałkę), w 1965 roku zaproszono prof. Wrońskiego, aby tam uczył. Po kilku latach zaproponowano mu nawet stały pobyt, ale ciągle tęsknił za Polską.
        Rozumiem to, bo miałem także szereg propozycji prowadzenia klasy skrzypiec w Ameryce i Japonii, ale więzi z Polską były bardzo silne i wróciłem. Trudno żałować, bo jako artysta i pedagog czuję się człowiekiem spełnionym. Mam też piękną rodzinę i nigdy bym jej nie pozostawił na dłuższy czas.

Jest to rodzina skrzypków. Pan Jakub Jakowicz, Pana syn, będąc dzieckiem myślał, że tak jak w jego domu, wszyscy ludzie grają na skrzypcach.
        Słyszał, jak na skrzypcach gram ja, córka Ewa i Julia - moja wspaniała żona, utalentowana skrzypaczka i kameralistka. Przychodzili do domu także uczniowie, odwiedzali nas koledzy i graliśmy wspólnie - dla niego było naturalne, wszyscy grają na skrzypcach i on także chciał grać na tym instrumencie.
Cieszę się, że został skrzypkiem, chociaż wielokrotnie mu powtarzałem, że jak interesuje go coś innego, to może zrezygnować, bo wiem, jaki to trudny zawód, ilu wymaga wyrzeczeń, jak zaborcza jest muzyka, bo zajmuje mnóstwo czasu, często kosztem rodziny.
        Za uprawianie tego zawodu płaci się wysoką cenę, ale gdybym jeszcze raz miał się urodzić i wybierać, to też zostałbym skrzypkiem.

Wśród wielu płyt z Pana nagraniami znajduje się krążek, na którym utrwalone zostały utwory polskich kompozytorów, a każdy z nich został przez Pana wykonany na innym instrumencie. Miałam przyjemność być na koncercie w sali balowej łańcuckiego Zamku w ramach Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, podczas którego wykonał Pan ten repertuar. Publiczność z wielką uwagą patrzyła, jak brał Pan do rąk instrumenty i słuchała ciekawych opowieści na ich temat i pięknych utworów.
        Koncert w Łańcucie cieszył się wielkim zainteresowaniem, mam też piękne zdjęcie z paroma skrzypcami zrobione w Filharmonii Podkarpackiej przez altowiolistę Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej i fotografa pana Piotra Gajdę.
        Nagrywając płytę i wykonując koncerty, chciałem udowodnić, że polskie lutnictwo ma takie same tradycje jak Włosi czy Francuzi. Wiadomo, że nasza historia jest bardzo poszarpana i dramatyczna, natomiast wielkie narody w każdej dziedzinie same siebie lansują. Najwyższy czas, aby uświadamiać ludziom, że w Polsce znakomite instrumenty budowali Marcin Groblicz oraz Baltazar Dankwart. Ich potomkowie byli również świetnymi lutnikami. To byli rówieśnicy wspaniałych mistrzów włoskich. Polskie lutnictwo jest teraz w wielkim rozkwicie, a najlepszym przykładem jest Akademia Muzyczna w Poznaniu, która także kształci lutników.
Starałem się pokazać polskie lutnictwo. Z trudem udało mi się odnaleźć skrzypce Groblicza. Dołączyłem do nich przedwojenne instrumenty – m.in. pięknie wykonane skrzypce Feliksa Konstantego Pruszaka, na których grał prof. Tadeusz Wroński. W powstaniu unikalnej płyty, na której utrwalonych jest brzmienie 15 skrzypiec polskich, bardzo mi pomógł Jaś Pawlikowski z Krakowa, mobilizując lutników. Polskie lutnictwo rozkwita. Możemy już nawet mówić o rodach wspólczesnych polskich lutników: Bobaków, Krupów, Łapów, Pawlikowskich czy Pielaszków.Z przyjemnością bym nagrał kolejną płytę, bo polskie lutnictwo zasługuje na to, żeby propagować nasze instrumenty.
Wprawdzie moją płytą nie zainteresowały się oficjalnie Związek Polskich Lutników i Muzeum w Poznaniu, ale stanowi ona istotny dla kultury polskiej dokument.
        Jak pani wspomniała, jeździłem po Polsce z takim programem – grałem na kilku skrzypcach różnych lutników, pokazywałem różnice, grając ten sam fragment utworu na każdym instrumencie. Słuchacze byli bardzo zainteresowani i często także wyrażali swoje opinie na temat różnic. To było bardzo piękne, bo pobudzało ich wyobraźnię oraz wiedzę o skrzypcach, które różnią się tak samo, jak ludzie się różnią między sobą.
Bardzo lubiłem te koncerty i mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja do nich powrócić.

Krzysztof Jakowicz fot. FOTO Nik Piotr GajdaKrzysztof Jakowicz podczas koncertu w sali balowej łańcuckiego Zamku w ramach Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, fot. FOTO NIk, Piotr Gajda

Który ze swoich instrumentów zabiera Pan ostatnio na koncerty?
        Podczas koncertów w Leżajsku i Mielcu grałem na skrzypcach, które podarowałem kiedyś córce. To jest instrument o wymiarze 7/8. Grałem na nim wiele lat temu i idealnie w tej chwili pasuje do mojej ręki. Brzmi bardzo pięknie, chociaż nie ma szczególnie mocnego dźwięku, natomiast ma brzmienie dobrego włoskiego instrumentu i inspiruje do lżejszego, precyzyjnego grania. To nie jest instrument typu Stradivarius, ale także bardzo ciekawy.
Mam też włoskie skrzypce podarowane mi przez mojego mistrza prof. Tadeusza Wrońskiego i w zasadzie gram na nich.
Ten instrument traktowany jest jak relikwia i musi pozostać w rodzinie.

