Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Akordeon to fascynujący instrument

            Miło mi, że mogę Państwu przedstawić Weronikę Surę, wirtuozkę akordeonu i niezwykłą postać muzycznego młodego pokolenia artystów klasycznych.
Artystka urodziła się i rozpoczynała muzyczną edukację w Rzeszowie. Jest absolwentką Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie w klasie prof. Mirosława Dymona i Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie akordeonu prof. Klaudiusza Barana, zaliczanego do światowej czołówki akordeonistów swego pokolenia.
            Jest laureatką wielu polskich i zagranicznych konkursów akordeonowych oraz uczestniczką wielu kursów mistrzowskich.
Koncertuje w kraju i za granicą, współpracuje z kompozytorami młodego pokolenia, angażuje się w innowacyjne projekty artystyczne.
           W grudniu 2019 roku ukazała się debiutancka płyta Weroniki Sury zatytułowana „Road to Cordoba” i dlatego nasza rozmowa rozpoczyna się od przybliżenia Państwu tego albumu.

          Zofia Stopińska: Z pewnością przygotowania do wydania tej płyty trwały długo, bo z wielu powodów wydanie płyty nie jest łatwe.
          Weronika Sura: Od dość dawna jednym w moich marzeń było wydanie płyty i na szczęście udało mi się to zrealizować. Ostatecznie zmobilizował mnie do tego Łukasz Pawlak, mój wydawca, który rok przed wydaniem płyty zaprosił mnie na koncert dla artystów wydawnictwa Requiem Records i przyszło na ten koncert mnóstwo osób. Po moim koncercie Łukasz Pawlak w obecności wszystkich powiedział: „To jest kolejna nasza artystka, która wyda płytę w serii Opus”. Bardzo mnie to zmobilizowało i zaczęłam intensywnie myśleć nad repertuarem. Wiedziałam, że na pewno będzie na tym krążku muzyka hiszpańska, ale zastanawiałam się, czy to ma być projekt kameralny, czy solowy, bo przygotowywałam w tym czasie wiele różnych projektów. Zdecydowałam się na solowy album i cieszę się, że tak się stało, bo łatwiej promować taki album, organizować koncerty – wystarczy, że uzgodnię termin, wezmę akordeon i pojadę wykonać koncert.

          Cudowna, pełna słońca muzyka hiszpańska dominuje na tym krążku.
          - Tak, to jest głównie z muzyką hiszpańską. Chciałam także pokazać szeroki przekrój tej muzyki – od dawnej, i dlatego zamieściłam utwór Antonio Solera, który reprezentuje schyłkowy okres baroku, po współczesnego Fermina Gurbinda czy Anatolija Beloshitsky’ego, bo to schyłek ubiegłego wieku.
Uśmiecha się pani pewnie dlatego, że Anatolij Beloshitsky nie był Hiszpanem, ale chociaż był ukraińskim kompozytorem, to w idealny sposób potrafił oddać klimat hiszpańskiego flamenco. Dlatego na płycie nie mogło zabraknąć jego Suity no. 3 , bo ona jest prawdziwie hiszpańska.
          Wyjątkiem jest cykl Martina Lohse. Jedyny żyjący kompozytor, którego utwór zamieszczony został na tej płycie. Martin Lohse jest duńskim kompozytorem, przebywającym obecnie w Kopenhadze. Trzy jego Passingi, które zamieściłam, nie pasują do konwencji płyty, długo też pracowałam nad nimi, bo to są najbardziej chyba wymagające utwory na tej płycie i dlatego stwierdziłam, że nie może tej pięknej muzyki zabraknąć. Zakochałam się po prostu w tych Passingach i napisałam do Martina Lohse, czy zgadza, aby te utwory znalazły się na płycie z takim repertuarem. Nie tylko zgodził się, ale bardzo mnie wspierał w czasie trwania nagrań i bardzo się cieszył, że ta muzyka będzie w Polsce propagowana.
           Dodam jeszcze, że wszystkie nagrania zostały zarejestrowane w ubiegłym roku, w sali koncertowej Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

           Trzeba także podkreślić, że jest to płyta nie tylko dla akordeonistów i melomanów. Jestem przekonana, że z wielką przyjemnością słuchają jej wszyscy, którzy lubią dobrą muzykę.
           - Starałam się wybrać taki repertuar, aby każdy mógł posłuchać tej płyty z przyjemnością. Ponieważ w czasie studiów gra się bardzo dużo muzyki współczesnej, to tęskniłam do melodii. Jak sięgnęłam po Passingi Martina Lohse, okazało się, iż pomimo, że jest to muzyka współczesna, jest w tych utworach także dużo melodii. Dlatego znalazły się one na płycie. Ja chcę pokazywać akordeon szerokiemu gronu odbiorców, a nie pozostawać w gronie akordeonistów i muzyków fascynujących się muzyka współczesną.

           Nie wszyscy zdają sobie sprawę z ogromnych możliwości akordeonu, a jednocześnie, że jest to instrument trudny i nauka gry na nim wymaga wielkich zdolności i wytrwałości.
           - Kiedyś dr Małgorzata Chmurzyńska, która zajmuje się psychologią muzyki, robiła badania, ile ćwiczą pianiści przed Konkursem Chopinowskim i okazało się, że średnio jest to 11 godzin dziennie. Na akordeonie także można tak długo ćwiczyć, tylko czasami się zastanawiam, po co (śmiech).
           Wiadomo, że technikę można kształcić w nieskończoność, ale trzeba mieć także zdrowy balans. Niemniej jednak dobra gra na akordeonie wymaga wielu godzin ćwiczeń. Na przykład ja jestem niezbyt wysoka i szczupła, dlatego nie mam możliwości, żeby patrzeć na klawiaturę. Wszystko muszę realizować za pomocą zmysłu dotyku. Te nawyki trzeba wypracować.

          Grający na akordeonie może operować różnymi barwami, włączając różne registry, dźwięk wydobywany jest za pomocą strumienia powietrza i grający robi to poruszając miechem, a wiem, że to nie jest proste.
          - W instrumentach smyczkowych mamy smyczek, a w akordeonie miech. Akordeon jest połączeniem wielu instrumentów i może brzmieć jak wiele instrumentów, a czasem nawet jak cała orkiestra. To jest fascynujący instrument.

          Nikt sobie nie zdaje sprawy z tego, że akordeon waży z pewnością kilkanaście kilogramów.
          - Mój akordeon waży 14 kilogramów (są oczywiście instrumenty cięższe i lżejsze). Pomimo, że mój należy do średnich, nie byłabym w stanie nosić go na plecach. Dlatego zaprojektowałam i zmontowałam sobie futerał, który ma kółka i dlatego instrument jeździ ze mną jak walizka. Nadal jest dosyć ciężki i nieporęczny, ale o wiele mniejszy i łatwiejszy w transportowaniu od kontrabasu. Pocieszam się, że inni mają gorzej (śmiech).

          Ciekawa jestem, czy będąc małą dziewczynką i rozpoczynając naukę w szkole muzycznej sama wybrała Pani instrument, czy też rodzice mieli w tym udział?
          - Moi rodzice nie byli związani z muzyką i moje uzdolnienia muzyczne były dla nich nowością, i odkryciem. Bardzo dobrze pamiętam moment wyboru instrumentu. Jak każda mała dziewczynka chciałam grać na fortepianie albo na skrzypcach. Podczas lekcji otwartych w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie byłam z rodzicami na lekcji skrzypiec i fortepianu, ale po drodze weszliśmy do sali, gdzie odbywały się lekcje akordeonu, a prowadził je prof. Mirosław Dymon.
Nie potrafię tego nazwać, ale od razu zaiskrzyło, jakaś chemia zadziałała. Pewnie bardziej spodobał mi się Pan Profesor niż ten instrument, chociaż instrument też był dla dziecka oczywiście ciekawy, bo miał mnóstwo przycisków.
           Zdecydowałam, że chcę się na tym instrumencie uczyć gry. Rodzice się zgodzili i instrument coraz bardziej mnie interesował, a prof. Mirosław Dymon miał świetne podejście do dzieci i przez cały czas chodziłam na lekcje z radością, początkowo jak na najlepszą zabawę. Ponieważ robiłam szybko postępy, stawiał mi coraz to większe wymagania. Uczyłam się u prof. Dymona przez 12 lat.

