Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

MUZYKA WIEDEŃSKICH STRAUSSÓW

Rzeszowski Teatr Muzyczny Olimpia
Rzeszowskie Towarzystwo Muzyczne
zapraszają na Koncert pt. Muzyka Wiedeńskich Straussów.

21 kwietnia 2018 r., sobota, godz.18.00
sala koncertowa Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego
ul. Dąbrowskiego 83 w Rzeszowie

Wykonawcy:
Ewa Korczyńska - sopran
Katarzyna Liszcz-Starzec- sopran
Aleksandra Szymańska - sopran
Jakub Kołodziej - tenor
Maciej Szela - tenor
Kamil Niemiec - baryton

Rzeszowska Orkiestra Kameralna
Andrzej Szypuła – dyrygent

Wystawa „Teatr muzyczny w Rzeszowie” przygotowana przez Wojewódzki Dom Kultury w Rzeszowie

Bezpłatne zaproszenia na koncert można odebrać na portierni Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, ul. Dąbrowskiego 83 w Rzeszowie, w godz.8-18
oraz w Wydziale Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Rzeszowa, Rynek 11, w godz.8-15

SERDECZNIE ZAPRASZAMY !!!

To był bardzo ważny etap w życiu Kilara

       Staraniem Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie oraz działającej w jej strukturach Wypożyczalni Muzycznej, 12 kwietnia odbyło się przy ulicy Żeromskiego 2 (w siedzibie Wypożyczalni Muzycznej) spotkanie z Panią Maria Wilczek-Krupą – autorką biografii „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak w Krakowie w 2015 roku.
      Maria Wilczek-Krupa ukończyła teorię muzyki w krakowskiej Akademii Muzycznej, jest dziennikarką prasową i radiową, związaną m.in. z „Dziennikiem Polskim”, „Kinem”, „RMF Classic”. Autorka przygotowując rozprawę doktorską na temat muzyki filmowej Wojciecha Kilara, przeprowadziła z nim wielogodzinne rozmowy, dzięki którym mamy pierwszą tak obszerną biografię jednego z największych polskich kompozytorów naszych czasów.
      Tak jak przewidywali organizatorzy, zainteresowanie książką o Wojciechu Kilarze w Rzeszowie jest duże i w spotkaniu uczestniczyło sporo osób w różnym wieku. Honory gospodyni pełniła pani Barbara Chmura – dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie, a prowadził je pan Adrian Ślęczkamuzykolog, pedagog Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie. Na zakończenie był czas na pytania i wypowiedzi uczestników spotkania. Sporo dowiedzieliśmy się o bohaterze spotkania z wypowiedzi pani Bogumiły Płanety, która przez długie lata była dyrektorką ZSM nr 2 w Rzeszowie i za jej kadencji patronem szkoły został Wojciech Kilar. Wypowiadały się osoby, które znały kompozytora osobiście, jak i młodzież zafascynowana tą postacią i jego twórczością. Było to bardzo interesujące, długie i bardzo potrzebne spotkanie.
      Wszystkich, którzy jeszcze nie zapoznali się z książką „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach”, zachęcam, aby to zrobili, bo jest ona fascynująca i świetnie napisana. Jest to pierwsza pełna biografia niepokornego kompozytora i, jak mówią słowa Leszka Możdżera zamieszczone na okładce – „Barwna, mocno wciągająca opowieść”.
Z nadzieją, że zainteresuje Państwa, zarejestrowana po spotkaniu rozmowa z Panią Maria Wilczek-Krupą – autorką biografii, zapraszam do przeczytania jej.

      Zofia Stopińska: Rozmawiamy po zakończeniu spotkania i bardzo mnie interesuje, jak powstała ta biografia, bo podczas spotkań z Wojciechem Kilarem nie myślała Pani o pisaniu książki.
      - Maria Wilczek-Krupa: To prawda, że nie zamierzałam pisać książki, która powstawała już po śmierci Wojciecha Kilara, ale przystępując do pisania byłam przekonana, że prawie wszystko o kompozytorze wiem i mam już gotowy materiał. To był błąd, bo nagle się okazało, że podczas rozmów z osobami, które znały lub przyjaźniły się z Wojciechem Kilarem, dowiadywałam się o ciekawych epizodach z jego życia, mało tego – oni kierowali mnie do kolejnych ludzi, którzy opowiadali o kolejnych faktach. Ten las gęstniał z miesiąca na miesiąc, aż w pewnym momencie trzeba było powiedzieć stop, bo do dzisiaj zbierałabym materiały.
Podczas takich spotkań, jak dzisiejsze, zawsze ktoś mówi o nowych faktach, bo Kilar miał mnóstwo fanów, przyjaciół i współpracowników. Proszę sobie wyobrazić, że już po publikacji książki zgłosił się do mnie jego kolega z podwórka, ze Lwowa. Bardzo żałowałam, że nie stało się to wcześniej, ale nic nie wiedziałam o jego istnieniu. Napisał do mnie mail, że przeczytał książkę i jest bardzo wzruszony, wrócił pamięcią do tych wspólnych lat lwowskich i dopiero od niego dowiedziałam się, że małżeństwo rodziców Wojciecha Kilara nie rozpadło się dopiero podczas wojny, jak wyjeżdżali ze Lwowa, tylko o wiele wcześniej. Nie mogłam już nic dodać o tych lwowskich czasach, bo książka już była wydana.

      Ilość zebranego materiału, który podczas pisania powiększał się, nie ułatwiały Pani pracy.
      - Książka powstawała w dużych bólach, bo musiałam ten gąszcz materiałów selekcjonować. Z tego „huraganu wiedzy” musiała powstać książka.

      Nie było łatwo pewnie na początku namówić pana Wojciecha Kilara do zwierzeń. Mistrz zwykle nie potrafił stanowczo odmówić kobiecie i dlatego na jedno lub dwa spotkania mógł się zgodzić, a później, po poznaniu Pani, te rozmowy stały się dla niego interesujące.
      - Tak było. Spotykaliśmy się jak mistrz z uczniem, ale w zasadzie on mnie niczego nie uczył. Powiedział, że „fajnym językiem piszę”. Niektórzy zarzucali mi, że pisałam Wojtek o nim, a on się najbardziej z tego cieszył, kiedy pisałam: Wojtek, Basia, a nie Barbara czy pan Wojciech – to go drażniło. Znalazł w tych spotkaniach przyjemność, bo miał pretekst do wspominania. Ważne było także to, że pisałam doktorat o muzyce filmowej. To wszystko złożyło się z czasem na bliższą znajomość.

