Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Bardzo chętnie powrócę do Kąśnej Dolnej

         Zapraszam Państwa na spotkanie z dr hab. Beatą Bilińską – wybitną pianistką, kameralistką i pedagogiem, profesorem nadzwyczajnym Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Beata Bilińska przed laty ukończyła studia na tej uczelni w klasie fortepianu prof. A. Jasińskiego, uzyskując dyplom z wyróżnieniem. Później doskonaliła swe umiejętności w berlińskiej Hochschule der Kunste, studiując w klasie prof. K. Hellwiga. Brała udział w kursach mistrzowskich, pracując pod kierunkiem wybitnych artystów, takich jak L. K. Sing czy J. Perry.
       Jest laureatką II Nagrody na I Międzynarodowym Konkursie Młodych Pianistów „ Arthur Rubinstein in Memoriam” w Bydgoszczy w 1993 roku oraz finalistką 46. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. F. Busoniego w Bolzano (Włochy) w 1994 roku. W 2002 roku została laureatką I Nagrody oraz Nagrody Publiczności na XVII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym „Rina Sala Gallo” w Monzy we Włoszech.
        Od ponad dwudziestu lat prowadzi intensywną działalność artystyczną, występując z koncertami symfonicznymi, recitalami solowymi i kameralnymi w Polsce i za granicą. Występowała na wielu prestiżowych festiwalach i koncertowała m.in.: w Austrii, Argentynie, Bułgarii, Czechach, Danii, Francji, Finlandii, Irlandii, Japonii, Litwie, Łotwie, Mołdawii, Niemczech, Norwegii, Rosji, Rumunii, Słowacji, Szwajcarii, Szwecji, Ukrainie, USA i we Włoszech.
        Współpracowała z większością polskich dyrygentów oraz z zagranicznymi mistrzami batuty. W 2003 roku zadebiutowała w Carnegie Hall, w głównej Sali „Isaac Stern Auditorium” w Nowym Jorku.
        Jako pierwsza polska pianistka wykonała Koncert fortepianowy „Zmartwychwstanie” K. Pendereckiego. Jest też prawykonawczynią II Koncertu fortepianowego Wojciecha Kilara.

         Zofia Stopińska: Z Panią Beatą Bilińską spotykamy się w Domu Pracy Twórczej, mieszczącym się w oficynie dworu Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Z pewnością już była Pani i występowała w tym miejscu...  

        Beata Bilińska: Owszem, występowałam tutaj dwukrotnie, raz z recitalem solowym, a drugi raz z polską skrzypaczką Patrycją Piekutowską, ale było to bardzo dawno temu, bo pamiętam, że drugi z wymienionych koncertów odbył się 12 sierpnia 2005 r. w ramach  festiwalu XX  Muzyczne Spotkania u Paderewskiego, a program wypełniły utwory Krzysztofa Pendereckiego. Dzisiaj przyjechałam tutaj po latach i miałam wrażenie, że jest to zupełnie nowe miejsce. Mając trochę czasu spacerowałam wokół dworku i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wszystko jest zadbane, wypielęgnowane, sale są przepiękne, a w dworku stoi wspaniały fortepian. Jest to magiczne, inspirujące miejsce, w którym czuć ducha Paderewskiego.

        Łatwo się było zaprzyjaźnić z fortepianem marki Fazioli, bo tych instrumentów nie ma zbyt dużo w salach koncertowych?

         - Ja akurat mam dość często do czynienia z fortepianami tej marki i bardzo je sobie cenię. Z reguły są przyjazne, dość wrażliwe, choć mają spory wolumen, to można na nim „pokolorować”... Ten konkretny egzemplarz znajdujący się w Dworku jest rzeczywiście bardzo udany.

        Barwny i różnorodny będzie też program dzisiejszego koncertu – Chopin, Paderewski, Szymanowski i Bacewicz.

        - Chciałam się skupić wyłącznie na muzyce polskiej. Część utworów, które dzisiaj wykonam, mam zamiar uwiecznić na płycie, na której chciałabym zawrzeć utwory od początku XX wieku, czyli Preludia Karola Szymanowskiego, Suitę Preludiów Kazimierza Serockiego, Preludia Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego i Pawła Mykietyna oraz II Sonatę Grażyny Bacewicz. Ostatnio podczas recitali wykonuję często muzykę polską XX wieku.
Natomiast dzisiaj, z racji tego miejsca i jego historii, chcę pokazać wcześniejszy repertuar polski z uwzględnieniem utworów Fryderyka Chopina, których Paderewski był znakomitym interpretatorem i które mam przyjemność prezentować na scenach filharmonicznych oraz kameralnych w Polsce i za granicą.
Zaprezentuję również, co jest z pewnością oczekiwane przez publiczność, dwie krótkie miniatury Ignacego Jana Paderewskiego.

        Rozmawiamy przed koncertem, ponieważ zaraz po koncercie wsiada Pani do samochodu, bo jest Pani także cenionym pedagogiem w Akademii Muzycznej w Katowicach i jutro ma Pani zajęcia ze studentami.

        - Muszę niestety wracać, gdyż jutro mam lekcje zarówno ze studentami jak i uczniami i muszę doglądnąć młodzież przed zmaganiami konkursowymi i egzaminami dyplomowymi. Wracam do Kąśnej Dolnej w środę, aby prowadzić warsztaty dla tutejszej, równie utalentowanej młodzieży.

        Mówi Pani o swoich studentach z wielkim zaangażowaniem, co chyba oznacza, że lubi Pani uczyć?

        - Bardzo lubię uczyć i odnajduję w tym pasję. Mam też szczęście, że mogę pracować z naprawdę utalentowanymi, ambitnymi młodymi ludźmi , co jest szalenie przyjemne i przynosi ogromną satysfakcję. Pedagogika stanowi bardzo ważną dziedzinę mojej działalności, aczkolwiek zajmuje dużo czasu i wymaga poświęcenia..

        Musi Pani drugi ważny nurt – koncertowy – bardzo umiejętnie planować.

        - Zgadza się, muszę być bardzo elastyczna i mądrze układać mój kalendarz koncertowy, uwzględniając różne obowiązki uczelniane. Maj i czerwiec to gorące miesiące na uczelni, jest mnóstwo egzaminów na studiach stacjonarnych, niestacjonarnych, recitale dyplomowe, egzaminy wstępne. Pracy jest dużo, ale staram się tak wszystko układać, żeby te dwie gałęzie mojej działalności artystycznej się uzupełniały i nie kolidowały ze sobą.. Według mnie jedna nie może istnieć bez drugiej, gdyż nie wyobrażam sobie samego koncertowania bez pedagogiki, tak jak praca dydaktyczna bez kontaktu ze sceną nie byłaby dla mnie satysfakcjonująca.

        Powinnyśmy także powiedzieć o nagraniach, bo Pani dorobek w tej dziedzinie jest znaczny, nagrała Pani kilkanaście płyt, które zyskały uznanie na zagranicznych konkursach fonograficznych, takich jak: „Pizzicato Supersonic Award” w Luxemburgu, „Joker Award” przyznawaną przez belgijskie „Les Crescendo”, „Scherzo Award” w Madrycie i „Musica Award” w Rzymie oraz najbardziej prestiżowe wyróżnienie fonograficzne MIDEM Classical Award 2008. Pani nagrania były też zauważane i doceniane w Polsce, bo aż pięciokrotnie płyty były nominowane do nagrody Fryderyka, a przedostatnia z muzyką Kilara otrzymała statuetkę (Fryderyk 2015).

