koncerty

Zemsta nietoperza w Dębicy

Ciągle jeszcze jestem pod wielkim wrażeniem spektaklu operetki „Zemsta nietoperza”Johanna Straussa II,  przygotowanego przez entuzjastów skupionych wokół Dębickiego Towarzystwa Muzyczno–Śpiewaczego, którego prezesem jest pan Paweł Adamek. Spektakle wystawiane są w Domu Kultury „Mors” w Dębicy. 6 maja byłam na czwartym przedstawieniu, a w Dębicy „Zemsta nietoperza” zostanie pokazana jeszcze dwukrotnie – 20 i 21 maja 2017r. Twórcy i wykonawcy dębickich spektakli mówią o sobie skromnie, że są amatorami, ale słuchając i oglądając przedstawienie, nie  odnosimy takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie podziwiamy profesjonalizm osób, które przygotowały tak wspaniałe widowisko, oraz wszystkich wykonawców. Już samo wejście orkiestry jest inspirujące, a po świetnie wykonanej Uwerturze przez Orkiestrę Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy pod batutą Pawła Adamka, czeka się na odsłonięcie kurtyny i I akt operetki, który rozgrywa się w willi bankiera Gabriela von Eisensteina i jest pełen zabawnych historii, które coraz bardziej komplikują się w akcie II – podczas balu u księcia Orlofsky’ego. Akt III rozgrywa się w więzieniu, w którym jest tylko jeden więzień, po kolei odwiedzają go główni bohaterowie, wszystkie intrygi wychodzą na jaw, ale wszystko kończy się dobrze i wszyscy są szczęśliwi. Wiele informacji o kompozytorze, historii operetki „Zemsta nietoperza”, treści dzieła, wykonawcach i sponsorach znajduje się w specjalnie wydanym programie.

6 maja „Zemsta nietoperza” została wystawiona w Domu Kultury „Mors” w Dębicy w następującej obsadzie: Rozalinda – Alicja Płonka ; Adela – Anita Maszczyk ; Gabriel von Eisenstein – Leopold Stawarz ; Frank – Maciej Gorczyczyński ; Gigi Orlofsky – Katarzyna Plewniak ; Alfred – Maciej Kucera ; Dr Falke – Tomasz Furman ; Dr Blind – Adam Pstrowski ; Ida – Sylwia Wojnar ; Frosch – Jakub Bulzak ; Iwan – Jan Maślanka.

Chórem Parafii Matki Bożej Anielskiej i Miłosierdzia Bożego w Dębicy oraz Mielecką Grupą Wokalną ; Baletem Dębickiego Towarzystwa Muzyczno-Śpiewaczego i Orkiestrą Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy dyrygował Paweł Adamek , który na balu u księcia Orlofsky’ego, wystąpił także z powodzeniem w roli wodzireja i śpiewaka.

Kierownictwo muzyczne – Paweł Adamek ; Reżyseria i projekt scenografii – Jakub Bulzak ; Scenografia – Wacław Jałowiec ; Światło – Zdzisław Worek ; Kostiumy - Irena Lewicka ; Kierownik sceny - Jan Miller; Realizacja akustyczna – Sergiusz Smolnicki ; Prace stolarskie – Franciszek Wojciech Uryasz, Jan Kubik ; Inspicjentki – Lidia Kolbusz, Karolina Kwiatkowska, Anna Magdoń, Agnieszka Solecka.

Przed rozpoczęciem spektaklu 6 maja, rozmawiałam z dyrygentem i kierownikiem muzycznym „Zemsty nietoperza” Johanna Straussa II wystawianej w Dębicy - panem Pawłem Adamkiem

Zofia Stopińska : Wystawiane przez entuzjastów opery w Dębicy spektakle, cieszą się od samego początku ogromnym powodzeniem. Premiery zawsze odbywają się 3 maja, a pomysłodawcą i inicjatorem wszystkich wydarzeń jest pan Paweł Adamek – prezes Dębickiego Towarzystwa Muzyczno–Śpiewaczego. Zawsze także sprawuje Pan kierownictwo muzyczne i dyryguje spektaklami. Wszystko zaczęło się w roku rozpoczynającym nowe stulecie.

Paweł Adamek: To już osiemnasta przygotowana przez nas opera, a wszystko zaczęło się w 2000 roku, kiedy podjęliśmy decyzję, żeby uświetnić Rok Jubileuszowy i postanowiliśmy wystawić jakąś operę. Zadecydowaliśmy, że będzie to „Verbum nobile” – jednoaktówka Stanisława Moniuszki, głównie dlatego, że takie były nasze możliwości. Zaproszeni wykonawcy chętnie zgodzili się i pracowali wytrwale, dopisała także widownia i dlatego postanowiliśmy realizować inne dzieła Stanisława Moniuszki, a były to kolejno: „Flis”, „Halka”, „Straszny Dwór” i „Hrabina”.       „Krakowiaków i górali” wystawiliśmy z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej, ale sięgaliśmy także po dzieła z repertuaru światowego – jak : „Nabucco” , „Carmen”, „Traviata”, „Napój miłosny”, dwa lata temu wystawiliśmy „Wesele Figara” – Mozarta. Publiczność przychodząca na nasze spektakle zachęcała nas do dalszego działania, ale coraz to częściej słyszeliśmy prośby, aby zrobić coś wesołego, bo opery oparte są zwykle na dramatycznych librettach i kończą się tragicznie – przykładowo utonięciem Halki, śmiercią Traviaty, zamordowaniem Carmen. Trochę się bałem przygotowania czegoś wesołego, bo jest to o wiele trudniejsze do wykonania, wykonawcy muszą się wykazać o wiele większymi zdolnościami aktorskimi, jest dużo muzyki tanecznej w szybkich tempach, ale byliśmy gorąco namawiani, postanowiliśmy spróbować swoich sił i sięgnąć po najsłynniejszą operetkę jaką świat otrzymał od Jana Straussa – syna – „Zemstę nietoperza”. Mamy libretto tego dzieła w znakomitym tłumaczeniu Juliana Tuwima i postanowiliśmy  zmierzyć się z tym dziełem.  Pierwsze spektakle już się  odbyły i bardzo się publiczności podobały. My też jesteśmy zadowoleni, że bawimy tym razem widownię.

