Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Każdy z koncertów dostarczał wielu wspaniałych wrażeń

           8 września odbył się w Sali widowiskowej Domu Kultury SCK w Mielcu koncert finałowy 22. Mieleckiego Festiwalu Muzycznego. Wypełniło ten wieczór piękne, monumentalne dzieło Carla Orffa „Carmina Burana”, oparte na wybranych przez kompozytora tekstach pochodzących z XIII-wiecznego zbioru utworów poetyckich pod tym samym tytułem. W oryginale dzieło przeznaczone jest na bardzo duży aparat wykonawczy, a w Mielcu zabrzmiało ono w wersji na chór mieszany, 2 fortepiany i zespół perkusyjny.

           Zaproszono do wykonania partii solowych znakomitych artystów: rewelacyjnie wykonała partię sopranową Karina Skrzeszewska, ale pięknie także zaśpiewali Maciej Gallas – tenor i Maciej Bartczak – baryton. Przy fortepianach zasiedli Agnieszka i Piotr Kopińscy, świetni pianiści, soliści i kameraliści. Na instrumentach perkusyjnych grali Adam Bonk i Michał Żymełka. Natomiast duży chór został stworzony przez Grzegorza Oliwę na potrzeby tego utworu z trzech połączonych chórów: Chóru Nauczycielskiego „Akord” ZNP i SCK w Mielcu, Podkarpackiego Chóru Męskiego i Strzyżowskiego Chóru Kameralnego. Całością dyrygował Grzegorz Oliwa.

          Znakomici zaproszeni artyści i świetne przygotowanie chórów z naszego regionu oraz wprawna batuta Grzegorza Oliwy zaowocowały świetnym wykonaniem. Publiczność długo oklaskiwała na stojąco wykonawców, którzy musieli bisować, ale uczynili to z radością. Nad sprawnym przebiegiem koncertu czuwali także prowadzący koncert: Joanna Kruszyńska, dyrektor Festiwalu oraz Piotr Wyzga – muzyk i pedagog. To był wspaniały wieczór, trochę szkoda, że ostatni w ramach 22. Mieleckiego Festiwalu Muzycznego.

          Pojechałam do Mielca trochę wcześniej, aby porozmawiać o tegorocznych wydarzeniach festiwalowych z panią Joanną Kruszyńską – dyrektorem Festiwalu i dyrektorem Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu, bo zakończenie Festiwalu jest okazją do przypomnienia całej edycji.

           Zofia Stopińska: Uważam, że tegoroczny Festiwal był bardzo różnorodny i z pokaźną liczbą koncertów, bo było ich chyba w sumie dziesięć.
           Joanna Kruszyńska: W sumie, licząc koncerty towarzyszące, było ich jedenaście. Rzeczywiście, tegoroczna edycja była bardzo zróżnicowana, ponieważ mogliśmy zaprosić artystów wykonujących różnorodną muzykę, ale każdy z nich w swoim gatunku muzycznym był wielkim mistrzem i osobowością artystyczną o międzynarodowej sławie. Uważam, że była to jedna z najlepszych edycji w historii Festiwalu. Każdy z koncertów był inny, gromadził inną publiczność, ale dostarczał wielu wspaniałych wrażeń. To jest nie tylko moja opinia, ale tak oceniali zarówno występujący, jak i publiczność.
           Rozpoczęliśmy 22. Mielecki Festiwal Muzyczny już pod koniec czerwca i był to również wyjątkowy koncert, bo chyba po raz pierwszy w historii Mieleckiego Festiwalu Muzycznego rozpoczynaliśmy go koncertem jazzowym. Mike Stern i towarzyszący mu wspaniali polscy muzycy z Kwintetu Łukasza Pawlika wystąpili z fantastycznym koncertem i będziemy go długo pamiętać z uwagi na niesamowite wrażenia, które nam przyniósł.
          Także gwiazda zza oceanu, bo to zespół, który zyskał wielką popularność na całym świecie, czyli nowojorska grupa klezmerska „The Klezmatics” przyleciała do Polski wyłącznie na koncert w Mielcu i uważamy ten fakt za duże wyróżnienie. Zespół wykonuje zupełnie inny gatunek muzyczny, ale koncert był równie porywający.
           Pierwszy raz na Podkarpaciu koncertował w tym roku Marek Dyjak z projektem „Gintrowski”. To wielka osobowość, artysta bardzo prawdziwy, przekazujący równie prawdziwie i w sposób doskonały wszystko, co chce, aby trafiło do publiczności.
           Wspomnę teraz jeden z ostatnich koncertów: Sinfonie Varsovia reprezentująca, jak zawsze, najwyższy poziom i Krzysztof Meisinger, który zauroczył, zafascynował i zahipnotyzował wręcz publiczność, ponieważ po każdym utworze dopiero po wybrzmieniu wszystkich dźwięków pojawiały się gorące brawa.
          Jeden z bardziej kolorowych koncertów odbył się w ulubionym nie tylko przez mieszkańców Mielca miejscu, czyli w naszym Parku Oborskich, a wystąpił Jazz Band Młynarski – Masecki. Artyści wykonują jeszcze inny gatunek muzyczny, bardzo lubiany, o czym najlepiej świadczy fakt, że publiczność nie mogła się rozstać z artystami, a oni również z radością bisowali. Klimat Parku Oborskich jest bardzo inspirujący wszystkich.

          Nie był to jedyny koncert zaplanowany w tym miejscu, ale jak zauważyłam, zawsze liczycie się z koniecznością przeniesienia koncertu do Sali Domu Kultury. Bierzecie pod uwagę kaprysy naszej pogody.
          - Z tym się musimy zawsze liczyć. Planując koncert w Parku Oborskich, mamy alternatywę w przypadku złej pogody przeniesienia go do naszej sali widowiskowej, ale cieszymy się, jeżeli opatrzność nam sprzyja i możemy realizować koncert w zaplanowanym miejscu.
           Koncerty odbywają się także w Sali Królewskiej Państwowej Szkoły Muzycznej w Mielcu. Tam planujemy zwykle recitale i koncerty kameralne. W tym roku wystąpiły w Saki Królewskiej dwie fantastyczne dziewczyny – Gabrysia i Julia Bortnowskie. To młodziutkie pianistki, ale grały fenomenalnie. Był to cudowny wieczór, bardzo dobrze odebrany przez publiczność.
           Po przerwie, bo w ubiegłym roku mieliśmy w tego rodzaju koncertach przerwę z uwagi na remont organów w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, remont zakończył się w tym roku i dlatego zorganizowaliśmy tam dwa różne koncerty z udziałem organów.
           Podczas pierwszego zabrzmiała muzyka bliska naszym czasom. Ten koncert przygotował w całości pan Wacław Golonka, który wielokrotnie u nas koncertował i bardzo dobrze zna nasze organy. Był także dyrektorem konkursu Artem Cameralem Promovere, który przeprowadzaliśmy i z pełną świadomością oddaliśmy mu reżyserię pierwszego koncertu na odnowionych organach. Podczas tego koncertu wykonany został specjalnie skomponowany i przygotowany z myślą o naszych organach utwór z udziałem bardzo młodego instrumentu perkusyjnego o nazwie hang. Ten utwór zrobił ogromne wrażenie na publiczności, z pewnością dlatego, że ukazał wszystkie walory mieleckich organów. Rzadko się zdarza, aby organom towarzyszyła orkiestra dęta Polish Wind Ensemble.
           Podczas drugiego koncertu w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy zabrzmiała klasyka organowa. Wystąpiła Orkiestra Barocco Sempre Giovane z Czech pod kierownictwem Pawła Svobody. Artyści zaproponowali nam koncert muzyki barokowej w doskonałym wykonaniu. Podczas tego koncertu, oprócz organów, wykorzystywany był także wirginał.

