Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Z Arturem Jaroniem nie tylko o koncercie w Rzeszowie

      Na długo pozostanie w mojej pamięci koncert, który odbył się 14 czerwca 2024 roku w Filharmonii Podkarpackiej. Program tego wieczoru wypełniły dzieła Georges’a Bizeta, Claude’a Debussy’ego i Georges’a Gershwina. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego wystąpiła pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka, a solistą był pianista Artur Jaroń.
       W dobry nastój wprowadzili publiczność Filharmonicy Podkarpaccy i maestro Błaszczyk pięknym wykonaniem tanecznej Farandole z II Suity „Arlezjanka” Georges’a Bizeta. Drugie ogniwo stanowiła Fantazja na fortepian i orkiestrę Claude’a Debussy’ego. Z zachwytem słuchałam wirtuozowskich popisów pana Artura Jaronia, które często „stapiały” się z brzmieniem orkiestry. Solista popisał się nie tylko niezwykłą techniką, ale przede wszystkim pięknym, szlachetnym dźwiękiem oraz umiejętnością współpracy z dyrygentem i orkiestrą. Pełne niezwykłych barw wykonanie z entuzjazmem zostało przyjęte przez publiczność.
       Po przerwie zabrzmiały dwa fascynujące dzieła George’a Gershwina. Najpierw usłyszeliśmy poemat symfoniczny Amerykanin w Paryżu, skomponowany w czasie podróży po Europie, w którym echa francuskiego klasycyzmu łączą się z amerykańskimi jazzowymi rytmami.
Zakończyła koncert Błękitna rapsodia – dzieło będące połączeniem klasyki i jazzu, które przyniosło 25-letniemu Gershwinowi powodzenie i sławę. Również w tym utworze pan Artur Jaroń grał przepięknie i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka także spisała się doskonale.
       Zapraszam teraz na spotkanie z panem Arturem Jaroniem.

Należy Pan do Artystów, których od lat podziwiam. Podziwiam Pana nie tylko jako świetnego pianistę, ale także jako kameralistę, organizatora życia muzycznego oraz cenionego pedagoga. Wykonanie podczas jednego wieczoru dwóch fascynujących dzieł z dwóch różnych muzycznych światów stawia przed solistą o wiele większe wymagania niż wykonanie koncertu.
       - Zgadzam się z Panią. Fantazja na fortepian i orkiestrę Claude’a Debussy’ego jest dwuczęściowa, chociaż słuchając można wyodrębnić trzy części, ale druga z trzecią grana jest attaca, i Błękitna rapsodia George’a Gershwina - wprawdzie oba twory skomponowane zostały w tym samym wieku, jednak stylistycznie są bardzo odległe.
Z wielką przyjemnością spotkałem się po raz kolejny z filharmonikami podkarpackimi, którzy od lat działają bardzo prężnie na Podkarpaciu. Bardzo lubię z tą orkiestrą grać, bo czuję ich dobrą energię, a wspólne występy zaliczam do moich najlepszych koncertów.

Pamięta Pan pierwszy koncert w Rzeszowie?
       - Pierwszy koncert zaproponował mi pan Adam Natanek. Wcześniej z maestro Natankiem mieliśmy przyjemność wykonać w Kielcach Koncert f-moll Fryderyka Chopina. Był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu, kiedy po koncercie Maestro i jego żona, pani Danuta Natankowa, która zawsze mu towarzyszyła w podróżach koncertowych, powiedzieli, że dawno nie słyszeli tak dobrego wykonania Chopina. Podczas tego wieczoru otrzymałem zaproszenie do Rzeszowa. Maestro poprosił o wykonanie Koncertu na fortepian i instrumenty dęte Igora Strawińskiego. Utwór mało znany melomanom i niezbyt często wykonywany. Wykonaliśmy go z filharmonikami rzeszowskimi pod batutą Tomasza Chmiela.
       Występ chyba się spodobał, bo otrzymałam ponowne zaproszenie i podczas drugiego mojego występu w Rzeszowie wykonałem pod batutą Adama Natanka Koncert fortepianowy i Błękitną rapsodię Gershwina. Pamiętam, że Mistrz mnie wtedy zaskoczył, bo ubrał wprawdzie nienaganny frak, ale spodnie określę jako „wesołe”. Stwierdziłem, że gdybym wiedział, że tak się ubierze, to też bym przywiózł coś ekstra. W odpowiedzi usłyszałem, że zapomniał zabrać spodni do fraka i od razu na starcie zrobiło się wesoło.
       Później współpracowałem także z Tadeuszem Wojciechowskim i pamiętam, że grałem Wariacje symfoniczne Césara Francka, I Koncert fortepianowy Feliksa Mendelssohna, I Koncert Dymitra Szostakowicza, a później grałem w Rzeszowie Koncert fortepianowy Wolfganga Amadeusa Mozarta, ze skrzypaczką Ludmiłą Worobec-Witek wykonaliśmy też Koncert podwójny Mendelssohna.
       Mogę powiedzieć, że w tym roku mija 20 lat mojej współpracy z filharmonikami podkarpackimi. Radość sprawiają mi występy w pięknej sali koncertowej i cieszę się, że po gruntownym remoncie budynku Filharmonii ta sala nie straciła swoich walorów akustycznych.
Cieszę się także, że na estradzie stoi nowy bardzo dobry fortepian i mogłem przy nim zasiąść.

Filharmonia 14.06.2024 Artur Jaroń i Ork. Filh. Podk. dyr. Mirosław Jacek Błaszczyk 2Artur Jaroń - fortepian, Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyryguje Mirosław Jacek Błaszczyk, fot Filharmonia Podkarpacka

Trzeba podkreślić, że bardzo często występuje Pan jako kameralista. Współpracował Pan między innymi z Teresą Żylis-Garą, Małgorzatą Walewską, Wiesławem Ochmanem, Adamem Zdunikowskim, Gwendolyn Bradley i Stefanią Toczyską… Ma Pan szczęście.
       - Widocznie nie jestem najgorszym kameralistą, skoro koledzy chcą ze mną występować. W najbliższej przyszłości lecimy z Joanną Woś na festiwal do Francji, w sierpniu mamy wspólny koncert z Tomaszem Strahlem… Występuję także w trio w bardzo ciekawym składzie – klarnet, altówka, fortepian i podczas tegorocznego Festiwalu w Busku Zdroju wykonamy specjalnie dla nas napisane tria przez katowickiego kompozytora Wojciecha Stępnia i łódzkiego kompozytora Pawła Korepty.

Trzeba podkreślić, że już niedługo rozpocznie się organizowany przez Pana od 30-tu lat Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz i koncert w Rzeszowie odbył się w bardzo gorącym dla Pana czasie.
       - Owszem, bo jeszcze niedługo kończy się rok szkolny i w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych w Kielcach, którym zawiaduję, czeka mnie ponad 600 świadectw do podpisania, przeprowadzenie rad pedagogicznych i wręczenie nagród. Niewiele czasu pozostało na te działania, a później już startuje jubileuszowy Festiwal, który jest dla mnie podsumowaniem osiągnięć i dlatego pragnąłem, aby na tym Festiwalu pojawili się moi przyjaciele, którzy pomagali mi swoim udziałem w koncertach – między innymi: Wiesław Ochman, Alicja Węgorzewska, Małgorzata Walewska, Grażyna Brodzińska, Janusz Olejniczak, Krzysztof Jakowicz… To są światowej sławy artyści, a przyszły rok pokaże, w którym kierunku ten festiwal będzie zmierzać.

Na razie Festiwal jest organizowany z wielkim rozmachem i na różne sposoby popularyzowana jest różnorodna muzyka.
        - Staramy się, aby muzyka była ogólnie dostępna. Wykonujemy koncerty w plenerze, w kościołach, salach koncertowych, organizujemy spotkania ze znakomitymi solistami i wystawy. W tym roku gośćmi Kawiarenek festiwalowych będą właśnie Wiesław Ochman, Krzysztof Jakowicz, Alicja Węgorzewska, Małgorzata Walewska, Janusz Olejniczak z Tomaszem Strahlem, Adam Zdunikowski, Adam Szerszeń… Myślę, że spotkania będą się cieszyły zainteresowaniem nie tylko melomanów i zaproszeni artyści będą w pełni usatysfakcjonowani.

Od kilku lat na koncerty Festiwalu im. Krystyny Jamroz, odbywające się w Busku Zdroju, zapraszana jest Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej.
        - Dzieje się tak dlatego, że darzę wielką sympatią członków Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej, bo są dobrymi muzykami. W tym roku filharmonicy z Rzeszowa wystąpią 4 lipca. Pozwoliłem sobie zaprosić na ten koncert znakomitą skrzypaczkę Agatę Szymczewską, która po raz pierwszy będzie uczestniczyć w naszym Festiwalu. Dyrygował będzie Mirosław Jacek Błaszczyk, który zajmuje poczesne miejsce w historii festiwali im. Krystyny Jamroz. To on zaproponował, żeby prawie w całości powtórzyć program wykonywany w Rzeszowie. Nie będzie tylko Amerykanina w Paryżu, ze względu na ogromną obsadę orkiestry, a sala Buskiego Centrum Kultury, w której wystąpimy, nie jest duża. W programie: Henryk Wieniawski - II Koncert skrzypcowy d-moll op. 22, Georg Gershwin – Błękitna rapsodia, Claude Debussy – Fantazja i Georges Bizet Farandole z II Suity Carmen. Myślę, że publiczność będzie zadowolona.

Są szanse, żeby osoby, które dowiedzą się o Festiwalu po przeczytaniu naszej rozmowy, mogli w nim uczestniczyć?
        - Oczywiście, tych koncertów jest bardzo dużo, niektóre są biletowane, ale dużo jest koncertów szczególnie plenerowych, na które wstęp jest wolny. Serdecznie zapraszam.