Krzysztof Jakowicz 2023 Leżajsk IIKrzysztof Jakowicz podczs recitalu w bazylice OO.Bernardynów w Leżajsku (2023r.), fot. Ryszard Węglarz / Miejskie Centrum Kultury w Leżajsku

Zachwycał Pan kiedyś nie tylko melomanów występując z koncertami muzyki nieco lżejszej - mam tu na myśli tanga Astora Piazzolli, a także polskie tanga, które są przepiękne.
        Polskie tanga są moim zdaniem napisane z większa inwencją niż tanga argentyńskie. Jest w nich także słowiańskość, rozlewność, niebywała czułość. To jest moja działalność uboczna, ale bardzo ją lubię, bo związana jest z moim dzieciństwem, ponieważ moi rodzice tańczyli tanga. Pamiętam pary przytulone do siebie, tańczące polskie tanga. Po zakończeniu strasznej II wojny światowej ludzie lgnęli do siebie i podczas tańca mocno się przytulali. Wszystko mam w pamięci, w oczach i uszach. Ucieszyłem się, jak mój zięć Hadrian Filip Tabęcki je zaaranżował i zaprosił mnie do koncertów. Niebawem zagramy je w moje okrągłe urodziny w Domu Kultury na Saskiej Kępie w Warszawie. Planowany jest też koncert w Nowym Sączu.
        Wracam do tych koncertów z przyjemnością i z przekonaniem, że utwory, które gram są najwspanialszymi, jakie zostały napisane. Bardzo trudno mi to przychodzi, bo jestem człowiekiem skromnym, ale kiedy występuję na estradzie. Próbuję sobie wmówić, że w tym momencie jestem najlepszy. To jest potrzebne, bo publiczność musi mieć przekonanie, że artysta gra dla nich na najwyższym poziomie.
Muszę także odrzucić tremę. Bardzo dużo czytam i rozmawiam na ten temat.
        Kiedyś zapytałem Gustawa Holoubka czy ma tremę. Odpowiedział: „…oczywiście, mam tremę, ale wchodzę na scenę i staram się jak najszybciej wejść w treść sztuki”.
Ja także staram się jak najszybciej wejść w treść muzycznego opowiadania i wtedy jest dobrze. Grając tanga mam niewielką tremę, bo gram z zespołem - zięć gra na fortepianie, jest też gitarzysta, bandeonista i ja gram na skrzypcach. Bardzo sympatycznie się czuję w takim małym kameralnym zespole.

Zawsze na scenie towarzyszy Panu radość muzykowania i miejmy nadzieję, że nigdy Pana nie opuści.
        Zawsze pamiętam, jak kiedyś w Ameryce przyszedłem o 9.00 rano na lekcje do prof. Gingolda. Był bardzo zasmucony, powiedział: „…Mischa Elman odszedł w wieku 80-ciu lat. To bardzo smutne, ale jak co dzień pograł dwie godziny, zjadł śniadanie i miał spotkać się z przyjaciółmi, wkrótce gorzej się poczuł. Posłano po lekarza i zanim lekarz przyszedł do domu, okazało się, że już nie żyje, ale miał jeszcze w dniu odejścia szanse pograć dwie godziny...”.
        Bardzo mi to utkwiło w pamięci. Ja nadal ćwiczę, gram i myślę o tym, co jeszcze mogę poprawić. Myśli o ostateczności są na drugim planie, a na pierwszym gra na skrzypcach, ciągłe doskonalenie się.
Profesor Wroński powiedział do mnie – Krzysiu! Tak naprawdę, jak sobie marzysz, zaczniesz grać po 60-tce…
Dlatego ciągle zakasuję rękawy, żeby pomóc temu horoskopowi.
        Patrząc na to, co nam serwuje współczesny świat, to w zasadzie moglibyśmy się ograniczyć tylko do konsumowania, wydalania i kopulowania.
Człowieczeństwo powinno polegać na rozwijaniu swoich możliwości i jak mówił Witold Lutosławski: „…dostajesz talent od natury, czy od Pana Boga i twoim obowiązkiem jest go rozwijać i oddawać go społeczeństwu…”.
Staram się to robić po swojemu.
        Przypomniała mi się fraszka Staudyngera: „Umrzeć dla ojczyzny to łatwo i ładnie. Trudniej dla niej żyć przykładnie”. Z tym dawaniem przykładu jest kłopot, ale trzeba żyć po swojemu i w miarę możliwości rozwijać swoje zdolności.

Zofia Stopińska

Krzysztof Jakowicz Mielec 2 800 2Krzysztof Jakowicz i Waldemar Malicki na estradzie Domu Kultury Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu, fot. SCK w Mielcu

