Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Festiwal Viva Polonia w Kąśnej Dolnej

10 listopada, godz. 18.00
Letnia Sala Koncertowa

Stanisław Moniuszko
Straszny Dwór
Opera w czterech aktach w wykonaniu solistów, chóru oraz orkiestry Opery Śląskiej

WYDARZENIA TOWARZYSZĄCE

4-10 listopada
Dworek Paderewskiego

Historia serca Ignacego Jana Paderewskiego
Wystawa autorstwa Wiesława Dąbrowskiego

6-9 listopada
Letnia Sala Koncertowa

Z fortepianem w walizce
Spektakl Koła Teatralnego Improwizacja
Lekcje patriotyczne skierowane do uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych

Zawsze w świątyniach gra mi się znakomicie

Zofia Stopińska: Z prof. Pawłem Gusnarem - wybitnym polskim saksofonistą, solistą, kameralistą i pedagogiem, rozmawiamy w Iwoniczu Zdroju po znakomitym koncercie w ramach XII Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej „Ars Musica”. Wystąpił Pan jako solista, ale także z towarszyszeniem organów przy których zasiadł pan Bartosz Jakubczak - dyrektor artystyczny Festiwalu oraz akordeonu na którym grał pan Klaudiusz Baran. Przywiózł Pan dwa saksofony, które wspaniale zabrzmiały we wnętrzu tutejszego kościoła, chociaż nie wiem, czy dla Pana były to warunki komfortowe do występu.

Paweł Gusnar: Bardzo dziękuję za miłe słowa. Zabrałem ze sobą na dzisiejszy koncert dwie odmiany saksofonu: sopranowy i altowy. Zawsze w świątyniach gra mi się znakomicie. Dzisiaj trochę przeszkadzała niska temperatura wewnątrz kościoła, bo na zewnątrz już jest niewiele ponad zero stopni, ale zawsze mam swoje sposoby i staram się tuż przed występem do ostatniej chwili grzać instrument, żeby dobrze stroił i brzmiał jak najlepiej.

Z. S.: Publiczność reagowała dzisiaj bardzo spontanicznie – ręce często same składały się do braw nawet po częściach koncertu – czy to bardzo przeszkadza, czy jesteście przyzwyczajeni do takich reakcji.

P. G.: Bywa, że w największych salach koncertowych publiczność bije brawa między częściami, ale jestem przekonany, że wielu artystów – w tym ja, jesteśmy tak pochłonięci tym, co robimy – grając, przeżywając, przekazując ekspresję, że to nie może rozpraszać. Jeśli publiczność tak czuje i reaguje oklaskami, to oznacza, że koncert musi się podobać.

Z. S.: Pana działalność instrumentalisty-saksofonisty toczy się w kilku nurtach: wykonuje Pan utwory klasyczne, jazzowe i z gatunku muzyki rozrywkowej.

P. G.: Bo to jest taki instrument, który znakomicie odnajduje się w wielu gatunkach muzyki, ale warto podkreślić, że większości osób kojarzy się z muzyką rozrywkową i jazzową, ale naprawdę saksofon jest instrumentem klasycznym. Adolphe Sax konstruował saksofon w połowie wieku XIX, a w erze swingu, w big-bandach ten instrument zasłynął w latach 30-tych XX wieku. Przez pierwsze osiemdziesiąt lat saksofon istniał w muzyce poważnej. Saksofon jest też uznawany jako król jazzu, zwłaszcza saksofon tenorowy, sekcja orkiestry jazzowej, czyli big-band, składa się z pięciu saksofonów: dwóch altowych, dwóch tenorowych, saksofonu barytonowego, ale bardzo często wykorzystywany jest także jeszcze saksofon sopranowy. Coraz więcej kompozytorów obecnie docenia walory tego instrumentu i pisze klasyczne dzieła na saksofon.

Z. S.: Pan jest taką osobą, która inspiruje wielu twórców, bo utworów, które zostały skomponowane z myślą o Panu jako pierwszym wykonawcy, jest kilkadziesiąt – słyszałam, że to ponad siedemdziesiąt kompozycji.

P. G.: Faktycznie tak jest. Zadałem sobie trud i policzyłem wszystkie dzieła skomponowane dla mnie i ich liczba - utworów kameralnych - zdecydowanie przekroczyła siedemdziesiąt, a do tego powstało blisko dwadzieścia koncertów na saksofon z towarzyszeniem orkiestry kameralnej lub symfonicznej. Dodam, że są to utwory polskich kompozytorów, a ja się cieszę mogąc je propagować, bo są to dzieła wartościowe, godne tego, aby prezentować je publiczności, również interesować tą muzyką młodych adeptów sztuki gry na saksofonie, oraz koncertujących wytrawnych, zawodowych muzyków.

Z. S.: Dowiedziałam się dzisiaj, że będziemy się mogli umówić na dłuższe spotkanie w maju 2018 roku i już dzisiaj możemy zaprosić wszystkich do Filharmonii Podkarpackiej.

P. G.: Zgadza się. Na zaproszenie Pani prof. Marty Wierzbieniec – Dyrektora Filharmonii Podkarpackiej, będę miał okazję wystąpić przed rzeszowską publicznością 11 maja 2018 roku – to jest jak zwykle piątek, a koncert rozpocznie się o 19:00. Gorąco wszystkich na ten koncert zapraszam.

Z. S.: Wcześniej jeszcze o tym koncercie Państwu przypomnimy i poinformujemy, na jakim saksofonie Pan będzie grał. Dzisiaj wspaniale zabrzmiały zarówno saksofon altowy, jak i saksofon sopranowy, który świetnie się odnalazł w utworach, które powstały w epoce baroku, a przecież wówczas nie było jeszcze tego instrumentu.

P. G.: Johann Sebastian Bach czy Tomaso Antonio Vitali – gdyby mieli do dyspozycji saksofony i słyszeli ich brzmienie, to być może wiele wspaniałych dzieł na te instrumenty by skomponowali.


Z prof. Pawłem Gusnarem – saksofonistą, solistą, kameralistą, pedagogiem, profesorem oraz prorektorem do spraw zagranicznych Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie Zofia Stopińska rozmawiała 29 października 2017 roku w Iwoniczu Zdroju.

