Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Fascynuje mnie różnorodność i niepowtarzalność ludzkiego głosu

            Zawsze z wielką radością informujemy naszych czytelników o sukcesach młodych artystów z Podkarpacia. Tym razem naszym gościem jest Dominik Lasota, kompozytor współczesnej muzyki klasycznej oraz filmowej, autor wielu opracowań orkiestrowych, aranżacji chóralnych, skrzypek, dyrygent i pianista. Aktualnie Dominik Lasota jest doktorantem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz asystentem w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

              Zanim porozmawiamy o Pana dorobku kompozytorskim i prężnej działalności, proszę opowiedzieć o pierwszych kontaktach z muzyką oraz o nauce w rzeszowskich szkołach muzycznych. Kiedy pomyślał Pan, że chce Pan być twórcą, a nie tylko odtwórcą utworów muzycznych innych kompozytorów?

              Już jako dziecko wykazywałem większe zainteresowanie tworzeniem muzyki niż jej odtwarzaniem. Zarówno podczas nauki w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie, jak i podczas prób chóru „Pueri Cantores Resovienses” sięgałem po różne partytury chóralne i orkiestrowe. Przeglądałem je i analizowałem, często przy tym zapisując tematy melodyczne oraz ciekawe połączenia akordów. Trafiłem na bardzo dobrych pedagogów, dzięki którym mogłem wybrać własną drogę artystyczną, a pierwsze publiczne wykonania moich kompozycji zmotywowały mnie do rozwoju moich muzycznych zainteresowań i pasji.

              Czas studiów z zakresu kompozycji i prowadzenia zespołów w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie był niezwykle owocny. Nie tylko zdobywał Pan umiejętności w wymienionych już dziedzinach u znanych mistrzów, ale także włączył się Pan w nurt organizatorski, mający na celu propagowanie twórczości młodych kompozytorów.

              Okres studiów na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina oprócz sfery artystycznej, rozwinął także mój talent organizatorski. Z dumą wspominam o mojej działalności jako prezesa Koła Naukowo-Artystycznego. W ciągu kilku lat zorganizowaliśmy 15 różnych wydarzeń artystycznych. Podczas naszych koncertów swoje premiery miało aż 40 utworów, a w konferencjach poświęconych zapomnianym polskim twórcom wzięło udział ponad 30 prelegentów z 11 różnych ośrodków naukowych. Te doświadczenia pomagają mi obecnie w organizowaniu wydarzeń artystycznych w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, ale także w zaplanowaniu swojej pracy.

              Proszę powiedzieć o utworach, koncertach oraz innych projektach, które były bardzo ważne w Pana dotychczasowej działalności.

              Miałem szczęście spotkać na swojej drodze muzycznej świetnych muzyków, a przy tym dobrych pedagogów. Za ich sprawą zmieniała się moja perspektywa patrzenia na świat, rozwijania się i realizowania coraz trudniejszych celów. Trudno mi jednoznacznie określić, które wydarzenia artystyczne były najistotniejsze w moim życiu. Każdy koncert, próba i kontakt z wykonawcą to wyjątkowa okazja, która może się przerodzić w wielką muzyczną przygodę. W tej perspektywie doceniam zarówno głośne koncerty podczas międzynarodowych festiwali muzycznych, jak i te kameralne w zaciszu.

              Może się Pan pochwalić sporym dorobkiem kompozytorskim i, co najważniejsze, większość utworów została wykonana. Tworzy Pan zarówno z potrzeby serca, jak i na zamówienie.

              Dotychczas zostało wykonanych ponad 90 moich utworów. Wiele z nich zostało zarejestrowanych i emitowanych na antenach telewizyjnych i radiowych. Cieszy mnie fakt, że coraz częściej zgłaszają się do mnie dyrygenci i przedstawiciele różnych instytucji muzycznych z propozycją przygotowania dla nich nowych kompozycji. Dzięki temu moja muzyka pojawia się na międzynarodowych i ogólnopolskich festiwalach, a do grona jej wykonawców należą świetni instrumentaliści i wokaliści. Poza utworami i aranżacjami pisanymi na zamówienie, ważnym elementem mojej twórczości są utwory pisane z potrzeby serca. Podczas ich pisania mam możliwość eksploracji moich pomysłów, pozbawionych zewnętrznych sugestii dotyczących obsady, formy, długości dzieła i innych czynników pojawiających się podczas zamówień.

               Miałam szczęście wysłuchać kilkunastu prawykonań Pana utworów. Doskonale pamiętam znakomicie przyjęte przez publiczności prawykonania w Rzeszowie pasyjnych utworów wokalno – instrumentalnych „Litania o Mece Pańskiej” i „Mysteria Dolorosa”, gorąco oklaskiwany był hymn „Da pacem, Domine” skomponowany specjalnie na IX Krajowy Kongres Polskiej Federacji „Pueri Cantores” oraz cykl pieśni wykonany po raz pierwszy podczas Przemyskiej Jesieni Muzycznej.
We wszystkich wykorzystany był głos ludzki – stąd mój wniosek, że ten instrument fascynuje Pana w sposób szczególny.

               Spora część moich utworów to kompozycje chóralne lub wokalno-instrumentalne. Fascynuje mnie różnorodność i niepowtarzalność ludzkiego głosu, a w szczególności jego brzmienie i barwa. Przez wiele lat śpiewałem w chórach i zespołach wokalnych. Dzięki temu zdobyłem spore doświadczenie wykonawcze w tej dziedzinie i mogę je teraz wykorzystać podczas tworzenia nowych kompozycji.

               Bardzo się ucieszyłam, kiedy podczas jednego z koncertów w sali Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego dowiedziałam się, że jest to Pana miejsce pracy. Postanowił Pan działać również w rodzinnych stronach.

                Bardzo się cieszę, że jestem pracownikiem Uniwersytetu Rzeszowskiego. Praca w Instytucie Muzyki daje mi możliwość praktycznego wykorzystania moich umiejętności, podzielenia się z innymi zdobytym doświadczeniem oraz rozwinięcia zdolności pedagogicznych. Zawód nauczyciela akademickiego to okazja do wielu ciekawych rozmów ze studentami i pracownikami na temat muzyki i sztuki. To także możliwość konfrontacji różnych perspektyw artystycznych i wymiany poglądów. Mimo krótkiego stażu, we współpracy z innymi pracownikami Instytutu zrealizowaliśmy kilka ciekawych wydarzeń muzycznych, które zostały gorąco przyjęte przez słuchaczy.

                Ostatnio do mojego odtwarzacza najczęściej trafiają dwie nowe płyty z Pana kompozycjami, w wykonaniu muzyków – wykładowców Instytutu Muzyki UR oraz studentów. To dwie różne płyty z piękną muzyką.
Interesuje nas wszystko, co może te płyty przybliżyć czytelnikom. Kiedy zrodziły się pomysły na muzykę, czy tworzył ją Pan z myślą o konkretnych wykonawcach?
Proszę najpierw opowiedzieć o płycie „...spaces of the imagination...”.

                Idea powstania płyty sięga końca 2019 roku, wówczas 20 listopada w Sali Koncertowej Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego odbył się koncert w wykonaniu pracowników oraz studentów, podczas którego zabrzmiał po raz pierwszy mój utwór „...spaces of the imagination ...”. Oświetlenie sceny oraz widowni zostało zredukowane do wymaganego minimum, wykonawcy utworu zostali rozmieszczeni przestrzennie wokół widowni, a słuchaczy poproszono o zamknięcie oczu i próbę przeniesienia swojej wyobraźni w świat muzyki, zapominając o codzienności. Żywe zainteresowanie i pozytywne komentarze płynące po prawykonaniu sprowokowały mnie do podjęcia kontynuacji działań związanych z tym projektem, efektem czego jest płyta wydana przez warszawskie wydawnictwo Requiem Records.
                W opozycji do świata wypełnionego mnóstwem informacji i danych, które z dnia na dzień pojawiają się wokół nas, myślę, że ciekawą propozycją wydaje się być chwilowe zmniejszenie tempa życia, wyciszenie swoich smartfonów i laptopów oraz przeniesienie swojej wyobraźni do świata muzycznych przestrzeni utworu „...spaces of the imagination...”. Kraina ta jest pozbawiona tradycyjnych konturów i form, nie odnajdziemy w niej poczucia przemijania czasu, a obecność w niej można porównać do twórczej medytacji muzycznej.
                Uważam, że szczególnie ważnym elementem z perspektywy akademickiej jest połączenie ze sobą kilku muzycznych generacji artystycznych. Z jednej strony wśród wykonawców znaleźli się uznani muzycy, profesorowie i wykładowcy związani z regionem podkarpackim, z drugiej wyróżniający się studenci Instytutu Muzyki, dla których udział w nagraniach to szansa na poszerzenie swoich umiejętności oraz rozbudowanie portfolio.
Wykonawcy płyty „...spaces of the imagination...” to:
Podkarpacki Kwintet Akordeonowy „Ambitus V” w składzie:
prof. Paweł Paluch, Tomasz Blicharz, Michał Stefanik, Mariusz Siuśta, prof. Mirosław Dymon (Dyrektor Instytutu Muzyki);
Zespół Wokalny „Unanime” w składzie:
Samuela Łach, Katarzyna Bembenek, Edyta Kotula, Karolina Potoczna,
Michał Kalista, Ryszard Pich, Krzysztof Tomecki, Jakub Kiwała;
Studenci Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego:
Edyta Czekaj, Małgorzata Glesman, Angelika Pacuta, Bogumiła Kutacha.