      Dopiero podczas dzisiejszego spotkania uświadomiłam sobie, jak dużo muzyki dla potrzeb filmu skomponował Wojciech Kilar, kilka razy próbowałam sprowokować dłuższą rozmowę na ten temat – niestety, bez rezultatów. Wiele lat temu, podczas pierwszego naszego spotkania w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie, odpowiedział jednym zdaniem: „Muzyka filmowa jest po to, żeby wyżywić kompozytora”. Kilka lat temu powiedział lekceważąco: „Niewiele pozostało z mojej muzyki filmowej. To, co ważne, zmieściło się na jednej płycie”.
      - Używał też określenia bankomat. Mnie także powiedział, że gdyby zebrać jego muzykę filmową, to może godzina dobrej muzyki by wyszła.

      Spotkanie jest poświęcone książce, której nie ma na półkach w księgarniach. Biografię „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach” możemy na razie tylko wypożyczyć w bibliotekach.
      - To prawda, bo nakład się wyczerpał, był dodruk, który także został wykupiony. Ja się z jednej strony cieszę, ale z drugiej – chciałabym, żeby książka była dostępna. Będzie kolejny dodruk. Jak będę wydawała biografię Henryka Mikołaja Góreckiego, to wydawca obiecał mi, że wydrukuje również biografię Kilara.

      Czy to oznacza, że z postacią Wojciecha Kilara już się Pani rozstała i nic nowego o nim Pani nie napisze?
      - Ja się z nim nie rozstaję nigdy, ponieważ jego muzyka jest dla mnie fascynująca i często muszę do niej wracać, tak samo, jak do niektórych filmów. Będę także o nim pisać, bo dlaczego miałabym nie pisać, ale nie biorę na razie pod uwagę pisania kolejnej książki o Kilarze. W tej chwili finalizuję pracę nad biografią Henryka Mikołaja Góreckiego. To jest ogromnie trudna praca, bo miał, jak Pani wie, bardzo trudne życie. Zrobić dobrą książkę na jego temat nie jest łatwo. To jest też pokrewna postać, bo Kilar występuje w biografii Góreckiego częściej niż Górecki w biografii Kilara.
Z Wojciechem Kilarem pewnie nigdy się nie pożegnam.

      Kilka lat temu zastanawialiśmy się z mistrzem Jerzym Maksymiukiem, które utwory polskich kompozytorów naszych czasów przejdą do historii muzyki – jednym z kilku utworów, które wymienił, była „Orawa” Wojciecha Kilara.
      - Kilar byłby zadowolony, że tak powiedział, bo Kilar bardzo „Orawę” lubił. Ja także bym się do tego skłaniała, bo „Orawa” wchodzi w ucho. Starczy posłuchać i popatrzeć, co się dzieje na koncertach zespołu „Motion Trio” po wykonaniu „Orawy”. Zawsze publiczność nagradza to opracowania na trzy akordeony długą owacją. Ten utwór wszedł już do kanonu muzyki popularnej.

      Powracając do Pani znajomości z Wojciechem Kilarem – być może połączył was Śląsk. Pani pochodzi z tamtych stron, a on kochał Śląsk. Wcześniej jednak, po wyjeździe ze Lwowa, przez dwa lata mieszkał w Rzeszowie i były to bardzo ważne lata.
      - To były chłopięce, szczenięce lata, ale to tutaj po raz pierwszy trafił do szkoły muzycznej, miał pierwszych wielkich przyjaciół, został laureatem pierwszego konkursu muzycznego, skomponował samodzielnie pierwszy utwór i miał mistrza z prawdziwego zdarzenia. To był bardzo ważny etap w jego życiu i on to podkreślał.

      Młodzieńcza przyjaźń Wojciecha Kilara z Adamem Harasiewiczem i Tadeuszem Wojturskim trwała do końca ich dni. Pamiętam, jak podczas jednego z pobytów w Rzeszowie, nie wiedząc o śmierci Tadeusza Wojturskiego, przed koncertem spoglądał na zegarek, mówiąc: „Z Adamem rozmawiałem telefonicznie i obiecał, że przyjdzie z żoną 10 minut przed rozpoczęciem, zaraz powinien zjawić się Tadzio”. Bardzo się zasmucił, kiedy mu powiedziałam, że Tadeusz nie żyje – nawet rzeszowskie prawykonanie jego nowego utworu przestało go interesować.
      - Wiele razy wspominał o Wojturskim, bo bardzo się lubili, a z Harasiewiczem utrzymywał kontakt do końca swojego życia. Bardzo sobie cenił tę przyjaźń, chociaż była czasami burzliwa. Proszę zauważyć, ile ważnych rzeczy wydarzyło się w Rzeszowie.

      Kilka razy cytował mi słowa profesora fortepianu Kazimierza Mirskiego: „Co tam granie, jak ty możesz komponować”.
      - Ktoś mu to wreszcie powiedział, że może, i był to mistrz z prawdziwego zdarzenia. Tutaj Kilar zetknął się po raz pierwszy z wielkim światem, z Europą, bo Mirski był „światowym człowiekiem”. To był bardzo ważny etap w życiu Kilara.

      Na zakończenie spotkania proszę powiedzieć, kiedy możemy się spodziewać biografii „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach” znowu na półkach księgarń?
      - Może jesienią. Czekam jeszcze na autoryzację przez rodzinę biografii Góreckiego. To są bardzo czasochłonne prace, bo wszyscy muszą to, co napisałam, przeczytać i zgłosić swoje uwagi. Rodzina Henryka Mikołaja Góreckiego jest większa od rodziny Wojciecha Kilara – jest żona, są dzieci, wnuki – wszyscy muszą wyrazić zgodę.

      Może wówczas gospodarze dzisiejszego spotkania zorganizują następne i będzie okazja do kolejnej rozmowy.
      - Bardzo chętnie przyjadę. Dziękuję za rozmowę.

Z Panią Marią Wilczek-Krupą, autorką biografii „Kilar. Geniusz o dwóch twarzach”, rozmawiała Zofia Stopińska 12 kwietnia 2018 roku w Wypożyczalni Muzycznej przy ul. Żeromskiego 2 w Rzeszowie.