           Później studiowała Pani w Warszawie, ale już w czasie nauki w Rzeszowie uczestniczyła Pani w wielu konkursach. Ja pamiętam Pani występ w czasie Międzynarodowych Spotkań Akordeonowych w Sanoku. Jak z perspektywy czasu ocenia Pani udział w konkursach, bo według mnie wiele się można nauczyć, ale też często obserwuję, że młodzi ludzie uczestniczą z nastawieniem, że muszą zdobyć nagrodę, a to wpływa negatywnie.
           - Uważam, że konkursy były dla mnie bardzo ważne, szczególnie na etapie szkoły muzycznej, bo przede wszystkim przygotowywałam inny repertuar na każdy konkurs. Miałam szansę pokazać się i funkcjonować w społeczności akordeonistów. Jak się już jest w tym środowisku, to każdy konkurs daje możliwość spotkania się ze znajomymi z całej Polski, którzy mają to samo hobby. W szkole I stopnia nikt z nas nie ma świadomości, że to może być kiedyś sposób na życie. Wtedy uwielbiałam konkursy.
            Bardzo ważne jest to, żeby mieć zdrowe podejście do rywalizacji. Jadąc na konkursy nigdy nie nastawiałam się, że „jadę po złoto”. To nie jest sport, tego nie da się zmierzyć, w konkursie muzycznym nie wygrywa najszybszy czy najsprawniejszy, tylko decydują inne zalety i każdy juror ma swoje preferencje, na podstawie których ocenia i czasami jurorom bardzo podobały się moje wykonania, a czasami nie.
            Zawsze byłam nastawiona przez mojego profesora oraz przez moich rodziców, że mam się jak najlepiej pokazać, zagrać najpiękniej, jak potrafię, abym była z siebie zadowolona. Wiadomo, że wyjazdy na konkursy wiążą się z dużymi wydatkami, ale nigdy nie było presji – wydaliśmy dużo pieniędzy i musisz wygrać, albo przynajmniej wrócić z nagrodą.

            Rodzice pewnie często musieli się zastanawiać, skąd wziąć pieniądze – szczególnie na kilkuetapowe konkursy zagraniczne.
            - Na szczęście dostawałam stypendia za osiągnięcia czy za wyniki w nauce i to najczęściej wystarczało na wpisowe na konkursy. Oczywiście to nie wystarczało, jak wymyślałam sobie konkursy zagraniczne – byłam w Szwajcarii, Czechach. Na szczęście otrzymałam na tych konkursach nagrody, które jednak nie pokryły w całości kosztów wyjazdów, ale w domu było to traktowane jako inwestycja.

          Uczestniczyła Pani także w wielu kursach mistrzowskich, prowadzonych przez wybitnych akordeonistów.
          - Pierwszy raz byłam na kursie w 2009 roku, czyli 11 lat temu i to były jednocześnie pierwsze kursy zagraniczne, bo byłam w Detmoldzie w Niemczech u prof. Grzegorza Stopy. Potem zaczęłam regularnie jeździć na kursy organizowane prze Stowarzyszenie Akordeonistów Polskich. Początkowo były to Kursy w Miętnem, które później przeniosły się do Lusławic, do Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Na te kursy zapraszani byli zawsze profesorowie z całego świata i uczestnicy mogli obserwować różne spojrzenia na muzykę, na dane utwory. Było to dla mnie zawsze bardzo inspirujące. Bardzo często jeździłam na różne kursy. Na przykład byłam dwukrotnie w Szwajcarii na kursie i otrzymałam stypendium, które w pełni pokryło koszty pobytu. Byli także zapraszani różni akordeoniści do nas na różne warsztaty. Uważam, że to jest bardzo potrzebne. Dzięki akordeonowi zwiedziłam tak naprawdę pół świata.

           Podkreślmy jeszcze, że jest Pani absolwentką Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie znakomitego akordeonisty prof. Klaudiusza Barana. Po ukończeniu studiów pozostała już Pani w Warszawie i prowadzi Pani ożywioną działalność artystyczną w tym mieście, ale także koncertuje Pani w kraju i za granicą. Występuje Pani jako solistka i kameralistka.
          - Od dziecka gram w zespołach kameralnych. Zaczęłam już w drugiej klasie szkoły podstawowej, tworząc duet akordeon i wiolonczela. Później każdego roku grałam w innych zespołach, były różne pomysły i tak zostało do dzisiaj.
          Niedługo rozpoczynamy pracę w bardzo ciekawym składzie, bo 8 marca będę miała okazję grać w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Zespół wystąpi w składzie: akordeon, gitara i dwie marimby.
          Przez cały czas mam różne pomysły na dziwne składy, a zaczęło się to już w Zespole Szkół Muzycznych w Rzeszowie. Pamiętam jak graliśmy w sekstecie: dwoje skrzypiec, wiolonczela, marimba lub ksylofon, fortepian i akordeon.
Bardzo lubię ciekawe barwy, które są wynikiem połączń brzmienia akordeonu z różnymi instrumentami – na przykład z flugelhornem czy dudukiem ormiańskim. Fascynuje mnie, jak akordeon odnajduje się w różnych składach.
          Ostatnio zainteresowana byłam bardzo muzyką hiszpańską, ale były okresy, kiedy fascynowała mnie muzyka japońska, niemiecka, francuska...
Te różne poszukiwania instrumentalne, i różnych brzmień, wiążą się z tym, że cały czas staram się poznawać muzykę różnych kultur, różnych krajów i poszukiwać instrumentów spójnych z tamtymi kulturami.

            Proszę powiedzieć o projektach realizowanych w różnych miejscach.
           - Bardzo lubię współpracować z ludźmi i stąd te liczne zespoły kameralne są dla mnie bardzo ważne, bo dzięki temu poznaję nowe, bardzo ciekawe osoby.
Lubię poznawać muzyków i dlatego tworzę z Fundacją Julian Cochran Foundation projekt „Klasyczne rozmowy” i mam okazję przeprowadzać wywiady z artystami po koncertach w ramach cyklu „Klasyka na Koszykach”. Są to bardzo ciekawe wydarzenia, które bardzo mnie inspirują. Staram się w tych wywiadach przekazywać jak najwięcej informacji dla oglądającego, bo chcę, aby dla widzów były ciekawe, ale zawsze pytam też o to, co mnie interesuje.
           Jeszcze wcześniej stworzyłam kanał na YouTube Weronika Sura i zaczęłam tam wrzucać swoje nagrania, ale wkrótce pomyślałam, że warto byłoby zrobić coś więcej, bo mam potrzebę edukacji w sobie. Pomyślałam o kanale edukacyjnym dla muzyków albo dla osób, które kiedyś będą się chciały zajmować muzyką i chcą poszerzać wiedzę na ten temat. Dlatego stworzyłam cykl „Weronika Sura Vlog” i mówię tam o muzyce i poruszam różne tematy około-muzyczne, bo są filmy na temat: frazy, ćwiczenia na instrumencie i czasami poruszam tematy bieżące, które w jakiś sposób można odnieść do naszego muzycznego świata.