spaces of the imagination okładka1

                Drugą płytę zatytułował Pan po prostu „Baczyński – Unanime – Lasota”

                Od dawna podobała mi się twórczość i sposób wyrażania przeżywanych emocji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. W moim odczuciu to wiersze, które są połączeniem młodzieńczej fantazji oraz przymusowo-szybko osiągniętej dojrzałości. Poszukując podstawy słownej do moich kompozycji wybrałem te, które najbardziej mnie poruszyły. To teksty, które mimo smutku, nostalgii, strachu czy rozpaczy, wypowiada młody człowiek. Odnajduję w nich wiele metafor, porównań oraz wiele ciszy wynikającej z niedopowiedzianych słów. Teksty, do których pisałem muzykę, są bardzo różnorodne i nasycone głęboką warstwą emocjonalną. Komponując, moim głównym zadaniem była troska o nie pozbawienie tych słów przestrzeni i niezakłócenie ich znaczenia warstwą muzyczną.
                Większość utworów, które znalazły się na płycie, zostało skomponowanych na zamówienie Zespołu Wokalnego Unanime, prowadzonego przez dr Annę Marek-Kamińską. To renomowany zespół, który na swoim koncie ma liczne sukcesy, w tym udział w międzynarodowych festiwalach i konkursach muzycznych. Specyfika walorów brzmieniowych konkretnych głosów była bardzo pomocna podczas komponowania całego cyklu. W moim odczuciu piękno i naturalność ich głosów doskonale uzupełnia połączenie tekstu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz mojej muzyki.
Płyta została podzielona na 3 działy tematyczne - utwory religijne, miłosne i katastroficzne, ukazując tym samym różnorodność poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

Baczyński Unanime Lasota okładka

                Wiadomo, że do wydania płyt potrzebne były po prostu pieniądze. Kto Was wsparł?

                Twórcy i wykonawcy obu płyt wyrażają serdeczne podziękowanie za wsparcie finansowe nagrania muzyki oraz wydania płyt na ręce władz Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Bardzo dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli poinformować Państwa o kolejnych nowych dziełach Dominika Lasoty, zaprosić na koncerty lub zaproponować wysłuchanie nagrań. Gorąco polecam Państwu dwa nowiuteńkie albumy z kompozycjami Dominika Lasoty.

Zofia Stopińska

WORLD PIANO DAY - WIRTUALNY FESTIWAL w niedzielę 28 marca

Już po raz drugi Deutsche Grammophon zaprasza czołowych pianistów z całego świata do wspólnej celebracji World Piano Day w ramach wirtualnego festiwalu.

Transmisja na żywo w najbliższą niedzielę, 28 marca 2021 r., od godz. 15.00
za pośrednictwem kanału YouTube DG: http://dgt.link/world-piano-day

Wytwórnia Deutsche Grammophon zaprosiła 17 pianistów z kilkunastu różnych krajów, aby uczcić tegoroczny World Piano Day koncertami w ramach spektakularnego wirtualnego festiwalu, który będzie transmitowany na żywo w niedzielę, 28 marca.

„W zeszłym roku, kiedy wszystko było nieczynne, a świat ogarnął strach przed nowym wirusem, usiadłam przy moim fortepianie i nagrałam Sonatę Patetyczną Beethovena dla wirtualnego festiwalu Deutsche Grammophon” – wspomina Maria João Pires. „Poczułam wtedy, że poprzez muzykę możemy wysłać światu przesłanie współczucia. Wierzę, że nasze tegoroczne występy przyniosą pocieszenie i mam nadzieję, że skłonią ludzi do refleksji nad tym, jak możemy budować lepszą, sprawiedliwszą i bardziej zrównoważoną przyszłość.”

Widzowie będą mogli obejrzeć program w wykonaniu wirtuozów fortepianu od godziny 15:00 i przez kolejne 72 godziny na kanale YouTube DG.

Drugie wirtualne obchody Światowego Dnia Fortepianu organizowane przez Deutsche Grammophon mają słodko-gorzki wydźwięk. Tegoroczne hasło tego święta – „Abandoned Pianos” („Porzucone fortepiany”) – przywołuje na myśl zamknięcie sal koncertowych i ośrodków muzycznych po wybuchu pandemii koronawirusa. Niektórzy z pianistów biorących udział w tegorocznym festiwalu postanowili powrócić do tych pozostawionych samotnie instrumentów i obudzić je na czas swoich występów. Wszyscy zaangażowani w akcję artyści chcą w ten sposób dać nadzieję, że fortepiany, pianiści i publiczność wkrótce znów się połączą.

„Miłośnicy muzyki na całym świecie będą mogli poznać nieskończone możliwości ekspresji fortepianu, jego charaktery i nastroje dzięki wirtualnemu festiwalowi DG” — zauważa Dr Clemens Trautmann, prezes Deutsche Grammophon. „Dzięki tak wielu wspaniałym artystom wykonującym tak szeroki zakres muzyki, program ten ma prawdziwie festiwalowy charakter. Jesteśmy zachwyceni, że możemy włączyć się w obchody Światowego Dnia Fortepianu i podzielać jego wizję szerzenia radości poprzez granie i słuchanie muzyki fortepianowej.”

W wydarzeniu wezmą udział wybitni artyści. Charyzmatyczna Maria João Pires otworzy cały festiwal, wykonując Sonatę fortepianową K 332 Mozarta. Dyrygent i pianista Yannick Nézet-Séguin ukaże liryczną stronę tego instrumentu w nostalgicznym Moment Musical op. 16 nr 3 Rachmaninowa, aby następnie przejść do D’après Hopper francusko-kanadyjskiego kompozytora Érica Champagne’a. Również Alice Sara Ott postawiła na liryzm i wykona transkrypcję poruszającej pieśni Richarda Straussa „Morgen”. Jan Lisiecki, jeden z najwybitniejszych współczesnych interpretatorów muzyki Chopina, zaprezentuje jego dwa Nokturny, a Lang Lang wykona Siciliano z II Sonaty fletowej J.S. Bacha w wysublimowanej transkrypcji na fortepian solo autorstwa Wilhelma Kempffa, utworu, który znalazł się na niedawno wydanej rozszerzonej edycji Wariacji Goldbergowskich.

Rudolf Buchbinder zaprezentuje spektakularną parafrazę muzyki z Zemsty nietoperza Johanna Straussa II opracowaną przez Alfreda Grünfelda, po której Kit Armstrong zagra swoje autorskie Études de dessin (2017). Po koncercie Kirilla Gersteina, w którym usłyszymy utwory Thomasa Adèsa, nieżyjącego już Chicka Corei i brazylijskiej kompozytorki Chiquinhy Gonzagi, wystąpi laureat nagrody GRAMMY, Daniil Trifonov, prezentując „Jesu, joy of man’s desiring” Bacha. Duch wirtuozerii rozkwitnie w wybranym przez Seong-Jin Cho Impromptu nr 1 Chopina, podczas gdy siostry Labèque, Katia i Marielle, połączą intensywną żarliwość „Are you in love, Agathe?” z intymnym i cicho hipnotyzującym „Terrible Interlude” - oba utwory pochodzą z Les enfants terribles Philipa Glassa.