Z. S. : „Zemsta nietoperza” - podobnie jak poprzednie spektakle – została przygotowana przez dębickie środowisko muzyczne.

P. A. : Z tego najbardziej się cieszymy, że zapraszamy ludzi, nie na występ sławnych artystów na przykład z Teatru Narodowego, czy z innego  teatru operowego – tylko  wszystko tworzymy sami. Pracujemy nad tym prawie rok, bo już we wrześniu decydujemy co wystawimy i rozpoczynamy ćwiczenia. Regularnie ćwiczą chóry i orkiestra, a także soliści. Wiadomo, że partie solowe powierzamy osobom, które na co dzień mają do czynienia ze śpiewem i najczęściej są to studenci wydziałów wokalnych, oraz przyjaciele z Dębicy i z Tarnowa. Natomiast orkiestrę tworzą dzieci i młodzież Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy. Chór tworzymy z chórów parafialnych, które na co dzień śpiewają w kościołach podczas różnych uroczystości. Dla potrzeb tegorocznej operetki stworzyliśmy swój balet i cała reszta – scenografia, kostiumy – zostały zrobione przez nas, bo Dębickie Towarzystwo Muzyczno–Śpiewacze, działa non profit. Wszyscy angażujemy się bezinteresownie – tutaj nie ma żadnych umów, każdy kto chce angażuje swoje siły i daje swój talent artystyczny – muzyczny czy plastyczny i tak powstają te dzieła, które pokazujemy w maju naszym mieszkańcom i a także ludziom, którzy do nas przyjeżdżają – siedzące obok nas osoby, to członkowie Towarzystwa Ziemi Mieleckiej, przyjechała wycieczka z Nowego Sącza, a na jutro zapowiedzieli się słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Jarosławia, oczekujemy gości z KUL-u, a byli już goście z Tarnowa. Nie tylko z Podkarpacia przyjeżdżają zainteresowani tym ewenementem na skalę ogólnopolską, bo nie ma gdzie indziej pełnowymiarowych spektakli operowych, w kostiumach, scenografii i w wykonaniu amatorów. Jesteśmy dumni z efektów naszej pracy.

Z. S. : Rozmawiałam nie tak dawno ze śpiewakami, którzy pracują w teatrach operowych – jak : Ewelina Szybilska, Kamil Pękala czy Łukasz Gaj. Wszyscy mówili, że w Dębicy stawiali pierwsze kroki i podkreślali fantastyczną atmosferę, która tutaj panowała, mówili jak ważne były te dębickie doświadczenia w późniejszej karierze zawodowej.

P. A. : Kamil Pękala śpiewa dzięki organizowanym w Dębicy spektaklom operowym. W pierwszej wystawianej przez nas operze „Verbum nobile” – Kamil grał na altówce w orkiestrze. Był wówczas uczniem Liceum Muzycznego w Rzeszowie w klasie altówki, a mieszkał w Dębicy.  Zdarzyło się, że niecałe dwa miesiące przed premierą, jeden ze studentów z Krakowa zrezygnował z występu, a śpiewał główną partię solową. Na próbie z orkiestrą powiedziałem – mamy problem, a młodzież z orkiestry podpowiedziała mi, aby Kami się nauczył tej partii. Poprosiłem Kamila, który odważnie powiedział „… niech Pan da nuty – spróbuję”. Okazało się, że w ciągu dwóch tygodni nauczył się roli Stanisława w „Verbum nobile”.  Zaprosił na jeden ze spektakli nauczycieli z Liceum Muzycznego i pani dyrektor, która była na przedstawieniu w Dębicy, zadecydowała, że szkoła zafunduje mu dodatkowo lekcje śpiewu solowego. Tak zaczęła się jego przygoda wokalna, bo podczas studiów w Akademii Muzycznej w Gdańsku studiował już na Wydziale Wokalno–Aktorskim. Dzisiaj jest śpiewakiem dzięki temu, że przez przypadek stanął na scenie w mojej pierwszej operze. Podobnie Łukasz Gaj, występował w Dębicy jako uczeń Szkoły Muzycznej II stopnia w Tarnowie w klasie śpiewu dr Alicji Płonki, śpiewał partie Antoniego we „Flisie” Stanisława Moniuszki. W następnych latach jego dziewczyna Ewelina, śpiewała u mnie w „Hrabinie” , a później w „Jawnucie”. Obydwoje ukończyli studia, poszli w świat, a dzisiaj śpiewają na scenach polskich oper, ale tutaj zaczynali.

Z. S. : Obydwoje uczyli się u dr Alicji Płonki z którą Pan współpracuje od lat.

P. A. : Pani Alicja Płonka nigdy nam nie odmawia wykonywania partii solowych, a także poleca swoich utalentowanych uczniów – Paweł Trojak śpiewał w „Weselu Figara” główną rolę, kolejny jej uczeń – Grzegorz Rubacha śpiewa w „Zemście nietoperza”, śpiewał Tomek Furman i wielu innych jej uczniów ze Szkoły Muzycznej w Tarnowie. Z Tarnowa do Dębicy nie jest daleko i wykorzystujemy to.