           Mam nadzieję, że to miejsce i instrument, który się w nim znajduje, weźmiecie pod uwagę planując Festiwal w roku przyszłym.
           - Z pewnością, bo w tej świątyni nasz Festiwal się rozpoczął i wówczas brane były pod uwagę te organy. Staramy się od tej tradycji nie odchodzić, bo dobrych rzeczy i dobrej współpracy nie powinno się zmieniać.

           Były podczas tegorocznej edycji koncerty, na które wstęp był wolny, ale na większość koncertów trzeba było kupić bilety.
           - Mielecki Festiwal Muzyczny, jak wszystkie chyba większe przedsięwzięcia o tak wysokich walorach artystycznych, jest dotowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a ponieważ w ubiegłym roku dostaliśmy dotację na dwa lata, mieliśmy w tym roku bardzo komfortową sytuację, bo mogliśmy wcześniej rozpocząć planowanie koncertów i zaprosić tak znakomitych artystów.
            Oprócz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nieocenionym wsparciem finansowym darzą nas również mielecki instytucje i firmy. Bez tego wsparcia nie moglibyśmy zorganizować tylu koncertów na bardzo wysokim poziomie. Z przyjemnością stwierdzam, że są firmy, które wspierają nas od samego początku i nie wycofują się z roli mecenasa, bo bardzo dobrze rozumieją społeczną rolę biznesu. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie również tak dobra w przyszłości. To jest różna forma wsparcia, ale każdą przyjmujemy, ponieważ każda jest nam potrzebna.
            Dzięki tej współpracy z firmami oraz samorządami lokalnymi – Starostwem Powiatowym i Urzędem Miasta Mielca, możemy wspólnymi siłami organizować ten Festiwal.
            Bardzo życzliwie gościł nas ks. prałat dr Bogusław Połeć, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mielcu. Poprzedni proboszcz, ks. prałat Kazimierz Czesak, od początku gościł festiwal i wyrażał zgodę na organizację koncertów.
            Bardzo dobrze układa nam się współpraca z Państwową Szkołą Muzyczną I i II stopnia w Mielcu, której dyrektorem jest pan Ryszard Kusek. W tym roku mogliśmy tam nie tylko zorganizować koncert, ale także przeprowadzać próby i korzystać z instrumentów do tak wielkiego przedsięwzięcia, jak dzisiejsza „Carmina Burana”. Bardzo dziękuję także za życzliwość i merytoryczne wsparcie panu Piotrowi Kopińskiemu oraz koleżankom i kolegom pracującym w Domu Kultury SCK, którzy w okresie wakacyjnym nie szczędzili sił i czasu. Byli dla mnie olbrzymim wsparciem.

           Planuje już Pani program Festiwalu na przyszły rok?
           - Najlepiej układa się program bezpośrednio po zakończeniu poprzedniej edycji i zamierzam nad tym pracować w najbliższych dniach i tygodniach.

Zainteresowanie muzyką jest ogromne i to jest wspaniałe.

           Jest mi ogromnie miło, że mogę Państwu przedstawić artystkę urodzoną na Podkarpaciu – panią Dominikę Farbaniec.
Od dawna o tym myślałam, ale jak miałam okazję oklaskiwać panią Dominikę Farbaniec podczas koncertów w Krośnie, to po ich zakończeniu nie było okazji lub czasu na rozmowę. Będąc w lipcu przez kilka dni w Rymanowie-Zdroju, wysłuchałam koncertów w ramach Festiwalu im. Hanki Ordonówny i podczas jednego z nich śpiewała m.in. Pani. Udało nam się nawiązać kontakt, dzięki któremu spotykamy się w Rzeszowie.

          Zofia Stopińska: Ze wstydem muszę się przyznać, że nie wiem o Pani zbyt wiele, chociaż pochodzi Pani z jednego z najpiękniejszych zakątków Podkarpacia.
          Dominika Farbaniec: To prawda, mój rodzinny Rymanów-Zdrój jest jednym z najpiękniejszych uzdrowisk w Polsce. Ukończyłam Szkołę Muzyczną I stopnia w Krośnie, a później ukończyłam Akademię Muzyczną im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie śpiewu prof. Michaliny Growiec.

          Ciekawa jestem, kto i kiedy powiedział Pani, że ma Pani talent i głos, który należy kształcić.
          - Tą osobą była pani prof. Michalina Growiec, która odwiedzała często ten zakątek Podkarpacia, bo pochodzi z Jedlicza.
Podczas jednego z koncertów w Szkole Muzycznej w Krośnie usłyszała mnie i stwierdziła, że mam dobry głos i powinnam pójść w tym kierunku. Jak miałam 15 lat, zaczęłam jeździć na warsztaty wokalne do Krynicy-Zdroju, a po ukończeniu średniej szkoły ogólnokształcącej zdałam egzamin wstępny do Akademii Muzycznej w Katowicach i tam ukończyłam studia wokalne.

          Później postanowiła Pani ukończyć studia podyplomowe na kierunku związanym ze śpiewem.
          - Tak, ukończyłam Podyplomowe Studium z Logopedii i Emisji Głosu.

          Czy wtedy myślała już Pani o działalności, którą aktualnie Pani prowadzi?
          - Nie, bo nie wiedziałam wtedy, że przeprowadzę się do Warszawy. Planowałam, że będę działać na Śląsku i w Krakowie, ale stało się inaczej i w Warszawie mieszkam już blisko siedem lat.
          Tam prowadzę Agencję Muzyczną, która oprócz nauki śpiewu zajmuje się edukacją muzyczną i szeroko pojętym managementem artystycznym. Organizuje wydarzenia muzyczne – koncerty, pisze projekty artystyczne, współpracuje na polu muzycznym z firmami podczas działalności eventowej i staram się cały czas poszerzać ofertę oraz szukać pomysłów na dalszy rozwój.