 Program koncertu, który odbył się 29 października 2017 roku w Kościele Parafialnym w Iwoniczu Zdroju

Johann Sebastian Bach I Suita wiolonczelowa BWV 1007
(1685-1750) (fragmenty) – saksofon solo

Johann Sebastian Bach Wariacje Goldbergowskie BWV 988
(fragmenty) – akordeon solo

Tomaso Antonio Vitali Chaconne
(1663-1745) (transkrypcja na saksofon sopranowy i organy)

Sofia Gubaidulina - De profundis

Alessandro Marcello Koncert d-moll na obój, smyczki basso
(1669-1747) continuo (transkrypcja na saksofon
sopranowy i organy)
I Andante e spiccato
II Adagio
III Presto

Astor Piazzolla Oblivion (saksofon i akordeon)
(1921-1992)


Paweł Gusnar – saksofonista, solista, kameralista, muzyk sesyjny, pedagog, profesor oraz prorektor do spraw zagranicznych Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. Jest artystą wszechstronnym, otwartym na różne style i formy ekspresji. Jako jeden z nielicznych saksofonistów łączy na równie wysokim poziomie działalność na polu muzyki klasycznej, jazzowej i rozrywkowej.
Grę na saksofonie studiował w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach oraz Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Od 2003 r. prowadzi klasę saksofonu w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina oraz w Akademii Muzycznej im. Kiejstuta i Grażyny Bacewiczów w Łodzi. W 2011 r., na podstawie przedstawionej rozprawy doktorskiej, stanowiącej dzieło artystyczne pt. Realizacja elementów muzyki jazzowej w literaturze saksofonowej na przykładzie trzech sonat na saksofon i fortepian: Phila Woodsa, Billa Dobbinsa i Ramona Rickera, uzyskał stopień doktora sztuki muzycznej w dyscyplinie artystycznej instrumentalistyka, natomiast w 2014 r. stopień doktora habilitowa¬nego. Od listopada 2011 r. pełnił funkcję prodziekana Wydziału Instrumentalnego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina (kadencja 2012–2016). W 2016 roku został wybrany na stanowisko prorektora ds. zagranicznych UMFC.
Koncertuje na estradach prestiżowych sal koncertowych – filharmonicznych i kameralnych, w Polsce i za granicą. Jako solista występował m.in. z orkiestrami: Sinfonia Varsovia, Polska Orkiestra Radiowa, Amadeus, Concerto Avenna, Capella Bydgostiensis, Sinfonietta Cracovia, Sinfonia Baltica, NOSPR, Płocką Orkiestrą Symfoniczną, Elbląską Orkiestrą Kameralną, Royal Northern College of Music (Manchester), Orchestre Valentiana (Francja), Lviv Chamber Orchestra „Academia” i niemal wszystkimi orkiestrami filharmonicznymi w Polsce. Współpracuje z wieloma orkiestrami symfonicznymi, m.in. z Filharmonią Narodową, Sinfonią Varsovią czy Polską Orkiestrą Radiową oraz z zespołami jazzowymi i rozrywkowymi, m.in. Adama Sztaby, Kukla Band Zygmunta Kukli, Tomasza Szymusia, Krzysztofa Herdzina. Koncertuje i nagrywa również jako muzyk sesyjny (liczne produkcje TV, m.in. dla TVP, TVN, Polsat).
Paweł Gusnar jest wielkim propagatorem muzyki współczesnej, wykonawcą oraz inspiratorem wielu polskich kompozytorów, a także niestrudzonym promotorem polskiej muzyki w świecie. Dla niego powstało blisko 70 utworów, w tym aż 16 na saksofon z orkiestrą i dzieła stanowiące ewenement w literaturze światowej. Za sprawą Gusnara polski repertuar saksofonowy zaistniał w najważniejszych ośrodkach muzycznych świata. Zaledwie w ciągu ostatnich trzech lat był pierwszym wykonawcą koncertów saksofonowych, m.in. Krzysztofa Pendereckiego (Koncert na saksofon altowy), Bronisława Kazimierza Przybylskiego (North), Krzysztofa Knittla (Partita), Bartosza Kowalskiego (Gniew wiatru), Krzysztofa Herdzina (Koncert na altówkę, saksofon altowy i orkiestrę symfoniczną), czy Sławomira Kaczorowskiego (Koncert na saksofon sopranowy i orkiestrę smyczkową).
Dokonał również licznych prawykonań utworów kameralnych takich kompozytorów, jak m.in.: Miłosz Bembinow, Wojciech Błażejczyk, Artur Cieślak, Gerard Drozd, Grzegorz Duchnowski, Andrzej Dutkiewicz, Alicja Gronau-Osińska, Krzysztof Herdzin, Anna Maria Huszcza, Sławomir Kaczorowski, Andrzej Karałow, Benedykt Konowalski, Aleksander Kościów, Marcin T. Łukaszewski, Paweł Łukaszewski, Piotr Moss, Zbigniew Penherski, Maria Pokrzywińska, Dariusz Przybylski, Marian Sawa, Bogusław Schaeffer, Edward Sielicki, Elżbieta Sikora, Maciej Staszewski, Weronika Ratusińska, Łukasz Woś.
Od 2015 r., nakładem wydawnictwa Ars musica, ukazuje się seria Paweł Gusnar Collection, zawierająca nuty utworów napisanych dla tego saksofonisty.
W dorobku posiada ponad 50 płyt CD, w tym solowe i autorskie, m.in.: New Polish Music for saxophone and organ, Jazz Sonatas, Komeda Inspirations, Saxophone Impressions, Saxophone Varie, Saxophone Varie vol. 2, (Re)Discovering Woodwind Masterpieces (pierwsze polskie nagranie Koncertu Es-dur op. 109 Głazunowa), Penderecki Concerto Per Viola (sassofono) ed Orchestra.
Wielokrotnie był nominowany do Nagrody Akademii Fonograficznej Fryderyk, również w kategorii Artysta Roku; zdobył ją trzykrotnie: w 2014 r. za Saxophone Varie, w 2015 r. za Paweł Łukaszewski Musica Sacra 5 (na płycie znalazło się Lenten Music napisane dla Gusnara i wykonane przez niego i Morpheus Saxophone Ensemble) oraz w 2016 r. za album Verbum Incarnatum, zrealizowany we współpracy z Mulierum Schola Gregoriana Clamaverunt Iusti (w kategorii Album Roku – Muzyka Dawna). Artysta nominowany był również dwukrotnie do zaszczytnego tytułu Koryfeusza Muzyki Polskiej (w 2014, 2015, 2017 r.).
Jako niekwestionowany autorytet zasiada w jury konkursów i prowadzi kursy mistrzowskie w najlepszych ośrodkach muzycznych świata – od Korei Południowej i Chin, przez Ukrainę, Chorwację, Węgry, Republikę Czeską, Słowację, Austrię, Niemcy, Belgię, po Szwajcarię, Włochy, Francję i Hiszpanię.
Paweł Gusnar jest artystą firmy YAMAHA, BG Franck Bichon oraz D’Addario.