Podobnie jak dawniej, fortepian pozostaje dziś wiodącym instrumentem muzycznej inwencji. Dlatego wirtualny festiwal DG obejmuje również wybór utworów współczesnych w wykonaniu ich kompozytorów, z których wszyscy należą do rodziny artystów Universal Music. Joep Beving zaprezentuje trzy zachwycające utwory: „Losar” (wydany przez DG jako e-singiel 29 marca),„September” i „Sleeping Lotus”. Chad Lawson zagra „Stay” i Preludium D-dur ze swojej solowej płyty fortepianowej You Finally Knew, a Rob Lowe z Balmorhea wykona „Rose in Abstract” oraz „Evening” z albumu duetu The Wind (2021) oraz Time in the Hand (Sonata „Pathétique” nr 8, op. 13) – Beethoven Recomposed. Rui Massena zagra utwory z nadchodzącego albumu DG 20 Perception oraz z bijącego rekordy popularności Ensemble (2016); a Yiruma przedstawi trzy utwory, w tym romantyczny „Room with a View”.

World Piano Day został ustanowiony przez niemieckiego kompozytora, wykonawcę i producenta nagrań Nilsa Frahma w 2015 roku. Odbywa się co roku w 88. dniu roku, co symbolizuje liczbę klawiszy na pełnowymiarowym fortepianie.

NIEDZIELA, 28 MARCA 2021, od godz. 15:00
* dostęp przez 72 godziny *
http://dgt.link/world-piano-day

www.deutschegrammophon.com

Classics & Jazz Department

UNIVERSAL MUSIC POLSKA Sp. z o.o.

ul. Czerniakowska 87a

00 – 718 Warszawa

Wiosennie z Quintmuse

Świąteczne koncerty to tradycja, którą Dom Kultury Samorządowego Centrum Kultury, mimo przeszkód związanych z kolejną falą epidemii korona wirusa, zamierza kontynuować. Tym razem proponują muzyczny prezent z okazji świąt wielkanocnych. Koncert online będzie miał swoją premierę 5 kwietnia o godz. 12 na koncie YouTube SCK i profilu FB SCK. Muzycznym gościem wielkanocnym w domach mielczan będzie kwartet smyczkowy Quintmuse.

Wiosennie z Quintmuse

Dom Kultury SCK zaprasza na koncert wiosenny z udziałem kwartetu smyczkowego Quintmuse, który wykona utwory muzyki poważnej takich kompozytorów jak J.F. Händel, J.S.Bach, W.A.Mozart czy T. Albinioni.

Quintmuse to zespół, który kiedyś powstał przy Państwowej Szkole Muzycznej w Mielcu, a obecnie działa niezależnie. W skład zespołu wchodzą absolwenci mieleckiego PSM, w większości studenci uczelni artystycznych.

Podczas świątecznego koncertu zagrają: Kornelia Czechura (skrzypce I), Ewelina Mazur (skrzypce II), Emilia Łachut (altówka) oraz Konrad Sosiński (kontrabas).
W programie koncertu znalazły się następujące utwory: „Alleluja” z oratorium „Mesjasz” Händla, „Aria na strunie G” Bacha, Kwartet Smyczkowy G-dur (cz. 1 Presto) W.A.Mozarta, Largo z II Sonaty Albinioniego, „Eine kleine Nachtmusik” (cz. 1 Allegro i cz. 3 Menuet) W.A. Mozarta.

Dom Kultury SCK i młodzi muzycy z Quintmuse serdecznie zapraszają na koncert, którego premiera odbędzie się 5 kwietnia o godz. 12.00 na koncie Samorządowego Centrum Kultury na kanale YouTube.

koncert na wielkanoc

Samorządowe Centrum Kultury
Al. Niepodległości 7, 39-300 Mielec

Mirosław Jacek Błaszczyk: "Muzyka i melomani to są naczynia połączone"

            Zapraszam Państwa na spotkanie z prof. Mirosławem Jackiem Błaszczykiem, jednym z najwybitniejszych polskich dyrygentów swego pokolenia, znakomitym pedagogiem, kierownikiem Katedry Dyrygentury Symfoniczno-Operowej w Akademii Muzycznej w Katowicach. Wywiad został nagrany przed koncertem, 19 marca 2021 roku w Filharmonii Podkarpackiej.

             Rozpoczynamy naszą rozmowę od gratulacji, bowiem płyta z oratorium "Sanctus Adalbertus" op. 71 Henryka Mikołaja Góreckiego w wykonaniu solistów Ewy Tracz (sopran), Stanisława Kufluka (baryton), Chóru Filharmonii Śląskiej i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Śląskiej pod Pana batutą została nominowana do Nagrody Muzycznej Fryderyk 2021. Płyta została wydana nakładem wytwórni DUX Recording Producers.

              To prawda. Bardzo mnie wiadomość o tej nominacji ucieszyła, ponieważ wcześniej była także nominowana IV Symfonia Henryka Mikołaja Góreckiego, która była odtworzona przez syna Mikołaja Góreckiego. Obydwa utwory zostały nagrane podczas koncertów.
Oratorium to powstało w 1997 roku jako upamiętnienie 1000. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Miało ono zostać wykonane podczas pielgrzymki do Polski papieża Jana Pawła II. Niestety, z powodu choroby kompozytora nie doszło do jego prawykonania. Rękopis oratorium odnalazł w archiwum kompozytora jego syn, Mikołaj Górecki.
             4 listopada 2015 roku, pięć lat od śmierci swojego twórcy, "Sanctus Adalbertus" zostało po raz pierwszy na świecie wykonane podczas uroczystego koncertu w Centrum Kongresowym ICE Kraków z okazji 70. rocznicy założenia Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. Nominowany album zaś stanowi światową fonograficzną premierę utworu.
Do wykonania tego utworu potrzebny jest bardzo duży zespół orkiestrowy, liczący co najmniej 90 muzyków, z dużym kwintetem smyczkowym i bardzo rozbudowaną perkusją. Do tego potrzebna jest dwójka solistów i chór – w sumie olbrzymi aparat wykonawczy.
             Jestem jednak przekonany, że ten utwór obok III Symfonii, Trzech utworów w dawnym stylu oraz Koncertu fortepianowego, należy do utworów Henryka Mikołaja Góreckiego, które mają szanse często być wykonywane na świecie.

             Trzymam kciuki za pomyślne głosowanie w drugiej turze.

             Bardzo dziękuję, to jest istotne, ale uważam, że najważniejsze już za nami – utwór został zauważony i sama nominacja już jest sukcesem.

             Bardzo się cieszę, że mogę z Panem rozmawiać i przygotował Pan Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej, ale trochę smutno, że znowu czeka nas przerwa i przez jakiś czas nie będziemy mogli słychać koncertów na żywo.

              Niestety, mamy teraz bardzo niedobry czas dla kultury, bo praca w teatrach operowych i dramatycznych oraz filharmoniach polega na tym, że przygotowujemy program i chcemy go wykonać przed publicznością. Liczymy na przeżycia i reakcję osób znajdujących się na widowni. Muzyka i melomani to są naczynia połączone. Oddzielenie tego jest szalenie trudne dla obu stron.
             Dla muzyków, którzy grają online i kłaniają się do pustej sali, starają się, jak mogą, żeby to wykonanie było jak najlepsze, ale brakuje im oddechu publiczności, który powoduje większą koncentrację i zaangażowanie, dzięki którym muzyka wznosi się na wyżyny. Kiedy gramy w pustej sali, jest to prawie niemożliwe.
Mnie także trudno jest dyrygować, kiedy widownia jest pusta. Inaczej się czujemy, jeśli wychodzimy na estradę i widzimy połowę czy nawet tylko 25 procent publiczności, która też jest złakniona żywej muzyki.
              Oglądając po pewnym czasie nasze koncerty online, sprawdzamy, ile osób wysłuchało naszych koncertów, czytamy komentarze i możemy powiedzieć, że melomani tęsknią za muzyką, a przede wszystkim za swoimi muzykami. Z pewnością melomani w Rzeszowie śledzą przede wszystkim to, co się dzieje w Filharmonii Podkarpackiej, melomani w Białymstoku śledzą to, co się dzieje w Filharmonii i Operze Podlaskiej.
              Jest taka więź i cudownie, że melomani piszą ciepłe słowa na temat zamieszczonych w sieci koncertów, a także najczęściej są to słowa: „miejmy nadzieję, że już wkrótce spotkamy się na żywo”.
To najlepiej świadczy o tym, że każdy region wychował swoich wielbicieli, swoich melomanów.

              Zaletą koncertów online jest fakt, że można ich słuchać również w różnych miejscach na świecie i jeśli ktoś przebywa daleko od ośrodka muzycznego, z którego pochodzi, to może śledzić, co się dzieje w jego rodzinnych stronach.
Dzisiaj pod Pana batutą posłuchamy utworów dla szerokiego grona publiczności. Tego koncertu posłuchają z przyjemnością nie tylko melomani.