Filharmonia 14.06.2024 Artur Jaroń i Ork. Filh. Podk. dyr. Mirosław Jacek Błaszczyk 3Artur Jaroń i Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka podczas koncertu w sali Filharmonii Podkarpackiej - 14. 06.2024 rok, fot Filharmonia Podkarpacka

Od wielu lat jest Pan nie tylko dyrektorem Zespołu Szkół Muzycznych w Kielcach, ale także jest Pan cenionym pedagogiem fortepianu i Pana uczniowie odnoszą znaczące sukcesy.
        - Uczyli się u mnie młodzi zdolni uczniowie i starałem się, żeby się rozwijali. W ostatnich latach największe nadzieje pokładam w Eryku Parchańskim, który wygrał w 52. Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina i pięknie się rozwija, a aktualnie przebywa na tournée w Japonii. Mam nadzieję, że zdrowie i szczęście będą mu nadal sprzyjać w eliminacjach do Międzynarodowego Konkursu Chpinowskiego. Jest niezwykle utalentowany i wrażliwy – może nawet zbyt wrażliwy jak na dzisiejsze czasy, a bardzo wrażliwi czasami nie wytrzymują ogromnej presji pojawiającej się na konkursach.

Trzymaliśmy mocno kciuki, kiedy Eryk Parchański uczestniczył w Międzynarodowym Konkursie Muzyki Polskiej w Rzeszowie, był wówczas najmłodszym uczestnikiem.
        - To było w 2019 roku i Eryk był wtedy uczniem szkoły muzycznej II stopnia. Musiał przygotować na ten konkurs ogromny repertuar i wymagało to codziennych, wielogodzinnych ćwiczeń na fortepianie.
Ponadto często spotykaliśmy się na dłuższych lekcjach, bo w czasie dwóch, przewidzianych w naszym systemie szkolnictwa, 45-minutowych lekcji w tygodniu nie bylibyśmy w stanie przygotować programów trzech etapów tego konkursu.

Znajduje Pan jeszcze czas na organizację różnych koncertów kameralnych nie tylko w Kielcach. Pamiętam, że prowadził Pan w Kielcach „Salon muzyczny”.
        - "Salon muzyczny" chwilowo jest zawieszony, ale w tym miejscu pojawiły się „Chopinowskie inspiracje”, które latem przygotowuję w ogrodach Dawnego Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach i już niebawem, bo 13 lipca rozpocznie się piąta już edycja tego cyklu. Organizuję również okazjonalne koncerty w siedzibie kieleckiego Zespołu Szkół Muzycznych. Mam nadzieję, że naszą salę po karencji unijnej uda się zamienić w salę służącą także melomanom z całego miasta.

Bardzo Panu dziękuję za spotkanie i mam nadzieję, że zobaczymy się w Busku Zdroju oraz w Rzeszowie.
        - Ja także dziękuję i zapraszam Państwa na koncerty XXX Międzynarodowego Festiwalu im. Krystyny Jamroz, które odbywać się będą od 29 czerwca do 7 lipca 2024 roku.

Zofia Stopińska

BOOM KONCERT MUZYKI FILMOWEJ

22 czerwca 2024r., sobota, godz. 18:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JULIAN GILEWSKI – dyrygent
MAKSYM RZEMIŃSKI – fortepian

W programie koncertu muzyka m.in z filmów: Gra o tron, Interstellar, Young Frankenstein, Dom, Lista Schindlera, Gladiator, Rosemarys baby

Julian Gilewski urodził się w Warszawie w muzycznej rodzinie. Swoją edukację rozpoczął w wieku 6 lat od nauki gry na fortepianie. W czerwcu 2023 roku ukończył z wyróżnieniem studia licencjackie w klasie dyrygentury symfoniczno-operowej prof. dr hab. Moniki Wolińskiej na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Obecnie kontynuuje studia magisterskie na macierzystej uczelni w Warszawie. W marcu 2023, Julian Gilewski został laureatem I miejsca na IV Ogólnopolskim Konkursie Studentów Dyrygentury im. A. Kopycińskiego we Wrocławiu. Swoje dyrygenckie umiejętności doskonalił pod okiem m.in.: Patricka Fournillier, Jukka-Pekka Saraste, Esa-Pekka Salonena, Jerzego Maksymiuka oraz miał okazję pracować jako asystent dyrygenta z takimi postaciami jak m.in. Andrzej Boreyko, Patrick Fournillier, Massimiliano Caldi. Dotychczas współpracował z orkiestrami jak m.in.: Orkiestra Polskiego Radia w Warszawie, Orkiestra Filharmonii Świętokrzyskiej, Universitätsorchester Dresden. W grudniu 2022 roku objął kierownictwo muzyczne nad edukacyjnym projektem Bajka o Siwobrodym Krasnalu w Warszawskiej Operze Kameralnej. W lutym 2022 roku otrzymał stypendium dyrygenckie Fundacji im. Jerzego Semkowa, a w roku 2023 stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Stypendium Rektora dla najlepszych studentów.

Filharmonia Podkarpacka Julian Gilewski fot. Konrad Pardo1Julian Gilewski - dyrygent, fot  Konrad Pardo

Maksym Rzemiński ukończył I i II stopień szkoły muzycznej w Kielcach w klasie fortepianu prof. Janiny Woźniak. Absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie fortepianu doc. Marka Koziaka. Odbył kurs mistrzowski u prof. Barbary Hesse Bukowskiej na Litwie.
W młodości wielokrotny stypendysta fundacji:
– Sapere Aude
– Na Rzecz Sztuki Dziecka
– Fundacji dla wybitnie uzdolnionych muzycznie.
• Laureat I nagrody Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego – Konin.
• Laureat II nagrody Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego – Skarżysko – Kamienna.
• Laureat II nagrody Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego- Olsztyn.
• Laureat III nagrody I Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Niemczech.
W 2015 roku Maksym Rzemiński nagrał pierwszy album z muzyką filmową „INCEPTION” (fortepian – solo) krążek otrzymał patronat RMF CLASSIC. W 2018 roku Maksym Rzemiński wydał album „MAXIMUS”, który przynosi kolejne interpretacje muzyki filmowej – te, dla pianisty stają się szczególnym wyzwaniem. Aranżacji kompozycji na orkiestrę dokonał laureat ,,Fryderyka”, wiolonczelista i aranżer – Krzysztof Lenczowski. W roku 2017 Maksym Rzemiński został wyróżniony przez Ministra Kultury odznaczeniem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.
Rok 2019 – Laureat I nagrody w plebiscycie „Człowiek roku” w kategorii kultura – Kielce
W tym roku Maksym Rzemiński wydał kolejny album SHE REMEMBERS z muzyką filmową. Towarzyszyła mu orkiestra kameralna. Orkiestrę poprowadził Lucjan Szaliński – Bałwas.

Biuro Koncertowe Filharmonii Podkarpackiej

Prof. Marta Wierzbieniec: Cieszmy się, że zainteresowanie Festiwalem jest tak wielkie

      63. Muzyczny Festiwal w Łańcucie trwał od 9 maja do 7 czerwca 2024 roku i był pod każdym względem imprezą bardzo udaną. Zarówno publiczności, jak i organizatorom dostarczył wielu wrażeń i wzruszeń. Między innymi o kulisach tegorocznej edycji rozmawiam z prof. Martą Wierzbieniec – dyrektorem Filharmonii Podkarpackiej i Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Przed rozmową przypomnę program Festiwalu.

      Podczas inauguracji 9 maja wystąpiła Orkiestra Kameralna Polskiego Radia "Amadeus" pod batutą Agnieszki Duczmal, solistą koncertu był Jarosław Żołnierczyk - skrzypek i koncertmistrz Orkiestry. Koncert rozpoczął się kompozycją B.Kaszuby Na wierchowej polanie, po czym zabrzmiało dzieło A. Piazzolli - Las Cuatro Estaciones Porteñas, a drugą część koncertu wypełniły Wariacje Enigma op.36 Edwarda Elgara, w aranżacji Agnieszki Duczmal. Cudowna muzyka zabrzmiała tak pięknie, że publiczność po każdym utworze na stojąco oklaskiwała wykonawców. Równie gorąco oklaskiwane były bisy. Ten wieczór na długo pozostanie w pamięci publiczności, która szczelnie wypełniła salę balową łańcuckiego Zamku.
      10 maja w Filharmonii Podkarpackiej odbył się drugi koncert festiwalowy zatytułowany "Charlie Chaplin's smile". Pomysłodawcą projektu jest Philippe Quint - amerykański skrzypek, jeden z najbardziej wszechstronnych i kreatywnych artystów współczesnych. Podczas koncertu zaprezentowano utwory muzyczne z najpopularniejszych filmów Charliego Chaplina, a także dzieła wielkich kompozytorów ówczesnego okresu, m.in. Debussy’ego, Brahmsa czy Gershwina. Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej poprowadził Maestro Noam Zur. W roli narratora wystąpił Marek Zając.
      Wydarzeniem był kolejny koncert w Filharmonii Podkarpackiej (17 maja), w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego. Publiczność zachwycił już rozpoczynający wieczór Polonez z Opery Król mimo woli E. Chabriera, a później gorącymi brawami zostały nagrodzone Noce w ogrodach Hiszpanii i fragmenty Suity z baletu Trójgraniasty kapelusz M. de Falli oraz Suita z opery Carmen G. Bizeta. Partie solowe w drugim z wymienionych utworów wykonała hiszpańska pianistka Judith Jáuregui.