Przemyska Orkiestra Kameralna ma 15 lat

15 LAT PRZEMYSKIEJ ORKIESTRY KAMERALNEJ

Koncert Jubileuszowy

12 listopada 2017 (niedziela), godz. 18.00
Zamek Kazimierzowski

Piotr Tarcholik – skrzypce, dyrygent
Jolanta Nodżak-Furgała i Jan Miszczak – słowo

W programie:
M. Karłowicz, A. Kurylewicz

WSTĘP WOLNY

Jubileusz Przemyskiej Orkiestry Kameralnej

15 LAT PRZEMYSKIEJ ORKIESTRY KAMERALNEJ

Koncert Jubileuszowy

12 listopada 2017 (niedziela), godz. 18.00
Zamek Kazimierzowski

Piotr Tarcholik – skrzypce, dyrygent
Jolanta Nodżak-Furgała i Jan Miszczak – słowo

W programie:
M. Karłowicz, A. Kurylewicz

WSTĘP WOLNY

Festiwal Viva Polonia w Kąśnej Dolnej

    Zofia Stopińska: Z Panem Łukaszem Gajem – Dyrektorem Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej rozmawiamy o rozpoczynającej się pierwszej edycji jesiennego festiwalu w tym urokliwym miejscu. Zaplanowaliście ten Festiwal w pierwszej dekadzie listopada nieprzypadkowo.

    Łukasz Gaj: 4 listopada to historyczny dzień w Centrum Paderewskiego, bo rozpoczynamy nowy Festiwal „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc”. Wybraliśmy listopad, bo 6 listopada przypadają urodziny Ignacego Jana Paderewskiego, a 11 listopada rocznica odzyskania niepodległości i takie miejsce jak Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej powinno w sposób szczególny uczcić te daty.

    Za chwilę rozpocznie się wieczór kameralny w Dworze Ignacego Jana Paderewskiego, na który wstęp jest wolny dla wszystkich i sporo miejsc jest już zajętych przez publiczność, natomiast nie możemy już zaprosić Państwa na drugi koncert, który odbędzie się 10 listopada w Letniej Sali Koncertowej.

    Bilety „rozeszły się” bardzo szybko, bo w czasie trzech dni wszystkie zostały wyprzedane. Bardzo mnie cieszy, że ten Festiwal cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Dzisiaj przygotowaliśmy Dworek na przybycie 150-ciu melomanów, możemy jeszcze dostawić maksymalnie 10 krzeseł, jeśli będzie taka potrzeba. Faktycznie większość miejsc jest już zajęta, ale myślę, że wszyscy chętni znajdą siedzące miejsca.

    W ramach tego festiwalu organizujecie nie tylko koncerty. Warto, aby także mieszkańcy Podkarpacia wiedzieli w Waszych inicjatywach.

    Mamy trzy wydarzenia towarzyszące Festiwalowi. Centrum Paderewskiego i Kąśnej Dolnej wydało książkę Franciszka Pulita „Ignacy Jan Paderewski - Obrońca wolności”, w której to pierwszy raz memoriał Ignacego Jana Paderewskiego do Prezydenta Woodrowa Wilsona został przetłumaczony na język polski. Drugim wydarzeniem jest wystawa autorstwa Wiesława Dąbrowskiego „ Historia serca Ignacego Jana Paderewskiego”, którą można również w Dworku oglądać, no i trzeci, bardzo ważny aspekt, to lekcje historyczne skierowane do młodzieży gimnazjalnej i licealnej w naszej Letniej Sali Koncertowej w formie przedstawienia o Ignacym Janie Paderewskim.

    Kiedy się będą odbywać te lekcje i kto może w nich uczestniczyć?

    Wysłaliśmy zaproszenia do okolicznych szkół, ale także do Krakowa, przyjedzie do nas szkoła z Rzeszowa. Jak już powiedziałem, lekcja będzie w formie spektaklu, który przygotowało Szkolne Koło Teatralne z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych im. Jana Pawła II w Gromniku. Idea jest taka, że młodzież swoim rówieśnikom opowiada o Ignacym Janie Paderewskim. Spektakl jest oparty na pamiętnikach Paderewskiego i będzie z pewnością bardzo ciekawy. Wszyscy uczestnicy dowiedzą się wiele o tym wspaniałym artyście i Polaku. Dodatkowym aspektem jest miejsce, w którym się te lekcje będą odbywać. W ciągu najbliższych czterech dni odwiedzi nas ponad tysiąc uczniów, ponieważ spektakle odbywać się będą w ciągu czterech dni od 6 do 9 listopada w Letniej Sali Koncertowej znajdującej się obok Dworku, w którym mieszkał Ignacy Jan Paderewski. Na każdym spektaklu będzie od 250 do 300 uczniów. Bardzo się cieszę, że z takim zainteresowaniem spotkała się ta nasza propozycja o bardzo intrygującym tytule „Z fortepianem w walizce”. Mistrz Paderewski zazwyczaj woził ze sobą drewnianą klawiaturę i podczas podróży koleją ćwiczył na niej.

    Te nurty mogą, a może nawet powinny być kontynuowane podczas kolejnych edycji Festiwalu.

    Pierwszy Festiwal „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc” wpisuje się już w 100. rocznicę odzyskania niepodległości, której kulminacja przypadnie w 2018 roku. Nasz Festiwal jest częścią programu „Niepodległa” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jestem przekonany, że impreza wpisze się na stałe w kalendarz Centrum Paderewskiego, ponieważ jesteśmy winni Ignacemu Janowi Paderewskiemu, aby świętowanie rocznic naszej niepodległości odbywało się tutaj - w Jego polskim domu, bo On przez wiele lat swojego życia robił wszystko, aby Polska była niepodległa.

    Z pewnością już Pan planuje drugą edycję Festiwalu „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc”.

    Mamy już program II Festiwalu gotowy. Będzie to wyjątkowy rok – 100. rocznica odzyskania niepodległości. Nie zdradzę jednak szczegółów – mogę tylko powiedzieć, że w Centrum Paderewskiego zostanie wykonana opera „Manru” – jedyne dzieło operowe, które zostało skomponowane przez Ignacego Jana Paderewskiego i zarazem jedyna polska opera, która została wystawiona w Metropolitan Opera w Nowym Jorku. To jedno z planowanych wydarzeń w przyszłym roku, natomiast w tym roku przed nami jeszcze spektakl opery „Straszny Dwór” Stanisława Moniuszki – ojca polskiej opery narodowej, w wykonaniu artystów Opery Śląskiej w Bytomiu i sądzę, że będzie to też wielkie przeżycie dla wykonawców i publiczności.

Z Panem Łukaszem Gajem – Dyrektorem Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej rozmawiała Zofia Stopińska 4 listopada 2017 roku.

Filharmonia Podkarpacka zaprasza na koncert kameralny

AB 10 listopada 2017, PIĄTEK, GODZ. 19:00

KATARZYNA MAKAL - ŻMUDA - fortepian
OLGA ANIKIEJ - fortepian

W programie:

F. Chopin – Wariacje D–dur, na temat pieśni T. Moore’a (op.posth)
I. J. Paderewski – Album tatrzańskie op. 12 – Andantino
M. Moszkowski – Nowe tańce hiszpańskie op. 65
J. Maksymiuk – Scherzo grandioso
Z. Popielski – Wariacje
R. Maciejewski - Kołysanka
W. Lutosławski – Wariacje na temat Paganiniego

Antologia muzyki polskiej zawierać będzie utwory XIX i XX stulecia, takie jak: Wariacje Chopina na temat pieśni T. Moore’a, miniatury Paderewskiego zainspirowane muzyką góralską oraz Tańce hiszpańskie Moszkowskiego. Zabrzmią także utwory Maksymiuka, Popielskiego, Maciejewskiego oraz słynne Wariacje na temat Paganiniego autorstwa Lutosławskiego. Ta wirtuozowska kompozycja oparta na 24. Kaprysie a–moll włoskiego skrzypka powstała w 1941 roku, a po raz pierwszy wykonana została przez kompozytora i Andrzeja Panufnika w kawiarni „Aria” w okupowanej Warszawie. Nowe oblicze utworu Paganiniego zaciekawia kolorystyką dźwiękową i kontrastami wyrazowymi.