Przez Sanok i Żarnowiec do Opery Śląskiej w Bytomiu

      Artystów Opery Śląskiej w Bytomiu znam od ponad 27. lat, ponieważ każdego roku jesienią występowali na Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku, prezentując jeden z najlepszych swoich spektakli w każdym sezonie. Te kontakty, które przerodziły się w przyjaźń pomiędzy Sanockim Domem Kultury i Operą Śląską w Bytomiu, łączy postać Adama Didura - jednego z najsłynniejszych basów na świecie końca XIX i pierwszej połowy XX wieku. Patron sanockiego festiwalu urodził się w pobliskiej Woli Sękowej, skąd wyjechał na studia do Lwowa, a później występował na najsłynniejszych scenach operowych, od mediolańskiej La Scali poczynając po Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
Po drugiej wojnie światowej Adam Didur stworzył placówkę operową w Bytomiu. Autorytet, jakim się cieszył, pozwolił w krótkim czasie skupić wokół siebie doświadczony zespół, stąd bytomski teatr zyskał opinię pierwszej sceny operowej w kraju oraz tytuł „kuźni talentów”.

      Oprócz Sanoka, Opera Śląska w Bytomiu każdego roku występuje także w Filharmonii Podkarpackiej oraz na Festiwalu w Żarnowcu. Jestem przekonana, że artyści tej opery bardzo lubią przyjeżdżać na Podkarpacie, bo zawsze są tutaj gorąco przyjmowani.

         Od czasu, kiedy Rzeszów od Bytomia dzieli jedynie trzy godziny podróży samochodem osobowym, staram się być także w Operze Śląskiej na większości wydarzeń premierowych. Przekonałam się, że jest to magiczne miejsce i panuje w tym budynku wspaniała, niepowtarzalna atmosfera. Zawdzięczmy ją nie tylko pięknym wnętrzom, ale przede wszystkim ludziom, którzy w nich pracują.
       W bieżącym sezonie artystycznym m.in. byłam pod koniec grudnia 2017 roku na premierze „Księżniczki Czardasza” Imre Kálmaná, w marcu tego roku z ogromnym wzruszeniem oglądałam „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego - specjalny spektakl dedykowany pamięci Tomasza Koniny, ale w tym sezonie miałam szczęście być w Operze Śląskiej na jednym z najpiękniejszych spektakli operowych w moim życiu. To „Romeo i Julia” Charlesa Gounoda w reżyserii Michała Znanieckiego. Dobrze się stało, że ta wyjątkowa pod każdym względem realizacja otrzymała aż pięć nominacji do Złotych Masek.
Nie mogłam być na uroczystości wręczenia tych nagród, a po przesłaniu gratulacji na ręce pana Łukasza Goika – Dyrektora Opery Śląskiej – otrzymałam bardzo miły list i zapraszam Państwa do przeczytania go, bowiem nie tylko o Złotych Maskach jest w nim mowa.

Pani Zofio,

Bardzo dziękujemy za życzenia oraz miłe słowa pod adresem Opery Śląskiej. Jest nam ogromnie miło, że znajduje Pani czas i odwiedza nasz teatr, dzieląc z nami swoją miłość do opery.

Jest to dla nas niezwykle ważne, aby zaskarbić sobie serca Melomanów, wtedy nasza praca ma sens. Uznanie publiczności jest najwyższą formą satysfakcji.

Uroczystość wręczenia Złotych Masek była dla nas dużym wyzwaniem pod kątem technicznym i artystycznym, mam nadzieję, że udało nam się sprostać temu zadaniu. Nie ukrywam, że przygotowania pochłonęły dużo czasu, nie obyło się bez stresu i wielkich emocji, których zwieńczeniem była już sama uroczystość. Nad przygotowaniami czuwał cały zespół pracowników Opery Śląskiej, który dał z siebie wszystko.

Nagrody przyznawane są co roku z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. Złote Maski mają długą tradycję; od 1967 r. nagradzały artystów teatru regionalne media oraz wojewodowie czterech województw - katowickiego, bielskiego, częstochowskiego i opolskiego. Od 1999 roku opiekę nad nagrodą przejęło Województwo Śląskie. W związku z czym Zarząd Województwa Śląskiego przyznaje Złote Maski na podstawie propozycji komisji złożonej z przedstawicieli fundatorów. Ocenie podlegają spektakle premierowe zrealizowane na terenie województwa śląskiego w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia roku poprzedzającego przyznanie nagrody.

Premiera „Romeo i Julii” odbyła się 21 października w 2017 roku. Spektakl od razu zaskarbił sobie rzeszę sympatyków i uznanie krytyków. Przygotowując się do premiery mieliśmy poczucie, że tworzymy coś wyjątkowego, ale nie spodziewaliśmy się aż tak dużego sukcesu. Realizując spektakle nigdy nie wiemy, jaki będzie ich los, czy spodobają się publiczności, a od tego przecież dużo zależy. Niewiele teatrów operowych podejmuje się realizacji tego tytułu, w powojennej Polsce nie był on wystawiany. Opera Śląska nie boi się wyzwań, dlatego chętnie sięga po oryginalny repertuar. Historia wielkiej szekspirowskiej miłości jest doskonale wszystkim znana, jednak opera Charlesa Gounoda nie gości zbyt często na scenach teatrów. Postanowiliśmy to zmienić i przybliżyć szerszej publiczności przepiękną muzykę francuskiego kompozytora. To karkołomne wyzwanie należało powierzyć najwybitniejszym realizatorom i artystom. Dlatego zaprosiliśmy do współpracy cenionego reżysera operowego Michała Znanieckiego, który na swoim koncie ma realizację ogromnych spektakli plenerowych na całym świecie. Na ten niebywały sukces pracuje wraz z doświadczonym zespołem, m.in. z Luigi Scoglio, który został nagrodzony Złotą Maską za scenografię.
Melomani, którzy mieli już okazję zobaczyć spektakl „Romeo i Julia”, doskonale wiedzą, jak imponującą konstrukcję stworzył włoski scenograf, dbając o najdrobniejsze szczegóły.
Komisja Złotych Masek doceniła również Andrzeja Lamperta, który stworzył niezapomnianą kreację Romea, przyznając mu nagrodę w kategorii rola wokalno - aktorska. Dodatkowo otrzymał on nagrodę „Dziennika Teatralnego” i „Regionalnego Instytutu Kultury” im. Zbigniewa Grucy dla najlepszego aktora Województwa Śląskiego w 2017 roku. Opera Śląska w tym roku została nominowana do Złotej Maski aż pięciokrotnie, to dla nas duży sukces. Oprócz Andrzeja Lamperta do roli wokalno - aktorskiej nominację otrzymała Ewa Majcherczyk, która stworzyła z nim genialny duet Romea i Julii. Kierownikiem muzycznym produkcji był jeden z najlepszych dyrygentów młodego pokolenia, obecnie dyrektor artystyczny Bassem Akiki, który wspaniale poprowadził orkiestrę oraz Solistów. Na sukces tego spektaklu pracowali wszyscy, począwszy od Artystów i realizatorów, skończywszy na pracownikach technicznych. Ogromny trud włożony w tę produkcję zaowocował nagrodą Złotej Maski w kategorii Spektakl Roku 2017. Po reakcjach publiczności, ocenie krytyków z pewnością „Romeo i Julia” na długo pozostanie w naszym repertuarze. Cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, na spektaklach sala wypełniona jest po brzegi a bilety schodzą błyskawicznie, w związku z czym szanując naszych Melomanów musimy dostarczyć jak najwięcej okazji do zobaczenia tego dzieła.

