Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

DOMINIK LASOTA - "...SPACES OF THE IMAGINATION..."

Polecamy gorąco nowiuteńką płytę zatytułowaną "...SPACES OF THE IMAGINATION..." Dominika Lasoty w wykonaniu pracowników i studentów Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Oto słowa kompozytora zamieszczone na okładce płyty:

„Kompozycja ta, to 40 – minutowy utwór nawiązujący do tendencji obecnych w malarstwie XX wieku: unizmu, suprematyzmu, surrealizmu oraz malarstwa przestrzennego. Założeniem utworu jest przeniesienie muzycznej wyobraźni słuchacza do zupełnie innej rzeczywistości - pozbawionego „wyraźnych konturów”, świata otwartych przestrzeni. Wykonawcy mają swobodę interpretacji to jest odtwarzania dźwięków zapisanych w partyturze według własnych odczuć, z różną dynamiką i częstotliwością . Słuchaczowi daje to okazję do refleksji, medytacji i „usłyszenia swojej wyobraźni”.

- link do nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=sTc665FVhzQ

Wykonawcy:
Podkarpacki Kwintet Akordeonowy „Ambitus V”
Zespół Wokalny „Unanime”
Studenci Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego

Dyrygent - Anna Marek-Kamińska

Pożegnanie.

 Z ogromnym żalem informujemy, że dzisiaj w nocy (13 marca 2021) roku zmarła Jolanta Niżańska, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie

Jolanta Niżańska miała 64 lata

Żegnaj Jolu! Pozostaniesz w naszych sercach.

 

 

Niżańska Jola

 

Víkingur Ólafsson • Reflections

premiera 12 marca 2021

VÍKINGUR ÓLAFSSON PREZENTUJE “REFLECTIONS”
NOWY ALBUM Z OPRACOWANIAMI UTWORÓW Z PŁYTY “DEBUSSY • RAMEAU“

Album Debussy · Rameau Víkingura Ólafssona, nagrany dla Deutsche Grammophon, trafił na szczyty amerykańskich i brytyjskich list przebojów muzyki klasycznej, a także uplasował się wysoko na niemieckich listach przebojów muzyki pop, kiedy ukazał się na początku 2020 roku. Teraz artysta prezentuje Reflections, nowy album z opracowaniami przygotowanymi przez Ólafssona oraz innych artystów współczesnych, wśród których znalazła się także polska pianistka, kompozytorka i wokalistka Hania Rani – wraz z kilkoma niewydanymi wcześniej nagraniami muzyki Debussy’ego w wykonaniu islandzkiego pianisty.

Inauguracja projektu Reflections miała miejsce 25 września 2020 wraz ze światową premierą opracowania kompozycji Debussy’ego, La Damoiselle élue, autorstwa Hani Rani, której partytura osadza wzniosłą muzykę Debussy'ego w medytacyjnym, elektroakustycznym pejzażu dźwiękowym.

Na płycie Reflections znajdują się również opracowania autorstwa samego Ólafssona oraz innych przełomowych artystów, w tym islandzkiego wokalisty i autora piosenek Helgi Jónssona, islandzkiego duetu Hugar, postrockowego minimalistycznego zespołu Balmorhea z Teksasu oraz Christiana Badzury, wiceprezesa A&R New Repertoire w Deutsche Grammophon. Przeplatają się z nimi niewydane wcześniej nagrania Ólafssona – Pour le piano Debussy’ego oraz wybór utworów z preludiów tego kompozytora, z których dwa – Bruyères i Canope – zostały nagrane zarówno na pianinie, jak i fortepianie Steinwaya, aby zaoferować słuchaczom kontrastujące ze sobą wrażenia.

„Chciałem zmierzyć się z pewnymi dziełami z innej perspektywy, wyobrazić je sobie na nowo i zaprosić innych kompozytorów do opracowania elementów tych niezwykłych utworów,” wyjaśnia Ólafsson. „Bardzo się cieszę, że wytwórnia Deutsche Grammophon zgodziła się kontynuować ze mną tę twórczą rozmowę z Debussym, Rameau i niektórymi z najbardziej kreatywnych muzyków współczesnych.”

Oryginalny album Víkingura Ólafssona, Debussy · Rameau (2020), przekroczył już 21 milionów odtworzeń, zwiększając łączną liczbę odtworzeń muzyki Ólafssona do 125 millionów, co sprawiło, że Daily Telegraph okrzyknął go „nową supergwiazdą klasycznego fortepianu”. Album spotkał się z fantastycznym odbiorem słuchaczy, ale zyskał również szerokie uznanie krytyków, w tym takich tytułów, jak: Diapason d’Or, The Sunday Times (Album Tygodnia), Gramophone (Editor’s Choice) czy BBC Music Magazine (Płyta Miesiąca), a także zdobył nagrodę 2020 OPUS KLASSIK za nagranie solowe roku (fortepian).

Niezwykła oryginalność i potężna muzyczna wiarygodność Víkingura Ólafssona sprawiły, że w ciągu zaledwie kilku lat szturmem podbił świat muzyki, stając się jednym z budzących największe zainteresowanie współczesnych artystów. Międzynarodowy sukces albumu Debussy · Rameau poprzedziły inne: wielokrotnie nagradzanego albumu Johann Sebastian Bach oraz jego siostrzanego wydawnictwa, Bach Reworks, z opracowaniami autorstwa tak różnorodnych artystów, jak Peter Gregson, Hildur Guðnadóttir, Ryuichi Sakamoto i Skúli Sverrisson. Ten sam motyw inspiracji towarzyszy jego kolejnemu albumowi Reflections, gdzie Ólafsson i inni współcześni kompozytorzy celebrują twórczość dwóch francuskich mistrzów, przekładając ich język muzyczny na współczesny idiom.

Víkingur Ólafsson rewitalizuje muzykę klasyczną” – The Economist

Spis utworów:

1. Bruyères (home session)

2. La damoiselle élue [Hania Rani Rework (After Claude Debussy)]

3. Canope (Home Session)

4. Footsteps

5. Muse d'eau

6. L'entretien des muses - Hugar Rework [(After Jean-Philippe Rameau)]

7. K.A.H.D.

8. Reflection

9. Pour le piano, L.95: 1. Prelude

10. Pour le piano, L.95: 2. Sarabande

11. Pour le piano, L.95: 3. Toccata

12. Drowned Haiku (Clark Rework)

13. Debussy: Canope

14. La Cupis - Balmorhea Rework [(After Jean-Philippe Rameau)]

15. Badzura: K.A.H.D. - Home Session *eAlbum only*

16. Debussy: Bruyères

 

Classics & Jazz Department

UNIVERSAL MUSIC POLSKA Sp. z o.o.

ul. Czerniakowska 87a

00 – 718 Warszawa

SIR JOHN ELIOT GARDINER - NOWE WYKONANIE PASJI WG ŚW. JANA JOHANNA SEBASTIANA BACHA!

SIR JOHN ELIOT GARDINER, MONTEVERDI CHOIR & ENGLISH BAROQUE SOLOISTS

W NOWYM WYKONANIU PASJI WG ŚW. JANA

JOHANNA SEBASTIANA BACHA!