               Tak, chociaż mało znana jest Uwertura do opery "Zamek na Czorsztynie" Karola Kurpińskiego, ale to jest lekka, cudowna muzyka. Ja ją „wynalazłem”, kiedy pracowałem z Sinfonią Iuventus. Potrzebowaliśmy wtedy utworu na orkiestrę tego kompozytora, a wtedy mało miałem wiedzy o Kurpińskim i oprócz Dwóch chatek nie znałem innego utworu.
              Dostałem partyturę Uwertury do Zamku na Czorsztynie i zachwyciłem się nią już studiując utwór przy fortepianie.
Oczywiście, że Karol Kurpiński skomponował ją posługując się swoim językiem muzycznym i wykorzystując elementy muzyki ludowej, ale w warstwie technicznej pobrzmiewają echa Mozarta, echa lekkiego, zwiewnego, początkującego Rossiniego. Piękna melodyka oraz wyraźne związki z wymienionymi wielkimi kompozytorami sprawiają, że Uwertury nie tylko świetnie się słucha, ale ma ona także warstwę energetyczną typową dla Czarodziejskiego fletu Mozarta czy Jedwabnej drabinki Rossiniego. Dużo w niej delikatnych, artykulacyjnych krótkich perełek i to jest najlepszym dowodem, że polscy kompozytorzy tego okresu tworzyli wspaniałe dzieła.
              Symfonia „Haffnerowska” D – dur KV 385 Wolfganga Amadeusza Mozarta to wspaniałe, radosne dzieło, które powstało w bardzo dobrym okresie życia kompozytora. Od pierwszej do czwartej części mamy jedną wielką zabawę muzyczną, niezwykle atrakcyjną dla słuchacza, ale niezwykle wymagającą dla muzyków, szczególnie dla instrumentów smyczkowych, chociaż instrumenty dęte mają także pole do popisu.
               To są dwie perły przełomu klasycyzmu i wczesnego romantyzmu, a na zakończenie mamy „przebój” muzyki symfonicznej, jakim jest Uwertura - Fantazja „Romeo i Julia” Piotra Czajkowskiego.
               Gdyby ktoś tylko przeczytał wstęp do dramatu „Romeo i Julia” Williama Szekspira, a później posłuchał muzyki, to wiedziałby wszystko o tym arcydziele.
W czasie 20 minut Czajkowski opowiedział o wszystkim, co znajduje się w dziele Szekspira. Tam jest miłość, tam jest zazdrość, tam jest pycha, tam jest nienawiść, tam jest dramat, tam jest morderstwo i tam jest dobre, optymistyczne zakończenie, bo dwójka kochających się osób znalazła spokój.

               Starałam się ostatnio na różne sposoby śledzić Pana działalność artystyczną i doszłam do wniosku, że Pana praca jest ceniona i ma Pan jej mnóstwo. Zaplanowanych ma Pan dużo koncertów w Polsce i pewnie są także nadal propozycje płynące z zagranicy.

                 Ostatnio ze względu na pandemię wyjazdy zagraniczne zostały wstrzymane w jedną i drugą stronę. Nie wyjeżdżamy i nie możemy zapraszać gościnnie solistów i dyrygentów, bo mamy trudne czasy.
               Oprócz wspomnianej już nominacji do nagrody Fryderyk mojego albumu, otrzymałem w grudniu Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Mam ogromną satysfakcję z faktu, że doceniono moją wieloletnią pracę z różnymi zespołami, bo oprócz Filharmonii Śląskiej, gdzie byłem ponad 20 lat dyrektorem artystycznym, to jeszcze pomagałem: w Toruniu, Jeleniej Górze, w Capelli Bydgostiensis w Bydgoszczy, przez kilka lat byłem szefem artystycznym w Sinfonii Iuventus, a teraz objął to stanowisko mój wychowanek Marek Wroniszewski. Po wielu latach powróciłem niedawno do Białegostoku i tam jestem teraz szefem artystycznym w Operze i Filharmonii Podlaskiej.
                Dużo było w mojej działalności tych zmian, ale też mam wielką satysfakcję, że gdy wracam do tych zespołów, o których wspomniałem, to jestem wprost entuzjastycznie witany przez muzyków. Cieszę się, że ta praca, którą tam włożyłem, nie poszła na marne, mało tego, muzycy są mi wdzięczni za te wspólnie spędzone lata, bo inaczej nie byłoby takiej reakcji i nie byłbym zapraszany do Filharmonii Śląskiej, Jeleniej Góry, Torunia, Bydgoszczy... Tym większa satysfakcja, że po wielu latach otrzymałem najwyższe odznaczenie za pracę w dziedzinie kultury.

                Fantastycznie, że rozstaje się Pan z zespołami, do których z radością wraca Pan jako gościnny dyrygent.

                To wcale nie polega na tym, żeby wiedzieć, kiedy odejść. Nadchodzi taki moment, kiedy trzeba zadać sobie pytanie – czy ja jeszcze jestem w stanie dalej rozwijać ten zespół, czy powiedzieć – zrobiłem swoje, po latach wspólnej pracy ta reakcja nie jest już taka, jakiej bym sobie życzył. Lepiej wtedy powiedzieć – dziękuję bardzo i oddać ster innemu, bardzo dobremu dyrektorowi, a takim jest Adam Wesołowski w Filharmonii Śląskiej, żeby ten zespół dalej się rozwijał. Największą satysfakcją dla mnie jest, jeśli to, co ja robiłem, jest kontynuowane, a zespół robi kolejne postępy. Uważam, że tak powinni postępować dyrygenci. Nie można tkwić w przekonaniu, że do emerytury albo do śmierci będę pracował w jednym miejscu. W pewnym momencie trzeba zadać sobie pytanie, czy ja mam na tyle entuzjazmu, który będzie owocował rozwojem zespołu.
                Proszę zauważyć, że w najlepszych orkiestrach na świecie kadencje wybitnych dyrygentów trwają średnio do 10 lat. Na przykład po tylu latach Claudio Abbado oddaje ster Simonowi Rattle’owi, który z kolei po ośmiu latach przekazuje zespół Gustavo Dudamelowi. Claudio Abbado już nie żyje, ale Simon Rattle jest nadal zapraszany i ubóstwiany przez muzyków, bo wiedzą, że on im dał swoje serce, umiejętności i wiedzę. Jeden dyrygent nie jest w stanie mieć kontrolę nad wszystkimi cechami: artykulacją, frazą, nieskazitelną intonacją, współbrzmieniem, balansem...
W każdym zespole po jakimś czasie należy dokonywać zmian szefa artystycznego. To jest szalenie ważne.

               Obowiązków administracyjnych ma Pan sporo, prowadząc Katedrę Dyrygentury Symfoniczno-Operowej.

                To prawda, ale należy także uwzględnić fakt, że przybywa nam lat. Nie mamy ciągle trzydziestu czy czterdziestu lat. Nie narzekam na zdrowie, ale ciągle muszę mieć dużo energii.
                Podjąłem się nowych obowiązków w Białymstoku. Kiedy odchodziłem stamtąd w 1995 roku, była tylko Filharmonia, a w tej chwili jest opera i filharmonia, wybudowany jest nowy gmach, przybyło zatrudnionych artystów, a to związane jest z nowymi wyzwaniami, nowymi odkryciami artystycznymi.
Orkiestra liczy 100 osób i można się spełniać pod względem repertuarowym, zamieszczając czasem w programie symfonie: Mahlera, Brucknera, Bartoka czy Strawińskiego. Jest to moja nowa, myślę, że ostatnia przed emeryturą karta w mojej działalności artystycznej.
Przez kilka lat mogę jeszcze dobrze służyć Białemustokowi, który tak samo kocham jak Katowice.
Bardzo się cieszę, że mogę pracować w obydwu tych miastach.

                Karierę dyrygenta rozpoczął Pan ponad 30 lat temu. Proszę powiedzieć, kto miał łatwiejszy start – Pan czy młodzi dyrygenci, którzy dzisiaj rozpoczynają działalność?