Po fali ogromnego sukcesu nie zwalniamy tempa, cały czas pracujemy. Mamy mnóstwo planów i nowych pomysłów, które powoli realizujemy. W kwietniu zapraszamy na premierę spektaklu teatralno - muzycznego, zaadaptowanego na salę koncertową im. Adama Didura, „Czekając na Chopina” autorstwa Michała Znanieckiego. Po raz kolejny podjęliśmy współpracę, wierząc, że uda nam się stworzyć coś niezwykłego. Z pewnością jest to propozycja, która zaskoczy wielu z Państwa swoją niecodzienną konwencją. Będzie można usłyszeć solistki Opery Śląskiej m.in. Iwonę Noszczyk, Renatę Dobosz, Aleksandrę Stokłosę, Leokadię Duży, Annę Noworzyn-Sławińską, Roksanę Wardengę, Annę Wiśniewską-Schoppę, Joannę Kściuczyk-Jędrusik oraz gościnnie: Annę Szymczak-Ratajczyk i Marcelinę Beucher. W kwietniu ponownie nasze zaproszenie przyjęła Małgorzata Walewska, którą będzie można usłyszeć w partii Amneris w „Aidzie” Giuseppe Verdiego. Kolejny spektakl z jej udziałem odbędzie się 6 maja.
Dla miłośników baletu mamy również niespodziankę. W połowie maja przygotowujemy premierę spektaklu baletowego „Szeherezada” Samuela Barbera oraz „Medea” Nikolaja Rimskiego-Korsakowa w reżyserii Roberta Bondary - młodego i utalentowanego twórcy, solisty Polskiego Baletu Narodowego. Przed końcem sezonu czeka nas wspólna produkcja z Akademią Muzyczną w Katowicach, gdzie nasz zespół wraz ze studentami przygotuje spektakl „La Finta Giardiniera” - „Rzekoma Ogrodniczka” Wolfganga Amadeusza Mozarta w reżyserii - Andre Heller-Lopes’a z Ameryki Południowej. Opera Śląska jako pierwszy teatr operowy w powojennej Polsce będzie szczególnie świętować obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Poza utworami polskich kompozytorów, znajdujących się w naszym bieżącym repertuarze i wystawianych również w wersjach plenerowych, przygotowujemy prapremierę sceniczną polskiego kompozytora Józefa Michała Poniatowskiego - „Don Desiderio”. Zapowiedź tej realizacji można było usłyszeć podczas Uroczystości wręczenia Złotych Masek, gdzie arię Angioliny, zaśpiewa królowa włoskiego belcanta - Joanna Woś. Będzie to debiut artystki w premierowej obsadzie na naszej scenie. Wcześniej bytomska publiczność nie miała okazji usłyszeć jej wspaniałego głosu w spektaklach Opery Śląskiej. Jak widać przed nami mnóstwo pracy, która mam nadzieję, przyniesie wspaniałe efekty. Serdecznie zapraszam do Opery Śląskiej!

Łukasz Goik

      Korzystam z zaproszenia pana Łukasza Goika – Dyrektora Opery Śląskiej i już w najbliższą sobotę (21 kwietnia 2018 roku), wybieram się na premierę spektaklu teatralno – muzycznego Michała Znanieckiego „Czekając na Chopina”. Obiecuję, że o wrażeniach napiszę najpóźniej w poniedziałek, aby Państwo mogli zarezerwować bilety na spektakle 28 kwietnia lub 17 maja.
      Kolejne premierowe wydarzenie odbędzie w Operze Śląskiej w Bytomiu 29 kwietnia, a będzie to XI Gala Baletowa z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca, a później, w połowie maja premiery spektakli baletowych „Szecherezada” S. Barbera i „Medea” N. Rimskiego-Korsakowa.
Nie wybiegajmy jednak zbyt daleko w przyszłość, bo ja zaczynam odliczać godziny, które pozostały do sobotniego spektaklu „Czekając na Chopina”.

Przez Sanok i Żarnowiec do Opery Śląskiej w Bytomiu

      Artystów Opery Śląskiej w Bytomiu znam od ponad 27. lat, ponieważ każdego roku jesienią występowali na Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku, prezentując jeden z najlepszych swoich spektakli w każdym sezonie. Te kontakty, które przerodziły się w przyjaźń pomiędzy Sanockim Domem Kultury i Operą Śląską w Bytomiu, łączy postać Adama Didura - jednego z najsłynniejszych basów na świecie końca XIX i pierwszej połowy XX wieku. Patron sanockiego festiwalu urodził się w pobliskiej Woli Sękowej, skąd wyjechał na studia do Lwowa, a później występował na najsłynniejszych scenach operowych, od mediolańskiej La Scali poczynając po Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
Po drugiej wojnie światowej Adam Didur stworzył placówkę operową w Bytomiu. Autorytet, jakim się cieszył, pozwolił w krótkim czasie skupić wokół siebie doświadczony zespół, stąd bytomski teatr zyskał opinię pierwszej sceny operowej w kraju oraz tytuł „kuźni talentów”.

      Oprócz Sanoka, Opera Śląska w Bytomiu każdego roku występuje także w Filharmonii Podkarpackiej oraz na Festiwalu w Żarnowcu. Jestem przekonana, że artyści tej opery bardzo lubią przyjeżdżać na Podkarpacie, bo zawsze są tutaj gorąco przyjmowani.

      Od czasu, kiedy Rzeszów od Bytomia dzieli jedynie trzy godziny podróży samochodem osobowym, staram się być także w Operze Śląskiej na większości wydarzeń premierowych. Przekonałam się, że jest to magiczne miejsce i panuje w tym budynku wspaniała, niepowtarzalna atmosfera. Zawdzięczmy ją nie tylko pięknym wnętrzom, ale przede wszystkim ludziom, którzy w nich pracują.
      W bieżącym sezonie artystycznym m.in. byłam pod koniec grudnia 2017 roku na premierze „Księżniczki Czardasza” Imre Kálmaná, w marcu tego roku, z ogromnym wzruszeniem oglądałam „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego - specjalny spektakl dedykowany pamięci Tomasza Koniny, ale w tym sezonie miałam szczęście być w Operze Śląskiej na jednym z najpiękniejszych spektakli operowych w moim życiu. To „Romeo i Julia” Charlesa Gounoda w reżyserii Michała Znanieckiego. Dobrze się stało, że ta wyjątkowa pod każdym względem realizacja otrzymała aż pięć nominacji do Złotych Masek.
Nie mogłam być na uroczystości wręczenia tych nagród, a po przesłaniu gratulacji na ręce pana Łukasza Goika – Dyrektora Opery Śląskiej – otrzymałam bardzo miły list i zapraszam Państwa do przeczytania go, bowiem nie tylko o Złotych Maskach jest w nim mowa.