Festiwal łańcut 17.05.2024 Judith Jáuregui fortepian i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tadeusza WojciechowskiegoJudith Jáuregui - fortepian i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego, fot. Filharmonia Podkarpacka

       Trzy kolejne koncerty odbyły się w sali balowej łańcuckiego Zamku. 18 maja wystąpiła Polish Art Philharmonic pod batutą Michaela Maciaszczyka. Bardzo interesująco został skonstruowany programie tego wieczoru. Rozpoczęła go kompozycja R. Wagnera - Idylla Zygfryda, a pierwszą część dopełniła Symfonia koncertująca B - dur op. 84 na obój, fagot, skrzypce i wiolonczelę, w której solowe partie wykonali: Maksymilian Lipień (obój), Damian Lipień (fagot), Michael Maciaszczyk (skrzypce) i Konrad Bargieł (wiolonczela). W drugiej części wieczoru zabrzmiała Symfonia nr 1 D - dur F. Schuberta. Znakomicie zabrzmiały i gorąco było oklaskiwane wszystkie wymienione utwory.
        19 maja z bardzo różnorodnym i ciekawym programem wystąpiła Acadiana Chamber Orchestra z Luizjany w Stanach Zjednoczonych pod batutą Mariusza Smolija. Ramy koncertu stanowiły Divertimento D-dur W. A. Mozarta i Serenada na orkiestrę smyczkową F-dur G. Chadwicka. Entuzjastycznie przyjęta została Suita z filmu „Purpurowe skrzypce” J. Corigliano, oparta na tajemniczych dziejach jednego z najsłynniejszych instrumentów - skrzypiec stworzonych przez Stradivariusa , tzw. “Mendelssohn Stradivarius”. Na legendarnych skrzypcach znakomicie wykonała partie solowe wybitna amerykańska artystka Elizabeth Pitcairn. Równie pięknie instrument
brzmiał podczas wykonania Trzech Preludiów na skrzypce i orkiestrę G. Gershwina oraz podczas bisów, którymi artyści żegnali się z łańcucką publicznością.

Festiwal Łańcut 2024 19.05 Mariusz Smolij Elizabeth Pitcairn i Acadiana 800Mariusz Smolij - dyrygent,Elizabeth Pitcairn - skrzypce i Acadiana Chamber Orchestra z Luizjany (USA) podczas koncertu w sali balowej łańcuckiego Zamku, fot Filharmonia Podkarpacka

        24 maja odbył się spektakl wierszy Piotra Gawła w połączeniu z muzyką wybitnych kompozytorów Włodka Pawlika i Michała Lorenca zatytułowany - „Urodziny – Raz jeszcze". Wiersze recytował sam autor, a partie wokalne zaprezentowali Marek Bałata oraz Natalia Wilk, którym towarzyszyli znakomici instrumentaliści tworzący Włodek Pawlik Trio (Włodek Pawlik – fortepian, Damian Kostka – kontrabas, Cezary Konrad – perkusja).
        25 maja w sali Filharmonii Podkarpackiej zabrzmiały autorskie kompozycje hiszpańskiej wokalistki i trębaczki Andrei Motis. Artystka na scenie wystąpiła w trio, prezentując festiwalowej publiczności utwory w klimacie latynoskiego jazzu, samby i bossa - novy. Andrei towarzyszyli Ze Luis Nascimento (instrumenty perkusyjne) oraz Christopher Mallinger (skrzypce).
         2 czerwca również w Filharmonii Podkarpackiej odbył się jeden z wyczekiwanych i gorąco przyjętych przez publiczność koncertów tegorocznej edycji, a wystąpiła ze swoim zespołem holenderska supergwiazda Candy Dulfer.
         Z przyczyn niezależnych od Filharmonii – organizatora Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, zmieniony został program i wykonawcy koncertu w dniu 5 czerwca. W sali balowej Muzeum Zamku w Łańcucie wstąpili wiolonczelista Bartosz Koziak i pianista Radosław Kurek. Na program złożyły się w części pierwszej: R. Schumanna – Adagio und Allegro op.70 oraz L. van Beethovena – Sonata No.10 for violin and piano G major, op.96 (transc. B.Koziak), a po przerwie zabrzmiały: W. Lutosławskiego – Grave (Metamorphoses for cello and piano) oraz B. Martinů – Sonata for cello and piano No.2, H. 286. Wspaniały występ został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność.
         Gwiazdą koncertu finałowego była Angela Gheorghiu - jedna z najsłynniejszych śpiewaczek operowych naszych czasów, olśniewająca zarówno wspaniałym głosem, jaki i wyjątkową prezencją sceniczną. W Filharmonii Podkarpackiej artystka wystąpiła wraz z rumuńskim tenorem Teodorem Ilincăi oraz Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Davida Giméneza. Program wypełniły arie i duety ze słynnych dzieł operowych G. Pucciniego, F. Cilei, A. Boito, P. Mascagniego i U. Giordano. Długie owacje na stojąco i prośby o bisy najlepiej świadczyły o zachwycie publiczności. Koncert z pewnością trwałby jeszcze dłużej, ale Angela Gheorghiu ujęła pod ramię koncertmistrza i wyprowadziła go z estrady. Tego wieczoru z pewnością nikt z obecnych nie zapomni.

Festiwal Łańcut 07.06.2024 Angela Gheorghiu i Teodor Ilincăi oraz Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Davida GiménezaAngela Gheorghiu i Teodor Ilincăi oraz Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Davida Giméneza, fot. Filharmonia Podkarpacka

      Po przypomnieniu dziesięciu koncertów, które odbyły się w ramach 63. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, zapraszam do przeczytania rozmowy z panią prof. Martą Wierzbieniec na tematy związane z organizacją tak dużej imprezy.

Jak długo trwały przygotowania do Festiwalu?
       - Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Nigdy nie ma takiego dnia, kiedy spotykamy się w niewielkim gronie i zaczynamy na przykład myśleć o Muzycznym Festiwalu w Łańcucie za dwa lata. Mamy już pewną koncepcję zorganizowania jubileuszowego Festiwalu w 2026 roku, bo będzie to 65 edycja. Nigdy nie da się podać dokładnej daty, kiedy po podsumowaniu minionej edycji zaczynamy pracować nad kolejną. To się zazębia, a w ostatnich dekadach życie pędzi bardzo szybko.
Dzięki Internetowi mamy teraz możliwość szybkiej komunikacji z artystami, zespołami wykonawczymi, i pozyskiwania materiałów nutowych. W tych sprawach możemy się porozumiewać niemal błyskawicznie, ale rozmowy, sugestie dotyczące dat i terminów koncertu w wykonaniu danego artysty odbywają się z co najmniej dwuletnim wyprzedzeniem.
Około dwa lata temu zaczęliśmy planować zakończoną 7 czerwca edycję. Wtedy jeszcze byliśmy w czasie pandemii i nie mieliśmy do końca pewności, jak będą wyglądały kolejne festiwalowe edycje. Niektórym artystom przesuwaliśmy terminy ich występów i prosiliśmy, aby poczekali, kiedy będziemy mogli gościć publiczność w pełnej okazałości i 100% miejsc na widowni będzie mogło być zajętych. Było przecież tak, że musiały być zachowane odległości półtorametrowe pomiędzy osobami na widowni. Na szczęście te problemy już za nami.
      Cieszmy się, że zainteresowanie Festiwalem jest tak wielkie. Gdybyśmy mieli możliwości finansowe to moglibyśmy organizować dwa razy więcej koncertów.
Wszystkim, którzy zajmowali się organizacją tegorocznej edycji należą się podziękowania, począwszy od pani wicedyrektor Marty Gregorowicz, poprzez biuro koncertowe i pracowników administracji. Wszyscy pracowali z ogromnym zaangażowaniem i dzięki temu udało się sprawnie przeprowadzić kolejną festiwalową edycję.

Przez kilka pierwszych dekad koncerty odbywały się wyłącznie w sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie. Aktualnie publiczność już się przyzwyczaiła się, że koncerty odbywają się zarówno w Sali balowej, jak i w Filharmonii Podkarpackiej.
        - Już od dawna jakieś koncerty odbywały się w Filharmonii. Zainteresowanie koncertami jest tak wielkie, że nie możemy zmieścić wszystkich zainteresowanych danym koncertem w sali balowej. Tam może zasiąść jedynie 250 osób. To jest bardzo mało i należałoby niektóre koncerty powtarzać, żeby wszyscy chętni mogli ich wysłuchać, ale nie jest to możliwe z różnych powodów.
Zmieniliśmy też formułę i koncerty nie odbywają się codziennie, ale w dni weekendowe. Zrobiliśmy to na życzenie wielu osób, które regularnie brały w nich udział, a nie mogły codziennie wieczór dojeżdżać do Łańcuta. Trudno było wracać do domu po pracy i zdążyć przyjechać do Łańcuta na koncert, późno wrócić do domu i następnego dnia znów udać się rano do pracy, a wieczorem na kolejny koncert.
Planujemy już kolejne edycje i koncerty może będą także w ciągu tygodnia. Mamy różne przemyślenia i bierzemy pod uwagę Państwa sugestie.

Tym bardziej, że przyjeżdża na koncerty sporo osób z Przemyśla, Krosna, Sanoka, z Dębicy i innych odległych miejscowości.
       - To prawda, ale byli też goście z Warszawy i zza granicy. Ta formuła jest też dla tych gości także bardziej dostępna, bo wybierają jeden lub dwa konkretne koncerty.

Festiwal Łańcut 09.05.2024 Amadeus pod dyr. A. DuczmalOrkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus pod batuta Agnieszki Duczmal podczas Inauguracji 63. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, fot. Filharmonia Podkarpacka

Tegoroczny Festiwal był bardzo różnorodny. Programy wypełniała muzyka od baroku poczynając, aż po nową. Trzykrotnie zagościł jazz…
       - To chyba jest pewien znak czasu i organizując festiwal musimy być otwarci. Zastanawiam się, co mamy na myśli, gdy mówimy o muzyce nowej, bo XX wiek już dawno minął.

Mianem muzyki nowej możemy określić dzieło powstałe niedawno, w ostatnich latach.
       - Ja też tak myślę. Czasem mówimy tak o utworach, które powstały już 50 lat temu. Obserwuję także reakcje publiczności, która pewne dzieła np. Krzysztofa Pendereckiego, skomponowane w połowie poprzedniego wieku, traktuje jako klasykę.