Z. S. : Czy łatwo jest przygotować chóry, które na co dzień śpiewają inny repertuar?

P. A. : Nie jest to proste. Trzeba naprawdę dużo ćwiczyć. Przede wszystkim trzeba się wszystkiego nauczyć na pamięć, bo przyzwyczajeni są do śpiewana z nut. W spektaklach operowych, czy operetkowych muszą na scenie nie tylko dobrze śpiewać, ale jeszcze się poruszać według wskazówek reżysera, a często także trzeba nawet zatańczyć jakiegoś walca. Są także ubrani w kostiumy, które nie zawsze pomagają, ale wszystkiego się nauczyli. Dzięki tym występom, do chórów garną się także młodzi ludzie, bo wiedzą, że w perspektywie jest wyjście na scenę – pokazanie się w innej roli.

Z. S. : Nie znam innego środowiska muzycznego, które – tak jak wy – własnymi siłami wystawia opery czy operetki.

P. A. : Dębica jest oddalona od większych ośrodków muzycznych – Rzeszowa, Tarnowa, czy Krakowa, gdzie są zawodowe placówki muzyczne. Kiedy przyjechałem do Dębicy w 1981 roku, coś chciałem robić w tym mieście, oprócz pracy zawodowej. Nie chodzę na ryby, nie chodzę na grzyby, pomyślałem o muzyce i dzięki ludziom, którzy mi to umożliwili – dyrektorowi Państwowej Szkoły Muzycznej, proboszczom w parafiach, którzy mi pozwolili przygotowywać chóry dla potrzeb opery, zorganizowałem zespół ludzi i namówiłem ich do tego typu przedsięwzięć. Na początku nie było to proste. Prawie wszyscy mówili: „… panie, daj pan spokój, z prostymi utworami mamy problemy, a pan nas chcesz do opery angażować”. Ale jak zobaczyli na czym to polega, ile później jest radości i satysfakcji, że oglądają i podziwiają ich całe rodziny, sąsiedzi, koledzy z pracy, czy ze szkoły – zorientowali się, że wcale nie taki diabeł straszny i przy regularnym uczestniczeniu w próbach można sobie ze wszystkim poradzić – to się okazało, że tak jak powiedzieliśmy na początku – minęło osiemnaście lat, a my dalej to robimy i chciałbym bardzo przynajmniej do dwudziestu lat doczekać. Za dwa lata będziemy mieli rok Moniuszkowski i moim marzeniem jest, na dwudziestolecie wystawić znowu „Verbum nobile” – Stanisława Moniuszki, czyli operę, którą zaczynaliśmy. Zrobimy to z pewnością na wyższym poziomie, bo mamy już wiele doświadczeń, mamy także już swoje zaplecze w postaci materiałów nutowych i niezbędnego sprzętu. Z roku na rok jesteśmy mądrzejsi i bogatsi.

Z. S. : Jesteście utalentowani, wiele czasu poświęcacie na przygotowanie spektakli,  występujecie bez honorariów, ale nic nie można zrobić bez pieniędzy.

P. A. : Na szczęście udało się przekonać do naszych inicjatyw władze Miasta i władze Powiatu Dębickiego. Jako Stowarzyszenie występujemy z ofertą do Miasta i dostajemy środki na scenografię, na kostiumy, na potrzebny sprzęt. Starostwo Powiatowe finansuje nam wyjazdy na zgrupowania, foldery i całą otoczkę reklamową, głównymi sponsorami Dębickiego Towarzystwa Muzyczno-Śpiewaczego są Dorota i Stefan Bieszczadowie, którzy wspierają nas przez cały czas i dzięki nim działamy. W przygotowaniu i realizacji tegorocznego przedsięwzięcia wsparło nas w różny sposób jeszcze wiele firm i instytucji. Wszystkim bardzo dziękujemy.

Z. S. : W maju odbywają się spektakle w Dębicy, a później?

P. A. :  Siedem spektakli będzie w sumie w Dębicy, a 3 czerwca jedziemy do Krosna.  W Dębicy zawsze było pięć przedstawień – w tym roku zwiększyliśmy do siedmiu i okazuje się, że w ciągu dwóch dni rozdałem prawie siedem tysięcy wejściówek. Tuż po wywieszeniu plakatów wejściówki natychmiast zostały rozdane. Proszę zwrócić uwagę – jest 17.10 – spektakl dopiero za 50 minut, a już widownia się zapełnia. W sali Domu Kultury „Mors” w Dębicy jest 856 miejsc i na każdym spektaklu wszystkie są zajęte. W Krośnie, jak już mówiłem, wystąpimy w Pałacu Polanka. Tam będzie występ plenerowy. Byliśmy dzisiaj obejrzeć ten przepiękny pałacyk z tarasem, tam w naturalnych warunkach będziemy wykonywali „Zemstę nietoperza”.

Z. S. : W poprzednich latach występowaliście w kilku innych miastach na Podkarpaciu.

P. A. : Tak. Jeździliśmy do Łańcuta, Jarosławia, Mielca, Nowego Sącza, Zawiercia. W tym roku w Łańcucie trwa remont Miejskiego Domu Kultury i nie możemy tam wystąpić, prawie wszyscy chętni z Mielca przyjeżdżają do Dębicy, bo tutaj występuje też Mielecka Grupa Wokalna, która wzięła około 400 wejściówek. W Mielcu scena jest za mała do potrzeb naszego przedstawienia. Te wyjazdy są  kosztowne i dużo więcej czasu trzeba na dostosowanie naszych dekoracji i całego spektaklu do nowych warunków.