        - Rzeczywiście sporo płyt udało mi się do tej pory nagrać, aczkolwiek mam mały niedosyt, gdyż nie wszystkie marzenia i projekty zrealizowałam. Mam jednak nadzieję, że jeszcze sporo przede mną ...
Po nagrodzonej Fryderykiem płycie z muzyką Kilara, nagraliśmy jeszcze wspólnie z Krakowskim Kwintetem Dętym – kameralną płytę zawierającą m.in. Kwintet dęty W. A. Mozarta oraz Sekstet F. Poulenca.
Natomiast dosłownie parę tygodni temu nagraliśmy utwór specjalnie dla nas skomponowany przez Mikołaja Góreckiego - Burlescę - utwór napisany na kwintet dęty oraz fortepian.

        Na płycie nagranej z Orkiestrą Aukso i Markiem Mosiem jest II Koncert fortepianowy Wojciecha Kilara. W 2012 roku, na 80 urodziny kompozytora, grała Pani to dzieło m.in. w Rzeszowie z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej, w obecności Wojciecha Kilara, który był bardzo zadowolony z tego wykonania i powiedział, że chętnie dałby Pani wyłączność na wykonania tego utworu przez parę lat, ale tak się nie robi.

        - Czułam się bardzo szczęśliwa, że Mistrz poprosił mnie o prawykonanie tego dzieła, ale nie mogłam liczyć na żadną wyłączność, zresztą wcale bym nie chciała, gdyż muzyka jest żywa, zmienna i powinna być wykonywana i interpretowana przez różnych artystów. Wykonywałam II Koncert fortepianowy chyba ponad 30 razy w swoim życiu, a z okazji jubileuszu 80-lecia urodzin śp. Wojciecha Kilara - ponad 20. Te koncerty odbywały się na terenie całej Polski i nie tylko – w wielu filharmoniach byliśmy razem i miałam możliwość poznania bliżej tego wspaniałego człowieka i kompozytora. Był bardzo skromną osobą, nie lubił blichtru i tzw. “pompy”, nie cierpiał jak zwracano się do niego: maestro . W relacjach ludzkich nie był raczej typem ekstrawertyka.

        Jestem przekonana, że wyjedzie Pani z Kąśnej Dolnej z najlepszymi wrażeniami, że dzisiaj publiczność, która już licznie się gromadzi, będzie Panią inspirować, a uczestnicy warsztatów, którzy marzą o tym, aby zostać pianistami, wiele skorzystają pracując pod Pani kierunkiem. Mam nadzieję, że zechce Pani niedługo tutaj wrócić.

        - Bardzo chętnie powrócę do Kąśnej Dolnej, bo panuje tutaj wspaniała, rodzinna atmosfera. To idealne miejsce do pracy i wypoczynku. Dwór otoczony jest cudownym parkiem, o tej porze roku chyba najpiękniejszym. Myślę także, że nad tym miejscem czuwa duch dawnego właściciela – Ignacego Jana Paderewskiego.

 

Z dr hab. Beatą Bilińską, prof. Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach rozmawiała Zofia Stopińska 14 maja 2018 roku w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

 

        Szanowni Państwo!  Po naszej rozmowie, punktualnie o 18:00, rozpoczął się recital Beaty Bilińskiej inaugurujący Tydzień Talentów – Warsztaty z Mistrzami 2018.
Witając licznie zgromadzoną publiczność pan Łukasz Gaj – Dyrektor Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, podkreślił, że Festiwal ten odbywa się od 1982 roku i w tym roku zaproszeni zostali wyjątkowi artyści, którzy poprowadzą zajęcia z młodzieżą. Oprócz znakomitej pianistki Beaty Bilińskiej, warsztaty poprowadzą wybitni skrzypkowie: Krzysztof Jakowicz i Jakub Jakowicz, zaś warsztaty puzonowe poprowadzi pan Mateusz Konopka - pierwszy puzonista Filharmonii Śląskiej.

        Artystkę i utwory, które zabrzmiały tego wieczoru oraz historię tego miejsca i Festiwalu, przybliżał publiczności wielki znawca sztuki muzycznej – pan Jan Popis.
Pierwszą część recitalu Beaty Bilińskiej wypełniły utwory Fryderyka Chopina. Artystka rozpoczęła recital nastrojowym, wyrafinowanym Nokturnem Es-dur op. 55 nr 2, po którym zabrzmiały cztery Mazurki op. 68: C-dur, a-moll, F-dur i f-moll – pierwszy bardzo żywy, drugi śpiewny, trzeci znowu ożywiony i czwarty utrzymany w tonacji molowej – to ostatnia, jak podkreślił pan Jan Popis, kompozycja Fryderyka Chopina. Kolejny utwór tego wieczoru to Tarantella As-dur op. 43 i na zakończenie chopinowskiej części pierwszej recitalu usłyszeliśmy utwór z okresu warszawskiego – wirtuozowski, zachwycający Wielki Polonez Es-dur op. 22, który poprzedziło skomponowane dwa lata później nastrojowe Andante spianato.
Sumując w jednym zdaniu – wspaniały wybór utworów naszego największego kompozytora, po mistrzowsku zestawiony i wykonany przez Beatę Bilińską.

        Drugą część recitalu rozpoczęła muzyka Ignacego Jana Paderewskiego – najpierw słynny Menuet G-dur op. 14 nr 1, który młody Paderewski potraktował jako żart dla doborowego towarzystwa, twierdząc, że odnalazł nieznany utwór Mozarta. Słuchający Menueta byli zauroczeni tym Mozartem, a nie zwrócili uwagi, że wszystkie nuty wyszły spod serca Paderewskiego i jego ręką zostały zapisane. W wykonaniu Beaty Bilińskiej nie było w tym pięknym Menuecie nic z mozartowskiego stylu. Artystka odkryła nam wszystko, co zapisał w nutach Ignacy Jan Paderewski.
Wspaniale zabrzmiał także Krakowiak fantastyczny H-dur op. 14 nr 6. Należy podkreślić, że rytmy tego tańca pojawiają się dość często w utworach Paderewskiego.
Niepowtarzalny nastrój wykonawczyni stworzyła w Preludiach op. 1 Karola Szymanowskiego, a wysłuchaliśmy czterech – h-moll, d-moll, c-moll i d-moll.
        Planowaną część recitalu zakończyła skomponowana w 1953 roku II Sonata Grażyny Bacewicz, która także wykonała swoje dzieło po raz pierwszy, a później, jak podkreślił pan Jan Popis, powierzyła nuty swojej nowej kompozycji Andrzejowi Jasińskiemu, który jako pierwszy miał ten utwór w repertuarze. Profesor Jasiński często także zachęcał do grania II Sonaty Grażyny Bacewicz swoich utalentowanych uczniów. Stąd koncertując na całym świecie Krystian Zimerman często grał jedną z części tej Sonaty na bis. Wspaniale zabrzmiało to dzieło w wykonaniu Beaty Bilińskiej na zakończenie koncertu. Rozległy się nie tylko gorące oklaski, ale publiczność natychmiast powstała z miejsc, aby dać wyraz swego podziwu. Pomimo długiego i wyczerpującego programu recitalu Beata Bilińska zachwycająco zagrała na bis krótki, ale jakże piękny utwór Bolesława Woytowicza – Capriccio z cyklu 12 Etiud.