Koncert na żywo za pośrednictwm DG Stage w Wielki Piątek, 2 kwietnia,

link do transmisji: dgt.link/stage_gardiner

Premiera 104-płytowego wydawnictwa ‘John Eliot Gardiner - Complete Recordings’ – maj 2021

Sir John Eliot Gardiner, Monteverdi Choir i English Baroque Soloists ponownie połączą siły we współpracy z Deutsche Grammophon przy nagraniu Pasji według św. Jana J.S. Bacha. Interpretacja tego wybitnego dzieła pod batutą światowej sławy dyrygenta zostanie zaprezentowana w historycznym Sheldonian Theatre w Oxfordzie, skąd będzie transmitowana na żywo za pośrednictwem DG Stage 2 kwietnia 2021 roku o godz. 15:00. Dołączy do nich zespół znakomitych młodych solistów, co zapowiada jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych tego roku!

To chóralne arcydzieło zostało po raz pierwszy wykonane w kościele Nikolaikirche w Lipsku w Wielki Piątek 1724 roku. Kompozytor w bezprecedensowy sposób ożywił historię Męki Pańskiej według świadectwa św. Jana. Bogata w dramatyczne kontrasty partytura przedstawia wszystko od wstydu Piotra z powodu wyparcia się Chrystusa, przez przemoc tłumu i cierpienie Chrystusa na krzyżu, po podnoszącą na duchu wiarę w oczekiwanie na zmartwychwstanie. Muzyka Bacha jest na przemian sugestywna, wzruszająca, tryumfalna i głęboko poruszająca – kompozycja przykuwa uwagę słuchacza od początku do końca.

Koncert w ramach DG Stage będzie transmitowany z historycznego Sheldonian Theatre, sali ceremonialnej Uniwersytetu w Oxfordzie. Zaprojektowany przez Sir Christophera Wrena i zbudowany w latach 1664-1669, Sheldonian zwieńczony jest ośmioboczną kopułą, z której roztacza się panoramiczny widok na „miasto śniących wież”. Szczyci się również wspaniałym 32-panelowym malowanym sufitem, dziełem Roberta Streatera, nadwornego malarza Karola II.

„Z niecierpliwością czekam na wykonanie Pasji wg św. Jana Bacha w ramach DG Stage” mówi Sir John Eliot Gardiner. „Po raz pierwszy nagrałem ten utwór dla Archiv Produktion w 1986 roku i pozostaje on dla mnie naprawdę wyjątkowy. Dla Bacha ten utwór stanowił zarówno formę wyznania wiary, jak i dzieło sztuki religijnej. Prawie trzysta lat po tym, jak został wykonany po raz pierwszy, nadal porusza słuchaczy wszystkich wyznań bez wyjątku.”

Koncert na DG Stage będzie symbolicznym początkiem odnowienia współpracy pomiędzy Gardinerem i jego zespołami a wytwórnią. Ich niezwykła spuścizna w postaci nagrań dla Deutsche Grammophon i Archiv Produktion, obejmująca muzykę Bacha, Beethovena, Monteverdiego, Mozarta i Schumanna, ukaże się w maju 2021 roku jako kompletne wydawnictwo, składające się ze 104 albumów.

„Jestem niezwykle szczęśliwy, że po ponad 20-letniej przerwie, wracam do współpracy z wytwórnią Deutsche Grammophon,” wyznaje Gardiner. „Z wielką dumą spoglądam wstecz na wiele nagrań, które zrealizowaliśmy wspólnie z Monteverdi Choir, English Baroque Soloists oraz Orchestre Révolutionnaire et Romantique”.

Dr Clemens Trautmann, prezes Deutsche Grammophon, z radością potwierdza nawiązanie ponownej współpracy z Sir Johnem Eliotem Gardinerem oraz Monteverdi Choir & Orchestras. „Ogromnie się cieszę, że za pośrednictwem DG Stage możemy podzielić się wizją sir Johna Eliota Gardinera dzieła tak drogiego jego sercu z publicznością na całym świecie,” zauważa. „Jego głęboki wgląd w muzykę Bacha wynika z życia poświęconego na jej studiowanie i bogatego doświadczenia wykonawczego. Sir John Eliot Gardiner jest niewątpliwie jednym z artystów, którzy zdefiniowali Deutsche Grammophon i nasz label Archiv swoimi przełomowymi nagraniami – od mistrzów renesansu i baroku poprzez okres klasycyzmu i romantyzmu, a nawet obejmującymi tak różnych kompozytorów XX wieku, jak Holst, Lehár i Strawiński. Czujemy się zaszczyceni, że możemy ponownie połączyć się z tym bogatym dziedzictwem i zaprezentować retrospektywę jego twórczości, jak również zupełnie nowe nagranie z jego wspaniałymi, wieloletnimi partnerami – Monteverdi Choir oraz English Baroque Soloists.”

www.dg-stage.com

Classics & Jazz Department

UNIVERSAL MUSIC POLSKA Sp. z o.o.

ul. Czerniakowska 87a

00 – 718 Warszawa

SIR JOHN ELIOT GARDINER - NOWE WYKONANIE PASJI WG ŚW. JANA JOHANNA SEBASTIANA BACHA!

SIR JOHN ELIOT GARDINER, MONTEVERDI CHOIR & ENGLISH BAROQUE SOLOISTS

W NOWYM WYKONANIU PASJI WG ŚW. JANA

JOHANNA SEBASTIANA BACHA!

Koncert na żywo za pośrednictwm DG Stage w Wielki Piątek, 2 kwietnia,

link do transmisji: dgt.link/stage_gardiner

Premiera 104-płytowego wydawnictwa ‘John Eliot Gardiner - Complete Recordings’ – maj 2021

Sir John Eliot Gardiner, Monteverdi Choir i English Baroque Soloists ponownie połączą siły we współpracy z Deutsche Grammophon przy nagraniu Pasji według św. Jana J.S. Bacha. Interpretacja tego wybitnego dzieła pod batutą światowej sławy dyrygenta zostanie zaprezentowana w historycznym Sheldonian Theatre w Oxfordzie, skąd będzie transmitowana na żywo za pośrednictwem DG Stage 2 kwietnia 2021 roku o godz. 15:00. Dołączy do nich zespół znakomitych młodych solistów, co zapowiada jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych tego roku!

To chóralne arcydzieło zostało po raz pierwszy wykonane w kościele Nikolaikirche w Lipsku w Wielki Piątek 1724 roku. Kompozytor w bezprecedensowy sposób ożywił historię Męki Pańskiej według świadectwa św. Jana. Bogata w dramatyczne kontrasty partytura przedstawia wszystko od wstydu Piotra z powodu wyparcia się Chrystusa, przez przemoc tłumu i cierpienie Chrystusa na krzyżu, po podnoszącą na duchu wiarę w oczekiwanie na zmartwychwstanie. Muzyka Bacha jest na przemian sugestywna, wzruszająca, tryumfalna i głęboko poruszająca – kompozycja przykuwa uwagę słuchacza od początku do końca.

Koncert w ramach DG Stage będzie transmitowany z historycznego Sheldonian Theatre, sali ceremonialnej Uniwersytetu w Oxfordzie. Zaprojektowany przez Sir Christophera Wrena i zbudowany w latach 1664-1669, Sheldonian zwieńczony jest ośmioboczną kopułą, z której roztacza się panoramiczny widok na „miasto śniących wież”. Szczyci się również wspaniałym 32-panelowym malowanym sufitem, dziełem Roberta Streatera, nadwornego malarza Karola II.

„Z niecierpliwością czekam na wykonanie Pasji wg św. Jana Bacha w ramach DG Stage” mówi Sir John Eliot Gardiner. „Po raz pierwszy nagrałem ten utwór dla Archiv Produktion w 1986 roku i pozostaje on dla mnie naprawdę wyjątkowy. Dla Bacha ten utwór stanowił zarówno formę wyznania wiary, jak i dzieło sztuki religijnej. Prawie trzysta lat po tym, jak został wykonany po raz pierwszy, nadal porusza słuchaczy wszystkich wyznań bez wyjątku.”

