Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

BACULEWSKI • UTWORY KAMERALNE I FORTEPIANOWE • SAMOJŁO, TANA QUARTET

           Etiudy komponowane przez współcześnie działających twórców diametralnie różnią się od dobrze znanych tego rodzaju utworów Chopina, Liszta czy Karola Czernego.
           Dziś, dla kompozytorów, etiuda stanowi szerokie pole do daleko idących poszukiwań w zakresie swobodnego łączenia nie tylko wybranych aspektów instrumentalnej techniki, ale też zestawiania cech licznych gatunków muzycznych oraz linearnego stosowania zwrotów harmonicznych charakterystycznych dla różnych epok.
           Niniejszy album zawiera cykl 12 oryginalnych fortepianowych Etiud Krzysztofa Baculewskiego, mogących z powodzeniem na stałe wejść do kanonu wykonywanej, przez obecnie działających pianistów, muzycznej literatury. Płytę dopełniają dwa kameralne utwory Baculewskiego: Partita II na skrzypce i fortepian oraz Kwintet fortepianowy.

CD DUX 1389  Total time: [73:10]

Krzysztof Baculewski
Partita II na skrzypce i fortepian (1988) Parita II for violin and piano (1988)
1. I Allegro [2:54]
2. II Adagio [3:50]
3. III Andante [1:27]
4. IV Allegro [4:12]

Krzysztof Baculewski
Kwintet fortepianowy (2015) Piano Quintet (2015)
5. I Notturno adagio [7:26]
6. II Scherzo presto [10:33]

Krzysztof Baculewski
12 Etiud na fortepian (2006) 12 Etudes for piano (2006)
7. Etiuda nr 1 C | Etude No. 1 in C: Allegro maestoso [2:40]
8. Etiuda nr 2 Cis | Etude No. 2 in C sharp: Veloce e leggiero [2:24]
9. Etiuda nr 3 D | Etude No. 3 in D: Allegretto scherzando [2:11]
10. Etiuda nr 4 Es | Etude No. 4 in E flat: Adagio [3:05]
11. Etiuda nr 5 E | Etude No. 5 in E: Adagio [3:02]
12. Etiuda nr 6 F | Etude No. 6 in F: Allegro molto [3:08]
13. Etiuda nr 7 Fis | Etude No. 7 in F sharp: Vivace [8:57]
14. Etiuda nr 8 G | Etude No. 8 in G: Allegro assai [2:40]
15. Etiuda nr 9 As | Etude No. 9 in A flat: Allegro ma non tanto [1:14]
16. Etiuda nr 10 A | Etude No. 10 in A: Andantino [1:59]
17. Etiuda nr 11 B | Etude No. 11 in B flat: Presto con fuoco, staccatissimo sempre [7:26]
18. Etiuda nr 12 H | Etude No. 12 in B: Andante mosso [4:01]

Wykonawcy:
Maria Machowska - skrzypce
Julia Samojło - fortepian
Tana String Quartet:
Antoine Maisonhaute - skrzypce
Ivan Lebrun - skrzypce
Maxime Desert - altówka
Jeanne Maisonhaute - wiolnonczela

VI koncert 22. Mieleckiego Festiwalu Muzycznego

15 sierpnia 2019, godz. 18, kościół MBNP.

ORKIESTRA BAROCCO SEMPRE GIOVANE (Czechy) i Pawel Svoboda 

Wstęp wolny.

* * *
„Barocco sempre giovane” (barok wiecznie młody) to kameralny zespół muzyczny rodem z Czech, w skład którego wchodzą młodzi muzycy, którzy upodobali sobie muzykę barokową i wykonują ją na koncertach. Jego członkami są absolwenci i studenci konserwatoriów w Pardubicach i Pradze, JAMU Brno i AMU Praga. Został założony w 2004 roku w Pardubicach przez wiolonczelistę Josefa Krečmera. Ten szeroko znany już dziś zespół kameralny wykonał wiele znaczących koncertów; nagrywa płyty, występuje w telewizji i regularnie współpracuje z czeskim radiem.

Młodzi wykonawcy skupiają się przede wszystkim na muzyce europejskich mistrzów baroku i klasycyzmu, ale mają też w repertuarze utwory współczesne. „Barocco semper giovane” współpracuje z renomowanymi solistami - skrzypkami Václavem Hudečkiem i Jiřím Vodičką (solista Orkiestry Filharmonii Janáčka w Ostrawie), oboistami Ivanem Séguardt (oboista solowy Orkiestry Filharmonii Czeskiej) i Liběną Séguardt (pierwszy oboista FOK), fagocistą Václavem Vonáškiem (członek of the Philharmonic Orchestra), japońską sopranistką Michiyo Keiko oraz z wieloma wybitnymi młodymi wykonawcami, przede wszystkim ze zwycięzcami międzynarodowych konkursów.

