Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

PER DUE DONNE

"Spotkanie z Artystą”- Katarzyna Oleś-Blacha, Monika Korybalska, Tomasz Tokarczyk – promocja płyty „Per Due Donne” - Opera Krakowska zaprasza.

18 listopada 2017 o godz. 17.00 zapraszamy na kolejne „Spotkanie z Artystą”. Tym razem pretekstem do rozmowy będzie promocja płyty „Per Due Donne”, którą nagrali artyści Opery Krakowskiej: Katarzyna Oleś-Blacha i Monika Korybalska z towarzyszeniem Orkiestry Opery Krakowskiej pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka. Solistki Opery Krakowskiej są laureatkami prestiżowej nagrody „Ars Quaerendi” w kategorii „Mistrz i Uczeń” (2014 r.), przyznawanej za wybitne działania na rzecz rozwoju i promocji kultury, a jej fundatorem jest Sejmik i Zarząd Województwa Małopolskiego. Gościem spotkania, obok solistek, będzie Tomasz Tokarczyk, kierownik muzyczny Opery Krakowskiej, a rozmowę poprowadzi Katarzyna Sanocka. W trakcie spotkania artystki zaśpiewają m.in. wybrane utwory z płyty.
„Per Due Donne” to efekt pracy mistrzyni i uczennicy - artystek, które łączy doskonałe muzyczne porozumienie. Katarzyna Oleś-Blacha to sopranistka koloraturowa, absolwentka Akademii Muzycznej w Krakowie i pedagog tej uczelni. Kunszt wokalny doskonaliła podczas licznych kursów mistrzowskich i interpretacyjnych u znamienitych pedagogów i śpiewaków. Jest laureatką wielu krajowych i międzynarodowych konkursów i festiwali wokalnych. Artystka ma w swoim bogatym dorobku ponad 30 pierwszoplanowych ról operowych i operetkowych, które prezentowała w 50 różnych realizacjach teatrów operowych w Polsce i zagranicą. Prowadzi warsztaty wokalne oraz kursy mistrzowskie dla młodzieży oraz młodych adeptów wokalistyki. Z kolei Monika Korybalska jest mezzosopranistką, absolwentką Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie śpiewu dr hab. Katarzyny Oleś-Blacha (dyplom z wyróżnieniem). Jeszcze przed rozpoczęciem studiów wokalnych, w 2006 roku, zadebiutowała w polsko – holenderskiej produkcji „Czarodziejskiego fletu” W. A. Mozarta. Jest stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i laureatką nagród i wyróżnień w dziedzinie wokalistyki.
W nagraniu płyty śpiewaczkom towarzyszyła Orkiestra Opery Krakowskiej pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka, kierownika muzycznego krakowskiej sceny, dla której przygotował niezliczoną ilość premier i spektakli. Współpracuje z wieloma orkiestrami symfonicznymi m.in. z Filharmonią Narodową oraz Warszawską Orkiestrą Radiową, Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej, Teatrami Wielkimi w Poznaniu i w Łodzi oraz Operą Narodowej w Bratysławie. Od 2013 jest gościnnym dyrygentem Teatru Opery i Baletu w Czelabińsku (Rosja). W swoim dorobku ma nagrania telewizyjne oraz nagrania muzyki filmowej i teatralnej. Na płycie „Per Due Donne” znalazły się duety z oper: Vincenza Belliniego, Léo Delibesa, Gaetana Donizettiego, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Gioacchina Rossiniego i Richarda Straussa.
Spotkanie odbędzie się w Sali Kameralnej Opery Krakowskiej. Bezpłatne wejściówki można odebrać w Kasie Opery.

Historię teatru muzycznego można pisać na wiele sposobów. Jednym z nich jest perspektywa duetów, stanowiących często momenty węzłowe w dramaturgii dzieła. Duet przynosi albo połączenie dwóch żywiołów w jedną harmonijną całość, albo zderzenie sił przeciwstawnych, a skrajności, jak wiadomo, przyciągają się namiętnie. Taką opowieść wyśpiewują dwie wspaniałe artystki: Katarzyna Oleś-Blacha i Monika Korybalska. Sopranistkę i mezzosopranistkę łączy szczególna relacja, jaka powstaje pomiędzy mistrzynią, nauczycielką akademicką i młodą adeptką sztuki wokalnej. Doskonałe porozumienie między śpiewaczkami słychać w każdym epizodzie muzycznego spektaklu, który płynnie przechodzi między nastrojem dramatycznym a humorystycznym.

CD DUX 1351 Total time: [71:09]
Wolfgang Amadeus Mozart
Idomeneo, re di Creta, KV 366 / Act 3
1. Wolfgang Amadeus Mozart (1756–1791) Idomeneo: S’io non moro a questi accenti
[3:03]

Martha Act II
2. Friedrich von Flotow (1812–1883) Martha: Teure Lady... Von den edlen Kavalieren
[5:53]

Léo Delibes
Lakmé Act I
3. Léo Delibes (1836–1891) Lakmé: Viens Mallika... Sous le dôme épais
[6:01]

Gaetano Donizetti
Lucia di Lammermoor Act I
4. Gaetano Donizetti (1797–1848) Lucia di Lammermoor: Regnava nel silenzio
[9:10]

Richard Georg Strauss
Ariadne auf Naxos
5. Richard Strauss (1864–1949) Ariadne auf Naxos: Sie hält ihn für den Todesgott
[9:15]

Wolfgang Amadeus Mozart
Le nozze di Figaro, K. 492 Act II
6. Wolfgang Amadeus Mozart (1756–1791) Le nozze di Figaro: Aprite, presto aprite
[1:21]

Il crociato in Egitto, Act II
7. Giacomo Meyerbeer (1791–1864) Il crociato in Egitto: Il tenero affetto
[3:01]

Wolfgang Amadeus Mozart
Le nozze di Figaro, K. 492 Act II
8. Wolfgang Amadeus Mozart (1756–1791) Le nozze di Figaro: Voi che sapete
[3:00]

Vincenzo Bellini
Norma Act II
9. Vincenzo Bellini (1801–1835) Norma: Deh! Con te li prendi... Mira, o Norma
[10:24]

Gioacchino Rossini
Tancredi
10. Gioacchino Rossini (1792–1868) Tancre di: Fiero incontro... Lasciami, non t’ascolto
[10:26]

Gaetano Donizetti
Anna Bolena: Act II
11. Gaetano Donizetti (1797–1848) Anna Bolena: Sul suo capo aggravi un Dio
[9:34]


Wykonawcy:
Orkiestra Opery Krakowskiej
Katarzyna Oleś-Blacha /sopran/
Monika Korybalska /mezzosopran/
Tomasz Tokarczyk /dyrygent/

 

Piotr Pławner w roli skrzypka i dyrygenta w Filharmonii Podkarpackiej

    Zofia Stopińska: Z Panem Piotrem Pławnerem - jednym z najwybitniejszych i najbardziej kreatywnych skrzypków swojej generacji - rozmawiam w Filharmonii Podkarpackiej, gdzie trwają przygotowania do kolejnego koncertu abonamentowego. Z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej wystąpi Pan w najbliższy piątek w podwójnej roli – skrzypka i dyrygenta. Na ten koncert czekaliśmy bardzo długo, bo zaplanowany był w ubiegłym sezonie, a może nawet jeszcze wcześniej.