Z. S. : Podkreślę jeszcze raz, że nie spotkałam się nigdzie w Polsce z tak wystawianymi operami, czy operetkami.

P. A. : Chcieliśmy w Dębicy zorganizować coś, czego w Polsce nie ma. Z Wydziału Kultury Urzędu Miasta padła propozycja zorganizowania festiwalu amatorskich zespołów, które wystawiają opery albo operetki. Pomysł wydawał się dobry. Szukano w wielu różnych ośrodkach kultury, ale nigdzie nie znaleziono takiego zespołu. Czasami studenci wystawiają jakieś opery w domach kultury, ale są to zwykle wykonania estradowe. Nie było kogo zaprosić na taki festiwal. Jak wystawialiśmy „Nabucco”, miałem przyjemność rozmawiać z panem Józefem Kańskim, który będąc na Muzycznym Festiwalu w Łańcucie, zobaczył nasz afisz a w Miejskim Domu Kultury otrzymał także folder i kontakt do mnie. W długiej rozmowie telefonicznej, opowiedziałem mu o naszej działalności i później ukazał się cały artykuł w „Ruchu Muzycznym”. Wyraził także swą radość, bo wydawało mu się, że w Polsce, opera powoli staje się gatunkiem wymierającym, ale skoro amatorzy z powodzeniem wystawiają opery, to nie jest tak źle. Pytałem wówczas pana Józefa Kańskiego, czy ktoś w Polsce działa na polu opery, podobnie jak my. Za dwa tygodnie oddzwonił i powiedział, że w Polsce nie słyszał o podobnych inicjatywach i wie o podobnych inicjatywach w jednym z miast we Francji. Czyli w Europie parają się amatorsko operą dwa miasta.

Z. S. : Czyli festiwal amatorskich teatrów operowych musiałby mieć zasięg światowy.

P. A. : Faktycznie, ale i tak nie moglibyśmy liczyć na wiele takich zespołów amatorskich.

Z. S. : Należy Pan do osób „pozytywnie zakręconych” i pewnie niewielu w Polsce, których pasją jest amatorski teatr operowy.

P. A. :  To jest moja pasja. Póki zdrowie dopisuje, to chęci są. Tak jak powiedziałem - w Dębicy trzeba coś po pracy robić, a ja to lubię. Wiele wyniosłem z domu rodzinnego, bo mój tato organizował kiedyś takie amatorskie przedsięwzięcia. Mam wiele osób, które razem ze mną uprawiają te „szaleństwa operowe” w Dębicy.

Z panem Pawłem Adamkiem rozmawiała Zofia Stopińska 6 maja 2017 r. w Domu Kultury „Mors” w Dębicy.

Podwieczorek przy fortepianie - IMPROMPTUS

Miejski Dom Kultury w Stalowej Woli

14 maja 2017
godz. 16.00
sala widowiskowa

 

MAREK BAŁATA & DOMINIK WANIA – IMPROMPTUS
To propozycja wykraczająca poza schemat i typowe ramy stylistyczne.
To duet oparty o własne kompozycje, standardy jazzowe i klasyczne, transformowane i aranżowane w sposób nieprzewidywalny na żywo.
Pełne odniesień do Jazzu, Romantyzmu, Baroku i współczesnych dokonań Contemporary. Wzbogacone wirtuozerską i nastrojową improwizacją.

Marek Bałata – improwizujący wokalista jazzowy. Specjalizuje się w śpiewaniu scatem. Wykonuje głównie swoje oryginalne kompozycje, transkrypcje utworów F. Chopina oraz pieśni m.in. Włodzimierza Korcza, Zygmunta Koniecznego, Andrzeja Zaryckiego, Włodka Pawlika, Stanisława Fiałkowskiego oraz utwory do filmów różnych kompozytorów. Jest producentem muzycznym i wykonawcą jazzowej adaptacji Mszy Kreolskiej „Misa Criolla” Ariela Ramireza. Występował w musicalowej adaptacji powieści I. B. Singera „Sztukmistrz z Lublina” w teatrach Warszawy i Wrocławia oraz niemieckojęzycznej wersji (Der Zauberer von Lublin) w Niemczech i Austrii. Również w adaptacji „Krwawe Gody” (wg. F. G. Lorca) w Teatrze Polskim we Wrocławiu oraz ostatnio w adaptacji „Dzieje Grzechu” S. Żeromskiego w Teatrze Capitol. Regularnie występuje z własnym Quintetem, w skład którego wchodzą najlepsi polscy muzycy. W 1996 r. założył oryginalny międzynarodowy zespół „CANTABILE IN JAZZ”, w którym występowały wybitne wokalistki: Urszula Dudziak, Michele Hendricks, Judy Niemack oraz basiści: m.in. Anthony Jackson. Inny projekt to TRILOGY czyli Art Lande (USA), Gunter Wehinger (A) i Marek Bałata (PL). Firma Gowi wydała CD Live „TRILOGY”, a zespół odbył w 1999 r. trasę koncertową po USA z gościnnym udziałem Paula McCandlessa w sławnym klubie Yoshi’s w Oakland. Marek Bałata koncertował z takimi nazwiskami jazzu jak: Billy Hart, Steve Davis, Ernie Adams, Ronnie Burrage, Frank Lacy, Peter Madsen, Jeanfrancois Prins, Jack Van Poll, Marco Piludu, Andy Manndorff, Ronnie Burrage, Frank Lacy i niemal wszystkimi najwybitniejszymi polskimi artystami. Koncertował w Europie z austriackim quartetem SONGLINES oraz KLEZMOKUM i KLEZ EDGE z leaderem Burtonem Greene. Jego ostatnia wyjątkowa produkcja to koncert NIEMEN-WSPOMNIENIE oraz MAŁA MSZA ORGANOWA J. HAYDNA. Przez ponad 18 lat zwyciężał w plebiscycie JAZZ TOP pisma Jazz Forum w kategorii Wokalista Jazzowy. Występował na scenach Europy, Kanady i USA.
(www.balata.art.pl)