Pavel Svoboda - organista i klawesynista zespołu „Barocco sempre giovane” pochodzi z Czech. Jest wykładowcą na Wydziale Muzycznym praskiej Akademii Sztuk Scenicznych oraz na Uniwersytecie w Hradcu Králové. Ma na swoim koncie wiele sukcesów na arenie międzynarodowej. Jest laureatem konkursów organowych, m.in. Praska Wiosna (2013), Konkursu Petera Ebena w Opawie, konkursu Internationale Orgelwoche Korschenbroich w Niemczech. Prowadzi intensywną działalność koncertową w wielu państwach Europy jako solista i kameralista. Występuje też z orkiestrami symfonicznymi.

Kurs Wokalistyki Operowej w Iwoniczu Zdroju

          Po raz czwarty do Iwonicza zawitali młodzi utalentowani artyści wokaliści biorący udział w Kursie Wokalistyki Operowej organizowanym od 19 lat przez Polskie Stowarzyszenie Pedagogów Śpiewu we Wrocławiu i Akademię Muzyczną im. Karola Szymanowskiego w Katowicach.

          W tegorocznej edycji udział wzięło 33 uczestników uczniów, studentów i absolwentów uczelni muzycznych z całej Polski. Wykładowcami byli wspaniali polscy śpiewacy Andrzej Dobber, prof. Izabela Kłosińska, dr hc Stefania Toczyska, prof. Maciej Witkiewicz, prof. Feliks Widera i wspaniali pianiści dr hab. Dagmara Niedziela, dr Anna Czaicka, Dorota Kuczyńska i Wojciech Stysz.

          Młodzież pod okiem pedagogów przygotowała 5 koncertów dla uzdrowiskowej publiczności, które spotkały się z bardzo gorącym przyjęciem. W roku obchodów 200-lecia urodzin Stanisława Moniuszki twórczość naszego narodowego kompozytora znajdowała w nich szczególne miejsce. I tak w drugiej części Koncertu promenadowego publiczność wspólnie w uczestnikami Kursu pięknie odśpiewała kilka najbardziej popularnych pieśni Moniuszki. Nastrój biesiady moniuszkowskiej przeniesiony został do Koncertu finałowego w całości poświęconego wspaniałemu kompozytorowi. Prowadzący koncert scenarzysta i reżyser – prof. Maciej Witkiewicz przypomniał życiorys, piękną korespondencję i ciekawostki z życia Moniuszki ilustrowane wokalnymi perełkami jego twórczości. Koncert bardzo dobrze został przyjęty przez publiczność wypełniającą do ostatniego miejsca salę koncertową.

          Według zgodnej opinii tegoroczne koncerty w wykonaniu uczestników Kursu, prowadzone przez Feliksa Widerę stały na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Satysfakcję mieli nie tylko słuchacze, pedagodzy przygotowujący studentów ale i wykonawcy koncertów. Bardzo ciekawe było także spotkanie i dyskusja młodzieży z najwybitniejszymi polskimi artystami operowymi, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami z pracy na światowych scenach, przemyśleniami na temat znaczenia sztuki w życiu każdego artysty i uwarunkowań współczesnego rynku muzycznego.

          Jak co roku młodzież miała okazję poznać cząstkę historii regionu. Tym razem bardzo ciekawa była wycieczka do Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej. Gospodarze miejsca, burmistrz Iwonicza Witold Kocaj i społecznicy służący jak zawsze wszelaką pomocą żegnali uczestników z nadzieją powrotu w kolejnym roku do gościnnego uzdrowiska.

Karolina Widera

Sercem i duszą zawsze jestem w Polsce. Tak już zostanie.

           45. Międzynarodowe Kursy Muzyczne w Łańcucie przeszły już do historii, ale pozostały wspomnienia wspaniałych koncertów, które w lipcu odbywały się prawie codziennie w Sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie oraz spotkań ze wspaniałymi muzykami i pedagogami.
          W ostatnim dniu Kursów zarejestrowałam rozmowę z panią prof. Moniką Urbaniak Lisik – wybitną skrzypaczką prowadzącą ożywioną działalność jako solistka, kameralistka oraz pedagog.
Artystka od lat mieszka w Szwajcarii, gdzie jest profesorem skrzypiec i kameralistyki w Hochschule der Künste w Bernie.