          Interesuje mnie bardzo edukacja muzyczna, która obejmuje bardzo szeroki przekrój wiekowy, bo mogą się uczyć u Pani zarówno dzieci, młodzież, jak i osoby dorosłe. Jaki gatunek muzyki przeważa?
          - Stworzyłam Program Umuzykalniający – „Mała Estrada”, skierowany do dzieci w wieku przedszkolnym oraz szkolnym i to był mój pierwszy projekt, jaki udało mi się zrealizować w Warszawie. Są to zajęcia umuzykalniająco-wokalne dla dzieci, bo w tak młodym wieku nie można ingerować w głos. Często się o tym zapomina, niestety...
Ingerencja w głos może rozpocząć się dopiero w momencie, w którym dziewczyna bądź chłopak osiągną dojrzałość fizjologiczną.

           Mogą do Pani szkoły uczęszczać także dzieci, które mają kłopoty z wymową.
          - Tak, bo to wszystko się łączy. Artykulacja jest jednym z elementów prawidłowej emisji głosu i z czasem kłopoty z wymową znikają w sposób naturalny.
W swojej pracy (głównie z dorosłymi) wykorzystuję również elementy techniki Speech Level Singing – pracując zarówno nad swoim głosem, jak i podczas uczenia innych. Myślę jednak, że nie ma jednej dobrej metody, trzeba ciągle szukać, ponieważ głos zmienia się przez całe nasze życie.

           Czy dużo jest ludzi, którzy chcą się uczyć śpiewać?
           - Bardzo dużo. Aktualnie na antenach telewizyjnych programów promujących, na różne sposoby, talenty wokalne nie brakuje, więc zainteresowanie nauką śpiewu jest dużo większe. Trzeba także podkreślić, że ludzi utalentowanych jest w Polsce bardzo dużo.

          Wiele osób rozpoczynających naukę śpiewu nie zdaje sobie sprawy z tego, że strun głosowych nie można wymienić, często śpiewają bardzo trudne utwory, a później leczenie głosu trwa bardzo długo.
          - Myślę, że po wielu latach już mogę o tym powiedzieć. Jestem po ogromnych problemach z głosem. Musiałam długo pracować, żeby już nigdy tych problemów nie było. Na szczęście od dawna nie mam już żadnych problemów ze śpiewaniem. Mówię o tym, aby przestrzec wszystkich wokalistów i uświadomić im, że naprawdę trzeba być bardzo ostrożnym, zarówno jeśli chodzi o repertuar, który się śpiewa, jak i osoby, z którymi się współpracuje.
           Chrypa nie jest czymś normalnym. Jeżeli mamy nawet niewielkie problemy z głosem, to znaczy, że coś nie działa dobrze. Po latach mogę zdecydowanie stwierdzić, że można pracować bardzo dużo głosem i nie wpływa to niekorzystnie na jego działanie. Wręcz przeciwnie, poprawia się jego jakość, pod warunkiem, że aparat głosowy działa w sposób odpowiedni. Wtedy problemy pojawiają się, kiedy robimy dłuższą przerwę i kiedy jest rozluźnienie, ale jeśli jesteśmy w formie, to nie powinno być żadnych kłopotów.
          Wiele lat temu rozmawiałam na ten temat z foniatrą panią Alicją Różak-Komorowską (nieżyjącą już, niestety), która leczyła śpiewaków z całej Polski, a także z zagranicy i która zawsze powtarzała wszystkim śpiewakom, że podczas wysiłku głosowego, jeżeli jest zdrowy głos i technika jest odpowiednia, to nic nie powinno się nam dziać.
Teraz, już z własnego doświadczenia, mogę stwierdzić, że to prawda.

          Przekonała się Pani także, że zapotrzebowanie na muzykę jest ogromne, bo oprócz sal teatrów operowych i filharmonicznych, jest mnóstwo innych miejsc i okazji do wykonywania muzyki. Koncerty w niewielkich miejscowościach są bardzo ważne, bo odbywają się o wiele rzadziej niż w wielkich centrach muzycznych.
          - Zapotrzebowanie jest ogromne na muzykę w różnych aspektach. Często pewne ograniczenia wynikają z braku środków finansowych. Czasy dla sztuki są trudne, ale zainteresowanie muzyką jest ogromne i to jest wspaniałe.

          Różnorodność Pani działalności w zakresie edukacji i jednocześnie czynne uprawianie muzyki wymagają wielkiej dyscypliny, a jednocześnie wypełniają każdą wolną chwilę.
          - Tak, bo działam w różnych dziedzinach: występuję jako wokalistka, uczę, organizuję szkolenia (również wyjazdowe) i koncerty edukacyjne, a także zapewniam oprawę muzyczną różnych imprez. Zabiera mi to sporo czasu, ale Warszawa jest dobrym miejscem do takiej działalności.
Szczegółowe informacje na temat wszystkich moich działań można znaleźć w Internecie.      

          Słuchając kilka razy Pani śpiewu odniosłam wrażenie, że równie dobrze się Pani czuje śpiewając arie, pieśni, fragmenty musicali i filmów, a także piosenki. Czy któryś z wymienionych gatunków jest Pani najbliższy?
          - Musical jest chyba moją największą miłością, ale po latach pokochałam także ambitne piosenki z dobrymi tekstami.

          Świetnie się Pani czuje z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej.
          - Owszem, bardzo lubię występować z orkiestrą symfoniczną. Działam w branży już ponad 10 lat i planuję poszerzyć repertuar.
Jesteśmy w trakcie nagrywania płyty z utworami do tekstów Karola Wojtyły. Planujemy wydanie krążka w przyszłym roku, na setną rocznicę urodzin naszego Papieża. Muzykę skomponował Jan Pałys, a śpiewa ze mną Adam Rymarz, wokalista z Krosna, który aktualnie mieszka w Łodzi.

          Czy często występuje Pani w rodzinnych stronach?
          - Czasami, ale najczęściej przyjeżdżam tutaj, aby odwiedzić moich Rodziców, a działam głównie w Warszawie. Czasem proszą mnie o radę pracownicy Gminnego Ośrodka Kultury w Rymanowie. Rozmawialiśmy już o przyszłorocznym Festiwalu Hanki Ordonówny, ale jeszcze nie pora, aby mówić o szczegółach.

          Na zakończenie chcę jeszcze powrócić do lipcowego koncertu w Rymanowie-Zdroju i zapytać, czy łatwo się śpiewa w rodzinnych stronach? Na koncercie było mnóstwo kuracjuszy, ale było także wiele osób, które dobrze Panią znają i pamiętają jako małą dziewczynkę.
          - Na szczęście jestem na takim etapie, że czuję się pewniej jeśli chodzi o sprawy techniczne, co zdecydowanie polepsza moje samopoczucie. ;)
Komfort działania jest wyższy, ale tak naprawdę wychodząc na scenę, przecież nigdy do końca nie wiemy, jak będzie.
Myślę, że pokora wobec piękna muzyki, dźwięków jest niezbędna do wykonywania tego zawodu!!!
Bardzo lubię wracać i śpiewać na Podkarpaciu, bo tutaj jest mój dom...