Dominik Wania – W 2005 r. ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Krakowie, w klasie fortepianu prof. Andrzeja Pikula. W latach 2006-2008 był studentem Danilo Perez’a i Jerry Bergonzi’ego na wydziale jazzowym New England Conservatory of Music w Bostonie (USA) w ramach Presidential Scholarship, przyznanego przez Helena Foundation.Jest czynnym muzykiem sesyjnym. Współpracuje i występuje ze znakomitościami sceny jazzowej polskiej i zagranicznej: Tomasz Stańko, Piotr Baron, Jacek Kochan, Leszek Możdżer, Maciej Sikała, Adam Pierończyk, Piotr Wojtasik, Grzegorz Nagórski, Janusz Muniak, Zbigniew Namysłowski, Bronisław Suchanek, Zbigniew Wegehaupt, Walk Away, Marcus Miller, Joey Baron, Jon Balke, Jon Fält, Lee Konitz, David Liebman, George Garzone, Eddie Henderson, Anders Jormin, Nguyen Le, Gary Thomas, Marilyn Mazur, Eric Marienthal. Uczestniczy także w projektach z muzykami młodego pokolenia: Maciej Obara International Quartet, Noise Trio (muz. elektroniczna z elem. jazzu), New Bone. W swoim dorobku ma nagrania dla Radia i Telewizji oraz płytowe. Koncertował w wielu krajach Europy w Azji oraz w USA.
Oprócz czynnej działalności koncertowej prowadzi także działalność dydaktyczną na stanowisku adiunkta w Katedrze Muzyki Współczesnej, Jazzu i Perkusji w Akademii Muzycznej w Krakowie oraz jako wykładowca w Instytucie Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach.
W czerwcu 2013 r. nakładem wydawnictwa ForTune®, ukazał się pierwszy autorski album Dominik Wania Trio prezentujący jazzowe opracowanie jednego z wybitnych dzieł fortepianowych Maurice Ravela „Miroirs”.
W kwietniu 2014r. Dominik Wania został uhonorowany nagrodą TVP Kultura “Gwarancje Kultury 2014” oraz dwiema nagrodami Fryderyk 2014 w kategoriach Jazzowy Album Roku i Debiut Roku.

IMPROMPTUS
Marek Bałata
Dominik Wania
14 maja 2017 r.
godz. 16.00
sala widowiskowa
bilety: 10 zł / rodzinny 20 zł (maksymalnie do 4 osób)

 

Wieczór z Frankiem Sinatrą w Lusławicach

Fundacja Kromka Chleba serdecznie zaprasza na pełen blasku i doskonałej muzyki „Wieczór z Frankiem Sinatrą" na rzecz budowy hospicjum Via Spei w Tarnowie. Muzyka prezentowana podczas koncertu przeniesie widzów do Las Vegas lat 50-tych i 60-tych, w których królowały jazz i swing, a Frank Sinatra odnosił swoje największe sukcesy.

Podczas koncertu wystąpią: obdarzony niezwykłym głosem wokalista Sławek Uniatowski oraz Big Band Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie pod kierunkiem Piotra Kostrzewy. Wybór utworów, oryginalne aranżacje, oprawa muzyczna, udział młodych, wspaniałych wykonawców dostarczą wielu niezapomnianych wrażeń. Koncert odbędzie się 13 maja br. o godz. 18.00 w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Poprowadzi go dziennikarka radia RMF Classic, Magdalena Miśka-Jackowska. Całkowity dochód z przekazanych datków zostanie przeznaczony na dokończenie instalacji w budynku hospicjum Via Spei. Koncert objęła Patronatem Honorowym Małżonka Prezydenta RP, Agata Kornhauser-Duda.

Bezpłatne karty wstępu dostępne są dla wszystkich, którzy chcą wesprzeć budowę hospicjum Via Spei poprzez przekazanie darowizny nie mniejszej niż 80 zł:

  • w biurze Fundacji Kromka Chleba, pl. Kazimierza 5 w Tarnowie
  • w recepcji hotelu Bristol, ul. Krakowska 9


Rezerwacja miejsc: (14) 656 02 36, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. 

Fundacja zapewnia bezpłatne autobusy

Więcej informacji: www.viaspei.pl

Vox Angeli zaprasza na Koncert Jubileuszowy

       Barbara Bator & Zespół Muzyki Dawnej i Tradycyjnej Vox Angeli zapraszają 13 maja o godz. 19:30 do Sanktuarium Matki Boskiej w Borku Starym na Koncert Jubileuszowy pt. "Matko Niebieskiego Pana". W programie muzyka dawna i tradycyjna zaczerpnięta ze średniowiecznych kancjonałów, staropolskiej poezji Maryjnej oraz tradycji ustnej Podkarpacia. Podczas sobotniego wieczoru zabrzmią rekonstrukcje średniowiecznych instrumentów z pracowni Leszka Pelca "Caelo et serra". Koncert poprzedzi Nabożeństwo Fatimskie o godz. 18:00

Źródła : Cantigas de Santa Maria z XIII w., Hiszpania ; Laudario di Cortona z XIII w., Włochy ; Libre Vermell de Montserrat z XIVw., Katalonia ; Bartosz Gałązka "Śpiewy Nabożne Podkarpacia.