Poeme Piano Duo w Filharmonii Podkarpackiej

AB 10 listopada 2017, PIĄTEK, GODZ. 19:00

KATARZYNA MAKAL - ŻMUDA - fortepian
OLGA ANIKIEJ - fortepian

W programie:
F. Chopin – Wariacje D–dur, na temat pieśni T. Moore’a (op.posth)
I. J. Paderewski – Album tatrzańskie op. 12 – Andantino
M. Moszkowski – Nowe tańce hiszpańskie op. 65
J. Maksymiuk – Scherzo grandioso
Z. Popielski – Wariacje
R. Maciejewski - Kołysanka
W. Lutosławski – Wariacje na temat Paganiniego

Elgar, Saint-Saens, Czajkowski w Filharmonii Podkarpackiej

6 listopada 2017, PONIEDZIAŁEK, GODZ. 19:00
ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MASSIMILIANO CALDI - dyrygent
SUSANNA ARTZT - fortepian
W programie:
E. Elgar - Preludium symfoniczne "POLONIA" op. 76
C. Saint-Saëns - II Koncert fortepianowy g-moll op. 22
P. Czajkowski - III Symfonia D-dur op. 29

 Inwencji melodycznej nie możnaodmówić twórcy II Koncertu fortepianowego g- moll (1868). To jedna z takich kompozycji, w których wyczuwa się, że pisał ją doskonały pianista. W partii fortepianu pokazuje Saint-Saëns wszystkie techniczne i wyrazowe możliwości instrumentu - od rapsodyczno-lirycznej części pierwszej, aż do pełnej temperamentu, finałowej taranteli. Różnorodnymi barwami i nastrojami będzie się mienić III Symfonia D-dur op. 29 (1875) Czajkowskiego – dzieło o wyraźnie tanecznym charakterze, co słychać w II części – Walcu i „polonezowym” Finale.

Jesienne Mariaże - znakomici wykonawcy, różnorodny i misternie ułożony program

    Zofia Stopińska: Za nami już bardzo udana 34. Przemyska Jesień Muzyczna, która w tym roku odbyła się pomiędzy 1 a 29 października. Podczas ostatniego pobytu w Przemyślu rozmawiałam z panią Magdaleną Betleją – Dyrektorem Festiwalu i Prezesem Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu, które od początku jest głównym organizatorem Festiwali o nazwie „Przemyska Jesień Muzyczna”.
Program tegorocznej edycji był bardzo różnorodny i misternie ułożony.

    Magdalena Betleja: Gościliśmy wyjątkowych artystów. To właśnie za ich sprawą oraz interesującego repertuaru jaki był wykonywany, mieliśmy barwną odsłonę festiwalu. Bardzo się cieszę, że wśród nich było wielu wspaniałych muzyków wywodzących się z Przemyśla. Mieliśmy okazję usłyszeć znakomitych pianistów reprezentujących trzy pokolenia: Przemysław Winnicki – artysta najmłodszego pokolenia, Sebastian Bernatowicz – znakomity pianista i jazzman reprezentował średnie pokolenie, zaś trzecie pokolenie reprezentował wspaniały, znany na całym świecie mistrz fortepianu - Adam Wodnicki. Tradycje muzyczne w Przemyślu sięgają wielu dziesiątków lat wstecz, stąd pochodzi wielu słynnych artystów, którzy rozsławiają nasze piękne miasto w świecie. Jedną z idei tego festiwalu jest promowanie rodzimych talentów wszystkich pokoleń.

    Każdy z koncertów, które odbyły się w październiku w Przemyślu był inny.

    Takie było założenie i dlatego opatrzyliśmy te koncerty wspólnym tytułem „Mariaże”, aby podkreślić związki czy połącznie nietypowych instrumentów, powiązania twórczości różnych kompozytorów, także ich życiorysów i związanych z tym historii.
Już na rozpoczęcie mieliśmy prawdziwy akcent mariażowy, którym było połączenie jazzowego zespołu z orkiestrą klasyczną, a w programie znalazły się autorskie aranżacje Sebastiana Bernatowicza. Małe Manifesty na fortepian i orkiestrę były prawykonaniem, dedykowanym Przemyskiej Orkiestrze Kameralnej na inaugurację 34. Przemyskiej Jesieni Muzycznej.

    Dla Przemyskiej Orkiestry Kameralnej był to nietypowy repertuar.

    Przemyska Orkiestra Kameralna specjalizuje się w programach klasycznych, posiada szeroki wachlarz repertuaru kompozytorów wszystkich epok. Jednak w 15-letniej historii zespołu odnotowujemy także udane wykonania muzyki jazzowej i popularnej. Małe Manifesty Sebastiana Bernatowicza to piękna muzyka, niezwykle ambitna, ale sprawiająca wrażenie lekkiej, dzięki zgrabnym i profesjonalnym aranżacjom . Współpraca z tak znakomitym zespołem jazzowym była bardzo inspirująca.

    Drugi koncert tegorocznej edycji Przemyskiej Jesieni Muzycznej to mistrzowski recital Adama Wodnickiego.

    Recital Adama Wodnickiego był absolutnie zjawiskowy, bo to pianista ponadczasowy. Przekrojowy repertuar, zawierający wybitne kompozycje też świadczy o klasie tego pianisty – rozpoczęcie świetnie wykonanym Haydnem, poprzez dzieła Chopina do utworów nowszych Prokofiewa i Muczyńskiego – dzięki tak dobranym utworom ukazał nam cały przekrój muzyczny, oddając wspaniale styl każdego z utworów.

    Zawsze podczas Przemyskiej Jesieni Muzycznej organizujecie koncert promujący młodych wykonawców.

    Od wielu już lat dbamy o to, aby częścią festiwalu był koncert promujący utalentowanych artystów najmłodszego pokolenia, dlatego Scena Młodych jest stałym punktem programu Przemyskiej Jesieni Muzycznej. Często gościmy debiutantów, stawiających pierwsze kroki na scenie i stwarzamy im szansę zaistnienia na międzynarodowym festiwalu. Staramy się w ten sposób wspierać także utalentowane osoby wywodzące się z Przemyśla. W tym roku wystąpiła absolwentka przemyskiej szkoły muzycznej – Sonia Markiewicz, która wykonywała niezwykle ciekawe utwory na fortepianie preparowanym, być może grane przez nią utwory Johna Cage’a i Henry Cowell’a zabrzmiały w Przemyślu po raz pierwszy. Wystąpiły także: oboistka Marta Mizgała i pianistka Dominika Kościelniak. Podkreślę, że Marta Mizgała rozpoczynała muzyczną edukację w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych w Przemyślu, a obecnie studiuje w Berlinie.

