Zainteresowanie muzyką jest ogromne i to jest wspaniałe.
Dominika Farbaniec - śpiewaczka, pedagog i animator muzyki fot. ze zbiorów Artystki

Zainteresowanie muzyką jest ogromne i to jest wspaniałe.

           Jest mi ogromnie miło, że mogę Państwu przedstawić artystkę urodzoną na Podkarpaciu – panią Dominikę Farbaniec.
Od dawna o tym myślałam, ale jak miałam okazję oklaskiwać panią Dominikę Farbaniec podczas koncertów w Krośnie, to po ich zakończeniu nie było okazji lub czasu na rozmowę. Będąc w lipcu przez kilka dni w Rymanowie-Zdroju, wysłuchałam koncertów w ramach Festiwalu im. Hanki Ordonówny i podczas jednego z nich śpiewała m.in. Pani. Udało nam się nawiązać kontakt, dzięki któremu spotykamy się w Rzeszowie.

          Zofia Stopińska: Ze wstydem muszę się przyznać, że nie wiem o Pani zbyt wiele, chociaż pochodzi Pani z jednego z najpiękniejszych zakątków Podkarpacia.
          Dominika Farbaniec: To prawda, mój rodzinny Rymanów-Zdrój jest jednym z najpiękniejszych uzdrowisk w Polsce. Ukończyłam Szkołę Muzyczną I stopnia w Krośnie, a później ukończyłam Akademię Muzyczną im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie śpiewu prof. Michaliny Growiec.

          Ciekawa jestem, kto i kiedy powiedział Pani, że ma Pani talent i głos, który należy kształcić.
          - Tą osobą była pani prof. Michalina Growiec, która odwiedzała często ten zakątek Podkarpacia, bo pochodzi z Jedlicza.
Podczas jednego z koncertów w Szkole Muzycznej w Krośnie usłyszała mnie i stwierdziła, że mam dobry głos i powinnam pójść w tym kierunku. Jak miałam 15 lat, zaczęłam jeździć na warsztaty wokalne do Krynicy-Zdroju, a po ukończeniu średniej szkoły ogólnokształcącej zdałam egzamin wstępny do Akademii Muzycznej w Katowicach i tam ukończyłam studia wokalne.

          Później postanowiła Pani ukończyć studia podyplomowe na kierunku związanym ze śpiewem.
          - Tak, ukończyłam Podyplomowe Studium z Logopedii i Emisji Głosu.

          Czy wtedy myślała już Pani o działalności, którą aktualnie Pani prowadzi?
          - Nie, bo nie wiedziałam wtedy, że przeprowadzę się do Warszawy. Planowałam, że będę działać na Śląsku i w Krakowie, ale stało się inaczej i w Warszawie mieszkam już blisko siedem lat.
          Tam prowadzę Agencję Muzyczną, która oprócz nauki śpiewu zajmuje się edukacją muzyczną i szeroko pojętym managementem artystycznym. Organizuje wydarzenia muzyczne – koncerty, pisze projekty artystyczne, współpracuje na polu muzycznym z firmami podczas działalności eventowej i staram się cały czas poszerzać ofertę oraz szukać pomysłów na dalszy rozwój.

          Interesuje mnie bardzo edukacja muzyczna, która obejmuje bardzo szeroki przekrój wiekowy, bo mogą się uczyć u Pani zarówno dzieci, młodzież, jak i osoby dorosłe. Jaki gatunek muzyki przeważa?
          - Stworzyłam Program Umuzykalniający – „Mała Estrada”, skierowany do dzieci w wieku przedszkolnym oraz szkolnym i to był mój pierwszy projekt, jaki udało mi się zrealizować w Warszawie. Są to zajęcia umuzykalniająco-wokalne dla dzieci, bo w tak młodym wieku nie można ingerować w głos. Często się o tym zapomina, niestety...
Ingerencja w głos może rozpocząć się dopiero w momencie, w którym dziewczyna bądź chłopak osiągną dojrzałość fizjologiczną.

           Mogą do Pani szkoły uczęszczać także dzieci, które mają kłopoty z wymową.
          - Tak, bo to wszystko się łączy. Artykulacja jest jednym z elementów prawidłowej emisji głosu i z czasem kłopoty z wymową znikają w sposób naturalny.
W swojej pracy (głównie z dorosłymi) wykorzystuję również elementy techniki Speech Level Singing – pracując zarówno nad swoim głosem, jak i podczas uczenia innych. Myślę jednak, że nie ma jednej dobrej metody, trzeba ciągle szukać, ponieważ głos zmienia się przez całe nasze życie.

           Czy dużo jest ludzi, którzy chcą się uczyć śpiewać?
           - Bardzo dużo. Aktualnie na antenach telewizyjnych programów promujących, na różne sposoby, talenty wokalne nie brakuje, więc zainteresowanie nauką śpiewu jest dużo większe. Trzeba także podkreślić, że ludzi utalentowanych jest w Polsce bardzo dużo.