                Myślę, że dzisiaj jest o wiele lepiej. Wszyscy mają bez problemu dostęp do nagrań, a to jest bardzo ważne. Kiedy ja studiowałem, można było kupić tylko czarne płyty i trzeba było penetrować instytuty – najczęściej niemiecki i węgierski. Bardzo nikły był także dostęp do partytur. Szukaliśmy w bibliotekach albo czasem udawało się zakupić partytury również w sklepach instytutów.
                W tej chwili w Internecie można wszystko znaleźć i wydrukować każdą partyturę, i posłuchać utworu, nad którym pracujemy.
Ilość kursów mistrzowskich na świecie jest aktualnie ogromna. Jeżeli ktoś chce rozwijać swój talent i ma sponsoring w postaci państwowych stypendiów lub rodziców stać na pokrycie kosztów, to ma nieograniczone możliwości.
                Mój absolwent Piotr Wacławik jest aktualnie asystentem w Operze Krakowskiej, ale odwiedził już pół świata, uczestnicząc w różnych kursach i konkursach. Otrzymał wiele nagród w postaci kursów w Europie, był na stypendium w Stanach Zjednoczonych. Jeśli ktoś chce rozwijać swoje umiejętności i wiedzę, to nie ma żadnych problemów.
                Kiedy ja studiowałem, to w Europie były bodajże trzy, może cztery konkursy - Międzynarodowy Konkurs dla Młodych Dyrygentów w Besançon, Konkurs Dyrygencki Herberta von Karajana, Międzynarodowy Konkurs Dyrygencki w Budapeszcie i Międzynarodowy Konkurs Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga w Katowicach. To było wszystko, a ponadto przejść wszystkie eliminacje nie było łatwo i stąd bardzo trudno było się pokazać na arenie międzynarodowej.
                Trzeba także pamiętać, że pozamykane były granice państw i przemieszczanie się nie było proste. W tej chwili można mieć jedynie legitymację lub dowód osobisty i startować w różnych konkursach we wszystkich państwach Unii Europejskiej.
Marta Gardolińska, która kiedyś m.in. otrzymała wyróżnienie w Konkursie dyrygenckim w Białymstoku, niedawno wygrała konkurs i została dyrektorką muzyczną Opéra national de Lorraine (jest pierwszą w historii kobietą, kierującą istniejącą od 1758 roku instytucją). Szanse są olbrzymie dla wszystkich muzyków, nie tylko dla dyrygentów i nie potrzeba żadnych pozwoleń i wiz.
                Muszę tylko powiedzieć, że niestety, nie dorobiliśmy się jeszcze w Polsce mecenatu dla najlepszych muzyków.
Jeśli trafiają dyrygenci do różnych agencji artystycznych, to poprzez znajomości swoich profesorów. Dla przykładu powiem, ze Tadeusz Strugała zarekomendował kilku swoich absolwentów do renomowanej agencji artystycznej w Anglii, ale nie było to związane z wygraniem prestiżowego konkursu dyrygenckiego.
Spore szanse mają pianiści ze względu na Konkurs Chopinowski i wokaliści. Państwo wiedzą, że nasi czołowi śpiewacy mają bardzo wysoką renomę i agenci sami szukają w Polsce talentów w dziedzinie śpiewu operowego.
                 Moim zdaniem to powinno się zmienić i wszyscy najlepsi młodzi muzycy, najbardziej rokujący wielką karierę artystyczną, powinni otrzymać wsparcie, dzięki któremu mogliby szybko być docenieni w Europie i na świecie.

                 Pomimo braku warunków można powiedzieć, że Pan miał także szczęście, bo uczestniczył Pan w konkursach dyrygenckich, był Pan na stypendium w Stanach Zjednoczonych...

                   To prawda, ale to było dzięki temu, że mój Profesor był szefem Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga. Gdybym nie był absolwentem prof. Karola Stryji, to miałbym kłopoty z dostaniem się na ten konkurs, bo Profesor dbał, aby jego zdolni studenci na tym konkursie się pokazali. Jak już powiedziałem, mało było wówczas konkursów dla dyrygentów, ale ja także nie byłem typowym konkursowiczem. Kiedy zdobyłem czwarte miejsce podczas IV edycji konkursu w Katowicach, byłem bardzo niezadowolony, wręcz załamany, że nie udało mi się znaleźć w pierwszej trójce, ale po latach doceniam tę nagrodę, która dała mi możliwość wyjazdu na stypendium do Los Angeles. Tam zostałem zauważony i otrzymałem propozycje poprowadzenia koncertów.
                 Później byłem na tournée po Stanach Zjednoczonych z Orkiestrą Państwowej Filharmonii w Białymstoku (1995; m.in. nowojorska Carnegie Hall).
O tym tournée było głośno w całej Polsce, bo mała orkiestra z niewielkiego ośrodka, jakim był wtedy Białystok, występowała w słynnej Canegie Hall. Gdyby to wydarzyło w obecnych czasach, moje notowania byłyby o wiele wyższe, ale ja i tak jestem bardzo zadowolony z życia, że tyle mi dało satysfakcji i tyle możliwości spełnienia się, i spełniam się nadal jako artysta.

                 Czy to prawda, że o takim instrumencie jak orkiestra pomyślał Pan dosyć późno, bo słyszałam, że mając już kilkanaście lat grał Pan na organach, w piłkę i chodził Pan do Filharmonii Śląskiej.
                 Dyrygowanie orkiestrą nie było marzeniem osiemnastoletniego młodzieńca, miałem inne zainteresowania, niekoniecznie związane z muzyką. Na koncerty zacząłem chodzić regularnie jak rozpocząłem studia na Wydziale Wychowania Muzycznego. Wówczas prof. Jan Wincenty Hawel „zaraził” mnie muzyką i wtedy zacząłem poważnie myśleć o tym, żeby to, co ma człowiek pod palcami na organach, mieć jako instrument żywy. Moim zdaniem orkiestra symfoniczna to są „żywe organy”.
                 Na organach grający może sobie każdy register włączyć lub wyłączyć, albo ściszyć pedałem, a potem screscendować, włączyć tutti czy mezzoforte i zmieniać barwę przy pomocy registrów.
Dyrygując orkiestrą, używając rąk lub mimiki prosimy orkiestrę, aby zagrali tak, a nie inaczej. Dzięki grze na organach upewniłem się, że chcę studiować dyrygenturę.

                 Myślę, że za jakiś czas można będzie z wyprzedzeniem planować koncerty, że po dzisiejszym koncercie wyjedzie Pan zadowolony ze współpracy z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej, a jak otrzyma Pan kolejne zaproszenie, to chętnie poprowadzi Pan u nas kolejny koncert.

                 Powiem Pani, że mamy już wspólne plany, bo będziemy w Busku - Zdroju galą operową kończyć wspólnie z Filharmonią Podkarpacką Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz.
Gospodarzem tego wieczoru będzie pan Wiesław Ochman, a w gronie solistów znajdzie się jego wnuk Krystian Ochman. To będzie nowinka muzyczna.
Myślę, że współpraca z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej będzie bardzo owocna.

Szanowni Państwo,
mój gość powiedział już bardzo dużo o utworach, które złożyły się na program koncertu w Filharmonii Podkarpackiej – ostatniego koncertu przed kolejną pandemiczną przerwą.
Ja dodam tylko, że był to wspaniały wieczór z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej w roli głównej. Przez cały czas słuchaliśmy efektów znakomitej współpracy dyrygenta i orkiestry. Przepięknie zabrzmiały rzadko wykonywana Uwertura do opery „Zamek na Czorsztynie” Karola Kurpińskiego i radosna Symfonia „Haffnerowska” D – dur KV 385 Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Publiczność gorąco oklaskiwała wykonania tych dzieł, ale ogromne wrażenie wywarła znakomita kreacja Uwertury - Fantazji „Romeo i Julia” Piotra Czajkowskiego. Długo nie milkły brawa po zakończeniu utworu i wykonaniu krótkiego fragmentu tego dzieła na bis. Wszyscy chcieli, aby ten wieczór jeszcze trwał, bo nie wiadomo, kiedy ponownie się zobaczymy.