    Bardzo ciekawy koncert, zatytułowany „Muzyka Połączeń” odbył się 19 października.

    To był wyjątkowo mocny akcent tegorocznego festiwalu, bo podczas jednego koncertu w przeróżnych mariażach, wystąpiła trójka wspaniałych artystów: Katarzyna Duda – skrzypce, Katarzyna Budnik – Gałązka – altówka i Piotr Kopczyński – fortepian. Usłyszeliśmy altówkę z fortepianem, skrzypce z fortepianem oraz niezwykle rzadko wykonywane dzieło Maxa Brucha, przeznaczone za skrzypce, altówkę i fortepian. Głęboka, przepiękna i bardzo relaksująca muzyka - muszę przyznać, że podczas tego wykonania spłynęło na mnie bardzo miłe uczucie spokoju i wyciszenia. Trzeba także podkreślić, że w tym roku, przy okazji festiwalu obrodziły nam warsztaty muzyczne i seminaria metodyczne dla nauczycieli. Pan Adam Wodnicki, pani Katarzyna Duda i Pani Katarzyna Budnik – Gałązka poprowadzili bardzo ciekawe lekcje mistrzowskie dla uczniów Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Przemyślu. Zetknięcie młodzieży oraz pedagogów z artystami tego formatu stwarza wszystkim ogromną szansę do lepszego rozwoju oraz jest źródłem inspiracji. To pole współpracy Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu z Zespołem Państwowych Szkół Muzycznych w Przemyślu jest nie do przecenienia, ponieważ każdego roku od ponad piętnastu lat stwarza młodzieży i pedagogom szansę na kontakt z wielkimi artystami i doskonalenie umiejętności. Oprócz tych jesiennych spotkań, Towarzystwo Muzyczne we współpracy ze szkołą muzyczną organizuje Wiosenne Kursy Mistrzowskie dla dzieci i młodzieży.

    Różne barwy saksofonów mieli okazję poznać wszyscy, którzy byli na koncercie w Sali Towarzystwa Muzycznego 21 października.

    Koncert Morpheus Saxophone Quartet był bardzo ciekawy brzmieniowo i repertuarowo. Kwartet jest bardzo młodym warszawskim zespołem, w którym grają znakomici, ambitni muzycy. W ich wykonaniu, bardzo żywiołowym, ale też niezwykle spójnym brzmieniowo usłyszeliśmy kompozycje Philipa Glassa, Dariusza Przybylskiego i słynną „Błękitną Rapsodię” George’a Gershwina.

    Tytuł „Opera na wynos” brzmi wręcz intrygująco.

    „Opera na wynos”, jak podkreślają wykonawcy, powstała wskutek zabiegania ludzi w dzisiejszych czasach, których symbolem jest popularność produktów na wynos. Jest to projekt, który prowadzi dwóch młodych muzyków Leszek Solarski – bas i Przemysław Winnicki – fortepian. Artyści postanowili prezentować operę w formie skondensowanej, humorystycznej, ale w pełni profesjonalnej. Przedstawione żarty muzyczne brzmiały bardzo szlachetnie, a dzieła operowe opatrzone były zabawnymi komentarzami. Wspaniale bawiliśmy się tego wieczoru!

    Ogromną publiczność zgromadził 25 października w Bazylice Archikatedralnej Koncert Oratoryjny.

    Koncert Oratoryjny to także tradycja i stały punkt festiwalu Przemyska Jesień Muzyczna. Podczas tych koncertów prezentuje się młodzież przy wsparciu nauczycieli Przemyskiej Szkoły Muzycznej pod dyrekcją Antoniego Gurana, a jako soliści wystąpili wspaniali artyści, w tym roku byli to: Jadwiga Kot – Ochał , Natalia Darkowska, Jacek Ścibor, Kamil Kaznowski i Bartosz Piekarski. Połączone chóry Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych i Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu przygotowali Joanna Gibała-Szelążek i Andrzej Guran. Pomimo tego, że koncert z przyczyn od nas niezależnych, nieco się opóźnił, świątynia wypełniona była po brzegi, a podczas koncertu panowała wspaniała atmosfera. Głównym punktem programu była Msza Koronacyjna C-dur Wolfganga Amadeusza Mozarta, natomiast wcześniej zabrzmiało inne dzieło „Smierć Ellenai” op. 32 – poemat Feliksa Nowowiejskiego. Według mnie młodzież doskonale poradziła sobie z tak ambitnym repertuarem.

    Koncert zatytułowany „Klejnoty Europy Wschodniej” połączony jest z promocją płyty.

    Ten koncert był centralnym punktem tegorocznego festiwalu, ponieważ wiązał się bezpośrednio z promocją naszego najnowszego wydawnictwa, płyty CD pod tym samym tytułem. Koncert „Klejnoty Europy Wschodniej” w wykonaniu przyjaciół i honorowych członków Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu, wspaniałych muzyków - Moniki i Piotra Tarcholików - był niezwykle ciepło przyjęty przez tłumnie zgromadzoną publiczność.
Płyta nagrana została nagrana w sali NOSPR w Katowicach w 2016 roku, a wydana na początku bieżącego roku roku przez firmę CD Accord. Nagranie to otrzymało dotychczas kilka znakomitych recenzji, a zarejestrowano na niej niezwykłe dzieła; Sergiusza Prokofiewa – II Sonatę na skrzypce i fortepian, I Rapsodię na skrzypce i fortepian – Beli Bartoka, Nokturn i Tarantellę – Karola Szymanowskiego, a przysłowiową wisienką na torcie jest tu Marzenie – Kazimierza Lepianki. Kazimierz Lepianka jest dla nas osobą bardzo ważną, ponieważ końcem XIX wieku, w Przemyślu, w Towarzystwie Muzycznym utworzył pierwszą Szkołę Skrzypcową. Od tego rozpoczęło się kształcenie w Towarzystwie Muzycznym i z tych zalążków zrodziły się później szkoły muzyczne. Kazimierz Lepianka napisał kilka kompozycji na skrzypce niewielkich rozmiarów, ale niezwykle urokliwych i śpiewnych. Zamieszczone na płycie „Marzenie” jest piękną miniaturą, którą z powodzeniem mogą wykonywać też starsi uczniowie. Dlatego mocno propaguję ten utwór w szkole i staram się aby uczniowie go wykonywali, dowiadując się przy tym o działalności Kazimierza Lepianki. W jednym z opisów tego utworu określone zostało jako „uroczy bibelot” i chyba tak to należy odbierać.

    Trwają ostatnie przygotowania do Finału.