    Piotr Pławner: To prawda, ale nie wiem, czy powinienem się jako muzyk przyznawać do tego, dlaczego koncert się nie odbył, ale jak już Pani zaczęła, to powiem, że miałem małą kontuzję, bo złamałem nogę wykonując sport, którego właściwie muzycy nie powinni uprawiać. Chodzi o jazdę na nartach, ale usprawiedliwię się chociaż trochę względami rodzinnymi, bo moja córka jeździ na nartach i chciałem jej towarzyszyć.

    Czego się nie robi dla córki, ale warto, aby inni muzycy wiedzieli, że jednak trzeba bardzo uważać albo takiego sportu nie uprawiać.

    Ma pani rację, ale bardzo się cieszę, że z tym samym programem udało się ten koncert przełożyć i jestem w Rzeszowie w tym tygodniu.

    Utwory Johanna Sebastiana Bacha, Józefa Haydna i Ludwiga van Beethovena złożą się na program piątkowego wieczoru i to Pan je wybrał.

     VII Symfonia Beethovena to jedna z moich ulubionych symfonii, wymagająca dość dużego składu orkiestry, ale w piątek zespół nie będzie zbyt duży. Jako skrzypek lubię pracować głównie z grupą smyczków i zdarza się, że kilka razy w sezonie wykonuję również tego typu koncerty – występuję w podwójnej roli grając koncerty skrzypcowe z samymi smyczkami, a w części drugiej dyryguję symfoniami Beethovena lub Schuberta.

    W pierwszej części koncertu będzie Pan dyrygował smyczkiem.

    Tak, wykonamy dwa koncerty: bardzo znany Koncert skrzypcowy a-moll Johanna Sebastiana Bacha i Koncert skrzypcowy G-dur – Józefa Haydna. Jest to właściwie utwór zapomniany, który pamiętam z moich lat szkolnych. Jest taka hierarchia koncertów, które nazywamy szkolnymi i może też dlatego są one później rzadziej wykonywane na estradzie, ponieważ mówi się - wykonywaliśmy to w szkole, u nas się wykonuje koncerty bardziej symfoniczne, soliści lubują się w wykonywaniu koncertów Brahmsa, Czajkowskiego czy Sibeliusa. Ja również, ale przez to zapominamy o muzyce troszkę wcześniejszej. Może Bach częściej gości na estradach, ale chociażby przepiękny Koncert skrzypcowy G-dur Haydna jest rzadko wykonywany, a szkoda i dlatego staram się również przypomnieć szerszemu gronu publiczności te arcydzieła.

    Chcę tutaj zwrócić uwagę, że inaczej grał ten utwór Pan Piotr Pławner będąc uczniem szkoły muzycznej I stopnia lub w pierwszej klasie szkoły II stopnia, inaczej zagra go doświadczony artysta o ugruntowanej na świecie pozycji skrzypka – wirtuoza.

    Dojrzały artysta spojrzy na utwory, których uczył się kiedyś w szkole, przez zupełnie inny pryzmat. Tak jest w przypadku muzyki barokowej i dzieła Haydna, które jest dla mnie późnobarokowym utworem. Taką interpretację będziemy się starali dla Państwa zrealizować w piątek. Z pewnością podchodzę do tej muzyki w sposób bardziej dojrzały, kameralny i akceptują to muzycy, którzy dzisiaj mi powiedzieli, że bardzo się cieszą grając ze mną te koncerty.

    Od pewnego czasu coraz bardziej fascynuje Pana dyrygowanie. Czy w przyszłości zamieni Pan smyczek na batutę?

    Nie, zawsze powtarzam, że jestem skrzypkiem. Czasami dyryguję symfoniami, w których mam możliwość popracować więcej z zespołem smyczkowym. Nie sięgam po dzieła Brahmsa ani Czajkowskiego. Koncentruję się przede wszystkim na symfoniach Schuberta, czasami Mozarta i Beethovena. W Polsce często wykonywane są symfonie Mozarta i Beethovena, ale z dzieł symfonicznych Schuberta w programach koncertów znaleźć można czasami „Wielką”, „Niedokończoną” i może jeszcze V Symfonię. Niedawno dyrygowałem w Krakowie VI Symfonią Schuberta, która wykonywana jest bardzo rzadko. Z twórczości Franza Schuberta najczęściej wymieniane są pieśni i utwory kameralne, a w ogóle zapomnieliśmy już, że pisał utwory na skrzypce i fortepian. Nie będę się dłużej rozwodził nad twórczością Schuberta, bo przygotowujemy dla Państwa przepiękną VII Symfonię Beethovena, należącą do moich ulubionych.

    Czy nadal prowadzi Pan zespół „I Salonisti”?

    Tak, byliśmy kiedyś na Muzycznym Festiwalu w Łańcucie z programem złożonym z muzyki filmowej. Powstają różne nowe projekty. Chyba wspominałem w ostatniej rozmowie z Panią o jednym z naszych ostatnich projektów – muzyce z Terezina, kompozytorów, którzy byli w tym obozie, a później zostali w większości deportowani do Auschwitz - tam zginęli. My wykonujemy tę muzykę z obozu w Terezinie w formie przedstawienia teatralnego i jesteśmy ucharakteryzowani. Ostatnio graliśmy muzykę do filmu niemego, trwającego godzinę i piętnaście minut, gdzie jako pierwszy skrzypek musiałem wszystko koordynować z obrazem na ekranie. Mamy programy z muzyką Nino Roty czy Ennio Morricone. Dzięki pracy z zespołem „I Salonisti” mam możliwość poznać inne aspekty muzyki, inne wykonawstwo i jest to bardzo ciekawe. Chcę jednocześnie podkreślić, że gram również kameralną muzykę klasyczną w różnych zespołach – od tria fortepianowego poprzez kwintet czy trochę większy skład. Unikam grania w kwartecie smyczkowym, bo uważam, że to jest formacja, która powinna działać w stałym składzie i regularnie spotykać się na próbach. Od pewnego czasu często gram ze świetnym pianistą Piotrem Sałajczykiem i staramy się prezentować publiczności ciekawe projekty. Jednym z najnowszych jest muzyka amerykańska z utworami m.in. Philipa Glassa, Charlesa Ives’a, Johna Williamsa i George’a Gershwina. Ostatnio interesuję się także muzyką duńską, której do niedawna nie znałem. Mam w programie sonaty Nielsa Gadego - kompozytora zupełnie u nas nieznanego.

    Coraz szerzej otwieram oczy i już marzę, aby te utwory usłyszeć podczas koncertu, bo żaden inny przekaz nie zastąpi spotkania z artystami wykonującymi utwory na estradzie. Ma Pan w planach koncerty gdzieś w pobliżu?

    Ma Pani rację, koncert jest czymś bardzo ważnym zarówno dla wykonawców, jak i dla odbiorców. Obecność publiczności sprawia, że pewno odczuwamy zupełnie inną energię, której nie jesteśmy w stanie przekazać nagrywając płytę.
Po koncercie w Rzeszowie lecę do Szczecina, gdzie będę występował w trio: fortepian, skrzypce i klarnet. Trzech solistów się spotka i po trzech próbach, w niedzielę, gramy koncert z niełatwą muzyką, bo w programie jest Strawiński, Milhaud i Poulenc. W niedalekiej przyszłości będę gościł blisko Państwa, bo w Lusławicach, z II Koncertem skrzypcowym Philipa Glassa. To będzie dla mnie „odskocznia”, ponieważ jest to muzyka trochę skręcająca w kierunku klasycznego popu, niezwykle medytacyjna, bo kompozytor jest buddystą i charakterystyczne brzmienia słychać w tym utworze.