Pani Zofio,

Bardzo dziękujemy za życzenia oraz miłe słowa pod adresem Opery Śląskiej. Jest nam ogromnie miło, że znajduje Pani czas i odwiedza nasz teatr, dzieląc z nami swoją miłość do opery.

Jest to dla nas niezwykle ważne, aby zaskarbić sobie serca Melomanów, wtedy nasza praca ma sens. Uznanie publiczności jest najwyższą formą satysfakcji.

Uroczystość wręczenia Złotych Masek była dla nas dużym wyzwaniem pod kątem technicznym i artystycznym, mam nadzieję, że udało nam się sprostać temu zadaniu. Nie ukrywam, że przygotowania pochłonęły dużo czasu, nie obyło się bez stresu i wielkich emocji, których zwieńczeniem była już sama uroczystość. Nad przygotowaniami czuwał cały zespół pracowników Opery Śląskiej, który dał z siebie wszystko.

Nagrody przyznawane są co roku z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. Złote Maski mają długą tradycję; od 1967 r. nagradzały artystów teatru regionalne media oraz wojewodowie czterech województw - katowickiego, bielskiego, częstochowskiego i opolskiego. Od 1999 roku opiekę nad nagrodą przejęło Województwo Śląskie. W związku z czym Zarząd Województwa Śląskiego przyznaje Złote Maski na podstawie propozycji komisji złożonej z przedstawicieli fundatorów. Ocenie podlegają spektakle premierowe zrealizowane na terenie województwa śląskiego w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia roku poprzedzającego przyznanie nagrody.

Premiera „Romeo i Julii” odbyła się 21 października w 2017 roku. Spektakl od razu zaskarbił sobie rzeszę sympatyków i uznanie krytyków. Przygotowując się do premiery mieliśmy poczucie, że tworzymy coś wyjątkowego, ale nie spodziewaliśmy się aż tak dużego sukcesu. Realizując spektakle nigdy nie wiemy, jaki będzie ich los, czy spodobają się publiczności, a od tego przecież dużo zależy. Niewiele teatrów operowych podejmuje się realizacji tego tytułu, w powojennej Polsce nie był on wystawiany. Opera Śląska nie boi się wyzwań, dlatego chętnie sięga po oryginalny repertuar. Historia wielkiej szekspirowskiej miłości jest doskonale wszystkim znana, jednak opera Charlesa Gounoda nie gości zbyt często na scenach teatrów. Postanowiliśmy to zmienić i przybliżyć szerszej publiczności przepiękną muzykę francuskiego kompozytora. To karkołomne wyzwanie należało powierzyć najwybitniejszym realizatorom i artystom. Dlatego zaprosiliśmy do współpracy cenionego reżysera operowego Michała Znanieckiego , który na swoim koncie ma realizację ogromnych spektakli plenerowych na całym świecie. Na ten niebywały sukces pracuje wraz z doświadczonym zespołem, m.in. z Luigi Scoglio, który został nagrodzony Złotą Maską za scenografię.
Melomani, którzy mieli już okazję zobaczyć spektakl „Romeo i Julia”, doskonale wiedzą, jak imponującą konstrukcję stworzył włoski scenograf, dbając o najdrobniejsze szczegóły.
Komisja Złotych Masek doceniła również Andrzeja Lamperta, który stworzył niezapomnianą kreację Romea przyznając mu nagrodę w kategorii rola wokalno - aktorska. Dodatkowo otrzymał on nagrodę „Dziennika Teatralnego” i „Regionalnego Instytutu Kultury” im. Zbigniewa Grucy dla najlepszego aktora Województwa Śląskiego w 2017 roku. Opera Śląska w tym roku została nominowana do Złotej Maski aż pięciokrotnie, to dla nas duży sukces. Oprócz Andrzeja Lamperta do roli wokalno - aktorskiej nominację otrzymała Ewa Majcherczyk, która stworzyła z nim genialny duet Romea i Julii. Kierownikiem muzycznym produkcji był jeden z najlepszych dyrygentów młodego pokolenia, obecnie dyrektor artystyczny Bassem Akiki, który wspaniale poprowadził orkiestrę oraz Solistów. Na sukces tego spektaklu pracowali wszyscy, począwszy od Artystów i realizatorów, skończywszy na pracownikach technicznych. Ogromny trud włożony w tą produkcję zaowocował nagrodą Złotej Maski w kategorii Spektakl Roku 2017. Po reakcjach publiczności, ocenie krytyków z pewnością „Romeo i Julia” na długo pozostanie w naszym repertuarze. Cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, na spektaklach sala wypełniona jest po brzegi a bilety schodzą błyskawicznie, w związku z czym szanując naszych Melomanów musimy dostarczyć jak najwięcej okazji do zobaczenia tego dzieła.