          Wiele osób rozpoczynających naukę śpiewu nie zdaje sobie sprawy z tego, że strun głosowych nie można wymienić, często śpiewają bardzo trudne utwory, a później leczenie głosu trwa bardzo długo.
          - Myślę, że po wielu latach już mogę o tym powiedzieć. Jestem po ogromnych problemach z głosem. Musiałam długo pracować, żeby już nigdy tych problemów nie było. Na szczęście od dawna nie mam już żadnych problemów ze śpiewaniem. Mówię o tym, aby przestrzec wszystkich wokalistów i uświadomić im, że naprawdę trzeba być bardzo ostrożnym, zarówno jeśli chodzi o repertuar, który się śpiewa, jak i osoby, z którymi się współpracuje.
           Chrypa nie jest czymś normalnym. Jeżeli mamy nawet niewielkie problemy z głosem, to znaczy, że coś nie działa dobrze. Po latach mogę zdecydowanie stwierdzić, że można pracować bardzo dużo głosem i nie wpływa to niekorzystnie na jego działanie. Wręcz przeciwnie, poprawia się jego jakość, pod warunkiem, że aparat głosowy działa w sposób odpowiedni. Wtedy problemy pojawiają się, kiedy robimy dłuższą przerwę i kiedy jest rozluźnienie, ale jeśli jesteśmy w formie, to nie powinno być żadnych kłopotów.
          Wiele lat temu rozmawiałam na ten temat z foniatrą panią Alicją Różak-Komorowską (nieżyjącą już, niestety), która leczyła śpiewaków z całej Polski, a także z zagranicy i która zawsze powtarzała wszystkim śpiewakom, że podczas wysiłku głosowego, jeżeli jest zdrowy głos i technika jest odpowiednia, to nic nie powinno się nam dziać.
Teraz, już z własnego doświadczenia, mogę stwierdzić, że to prawda.

          Przekonała się Pani także, że zapotrzebowanie na muzykę jest ogromne, bo oprócz sal teatrów operowych i filharmonicznych, jest mnóstwo innych miejsc i okazji do wykonywania muzyki. Koncerty w niewielkich miejscowościach są bardzo ważne, bo odbywają się o wiele rzadziej niż w wielkich centrach muzycznych.
          - Zapotrzebowanie jest ogromne na muzykę w różnych aspektach. Często pewne ograniczenia wynikają z braku środków finansowych. Czasy dla sztuki są trudne, ale zainteresowanie muzyką jest ogromne i to jest wspaniałe.

          Różnorodność Pani działalności w zakresie edukacji i jednocześnie czynne uprawianie muzyki wymagają wielkiej dyscypliny, a jednocześnie wypełniają każdą wolną chwilę.
          - Tak, bo działam w różnych dziedzinach: występuję jako wokalistka, uczę, organizuję szkolenia (również wyjazdowe) i koncerty edukacyjne, a także zapewniam oprawę muzyczną różnych imprez. Zabiera mi to sporo czasu, ale Warszawa jest dobrym miejscem do takiej działalności.
Szczegółowe informacje na temat wszystkich moich działań można znaleźć w Internecie.      

          Słuchając kilka razy Pani śpiewu odniosłam wrażenie, że równie dobrze się Pani czuje śpiewając arie, pieśni, fragmenty musicali i filmów, a także piosenki. Czy któryś z wymienionych gatunków jest Pani najbliższy?
          - Musical jest chyba moją największą miłością, ale po latach pokochałam także ambitne piosenki z dobrymi tekstami.

          Świetnie się Pani czuje z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej.
          - Owszem, bardzo lubię występować z orkiestrą symfoniczną. Działam w branży już ponad 10 lat i planuję poszerzyć repertuar.
Jesteśmy w trakcie nagrywania płyty z utworami do tekstów Karola Wojtyły. Planujemy wydanie krążka w przyszłym roku, na setną rocznicę urodzin naszego Papieża. Muzykę skomponował Jan Pałys, a śpiewa ze mną Adam Rymarz, wokalista z Krosna, który aktualnie mieszka w Łodzi.

          Czy często występuje Pani w rodzinnych stronach?
          - Czasami, ale najczęściej przyjeżdżam tutaj, aby odwiedzić moich Rodziców, a działam głównie w Warszawie. Czasem proszą mnie o radę pracownicy Gminnego Ośrodka Kultury w Rymanowie. Rozmawialiśmy już o przyszłorocznym Festiwalu Hanki Ordonówny, ale jeszcze nie pora, aby mówić o szczegółach.

          Na zakończenie chcę jeszcze powrócić do lipcowego koncertu w Rymanowie-Zdroju i zapytać, czy łatwo się śpiewa w rodzinnych stronach? Na koncercie było mnóstwo kuracjuszy, ale było także wiele osób, które dobrze Panią znają i pamiętają jako małą dziewczynkę.
          - Na szczęście jestem na takim etapie, że czuję się pewniej jeśli chodzi o sprawy techniczne, co zdecydowanie polepsza moje samopoczucie. ;)
Komfort działania jest wyższy, ale tak naprawdę wychodząc na scenę, przecież nigdy do końca nie wiemy, jak będzie.
Myślę, że pokora wobec piękna muzyki, dźwięków jest niezbędna do wykonywania tego zawodu!!!
Bardzo lubię wracać i śpiewać na Podkarpaciu, bo tutaj jest mój dom...

Z Panią Dominiką Farbaniec - śpiewaczką, nauczycielką i animatorką życia muzycznego rozmawiała Zofia Stopińska w sierpniu 2019 r.