    W notce biograficznej, którą niedawno czytałam, znalazłam informację, że jest Pan związany z dwiema uczelniami muzycznymi. To prawda, czy trafiłam na starą notkę?

    Czytała Pani starą notkę, bo chociaż jestem pedagogiem, to w tej chwili nie uczę, ponieważ projektów solistycznych i kameralnych jest dużo, a w dodatku mieszkam w Szwajcarii, a uczyłem w Polsce - dlatego musiałem z czegoś zrezygnować. Od czasu do czasu zdarza mi się prowadzić kurs mistrzowski i na tym poprzestaję.

     Sporo Pan nagrywa utworów polskich kompozytorów.

     Owszem, ostatnia moja płyta wydana dla wytwórni Naxos, to I Koncert skrzypcowy Grażyny Bacewicz, Pięć utworów z orkiestrą Tansmana, Spisak i Panufnik, który jest może najbardziej w tym gronie popularny, ale staram się przedstawiać mniej znanych kompozytorów. Zawsze też uzgadniam z reżyserem dźwięku, że nagrywamy jak najwięcej wersji całościowych, bardzo rzadko nagrywam małe fragmenty, bo uważam, że w ten sposób gubi się energie danego utworu. Kiedyś mój idol Jasha Heifetz wchodził do studia i nagrywał trzy wersje Koncertu Czajkowskiego - na tym kończyła się sesja, wybierało się najlepszą wersję i są to do dzisiaj nagrania uważane za najwspanialsze.

    Od lat stara się Pan także zamieszczać dzieła polskich kompozytorów koncertując w różnych miejscach na świecie.

    To jest bardzo ważna część mojej działalności od wielu lat. Jeżeli gram recital poza granicami Polski, to zawsze jedna połowa jest poświęcona najczęściej muzyce polskiej. Chcę się pochwalić, że niedawno zostałem odznaczony medalem Gloria ARTIS za promowanie muzyki polskiej.

    Zapraszamy w najbliższy piątek na koncert do Filharmonii Podkarpackiej, a później do Lusławic.

    W Lusławicach wystąpię dokładnie 26 listopada, czyli w przyszłą niedzielę. Zapraszam serdecznie.

Z Panem Piotrem Pławnerem, jednym z najwybitniejszych skrzypków swojej generacji, rozmawiała Zofia Stopińska 14 listopada 2017 roku w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie.

Kolejny sukces Filharmoników Podkarpackich w Wiedniu

     Zofia Stopińska: Jak już informowaliśmy, 10 listopada b.r. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Massimiliano Caldiego po raz kolejny wystąpiła w Wiedniu. To był szczególny koncert, a rozmawiam o tym wydarzeniu z Panią prof. Martą Wierzbieniec – dyrektorem Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie.

    Marta Wierzbieniec: Jedenastego listopada Polska świętowała 99 rocznicę odzyskania niepodległości, a my wystąpiliśmy w przededniu tego święta w słynnej Złotej Sali wiedeńskiego Musikverein. Tym koncertem pragnęliśmy zasygnalizować rozpoczynające się obchody Jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości, stąd i data, i program.                                                                                                                                                                                                              Program został tak dobrany, aby pokazać utwory napisane przez kompozytorów, którzy nie będąc Polakami w jakiś sposób nawiązywali do naszej, polskiej, przebogatej skarbnicy. Rozpoczęliśmy wieczór Preludium symfonicznym Edwarda Elgara zatytułowanym „Polonia”, w którym przeplatają się melodie polskich pieśni – głównie melodia chorałowa „Z dymem pożarów”, ale słychać też „Warszawiankę” i słychać także Mazurek Dąbrowskiego – czyli nasz narodowy hymn. Ten utwór wywarł ogromne wrażenie na zgromadzonej publiczności w Sali wiedeńskiego Musikverein. To był bardzo uroczysty, wzruszający moment. Myślę, że w tym miejscu Preludium symfoniczne zatytułowane „Polonia”, poświęcone Emilowi Młynarskiemu, Ignacemu Janowi Paderewskiemu, miało szczególny wymiar na 100-lecie odzyskania przez Polskę Niepodległości, a tak naprawdę, to chyba inaugurację tego 100-lecia w naszej Filharmonii, to był koncert 6 listopada, bo wówczas rzeszowskiej publiczności zaprezentowaliśmy program, który prezentowaliśmy w Wiedniu.
Jako drugi utwór został wykonany II Koncert fortepianowy g-moll op. 22 Camilla Saint-Saënsa. Solistką była świetna pianistka Susanna Artzt. O ten Koncert prosili nas wiedeńscy organizatorzy tego przedsięwzięcia. Wiadomo, że Camille Saint-Saëns propagował działalność pianistyczną Ignacego Jana Paderewskiego. Słuchał jego gry nie tylko w Warszawie, ale także w Paryżu, a Paderewski grał utwory fortepianowe Saint-Saënsa. To właśnie Saint-Saëns powiedział o Paderewskim: „...to geniusz grający również na fortepianie”. No i jeszcze należałoby dodać, że właśnie w Wiedniu zaczęła się wspaniała kariera Paderewskiego.
W części drugiej zabrzmiała III Symfonia D-dur op. 29 Piotra Czajkowskiego, która kiedyś została nazwana „Polską” i ta nazwa funkcjonuje nie tylko w leksykonach muzycznych, ale także w świadomości wykonawców. Pewnie przypisano jej ten tytuł dzięki temu, że można usłyszeć w tym utworze rytmy poloneza – naszego 

    Jak nasi artyści zostali przyjęcie w Wiedniu?

    Bardzo piękne przyjęcie zgotowała nam publiczność wiedeńska i dobrze, że przygotowaliśmy utwór na bis i tym dziełem była Uwertura fantastyczna „Bajka”, zwana również „Opowieścią zimową”, Stanisława Moniuszki. Nie sprawdzałam, ale jestem bardzo ciekawa, czy już ktoś wykonywał „Bajkę” Moniuszki w tej sali. 10 listopada zabrzmiała rewelacyjnie i bardzo się spodobała. Po koncercie wiele osób mnie pytało: „Co to za utwór?”, „Kto skomponował to dzieło?”, bo twórczość Moniuszki nie jest przecież znana i bardzo się cieszę, że „w uszach” publiczności wiedeńskiej w tym dniu zostawiliśmy nie tylko utwory kompozytorów, którzy nie będąc Polakami w jakiś sposób nawiązywali do polskiej twórczości, ale również zabrzmiała „Bajka” Moniuszki i potraktujmy to jako pewne przesłanie, bo przecież 2019 rok będzie „Rokiem Stanisława Moniuszki”, a w przyszłym roku, mam nadzieję, większość instytucji artystycznych wykonywać będzie głównie utwory kompozytorów polskich i my się już do tego przymierzamy, mamy zaplanowane w 2018 roku mnóstwo koncertów z muzyką polską, będą także prawykonania utworów polskich kompozytorów. To wszystko już niebawem przed nami.