Po fali ogromnego sukcesu nie zwalniamy tempa, cały czas pracujemy. Mamy mnóstwo planów i nowych pomysłów, które powoli realizujemy. W kwietniu zapraszamy na premierę spektaklu teatralno - muzycznego, zaadaptowanego na salę koncertową im. Adama Didura, „Czekając na Chopina” autorstwa Michała Znanieckiego. Po raz kolejny podjęliśmy współpracę, wierząc że uda nam się stworzyć coś niezwykłego. Z pewnością jest to propozycja, która zaskoczy wielu z Państwa swoją niecodzienną konwencją. Będzie można usłyszeć solistki Opery Śląskiej m.in. Iwonę Noszczyk, Renatę Dobosz, Aleksandrę Stokłosę, Leokadię Duży, Annę Noworzyn-Sławińską, Roksanę Wardengę, Annę Wiśniewską-Schoppę, Joannę Kściuczyk-Jędrusik oraz gościnnie: Annę Szymczak-Ratajczyk i Marcelinę Beucher. W kwietniu ponownie nasze zaproszenie przyjęła Małgorzata Walewska, którą będzie można usłyszeć w partii Amneris w „Aidzie” Giuseppe Verdiego. Kolejny spektakl z jej udziałem odbędzie się 6 maja.
Dla miłośników baletu mamy również niespodziankę. W połowie maja przygotowujemy premierę spektaklu baletowego „Szeherezada” Samuela Barbera oraz „Medea” Nikolaja Rimskiego-Korsakowa w reżyserii Roberta Bondary - młodego i utalentowanego twórcy, solisty Polskiego Baletu Narodowego. Przed końcem sezonu czeka nas wspólna produkcja z Akademią Muzyczną w Katowicach, gdzie nasz zespół wraz ze studentami przygotuje spektakl „La Finta Giardiniera” - „Rzekoma Ogrodniczka” Wolfganga Amadeusza Mozarta w reżyserii - Andre Heller-Lopes’a z Ameryki Południowej. Opera Śląska jako pierwszy teatr operowy w powojennej Polsce będzie szczególnie świętować obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Poza utworami polskich kompozytorów, znajdujących się w naszym bieżącym repertuarze i wystawianych również w wersjach plenerowych, przygotowujemy prapremierę sceniczną polskiego kompozytora Józefa Michała Poniatowskiego - „Don Desiderio”. Zapowiedź tej realizacji można było usłyszeć podczas Uroczystości wręczenia Złotych Masek, gdzie arię Angioliny, zaśpiewa królowa włoskiego belcanta - Joanna Woś. Będzie to debiut artystki w premierowej obsadzie na naszej scenie. Wcześniej bytomska publiczność nie miała okazji usłyszeć jej wspaniałego głosu w spektaklach Opery Śląskiej. Jak widać przed nami mnóstwo pracy, która mam nadzieję przyniesie wspaniałe efekty. Serdecznie zapraszam do Opery Śląskiej!

Łukasz Goik

      Korzystam z zaproszenia pana Łukasza Goika – Dyrektora Opery Śląskiej i już w najbliższą sobotę (21 kwietnia 2018 roku), wybieram się na premierę spektaklu teatralno – muzycznego Michała Znanieckiego „Czekając na Chopina”. Obiecuję, że o wrażeniach napiszę najpóźniej w poniedziałek, aby Państwo mogli zarezerwować bilety na spektakle 28 kwietnia lub 17 maja.
      Kolejne premierowe wydarzenie odbędzie w Operze Śląskiej w Bytomiu 29 kwietnia, a będzie to XI Gala Baletowa z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca, a później, w połowie maja, premiery spektakli baletowych „Szecherezada” S. Barbera i „Medea” N. Rimskiego-Korsakowa.
Nie wybiegajmy jednak zbyt daleko w przyszłość, bo ja zaczynam odliczać godziny, które pozostały do sobotniego spektaklu „Czekając na Chopina”.

KROŚNIEŃSKIE TOWARZYSTWO MUZYCZNE ZAPRASZA

NA KONCERT
MUSICA SACRA

29 kwietnia 2018 (niedziela), godz.19:00

Bazylika Mniejsza (Fara) pw. Trójcy Świętej w Krośnie

Wykonawcy:

  • Zespół Wokalny Unanime
  • Jadwiga Kot-Ochał - solistka
  • Jacek Ścibor - solista
  • Maria Marek, Ryszard Pich - organy
  • Jarosław Sereda - saksofon
  • Damian Sąsiadek - instr. perkusyjne
  • Anna Marek-Kamińska - dyrygent

W programie:

  • James Whitbourn - "Son of God  mass" na zespół wokalny saksofon sopranowy i organy,
  • James Whitbourn - "Nunc Dirnittis" na zespół wokalny, organy i tam-tamy,
  • James Whitbourn - "A Preyer of Desmond Tutu" na zespół wokalny, instr. perkusyjne i organy
  • Karl Jenkins - Cantate Domino, Ave Verum, Pie Jesu

 

Sukces Małgorzaty Kruczek na konkursie w Treviso

W niedzielę późnym wieczorem przeglądając posty z informacjami, zobaczyłam zdjęcie młodej pianistki Małgorzaty Kruczek z dyplomem w ręku, wysłane z Treviso. Przesłałam gratulacje i poprosiłam o więcej informacji. Małgosia napisała kilka zdań o swoim ostatnim sukcesie.

„ W dniach do 6 – 15 kwietnia 2018 roku odbył się 10. International Competition „Giovani Musiciti” w Treviso położonym na północy Włoszech. Do zmagań konkursowych różnych kategorii i sekcji zgłosiło się prawie 290 muzyków z całego świata. Podczas konkursu wykonałam dzieła Fryderyka Chopina i Enrique Granadosa. Bardzo się cieszę, iż jury doceniło moją prezentację i przyznało mi 1. miejsce.
Jest to nagrodzenie mojej pracy, ale i potwierdzenie, iż droga, którą obrałam w życiu, jest właściwa. Na co dzień bowiem studiuję w Akademii Muzycznej w Krakowie pod kierunkiem prof. dr hab. Andrzeja Pikula. Realizuję tam moje muzyczne, głównie pianistyczne, pasje.
Nie osiadam jednak na laurach, bowiem moim największym marzeniem jest nieustawanie w udoskonalaniu swych umiejętności i niekończące się rozwijanie swojej pasji. Przede mną jeszcze wiele pracy i wysiłku, jestem jednak pewna, iż dopóki będę robić to, co kocham, będę szczęśliwa :)”.

Z pewnością wielu z Państwa nic nie wie o tej młodej, utalentowanej pianistce i dlatego postaram się przybliżyć jej sylwetkę.
Małgorzata Kruczek urodziła się w Rzeszowie. Naukę gry na fortepianie rozpoczęła w wieku 7 lat w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie w klasie fortepianu mgr. Urszuli Budy W 2017 roku ukończyła z wyróżnieniem ukończyła PSM II stopnia w Rzeszowie oraz Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek w Rzeszowie.

Swoje umiejętności doskonaliła podczas kursów i lekcji mistrzowskich prowadzonych m.in. przez tak znanych pianistów jak: A. Pikul, J. Stompel, A. Jasiński, E Wolanin, M. Drzewicki, A. Tatarski, A Masan, M. Wesel, G. Gonzalez.

Jest laureatką wielu konkursów, w tym: Peter Toperczer International Piano Competition (Koszyce 2015), XIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego (Görlitz – Zgorzelec 2014), Międzynarodowego Podkarpackiego Konkursu Chopinowskiego (Rzeszów 2012), XXII Ogólnopolskiego Turnieju Pianistycznego im. H. Czerny – Stefańskiej ( Żagań 2014), I Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Pianistów „Chopina pod Wawelem” (Kraków 2015).