Trzeba podkreślić, że udało się w tym roku zaprosić znakomitych solistów, którym podczas sześciu koncertów towarzyszyła orkiestra.
        - Gościliśmy trzy orkiestry kameralne: na początek znakomita Orkiestra Kameralne Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Agnieszki Duczmal, była orkiestra Acadiana Chamber Orchestra ze Stanów Zjednoczonych, którą prowadził Mariusz Smolij oraz Polish Art Philharmonic Michela Maciaszczyka, a Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej trzykrotnie towarzyszyła wybitnym solistom. Bardzo się z tego powodu cieszę i dziękuję przede wszystkim publiczności, bo dla niej ten festiwal jest tworzony i dziękuję, że tak szczelnie wypełniała salę koncertową Filharmonii oraz salę balową łańcuckiego Zamku i że te koncerty spotkały się z tak znakomity odbiorem. Bardzo za to dziękuję.

Wszystko zostało zaplanowane i dokładnie przygotowane przed festiwalem, ale czasem się tak zdarza, że zaproszeni wykonawcy nie mogą wystąpić. Tak się zdarzyło w tym roku, ale ci, którzy przyjechali w zastępstwie, wystąpili z cudownym koncertem.
       - Ktoś mi powiedział, że śledząc dzieje muzyki można zauważyć, iż często największe kariery zaczynały się od nagłego zastępstwa. Pewnie nie tylko w świecie muzyki to funkcjonuje. Stanęliśmy przed poważnym dylematem, dostając w niedzielę wieczorem wiadomość, że wiolonczelistka, która miała wystąpić w środę, niestety nie przyjedzie. W poniedziałek rano zaczęłam wysyłanie SOS i udało się. Świetny wiolonczelista pan Bartosz Koziak szybko się zdecydował, że przyjedzie ze znakomitym pianistą Radosławem Kurkiem. W trakcie uzgodnień jeden z panów był w Bydgoszczy, a drugi w Warszawie, ale zdążyli się jeszcze razem spotkać i dzień później być już w Łańcucie. To znakomici artyści, często koncertujący artyści i nie było kłopotu z repertuarem.
Przepraszam za tę zmianę publiczność, ale choroby się zdarzają i zawsze sobie zastrzegamy możliwość zmiany artystów czy programu. Zaplanowany na ten dzień program nie mógł być wykonany, ale mam nadzieję, że Państwo jeszcze ten program usłyszą.

Bartosz Koziak wiolonczela i Radosław Kurek fortepian w sali balowej Muzeum Zamku w ŁańcucieBartosz Koziak - wiolonczela i Radosław Kurek - fortepian w sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie, fot. Filharmonia Podkarpacka

Jak już Pani powiedziała, publiczność szczelnie wypełniała sale podczas wszystkich koncertów, ale były takie wieczory, na które bilety sprzedały się natychmiast i ci, co nie mieli szczęścia, mogli jedynie liczyć na rezygnacje. Powstaje wtedy lista oczekujących.
        - Tak, często się zdarza, że ktoś kupuje kilka biletów, bo wybiera się na koncert grupa osób, ale później okazuje się, że dwie osoby rezygnują i mogą te bilety trafić do sprzedaży. Do ostatniej chwili nie trzeba tracić nadziei, bo może się zdarzyć, że przed koncertem okaże się, iż dwa lub więcej miejsc jest wolnych.

Występujący artyści podkreślali, że otoczeni byli wspaniałą opieką, a publiczność chwaliła dobrą organizację.
        - Bardzo się z tego cieszę. Jest to zasługa całego zespołu osób, które pracowały nad tym Festiwalem. W obecnych czasach sztuka programowania tego typu wydarzeń i imprez cyklicznych oraz bieżących koncertów w trakcie sezonu artystycznego nie jest łatwa.
Sztuka planowania jest niesłychanie ważną sprawą z punktu widzenia potrzeb publiczności, potrzeb i oczekiwań orkiestry, możliwości Filharmonii – trzeba wziąć pod uwagę wiele aspektów. Można to przyrównać do pisania scenariusza. Programowanie festiwalu, poszczególnych koncertów czy sezonu artystycznego, to jest jakby pisanie scenariusza na orkiestrę, na dany okres, na sezon artystyczny. Ważny jest każdy utwór, każdy wykonawca, żeby to wszystko razem tworzyło wspólną całość i żeby można było widzieć zadowolenie na twarzach odbiorców i wykonawców.

Dla odbiorców tegoroczna edycja przeszła już do historii i pozostały miłe wspomnienia. Czy dla organizatorów także?
        - Nie, dla nas to jeszcze nie koniec. Wpływają faktury i prowadzimy rozliczenia. Myślę, że dopiero może za miesiąc będziemy mogli dokładnie powiedzieć, ile tegoroczny Festiwal tak naprawdę kosztował, nie można przewidzieć dokładnie wszystkich kosztów. Te nieprzewidywalne koszty, to nie są duże wydatki, ale często się pojawiają. Dopiero w połowie lipca zakończymy podsumowanie tegorocznej edycji Muzycznego Festiwalu w Łańcucie.

Także dopiero w tym czasie muzycy orkiestry mogą spokojnie udać się na urlopy.
        - Tak, bo zakończymy sezon artystyczny dopiero 28 czerwca, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej wystąpi też w Busku Zdroju i w Iwoniczu Zdroju oraz 14 lipca w Wiśniowej koło Strzyżowa. Również w sobotni wieczór 13 lipca o godzinie 18.00 w Filharmonii Podkarpackiej zaplanowaliśmy koncert, który nazwaliśmy Familijny. Prosimy przyjść z dziećmi, wnukami, całymi rodzinami, bo usłyszą Państwo najpiękniejsze arie i duety ze znanych oper. Wystąpi pięcioro młodych wokalistów, laureatów konkursów wokalnych, zaprezentują oni, mówiąc językiem współczesnym, same hity operowe. Zapraszamy Państwa w ten wakacyjny wieczór do Filharmonii.
Natomiast na kolejny Muzyczny Festiwal w Łańcucie zapraszamy Państwa na przełomie maja i czerwca 2025 roku. Mamy już porozumienia wstępne z artystami, bo na umowy jeszcze za wcześnie. Mogę Państwa zapewnić, że jeden wieczór poświęcony będzie wyłącznie muzyce dawnej i jeden wieczór pragniemy poświęcić wyłącznie muzyce współczesnej skomponowanej w XXI wieku.

Bardzo dziękuję za rozmowę.
        - Ja również dziękuję i zapraszam Państwa na koncerty do Filharmonii Podkarpackiej.

                                                                                                                                                                                                                         Zofia Stopińska

BOOM - KONCERT MUZYKI FILMOWEJ

22 czerwca 2024r., sobota, godz. 18:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JULIAN GILEWSKI – dyrygent
MAKSYM RZEMIŃSKI – fortepian

W programie koncertu muzyka m.in z filmów: Gra o tron, Interstellar, Young Frankenstein, Dom, Lista Schindlera, Gladiator, Rosemarys baby

Julian Gilewski urodził się w Warszawie w muzycznej rodzinie. Swoją edukację rozpoczął w wieku 6 lat od nauki gry na fortepianie. W czerwcu 2023 roku ukończył z wyróżnieniem studia licencjackie w klasie dyrygentury symfoniczno-operowej prof. dr hab. Moniki Wolińskiej na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Obecnie kontynuuje studia magisterskie na macierzystej uczelni w Warszawie. W marcu 2023, Julian Gilewski został laureatem I miejsca na IV Ogólnopolskim Konkursie Studentów Dyrygentury im. A. Kopycińskiego we Wrocławiu. Swoje dyrygenckie umiejętności doskonalił pod okiem m.in.: Patricka Fournillier, Jukka-Pekka Saraste, Esa-Pekka Salonena, Jerzego Maksymiuka oraz miał okazję pracować jako asystent dyrygenta z takimi postaciami jak m.in. Andrzej Boreyko, Patrick Fournillier, Massimiliano Caldi. Dotychczas współpracował z orkiestrami jak m.in.: Orkiestra Polskiego Radia w Warszawie, Orkiestra Filharmonii Świętokrzyskiej, Universitätsorchester Dresden. W grudniu 2022 roku objął kierownictwo muzyczne nad edukacyjnym projektem Bajka o Siwobrodym Krasnalu w Warszawskiej Operze Kameralnej. W lutym 2022 roku otrzymał stypendium dyrygenckie Fundacji im. Jerzego Semkowa, a w roku 2023 stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Stypendium Rektora dla najlepszych studentów.

Maksym Rzemiński ukończył I i II stopień szkoły muzycznej w Kielcach w klasie fortepianu prof. Janiny Woźniak. Absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie fortepianu doc. Marka Koziaka. Odbył kurs mistrzowski u prof. Barbary Hesse Bukowskiej na Litwie.
W młodości wielokrotny stypendysta fundacji:
– Sapere Aude
– Na Rzecz Sztuki Dziecka
– Fundacji dla wybitnie uzdolnionych muzycznie.
• Laureat I nagrody Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego – Konin.
• Laureat II nagrody Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego – Skarżysko – Kamienna.
• Laureat II nagrody Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego- Olsztyn.
• Laureat III nagrody I Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Niemczech.
W 2015 roku Maksym Rzemiński nagrał pierwszy album z muzyką filmową „INCEPTION” (fortepian – solo) krążek otrzymał patronat RMF CLASSIC. W 2018 roku Maksym Rzemiński wydał album „MAXIMUS”, który przynosi kolejne interpretacje muzyki filmowej – te, dla pianisty stają się szczególnym wyzwaniem. Aranżacji kompozycji na orkiestrę dokonał laureat ,,Fryderyka”, wiolonczelista i aranżer – Krzysztof Lenczowski. W roku 2017 Maksym Rzemiński został wyróżniony przez Ministra Kultury odznaczeniem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.
Rok 2019 – Laureat I nagrody w plebiscycie „Człowiek roku” w kategorii kultura – Kielce
W tym roku Maksym Rzemiński wydał kolejny album SHE REMEMBERS z muzyką filmową. Towarzyszyła mu orkiestra kameralna. Orkiestrę poprowadził Lucjan Szaliński – Bałwas.

