Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Akademicy w Filharmonii Podkarpackiej, koncert inaugurujący cykl

AWF W FILHARMONII 

23 listopada 2025r., niedziela, godz. 17:00
SALA KAMERALNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

PODKARPACKI KWINTET AKORDEONOWY „AMBITUS V”
pod kierownictwem MIROSŁAWA DYMONA
oraz
JACEK ŚCIBOR – tenor

W programie m.in. A. Piazzolla

WYKŁAD NA TEMAT PRZENIKANIA MEDYCYNY I SZTUKI WYGŁOSI PROF. DR HAB. ARTUR MAZUR

Dyrektor projektu: Marta Wierzbieniec

PODKARPACKI KWINTET AKORDEONOWY „AMBITUS V”
Kierownictwo artystyczne: Mirosław Dymon

Podkarpacki Kwintet Akordeonowy „AMBITUS V” powstał w 2005 r. z inicjatywy pracowników naukowo-dydaktycznych Instytutu/Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, absolwentów Akademii Muzycznej w Krakowie i Uniwersytetu Jagiellońskiego: profesorów UR Mirosława Dymona i Pawła Palucha. Pełnią oni również rolę kierownictwa artystycznego zespołu, opracowując i aranżując utwory, które wykonują. W skład PKA wchodzą jeszcze wychowankowie klasy akordeonu (PP, MD) w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie: Tomasz Blicharz (absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach), Michał Stefanik oraz Mariusz Siuśta, będący absolwentami kierunku edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej Instytutu Muzyki UR. Repertuar zespołu jest rozległy i zróżnicowany. Zawiera zarówno utwory oryginalne, pisane na kwintet akordeonowy jak również transkrypcje dokonane przez członków zespołu, prof. Włodzimierza Lecha Puchnowskiego, prof. Ryszarda Sviaczkiewicziusa i in. Kwintet prowadzi działalność koncertową na terenie Polski Płd., nagrywał dla TVP3 oraz Radia Rzeszów. Wraz z innymi wykonawcami brał udział w nagraniu CD dla MTU Aero Engines pt. Zakochani w Rzeszowie – Verlibt in Rzeszów (2008) oraz autorskiej CD pt. AMBITUS V z utworami muzyki klasycznej (J. S. Bach, F. Farkaš, W. A. Mozart, L. Boëlmann, F. Mendelssohn Bartholdy) i rozrywkowej (A. Chaczaturian, D. Ellington/ J. Tizol, A. Piazzolla) (2009). W dotychczasowym dorobku Podkarpackiego Kwintetu Akordeonowego można wyróżnić kilkanaście płyt CD, m.in. Kreacje Akordeonowe, Z Tangiem przez świat, 35-lecie Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. W latach 2015-2023 kilkakrotnie z wielkim powodzeniem koncertował w Niemczech (Bielefeld, Saarbrücken, Homburg), na Węgrzech (Szeged) i Słowacji (Presov). Na swoim koncie posiada również prawykonania kompozycji, m.in. „…spaces of the imagination…” D. Lasoty, „Suita chorałowa” J. Mądrawskiego.

Akordeon I:
Prof. dr hab. PALUCH PAWEŁ
Ukończył studia w specjalności gra na akordeonie w Akademii Muzycznej w Krakowie u doc. Krzysztofa Milczanowskiego. Swe umiejętności artystyczne i pedagogiczne doskonalił na międzynarodowych kursach mistrzowskich pod kierunkiem profesorów m.in.: W. L. Puchnowskiego, J. Jurka, E. Moser (Niemcy), A. Dmitrieva (Rosja), F. Lipsa (Rosja). Jest laureatem nagród w konkursach krajowych i międzynarodowych m.in.: I nagrody w Konkursie Muzyki Polskiej, Rosyjskiej i Radzieckiej w Rzeszowie (1979); I nagrody w Międzynarodowym Konkursie Nagrań Fonograficznych w Pradze w Czechach (1981); II nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Akordeonowym w Międzyrzeczu (1981); brązowego medalu w Międzynarodowym Konkursie Akordeonowym Coupe Mondiale Confederation International des Accordeonistes (CIA) IMC/UNESCO w Folkestone w Wielkiej Brytanii (1984); III nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Akordeonowym w Białymstoku (1985); I nagrody na Międzynarodowym Konkursie Akordeonowym w Klingenthal w Niemczech (1985); brązowego medalu na Międzynarodowym Konkursie Akordeonowym Coupe Mondiale (CIA)w Białymstoku (1986). Prowadził działalność koncertową jako solista i kameralista występując w kraju i za granicą. Posiada w swym artystycznym dorobku liczne nagrania, zarówno solowe jak i kameralne. Występował na wielu festiwalach takich jak: Jeunesses Musicales w Kielcach (1990); II Przemyskim Festiwalu Muzyki Akordeonowej (1993); III Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Akordeonowej w Katowicach (1993); VII Międzynarodowych Spotkaniach Akordeonowych w Sanoku (1994); Festiwalu „Struny duszy naszej” i sesji naukowej „Musica Galiciana” w Drohobyczu (Ukraina 1998); Mławskich Festiwalach Muzyki Akordeonowej (1999, 2003), X Jubileuszowym Festiwalu Muzycznym w Rzeszowie (2001). Pracuje jako nauczyciel gry na akordeonie w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie, wykłada na Uniwersytecie Rzeszowskim i w krakowskiej Akademii Muzycznej. Był wielokrotnie zapraszany do jury przesłuchań, konkursów i festiwali o zasięgu regionalnym, krajowym i międzynarodowym. Za swoją działalność artystyczną, pedagogiczną i społeczną był wielokrotnie nagrodzony i wyróżniony.

Akordeon II:
Mgr BLICHARZ TOMASZ
Ukończył Państwowe Liceum Muzyczne w Rzeszowie w klasie akordeonu prof. dr’a hab. Pawła Palucha, a następnie wyższe studia magisterskie w Uniwersytecie Rzeszowskim oraz Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie prof. AM, dr’a hab. Piotra Chołołowicza. Od 2003 roku pracuje w Państwowej Szkole Muzycznej I st. W Kolbuszowej. W swym dorobku posiada wielu laureatów konkursów krajowych i zagranicznych.

Akordeon III:
Mgr STEFANIK MICHAŁ
Ukończył Państwowe Liceum Muzyczne w Rzeszowie w klasie akordeonu prof. UR dr’a hab. Mirosława Dymona i wyższe studia na kierunku Edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej, w Uniwersytecie Rzeszowskim. Od 2005 roku pracuje w Zespole Szkół Ogólnokształcących im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek w Rzeszowie, gdzie uczy muzyki i współprowadzi chór szkolny, zdobywający szereg wyróżnień na licznych konkursach i festiwalach. Jest akompaniatorem i kierownikiem artystycznym kapeli ZpiT „Bandoska” działającym przy Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie.

Akordeon IV
Mgr SIUŚTA MARIUSZ
W 2001 roku ukończył Państwowe Liceum Muzyczne w Rzeszowie w klasie akordeonu prof. dr’a hab. Pawła Palucha. Wykształcenie wyższe zdobył w 2006 roku na Uniwersytecie Rzeszowskim na Wydziale Pedagogiczno – Artystycznym na kierunku Edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej. W 2007 roku ukończył Podyplomowe Studia w zakresie plastyki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Od 2006 r. pracuje jako nauczyciel muzyki i plastyki w Szkole Podstawowej nr 2 im. Hugona Kołłątaja w Przeworsku. Jako opiekun uczniów uczestniczących w konkursach artystycznych, zdobył z nimi wiele nagród i wyróżnień na etapie wojewódzkim i ogólnopolskim.

Akordeon V
Prof. UR, dr hab. DYMON MIROSŁAW
W 1986 r. ukończył studia muzyczne w Akademii Muzycznej w Krakowie, na Wydziale Instrumentalnym, ze specjalnością: akordeon. W 1995 r. otrzymał stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie psychologii muzyki na Wydziale Filozoficzno – Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W 2008 r. ukończył Podyplomowe Studia z Muzykoterapii w Akademii Muzycznej im. K. Lipińskiego we Wrocławiu. W 2011 r. w Uniwersytecie Ostravskim w Ostravie, uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, w specjalności: teoria i pedagogika muzyczna. W 1986 r. rozpoczął pracę w Katedrze Wychowania Muzycznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie (obecnie Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego) jako: asystent, adiunkt, dziekan, dyrektor Instytutu Muzyki. Zatrudniony jest także w charakterze nauczyciela dyplomowanego gry na akordeonie w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie. Obszar zainteresowań naukowo – badawczych dotyczy problematyki związanej z szeroko rozumianymi uwarunkowaniami psychopedagogicznymi krajowej i zagranicznej edukacji muzycznej, psychologii twórczości, psychologia muzyki, a także muzykoterapii. Wyrazem tej działalności jest m.in. czynny udział w licznych konferencjach naukowych, polskich (ok. 90 m.in. Bydgoszcz, Gdańsk, Kraków, Warszawa) oraz zagranicznych (ok. 40 m. in. Presov, Praga, Kijów, Tallin, Saarbrücken, Frankfurt nad Menem, Cypr). Dotychczasowy dorobek naukowo-badawczy obejmuje szereg publikacji naukowych, w tym ponad 80 artykułów, z czego 26 opublikowano za granicą, oraz dwie monografie. Oprócz działalności naukowej prowadzi działalność artystyczną, jako muzyk-kameralista w Podkarpackim Kwintecie Akordeonowym „AMBITUS V” (ok.100 koncertów), sprawując kierownictwo artystyczne. Dotychczasowe koncerty odbywały się zarówno w skali regionalnej i ogólnopolskiej, jak również na arenie międzynarodowej (Saarbrücken, Otzenahausen, Bielefeld, Szeged, Presov). Kwintet dokonał nagrań dla Radia Rzeszów oraz nagrał kilka płyt CD, m.in. Kreacje akordeonowe, Z tangiem przez świat. W swoim dorobku posiada również nagrania solowe i studyjne, które zostały zarejestrowane m.in. na płytach Kamizelka, Emily, Ozura, których kompozytorem jest Dominik Lasota. Działalność artystyczną dopełniają sukcesy uczniów na krajowych i międzynarodowych konkursach m.in.
w Castelfidardo (Włochy), Dunajskiej Stredzie (Słowacja) i Rajeckich Teplicach (Czechy). Wśród laureatów znaleźli się m. in. Grzegorz Stopa, Bartłomiej Krauz, Paweł Sławiński, Weronika Sura. Zapraszany jest także do grona Jury licznych konkursów akordeonowych. Za swe osiągnięcia został wielokrotnie wyróżniany i nagradzany.