Spotkanie z Mistrzem - cz. I

Krzysztof Jakowicz: Grać lepiej jutro niż dzisiaj

Zofia Stopińska

        Proponuję Państwu spotkanie z prof. Krzysztofem Jakowiczem - wybitnym polskim skrzypkiem, wysoko cenionym przez Witolda Lutosławskiego, który powierzył artyście polskie prawykonanie swoich utworów skrzypcowych (Łańcuch II, Partita w wersji z orkiestrą, Subito). Krzysztof Jakowicz wykonywał je również pod batutą kompozytora w ważnych centrach muzycznych świata. Należy do najbardziej utytułowanych i uznanych polskich skrzypków.
Jego kilkudziesięcioletnia, imponująca kariera wypełniona jest występami z najlepszymi orkiestrami na świecie, m.in. English Chamber Orchestra, Filharmonia Izraelska, Wiener Symphoniker, BBC Scottish Symphony Orchestra, Berliner Sinfonie Orchester, Sinfonia Varsovia czy Orkiestra Filharmonii Narodowej. Współpracował także z najznamienitszymi dyrygentami, takimi jak chociażby: Riccardo Chailly, Leopold Hager, Pinchas Steinberg, Jacek Kaspszyk, Kazimierz Kord, Jerzy Maksymiuk, Krzysztof Penderecki, Jerzy Semkow, Antoni Wit, Agnieszka Duczmal, Marek Pijarowski. Krzysztof Jakowicz nieustannie zachwyca swoją grą publiczność i krytyków muzycznych.
        Dla podkarpackich melomanów Krzysztof Jakowicz wystąpił w tym roku dwukrotnie. 31 lipca w wypełnionej publicznością bazylice oo. Bernardynów w Leżajsku w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej odbył się wspaniały recital, którego program wypełniły utwory na skrzypce solo: dwie fantazje Georga Philippa Telemanna i Ciaconna z II Partity d-moll Johanna Sebastiana Bacha. Dokładnie miesiąc później odbył drugi koncert w Samorządowym Centrum Kultury w Mielcu w ramach cyku „Z klasyką przez Polskę”. Krzysztof Jakowicz i Waldemar Malicki zachwycili tym razem utworami m.in. Wolfganga Amadeusa Mozarta, Henryka Wieniawskiego, Camila Saint-Saënsa i Fritza Kreislera. Podczas obu koncertów zachwycona publiczność słuchała w wielkim skupieniu, wyrażając swoje uznanie długimi brawami. 

Krzysztof Jakowicz Mielec 1 800 Krzysztof Jakowicz i Waldemar Malicki podczas koncertu w Mielcu, fot. Samorządowe Centrum Kultury w Mielcu

Przekonana jestem, że atmosfera widowni udzielała się również wykonawcom.
        To prawda. Atmosfera była niezwykła i dlatego obydwaj z radością dzieliliśmy się z publicznością piękną muzyką i staraliśmy się grać najlepiej jak tylko można tego wieczoru.
Pomimo, że kiedyś występowaliśmy wspólnie bardzo często z niezwykle różnorodnym repertuarem, to po raz pierwszy wykonaliśmy w Mielcu publicznie Sonatę A-dur na skrzypce i fortepian KV 305 Wolfganga Amadeusa Mozarta. To genialnie napisane dzieło, pełne radości, czaru, gracji, czasami przekory i żartu.
        Przed laty z Waldemarem Malickim długo byliśmy nierozłączni. Później nasze drogi się rozeszły i dopiero w Mielcu spotkaliśmy się na estradzie, ale czuliśmy się razem bardzo dobrze. Rozumieliśmy się tak jak dawniej. Waldek jest znakomitym, bardzo utalentowanym, wszechstronnym pianistą i zawsze w znakomitej formie. To jeden z najbardziej inteligentnych Artystów jakich znam.
Dla mnie także bardzo ważny był koncert w leżajskiej bazylice, bo Józef Serafin, który od lat jest dyrektorem artystycznym odbywających się w Leżajsku letnich festiwali, obdarzył mnie zaufaniem i nie mogłem tego zaufania zawieść. Zagrałem fantazje nr 7 i 10 Telemanna oraz Ciacconę z Partity d-moll Bacha.
        Utwory tego kompozytora na skrzypce solo są dla mnie niemalże codzienną modlitwą. Zgłębiam Bacha przez całe życie, stąd zaczynam być coraz bliższy w tym pojmowaniu Bacha i być może dlatego podczas gry była absolutna cisza oraz niebywałe skupienie. Publiczność bardzo ciepło i radośnie odebrała ten koncert. To jest najlepszy dowód na to, że jesteśmy w stanie zainteresować słuchaczy tym, co gramy, być pośrednikiem i mówić poprzez muzykę do ludzi językiem geniuszy. Grając jesteśmy tylko pośrednikami, ale jeśli to pośrednictwo się udaje, to jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi.
         Po to jesteśmy, aby dawać ludziom chwile wytchnienia, refleksji, zadumy i radości, a parę słów od artystów podczas koncertu skraca dystans pomiędzy artystą a publicznością. Udowadniamy, że artysta nie jest człowiekiem z innego świata, a jedynie wykonuje zawód, który czasami nazywamy misją i wiemy, że gramy dla ludzi. Zdajemy sobie sprawę, że część publiczności jest po raz pierwszy na koncercie muzyki klasycznej i to nakłada dodatkową odpowiedzialność, żeby tych ludzi przekonać, że to wcale nie jest trudna muzyka.

Krzysztof Jakowicz kontakt z publicznością     Maestro Krzysztof Jakowicz przybliża publiczności wykonywane utwory

         Często się mówi, że utwory Bacha i Mozarta są trudne, a to nieprawda. To są dzieła napisane przez geniuszy i jeśli są wykonane ze zrozumieniem i powagą, to muszą trafić do każdego.
Na co dzień, niestety, w mediach, podczas koncertów, które propagują różne programy telewizyjne, niewiele jest muzyki z prawdziwego zdarzenia. Często niewiele z muzyką ma wspólnego to, co „wylewa się” w każdym miejscu; w restauracjach, kawiarniach, domach handlowych, hotelach…
Przed koncertami muzyki klasycznej zazwyczaj jest cisza i podczas koncertu każdy po swojemu, trochę inaczej tę muzykę odbiera – ma czas na refleksję, może po swojemu ją przeżywać. Myślę, że to jest wielki walor i siła. Dlatego świadomi tego wykonawcy traktują każdy koncert, jakby był najważniejszym koncertem w ich życiu.