Koncert na DG Stage będzie symbolicznym początkiem odnowienia współpracy pomiędzy Gardinerem i jego zespołami a wytwórnią. Ich niezwykła spuścizna w postaci nagrań dla Deutsche Grammophon i Archiv Produktion, obejmująca muzykę Bacha, Beethovena, Monteverdiego, Mozarta i Schumanna, ukaże się w maju 2021 roku jako kompletne wydawnictwo, składające się ze 104 albumów.

„Jestem niezwykle szczęśliwy, że po ponad 20-letniej przerwie, wracam do współpracy z wytwórnią Deutsche Grammophon,” wyznaje Gardiner. „Z wielką dumą spoglądam wstecz na wiele nagrań, które zrealizowaliśmy wspólnie z Monteverdi Choir, English Baroque Soloists oraz Orchestre Révolutionnaire et Romantique”.

Dr Clemens Trautmann, prezes Deutsche Grammophon, z radością potwierdza nawiązanie ponownej współpracy z Sir Johnem Eliotem Gardinerem oraz Monteverdi Choir & Orchestras. „Ogromnie się cieszę, że za pośrednictwem DG Stage możemy podzielić się wizją sir Johna Eliota Gardinera dzieła tak drogiego jego sercu z publicznością na całym świecie,” zauważa. „Jego głęboki wgląd w muzykę Bacha wynika z życia poświęconego na jej studiowanie i bogatego doświadczenia wykonawczego. Sir John Eliot Gardiner jest niewątpliwie jednym z artystów, którzy zdefiniowali Deutsche Grammophon i nasz label Archiv swoimi przełomowymi nagraniami – od mistrzów renesansu i baroku poprzez okres klasycyzmu i romantyzmu, a nawet obejmującymi tak różnych kompozytorów XX wieku, jak Holst, Lehár i Strawiński. Czujemy się zaszczyceni, że możemy ponownie połączyć się z tym bogatym dziedzictwem i zaprezentować retrospektywę jego twórczości, jak również zupełnie nowe nagranie z jego wspaniałymi, wieloletnimi partnerami – Monteverdi Choir oraz English Baroque Soloists.”

www.dg-stage.com

Classics & Jazz Department

UNIVERSAL MUSIC POLSKA Sp. z o.o.

ul. Czerniakowska 87a

00 – 718 Warszawa

Filharmonia Podkarpacka - Pergolesi i Haydn

12 marca 2021 r., piątek, godz.19:00

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej
Paweł Kos – Nowicki– dyrygent
Iwona Lubowicz– sopran
Aneta Łukaszewicz – mezzosopran

W programie:
G. B. Pergolesi – Stabat Mater
J. Haydn – Symfonia G-dur nr 88

„Stabat Mater” (1736) Pergolesiego - to „łabędzi śpiew” przedwcześnie zmarłego geniusza, który przeżył zalewie 26 lat. Utwór zainspirowany sekwencją Stabat Mater, obrazujący cierpienie Matki Bożej pod krzyżem, łamał konwencje surowej muzyki religijnej tamtych czasów - był zwiastunem nowego, uczuciowego stylu w muzyce sakralnej. Dzieło napisane na dwa głosy żeńskie, orkiestrę smyczkową i basso continuo nie tylko wzrusza, ale także zachwyca pięknym, niemal „operowym” brzmieniem. Kojące „ ciepło” popłynie z muzyki w drugiej odsłonie koncertu, dzięki Symfonii G - dur nr 88 (1787) Haydna. Mistrz muzyki symfonicznej wypełnił ramy klasycznej formy efektowną melodyką i szeroką paletą nastrojów. Pogodna część pierwsza poprzedzona wolnym wstępem prowadzi do uroczystego Largo, po którym następuje Menuet o ludowym charakterze. Symfonię wieńczy - jak często u wielkiego klasyka - radosny, utrzymany w formie ronda Finał.

/tekst Biuro Koncertowe Filharmonii Podkarpackiej/

internet Iwona Lubowicz 021

Iwona Lubowicz - sopran

A Łukaszewicz1

Aneta Łukaszewicz - mezzosopran

Z Arturem Jaroniem nie tylko o koncertach"

            W programie koncertu, który odbył się 5 marca 2021 roku w Filharmonii Podkarpackiej, znalazły się wyłącznie utwory kompozytorów francuskich. Wieczór rozpoczęła skomponowana w 1887 roku przez Gabriela Faure Pavana – niewielkich rozmiarów kompozycja, uwodząca słuchaczy tajemniczym nastrojem oraz rytmem dawnego tańca hiszpańskiego.
            Na finał zabrzmiała Mała suita, jeden z najwcześniejszych utworów Debussy’ego, który w oryginale powstał w 1889 roku na cztery ręce i dopiero później kompozytor opracował go na orkiestrę, a środkowe ogniwo stanowiła Fantazja na fortepian i orkiestrę, której muzyka urzeka młodzieńczą świeżością, ciekawą harmonią i różnorodnymi barwami. Partie solowe w tym utworze wykonał Artur Jaroń, a Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyrygował Jacek Rogala.
            Przed koncertem miałam okazję rozmawiać z panem Arturem Jaroniem i zapraszam Państwa do przeczytania tej rozmowy.

              Dawno Pan nie występował w Rzeszowie.

              Ostatni raz byłem zaproszony jako solista koncertu w Filharmonii Podkarpackiej w 2017 roku. Grałem wtedy Koncert fortepianowy F- dur i Błękitną Rapsodię – George’a Gershwina i chyba z sukcesem, skoro pani dyrektor Marta Wierzbieniec zdecydowała się zaprosić mnie po raz kolejny. Moje związki z Filharmonią Podkarpacką w Rzeszowie są ścisłe, bo jeśli nawet ja nie gram w Rzeszowie, to Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej gości u mnie na Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju i przez cały czas podtrzymujemy więzy współpracy i przyjaźni muzycznej.
              Podczas dzisiejszego mojego spotkania z publicznością na żywo w Filharmonii Podkarpackiej wykonam utwór Claude Debussy’ego. Fantazja na fortepian i orkiestrę to muzyka, którą ja sobie wybrałem na temat pracy magisterskiej w 1988 roku w Akademii Muzycznej w Krakowie.
Nikt tego utworu nie znał, nawet szacowna komisja, która mnie oceniała podczas egzaminu z pracy dyplomowej.
              Będąc kiedyś w Warszawie w księgarni przy Nowym Świecie, przeglądając półki z nutami, natrafiłem na tę Fantazję i pomyślałem, że kupię te nuty. Kiedy położyłem je na pulpit i zacząłem grać, okazało się, że to bardzo przyjemny utwór. Po raz pierwszy wykonałem publicznie ten utwór na początku 1988 roku w Kielcach, jeszcze za dyrekcji Karola Anbilda, który sprzyjał bardzo młodym muzykom i później ten utwór wykonywałem w wielu miastach Polski, ale także poza granicami, m.in. w filharmoniach we Lwowie i Koszycach – wszędzie, gdzie udało mi się przekonać dyrekcje do wykonania utworu, który nie jest „oklepany”.
               W międzyczasie tak się miło złożyło, że Peters wydał partyturę razem z głosami i można je było nabyć także w Polsce. Pierwsze moje problemy były takie, że dostępna była tylko partytura i partia fortepianu, a nie było głosów orkiestrowych, a sprowadzenie głosów orkiestrowych z zagranicy było kosztowne. Na szczęście dzisiaj nie są to już tak ogromne pieniądze, a w dodatku Filharmonia Świętokrzyska zakupiła już materiał nutowy i dzięki temu będę w tym roku jeszcze grał tę Fantazję w Kielcach w maju. Cieszę się także, że ten utwór bardzo się spodobał panu Jackowi Rogali, dyrygentowi dzisiejszego koncertu i można go zaproponować jako ciekawostkę, ponieważ wszyscy znamy i kochamy Chopina, Beethovena, Rachmaninowa, a o istnieniu Fantazji na fortepian i orkiestrę Claude Debussy’ego mało kto słyszał, bo jest to twórca kojarzony z utworami na fortepian solo, na cztery ręce i słynnymi utworami na orkiestrę.
               Fantazja na fortepian i orkiestrę pochodzi z młodzieńczego okresu twórczości Debussy’ego, kiedy to powstały m.in. „Popołudnie fauna” i „Mała suita”, która najpierw skomponowana została na cztery ręce, a dopiero później sam Debussy zinstrumentował ją na orkiestrę.
Te utwory charakteryzują się melodyką, upodobaniem do zwiększonych trójdźwięków, rozszerzoną harmonią, nakładaniem się barw, a w samej fantazji mamy do czynienia jeszcze z młodzieńczym stylem, gdzie duży pierwiastek w partii solowej, w niektórych momentach, nawiązuje do Franciszka Liszta.
Cechuje ten utwór symfoniczna kameralistyka – czyli współdziałanie solisty z orkiestrą ma czasami partię wiodącą, czasami fortepian akompaniuje, nadając odpowiednią barwę.
Utwór wymaga ścisłej współpracy solisty i dyrygenta.