        To był wspaniały mistrzowski recital, podczas którego Beata Bilińska pokazała, jak można panować nad fortepianem, który jest bardzo trudnym instrumentem, ale prawdziwy mistrz potrafi go ujarzmić i wydobyć z niego wszystkie barwy i odcienie – całą jego urodę.

   

 

    

WESELE FIGARA na zakończenie Muzycznego Festiwalu w Łańcucie

Zakończenie 57. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie
Wolfgang Amadeus Mozart
Opera „WESELE FIGARA”
K 27 maja 2018r., godz. 18:00, sala koncertowa Filharmonii Podkarpackiej
POLSKA OPERA KRÓLEWSKA
Dawid RUNTZ – dyrygent

OBSADA:
Hrabia - Robert Gierlach
Hrabina - Gabriela Kamińska
Figaro - Makar Pihura
Zuzanna - Iwona Lubowicz
Cherubin - Julita Mirosławska
Marcelina - Aneta Łukaszewicz
Bortolo - Sławomir Jurczak
Basilio – Curzio - Leszek Świdziński
Barbarina - Anastazja Marusiak
Antonio - Bogdan Śliwa

Kwartet Wilanów na Festiwalu w Łańcucie

26 maja 2018r., godz. 17:00, Sala balowa Muzeum Zamku w Łańcucie

KWARTET WILANÓW:
Tadeusz GADZINA – I skrzypce
Paweł ŁOSAKIEWICZ – II skrzypce
Ryszard DUŹ – altówka
Olga ŁOSAKIEWICZ-MARCYNIAK – wiolonczela
gościnnie Tomasz STRAHL - wiolonczela

W programie:
J. Haydn – Kwartet smyczkowy op.1 nr 1 B – dur
Presto
Menuetto
Adagio
Menuetto
Finale. Presto
A. Dvorak – Kwartet smyczkowy F –dur op. 96 “Amerykański “
Allegro ma non troppo
Lento
Molto vivace
Finale. Vivace ma non troppo
J.F. Dobrzyński – Kwintet wiolonczelowy F – dur op. 20
Allegro moderato
Menuetto. Allegro moderato
Andante. Doloroso ma non troppo lento
Finale. Vivace assai

KWARTET WILANÓW
Zespół powstał w 1967 roku, początkowo jako Kwartet Wilanowski. Nazwa ta wiązała się z jego pierwszymi koncertami w królewskiej rezydencji Jana III Sobieskiego. W jego skład weszli skrzypkowie: Tadeusz Gadzina,Paweł Łosakiewicz, altowiolista Ryszard Duź oraz wiolonczelista Marian Wasiółka.
Kwartet występował we wszystkich krajach Europy, a także w USA, Kanadzie, Kubie, Japonii, Korei Południowej, Meksyku, Brazylii, Kolumbii, Wenezueli i Peru. Przez wiele lat był stałym gościem Festiwalu w Joliette koło Montrealu- muzycznej metropolii Kanady, gdzie wykonywał wszystkie kwartety Beethovena oraz programy poświęcone muzyce polskiej rejestrowane przez Radio Canada.
Brał udział w najważniejszych festiwalach europejskich m.in.: w Warszawie, Wiedniu, Grazu, Berlinie, Stuttgarcie, La Chaise- Dieux, Helsinkach, Paryżu, Dreźnie, Patras, Cannes, Bergen i innych. Międzynarodowa renoma zespołu sprawiła, że w 2003 roku został on zaproszony do wzięcia udziału w koncertach
i kursach mistrzowskich słynnego festiwalu Morningside Musicie Bridgestone
w Calgary w Kanadzie.
Drogę artystyczną kwartetu znaczyły nagrody i wyróżnienia: II nagroda na Międzynarodowym Konkursie Kwartetów Smyczkowych im. Josepha Haydna
w Wiedniu ( 1971), Srebrny Medal w Biennale w Bordeaux (1972), III nagroda na Międzynarodowym Konkursie Kwartetów Smyczkowych Radia Bawarskiego
w Monachium (1973).
Ogromny repertuar Kwartetu Wilanów, obok pozycji klasycznych
i romantycznych zawiera ponad 100 dzieł muzyki XX wieku, m.in.: Bairda, Bartóka, Barbera, Berga, Blocha, Cartera, Ivesa, Kurylewicza, Lutosławskiego, Matsudairy, Meyera, Nono, Palestra, Pendereckiego, Schönberga, Strawińskiego, Słowińskiego, Stachowskiego, Sznitkego, Szostakowicza, Webera, Weinberga, Woytowicza,Yunga.
Przez 20 lat zespół występował na festiwalu Warszawska Jesień, na którym
w 1983 roku otrzymał nagrodę krytyków SPAM - Orfeusz, za najlepsze wykonanie muzyki polskiej ( VI Kwartet smyczkowy Krzysztofa Meyera) podczas XXVI edycji festiwalu. Dwukrotnie, w latach 1986 i 1990 był laureatem nagrody Związków Kompozytorów Polskich oraz Nagrody Ministra Spraw Zagranicznych za wybitne osiągnięcia w dziedzinie propagowania kultury polskiej za granicą.
Stała, wieloletnia współpraca z firmą fonograficzną Sonoton Pro Viva
w Monachium, zaowocowała rejestracją wszystkich utworów kameralnych Meyera, ponadto utworów Blocha, Bargielskiego i innych polskich kompozytorów współczesnych. Kwartet Wilanów ma w swoim dorobku ponad 40 płyt kompaktowych, nie licząc szeregu utworów zarejestrowanych na płytach bezpośrednio z sal koncertowych. Ponadto muzycy nagrywali dla takich firm jak: Accord, Tudor, Olimpia, Col Legnica, Polskie Nagrania, Tonpress, Veriton.
W 1990 roku płyta Musique de Chaber z muzyką Lutosławskiego, nagrana
w firmie fonograficznej Accord, otrzymała prestiżową nagrodę Diapason d'Or. To samo pismo wyróżniło zespół przyznaniem 5 gwiazdek za nagranie kwartetów Griega (1996).
Przed kilku laty kwartet podjął niezwykle ważną współpracę z firmą fonograficzną Acte Préalable, dla której nagrywał arcydzieła polskiej muzyki romantycznej i współczesnej. Wraz z jednym z najwybitniejszych wiolonczelistów polskich- Tomaszem Strahlem zespół nagrał płytę z kwintetami wiolonczelowymi Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego.
Kwartet Wilanów współpracował z najwybitniejszymi muzykami z całego świata,m.in. ze skrzypkami : Gidonem Kremerem, Grigorijem Żyslinem, Dmitri Sitkowieckiem, pianistami: Bellą Dawidowicz, Andrásem Schiffem, Ralfem Gorhónim, Szábolcsem Esztényim, jak również wybitnymi polskimi solistami: Elżbieta Gajewską, Januszem Olejniczakiem, Władysławem Kłosiewiczem, Adamem Makowiczem, Stefanem Kamasą, Tomaszem Strahlem i wielu innymi.
W 2002 roku Kwartet Wilanów obchodził swe 35-lecie. Z tej okazji na uroczystym koncercie w Filharmonii Narodowej w Warszawie członkowie Zespołu odznaczeni zostali przez Ministra Kultury medalem Zasłużony dla Kultury Polskiej. Ostatnio w uznaniu zasług muzycznych wyróżnieni zostali medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
W 2017 roku Kwartet obchodził jubileusz 50-lecia działalności artystycznej.
Członkowie zespołu wykładają w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, gdzie prowadzą instrumentalne i kameralne klasy mistrzowskie.
Od 1990 roku zespół pozostaje pod opieką Staromiejskiego Domu Kultury
w Warszawie, gdzie znalazł jedyną w swoim rodzaju, wspaniałą atmosferę do doskonalenia umiejętności oraz stałego rozszerzania repertuaru.