Krzysztof Jakowicz 2023 Leżajsk Maestro Krzysztof Jakowicz podczas koncert w bazylice oo. Bernardynów w Leżajsku, fof. Ryszard Węglarz / Miejskie Centrum Kultury w Leżajsku

Od wielu lat podziwiam Pana wykonania wspomnianych geniuszy - Bacha, Mozarta, Brahmsa… Za każdym razem słyszę trochę inne interpretacje dzieł. Pierwsze nagranie kompletu sonat i partit na skrzypce solo Johanna Sebastiana Bacha różni się od drugiego. W Leżajsku Ciaccona zachwycała nowymi barwami.
         Akustyka wnętrza kościoła była bardzo sprzyjająca, a jeśli chodzi o nagrania, to myślę, że teraz zabrzmiałyby jeszcze inaczej. Słyszy się teraz wiele utworów Bacha wykonywanych na instrumentach z epoki. Inaczej się teraz Bacha odczytuje. W miarę upływu lat ja także jestem świadom, co jest w utworach Bacha najważniejsze – gdzie jest główny motyw, a gdzie kontrapunkt.
Pamiętając jak grałem utwory Bacha przez lata, biorę do ręki ich faksymile i za każdym razem coś postanawiam zmienić w artykulacji czy brzmieniu, zmienić czas trwania niektórych nut…

Słyszałam, że przygotowuje się Pan do nagrania kolejnej płyty.
         To prawda. Już w tym miesiącu ze świetnym pianistą Robertem Morawskim będziemy nagrywali Sonatę a-moll op. 13 Ignacego Jana Paderewskiego, Partitę Witolda Lutosławskiego oraz Legendę i Poloneza A-dur Henryka Wieniawskiego.
W planowanym nagraniu Sonatę Paderewskiego wykonam trochę inaczej niż do tej pory – będzie to patriotyczna opowieść muzyczna. Ignacy Jan Paderewski był jednym z najwybitniejszych Polaków i kompozytorów, a jego Sonata jest przepięknym dziełem. Nie był jednak skrzypkiem, nie znał wszystkich możliwości tego instrumentu, a brak mu było takiego doradcy, jakiego miał Karol Szymanowski w osobie Pawła Kochańskiego.
         Postanowiłem dokładnie przeanalizować partię skrzypiec. Dzisiaj parę godzin poświęciłem na odświeżenie sobie tej Sonaty i ułożenie partii skrzypiec na nowo. Mam nadzieję, że to będzie bardzo ciekawe nagranie.
Jestem przekonany, że w pracy nad przygotowaniem utworów ciągle musi nam towarzyszyć ciekawość świata i tego, co robimy, musimy dążyć do upragnionego celu, który ciągle się oddala. Odnajdujemy wówczas nowe brzmienia, którymi możemy zainteresować słuchaczy.
         To stałe dążenie do doskonałości jest istotą naszego zawodu. Jeśli ktoś mi mówi, że zrobiłem postępy, to ja się cieszę, bo usłyszałem coś, o co mi chodzi – grać lepiej jutro niż dzisiaj.

Takie myślenie i działanie ma wpływ na ciągle doskonałą Pana formę.
         Spotykam się z faktem, że ludzie podchodzą z rezerwą do wykonawców w moim wieku, sądząc, że mają wszystko, co najlepsze, już za sobą. Dlatego ja muszę się starać grać lepiej niż młodzi (nie chodzi tu tylko o technikę, ale o stronę muzyczną), aby słuchający mnie mówili: „…ten stary jeszcze nieźle gra”.
Mobilizuje mnie jeszcze fakt, że przez całe życie nie miałem managera. Pracuję sam, mam wspaniałe grono ludzi, którzy wierzą w moją pracowitość, zdolności i darzą mnie zaufaniem – czasami ono się waha, ale jestem często zapraszany do wykonania koncertów czy nagrań.
To są dla mnie nagrody za konsekwencję, upór i cierpliwość w pracy.

Krzysztof Jakowicz z Witoldem Lutosławskim Hanover 1989 rok      Krzysztof Jakowicz z Witoldem Lutosławskim  - Hanover 1989 r., fot. z arch. Artysty

Wkrótce zaproszę Państwa do przeczytania także części II rozmowy z Maestro Krzysztofem Jakowiczem, zanotowanej 4 września 2023 roku.

Zofia Stopińska

XXXII Festiwal im. Adama Didura w Sanoku

Preludium: Festiwalowe kino artystyczne
18.09.2023
godz. 17.00 – Sól ziemi czarnej reż. K. Kutz
godz. 19.00 – Amator reż. K. Kieślowski
19.09.2023
godz. 17.00 – Dalíland reż. M. Harron
godz. 19.00 – Houria reż. M. Meddour
20.09.2023
godz. 17.00 – Vermeer. Blisko mistrza reż.S. Raes
godz. 19.00 – Il Boemo reż.P. Václav

cena biletu na film - 10 zł

________________________________________________________________________________________

21.09 godz. 18.00 (sala widowiskowa)

Inauguracja Festiwalu. Klasyka opery

Gaetano Donizetti – Napój miłosny (L’elisir d’amore)

Nemorino – Andrzej Lampert
Adina – Gabriela Gołaszewska
Belcore – Kamil Zdebel
Dr Dulcamara – Adam Woźniak
Gianetta – Marta Huptas
asystentka Dr. Dulcamary – Michalina Drozdowska
Windziarz – Karol Pluszczewicz

Reżyseria: Karolina Sofulak
choreografia / ruch sceniczny: Monika Myśliwiec
scenografia / reżyseria świateł: Katarzyna Borkowska
kostiumy: Ilona Binarsch
kierownictwo chóru: Krystyna Krzyżanowska-Łoboda

Chór i orkiestra Opery Śląskiej pod dyrekcją Macieja Tomasiewicza

__________________________________________________________________________________________

22.09 godz. 18.00 (sala widowiskowa)

Spektakl baletowy Sól ziemi czarnej
Muzyka: Wojciech Kilar, Henryk Mikołaj Górecki, Michał Spisak,
Stefan Kisielewski, Bolesław Szabelski

Złota Maska w kategorii „Spektakl roku 2021”