Ambitus V Jacek Scibor 2025Jacek Ścibor - tenor, fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Jacek Ścibor ukończył z wyróżnieniem Wydział Rytmiki Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie prof. Moniki Skazińskiej. Oprócz wystudiowanej wiedzy z zakresu rytmiki, plastyki ruchu, ekspresji, elementów ruchu scenicznego, kompozycji ruchowej, zaczął odnajdować swoją osobowość w muzyce wokalnej. Warsztat głosowy kształcił pod okiem cenionych śpiewaków. Jest czynnym uczestnikiem Międzynarodowych Kursów Interpretacji Muzyki Wokalnej. We wrześniu 2005 r. otrzymał dyplom klasy śpiewu Christiana Elssnera za szczególny wyraz artystyczny, zaś w lutym 2006 r. otrzymał dyplom mistrzowski w klasie śpiewu prof. Ewy Czermak. 22 czerwca 2007 r. uzyskał stopień doktora sztuki muzycznej w dyscyplinie wokalistyka na podstawie rozprawy Specyfika interpretacji muzyki wokalnej baroku i romantyzmu na przykładzie wybranych utworów. 14 marca 2016 r. uchwałą Rady Wydziału Wokalnego Akademii Muzycznej we Wrocławiu uzyskał stopień doktora habilitowanego sztuki w dyscyplinie artystycznej wokalistyka. W swoich działaniach artystycznych i naukowych łączy ruch ze śpiewem tworząc integralną całość, jako rzecz szalenie ważną w zawodzie śpiewaka. Jest interpretatorem liryki wokalnej, od pieśni barokowej po piosenkę aktorską. Jego dorobek artystyczny obejmuje recitale solowe oraz dzieła oratoryjno – kantatowe. Występował m.in na festiwalach: Muzyczny Festiwal w Łańcucie, Festiwal im. J. Kiepury w Krynicy Zdroju, Światowym Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie, Festiwalu Tempus Paschale w Lublinie, Przemyska Jesień Muzyczna, Festiwalu „Między Wschodem a Zachodem” w Lublinie. Poza Polską koncertuje w Danii, Austrii, Belgii, Szwecji, Włoszech, Anglii, Izraelu, Niemczech, Słowacji, Ukrainie. Na stałe współpracuje z Filharmonią Podkarpacką. Dokonał nagrań dla TVP Rzeszów, Radia Rzeszów i Radia Lublin. Nagrał 4 płyty CD z muzyką współczesnego kompozytora W. Wałeckiego, płytę z pieśniami żydowskimi w języku jidysz i polskim, płytę z pieśniami S. Barbera, Carlosa Guastavino, Dominika Lasoty a także opera Omnia Religiosa 3 z dziełami O.M. Żukowskiego. 27 kwietnia 2017 r. Rada Miasta Jarosławia jednomyślnie nadała mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Jarosławia w uznaniu artystycznych dokonań na skalę międzynarodową oraz za propagowanie muzyki w rodzinnym mieście i współpracę z instytucjami kulturalnymi Jarosławia. W październiku 2022 roku otrzymał z rąk Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej, a 7 września 2023 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał artyście tytuł profesora doktora habilitowanego w dyscyplinie sztuk muzyczny.

Biuro Koncertowe 

Filharmonii Podkarpackiej

im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

tel. + 48 17 862 85 07

www.filharmonia.rzeszow.pl

X Ogólnopolski Konkurs Woklany im. B. Kostrzewskiej - ZSM nr 1 im. K. Szymanowskiego w Rzeszowie

Organizatorzy Jubileuszowego X OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU WOKALNEGO im. B. Kostrzewskiej
przewidują następujący przebieg konkursu:

21 listopada ( piątek ) 2025 r.

godz. 9.30 – otwarcie Konkursu – AULA ZSM nr 1 w Rzeszowie

ETAP I

9.45 – 13.30 – przesłuchania konkursowe uczestników (od nr 1 do nr 21)

13.30 – 15.00 – przerwa

15.00 – 18.00 – c. d. przesłuchań (od nr 22 do nr 38)

okoo godziny 19.00 ogłoszenie wyników przesłuchań I Etapu, podanie harmonogramu przesłuchań II Etapu

22 listopada (sobota) 2025 r.

ETAP II – przesłuchania zakwalifikowanych uczestników

Po zakończeniu przesłuchań II Etapu nastąpią obrady Jury Konkursu i ogłoszenie wyników w AULI ZSM nr 1

22 listopada 2025, godz. 15.30 Sala Kameralna Filharmonii Podkarpackiej uroczyste wręczenie nagród finalistom
oraz KONCERT LAUREATÓW X Ogólnopolskiego Konkursu Wokalnego im. Barbary Kostrzewskiej

X Ogólnopolski Konkurs Wokalni im. Barbary Kostrzewskiej plakat

 

Serdecznie zapraszamy.

Szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej Zespół Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie w zakładce https://szkolamuzyczna.rzeszow.pl/.../konkurs.../galeria

Do zobaczenia

 

CAŁA POLSKA GRA CHOPINA - MICHAŁ BASISTA

23 listopada (niedziela), godz. 17.00
Dwór Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej
Wstęp wolny

Filharmonia Krakowska im. Karola Szymanowskiego zaprasza na wyjątkowy koncert poświęcony twórczości Fryderyka Chopina, organizowany w ramach ogólnopolskiego projektu „Cała Polska gra Chopina”. Wydarzenie odbędzie się we współpracy z Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, które jest partnerem koncertu.

Koncert odbędzie się o godzinie 17.00, a wystąpi Michał Basista, tegoroczny uczestnik I etapu XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina 2025 w Warszawie.

Wydarzenie jest częścią ogólnopolskiej inicjatywy Fundacji PZU „Cała Polska gra Chopina”, której celem jest popularyzacja muzyki Fryderyka Chopina także poza największymi ośrodkami kulturalnymi. Projekt to zaproszenie do wspólnego przeżywania kultury – dostępnej, angażującej i budującej więzi między słuchaczami.

Filharmonia Krakowska oraz Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej serdecznie zapraszają wszystkich miłośników muzyki klasycznej, mieszkańców regionu oraz każdego, kto pragnie usłyszeć Chopina na żywo w pełnym emocji wykonaniu. Pomysłodawcą projektu jest Fundacja PZU.
Wstęp wolny.


Program:

Fryderyk Chopin
Fryderyk Chopin:
Andante Spianato i Wielki Polonez Es-dur op. 22
Nokturn Des-dur op. 27 No. 2
Scherzo cis-moll op. 39
Preludia op. 28 Nos. 13-18
Sonata b-moll op. 35

Michał Basista
Rozpoczął edukację muzyczną w wieku 4 lat. W 2017 roku ukończył z wyróżnieniem Państwowa Szkoła Muzyczna I st. im. Ludomira Różyckiego w Myślenicach. W roku 2023 ukończył Państwową Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną II stopnia im. Fryderyka Chopina w Krakowie w klasie fortepianu Mileny Kędry z wynikiem celującym z instrumentu głównego. Pod jej kierunkiem studiuje na Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

Od 2012 r. uczestnik ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych. Uczestniczył również w wielu kursach pianistycznych i lekcjach otwartych prowadzonych przez wybitnych profesorów – wirtuozów fortepianu, takich jak: Andrzej Jasiński, Andrzej Tatarski, Ewa Pobłocka, Piotr Machnik, Alicja Paleta-Bugaj, Konstanza Eickhorst, Barbara Halska, Vadim Rudenko, Viera Nosina, Mikhail Voskresenski, Valentina Igoshina, Magdalena Lisak, Zbigniew Raubo, Piotr Banasik, Szymon Nehring, Takashi Yamamoto, Bradley C. Bolen, Janusz Olejniczak, Angela Hewitt, Nikolai Demidenko, Kevin Kenner, Marc Laforet, Philipp Giusiano, Dina Yoffe, Sa Chen oraz Ronana O'Hora.l 

Laureat ponad 60 konkursów o charakterze ogólnopolskim i międzynarodowym. Zdobywca: Nagrody Specjalnej na II Międzynarodowym Konkursie Muzycznym im. Karola Szymanowskiego (NOSPR, Polska) oraz półfinalista: 2024 Borderland Chopin International Competition (Texas, USA), 53. Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina (NIFC, Polska), XII Międzynarodowego Konkursu Młodych Pianistów „Arthur Rubinstein in memoriam" (Polska).

Współpracował z Polską Orkiestrą Sinfonią Iuventus oraz z Lwowską Orkiestrą Kameralną. Otrzymał zaproszenia na recitale pianistyczne w Łazienkach Królewskich w Warszawie, w Steinway&Sons Piano Gallery i Kawai Showroom (również w Warszawie), w siedzibie NOSPR w Katowicach oraz na Zamku Królewskim w Warszawie i Krakowie. Na koncie ma również udział w audycjach Radia Kraków oraz TVP3 Kraków czy liczne wywiady do serwisów internetowych, programów Polskiego Radia czy Telewizji Polskiej. Ponadto miał zaszczyt występować w takich miejscach jak: Dom Urodzenia Karola Szymanowskiego w Zakopanem, Dom Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli, Filharmonia Krakowska oraz Filharmonia Narodowa w Warszawie.

Jest Stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Stypendystą Rotary Club-Kraków Wyspiański w Dziedzinie Osiągnięć Artystycznych, Stypendystą Starosty Myślenickiego w Dziedzinie Kultury oraz Stypendystą Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci.
Jego ostatnim znaczącym osiągnięciem było zakwalifikowanie się i uczestnictwo w I etapie XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie, po przejściu dwóch rund eliminacyjnych.

Tekst Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej

 

Akordeon to bardzo ciekawy instrument

       Zapraszam na spotkanie z prof. dr. hab. Pawłem Paluchem, akordeonistą, kameralistą, kompozytorem, autorem licznych publikacji na temat muzyki akordeonowej oraz opracowań utworów na różne składy wykonawcze i pedagogiem.
        Artysta pracuje jako nauczyciel gry na akordeonie w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie, wykłada na Uniwersytecie Rzeszowskim i w krakowskiej Akademii Muzycznej. Był wielokrotnie zapraszany do jury przesłuchań, konkursów i festiwali o zasięgu regionalnym, krajowym i międzynarodowym. Jest także kierownikiem muzycznym Zespołu Pieśni i Tańca „Resovia Saltans”.