BOOM Maksym Rzeminski fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej 800Maksym Rzemiński - fortepian, fot. z arch Filharmonii Podkarpackiej

Biuro Koncertowe Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie
tel. + 48 17 862 85 07
www.filharmonia.rzeszow.pl

Kantaty Bacha - koncert w Krośnie

3x Bach! To projekt łączący 3 miasta w 3 spotkaniach poprzez: koncerty, wykłady i kursy, prezentujący twórczość genialnego niemieckiego kompozytora epoki baroku Jana Sebastiana Bacha.

Organizatorem cyklu jest Fundacja Krośnieńska im. Ignacego Paderewskiego, a pomysłodawczynią klawesynistka – Patrycja Domagalska.

Pierwszy z koncertów zatytułowany Kantaty Bacha to koncert kameralny w wykonaniu znakomitego zespołu muzyki dawnej Filatura di Musica. W jego wykonaniu na instrumentach historycznych usłyszymy: Kantatę „Ich habe genug” BWV 82, Sonate e-moll na skrzypce i basso continuo, Sonatę Triową G-dur oraz arię „Seele, deine Spezereien” z Oratorium na Wielkanoc BWV 245.

Współorganizatorem koncertu jest Parafia św. Piotra Ap. i św. Jana z Dukli w Krośnie.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Muzyka”, realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca.

Serdecznie zapraszamy 16 czerwca o godz. 17.00 do Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krośnie!

Wstęp wolny!

Krosno 16 czerwca Kantaty Bacha 800

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Gershwin, Debussy, Bizet

KONCERT SYMFONICZNY

AB 14 czerwca 2024r., piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MIROSŁAW JACEK BŁASZCZYK – dyrygent
ARTUR JAROŃ – fortepian

W programie:
G. Gershwin – Błękitna Rapsodia, Amerykanin w Paryżu
C. Debussy – Fantazja na fortepian i orkiestrę
G. Bizet – Suita Arlezjanka

Utwory amerykańskiego kompozytora G. Greshwina (1898 – 1937) są uwielbiane na całym świecie. Fuzja jazzu i muzyki symfonicznej okazała się strzałem w dziesiątkę. Któż nie uległ urokowi Błękitnej rapsodii na fortepian i orkiestrę (1924), rozpoczynającej się słynnym klarnetowym glissandem. Pomysłową orkiestracją zachwyca Amerykanin w Paryżu (1928) – poemat symfoniczny będący pamiątką z podróży kompozytora po Europie. Przywołuje w nim Gershwin gwar tętniącej życiem francuskiej metropolii, ilustrując nawet odgłosy samochodowych klaksonów. W tkankę dźwiękową utworu wpleciona jest także sentymentalna nuta, podkreślającą tęsknotę kompozytora za własnym krajem. Dziełem mieniącym się odcieniami dźwiękowych barw jest Fantazja na fortepian i orkiestrę (1890) C. Debussy (1862 – 1918). Utwór napisany na kilka lat przed przełomowym dla twórczości Francuza „Popołudniem Fauna”, wykonany został po raz pierwszy dopiero po śmierci kompozytora. Fantazja wymaga od pianisty nie tylko technicznej sprawności, ale także umiejętności kształtowania nastrojowego, subtelnego brzmienia. Zapowiadając „Arlezjankę” warto wspomnieć o słonecznej Prowansji , to tam właśnie toczy się akcja sztuki A. Daudeta, do której G. Bizet (1838 – 1875) skomponował muzykę. Dzisiaj żyje ona samodzielnie na estradach całego świata w postaci dwóch koncertowych Suit zawierających takie „przeboje” jak: Carillon czy taneczna Farandola.

Mirosław Jacek Błaszczyk bw 335x4471

 

Mirosław Jacek Błaszczyk - ukończył z odznaczeniem studia w Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie kształcił się w klasie dyrygentury K. Stryi. W 1993 r. dzięki stypendium American Society for Polish Music pogłębiał umiejętności dyrygenckie w Los Angeles.

W okresie 1984–1986 dyrygował zespołem złożonym z muzyków katowickiej Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji podczas festiwali „Warszawska Jesień” i „Śląskie Dni Muzyki Współczesnej”. W 1986 r. został dyrektorem artystycznym Państwowej Orkiestry Symfonicznej w Zabrzu, a w 1990 r. dyrektorem naczelnym i artystycznym Państwowej Filharmonii w Białymstoku, z którą odbył tournée po USA (1995; m.in. nowojorska Carnegie Hall). Przez dwa sezony był dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Poznańskiej (1996). W latach 1998–2013 dyrektor artystyczny, od roku 2013 dyrektor Filharmonii Śląskiej im. H.M. Góreckiego w Katowicach. Od 1999 r. dyrektor artystyczny i juror Międzynarodowych Konkursów Dyrygentów im. G. Fitelberga w Katowicach. Od 2017 r. szef artystyczny Polskiej Orkiestry „Sinfonia Iuventus”.

W latach 1999–2002 był głównym dyrygentem Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Porto (Portugalia), a w 2003 jurorem i dyrygentem na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Maroku. Dwa lata później powołany został na stanowisko dyrektora artystycznego II Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego w Toruniu, pełnił je także w 2013 roku; w III i IV toruńskim konkursie (2013, 2016) był także jurorem. W 2011 r. objął stanowisko przewodniczącego jury VIII Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. W. Lutosławskiego w Warszawie. Był przewodniczącym jury VI Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Dyrygentów w Białymstoku (2016).

Koncertuje na wszystkich estradach w kraju (z Filharmonią Narodową na czele) i za granicą (m.in. Albania, Austria, Białoruś, Chiny, Czechy, Francja, Hiszpania, Irlandia, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Litwa, Łotwa, Maroko, Meksyk, Niemcy, Portugalia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Tunezja, Ukraina i USA). Z zespołami Filharmonii Śląskiej nagrał kilkadziesiąt płyt. „Górecki. Mikołaj/Henryk Mikołaj” (DUX 0924) nominowana była do Fryderyka 2013. Ma na swoim koncie wiele prawykonań. Filharmonicy śląscy pod jego batutą byli pierwszymi w Polsce wykonawcami IV Symfonii „Tansman. Epizody” H.M. Góreckiego, zamykając cykl światowych prawykonań tego utworu (2014/2015 Londyn – Los Angeles – Amsterdam – Łódź/Katowice). Jako drugie na świecie w 2016 r. wykonanie to wydano na CD. W 2017 r. ukazała się płyta z II Symfonią „Kopernikowską” H.M. Góreckiego pod jego batutą. Za promowanie muzyki polskiej, ze szczególnym uwzględnieniem współczesnej, oraz za osiągnięcia filharmoników śląskich pod jego batutą, otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Katowice w dziedzinie kultury. Podobną uhonorowany został także przez prezydenta Rybnika. Jest kierownikiem Katedry Dyrygentury Symfoniczno-Operowej w Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. 7 sierpnia 2012 r. prezydent RP B. Komorowski nadał artyście tytuł profesora sztuk muzycznych. Od 2017 r. kierownik artystyczny i pierwszy dyrygent Opery i Filharmonii Podlaskiej.

 

Artur Jaroń urodził się w Kielcach, ukończył Akademię Muzyczną w Krakowie w klasie fortepianu profesor Ireny Sijałowej-Vogel, a także studia podyplomowe w Konserwatorium Odesskim w klasie profesora Anatolija Kardaszewa. Odbył kursy mistrzowskie pod kierunkiem profesor Wiery Gornostajewej i Güntera Ludwiga.

Prowadzi bogatą działalność artystyczną jako solista i kameralista. Występował z większością polskich orkiestr, m.in. z Sinfonią Varsovią, Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia Amadeus, Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie, Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus oraz zespołami filharmonicznymi w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Koszalinie, Kielcach, Katowicach, Lublinie, Jeleniej Górze, Olsztynie, Opolu, Szczecinie, Słupsku, Toruniu, Wałbrzychu, Rzeszowie, Zielonej Górze, Toruniu i Kielcach. Koncertował za granicą w Niemczech, Szwecji, Danii, Słowacji, Rosji, w Litwie, Łotwie i Ukrainie. Współpracował z gronem wybitnych polskich dyrygentów, m.in. Jerzym Maksymiukiem, Jerzym Salwarowskim, Markiem Pijarowskim, Agnieszką Duczmal, Tadeuszem Wojciechowskim.

Jako kameralista współpracował między innymi z Teresą Żylis-Garą, Małgorzatą Walewską, Wiesławem Ochmanem, Adamem Zdunikowskim, Gwendolyn Bradley i Stefanią Toczyską.

Stale współpracuje ze skrzypaczką Ludmiłą Worobec-Witek, z którą koncertował we: Francji, Niemczech, Belgii, Portugalii, Ukrainie, Słowacji, Szwecji, Włoszech, Austrii i USA. W 2005 r. wystąpili wspólnie z recitalem w Weill Recital Hall (Carnegie Hall) w Nowym Jorku.

Dokonał nagrań dla Radia Kielce i Telewizji Rosyjskiej. Ma w swym dorobku pięć płyt CD z muzyką solową i kameralną. Wśród dokonanych przez Artura Jaronia nagrań jest wyjątkowy rarytas, rzadko wykonywany i nagrywany Koncert na fortepian i skrzypce F. Mendelssohna-Bartholdy’ego.