    Wprawdzie przed każdym wejściem do Złotej Sali Musikverein wiszą informacje o bezwzględnym zakazie fotografowania i nagrywania, ale kilka zdjęć zrobionych telefonami komórkowymi podczas końcowego aplauzu publiczności do mnie dotarło. Ze wzruszeniem oglądałam, że publiczność wiedeńska powstała z miejsc i oklaskiwała Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej.

    To prawda i bardzo się z tego faktu cieszymy, bo to niezwykle ważny koncert i każdy artysta, każdy zespół i każda orkiestra chcą wystąpić w tym miejscu. Na koncerty do wiedeńskiego Musikverein przychodzi publiczność, która słyszy najlepszych wykonawców, potrafi doskonale ocenić, ale także docenić wykonawców, tak że jest to niezwykle dla nas ważny fakt i aż trudno w to uwierzyć, ale Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej występowała w wiedeńskim Musikverein już po raz szósty; trzykrotnie wykonywaliśmy dzieła wokalno-instrumentalne – była to „Carmina Burana” Orffa, następnie „Pory roku” Haydna oraz Weihnachts-Oratorium Bacha, ale wcześniej także dwukrotnie wystąpiliśmy z koncertami symfonicznymi – pierwszy prowadził Tadeusz Wojciechowski, dwa lata temu Jiři Petrdlik, a teraz koncert symfoniczny poprowadził maestro Massimiliano Caldi.

    Miejmy nadzieję, że nasi filharmonicy jeszcze nie raz zostaną zaproszeni i wystąpią w tym magicznym miejscu.

    Mnie się marzy, nie wiem, czy w Wiedniu, bo to zaszczyt, że byliśmy tam już tyle razy, ale na scenach różnych nie tylko w kraju, ale także za granicą, żeby zaprezentować „muzyczne polonica”, dlatego, że w twórczości wielu kompozytorów można znaleźć motywy muzyczne, rytmiczne, melodyczne i w różny sposób nawiązywanie do Polski, polskości, polskiej tradycji, kultury – poczynając od kompozytorów, którzy żyli i tworzyli 200 – 300 lat temu, tych, którzy tworzyli na przełomie XIX i XX wieku, a także na początki XXI wieku. To jest skarbnica, która może zachwycić, wprawić w zdumienie, ale to też może być bardzo ważna informacja dla tych wszystkich na świecie, którzy może nie do końca wiedzą jeszcze, gdzie jest Polska, wielki wspaniały naród, kraj niezwykle bogaty, jeśli chodzi o wszelkie sprawy związane z kulturą, rozwojem muzyki i dorobkiem artystycznym.

    Pani Dyrektor! Życzę realizacji tych planów i gratuluję sukcesów odniesionych ostatnio w Wiedniu, ponieważ będąc na poprzednich znam emocje, które towarzyszą w Złotej Sali Musikverein muzykom, organizatorom, a także publiczności.

    Te gratulacje należą się przede wszystkim orkiestrze. Czas prób i przygotowań do tego koncertu nie był czasem łatwym, bo jeszcze było mnóstwo innych zadań artystycznych do wykonania w siedzibie Filharmonii. Jak Państwo wiedzą, wprowadziliśmy nowy cykl spektakli operowych, operetkowych i to wszystko odbywało się we wrześniu, w październiku i na początku listopada, a musieliśmy także znaleźć czas na przygotowanie tak ważnego i wyjątkowego koncertu w Wiedniu. Koncert był naprawdę znakomity. Muzycy przygotowani byli świetnie i te gratulacje kieruję do Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej.

    Dalekie podróże wymagają wielu przygotowań organizacyjnych i odpowiednich środków finansowych.

    O tej stronie mówi się rzadko i niewiele. W organizacji takich wyjazdów mamy już wprawę, ale zawsze najtrudniej jest z finansami. Cieszę się, że udało się je zgromadzić. Nasz wyjazd nie mógłby dojść do skutku bez pomocy Zarządu Województwa Podkarpackiego, Pana marszałka Władysław Ortyla. Pomoc finansowa była konieczna, bo na koncert trzeba dojechać, dowieźć instrumenty, zapłacić za wypożyczenie materiałów nutowych i jest jeszcze wiele innych wydatków. Bezcenną również dla nas pomocą, bardzo znaczącą, było wsparcie finansowe z Instytutu im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Otrzymaliśmy także środki finansowe z Instytutu Polskiego w Wiedniu. Bardzo serdecznie dziękuję dyrekcji Instytutu im. Adama Mickiewicza i wszystkim osobom, które z nami współpracowały przy realizacji tego projektu, dziękuję Panu dyrektorowi Instytutu Polskiego w Wiedniu, dziękuję Ambasador Polski w Wiedniu – Pani Jolancie Róży Kozłowskiej, która była obecna na koncercie. Było także kilku innych dostojnych dyplomatów. To wszystko bardzo cieszy, bo zdajemy sobie sprawę, że takim koncertem, w tym miejscu, reprezentujemy nie tylko Filharmonię Podkarpacką, to nie jest tylko aspekt lokalnej reprezentacji województwa, ale reprezentujemy także nasz kraj. Ten wyjazd był także możliwy dlatego, że od kwietnia jesteśmy instytucją współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i za to serdecznie dziękuję.

Z panią prof. Martą Wierzbieniec - dyrektorem Filharmonii  Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie rozmawiała Zofia Stopińska 14 litopada 2017r.

Miejski Ośrodek Kultury w Jarosławiu zaprasza

Malarstwo i rysunek

Marek Wiatr - artysta śpiewak, malarz i grafik, Tomasz Wiatr - lekarz i rysownik

Zapraszamy na wernisaż wystawy
17 listopada 2017 r. godz. 18.00
Galeria Rynek 6
Wystawa czynna do 30 grudnia 2017 r.