Rozmowę rozpoczynamy od programu wyjątkowego koncertu w Filharmonii Podkarpackiej, który odbył się 3 października 2025 roku, a pierwszą jego część wypełniły Pana kompozycje. Orkiestrą symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyrygował Sławomir Chrzanowski, a Pan wykonał partie solowe w koncercie na akordeon. Te utwory powstały w różnych latach Pana działalności artystycznej.
       - Są one związane z moją wielokierunkową działalnością, a szczególnie związaną z polskim folklorem i polskimi tańcami narodowymi. Pewne wątki miałem w głowie już ponad 30 lat temu, jednak ze względu na tamto doświadczenie nie mogłem tego rozwinąć w ukończone formy.
To przychodziło z doświadczeniem zdobywanym podczas wykonywania muzyki poważnej solowo, kameralnie oraz czasami z orkiestrami i pracy w roli kierownika muzycznego w różnych zespołach pieśni i tańca.
        Pierwsze dwa utwory; Polonez i Mazur in D, powstały na zmówienie Narodowego Centrum Kultury w Warszawie i zostały nagrane w składach kameralnych. Na ten koncert zostałem poproszony przez organizatorów i dyrygenta pana Sławomira Chrzanowskiego o zaaranżowanie ich na skład symfoniczny.
        Do napisania Poloneza Rzeszowskiego zainspirował mnie kolega Sławek Gołąb, Radny Miasta Rzeszowa, nauczyciel w II Liceum Ogólnokształcącym, który jest także chórmistrzem w Zespole Pieśni i Tańca „Resovia Saltans”.
Kiedyś, podczas rozmowy Sławek powiedział: „…w Rzeszowie organizowane są różne święta, a nie mamy swojego poloneza. Napisz coś”. Zacząłem pisać swoje tematy, a podczas kolejnej rozmowy spytał czy nie myślałem o wykorzystaniu cytatu z hejnału Rzeszowskiego autorstwa Tomasza Stańki. Stwierdziłem, że to dobry pomysł i wykorzystałem ten hejnał na początku utworu, a potem sparafrazowałem go w rytmie poloneza w środkowej części.
Dzięki temu, że jest wykorzystany ten hejnał i dużo motywów folkloru Rzeszowszczyzny, nazwałem go Polonez Rzeszowski.

Concerto resoviense na akordeon i orkiestrę to utwór współczesny, ale według reguł minionych epok.
        - Tak, utrzymany jest w tradycyjnej formie trzyczęściowej: I cz. Allegro moderato z dwoma tematami (pierwszy bardziej liryczny, a drugi skoczny) cz. II Andante lirico. Tempo di valse, oparta na jednej tylko melodii pochodzącej ze Staromieścia zacytowanej w całości, której motyw pojawia się także w Polonezie Rzeszowskim i w cz. III Allegro powróciłem do allegra sonatowego również z dwoma tematami (pierwszy skoczny, a drugi liryczny). W sumie w całym koncercie mamy 5 rzeszowskich melodii ludowych, które posłużyły jako materiał do tematów.

Po wysłuchaniu Concerto resoviense w Filharmonii Podkarpackiej pomyślałam, że partii solowej nie może Pan powierzyć nawet najzdolniejszemu uczniowi klasy akordeonu w szkole muzycznej II stopnia.
        - Ma pani rację. Uważam, że tylko kilku zawodowych akordeonistów w Polsce może wykonać ten utwór dobrze technicznie i wyrazowo. Aby uchwycić jego charakter trzeba mieć także wiele doświadczenia w wykonywaniu muzyki innej niż poważna.

Kiedy zdecydował się Pan na mariaż z folklorem, bo chyba jeszcze w czasie nauki w szkole I stopnia.
       - Jeszcze wcześniej. Moja rodzina pochodzi ze wsi i od lat prawie wszyscy amatorsko muzykowali. Może pani pamięta mojego wujka, który w latach 70-tych XX wieku mógł zostać słynnym wokalistą, ale nie chciał robić kariery. Nagrywał nawet w Radiu Rzeszów i przeszedł do II etapu Konkursu Moniuszkowskiego. Gdyby chciało mu się uczestniczyć dalej w tym konkursie mógłby go nawet wygrać, a ja byłbym jego ubogim krewnym. Niestety, nie miał takich ambicji.

Filharmonia 03.10.2025 Paweł Paluch i Ork. 2Paweł Paluch - akordeon i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Sławomira Chrzanowskiego, koncert 03.10.2025 r. fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Prawie przez całe życie gra Pan na akordeonie. Kiedy zainteresował się Pan folklorem.
        - Wysłano mnie do szkoły muzycznej w wieku 5 czy 6 lat. To jest faktycznie długa historia. Akordeon rozwija pod względem myślenia harmonicznego. To potwierdzają niektórzy teoretycy, którzy uczą w Akademii Muzycznej w Krakowie. Gra na akordeonie ułatwia także pracę nad opracowaniami i aranżacjami. To długa historia.
        Będąc małym chłopcem grałem w domu różne melodie ludowe z wujkiem. W latach 80-tych byłem członkiem Zespołu „Wisłok” działającym przy Filii UMCS. Wtedy zdobywałem doświadczenia jako członek kapeli, a aranżował utwory śp. Jan Babula, który znakomicie potrafił opracowywać cały repertuar dla zespołu pod względem instrumentacji, harmonii i kontrapunktu.
W 90-tych latach rozpocząłem pracę w „Resovii Saltans”. Najpierw byłem akompaniatorem, a potem powierzono mi kierownictwo muzyczne. To było w 1995 roku. 30 lat pracuję na tym stanowisku. Przez cały czas zdobywam doświadczenia, bo na „dzień dobry” poproszono mnie o opracowanie „Suity rzeszowskiej”, a później kujawiaka z oberkiem, ale tak naprawdę to już była w 80 procentach kompozycja. I tak się zaczęło.
       Przez pewien czas pracowałem dodatkowo w działającym przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie zespole „Karpaty” i także dla tego zespołu pisałem.
Skomponowałem kilkanaście tańców narodowych.
Z czasem zacząłem myśleć nad wykorzystaniem tego w muzyce poważnej, ale ciągle, ze względu na liczne obowiązki, nie miałem czasu się tym zająć.
        W związku z tym, że lubię późny romantyzm, impresjonizm, neoklasycyzm, skomponowałem koncert, który jest mieszanką tych trzech stylów. Gram wiele utworów napisanych w podobnym stylu przez znanych, światowej sławy kompozytorów z tych czasów i moja kompozycja jest kwintesencją mojego doświadczenia i osłuchania z muzyką przełomu XIX i XX wieku.

Utwory skomponowane przez Pana można policzyć, ale opracowań zrobił Pan o wiele więcej w różnych nurtach działalności.
        - Takiej statystyki nie da się zrobić. Mogę tylko powiedzieć w jakich nurtach było ich najwięcej.
        Dominują utwory inspirowane muzyką ludową dla zespołów pieśni i tańca związanych z różnymi instytucjami – nie tylko dla tych, w których pracowałem, ale także różnych polskich zespołów i dla Narodowego Centrum Kultury w Warszawie w ramach projektu edukacyjnego „Piątka z narodowych”, żeby dzieci w całej Polsce uczyły się tańczyć nasze narodowe tańce.
        Dla Sławka Gołąba i jego zespołu „Klang” robiłem opracowania piosenek marynistycznych oraz komponowałem piosenki do słów jego żony (– prof. UR dr hab. Alicji Ungeheuer-Gołąb). Najczęściej były napisane na 5-głosowy chór a capella. Są nawet nagrane płyty z tymi piosenkami.
Przez kilka lat (w połowie lat 80-tych) aranżowałem muzykę religijną na różne składy ( wokalno-instrumentalne).
         Grając z klarnecistą Robertem Mosiorem opracowywałem różne ciekawe utwory z muzyki: klasycznej, popularnej i ludowej. Przyznam się, że moja partia akompaniamentu do wielu z tych opracowań nie została nigdy zapisana. Gramy razem od 1993 roku i nie zamierzamy kończyć działalności.
         Od 2005 roku działa Podkarpacki Kwintet Akordeonowy „AMBITUS V”, utworzony z inicjatywy prof. UR, dr. hab. Mirosława Dymona i mojej, jako pracowników naukowo-dydaktycznych Instytutu Muzyki (obecnie Wydziału Muzyki) Uniwersytetu Rzeszowskiego.
W najbliższych tygodniach zorganizujemy nasz koncert jubileuszowy z okazji 20-lecia działalności. W repertuarze mamy bardzo dużo różnorodnych utworów. Niektóre z nich, głównie tanga i polskie piosenki przedwojenne, które wykonywaliśmy m.in. z Jackiem Ściborem, z chórem założonym przez Ankę Kamińską-Marek. Wystąpimy z nimi w najbliższą sobotę w Tyczynie.
        Czasem występuję również jako solista z kwintetem smyczkowym „Arso Ensemble”, z którym od kilkunastu lat wykonuję też różne swoje opracowania.

Bardzo długo Ambitus V występował w tym samym składzie.
        - Ten skład nadal istnieje, ale częściowo jest wymienialny. Z Mirkiem Dymonem, który wraz ze mną zespół założył, tworzymy skrajną podstawę – ja gram najwyższy głos, a kolega najniższy. Na drugim, trzecim i czwartym akordeonie grają nasi wychowankowie: Tomasz Blicharz, Michał Stefanik oraz Mariusz Siuśta, którzy znani są na Podkarpaciu jako muzycy i pedagodzy.
         Gra w tym zespole jest dla nas wszystkich odskocznią od codziennej pracy pedagogicznej i przynosi nam wiele satysfakcji. Często występowaliśmy na Podkarpaciu i w innych regionach Polski oraz za granicą. Z wielkim powodzeniem koncertowaliśmy w prestiżowych ośrodkach muzycznych w Niemczech (Bielefeld, Saarbrücken), na Węgrzech (Szeged) i Słowacji (Presov).
        Mamy też zastępców w młodszym pokoleniu, ponieważ grają z nami w ostatnich latach także znani wykonawcy: Weronika Sura, Krzysztof Marek, Paweł Putlak. Są to naprawdę dobrzy, młodzi akordeoniści, którzy są w stanie zastąpić starszych.

Filharmonia 03.10.2025 Paweł Paluch 3Paweł Paluch - akordeon podczas wykonania Concerto resoviense w Filharmonii Podkarpackiej 3 października 2025 roku, fot. z arch Filharmonii Podkarpackiej

Czy zgodzi się Pan ze mną, że akordeon jest bardzo trudnym instrumentem?
         - Tak. Nie będę rozwijał tematu, ale mogę to potwierdzić, bo ukończyłem również fortepian główny w szkole muzycznej II stopnia. Te same utwory grane na obydwu instrumentach wymagają większej pracy na akordeonie.
         Ze względu na funkcje lewej ręki, wielu rzeczy nie da się skopiować z literatury fortepianowej na akordeon, aczkolwiek współczesne instrumenty koncertowe zaczynają to ułatwiać. To jest także bardzo szeroki temat. Akordeon nigdy nie zastąpi fortepianu ale możemy wnieść nowe wartości w niektóre rzeczy z tamtej literatury.