               Z pewnością ta współpraca układa się wzorowo, bo od lat działacie w jednym mieście – w Kielcach.

               To prawda, ale poznaliśmy się jeszcze wcześniej, bo w latach 90-tych ubiegłego wieku, spotkaliśmy się w Wałbrzychu, gdzie zaprosił nas nieżyjący już, niestety, Józef Wiłkomirski. Później Jacek Rogala został dyrektorem Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach, a ja dyrektoruję w Zespole Szkól Muzycznych i łączy nas ścisła współpraca nie tylko jako dyrygenta i solisty, ale także na bazie placówek.
               Bardzo się cieszę, że Jacek Rogala jest zachwycony tą muzyką, bo bez tego zachwytu nie można byłoby w tak krótkim czasie tak dobrze przygotować tego utworu.
Trzeba także powiedzieć, że także muzycy Filharmonii Podkarpackiej z entuzjazmem podeszli do tego wykonania.

               Nie za mały jest skład zespołu smyczkowego?

               Dla solisty i publiczności nie powinien ten zmniejszony skład przeszkadzać. Nie można natomiast ominąć dużego składu instrumentów dętych (z klarnetem basowym i waltorniami), a także potrzebne są jeszcze dwie harfy. Troszkę mniejszy skład instrumentów smyczkowych sprawia, że soliście łatwiej się przebić przez orkiestrę.

               W rodzinnych Kielcach nie tylko jest Pan dyrektorem Zespołem Szkół Muzycznych, ale także uczestniczy Pan w organizacji życia muzycznego m.in. prowadząc autorską imprezę cykliczną „Salon Muzyki Kameralnej”.

               Długo tak było, ale ostatnio z powodu pandemii trzeba było trochę zwolnić tempo. Nasze szkolne koncerty organizowane wcześniej często dla mieszkańców Kielc, ostatnio nie odbywały się, ale mam nadzieję, że wrócimy do nich już na wiosnę, najpóźniej pod koniec maja i w czerwcu.
Wszyscy musimy uważać, bo sytuacja z pandemią jest poważna.

               Na Waszej stronie zobaczyłam, że przewidujecie organizację kilku konkursów, w zależności od sytuacji odbędą się na żywo lub online.

               Pod koniec marca organizujemy Wojewódzkie Przesłuchania Uczniów Klas Instrumentów Dętych szkół muzycznych I stopnia we współpracy z Centrum Edukacji Artystycznej, na początku kwietnia przeprowadzamy Ogólnopolski Konkurs Skrzypcowy i jest to najpoważniejsza impreza, którą Centrum Edukacji organizuje dla młodych muzyków. Wymagany jest bardzo duży i interesujący program, ale nagrody są bardzo interesujące z punktu widzenia młodego instrumentalisty. Pod koniec kwietnia mamy IX Ogólnopolski Konkurs Gitarowy „Gitara Viva”, a w maju odbędzie się nasza sztandarowa impreza - Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Maurycego Moszkowskiego „PER ASPERA AD ASTRA”.
               W przypadku tego Konkursu ciągle się zastanawiam nad jego organizacją. Chcąc zrobić go stacjonarnie, będziemy musieli zrezygnować z udziału młodych artystów z zagranicy, bo trudno przewidzieć, jaka będzie sytuacja pandemiczna.
Liczymy się z tym, że poprosimy uczestników o przesłanie nagrań, a jurorzy stacjonarnie w naszej szkole ich wysłuchają.
Laureaci mają zagwarantowany występ z orkiestrą i w przypadku udziału uczestników z zagranicy będziemy musieli z dyrektorem Jackiem Rogalą znaleźć takie terminy, żeby wszyscy mogli wystąpić.

               Faktycznie musi Pan podjąć ważną decyzję, którą z tych opcji wybrać.

               Jeśli zrezygnujemy z udziału uczestników z zagranicy, to konkurs stanie się imprezą ogólnopolską, natomiast jeśli ma to być konkurs międzynarodowy, to warto pozostać przy wersji online.
Nie będę usatysfakcjonowany słuchaniem nagrań i wiem, że wszyscy są już trochę zmęczeni nagraniami online. Również muzycy, którzy nagrywają, nie odczuwają takiej satysfakcji jak w przypadku kontaktu z publicznością.
Bardzo dużo jest nagrań w sieci, stąd trudno wybrać i trudno też pracując zdalnie przy komputerze przez 8 godzin, siedzieć i słuchać koncertów.

               Wprawdzie możliwe są w wyjątkowych przypadkach bezpośrednie kontakty nauczyciela gry na instrumencie z uczniami, ale to wszystko za mało.

               Przede wszystkim brakuje popisów, koncertów w wykonaniu młodych instrumentalistów, żeby mogli stanąć czy usiąść przed publicznością, pokazać swoje umiejętności.
W mojej szkole większość zajęć z instrumentu odbywa się w sposób hybrydowy (albo w całości stacjonarnie, albo naprzemiennie – online i stacjonarnie). Młodzież odczuwa skutki zamknięcia i nawet pojawiają się u młodzieży problemy psychiczne wynikające ze zdalnej nauki.
U nauczycieli także poziom depresji jest dość duży.
               Przesłuchania konkursowe, które odbywały się w tradycyjnej formie, pozwalały uczestnikom posłuchać grających konkurentów i to jest bardzo ważny element edukacyjny, a w przypadku konkursów online nie ma takiej możliwości.
Także jurorzy mają problemy z ocenianiem, bo jakość nagrań jest bardzo różna pod względem technicznym. Bardzo ważne są akustyka pomieszczenia, jakość urządzenia, na którym się nagrywa oraz umiejętności osoby, która to robi.
               Mamy pandemię, ale trzeba jak najlepiej uczyć młodzież, z wyprzedzeniem planować jej różne formy prezentacji muzycznych. Trzeba się starać normalnie żyć i znaleźć swoje miejsce pomimo ciągłego poczucia niepewności.