          Zofia Stopińska: Od kilkunastu lat jest Pani Profesor w drugiej połowie lipca w Łańcucie i prowadzi pani klasę skrzypiec podczas II turnusu Kursów, ale jestem prawie pewna, że bywała tu Pani także wcześniej jako studentka.
          Monika Urbaniak-Lisik: Oczywiście, w czasie studiów u prof. Zenona Płoszaja w Akademii Muzycznej w Łodzi, przyjeżdżałam na pierwsze edycje Kursów w Łańcucie. Pracowałam wówczas z prof. Mariną Jaszwili, prof. Ireną Dubiską i z prof. Zenonem Płoszajem. Występowałam już jako uczestniczka na tej estradzie i jeszcze dotąd pamiętam, że mogłam zagrać cały Koncert Wieniawskiego na scenie sali balowej, bo mieliśmy tutaj znakomity kurs przygotowawczy do VIII Międzynarodowego Konkursu im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu.

          Podczas tego Konkursu znalazła się Pani w gronie laureatów i otrzymała Pani nagrodę specjalną, a dwa lata wcześniej otrzymała Pani I nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie im. Zdzisława Jahnkego. Jakie znaczenie miały te konkursy w Pani dalszej działalności artystycznej?
          - Te konkursy były bardzo ważne, bo zanim wyjechałam do Szwajcarii, dzięki sukcesom na nich prowadziłam ożywioną działalność koncertową w Polsce. Wtedy prężnie działało Krajowe Biuro Koncertowe, które bardzo często proponowało mi recitale i koncerty z orkiestrami symfonicznymi. Pamiętam, że grałam m.in. w Krakowie, Łodzi, Koszalinie, Kielcach i wielu innych miastach.
          Niestety, wkrótce wprowadzony został w Polsce stan wojenny i rozpoczął się trudny okres, bo życie koncertowe zamarło i trzeba było sobie jakoś radzić przez te lata, żeby przede wszystkim nie stracić nadziei.

          Na szczęście pojawiła się możliwość wyjazdu na stypendium do Szwajcarii i Pani z niej skorzystała, bo miała Pani szanse studiować u znakomitego pedagoga.
          - To była szansa dana mi przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Otrzymałam stypendium rządu szwajcarskiego i w latach 1985-1988 studiowałam w Wyższej Szkole Muzycznej w Bernie w klasie mistrzowskiej światowej sławy pedagoga prof. Igora Ozima. Uczestniczyłam także w kursach mistrzowskich u założyciela berneńskiej szkoły skrzypcowej prof. Maxa Rostala, który urodził się w Cieszynie i mówił trochę po polsku. Muszę podkreślić, że prof. Igor Ozim, który pochodzi ze Słowenii, traktował mnie jako Polkę bardzo przyjaźnie. Szczególnie na początku studiów, kiedy nie rozumiałam jeszcze wszystkich określeń w języku niemieckim,  mówił czasami do mnie po słoweńsku i wówczas łatwiej mi było zrozumieć jego uwagi.  do dziś wspominam te pierwsze, bardzo intesywne miesiące studiów w Szwajcarii.
          W 1988 roku z wyróżnieniem ukończyłam solistyczne studia bardzo wymagającym egzaminem trzyetapowym, polegającym na egzaminie wewnętrznym, recitalu i koncercie solowym z Orkiestrą Berneńską, podczas którego podobno prawykonałam w Szwajcarii I Koncert skrzypcowy Karola Szymanowskiego. Po latach zagrałam ten koncert w bardzo odległym zakątku świata - w Kairze z tamtejszą orkiestrą symfoniczną.

          Po studiach postanowiła Pani pozostać w Szwajcarii.
          - Pozostałam, bo jeszcze podczas studiów zapaliło się dla mnie „zielone światło”, ponieważ w 1986 roku zdałam egzamin do znanej na całym świecie orkiestry kameralnej Camerata Bern i byłam jedyną Polką, która się do tej orkiestry dostała. Grałam przez 16 lat w Cameracie, a później jeszcze z tą orkiestrą współpracowałam. W wyniku wygranego konkursu dostałam też część etatu w Berner Symphonie Orchester. Po ukończeniu studiów otrzymałam posadę asystentki u prof. Ozima, a w roku 1997 objęłam profesurę w klasie skrzypiec i kameralistyki w Hochschule der Künste w Bernie. Ponieważ moje życie zawodowe tak dobrze się ułożyło, trudno było z tego wszystkiego rezygnować i wracać do Polski. W Szwajcarii „zapuściłam korzenie” zawodowe i prywatne.