          Jest Pani także zapraszana do szkół muzycznych, aby poprowadzić warsztaty dla uczniów klas akordeonu.
          - Mogę to robić, bo mam w tej dziedzinie doświadczenia, ponieważ sama prowadzę także klasę akordeonu w Szkole Muzycznej w Warszawie. Jak już powiedziałam, czuję potrzebę edukacji młodzieży, pomimo tego, że młodzież teraz jest już zupełnie inna niż wtedy, kiedy ja byłam w ich wieku. Czasami i trudno jest do niej dotrzeć, i przy tak wielu możliwościach, jakie teraz ma, ciężko zainteresować jest akordeonem na taką skalę, jak my (akordeoniści) w jej wieku byliśmy nim pochłonięci. Przede wszystkim najważniejsze jest to, żeby te dzieci zainteresować, żeby kształcić pokolenie słuchaczy muzyki klasycznej, a dopiero potem wykonawców. Żeby zostać wykonawcą tej muzyki trzeba mieć odpowiednie predyspozycje i nie każdy może zostać zawodowym muzykiem, bo ten zawód wymaga wielu wyrzeczeń. Ważne jest to, żeby zainteresować tych młodych ludzi muzyką klasyczną i żeby później chcieli chodzić do filharmonii, żeby kiedyś wybierali koncert, recital czy spektakl operowy, a nie tylko kino albo wyjście na pizzę.
Pomimo to lubię prowadzić warsztaty i uczyć młodych akordeonistów, bo może ktoś z nich zdecyduje się, zostanie zawodowym akordeonistą i zastąpi mnie, jak ja już nie będę mogła grać.

           W rodzinnym Rzeszowie bywa Pani rzadko, ale jak Pani przyjeżdża, to spotyka się Pani ze swoim Profesorem i kolegami z ZSM nr 1.
           - Oczywiście, z panem prof. Mirosławem Dymonem jesteśmy w stałym kontakcie i jak jestem w Rzeszowie, to staram się wygospodarować czas na spotkanie i rozmowę. Bardzo się cieszę, że Profesora ciekawi to, co się u mnie dzieje. Traktuję go jak członka swojej rodziny, bo szczerze mi kibicuje w tym, co robię.

          Na zakończenie rozmowy mamy jeszcze wspaniałą wiadomość – zaproszenia na koncert.
          - Bardzo się cieszę, bo już 20 lutego o godzinie 18 wykonam recital w sali koncertowej Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wypełnią go utwory, które są utrwalone na płycie „Road to Cordoba” i jest to ważne dla mnie miejsce, bo w tej sali nagrywałam wszystkie utwory na ten album. Mam nadzieję, że podczas koncertu utwory te zabrzmią równie pięknie jak na płycie.

           Trzeba jeszcze dodać, że wstęp jest wolny, a po koncercie będzie można zakupić płytę i Pani ją chętnie podpisze.
           - Oczywiście, zapraszam serdecznie na koncert i dziękuję pani za rozmowę.

Z Weroniką Surą, wirtuozką akordeonu romawiała Zofia Stopińska 11 lutego 2020 roku w Rzeszowie.

START ! II Międzynarodowy Konkurs Duetów Organowych PER ORGANO A QUATTRO MANI 2020

Zgodnie z obietnicą złożoną podczas uroczystej gali, towarzyszącej wręczeniu nagród laureatom I Międzynarodowego Konkursu Duetów Organowych PER ORGANO A QUATTRO MANI, przygotowaliśmy drugą edycję tego niekonwencjonalnego wydarzenia.

II Międzynarodowy Konkurs Duetów Organowych PER ORGANO A QUATTRO MANI rozpocznie się 9 października 2020 roku i potrwa osiem dni, wypełnionych emocjonującymi wydarzeniami. Gorąco polecam je wszystkie Państwa uwadze, z nadzieją na spotkanie w Nowym Sączu.

Ireneusz Wyrwa
Dyrektor Artystyczny
II Międzynarodowego Konkursu Duetów Organowych
PER ORGANO A QUATTRO MANI

Zgłoszenia na konkurs należy dokonać za pomocą elektronicznego formularza, dostępnego pod adresem www.aquattromani.pl, w nieprzekraczalnym terminie do 24 kwietnia 2020 roku. Formularz będzie aktywny od 2 marca 2020 roku.

*****

START ! Second International Organ Duo Competition PER ORGANO A QUATTRO MANI 2020

As promised during the prize presentation ceremony of the First International Organ Duo Competition PER ORGANO A QUATTRO MANI, we have prepared a second competition of this unusual kind.

The Second International Organ Duo Competition PER ORGANO A QUATTRO MANI will begin on 9 October 2020 and will last eight days, full of exciting events. I recommend them all to you, hoping to see you in Nowy Sącz.

Ireneusz Wyrwa
Artistic Director of the Competition

Applications should be made through the on-line form posted on the website www.aquattromani.pl. The deadline is 24 April 2020. The on-line form will be active starting on 2 March 2020.

KONTAKT
Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu
33-300 Nowy Sącz ul. Długosza 3
tel. 18 44 82 610, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Kasa (rezerwacje, bilety) tel. 18 448 26 00, 18 448 26 43

 

Różne barwy akordeonu - recital Weroniki Sury

20 lutego 2020, godz. 18.00

Sala koncertowa Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego ul. Dąbrowskiego 81

Koncert promujący album "Road to Cordoba"

Wstęp wolny

Po koncercie będzie możliwość nabycia albumu i jeśli będzie taka potrzeba to oczywiście z autografem wykonawczyni.

Polecamy Państwu to wydarzenie

Koncert karnawałowy „Słynne tanga i walce” Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej

16 lutego, godz. 16, sala widowiskowa Domu Kultury SCK w Mielcu.

Patronat: Prezydent Miasta Mielca

Mielecka Orkiestra Symfoniczna w karnawałowej odsłonie wystąpi po raz trzeci, chociaż tradycja tych koncertów w wykonaniu jej poprzedniczki – Mieleckiej Orkiestry Kameralnej jest znacznie dłuższa. Z muzykami MOS wystąpi tenor Marcin Pokusa, a koncert poprowadzi Marta Gałkowska. MOS pod dyrekcją Franciszka Wyzgi wykona tanga i walce autorstwa: Francisco Canaro, Piotra Czajkowskiego, Adama Karasińskiego, Antona Malando, Gerardo Rodrigueza, Emile Waldteufela, Henryka Warsa, Sebastiana Yradiera.

Profesor Andrzej Tatarski: Z radością wrócę do Sanoka za rok

           Zapraszam Państwa na spotkanie z prof. Andrzejem Tatarskim, znakomitym pianistą, kameralistą i pedagogiem, od wielu lat związanym z Akademią Muzyczną im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Artysta od szeregu lat prowadzi ożywioną działalność koncertową w kraju i za granicą. Uczestniczy w renomowanych festiwalach muzycznych. Występował w większości krajów Europy, w Ameryce Północnej, Azji i Japonii.
           W rozległym i zróżnicowanym repertuarze solowym i kameralnym pianisty znaczącą rolę odgrywają utwory kompozytorów polskich XIX i XX wieku. Artysta dokonał także wielu prawykonań utworów współczesnych polskich kompozytorów.
Zafascynowany jest także muzyka francuską, w tym twórczością Oliviera Messiaena, którego cykle Katalog ptaków oraz Sześć szkiców ptasich wykonał jako pierwszy polski pianista.
          W dorobku artystycznym Andrzeja Tatarskiego znajdują się liczne nagrania archiwalne dla radiofonii polskich i zagranicznych, nagrania płytowe, telewizyjne i filmowe. Dla wytwórni Selene utrwalił kompozycje fortepianowe Henryka i Józefa Wieniawskich, Raula Koczalskiego, i Ignacego Friedmana, a dla wytwórni DUX Harnasie Karola Szymanowskiego w wersji na dwa fortepiany oraz utwory kameralne Apolinarego Szeluto, realizując pierwsze w historii światowej fonografii nagrania tych utworów.
           Prof. Andrzej Tatarski często zapraszany jest do udziału w pracach jury ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych i kameralnych. Wykłada na kursach mistrzowskich w kraju i zagranicą (Czechy, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Turcja, Ukraina, USA, Włochy), Od wielu lat jest także w gronie mistrzów Międzynarodowego Forum Pianistycznego "Bieszczady bez granic..." w Sanoku.

           Zofia Stopińska: Czas szybko mija i spotykamy się już na piętnastej edycji Forum w Sanoku. Pan należy do grona najstarszych stażem Mistrzów tego Forum.
           Andrzej Tatarski: Owszem, ale nie przyjeżdżałem tutaj od samego początku. Po raz pierwszy pojawiłem się w 2001 roku, czyli jestem tutaj po raz dziewiąty. Profesor Jarosław Drzewiecki zapraszał mnie także wcześniej, jednak ciągle miałem w tym czasie coś zaplanowane, ale od pierwszego przyjazdu jestem w Sanoku regularnie - każdego roku.