Od 25 lat jest dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju oraz prowadzi autorską imprezę cykliczną Salon Muzyki Kameralnej w Kielcach.

Za działalność artystyczną i organizatorską otrzymał wiele prestiżowych nagród, m.in. nagrodę Wojewody Kieleckiego, Marszałka Województwa Świętokrzyskiego, Nagrodę Miasta Kielc, statuetkę Lidera Regionu w dziedzinie kultury, Złotego Emeryka, Brązowy medal Gloria Artis, Złoty medal za długoletnią służbę, wielokrotnie otrzymywał też nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Za pracę pedagogiczną odznaczony został medalem Komisji Edukacji Narodowej. Odznaczony również Brązowym Krzyżem Zasługi.

Od 2004 r. pełni funkcję dyrektora Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego w Kielcach. Jest inicjatorem Ogólnopolskiego Konkursu dla Młodych Wokalistów im. Krystyny Jamroz, Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. M. Moszkowskiego w Kielcach, Ogólnopolskiego Festiwalu Skrzypcowego oraz Ogólnopolskiego Festiwalu i Konkursu Gitara viva.

Był jurorem w konkursach pianistycznych: A.M.A. Calabria, Aquaviva della Fonte we Włoszech, M. Moszkowskiego w Kielcach, T. Leszetyckiego w Łańcucie, im. P. Czajkowskiego w Żmerince w Ukrainie, im. Petera Toperczera w Košicach w Słowacji oraz w Druskiennikach i Kłajpedzie w Litwie. W 2021 roku otrzymał Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloris Artis .Jest pracownikiem naukowo dydaktycznym w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Tekst: Biuro Koncertowe Filharmonii Podkarpackiej

Festiwal „Humanismus Carpathicus” na Podkarpaciu

„Humanismus Carpathicus” to II edycja Festiwalu z inicjatywy Fundacji Krośnieńskiej im. Ignacego Paderewskiego - wykonywanego na instrumentach z epoki, odbywającego się w południowym pasie Województwa Podkarpackiego. Jego nazwa stanowi odwołanie do dziedzictwa renesansowego humanizmu z tego terenu (Paweł z Krosna, Grzegorz z Sanoka czy Walenty z Brzozowa), charakteryzującego się nie tylko nawiązaniami do literatury i sztuki antyku, ale także poszukiwaniem prawd ogólnoludzkich, niezależnych od pochodzenia, narodowości czy wyznawanej religii.
Festiwal „Humanismus Carpathicus” oprócz walorów czysto artystycznych posiada także aspekt edukacyjny. Wydarzeniu towarzyszą wykłady poświęcone historii i estetyce muzycznej dawnych epok, a także warsztaty i projekty edukacyjne skierowane do dzieci i młodzieży.

PROGRAM FESTIWALU:

13 czerwca 2024 Zagórz
godz. 10.30 – Wielka historia małego fletu cz. I oraz koncert „Podróż przez średniowiecze” Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
Wystąpią: Marek Nahajowski, Justyna Wójcikowska – flety podłużne, instrumenty perkusyjne

13 czerwca 2024 Lesko
godz. 17.50 Wielka historia małego fletu cz. II - lekcja artystyczno-edukacyjna połączona z prezentacją instrumentów - Niepubliczna Szkoła Muzyczna I st. w Lesku
Prowadzenie: dr hab. Marek Nahajowski, prof. Akademii Muzycznej w Łodzi(flecista i teoretyk muzyki)
godz. 18.30 Koncert „The Division Flute”
W programie wirtuozowskie wariacje oparte na popularnych ówcześnie schematach harmonicznych, zaczerpnięte ze słynnego zbioru The Division Flute (1706) oraz krótki wykład z pokazem historycznych instrumentów - barokowych fletów podłużnych i klawesynu
Wystąpią: Justyna Wójcikowska, Marek Nahajowski – flety podłużne, instrumenty perkusyjne, Patrycja Domagalska-Kałuża – klawesyn

15 czerwca 2024 Dukla
godz. 17.00 – Koncert „Rękopisy tarnowskie” Muzeum Historyczne – Pałac w Dukli
W programie: Koncerty fletowe J.J. Quantza
Wystąpi zespół muzyki dawnej Musarion.

16 czerwca 2024 Korczyna
godz. 12.00 - Koncert „Salve Regina” Kościół p.w. NMP Królowej Polski w Korczynie
W programie: J. S. Bach, G.F. Handel
Wystąpi zespół muzyki dawnej Filatura di Musica

Partnerzy projektu: Niepubliczna Szkoła Muzyczna I st. w Lesku, Muzeum Historyczne – Pałac w Dukli, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Zagórzu

Dofinansowano z budżetu województwa podkarpackiego.

Wstęp wolny

63. Muzyczny Festiwal w Łańcucie – Bartosz Koziak i Radosław Kurek

5 czerwca 2024r., środa, godz. 19:00
SALA BALOWA MUZEUM ZAMKU W ŁAŃCUCIE

BARTOSZ KOZIAK – wiolonczela
RADOSŁAW KUREK – fortepian

STEFAN MÜNCH – słowo

W programie:
R. Schumann – Adagio und Allegro op.70
L. van Beethoven – Sonata No.10 for violin and piano G major, op.96 (transc. B.Koziak)
W. Lutosławski – Grave (Metamorphoses for cello and piano)
B. Martinů – Sonata for cello and piano No.2, H. 286

Szanowni Państwo,
Z przyczyn niezależnych od Filharmonii – organizatora Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, uprzejmie informujemy, że zmianie ulega program i wykonawcy koncertu w dniu 5 czerwca b.r. w Sali Balowej Muzeum Zamku w Łańcucie. Wystąpią wtedy Bartosz Koziak (wiolonczela) i Radosław Kurek (fortepian). Koncert poprowadzi Stefan Münch.
Za zmianę przepraszamy i zapraszamy do udziału w koncercie!
W sprawie ewentualnego zwrotu zakupionych biletów na koncert Camille Thomas prosimy o kontakt z Biurem Koncertowym lub Kasą Filharmonii.

Koszt udziału: 80 zł

Bartosz Koziak – określany jako „wizjoner” i „poeta” wiolonczeli, Bartosz Koziak zdobył sobie uznanie melomanów oraz krytyków nietuzinkowymi interpretacjami dzieł zarówno klasyków jak i kompozytorów współczesnych, oraz przemyślanymi i często śmiałymi wyborami programowymi. Występował m.in. w Konzerthaus w Berlinie, Rudolfinum w Pradze, Cité de la Musique w Paryżu, Teatro Politeama w Palermo, Sali Koncertowej im. Chaczaturiana w Erewaniu czy Filharmonii Narodowej w Warszawie.
Jako solista współpracował z takimi orkiestrami jak: Filharmonia Narodowa, NOSPR, Sinfonia Varsovia, Orchestre Philharmonique de Monte Carlo, Concerto Budapest, Armenian State Orchestra, Praska Filharmonia, Orkiestrami Radiowymi w Warszawie i Budapeszcie, Narodową Orkiestrą Ukrainy, pod dyrekcją Krzysztofa Pendereckiego, Jana Krenza, Antoniego Wita, Gabriela Chmury, Jacka Kaspszyka, Andrása Kellera, Volodymira Syrenki i Sergeya Smbatayana.
Jest zapraszany na znane festiwale m.in. Warszawską Jesień, Festspiele Mecklenburg-Vorpommern, Wielkanocny Festiwal im. L. van Beethovena, Yerevan Music Perspecitves, Young Euro Classic w Berlinie, Musica Polonica Nova, Chopin i jego Europa w Warszawie.Jako uznany wykonawca dzieł najnowszych, Bartosz Koziak był przez wiele lat regularnie zapraszany do udziału w projektach koncertowych Krzysztofa Pendereckiego w tym pierwszym nagraniu płytowym „Concerto grosso” pod dyrekcją Kompozytora. Ma również w swoim dorobku prawykonania „DoubleCello Concerto” Hanny Kulenty oraz „Szóstego przykazania” Elżbiety Sikory. Ponadto w dyskografii Bartosza Koziaka znajdują się między innymi nagrania II Koncertu wiolonczelowego Grażyny Bacewicz, Koncertu wiolonczelowego „Canti Amadei” Krzysztofa Meyera oraz premierowe nagranie Koncertu wiolonczelowego Feliksa Nowowiejskiego, jak również dwie płyty z utworami na wiolonczelę i fortepian nagrana z Justyną Danczowską oraz na wiolonczelę i skrzypce z Anną Marią Staśkiewicz. Jest zwycięzcą III Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego w 2001 r. w Warszawie, zdobywcą II nagrody na Konkursie Isang Yun’a w Tongyeong (Korea) oraz na Konkursie im. Mikola Lysenki Kijowie, laureatem oraz zdobywcą nagrody specjalnej na konkursie „Praska Wiosna”, zdobywcą I nagrody na XI Międzynarodowym Konkursie Współczesnej Muzyki Kameralnej w Krakowie. Otrzymał także nagrody na Konkursach im. P. Czajkowskiego w Moskwie oraz ARD w Monachium. Dzięki uprzejmości Kai Danczowskiej gra na XIX-wiecznej kopii instrumentu J. Guadagniniego, na którym koncertował wybitny polski wiolonczelista Dezyderiusz Danczowski.