Z Panią Dominiką Farbaniec - śpiewaczką, nauczycielką i animatorką życia muzycznego rozmawiała Zofia Stopińska w sierpniu 2019 r.

XV Jubileuszowy Festiwal Żarnowiec - podsumowanie

           XV Jubileuszowy Festiwal Żarnowiec 2019, po zakończeniu Koncertu AVE MARIA, który odbył się 15 września 2019 roku w Kościele Parafialnym w Jedliczu, przeszedł do historii.
           W czasie tego koncertu przepiękna świątynia wypełniona była po brzegi publicznością, która w wielkim skupieniu słuchała tekstów Karola Wojtyły i św. Jana Pawła II oraz muzyki. Solistami byli znani śpiewacy związani z Operą Śląską: Leokadia Duży – sopran, Karolina Widera – sopran, Feliks Widera – tenor, Włodzimierz Skalski – baryton, Rafał Jędrzejczyk – recytacja, Halina Mansarlińska – organy oraz Kwintet Smyczkowy Filharmonii Śląskiej. W klimat wieczoru wprowadziła nas słynna Aria z III Suity orkiestrowej D-dur (znana jako aria na strunie g), a później już z udziałem solistów wysłuchaliśmy dwóch pieśni ks. Jana Żukowskiego. Pomiędzy recytacjami słuchaliśmy przepięknych pieśni „Ave Maria”, napisanych przez różnych kompozytorów. Obok znanych kompozycji G. Cacciniego i G. Donizettiego, były równie piękne „Ave Maria” ks. J. Nowakowskiego, ks. A. Hlondowskiego, L. Cherubiniego, G. Verdiego, C. Saint-Saënsa i A. Dossa w wykonaniu solistów, duetów i tercetów. Przepiękny koncert według scenariusza i w opracowaniu muzycznym prof. Feliksa Widery zakończyła „Modlitwa” C. M. Webera oparta na motywie z „Wolnego strzelca”.
          O programie i przebiegu XV Jubileuszowego Festiwalu Żarnowiec rozmawiałam panem Markiem Wiatrem, pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym wszystkich edycji.

          Zofia Stopińska: Jubileuszowa edycja Festiwalu Żarnowiec była bardzo interesująca i odbyło się pięć bardzo różnorodnych wydarzeń. Ma Pan powody do dumy zarówno z tegorocznego Festiwalu, jak i z poprzednich edycji.
          Marek Wiatr: Szybko minęło te piętnaście lat, może dlatego, że zawsze trzeba było ciężko pracować zarówno nad stroną artystyczną, jak i organizacyjną Festiwalu. Starałem się, aby było dużo pełnych spektakli operowych z dziełami Stanisława Moniuszki „Halką” i „Strasznym Dworem” na czele czy „Carmen” G. Bizeta oraz operetkowych: „Wesoła Wdówka” F. Lehara, „Baron cygański” i „Zemsta nietoperza” J. Straussa. Gościliśmy w Żarnowcu wiele wspaniałych gwiazd, a wśród nich: Grażynę Brodzińską, Wiesława Ochmana, Teresę Lipowską, Wojciecha Siemiona, Janusza Zakrzeńskiego, Krzysztofa Globisza, Halinę Kunicką, Edytę Geppert, Hannę Banaszak i wielu innych znakomitych artystów.
           Bardzo mi zależało, aby Jubileuszowa edycja była wyjątkowa, z bogatym repertuarem. Udało mi się zorganizować dobre koncerty w wykonaniu artystów polskich i zagranicznych.

           Festiwal rozpoczął się wieczorem kameralnym w sali budynku „Lamusa”, ale zgromadził większą publiczność, niż się organizatorzy spodziewali i trzeba było w ostatniej chwili zorganizować sporo miejsc siedzących w sali wystaw.
           - To prawda, nie spodziewaliśmy się tak wielkiego zainteresowania. W zeszłym roku zaprosiłem do Żarnowca pana Juliusza Multarzyńskiego, jednego z najlepszych polskich artystów fotografików, który przywiózł wystawę poświęconą Marcelinie Sembrich-Kochańskiej i przybliżył nam postać tej wspaniałej śpiewaczki. Poprosiłem go, aby przyjechał także w tym roku, i zaproponował wystawę zdjęć z oper Krzysztofa Pendereckiego. Bardzo mi się ten pomysł spodobał nie tylko dlatego, że Krzysztof Penderecki w czasie moich studiów w Akademii Muzycznej w Krakowie był Rektorem tej uczelni, ale dlatego, że spektakle jego oper zawsze poruszają publiczność, bo są wyjątkowe, a przede wszystkim wyjątkowe są zdjęcia pana Juliusza Multarzyńskiego.
           Oprócz pięknej wystawy mieliśmy jeszcze promocję książki „Maria Fołtyn – życie z Moniuszką”, napisanej przez bohatera wieczoru wspólnie z panem Adamem Czopkiem. Ponieważ mamy Rok Stanisława Moniuszki, postanowiłem dopełnić ten wieczór koncertem kameralnym pieśni i arii Stanisława Moniuszki w wykonaniu solistów Opery Śląskiej w Bytomiu. Z towarzyszeniem pianistki Haliny Mansarlińskiej wystąpili: Justyna Dyla, Włodzimierz Skalski i Bogdan Kurowski. Bardzo się cieszę z gorącego przyjęcia wykonawców przez publiczność.

           Jestem pod ogromnym wrażeniem drugiego wieczoru, podczas którego na plenerowej scenie przed dworkiem Marii Konopnickiej wystawiona została opera „Rigoletto” Giuseppe Verdiego w wykonaniu artystów Państwowego Teatru z Koszyc. Po raz pierwszy ten Teatr Operowy z Koszyc gościł w Żarnowcu.
           - Od początku marzyłem o wystawieniu tej opery w Żarnowcu. Pierwszym spektaklem, który zobaczyłem w czasie studiów wokalnych w Akademii Muzycznej w Krakowie, było znakomicie przygotowane i wykonane „Rigoletto”. Na 15-lecie marzenie się spełniło, bo okazało się, że „Rigoletto” ma w repertuarze Państwowy Teatr w Koszycach i po rozmowach z dyrekcją tej placówki mogliśmy posłuchać i zobaczyć „Rigoletto” w Żarnowcu w znakomitej międzynarodowej obsadzie: dyrygent Vinicius Kattah jest Brazylijczykiem, podobnie jak Raoni Hübner występujący w roli Księcia Mantu, partie Rigoletta śpiewał Ludovik Kendi – tenor z Rumunii, a w roli Gildy wystąpiła świetna słowacka sopranistka Michaela Várady.
           Wszyscy artyści byli znakomici, spektakl wyjątkowo pięknie wystawiony i także jestem pod wielkim wrażeniem. Bardzo się cieszę, że wystawiane na całym świecie najpopularniejsze dzieło Verdiego, jakim jest „Rigoletto”, mogła zobaczyć też publiczność w Żarnowcu.
Pragnę jeszcze powiedzieć, że wykonawcy byli zachwyceni Żarnowcem. Bardzo im się u nas spodobało.