Zofia Stopińska

2. Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie

Skład jury 2. Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki i premiery płytowe laureatów pierwszej edycji

Druga edycja Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki odbędzie się 11–18 września 2021. Przewodniczącymi składów jurorskich zostali Jarosław Drzewiecki i Andrzej Tatarski. Zgłoszenia uczestników są przyjmowane do 14 maja br. na stronie internetowej konkursmuzykipolskiej.pl. Wydarzenie jest organizowane przez Instytut Muzyki i Tańca we współpracy z Filharmonią Podkarpacką im. Artura Malawskiego w Rzeszowie, a finansowane ze środków Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Wyjątkową cechą konkursu jest fakt, że to sami uczestnicy przygotowują swoje indywidualne programy. Poszczególne utwory, które będą prezentować podczas przesłuchań, wybierają spośród dorobku 56 polskich kompozytorów, tworzących głównie w XIX i XX wieku. Obok Chopina, czy Pendereckiego znajdują się tam nazwiska mniej znanych reprezentantów różnych stylów i epok muzycznych, m. in. Antoniego Kątskiego czy Tadeusza Paciorkiewicza oraz wybitnych polskich kompozytorek Marii Szymanowskiej i Grażyny Bacewicz.
– Z nadzieją i radością oczekujemy drugiej edycji Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie – mówi Jarosław Drzewiecki, przewodniczący jury w kategorii pianistycznej. – Pokolenia muzykologów, koncertujących artystów i nauczycieli walczyły o historyczną pamięć i nasze miejsce przy europejskim muzycznym stole. Nowoczesna, otwarta formuła konkursowa sprawia, że publiczność pragnie aktywnie uczestniczyć w tej swoistej muzycznej archeologii. Oczekujemy wszyscy na wielkie odkrycia, na prawdziwe muzyczne diamenty na miarę kwintetu fortepianowego Juliusza Zarębskiego czy twórczości Henryka Pachulskiego i Teodora Leszetyckiego. Zaś przed laureatami konkursu zadanie arcyważne, aby zechcieli zostać Ambasadorami Muzyki Polskiej – dodaje.
Uczestnicy 2. Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki powalczą o pulę nagród w wysokości ponad 80 tysięcy euro łącznie w dwóch kategoriach – pianistycznej i zespołów kameralnych.

Jaroslaw Drzewiecki Fot.M.Gregorczyk prof. Jarosław Drzewiecki, fot. M. Gregorczyk


– Jako przewodniczący jury w kategorii zespołów kameralnych – mówi Andrzej Tatarski – liczę, że w tegorocznym konkursie pojawi się wiele muzycznych talentów, znakomitych kameralistów, którzy „odkryją” przed nami i publicznością nowe karty polskiej muzyki oraz osiągną sukcesy na estradach koncertowych świata. Uważam, że Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki odgrywa doniosłą rolę w propagowaniu twórczości polskich kompozytorów. Daje okazję młodym muzykom do poszerzenia i wzbogacenia swojego repertuaru, zaś udział w naszym konkursie jest niewątpliwie motywacją do rozwoju artystycznego i zdobywania cennych doświadczeń scenicznych.

Andrzej Tatarski Fot.J.Pawlak prof. Andrzej Tatarski, fot. J. Pawlak

Jury obu kategorii konkursu składa się z wybitnych polskich i zagranicznych muzyków oraz postaci życia muzycznego.

W kategorii pianistycznej zasiądą: Andrzej Jasiński (Polska), pianista i jeden z najwybitniejszych pedagogów fortepianu na świecie, Koji Shimoda (Japonia), krytyk muzyczny, pianista i pedagog, Pavel Dombrovsky (Rosja), pianista i pedagog, zwycięzca 1. Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej, Lidia Grychtołówna (Polska), nestorka polskiej pianistyki, pedagog, Aleksandros Jusakos (Grecja/Chile), pianista, Sergey Osokins (Łotwa), pianista i jeden z najwybitniejszych łotewskich pedagogów, oraz jako sekretarz Witold Kawalec (Polska), pianista i pedagog.

W kategorii zespołów kameralnych uczestników oceniać będą: Gary Guthman (USA/Polska), trębacz, kompozytor, aranżer, dyrygent i producent muzyczny, Krzysztof Meyer (Polska), kompozytor, pianista, pedagog, Pedro Pablo Cámara (Hiszpania), saksofonista – solista i kameralista oraz pedagog i autor publikacji poświęconych muzyce, Igor Pylatyuk (Ukraina), skrzypek, dyrygent, pedagog i muzykolog, Zdzisław Supierz (Polska/Holandia), impresario muzyczny i producent operowy, Tadeusz Wojciechowski (Polska), wiolonczelista – kameralista i dyrygent, oraz jako sekretarz Janusz Ostrowski (Polska), działacz kultury, edukator i pianista.

Polscy reprezentanci mogą się zgłaszać do konkursu na dwa sposoby. Do 15 kwietnia przyjmowane są zgłoszenia do eliminacji krajowych, które odbędą się 4-5 maja br. w Warszawie. Regularny tryb zgłoszeń przewiduje zaś przesyłanie nagrań video poprzez formularze on-line do dnia 14 maja br.

Startujący w konkursie muzycy dostaną także szansę zdobycia wielu nagród pozaregulaminowych – od nagród finansowych po występy w wiodących salach koncertowych w Polsce i na wybranych festiwalach. Dodatkowo współpracujące z konkursem Instytuty Polskie fundują wyróżnionym laureatom recitale w miastach swoich siedzib, takich jak Bratysława, Sankt Petersburg czy Wiedeń.

Pierwsza edycja konkursu odbyła się w 2019 roku. Przyciągnęła ponad 80 uczestników z 6 krajów. Zwycięzcą w kategorii pianistycznej został reprezentant Rosji – Pavel Dombrovsky, zaś w kategorii zespołów kameralnych tryumfował duet skrzypków Marta Gidaszewska i Robert Łaguniak, obecnie występujący pod nazwą Polish Violin Duo.

W ostatnim czasie pojawiły się w dystrybucji międzynarodowej dwie płyty laureatów pierwszej edycji Konkursu Muzyki Polskiej, sfinansowane przez Instytut Muzyki i Tańca. W lutym 2021 roku debiutancką płytę „Joachim Kaczkowski Violin Duos opp. 10 & 16” wydali zdobywcy pierwszej nagrody – Polish Violin Duo. W listopadzie 2020 ukazała się zaś płyta zespołu Cracow Golden Quintet, zdobywców drugiej nagrody. Krążek „Polish Wind Quintets” właśnie otrzymał nominację do nagrody muzycznej Fryderyk 2021 w kategorii “Album Roku Muzyka Kameralna”.

– Nie spodziewaliśmy się, że ten konkurs stanie się dla nas taką trampoliną. Dostaliśmy bardzo dużo propozycji koncertowych i wyjazdowych. Byliśmy między innymi w Pekinie. Od czasu wygrania Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki mamy osiemnaście nowych nagród na swoim koncie, w tym jedenaście pierwszych miejsc i sześć nagród Grand Prix – wspólnie komentują Marta Gidaszewska i Robert Łaguniak.

Regulamin, ramowy harmonogram konkursu, formularze aplikacyjne, informacje o repertuarze, kompozytorach i materiałach nutowych oraz wszystkie aktualności dotyczące wydarzenia dostępne są na stronie internetowej konkursmuzykipolskiej.pl.

Polish Wind Quintet okładka

 

 

kaczkowski violin duos polish violin duo.2

TOMASZ KONIECZNY & LECH NAPIERAŁA - "Between Death & Love"

 

Szanowni Państwo,

Wspólnie ze Stowarzyszeniem Dal Segno Institute oraz Narodowym Centrum Kultury

mamy przyjemność zaprezentować nowy album

Tomasza Koniecznego i Lecha Napierały

pt. "Between Death & Love”

https://UmusicPL.lnk.to/KoniecznyNapieralaBetweenDeathLove

Premiera albumu 26 marca 2021 r.

Album zawiera 13 pieśni Sergieja Rachmaninowa oraz cykl pt. „Pieśni i tańce śmierci” Modesta Musorgskiego.

Siergiej Rachmaninow- wybór pieśni:
• Ja byl u niej op. 14/4,
• W mołczanji noczi tajnoj op. 4/3,
• O niet, molu, nie uchodi op. 4/1,
• Ditia! Kak cwietok, ty priekrasna op. 8/2,
• Wczera my wstrietilis’ op. 26/13,
• Wsio otniał u mienia op. 26/2,
• Duma op. 8/3,
• Dawno w lubwi op. 14/3,
• Tiebia tak lubiat wsie op. 14/6,
• Ona, kak połdień, chorosza op. 14/9,
• Pora! op. 14/12,
• Waskrjesenie Lazara op. 34/6,
• Obrocznik op. 34/1

Modest Musorgski- Pieśni i tańce śmierci
-Trepak
-Kołysanka
-Serenada
-Wódz

“Album stanowi istotne dopełnienie wizerunku scenicznego Tomasza Koniecznego, któremu światowe uznanie przyniosły zwłaszcza kreacje w operach Richarda Wagnera i Richarda Straussa, (...)

Tym niemniej liryka wokalna – i to nie tylko niemiecka – stanowi istotną pozycję w artystycznej działalności Koniecznego.