Festiwal Łańcut 05.06.2024 Radoslaw Kurek fot. Natalia MierzewskaRadosław Kurek - fortepian, fot. Natalia Mierzewska

Radosław Kurek
Od zdobycia wyróżnienia The Bridget Doolan Prize za najlepsze wykonanie utworu W. A. Mozarta na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Dublinie w 2012 roku oraz zwycięstwa XV Między-narodowego Konkursu im. J. Brahmsa w austriackim Pörtschach w 2008 roku (wraz z wiolonczelistą Georgyim Lomakovem), Radosław Kurek intensywnie pracuje nad poszerzaniem swojego repertuaru. Stale doskonali wysokie umiejętności na polu interpretacji muzyki kameralnej i dzieli się swoją wrażliwością z publicznością wykonując muzykę od klasycyzmu do współczesności na starannie przemyślanych recitalach solistycznych.
Jego siła jako artysty tkwi w niezwykłej elastyczności we współpracy z innymi muzykami, dlatego jest szczególnie ceniony jako partner w muzyce kameralnej
Owocem wielu muzycznych spotkań pianisty są nagrania dla takich wytwórni płytowych jak niemiecka GENUINE Classics, Bayerischer Rundfunk, ANAGRAM, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, Sarton, Dux, Soliton czy BeArTon.
Artysta uczestniczył w wielu prestiżowych wydarzeniach muzycznych, występując zarówno jako solista jak i kameralista w Austrii, Niemczech, Francji, Szwajcarii, Norwegii, Szwecji, Belgii, Hiszpanii, Włoszech, Japonii, Egipcie, USA oraz licznych miastach Polski. Grywał między innymi w Malmö Live Konsethus, Gamle Logen Concert Hall w Oslo, Auditorium Augustianum w Watykanie, Festsaal w Wiedniu, Auditorium al Duomo we Florencji, a także w salach Filharmonii Narodowej, Gorzowskiej, Koszalińskiej, Pomorskiej, Krakowskiej, Bałtyckiej, Wrocławskiej i Łódzkiej oraz Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego w Warszawie, siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach i Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.
Jako solista występował między innymi z orkiestrami Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, Filharmonii Wrocławskiej, Filharmonii Pomorskiej, Filharmonii Gorzowskiej, Filharmonii Koszalińskiej oraz Orkiestrą Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa „Sinfonietta Cracovia” i Capellą Bydgostiensis pod dyrekcją wielu znakomitości dyrygenckich takich jak Jacek Kaspszyk, Jose Maria Florencio, Michał Nesterowicz, Kai Bumann czy Jakub Chrenowicz. Partnerował też tak wybitnym artystom jak Jadwiga Rappe, Konstanty Andrzej Kulka, Roman Jabłoński czy Jadwiga Kotnowska; współpracował również z Robertem Kabarą, Wiesławem Kwaśnym, Agatą Zubel, Bartoszem Koziakiem, Magdaleną Bojanowicz – Koziak, Mariuszem Godlewskim, Marcinem Zdunikiem, Mariuszem Patyrą oraz Lutosławski Quartet.
Wielokrotnie zapraszany na festiwale, m.in.: Chopin i Jego Europa, Festiwal Witolda Lutosławskiego Łańcuch, Festiwal Trzy-Czte-Ry, Chopin w Barwach Jesieni, Muzyka na Szczytach, Dni Muzyki Karola Szymanowskiego, Gdańska Jesień Pianistyczna, Gdański Festiwal Muzyczny. Radosław Kurek był oficjalnym pianistą Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. W. Lutosławskiego w Warszawie (2018), gdzie otrzymał wyróżnienie dla najlepszego pianisty, a także Międzynarodowego Konkursu im. K. Szymanowskiego w Katowicach (2018) – tam również zdobył nagrodę dla najlepszego pianisty – kameralisty.
Ponadto jako solista lub pianista – kameralista uczestniczył oraz zdobywał nagrody i wyróżnienia na konkursach w Indianapolis, Genewie, Monachium, Terni, Shumen, Narwie, Florencji, Warszawie, Łodzi, Wrocławiu i Katowicach.
Radosław Kurek ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, w klasie fortepianu prof. Katarzyny Popowej-Zydroń pozostając jej asystentem w latach 2008-2009. Swój kunszt doskonalił pod kierunkiem wielu szeroko cenionych artystów takich jak Pavel Vernikov, Niklas Schmidt, Sebastian Hamann, Viera Nossina, John O’Conor, Ewa Pobłocka, Maja Nosowska czy Szabolcs Esztenyi.
Od jesieni 2009 roku jest wykładowcą Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy, gdzie pracuje na stanowisku profesora uczelni. Tam też w 2014 roku uzyskał stopień doktora sztuk muzycznych, a w 2019 doktora habilitowanego.

tekst: Biuro Koncertowe Filharmonii Podkarpackiej

Pod batutą maestro Tadeusza Wojciechowskiego

      Wykonawcami trzeciego koncertu 63. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, który odbył się 17 maja 2024 roku, byli: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego oraz hiszpańska pianistka Judith Jáuregui. W programie znalazły się utwory dla szerokiego grona publiczności, a zaproponował je maestro Tadeusz Wojciechowski, który zgodził się na udzielenie wywiadu i powracamy do tej rozmowy wspominając znakomity koncert, entuzjastycznie przyjęty przez publiczność.

Koncert rozpoczęło dzieło bardzo rzadko wykonywane w naszych czasach.
       - To prawda, bo rozpoczęliśmy fragmentem kompozycji Emmanuela Chabriera - Fête polonaise z opery Król mimo woli. Przekonali się Państwo, że chociaż to kompozytor mało znany, tworzył porywającą muzykę. Wśród jego kompozycji znalazła się opera komiczna Król mimo woli, której libretto oparte jest na historii krótkiego panowania Henryka Walezego, pierwszego króla elekcyjnego Polski.

W pierwszej części usłyszeliśmy jeszcze porywające impresje symfoniczne na fortepian i orkiestrę Noce w ogrodach Hiszpanii Manuela de Falli, w których partie solowe wykonała hiszpańska pianistka Judith Jáuregui. Współpracował Pan wcześniej z tą artystką?
       - Nie, ale było trochę czasu na przygotowanie utworu w Rzeszowie, mieliśmy już w środę próbę indywidualną, a w czwartek i piątek odbyły się próby z orkiestrą. Cieszę się, że utwór i nasze wykonanie spodobały się publiczności, o czym świadczyły długie i gorące brawa.
Po przerwie wykonaliśmy Suitę złożoną z sześciu wybranych fragmentów z I i II Suity z opery Carmen – Georges’a Bizeta, a zwieńczeniem była Suita nr 2 z baletu Trójgraniasty kapelusz Manuela de Falli.

Gratuluję Panu i Orkiestrze Filharmonii Podkarpackiej wspaniałych kreacji. Z pewnością wszyscy zapamiętamy ten wieczór. Owacje były długie i gorące. Pomimo, że zaplanowany koncert trwał dość długo, publiczność domagała się bisów i wykonali ich Państwo kilka.
       - Taki aplauz publiczności sprawił nam wielką radość i serdecznie dziękujemy za wszystkie dowody uznania.

Festiwal łańcut 17.05.2024 Judith Jáuregui fortepian i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tadeusza WojciechowskiegoJudith Jáuregui i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pord batutą Tadeusza Wojciechowskiego, for. Filharmonia Podkarpacka

Chcę teraz poprosić Pana o wspomnienia. W latach 1998-2004 był Pan dyrektorem artystycznym Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie i dyrektorem artystycznym Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Jak Pan wspomina te lata?
       - Wspominam ten czas bardzo dobrze. Miałem kilkuletni plan, dotyczący rozwoju orkiestry. Chciałem, aby orkiestra wykonała z najlepszymi dyrygentami tak zwany „żelazny”, wielki, światowy repertuar symfoniczny. To się udało, bo zostały wykonane wszystkie symfonie: Johannesa Brahmsa, Ludwiga van Beethovena, Piotra Czajkowskiego, II Symfonia c-moll Gustava Mahlera, Requiem Giuseppe Verdiego, Oratorium Eliasz Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego…
       Wielu muzyków podkreśla, że nasza wspólna praca w tamtych latach owocuje do dzisiaj. Cieszy mnie to, że ten wysiłek owocuje. Miałem także okazję rozmawiać z kilkoma melomanami, którzy pamiętają wykonywane wówczas dzieła.

Muzycy wspominają też dwukrotne tournée Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pod Pana batutą do Stanów Zjednoczonych.
       - Te wyjazdy były piękne i interesujące. Dla mnie najważniejsze było to, że orkiestra nie popadła w rutynę, bo programy były powtarzane. Muzycy wykazali się wielką odpowiedzialnością artystyczną i pełnym profesjonalizmem. Do dzisiaj wspominamy te piękne, wspólnie spędzone chwile.

Doskonale pamiętam, jak podczas jednej z rozmów powiedział Pan, że do Rzeszowa stara się Pan zapraszać dyrygentów lepszych od siebie.
       - Tak naprawdę było, bo przecież na moje zaproszenie dyrygowali tutaj tacy mistrzowie batuty, jak m.in. Jan Krenz, Gabriel Chmura, Tadeusz Strugała, Marek Pijarowski, Jerzy Salwarowski. Uważam, że postawa dyrektora, który kreuje siebie według zasady: „równaj w dół”, jest zgubna nie tylko dla zespołu, ale także dla szefa tego zespołu. Wszyscy koledzy z pewnością pomogli zespołowi. Dla przykładu powiem, że dwukrotnie udało mi się zaprosić do Rzeszowa maestro Jana Krenza, który był wielką postacią świata muzyki - nie tylko w zakresie dyrygentury, ale był także kompozytorem i propagatorem muzyki.
Bardzo zależało mi, żeby orkiestra mogła z takimi osobowościami obcować, pracować i uczyć się.

Po zakończeniu współpracy na stanowisku dyrektora artystycznego Filharmonii Podkarpackiej, przez co najmniej dekadę nie przyjeżdżał Pan do Rzeszowa, ale później zaczęły się bardzo owocne powroty. Został Pan między innymi zaproszony do poprowadzenia koncertu Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej w słynnej Złotej Sali wiedeńskiego Musikverein. Miałam szczęście wysłuchać tych koncertów i pamiętam, jak gorąco byliście oklaskiwani.
       - Podczas pierwszego koncertu z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej byliśmy oczarowani miejscem, salą i magią tego miejsca. Wszyscy lepiej znają to miejsce z transmisji telewizyjnych, niż z koncertów na żywo. Sam fakt możliwości koncertowania w Złotej Sali sprawił nam wielką przyjemność. I satysfakcję. Później udało mi się spowodować, że wystąpiliśmy w tej sali po raz kolejny.