           Publiczność świetnie się bawiła podczas trzeciego wieczoru zatytułowanego „Od Straussa do Kálmána”, w wykonaniu solistów Opery Lwowskiej i Orkiestry Lwowskiego Teatru Narodowego im. Marii Zańkowskiej.
           - Arie, duety i instrumentalne fragmenty z operetek zawsze są dobrze przyjmowane i gorąco oklaskiwane. Tak też było tym razem. Wykonawcami koncertu byli Soliści Lwowskiego Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej: Lilija Nikitczuk – sopran, Anna Szumarina – mezzosopran, Ołeh Łanovyj – tenor i Petro Radejko – baryton, a dyrygował Bogdan Moczurad.
           Soliści dali z siebie wszystko, a Orkiestra była doskonała i publiczność doceniła to – owacjom nie było końca. Lwowscy artyści zyskali sympatię publiczności, bo od pierwszej chwili nawiązali z nią kontakt, mówiąc i śpiewając w języku polskim. To był bardzo piękny koncert.

           „Skrzypek na dachu” Jerry’ego Bocka to musical, który zawsze gromadzi komplety publiczności i chyba najwięcej osób przyszło na ten spektakl, który odbył się 8 września w wykonaniu solistów, orkiestry, chóru i baletu Teatru Muzycznego w Lublinie.
           - Przyznam się, że spodziewałem się tego, bo to wspaniały musical, podczas którego wykonawcy mogą się wykazać także umiejętnościami aktorskimi. Ponieważ większość budżetu Festiwalu Żarnowiec pochodzi ze sprzedaży biletów, wiedziałem, że na „Skrzypka na dachu” sprzedadzą się z pewnością wszystkie, a to jest dla mnie bardzo ważne. Nie pomyliłem się, bo tego wieczoru mieliśmy rekord, jeśli chodzi o liczbę osób na widowni.
           Sądzę, że wszyscy byli zadowoleni, podobnie jak ja, bo „Skrzypek na dachu” został bardzo pięknie wystawiony przez Teatr Muzyczny z Lublina. U wielu osób widziałem także łzy wzruszenia i nie ma w tym nic dziwnego, bo Anatewkę z tego spektaklu możemy porównać do Frysztaka, Jedlicza i każdej miejscowości na Podkarpaciu, bo przecież żyliśmy tutaj razem ze społecznością żydowską przez wieki. Żarnowiec jest dobrym miejscem do pokazania musicalu „Skrzypek na dachu”.

           Trzy bardzo różne spektakle zostały pokazane na tej samej scenie, która każdego wieczoru była inna. Wykonawcy przed przyjazdem do Żarnowca muszą dostosować się do możliwości, jakie tutaj są.
           - W dzisiejszych czasach dobre nagłośnienie pozwala na pokazanie wszystkich walorów muzycznych spektaklu czy koncertu. Warunki są specyficzne, bo reżyserów i wykonawców ogranicza wielkość sceny. Na potrzeby spektakli muszą być budowane dwie sceny – dla solistów i chóru oraz dla orkiestry. Do tego jeszcze sponsorzy chcą także być niedaleko sceny reklamowani i czasem trudno to wszystko pogodzić.
W tym roku wcześniej przyjechał poznać nasze warunki dyrektor artystyczny z Koszyc, natomiast realizatorzy Teatru Muzycznego z Lublina zaufali danym, które im dostarczyliśmy i także wszystko się udało.

           Festiwal kończy koncert w Kościele Parafialnym w Jedliczu i także jest kilka powodów, aby ten koncert odbył się w tym miejscu.
           - Maria Konopnicka przyjeżdżając po raz pierwszy w 1903 roku do Żarnowca, wysiadła z pociągu na dworcu w Jedliczu i tu była witana przez społeczność, a później pojechała do Żarnowca.
          Ta wielka polska pisarka związana była ze Lwowem i tam została pochowana na Cmentarzu Łyczakowskim.
Dlatego chciałem zorganizować koncert w kościele, gdzie jest mnóstwo bardzo ciekawych dzieł wykonanych przez artystów lwowskich.
          Projekt Kościoła Parafialnego w Żarnowcu jest dziełem Jana Sasa-Zubrzyckiego, ołtarz główny inżyniera Henryka Zaremby, a rzeźby w ołtarzu głównym i droga krzyżowa są dłuta Piotra Wójtowicza, lwowskiego rzeźbiarza zwanego przed wojną „Lwowskim Fidiaszem”. Jego dzieła znajdują się przede wszystkim we Lwowie, w tym w Operze Lwowskiej – są dwie rzeźby wewnątrz opery, na zewnątrz budynku na samej górze.
          Wielka aktorka Wanda Siemaszkowa, która przyjaźniła się z Laurą Pytlińską, córką Marii Konopnickiej, grała przez wiele lat w teatrze lwowskim, zmarła w Żarnowcu, pochowana była na cmentarzu w Jedliczu i dopiero po latach przeniesiona została na warszawskie Powązki. Związków jest dużo.
Ponadto Kościół Parafialny w Jedliczu jest przepiękną świątynią i warto, aby w jego wnętrzu rozbrzmiewała muzyka.

           Ten koncert był wspaniałym zakończeniem Jubileuszowej edycji Festiwalu Żarnowiec i jednocześnie zwieńczeniem Pana 15-letniej pracy, zabiegania o ciekawe programy i jak najlepszych artystów, o dotacje i sponsorów. Dla Pana te lata były także szkołą z zakresu marketingu i organizacji tak wielkich imprez.
           - W jednym się przeliczyłem. Byłem przekonany, że to urokliwe miejsce związane z wielką polską pisarką i poetką Marią Konopnicką będzie magnesem dla sponsorów, którzy sami będą proponować udział finansowy. Mamy tylko dwa dary narodowe, dwa dworki: w Oblęgorku dla Henryka Sienkiewicza i w Żarnowcu dla Marii Konopnickiej.
           Niestety, z pozyskaniem środków nigdy nie było łatwo, ale tak trudno, jak w tym roku, jeszcze nigdy nie było. Na szczęście udało się i myślę, że publiczność zapamięta wspaniałe wydarzenia XV Jubileuszowej edycji Festiwalu Żarnowiec.