          Pracy Pani nadal nie brakuje, bo prowadzi Pani ożywioną działalność solistyczną, kameralną i pedagogiczną.
          - To prawda, ta działalność jest bardzo szeroka. W moim życiorysie nie wymieniam tylko koncertów z orkiestrą i recitali, ale także  prawie na czołowym wręcz miejscu współpracę z rozmaitymi zespołami kameralnymi, w których gram – formacje od duetu do oktetu. Jestem też współrealizatorką rozmaitych projektów, festiwali. Interesuje mnie bardzo szeroka paleta stylistyczna. Gram bardzo dużo muzyki dawnej na skrzypcach barokowych współgrając z zespołami specjalizującymi się w tym gatunku muzyki. Propaguję nieustannie muzykę Karola Szymanowskiego, nagrałam jego sonaty dla Radia Szwajcarskiego, grałam koncerty monograficzne poświęcone wyłącznie muzyce Szymanowskiego, nagrałam jego Sonatę  dla Szwajcarskiego Radia, grałam koncerty monograficzne poświęcine wyłącznie muzyce Szymanowskiego. Uważam, że twórczość tego znakomitego kompozytora jest za mało doceniana poza granicami naszego kraju.
          Propaguję również twórczość Grażyny Bacewicz, której imię nosi moja uczelnia - Akademia Muzyczna w Łodzi. Zaplanowany jest im.in. koncert pod koniec listopada w ramach sympozjum o Grażynie Bacewicz, na którym będą  wykonane jej utwory skrzypcowe i foprtepianowe. Co dwa lata odbywa się w Szwajcarii  Festiwal Culturescapes, którego tematyka poświęcona jest kulturze różnych krajów i w tym roku poświęcony będzie on Polsce. W ramach tego Festiwalu odbędzie się nasz koncert, podczas którego poprowadzę na naszej uczelni orkiestrę kameralną od pulpitu, a program wypełni wyłącznie muzyka polska. Wykonamy utwory: Grażyny Bacewicz, Witolda Lutosławskiego, Wojciecha Kilara i Fryderyka Chopina. Bardzo się na ten koncert cieszymy. Myślę, że w ten sposób przybliżymy muzykę polską szwajcarskiej publiczności.
          Staram się także odkrywać utwory kompozytorów szwajcarskich, bo Szwajcaria jest moją drugą ojczyzną i moja kolejna płyta CD poświęcona była wyłącznie utworom kompozytorów berneńskich – tych, którzy żyli i pracowali w Bernie. Część utworów zamieszczonych na płycie nigdy do tej pory nie została nagrana.

          Czasami jest Pani także zapraszana przez polskie uczelnie do poprowadzenia krótkich kursów połączonych z wykładami.
          - W listopadzie uczestniczyłam w sympozjum poświęconym Polskiej Sonacie skrzypcowej, organizowanym przez Katedrę Instrumentów Smyczkowych Wydziału Instrumentalnego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Wcześniej w imieniu organizatorów zwróciła się do mnie z tą propozycją pani prof. Agnieszka Marucha (moja absolwentka), aby ustalić utwór, o którym opowiem i zaprezentuję go. Przypomniałam sobie wtedy o istnieniu kompozytora, który nazywa się Czesław Marek, urodził się we Lwowie i skomponował swoją jedyną Sonatę na skrzypce i fortepian w roku 1914, kiedy był jeszcze na studiach w Strassburgu. Ta Sonata została wydana w roku 1929, a nuty tego utworu znajdują się w Centralnej Bibliotece w Zurychu.
          Czesław Marek podczas I wojny światowej wyemigrował do Szwajcarii i był niezwykle cenionym kompozytorem, pedagogiem i koncertującym pianistą.
Poświęciłam jego Sonacie cały wykład i wykonałam ją podczas koncertu. Ostatnio grałam tę Sonatę w ramach koncertu w Bibliotece Polskiej w Paryżu wspólnie z pianistą Mishą Kozłowskim. Mam nawet w planie nagranie tego utworu.
           Czesław Marek wygrał Konkurs im. F. Schuberta w Wiedniu, podczas którego za swoją Sinfonię Brevis, spośród ponad 500 nadesłanych prac, dostał II nagrodę z wyróżnieniem. Zrobił wówczas ogromną karierę, którą w wieku 40 lat przerwał i zajął się wyłącznie pedagogiką. Wychował około 300 uczniów. To jest bardzo ciekawa postać i mam nadzieję, że wkrótce jego utwory będą ponownie wykonywane na estradach, bo w pełni na to zasługują.
           Polecam Państwu książkę Chrisa Waltona o Czesławie Marku, wydaną w języku niemieckim, a mój wykład, w którym wykorzystałam wiele cennych informacji z tej książki, ukaże się w Zeszytach Naukowych Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie.