Jestem przekonana, że Pana i rzeszowskich filharmoników połączyła trwała więź.
       - Tak, jestem szczęśliwy, że mogę przyjeżdżać do Rzeszowa i pracować z zespołem. Od tamtej intensywnej, trwającej sześć lat pracy, bardzo dobrze się rozumiemy, bo znamy się doskonale. Większość zespołu tworzą nadal muzycy, którzy ze mną pracowali, chociaż są także nowi, bardzo dobrzy muzycy.

Festiwal Łańcut 17.05.2024 Tadeusz Wojciechowski i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii PodkarpackiejTadeusz Wojciechowski i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, fot. Filharmonia Podkarpacka

W połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia rozpoczął Pan współpracę jako koncertmistrz wiolonczel w Polskiej Orkiestrze Kameralnej i pewnie wówczas poznał Pan maestro Jerzego Maksymiuka.
       - Taka była pierwsza nazwa Sinfonii Varsovii, która w tym roku świętuje 40-lecie działalności. Na początku byłem związany z Polską Orkiestrą Kameralną jako wiolonczelista. Później nasze drogi się rozeszły, bo wyjechałem z Polski, ale po powrocie nawiązałem współpracę z tym zespołem, ale już jako dyrygent. Wiele było wspólnych koncertów i mam w Sinfonii Varsovii wielu przyjaciół.
       Natomiast maestro Jerzego Maksymiuka poznałem o wiele wcześniej, bo w ostatnich latach nauki w szkole muzycznej I stopnia. Prowadził wtedy koncerty poświęcone muzyce współczesnej. Później jako koncertmistrz wiolonczel w Polskiej Orkiestrze Kameralnej ściśle współpracowałem z maestro Maksymiukiem. W późniejszych latach, ośmielę się powiedzieć, że współpracowaliśmy na płaszczyźnie koleżeńsko – dyrygenckiej, aczkolwiek zawsze podchodziłem do maestro Maksymiuka z wielką atencja i darzyłem Go wielkim respektem. Jest to człowiek tylu talentów, że mógłby nimi obdzielić pół orkiestry. Jest wybitnym kompozytorem, pianistą, improwizatorem i dyrygentem. Chyba czasami nawet nie wiedział, który z tych talentów eksploatować. Wiem, że w ostatnim czasie powrócił do komponowania i dobrze się stało, bo jest twórcą, który ma niezwykłą wyobraźnię dźwiękową i kolorystyczną. Jak każdy wielki kompozytor. Podziwiam wszystkie Jego osiągnięcia i talenty.

W 1982 roku został Pan zaproszony do Duńskiej Opery Królewskiej w Kopenhadze, a rok później został Pan głównym dyrygentem w tym zespole. Wtedy pojawiał się Pan w Polsce rzadko.
       - Losy rzuciły mnie do Kopenhagi i mieszkałem tam kilkanaście lat. Dyrygowałem prawie całym repertuarem, który był wykonywany w Duńskiej Operze Królewskiej. Cieszyłem się z tego, ale czasami pracy było za dużo. Pamiętam taki miesiąc, kiedy przez trzy tygodnie dyrygowałem siedemnastoma spektaklami i były to różne tytuły – balety, opery…
Miło to wspominam, bo praca z tym znakomitym zespołem, otwartym na doskonalenie gry, sprawiała mi wielka radość.

Jak Pan wspomina czas spędzony z młodymi muzykami? Mam na myśli Polską Orkiestrę Sinfonia Iuventus.
       - To także były bardzo dobre lata. Maestro Jerzy Semkow, który obdarzył mnie zaufaniem, sugerował mi, jak należałoby pokierować pracą edukacyjną tego zespołu. Nasze założenia były takie, że młody muzyk podczas czterech albo pięciu lat pobytu w zespole powinien poznać wszystkie dzieła symfoniczne, od klasycyzmu rozpoczynając (Haydn, Mozart), poprzez romantyzm, aż do współczesnych. Wszyscy byli zafascynowali pracą w tej orkiestrze. Muzycy, którzy po ukończeniu studiów trafili do tego zespołu, aktualnie grają w czołowych orkiestrach w Polsce i za granicą.

Dyrygował Pan we wrześniu ubiegłego roku w Rzeszowie i z podziwem patrzyłam, że w czasie całego koncertu nie było pulpitu dla dyrygenta, bo znał Pan partytury na pamięć. Według mnie to ryzykowne. Czuł się Pan swobodnie, nie mając przed sobą partytury?
       - Sprawia mi to ogromną przyjemność. Poprowadzenie koncertu polega na ścisłej współpracy i kontakcie wizualnym z muzykami. Nie bardzo jest czas na patrzenie w partyturę i szkoda czasu na przewracanie kartek. Jeżeli czuje się muzykę i ma się ją w sobie, to nie ma problemu z poprowadzeniem koncertu z pamięci. W teatrach aktorzy nie mają tekstów, tylko mają je w głowie.

Jak aktor zapomni tekst, może liczyć na suflera.
       - To prawda, ale dla mnie prowadzenie koncertów bez partytury, to rzecz naturalna. Zawsze jest ryzyko, że coś może się wydarzyć, ale przecież nuty są oznakowane i można zapytać kolegów muzyków z orkiestry o numer. Na szczęście nigdy takich podbramkowych sytuacji nie miałem.

Rozwój dyrygenta nigdy się nie kończy. Przed próbami z orkiestrą dyrygent powinien dobrze poznać cały repertuar koncertu. Zdobyte przed studiami dyrygenckimi doświadczenia bardzo się przydały. W dzieciństwie śpiewał Pan w chórze, a studia dyrygenckie podjął pan będąc znakomitym wiolonczelistą.
       - Miałem także doświadczenia jako muzyk orkiestrowy. To jest suma wszystkiego, czego się w życiu nauczyłem. W tej chwili korzystam z tej bazy, ale uczyć się trzeba nieustannie, żeby nie popełnić żadnego błędu. Jeszcze raz podkreślę, że czuję wielką przyjemność podczas koncertu, kiedy mam przed sobą tylko orkiestrę oraz solistę i nie muszę zajmować się nutami.

Na zakończenie rozmowy pragnę podkreślić, że studiował Pan dyrygenturę u wielkiego mistrza - prof. Stanisława Wisłockiego, który urodził się w Rzeszowie.
       - Pan Profesor był postacią nadzwyczajną i przede wszystkim wspaniałym muzykiem. Pamiętam, że kiedy zwróciłem się z prośbą, aby przyjął mnie do swojej klasy dyrygentury, Profesor zapytał: „Pan jest świetnym wiolonczelistą. Po co panu dyrygowanie?”. Zapewniłem, że chciałbym być dyrygentem, a wtedy Profesor powiedział: „Ja panu pomogę, ale nie nauczę Pana dyrygowania, ponieważ tego nie da się nauczyć. Albo pan się urodził z predyspozycjami na dyrygenta, albo nie. Będę korygował błędy, ale nie powiem, jak należy dyrygować”. To był jedyny profesor dyrygentury, który nigdy studentom nie pokazywał, jak należy dyrygować. On tylko korygował błędy.
       W klasie prof. Stanisława Wisłockiego wykształciło się wielu dyrygentów, ale każdy z nas dyryguje trochę inaczej. Nie ma schematu, że należy zakręcić ręką w prawo lub w lewo, tak jak to było u innych profesorów. Mieliśmy pełną swobodę, ale każdy błąd był korygowany. Rodzaj dyrygowania, ekspresja jest sprawą indywidualną – tak jak powiedział Profesor Wisłocki – „masz to w sobie albo nie”.

Proszę jeszcze zdradzić, jaki repertuar jest bliski Pana sercu – muzyka symfoniczna, operowa, oratoryjno-kantatowa, a może muzyka kameralna? W każdym z wymienionych gatunków ma Pan w repertuarze wiele utworów.
        - Zacznijmy od opery. Najbliższa jest mi muzyka włoska – Verdi i Puccini. W Królewskiej Operze w Kopenhadze praktycznie spektakle operowe kompozytorów włoskich ja prowadziłem. Oczywiście dyrygowałem także innymi przedstawieniami. W gatunku muzyki symfonicznej najbliższy jest mi okres romantyzmu. W przeszłości grałem też bardzo dużo muzyki kameralnej. Zaczęło się od kwartetu, w którym pierwszym skrzypkiem był nieżyjący już prof. Mirosław Ławrynowicz, partie drugich skrzypiec grał Maciej Rakowski, później przez wiele lat członek English Chamber Orchestra, a na altówce grał Janusz Nosarzewski, który później był pierwszym altowiolistą orkiestry w Getyndze. Później był piękny, kilkuletni epizod tria fortepianowego z Kają Danczowską i Mają Nosowską. Pewne koncerty były nagrywane i udało mi się odzyskać nagrania kilku utworów tego tria. Czasem słucham tych nagrań i wspominam czasy, kiedy zajmowałem się muzyką kameralną.

Rozmawiamy w Rzeszowie po bardzo udanym koncercie, który odbył się w ramach 63. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Dziękuję za wspaniały koncert oraz spotkanie i jestem przekonana, że będzie Pan tu powracał.
        - Z największą przyjemnością. Pani dyrektor Marta Wierzbieniec wspominała, że zaprosi mnie ponownie i na pewno będzie okazja do kolejnego spotkania po ustaleniu terminu oraz interesującego programu. Dziękuję bardzo za obecność na koncercie i rozmowę.

                                                                                                                                                                    Zofia Stopińska

Subskrybuj to źródło RSS