Miałam kiedyś okazję posłuchać lekcji z rozpoczynającym naukę gry na akordeonie młodym człowiekiem i pamiętam jak wiele uwagi nauczyciel poświęcał płynnemu prowadzeniu miecha.
         - Miech akordeonu można porównać do smyczka instrumentów smyczkowych, a szczególnie do wiolonczeli. Proszę zwrócić uwagą, że prowadzimy miech tak jak smyczek, ale nie prawą tylko lewą r eką. Miech w akordeonie jest nawet bardziej wrażliwy na ruch ręki niż smyczek, stąd praca nad zmianami miecha musi być jeszcze bardziej przemyślana, żeby tych zmian nie było słychać, bo to miałoby wpływ na strukturę interpretacyjną.
         W prawej ręce mamy pionową klawiaturę. Na fortepianie gra cała ręka, a na akordeonie gra przede wszystkim przedramię. Musimy radzić sobie innym przyłożeniem ręki w każdym miejscu klawiatury.
Podobną do smyczkowców mamy jedynie grawitację ręki spadającej w dół.
Brzmienie akordeonu przypomina trochę smyczki, trochę instrumenty dęte, trochę głos ludzki.
         Akordeon został skonstruowany na początku XIX wieku. Poszukiwano instrumentu przypominającego głos ludzki, na którym można było harmonicznie akompaniować i był niewielki, łatwy do przenoszenia.
Z czasem udoskonalano akordeony i instrumenty diatoniczne zastąpiono nowszymi, na których można było grać we wszystkich tonacjach. (Wprowadzono, co bardzo istotne, również w z lewej strony manuał melodyczny, który umożliwia już grę w pełni polifoniczną). Krótko mówiąc to jest bardzo ciekawy instrument dający wiele możliwości.

Działalność artystyczną rozpoczął Pan bardzo wcześnie, bo będąc uczniem szkoły muzycznej II stopnia i ona rozwijała się w czasie studiów i trwa do dzisiaj, natomiast działalność pedagogiczna rozpoczęła się chyba dopiero po studiach.
         - Pierwszym miejscem pracy, od 1988 roku była Katedra Wychowania Muzycznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej, później Instytut Muzyki, a teraz Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Od 1989 roku pracuję także w Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie przez kilka lat byłem asystentem, a od 1994 roku adiunktem. Obecnie na obydwu uczelniach pracuję na stanowisku profesora.
          Od 1995 roku pracuję także w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie. Ucząc gry na akordeonie w I i II stopniu szkolnictwa, wychowałem także osoby, które później studiowały w klasie akordeonu.
Praca nauczyciela gry na instrumencie jest bardzo ważna na każdym stopniu szkolnictwa. Trzeba mieć dobre podejście do dzieci, potrafić rozwinąć u nich umiejętności i zachęcić ich do systematycznego ćwiczenia.
Z każdym uczniem trzeba pracować inaczej, bo każdy jest indywidualnością i trzeba wiedzieć jak go ukierunkować, motywować oraz jak pokierować jego rozwojem.
         Liczne badania potwierdziły, że wykształcenie muzyczne, nawet na poziomie szkoły muzycznej I stopnia, przekłada się później na sposób postrzegania, na wrażliwość i na myślenie nawet w innych dziedzinach nauki.

Pamiętam, jak Pan będąc uczniem szkół muzycznych I i II stopnia oraz w czasie studiów brał udział w konkursach. Otrzymał Pan pierwsze nagrody m.in. w Międzynarodowym Konkursie Nagrań fonograficznych w Pradze w 1981 roku i w Międzynarodowym Konkursie Akordeonowym w Klingenthal w 1985 roku.
        - To były takie lata, kiedy konkursów nie było tak dużo na świecie jak teraz, ale były one bardziej prestiżowe. Wysyłano na takie konkursy (z kraju) 2 – 3 osoby , które przeszły eliminacje i zostały zakwalifikowane do międzynarodowego konkursu. Samo zakwalifikowanie do konkursu już było powodem do satysfakcji, a zdobycie nagrody na znanym konkursie, to już było duże osiągnięcie. Na Konkurs w Klingenthal przyjeżdżali najlepsi z całego świata i zdobycie nagrody dawało wiele możliwości. Dwa lata temu, niestety zakończono organizowanie tych konkursów ze względów finansowych i nie wiadomo czy zostanie reaktywowany.
         Pozostał natomiast i może nawet zyskał większy prestiż konkurs w Castelfidardo we Włoszech, gdzie także produkowane są akordeony (podobnie jak w Klingenthal).

Pana uczniowie i studenci także biorą udział w konkursach
        - Obecnie konkursów o różnej randze jest dużo i dobrze że są, bo dzięki nim młodzi ludzie mają motywację do dalszej pracy. Wiele z nich to konkursy internetowe i te same nagrania można wysłać na kilka konkursów. Na jednych coś się zdobywa, a na innych nie. Rzadziej się teraz występuje na żywo. Ale tylko niektóre są o wysokiej randze.

Jaki jest poziom polskiej akordeonistyki?
         - Z satysfakcją mogę powiedzieć, że Polska jest w tej chwili na światowym poziomie jeśli chodzi o wykonawców – od dzieci do zawodowców.
Chcę podkreślić, że u nas, dzięki pewnym osobom, a przede wszystkim dzięki prof. Włodzimierzowi Lechowi Puchowskiemu, akordeon we wszystkich polskich akademiach muzycznych, jest traktowany tak samo jak inne instrumenty. Jest to ewenement w skali światowej, bo nigdzie na świecie nie ma tylu klas akordeonu i na takim poziomie grających.
        Pod tym względem w Rosji, Ukrainie na Białorusi, a także w Niemczech i Francji były kiedyś słynne ośrodki, w których kształcono akordeonistów. Na przykład w Niemczech z ponad 20 ośrodków akademickich, kształcono akordeonistów na poziomie akademickim tylko w kilku, a pozostało może 5, lub nawet mniej. W Moskwie nie ma aktualnie klasy akordeonu w Konserwatorium im. Piotra Czakowskiego, a w Instytucie Gniesinych, (od 2001 roku jest to Rosijskaja Akademia Muzyki im. Gniesinych), klasa akordeonu jest w Katedrze Instrumentów Ludowych. To nie jest taka sama ranga jak u nas.

Działając tak intensywnie i wielokierunkowo jest Pan z pewnością muzykiem spełnionym.
        - Nie do końca spełnionym. Chciałbym mieć dużo więcej czasu na granie. Być może, przy dobrej organizacji, będę miał wkrótce tego czasu więcej, żeby częściej pojawiać się na estradach. 

Filharmonia 03.10.2025 Orkiestra dyr. Sławemir Chrzanowski 4Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Slawomira Chrzanowskiego podczas wykonania Poloneza Rzeszowskiego Pawła Palucha, 3 października 2025 r. fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

W najbliższych miesiącach będzie sporo okazji do koncertów.
        - To prawda. Zespół Pieśni i Tańca „Resovia Saltans” obchodzi 50-lecie działalności, Podkarpacki Kwintet Akordeonowy „AMBITUS V” obchodzi 20-lecie. Wkrótce podamy terminy i miejsca koncertów.

Może Pan powiedzieć od ilu lat Pan koncertuje?
         - Nie wiem jakie wydarzenia i daty należałoby przyjąć. Od występów w międzynarodowych konkursach muzycznych w Białymstoku i Klingenthal, które zaowocowały wieloma koncertami minęło 40 lat. Miałem też niedawno inny jubileusz. Mój pierwszy występ w Orkiestrą Filharmonii Rzeszowskiej odbył się w 1975 roku. Miałem wtedy niespełna 11 lat, byłem w czwartej klasie szkoły muzycznej I stopnia, grałem Concertino G-dur na akordeon i orkiestrę niemieckiego kompozytora Kurta Mahra. Pamiętam, że dyrygował Andrzej Jakubowski i to był mój pierwszy występ z orkiestrą w dużej Sali Filharmonii.
Tegoroczny, październikowy koncert odbył się prawie dokładnie w 50. rocznicę tego wydarzenia.

Kończymy rozmowę z nadzieją, że niedługo będzie okazja do oklaskiwania Pana na scenie Filharmonii Podkarpackiej. Publiczności bardzo spodobały się zarówno Pana występ, jak i kompozycje.
        - Może otrzymam zaproszenie i będzie okazja do kolejnego spotkania.

Bardzo dziękuję za koncert i rozmowę.
        - Ja także dziękuję.

Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Berlioz, Poulenc, Debussy

Koncert symfoniczny

AB 7 listopada 2025r., piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MAREK PIJAROWSKI – dyrygent
ALEAMI PIANO DUO: ALEKSANDRA CHOJNACKA I MICHAŁ CHOJNACKI

W programie:
H. Berlioz – Uwertura „Korsarz” op. 21
F. Poulenc – Koncert d-moll na dwa fortepiany i orkiestrę
C. Debussy – „La mer”/”Morze”

Uwertury koncertowe Hectora Berlioza (1803-1869) zbliżone są stylistycznie do poematów symfonicznych, choć kompozytor rezygnuje w nich z dokładnego oddawania programu poetyckiego. Pragnął tworzyć muzykę o potężnej sile wyrazu dramatycznego, porównywalną z dramatami Szekspira, wykorzystując środki brzmieniowe do budowania emocjonalnego napięcia. Uwertura “Korsarz” pierwotnie nosiła tytuł La tour de Nice (Wieża Nicei) i powstała pod wpływem wrażeń z podróży Berlioza po Nicei. Dopiero w 1851 roku kompozytor nadał utworowi obecną nazwę. Dzieło uderza gwałtownością i wyrazistymi kontrastami.

Koncert d-moll na 2 fortepiany i orkiestrę Francisa Poulenca (1899-1963) to dzieło doskonale balansujące nie tylko brzmienie dwóch fortepianów, zespolonych w jeden instrument, ale także towarzyszącej im orkiestry. Koncert urzeka pomysłowością i odwagą w łączeniu znanych elementów konwencji w całkowicie nowy, świeży sposób. Neoklasyczne rozwiązania są nieoczywiste i w sposób subtelny groteskowe, lecz nigdy nie przekraczają granic dobrego smaku. To bez wątpienia perła wśród koncertów na dwa fortepiany i orkiestrę.

La mer – Morze. Trzy szkice symfoniczne ukończone przez Claude Debussy’ego (1862-1918) w 1905 roku. Choć dzieła tego nie da się porównać z żadną dotychczasową symfonią, to jednak cykl ten posiada monumentalny rozmach, jakiego można oczekiwać od utworu symfonicznego. W La Mer kompozytor kreuje niepowtarzalny obraz muzyczny, nastrojowo oddając piękno przyrody i pozwalając doświadczyć sensualnie tego, co ulotne i nieuchwytne.

prof. dr hab. MAREK PIJAROWSKI
Marek Pijarowski od najmłodszych lat odznaczał się wybitnymi uzdolnieniami. Opanował grę na kilku instrumentach m.in. na fortepianie, skrzypcach, oboju i organach. Studia dyrygenckie, które odbywał w ówczesnej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej we Wrocławiu pod kierunkiem prof. Tadeusza Strugały, ukończył uzyskując dyplom z wyróżnieniem, a uzupełniał je w latach 1971-1973 na Międzynarodowych Kursach Muzycznych w Weimarze, pracując pod kierunkiem znakomitego dyrygenta łotewskiego – Arvida Jansonsa. W roku 1977 uzyskał stypendium rządu austriackiego doskonaląc swe umiejętności u prof. Carla Oesterreichera w słynnej Hochschule für Musik und darstellende Kunst we Wiedniu. W tym czasie miał okazję bezpośrednio zetknąć się ze sztuką dyrygencką i osobiście poznać takich mistrzów batuty jak: Herbert von Karajan, Leonard Bernstein, Zubin Mehta, Georg Solti czy Claudio Abbado. W roku 1974 wziął udział w II Ogólnopolskim Konkursie Dyrygenckim w Katowicach, podczas którego – będąc najmłodszym uczestnikiem – zdobył I nagrodę oraz specjalną nagrodę orkiestry Filharmonii Śląskiej. Sukces ten zaowocował licznymi zaproszeniami do wielu filharmonii m.in. do Filharmonii Narodowej i WOSPR-u.