Zapraszamy do wysłuchania "O divina Virgo flore" - Laudario di Cortona, XIII w. - https://www.youtube.com/watch?v=ZI9bhrLZMAo

 

Noc w Operze na Rynku w Rzeszowie

Wśród wielu wydarzeń i koncertów „Święta Paniagi”, które odbywały się 3 maja na estradach w centrum Rzeszowa, prawdziwą koronę stanowił koncert zatytułowany „Noc w Operze”, który rozpoczął się kilka minut po 19.00 na scenie rzeszowskiego Rynku, w wykonaniu artystów Teatru Muzycznego z Lublina. Pierwszą  część koncertu wypełniły najsłynniejsze przyboje światowych scen operowych, począwszy od muzyki Mozarta, poprzez Masseneta, Straussów, Verdiego, Czajkowskiego, aż po Gershwina. W części drugiej królowała lżejsza muzyka – przeboje z gatunku musicalu, muzyki filmowej i estradowej.

Teatr Muzyczny w Lublinie dostarczył rzeszowskiej publiczności moc wrażeń i rozrywki na najwyższym poziomie.  Znakomicie zaprezentowali się wszyscy soliści. Niektórzy w części pierwszej z lekkością i wdziękiem śpiewali przeboje operowe, zaś w części drugiej pokazali, że potrafią świetnie wykonać hity muzyki rozrywkowej, czy nawet rockowej.  Solistami tego wieczoru byli: Anna Barska – sopran ; Natalia Skipor – mezzosopran ; Iwona Sawulska – sopran ; Małgorzata Kustosik – mezzosopran ; Dorota Laskowiecka – sopran ; Magdalena Rembielińska – sopran ; Dorota Skałecka – sopran ; Jakub Gąska – tenor ; Kamil Pękala – baryton ; Robert Mojsa – tenor i Andrzej Gładysz – tenor, a także Ewa Kowieska, Agnieszka Milaniuk, Dorota Skalecka, Małgorzata Wierzbicka, Adrian Kieroński, Kamil Król, Paweł Maciałek i Marcin Woźniak. Bardzo dobrze zaprezentował się chór Teatru Muzycznego pod kierownictwem Grzegorza Pecki, z najlepszej strony pokazał się balet Teatru Muzycznego pod kierownictwem Violetty Suskiej , a szczególnie soliści baletuChisato Ishikawa, Filip Krzyżelewski i Kostiantyn Maiorov.  Słowa uznania należą się także orkiestrze Teatru Muzycznego w Lublinie pod batutą Tomasza Biernackiego. Autorem scenariusza był prowadzący koncert Stefan Munch – znany krytyk i publicysta muzyczny, zaś gospodarzem wieczoru był pan Łukasz Rusin, który w przerwie niezbędnej do zmiany dekoracji przybliżył nam historię Rzeszowa ze szczególnym uwzględnieniem ulicy Pańskiej, zwanej popularnie Paniagą.

Jestem przekonana, że bardzo zadowoleni byli zarówno z programu, jak i z niezwykłej atmosfery tego wieczoru, obecni na koncercie pan Tadeusz FerencPrezydent Rzeszowa, wszyscy Jego Zastępcy, oraz członkowie delegacji partnerskiego miasta Satu Mare w Rumunii z Burmistrzem tego miasta na czele.

Najważniejsze, że nie zważając na kaprysy pogody na koncert przyszły tłumy Rzeszowian i mieszkańców pobliskich miejscowości. Już podczas próby wszystkie siedzące miejsca przed estradą były zajęte i większość osób pozostała na nich, aż do zakończenia koncertu. Warto było czekać, bo to był wspaniały, niezapomniany wieczór.

Miałam także okazję porozmawiać przez kilkanaście minut z panią dr hab. Iwoną SawulskąDyrektor Teatru Muzycznego w Lublinie.

Zofia Stopińska : Jesienią 2015 roku została Pani Dyrektorem Naczelnym Teatru Muzycznego w Lublinie i jednocześnie kontynuuje Pani działalność artystyczną jako śpiewaczka i pedagog. Łatwo pogodzić tyle obowiązków?

Iwona Sawulska : Rzeczywiście tak jest, ale ja to zrobiłam w momencie, kiedy ubyło mi trochę obowiązków domowych. Większość kobiet musi prowadzić gospodarstwo domowe i wychowywać dzieci, ale w momencie jak dzieci stają się samodzielne, mamy trochę więcej czasu. W związku z tym uważałam, że mogę ten czas poświęcić na dodatkową pracę i tak się też stało.

Z. S. : Kierowania teatrem muzycznym nie da się porównać z zarządzaniem firmami w których pracuje się określoną ilość godzin. Czy znajduje Pani tyle samo czasu na pozostałe dwa nurty?

I. S. : Ja jestem pracownikiem obowiązkowym, dlatego regularnie jestem w Teatrze Muzycznym i staram się realizować zgodnie z planem, wszystkie swoje zajęcia w Katedrze Dydaktyki Muzycznej w Instytucie Muzykologii KUL, zostaje mi także trochę czasu na śpiewanie.

Z. S. : Przez wiele lat prowadziła Pani także działalność animatorską związaną z popularyzacją muzyki, trudno z pamięci wyliczyć wszystkie inicjatywy. Czy ma Pani jeszcze czas na taką działalność

I. S. : Trochę rzadziej, ale znajduję również czas, bo szkoda mi zrywać kontaktów, które przez tyle lat się budowało. Na przykład od wielu lat współpracuję z Polskim Związkiem Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Organizujemy każdego roku Przegląd Twórczości Artystycznej Seniorów, który kończy się koncertem finałowym. Pracuję także z młodzieżą, organizujemy między innymi cykle koncertów popularyzujących muzykę i młodych zdolnych artystów. Szkoda mi zostawiać budowane i rozwijane przez wiele lat inicjatywy.