Na tę płytę Konieczny wybrał kompozycje Siergieja Rachmaninowa i Modesta Musorgskiego, prezentuje się tu więc w liryce rosyjskiej bazującej na odmiennej budowie muzycznej frazy niż pieśni niemieckie czy francuskie.” (Jacek Marczyński)

Tomasz Konieczny jest absolwentem PWSFTviT w Łodzi; jeszcze na studiach zadebiutował w filmie Pierścionek z orłem w koronie Andrzeja Wajdy. W kolejnych latach występował w licznych polskich produkcjach filmowych i teatralnych,

a jednocześnie kontynuował studia wokalne. Jego debiutem na scenie operowej była rola Figara w Weselu Figara (Teatr Wielki w Poznaniu, 1997), a szczególne znaczenie miał występ w partii Kecala w Sprzedanej narzeczonej w Operze w Lipsku (1999), który zapoczątkował kolejne propozycje licznych teatrów niemieckich. W ostatnich kilkunastu latach Tomasz Konieczny występował w najważniejszych teatrach świata, m.in, w La Scali w Mediolanie, Lyric Opera w Chicago

czy Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Szczególne związki łączą go ze Staatsoper w Wiedniu, gdzie w 2019 roku otrzymał najważniejsze austriackie wyróżnienie dla artysty operowego – tytuł Österreichischer Kammersänger.

Lech Napierała jest absolwentem Universität für Musik und darstellende Kunst w Wiedniu w klasie akompaniamentu wokalistom (specjalność: pieśń). Występował w wielu prestiżowych salach koncertowych Europy i w Japonii. Wykonawstwo pieśni i partnerowanie wielu wybitnym śpiewakom to jedno, jest bowiem także cenionym kameralistą. Prowadzi klasę kameralistyki i akompaniamentu w Akademii Muzycznej w Krakowie, jest gościnnym wykładowcą Akademii Operowej przy Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie.

Płyta została wydana wspólnie przez Stowarzyszenie Dal Segno Institute oraz Narodowe Centrum Kultury. Materiał nagrano w Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej w Warszawie w październiku 2020 r

Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Projekt zrealizowany w koprodukcji z Narodowym Centrum Kultury

 

Classics & Jazz Department

UNIVERSAL MUSIC POLSKA Sp. z o.o.

ul. Czerniakowska 87a

00 – 718 Warszawa

 

Kontemplacja i wzruszenie


„Stabat Mater” G.B. Pergolesiego

          Cierpienie Matki Bożej pod krzyżem przy umierającym Synu Jezusie Chrystusie, to temat przejmującej sekwencji wprowadzonej przez kościół katolicki do liturgii, wykonywanej podczas Wielkiego Postu.
          „Stabat Mater dolorósa iuxta crucem lacrimósa, dum pendébat Filius” – „Stała Matka Boleściwa obok krzyża ledwo żywa, gdy na krzyżu wisiał Syn”. Ta jakże głęboka w swym wyrazie sekwencja, której autorstwo jest przypisywane włoskiemu franciszkaninowi Jacopone da Todi żyjącemu w XIII wieku, stała się inspiracją twórczą dla wielu kompozytorów, by wspomnieć takich mistrzów, jak J. de Près, G.P. da Palestrina, J. Haydn, G. Rossini, F. Schubert, K. Szymanowski czy K. Penderecki.
          Giovanni Battista Pergolesi (1710-1736) napisał „Stabat Mater” na zamówienie neapolitańskiego bractwa Cavalieri della Virgine dei Dolori. Miał 25 lat, gdy tworzył to dzieło. Kilka miesięcy potem zmarł na gruźlicę w wieku 26 lat.
          Czemu to dzieło, zwane także misterium scenicznym, określane jako najpopularniejsze „Stabat Mater” ostatnich trzech stuleci, napisane na skromny zespół wykonawczy, zyskało takie wielkie uznanie i żywą popularność? Wtedy, w latach 30. XVIII w., urzekało patosem i melodyjnością, głębią wyrazu, wpisując się zarazem w nurt przedklasyczny, a więc, po baroku, nowej epoki pełnej elegancji, wyrafinowanej prostoty, gracji, określanych stylem „galant”. Dzieło to, podobnie jak opera komiczna „La serva padrona” tego samego kompozytora, wyznaczało nowe drogi w muzyce religijnej i nie tylko. Obydwa utwory G.B. Pergolesiego do dziś zachwycają swoim niepowtarzalnym urokiem i ekspresją.
          Kontemplacja i wzruszenie... Z uwagą słuchałem „Stabat Mater” G.B. Pergolesiego 12 marca 2021 roku w naszej Filharmonii w świetnym wykonaniu Iwony Lubowicz – sopran i Anety Łukaszewicz – mezzosopran z towarzyszeniem naszej orkiestry pod dyrekcją Pawła Kosa-Nowickiego. Obie solistki z Polskiej Opery Królewskiej zachwyciły publiczność cudownym, anielskim brzmieniem idealnie zestrojonych głosów, precyzją wykonania, głębią wyrazu poruszającego wyobraźnię odbiorców i orkiestry, która starannie, z wyczuciem stylu, towarzyszyła natchnionym artystkom. A przecież pamiętam pierwsze wokalne kroki – od początku nadzwyczaj udane! – Iwony Leśniowskiej-Lubowicz pochodzącej z Kolbuszowej w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie pod okiem nieodżałowanego pedagoga śpiewu solowego Anny Budzińskiej.
           Dobrze się stało, że nasza Filharmonia, jeszcze przed ostatnimi obostrzeniami pandemicznymi, zaznaczyła pięknym, wzruszającym koncertem głęboki czas Wielkiego Postu. Pełnym otuchy dopełnieniem koncertu stała się Symfonia G-dur nr 88 J. Haydna napisana w 1787 roku, pełna pogody i humoru, z bisowanym na końcu finałem w formie ronda, zapowiadającym koniec pandemii i wszystkich nieszczęść tego świata.

Andrzej Szypuła

Filharmonia Podkarpacka zaprasza

19 marca 2021 r., piątek, godz.19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MIROSŁAW JACEK BŁASZCZYK– dyrygent

W programie:
K. Kurpiński – Uwertura do opery „Zamek na Czorsztynie”
W. A. Mozart – Symfonia „Haffnerowska” D – dur KV 385
P. Czajkowski - Uwertura - Fantazja „Romeo i Julia”

             Koncert rozpocznie barwna Uwertura do opery „Zamek na Czorsztynie” (1819) będąca mozaiką motywów z całego dzieła, które uwidaczniają jego narodowych charakter. Ta popularna swego czasu opera Kurpińskiego, utrwalona została wiązanką melodii na fortepian Stanisława Moniuszki pt. „Wspomnienia z opery „Zamek na Czorsztynie” . Temat operowy pojawi się również w Symfonii „Haffnerowskiej” (1782) Mozarta, powstałej na bazie serenady, skomponowanej dla zaprzyjaźnionej z Mozartem rodziny Haffnerów. W ostatniej części Symfonii rozbrzmiewa melodia oparta na arii z mozartowskiej opery – singspielu „Uprowadzenie z seraju”. W krainę wielkich namiętności poprowadzi słuchaczy Uwertura - Fantazja „Romeo i Julia” (1868) Czajkowskiego, zainspirowana dramatem Williama Szekspira. Miłość i nienawiść - to dwa główne tematy dzieła, które przedstawił kompozytor z właściwym sobie mistrzostwem w operowaniu orkiestrą symfoniczną.

Wejście do budynku Filharmonii Podkarpackiej jest równoznaczne z akceptacją „Regulaminu bezpieczeństwa publiczności podczas imprez organizowanych w okresie epidemii COVID - 19”, dostępnego na stronie internetowej Filharmonii Podkarpackiej, który będzie bezwzględnie przestrzegany przed i w trakcie każdego wydarzenia.
W trosce o Państwa bezpieczeństwo, prosimy o wypełnienie oświadczenia o stanie zdrowia, które należy zostawić przed wejściem na koncert.

Prosimy o wyrozumiałość!

 

Biuro Koncertowe

Filharmonii Podkarpackiej im.Artura Malawskiego w Rzeszowie

tel. + 48 17 862 85 07

www.filharmonia.rzeszow.pl

 

KACZKOWSKI • VIOLIN DUOS • POLISH VIOLIN DUO

Z ogromną radością polecam Państwa uwadze świetną płytę zawierającą duety skrzypcowe Joachima Kaczkowskiego w wykonaniu rewelacyjnego Polish Violin Duo, które tworzą młodzi skrzypkowie Marta Gidaszewska i Robert Łaguniak.