Matka / Kobieta w szarości – Mitsuki Noda, Kobieta w czerwieni – Michalina Drozdowska, Sanitariuszka / Kobieta w bieli – Katarzyna Nalepa, Mężczyzna w czerni – Douglas de Oliveira Ferreira, Gabriel Basista, najmłodszy brat – Alberto Pecetto, Porucznik Stefan Sowiński – Maciej Pletnia, Kobiety w czerni – Giada Gavoli, Kinga Majewska, Ojciec – Karl Picuira-de Pimodan, Kobieta w żółtym – Clara Ushizaka

Kierownictwo muzyczne: Maciej Tomasiewicz
reżyseria i choreografia: Artur Żymełka
scenografia: Martyna Kander
kostiumy: Małgorzata Słoniowska
wizualizacje: Jagoda Chalcińska
realizacja świateł: Karolina Gębska
współpraca muzyczna: Jan Stańczyk
kierownictwo baletu: Grzegorz Pajdzik

Zespół Baletowy Opery Śląskiej

_______________________________________________________________________________________

23.09 godz. 17.00 (sala tańca) wstęp wolny

„Olga Didur-Wiktorowa 1900 – 1963. Zakochana primadonna”

Promocja książki Roberta Antonia

23.09 godz. 18.00 (sala widowiskowa)

W romantycznym nastroju…

Mistrzowskie duety

Rusłana Koval – sopran
Stanisław Kuflyuk – baryton
Roman Marchenko – fortepian
W programie m.in. utwory: Rossiniego, Donizettiego, Mozarta, Lehára

___________________________________________________________________________

24.09 godz. 17.30 (galeria sdk) wstęp wolny

Marcella Sembrich-Kochańska. Polka. Artystka świata

otwarcie wystawy Juliusza Multarzyńskiego

24.09 godz. 18.00 (sala widowiskowa)

Słynne arie operowe

Marcella Sembrich-Kochańska, Adam Didur. In Memoriam

Karolina Wieczorek – sopran
Paweł Michalczuk – bas

Orkiestra Opery Śląskiej pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka

Sławomir Pietras – prowadzenie

_______________________________________________________________________________________

25.09 godz. 18.00 (sala widowiskowa)

Wirtuozi instrumentów

Muzyka klasyczna, tradycyjna i filmowa

Agata Kielar-Długosz – flet
Łukasz Długosz – flet
Carlos Roberto Peńa Montoya – harfa

W programie m.in. utwory: Offenbacha, Morricone, Piazzolli, Kilara, tradycyjna muzyka hiszpańska

_____________________________________________________________________________

26.09 godz. 19.00 (Kościół Przemienienia Pańskiego)

Polska muzyka religijna

Koncert ku czci św. Wojciecha – Patrona Polski (Ad honorem Sancti Adalberti)

Marek Raczyński – Salve Regina, Ave Regina Caelorum

Katarzyna Danel – Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój

Oskar Kamiński – Locus iste

J. Szopiński – Missa Sancti Adalberti

Zespół wokalny Affabre Concinui

________________________________________________________________________________

27.09 godz. 18.00 (sala widowiskowa)

Operowe arcydzieła

Georg Friedrich Haendel – Rinaldo

Goffredo, wódz krzyżowców – Jan Jakub Monowid, Almirena, jego córka, narzeczona Rinalda – Olga Pasiecznik, Rinaldo, rycerz chrześcijański – Anna Radziejewska, Eustazio, brat Goffreda – Jakub Foltak, Argante, Saracen, król Jerozolimy – Paweł Michalczuk, Armida, czarownica, królowa Damaszku – Marta Boberska, Mag chrześcijański, pustelnik – Sławomir Jurczak, Niewiasta z morza – Iwona Lubowicz, Syreny – Julita Mirosławska, Justyna Reczeniedi, Herold – Sławomir Jurczak, Furie – tancerze – Sławomir Greś, Joanna Lichorowicz-Greś, Karol Urbański

Zespół Instrumentów Dawnych Polskiej Opery Królewskiej Capella Regia Polona

Prowadzenie – Michał Piotrowski

__________________________________________________________________________________

28.09 godz. 18.00 (sala widowiskowa)

Premiera baletowa Mozart

Silvia Azzoni, Oleksandr Ryabko – soliści Baletu Hamburskiego (Hamburg Ballet)

Michał Białk – fortepian
Tomasz Gos – gitara

_________________________________________________________________________________________________

Festiwalowi towarzyszy XXXI Konkurs Kompozytorski im. Adama Didura

XXX Obóz Humanistyczno – Artystyczny

Wystawa Juliusza Multarzyńskiego Marcella Sembrich-Kochańska. Polka. Artystka Świata

Cena karnetu – 300 zł

Sprzedaż biletów i karnetów od 1 września 2023
Kasa czynna w dni powszednie – 9.00 - 14.00; 15.00 - 18.00
soboty i niedziele – 15.00 - 18.00

Istnieje możliwość wcześniejszej rezerwacji karnetów !

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury - państwowego funduszu celowego, w ramach programu „Muzyka”,
realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca

Przemyski Festiwal Sztuki Operowej im. Franciszka Mireckiego

Małopolska Fundacja Promocji Kultury i Sztuki oraz Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK zapraszają na koncerty w ramach Przemyskiego Festiwalu Sztuki Operowej im. Franciszka Mireckiego oraz Międzynarodowego Konkursu Operowego.

To wyjątkowe wydarzenie artystyczne stanowiące wielki festiwal sztuki wokalnej na Podkarpaciu. W ramach swoich działań Przemyski Festiwal Sztuki Operowej pozwala mocno odsuniętej obecnie od sztuki operowej publiczności Podkarpacia, wziąć udział w niezwykłych wydarzeniach festiwalowych: spektaklach i koncertach operowych, koncertach symfonicznych i kameralnych z udziałem najwybitniejszych polskich i zagranicznych artystów.