Z. S. : Teatr Muzyczny w Lublinie ma sporo spektakli operowych, operetkowych i musicalowych dla melomanów w każdym wieku, zapraszacie czasami także na przebojowe koncerty.

I. S. : Od paru lat realizujemy projekt ministerialny, a wymogi tego projektu są takie, że musimy dbać o frekwencję. W ubiegłym roku nasze występy w Lublinie oglądało 57 tysięcy widzów. Nasza sala ma tylko 350 miejsc i musieliśmy naprawdę bardzo dużo grać, aby osiągnąć taki wynik. Staraliśmy się i nadal się staramy, aby dotrzeć z naszą ofertą nie tylko do dorosłych melomanów. Mamy bogatą ofertę dla dzieci i młodzieży, organizujemy „przedstawienia familijne” i tutaj dobrym przykładem jest musical „Ania z Zielonego wzgórza”. Chcemy, aby zainteresować jak najwięcej osób naszą ofertą i tym samym zadbać, żeby zawsze nasza sala była pełna.

Z. S. : W zespole Teatru Muzycznego w Lublinie pracuje bardzo dużo  świetnych młodych artystów – śpiewaków, tancerzy i muzyków orkiestry.

I. S. : Mówi się , że wszyscy wyjeżdżają z takich miast jak Lublin, a o części południowo – wschodniej mówi się, że to jest Polska „B”. Ja uważam, że wiele osób chce tu zamieszkać, ale trzeba im stworzyć warunki pracy. Staramy się tak robić, żeby wszyscy byli zaangażowani, tym bardziej, że są to zdolni ludzie, którzy studiowali poza Lublinem, bo my nie mamy akademii muzycznej, ale aby później wracali i mieli możliwość zaistnienia.

Z. S. :  Jak dużo spektakli  wystawiacie we własnej siedzibie?

I. S. : Największa ilość spektakli, to siedemnaście w miesiącu. Wiadomo, że jeszcze kiedyś trzeba robić próby i zmieniać dekoracje. W ciągu tygodnia gramy często bajki i sztuki familijne dla starszych. Czasami gościnnie występują u nas także inni artyści. Spektakli jest dużo i wszyscy mamy dużo pracy.

Z. S. : Jest Pani śpiewaczką, która „ z niejednego pieca chleb jadła”. Podkreślmy, że debiutowała Pani w Filharmonii Podkarpackiej u boku wielkiego śpiewaka Andrzeja Hiolskiego. Później współpracowała Pani z Teatrem Muzycznym „Roma” w Warszawie, Operą Bałtycką i Teatrem Muzycznym w Lublinie, a także  z polskimi filharmoniami – z Filharmonią Narodową na czele. Mając takie doświadczenia, łatwiej kierować taką placówką jak teatr muzyczny.

I. S. : Faktycznie, przez wiele lat jestem związana ze środowiskiem muzycznym. Znam wielu wspaniałych muzyków. Wielu z nich, to moi koledzy, albo absolwenci, którzy mieli ze mną zajęcia w czasie studiów. Część z nich pochodzi z Podkarpacia. Znam osoby, które tworzą zespół Teatru Muzycznego w Lublinie, oni także znają mnie i mamy do siebie zaufanie, a to zaufanie - to jest bardzo dużo. Na takiej bazie można budować coś lepszego – na coraz wyższym poziomie.

Z. S. : Często zaglądam na Waszą stronę internetową, również często otrzymuję od solistów Teatru Muzycznego w Lublinie, oraz Waszych fanów zdjęcia z przedstawień i myślę, że od czasu do czasu będę z rodziną i przyjaciółmi, wybierać się na spektakle wystawiane w Lublinie.

I. S. : Zapraszam, bo to wcale nie jest tak daleko. Na podróż trzeba zarezerwować około dwie i pół godziny. Przyjeżdżają do nas melomani z Podkarpacia dość często, bo widzę parkujące samochody z rzeszowskimi rejestracjami, które odjeżdżają po zakończonych spektaklach. Rezerwują miejsca i przyjeżdżają nauczyciele ze swoimi uczniami ze szkół ogólnokształcących i muzycznych z Podkarpacia. Niektórzy byli kiedyś moimi studentami, niektórych poznałam niedawno. Zapraszam serdecznie na spektakle do nas.

Z. S. : Czasami występujecie także poza swoją siedzibą – tak jak dzisiaj w Rzeszowie – Wasz koncert o intrygującym tytule „Noc w Operze”, stanowi koronę „Święta Paniagi”.

I. S. : Teatr Muzyczny w Lublinie z powodzeniem wystąpił w Rzeszowie w ubiegłym sezonie z „Księżniczką Czardasza” i tym razem widziałam, że wszyscy bardzo chętnie jechali do Rzeszowa, bo spodobało im się to miasto, które ma specyficzny, bardzo przyjazny klimat. Z sąsiednich miast wojewódzkich byliśmy jeszcze w Kielcach z przedstawieniem „Baron Cygański”. Takie wyjazdowe spektakle są o wiele droższe, od tych w naszym teatrze. Przyjechaliśmy do Was dzisiaj „jak cyrk”, bo trzeba zabrać ze sobą, dekoracje, kostiumy, instrumenty, pulpity, oświetlenia do pulpitów, widziałam nawet dwie duże walizki narzędzi do montażu. Potrzebne są autokary do przewiezienia artystów. Wiadomo, że to wszystko musi kosztować. Ale cieszymy się, że występujemy na szczególnej uroczystości, wszyscy biegają i pracują w znakomitych humorach.  Wokół estrady na przepięknym rzeszowskim Rynku jest tłum ludzi stojących, przechodzących, siedzących na krzesłach przed estradą i w ogródkach przed kawiarniami i restauracjami. Muszę się przyznać, że zjadłam dwie gałki lodów z whisky i popiłam gorącą herbatą dla równowagi. Cieszymy się i dziękujemy za zaproszenie. Bardzo chętnie przyjedziemy do Rzeszowa ponownie. Dodam jeszcze, że ja do Rzeszowa zawsze przyjadę, na każde zawołanie, dlatego, że wiąże mnie z tym miastem dużo wspomnień i bardzo miłych chwil. Zawsze byłam tutaj przyjmowana bardzo serdecznie, przez organizatorów koncertów i tutejszych melomanów. Tego się nigdy nie zapomina.