            Od pierwszego pobytu sprawuje Pan pieczę nad Konkursem „Młody Wirtuoz”. Według mnie ten Konkurs pomaga najmłodszym adeptom sztuki pianistycznej wkraczać w świat rywalizacji konkursowych.
            - Chcę na początku podkreślić, że nie należę do zwolenników konkursów, które traktowane są wyłącznie jako konkurencja i młodzi ludzie uczestniczą w nich z nastawieniem, że koniecznie muszą wygrać, albo przynajmniej zdobyć nagrodę. Od wielu lat jednak „tkwię w tym biznesie” i każdego roku jestem zapraszany do jury w dziesięciu do dwunastu, a czasem nawet więcej konkursów. Są to różne konkursy – regionalne, ogólnopolskie, ale również międzynarodowe.

            Kilka miesięcy temu, dokładnie we wrześniu, spotkaliśmy się w Rzeszowie podczas trwania Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki i wówczas przewodniczył Pan Jury w kategorii Zespoły Kameralne. Do Konkursu „Młody Wirtuoz” zgłosiło się tak wielu chętnych, że do przeprowadzenia go w czasie dwóch dni trzeba było powołać trzy zespoły oceniające. Wcześniej musiał Pan z jurorami ustalić wszystkie kryteria oceny.
           - Jak byłem na Forum po raz pierwszy, ten Konkurs był wówczas przewidziany dla uczniów klasy fortepianu Szkoły Muzycznej w Sanoku i miał ich zachęcić do intensywnej pracy oraz umożliwić im pokazanie się przed jurorami i kolegami.
Informacja o konkursie szybko obiegła całą Polskę i zaczęły napływać zgłoszenia z wielu szkół muzycznych z bardzo odległych od Sanoka miast i miasteczek, a później z Rosji i z Ukrainy.
Wkrótce Konkurs „Młody Wirtuoz” przekształcił się w Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny „Młody Wirtuoz” i jest częścią projektu Międzynarodowego Forum Pianistycznego „Bieszczady bez granic...”.

           Nazwa brzmi poważnie. Nasuwa się pytanie, dlaczego ten Konkurs cieszy się tak wielką popularnością?
           - Ja też się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że panuje tutaj zupełnie inna atmosfera niż na innych konkursach. Występy uczestników są punktowane, ale nie ma tutaj miejsc, natomiast w zależności od poziomu prezentacji w każdej grupie przyznawane są tytuły: „Złotego Wirtuoza”, „Srebrnego Wirtuoza” i „Brązowego Wirtuoza”. Każdy uczestnik zostaje dostrzeżony i otrzymuje stosowny dyplom oraz upominek.
             W każdej grupie przyznawana jest nagroda Grand Prix laureatowi, który otrzyma największą ilość punktów i jeszcze tym, którzy zaprezentują się najlepiej, przyznajemy nagrody specjalne i wyróżnienia – oni występują także na zakończenie Konkursu podczas koncertu laureatów, który rozpoczyna się krótkim recitalem laureata nagrody „Grand Prix” z roku poprzedniego.

            Jak przebiegał tegoroczny Konkurs?
            - Jak już pani wspomniała, miałem pieczę nad całością, ale jednocześnie przewodziłem Jury, które oceniało I grupę (najstarsi uczestnicy, urodzeni w 2007 i 2008 roku). Jury pod przewodnictwem prof. Viery Nosiny (Rosja) oceniało uczestników urodzonych w 2009 roku i duety, natomiast Jury w III grupie (uczestnicy urodzeni w 2010 roku i później), kierowała prof. Ludmiła Zakopets (Ukraina).
           Przesłuchaliśmy w sumie 151 uczestników i chcę podkreślić, że w grupach I i II poziom był bardzo wysoki, bo zgodnie z punktacją przyznaliśmy tylko tytuły „Złotego Wirtuoza” i „Srebrnego Wirtuoza”.

            W Konkursie „Młody Wirtuoz” biorą udział dzieci, które rozpoczynają dopiero naukę gry na fortepianie, ale wiele doświadczeń czerpią z niego także nauczyciele.
            - Poruszyła pani bardzo ważny temat. W ramach Międzynarodowego Forum Pianistycznego „Bieszczady bez granic...” działa Mistrzowska Szkoła Pedagogiki Fortepianowej, w której uczestniczą pianiści – pedagodzy z całej Polski, a w tym roku byli także z zagranicy. Uczestniczą w wykładach i różnych ćwiczeniach, chodzą na lekcje i wszystkie koncerty, ale są także jurorami w tym Konkursie. Pod kierunkiem doświadczonych mistrzów uczą się, jak słuchać i oceniać. W tym roku przyjechało do Sanoka ponad 40 nauczycieli, którzy podzielili się na trzy grupy. Na pierwszym Konkursie, w którym uczestniczyłem, oceniała wszystkich jedna grupa i miałem wtedy chyba największe jury świata.

            Żałuję, że nie mamy czasu na dłuższą rozmowę, bo spotykamy się w czasie krótkiej, przeznaczonej właściwie na obiad przerwie pomiędzy zajęciami, bo wielu uczestników Forum zgłosiło się do Pana na lekcje indywidualne.
            - Podobnie jak w latach poprzednich mam zaplanowanych bardzo dużo zajęć, a jeszcze jeden z kolegów zachorował i trzeba go częściowo zastąpić. Profesor Jarosław Drzewiecki poprosił mnie o przeprowadzenie dodatkowych zajęć. Ponadto jutro (czwartek - 06.02) w sali Szkoły Muzycznej mamy zaplanowany Bieszczadzki Turniej Duetów – cztery duety na cztery ręce w wykonaniu pedagogów z różnych krajów: Litwa, Słowacja, Ukraina i Polska.
Będę grał w duecie z prof. Ludmiłą Zakopets z Ukrainy. Spotkaliśmy się dopiero w czasie Forum i jak tylko obydwoje mamy trochę czasu, to spotykamy się, żeby wspólnie pograć. Sprawia nam to ogromną przyjemność.

           Czy Sanok jest dobrym miejscem na organizację tak dużego przedsięwzięcia artystycznego, jak Międzynarodowe Forum Pianistyczne „Bieszczady bez granic...”, na które przyjeżdża kilkaset osób?
            - Tu jest cudownie. Wczoraj mieliśmy piękny, słoneczny dzień, ale ja nie miałem czasu nawet na krótki spacer na Rynek, nie mówiąc już o zwiedzeniu Muzeum, w którym na szczęście byłem kilka lat temu. Wspaniałymi wrażeniami ze spacerów, zwiedzania miasta i z interesujących koncertów odbywających się w sali Szkoły Muzycznej dzielą się ze mną niektórzy uczestnicy Forum i Mistrzowskiej Szkoły Pedagogiki fortepianowej. Ja całymi dniami mam zajęcia w Szkole Muzycznej albo w Sanockim Domu Kultury i mogę uczestniczyć jedynie w wieczornych koncertach.
           Jestem szczęśliwy, że mogę przez tydzień być w Sanoku, dzielić się swoim doświadczeniem z uczestnikami tego wspaniałego wydarzenia i spotkać tylu znakomitych mistrzów z różnych stron Polski i z zagranicy. Podziwiam świetną formę znakomitych wirtuozów i pedagogów - prof. Lidii Grychtołówny, prof. Mikhaila Woskriesienskiego czy prof. Andrzeja Jasińskiego. Chcę podkreślić, że panuje tu niezwykła atmosfera pracy i wzajemnej życzliwości.
Z radością wrócę do Sanoka za rok.

 

„Opera Broadway Valentine’s Recital! Bochnak. Szmyd. Tomkiewicz” – premiera w Krośnie

           Gorąco Państwu polecamy wydarzenie, które odbędzie się 15 lutego 2020 roku o godz. 18.30 w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie. Będzie to premiera kameralnej produkcji zatytułowanej „Opera Broadway Recital! Bochnak. Szmyd. Tomkiewicz.”, pod dyrekcją artystyczną Rafała Stacha.