Zamek Kazimierzowski

2 i 3 września 2023r., godz. 18.00

Wstęp wolny

Charles Richard-Hamelin - mistrzowski recital w Krośnie

       Jestem szczęśliwa, że wybrałam się 12 września do Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, gdzie wystąpił z recitalem Charles Richard-Hamelin – kanadyjski pianista, laureat II nagrody w XVII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie (2015 r.) oraz nagrody Krystiana Zimermana za najlepsze wykonanie sonaty.

      Charles Richard-Hamelin odwiedził Krosno po raz drugi – poprzedni koncert odbył się 6 marca 2016 roku. Wykonał wtedy następujące utwory Fryderyka Chopina: Nokturn H-dur op. 62 nr 1, Ballada As-dur op. 47, Polonez-Fantazja As-dur op. 61, Introdukcja i Rondo op. 16 , 4 mazurki op. 33 i Sonatę h-moll op. 58.

      Tym razem artysta przywitał się z publicznością Rondem a-moll KV 511 Wolfganga Amadeusa Mozarta. Od pierwszego do ostatniego taktu czarował pięknymi, zwiewnymi dźwiękami oddając żartobliwy i zarazem lekko melancholijny charakter jednego z najwybitniejszych dzieł fortepianowych Mozarta.

Charles Richard Hamelin RCKP fot Paweł Fiejdasz                                      Charles Richard-Hamelin na estradzie sali Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, fot. Paweł Fiejdasz / RCKP

       Później zachwycaliśmy się urodą muzyki Johannesa Brahmsa. Charles Richard-Hamelin wykonał 6 Klavierstücke op. 118 Johanesa Brahmsa - jedno z najtrudniejszych interpretacyjnie fortepianowych dzieł tego twórcy. Przewijający się przez niemal wszystkie ogniwa cyklu nastrój smutku, zamyślenia i melancholii skłaniał do refleksji zarówno wykonawcę, jak i słuchacza. Artysta wzruszał i poruszał swoją interpretacją.
Warto wspomnieć, że ten cykl został ukończony w 1893 roku i opublikowany z dedykacją dla Klary Schumann i było to przedostatnie opublikowane dzieło Brahmsa oraz jego przedostatni utwór na fortepian solo.
       Po wykonaniu 6 Klavierstűcke op. 118 Johannesa Brahmsa, Charles Richard-Hamelin opuścił estradę, ale po kilkudziesięciu sekundach powrócił i już do końca wieczoru królowała muzyka Fryderyka Chopina.
       Tę część wieczoru rozpoczęły pieśni nocy, bo tak nazywane są nokturny Fryderyka Chopina, a usłyszeliśmy dwie wyjątkowe perełki op. 27 – Nokturn cis-moll i Des-dur w niezwykle ujmującej osobistej kreacji. Ale mnie tego wieczoru najbardziej zachwyciła Sonata b-moll op.35, a zwłaszcza Marsz żałobny.
Tak zakończyła się planowana część koncertu. Charles Richard-Hamelin jest nie tylko rewelacyjnym pianistą, ale także mistrzem w budowaniu nastroju poprzez komponowanie programu.
Jego niezwykle osobiste kreacje uświadamiają jak dużo jest muzyki, zawartej pomiędzy nutami.

Charles Richard Hamelin RCKP Krosno 12.09.2023 foto Paweł Fiejdasz 13                                       Charles Richard-Hamelin w sali Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, fot. Paweł Fiejdasz / RCKP

       Nic dziwnego, że po każdym utworze rozbrzmiewały gorące oklaski, nie obeszło się bez bisów, a na zakończenie publiczność swój entuzjazm okazała powstaniem z miejsc.
Cieszy także fakt, że na koncert bardzo licznie przyszli ludzie młodzi. Mam nadzieję, że ten fakt zachęci Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie do organizacji kolejnych koncertów muzyki klasycznej.

Zofia Stopińska

Inauguracja 69. SEZONU ARTYSTYCZNEGO

AB 22 września 2023 r., piątek, godz.19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
DAVID GIMÉNEZ – dyrygent
ALESSANDRO CARBONARE – klarnet

W programie:
G. Rossini – Uwertura do opery „Cyrulik Sewilski”
C. M. von Weber – Koncert na klarnet i orkiestrę f – moll op. 73
L. van Beethoven – V Symfonia c – moll op. 67

Koszt udziału: 40 zł

Koszt udziału (ulgowy): 30 zł

Kurtyna w górę! Nowy sezon artystyczny rozpocznie się z włoskim temperamentem – od Uwertury pochodzącej z uwielbianej przez publiczność opery komicznej – „Cyrulik Sewilski” (1816) Rossiniego (1792 – 1868). Pełno w niej słynnych muzycznych tematów urzekających radością, lekkością i wdziękiem. Nazwisko Carl Maria von Weber (1786 – 1826), jednego z pierwszych romantyków, także kojarzy się z operą. Niebawem w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej zabrzmi Uwertura do „Oberona” (1826), ale wcześniej usłyszeć będzie można Koncert na klarnet i orkiestrę f- moll (1811), napisany jeszcze przed pionierskim „Wolnym strzelcem” (1821) Webera. Klarnet był ulubionym instrumentem niemieckiego kompozytora – często powierzał mu Weber „role solowe” w swoich operach, jemu także poświęcił mistrzowski Kwintet klarnetowy (1815). Koncert na klarnet f- moll powstał z inspiracji niemieckiego wirtuoza Heinricha Baermanna (1784 – 1847), i do dzisiaj chętnie sięgają po niego koncertujący klarneciści, bo jest to utwór niezwykle atrakcyjny pokazujący wszystkie możliwości brzmieniowe klarnetu. Drugą część wieczoru otworzą cztery przejmujące dźwięki – to bez wątpienia najsłynniejszy motyw w dziejach muzyki, który pochodzi z V Symfonii c –moll (1808) L. van Beethovena (1770 – 1827). Wiekopomne dzieło pisał kompozytor w czasie, kiedy postępująca utrata słuchu zmusiła go do rezygnacji z koncertów publicznych. Nie trudno wyobrazić sobie ogrom rozpaczy kompozytora. „Niewiele brakowało, a skończył bym z życiem – pisał w testamencie heligenstadzkim – Tylko ona sztuka mnie powstrzymała. Ah zdało mi się to niemożliwe opuścić świat zanim stworzę to wszystko, do czego czułem się powołany…” Pełen niepokoju „motyw losu”- z pierwszej części Symfonii otwiera przed słuchaczem świat pełen emocji. „Cierpienie, walka, zwycięstwo” – ta idea wyrażona uniwersalnym językiem muzyki Beethovena przewija się we wszystkich częściach – w Andante o marszowym charakterze, dynamicznym Scherzu oraz w triumfalnym Finale, który wybrzmiewa w optymistycznym C – dur.