Wiem, że czekają mnie pracowite i piękne chwile

W listopadzie ubiegłego roku odbył się koncert w rzeszowskim Ratuszu w ramach Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Musica Galiciana”, podczas którego szczególnie zachwycił mnie niezwykłej urody głos sopranowy Justyny Bluj – studentki ostatniego roku studiów magisterskich w Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie dr hab. Olgi Popowicz.
Nie było wówczas czasu na dłuższą rozmowę i dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy pani Olga Popowicz zaproponowała występy swoich studentek na Podkarpaciu i wspaniałe koncerty zatytułowane „Arie i duety operowe” odbyły się 22 kwietnia na Zamku Kazimierzowskim i 23 kwietnia w Sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej. Z towarzyszeniem pianistki Dominiki Peszko wystąpiły sopranistki: Paulina Bielarczyk, Justyna Bluj, Mariana Poltorak i mezzosopranistka Agata Rumińska.
Rozmowa z Justyną Bluj została zarejestrowana po koncercie w Filharmonii Podkarpackiej.

        Zofia Stopińska: Rozmawiamy po wspaniale przyjętym przez publiczność koncercie w Rzeszowie, słyszałam, że równie entuzjastycznie został przyjęty wczoraj Wasz występ w Przemyślu. To Pani rodzinne miasto, w którym rozpoczęła Pani swą przygodę z muzyką.
        Justyna Bluj: Tak, wszystko zaczęło się w Przemyślu. Muzyka towarzyszyła mi od najmłodszych lat, już w szkole podstawowej tańczyłam w zespole ludowym i śpiewałam w różnych chórach. Jeden z nich prowadziła Pani Prof. Olga Popowicz, która zachęciła mnie do nauki śpiewu solowego.
Nigdy nie myślałam o tym, żeby zostać śpiewaczką i występować z repertuarem operowym. Miałam koleżanki i kolegów, którzy uczyli się w mojej szkole, a po południu uczęszczali na zajęcia w szkole muzycznej. Łącząc dwie szkoły, cały dzień poświęcali na naukę. Sądziłam, że to nie jest dla mnie.
W podjęciu decyzji pomogła mi rozmowa z moją przyjaciółką, która była studentką Akademii Muzycznej, przekonały mnie jej jakże proste słowa: „Spróbuj, jak ci się nie spodoba, to zawsze możesz zrezygnować”. Było już po egzaminach wstępnych do Państwowej Szkoły Muzycznej w Przemyślu, ale okazało się, że we wrześniu był jeszcze dodatkowy nabór na wydział wokalny, więc postanowiłam przystąpić do egzaminu. I tak w 2009 roku rozpoczęłam naukę w Państwowej Szkole Muzycznej w Przemyślu w klasie śpiewu prof. Olgi Popowicz. Zaraz po ukończeniu szkoły i zdaniu matury zdecydowałam się przystąpić do egzaminów w Akademiach Muzycznych zarówno w Warszawie jak i Krakowie.

        Pewnie pod kierunkiem pani Olgi Popowicz przygotowywała się Pani do tych egzaminów.
        - Tak, wspólnie opracowałyśmy utwory, z którymi pojechałam na swój pierwszy egzamin do Warszawy. W pierwszych etapach wykonałam przygotowane utwory i teksty literackie, a w następnym, gdy znalazłam się przed komisją egzaminacyjną, po krótkiej rozmowie otrzymałam dość wymagające zadanie, bo musiałam się przeistoczyć w XIII-wieczną królewnę i stworzyć scenkę połączoną z tańcem współczesnym.
Pomyślałam, że wykonam to zadanie i najwyżej na tym zakończy się moja muzyczna przygoda. Ku mojemu zaskoczeniu przeszłam przez wszystkie etapy i zostałam przyjęta.
Tydzień później zdawałam egzaminy wstępne w Krakowie i bardzo się ucieszyłam, gdy kolejny raz znalazłam swoje nazwisko na liście przyjętych. W tamtym momencie uważałam, że jeśli człowiek ma talent i będzie pracować, to w każdym mieście będzie w stanie się rozwijać. Zostałam studentką Akademii Muzycznej w Krakowie.

        Brała Pani udział w konkursach muzycznych, kursach i warsztatach pod kierunkiem znakomitych śpiewaków polskich i zagranicznych.
        - Tak, zgadza się. Chciałabym powiedzieć, że do niedawna cała moja praca nad rozwojem umiejętności wokalnych była serią przypadków. Owszem, uczestniczyłam w konkursach będąc jeszcze uczennicą szkoły średniej, ale nie nastawiałam się na wielkie sukcesy w dziedzinie śpiewu klasycznego. Pierwszym moim konkursem były Przesłuchania Makroregionalne a później Ogólnopolskie, organizowane przez Centrum Edukacji Artystycznej, na których udało mi się zostać laureatką i zdobyć I miejsce. Przeżyłam wtedy ogromny szok.
W 2013 roku pojechałam na IX Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Ludomira Różyckiego - wygrałam go. Słuchając wypowiedzi wielkich osobistości, które zasiadały w jury – takich jak pani Urszula Kryger i maestro Wiesław Ochman, zrozumiałam, że skoro tak wielcy artyści mówią dobrze o moim śpiewaniu, to wszystko idzie w odpowiednim kierunku i trzeba nadal kontynuować studia.

        W jaki sposób trafiła Pani do Akademii Operowej Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, bo to było bardzo ważne w Pani rozwoju artystycznym.
        - To był przełomowy moment w moim rozwoju, bo kończąc licencjat, straciłam zapał do dalszej pracy i nauki. Wydawało mi się, że nie osiągam oczekiwanych efektów i chociaż mówiono mi, że wszystko idzie w dobrym kierunku, to traciłam nadzieję, że zostanę dobrą śpiewaczką i moje występy będą sprawiały przyjemność publiczności. W tym czasie Dominika Peszko – pianistka o niesamowitej wrażliwości i świadomości muzycznej, z którą pracuję i rozwijam się już od pięciu lat, była uczestniczką Akademii Operowej. Z Warszawy zawsze wracała z fantastycznymi wokalnymi pomysłami, które inspirowały i wzbogacały naszą współpracę. Wiedziałam, że jest to bardzo prestiżowa Akademia i postanowiłam spróbować tam swoich sił, pomimo, że przyjmowane są tam tylko jednostki.
Przystępując do przesłuchań byłam przestraszona, bo nie wiedziałam, czy uda mi się sprostać wymaganiom doświadczonych, uczących tam pedagogów. Miałam szczęście, dostałam się i wydarzenie to, było dla mnie ogromną zachętą do dalszej pracy. Mając 18 lat byłam już po maturze, o przyjęcie do Akademii Operowej starałam się mając 21 lat, a wśród zdających przeważały osoby bardziej doświadczone, w większości już absolwenci akademii muzycznych. Akademia Operowa stała się dla mnie „oknem na świat”.