            Spektakl jest doskonałą okazją by obcować z wybitnymi dziełami twórców opery i musicalu w sposób bliższy niż podczas tradycyjnych koncertów.
Kameralna, akustyczna forma, w której pełne brzmienie koncertowego fortepianu łączy się z głosem solistów tuż przed widownią – sprawia, że odkrywamy muzykę na nowo.
W programie znajdą się m.in. arie z oper i musicali: West Side Story, Il Barbiere di Seviglia, Roméo et Juliette, Kiss me Kate, My Fair Lady, Dzwonnik z Notre Dame, Jekyll & Hyde, Wonderful Town, Nędznicy...
            Wszystko to, w znakomitych wykonaniach wybitnych artystów, którzy ofiaruję krośnieńskiej publiczności niezapomnianą dawkę uniesień.
W gronie wykonawców znajdą się wybitni artyści opery, teatru dramatycznego i musicalu, krośnianie – Alan Bochnak, Aleksandra Szmyd , Rafał Tomkiewicz i Ksenia Tomkiewicz.

           ALEKSANDRA SZMYD – sopran jest absolwentką Akademii Muzycznej w Krakowie oraz Musik und Kunst Privatuniversität der Stadt Wien. Obecnie realizuje podyplomowy program na Universität für Musik und darstellende Kunst w Wiedniu. Wykonuje partie operowe na deskach najsłynniejszych teatrów operowych całego świata. Wykonywała m.in. partię Zuzanny w „Weselu Figara” i Ilii w „Idomeneuszu, królu Krety” Wolfganga Amadeusa Mozarta. W 2019 roku zadebiutowała w Theater an der Wien w Wiedniu w przedstawieniu „Candide” Leonarda Bernsteina. Niedawno wróciła z Moskwy, gdzie brała udział w programie telewizyjnym „Bolshaya Opera”.

           ALAN BOCHNAK – aktor, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Występował w wielu krajach Europy. Współpracował z zespołem Trzecia Zmiana w Wiedniu, rozpoczynając solową karierę recitalową. Wraz z Teatrem Sztuk z Wrocławia zdobył dwie główne nagrody na Skena Up International Students Film And Theatre Festival w Kosowie. Był aktorem Teatru Powszechnego im. J. Kochanowskiego w Radomiu. Do 2019 r. był aktorem Teatru im. A. Sewruka w Elblągu gdzie został dwukrotnie nominowany do nagrody Aleksander w kategorii
Najlepsza Rola Męską. Współpracuje także z Operą Krakowską i innymi scenami w kraju.

           RAFAŁ TOMKIEWICZ – kontratenor jest absolwentem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Występował m.in. w Teatrze Wielkim w Poznaniu, Operze Kameralnej w Warszawie, Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie, Operze w Szwajcarii. Do jego ostatnich osiągnięć należą nagranie płyty i koncerty we Włoszech, koncert na Zamku Królewskim w Warszawie, rola Anastasio w operze „Giustino” G.F. Haendla w wiedeńskim Theater and der Wien.

           KSENIA TOMKIEWICZ – sopran, absolwentka Akademii Muzycznej w Krakowie. Współpracowała m.in. z Operą Krakowską, Krakowskim Teatrem Muzycznym „Variété” podczas produkcji musicalu „Legalna Blondynka” w reżyserii Janusza Józefowicza i zespołem wokalnym Cracow Singers, gdzie razem ze Stanisławem Soyką wykonywali w Polsce i za granicą Sonety Shakespeara. Aktualnie jest Artystką Teatru Muzycznego w Poznaniu gdzie zadebiutowała w roli Emmy w musicalu „Jekyll and Hyde”.

           Jest to koncert charytatywny, który ma na celu pomoc jednemu z wykonawców, świetnemu kontratenorowi Rafałowi Tomkiewiczowi.Oto co artysta pisze o stanie swojego zdrowia:
           „W skutek sterydoterapii w szpitalu doznałem martwicy obydwu głów kości udowych. Proces martwiczy trwa już od 4 lat i doprowadził do ogromnych zwyrodnień stawów biodrowych. Żyję ciągle w bólu, najprostsze czynności życiowe jak chodzenie, stanie na nogach, ubieranie się - sprawiają trudność. Jedynym ratunkiem na poprawę jakości życia i powrót do sprawności to zabieg wszczepienia endoprotez.
           Ze względu na bardzo młody wiek zdecydowałem się na operację prywatną, która pozwoli mi na szybki powrót do zdrowia oraz dostęp do najlepszych protez na rynku. Koszt operacji to prawie 67 tysięcy złotych plus koszty rehabilitacji, których na ten czas jeszcze nie znam. Pierwszy zabieg na lewe biodro mam zaplanowany już na 2 kwietnia tego roku. Nie mam zbyt wiele czasu, potrzebuję pomocy finansowej. Sam wielokrotnie uczestniczyłem w akcjach charytatywnych, w tym także tych organizowanych przez krośnian. Dzisiaj to ja jestem w ogromnej potrzebie i proszę o pomoc. Wierzę, a nawet jestem przekonany, że dobro wraca. Rafał Tomkiewicz”.

           Bilety na to wyjątkowe, premierowe wydarzenie mogą Państwo kupić w kasie Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie ul. Kolejowa 1, telefon +48 13 43 218 98 wew. 159

           Oprócz Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, partnerem strategicznym wydarzenia jest także Fundacja Otwartych Serc im. Bogusławy Nykiel – Ostrowskiej. Darowizny można wpłacać bezpośrednio na rachunek bankowy Fundacji o numerze: 58 1050 1458 1000 0022 8442 0169 z tytułem „dla Rafała Tomkiewicza”

           Biorąc udział w koncercie, wpłacając darowiznę pomóżmy w potrzebie znakomitemu młodemu Artyście Rafałowi Tomkiewiczowi, który przygodę z muzyką rozpoczynał w Prywatnej Szkole Muzycznej I stopnia Anny i Adama Münzbergerów w Krośnie.

Akordeon w roli głównej

AB 14 II 2020 r., piątek, godz. 19:00, sala koncertowa Filharmonii Podkarpackiej

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

MARCIN WYROSTEK Z ZESPOŁEM

ADAM KLOCEK – dyrygent

W programie m.in.: autorskie kompozycje Marcina Wyrostka oraz utwory W. Lutosławskiego, A. Piazzolli, C. Velasqueza, Ch. Mungione

W roli głównej wystąpi Marcin Wyrostek - akordeonista, zwycięzca drugiej edycji programu „Mam Talent”, laureat ponad 30 konkursów akordeonowych w kraju i za granicą. Artysta jest wykładowcą na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach i członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Akordeonistów. Marcin Wyrostek wraz z zespołem zaprezentuje się z repertuarem o charakterze, argentyńskim, bałkańskim , latynoamerykańskim . Zabrzmią także utwory nawiązujące do kultury polskiej.