                Pomimo tej ciągłej niepewności bardzo dużo konkursów i koncertów udało się Panu zorganizować.

                Nie mogę narzekać. Podczas tego wiosennego zamknięcia trochę odpocząłem od codziennego zgiełku i oczyściłem umysł. Potraktowałem ten czas jako nieplanowany urlop, a później w wakacje rzuciłem się w wir pracy.
Skorzystałam z programu Ministra Kultury zatytułowanego „Kultura w sieci” i zarejestrowałem dużo nagrań.
                Jak tylko pojawiła się możliwość organizacji koncertów z udziałem publiczności, zainaugurowaliśmy działalność w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Później był festiwal w Sandomierzu i rozmaite koncerty, ale również udało mi się zainicjować cykl „Chopinowskie inspiracje” w Muzeum Narodowym w Kielcach, który będzie w tym roku kontynuowany.
                We wrześniu, w sposób stacjonarny odbył się Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju. Oczywiście ubiegłoroczna edycja była nieco „okrojona”, bo nie było wielkich widowisk i różnych spotkań. Także jesienią udało się zorganizować konkursy wokalne: dla uczniów szkół średnich oraz dla studentów i absolwentów akademii muzycznych. Pierwszy z wymienionych odbył się w formie hybrydowej, a drugi w formie stacjonarnej.
                Z zespołem kameralnym oraz solistami-wokalistami udało nam się przygotować i nagrać Koncert sylwestrowy. 8 marca także gramy koncert z okazji Dnia Kobiet, który będzie transmitowany przez Radio Kielce na żywo. Koncert odbędzie się bez udziału publiczności, bo nie chcemy ryzykować. Staram się tak organizować życie moim kolegom, żebyśmy nie mieli zbyt dużej przerwy. Najdłuższą przerwę mieliśmy od połowy marca do końca czerwca. Teraz gramy od czasu do czasu. Myślę, że już w maju będą kolejne koncerty z publicznością.
                Wiele rozmawiałem z dyrektorami filharmonii w Rzeszowie i Kielcach o działalności instytucji muzycznych. Dobrze, że w czasie zupełnego zamknięcia mogliśmy grać koncerty online. Dzięki temu orkiestry były przez cały czas w gotowości, bo po dłuższej przerwie ciężko byłoby szybko wrócić do dobrej formy.
Wszyscy jednak tęsknimy za publicznością i mam nadzieję, że będziemy mogli się spotykać chociaż dla 50-procentowej widowni.

                Znam Pana z bardzo różnorodnych działań popularyzujących muzykę oraz wykonań różnych jej gatunków. Od dawna już chciałam zapytać, jaka muzyka jest najbliższa Pana sercu?
                Bliski mojemu sercu był jeszcze od czasu, gdy byłem uczniem średniej szkoły muzycznej Claude Debussy – grałem jego etiudy, preludia, obrazy, grałem dużo utworów na cztery ręce – m. in. Fantazję, którą dzisiaj wykonam w opracowaniu na fortepian i orkiestrę. Wielką przyjemność sprawia mi wykonywanie utworów Debussy’ego. Lubię tę stylistykę, barwę dźwięku i to, że ta muzyka zmusza mnie do szukania kolorów w muzyce. Uwielbiam utwory fortepianowe Ignacego Jana Paderewskiego, które gram bardzo chętnie. Po latach coraz bliższa mi jest muzyka Fryderyka Chopina.
                Kiedy ja uczyłem się w szkole średniej, i podczas studiów, panowało przekonanie, że lepiej unikać ciągłego grania utworów Chopina. Teraz stwierdzam, że „czym skorupka za młodu...” i z takimi wymaganiami, jakie stwarza muzyka Chopina, trzeba się zmierzyć jak najwcześniej i nie należy odkładać tego na później.
Moi uczniowie grają dużo utworów Fryderyka Chopina, dlatego, że wymagania dźwiękowe, wymagania estetyczne, formalne są ogromne i jeśli sprostają im nawet w 70 % to i tak jest to dla nich rozwijające.

                W eliminacjach do najbliższego Konkursu Chopinowskiego startuje Eryk Parchański, Pana uczeń.

                On jest chyba najmłodszym uczestnikiem w eliminacjach w naszej ekipie. Sam fakt, że został zakwalifikowany, jest dużym sukcesem dla Eryka. Być może, że nie jest to jeszcze jego konkurs, ale procentował będzie w przyszłości sam fakt, że zmierzył się z tym wyzwaniem.
                Jesteśmy obaj dobrej myśli, Eryk gra koncerty z utworami Chopina kilka razy w kwietniu, wystąpi także w maju na otwarcie Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Maurycego Moszkowskiego. Pracujemy aktualnie nad Sonatą h-moll i kompletujemy cały program, bo chcemy, żeby na zbliżające się eliminacje był w pełni gotowy i jeśli komisja go zakwalifikuje, żeby znalazł się godnie.

                Doskonale pamiętam Eryka z Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki, bo przecież dotarł do finału.

                Nie był to łatwy konkurs, bo jego program był bardzo trudny i nadal jest jednym z najtrudniejszych, bo tej muzyki młodzi ludzie grają niewiele. Z utworów Fryderyka Chopina jest tylko etiuda, która ma potwierdzić sprawność uczestnika, a jest dużo innej polskiej muzyki. Okazuje się, że mamy bardzo dużo ciekawej muzyki i sam podczas pierwszej edycji słuchałem z wielkim zainteresowaniem wielu produkcji, nawet utworów na fortepian z orkiestrą.. Ogromnie ciekawy był Koncert fortepianowy Grażyny Bacewicz.
                Pojawiło się też wielu młodych wykonawców, którzy są na tyle elastyczni, że z pewnością będą się często pojawiali na estradach koncertowych.
Od wielu lat znam Piotra Pawlaka, bo poznałem go kiedy miał 11 lat w czasie konkursu w Koszycach, który bezapelacyjnie wygrał. Obserwuję jego rozwój i bardzo mi imponują jego poczynania, bo nie tylko świetnie gra Chopina, ale pokazał, że repertuar i jakość interpretacji pozwala mu dobrze znaleźć się w każdym rodzaju muzyki. Wróżę mu wielką karierę.

                Powodzenia życzymy także Pana uczniowi.

                Eryk Parchański w tym roku jest dyplomantem i będziemy się rozstawać. Ten rok jest dla nas bardzo trudny i te przesunięte eliminacje wcale mi nie ułatwiały życia, bo musimy pracować nad programem dyplomowym, a jednocześnie przygotowywać drugi na eliminacje.

                Kończymy tę rozmowę z nadzieją, że ta współpraca zaowocuje dalszymi kontaktami z naszą Filharmonią.

                Zapraszam Panią i wszystkich czytelników na finałowy koncert tegorocznego Festiwalu w Busku Zdroju. Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka wystąpi z laureatami naszych wokalnych konkursów im. Krystyny Jamroz. Gospodarzem wieczoru będzie Wiesław Ochman i wystąpi także jego wnuk Krystian. Ten koncert odbędzie się 11 lipca 2021 roku. Będzie to koncert plenerowy i przy okazji mogą Państwo zwiedzić tężnie, bo wystąpimy w dużym parku zdrojowym właśnie przy tężniach, które są kolejną atrakcją Buska Zdroju.

                 Bardzo dziękuję za spotkanie i poświęcony mi czas.

                 Miło mi było w panią rozmawiać. Dziękuję bardzo.