W latach 1974-2002 związany był z Filharmonią Wrocławską, początkowo jako asystent dyrygenta, następnie – od roku 1975 – jako drugi dyrygent, a w latach 1980-2002 pełnił funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego tej instytucji, będąc również w początkowym okresie odpowiedzialnym za organizację Międzynarodowego Festiwalu Oratoryjno-Kantatowego Wratislavia Cantans. Ponadto współpracował z Filharmonią Krakowską jako jej pierwszy dyrygent, z Filharmonią Pomorską w Bydgoszczy jako stały gościnny dyrygent. W okresie od 1980 do 2000 roku pełnił funkcję dyrektora artystycznego Festiwalu Polskiej Muzyki Współczesnej we Wrocławiu, a w latach 1986-1987 także dyrektora artystycznego Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju. W latach 2002-2005 był dyrektorem artystycznym i pierwszym dyrygentem Filharmonii im. Artura Rubinsteina w Łodzi, a w okresie od 2007 do 2021 roku pełnił funkcję dyrygenta-szefa Orkiestry Symfonicznej Filharmonii im. Tadeusza Szeligowskiego w Poznaniu.

Od 50 lat nieprzerwanie prowadzi niezwykle aktywną działalność dyrygencką, koncertując ze wszystkimi orkiestrami filharmonicznymi i radiowymi w Polsce. Wielokrotnie prowadził również koncerty z polskimi zespołami poza granicami kraju, m.in. z Filharmonią Narodową (Niemcy), NOSPR-em (Hiszpania, Francja), Filharmonią Krakowską (Francja), Sinfonią Varsovią (Hiszpania), Filharmonią Łódzką (Włochy, Hiszpania), odbył szereg tournée z Filharmonią Wrocławską, m.in. w Hiszpanii, Francji, Włoszech, Niemczech, Holandii. Dokonał wielu archiwalnych nagrań m.in. dla Polskiego Radia. Współpracował ściśle z Eastern Music Festival w Greensboro oraz Texas Music Festival w Houston (USA), a także z Orkiestrą Prezydencką w Ankarze. Sztukę dyrygencką Marka Pijarowskiego mogli poznać melomani w większości krajów europejskich oraz w Egipcie, Izraelu, Kanadzie, Chinach, USA, Meksyku, Korei Płd. i na Kubie.

W roku 1997 uzyskał tytuł profesora sztuki muzycznej. Od wielu lat związany jest z Akademią Muzyczną im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, w której prowadzi klasę dyrygentury, pełniąc jednocześnie funkcję Kierownika Katedry Dyrygentury oraz wcześniej – funkcję prorektora tej Uczelni. W latach 2006-2019 prowadził klasę dyrygentury w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Był twórcą i kierownikiem artystycznym szeregu ważnych inicjatyw, m.in. Ogólnopolskiego Konkursu Studentów Dyrygentury im. Adama Kopycińskiego organizowanego przez wrocławską Akademię Muzyczną. Pełni funkcję przewodniczącego jury tegoż konkursu, ponadto wielokrotnie przewodniczył jury Międzynarodowego Przeglądu Młodych Dyrygentów im. Witolda Lutosławskiego w Białymstoku. Był jurorem Międzynarodowego Konkursu Dyrygenckiego im. Grzegorza Fitelberga w Katowicach. Wielu jego absolwentów sprawuje kierownicze funkcje w instytucjach muzycznych w kraju i za granicą.

Marek Pijarowski był promotorem bądź recenzentem wielu przewodów doktorskich, postępowań habilitacyjnych, postępowań o nadanie tytułu profesora sztuk muzycznych oraz laudatorem lub recenzentem w postępowaniach o nadanie tytułu doktora honoris causa polskich uczelni muzycznych wybitnym mistrzom batuty m.in.: Jerzemu Semkowowi, Tadeuszowi Strugale, Gabrielowi Chmurze, Helmutowi Rilingowi, Neville’ovi Marrinerowi, Joshua Rifkinowi, Jerzemu Maksymiukowi, Kurtowi Masurowi i Stanisławowi Skrowaczewskiemu.

Uhonorowany wieloma nagrodami, odznaczeniami, w tym m.in.: złotym medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Wrocławską Nagrodą Naukową, Medalem Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, Medalem za zasługi dla Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, Nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za całokształt działalności.
W 2021 roku Senat Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu nadał prof. Markowi Pijarowskiemu tytuł doktora honoris causa tej Uczelni.

Filharmonia Podkarpacka 07.11.2025 Aleami Piano Duo fot Magdalena PaszkoAleami Piano Duo : Aleksandra Chojnacka i Michał Chojnacki, fot. Magdalena Paszko

ALEAMI PIANO DUO
Aleami Piano Duo to jeden z najbardziej wszechstronnych młodych polskich duetów fortepianowych. Artyści z równym zaangażowaniem wykonują repertuar klasyczny, muzykę współczesną oraz utwory inspirowane jazzem. Ich współpraca opiera się na głębokim porozumieniu artystycznym, wzajemnym zaufaniu i wspólnej pasji do odkrywania mniej znanych zakątków literatury fortepianowej. Duet z zaangażowaniem promuje muzykę polską oraz twórczość XX i XXI wieku, łącząc w interpretacjach precyzję z ekspresją.

Zespół został założony w 2017 roku przez Aleksandrę Pazdygę-Chojnacką i Michała Chojnackiego – absolwentów łódzkiej Akademii Muzycznej, gdzie studiowali w klasie fortepianu prof. Mariusza Drzewickiego oraz dr hab. Tomasza Bartoszka. Obecnie doskonalą swoje umiejętności w grze zespołowej w Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie pod kierunkiem prof. Bartłomieja Kominka.

W październiku 2024 roku duet został zakwalifikowany do prestiżowego programu „Piano-Piano Academy” w Paryżu, w ramach którego rozwijał się pod kierunkiem wybitnych pedagogów, takich jak Elisabeth Leonskaja, Philippe Cassard, Gil Garburg, Arthur Ancelle oraz Ludmila Berlinskaïa.
Aleami Piano Duo jest laureatem wielu nagród na konkursach kameralnych, m.in.:
• I nagrody w kategorii duetów fortepianowych oraz II nagrody w kategorii duetów na cztery ręce na 31. Roma International Piano Competition,
• I nagrody na 7. Danubia Talents International Competition,
• I nagrody w kategorii duetów fortepianowych w konkursie KraCamera 2023,
• I nagrody, nagrody specjalnej za wykonanie utworu współczesnego oraz nagrody krytyków muzycznych podczas 13. Concorso Pianistico Europeo Premio Speciale „Don Enrico Smaldone”,
• nagrody specjalnej za najlepsze wykonanie Sonaty W. A. Mozarta na II Międzynarodowym Konkursie Duetów Fortepianowych „Duettissimo” w Krakowie.
Zespół był także półfinalistą 3. Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej, gdzie zaprezentował pierwsze publiczne wykonanie Koncertu na dwa samodzielne fortepiany op. 226 Witolda Friemanna.

Aleami Piano Duo prowadzi intensywną działalność koncertową – występował w Polsce, we Włoszech, Izraelu i Francji, a także na festiwalach takich jak Duettissimo, Rungis Piano-Piano Festival czy Musica Moderna.

Biuro Koncertowe  

Filharmonii Podkarpackiej

im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

tel. + 48 17 862 85 07

www.filharmonia.rzeszow.pl

 

Festiwal VIVA POLONIA! Ku pokrzepieniu serc

4-11 listopada 2025
Sala Koncertowa Stodoła w Kąśnej Dolnej

W dniach od 4 do 11 listopada potrwa tegoroczna edycja festiwalu VIVA POLONIA! Ku pokrzepieniu serc w Kąśnej Dolnej. Wydarzenie ma na celu promocję szeroko rozumianej kultury polskiej – muzyki, sztuki oraz historii.

Tegoroczną edycję rozpocznie spektakl teatralny skierowany do młodzieży starszych klas szkół podstawowych i uczniów szkół ponadpodstawowych. Jego bohaterem jest ks. prof. Józef Tischner – patron roku 2025. Przedstawienie odbędzie się w dniach 4-6 listopada. Za realizację odpowiada Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Brzesku, z dyrektorem Ryszardem Ostrowskim na czele. To wyjątkowe teatralne doświadczenie rzuca nową perspektywę na życie, miłość, wiarę i nadzieję, i pozwala odkryć, jak proste prawdy zrodzone w Tatrach mogą stać się drogowskazem w skomplikowanym świecie.

7 listopada z kolei odbędzie się pierwszy z dwóch koncertów festiwalowych – w Sali Koncertowej Stodole wystąpi unikatowy duet – wokalistka Natalia Kukulska i pianista Paweł Tomaszewski. Wspólnie zaprezentują program złożony z przebojów artystki w kameralnych aranżacjach. Pojawią się również utwory z jej unikatowej płyty „Czułe struny”, prezentującej chopinowskie tematy w nowatorskiej, współczesnej odsłonie.

Festiwalowy finał przypadnie tradycyjnie w Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada. Koncert zaplanowany na ten dzień nosi tytuł „Parostatkiem piękny rejs”. Tego wieczoru zabrzmią niezapomniane piosenki z repertuaru Krzysztofa Krawczyka, które wykonają: Monika Urlik, Jakub Milewski i Martin Fitch, a towarzyszyć im będzie Orkiestra Arte Symfoniko pod dyrekcją Mieczysława Smydy. Usłyszymy m.in. takie przeboje, jak: „Parostatek”, „Za tobą pójdę jak na bal”, „Życia mała garść”, „Jak minął dzień”, „Bo jesteś ty” czy „Jesienne róże”.

Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej jest instytucją kultury Powiatu Tarnowskiego współprowadzoną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Viva Polonia afisz1

42. Przemyska Jesień Muzyczna

Szanowni Państwo!
Z radością zapraszamy na tegoroczną 42 edycję Przemyskiej Jesieni Muzycznej!