Adam Klocek - dyrygent i wiolonczelista, laureat „muzycznego Oscara” – Grammy Award 2014, określony przez Krzysztofa Pendereckiego jako „jeden z najbardziej obiecujących dyrygentów młodszej generacji”
W roku 2004 artysta wygrał konkurs na stanowisko dyrygenta-asystenta Maestro Jana Lathama-Koeniga, dyrektora artystycznego Filharmonii Wrocławskiej i festiwalu „Vratislavia Cantans”.
Od 2006 r. pełni funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego Filharmonii Kaliskiej a od roku 2011 dyrektora artystycznego orkiestry Młoda Polska Filharmonia.
W roku 2012 został również dyrektorem artystycznym Filharmonii Częstochowskiej.
Występ artysty na Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym „Ermitage” w Petersburgu, podczas którego dyrygował on Państwową Orkiestrą Ermitażu został określony przez czołowy ogólnorosyjski dziennik „Niezawisimaja Gazeta” jako „dar niebios”.
Zainteresowania i zdolności dyrygenckie Adama Klocka zauważył Jerzy Maksymiuk mianując swoim „asystentem”. Jako dziesięciolatek zadyrygował po raz pierwszy orkiestrą warszawskiej szkoły muzycznej z Miodowej. Zaraz potem wystąpił obok mistrza Maksymiuka dyrygując orkiestrami filharmonicznymi i studenckimi (m.in. w Filharmonii Bałtyckiej oraz Filharmonii Krakowskiej).
Głównym nurtem rozwoju artysty stała się jednak kariera wiolonczelowa. Jako laureat licznych konkursów wiolonczelowych m.in. w Poznaniu, Kolonii, Monachium i Nowym Jorku oraz nagród i stypendiów (C.M. von Webera, Interlochen Center for Arts, Europejskiej Unii Radiowo-Telewizyjnej EBU), występuje w liczących się ośrodkach muzycznych. Plany koncertowe ostatnich lat objęły m.in. zaproszenie do udziału w pierwszym wykonaniu pod batutą kompozytora Concerto grosso K. Pendereckiego, udział w festiwalu Europalia, inauguracji VIII Forum Lutosławskiego w Filharmonii Narodowej, tournee w USA i Japonii. Za premierowe nagranie ‘Concerto Grosso’ z orkiestrą Filharmonii Narodowej pod batutą A. Wita artysta otrzymał nagrodę ‘Fryderyk 2002’. W styczniu 2003 wystąpił na galowym koncercie inaugurującym ‘Rok Krzysztofa Pendereckiego’ w Filharmonii Narodowej. We wrześniu 2004 dokonał wraz z Sinfonia Varsovia prawykonania napisanego dla niego Koncertu wiolonczelowego Krzesimira Dębskiego.
Wraz z Leszkiem Możdżerem występował w duecie, określonym przez BBC jako „sensational”, którego płyta została bestsellerem roku 2005, a obaj artyści jako jedyni reprezentanci świata muzyki klasycznej wystąpili podczas galowego koncertu urodzinowego TVP Kultura.
Był związany kontraktem fonograficznym z firmą Universal Music.
Impulsem do ponownego zajęcia się dyrygenturą było zetknięcie ze sztuką dyrygencką jednego z najwybitniejszych dyrygentów XXw. - Carlosa Kleibera.
Artysta otrzymał także rekomendacje dyrygenckie od Jerzego Maksymiuka, Janosa Fursta czy Volkera Schmidt-Gertenbacha.
Dyrygował większością orkiestr symfonicznych w Polsce w tym Sinfonia Varsovia, Polską Orkiestrą Kameralną, Orkiestrą Kameralną Filharmonii Narodowej, Orkiestrą Filharmonii Krakowskiej, Bałtyckiej, Podlaskiej czy Wrocławskiej.
W latach 2007-2009 był także dyrygentem gościnnym orkiestry symfonicznej w Arizonie (USA). Występował z takimi artystami jak Shlomo Mintz, Misha Maisky, Joshua Bell, Heinrich Schiff, Valery Afanassiev, Krzysztof Penderecki, Witold Lutosławski, Dame Evelyn Glennie, Vadim Repin, Randy Brecker, Boris Pergamenschikow, Jerzy Maksymiuk, Antoni Wit, Sophia Gubaidulina, Freddy Kempf, Sayaka Shoji, Wanda Wiłkomirska, Jadwiga Rappe, Leticia Moreno, Kałudi Kałudow, Pierre Amoyal, Elmar Oliveira, Julius Berger, Gilles Vonsattel, Ivan Monighetti, Richard Hyung-Ki Joo, Naomi Rachel Kudo, Avri Levitan, Dimitry Vasiliev, Leszek Możdżer, Waldemar Malicki, Krzesimir Dębski, Włodek Pawlik.
Stale współpracuje ze Zbigniewem Preisnerem (m.in. filmy “Beautiful Country”, “Woman in Berlin”, “Funeral”, “Preisner’s Voices”) . Płyta „Preisner’s Voices” (SONY Music) z udziałem artysty otrzymała status potrójnej platynowej płyty. We wrześniu i październiku 2013 miały miejsce dwie nowe premiery muzyki Z. Preisnera z udziałem Adama Klocka jako dyrygenta i solisty: „Four Colours of Łódź” oraz „Diaries of Hope” (Barbican Hall w Londynie z udziałem Britten Sinfonietta).
Wydany jesienią roku 2012 album „Night in Calisia” z udziałem światowej sławy trębacza jazzowego Randy Breckera otrzymał tytuł „Album Jazzowy Roku 2012” oraz „Hit Roku 2012” dziennika Rzeczpospolita. Ta sama płyta otrzymała Grammy Award 2014, uzyskując również status podwójnej platynowej płyty.
Adam Klocek jest dyrektorem artystycznym międzynarodowych festiwali muzycznych: „Multimedia Amber Road Festival” oraz „Wszystkie Strony Świata” w Puławach.
Jest także wykładowcą Akademii Muzycznej w Krakowie w stopniu doktora habilitowanego. Jako kompozytor jest autorem muzyki kameralnej, symfonicznej, filmowej. W sierpniu 2014 roku odbyło się prawykonanie jego suity „Feniks” z okazji 100-lecia zburzenia miasta Kalisza, napisanej dla Dawida Podsiadło oraz Moniki Borzym. Koncert ten, rejestrowany przez TVP, zgromadził 14 tysięcy słuchaczy.
W roku 2008 Adam Klocek został uhonorowany członkostwem honorowym Związku Kompozytorów Rosyjskich. W październiku 2013 roku otrzymał Medal Komisji Edukacji Narodowej. W sierpniu 2014 Minister Kultury odznaczył artystę Srebrnym Medalem „Gloria Artis”. W 2019 roku otrzymał„Odznakę honorową za zasługi dla województwa wielkopolskiego”.

MARCIN WYROSTEK
Marcin Wyrostek to akordeonista, zwycięzca polskiej, drugiej edycji programu Mam Talent. Jest wykładowcą Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach i członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Akordeonistów.
Pierwszym akordeonistą w rodzinie jak i nauczycielem Marcina był jego Ojciec. Akordeon trafił do jego domu, gdy dziadek zamienił jedną ze swoich krów na instrument. Od tego czasu brzmienie akordeonu zawsze towarzyszyło rodzinnym spotkaniom. Edukację muzyczną kontynuował w PSM I i II st. w Jeleniej Górze. Spędzał całe noce ćwicząc na akordeonie w garażu, aby nie budzić domowników. Swoją pasję rozwijał pod kierunkiem prof. Joachima Pichury na Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie obecnie jest wykładowcą. Jest laureatem ponad 30 konkursów akordeonowych (w kraju i za granicą), w tym Detroit (USA) 2005; Esztergom (Węgry) 2003, Dunajska Streda (Słowacja) 2003, Reinach (Szwajcaria) 2003. Był także stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w roku akademickim 2004/2005. Jednym z najbardziej ekscytujących wyzwań muzycznych był wspólny występ z Bobbym McFerrinem w 2010 roku.
Jest założycielem kilku projektów muzycznych w tym "Marcin Wyrostek Corazon" oraz "Marcin Wyrostek Corazon & Dance Show" z udziałem najlepszych polskich tancerzy - Anny Głogowskiej, Jana Klimenta i Tomasza Barańskiego. Nagrał cztery autorskie płyty, za które otrzymał m.in potrójną platynę oraz nominację do nagrody Fryderyki 2010 za płytę "Magia del Tango", platynę za album "For Alice" i podwójną platynową płytę za krążek "Coloriage".
Na najnowszej płycie "POLACC" znalazły się utwory inspirowane muzyka Polską. Wykonuje muzykę klasyczną, jazzową i ethno-folk. Kluczowym elementem jego tożsamości muzycznej jest improwizacja.