Szanowni Państwo, tę rozmowę z wykonawcą partii solowych, świetnym pianistą Arturem Jaroniem zarejestrowałam przed koncertem. Teraz krótko o jego przebiegu.

                  Koncert muzyki francuskiej, który odbył się 5 marca w Filharmonii Podkarpackiej został gorąco przyjęty przez publiczność. Z ogromną radością chcę zaznaczyć, że na widowni przeważali młodzi ludzie, którzy nie tylko słuchali w wielkim skupieniu, ale także żywo reagowali i gorąco oklaskiwali wykonawców.
                  Przepięknie zabrzmiała nastrojowa „Pavana” Gabriela Faure. Bardzo ciekawym i pięknym utworem okazała się Fantazja na fortepian i orkiestrę Claude’a Debussy’ego. Wykonanie tego utworu nagrodzone zostało długimi i gorącymi brawami. Pan Jacek Rogala postanowił, że na bis wykonany zostanie finałowy fragment Fantazji.
                  Burza oklasków rozległa się także po pięknym wykonaniu „Małej suity” Debussy’ego. W ten sposób publiczność domagała się bisów i Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Jacka Rogali bisowała dwukrotnie, najpierw wykonując część II (Cortège), a później IV (Ballet). Taka reakcja najlepiej dowodzi, jak bardzo publiczność pragnie słuchać muzyki na żywo.

                                                                                                                                                                                                                                                Zofia Stopińska

 

Baczyński – Unanime – Lasota

Przypadająca w tym roku 100. rocznica urodzin Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz jego życie i twórczość zainspirowały rzeszowskich muzyków związanych z Instytutem Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Kompozytor Dominik Lasota i  Zespół Wokalny "Unanime" pod kierownictwem Anny Marek Kamińskiej nagrali  pierwszą płytę z muzyką chóralną  do wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

Oto słowa kompozytora zamieszczone na okładce płyty.

„Twórczość i wyjątkowe życie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego od dawna stanowiły dla mnie inspiracje. Inspiracja ta w połączeniu z fascynacją twórczością poety przerodziła się w projekt muzycznego zilustrowania jego wierszy. Projekt, który oparty został na duchowym porozumieniu pomiędzy młodym poetą, młodym kompozytorem oraz młodymi wykonawcami.

Ze wszystkich tekstów Baczyńskiego wybrałem te, które w sposób szczególny traktują o smutku, śmierci, tęsknocie i dojrzałości. Jednocześnie chciałem podkreślić przesłanie i emocje zawarte w jego dziełach. To właśnie dlatego muzyczne akcenty padają na najważniejsze w mojej ocenie słowa i frazy.

W tej, przeznaczonej jedynie na chór a capella, kompozycji nie ma współczesnych technik, zbędnych dźwięków oraz muzycznych ozdobników. Zgodnie z zamysłem Baczyńskiego jest odbiorca i jego emocje...”

- link do nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=MZ-iVbJogJI

Więcej na temat płyty "Baczyński – Unanime – Lasota" już wkrótce.

 Gorąco poleca Państwa uwadze ten krążek.

                                                                                                                                                                                                                   Zofia Stopińska

 

 

 

 

 

Filharmonia Podkarpacka - Pergolesi i Haydn

12 marca 2021 r., piątek, godz.19:00

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej
Paweł Kos – Nowicki– dyrygent
Iwona Lubowicz– sopran
Aneta Łukaszewicz – mezzosopran

W programie:
G. B. Pergolesi – Stabat Mater
J. Haydn – Symfonia G-dur nr 88

„Stabat Mater” (1736) Pergolesiego - to „łabędzi śpiew” przedwcześnie zmarłego geniusza, który przeżył zalewie 26 lat. Utwór zainspirowany sekwencją Stabat Mater, obrazujący cierpienie Matki Bożej pod krzyżem, łamał konwencje surowej muzyki religijnej tamtych czasów - był zwiastunem nowego, uczuciowego stylu w muzyce sakralnej. Dzieło napisane na dwa głosy żeńskie, orkiestrę smyczkową i basso continuo nie tylko wzrusza, ale także zachwyca pięknym, niemal „operowym” brzmieniem. Kojące „ ciepło” popłynie z muzyki w drugiej odsłonie koncertu, dzięki Symfonii G - dur nr 88 (1787) Haydna. Mistrz muzyki symfonicznej wypełnił ramy klasycznej formy efektowną melodyką i szeroką paletą nastrojów. Pogodna część pierwsza poprzedzona wolnym wstępem prowadzi do uroczystego Largo, po którym następuje Menuet o ludowym charakterze. Symfonię wieńczy - jak często u wielkiego klasyka - radosny, utrzymany w formie ronda Finał.

 

Tekst: Biuro Koncertowe Filharmonii Podkarpackiej

www.filharmonia.rzeszow.pl

Spotkanie z Janem Miłoszem Zarzyckim

             Pierwszy piątkowy koncert po dłuższej przerwie, spowodowanej trwającą ciągle pandemią, odbył się w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie 19 lutego 2021 roku. Solistką była Kamila Wąsik – Janiak, świetna skrzypaczka młodego pokolenia, a Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej wystąpiła pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego. Przed koncertem miałam okazję porozmawiać z tym znakomitym dyrygentem.

            Na wstępie trzeba podkreślić, że to spotkanie z publicznością nie będzie zbyt długie, ale program jest przepiękny nie tylko dla melomanów, ale także dla szerokiego grona publiczności. Serenada na orkiestrę smyczkową G-dur nr 13 KV 525, znana jako „Eine kleine Nachtmusik”, jest jedną z najbardziej znanych kompozycji Wolfganga Amadeusa Mozarta, a „Zima” to ostatni z koncertów skrzypcowych, składających się na „Cztery pory roku” Antonio Vivaldiego. Ten cykl należy do najpopularniejszych dzieł muzyki klasycznej. Na finał usłyszymy pierwszą Suitę symfoniczną Arlezjanka Georges’a Bizeta.

              Prawie wszystko się zgadza, ale zagramy całą Suitę nr 1 z „Arlezjanki” ( Prélude, Minuetto, Adagietto i Carilloni) oraz dwie ostatnie części Suity nr 2 (Menuet i Farandole). Obliczyłem, że program muzyczny będzie trwał około godziny.

              Poprowadzi Pan Orkiestrę Filharmonii Podkarpackiej po kilku latach nieobecności i ciekawa jestem, jak przebiegała tym razem wasza współpraca.

                Jestem tutaj trzeci raz i zawsze mam bardzo dobre wrażenie. Pracuje się znakomicie. Muzycy są skoncentrowani i zaangażowani, dają z siebie wszystko. Tak było w ostatnich dniach na próbach, ale pamiętam, że tak samo jest podczas koncertów.
              Trzeba także podkreślić, że pani Kamila Wąsik-Janiak, która wykona partie solowe w „Zimie” Vivaldiego, to znakomita polska skrzypaczka młodego pokolenia. Znamy się od dawna, bo jeszcze z jej czasów studenckich, mieliśmy okazję występować i wtedy wykonywaliśmy wspólnie Henryka Wieniawskiego Fantazję na tematy z opery Faust Gounoda, a dzisiaj po latach spotykamy się, aby zagrać „Zimę”. Proszę popatrzeć przez okno – pogoda przygotowuje nam właściwe tło.

              Przyjechał Pan z daleka, bo z Łomży, gdzie od lat jest Pan dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego. Słyszałam wiele dobrego o poziomie artystycznym tego zespołu, ale także o tym, że Wasza siedziba pięknieje.

