Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Pod batutą maestro Tadeusza Wojciechowskiego

      Wykonawcami trzeciego koncertu 63. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, który odbył się 17 maja 2024 roku, byli: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego oraz hiszpańska pianistka Judith Jáuregui. W programie znalazły się utwory dla szerokiego grona publiczności, a zaproponował je maestro Tadeusz Wojciechowski, który zgodził się na udzielenie wywiadu i powracamy do tej rozmowy wspominając znakomity koncert, entuzjastycznie przyjęty przez publiczność.

Koncert rozpoczęło dzieło bardzo rzadko wykonywane w naszych czasach.
       - To prawda, bo rozpoczęliśmy fragmentem kompozycji Emmanuela Chabriera - Fête polonaise z opery Król mimo woli. Przekonali się Państwo, że chociaż to kompozytor mało znany, tworzył porywającą muzykę. Wśród jego kompozycji znalazła się opera komiczna Król mimo woli, której libretto oparte jest na historii krótkiego panowania Henryka Walezego, pierwszego króla elekcyjnego Polski.

W pierwszej części usłyszeliśmy jeszcze porywające impresje symfoniczne na fortepian i orkiestrę Noce w ogrodach Hiszpanii Manuela de Falli, w których partie solowe wykonała hiszpańska pianistka Judith Jáuregui. Współpracował Pan wcześniej z tą artystką?
       - Nie, ale było trochę czasu na przygotowanie utworu w Rzeszowie, mieliśmy już w środę próbę indywidualną, a w czwartek i piątek odbyły się próby z orkiestrą. Cieszę się, że utwór i nasze wykonanie spodobały się publiczności, o czym świadczyły długie i gorące brawa.
Po przerwie wykonaliśmy Suitę złożoną z sześciu wybranych fragmentów z I i II Suity z opery Carmen – Georges’a Bizeta, a zwieńczeniem była Suita nr 2 z baletu Trójgraniasty kapelusz Manuela de Falli.

Gratuluję Panu i Orkiestrze Filharmonii Podkarpackiej wspaniałych kreacji. Z pewnością wszyscy zapamiętamy ten wieczór. Owacje były długie i gorące. Pomimo, że zaplanowany koncert trwał dość długo, publiczność domagała się bisów i wykonali ich Państwo kilka.
       - Taki aplauz publiczności sprawił nam wielką radość i serdecznie dziękujemy za wszystkie dowody uznania.

Festiwal łańcut 17.05.2024 Judith Jáuregui fortepian i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tadeusza WojciechowskiegoJudith Jáuregui i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pord batutą Tadeusza Wojciechowskiego, for. Filharmonia Podkarpacka

Chcę teraz poprosić Pana o wspomnienia. W latach 1998-2004 był Pan dyrektorem artystycznym Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie i dyrektorem artystycznym Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Jak Pan wspomina te lata?
       - Wspominam ten czas bardzo dobrze. Miałem kilkuletni plan, dotyczący rozwoju orkiestry. Chciałem, aby orkiestra wykonała z najlepszymi dyrygentami tak zwany „żelazny”, wielki, światowy repertuar symfoniczny. To się udało, bo zostały wykonane wszystkie symfonie: Johannesa Brahmsa, Ludwiga van Beethovena, Piotra Czajkowskiego, II Symfonia c-moll Gustava Mahlera, Requiem Giuseppe Verdiego, Oratorium Eliasz Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego…
       Wielu muzyków podkreśla, że nasza wspólna praca w tamtych latach owocuje do dzisiaj. Cieszy mnie to, że ten wysiłek owocuje. Miałem także okazję rozmawiać z kilkoma melomanami, którzy pamiętają wykonywane wówczas dzieła.

Muzycy wspominają też dwukrotne tournée Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pod Pana batutą do Stanów Zjednoczonych.
       - Te wyjazdy były piękne i interesujące. Dla mnie najważniejsze było to, że orkiestra nie popadła w rutynę, bo programy były powtarzane. Muzycy wykazali się wielką odpowiedzialnością artystyczną i pełnym profesjonalizmem. Do dzisiaj wspominamy te piękne, wspólnie spędzone chwile.

Doskonale pamiętam, jak podczas jednej z rozmów powiedział Pan, że do Rzeszowa stara się Pan zapraszać dyrygentów lepszych od siebie.
       - Tak naprawdę było, bo przecież na moje zaproszenie dyrygowali tutaj tacy mistrzowie batuty, jak m.in. Jan Krenz, Gabriel Chmura, Tadeusz Strugała, Marek Pijarowski, Jerzy Salwarowski. Uważam, że postawa dyrektora, który kreuje siebie według zasady: „równaj w dół”, jest zgubna nie tylko dla zespołu, ale także dla szefa tego zespołu. Wszyscy koledzy z pewnością pomogli zespołowi. Dla przykładu powiem, że dwukrotnie udało mi się zaprosić do Rzeszowa maestro Jana Krenza, który był wielką postacią świata muzyki - nie tylko w zakresie dyrygentury, ale był także kompozytorem i propagatorem muzyki.
Bardzo zależało mi, żeby orkiestra mogła z takimi osobowościami obcować, pracować i uczyć się.

Po zakończeniu współpracy na stanowisku dyrektora artystycznego Filharmonii Podkarpackiej, przez co najmniej dekadę nie przyjeżdżał Pan do Rzeszowa, ale później zaczęły się bardzo owocne powroty. Został Pan między innymi zaproszony do poprowadzenia koncertu Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej w słynnej Złotej Sali wiedeńskiego Musikverein. Miałam szczęście wysłuchać tych koncertów i pamiętam, jak gorąco byliście oklaskiwani.
       - Podczas pierwszego koncertu z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej byliśmy oczarowani miejscem, salą i magią tego miejsca. Wszyscy lepiej znają to miejsce z transmisji telewizyjnych, niż z koncertów na żywo. Sam fakt możliwości koncertowania w Złotej Sali sprawił nam wielką przyjemność. I satysfakcję. Później udało mi się spowodować, że wystąpiliśmy w tej sali po raz kolejny.

Jestem przekonana, że Pana i rzeszowskich filharmoników połączyła trwała więź.
       - Tak, jestem szczęśliwy, że mogę przyjeżdżać do Rzeszowa i pracować z zespołem. Od tamtej intensywnej, trwającej sześć lat pracy, bardzo dobrze się rozumiemy, bo znamy się doskonale. Większość zespołu tworzą nadal muzycy, którzy ze mną pracowali, chociaż są także nowi, bardzo dobrzy muzycy.

Festiwal Łańcut 17.05.2024 Tadeusz Wojciechowski i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii PodkarpackiejTadeusz Wojciechowski i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, fot. Filharmonia Podkarpacka

W połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia rozpoczął Pan współpracę jako koncertmistrz wiolonczel w Polskiej Orkiestrze Kameralnej i pewnie wówczas poznał Pan maestro Jerzego Maksymiuka.
       - Taka była pierwsza nazwa Sinfonii Varsovii, która w tym roku świętuje 40-lecie działalności. Na początku byłem związany z Polską Orkiestrą Kameralną jako wiolonczelista. Później nasze drogi się rozeszły, bo wyjechałem z Polski, ale po powrocie nawiązałem współpracę z tym zespołem, ale już jako dyrygent. Wiele było wspólnych koncertów i mam w Sinfonii Varsovii wielu przyjaciół.
       Natomiast maestro Jerzego Maksymiuka poznałem o wiele wcześniej, bo w ostatnich latach nauki w szkole muzycznej I stopnia. Prowadził wtedy koncerty poświęcone muzyce współczesnej. Później jako koncertmistrz wiolonczel w Polskiej Orkiestrze Kameralnej ściśle współpracowałem z maestro Maksymiukiem. W późniejszych latach, ośmielę się powiedzieć, że współpracowaliśmy na płaszczyźnie koleżeńsko – dyrygenckiej, aczkolwiek zawsze podchodziłem do maestro Maksymiuka z wielką atencja i darzyłem Go wielkim respektem. Jest to człowiek tylu talentów, że mógłby nimi obdzielić pół orkiestry. Jest wybitnym kompozytorem, pianistą, improwizatorem i dyrygentem. Chyba czasami nawet nie wiedział, który z tych talentów eksploatować. Wiem, że w ostatnim czasie powrócił do komponowania i dobrze się stało, bo jest twórcą, który ma niezwykłą wyobraźnię dźwiękową i kolorystyczną. Jak każdy wielki kompozytor. Podziwiam wszystkie Jego osiągnięcia i talenty.

W 1982 roku został Pan zaproszony do Duńskiej Opery Królewskiej w Kopenhadze, a rok później został Pan głównym dyrygentem w tym zespole. Wtedy pojawiał się Pan w Polsce rzadko.
       - Losy rzuciły mnie do Kopenhagi i mieszkałem tam kilkanaście lat. Dyrygowałem prawie całym repertuarem, który był wykonywany w Duńskiej Operze Królewskiej. Cieszyłem się z tego, ale czasami pracy było za dużo. Pamiętam taki miesiąc, kiedy przez trzy tygodnie dyrygowałem siedemnastoma spektaklami i były to różne tytuły – balety, opery…
Miło to wspominam, bo praca z tym znakomitym zespołem, otwartym na doskonalenie gry, sprawiała mi wielka radość.