42 Przemyska Jesień Muzyczna jest poświęcona wyłącznie muzyce polskiej. Z powodu braku jakiejkolwiek dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na tegoroczny festiwal składa się jedynie kilka koncertów. Wsparcie finansowe zapewnił tylko Urząd Miasta Przemyśla. Zarząd Towarzystwa Muzycznego wspierany przez przyjaciół – artystów którzy mimo przeciwności losu zagrają pro publico bono dla oddanej przemyskiej publiczności zdecydował, że festiwal powinien być kontynuowany, choćby w mniejszym wymiarze.

Głównym celem 42. Przemyskiej Jesieni Muzycznej jest przypomnienie, zaprezentowanie, kultywowanie, a tym samym OCALENIE OD NIEPAMIĘCI bogatych tradycji muzycznych Przemyśla ze szczególnym uwzględnieniem II połowy XIX wieku. Bazą merytoryczną umożliwiającą taką prezentację jest wydana właśnie przez Archiwum Państwowe w Przemyślu przy współpracy Towarzystwa Muzycznego książka przemyskiego muzykologa Jerzego Zajączkowskiego pt. „Towarzystwo Muzyczne w Przemyślu za czasów Ludwika d’Army Dietza”. Publikacja jest próbą wypełnienia luk w dotychczasowym obrazie działalności Towarzystwa w XIX wieku, a przede wszystkim w okresie, kiedy dyrektorem artystycznym był Ludwik d’Arma Dietz, który przez ponad 40 lat współtworzył życie muzyczne Przemyśla. Był pierwszym etatowym, wybranym w drodze konkursu dyrektorem muzycznym TM w Przemyślu w latach 1873-1902, kompozytorem, skrzypkiem, dyrygentem, chórmistrzem i pedagogiem. Swoją wszechstronną aktywnością stworzył w Przemyślu podwaliny pod powszechne w XIX w. życie koncertowe, czyniąc tym samym muzykę najważniejszym obszarem kultury w mieście. Dietz przyjaźnił się i utrzymywał stałe artystyczne kontakty z najwybitniejszymi muzykami z Warszawy, Krakowa i Lwowa dając przemyskiej publiczności możliwość obcowania z ich sztuką wykonawczą. Założył przy Towarzystwie Muzycznym szkołę muzyczną, którą kierował przez 25 lat, był autorem podręczników do nauki muzyki. Całe swoje zawodowe życie, do 1914 r., spędził w Przemyślu.
Książka odnosi się również do osób i wydarzeń, które stworzyły podbudowę pod aktywność Dietza w Przemyślu, a podczas jej tworzenia wyłonił się obraz miasta zaskakujący ilością koncertów, udziałem najwybitniejszych muzyków, stopniem społecznej mobilizacji i zaangażowania oraz poziomem muzycznych umiejętności.
Serdecznie zachęcamy do udziału we wszystkich wydarzeniach, podczas których królować będzie muzyka kompozytorów polskich, w tym tych, którzy tworzyli w naszym mieście lub gościli tu z koncertami. Wspólnie OCALMY OD NIEPAMIĘCI to, z czego możemy być dumni.
Towarzystwo Muzyczne znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, dlatego zachęcamy gorąco do wsparcia poprzez zakup książki „150 lat Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu”, wpłacania darowizn na cele kulturalne na konto oraz ew. przekazanie 1,5% podatku na rzecz TM.

Bilety w cenie 40zł
młodzież szkolna wstęp wolny

7 listopada, godz. 9.00 i 10.15
Towarzystwo Muzyczne, Rynek 5
KONCERTY EDUKACYJNE DLA DZIECI
TAŃCOWAŁA POLSKA CAŁA
Wykonawcy:
uczniowie Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Przemyślu i Państwowej Szkoły Muzycznej w Przeworsku oraz grupa tańca historycznego Zespołu Pieśni i Tańca "Przemyśl"
PIOTR JOP – choreografia
ANNA HOP – fortepian
AGNIESZKA KUCAB-WERYK – słowo
W programie utwory Fryderyka Chopina, Ignacego Jana Paderewskiego, Mieczysława Karłowicza, Stanisława Moniuszki, Wojciecha Kilara
Koordynacja i rezerwacja biletów (wyłącznie dla grup szkolnych i przedszkolnych)
Agnieszka KUCAB-WERYK, tel. 507 108 072

7 listopada, godz. 17.00
Archiwum Państwowe, ul. Lelewela 4
PREMIERA I PROMOCJA KSIĄŻKI
TOWARZYSTWO MUZYCZNE W PRZEMYŚLU ZA CZASÓW LUDWIKA D’ARMY DIETZA - KRONIKA
WIECZÓR AUTORSKI z JERZYM ZAJĄCZKOWSKIM poprowadzi dr IZABELA FAC
OTWARCIE WYSTAWY TOWARZYSTWO MUZYCZNE W PARTYTURZE PRZEMYŚLA XIX WIEKU

Wystawa prezentuje unikalne materiały
pozyskane podczas prac nad książką
WSTĘP WOLNY

Wieczór uświetnią:
MONIKA WILIŃSKA-TARCHOLIK – fortepian
JOANNA ŚWIETLICKA – sopran
JULIA MIELNICZEK – sopran
AGNIESZKA PARTYCZKA – skrzypce
oraz
uczniowie ZPSM w Przemyślu
GABRIELA MAJCHROWICZ – skrzypce
APOLONIA ŚCIBOR – skrzypce
MARTYNA POLNIK – wiolonczela
pod opieką artystyczną MAGDALENY BETLEI

8 listopada, godz. 18.00
Towarzystwo Muzyczne, Rynek 5
KONCERT INAUGURACYJNY XLII PRZEMYSKIEJ JESIENI MUZYCZNEJ
SALON MUZYCZNY LUDWIKA D’ARMY DIETZA
MONIKA WILIŃSKA-TARCHOLIK – fortepian
ALEKSANDRA STECZKOWSKA – skrzypce

JOANNA ŚWIETLICKA – sopran
JULIA MIELNICZEK – sopran
GABRIELA PŁOCICA – sopran
KLEOPATRA DŻOCHOWSKA – mezzosopran
KSENIA ŁUKA – mezzosopran
PAWEŁ ŻURAWSKI – tenor
SZYMON MAZIARZ – bas-baryton

OLGA POPOWICZ – opieka artystyczna
ANNA SIENKIEWICZ – słowo
Prawykonania, kompozycje instrumentalne oraz pieśni
Ludwika d’Army Dietza (1847 – 1936) i Stanisława Moniuszki (1819 – 1872)

9 listopada, godz. 18.00
Towarzystwo Muzyczne, Rynek 5
DIALOG NA CZTERY RĘCE
HANNA HOLEKSA – fortepian
MONIKA WILIŃSKA-TARCHOLIK – fortepian

Krystyna RABA-OPACKA – słowo

Maurycy Moszkowski (1854 – 1925)
– Tańce polskie op. 55
Mazurek E-dur
Mazurek G-dur
Polonez h-moll
Krakowiak G-dur
Fryderyk Chopin (1810 –1849)
Wariacje D-dur na temat pieśni T. Moore’a WN 5

Zygmunt Noskowski (1846 –1909)
– Suita polska op. 28 (wybór)
Polonez nr 1
Mazur nr 3
Kujawiak nr 4
Oberek nr 5
Kujawiak nr 6
Mazur nr 8

Juliusz Zarębski (1854 – 1885)
Divertissement a la Polonaise. Deux morceaux sur des motifs nationaux op. 12
Andante
Allegro ma non troppo
Ignacy Jan Paderewski (1860 – 1941)
Album tatrzańskie op. 12
Allegro con brio
Andantino
Allegro con moto
Allegro maestoso
Allegretto
Allegro ma non troppo

10 listopada, godz. 18.00
Towarzystwo Muzyczne, Rynek 5
POLSKA W FANTAZJI DŹWIĘKÓW
MAREK ROMANOWSKI – kontrabas
HANNA HOLEKSA – fortepian

Anna SIENKIEWICZ – słowo

Ludwik d’Arma Dietz (1847 – 1936)
Jesienią op. 23 nr 1

Fryderyk Chopin (1810 – 1849)
Polonaise brillante C-dur op. 3

Ignacy Feliks Dobrzyński (1807 – 1867)
Łzy op. 41

Adolf Mišek (1875 – 1955)
Concert-Polonaise

Fryderyk Chopin
Sonata g-moll op. 65
Allegro moderato
Scherzo. Allegro con brio
Largo
Finale. Allegro

Anna i Józef Ruszlowie - Muzyka była zawsze naszym życiem

       Pomimo, że koncerty z okazji jubileuszu 70-lecia Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej odbyły się w marcu i kwietniu rok jubileuszowy ciągle trwa, bo pierwszy koncert odbył się 29 kwietnia 1955 roku. Okazało się, że rozmowy z muzykami i pracownikami, którzy przed laty wnieśli swój wkład w rozwój zespołu, zaowocowały nowymi kontaktami i spotkaniami. Z wielką radością zapraszam do przeczytania rozmowy z państwem Anna i Józefem Ruszlami, perkusistką i wiolonczelistą, którzy grali w Orkiestrze w pierwszych dekadach jej działalności. Państwo Ruszlowie byli także pedagogami Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia, a wcześniej pan Józef był uczniem Średniej Szkoły Muzycznej.

Państwa życie i działalność związane były przez wiele lat z dwiema placówkami: Średnią Szkołą Muzyczną w Rzeszowie i Orkiestrą Symfoniczną.

     Józef Ruszel: W 1955 roku zdałem maturę w liceum w Łańcucie i dostałem się do Średniej Szkoły Muzycznej w Rzeszowie, która mieściła się na piętrze prywatnego budynku przy ul. Jana III Sobieskiego, bo na parterze mieszkał doktor Emanuel Reszke. Pan dyrektor Tomasz Czapla mieszkał w służbowym mieszkaniu na piętrze. Także na piętrze, w jednym pokoiku mieszkała pani Frania, która zatrudniona była w szkole jako woźna. Była wspaniałą i bardzo życzliwą osobą. Opiekowała się także uczniami, którzy dojeżdżali z odległych miejscowości i czasami musieli nielegalnie nocować w szkole. Rozkładane łóżka były schowane za piecem i jedną lub dwie noce można było spać w szkole.
       Starałem się o przyjęcie na akordeon, bo to był mój ulubiony instrument. Pamiętam, że na egzaminie wstępnym słuchali mojej gry pani Florentyna Mirska, znakomita pianistka pochodząca ze Lwowa i pan Tadeusz Hejda, który uczył gry na akordeonie. Dowiedziałem się, że zdałem egzamin i jakie przedmioty będę mnie obowiązywać w pierwszym roku nauki, a jednym z nich będzie fortepian dodatkowy. Pomyślałem, że nie mam fortepianu i nie będę miał na czym ćwiczyć. Zapytałem nieśmiało czy nie mógłbym się dodatkowo uczyć grać na wiolonczeli, ponieważ wcześniej w Łańcucie uczyłem się także na tym instrumencie.
Pan Tadeusz Hejda poprosił pana Jana Wołowca, który przyszedł z pożyczoną w magazynie wiolonczelą i powiedział, abym coś zagrał na tym instrumencie.
        Potwierdzono, że zostałem przyjęty i za tydzień będzie wywieszona lista. Jak po tygodniu przyszedłem sprawdzić, nie znalazłem swojego nazwiska. Udałem się do sekretariatu do pani Marii Czajewskiej, która skierowała mnie do dyrektora, a on powiedział: „Ziutek, spokojnie, jesteś przyjęty na wiolonczelę”. Na akordeon nie było już miejsc, a na wiolonczelę, oprócz Antka Walawendra, który uczył się grać na trąbce i dodatkowo miał lekcje gry na wiolonczeli, nie było chętnych. Wprawdzie dyrektor zapewnił mnie, że do półrocza na pewno znajdzie się dla mnie miejsce na akordeonie. Ja jednak zostałem już w klasie wiolonczeli.