MAREK WIATR
Artysta, śpiewak, malarz, grafik - jednym słowem człowiek renesansu. Pochodzi z jednej z najbardziej znanych rodzin na Podkarpaciu. W domu rodzinnym bywali m. in. Leon Wyczółkowski, Emil Zegadłowicz, Wanda Siemaszkowa, ambasador, wiceminister spraw zagranicznych Alfred Wysocki. Rodzina zaprzyjaźniona była z córką Marii Konopnickiej - Zofią Mickiewiczową i córką Wojciecha Kossaka - Magdaleną Samozwaniec. W czasie okupacji mieszkał w jego domu malarz - batalista Stanisław Studencki. Obecnie jego dom odwiedzają najwybitniejsi przedstawiciele życia kulturalnego. Atmosfera w jakiej wyrastał nauczyła go szacunku do ludzi i sztuki, oraz dała asumpt późniejszym jego zainteresowaniom. Wahał się jakiś czas czy poświęcić się malarstwu czy muzyce. Szczęśliwie udało się mu pogodzić obie te dziedziny. Studia muzyczne ukończył na Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie śpiewu prof. Heleny Szubert Słysz, następnie kształcił się w Weimarze na kursach mistrzowskich pod kierunkiem światowej sławy barytona Pawła Lissitziana. Uczył się jednocześnie malarstwa u artysty malarza Stanisława Kochanka, a potem w Krakowie, w pracowni prof. Alojzego Siweckiego. Koncertuje w kraju i poza jego granicami. Od wielu lat pełni funkcję dyrektora artystycznego Polskiego Festiwalu Narodowego w Żarnowcu. Śpiewa na różnych koncertach charytatywnych przekazując również prace malarskie na te cele. Jego nastrojowe pejzaże zdobią mieszkania artystów w wielu krajach świata. Ma w swoim dorobku prawie trzydzieści wystaw zbiorowych i indywidualnych w Polsce i za granicą.
Marek Wiatr wórczością malarską zajmuje się od najmłodszych lat. Znamienne jest, że już w pierwszych obrazach artysty zrodził się niekłamany zachwyt nad pięknem przyrody, który ze zdwojoną siłą będzie obecny w jego późniejszych pracach. Pierwszy cykl kościołów z 1990 roku ("Kościół w Sieklówce", "Kościół w Szebniach", "Kościół w Łubienku", "Kościół w Wietrznie") malowany był jeszcze dość schematycznie, w ciemnych, ciemnobrunatnych kolorach, ale już następne, malowane w różnych manierach obrazy zawierające fragmenty symbolicznego nieba ("Pejzaż z Jedlicza") bądź refleksy impresjonistycznego oświetlenia świadczyło o udanych próbach dochodzenia do własnej drogi twórczej.Tym bardziej trzeba podkreślić, że artysta przez okres ostatnich dziesięciu lat jest bardzo aktywny, maluje bardzo dużo, a tym samym jego prace stają się imponująco perfekcyjne.
Zadziwia zawsze z jaką lekkością radzi sobie zarówno w pastelu, pracach olejnych czy akrylowych.
Pod względem duchowości jest to osobowość bardzo spójna. Nastrój śpiewanych przez niego romantycznych pieśni pozwala z takim samym nastawieniem spacerować pośród jego intrygujących pejzaży.
Obecnie zaskoczył nas nową wartością przekazywaną poprzez swoje obrazy. Stajemy zdumieni widząc pogodę ostatnich akrylowych pejzaży i martwych natur. Występujące w nich radosne natężenie barw rozświetli każdą wystawową salę.

TOMASZ WIATR
Urodził się w 1983 roku, w rodzinie o bogatych tradycjach medyczno-artystycznych. Jego dziadkowie od czterech pokoleń byli lekarzami, absolwentami Wydziału Lekarskiego UJ. Ojciec jest śpiewakiem operowym, malarzem , absolwentem Akademii Muzycznej w Krakowie. Tomasz Wiatr od najmłodszych lat przejawiał zainteresowanie sztuką. Uczył się tańca i gry na fortepianie. Rodzina zaprzyjazniona była z córką Marii Konopnickiej Zofią Mickiewiczową, z artystą malarzem Stanisławem Kochankiem, a w domu rodzinnym mieszkał i malował uczeń Wojciecha Kossaka malarz - batalista Stanisław Studencki. W roku 2008 ukończył studia medyczne na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum Uniwerystetu Jagiellońskiego  w Krakowie . W 2016 uzyskał prestiżowy tytuł FEBU zdając europejski egzamin specjalizacyjny z urologii. Znajomość z wieloma artystami teatru, opery i malarstwa , oraz bezpośredni kontakt ze sztuką przyczyniły się  do rozwinięcia jego pasji. W 2010 roku rozpoczął swoją przygodę z rysunkiem, a koncentrując się głównie nad portretem. Stworzył cykl portretów ludzi świata kultury i mediów.  Pierwsza jego wystawa odbyła się w Dworku Marii Konopnickiej w Żarnowcu w 2011 roku i dała początek kolejnym ważnym wystawom. Wśród miejsc, w których wystawił swoje prace wymienić należy Galerię Agora w Bytomiu lub Galerię Erdos Renee Haaz w Budapeszcie. W 2012 roku stworzył cykl portretów największych krakowskich lekarzy i pokazał swoje prace w Domu Towarzystwa Lekarskiego w Krakowie. W 2014 roku odbyła się wystawa prezentująca dotychczasowy dorobek artystyczny w Muzeum Collegium Maius Uniwerystetu Jagiellońskiego. Tomasz Wiatr zawsze podkreśla, że przede wszystkim jest lekarzem, a rysunek stanowi dopełnienie zawodu. Kontakt ze sztuką uczy go wrażliwości, co przekłada sie na jego pracę zawodową i pomaga we właściwym kontakcie z pacjentem. Posiada w swoim dorobku 15 wystaw krajowych i zagranicznych. Jest członkiem Stowarzyszenia Absolwentów Wydziałów Medycznych w Krakowie, Towarzystwa Miłośników Historii Medycyny, Sekcji Adeptów Urologii, Sekcji Endourologii i ESWL Polskiego Towarzystwa Urologicznego, Europejskiego Towarzystwa Urologicznego i Polskiego Towarzystwa Andrologicznego.

Wystawy:
1. Muzeum Marii Konopnickiej - Żarnowiec 2011
2.  Galeria Agora - Bytom 2012
3.  Galeria Pasaż - Iwonicz Zdrój 2012
4.  Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi - wystawa zbiorowa Łódź 2012
5.  Galeria Erdos Renee Haz - Budapeszt 2012
6.  Dąbrowski Dom Kultury - Dąbrowa Tarnowska 2012
7.  Dom Towarzystwa Lekarskiego w Krakowie- Kraków 2012
8. Galeria Bieszdzadzkiego Domu Kultury - Lesko 2013
9. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie- Kraków 2013
10. Jubileusz 100 lecia śmierci Adama Bochenka - Kraków 2013
11. Muzeum Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego - Kraków 2014
12. Galeria "Pod gruszką" - Kraków 2014
12. Muzeum Pałacu Oborskich - Mielec 2015
13. Galeria Sztuki Bardejów- Słowacja 2015
14. Festiwal KultURO- ICE Kraków 2015
15. Regionalne Centrum Kultur Pogranicza - Krosno 2016
16.Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK - Kraków 2016
17. Biuro Wystaw Artystycznych - Miechów 2016
18. Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie- II edycja Festiwalu KultURO 2016
19. Centrum Kultury im. Paderewskiego -Kąśna Dolna 2016.
20. Galeria ESCEK w Mielcu- Mielec 2017
21. Zamek królewski w Łańcucie- Łańcut 2017
22. Centrum Kultury Żydowskiej JUDAICA- Kraków 2017
23. III edycja Festiwalu KultURO- Muzeum Inżynierii Miejskiej - Kraków 2017