Jak Pan wspomina czas spędzony z młodymi muzykami? Mam na myśli Polską Orkiestrę Sinfonia Iuventus.
       - To także były bardzo dobre lata. Maestro Jerzy Semkow, który obdarzył mnie zaufaniem, sugerował mi, jak należałoby pokierować pracą edukacyjną tego zespołu. Nasze założenia były takie, że młody muzyk podczas czterech albo pięciu lat pobytu w zespole powinien poznać wszystkie dzieła symfoniczne, od klasycyzmu rozpoczynając (Haydn, Mozart), poprzez romantyzm, aż do współczesnych. Wszyscy byli zafascynowali pracą w tej orkiestrze. Muzycy, którzy po ukończeniu studiów trafili do tego zespołu, aktualnie grają w czołowych orkiestrach w Polsce i za granicą.

Dyrygował Pan we wrześniu ubiegłego roku w Rzeszowie i z podziwem patrzyłam, że w czasie całego koncertu nie było pulpitu dla dyrygenta, bo znał Pan partytury na pamięć. Według mnie to ryzykowne. Czuł się Pan swobodnie, nie mając przed sobą partytury?
       - Sprawia mi to ogromną przyjemność. Poprowadzenie koncertu polega na ścisłej współpracy i kontakcie wizualnym z muzykami. Nie bardzo jest czas na patrzenie w partyturę i szkoda czasu na przewracanie kartek. Jeżeli czuje się muzykę i ma się ją w sobie, to nie ma problemu z poprowadzeniem koncertu z pamięci. W teatrach aktorzy nie mają tekstów, tylko mają je w głowie.

Jak aktor zapomni tekst, może liczyć na suflera.
       - To prawda, ale dla mnie prowadzenie koncertów bez partytury, to rzecz naturalna. Zawsze jest ryzyko, że coś może się wydarzyć, ale przecież nuty są oznakowane i można zapytać kolegów muzyków z orkiestry o numer. Na szczęście nigdy takich podbramkowych sytuacji nie miałem.

Rozwój dyrygenta nigdy się nie kończy. Przed próbami z orkiestrą dyrygent powinien dobrze poznać cały repertuar koncertu. Zdobyte przed studiami dyrygenckimi doświadczenia bardzo się przydały. W dzieciństwie śpiewał Pan w chórze, a studia dyrygenckie podjął pan będąc znakomitym wiolonczelistą.
       - Miałem także doświadczenia jako muzyk orkiestrowy. To jest suma wszystkiego, czego się w życiu nauczyłem. W tej chwili korzystam z tej bazy, ale uczyć się trzeba nieustannie, żeby nie popełnić żadnego błędu. Jeszcze raz podkreślę, że czuję wielką przyjemność podczas koncertu, kiedy mam przed sobą tylko orkiestrę oraz solistę i nie muszę zajmować się nutami.

Na zakończenie rozmowy pragnę podkreślić, że studiował Pan dyrygenturę u wielkiego mistrza - prof. Stanisława Wisłockiego, który urodził się w Rzeszowie.
       - Pan Profesor był postacią nadzwyczajną i przede wszystkim wspaniałym muzykiem. Pamiętam, że kiedy zwróciłem się z prośbą, aby przyjął mnie do swojej klasy dyrygentury, Profesor zapytał: „Pan jest świetnym wiolonczelistą. Po co panu dyrygowanie?”. Zapewniłem, że chciałbym być dyrygentem, a wtedy Profesor powiedział: „Ja panu pomogę, ale nie nauczę Pana dyrygowania, ponieważ tego nie da się nauczyć. Albo pan się urodził z predyspozycjami na dyrygenta, albo nie. Będę korygował błędy, ale nie powiem, jak należy dyrygować”. To był jedyny profesor dyrygentury, który nigdy studentom nie pokazywał, jak należy dyrygować. On tylko korygował błędy.
       W klasie prof. Stanisława Wisłockiego wykształciło się wielu dyrygentów, ale każdy z nas dyryguje trochę inaczej. Nie ma schematu, że należy zakręcić ręką w prawo lub w lewo, tak jak to było u innych profesorów. Mieliśmy pełną swobodę, ale każdy błąd był korygowany. Rodzaj dyrygowania, ekspresja jest sprawą indywidualną – tak jak powiedział Profesor Wisłocki – „masz to w sobie albo nie”.

Proszę jeszcze zdradzić, jaki repertuar jest bliski Pana sercu – muzyka symfoniczna, operowa, oratoryjno-kantatowa, a może muzyka kameralna? W każdym z wymienionych gatunków ma Pan w repertuarze wiele utworów.
        - Zacznijmy od opery. Najbliższa jest mi muzyka włoska – Verdi i Puccini. W Królewskiej Operze w Kopenhadze praktycznie spektakle operowe kompozytorów włoskich ja prowadziłem. Oczywiście dyrygowałem także innymi przedstawieniami. W gatunku muzyki symfonicznej najbliższy jest mi okres romantyzmu. W przeszłości grałem też bardzo dużo muzyki kameralnej. Zaczęło się od kwartetu, w którym pierwszym skrzypkiem był nieżyjący już prof. Mirosław Ławrynowicz, partie drugich skrzypiec grał Maciej Rakowski, później przez wiele lat członek English Chamber Orchestra, a na altówce grał Janusz Nosarzewski, który później był pierwszym altowiolistą orkiestry w Getyndze. Później był piękny, kilkuletni epizod tria fortepianowego z Kają Danczowską i Mają Nosowską. Pewne koncerty były nagrywane i udało mi się odzyskać nagrania kilku utworów tego tria. Czasem słucham tych nagrań i wspominam czasy, kiedy zajmowałem się muzyką kameralną.

Rozmawiamy w Rzeszowie po bardzo udanym koncercie, który odbył się w ramach 63. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Dziękuję za wspaniały koncert oraz spotkanie i jestem przekonana, że będzie Pan tu powracał.
        - Z największą przyjemnością. Pani dyrektor Marta Wierzbieniec wspominała, że zaprosi mnie ponownie i na pewno będzie okazja do kolejnego spotkania po ustaleniu terminu oraz interesującego programu. Dziękuję bardzo za obecność na koncercie i rozmowę.

                                                                                                                                                                    Zofia Stopińska

Recital mistrzowski w 83. rocznicę śmierci Ignacego Jana Paderewskiego

RECITAL JANUSZA OLEJNICZAKA
83. rocznica śmierci Ignacego Jana Paderewskiego
29 czerwca (sobota), godz. 18.00
Dwór Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej

Janusz Olejniczak – pianista i pedagog, laureat i członek jury Konkursu Chopinowskiego. Należy do najwybitniejszych współczesnych chopinistów.
Urodzony we Wrocławiu, w 1970 roku był najmłodszym laureatem Międzynarodowego Konkursu im. Fryderyka Chopina. Został także nagrodzony na Międzynarodowym Konkursie im. Alfreda Caselli w Neapolu. Artysta koncertuje w Europie, obu Amerykach, Azji i Australii w najsłynniejszych salach koncertowych, jak Filharmonia Berlińska, Teatro Colón w Buenos Aires, Salle Pleyel, Suntory Hall, Lincoln Center, Tonhalle w Düsseldorfie, czy Concertgebouw. Wielokrotnie zasiadał w jury konkursów pianistycznych i dawał lekcje mistrzowskie poza granicami kraju – w Europie, Kanadzie, Japonii, Kolumbii.
Poza żelaznym repertuarem klasycznym wykonuje także polską muzykę współczesną (m.in. Lutosławski, Górecki, Kilar). Występował z orkiestrami pod dyrekcją Witolda Rowickiego, Stanisława Wisłockiego, Kazimierza Korda, Antoniego Wita, Jerzego Maksymiuka, Wojciecha Michniewskiego, Tadeusza Strugały, Charles’a Dutoit, Andrzeja Borejki, Grzegorza Nowaka, Jacka Kaspszyka. Od wielu lat współpracuje także z Markiem Mosiem i Orkiestrą Aukso.
Był jednym z pierwszych wykonawców muzyki Chopina na instrumentach historycznych (Érard i Pleyel). Jest stałym gościem festiwalu „Chopin i jego Europa” w Warszawie, na którym zagrał m.in. u boku Marthy Argerich i Marii João Pires. Wielokrotnie wystąpił również z Orkiestrą XVIII Wieku Fransa Brüggena oraz Orchestre des Champs-Élysées pod dyrekcją Philippe’a Herreweghe.
Jego dorobek artystyczny obejmuje ponad 40 nagrań, w tym ścieżki dźwiękowe do filmów „Pianista” Romana Polańskiego i „Błękitna nuta” Andrzeja Żuławskiego. Spośród wielu nagrań dokonanych dla Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina szczególną uwagę zwraca ukończony właśnie komplet mazurków na instrumencie z epoki.
Artysta został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2000), Złotym Medalem Gloria Artis (2005) oraz ośmiokrotnie nagrodą „Fryderyk”. W październiku 2015 roku rozpoczął stałą współpracę z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie.
Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej jest instytucja kultury Powiatu Tarnowskiego współprowadzoną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