MARCIN WYROSTEK CORAZON
Marcin Wyrostek Corazon powstał w wyniku fascynacji muzyką argentyńską i latynoamerykańską, która zainspirowała muzyków do tworzenia tang we własnych jazzowych
i musicalowych aranżacjach. Doprowadziło to do powstania w 2010 roku płyty " Magia del Tango", która finalnie osiągnęła status potrójnej platyny. Początkowo repertuar zespołu oparty był na kompozycjach Astora Piazzoli i Richarda Galiano. Bałkańskie fascynacje sekcji rytmicznej zespołu przyczyniły się do nagrania w 2011 roku ethno-folkowej płyty "Coloriage" (podwójna platyna). Efektem tej fuzji muzycznych pragnień był wydany w 2015 roku album "For Alice", będący autorskim podsumowaniem Marcina jego dotychczasowych doświadczeń muzycznych w tym licznych występów z orkiestrami kameralnymi i symfonicznymi. Obecnie w repertuarze zespołu pojawiły się także utwory z najnowszej płyty Marcina Wyrostka "Polacc" uzupełniając wcześniejszy międzynarodowy repertuar o muzykę o korzeniach polskich.

PŁYTA "POLACC"
Nowy album Marcina Wyrostka i jego zespołu znacząco różni się od jego dotychczasowej twórczości. Przez lata koncertowania z repertuarem o charakterze, argentyńskim, bałkańskim i latynoamerykańskim w muzykach pojawiła się potrzeba sięgnięcia do muzycznej kultury w której wzrastali. Zwrócenie się ku kulturze Polskiej było także związane z licznymi koncertami tematycznymi zespołu poza granicami Kraju, na których Marcin Wyrostek występował w roli ambasadora polskiej kultury. Powstałe przy tej okazji kompozycje i aranże stały się zalążkiem do powstania nowej płyty Marcin Wyrostek "POLACC", gdzie rozmaite motywy "POL"- skości połączył wspólny "ACC"- ordeonowy mianownik. Nieoczekiwaną pomocą przy pracach nad nową płytą okazały się zróżnicowane korzenie muzyków z zespołu Marcina. Doprowadziło to przemieszania się muzycznych charakterów, brzmień, tradycji i wspomnień od Pomorza aż po Śląsk. Na płycie znalazły się zarówno utwory inspirowane muzyką ludową, jak również współczesne aranżacje wybitnych polskich kompozytorów muzyki klasycznej i filmowej. Nie zabrakło także bardziej rozrywkowych brzmień zaczerpniętych z muzyki lat 60-tych i 70-tych oraz autorskich, nieraz bardzo zaskakujących kompozycji Marcina. Szlachetne brzmienie części z utworów podkreślać będzie towarzysząca zespołowi orkiestra kameralna i sekcja dęta. Płyta "POLLAC" z założenia jest wielobarwna i energiczna, a powstałe utwory są efektem poszukiwań wspólnej, polskiej wrażliwości muzycznej, którą odnaleźć można w muzyce polskiej różnych gatunków i na przestrzeni wielu lat.

Kalejdoskop muzyczny z akordeonem w roli głównej

AB 14 II 2020R., piątek, godz. 19:00, Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

MARCIN WYROSTEK Z ZESPOŁEM

ADAM KLOCEK – dyrygent

W programie m.in.: autorskie kompozycje Marcina Wyrostka oraz utwory W. Lutosławskiego, A. Piazzolli, C. Velasqueza, Ch. Mungione

W roli głównej wystąpi Marcin Wyrostek - akordeonista, zwycięzca drugiej edycji programu „Mam Talent”, laureat ponad 30 konkursów akordeonowych w kraju i za granicą. Artysta jest wykładowcą na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach i członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Akordeonistów. Marcin Wyrostek wraz z zespołem zaprezentuje się z repertuarem o charakterze, argentyńskim, bałkańskim , latynoamerykańskim . Zabrzmią także utwory nawiązujące do kultury polskiej.

Wspaniały karnawałowy wieczór w Filharmonii Podkarpackiej

           7 lutego 2020 roku Orkiestrą Symfoniczną dyrygował Wiktor Bockmann, z wykształcenia skrzypek, absolwent krakowskiej Akademii Muzycznej, uczestnik wielu kursów mistrzowskich i artysta koncertujący po całej Europie. Spotkanie z Leonardem Bernsteinem skierowało go w stronę dyrygentury i od 2001 roku odnosi sukcesy na międzynarodowych scenach koncertowych i operowych w roli dyrygenta.
Wiktor Bockmann od 2015 roku jest dyrektorem naczelnym i muzycznym festiwalu "Oprnspiele Munot Schaffhausen" w Szwajcarii.
           Pan Bockmann zaprosił do Rzeszowa Laureatki kolejnej edycji tegoż festiwalu, a mianowicie:
- Giulię Bolcato /Włochy/,
- Lisę Algozzini / urodzona w Los Angeles, aktualnie mieszka w Wiedniu/,
- Lucię Kañkovą / Czechy/,
- Mariane Mazur / solitkę Lwowskiego Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej/,
- Shiki Inoue / urodzona w Japonii, absolwentka Uniwersytetu Artystycznego w Kioto, aktualnie mieszka w Berlinie/.
Wszystkie Panie to soprany koloraturowe i w tym repertuarze m.in. zaprezentowały się rzeszowskim melomanom.
             Ale w koncercie znalazły się również zachwycające orkiestrowym blaskiem utwory instrumentalne m.in. kompozycje Suppe'go, Offenbacha, Straussów - ojca i syna, Rossiniego, czy pełne hiszpańskiego temperamentu Intermedio de "La boda de Luis Alonzo" Gerónima Gimeneza . Koncert zakończył bis, jak przystało na karnawał "Marsz Radetzky'ego" Johana Straussa - ojca i długotrwała owacja na stojąco.
            Należy podkreślić, że nasi melomani dziękowali solistkom goracymi brawami po każdym ich występie. Adresatem końcowego aplauzu była wspaniała Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, maestro Wiktor Bockmann, młode Solistki oraz prowadząca koncert z charakterystyczną dla niej perfekcją i humorem pani Regina Gowarzewska.
            Dla mnie na długo pozostanie w pamięci występ Lucie Kan'kovej, obdarzonej nie tylko wspaniałym sopranem ale i doskonałymi warunkami scenicznymi. Była rewelacyjna w Donizettim ale niemal na kolana rzuciła mnie swoją interpretacją arii Kunegundy "Glitter and be gay" z "Kandyda" dwuaktowej operetki legendarnego Leonarda Bernsteina.
            Dla nas Bernstein to przede wszystkim twórca takich dzieł jak komponowane dla Broadwayu musicale "West Side Story" , " On the Town", "Trouble in Tahiti" ale to właśnie "Kandyd" urzeka słuchaczy wspaniałą muzyką pełną wdzięku, dowcipu ale też i ironii i sarkazmu. Tekst oparty jest na filozoficznej opowiastce Woltera pod tym samym tytułem.
Chętnych zapraszam na spektakl "Kandyda" w krakowskiej Operze we wspaniałej inscenizacji Michała Znanieckiego.
            Nadmienię tylko, że ten sam repertuar i ci sami artyści wystąpili w czwartkowy wieczór w ramach realizowanego przez Filharmonię Podkarpacką przy finansowym wsparciu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego programu BOOM czyli Balet, Opera, Operetka i Musical.
Frekwencja na obu koncertach była 100% i takaż była satysfakcja publiczności.

Tadeusz Stopiński

Konstanty Wileński: "W programach koncertów najczęściej łączę muzykę klasyczną i jazzową"

            Bardzo się cieszę, że podczas XV Międzynarodowego Forum Pianistycznego „Bieszczady bez granic...” w Sanoku mogłam krótko porozmawiać z prof. Konstantym Wileńskim, znakomitym pianistą i kompozytorem. Ten wyjątkowy Artysta pochodzi z inteligenckiej rodziny kijowskiej o bogatych tradycjach muzycznych. Jego dziadek, kompozytor Ilia Wileński, był pierwszym dyrektorem Filharmonii w Kijowie i jednym z założycieli trzech teatrów dramatycznych. Panującą w domu twórczą atmosferę uświetniały spotkania i koncerty, grywali tam znakomici muzycy, jak Władimir Horowitz i Henryk Neuhaus. W domu dziadka bywała także legendarna amerykańska tancerka - Isadora Duncan.
           Konstanty Wileński od 1983 roku jest profesorem Konserwatorium w Kijowie. Posiada unikatowy talent łączenia klasycznego i jazzowego wykonawstwa. Uprawia różne gatunki muzyki: od wokalno-symfonicznej poprzez symfoniczną, teatralną, kameralną, po jazzową. Koncertuje na całym świecie, z tak znakomitymi orkiestrami, jak Królewską Orkiestrą z Brukseli, Jerozolimską Symfoniczną Orkiestrą czy Filharmonią Moskiewską.