Płyta „JOACHIM KACZKOWSKI – VIOLIN DUOS – Opp. 10 & 16 ukazała się niedawno nakładem wytwórni DUX.

Oto informacje na temat Kompozytora, płyty i wykonawców, którzy zachwycili mnie swoimi występami podczas I Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie w 2019 roku i byli zwycięzcami w kategorii Zespoły Kameralne.

Proszę zwrócić uwagę, że z pięciu zamieszczonych na płycie utworów Joachima Kaczkowskiego, dwa to światowe premiery fonograficzne.

Joachim Kaczkowski – polski skrzypek, pedagog i kompozytor – urodził się w 1789 roku, w mieście Táborw południowych Czechach. Pochodził z rodziny o żywych tradycjach muzycznych. Pierwsze lekcje skrzypiec Joachim Kaczkowski pobierał u ojca. Dorastał we Lwowie, w czasach, gdy prężnie działali tam tak wybitni przedstawiciele środowiska muzycznego, jak polski dyrygent i kompozytor niemieckiego pochodzenia Józef Elsner oraz skrzypek, dyrygent i kompozytor Karol Kurpiński. Forma skrzypcowego duetu, na przestrzeni muzycznych epok, nigdy nie zyskała wielkiej popularności i atencji wśród twórców dzieł kameralnych. Tego rodzaju dzieła, z uwagi na stosunkowo ograniczony ambitus dźwiękowy skrzypiec, z jednej strony mocno krępowały artystyczny potencjał kompozytorski, z drugiej zaś, w odróżnieniu od o wiele bardziej popularnych kwartetów smyczkowych, nie budziły większego zainteresowania wśród szerszego grona odbiorców.
Joachim Kaczkowski jako znakomity wirtuoz skrzypiec miał więc świetną okazję do eksperymentowania na gruncie rzadko eksploatowanej formy muzycznej, co przyniosło wiele nowatorskich i często zaskakujących efektów fakturalno-brzmieniowych.

  • Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu •

DUX 1714                 Total time: [73:51]

Joachim Kaczkowski

Duo concertant in F minor Op. 10 No. 1 (ca. 1814) Duo concertant in F minor for two violins, Op. 10 No. 1

  1. Allegro moderato                               [5:27]
  2. Poco Adagio quasi Andante              [5:44]
  3. Allegro                                               [4:17]

Joachim Kaczkowski

Duo concertant in E flat major Op. 10 No. 2 (ca. 1814) *

  1. Allegro                                               [5:01]
  2. Andante un poco Allegretto               [4:06]
  3. Finale. Presto                                    [3:53]

Joachim Kaczkowski

Duoin C major Op. 16 No. 1 (1816) *

  1. Allegro con spirito                              [5:43]
  2. Andante                                             [3:09]
  3. Rondo. Allegretto                               [3:59]

Joachim Kaczkowski

Duo in F major Op. 16 No. 2 (1816)

  1. Allegro                 [7:03]
  2. Poco Adagio        [5:01]
  3. Allegro vivace      [4:38]

Joachim Kaczkowski

Duo in B flat major Op. 16 No. 3 (1816)

  1. Allegro                            [7:27]                                    
  2. Romanze. Allegretto       [4:27]
  3. Presto                             [3:55]

*World Phonographic Premiere

Wykonawcy:
POLISH VIOLIN DUO
   Robert Łaguniak /skrzypce/
   Marta Gidaszewska /skrzypce/

Polish Violin Duo tworzą skrzypkowie Marta Gidaszewska oraz Robert Łaguniak. Zespół powstał w 2014 roku. Swoje początki miał w Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II st. im M. Karłowicza w klasie dr Kariny Gidaszewskiej. Obecnie Marta jest studentką Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie skrzypiec prof. Bartosza Bryły oraz dr hab. Kariny Gidaszewskiej, natomiast Robert jest studentem Akademii Muzycznej im. G. i K. Bacewiczów w Łodzi w klasie skrzypiec dr hab. Kariny Gidaszewskiej.

Na swoim koncie mają 28 nagród, w tym 8 Grand Prix i 16 pierwszych miejsc.

Rok 2021:

- Grand prix - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny w Kyoto, Japonia

- Grand prix - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny w Łodzi, Polska

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „Odin” w Tallinnie, Estonia

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny im. S. Prokofieva „Silk Way” w Moskwie, Rosja

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „Magic Muse” w Moskwie, Rosja

Rok 2020:

- Grand prix - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „Music&Stars Awards”

- Grand Prix - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „Melos” w Brukseli, Belgia

- Grand prix - Międzynarodowy Turniej Kameralny w Trzech Odsłonach w Bydgoszczy

- Grand Prix, I nagroda, nagroda specjalna za najlepsze wykonanie utworu obowiązkowego - Nadbałtycki Konkurs Duetów Smyczkowych w Gdańsku

- Grand prix - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny im. L. Bellana w Paryżu, Francja

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „Music e-Contest”

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny w Moskwie

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „Concert Tour to China” w Danii

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „The Muse” w Atenach, Grecja

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „OPUS 2020” w Krakowie

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny „ISCART” w Lugano, Szwajcaria

- Tytuł Mistrzów - Zwycięstwo - Międzynarodowy Turniej Mistrzów w Bydgoszczy

- II nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny w Paryżu, Francja

- III nagroda - Międzynarodowy Konkurs Zespołów Kameralnych AEMC w Montecassiano, Włochy

Rok 2019:

- I nagroda oraz 6 nagród specjalnych - Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. S. Moniuszki w Rzeszowie

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Zespołów Kameralnych im. A. Rubinsteina

w Düsseldorfie, Niemcy

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny w Belgradzie, Serbia

Rok 2015:

- Grand prix - Turniej Kameralny w Trzech Odsłonach w Bydgoszczy

- I nagroda - Międzynarodowy Konkurs Muzyczny w Serbii

- I nagroda - Ogólnopolski Konkurs Smyczkowych Zespołów Kameralnych w Łodzi

- II nagroda - Warszawskie Forum Muzyki Kameralnej

- Tytuł Vicemistrza - Międzynarodowy Turniej Mistrzów w Bydgoszczy

Duet prowadzi ożywioną działalność koncertową. Występowali m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Filharmonii Lubelskiej, Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie, Filharmonii Poznańskiej, czy w Chinach podczas Międzynarodowej Gali w Pekinie, gdzie inaugurowali uroczyste otwarcie nowego połączenia lotniczego z Warszawy do Pekinu.

Występowali także podczas różnych festiwali i cykli koncertów, m.in. podczas Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej, Czarnoleskiego Festiwalu Sztuk „Ująć nieuchwytne...”, cyklu koncertów „Z klasyką przez Polskę”, czy „Arcydzieła Muzyki Kameralnej”.

Występowali również z orkiestrami, m.in. z Filharmonią Kameralną im. W. Lutosławskiego w Łomży, czy z Orkiestrą „Poznańskie Smyczki”. W 2020 roku zostali nominowani do nagrody „Koryfeusz Muzyki Polskiej” w kategorii „Odkrycie Roku”.

Zostali także laureatami projektu „Scena dla Muzyki Polskiej", organizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca. Polish Violin Duo brali udział m.in. w programie „Scena Klasyczna” w telewizji TVP Kultura, a także w audycji radiowej w stacji Merkury Klasyka oraz w Polskim Radiu Rzeszów.

W 2021 roku, przy współpracy z firmą fonograficzną DUX, duet nagrał swoją pierwszą płytę, dokonując światowej premiery fonograficznej dwóch opusów Duetów na dwoje skrzypiec polskiego zapomnianego kompozytora - Joachima Kaczkowskiego.

W tym samym roku duet odbędzie trasę koncertową po Chinach, gdzie podczas 10 recitali w najbardziej prestiżowych salach koncertowych będzie prezentował zapomniane dzieła polskich kompozytorów.

W 2020 roku ukazał się utwór autorstwa Michała Janochy - Attra na dwoje skrzypiec, dedykowany Polish Violin Duo. Także w 2020 roku ukazały się dwie płyty wydane przez firmę fonograficzną DUX z nagraniami z Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. S. Moniuszki w Rzeszowie z ich udziałem.

 

Polecam także Państwa uwadze wywiad z Martą Gidaszewską i Robertem Łaguniakiem zarejestrowany po koncercie w Sanoku

link: https://www.klasyka-podkarpacie.pl/wywiady/item/2537-duet-skrzypcowy-to-wyjatkowa-forma-muzykowania

                                                                                                                                                                                              Zofia Stopińska

Subskrybuj to źródło RSS