    Przed nami, w najbliższą niedzielę, czyli 28 października o godzinie 18:00 - Koncert Finałowy na Zamku Kazimierzowskim. W programie tego koncertu znajdą się Koncerty Brandenburskie – Johanna Sebastiana Bacha. Nie mogliśmy sobie pozwolić na wykonanie całego cyklu - czyli sześciu koncertów, bo można to zrobić podczas dwóch koncertów, ale myślę, że pozostałe wykonamy wkrótce. Tym razem wykonamy Koncerty brandenburskie nr: 3, nr 4 i nr 5. Jako soliści wystąpią znakomici zaproszeni muzycy: Ewa Mrowca – klawesyn, Wiesław Suryło – flet, Justyna Adamczyk – flet oraz solo skrzypcowe wykona nieoceniony Piotr Tarcholik, który także wystąpi w roli dyrygenta. Ten skład solistów gwarantuje wspaniałe wykonanie i ucztę duchową.

    Jestem mile zaskoczona, że podczas wszystkich koncertów – sale zawsze były wypełnione publicznością.

    Bardzo się z tego cieszę, ponieważ to efekt wielu lat naszych starań, za co dziękuję z serca całemu zespołowi organizacyjnemu. Muzyki klasycznej nie można porównywać z żadną formą komercyjną, stąd też nie mamy środków na wielkie kampanie reklamowe. Początkowo trudno było zapełnić salę publicznością, w soboty i niedziele przychodziło więcej osób, ale w pozostałe wieczory często odczuwaliśmy niedosyt. Teraz, niezależnie od dnia i godziny koncertu, sale są wypełnione po brzegi. Wiele osób przyjeżdża nawet z odległych miejscowości. Melomani przyprowadzają na koncerty znajomych, mówiąc, że warto. Nasi wspaniali artyści, podczas tegorocznej edycji, zgodnie podkreślali, że mieli do czynienia tu w Przemyślu z dojrzałym odbiorem muzyki. A kameralne, wręcz salonowe warunki jakie daje sala Towarzystwa Muzycznego, sprzyjają bliższej relacji artystów z odbiorcami. Moją osobistą satysfakcją, jest to, że uczestniczy w koncertach coraz większa ilość dzieci i młodzieży. Przychodzą na koncerty młodzi ludzie nie tylko ze Szkoły Muzycznej w Przemyślu, co nas bardzo cieszy. Przyjeżdżają do nas uczniowie szkół muzycznych z Jarosławia, Kańczugi i Przeworska. Podziwiam nauczycieli, którzy opiekują się młodzieżą, organizują te przyjazdy i dbają o rozwój uczniów, ponieważ uczestnictwo w koncertach na żywo jest nieodłącznym elementem kształcenia muzycznego.

    Warto, aby o tym wiedzieli wszyscy, a szczególnie ci, którzy Was wspierają.

    Mówimy o tym głośno. Mamy zacne grono instytucji i osób prywatnych które nas wspierają. Otrzymaliśmy środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z Urzędu Miejskiego w Przemyślu. Współorganizatorem imprezy jest Przemyskie Centrum Kultury i Nauki Zamek na czele z Panią Dyrektor Renatą Nowakowską, a także grono sponsorów, którzy zasilają nasz budżet.

    Trzyma Pani w ręku bardzo piękny folder festiwalowy, który może być wspaniałą pamiątką i chcę podkreślić, że okładkę tego folderu zamieszczałam na blogu „Klasyka na Podkarpaciu” i na facebooku, informując o każdym koncercie, bo jest na niej przepiękny obraz Przemyśla.

    Jest to obraz autorstwa pana Henryka Lasko, który także podczas tegorocznej Przemyskiej Jesieni Muzycznej miał otwarcie swojej wystawy zatytułowanej „Zadymka Jazzowa”, natomiast na okładce naszego folderu widnieje jeden z wielu pięknych obrazów pana Henryka Lasko, którego nie waham się nazwać naszym przyjacielem. Artysta zrobił nam wspaniały prezent, pozwalając na zamieszczenie swojego obrazu na okładce folderu.

    Pani już pewnie myśli o następnych koncertach, które Towarzystwo Muzyczne w Przemyślu będzie organizować i o następnej edycji Przemyskiej Jesieni Muzycznej. Trzeba składać wnioski o dotacje i pisać do sponsorów.

    Właśnie przygotowuję wnioski, które wkrótce będą składane. Mam już pomysł na następną Jesień, ale niech to będzie tajemnica, a w przyszłym roku niespodzianka i jestem przekonana, że okaże się równie ciekawa jak tegoroczna.
Skorzystam także z okazji i serdecznie zapraszam Państwa 12 listopada o godz. 18.00 do przemyskiego zamku (wstęp wolny), czyli już niedługo na Jubileuszowy Koncert Przemyskiej Orkiestry Kameralnej z okazji 15-lecia istnienia zespołu. W programie muzyka Mieczysława Karłowicza i Andrzeja Kurylewicza.
Bardzo szybko minęło nam te 15 lat, ale kiedy zrobiliśmy zestawienie naszych koncertów i wykonanego przez te lata repertuaru, to musze przyznać, że mamy poważny dorobek artystyczny w tej dziedzinie. Pani Anna Sienkiewicz zadała sobie trud i sporządziła dokładną dokumentację tego, co się wydarzyło w czasie 15-letniej działalności Przemyskiej Orkiestry Kameralnej i sporych rozmiarów wydawnictwo, łącznie z pamiątkowymi zdjęciami , będzie gotowe na Jubileusz Orkiestry.

Z panią Magdaleną Betleją - Dyrektorem Festiwalu „Przemyska Jesień Muzyczne” i Prezesem Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu rozmawiała Zofia Stopińska 26 października 2017 roku.

Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę robić to co kocham.

    Zofia Stopińska: Niezwykłe wydarzenie miało miejsce w czwartek, 19 października, w krakowskim Teatrze Variété. Odbyła się tam Gala Poland Business Run połączona z premierą spektaklu muzycznego „Musical & Opera: 17 pragnień”.
Wśród wykonawców spektaklu muzycznego znalazła się, urodzona w Krośnie, znakomita młoda sopranista Aleksandra Szmyd. Aby przedstawić Państwu te Artystkę pojechałam 18 października do Krakowa i w czasie przerwy w próbie, był czas na rozmowę. Rozmowę rozpoczęłam od pytania o przygotowania do premierowego spektaklu.

    Aleksandra Szmyd: Jutro odbędzie się w Teatrze Variété w Krakowie spektakl pod tytułem „Musical & Opera: 17 pragnień”, w reżyserii Rafała Stacha i aktualnie trwają próby. Teraz ustawiane były światła, a za chwilę czeka nas kolejny etap przygotowań.

    Myślę, że ten spektakl będzie powtarzany, bo to wielkie przedsięwzięcie, wymagające wielu przygotowań , a przede wszystkim program będzie bardzo atrakcyjny.

    Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Na całość składa się 17 różnorodnych utworów – fragmenty musicali przeplatają się ze znanymi ariami operowymi ,dzięki temu całość jest bardzo barwna i ciekawa, stąd każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Śpiewam głównie arie operowe, chociaż sięgam także po repertuar musicalowy.

    Urodziła się Pani w Krośnie i tam zaczęła się wielka przygoda z muzyką. Czy pochodzi Pani z rodziny o tradycjach muzycznych?

    Tato uczęszczał do szkoły muzycznej i uczył się grać na akordeonie, ale często także zasiadał do fortepianu. Nie kontynuował jednak edukacji muzycznej i ukończył inne studia. Mama także ma duszę artystyczną - maluje, projektuje odzież i robi piękną biżuterię.

    Pewnie ojciec zachęcał Panią do nauki w szkole muzycznej.

    Nie, jak skończyłam pięć lat to sama powiedziałam rodzicom, że bardzo bym chciała chodzić do szkoły muzycznej. Rodzice wiedzieli o moich zdolnościach, zainteresowaniach w tym kierunku, bo codziennie od rana śpiewałam i tańczyłam. Tato kupił sobie keyboard, aby po pracy grać na nim dla przyjemności. Pamiętam, że jak tylko wychodził do pracy, biegłam do instrumentu i próbowałam na nim grać . Jak się tato o tym dowiedział to kupił mi pianino. Od tamtej pory uczyłam się na nim grać pod czujnym okiem mojej nauczycielki, która przychodziła do mnie do domu .Było też często tak, że tato grał, a ja śpiewałam. Wkrótce Rodzice zapisali mnie do Szkoły Muzycznej „Pro Musica” państwa Anny i Adama Mϋnzbergerów w Krośnie. Bardzo miło wspominam tę wspaniałą szkołę i wspaniałych ludzi, którzy bardzo dużo mnie nauczyli. To były wspaniałe lata do dziś wspominam je z tęsknotą.

    Na początku wszyscy sądzili, że będzie Pani dobrą pianistką.

    Tak było. Wprawdzie nadal śpiewałam, ale w szkole uczyłam się grać na fortepianie, robiłam postępy i wszystko wskazywało na to, że będę pianistką, ale później zadecydowałam inaczej i postanowiłam studiować na Wydziale Wokalno – Aktorskim Akademii Muzycznej w Krakowie. Jednocześnie studiowałam prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim i tydzień temu „obroniłam się. Jestem więc magistrem prawa.

    Ma Pani powody do świętowania nie tylko jako „świeżo upieczony prawnik”, ale także była Pani na konkursie wokalnym.

    Tutaj trzeba dodać, że aktualnie studiuję w Wiedniu – są to studia magisterskie na Musik und Kunst Universität – Master Oper w klasie śpiewu solowego. Niedawno byłam na jednym z głównych operowych konkursów – Belvedere w Moskwie. Występ na konkursie w Moskwie poprzedzony był przesłuchaniami w różnych krajach świata. Po przesłuchaniu w Wiedniu zostałam zakwalifikowana do rund finałowych w Moskwie. Wystąpiłam tam w półfinale i uważam, że to był mój duży sukces.

    Trzeba także przypomnieć inne konkursy, bo pierwsze sukcesy konkursowe odnosiła Pani będąc uczennicą Szkoły Muzycznej „Pro Musica” w Krośnie.

    Jak miałam pięć lat wygrałam w konkursie piosenki w Krośnie. Uczestniczyłam w wielu konkursach i otrzymałam sporo nagród. Do najważniejszych można zaliczyć; „Złoty Medal na konkursie pianistycznym Musicale de France w Paryżu, Grand Prix na Ogólnopolskim Festiwalu „Kiepura Fest” w Sosnowcu, na którym zaprezentowałam własną kompozycję i III miejsce w Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Giulio Perottiego w Niemczech. Mam kilka nagród zdobytych na konkursach pianistycznych i kilka na wokalnych, ale ostatecznie wybrałam śpiew.

    Jeden z konkursów umożliwiał Pani studia.

    Grand Prix na jednym z konkursów zapewnił mi indeks na studia wokalne na wydziale muzyki rozrywkowej, ale nie skorzystałam z tej nagrody, bo wybrałam Wydział – Aktorski Akademii Muzycznej w Krakowie. Miałam szczęście studiować w klasie prof. Ryszarda Karczykowskiego – wybitnego pedagoga śpiewu i znanego na całym świecie tenora, któremu wiele zawdzięczam, dzięki niemu mój głos się rozwinął i zrozumiałam na czym polega piękny śpiew.

    Przed studiami także uczyła się Pani śpiewać.

    Śpiewu uczyłam się także w Szkole Muzycznej „Pro Musica” w Krośnie. Gdy byłam jeszcze w liceum Pani Anna Mϋnzberger wysyłała mnie na kursy śpiewu klasycznego do Krynicy. Na początku bardzo się przed tym broniłam, bo chciałam śpiewać muzykę rozrywkową, ale w końcu dałam się namówić i pojechałam. Na tych kursach spotkałam panią prof. Jadwigę Romańską – znakomitą śpiewaczkę operową, która jak mnie usłyszała, powiedziała: „...ty musisz śpiewać klasycznie”. Zgodziła się także abym przyjeżdżała do niej na lekcje do Krakowa. Podczas tych zajęć zrozumiałam, że pani prof. Romańska miała rację i postanowiłam studiować śpiew. Jak już mówiłam w Akademii Muzycznej byłam w klasie prof. Ryszarda Karczykowskiego, a następnie w klasie dr hab. Katarzyny Oleś – Blachy , znanej śpiewaczki operowej. Moim głównym mistrzem był i jest nadal prof. Ryszard Karczykowski, cały czas mam z nim kontakt i często proszę aby mnie kontrolował, bo mam do niego bezgraniczne zaufanie. Jest to nie tylko doskonały pedagog, ale także wspaniały człowiek o wielkim sercu.

    Teraz studiuje Pani w Wiedniu, ale naukę łączy Pani z występami.

    Tak, w maju tego roku wystąpiłam w Wiedniu w roli Alciny w operze „Alcina” Georga Friedricha Haendla, w reżyserii Dmitry Bertmana – niezwykle cenionego w Moskwie. Niedawno wystąpiłam w czterech spektaklach „Wesela Figara” w roli Zuzanny. Ten projekt realizowany był z Filharmonikami Wiedeńskimi, a opera wystawiana była w: Wiedniu, Salzburgu, St. Polten i Graz.
Rozpoczęłam studia w Wiedniu przed rokiem, ale czuję się tam bardzo dobrze, już się zadomowiłam i miałam szczęście już śpiewać w wymienionych produkcjach, z czego się bardzo cieszę.

    Pewnie dużo Pani pracuje i specjalnie dba Pani o swój głos.