tekst: Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej

Janusz Olejniczak Recital fortepianowy afisz

Różnobarwny festiwal w magicznym miejscu

       Wspaniałym koncertem w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod batutą Agnieszki Duczmal zainaugurowany został 63 Muzyczny Festiwal w Łańcucie. Ten wieczór na długo pozostanie w pamięci publiczności, która wypełniła salę balową łańcuckiego Zamku.
     Na program koncertu złożyły się następujące utwory: Na wierchowej polanie Barbary Kaszuby, Cztery pory roku Astora Piazzoli w opracowaniu Leonida Desyatnikova oraz Wariacje Enigma Edwarda Elgara w aranżacji Agnieszki Duczmal.
     Gromkimi brawami zostało nagrodzone przez publiczność wykonanie pierwszego z wymienionych utworów. W swoim młodzieńczym dziele Barbara Kaszuba maluje muzyką piękno tatrzańskich krajobrazów i podhalańskiej muzyki. Wspaniale wykonał partie solowe Jarosław Żołnierczyk, skrzypek, solista i koncertmistrz Amadeusa w Las Cuatro Estaciones Porteñas Astora Piazzolli. Równie pięknie i porywająco grała orkiestra.
W aranżacji Leonida Desyatnikova na skrzypce solo i orkiestrę pojawiają się cytaty zaczerpnięte z dzieła Vivaldiego, które stanowią idealny pomost oraz niezwykle interesujące połączenie dzieła barokowego z XX-wiecznymi tangami Piazzolli.
     W drugiej części koncertu wysłuchaliśmy Wariacji Enigma op. 36 Edwarda Elgara w aranżacji Agnieszki Duczmal. W wykonaniu Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod batutą maestry Agnieszki Duczmal ta cudowna muzyka zabrzmiała tak pięknie, że publiczność natychmiast poderwała się i bardzo długo na stojąco oklaskiwała wykonawców. Równie gorąco oklaskiwane były bisy.

Festiwal Łańcut 09.05.2024 Amadeus pod dyr. A. DuczmalOrkiestra Polskiego Radia Amadeus pod batutą Agnieszki Duczmal, fot. Filharmonia Podkarpacka

O historii i tegorocznej edycji Muzycznego Festiwalu w Łańcucie miałam okazję rozmawiać z panem Stefanem Münchem, znawcą literatury polskiej, krytykiem muzycznym, autorem książek i znakomitym prezenterem muzycznym, który od lat przybliża publiczności programy i wykonawców festiwalowych koncertów.
        - To jest szczególne, prestiżowe miejsce dla kogoś, kto wykonuje taki zawód jak ja. Dokładnie pamiętam, że w 1994 roku zostałem zaproszony po raz pierwszy do poprowadzenia koncertu w ramach Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. To był recital Adama Wodnickiego, znakomitego pianisty urodzonego w Przemyślu, a mieszkającego od lat w Stanach Zjednoczonych.
        Zaprosił mnie tutaj pan Adam Natanek, ówczesny dyrektor artystyczny Filharmonii Podkarpackiej i Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Było to dla mnie wielkie wyróżnienie, bo uważałem (i nadal uważam), że jest to jeden z najbardziej prestiżowych festiwali w Polsce. Byłem wtedy najmłodszym w gronie prowadzących koncerty. Miałem okazję uczyć się od takich osobowości jak m.in.: Wojciech Dzieduszycki, Józef Kański, Janusz Ekiert, Zbigniew Pawlicki czy Jan Weber. Później zapraszano mnie każdego roku. Miałem okazję zapowiadać koncerty plenerowe. Pierwszy odbył się w parku, niedaleko budynku, w którym mieści się Szkoła Muzyczna im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie. Przed laty zapowiadałam też koncert festiwalowy w leżajskiej bazylice. Wszędzie były i są komplety publiczności, a to nie jest w Polsce reguła.
        Festiwal odbywa się niezmiennie w magicznym miejscu – cudowny Zamek i jego otoczenie, a także pora roku kiedy mamy już w pełni rozkwitu wiosnę.
Jest to różnobarwny festiwal, stąd każdy może znaleźć coś dla siebie i dlatego na koncertach mamy komplety publiczności niezależnie czy koncerty odbywają się w Zamku w Łańcucie, czy w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie.

Magnesem są także wykonawcy także wykonawcy. W tym roku był Pan gospodarzem koncertu inaugurującego tegoroczną edycję.
        - Miałem w tym roku szczęście zapowiadać dwie świetne orkiestry kameralne - Orkiestrę Kameralna Polskiego Radia Amadeus pod batutą Agnieszki Duczmal i Polish Art. Philharmonic pod dyrekcją Michaela Maciaszczyka.
Podkreślałem podczas inauguracji, że od wielu lat Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus zaliczana jest do czołówki europejskich orkiestr. Stoi w jednym rzędzie z takimi zespołami jak: Academy of St Martin in the Fields czy English Concert. Od początku istnienia Orkiestry Agnieszka Duczmal jest jej dyrektorem i koncertuje ze swoim zespołem w najsłynniejszych salach Europy, obu Ameryk, Afryki i Azji. Występuje też innymi orkiestrami w kraju i za granicą. Jako pierwsza kobieta dyrygent wystąpiła na scenie mediolańskiego Teatro alla Scala.

Festiwal Łańcut 09.05.2024 Jarosław Żolnierczyk i Ork. AmadeusJarosław Żołnierczyk - skrzypce i Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus pod batutą Agnieszki Duczmal podczas koncertu w sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie, fot. Filharmonia Podkarpacka

Gorąco także zostali przyjęci wykonawcy drugiego prowadzonego przez Pana koncertu.
        - Polish Art Philharmonic jest o wiele młodsza. Miałem okazję zapowiadać ten zespół w Łańcucie dwa lata temu w programie mozartowskim. Wiem, że Michael Maciaszczyk jest nie tylko wybitnym skrzypkiem, ale jest również doskonałym dyrygentem i animatorem życie muzycznego.
        Program tegorocznego koncertu został pięknie skonstruowany, a rozpoczęła wieczór Idylla Zygfryda Ryszarda Wagnera, utwór napisany dla żony Cosimy (córki Franciszka Liszta) z okazji urodzin syna Zygfryda. Początkowo Wagner nie chciał publikować tego utworu, ale po pewnym czasie włączył tę muzykę do ostatniego aktu Zygfryda. W pierwszej części koncertu wykonana została także Symfonia koncertująca B-dur Józefa Haydna na skrzypce, wiolonczelę, obój i fagot. Gatunek dzieła jest na pograniczu pomiędzy wirtuozowskim koncertem instrumentalnym, a symfonią, zaś jego narodziny datujemy na połowę XVIII wieku. Stało się tak dlatego, że w orkiestrach zaczęli grać muzycy o wysokich umiejętnościach i kompozytorzy zaczęli tworzyć utwory, w których wirtuozi mogli prezentować swoje umiejętności w dialogu z orkiestrą.
        Drugą część wypełniła I Symfonia D-dur skomponowana przez 16-letniego Franciszka Schuberta.
Możemy powiedzieć, że jest to nawiązanie do Wolfganga Amadeusa Mozarta, który napisał pierwszą symfonię w wieku 10 lat. Mozart skomponował kilkadziesiąt symfonii, z których zachowało się 51, Haydn napisał ich ponad 100, ale Beethoven już tylko 9. To znaczy, że zmieniło się już samo pojęcie tego gatunku. Symfonia na początku była utworem wypełniającym program. Warto wspomnieć, że kiedy Mozart podróżował ze swoim ojcem koncertując na terenie Włoch lub krajów niemieckich, komponował kilka nowych symfonii, które trwały około dwanaście lub piętnaście minut. Obok koncertu instrumentalnego, kantaty czy monumentalnej arii koncertowej potrzebny był utwór uzupełniający program. Symfonia była początkowo utworem zdobiącym i dopiero potem stała się gatunkiem, który wyrażał najgłębsze myśli kompozytora. Dla współczesnych Schubert był mistrzem pieśni i utworów fortepianowych. Nie miał możliwości, żeby swoje symfonie wykonywać publicznie, bo nie miał ani protektorów, ani pieniędzy. Dlatego najważniejsze symfonie Schuberta – łącznie w „Wielką” i „Niedokończoną” wypłynęły wiele lat po jego śmierci. W historii muzyki symfonicznej jego symfonie odgrywają bardzo ważną rolę, bo są ogniwem pomiędzy Beethovenem, a romantyzmem.
Znakomicie zabrzmiały wszystkie wspomniane dzieła w Łańcucie w wykonaniu Orkiestry Polish Art. Philharmonic pod batutą Michaela Maciaszczyka, który wystąpił także w Symfonii koncertującej Haydna jako skrzypek wspólnie z wiolonczelistą Konradem Bargiełem, oboistą Maksymilianem Lipieniem i fagocistą Damianem Lipieniem.

Festiwal Łańcut 18.05.2024 soliściMichael Maciaszczyk - skrzypce, Maksymilian Lipień - obój, Konrad Bargieł - wiolonczela, Damian Lipień - fagot - soliści koncertu 18 maja w sali balowej łańcuckiego Zamku, fot Filharmonia Podkarpacka

Przez wiele lat Muzyczny Festiwal w Łańcucie odbywał się w ciągu ośmiu kolejnych dni tygodnia. W ostatnich latach koncerty festiwalowe odbywają się zazwyczaj w weekendowe dni na przełomie maja i czerwca.
        - Są festiwale, które odbywają się dzień po dniu, ale są także takie, które rozciągają się na dłuższy okres. Myślę, że decyzja organizatorów festiwalu była słuszna, tym bardziej, że zmieniły się w Łańcucie warunki – nie ma w najbliższym otoczeniu hotelu i restauracji, gdzie można było prowadzić „życie po koncertowe” i w związku z tym rozłożenie festiwalu w czasie na weekendy jest dobrym pomysłem, bo melomani mają więcej czasu. Miejmy świadomość, że większość publiczności przyjeżdża z Rzeszowa i innych miast z Podkarpacia, a spotkałem nawet kilka osób z Lublina. Żyjemy w coraz większym pośpiechu i nie bardzo mamy czas na wygospodarowanie wszystkich wieczorów w tygodniu na uczestnictwo w koncertach.