          Przeglądałam listę Pani wychowanków i jest ona bardzo długa.
          - Mam już ponad stu absolwentów i są to wyłącznie moi wychowankowie. Nie ma na tej liście studentów, z którymi pracowałam będąc studentką prof. Igora Ozima. Są to skrzypkowie z pięciu kontynentów, czyli z całego świata – nawet z Nowej Zelandii, Australii, Indonezji, obu Ameryk, Azji. W mojej klasie kształci się też wielu młodych, zdolnych szwajcarskiech skrzypków, co jest moją wielką radością. Mam wspaniałych absolwentów, którzy wiele osiągnęli w swoim zawodzie, zrobili kariery i są im.in.  koncertmistrzami różnych orkiestr, a dwójka moich absolwentów ma już profesury. Są to: Bartosz Woroch – w Guildhall School of Music and Drama w Londynie i Agnieszka Marucha w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie.

          Na liście Pani studentów jest więcej polskich skrzypków.
          - Faktycznie jest ich około 20-tu, którzy, podobnie jak ja, otrzymywali stypendia rozmaitych fundacji, które pomagały im sfinansować studia w Szwajcarii.        Pan Krzysztof Szczepaniak tak pięknie mówi: „...drogi na estrady świata prowadzą przez salę balową Zamku w Łańcucie”. Część z nich przyjeżdżała na Kursy do Łańcuta, trafiali do mojej klasy, poznawali mnie, nabierali ochoty i odwagi, a później przyjeżdżali do mnie na studia. W Łańcucie spotkałam większość moich polskich studentów.

          Kiedy została Pani zaproszona do grona profesorów Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie?
          - W 2003 roku, czyli 17-cie lat temu byłam po raz pierwszy. Zaprosił mnie pan prof. Mirosław Ławrynowicz. Natomiast nasza współpraca z panią prof. Krystyną Makowską-Ławrynowicz rozpoczęła się wcześniej, bo organizowałam w Konserwatorium w Bernie piękny wymienny koncert, na który pani Krystyna Makowska-Ławrynowicz przyjechała jako pianistka z wychowankami prof. Mirosława Ławrynowicza.
           Wtedy pani prof. Makowska - Ławrynowicz powiedziała, że warto by było, abym przyjechała do Łańcuta  i przypomniała o sobie, bo od wyjazdu w 1985 roku przestałam  uczyć i występować w Polsce. Trzeba było lat, aby to zaistnienie odrestaurować. Zaczęłam przyjeżdżać regularnie dzięki zaproszeniu prof. Ławrynowicza na łańcuckie Kursy, gdzie prowadziłam klasyę skrzypiec oraz prawie zawsze występowałam z koncertem w sali balowej, czy też w Bazylice w Leżajsku lub w Farze Łańcuckiej. Ważny był też jeden rok, podczas którego miałam profesurę gościnną w łódzkiej Akademii Muzycznej. Byłam tam kilka razy w każdym semestrze, prowadziłam zajęcia i wykłady. Dawałam też koncerty podczas sesji naukowych. Również rozwinęłam współpracę w ramach programu Erasmus z prof. Marcinem Baranowskim z poznańskiej Akademii Muzycznej, prowadziłam kurs i wykład połączony z koncertem w filii UMFC w Białymstoku. Pani dr Ewa Kowar-Mikołajczyk zaprasza mnie do prowadzenia kursów w Szkole Muzycznej II stopnia im. Elsnera w Warszawie. Myslę, że dzięki tej działalności zaistniałam w Polsce jako skrzypaczka i pedagog.
          Ogromnie się z tego cieszę, bo bardzo dobrze mi się wiedzie w mojej drugiej ojczyźnie, ale sercem i duszą zawsze jestem w Polsce. Tak to już zostanie.