Czterokrotnie otrzymała stypendium Prezydenta Miasta Rzeszowa, Stypendium Zarządu Województwa Podkarpackiego „Nie zagubić talentu”. Od 2011 roku objęta była programem Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci.

Koncertowała m.in. na Zamku Królewskim w Warszawie, w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Mazowieckim Centrum Kultury i Sztuki w Warszawie, Galerii Hasiora i Teatrze Witkacego w Zakopanem, Filharmonii Podkarpackiej, Wydziale Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego,. We wrześniu 2014 roku reprezentowała stolice Podkarpacia podczas Dni Kultury i Biznesu w Gainesville na Florydzie w USA.

Na saksofon i orkiestrę

AB 20 kwietnia 2018, PIĄTEK, GODZ. 19:00
ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
ROMAN REVUELTAS - dyrygent
PAWEŁ GUSNAR - saksofon

W programie:
M. Ravel - Alborada del gracioso (Poranna pieśń trefnisia)
C. Debussy – Rapsodia na saksofon
A. Weignein - Rapsodia na saksofon
W. Lutosławski - Mała suita
M. De Falla - I Suita z baletu "El Sombrero de Tres Picos"
M. Ravel - Rapsodia hiszpańska

Program anonsuje utwory zrodzone z zamiłowania do hiszpańskiego folkloru. Alborada del gracioso(Poranna pieśń trefnisia), to utwór, który rozpoczął swoje życie jako miniatura fortepianowa z cyklu Mirois (Zwierciadła, 1905). Zinstrumentowana przez Ravela przybrała piękną szatę orkiestrową, w której błyszczy w całej okazałości hiszpański temperament rytmiczny i namiętna melodyka. Folklor Cyganów andaluzyjskich odnaleźć będzie można w Suitachz muzyki do baletu Czarodziejska miłość(1915). Zmysłowa muzyka malować będzie niepowtarzalne obrazy – miłość, taniec i śmierć, w których pełne żaru tańce przeplatają się z częściami lirycznymi. Orientalnie zabarwiona hiszpańska nuta zabrzmi także w Rapsodii na saksofon (1903) Debussy’ego. Ciekawą propozycją programu będzie Rapsodia na saksofon(2010) belgijskiego twórcy André Waigneina, która pokaże nowe możliwości wyrazowe saksofonu.

Román Revueltas Retes

Román Revueltas Retes pochodzi z bardzo dobrze znanej meksykańskiej rodziny artystów i intelektualistów. Studiował w Izraelu, Belgii i Niemczech. Wiele z jego prac kompozytorskich było wykonywanych premierowo przez takie orkiestry jak: Orkiestra Filharmoniczna Miasta Meksyk, Orkiestra Symfoniczna Stanu Aguascalientes, Orkiestra Filharmoniczna Stanu Jalisco i Orkiestra Symfoniczna Stanu Meksyk.

Jest również znakomitym skrzypkiem, występującym regularnie jako solista ze wszystkimi meksykańskimi orkiestrami. Jego występy zagraniczne zaprowadziły go do takich miast jak, m. in. Los Angeles, San Francisco, Lima, Bogota, Rzym, Madryt, Ankara i Barcelona. Nagrał również kilka dzieł meksykańskich autorów, między innymi, koncert na skrzypce Manuela M. Ponca. Jest szczególnie dumny ze swojego udziału, u boku legendarnego skrzypka Henryka Szerynga, w interpretacji koncertu na dwoje skrzypiec Jana Sebastiana Bacha. Był pierwszym meksykańskim skrzypkiem, który wykonał na żywo 24 Kaprysy na skrzypce N. Paganiniego. Był koncertmistrzem Orkiestry Ciutat de Barcelona i przyznano mu doroczną nagrodę Związku Krytyków Muzycznych i Teatralnych w Meksyku.

Był dyrektorem muzycznym Orkiestry San Ángel, którą założył w 1995 r. w mieście Meksyk. Później był dyrektorem Orkiestry Symfonicznej Niezależnego Uniwesytetu Stanu Hidalgo i Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej Stanu Meksyk.

Revueltas występował jako goszczący dyrygent z większością orkiestr meksykańskich, takich jak m.in. Krajowa Orkiestra Symfoniczna, Orkiestra Symfoniczna Stanu Meksyk, Orkiestra Filharmoniczna Miasta Meksyk, Orkiestra Symfoniczna Xalapa, Orkiestra Symfoniczna Carlosa Cháveza, Orkiestra Filharmoniczna Acapulco, Orkiestra Symfoniczna Uniwesytetu Guanajuato i Orkiestra Kameralna Bellas Artes.

Dyrygował również koncertami we Francji, Włoszech, Portugalii, Ameryce Południowej i w Chinach, stał na podium Krajowej Orkiestry Symfonicznej Argentyny, Krajowej Orkiestry Symfonicznej Ekwadoru, Orkiestry Filharmonicznej Veneto, l’Orchestre Symphonique de Mulhouse, the Baden Badener Philarmonie, Orkiestry Symfonicznej Shenzhen (Chiny), Orquestra do Norte (Portugalia) i innych orkiestr kameralnych. Od 2005 do 2016 r. był dyrektorem muzycznym Orkiestry Symfonicznej Aguascalientes, jednego z najlepszych zespołów orkiestrowych w Meksyku.

Paweł Gusnar – saksofonista, kameralista, pedagog, profesor Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, od września 2016 r. prorektor tej uczelni. Jeden z nielicznych saksofonistów łączących na równie wysokim poziomie działalność na polu muzyki klasycznej, jazzowej i rozrywkowej. Zdobywca trzech Fryderyków.

Koncertuje na estradach prestiżowych sal koncertowych – filharmonicznych i kameralnych, w Polsce i za granicą. Jako solista występował m.in. z orkiestrami: Sinfonia Varsovia, NOSPR, Polska Orkiestra Radiowa, Amadeus, Concerto Avenna,, Royal Northern College of Music, Orchestre Valentiana, Lviv Chamber Orchestra Academia i niemal wszystkimi orkiestrami filharmonicznymi w Polsce. Współpracuje z wieloma orkiestrami symfonicznymi oraz z zespołami jazzowymi i rozrywkowymi, m.in. Tomasza Szymusia, Krzysztofa Herdzina, Adama Sztaby czy Kukla Band. Koncertuje i nagrywa również jako muzyk sesyjny (liczne produkcje TV).