Festiwal coraz bardziej otwiera się na koncerty muzyki jazzowej i rozrywkowej.
        - Już od dawna się otwiera. Występowali tu przed laty: Juliette Gréco, Gilbert Bécaud, Milva, były koncerty muzyki jazzowej, etnicznej, bo muzyka jest różnobarwna i taki jest Muzyczny Festiwal w Łańcucie. Ta różnorodność repertuaru pozwala się otworzyć na szerokie grono publiczności.

Jest Pan doskonale znany także publiczności koncertów odbywających się w ramach sezonów artystycznych w Filharmonii Podkarpackiej.
        - Bardzo sobie cenię współpracę z Filharmonią Podkarpacką, jest to bardzo dobrze prowadzona instytucja kultury, co nie jest łatwe w dzisiejszych czasach. Nasza współpraca z Filharmonią Podkarpacką rozpoczęła się w drugiej połowie lat 90-tych ubiegłego wieku. Dyrektorem naczelnym był wówczas pan Wergiliusz Gołąbek, a dyrektorem artystycznym pan Adam Natanek. Zmiany dyrektorów następowały bardzo harmonijnie i każdy z nich wnosił coś nowego. Od kilkunastu lat dyrektorem naczelnym jest pani prof. Marta Wierzbieniec, która poszerza formułę Filharmonii Podkarpackiej i Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Są spektakle operowe, baletowe, bo po remoncie budynku Filharmonii są takie możliwości

Festiwal Łańcut 18.05.2024 Polish Art PhilharmonicPolish Art Philharmonic pod batutą Michaela Maciaszczyka

Bardzo dużo czasu zajmują Panu ostatnio podróże i organizacja koncertów nie tylko w Lublinie.
         - To prawda, ponieważ jestem koordynatorem projektu „Z klasyką przez Polskę” i mam w swoim obszarze działania Podlasie, Lubelszczyznę i Podkarpacie. Organizujemy koncerty w małych miejscowościach, staramy się nawet omijać miasta powiatowe, a najchętniej występujemy w gminnych ośrodkach kultury. W niektórych ludzie robią sobie zdjęcia przy fortepianie, bo po raz pierwszy widzą i słuchają brzmienia tego instrumentu na żywo. Mają okazję posłuchać w swojej miejscowości gry najlepszych polskich solistów takich jak: Krzysztof Jakowicz, Konstanty Andrzej Kulka, Janusz Olejniczak, Piotr Paleczny, Ewa Pobłocka…
         Utarła się opinia, że w małych ośrodkach mieszkańcy interesują się tylko muzyką disco-polo. To nie jest prawda. Jeżeli przyjeżdżamy i proponujemy wójtowi koncert muzyki klasycznej, to on jest szczęśliwy, bo nikt inny mu takiego koncertu nie zorganizuje z powodu braku pieniędzy, a te koncerty są finansowane przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca.

W uznaniu działalności edukacyjnej, organizacyjnej i społecznej otrzymał Pan wiele nagród i wyróżnień m.in.: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi, Medal „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”. W marcu tego roku, podczas jednego z koncertów 30. Międzynarodowego Festiwalu TEMPUS PASCHALE – Lublin 2024 został Pan odznaczony za popularyzację muzyki i kultury chrześcijańskiej.
          - 24 marca otrzymałem archidiecezjalne odznaczenie „Lumen Mundi”, które przyznał mi nasz arcybiskup ks. prof. Stanisław Budzik. To dla mnie ogromne wyróżnienie, ale Festiwal Tempus Paschale, który przez 30 lat prowadzę, w sposób szczególny akcentuje wartości chrześcijańskie i związki między kulturą, a wiarą. Fundamentem naszej kultury jest wiara chrześcijańska.
Piękno, które tworzy artysta, ma nas prowadzić w kierunku prawdy o świecie, o życiu, o Bogu jeżeli ktoś wierzy w Boga lub w podstawowy system wartości. Sztuka powinna nas czynić lepszymi.

Dziękuje za rozmowę i mam nadzieje, że za rok spotkamy się na 64. Muzycznym Festiwalu w Łańcucie.
          - Ja również dziękuje i mam nadzieję, że się zobaczymy.

                                                                                                                                                     Zofia Stopińska

63. Muzyczny Festiwal w Łańcucie – Acadiana Chamber Orchestra

      Od 9 maja odbywają się w sali balowej łańcuckiego Zamku i w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej koncerty 63. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Podziwiamy i oklaskujemy występujących artystów, a także wspominany wydarzenia, które już się odbyły.
      Z bardzo różnorodnym i ciekawym programem wystąpiła 19 maja w sali balowej znakomita Acadiana Chamber Orchestra z Luizjany w Stanach Zjednoczonych pod batutą Mariusza Smolija, uważanego za jednego z najbardziej wszechstronnych dyrygentów swojego pokolenia. Jestem szczęśliwa, że Artysta zgodził się na zarejestrowanie rozmowy specjalnie dla „Klasyki na Podkarpaciu”

Maestro, koncert w sali balowej Zamku w Łańcucie odbył się w ramach tournée Acadiana Chamber Orchestra w naszym kraju. Ciekawa jestem jak ono przebiega.
        - To jest bardzo udane zarówno moim zdanie, jak i muzyków oraz tych, którzy nas słuchali tournée. Wykonaliśmy w sumie siedem koncertów, bo zgodnie z planem w Łańcucie kończymy spotkania z polską publicznością. Nasza trasa rozpoczęła się koncertem w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, później występowaliśmy: w Sali Cavatina w Bielsku-Białej, w Operze Krakowskiej, w pięknej sali w miasteczku Grodzisk Mazowiecki, na Zamku Królewskim w Warszawie, a później na Scenie Szekspirowskiej Teatru Polskiego w Szczecinie, a na zakończenie w sali balowej Muzeum Zamku w Łańcucie.

Z jakimi wrażeniami wyjedziecie z Łańcuta?
        - Powróciłem tu po latach. Bardzo dobrze znam Łańcut, bo w młodości przyjeżdżałem tutaj jako uczestnik Międzynarodowych Kursów Muzycznych. Dla większości muzyków Acadiana Chamber Orchestra działającej w mieście Lafayette w stanie Luizjana, w którym najstarszy budynek ma 33 lata, Zamek w Łańcucie jest imponującym i bardzo ciekawym zabytkiem. Dla wszystkich muzyków jednak najważniejszy jest magiczny moment kontaktu z publicznością podczas koncertu, a był on nadzwyczajny. Wszyscy wyjedziemy z bardzo ciepłymi wrażeniami muzycznymi i poza muzycznymi. Wszędzie byliśmy bardzo miło przyjmowani i jestem pewien, że wszyscy muzycy Acadiana Chamcer Orchestra będą dobrymi ambasadorami Polski.

Festiwal Łańcut 2024 19.05 Acadiana Chamber Orchestra 1 800Acadiana Chamber Orchestra pod batutą Mariusza Smolija w sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie, fot. Filharmonia Podkarpacka

Wiem, że przygotował Pan na to tournée kilka, a może nawet kilkanaście utworów.
        - To były dwa duże programy, które się mieszały w zależności od potrzeb. Występowaliśmy w Polsce z trzema solistami. Najczęściej grała z nami słynna amerykańska skrzypaczka Elizabeth Pitcairn, była też doskonała angielska śpiewaczka Elizabeth LIewellyn (sopran) i podczas jednego koncertu wystąpił także świetny polski gitarzysta Krzysztof Meisinger.

Ramy koncertu w Łańcucie stanowiły świetnie wykonane przez Orkiestrę utwory: na powitanie Divertimento D-dur Wolfganga Amadeusa Mozarta, a na zakończenie planowanej części koncertu bliższa naszym czasom Serenada na orkiestrę smyczkową F-dur George’a Chadwicka. Entuzjastycznie przyjęta została przez publiczność Suita z filmu Red Violin Johna Corigliano oparta na tajemniczych dziejach jednego z najsłynniejszych instrumentów - skrzypiec stworzonych przez Stradivariusa , tzw. “Mendelssohn Stradivarius”. Równie gorąco oklaskiwane były Trzy Preludia na skrzypce i orkiestrę smyczkową George’a Gershwina. Partie solowe znakomicie wykonała wybitna amerykańska skrzypaczka Elizabeth Pitcairn. Zachwycająco instrument brzmiał podczas bisów, którymi artyści żegnali się z łańcucką publicznością.
        - Serenada Chadwicka jest utworem o charakterze romantycznym, wyraźnie zainspirowanym Serenadą Dvořaka. Najbardziej współcześnie brzmiącym utworem podczas tego koncertu była Suita z filmu Purpurowe skrzypce Johna Corigliano. Muzyka została skomponowana dla potrzeb filmu, który mówi o historii skrzypiec w kontekście historii muzyki i w związku z tym są elementy muzyki współczesnej, barokowej, klasycznej, etnicznej. Jest to bardzo interesująco skomponowana Suita, w której na początku słyszymy współczesne nam brzmienia, później wracamy do przeszłości i wędrujemy przez różne epoki i gatunki muzyczne wracamy do naszych czasów. Nie jest to łatwy utwór, ale pięknie w nim brzmią solowe skrzypce w różnych gatunkach muzycznych.
       Na świecie jest około stu Stradivariusów używanych aktualnie do celów koncertowych, a wśród nich jest elitarna grupa 10 może 12 instrumentów w najlepszym stanie, najlepiej brzmiących, a wśród nich tzw. „Mendelssohn Stradivarius”, bo instrument w przeszłości należał do rodziny słynnego kompozytora. Te skrzypce zostały nazwane purpurowymi ze względu na odcień lakieru, w czasie gdy były w posiadaniu Josepha Joachima. Jak się Państwo przekonali, słynne skrzypce pięknie wyglądają i przede wszystkim przepięknie brzmią.