        W Akademii Operowej uczą znakomici pedagodzy występujący na największych estradach świata.
        - To prawda, uczą nas znakomici pedagodzy, są to m.in.: Izabella Kłosińska, Olga Pasiecznik, Eytan Pessen czy Matthias Rexroth.
Ja pracuję głównie pod kierunkiem Eytana Pessena, który jest nie tylko wielką osobowością w świecie wokalistyki, ale także cudownym człowiekiem, który podchodzi do wszystkich z „sercem na dłoni”. Eytan Pessen posiada ogromne doświadczenie i wiedzę, a przede wszystkim jest wspaniałym profesorem śpiewu, który potrafi każdemu otworzyć umysł na to, jak można naturalnie i poprawnie śpiewać.

        Pani prof. Olga Popowicz z powodzeniem zabiega o to, aby jej studentki jak najczęściej występowały na różnego rodzaju koncertach, ale Pani brała udział także w spektaklach operowych i to na deskach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej. Zawdzięcza to Pani Akademii Operowej?
        - Tak, Akademia Operowa dała mi dużo możliwości, sama obserwacja życia teatralnego, uczestnictwo w próbach czy spotkania z zawodowymi artystami dostarczają wiele doświadczeń.
W Teatrze Wielkim – Operze Narodowej zadebiutowałam w operze „Krakowiacy i Górale” J. Stefaniego w roli Góralki. Piękne, zachwycające kolorami stroje sprawiały, że chciało się je nosić.
Polecam Państwu ten spektakl, bo jest zrobiony wyśmienicie.

Nasza koleżanka z Akademii Operowej, która też jest śpiewaczką, stworzyła adaptację „Czarodziejskiego fletu” W.A. Mozarta dla dzieci. W tym spektaklu zaproponowano mi rolę I Damy, co było dla mnie wielkim wyzwaniem i oczywiście wielką radością.
Często zdarza się, że po spektaklach czy koncertach większość artystów nie potrafi „wyłączyć się” zaraz po zejściu ze sceny. Analizujemy i przeżywamy, zastanawiamy się, które arie lub ansamble wyszły dobrze, a które można było wykonać lepiej i co należy poprawić.

        Rozmawiamy w Rzeszowie, gdzie występuje Pani nie po raz pierwszy, a wczoraj śpiewała Pani w swoim mieście – Przemyślu. Jak się koncertuje w rodzinnych stronach?
        - Myślę, że trudniej. Występ w rodzinnym mieście obarczony jest większym stresem i odpowiedzialnością. Przemyślanie słyszeli mnie już nie raz, dlatego zawsze chcę zaprezentować się osobom, które przyszły na koncert na jak najwyższym poziomie i pokazać, że cały czas się rozwijam.
Na 29 kwietnia mam zaplanowany recital w Niemczech i wybieram się tam z innym nastawieniem. Wiem, że obecni na koncercie melomani usłyszą mnie pierwszy raz i sami zadecydują, czy będą dalej śledzić moje losy zawodowe.
W czasie występów w Polsce wielkim moim wsparciem są rodzice, którzy, jeśli tylko mogą, przyjeżdżają na moje koncerty, zarówno na Podkarpaciu, w Krakowie, jak i w Warszawie. Jeśli mogą, to jadą także na moje zagraniczna koncerty i to jest dla mnie cudowne.

        W tym roku kończy Pani studia w Akademii Muzycznej w Krakowie. Jakie ma Pani plany na przyszłość?
        - W dobrym dniu Pani pyta, bo dzisiaj otrzymałam informację, że zostałam przyjęta do Studia Operowego w Zurychu na sezon 2018/2019. Przede mną bardzo duże wyzwanie i mam nadzieję, że sobie poradzę. Wiem, że czekają mnie pracowite i piękne chwile.
        Uczestniczę też w spektaklu operowym „Ognisty anioł” S. Prokofiewa w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Serdecznie zapraszam na premierę, która odbędzie się 13 maja, a później wybieramy się z tym spektaklem do Francji na Festiwal Operowy Aix en Provence. Przez cały czas w moim życiu coś będzie się działo.

        Czy może Pani zdradzić kolejność tych wydarzeń?
        - Po premierze „Ognistego anioła” w Warszawie muszę znaleźć czas na recital dyplomowy i obronę pracy magisterskiej w Akademii Muzycznej w Krakowie. Później jeszcze jadę do Anglii na kursy, a po powrocie z Anglii na miesiąc wyjeżdzamy do Francji.

        Życzę powodzenia i trzymam kciuki. Kończymy tę rozmowę z nadzieją, że będzie nas Pani informować o wszystkich wydarzeniach, a niedługo, przy okazji pobytu na Podkarpaciu, będzie także czas na rozmowę.

Z młodą śpiewaczką Justyną Bluj rozmawiała Zofia Stopińska 23 kwietnia 2018 roku w Rzeszowie.

Takiego koncertu na łańcuckim Festiwalu jeszcze nie było

        Od 19 maja trwa 57. Muzyczny Festiwal w Łańcucie. Na scenie plenerowej przed łańcuckim Zamkiem, w Sali balowej i w Sali Filharmonii Podkarpackiej odbyło się już sześć koncertów, a przed nami jeszcze tylko cztery – jeden dzisiaj w Filharmonii, dwa jutro w Sali balowej Zamku w Łańcucie, a Festiwal zakończy się w niedzielę w Filharmonii Podkarpackiej.
        Wykonawcami dzisiejszego koncertu będą: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Massimiliano Caldiego, pianista Roberto Prosseda i robot Teo Tronico.
Na temat tego bardzo ciekawego koncertu rozmawiam z maestro Massimiliano Caldim.

        Zofia Stopińska: Takiego koncertu na Muzycznym Festiwalu w Łańcucie jeszcze nie było.
        Massimiliano Caldi: Koncert zapowiada się naprawdę interesująco. Nasze wspólne rozmowy z panią Dyrektor Martą Wierzbieniec, na temat programu tego wieczoru rozpoczęliśmy prawie półtora roku temu od robota i ustaliliśmy jego udział w drugiej połowie koncertu. Pomyślałem, że odpowiednim utworem do pierwszej części będą „Planety” Gustava Holsta, a ponieważ w tym roku mija setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, pani prof. Marta Wierzbieniec zaproponowała aby zabrzmiał także utwór polskiego kompozytora. Szukając odpowiedniej kompozycji w katalogu PWM, natrafiłem na utwór Stefana Kisielewskiego zatytułowany „Kosmos” i postanowiliśmy nim rozpocząć koncert.
        „Kosmos” nie jest łatwym utworem zarówno dla wykonawców, jak i dla słuchaczy, bo jest to dzieło z początku siedemdziesiątych lat ubiegłego wieku, awangardowe – skomponowane mniej więcej 10 lat przed rozpoczęciem przemian w Polsce i ilustrujące klimat tamtych czasów.

