Mielecki Festiwal Muzyczny - “JAZZ-BAND MŁYNARSKI MASECKI”

koncert VIII

„Noc w wielkim mieście” - JAZZ BAND MŁYNARSKI - MASECKI

31 sierpnia, godz. 19.30, Park Oborskich (w razie niepogody sala widowiskowa DK SCK).

Bilety w cenie 40 i 30 zł do nabycia w kasie kina Galaktyka (dni robocze od godziny 12, w soboty i niedziele - godzinę przed seansem kinowym, w środy - kasa nieczynna).

“JAZZ-BAND MŁYNARSKI MASECKI” to zespół grający przedwojenny polski jazz. Wbrew obiegowej opinii, jazz nie trafił do Polski na falach słuchanego po kryjomu Radia Wolna Europa. Pierwsze polskie jazzowe utwory powstawały już pod koniec lat XX-stych ubiegłego wieku. Wybitni kompozytorzy tacy jak Henryk Wars, Jerzy Petersburski czy bracia Artur i Henryk Gold zasłuchani w płytach zza oceanu czy z Berlina tworzyli hity na potrzeby filmu, kabaretów, teatrów i rewii a także na zamówienie coraz liczniejszych wytwórni płytowych takich jak Columbia czy Syrena Record. W ten sposób do 1939 roku powstały tysiące kompozycji i nagrań z udziałem wybitnych instrumentalistów oraz śpiewaków i aktorów. Druga Wojna Światowa przekreśliła życiorysy, przerwała ciągłość i zakończyła okres “prosperity” młodego polskiego show biznesu, ale nie bezpowrotnie!
Wybitny pianista Marcin Masecki razem z Janem Emilem Młynarskim powołali do życia zespół odwołujący się do starej tradycji polskich orkiestr jazzowych międzywojnia. Działalność artystyczna zarówno Marcina jak i Janka jest bardzo szeroka, zajmują się muzyką improwizowaną, klasyką, elektroniką... Ponadto Janek w 2009 roku powołał do życia zespół Warszawskie Combo Taneczne wykonujący stare polskie piosenki w stylu podwórkowym. Jankowi, pod wpływem śpiewu Adama Astona i historii zasłyszanych w domu, kinie, teatrze i od starszych kolegów po fachu, zamarzyło się aby obok Combo prowadzić elegancki zespół rodem z kabaretu, rewii czy przedwojennego dancingu. Ważnym elementem była też fascynacja fenomenem polskich kompozytorów rozrywkowych działających przed wojną i fakt, że polska muzyka rozrywkowa lat 30-tych nie odbiegała poziomem od produkcji z Berlina czy Nowego Jorku. Janek skontaktował się z Marcinem znając jego zapatrzenie w w starą pianistykę rozrywkową, pozostająca pod silnym wpływem pianistyki klasycznej. Zaczęli rozmawiać o Jerzym Petersburskim, Warsie, ale też o Paul'u Whitemanie, Henryku Goldzie... Zaczęła krystalizować się koncepcja składu - aparatu wykonawczego. Intencją było brzmienie dość surowe bez zbytniego przeładowania instrumentami co daje dużo większa swobodę wykonawczą. Trzy saksofony, tuba zamiast kontrabasu, perkusja i pianino jako punkt centralny plus Janek w roli refrenisty. Świadomie zrezygnowali z charakterystycznych dla polskich orkiestr instrumentów takich jak akordeon, wibrafon czy skrzypce. Powodem było głównie poszukiwanie odrębnego charakteru brzmienia szlagierów już kiedyś nagranych, próba przemówienia nowym głosem i tchnięcia nowego życia w stary repertuar, dający przecież nieograniczone możliwości interpretacyjne i improwizacyjne. W repertuarze Jazz-Bandu znalazły się utwory swingowe, w większości nieznane. Całe przedsięwzięcie skupione jest wokół ducha postaci Adama Astona - najwybitniejszego przedwojennego polskiego śpiewaka rozrywkowego oraz Henryka Warsa - najważniejszego polskiego przedwojennego pianisty, aranżera i kompozytora. Marcin z Jankiem niejako rekompensują stracone szanse całego pokolenia polskich artystów rozrywkowych, którzy w rozkwicie prosperity musieli uciekać, walczyć, ginąć, emigrować osierocając polską muzykę rozrywkową w niepowetowany sposób. Aranżacje Marcina i głos Janka nadają całości zupełnie nowy oddech, czyniąc tę muzykę aktualną i użytkową, do tańca i wzruszeń.