          Cudownie brzmi Pani instrument.
          - Jest to bardzo cenny instrument, który zbudował Jean-Baptiste Vuillaume w 1840 roku. Był on wykonany według modelu Stradivariusa, czyli na wzór  instrumentów włoskich – w kolorze miodowym, a nie tak jak skrzypce Vuillaume, które najczęściej mają lakier wiśniowy.
          Zakochałam się w tym kolorze i w dźwięku. Jest to bowiem instrument, który łączy w sobie elementy francuskie i włoskie.  Skrzypce  mają bardzo miękki, ale jednocześnie donośny ton. Szukałam instrumentu w całej Europie, a znalazłam te skrzypce przez przypadek w Bernie i bardzo je kocham.

          Zauważyłam, że podczas tegorocznych Kursów prowadziła Pani bardzo zróżnicowaną pod względem wieku klasę.
          - Owszem, uczyłam uczniów szkół muzycznych I i II stopnia oraz studentów. Najlepiej było te różnice wiekowe widać podczas koncertu klasowego. Muszę przyznać, że wszyscy  uczestnicy prezentowali się świetnie na estradzie, grając niezależnie od wieku z ogromnym zaangażowaniem. Nie wszyscy uczestnicy pochodzili z Polski. Bardzo ciekawą studentkę miałam w tym roku z Londynu. Zawsze mam w klasie także zagranicznych uczestników. W poprzednich latach miałam uczniów nawet z Meksyku oraz tradycyjnie ze Szwajcarii. Również moi studenci interesują się tymi Kursami i chętnie przyjeżdżają do Łańcuta.
          Urok tego miejsca i fakt, że przez dwa tygodnie żyje się muzyką i dla muzyki, są niepowtarzalne. To bardzo inspirujące miejsce dla wszystkich, którzy na te Kursy przyjechali – od najmłodszego do najstarszego.

           Jak Pani jest przez dwa tygodnie w Łańcucie i spotyka większość polskiej młodzieży, to chyba nasuwa się wiele wspomnień z dzieciństwa i czasów młodości.
           - Bardzo często wraca się myślami do czasów młodości. Pracując na Kursach z uczniami ze Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. H. Wieniawskiego, widzę widzę ten budynek mojej dawnej szkoły i siebie jako uczennicę. Przypominają mi się koncerty i konkursy. To jest także wspomnienie mojej drogi, jaką odbyłam i jestem pewna, że nic nie chciałabym zmienić.

Z panią prof. Moniką Urabniak-Lisik, znakomitą skrzypaczką, solistką, kameralistką i pedagogiem rozmawiała Zofia Stopińska 26 lipca 2019 roku w Łańcucie.

Recital Władysława Szymańskiego w Bazylice Bernardynów w Rzeszowie

11 sierpnia 2019r. ; godz.19:30 ; Bazylika Bernardynów w Rzeszowie

Koncert w ramach Podkarpakiego Festiwalu Organowego

Władysław Szymański - organy

Program:

J.S. Bach (1685-1750)
Fantazja a-moll BWV 561

F. Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847)
V Sonata D-dur op. 65 nr 5

E. Köhler (1799-1847)
Tema mit Variationen

G. Morandi (1777-1856)
Rondo con imitazione de campanelli

M.E. Bossi (1861-1925)
Piece heroique op. 128
Chant du soir op. 92 nr 1

A. Renaud (1855-1924)
Toccata op. 108

Organizatorzy: Fundacja Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE

Koncert w Jarosławskim Opactwie - Hanna Dys i Jacek Ścibor

10 sierpnia 2019 ; godz. 18:00 ; Jarosławski Opactwo

Koncert w ramach Podkarpackiego Festiwalu Organowego

Wykonawcy: Hanna Dys - organy, Jacek Ścibor - tenor

Program:

J.S. Bach (1685-1750)
Fantasia super Komm heiliger Geist, Herre Gott BWV 651

S. Moniuszko (1819-1872)
Dzięki Ci przedwieczny Panie

L.van Beethoven (1770-1827)
Ave Maria

O.M. Żukowski (1867-1942)
Modlitwa Pańska

M.E. Bossi (1861-1925)
Temat z wariacjami op. 115

C. Saint-Saens (1835-1921)
Ave Maria

S. Moniuszko
W ciężkiej niedoli

R. Schumann (1810-1856)
Studien für den Pedalflügel op. 56 nr 4, 5

O.M. Żukowski
Gwiazdo zaranna

Organizatorzy: Fundacja Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE

RECITAL TOMASZA RITTERA na zabytkowym Pleyelu

11 sierpnia 2019 (niedziela), godz. 17.00
Pałac Biskupi, ul. Piłsudskiego 16

        Muzeum Podkarpackie w Krośnie pragnie zaprosić Panią, a za Pani pośrednictwem również wszystkich miłośników Chopina, na recital fortepianowy Tomasza Rittera na zabytkowym Pleyelu – 11 sierpnia (następna niedziela), o godz. 17.00. Jest to prawdziwa gratka dla miłośników Chopina i naszego, krośnieńskiego Pleyela. Przede wszystkim dlatego, że mamy do czynienia z młodym, bardzo utalentowanym pianistą, którego krytycy muzyczni cenią za niezwykłą wrażliwość, dojrzałą interpretację i głębię wykonań. Ale jest to też jeden z nielicznych młodych, polskich pianistów, który za środek swej artystycznej ekspresji wybrał instrument historyczny, odmienny, trudniejszy, potrafiąc go wskrzesić, dać mu nowe życie, odnajdując jego dawne brzmienie.
        Koncert odbędzie się na fortepianie Pleyela z 1862 r., instrumencie pochodzącym z paryskiej manufaktury rodziny Pleyelów, którzy produkowali fortepiany, m.in. dla Fryderyka Chopina. Ich instrumenty spełniały wysokie wymagania wirtuoza, wielokrotnie wygrywały międzynarodowe wystawy przemysłowe, podobnie jak model znajdujący się w Muzeum. Jest on o tyle cenniejszy, że jest jednym z najstarszych reliktów epoki chopinowskiej w Polsce, dwukrotnie już rewitalizowanym i w pełni sprawnym fortepianem tej klasy.

Program recitalu:

Karol Kurpiński, Polonez d-moll
Fryderyk Chopin, Nokturn c-moll, op. 48
Fryderyk Chopin, Koncert fortepianowy e-moll, op. 11 (wersja na fortepian solo)
części:   Allegro maestoso
              Romance (Larghetto)
              Rondo - vivace

Tomasz Ritter

        Edukację rozpoczął w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej im. K. Lipińskiego w Lublinie, a w 2008 został uczniem Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. K. Szymanowskiego w Warszawie. Jest absolwentem Moskiewskiego Konserwatorium im. P. Czajkowskiego w klasie fortepianu i fortepianu historycznego Alexeia Lubimova. Studia ukończył z wyróżnieniem, otrzymując tytuł „Najlepszego absolwenta 2019 roku”.

        Od października 2019 roku podejmuje studia podyplomowe w Hochschule für Musik und Theater w Hamburgu. Uczestniczył w kursach mistrzowskich, m.in. u W. Mierżanowa, T. Szebanowej, A. Kouyoumdjiana, K. Kenerra, A. Jasińskiego. Zdobywał też doświadczenie z zakresu gry na instrumentach dawnych, współpracując z Petrem Šeflem z Pragi oraz na kursach u J. Sonnleitnera, U. Bartkiewicz (klawesyn), M. Bilsona, A. Steiera, T. Beghina i T. Kocha.

        W 2011 zwyciężył w IX Międzynarodowym Konkursie Młodych Pianistów „Artur Rubinstein in memoriam” w Bydgoszczy, otrzymując też nagrodę im. Anieli Młynarskiej-Rubinstein oraz Rubinową Szpilę Artura Rubinsteina dla osobowości artystycznej. We wrześniu 2018 roku został zwycięzcą I Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych w Warszawie. Jest także laureatem wielu innych konkursów.

        W minionym roku był nominowany do „Paszportów Polityki” w kategorii „Muzyka Poważna”. Jest też laureatem Nagrody Artystycznej Elżbiety i Krzysztofa Pendereckich (2018) oraz stypendystą programu „Młoda Polska”(2019). W 2014 roku ukazała się jego pierwsza płyta z utworami Bacha, Beethovena, Szymanowskiego i Ginastery (Polskie Nagrania), a w roku 2019 płyta z utworami F. Chopina i K. Kurpinskiego, wydana przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina.

Serdecznie zapraszamy!

Cena biletu: 5,00 zł

Liczba miejsc ograniczona


"Dziady” Adama Mickiewicza na festiwalu w Stalowej Woli – Rozwadowie

06.08.2019 ; godz.19:00 ; Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów 

Adam Mickiewicz - Dziady III cz.