        Innym pod każdym względem utworem są „Planety” angielskiego kompozytora Gustava Holsta.
        - To dzieło powstało o wiele wcześniej, bo w latach 2014 - 2016 i jest to siedmioczęściowa suita symfoniczna. Każda z części nosi nazwę jednej z planet Układu Słonecznego jako symbolu astrologicznego. Poszczególne części to: Mars – zwiastun wojny, Venus – zwiastun pokoju, Mercury – skrzydlaty posłaniec, Jowisz – zwiastun radości, Saturn – zwiastun starości, Uranus i Neptun – mistyk.
        Ta kompozycja od początku jest przyjmowana z wielkim entuzjazmem przez publiczność. To bardzo piękny i efektowny utwór, ale trudny dla muzyków i dyrygenta, bo przewija się często jednocześnie wiele linii melodycznych i rytmów. Staraliśmy się jak najlepiej przygotować to dzieło.

        Drugi człon koncertu w którym uczestniczy robot został zatytułowany „Klasyka inaczej” – może Pan powiedzieć więcej o tej części?
        - Ta część będzie z pewnością bardzo ciekawa dla publiczności, ale nie chcę za dużo mówić na ten temat, bo ma to być niespodzianka. Mogę tylko zdradzić, że grający robot jest dublowany przez pianistę, który będzie siedział za kulisami, ale będzie widział dyrygenta i słyszał orkiestrę dzięki monitorom, i będzie grał równolegle z robotem.

       Mówiąc krótko, na razie roboty nie zastąpią pianistów.
        - To prawda, pianiści nie muszą się obawiać. (śmiech)

        Dzisiaj wykonawców i muzykę, która zabrzmi na scenie przybliżać będzie pani Regina Gowarzewska, a koncert rozpocznie się o godz. 19:00 w Filharmonii Podkarpackiej.

Tydzień Talentów w Kąśnej Dolnej - wspomnienia

         Bardzo miło spędzili wieczór wszyscy, którzy wybrali się w 20 maja 2018 r. do Kąśnej Dolnej, gdzie w Sali Koncertowej Stodoła, mieszczącej się tuż obok dworku Ignacego Jana Paderewskiego, odbył się Koncert Finałowy tegorocznej edycji festiwalu „Tydzień Talentów”. Ta impreza odbywa się od 1982 roku i na przestrzeni lat tutaj rozpoczynali swoje muzyczne kariery mi.in.: Waldemar Malicki, Tomasz Strahl, Rafał Kwiatkowski, Jakub Jakowicz czy Rafał Blechacz oraz wielu innych polskich muzyków.

        Od kilku lat Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, kierowane przez pana Łukasza Gaja, organizuje Tydzień Talentów w formule Warsztatów z Mistrzami, która daje młodym nieocenioną możliwość pracy pod okiem wybitnych Mentorów. Od ubiegłorocznej odsłony wydarzenie odbywa się nie jesienią, a wiosną – w maju, kiedy otaczający dwór park jest chyba najpiękniejszy.

        Podczas tegorocznej edycji gościli w Kąśnej Dolnej młodzi adepci skrzypiec, fortepianu oraz, po raz pierwszy w historii, puzonu. W roli Mistrzów wystąpili: wyśmienici skrzypkowie Krzysztof Jakowicz i Jakub Jakowicz, znakomita pianistka Beata Bilińska oraz utytułowany puzonista Mateusz Konopka.
        Festiwal zainaugurował 14 maja świetny recital fortepianowy Beaty Bilińskiej, który wypełniły utwory polskich kompozytorów; F. Chopina, I. J. Paderewskiego, K. Szymanowskiego i G. Bacewicz.

        19 maja koncert zatytułowany „Tarnowskie Talenty” odbył się w Sali Lustrzanej w Tarnowie, natomiast wielki Finał odbył się, jak już wspomniałam na wstępie, 20 maja w Kąśnej Dolnej.

        W części pierwszej wystąpili przede wszystkim młodzi adepci sztuki muzycznej, chociaż koncert rozpoczął się miłą niespodzianką, a mianowicie utworem Wolfganga Amadeusza Mozarta, który mieści się na jednej kartce papieru nutowego, ale jest jednym z czterech bardzo oryginalnych miniatur napisanych przez ośmioletniego Mozarta. Wyjątkowość tego utworu, w formie kanonu, polega na tym, że jeden wykonawca rozpoczyna grę zgodnie z zapisem nutowym od początku, a drugi nie wchodzi z tą sama melodią po pewnym czasie, tylko zaczyna grać od końca i wszystko się to pięknie zgadza. Ten Kanon został wykonany przez Mistrzów – Krzysztofa i Jakuba Jakowiczów, i wszystkich uczestników Warsztatów skrzypcowych, czyli: Roksanę Goplańską z Opola, Kornelię Figielską z Warszawy, 11-letnia Marię Miłkowską z Domosławic, Lenę Sobol z Tarnowa i Mariana Witka z Tuchowa. Oprócz młodych skrzypków wystąpili także: pianistki Miriam Wójciak i Weronika Bujok oraz puzoniści Szymon Rypa i Michał Salwa.

        W części drugiej zaprezentowali się dwaj wspaniali Mistrzowie – skrzypkowie Krzysztof Jakowicz i Jakub Jakowicz, którym towarzyszył w części utworów wyśmienity pianista pan Robert Morawski.
Rozpoczęły tę część utwory na dwoje skrzypiec: Sonata kanoniczna G-dur na dwoje skrzypiec G. P. Telemanna i Sonata na dwoje skrzypiec A. Vivaldiego, później w dwóch utworach słuchaliśmy skrzypiec z towarzyszeniem fortepianu – Jakub Jakowicz i Robert Morawski wykonali Poemat op. 25 na skrzypce i fortepian E. Chaussona, zaś Krzysztof Jakowicz i Robert Morawski wykonali Introdukcję i Rondo Capriccoso op. 28 C. Saint-Saënsa, a na zakończenie planowanej części koncertu zabrzmiała Navarra op. 33 na dwoje skrzypiec i fortepian P. de Sarasate. Wszystkie te wspaniałe dzieła zostały fenomenalnie wykonane. Mistrzowie pokazali kunszt najwyższej próby, zarówno jako duet skrzypcowy, jak i z towarzyszeniem fortepianu. Oprócz wspaniałej gry ogromne znaczenie w odbiorze na żywo miał wdzięk i radość z wykonywanej muzyki, które towarzyszyły wykonawcom we wszystkich utworach.
Nic dziwnego, że publiczność zgotowała artystom długą owację na stojąco i nie obeszło się bez bisu, a usłyszeliśmy Preludium i Polkę D. Szostakowicza i znowu rozległy się długie i gorące brawa.

        To był wspaniały wieczór i z nutką smutku żegnaliśmy znakomitych wykonawców, i niezwykle gościnnych gospodarzy, bo był to ostatni koncert w ramach tegorocznej edycji festiwalu „Tydzień Talentów – Warsztaty z Mistrzami 2018”.

Zofia Stopińska (22.05.2018r.)

Koncert Gwiazd - Aleksandra Kurzak i Roberto Alagna w Filharmonii Podkarpackiej

        W ramach 57. Muzycznego festiwalu w Łańcucie, 23 maja odbył się wspaniały koncert w Filharmonii Podkarpackiej, którego gwiazdami byli Aleksandra Kurzak i Roberto Alagna, określani często przez media jako „najgorętsza para na scenie operowej”. Aleksandra Kurzak należy do ścisłej czołówki światowych sopranów, zaś jej mąż Roberto Alagna jest najbardziej znanym tenorem francuskim, gorąco przyjmowanym zarówno w teatrach operowych i salach koncertowych, jak i na festiwalach.
Artystom towarzyszyła Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Wojciecha Rajskiego, a utwory i Artystów przybliżał nam bardzo interesująco pan Stefan Műnch.