Filharmonia Alessandro Carbonare                                                Alessandro Cerbonare - klarnet, fot. ze zbiorów Filharmonii Podkarpackiej

Kolorowo, różnorodnie i na wysokim poziomie.

Miło mi poinformować, że w drugiej połowie września odbędzie się w Sanoku kolejna edycja Festiwalu im. Adama Didura. To wielkie święto muzyki organizowane jest przez Sanocki Dom Kultury, a przybliżymy je Państwu wspólnie z panem Waldemarem Szybiakiem – dyrektorem tej placówki i jednocześnie dyrektorem festiwalu.

Festiwal zbliża się już niebawem. Czas przybliżyć to wydarzenie.
       - To już XXXII Festiwal im. Adama Didura i trwał będzie od 18 do 28 września. Jego ramy czasowe są podobne, bo festiwal trwa 11 dni – 3 pierwsze dni filmowe, konkurs kompozytorski, obóz humanistyczno-artystyczny i oczywiście koncerty, które rozpoczną się 21 września.

Kino festiwalowe jest prologiem do części koncertowej. Znamy już wyniki XXXI Ogólnopolskiego Konkursu Kompozytorskiego im. Adama Didura.
       - Zawsze się bardzo cieszę na trzy dni kina festiwalowego, które doskonale wprowadza słuchaczy i widzów w atmosferę odrębności festiwalu. W tym roku wybraliśmy sześć filmów i mam nadzieję, że spodobają się wszystkim. Mamy dwa filmy z klasyki polskiego kina. Pierwszy nawiązuje do wystawianego w tym roku spektaklu baletowego, a jest to film Kazimierza Kutza Sól ziemi czarnej i tego samego wieczoru proponujemy film Amator Krzysztofa Kieślowskiego, a następnie cztery nowe filmy Daliland, Houria, Vermeer i Il Boemo o zapomnianym nieco czeskim kompozytorze z XVIII wieku Josefie Myslivečku.
       1 września nastąpiło rozstrzygnięcie Konkursu Kompozytorskiego im. Adama Didura. Jury w składzie: prof. Eugeniusz Knapik, prof. Wojciech Widłak i dr hab. Wojciech Ziemowit Zych rozpatrzyło prace i przyznało dwie nagrody. Pierwszej nagrody nie przyznano, II Nagrodę otrzymał Jakub Borodziuk (który także otrzymał u nas nagrodę w poprzednim konkursie) za utwór „Obłoki” na głos i kwartet smyczkowy do słów Józefa Czechowicza, a III Nagrodę przyznano Szymonowi Wieczorkowi za utwór „Orland szalony” na sopran i fortepian do słów Tadeusza Micińskiego. Pierwszy z wymienionych utworów będzie wykonany 28 września przed spektaklem baletowym „Mozart”.

Rozpoczynające się 21 września koncerty mienić się będą różnymi barwami. Na inaugurację proponujecie spektakl operowy.
       - Staramy się, aby rozpocząć operą. W tym roku będzie to arcydzieło opery komicznej - Napój miłosny Gaetano Donizettiego w wykonaniu artystów Opery Śląskiej. Wystąpią znakomici wykonawcy, a w główne partie zaśpiewają Andrzej Lampert (Nemorino) i Gabiela Gołaszewska (Adina).
W następnym dniu wystąpi Balet Opery Śląskiej, z najważniejszym spektaklem ostatnich lat Sól ziemi czarnej, w choreografii i reżyserii Artura Żymełki, a kierownictwem muzycznym Macieja Tomasiewicza, nagrodzonym Złotą Maską w kategorii „Spektakl roku 2021”. Podkreślę, że Balet Opery Śląskiej występuje w międzynarodowym składzie i jest bardzo wysoko oceniany. To piękny spektakl nawiązujący nie tylko do regionalizmów Śląska, ale także do historii Polski.

Dwa kolejne wieczory (23 i 24 września) związane są z patronem sanockiego festiwalu.
       - Tak będą one związane z rodziną Adama Didura. Sanoczanin – Robert Antoń napisał książkę zatytułowaną „Olga Didur-Wiktorowa. Zakochana primadonna” i 23 września o 17.00 w sali tańca SDK będziemy tę książkę promować. Jestem pewien, że warto ją zakupić i przeczytać, bo wiele się można dowiedzieć o codziennym życiu Olgi Didur oraz o jej osiągnięciach na krajowych i zagranicznych scenach.
Godzinę później rozpocznie się koncert z cyklu „Wielkie recitale”. W tym roku wystąpi dwoje znakomitych śpiewaków: Rusłana Koval – sopran i Stanisław Kuflyuk – baryton, stąd zatytułowaliśmy ten wieczór „Mistrzowskie duety”. Program wypełnią przede wszystkim fragmenty z oper Rossiniego, Donizettiego, Mozarta, Lehára), nie zabraknie także operetki i pieśni ukraińskich.
       Zaprzyjaźniony z naszym festiwalem jeden z najlepszych polskich fotografików Juliusz Multarzyński przygotował w tym roku wystawę „Marcella Sembrich-Kochańska. Polka. Artystka świata”, a na wernisaż zapraszam 24 września, w czwartek o 17.30. Zobaczymy świetne fotografie oraz dedykacje i dyplomy, które Marcella Sembrich-Kochańska dostała od tuzów tej epoki: Verdiego, Paderewskiego, Pucciniego. Jest też wzruszający telegram od Adama Didura. Warto tę wystawę obejrzeć.
Po otwarciu wystawy zaprosimy publiczność koncert pod tytułem „Słynne arie operowe” w wykonaniu dwojga młodych wykonawców: Karoliny Wieczorek - śpiewającą zazwyczaj w Operze Krakowskiej i Pawła Michalczuka związanego z Polską Operą Królewską. Orkiestrą Opery Śląskiej dyrygował będzie Tomasz Tokarczyk, a słowem wszystko opatrzy Sławomir Pietras.