             To prawda. Po 44 latach istnienia tego zespołu wreszcie szykuje się dla niego siedziba z prawdziwego zdarzenia. W 2008 roku (13 lat temu) Wojewoda Podlaski przekazał miastu budynek wraz z salą widowiskową po Urzędzie Wojewódzkim w Łomży.
Od tego czasu trwały prace projektowe, przygotowawcze, później już remontowe. Po tych kilkunastu latach te działania dobiegają końca.

             Wreszcie będziecie mieli budynek w pełni dostosowany do Waszych potrzeb. Słyszałam, że sala koncertowa nie tylko jest piękna, ale także ma dobrą akustykę.

             Akustyka jest wprost nie do poznania. Ta sala budowana była z myślą o zebraniach, kongresach i jeżeli już odbywały się tam jakieś występy, to wymagały pełnego nagłośnienia.
W tej chwili jest to nowoczesna, spełniająca współczesne standardy sala koncertowa. Została podwyższona, uzbrojona w akustyczne elementy, które tę akustykę poprawiły. Sala została doskonale wyposażona pod względem technologicznym (nagłośnienie, oświetlenie...). Ktoś, kto nie obserwował na bieżąco tych zmian, nie uwierzyłby, że to jest ten sam obiekt.

              Wiele ciepłych słów o współpracy z Panem i Orkiestrą mówili mi państwo Agata i Łukasz Długoszowie.

              Nagraliśmy wspólnie dwie płyty i pierwsza nominowana była do International Classical Music Awards 2018, a druga została zgłoszona do Nagrody Muzycznej Fryderyk i chyba już w marcu dowiemy się, czy otrzymała nominację.

              W 2019 roku otrzymaliście „Fryderyka” w kategorii Album Roku – Muzyka Symfoniczna i koncertująca. O jednym z nagrań opowiadał mi jeden z kompozytorów, prof. Sławomir Czarnecki.

             Oprócz tej nagrody płyta nominowana była do International Classical Music Awards 2020.
Na krążku są trzy utwory:
Marcina Błażewicza - Koncert na gitarę i orkiestrę smyczkową, w którym partie solowe wykonał Marcin Dylla,
Pawła Łukaszewskiego - Trinity Concerto na saksofon sopranowy i orkiestrę smyczkową, w którym solistą był Paweł Gusnar,
Sławomira Czarneckiego - Concerto Lendinum op. 44 na dwoje skrzypce, wiolonczelę i orkiestrę smyczkową, a partie solowe w tym utworze wykonali skrzypek Jakub Jakowicz i wiolonczelista Tomasz Strahl.
Solistom towarzyszyła Filharmonia Kameralna w Łomży pod moją batutą.
             Te trzy dzieła po raz pierwszy zostały utrwalone na płycie i wszystkie są współczesne, ale w warstwie brzmieniowej nawiązujące do tradycji. Koncert Sławomira Czarneckiego jest klasycystyczny pod względem konstrukcji formalnej, dzieło Pawła Łukaszewskiego jest moim zdaniem postromantyczne, a Koncert Marcina Błażewicza ma swój specyficzny styl, ale też nawiązuje do klasycyzmu w sensie formy koncertowej.
             W sumie nagraliśmy już 15 płyt, a dwie najnowsze są także bardzo ciekawe.
Polecam Państwu gorąco wydaną także przez DUX płytę zatytułowaną „Harmonia Polonica Nova”, zawierającą także trzy koncerty. Jeden z nich to Concerto Festivo na dwa pozytywy i orkiestrę kameralną Dariusza Przybylskiego, a solistami są organiści Roman Perucki i Hanna Dys.
Koncert na akordeon i orkiestrę smyczkową skomponował Paweł Łukaszewski, a partie solowe wykonał Klaudiusz Baran, a trzeci utwór Koncert na harmonijkę ustną i orkiestrę smyczkową Krzysztofa Herdzina nagraliśmy z solistą Kacprem Smolińskim.
Dwa pozytywy, akordeon, harmonijka ustna – „Harmonia Polonica Nova” – takiej płyty jeszcze nie było.
W ostatnich dniach płyta trafiła już do sprzedaży.

             W czasie pandemii Filharmonia Kameralna w Łomży działa pewnie podobnie jak Filharmonia Podkarpacka – koncerty odbywają się online, i nagrywacie.

              Tak, chociaż teraz z różnych względów, które się na siebie nałożyły, nie otwarliśmy się dla publiczności. Mieliśmy pewne przesunięcia w terminach nagrań spowodowane COVIDEM i wszystko się musi opóźnić.

             Jak już wspomniałam, Pan jest dyrektorem naczelnym i artystycznym oraz dyrygentem Filharmonii Kameralnej w Łomży, ale ze wzruszeniem przeczytałam informację, że honorowym dyrygentem jest pan Tadeusz Chachaj, który kiedyś, przez kilka lat, był dyrygentem Orkiestry Symfonicznej w Rzeszowie.            

             Przypomniała mi pani, bo ja zapomniałem o tym epizodzie rzeszowskim. Pan Tadeusz Chachaj trafił do Łomży z Białegostoku o ile pamiętam w 1991 roku, był drugim dyrektorem i pełnił tę funkcję przez około 13 lat.
             Ta Orkiestra istniejąca już 44 lata miała tylko trzech dyrektorów: Henryk Szwedo, Tadeusz Chachaj i moja skromna osoba.
W listopadzie 2004 roku po wygranym konkursie na stanowisko dyrektora zaprosiłem p. dyr. Chachaja do udziału we wspólnym koncercie – on zadyrygował pierwszą częścią, a ja drugą i dokonaliśmy uroczystego przekazania batuty.

             To się nie zdarza.

             Ja też nie znam takich przypadków, ale w Łomży to się wydarzyło. Dyrektor Tadeusz Chachaj wręczył mi publicznie i uroczyście swoją batutę, a je jemu - tytuł honorowego I dyrygenta tego zespołu. To był bardzo piękny i wzruszający moment. Muszę powiedzieć, iż p. dyrektor Chachaj mimo upływu lat wciąż jest w dobrej formie i jeszcze niedawno udało nam się namówić go, by zadyrygował orkiestrą.

             Ukończył Pan również studia z zakresu gry na skrzypcach w Akademii Muzycznej w Katowicach, uczestniczył Pan z powodzeniem w międzynarodowych konkursach skrzypcowych. Co takiego się stało, że postanowił Pan zostać dyrygentem?

             Niestety, miałem problemy z prawą ręką, natury fizjologicznej i wszystko wskazywało na to, że nie będę grającym skrzypkiem i mógłbym jedynie uczyć. Kochałem granie, kochałem muzykę i dlatego szukałem innej opcji, która pozwoliłaby mi pozostać czynnym muzykiem. Okazała się nią dyrygentura.
Jeszcze w trakcie studiów skrzypcowych zacząłem dyrygować, żeby sprawdzić, czy będę miał predyspozycje do tego fachu. Konsekwencją tych prób dyrygenckich, które zaczęły się w 1987 roku, były studia dyrygenckie i później praca w tym zawodzie.

             Miał Pan szczęście studiować u wspaniałych mistrzów batuty, najpierw w Akademii Muzycznej we Wrocławiu w klasie prof. Marka Pijarowskiego.

             Kontakt z prof. Markiem Pijarowskim miałem wspaniały. Państwo znają maestro Marka Pijarowskiego jako mistrza batuty i znakomitego szefa artystycznego, a ja poznałem Go także jako pedagoga. Do dzisiaj utrzymujemy bardzo bliskie kontakty w Profesorem.