        Wieczór wypełniły arie i duety oraz instrumentalne fragmenty z oper. Wspaniali soliści tym razem nie śpiewali najbardziej znanych fragmentów operowych, a sięgnęli po bardzo piękne i bardzo trudne arie i duety, ale dość rzadko wykonywane podczas koncertów. Cały koncert można nazwać spektaklem operowym, ponieważ Artyści nie tylko wspaniale śpiewali, ale także grali – tak jak podczas spektakli operowych, zaś wykonywane przez Orkiestrę uwertury i intermezza można było potraktować jako wstępy do kolejnych duetów i arii.
        Koncert rozpoczął duet Parle moi de ma mére (Don José, Micaela) z I aktu opery „Carmen” Georges’a Bizeta, później zabrzmiała Uwertura do opery „Giovanna d’Arco” – Giuseppe Verdiego.
Kolejne ogniwo stanowiły dwie arie: Pays merveilleusx... O paradis – aria Vasco z IV aktu opery „L’ Africaine” Giacomo Meyerbeera w wykonaniu Roberto Alagny, a Aleksandra Kurzak zaśpiewała arię Micaeli Je dis que rien ne m’épouvante z III aktu opery „Carmen” Bizeta. Pierwszą część koncertu zakończyły dwa fragmenty z oper Verdiego: Uwertura do opery „La forza del destino” oraz duet Otella i Desdemony Gia nella notte z I aktu opery „Otello”.
        Podobny przebieg miała druga część koncertu , którą Aleksandra Kurzak i Roberto Alagna rozpoczęli duetem Tosci i Cavaradossiego Mario! Mario! z I aktu opery „Tosca”, po którym zabrzmiały dwa fragmenty z opery „Adriana Lecouvreur”, którą skomponował Francesco Cilea - orkiestra wykonała Intermezzo z II aktu , a później Aleksandra Kurzak zaśpiewała arię Adriany Io son I’umile ancella z I aktu tej opery. Później Roberto Alagna wykonał arię Rudolfa Oh! fede negar potessi z II aktu opery „Luisa Miller” Giuseppe Verdiego, a planowaną część koncertu zakończyły dwa fragmenty z oper Giacomo Pucciniego: Intermezzo z III aktu opery „Manon Lescaut” oraz duet Cio-Cio-San i Pinkertona Vogliate mi bene z I aktu opery „Madame Butterfly”.

        Aleksandra Kurzak i Roberto Alagna zachwycili publiczność wspaniałym śpiewem. Sopran pani Aleksandry Kurzak brzmiał przez cały czas wprost niebiańsko zarówno w cudownych pianach, jak i w forte. Wszystko było idealne i trudno to ująć w słowach, bo to trzeba było usłyszeć. Doskonałą formę zaprezentował także Roberto Alagna – wszystko śpiewał po prostu zachwycająco. Trzeba także podkreślić, że ostatnio Artysta śpiewa partie Samsona w operze „Samson i Dalila” Camila Saint- Saënsa w wiedeńskiej Staatsoper i po spektaklu oraz ośmiogodzinnej podróży samochodem dotarł do Rzeszowa prawie wprost na próbę w przeddzień koncertu, aby w następnym dniu zachwycić publiczność Muzycznego Festiwalu w Łańcucie.
        Publiczność po ostatnim utworze powstała z miejsc i gromko oklaskiwała wykonawców, ale nie po to, aby ich pożegnać – wręcz przeciwnie, prosiła o bisy. Wspaniała Para zaśpiewała, a raczej rewelacyjnie zagrała cztery duety: Adiny i Nemorina z I aktu opery „Napój miłosny” Gaetano Donizettiego (w tych rolach Aleksandra Kurzak i Roberto Alagna spotkali się po raz pierwszy na operowej scenie), drugim bisem był znany duet „Usta milczą, dusza śpiewa” z operetki „Wesoła wdówka” Franza Lehara, kolejny duet „Liberta” skomponował David Alagna ( brat Roberto), a na pożegnanie usłyszeliśmy słynny toast na cześć miłości Libiamo z I aktu opery „Traviata” Giuseppe Verdiego.

        To jeszcze nie był koniec wieczoru, bo kilkanaście minut po zakończeniu koncertu Aleksandra Kurzak i Roberto Alagna wraz z córeczką Maleną pojawili się w głównym holu Filharmonii Podkarpackiej, bo publiczność w długiej kolejce, trzymając z płytami, programami koncertu  i książką "Si, Amore" (Aleksandra Kurzak w rozmowie z Aleksandrem Laskowskim) w ręku, czekała cierpliwie i każdy mógł otrzymać autograf oraz zamienić kilka słów z Artystami. Mogę się pochwalić płytą z autografami Aleksandry Kurzak, Roberto Alagny i czteroletniej Maleny, która libretta oper wykonywanych przez rodziców zna doskonale i wszystko wskazuje na to, że będzie w przyszłości śpiewaczką.

        To był cudowny wieczór. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego koncertu, który z pewnością zaliczany będzie do największych wydarzeń w historii Muzycznych Festiwali w Łańcucie.

Zofia Stopińska ( 24 maja 2018r)

LUKE HOWARD - OPEN HEART STORY

Australijski kompozytor i pianista Luke Howard wydaje swój pierwszy album dla Mercury KX – ‘Open Heart Story’.
“Tworzony w czasie głębokiej introspekcji i zadumy nad własną egzystencją, album eksploruje trudne relacje międzyludzkie, wspomnienia z dzieciństwa i niełatwą do zaakceptowania świadomość przemijania” – informuje sam kompozytor.

Album to kontemplacyjna, acz podtrzymująca na duchu podróż, w której słuchaczowi towarzyszy muzyka Howarda – czasem intymna, zaaranżowana na fortepian solo, innym razem wykonana przez 23-osobową orkiestrę smyczkową, w której brzmienie wpleciona jest subtelna elektronika. Album rozpoczyna piękny utwór fortepianowy, zatytułowany ‘Prelude for a Single Voice’ – jest to hołd dla J.S Bacha, którego twórczość od lat niezmiennie inspiruje Luke’a. Utwór ‘Remembering My Childhood’ został z kolei zainspirowany Ryuichim Sakamoto i Yellow Magic Orchestra, których działalność odcisnęła piętno na dorastającym kompozytorze.

Jednym z ulubionych utworów samego Howarda jest niewątpliwie ‘Hymn’, nagrany zarówno w swojej oryginalnej, improwizatorskiej wersji na fortepian solo, jak i razem z akompaniamentem smyczków. Obfite harmonie zbudowane są wokół prostego, medytacyjnego motywu, co sprawia, że muzyka swobodnie wznosi się i opada, niczym morze podczas przypływów i odpływów.