          Wszyscy artyści, z którymi rozmawiałam, byli pod wielkim wrażeniem tego miejsca i deklarowali powrót do Żarnowca i Jedlicza, jeśli tylko otrzymają zaproszenie. Mam nadzieję, że myśli Pan o kolejnej edycji Festiwalu Żarnowiec.
          - Trzeba myśleć pozytywnie i zastanowić się, jak to miejsce i Festiwal jeszcze bardziej wyeksponować. Może pomyśleć o innych miejscach w pobliżu związanych z Marią Konopnicką? Największy problem jest z pozyskaniem środków, bo Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu nie ma specjalnego budżetu na Festiwal, tylko wszystkie środki trzeba pozyskać.
           Bardzo wielu życzliwych ludzi skupiło się wokół mnie, którzy chcieli pomóc i pomagają przez cały czas. Ludzie, którzy widzą, że jest to wspaniała impreza, że jest to coś dobrego dla tego zakątka, a także dla Polski. To jest największa wartość tego Festiwalu.

Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej w Rzeszowie - spotkanie prasowe

           16 września 2019r. w Warszawie  odbyło się spotkanie prasowe poświęcone 1. edycji Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej w Rzeszowie. Organizatorzy wydarzenia: Marta Wierzbieniec, dyrektor Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie oraz Maxymilian Bylicki, dyrektor Instytut Muzyki i Tańca przedstawili ideę, uczestników oraz harmonogram rozpoczynającego się już za kilka dni Konkursu! Zapraszamy do Rzeszowa!!!

           Konkurs organizowany jest przez Instytut Muzyki i Tańca. Współorganizatorem Konkursu jest Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie.
Pierwsza edycja Konkursu została objęta Patronatem Narodowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w Stulecie Odzyskania Niepodległości.
Konkurs jest finansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, oraz ze środków Samorządu Województwa Podkarpackiego.

           Partnerzy Konkursu: PSZCZÓŁKA FABRYKA CUKIERKÓW Sp. z o.o., Podkarpacka Fundacja Rozwoju Kultury, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ruch Muzyczny, STOART - Związek Artystów Wykonawców, Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, Uniwersytet Rzeszowski, Yamaha Music Europe, Zespół Szkół Muzycznych nr. 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie, Zespół Szkół Muzycznych nr. 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie.

Patroni medialni Konkursu: Dwójka - Program 2 Polskiego Radia, TVP Kultura, Rzeczpospolita, Presto. Muzyka Film Sztuka, RDC
Fot. Marta Ankiersztejn_Fotografia

 /inf. Instytut Muzyki i Tańca/

XXIX Festiwal im.Adama Didura - Alessandro Scarlatti – Scene Buffe

27.09.2019 godz. 18.00 (piątek)
Muzyczne odkrycia...
Alessandro Scarlatti – Scene Buffe
(Gl’inganni Felici, Dafni, Il Pastore di Corinto)

cena biletu 40 zł

Tisbe – Iwona Lubowicz
Brenno – Robert Szpręgiel
Selvaggia – Marta Boberska
Dameta – Sławomir Jurczak
Serpilla – Agnieszka Kozłowska
Serpollo – Witold Żołądkiewicz

Kierownictwo muzyczne, klawesyn: Krzysztof Garstka
reżyseria: Jitka Stokalska
scenografia: Marlena Skoneczko
choreografia: Przemysław Śliwa
światło: Piotr Rudzki
projekcje: Marek Zamojski
budowa dekoracji: Ryszard Kłosek
asystent reżysera: Sławomir Jurczak
II asystent reżysera: Agnieszka Kozłowska
inspicjent: Agnieszka Orlikowska
Capella Regia Polona Polskiej Opery Królewskiej pod dyrekcją Krzysztofa Garstki

Alessandro Scarlatti (1660-1725) zapisał się na kartach historii muzyki jako jeden z głównych przedstawicieli tzw. neapolitańskiej szkoły operowej. Pozostawił po sobie ponad sto oper, a także oratoria, msze i kantaty, a taże mniejsze formy wokalne i instrumentalne. Choć Alessandro Scarlatti jest znany głównie z dzieł o poważnej tematyce, to nawet w nich nie stronił od komizmu. Ów słynny kompozytor częstokroć wplata w dramatyczną fabułę parodystyczne sceny, co nadaje swoistą lekkość jego utworom.
W katalogu twórczości Scarlattiego znajduje się również szereg niezależnych komicznych scen operowych. Pełniły one funkcję żartobliwego przerywnika, realizowanego w antraktach przedstawienia o złożonej akcji dramaturgicznej. Tego typu intermedia zakładały najczęściej uczestnictwo dwójki solistów, którym towarzyszyła niewielka orkiestra. Przedstawiali oni proste sceny z życia służących – miłosne rozterki i uniesienia, rubaszne przekomarzania i bolesne rozczarowania.
Te krótkie formy dramatyczne – mimo zmiany swej funkcji oraz warunków ich realizacji – nie straciły na aktualności. W żartobliwych scenach i dialogach odzwierciedlone zostają bowiem ludzkie charaktery i przywary. Zaś miłosne nieporozumienia, zazdrość, zdrada i podstęp to elementy, które nadają uniwersalny charakter tego typu twórczości.
„W końcu lat siedemdziesiątych [...] dowiedziałem się o istnieniu rękopisu, zawierającego intermedia komediowe Alessandro Scarlattiego z przełomu wieku XVII i XVIII, w Sächsisch Landesbibliothek w Dreźnie. Szczęśliwym trafem, w niezbyt odległym czasie, bawiłem przejazdem w tym gościnnym mieście i dzięki uprzejmości miejscowych bibliotekarzy-muzykologów, otrzymałem, drogą wymiany na nieznane im rękopisy polskie, mikrofilm 10 intermediów na dwa głosy z towarzyszeniem zespołu smyczkowego i klawesynu”.
W taki oto sposób Stefan Sutkowski wspominał przywiezienie komediowych intermediów autorstwa Alessandra Scarlattiego do Polski w latach 70. XX wieku. Z dziesięciu utworów, składających się na otrzymany rękopis, wybrane zostały wówczas trzy. Są to: Gl’inganni felici, Dafne oraz Il pastor di Corinto. Tym samym to właśnie one stały się podstawą dla stworzenia przedstawienia pod tytułem Scene buffe. Powraca ono na teatralną scenę w realizacji Polskiej Opery Królewskiej.
Notatka autorstwa Marty Dziewanowskiej-Pachowskiej

XXIX Festiwal im.Adama Didura - Pawlik/Moniuszko Polish Jazz

26.09.2019 godz. 18.00 (czwartek)