Gusnar jest wielkim propagatorem muzyki współczesnej oraz niestrudzonym promotorem polskiej muzyki w świecie. Dla niego powstają dzieła, które prawykonuje na arenie międzynarodowej – zarówno koncerty saksofonowe (m.in. K. Pendereckiego, B.K. Przybylskiego, K. Knittla, K. Herdzina), jak i utwory kameralne (m.in. M. Bembinowa, G. Duchnowskiego, A.M. Huszczy, A. Kościowa, M.T. Łukaszewskiego, P. Łukaszewskiego, D. Przybylskiego, E. Sikory, W. Ratusińskiej). Od 2015 r., nakładem wydawnictwa Ars musica, ukazuje się seria Paweł Gusnar Collection, zawierająca utwory napisane dla tego saksofonisty.

W dorobku posiada blisko 50 płyt CD, w tym siedem solowych: New Polish Music for saxophone and organ, Jazz Sonatas, Komeda Inspirations, Saxophone Impressions oraz Saxophone Varie – uhonorowaną Fryderykiem 2014, Saxophone Varie vol.2 oraz Saxophone Varie vol.3Chamber Music. Nominowany był do tej nagrody wielokrotnie, również w kategorii Artysta Roku. W 2015 r. Fryderyka zdobyła płyta Paweł Łukaszewski. Musica Sacra 5, na której znalazło się Lenten Music – napisane dla Gusnara i wykonane przez niego i Morpheus Saxophone Ensemble. W 2016 r. został nagrodzony Fryderykiem w kategorii Muzyka dawna za album Verbum Incarnatum, zrealizowany we współpracy z Mulierum Schola Gregoriana Clamaverunt Iusti. Artysta nominowany był również trzykrotnie do zaszczytnego tytułu Koryfeusza Muzyki Polskiej (2014, 2015, 2017).

Jako niekwestionowany autorytet zasiada w jury konkursów i prowadzi kursy mistrzowskie w najlepszych ośrodkach muzycznych świata – od od Korei Południowej i Chin, przez Ukrainę, Chorwację, Węgry, Republikę Czeską, Słowację, Austrię, Niemcy, Belgię, po Szwajcarię, Włochy, Francję i Hiszpanię. Prowadzi klasę saksofonu w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina oraz w Akademii Muzycznej im. Kiejstuta i Grażyny Bacewiczów w Łodzi.

Paweł Gusnar jest artystą firm Yamaha, BG Franck Bichon oraz D'Addario.

Nie tylko w hiszpańskim nastroju

AB 20 kwietnia 2018, PIĄTEK, GODZ. 19:00
ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
ROMAN REVUELTAS - dyrygent
PAWEŁ GUSNAR - saksofon

W programie:
M. Ravel - Alborada del gracioso (Poranna pieśń trefnisia)
C. Debussy – Rapsodia na saksofon
A. Weignein - Rapsodia na saksofon
W. Lutosławski - Mała suita
M. De Falla - I Suita z baletu "El Sombrero de Tres Picos"
M. Ravel - Rapsodia hiszpańska

Program anonsuje utwory zrodzone z zamiłowania do hiszpańskiego folkloru. Alborada del gracioso(Poranna pieśń trefnisia), to utwór, który rozpoczął swoje życie jako miniatura fortepianowa z cyklu Mirois (Zwierciadła, 1905). Zinstrumentowana przez Ravela przybrała piękną szatę orkiestrową, w której błyszczy w całej okazałości hiszpański temperament rytmiczny i namiętna melodyka. Folklor Cyganów andaluzyjskich odnaleźć będzie można w Suitachz muzyki do baletu Czarodziejska miłość(1915). Zmysłowa muzyka malować będzie niepowtarzalne obrazy – miłość, taniec i śmierć, w których pełne żaru tańce przeplatają się z częściami lirycznymi. Orientalnie zabarwiona hiszpańska nuta zabrzmi także w Rapsodii na saksofon (1903) Debussy’ego. Ciekawą propozycją programu będzie Rapsodia na saksofon(2010) belgijskiego twórcy André Waigneina, która pokaże nowe możliwości wyrazowe saksofonu.

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Inauguracja

Giuseppe Verdi – Opera „BAL MASKOWY”
K 19 maja 2018r., godz. 19:00, PLENER przed Muzeum Zamkiem w Łańcucie
SOLIŚCI, BALET, CHÓR, ORKIESTRA OPERY LWOWSKIEJ, Mychajlo Dutczak - dyrygent

Michael DUTHAK – dyrygent
Vasyl VOVKUN – Reżyseria

OBSADA:
Michael Malafiy - Hrabia Ryszard Warwick
Orest Sydir - Renato 
Tetyana Olenich - Amelia
Tetyana Vakhnovska - Ulryka
Nataliya Kuryltsiv - Oskar
Wołodymyr Duthak - Samuel
Yuri Trutsetsky - Tom
Yuri Getsko - Sędzia

Rozmowa z Wasylem Wowkunem - dyrektorem generalnym i artystycznym Opery Lwowskiej www.klasyka-podkarpacie.pl WYWIADY

Inauguracja Muzycznego Festiwalu w Łańcucie

Giuseppe Verdi – opera „BAL MASKOWY”
19 maja 2018r., godz. 19:00, PLENER przed Muzeum Zamkiem w Łańcucie
SOLIŚCI, BALET, CHÓR, ORKIESTRA OPERY LWOWSKIEJ, Mychajlo Duthak - dyrygent

Realizatorzy
Mychajlo DUTCZAK – Dyrygent-realizator
Wasyl WOWKUN – Reżyseria
Petros MALCHASIANC – Choreografia
Tadej RYNDZAK, Oksana ZINCZENKO – Scenografia

OBSADA:
Hrabia Ryszard Warwick : Роман Трохимук, Михайло Малафій, Андрій Савка
Renato  Prywatny: Анатолій Липник, Орест Сидір, Андрій Бенюк, Руслан Феранц
Amelia : Ludmyła Sawczuk, Switłana Mamczur, Tetiana Ołenycz
Ulryka : Natalija Dacko, Tetiana Wachnowska у
Oskar : Natalija Romaniuk, Anastasija Kornutiak,Natalija Kurylciw
Samuel : Володимир Чібісов, Дмитро Кокотко, Юрій Трицецький
Tom : Володимир Дутчак, Роланд Марчук
Sylwan  Prywatny: Степан Тарасович, Руслан Феранц
Sędzia : Роман Ковальчук, Jurij Hecko, Олег Садецький
Służący Renata : Роман Ковальчук, Witalij Wojtko

Wywiad z Wasylem Wowkunem - Ryrektorem generalnym i artystycznym Opery Lwowskiej  : www.klasyka-podkarpacie.pl   WYWIADY

Subskrybuj to źródło RSS