Spis utworów:

1. Prelude for a Single Voice
2. Bear Story I
3. Bear Story II
4. In Metaphor, Solace
5. A Long Life
6. Elysian Fields
7. In Praise of Shadows
8. Hymn
9. Blossom
10. Solstice
11. Trembling
12. Circles
13. I Still Dream About You, Sometimes But Not Always
14. Remembering My Childhood

YOUNG ARTS MASTERCLASS - Krosno

YOUNG ARTS MASTERCLASS to kursy mistrzowskie skierowane do uczniów oraz
studentów uczelni artystycznych grających na instrumentach smyczkowych.
Kadrę pedagogiczną stanowią wybitni instrumentaliści, znakomici
wykładowcy renomowanych uczelni polskich i zagranicznych: Szymon
Krzeszowiec i Robert Kabara - skrzypce, Pietro Massa -altówka, Alexander
Gebert  - wiolonczela, Krzysztof Lenczowski - improwizacja, Sebastian
Perłowski - dyrygent. Podczas 9 dni kursów młodzi ludzie będą nie tylko
doskonalić swoje umiejętności z gry na instrumencie, ale zdobędą
praktyczną wiedzę jak w kompleksowo kierować swoim dalszym rozwojem
zawodowym (m.in. zajęcia z autoprezentacji scenicznej, czy fizjologii
gry na instrumencie). W tym czasie młodzi artyści wystąpią w cyklu
otwartych koncertów, najlepsi z nich zawalczą o nagrodę Fundacji Young
Arts oraz zaprezentują się jako soliści z towarzyszeniem orkiestry a
także dokonają solistycznych nagrań w profesjonalnym studiu nagraniowym.

YOUNG ARTS MASTERCLASS (30.06 - 09.07.2018) to nowatorski w swoich
założeniach kurs muzyczny skierowany do młodych instrumentalistów. Jest
to pierwszy w Polsce kurs mistrzowski, który już od dwóch lat z
sukcesami w kompleksowy sposób realizuje spójną koncepcje edukacji
muzycznej uwzględniającą przy tym innowacyjne idee, zarówno w zakresie
metodyki nauczania, jak i przedmiotu prowadzonych zajęć.

Cechą charakterystyczną kursów jest: dbałość o wysoki poziom nauczania,
otwartość na nowe aspekty edukacji muzycznej oraz praktyczne podejście
do rozwoju artystycznego, obejmujące wykorzystanie nowoczesnych kanałów
komunikacji w naturalny sposób wpisujących się obecny nurt kulturowy.

Celem Young Arts Masterclass jest umożliwienie pracy z wybitnymi
artystami, pedagogami renomowanych uczelni w Polsce i na świecie oraz
pozamuzycznymi osobowościami, trenerami, praktykami dziedzin, których na
co dzień nie znajdziemy w szkołach i akademiach muzycznych.

W 2018 roku w scenerii urokliwego miasta Krosna (woj. podkarpackie)
kursanci będą mogli pod okiem wybitnych pedagogów: skrzypiec dr hab.
Szymona Krzeszowca, oraz dr hab. Roberta Kabary profesorów Akademii
Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach, włoskiego altowiolisty
Piero Massa profesora Conservatorio di Musica w Materze czy Alexandra
Geberta- profesora i prorektora Hochschule für Musik Detmold, szkolić
swoje umiejętności solistyczne.
Ważnym elementem zajęć będzie praca w grupie – zajęcia orkiestrowe pod
batutą znakomitego dyrygenta młodego pokolenia Sebastiana Perłowskiego.
Uczestnicy zajęć orkiestrowych będą mieli okazje rozwijać percepcję gry
zespołowej, kształcić umiejętności budowania wspólnego brzmienia poprzez
pracę nad spójnością artykulacji i dynamiki.
Young Arts Masterclass to też szansa na zdobycie praktyki koncertowej,
szczególnie ważnej na początku kariery młodych adeptów sztuki. Dlatego
podczas 8 intensywnych dni pracy, będą mogli zaprezentować swoje
umiejętności w cyklu otwartych i tematycznych koncertów obok swoich
mistrzów. Najlepsi z nich wystąpią w koncercie solistycznym z udziałem
orkiestry, a najzdolniejszy kursant trzeciej edycji – nadzieja Young
Arts – otrzyma nagrodę pieniężną.

Indywidualna sesja w profesjonalnym studiu nagraniowym jest kolejnym
wyróżnikiem kursów, dając młodym instrumentalistom cenną praktykę
obcowania z nowoczesnymi technikami nagraniowymi. Możliwość
zarejestrowania swojego repertuaru na najwyższym poziomie z pewnością
zaowocuje w przyszłości – w dalszej promocji oraz umożliwi przystąpienie
do udziału w konkursach solistycznych.

W ramach bogatego programu kursów młodzi adepci będą mogli m.in.
zagłębić się w tajniki improwizacji wraz ze znakomitym wiolonczelistą
jazzowym Krzysztofem Lenczowskim; zaś umiejętności autoprezentacji
scenicznej będą mieli okazję ćwiczyć z zawodową aktorką, artcouchem Judy
Turan.

Recital fortepianowy - Georgijs Osokins

K 24 maja 2018r., godz. 19:00, sala balowa Muzeum Zamku w Łańcucie
Georgijs OSOKINS – fortepian

W programie:
Fryderyk Chopin - Nokturn H-dur op. 62 nr 1
Jean Philippe Rameau - Suite in G
Les tricotets
L'indifferente
Menuets I & II
La poule
Les triolets
Les sauvages
L'enharmonique
L'egiptienne
***
Siergiej Rachmaninow - Excerpt pieces
Jan Sebastian Bach/Ferruccio Busoni - Chaconne in D - minor BWV 1004

GEORGIJS OSOKINS
Georgijs Osokins jest finalistą XVII Międzynarodowego Konkursu im. Fryderyka Chopina w Warszawie w 2015 roku oraz ulubieńcem publiczności konkursowej. Urodził się 25 kwietnia 1995 r. w Rydze. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku pięciu lat, a na estradzie zadebiutował jako dziesięciolatek wykonaniem Koncertu
d-moll KV 466 Mozarta z towarzyszeniem Narodowej Orkiestry Łotewskiej. Studiuje pod kierunkiem Sergejsa Osokinsa, od 2009 r. pobiera też prywatne lekcje
u Mikhaila Voskresenskiego. Od września 2015 r. kontynuuje naukę w Juilliard School of Music. Jest zwycięzcą IX Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego dla Młodych Pianistów w Moskwie (2014), Konkursu Skriabinowskiego w Paryżu (2009) oraz Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Jurmale (Łotwa, 2010). Zdobył też specjalną nagrodę za wykonanie utworu Fryderyka Chopina
w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym „Rina Sala Gallo” w Monzy (Włochy). Koncertował m.in. z Lwowską Orkiestrą Symfoniczną, Orkiestrą Amber z Lipawy, Narodową Orkiestrą Armenii, Orkiestrą Kameralną „Wratislavia”. Pianista doceniany jest nagrodami i występami na międzynarodowych festiwalach, wyróżniony został też nagrodą Ministra Kultury Łotwy. Uczestniczył w kursach mistrzowskich Dmitrija Bashkirova, Siergieja Babayana, Bernda Goetzke, Georga Friedricha Schencka i Einara Steena-Nokleberga. Po Konkursie Chopinowskim
w Warszawie wystąpił już w Polsce wielokrotnie, m.in. w nowej Sali NOSPR
w Katowicach, w Filharmonii Szczecińskiej, z Orkiestrą Kameralna Polskiego Radia „Amadeus” w Poznaniu pd. Agnieszki Duczmal oraz z recitalem dla Radia Gdańsk

Subskrybuj to źródło RSS