Do Polski przyjeżdża Pan regularnie od wielu lat, ale dopiero w ostatnich latach nawiązał Pan współpracę z Filharmonią Podkarpacką i mieliśmy okazję oklaskiwać Pana w Rzeszowie kilka razy, a pewnie niedługo będzie można sięgnąć także po nagrania.
        - Z ogromną przyjemnością wracam do Rzeszowa i pracuję z muzykami Filharmonii Podkarpackiej. Mieliśmy koncerty z różnymi gatunkami muzyki. Nagraliśmy także materiał na płytę, która powinna ukazać się najpóźniej za pół roku, bo czas od nagrania poprzez montaż i wydanie płyty jest dość długi. Czekam z niecierpliwością na następne zaproszenie.

Możemy także powiedzieć, że na płycie znajdą się utwory patrona Filharmonii Podkarpackiej.
        - Na płycie znajdą się wyłącznie utwory Artura Malawskiego. Nie jest to łatwa muzyka i nie jest jednolita, bo kompozytor na przestrzeni lat zmieniał sposób pisania. Na płycie znajdą się utwory ze wszystkich etapów jego działalności i to nie był łatwy w realizacji projekt, ale uważam, że nagrania się nam bardzo udały. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy sięgnął po płytę zgodzą się z moja opinią.
Płyta ukaże się nakładem wytwórni Naxos, która ma najlepszą sprzedawalność na świecie i jest gwarancja, że muzyka Artura Malawskiego w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej dotrze w najdalsze części świata.

Festiwal Łańcut 2024 Elizabeth Pitcairn Mariusz Smolij i Acadiana 800Elizabeth Pitcairn - skrzypce, Mariusz Smolij - dyrygent i Acadiana Chamber Orchestra podczas koncertu w sali balowej Zamku w Łańcucie, fot. Filharmonia Podkarpacka

Orkiestry symfoniczne zazwyczaj w czerwcu kończą sezon artystyczny. Jaki on był dla Pana.
        - W większości orkiestr tak jest, chociaż rozpoczyna się czas różnych letnich festiwali i koncertów.
Mijający sezon był bardzo intensywny, ale lubię jak mam dużo pracy i cieszę się jak mogę często dyrygować koncertami i nagrywać. Wiążą się z tym oczywiście dalekie podróże, ale na razie nie sprawiają mi one problemu.

Dodajmy, że w Stanach Zjednoczonych pracuje Pan regularnie z dwiema orkiestrami.
        - Tak, jestem dyrektorem muzycznym Acadiana Symphony Orchestra w Luizjanie oraz Reverside Symphonia w New Jersey. W zależności od programu występujemy także czasami w mniejszych składach. Z kameralnym składem koncertowaliśmy w Polsce, ponieważ bardzo trudno znaleźć fundusze, żeby odbyć tak daleką podróż w 60-osobowym składzie.
Mamy już w pełni zaplanowany przyszły sezon i pracujemy nad programem, który wykonamy w sezonie 2025/2026.
Jeszcze nie wyjechaliśmy z Polski, a już rozmawiamy drugim tournée. Może za dwa lata…

Miejscem do którego wracaliście z podróży po Polsce były Lusławice.
        - Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego to świetny ośrodek, znakomicie zaplanowany. Są miejsca do ćwiczenia, do prób, jest piękna sala koncertowa i wygodne zaplecze hotelowe. Najważniejsze, że Centrum jest świetnie prowadzone. Jesteśmy wdzięczni za pomoc w logistyce naszego polskiego tournée. Wszyscy będziemy miło wspominać spędzony w Lusławicach czas.

Po latach wytężonej pracy mógłby się Pan dzielić wiedzą i doświadczeniem z tymi, którzy chcą zostać młodymi dyrygentami.
        - Kiedyś byłem profesorem Uniwersytetu w Chicago, a teraz uczę prywatnie. Jestem także zapraszany na różne kursy, wykłady, masterclass… Lubię uczyć.

Wspomniał Pan o pobytach w pięknym Łańcucie jako uczestnik Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego. Te Kursy odbędą się już niedługo, bo w lipcu po raz 50. Czy podczas Kursów miał Pan okazje występować w sali balowej?
        - Byłem co najmniej trzy razy na tych Kursach, a w czasie ostatniego pobytu przyjechałem z dobrze już uformowanym kwartetem smyczkowym, który później występował jako Kwartet im. Krzysztofa Pendereckiego. Podczas tego pobytu wystąpiliśmy z koncertem w sali balowej.
        W tym roku nasz koncercie w Lusławicach zaszczyciła swą obecnością pani Elżbieta Penderecka i pozwoliłem sobie na wspomnienia. Uczestniczyliśmy jako młody polski kwartet w konkursie w Łodzi i tam otrzymaliśmy wszystkie możliwe najwyższe nagrody. Otrzymaliśmy m.in. I miejsce jako zespół kameralny, oraz I nagrodę za najlepsze wykonanie utworu współczesnego.
Przewodniczącym jury był pan Krzysztof Penderecki i swoją nagrodę przyznał także nam.
        Pamiętam, że wtedy pomyśleliśmy, aby zwrócić się do pana Pendereckiego o zgodę, żeby nasz zespół został Kwartetem Smyczkowym im. Krzysztofa Pendereckiego. Nikt z nas nie miał odwagi, aby poprosić Mistrza o zgodę. Moja żona upierała się, że należy jednak zapytać i postanowiłem dla świętego spokoju to zrobić. Otrzymaliśmy zgodę i nawet przez pewien czas utrzymywaliśmy z Mistrzem kontakt. Później zostaliśmy zaproszeni do Stanów Zjednoczonych i tam Kwartetem Smyczkowym im. Krzysztofa Pendereckiego zainteresował się manager. Sądzę, że
Ja już nie gram w tym zespole, ale Kwartet Smyczkowy im. Krzysztofa Pendereckiego nadal działa w Kanadzie, ale członkiem tego zespołu jest jeden Polak.
Pani Elżbieta Penderecka pamiętała o tym fakcie i dla mnie zatoczyło się całe koło historii. Byłem bardzo wzruszony, że jestem w miejscu, które jest pomnikiem muzycznym Krzysztofa Pendereckiego.

Dziękuję bardzo za wspaniały koncert i za spotkanie. Mam nadzieję, że niedługo spotkamy się w Rzeszowie, a koncerty w Polsce, szczególnie dzisiejszy w Łańcucie pozostaną w pamięci.
         - Z pewnością. Ja również bardzo dziękuję.

                                                                                                                                                                                 Zofia Stopińska

„Polska muzyka filmowa” - koncert w Mielcu

Polskie kino do posłuchania w Hali Sportowo – Widowiskowej w Mielcu!

Artyści Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej oraz połączonych mieleckich chórów (Chór Akord ZNP i SCK w Mielcu, Chór I Liceum Ogólnokształcącego i Chór II Liceum Ogólnokształcącego w Mielcu) serdecznie zapraszają melomanów na fascynującą, brzmieniową podróż po świecie polskiego kina z muzyką najpopularniejszych rodzimych filmów i seriali w symfonicznej wokalno – instrumentalnej interpretacji. W programie wydarzenia między innymi melodyczne motywy narodowych „superprodukcji” – „Pan Tadeusz” i „Ogniem i mieczem” oraz lubianych seriali jak „Polskie drogi”, czy „Ojciec Mateusz”. Akustyczny wydźwięk spotkania gwarantowany szeroką obsadą 110 wykonawców wzmocniony atrakcyjnymi efektami wizualnymi zapewni niepowtarzalne widowisko. To wszystko w sobotę 25 maja br. o godz. 20.00 w Hali Sportowo – Widowiskowej MOSiR w Mielcu. Warto tam być! Bilety wstępu do nabycia online za pośrednictwem platformy biletyna.pl oraz stacjonarnie w sklepach Fotolab w Mielcu.
Koncert „Polska muzyka filmowa”

Mielecka Orkiestra Symfoniczna
Chór Akord ZNP i SCK w Mielcu
Chór I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego w Mielcu
Chór II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Mielcu
Dominka Serafińska – fortepian
Piotr Wyzga – dyrygentMaciej Fijałkowski, Grzegorz Oliwa, Agnieszka Straż – przygotowanie chórów
Tomasz Łępa - słowo

25 maja 2024 r., godz. 20.00
Hala Sportowo – Widowiskowa MOSiR w Mielcu

Ceny biletów: 50 PLN, 40 PLN, 30 PLN;
Bilety do nabycia na biletyna.pl oraz stacjonarnie w sklepach FOTOLAB: CH Pasaż, ul. Dworcowa 4/5, Osiedle Smoczka ul. Wolności 146a;

Szczegółowe informacje: tel. 17 2267754 pon – pt. w godz. 8 – 15, email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Tekst: Mielecka Orkiestra Symfoniczna

PLAKAT FINAŁOWY koncert mail

63. Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Inauguracja

Wspaniały koncert Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod batutą Agnieszki Duczmal zainaugurował 9 maja 2024 roku w Sali Balowej Muzeum Zamku 63. Muzyczny Festiwal w Łańcucie.