W Dębicy "Zemsta nietoperza" na 3 Maja

Dębickie Towarzystwo Muzyczno - Śpiewacze zaprasza do Domu Kultury "Mors" na doroczny muzyczny spektakl uświetniający obchody Święta Narodowego 3 Maja. Tym razem będzie to "Zemsta nietoperza" , operetka Johanna Straussa II w trzech aktach.                        Prapremiera operetki miała miejsce 5 kwietnia 1874 roku w Theater an der Wien w Wiedniu. Autorem libretta według Henriego Meihaca i Ludovica Halevyego są Karl Haffner i Richard Genee.

Solistami spektakli w Dębicy będą: Anita MaszczykAlicja Płonka, Karolina Pawula, Leopold Stawarz, Maciej Kucera, Grzegorz Rubacha, Jakub Bulzak, Katarzyna Plewniak, Sylwia Wojnar, Maciej Gorczyczyński, Adam Pstrowski, Tomasz Furman i Jan Maślanka.

Orkiestra Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy ; Chór Parafii Matki Bożej Anielskiej w Dębicy ; Chór Parafii Miłosierdzia Bożego w Dębicy ; Mielecka Grupa Wokalna ; Balet Dębickiego Towarzystwa Muzyczno - Śpiewaczego.

Kierownictwo muzyczne: Paweł Adamek ; Reżyseria i projekt scenografii: Jakub Bulzak ; Scenografia: Wacław Jałowiec ; Kostiumy: Irena Lewicka ; Światło; Zdzisław Worek.

Spektakle odbędą się w Domu Kultury "Mors" w Dębicy o godz. 18:00 w dniach: 1, 2, 3, 6, 7, 20 i 21 maja 2017r,

Bezpłatne karty wstepu mozna odebrać w domach kultury "Mors" i "Śnieżka".

Z muzyką przez dzieje miasta

W imieniu organizatorów, 7 maja 2017 roku (niedziela) o godz. 16;00, zapraszamy do sali Miejskiego Domu Kultury w Stalowej Woli, na koncert z cyklu "Z muzyką przez dzieje miasta - Stalowa Wola 1937 - 2017".

Wystąpią : Ludmiła Worobec - Witek - skrzypce , Artur Jaroń - fortepian i Anna Garbacz - słowo.

Wstęp wolny

"La serva padrona" w Krośnie

Krośnieńskie Towarzystwo Muzyczne i Zespół Szkół Muzycznych w Krośnie zapraszają na spektakl muzyczny "La serva padrona" - "Służąca panią" - Giovanniego Battisty Pergolesiego. który odbędzie się 26 kwietnia (środa) 2017 r. o godz. 18:00 w sali Zespołu Szkół Muzycznych w Krośnie przy ul. Paderewskiego 7.

Wykonawcy: Serpina - Katarzyna Liszcz - Starzec - sopran ; Uberto - Kamil Niemiec - bas ; Vespone - Paweł Przybyła ; fortepian - Aneta Czach ; reżyseria - Jerzy Czosnyka ; kierownictwo muzyczne - Andrzej Szypuła.

CON LEGGEREZZA na głos, saksofon i fortepian

Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego zaprasza na koncert "CON LEGGEREZZA" na głos, saksofon i fortepian, który odbędzie się 23 kwietnia (niedziela) 2017r. o godz. 17.00 w Sali Koncertowej przy ul. Dąbrowskiego 83 w Rzeszowie.

Wykonawcami będą wyśmienici muzycy w Podkarpacia: Jacek Ścibor - tenor, Jarosław Sereda - saksofon, Paweł Węgrzyn - fortepian.

W programie m.in.: Ch. Ives, F. Schmitt, L. Berstein, H. Wars, N. Sternheim, A. Gold, Sz. Kataszek.

Prolog 56. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie

Do pięknych tradycji związanych z kolejnymi edycjami Muzycznych Festiwali w Łańcucie, należą koncerty promujące wydarzenia festiwalowe zwane "Prologami" Zwykle odbywały się one w zamkach i dworach, często odległych od naszego regionu.

Prolog 56. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, po raz pierwszy odbędzie się w Rzeszowie. Tym razem koncert rozpocznie się 7 maja 2017r. o godz. 16.00 w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie przy ul. 3-go maja. Bardzo interesująco zapowiada się program, bowiem wypełnią go nieznane utwory ze zbiorów biblioteki Muzeum Zamku w Łańcucie.

Wykonawcami koncertu będą znakomici rzeszowscy muzycy - członkowie Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej : Ewa Bocian - flet, Joanna Supranowicz - harfa i Paweł Węgrzyn - klawesyn.

Wstęp na podstawie bezpłatnych zaproszeń, które można odebrać w sekretariacie Muzeum Okręgowego w Rzeszowie.

Subskrybuj to źródło RSS