"Panna wodna" po raz drugi w Rzeszowie

       Rzeszowska premiera tej niezwykle sympatycznej i nastrojowej polskiej operetki morskiej miała miejsce w sali widowiskowej Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie w niedzielę 24 września 2017 roku. Zgromadziła liczną rzeszę miłośników teatru muzycznego (sala wypełniona po brzegi!), którzy nieustannie czekają na własny, rzeszowski teatr muzyczny!
      Na szczęście, Filharmonia Podkarpacka w Rzeszowie podejmuje to wyzwanie, realizując ambitne spektakle operowe i operetkowe, z własną orkiestrą, ale na ogół z solistami spoza Rzeszowa! Może więc czas pokusić się o rodzimych, bądź pochodzących z Rzeszowa i Podkarpacia solistów, w dodatku z własnym chórem i zespołem baletowym?
      Skromnymi środkami, na miarę swych sił i możliwości, Rzeszowskie Towarzystwo Muzyczne od 2004 roku (13 lat!) podejmuje próby realizacji, co tu dużo mówić, niełatwych artystycznie i organizacyjnie, oper, operetek czy musicali. A wszystko zaczęło się od śpiewogry „Pielgrzym z Dobromila” według libretta Adama Kłodzińskiego opartego na powieści księżnej Izabeli Czartoryskiej z muzyką Wincentego Lessla, starannie przygotowanej przez dr Annę Szałygę-Kuźmę, śpiewaczkę i pedagoga, pochodzącą właśnie z Dobromila! Warto dodać, iż prapremiera tej sztuki miała miejsce 31 marca 1819 roku w Zamku w Sieniawie, na Podkarpaciu.
      Potem, z inicjatywy Rzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego, nastąpiły w Rzeszowie premiery: singspielu „Domek trzech dziewcząt” z muzyką Franciszka Schuberta, dalej - intermezza dającego początek operze buffa - „La serva padrona” czyli „Służąca panią” Giovanni Battisty Pergolesiego i wreszcie przyszła kolej na polską operetkę o tematyce morskiej (dostęp do morza!) noszącą znamiona musicalu, czyli „Pannę Wodną” według Jerzego Lawiny-Świętochowskiego. Prapremiera tej operetki miała miejsce w Teatrze „8.15” na ul. Marszałkowskiej w Warszawie 2 sierpnia 1939 roku, tuż przed II wojną światową. Po wojnie grały ją operetki w różnych miastach Polski, m. in. w Przemyślu (wystawił ją Teatr „Fredreum” bodajże w 1965 roku, ponad pół wieku temu).
      Czy przypominają sobie Państwo uroczą piosenkę „Morze, szumiące, kołyszące szumem fal”, którą jakże wzruszająco śpiewa Irena Santor i inni śpiewacy, aktorzy i piosenkarze? To utwór z tej właśnie operetki! Oczywiście, są i arie, duety, nawet kwartet męski, śpiewy zbiorowe (choćby „Hymn do Bałtyku” czy „Bałtyku szumiące fale” na finał), ale wszystko zdaje się być podporządkowane tęsknocie, miłości i radości – temu, co w duszy polskiej drzemie... A że miłość niejedno ma imię, więc jest tam i o miłości do Ojczyzny, rodzinnych stron i tej, która czaruje i zachwyca nie tylko młode damy i zakochanych w nich marynarzy... Bo, jak mówi jedna z wplecionych do spektaklu piosenek „Serce, to najpiękniejsze słowo świata.”
      Ze zdumieniem i radością zobaczyłem na drugiej już prezentacji „Panny Wodnej” w dniu 12 listopada 2017 roku wypełnioną po brzegi salę widowiskową Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie! A więc spektakl podoba się rzeszowskiej publiczności! Oczywiście, tutaj ukłon w stronę reżysera Jerzego Czosnyki, który staranie przygotował scenariusz i wprowadził go w życie, a także Janusza Tomeckiego – pianisty i pedagoga, który nie tylko towarzyszył przy fortepianie wszystkim śpiewającym, z uwerturą włącznie, ale także dokonał adaptacji wszystkich utworów muzycznych. A że każdy teatr, muzyczny także, aktorami i śpiewakami stoi, przeto najwyższe zachwyty kieruję w stronę artystów, członków Studia Operowego „Halka” Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie, którzy w swych prezentacjach sięgali wyżyn doskonałości! A są to nasze rodzime brylanty i diamenty, pochodzące z Rzeszowa i Podkarpacia! Oby znaleźli realizację swoich marzeń w rzeszowskim teatrze muzycznym!
      Z satysfakcją chcę dodać, iż tuż przed spektaklem, z okazji niedawno obchodzonego (1 października) Międzynarodowego Dnia Muzyki, kierownik Agnieszka Kielar z Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Rzeszowa wręczyła nagrody Prezydenta Miasta Rzeszowa Tadeusza Ferenca w dziedzinie kultury muzycznej. Na wniosek Rzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego otrzymali je: Zofia Stopińska, dr hab. Marek Stefański, Janusz Tomecki i niżej podpisany. Dziękujemy!

Andrzej Szypuła

Bach, Haydn i Beethoven pod batutą Piotra Pławnera

AB 17 listopada 2017, PIĄTEK, GODZ. 19:00
ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
PIOTR PŁAWNER - dyrygent/skrzypce

W programie:
J.S. Bach - Koncert skrzypcowy a-moll BWV 1041
J. Haydn - Koncert skrzypcowy G-dur
L. van Beethoven - VII Symfonia A-dur op. 92

Uroda obu koncertów skrzypcowych sprawia, że słuchacze wciąż chcą powracać do sal koncertowych. Błyskotliwy Koncert G-dur (ok. 1769) Haydna jest przepojony pogodnym nastrojem typowym dla stylu twórczości wielkiego klasyka, a Koncert a–moll (ok. 1730) Bacha to jeden z najbardziej melancholijnych koncertów barokowego mistrza. Taneczne rytmy przyniesie ze sobą VII Symfonia (1811- 1812) Beethovena nazwana przez Wagnera „apoteozą tańca” - z tanecznego idiomu wyłamuje się jednak Allegretto, które można by porównać do marsza żałobnego. Co ciekawe, to właśnie tę część Symfonii bisowano na życzenie zachwyconej publiczności podczas prawykonania dzieła w auli wiedeńskiego uniwersytetu.

Piotr Pławner

Piotr Pławner należy do najwybitniejszych i najbardziej kreatywnych skrzypków swojej generacji. “Ten młody człowiek jest fenomenem, to prawdziwy geniusz. Jego gra jest fascynująca, przemyślana do ostatniego niuansu. O tej interpretacji można mówić tylko w superlatywach“ – pisze o artyście gazeta „Stuttgarter Zeitung“,The Times pisze „to wyjatkowy, nieskazitelny talent ”, a Lord Yehudi Menuhin nazwał Piotra Pławnera skrzypkiem o fenomenalnych zdolnościach oraz jednym z najbardziej obiecujących talentów nadchodzącej ery.

Naukę gry na skrzypcach rozpoczął w wieku 6 lat. Na estradzie debiutował w dziewiątym roku życia. Studia ukonczyl z wyroznieniem w Akademi Muzycznej w Lodzi. Po otrzymaniu stypendium Fundacji im. Henryka Szerynga w Monte-Carlo studiował w Bernie (Szwajcaria), gdzie w roku 1995 zostaje wyrozniony nagroda specjalną “Tschumi-Preis“ za najlepszy dyplom solistyczny.

Artysta jest laureatem wielu konkursów i przesłuchań w kraju i zagranicą. Najwazniejsze z nich to zwyciestwa w X Międzynarodowym Konkursie im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu (1991), Międzynarodowym Konkursie w Bayreuth (1991), w Miedzynarodowym Konkursie w Monte Carlo im Henryka Szerynga (1994) 44 Międzynarodowym Konkursie ARD w Monachium (1995 – najwyzszy laur przyznany w 55-letniej historii tego konkursu dopiero po raz trzeci).

Piotr Pławner był stypendystą Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci, Fundacji Sztuki Dziecka, Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz Fundacji im. Henryka Szerynga w Monaco. Wiele koncertuje w kraju i zagranicą jako solista i kameralista. Występował w wielu krajach europejskich, krajach arabskich, Azji oraz obu Amerykach. Występował z takimi zespołami jak orkiestry Bayerischen Rundfunk i Süddeutschen Rundfunk, Berner Symhonieorchester, Sinfonia Helvetica, Radio Kamerorkest Hilversum, Deutschen Kammerorchester, Sinfonia Varsovia, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach, Orchestre Philharmonique de Monte-Carlo oraz Netherlands Kammerorchester. Artysta współpracuje z najwybitniejszymi dyrygentami naszych czasów.