Mistrzowskie interpretacje
cena biletu 40 zł

Pawlik/Moniuszko Polish Jazz

Włodek Pawlik – fortepian
Paweł Pańta – kontrabas
Adam Zagórski – perkusja

Najnowsza płyta autorska Włodka Pawlika, z której materiał będzie prezentowany podczas koncertu, ukazała się w jubileuszowym Roku Moniuszkowskim, uchwalonym zarówno przez Sejm RP jak też przez UNESCO. W 2019 roku większość wydarzeń kulturalnych nawiązywała do bezpośrednich inspiracji muzyką twórcy polskiej opery narodowej. Tak też jest w odniesieniu do projektu „Pawlik/Moniuszko -Polish Jazz”.
Światowej sławy polski pianista jazzowy, laureat nagrody Grammy, Włodek Pawlik wziął na warsztat najsłynniejsze pieśni i arie Stanisława Moniuszki aranżując je i nagrywając w jazzowej estetyce. Efekt - jak zwykle w odniesieniu do tego wybitnego artysty-fantastyczny. Muzyka z najnowszego albumu, to rozkosz dla ucha i... ducha. Bez cienia wątpliwości otrzymujemy dzieło najwyższej próby, które zadowoli zarówno prawdziwych koneserów muzycznych jak też szerokie grono słuchaczy.
Podczas koncertu usłyszymy m.in.: Prząśniczkę, Znasz-li ten kraj, Po nocnej rosie; arie: Jontka Szumią jodły na gór szczycie, Halki Gdybym rannym słonkiem, Skołuby Ten zegar stary.
W odróżnieniu do bardzo licznych płyt jazzowych z opracowaniem muzyki Chopina, płyta Włodka Pawlika jest pierwszą na polskim a jednocześnie światowym rynku fonograficznym, na której zostały nagrane utwory Moniuszki w jazzowej interpretacji.

XXIX Festiwal im.Adama Didura - Esmeralda balet w trzech aktach

25.09.2019 godz. 18.00 (środa)
Słynne balety XIX wieku
Esmeralda
balet w trzech aktach
(wg powieści V. Hugo Katedra Panny Marii)

cena biletu 70 zł

Libretto: Victor Szczerbakov
muzyka oryginalna: Cesare Pugni
muzyka współczesna: Maurice Jarre
choreografia: Victor Szczerbakov

Esmeralda – Olga Kifiak / Karina Telwar
Frollo – Evgenyi Svetlica/Roman Bagłay
Febus – Evgenyi Svetlica/Roman Bagłay
Quasimodo – Olech Petryk
Goudule – Anna Boszenko
Królowa Nocy – Julia Yermołenko
Soliści, koryfeje i zespół baletowy Royal Lviv Ballet
(artyści Kijowskiego oraz Lwowskiego Teatru Opery i Baletu)

XXIX Festiwal im.Adama Didura - Gaetano Donizetti – Don Pasquale

24.09.2019 godz. 18.00 (wtorek)
Arcydzieła włoskiego bel canta
Gaetano Donizetti – Don Pasquale
opera komiczna w 3 aktach
ze specjalnym udziałem Jerzego Stuhra

cena biletu 50 zł

Don Pasquale – Grzegorz Szostak
Malatesta –Michał Kutnik
Ernesto – Andrzej Lampert
Norina – Paula Maciołek
Notariusz – Jerzy Stuhr
Służąca Noriny – Anna Gajdzik-Krzyżanowska
Majordomus – Jan Migała
Służący – Łukasz Zakrzewski, Jarosław Dijuk
Mistrz Fryzjerski – Wiesław Popiołek
Modystka – Joanna Grandys-Wnuk
Główna Pokojowa – Agata Gondek-Klimek,Jolanta Leśniak
Trio Serenata – Patryk Bała, Marcin Herman, Żaneta Seweryn

Reżyseria: Jerzy Stuhr
kierownictwo muzyczne: Tomasz Tokarczyk
scenografia: Alicja Kokosińska
kostiumy: Maria Balcerek
ruch sceniczny: Jacek Tomasik
kierownictwo chóru: Jacek Mentel
reżyseria światła: Bogumił Palewicz
Chór i orkiestra Opery Krakowskiej pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka

Don Pasquale – opera komiczna w trzech aktach, jest prawdziwym klejnotem wdzięku, melodyjności i beztroskiego humoru. Wystawiona po raz pierwszy w Paryżu w 1843 odniosła oszałamiający sukces i szybko podbiła świat. Donizetti skomponował ją w rekordowym tempie, bo zaledwie w ciągu 11 dni. Gaetano Donizetti, następca Gioacchina Rossiniego, prawdziwy mistrz bel canta stworzył operę zabawną, ale i zaprawioną nutą goryczy.
Podstarzały bogaty mieszczanin Don Pasquale zamierza wydziedziczyć swojego siostrzeńca Ernesta, który oczekując na spadek po wuju, pragnie poślubić biedną Norinę. Don Pasquale knuje niecny plan i sam postanawia się ożenić. Na swego powiernika wybiera Doktora Malatestę, nie wiedząc, że ten prawdziwą sympatią darzy młodego Ernesta. Tym sposobem Malatesta, Norina i Ernesto, usiłują wystrychnąć Don Pasquale na dudka. Planują wiec zabawną intrygę...

XXIX Festiwal im.Adama Didura - Callas jakiej nie znacie...

23.09.2019 godz. 18.00 (poniedziałek)
Callas jakiej nie znacie...