Festiwal Łańcut 09.05.2024 Amadeus pod dyr. A. Duczmal
Artystów i publiczność powitali prof. Marta Wierzbieniec - Dyrektor Filharmonii Podkarpackiej i Dyrektor Muzycznego Festiwalu w Łańcucie oraz Władysław Ortyl - Marszałek Województwa Podkarpackiego. Gospodarzem wieczoru był Stefan Münch, który przybliżał publiczności artystów, wykonywane utwory i ich twórców.

Na program koncertu złożyły się następujące utwory: Na wierchowej polanie Barbary Kaszuby, Cztery pory roku Astora Piazzoli w opracowaniu Leonida Desyatnikova oraz Wariacje Enigma Edwarda Elgara w aranżacji Agnieszki Duczmal.

Gromkimi brawami zostało nagrodzone przez publiczność wykonanie pierwszego z wymienionych utworów. W swoim młodzieńczym dziele Barbara Kaszuba maluje muzyką piękno tatrzańskich krajobrazów i podhalańskiej muzyki.
Wspaniale wykonał partie solowe Jarosław Żołnierczyk, skrzypek, solista i koncertmistrz Amadeusa w Las Cuatro Estaciones Porteñas Astora Piazzolli. Równie pięknie i porywająco grała orkiestra. W złożonej z czterech tańców suicie, znanej też pod tytułem Cztery pory roku w Buenos Aires, poszczególne ogniwa zostały ułożone przez kompozytora w innej kolejności niż w znanych i lubianych koncertach Antonia Vivaldiego, do których Piazzolla odwołał się w tytule cyklu: Verano Porteño (Lato) Otoño porteño (Jesień), Invierno porteño (Zima), Primavera porteña (Wiosna).
W aranżacji Leonida Desyatnikova na skrzypce solo i orkiestrę pojawiają się cytaty zaczerpnięte z dzieła Vivaldiego, które stanowią idealny pomost oraz niezwykle interesujące połączenie dzieła barokowego z XX-wiecznymi tangami Piazzolli.

Festiwal Łańcut 09.05.2024 Jarosław Żołniercvzy

W drugiej części koncertu wysłuchaliśmy Wariacji Enigma op. 36 Edwarda Elgara w aranżacji Agnieszki Duczmal. W wykonaniu Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod batutą maestry Agnieszki Duczmal ta cudowna muzyka zabrzmiała tak pięknie, że publiczność natychmiast poderwała się i na stojąco oklaskiwała wykonawców.
W świat muzyki filmowej poprowadzili nas znakomici wykonawcy w trzech bisach potwierdzając za „The Gazette” Montreal, że „Pomyłki być nie może! Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus jest jednym z najwspanialszych zespołów naszych czasów”, a cytując „The Independent” Londyn „Podejście Agnieszki Duczmal określa przede wszystkim jej wnikliwy i badawczy umysł, który nigdy nie przyjmuje muzyki i jej wzorców wykonawczych bezkrytycznie. Artystka kształtuje i różnicuje frazy w orkiestrze z uderzającą oryginalnością”.
Trudno sobie wyobrazić lepszy zespół na inaugurację.

Festiwal Łańcut 09.05.2025 wypełniona sala

 

Fot. Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie
                                                                                                                                                                                              Zofia Stopińska

63. Muzyczny Festiwal w Łańcucie od 9 maja - 7 czerwca 2024 r.

10 koncertów – 10 niecodziennych muzycznych wydarzeń. Warto już teraz rezerwować czas w kalendarzu, by oklaskiwać tak znakomitych artystów jak: Orkiestra Kameralna „Amadeus”, Polish Art Philharmonic, Acadiana Chamber Orchestra, Philippe Quint, Judith Jauregui, Elizabeth Pitcairn, Andrea Motis, Camille Thomas, Julien Brocal, Agnieszka Duczmal, Michael Maciaszczyk, Mariusz Smolij, Jarosław Żołnierczyk, Szymon Krzeszowiec, Maksymilian Lipień, Damian Lipień, Marek Bałata, Włodek Pawlik oraz supergwiazdy - Angela Gheorghiu i Candy Dulfer.

Oczywiście nie zabraknie również Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej, którą poprowadzą utytułowani kapelmistrzowie: David Giménez, Noam Zur i Tadeusz Wojciechowski.

Festiwal Łańcut 24 adres

"Wiosenne tango" w przemyskim Zamku

28 kwietnia 2024 r. – KLAUDIUSZ BARAN & CON AFFETTO w koncercie „WIOSENNE TANGO”

Była to niezwykła fuzja „męskiego” brzmienia bandoneonu oraz „kobiecej” siły żeńskiego kwartetu smyczkowego, i aby lepiej „smakowało”, przyprawiona szczyptą tańca. Propozycja przeznaczona dla wszystkich, którzy cenią dobrą muzykę i niekonwencjonalne pomysły formalne - nie tylko dla miłośników tanga. Najpiękniejsze tanga argentyńskiego mistrza gatunku Astora Piazzolli zabrzmiały w połączeniu z ukochanymi przez publiczność światowymi przebojami tego gatunku muzyki m.in: przedwojennym polskim tangiem „To ostatnia niedziela”, tangiem „Por una cabeza” z filmu Zapach kobiety, czy „Tango Roxanne” z musicalu Moulin Rouge.

Pochodzący z Przemyśla znakomity akordeonista i bandoneonista Klaudiusz Baran, wystąpił w niedzielę 28 kwietnia 2024 r. w zamkowej sali widowiskowej Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK. Na koncert niekwestionowanego mistrza akordeonu, wszechstronnego artysty obdarzonego wyjątkową wrażliwością muzyczną stawiła się ogromna liczba publiczności wypełniając szczelnie salę widowiskową. Przestrzeń muzyczną wypełnił wyjątkowy nastrój tanga: melancholia, smutek i nostalgia. Klaudiuszowi Baranowi towarzyszył na scenie kwartet smyczkowy „Con Affetto” w składzie: Angelina Kierońska – I skrzypce, Karolina Bartczyszyn-Południak – II skrzypce, Karolina Stasiowska – altówka, Anna Podkościelna-Cyz – wiolonczela.

01Klaudiusz Baran i kwartet smyczkowy „Con Affetto” na scenie Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu

Wartością dodaną tego koncertu był występ pary tanecznej ze Studia Tańca Golden Dance.

03
Ten niecodzienny, muzyczny wieczór w historycznych pomieszczeniach rozpoczął się nieco wcześniej, już w zamkowym foyer, jeszcze przed pierwszymi akordami tanga płynącymi ze sceny. Tam, na wszystkich przybywających czekały - specjalnie przygotowane na tę okazję - ciepłe napoje.

Po zakończeniu widowiska, również w foyer – to dobry zamkowy zwyczaj – można było zakupić płytę CD, uzyskać na niej autograf wykonawcy, a także zrobić sobie zdjęcie ze wszystkimi, wcześniej występującymi na scenie artystami. Można było również skorzystać ze specjalnie przygotowanej ścianki robiąc sobie na jej tle pamiątkową fotografię.

05Pamiątkowe zdjęcie wykonawców koncertu "Wiosenne tango" z panią Renata Nowakowską, dyrektor Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK

Tekst i fotografie Tomasz Beliński
Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK

Kameralnie u OO. Kapucynów w Krośnie

KONCERT W ŚWIĄTYNI OO. KAPUCYNÓW
Termin: 11 maja 2024 (sobota), godz. 16.00
Miejsce: Kościół oo. Kapucynów, Plac Konstytucji 3 Maja 2, Krosno, woj. Podkarpackie
Szczegóły: www.rckp.krosno.pl
Wstęp: wolny

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza zaprasza do udziału w Koncercie w Świątyni. W gościnnych wnętrzach Kościoła oo. Kapucynów wystąpią Anastasiia Staroselska oraz Peter Van de Velde. Muzyka kameralna - zarówno instrumentalna (organy), jak i wokalna (mezzosopran) - na żywo będzie tym, co zachwyci najbardziej wymagającą publiczność. Wraz z artystami zapraszamy 11 maja 2024 w sobotę o godzinie 16.00.

Anastasiia Staroselska - mezzosopran
Peter Van de Velde - organy

RCKP Koncert w świątyni 2024 Photo Organ Duo. Anastazja Starosielska Peter Van de VeldeAnastasiia Staroselska - mezzosopran, Peter Van de Velde - organy, fot. z arch. RCKP w Krosnie

Program:
Mykoła Kołessa (1903-2006)
Preludium i fuga

Walentyn Sylwestrow (*1937)
Pieśń 5. Żegnaj Świecie, Ziemio..