Brał udział w licznych znanych festiwalach, takich jak Braunschweiger Kammermusikpodium, Internationale Bachakademie Stuttgart, L`esplanade Saint-Etienne, Rheingau Festival, Printemps des Arts de Monte-Carlo, Internationale Festspiele Passau, Danos Festival, Grazer Frühling, Schlosskonzerte Thun, Musikfestival Braunwald oraz Al Bustan Festival oraz w wielu prestiżowych koncertach organizowanych dla znanych osobistości ze świata polityki (H. Kohla, R. Süssmuth, R. Dreifuss, F. Cotti, Książę Monaco Rainer III) i z okazji ważnych rocznic i wydażeń europejskich.

Artysta występuje w takich salach koncertowych, jak Tivoli Hall w Kopenhadze, Liederhalle w Stuttgarcie, Herkules Saal w Monachium, Concertgebouw w Amsterdamie, Chatelet w Paryżu, Palau de la Musica Catalona w Barcelonie, Teatro Monumental w Madrycie, Tonhalle w Zurichu, Victoria Hall w Genewie.

Piotr Pławner dysponuje rozległym repertuarem, począwszy od baroku po dzieła kompozytorów współczesnych (m. in. K. Penderecki, W.Lutosławski, E. Knapik, M. Feldman, S. Gubaidulina). Dokonał również wielu nagrań radiowych i telewizyjnych w Polsce, Holandii, Niemczech, Danii, Hiszpanii, Szwajcarii i Austrii, m.in. dla Polskiego Radia i Telewizji, TV Hilversum, TV i Radia Bawarskiego, TV Espana, Radio France, SDR, WDR, SWR, DRS oraz ORF. W ostatnich latach dokonał archiwalnych nagrań z Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach (koncerty skrzypcowe H. Wieniawskiego, K. Szymanowskiego, M. Karłowicza, S. Prokofiewa i R. Schumanna) oraz z Orkiestrami Süddeutsche Rundfunk i Bayerische Rundfunk, Mitteldeutsche Rundfunk. W swoim dorobku ma także kilka płyt kompaktowych z utworami polskich kompozytorów. Koncert na skrzypce, fortepian i kwartet smyczkowy E. Chaussona został nagrodzony nagrodą “Fryderyk 2005“. Płyta z utworami kameralnymi Karola Szymanowskiego otrzymała prestiżową nagrodę i została wybrana “Płytą Roku 1998“ przez miesięcznik “Studio“. W roku 2007 otrzymał za płytę z koncertami skrzypcowymi Szymanowskiego i Karłowicza znaczącą nagrodę „The Strad Selection“ za najlepsze wykonanie koncetow, przyznaną przez miesięcznik „The Strad“. W roku 2009 otrzymał „Fryderyka“, tym razem za płytę z utworami Karola Szymanowskiego i Pawła Kochańskiego, nagraną wspólnie z Wojciechem Świtałą.

Gra i talent Piotra Pławnera została wielokrotnie uznana przez miedzynarodową krytykę

Od 2002 roku jest wykładowcą w Akademii Muzycznej w Katowicach oraz w Konserwatorium im. W. Lutosławskiego w Krakowie. Jest zapraszanym jurorem w międzynarodowych konkursach muzycznych. Od 2006 roku jest prymariuszem światowej sławy kwintetu „I Salonisti“. Piotr Pławner gra na skrzypcach T. Balestrieri.

W 2015 roku Piotr Pławner został odznaczony medalem Gloria ARTIS za promowanie muzyki polskiej.

Filharmonia Podkarpacka zaprasza

AB 17 listopada 2017, PIĄTEK, GODZ. 19:00
ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
PIOTR PŁAWNER - dyrygent/skrzypce


W programie:
J.S. Bach - Koncert skrzypcowy a-moll BWV 1041
J. Haydn - Koncert skrzypcowy G-dur
L. van Beethoven - VII Symfonia A-dur op. 92

Uroda obu koncertów skrzypcowych sprawia, że słuchacze wciąż chcą powracać do sal koncertowych. Błyskotliwy Koncert G-dur (ok. 1769) Haydna jest przepojony pogodnym nastrojem typowym dla stylu twórczości wielkiego klasyka, a Koncert a–moll (ok. 1730) Bacha to jeden z najbardziej melancholijnych koncertów barokowego mistrza. Taneczne rytmy przyniesie ze sobą VII Symfonia (1811- 1812) Beethovena nazwana przez Wagnera „apoteozą tańca” - z tanecznego idiomu wyłamuje się jednak Allegretto, które można by porównać do marsza żałobnego. Co ciekawe, to właśnie tę część Symfonii bisowano na życzenie zachwyconej publiczności podczas prawykonania dzieła w auli wiedeńskiego uniwersytetu.

Czterech kompozytorów w dwóch odsłonach

15 listopada 2017, ŚRODA, GODZ. 19:00
POLISH ART PHILHARMONIC
MICHAŁ MACIASZCZYK - dyrygent


W programie:
L. Różycki - Polonez uroczysty na orkiestrę symfoniczną
J. Bielecki - Marzenia
M. Karłowicz - Bianca da Molena op. 6, prolog symfoniczny do dramatu "Biała gołąbka" J. Nowińskiego
L. van Beethoven - V Symfonia c-moll op. 67

Muzyka Ludomira Różyckiego jest w naszych czasach o wiele rzadziej wykonywana niż za życia kompozytora. Tym bardziej cieszy fakt rozpoczęcia koncertu Polonezem uroczystym (1945-46) Różyckiego. Bardziej znanym utworem z polskiego repertuaru będzie Bianca da Molena, przejmujący Prolog symfoniczny (1900 r.) Karłowicza do dramatu „Biała gołąbka” J. Nowińskiego. Program anonsuje również nowy utwór Janusza Bieleckiego – Marzenia, którego premiera odbyła się w czerwcu 2017r. w Złotej Sali Musikverein w Wiedniu. Wielkie emocje przyniesie ze sobą V Symfonia (1807–08) Beethovena – jeden z najsłynniejszych i najczęściej wykonywanych utworów na świecie, przekraczający granice epok i światopoglądów. Cierpienie i wola przeciwstawienia się losowi – ta myśl wyrażona za pomocą uniwersalnego języka dźwięków jest powodem popularności V Symfonii, która poraża głębią wyrazu, trafiając bezpośrednio w głąb ludzkiej duszy.