Krakowscy Aktorzy Młodego Pokolenia

Wojciech Trela, Adam Plewiński, Marek Gierat

           To dzieło to ostoja polskiego patriotyzmu. We wtorek 6 sierpnia Robert Grudzień zaprasza do Klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów w Rozwadowie na dramat Adama Mickiewicza – Dziady III część. Aktorzy Młodego Pokolenia z Krakowa wystąpią o godzinie 19.00.

          Spektakle i inne formy teatralne to już tradycja na festiwalach i w projektach artystyczno – edukacyjnych Roberta Grudnia. Tym razem sięga po wielką klasykę, jeden z najwybitniejszych polskich dramatów romantycznych. W ramach realizowanego w tym roku projektu „Moniuszko i jego czasy – Droga do Niepodległości” publiczność zobaczy „Dziady” część III Adama Mickiewicza. Jak przypomina autor projektu obaj twórcy – Adam Mickiewicz i Stanisław Moniuszko - działali w XIX stuleciu w czasach zaborów, niewoli narodowej i obaj postawili sobie za zadanie podtrzymanie ducha narodowego swoich rodaków. Stanisław Moniuszko był nazywany Mickiewiczem polskiej muzyki. Bezpośrednim bodźcem do napisania „Dziadów” cz. III był dla Adama Mickiewicza upadek powstania listopadowego. Poeta opisał w utworze wydarzenia związane z procesem filaretów w Wilnie, opozycyjnej, konspiracyjnej organizacji do której sam także należał. Jak czytamy we wstępie, dzieło jest dedykowane jego przyjaciołom „Świętej pamięci Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu spół uczniom - spół więźniom - spół wygnańcom za miłość ku ojczyźnie - prześladowanym, z tęsknoty - ku ojczyźnie - zmarłym w Archangielu - na Moskwie - w Petersburgu, narodowej sprawy męczennikom. Dramat to też charakterystyka społeczeństwa. Znajdziemy tam kosmopolitów, którym obojętna była przynależność narodowa i losy Polski, zwykłych zdrajców, wiedzionych żądzą zysku zaprzedanych na służbę zaborcy, choć oczywiście przeważali patrioci wśród, których prym wiedzie odważna młodzież. 

           Myślę, że III część „Dziadów” to ponadczasowe dzieło, które skłania do refleksji także dzisiaj. Niestety nowoczesność nie uwolniła nas od sporów i niegodnych postaw, gdy dla interesów majątkowych czy kariery niektórzy są w stanie zaprzedać nawet Ojczyznę. Warto przyjść i zobaczyć jak ów wybitne dzieło przedstawią młodzi aktorzy z Krakowa, prawie rówieśnicy bohaterów dramatu. Serdecznie zapraszam – zachęca Robert Grudzień, dyrektor festiwalu.

          Spektakl będzie kolejnym punktem programu XXIX Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Stalowa Wola – Rozwadów 2019. Projekt Roberta Grudnia „Moniuszko i jego czasy – Droga do Niepodległości” jest kontynuacją ubiegłorocznego projektu „Zrozumieć Niepodległą”.
Organizatorzy

Robert Grudzień dyrektor festiwalu
Moniuszko i jego czasy - Zrozumieć Niepodległą - projekt autorski

Retransmisja koncertu Andre Rieu „Zatańczmy”

4 sierpnia, godz. 17 i  14 sierpnia, godz. 19, kino „Galaktyka” w Mielcu
Bilety w cenie 25 zł (w przedsprzedaży), 23 zł (ulgowy w przedsprzedaży), 20 zł (grupowy, od 10 osób), 30 zł (w dniu wydarzenia) do nabycia w kasie kina Galaktyka (dni robocze od godziny 12, w soboty i niedziele – godzinę przed seansem kinowym, w środy – kasa nieczynna).

Koncert Andre Rieu, jego orkiestry i zaproszonych gości odbył się w tym roku w Maastricht.

Finał "Salezjańskiego Lata" w Przemyślu

3 sierpnia (sobota), godz. 19.30, KOŚCIÓŁ SALEZJANÓW

POLSKA ORKIESTRA XVIII W.
Katarzyna Wiwer – sopran
Łukasz Dulewicz – alt
Piotr Windak – tenor
Wolodymyr Andruszczak – bas

Organizatorzy: Parafia pw. św. Józefa – Salezjanie oraz Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK.
Współorganizator: Parafia Archikatedralna w Przemyślu.
Wstęp wolny.

Subskrybuj to źródło RSS