Leonid Zatułowski (1935-2018)
Ave Maria

Światosław Łuniow (*1964)
Libera me

Maurice Duruflé (1902-1986)
Requiem op. 9: Pie Jesu

Peter Benoit (1834-1901)
Ave Maria

Aleksander Zarzycki (1834-1895)
Dwa Psalmy op. 29: Psalm 67, Psalm 141

Wasyl Barwiński (1888-1963)
Psalmy Dawida: Psalm 94

Anastazja Starosielska urodziła się w Czernihowie na Ukrainie w rodzinie o zawodowych tradycjach medycznych. Podczas nauki w szkołach muzycznych występowała często na scenie Filharmonii Czernihowskiej i tamtejszego Teatru Dramatycznego, jak również uczestniczyła w licznych międzynarodowych konkursach; w wieku lat 14 była finalistką Konkursu Antona Rubinsteina w Sankt Petersburgu.
Kontynuując rodzinną tradycję, Anastazja uzyskała dyplomy z wyróżnieniem w zakresie medycyny weterynaryjnej, następnie broniąc doktorat i prowadząc zajęcia dla ukraińskich i zagranicznych studentów. Jednocześnie, pragnąc czerpać satysfakcję z uprawiania sztuki, rozpoczęła naukę w Państwowym Instytucie Kultury i Sztuki, gdzie studiowała śpiew w klasie Olgi Jurko. Pracowała jako chórzystka, a następnie solistka-wokalistka Narodowego Teatru Dramatu i Operetki w Sumach. Po ukończeniu Instytutu Kultury i Sztuki uzyskała tytuł magistra.
W efekcie muzyka stała się jej głównym życiowym zajęciem. Występuje na estradzie sumskiej filharmonii w duecie z pianistką Swietłaną Jakimową, często zdobywając laury międzynarodowe. Często wykonuje słynne partie operowe szeroko pojętych twórców światowych, jak i kompozytorów ukraińskich.
Obecnie wioska, w której przebywa rodzina Anastazji Starosielskiej, znajduje się pod okupacją. Jej samej udało się zbiec, początkowo na terytorium Danii, następnie do Belgii, gdzie przebywa obecnie. Współpracuje z Flandryjskim Teatrem Operowo-Baletowym, występuje regularne ze światowej sławy organistą Peterem Van de Velde, a także jest solistką oraz instruktorem śpiewu w Katedrze w Antwerpii.

Peter Van de Velde rozpoczął naukę gry na organach w wieku lat dziewięciu, jako dwunastolatek był już organistą parafialnego kościoła w Doel we Flandrii. Był uczniem antwerpskiej Akademii Sztuk Pięknych, którą ukończył z najwyższymi laurami. Studia kontynuował w Królewskim Konserwatorium Muzycznym w Antwerpii; zostały one uwieńczone uzyskaniem tytułu magistra w 1996 i zdobyciem pierwszych nagród z zakresu organów (kl. Stanislasa Deriemaekera) oraz innych wiodących przedmiotów.
W 2002 został powołany na stanowisko organisty tytularnego Katedry NMP w Antwerpii, największej gotyckiej zarazem najważniejszej świątyni w krajach Beneluksu. Piastując tę funkcję, opiekuje się dwoma wyjątkowej klasy instrumentami: romantycznymi organami Schyvena z 1891 oraz neobarokowym instrumentem Metzlera (1993). Jest również organistą kościoła św. Michała w Antwerpii oraz członkiem licznych flamandzkich stowarzyszeń organowych.
Jego trasy koncertowe wiodły go przez całą Europę, Amerykę Północną, Środkowy i Daleki Wschód. Oprócz działalności solowej udziela się także jako kameralista współpracując z licznymi i znaczącymi śpiewakami, instrumentalistami, chórami i orkiestrami, często wykonując m. in. koncerty organowe z towarzyszeniem najznamienitszych zespołów orkiestrowych.
Repertuar koncertowy Petera Van de Velde zawiera przekrój arcydzieł powstałych w okresie od wczesnego baroku po czasy współczesne; artysta znany jest ze szczególnie cenionych wykonań kompozycji mistrzów belgijskich XIX i XX stulecia, takich jak Edgar Tinel, Joseph Jongen, Paul de Maleingreau, Flor Peeters, Joseph Callaerts czy Guy Weitz. Za swe ostatnie nagranie płytowe otrzymał Preis der deutschen Schallplattenkritik - prestiżową nagrodę muzycznych krytyków niemieckich.

RCKP Krosno

Krosno 11 Maja 2024

BOOM PIOSENKI Z LAT 20. i 30.

25 kwietnia 2024r., czwartek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
DANIEL NOSEWICZ – dyrygent
WOKALIŚCI:
ZOSIA NOWAKOWSKA
WOJTEK MYRCZEK

W programie m.in.: Połóż Dłoń Na Dłoni, To Ostatnia Niedziela, Umówiłem Się Z Nią Na Dziewiątą, The Way You Look Tonight, Over The Rainbow, Już Nie Zapomnisz Mnie, Miłość Ci Wszystko Wybaczy

Daniel Nosewicz – kompozytor, aranżer, dyrygent i gitarzysta. Laureat Fryderyka w kategorii Fonograficzny Debiut Roku Jazz. Urodził się 4 maja 1987 r. w Lidzbarku Warmińskim, gdzie ukończył I stopień Państwowej Szkoły Muzycznej w klasie fortepianu i gitary klasycznej. Edukację muzyczną kontynuował w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia w Olsztynie w klasie gitary Adama Giski. W 2013 roku ukończył studia z wyróżnieniem w Akademii Muzycznej w Gdańsku na kierunku Jazz i Muzyka Estradowa w klasie aranżacji i kompozycji prof. Leszka Kułakowskiego oraz w klasie gitary jazzowej dra Macieja Grzywacza. W latach 2010/2011 student Royal Conservatoire de Musique de Bruxelles na Wydziale Jazzu w ramach programu Erasmus. Laureat wielu konkursów międzynarodowych i ogólnopolskich, m.in: laureat programu stypendialnego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Młoda Polska” (2020), I NAGRODA na VII Międzynarodowym Konkursie Kompozytorskim im. Krzysztofa Komedy (2013 r.), finalista 'The 1st Annual Young European Bigband Composer Competition w Kopenhadze (2013 r.), finalista Oticons Faculty Film Music Competition 2016r., finalista Young Talent Award 2015r., laureat Stypendium Artystycznego Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego (2011 r.), II NAGRODA na Big Band Festival w Bydgoszczy (2009 r.), II NAGRODA na Ogólnopolskim Festiwalu Big Bandów w Nowym Tomyślu (2010 r.). Laureat Gitarowych Konkursów w Olsztynie (2006 i 2007 r. – I nagroda, 2005 r. – II nagroda, 2004 r. – wyróżnienie). W 2014 roku odbyła się premiera jego koncertu na gitarę i orkiestrę symfoniczną w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej podczas IX Międzynarodowego Kursu i Konkursu Gitarowego w Olsztynie. W 2015 roku aranżował i dyrygował orkiestrą podczas koncertu w 100. rocznicę urodzin Franka Sinatry w Operze Leśnej w Sopocie, gdzie wystąpili m. in. Kasia Cerekwicka, Kasia Wilk, Łukasz Zagrobelny, Sławek Uniatowski. Autor symfonicznych aranżacji piosenek Sławka Uniatowskiego. Prapremiera odbyła się 25 września 2016 roku w Filharmonii w Szczecinie. Dyrygent, aranżer i kierownik muzyczny telewizyjnego programu „Hit Hit Hurra!” w TVP1, w którym występował m. in. z Edytą Górniak, Kayah, Natalią Szroeder, Zbigniewem Wodeckim, Ryszardem Rynkowskim, Michałem Szpakiem, Sound’n’Grace.

W 2016, 2017 i 2018 roku podczas festiwalu „Blues Na Świecie” dyrygował i aranżował dla czołówki europejskiego i światowego bluesa. W koncertach wzięli udział m.in.: Frank McComb, Lachy Doley, Matt Schofield, Mike Andersen, Sari Schorr, Ben Poole, Henrik Freichlader, Innes Sibun, Stanisław Soyka, Grażyna Łobaszewska, Natalia Przybysz i inni.