Przekonał się Pan, że to jeden z najpiękniejszych instrumentów?

       J.R.: To prawda, ale był także inny powód. Późną jesienią tegoż roku, po zajęciach w szkole muzycznej, pan dyrektor Jan Wołowiec szedł na próbę orkiestry do WD. Spotkaliśmy się, bo także wychodziłem ze szkoły aby udać się na dworzec i wracać do Łańcuta. Pan Wołowiec zaproponował, aby pójść z nim na tę próbę. Nie chciałem się sprzeciwiać i poszedłem. Byłem ogromnie zaskoczony, kiedy posadził mnie przy pulpicie i od razu kazał grać.
        Okazało się, że w orkiestrze grało tylko dwóch wiolonczelistów, pan Franciszek Matyja i pan Jan Wołowiec. Byli zantagonizowani i jak pan Wołowiec dyrygował, to pan Matyja nie przychodził na próby. Nie dość, że pierwszy raz uczestniczyłem w próbie, to jeszcze byłem w tym dniu jedynym wiolonczelistą. Na pulpitach była Uwertura do opery Wesołe kumoszki z Windsoru Otto Nicolaiego. którą wiolonczela rozpoczynała solówką. Na szczęście była zapisana tylko w czterech pozycjach i potrafiłem ją zagrać a vista. Podobno bardzo dobrze wyszło, ale trema była wielka, bo miałem świadomość, że słucha mnie 40-tu pozostałych muzyków.
        Po kilku kolejnych próbach zaproponowano mi pracę w orkiestrze. Byłem już pełnoletni, po maturze i dlatego pomyślałem, że grając na akordeonie w przyszłości czeka mnie tylko dorywcza praca w zespołach grających na zabawach i weselach, a w orkiestrze będę miał stałą pracę. Przyłożyłem się solidnie do wiolonczeli i zacząłem pracę w orkiestrze od grudnia 1955 roku.

Wspomniał Pan, że pan Antoni Walawender uczył się w Średniej Szkole Muzycznej grać na trąbce, a ja pamiętam go jako wiolonczelistę.

       J.R.: Antek Walawender rozpoczął naukę w tej szkole w pierwszym roku jej działalności, dwa lata wcześniej niż ja. Był niezwykle uzdolnionym człowiekiem, ale trafił na bardzo trudne czasy. Mieszkał w Smolarzynach, odległych 6 kilometrów od Dąbrówki, skąd jeszcze miał 7 kilometrów do Łańcuta, aby pociągiem dojechać do Rzeszowa. Gdyby Antek żył w dzisiejszych czasach byłby na pewno słynnym instrumentalistą. Nie spotkałem w życiu drugiego tak zdolnego człowieka.
       Gry na wiolonczeli uczyła nas pani Murczyńska uczennica słynnego wiolonczelisty i kompozytora Davida Poppera. Miała wtedy już 75 lat. Była bardzo wymagająca, ale zawodziła ją już pamięć. Często nie pamiętała, co zadała nam do przygotowania podczas poprzedniej lekcji i otwierała nuty z nowymi, nieraz bardzo trudnymi utworami, które po raz pierwszy widzieliśmy na oczy. Ja nie potrafiłem skorzystać tyle podczas lekcji co Walawender. On potrafił grać ze słuchu, czego ja nie potrafiłem. Zawsze prosił panią Murczyńską, aby najpierw zagrała i powtarzał to. Miał genialną pamięć, a ja musiałem dłużej pracować nad utworem, aby nauczyć się go na pamięć. 

Ruszlowie Album Marianna Kniaź Józef RuszelWiolonczeliści Marianna Kniaź i Józef Ruszel, fot. z albumu państwa Anny i Józefa Ruszlów

Jak Pan rozpoczynał pracę w Wojewódzkiej Orkiestrze Symfonicznej w Rzeszowie, jej siedzibą był Wojewódzki Dom Kultury, a kto szefował orkiestrze?

       J.R.: Od września 1955 roku dyrektorem artystycznym był pan Janusz Ambros. Próby odbywały się w WDK, w sali nr 26 na drugim piętrze. To była sala muzyczna i dzieliliśmy ją m.in. z kapelą ludową, którą prowadził pan Jan Robak. Orkiestra miała próby dwa razy w tygodniu – w poniedziałki i czwartki po południu. Dodatkowe próby często odbywały się na dole w szatni kina obok sali widowiskowej. Pamiętam takie czasy, że jak chciałem przed próbą poćwiczyć na wiolonczeli, to schodziłem do piwnicy, gdzie gromadzono drewno i węgiel na opał. Siadałem na pieńku, na którym rąbano drewno i ćwiczyłem. Zimą musiałem ubrać płaszcz i specjalnie miałem rękawiczki z obciętymi palcami. Musiałem wykorzystać każdą wolną chwilę na przygotowanie repertuaru zadanego w szkole i na próby orkiestry. Pan dyrektor Ambros miał zwyczaj przepytywania muzyków, polegający na graniu solo partii w poszczególnych grupach.
       Część muzyków w grupie dętej tworzyli członkowie dwóch orkiestr: Kolejowej Orkiestry Dętej i Orkiestry Dętej WSK, a oni pracowali jeszcze zawodowo w tych zakładach. Próba rozpoczynała się o 16.00, kończyliśmy o 20.00, a ja o 20.06 miałem pociąg do Łańcuta. Kilku muzyków także jechało w tym kierunku, a pan dyrektor Janusz Ambros nie chciał nas zwalniać wcześniej. Cichutko przygotowywaliśmy się do wyjścia chociaż 5 minut wcześniej. Na szczęście dworzec PKP był niedaleko, my byliśmy młodzi i szybko biegaliśmy.
Koncerty odbywały się co dwa tygodnie w piątki w sali widowiskowej kina WDK. Pamiętam, że na koncerty był montowany nad sceną specjalny sufit, żeby dźwięk nie uciekał do góry. Ale i tak akustyka w tej sali nie była dobra, szczególnie dla instrumentów smyczkowych, których ciągle było za mało, a ponadto proponowany przez pana Janusza Ambrosa repertuar często był dla nas często za trudny.

Pani Ania usiadła obok i słucha nie odzywając się, a przecież Pani także grała w orkiestrze. Pani imię i nazwisko kojarzy mi się przede wszystkim z kotłami.

       Anna Ruszel: Od 2 stycznia 1962 roku przez kilka lat grałam w orkiestrze na kotłach. Jednak już miesiąc później, kolega waltornista polecił mnie w szkole i rozpoczęłam pracę jako nauczyciel. Później zaczęły się kłopoty ze zdrowiem i uczyłam już tylko w szkole.
       Pamiętam, jak przyjechał z Kanady do Rzeszowa starszy pan z laseczką, który przed wojną był właścicielem budynku, w którym mieściła się szkoła muzyczna. Ponieważ ja przez kilka miesięcy, pod nieobecność zastępcy dyrektora, wykonywałam jego obowiązki, to zostałam poproszona, aby pokazać temu panu szkołę i opowiedzieć, co się w niej dzieje. Długo rozmawialiśmy i bardzo się cieszyłam, że był bardzo zadowolony iż w budynku, który kiedyś był jego własnością jest teraz szkoła muzyczna.

Ruszlowie Album Anna RuszelAnna Ruszel - kotły, fot. z albumu państwa Anny i Józefa Ruszlów.

Jaka była atmosfera w tym zespole?

       J.R.: Pomimo, że większość muzyków to byli starsi ludzie – tylko w kwintecie grało kilku młodych uczniów szkoły muzycznej, to atmosfera była bardzo dobra, wręcz przyjacielska. Integrowały nas liczne wyjazdy z koncertami, szczególnie te dalekie – do Lubaczowa, Gorlic, Ustrzyk Dolnych… Wracało się czasami do Rzeszowa po północy. Norma wynosiła 17 koncertów w miesiącu, a często było ich więcej. Mieliśmy nawet własny autobus z kierowcą panem Tadeuszem Malcem. Założenie było takie, że miało być 11 godzin przerwy po takim późnym powrocie do Rzeszowa, ale nie zawsze to było przestrzegane.
        Pamiętam jak kilka koncertów rozrywkowych prowadził pan Stefan Rachoń i potrzebował w składzie orkiestry muzyka grającego na gitarze elektrycznej. W szkole uczono grać na gitarze klasycznej, a o elektrycznej mało kto słyszał.
Filharmonia zakupiła specjalny sprzęt, a ponieważ dowiedzieli się, że amatorsko grywam na gitarze i dyrektor Józef Maroń mnie do tych koncertów zatrudnił.
       Pan Stefan Rachoń był bardzo zdziwiony, bo spodziewał się amatora, z długimi włosami, nie znającego nut, a przy pulpicie znalazł się młody, elegancko ubrany człowiek, który świetnie czytał nuty.
        Później, pan Tadeusz Chachaj prowadził także big-band grający muzykę rozrywkową: 5 saksofonów, 4 trąbki, 4 puzony i sekcja rytmiczna. Wtedy zakupiono dobry niemiecki sprzęt: gitarę elektryczną, organy elektryczne… Występowali z nami bardzo wówczas popularni soliści. Często zamiast nut otrzymywaliśmy tylko prymkę i funkcje. Wtedy Edwarda Barczewskiego, zastępował inny pianista - Leszek Steciak. Gra w takim zespole wymagała specjalnych umiejętności.

Czy tak wielka ilość koncertów przekładała się na wysokie zarobki?

        J.R.: Cieszyłem się, że mogę się uczyć i pracować, nie przywiązywałem wtedy do zarobków wielkiej wagi. Sytuacja muzyków zmieniła się dopiero jak zmienił się status zespołu. Orkiestry o statusie wojewódzkim miały normy narzucone przez wojewódzkie wydziały kultury, ponieważ to od nich otrzymywaliśmy środki na wynagrodzenia, a dopiero jak zostaliśmy Państwową Orkiestrą Symfoniczną w Rzeszowie, a później Państwową Filharmonią, to otrzymywaliśmy pieniądze z Ministerstwa Kultury. Wtedy mieliśmy wyższe gaże, a koncertów mniej. Było także więcej pieniędzy na wyposażenie.