cena biletu 30 zł

Karina Skrzeszewska – sopran

Katarzyna Neugebauer – fortepian
Marcin Bogusławski – prowadzenie

KARINA SKRZESZEWSKA - sopran
            Urodziła się i mieszka we Wrocławiu. Od dziecka obcowała z wielokulturową atmosferą przepełnioną muzyką i sztuką. Umiejętności wokalne szkoliła i doskonaliła podczas studiów na Akademii Muzycznej we Wrocławiu, a następnie podczas licznych kursów mistrzowskich w Polsce i za granicą, m.in. u Krystyny Szostek-Radkowej, Dariusza Grabowskiego, Paulosa Raptisa, Ingrid Kremling-Domanski i Renaty Scotto.
           W 2008 r. brawurowo zadebiutowała rolą Łucji w premierze Łucji z Lammermoor G. Donizettiego w Operze Śląskiej. Jej występ został bardzo wysoko oceniony przez publiczność i recenzentów, a także uhonorowany prestiżową nagrodą Złotej Maski za najlepszą kreację wokalno-aktorską 2008 roku. Sukces ten zaowocował współpracą z Maestro Peterem Dvorskim, który zaprosił artystkę do udziału w nowej produkcji Łucji z Lammermoor w słowackich Koszycach, a następnie do Narodowego Teatru w Bratysławie, gdzie kreowała partię Donny Anny w Don Giovannim W.A. Mozarta, a także wzięła udział w koncertach verdiowskich w międzynarodowej obsadzie.
           Karina Skrzeszewska rozwijała swoją karierę zarówno w Polsce, jak i za granicą uczestnicząc w licznych tournée po Belgii, Holandii i Hiszpanii, a także podczas występów w Grecji, Bułgarii, na Ukrainie, w Portugalii i w USA.
Istotnym etapem w rozwoju artystycznym był jej udział w dwóch produkcjach poświęconych władczyniom Anglii – Marii Stuart oraz Annie Boleyn. Jej wspaniałe kreacje, zarówno Maria Stuarda w Teatrze Wielkim w Poznaniu i w Operze Śląskiej, jak i Anna Bolena w Teatrze Wielkim w Łodzi, przyniosły artystce zasłużony rozgłos i miano znakomitej odtwórczyni heroicznych ról włoskiego stylu bel canto.
           Karina Skrzeszewska posiada w swoim repertuarze ponad 20 pierwszoplanowych ról operowych i operetkowych. Współpracowała z wieloma wybitnymi dyrygentami, wśród nich: Jan Ślęk, Andrzej Straszyński, Andrzej Knap, Marek Tracz, Piotr Wajrak, Łukasz Borowicz, Tomasz Tokarczyk, Warcisław Kunc, Will Crutchfield, Jose Ferreira Lobo, Gaetano d’Espinosa, Nayden Todorov, Evan Christ, Basil Coleman, Bassem Akiki, Vladimir Kiradijev czy Jose Maria Florencio, a także z uznanymi reżyserami, w tym: Michał Znaniecki, Waldemar Zawodziński, Janina Niesobska, Włodzimierz Nurkowski, Henryk Konwiński, Roberto Skolmowski, Wiesław Ochman, Bert Bijnen, Marian Chudovsky, Frank Berndt Gottschalk, Dieter Kaegi.
          Od 2012 roku, na zaproszenie Michała Znanieckiego, artystka uczestniczyła w trzech edycjach projektu Głos wykluczonych w ramach programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016, którego finał odbył się w lipcu 2016 r. w ogrodach Zamku w Leśnicy.
           Wiosną 2016 Karina Skrzeszewska zadebiutowała partią Elisabetty w nowej produkcji Don Carlos Giuseppe Verdiego w Operze Nova w Bydgoszczy - na inaugurację Bydgoskiego Festiwalu Operowego - a także nawiązała współpracę Sinfonią Varsovią oraz z Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu. Również w tym roku artystka została uhonorowana odznaką „Zasłużony dla kultury polskiej”, przyznaną jej przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
          Rok 2017 Karina Skrzeszewska rozpoczęła Koncertem Noworocznym w Filharmonii Łódzkiej oraz dwoma koncertami z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia (NOSPR) w Katowicach pod batutą maestro Jose Maria Florencio, a następnie zdobyła serca publiczności i krytyków trzema znakomitymi debiutami w operach G. Verdiego – rolą Leonory w Mocy przeznaczenia w Operze Śląskiej, a także wspaniałą kreacją Abigaille w Nabucco w Operze Bałtyckiej oraz V. Belliniego tytułową partią Normy w Operze Krakowskiej.
           W roku następnym 2018 artystka po raz kolejny podbiła serca krakowskiej publiczności, tym razem jako tytułowa Anna Bolena w operze Donizettiego. Jej kreacja została niezwykle entuzjastycznie przyjęta przez publiczność a recenzenci nie tylko docenili kunszt wokalny artystki ale również jej wybitną grę aktorską. Rok 2018 był również czasem debiutu śpiewaczki na scenie niemieckiej, gdzie zadebiutowała jako Elisabetta w Don Carlosie oraz Donna Elvira w „Don Giovannim” Mozarta. Sezon 2018/19 rozpoczęła koncertem we Lwowskiej Operze a następnie udziałem w Koncercie Inauguracyjnym w Operze Wrocławskiej, gdzie pod koniec września kreowała również rolę Abigaille w premierowym spektaklu Nabucco. Karina Skrzeszewska swoim występem „po raz kolejny udowodniła ze jej kreacja przydaje blasku i energii operowym spektaklom”. Początek 2019 roku to debiut artystki w operze „Anna Bolena”i nawiązanie współpracy z Landstheater Niederbayern. Artystka ponownie powróci tam jesienią w spektaklach Nabucco.

XXIX Festiwal im.Adama Didura - Stanisław Moniuszko – Straszny dwór

22.09.2019 godz. 18.00 (niedziela)
Dwusetna rocznica urodzin kompozytora
Stanisław Moniuszko – Straszny dwór
opera w czterech aktach

cena biletu 70 zł

Hanna – Gabriela Gołaszewska
Jadwiga – Anna Borucka
Stefan – Maciej Komandera
Zbigniew – Zbigniew Wunsch
Miecznik – Adam Woźniak
Cześnikowa – Aleksandra Stokłosa
Damazy – Adam Sobierajski
Maciej – Stanisław Duda
Skołuba – Bogdan Kurowski
Grześ – Piotr Rachocki
Stara Niewiasta – Jolanta Wyszkowska
Marta – Iwona Noszczyk

Reżyseria i inscenizacja: Wiesław Ochman
scenografia i kostiumy: Jan Polewka
choreografia: Jarosław Świtała
kierownictwo chóru: Krystyna Krzyżanowska-Łoboda
kierownictwo baletu: Grzegorz Pajdzik
asystent reżysera: Bernadeta Maćkowiak
Chór, balet i orkiestra Opery Śląskiej pod dyrekcją Macieja Tomasiewicza

Uroczysta premiera w Operze Śląskiej odbyła się z okazji jubileuszu 65.lecia istnienia bytomskiej sceny. Arcydzieło gatunku jedyne w swoim rodzaju. Opera stanowiąca niepowtarzalny stop wielu tonacji, a przy tym stylistycznie jednorodna. Skonstruowana świetnie z dramaturgicznym polotem, z nośną arcyzabawną intrygą opartą na podwójnych „ślubach kawalerskich”. Żywa akcja, wdzięk kameralnych scen i obrazów zbiorowych o walorach soczystych malowideł. I ta zmienność nastrojów – humor, dowcip, pastelowy liryzm i patos patriotycznych uniesień. Libretto Jana Chęcińskiego osnute na kanwie „Starych gawęd i obrazów” K. W. Wójcickiego okazało się wyjątkowo nośna konstrukcją opery. Pod względem muzycznym dzieło Moniuszki jest popisem inwencji melodycznej, pomysłowości harmonicznej i mistrzowskiej instrumentacji. Każda scena jest całością, każda postać ma swój popisowy numer; co aria to niezwykłego uroku. Powstały po upadku powstania styczniowego „Ku pokrzepieniu serc”, okazał się „Straszny dwór” poetycką syntezą polskości i staropolskiej kultury – jej tradycji, obrzędów, obyczajów, stroju i tańców.

Subskrybuj to źródło RSS