W sierpniu 2018 r. jako aranżer i dyrygent wystąpił wraz z Orkiestrą podczas transmitowanego koncertu „The Best Of Sopot” w ramach Sopot Top Of The Top Festival, towarzysząc gwiazdom polskiej estrady. Na scenie Opery Leśnej wystąpili: Edyta Górniak, Natalia Szroeder, Kasia Kowalska, Kasia Cerekwicka, Patricia Kazadi, Kasia Wilk, Izabela Trojanowska, Sławek Uniatowski, Andrzej Piaseczny, Andrzej Dąbrowski oraz zespoły: Feel, Pectus i grupa VOX. 27 grudnia 2018 r. odbył się koncert „Muzyka Wolności” z okazji setnej rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Na Stadionie Miejskim w Poznaniu wystąpili Perfect, Kayah, Edyta Górniak, Lady Pank , Andrzej Piaseczny, Maryla Rodowicz, Natalia Kukulska, Margaret, Kamil Bednarek, Natalia Szroeder, Kasia Kowalska, Michał Szpak, Varius Manx & Kasia Stankiewicz, Anna Wyszkoni, Lombard, Cleo, Stanisław Soyka, Sebastian Riedel, Kasia Wilk & Mezo, Sztywny Pal Azji, Ola Gintrowska oraz orkiestra symfoniczna pod kierownictwem muzycznym: Adama Sztaby, Daniela Nosewicza i Nikoli Kołodziejczyka. Organizatorem koncertu był Samorząd Województwa Wielkopolskiego. Wydarzenie było transmitowane przez telewizję TVN. W 2020 roku nagrał debiutancką płytę z własnymi kompozycjami, na której można usłyszeć jego kwintet oraz orkiestrę symfoniczną Budapest Scoring, którą dyrygował podczas sesji nagraniowej w Studio 22 Węgierskiego Radia. Za album „The Shining” otrzymał Fryderyka w kategorii Fonograficzny Debiut Roku Jazz. Płyta ukazała się 7 września 2021 roku. Premiery koncertowa odbyła się 11 listopada 2022 r. podczas 49. Międzynarodowego Festiwalu Pianistów Jazzowych w Kaliszu. W koncercie udział wzięli: Daniel Nosewicz – gitara; Szymon Łukowski – saksofony, flet altowy; Ignacy Wendt – trąbka, flugelhorn; Michał Ciesielski – fortepian; Adam Żuchowski – kontrabas; Sławek Koryzno – perkusja oraz Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Kaliskiej pod batutą Rubena Silvy. Aranżował i dyrygował orkiestrą podczas jubileuszowego koncertu „Nasze 20-lecie” stacji TVN24. W koncercie na żywo wzięli udział m. in.: Ewa Bem, Natalia Przybysz, Monika Brodka, Sylwia Grzeszczak, Andrzej Piaseczny, Stanisław Soyka, Tomasz Organek, Michał Szpak. Koncert odbył się 19 sierpnia 2021 r. w ramach Top Of The Top Sopot Festival w Operze Leśnej w Sopocie. W czerwcu 2022 r. premierowo wykonane zostały symfoniczne aranżacje polskich utworów z okresu międzywojennego. Koncert pt. „Już Nie Zapomnisz Mnie” z cyklu „Artyści Andersa” został zamówiony przez Biuro Wydarzeń Kulturalnych IPN. Wykonawcami koncertu byli orkiestra symfoniczna pod jego batutą oraz soliści: Sylwia Różycka i Jakub Szydłowski. Gospodarzem wydarzenia był Jerzy Petersburski Jr. Aranżował i dyrygował orkiestrą podczas jubileuszowego koncertu na 25-lecie stacji TVN. W koncercie na żywo wzięli udział m. in.: Ewa Bem, Natalia Przybysz, Andrzej Piaseczny, Grzegorz Markowski, Patrycja Markowska, Mrozu, Kayah, Mery Spolsky, Bovska, Nick Sinckler. Koncert odbył się 18 sierpnia 2022 r. w ramach Top Of The Top Sopot Festival w Operze Leśnej w Sopocie. 24 sierpnia 2023 r. jako aranżer i dyrygent wystąpił wraz z Orkiestrą festiwalową podczas koncertu „Magic Words” w ramach Top Of The Top Sopot Festival. Do jego aranżacji śpiewali m.in.: Mrozu, Kayah, Andrzej Piaseczny, Krystyna Prońko, Małgorzata Ostrowska, Kuba Badach, Natalia Przybysz, Andrzej Lampert, Rubens, Ania Karwan, Arek Kłusowski, Kasia Moś, Sławek Uniatowski, Anna Rusowicz. Wydarzenie odbyło się w Operze Leśnej w Sopocie i było transmitowane przez telewizję TVN. Pisał aranżacje na zamówienie dla m. in. Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie, Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy, Opery Nova w Bydgoszczy, Teatru Muzycznego w Łodzi, Opery Bałtyckiej w Gdańsku, Teatru Polskiego w Szczecinie.

Zosia Nowakowska na deskach teatralnych zadebiutowała w 2004 roku rolą Juli w musicalu „Romeo i Julia“ Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy. W latach 2004 – 2010 współpracowała z teatrem Studio Buffo w Warszawie. Brala udział w takich spektaklach jak „Ukochany kraj“, „Tyle miłości“, „Wieczór Włoski“, „Wieczór francuski“, „Wieczór Rosyjski“, czy „Hity Buffo“. Grała także główną rolę w musicalu „Metro“. W roku 2006 wcieliła się w rolę młodej Marii Antoniny w operze Ça Ira, autorstwa basisty i lidera zespołu Pink Floyd – Rogera Watersa. Od 2014 roku współpracuję z Teatrem Muzycznym Roma w Warszawie, gdzie zagrała w spektaklach „Ale musicale”, „Mamma Mia“ (Sophie), Piloci (Nina), Aidą (Amneris), Waitress (Jenna). W 2021 roku rozpoczęła także współpracę z Teatrem Muzycznym w Łodzi gdzie można ją usłyszeć w spektaklu „Radio Retro”. Współprcuję też ze studiami dubbingowymi. W dorobku ma min. rolę w polskiej wersji filmu Walta Disneya pt. „Zaczarowana”, w którym zaśpiewała partie wokalne głównej postaci – Księżniczki Giselle. Jej głos można też usłyszeć w filmie „Muppety“ (piosenki Mary), serialu „Elena z Avaloru” gdzie dubbinguje postać tytułowej księżniczki Eleny. Jest też Polskim głosem Nali w kultowej produkcji Disneya „Król lew”. W listopadzie 2022 roku miała miejsce premiera filmu „Rozczarowana” gdzie ponownie udzieliła głosu w piosenkach głównej bohaterce – Giselle. Od 2007 roku współpracuję w charakterze solistki z Piotrem Rubikiem z którym nagrała min takie płyty jak „Habitat“, „Rubik One“, „Santo Subito – cantobiografia Jana Pawła II“ oraz „Opisanie Świata“. Od 2014 roku współpracuję również z Polską Orkiestrą Muzyki Filmowej pod batutą Przemysława Pasternaka. Można ją również usłyszeć podczas koncertów „Życie jest Piosenką” do których została zaproszona przez Jacka Cygana. Współpracuje również z Mazowieckim Teatrem Muzycznym, występując w koncertach oraz od 2023 roku w spektaklu „Dla Ciebie śpiewałem..” (Ordonka) . W 2017 roku znalazła się wśród 4 finalistów siódmej edycji programu telewizji Polsat „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” .

Filharmonia Podkarpacja 24.04.2024 Zosia Nowakowska1Zosia Nowakowska - wokal. fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Wojciech Myrczek – wokalista jazzowy. Inspiracje czerpie ze swingowej tradycji, wzbogacając ją o elementy nowoczesnych stylów i technik. W swoim śpiewie swobodnie posługuje się zarówno słowem jak i scatem. W swoim dorobku fonograficznym posiada trzy albumy solowe „Celebrating the Journey” (2022 r.), „Love Revisited” (2014 r.) oraz „We’ll Be Together Again” (2010 r.), a także gościnny udział w licznych wydawnictwach muzyki jazzowej, popowej i poważnej.

Myrczek jest laureatem wielu polskich i zagranicznych nagród, takich jak: Jazz Forum Jazz Top – Wokalista Roku (2015 r. – obecnie), I miejsce i nagroda publiczności Shure Montreux Jazz Voice Competition w Szwajcarii (2013 r.), Grand Prix w międzynarodowym konkursie Jazz Voices na Litwie (2011 r.), nagroda dla Największej Indywidualności Konkursu Lotos Jazz Festival Bielska Zadymka Jazzowa (2010 r.), I nagroda w konkursie Międzynarodowe Spotkania Wokalistów Jazzowych w Zamościu (2007 r.), Grand Prix Jazz Melomani w kategorii Nadzieja Melomanów (2014 r.). Otrzymał także nagrody Burmistrza Czechowic-Dziedzic oraz Starosty Bielskiego, przyznane za wkład w rozwój kultury.

Swoją muzykę prezentował na scenach światowych festiwali takich jak Montreux Jazz Festival, The Hague Jazz, Bielska Zadymka Jazzowa, Brisbane Jazz Festival, Kolory Polski, Jazz nad Odrą, Festiwal Pianistów Jazzowych w Kaliszu, Sofia Jazz Peak Festival, Celje International Jazz Festival oraz w salach koncertowych NOSPR w Katowicach, Konserwatorium w Sankt Petersburgu, Filharmonia “Sinfonia Baltica“, Filharmonia Zabrzańska, Filharmonia Świętokrzyska, Instytut Fiński w Paryżu, Opus Jazz Club w Budapeszcie, Teatr Roma w Warszawie, Hudson Studios w Nowym Jorku i wielu innych.

Współpracował z Janem „Ptaszynem” Wróblewskim, Tomaszem Stańko, Robertem Majewskim, Henrykiem Miśkiewiczem, Lorą Szafran, Bernardem Maselim, Pawłem Tomaszewskim, Krzysztofem Herdzinem, Aukso, Zespołem Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia i wieloma innymi artystami polskiej sceny muzycznej.

Wykładowca Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie (od 2018 r.) oraz Instytutu Jazzu Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach (w latach 2012-2019). W roku 2020 uzyskał stopień doktora sztuk muzycznych.

Filharmonia Podkarpacka 24.04.2024 Wojtek Myrczek1Wojtek Myrczek - wokal, fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Tekst: Biuro Koncertowe Filharmonii Podkarpackiej

Subskrybuj to źródło RSS