POLISH ART PHILHARMONIC

„Orkiestra oraz Maestro Michael Maciaszczyk oczarowali publiczność (...). Imponujący dla melomanów był sposób w jaki Maestro Maciaszczyk porozumiewał się z orkiestrą (...). Każdy najmniejszy ruch batutą malował piękny obraz, który w znakomity sposób odzwierciedlała w brzmieniu orkiestra (...).”
8.01.2015 Mitteldeutsche Zeitung

Polish Art Philharmonic (wcześniej działająca pod nazwą Myślenicka Orkiestra Kameralna „Concertino”) zainaugurowała swoją działalność w 2010r., powołana do istnienia przez Jolantę i Łukasza Antkiewiczów, dzięki przychylności Władz Miasta i Gminy Myślenice oraz Dyrektora MOKiS Małgorzaty Anity Werner.
Polish Art Philharmonic to młody, energiczny zespół, którego Dyrektorem Artystycznym od 2014 roku jest Maestro Michael Maciaszczyk. Siedzibą orkiestry jest Miasto Myślenice a dokładnie - Sala Widowiskowa Myślenickiego Ośrodka Kultury i Sportu mieszcząca 450 osób. Dzięki doskonałemu zapleczu logistycznemu i wyśmienitej współpracy z MOKiS ten wspaniały zespół stale się rozwija i jest już rozpoznawalną marką nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami. Dowodem tego są znakomite recenzje krytyków muzycznych ukazujące się po każdym koncercie orkiestry.
Polish Art Philharmonic tworzą wykwalifikowani muzycy, dla których bardzo istotną sprawą jest zarówno wysoki poziom artystyczny jak i więź emocjonalna gwarantująca wyjątkową atmosferę pracy orkiestry i pozwalająca na pełną identyfikację każdego artysty z zespołem i szczególnym miejscem, jakim są Myślenice.
Orkiestra koncertuje w swojej siedzibie oraz w wielu innych miejscach w całej Polsce, jest zapraszana na szereg imprez o randze międzynarodowej.
W roku 2015 wystąpiła w koncercie finałowym Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego w Łańcucie wraz z Włodkiem Pawlikiem – zdobywcą nagrody „Grammy Awards 2014” oraz na Festival dell’Arte w Wojanowie, w którym wzięła udział wraz z takimi zespołami jak: Filharmonicy Berlińscy, Filharmonicy Wiedeńscy i Filharmonicy Prascy. Orkiestra cyklicznie koncertuje także za granicą, otrzymując znakomite recenzje.
W roku 2016 ukazała się pierwsza płyta z udziałem Orkiestry – „4 Works 4 Orchestra” zawierająca utwory symfoniczne Włodka Pawlika. Promocja płyty odbyła się w Filharmonii Szczecińskiej 26 czerwca 2016r. Kompozycje utrwalone na płycie były również prezentowane podczas XXVI Forum Ekonomicznego w Krynicy Zdroju (2016r.), gdzie z towarzyszeniem Orkiestry wystąpili dwaj zdobywcy Grammy Awards – Włodek Pawlik i Gast Walzing (Luksemburg).
W mijającym sezonie Orkiestra Polish Art Philharmonic trzykrotnie gościła na scenie Wiedeńskiego Musikverein wykonując koncerty odbywające się pod patronatem prof. dr hab. Piotra Glińskiego – Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest to jedyna polska orkiestra, która trzykrotnie w przeciągu 7 miesięcy zagościła na scenie tej prestiżowej Sali koncertowej.
Istotnym elementem pracy orkiestry jest dbałość o kulturę dźwięku oraz – tak istotną dla muzyki – dykcję różnorodnych języków światowej literatury muzycznej. Bardzo intensywna praca i zaangażowanie orkiestry przynoszą wyśmienite rezultaty artystyczne przyjmowane z wielkim entuzjazmem przez publiczność w wypełnionych salach koncertowych. Kreowanie nowatorskich projektów, związanych z interdyscyplinarnym podejściem do sztuki, pozwala na poszukiwanie nowych wartości artystycznych z wybitnymi twórcami. Potwierdzeniem wyśmienitej kondycji orkiestry jest fakt, iż zaproszenie do wspólnego muzykowania zostało przyjęte przez wspaniałych artystów o randze międzynarodowej: Volkhard Steude, Gili Schwarzman, Piotr Pławner, Robert Kabara, Edyta Piasecka, Katarzyna Oleś-Blacha, Iwona Socha, Adam Zdunikowski, Stanisław Kuflyuk, prof. Peter Schmidl, Marek Szlezer, Włodek Pawlik, Guy Braunstein, Bernhard Heinrichs, Michael Maciaszczyk.

 

Gratulacje dla ucznia Prywatnej Szkoły Muzycznej II stopnia w Jaśle

Miło nam poinformować, iż Ihor Maryshkin z klasy śpiewu Prywatnej Szkoły Muzycznej II stopnia w Jaśle zdobył I nagrodę w kategorii AIII w V Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Giulio Perottiego w Ueckermünde, który odbywał się w dniach 20 – 26 października 2017 roku. Podczas kilkudniowych przesłuchań konkursowych, prawie 100 młodych wokalistów z wielu krajów europejskich, a także USA i Korei Południowej ocenianych było przez znakomite jury w składzie: prof. Sylwia Burnicka – Kalischewska (Niemcy), prof. Anna Korondi (Węgry), Friederike Meinel (Niemcy), prof. Marilyn Rees (Wielka Brytania), prof. Janet Williams (USA), Diego Crovetti (Włochy), prof. Ulrich Messthaler (Szwajcaria) oraz prof. Włodzimierz Zalewski (Polska).
Ihor Maryskin otrzymał również Nagrodę Specjalną dla Najpiękniejszego Głosu Barytonowego ufundowaną przez Dr. Andrea Mossner, Dr. Michael Reincke i Gerüstbau -SHD Müggenburg GmbH, Torgelow.
Serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.

autor Grzegorz Wójcikiewicz

"TAKŻE I TY I TOBIE TEŻ"

12 listopada 2017, NIEDZIELA, GODZ. 18:00
ŚLĄSKA ORKIESTRA KAMERALNA
ROBERT KABARA - dyrygent
LESZEK DŁUGOSZ - śpiew/recytacja

W programie: autorskie piosenki Leszka Długosza

    Kraków ma przecież piękną tradycję swoich poetów i bardów: Zielony Balonik śpiewał w Jamie Michalika za czasów Boya zgrabne, czasem rzewne czasem jadowite kuplety, Gałczyńskiego zaczarował krakowski dorożkarz, a krakowian Piwnica pod Baranami. A mnie było dane w gorących czasach studenckich słuchać śpiewanych poezji  Leszka Długosza. Pozostał mi wielki sentyment i pamięć ulubionych utworów. Do dziś!
Robert Kabara

"TAKŻE I TY I TOBIE TEŻ.."
Nadzwyczajny koncert poetycko - muzyczny

   W programie znajdą się najbardziej znane utwory Leszka Długosza w aranżacjach Ryszarda Borowskiego z udziałem znakomitej Śląskiej Orkiestry Kameralnej pod batutą Roberta Kabary. Specjalnie na ten wieczór artyści wykreowali dla Szanownych Państwa niespodziankę!  Będzie  to premiera tytułowego utworu w zaskakującej, pełnej wirtuozerii szacie brzmieniowej.

Z tego co jest...
Z tego co jest?
– Parę piosenek
Jakiś wiersz?
– Coś na kształt niewprawnego scenariusza
Z którego potem
Żyjąca gdzieś w tej okolicy
Dusza
Jakiś mój obraz jakoś tam sobie
Może wystawi?
– A reszta?
Pójdzie w chmury na regały
I potrwa i zabawi
I zaboli tyle
Jaką i chwilę przetrwa
Ta przechowalnia napowietrzna...
I to jest słuszne
Zwykłe i sprawiedliwe
Że tak to jest
I tyle..
Z tego co jest


Leszek Długosz

Subskrybuj to źródło RSS