           Często jest Pan porównywany do Ferenza Liszta i nic w tym dziwnego, bowiem jest Pan muzycznym potomkiem tego genialnego romantyka.
            - Jestem dumny, że zawodowy rodowód moich profesorów sięga samego Ferenza Liszta. Ariadna Łysenko – moja profesor fortepianu, była uczennicą znakomitego pianisty Neuhausa, który wirtuozowskiej gry uczył się u Leopolda Godowskiego – wybitnego ucznia Ferenza Liszta.
           Jest także druga linia. Nauczycielem mojej pani profesor Łysenko był także znany pianista Abram Lufer, uczeń Grigorija Beklemiszewa, którego nauczycielem był Feruccio Busoni – również uczeń Ferenza Liszta.
            Studiując kompozycję u znanego kompozytora Andrija Sztogarenko, miałem okazję konsultować się z takimi sławami, jak Rodion Szczedrin i Aram Chaczaturian.
Miałem szczęście, że ukształtowali mnie znakomici artyści i pedagodzy.

           W czwartek wygłosi Pan wykład zatytułowany: „Podstawy improwizacji w szkole muzycznej I i II stopnia. Kadencje do koncertów Mozarta”. Od wielu lat nurtuje mnie pytanie, czy można się nauczyć improwizować, czy trzeba mieś wrodzone umiejętności?
           - Spróbuję to wyjaśnić na prostym przykładzie. W tej chwili rozmawiamy, czyli improwizujemy słowami i nie zastanawiamy się, czy mamy do tego wrodzone umiejętności, czy nie. Dla wszystkich jest oczywiste, że po kilkunastu miesiącach po urodzeniu dziecko zaczyna rozmawiać i w miarę upływu czasu operuje coraz większą ilością słów. Porozumiewamy się zazwyczaj przy pomocy słów i wiemy, o czym mówimy.
            W muzyce jest podobnie. Najważniejsze jest, żeby znać treść naszej wypowiedzi w języku muzycznym. Musimy wiedzieć, co kompozytor chciał nam powiedzieć, w jakiej epoce, w jakich czasach powstał utwór, jakie było jego życie w czasie tworzenia utworu. Na treść muzycznej wypowiedzi wpływa wiele czynników i informacji. Im więcej wykonawca będzie wiedział o utworze i kompozytorze, tym ta muzyka będzie mu bliższa, a jeszcze wzbogaci ją własnymi odczuciami.
Improwizacja to nic innego, jak przekazywanie naszych myśli za pomocą  muzyki.
            Podczas tego wykładu podam wiele przykładów, kiedy muzycy-wykonawcy, a nawet kompozytorzy (na przykład Rachmaninow) grają swoje utwory nie tak, jak zostały zapisane nutach, ale to nie zmienia w zasadniczy sposób treści i urody tych utworów.
Przyzwyczajeni jesteśmy do dźwięków, które zostały zapisane na pięciolinii i zawsze są dokładnie z tym zapisem wykonywane, a rozpoczynając improwizację, muzyk nas zaskakuje. Wiele ciekawych przykładów podam w czasie wykładu.

            W dawnych epokach wielu muzyków improwizowało, a najlepszym przykładem jest genialny Johann Sebastian Bach.
            - Oczywiście, ale improwizacja istniała także wcześniej. Muzyka istniała bowiem wiele stuleci przed zapisem nutowym. Nawet później, jak zaczęto zapisywać muzykę, to improwizacja istniała i rozwijała się równolegle.
Wspomniała pani Bacha. Myślę, że zostało tylko około 50 % muzyki, którą Bach stworzył, a z tego, co grał, mamy może tylko 5 %.

            Jest Pan jednym z niewielu twórców, którzy starają się łączyć muzykę klasyczną i jazzową.
            - Jak poznałem jazz, to tak byłem nim zafascynowany, że stał się on sposobem mojej wypowiedzi muzycznej. Sięgając po dzieło stworzone przed laty, zawsze zastanawiam się, jakie by jego kompozytor pisał utwory żyjąc teraz, w naszych czasach. Przecież znałby – miałby w głowie, a ja nazywam to w banku muzycznym, wiele muzyki, która powstała na przestrzeni wieków i jest tworzona aktualnie.
           Wolfgang Amadeusz Mozart znał tylko muzykę, która powstała w poprzednich epokach i skomponowaną za jego życia. Przecież po jego śmierci powstało bardzo dużo utworów. Gdyby Mozart żył teraz i znał utwory Chopina, Rachmaninowa i wielu innych wspaniałych kompozytorów, to można sobie tylko wyobrazić, co by komponował. Z pewnością poznałby także jazz, bo przecież każdy współczesny nam kompozytor zna także ten gatunek muzyki i w utworach wielu wyraźnie słyszymy wpływy muzyki jazzowej.
Zastanawiając się nad tym, próbuję tworzyć utwory, które być może tworzyli by kompozytorzy z minionych epok – Bach, Mozart, Chopin, Rachmaninow..., gdyby żyli w naszych czasach.

             Inspiracje do tworzenia swoich dzieł czerpie Pan często z muzyki kompozytorów minionych epok...
             - Oczywiście, że tak jest. Nawet w programie jednego z tegorocznych koncertów Forum w Sanoku są moje Wariacje n/t Mozarta na trio jazzowe i orkiestrę kameralną. Sporo takich utworów skomponowałem, wyliczę tylko: Wariacje na temat Rachmaninowa na fortepian, Koncert – fantazja na temat Gershwina na fortepian, trio jazzowe i orkiestrę, Wariacje na temat Paganiniego na fortepian, Fantazja na tematy Czajkowskiego na fortepian czy Wariacje na tematy Beethovena na fortepian i orkiestrę symfoniczną.

            Jako pianista-wirtuoz i kompozytor muzyki fortepianowej cieszy się Pan wielkim uznaniem pianistów światowej sławy – wymienię tylko trzy nazwiska wirtuozów fortepianu, którzy zamawiali i z wielkim upodobaniem wykonują Pana kompozycje: Kevin Kenner (USA), Mikołaj Petrow (Rosja) i Peter Jablonski (Wielka Brytania). Bardzo dużo podróżuje Pan po różnych krajach na całym świecie, ale często także współpracuje Pan z polskimi muzykami.
            - Zapraszany jestem do wykonania różnych koncertów, zarówno klasycznych, jak i jazzowych, ale najczęściej w programach moich występów łączę te dwa gatunki muzyki.

            Mając tak dużo propozycji znalazł Pan czas i przyjął Pan zaproszenie, aby pracować z młodymi pianistami podczas XV Międzynarodowego Forum Pianistycznego „Bieszczady bez granic...” i nie jest to pierwszy Pana pobyt w Sanoku.
           - To prawda, mam tutaj wielu wspaniałych przyjaciół, a podkreślmy, że zapraszani są do Sanoka znakomici, sławni pianiści i pedagodzy. Panuje tutaj wspaniała atmosfera pracy i wzajemnej życzliwości. Z wielką radością zawsze tu powracam. Bardzo się cieszę, że zostałem zaproszony na XV – Jubileuszową edycję Forum.

Z prof. Konstantym Wileńskim, wybitnym pianistą-wirtuozem i kompozytorem, rozmawiała Zofia Stopińska 5 lutego 2020 roku w Sanoku.

Subskrybuj to źródło RSS