              Później były studia w Wiedniu i Berlinie, gdzie także mógł Pan doskonalić swe umiejętności u znakomitych, można nawet powiedzieć największych mistrzów batuty. W Pana notce biograficznej są takie nazwiska, jak Seji Ozawa, Claudio Abbado, Kurt Masur.

             To prawda. W ówczesnej Hochschule für Musik und darstellende Kunst wykładał Leopold Hager, a w Wiedniu gościli wielcy mistrzowie batuty. Jako studenci dyrygentury mogliśmy chodzić na próby i obserwować ich pracę.
             W Berlinie poznałem Isayah Jacksona, znakomitego amerykańskiego dyrygenta, bardzo mądrego człowieka i, jak się później okazało - wspaniałego przyjaciela.
              Niezwykły kontakt miałem z Kurtem Masurem. Będąc w Berlinie „wkradłem” się na jego koncert, bo nie było mnie stać na bilet i usiadłem na jednym z krzeseł, które w Filharmonii Berlińskiej znajdują się za orkiestrą. Miałem wtedy Kurta Masura vis-a-vis.
Było to dla mnie niezwykłe przeżycie obserwować takiego mistrza podczas prowadzenia koncertu. Nie przypuszczałem, że kilka lat później Kurt Masur będzie siedział za moimi plecami, kiedy ja będę dyrygował. Zdarzyło się to we Wrocławiu w auli „Leopoldinum”, gdzie miałem zaszczyt dyrygować przed siedzącym w pierwszym rzędzie Kurtem Masurem. Po koncercie podszedł do mnie i w bardzo ciepłych słowach podziękował mi za koncert. Zaprosił mnie też w charakterze dyrygenta-rezydenta do Filharmonii Nowojorskiej, którą wtedy prowadził. Niestety, nie udało mi się skorzystać z tego zaproszenia. To były inne czasy, kontakty zagraniczne były bardzo utrudnione, e-maile praktycznie nie funkcjonowały, telefony kosztowały majątek podobnie jak bilety lotnicze. Jednak ten epizod wspominam bardzo miło.

              Brał Pan udział także w konkursach dyrygenckich i myślę, że miały one wpływ na dalszą karierę.

              Owszem. W 1994 roku wziąłem udział w I Ogólnopolskim Przeglądzie Młodych Dyrygentów w Białymstoku, gdzie zająłem ex aequo I miejsce, a także dostałem trzy nagrody pozaregulaminowe, m.in. nagrodę orkiestry i publiczności.
Tam spotkałem się w Rzeszowianinem – Tomaszem Chmielem, który był również laureatem I nagrody podczas tego konkursu i to był początek naszej przyjaźni, która trwa do dziś. Zaprzyjaźniłem się wtedy z kilkoma innymi wspaniałymi kolegami, m.in. z Piotrem Wajrakiem i Januszem Powolnym.
To był mój pierwszy „chrzest bojowy”, bo byłem jeszcze w trakcie studiów dyrygenckich.
              Najważniejszą konsekwencją tego konkursu był staż dyrygencki w Narodowej Orkiestrze Polskiego Radia w Katowicach, którą kierował wtedy maestro Antoni Wit. Ta nagroda nie była ogłoszona podczas konkursu, ponieważ maestro Wit poprosił o przesłanie nagrań konkursowych i po dokładnym przesłuchaniu zostałem wybrany.
              Bardzo ważnym dla mnie był VII Międzynarodowy Konkurs Dyrygencki im. Arturo Toscaniniego w Parmie w 1997 roku. Otrzymałem tam III nagrodę, a konsekwencją było tournée koncertowe po Włoszech z Orkiestrą Symfoniczną Emilii Romanii im. Arturo Toscaniniego.
Byłem jeszcze uczestnikiem Międzynarodowego Konkursu dyrygenckiego w Cadaques w Hiszpanii.
              Bardzo sobie cenię, że w ostatnich latach mogłem uczestniczyć jako juror w kilku międzynarodowych konkursach dyrygenckich, m.in. w Sofii, Brescii oraz Nikisch Competition – ze względu na pandemię ten konkurs odbył się online.

              Jestem przekonana, że jest Pan niezwykle pracowitym człowiekiem, bo godzi Pan działalność organizacyjną z kilkoma nurtami muzycznymi w Polsce i za granicą, i wszędzie jest Pan aktywny. Jest Pan także cenionym pedagogiem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie i należy podkreślić, że w 2014 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał Panu tytuł profesora sztuk muzycznych.
Myślę, że spełnia się Pan w każdym z nurtów, które wymieniliśmy.

               Tak, szczególnie w ostatnich latach mam możność prowadzenia znakomitych zespołów. Poza czasem pandemii miałem szczęście dyrygować Narodową Orkiestrą w Sofii, Niemiecką Orkiestrą Kameralną w Sali Filharmonii Berlińskiej, prowadziłem koncert w Paryżu, kilka razy dyrygowałem we Włoszech, jeszcze w styczniu 2020 byłem na w Rosji i w Rumunii. To są wspaniałe doświadczenia.
               W krótkim okresie pomiędzy kwarantannami zdążyłem dyrygować kilkoma ważnymi koncertami - w Warszawie prowadziłem Koncert muzyki polskiej w Świątyni Opatrzności Bożej z chórem Uniwersytetu Warszawskiego i Płocką Orkiestrą Symfoniczną, występowałem w orkiestrą Sinfonia Iuventus, Filharmonią w Gorzowie, Orkiestrą Kameralną w Elblągu.
               Cieszę się bardzo, że po tym ponownym zamknięciu pierwszy publiczny koncert mam w Rzeszowie. Uważam, że Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej jest znakomitym zespołem, świetnie prowadzonym, świetnie zarządzanym, w znakomitej kondycji i kieruję wyrazy szacunku do Pani Dyrektor Marty Wierzbieniec.
Jestem szczęśliwy, że po tej przerwie kontaktu z publicznością na żywo, to właśnie w Rzeszowie będę miał zaszczyt wystąpić publicznie.

               Mam nadzieję, że niedługo znajdzie Pan czas, aby do Rzeszowa powrócić.

               Będę wdzięczny i szczęśliwy, mogąc otrzymać ponowne zaproszenie do prowadzenia tej orkiestry.

Szanowni Państwo,
Pragnę uzupełnić, że pierwszy koncert po dłuższej przerwie był wyjątkowo piękny nie tylko ze względu na program, ale także na świetne wykonanie. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej powitała nas cudowną Serenadą „Eine Kleine Nachtmusik”, czyli „Małą nocną muzyką” Wolfganga Amadeusza Mozarta, której od pierwszego do ostatniego taktu słuchało się z zapartym tchem. Zachwycająco zabrzmiał również ostatni z koncertów cyklu „Cztery pory roku” Antonio Vivaldiego w którym partie solowe wykonała skrzypaczka Kamila Wąsik-Janiak. Zgodnie z planem koncert zakończyły I Suita i dwie ostatnie części II Suity, które ułożone zostały z muzyki Georges’a Bizeta do sztuki teatralnej „Arlezjanka”. Wspaniale prowadził cały koncert Jan Miłosz Zarzycki.
Publiczność gorąco oklaskiwała wykonawców po każdym utworze, ale prawdziwa burza braw rozległa się po ostatniej części z II Suity „Arlezjanka”. Brawa nie milkły po wykonaniu części finałowej na bis i Orkiestra musiała bisować jeszcze raz – ty, razem zabrzmiał finałowy fragment I Suity.
To był niezapomniany wieczór.

                                                                                                                                                                                                                        Zofia Stopińska

Subskrybuj to źródło RSS