    Nie przesadzam z tym dbaniem, ale trochę uważam i jak jest zimno biorę chustkę, nie piję alkoholu, nie palę papierosów – i to w zasadzie wszystko. Najważniejszy jest jednak dobór repertuaru. Śpiewam wyłącznie partie przeznaczone na mój głos, bo inaczej łatwo głos zniszczyć. Staram się także dobrze wcielić w grane przeze mnie postaci, których partie śpiewam – na przykład Zuzanna jest młodą dziewczyną, natomiast Alcina to czarownica z wyspy. Kiedyś śpiewaczki operowe były podczas spektakli bardzo statyczne, ale w dzisiejszych czasach trzeba realizować przeróżne pomysły reżysera. Staram się często bywać na spektaklach operowych wystawianych w Wiener Staatsoper i Theater an der Wien i obserwuję jak odtwórcy głównych ról muszą: skakać, ,,latać w powietrzu” i bardzo dużo biegać, itp. Przekonałam się na własnej skórze grając Zuzannę, musiałam bez przerwy biegać po scenie i oczywiście śpiewać. W Alcinie było dużo elementów tańca klasycznego i pracował z nami mistrz w dziedzinie baletu z Moskwy. Były to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenia.

    Aby przygotować partię operową trzeba najpierw solidnie popracować w domu. Nauczyć się na pamięć tekstu i melodii arii.

    Powiem o tym na przykładzie partii Zuzanny, która jest jedną z najdłuższych partii sopranowych. Jest tam nie tylko sporo melodii, ale także tekstu mówionego (recitativy pomiędzy ariami).Przez miesiąc byłam w domu na wakacjach i pilnie się uczyłam tych tekstów na pamięć. Po przyjeździe do Wiednia mieliśmy półtora tygodnia solidnych prób reżyserskich i tam już trzeba było umieć wszystko na pamięć. Trzeba było także szybko opanować styl mozartowski, bo w Wiedniu bardzo zwraca się nań uwagę.

    Najbliższa Pani sercu jest obecnie muzyka operowa - czy ma Pani ulubionego kompozytora, albo epokę?

    Kocham oczywiście Mozarta, ale najbardziej lubię muzykę romantyczną i opery Pucciniego. Fascynują mnie opery wielkiego mistrza baroku – Georga Friedricha Haendla w których jest bardzo dużo koloratur, bardzo lubię śpiewać koloratury , sprawia mi to dużą radość.

    Jak długo będzie Pani studiować w Wiedniu?

    Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich w Wiedniu, a potem zobaczę jak mój Agent będzie mi układał występy. Najbliższa produkcja to rola Ilii w operze „Idomeneo” Mozarta w Wiedniu.

    Mam nadzieję, że poinformuje nas Pani o terminach - może ktoś się wybierze, bo z Podkarpacia nie jest tak daleko do Wiednia.

    Oczywiście, nawet z Krosna jest bezpośrednie połącznie autobusowe do Wiednia.

    Często przyjeżdża Pani do Krosna aby odwiedzić rodziców i znajomych?

    Niestety niezbyt często mogę przyjeżdżać do Krosna i moja mama trochę narzeka, ale rodzice często przyjeżdżają do mnie do Wiednia. Bardzo tęsknie za nimi i za Bratem. Byli na wszystkich moich spektaklach. Na mojej uczelni jest „austriacki ordnung” – musimy być na wszystkich próbach, trzeba być punktualnie, bo spóźnialscy nie są wpuszczani. Wszystko musi być perfekcyjnie przygotowane wokalnie i językowo, pracujemy dużo nad językiem, aktorstwem, śpiewem i wszystkim co z występem jest związane.
Próby często trwają po osiem godzin dziennie i to są najważniejsze nasze zajęcia. Naszym dyrektorem jest Niels Muus – dyrygent, aktorskie zajęcia mamy najczęściej z Wolfgangiem Doschem, a aktualnie moją profesorką śpiewu jest Linda Watson.

    Organizując Pani występy, agent musi dostosować się do Pani obowiązków na uczelni.

    Dokładnie tak jest. Po Konkursie Belvedere otrzymałam propozycje występu w programie telewizyjnym w Moskwie było to nagrywane w Teatrze Bolszoj z udziałem orkiestry, ale termin pokrył się z projektem Filharmoników Wiedeńskich (Wesele Figara) i musiałam niestety z propozycji zrezygnować.

    Wiem, że nie ma Pani czasu na odpoczynek.

    Zgadza się. Na przykład po jutrzejszym spektaklu chciałabym zostać jeszcze w Krakowie, później pojechać jeszcze do Krosna, ale muszę szybko wracać do Wiednia, ponieważ pojutrze od 12.00 mam próby. Moje najbliższe artystyczne plany związane są z Wiedniem.

    Szkoda, że artystycznie nie może Pani częściej występować w Krośnie.

    Trudno mi coś planować, ale mam nadzieję, że ten spektakl „Musical & Opera: 17 pragnień” zostanie kiedyś wystawiony w Krośnie w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza, bo tam są doskonałe warunki – duża scena, odpowiednie zaplecze i piękna sala. Kilka osób uczestniczących w tym spektaklu także pochodzi z Podkarpacia, Krosna i bardzo chcielibyśmy w Krośnie wystąpić. Może się uda.

    W Polsce występowała Pani ostatnio na Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy.

    W ubiegłym roku brałam udział w koncercie „Kiepura i co dalej?” , natomiast w tym roku uczestniczyłam w kursach prowadzonych przez prof. Karczykowskiego oraz brałam udział w koncercie „Krynickie spotkania z artystą 2017 - Elżbieta Gładysz zaprasza”. Śpiewałam arie i duety. Zawsze w Krynicy jest bardzo miło i bardzo lubię tam występować.

    Czy ma Pani tremę?

    Zawsze mam tremę na początku. Jak już zaśpiewam pierwszą arię, czy pierwszy utwór, to wszystko mija. Jak się oswoję ze sceną, poczuję energię od publiczności, to stres i trema mija.

    Niedawno odnalazłam i nawet udostępniłam na facebooku pięknie wykonaną przez Panią arię Musetty z opery „La Bohéme”. Nagranie zostało zarejestrowane dla programu „Jaka to melodia” . Jak Pani trafiła do tego programu?

    To była zabawna historia. Śpiewałam w Miejscu Piastowem podczas mszy pogrzebowej za mojego wuja, który był księdzem. Pamiętam, że wykonałam wówczas „Ave Maria” – Cacciniego i arię „Casta Diva”. Na mszy był również dyrektor tego programu, który zadzwonił wkrótce i zaproponował mi udział w tym programie – miałam śpiewać arie operowe i chętnie się zgodziłam.

    Jest Pani chyba szczęśliwa, bo realizuje Pani swoje marzenia.

    Tak, od dziecka chciałam występować, śpiewać, tańczyć - marzyłam o tym i jestem bardzo szczęśliwa, że mogę robić to co kocham.

Z panią Aleksandrą Szmyd – świetną sopranistką młodego pokolenia rozmawiała Zofia Stopińska 18 października w Teatrze Variété w Krakowie.

Subskrybuj to źródło RSS