Zdarza się, że podczas festiwalowych koncertów występują znakomici artyści, którzy swą muzyczną drogę rozpoczynali w Sanoku.
       - 25 września podziwiać będziemy na scenie ludzi związanych z naszym miastem, a także z festiwalem – Agatę Kielar-Długosz i Łukasza Długosza, a na harfie grać będzie Carlos Roberto Peńa Montoya z Korsyki. Państwo Długoszowie należą do ścisłej czołówki polskich flecistów. Repertuar wypełni muzyka klasyczna, tradycyjna i filmowa.
       Podczas każdego festiwalu zapraszamy publiczność także do kościelnego wnętrza. W tym roku proponujemy bardzo oryginalny wieczór polskiej muzyki religijnej, a koncert nazwaliśmy „Ku czci św. Wojciecha – Patrona Polski”. Na program złożą się utwory m. in. Marka Raczyńskiego, Katarzyny Danel, Oskara Kamińskiego i Jana Szopińskiego.
Wszystkie utwory, które zabrzmią tego wieczoru zostały skomponowane z myślą o Affabre Concinui – najlepszym polskim zespole wokalnym, który tego dnia wystąpi w Sanoku.

Przedostatni festiwalowy wieczór wypełni wspaniałe dzieło wielkiego mistrza epoki baroku.
        - 27 września kolejne arcydzieło muzyki operowej, które cieszyło się ogromną popularnością w epoce baroku, później zostało zapomniane, ale w XX wieku zostało odkryte na nowo. Myślę o operze „Rinaldo” Georga Friedricha Haendla, którą w Sanoku wykonają artyści Polskiej Opery Królewskiej na czele z takimi gwiazdami tejże opery jak: Anna Radziejewska Olga Pasiecznik. Śpiewakom i tancerzom będzie towarzyszył Zespół Instrumentów Dawnych Polskiej Opery Królewskiej Capella Regia Polona.
        Zakończymy kameralnie. Pokażemy kameralny spektakl baletowy Obrazy z życia Wolfganga Amadeusa Mozarta, w wykonaniu Silvii Azzoni i Oleksandra Ryabko - solistów Baletu Hamburskiego, przy fortepianie zasiądzie Michał Białk, a na gitarze grać będzie Tomasz Gos.
Tak w wielkim skrócie przedstawia się program XXXII Festiwalu im. Adama Didura. Myślę, że tak jak Pani powiedziała będzie kolorowo, różnorodnie i mam nadzieję na wysokim poziomie.

Wspomniał Pan o Konkursie Kompozytorskim, promocji książki i wystawie. Wiem, że nie zapomninacie o dzieciach.
        - Nigdy nie zapominamy i na zakończenie wspomnę o Obozie Humanistyczno-Artystycznym, który odbędzie się po raz 30-ty. W czasie festiwalu przychodzić będą do nas dzieci z klas II i III szkół podstawowych i będziemy je wprowadzać w świat sztuki. Bardzo się cieszymy, że taki pomysł 30 lat został wkomponowany w strukturę Festiwalu im. Adama Didura.

To była bardzo cenna inicjatywa, która już owocuje.
        - To prawda. Wiele osób po latach wspomina przeżycia związane z uczestnictwem w tych obozach. Najpierw podchodzili do zająć z rezerwą, a później z wielkim zainteresowaniem. Niektórzy zamieszkali w większych miastach i do dzisiaj są stałymi bywalcami teatrów operowych. Uczestnicy naszych obozów sprzed lat, którzy mieszkają w Sanoku przyprowadzają na zajęcia swoje dzieci Do dzisiaj to jest jedno z nielicznych miejsc, gdzie można przejść prawdziwy proces edukacyjny. Powinniśmy o to dbać, ponieważ przedmioty artystyczne znikają ze szkół.

Można jeszcze kupić bilety i karnety?
       - Można i dodam, że bilety są tanie, bo już od 30-tu złotych. Tylko na jeden spektakl bilet kosztuje 70 złotych. Karnety są w cenie 300 złotych, a dla młodzieży szkolnej można kupić wejściówkę na cały festiwal za 80 złotych. Bilety są także w sprzedaży internetowej. Po pandemii staramy się odbudować publiczność i to nie jest łatwy proces ale staramy się niezmiennie proponować publiczności wydarzenia na wysokim poziomie.
       Może dlatego mogłem w katalogu festiwalowym napisać: …lata mijają, a w Sanockim Domu Kultury entuzjazm do upowszechniania muzyki operowej nie słabnie. Mam wrażenie, że znowu się udało po raz 32…
Jesteśmy dobrze przygotowani i mam nadzieję, że wszystko zrealizujemy zgodnie z planem.
Zapraszamy wszystkich na festiwal.

Zofia Stopińska

didur23 wydarzenie 800

Subskrybuj to źródło RSS