        A.R.: W tamtych czasach bardzo się cieszyłam, że pracuję z ludźmi. Zastanawiałam się czasem, kto jeszcze ma taki zawód, że widzi równocześnie wszystkich kolegów.
        W przerwach chodziło się na ploteczki, a ponieważ wszystkie pomieszczenia w WDK były zajęte, siadało się na drewnianych schodach prowadzących na ostatnią kondygnację.
         Kobiety miały garderobę dopiero wtedy, kiedy w pomieszczeniu służącym nam za szatnię, panowie powiesili na wieszakach swoje płaszcze. Po drugiej stronie miałyśmy garderobę. To także były piękne czasy, bo człowiek był młody, pełen zapału i bardzo zaangażowany.

Pewnie wszyscy muzycy i melomani marzyli o nowym budynku.

        J. R.: To prawda, ale kiedy wreszcie ten budynek był już prawie ukończony, to ja przestałem pracować w orkiestrze. Zawdzięczam to panu dyrektorowi Stanisławowi Michalekowi.
Zachorowałem i nie mogłem jeździć w teren. Prosiłem o przejście na pół etatu i o możliwość pracy tylko w Rzeszowie. Pan dyrektor nie wyraził zgody, uzasadniając to potrzebą pracy sześciu wiolonczelistów na pełnych etatach. Dlatego pożegnałem się z orkiestrą i zostałem już tylko nauczycielem, chociaż bardzo chciałem grać.
        W nowym budynku Filharmonii grałem jedynie jako muzyk doangażowany. Jak trzeba było 10 albo 12 wiolonczel w składzie orkiestry, albo jak był program rozrywkowy to zatrudniano mnie jako gitarzystę.

         A. R.: Zawsze marzyliśmy o własnym budynku i byliśmy bardzo zaangażowani w jego powstanie na każdym etapie. Jak kładziony był kamień węgielny pod nowy budynek Filharmonii przy ulicy Chopina, to moja ręka tam była, kamień został przeze mnie dotknięty. 

Ruszlowie Album Anna Ruszel Marianna Kniaź Maria KuklaZ pierwszych dekad działalności Orkiestry Filharmonii Rzeszowskiej podczas wyjazdu z koncertami, Anna Ruszel - kotły, Marianna Kniaź - wiolonczela, Maria Kukla = wiolonczela, fot z albumu państwa Anny i Józefa Ruszlów.

W szkole uczył Pan grać na wiolonczeli.

        J.R.: Równolegle uczyłem także na gitarze klasycznej, bo trzeba było wspomóc pana Witolda Żebrowskiego, który po zakończeniu pracy w wojsku, został zatrudniony w szkole jako nauczyciel gry na gitarze. Pamiętam nawet, że pan Witold doskonalił swoje umiejętności pobierając lekcje gry na gitarze w Łodzi.

Myślę, że z wielką sympatią wspominają Państwo dawne lata.

       J. R.: Oczywiście, muzyka zawsze była moim życiem. Już będąc bardzo młodym chłopcem, starałem się chodzić na wszystkie imprezy, podczas których usłyszeć można było muzykę. Innych możliwości nie było. W domu był „kołchoźnik”, w którym dwa razy dziennie nadawane były kilkunastominutowe programy informacyjne.

        A.R: W ostatnich latach mój mąż jest związany nie tyle z muzyką, co z instrumentami. Sam się wszystkiego nauczył. Umiejętności gry na kilku instrumentach także zawdzięcza talentowi i ogromnej pracowitości. Bardzo wcześnie nauczył się także reperować instrumenty strunowe i do tej pory to robi, tylko już mniejsze instrumenty, bo nie ma siły na naprawianie wiolonczeli czy kontrabasu.
Jestem osobą skorą do krytyki, ale zachwycam się umiejętnościami lutniczymi mojego męża. Potrafi tak przepięknie odnawiać i naprawiać instrumenty, że wszyscy którzy je odbierają są także zachwyceni.

        J. R.: Owszem, zajmuję się tym od dawna. Jak zacząłem pracować w szkole, okazało się, że nie ma instrumentów do grania. Magazyn był pełny, ale nie było na czym grać. Dostałem od dyrektora Wołowca uszkodzoną wiolonczelę i postanowiłem ją naprawić. Udało się i to samo zrobiłem z kolejną… Czytałem bardzo dużo literatury na ten temat, ale też miałem po prostu do tego smykałkę. Naprawiłem 24 wiolonczele za darmo i w końcu się nauczyłem.
W Filharmonii Rzeszowskiej grał na altówce pan Stanisław Stańko, który był zawodowym lutnikiem i zajmował się wyłącznie budową instrumentów. Szkoda mu było czasu na naprawy.

        A.R.: Ja uważam, że o wiele trudniej jest naprawiać instrumenty niż je budować. Budując tworzy się coś nowego według określonych zasad, a naprawiając trzeba dobrze głową i rękami ruszyć, żeby wiadomo było co zrobić, aby instrument nadawał się do gry. Proszę przyjść do nas i zaglądnąć do najmniejszego pokoju. Ile tam różnych narzędzi, fachowych książek i pism. Wszystkie w idealnym stanie.

        J. R.: Praca nad naprawą instrumentów wymaga doświadczenia i cierpliwości. Obecnie jest trochę łatwiej, bo można kupić podstawki, kołki i inne części. Dawniej trzeba je było zrobić samemu, ale i teraz za każdym razem jest inna robota, inne narzędzia są potrzebne – mam ich mnóstwo sprowadzonych od Henglewskich z Poznania.
         Każdy instrument, który do mnie trafia ma trochę inne wymiary, zbudowany jest z innego materiału… To jest bardzo ciekawe. Literatura na ten temat jest bardzo bogata.
          Znany lutnik z Łańcuta, pan Tadeusz Kmiecik bardzo długo nie przyjmował do naprawy skrzypiec, nie robił korekt, bo wolał budować instrumenty od nowa.

Wychowali Państwo wiolonczelistę, która jest muzykiem w Filharmonii Podkarpackiej.

         A. R.: Jesteśmy bardzo dumni, ale dumni jesteśmy także z wnuczki, która ukończyła naukę w szkole muzycznej I stopnia, znakomicie grała w siatkówkę, zdała maturę z drugim wynikiem w szkole – na wszystko miała czas. Już po ukończeniu szkoły muzycznej, trzykrotnie uczestniczyła w Międzynarodowych Kursach Muzycznych w Łańcucie. Kiedy pracowała nad Koncertem Mendelssohna, profesor zapraszał innych pedagogów, aby posłuchali jak amatorka pięknie gra.
         Podczas studiów matematycznych w Krakowie, została zaproszona do udziału w koncercie organizowanym w ramach plenerowego festiwalu „Wawel o zmierzchu”. Grała wprawdzie w drugich skrzypcach, ale w programie była VII Symfonia Beethovena, a dyrygował znakomity Antoni Wit.
         Teraz Julcia uczy w Linzu matematyki, ale podobnie jak my jest pasjonatką muzyki.

Bardzo Państwu dziękuję za spotkanie i rozmowę.

A. R. i J. R.: My również dziękujemy

Zofia Stopińska

Magia dźwięku i emocji w Zamku Kazimierzowskim

25 października 2025 r. - „W kręgu muzyki klasycznej” – koncert na zakończenie cyklu „ZAMKOWE TEATRALIA”

Magia dźwięku i emocji w Zamku Kazimierzowskim

W ramach cyklu „Zamkowe Teatralia”, w nastrojowej sali widowiskowej Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu, odbył się niezwykły koncert zatytułowany „W kręgu muzyki klasycznej”. Publiczność miała okazję zanurzyć się w świat najpiękniejszych arii operowych i operetkowych, które poruszają serca melomanów na całym świecie. Na scenie wystąpili znakomici artyści: Justyna Bluj (sopran), Magdalena Stefaniak (sopran), Damian Wilma (baryton) oraz Aleksander Teliga (pianista), którzy wspólnie stworzyli wieczór pełen emocji, pasji i kunsztu wokalnego.

W programie znalazły się utwory, które od pokoleń zachwycają swoją melodyjnością, dramatyzmem i ekspresją. Każda z arii była jak opowieść – o miłości, tęsknocie, nadziei i ludzkich namiętnościach. Publiczność nagradzała artystów gromkimi brawami, doceniając ich nie tylko za perfekcyjne wykonanie, ale także za niezwykłą charyzmę sceniczną.

Koncert „W kręgu muzyki klasycznej”, zamykający tegoroczny cykl „Zamkowe Teatralia”, stał się wyjątkowym wydarzeniem stanowiącym piękne podsumowanie. Zwieńczenie „Zamkowych Teatraliów” miało charakter refleksyjny i było swoistym hołdem dla organizatora – Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK z szefową tej instytucji Renatą Nowakowską na czele.

Tekst i fotografie Tomasz Beliński
Przemyskie Centrum kultury i Nauki ZAMEK

III Ogólnopolskie Dni Muzyki Chóralnej w Sanoku

Muzyka, która łączy – III Ogólnopolskie Dni Muzyki Chóralnej w Sanoku za nami

W minionych tygodniach w Sanoku odbyło się niezwykłe wydarzenie kulturalne „ III Ogólnopolskie Dni Muzyki Chóralnej w Sanoku”, zorganizowane przez Stowarzyszenie PRO ARTIS.

Celem festiwalu była popularyzacja muzyki wokalnej i chóralnej poprzez organizację koncertów, warsztatów i spotkań edukacyjnych. Przedsięwzięcie stworzyło przestrzeń do rozwijania kompetencji artystycznych zarówno dla uczestników warsztatów, jak i publiczności, która mogła doświadczyć muzyki na najwyższym poziomie wykonawczym.

– To wyjątkowe wydarzenie, które pokazuje, że muzyka chóralna ma ogromny potencjał artystyczny i integracyjny. Dzięki niemu Sanok staje się miejscem spotkań artystów z całej Polski – podkreślają organizatorzy, Emilia i Łukasz Kot.

W ramach tegorocznej III edycji Ogólnopolskich Dni Muzyki Chóralnej w Sanoku odbyły się następujące koncerty:

- 18.10.2025r. w kościele pw. Chrystusa Króla w Sanoku – koncert zespołu Art’n’Voices Vocal Ensemble;

- 22.10.2025r w kościele pw. Chrystusa Króla w Sanoku – koncert zespołu Cracow Singers;

- 24.10.2025r. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego (oo. franciszkanów) – koncert Zespołu Wokalnego Soul Sanok.

Sanok 2025 ArtnVoicesArt’n’Voices Vocal Ensemble podczas koncertu w Kościele pw. Chrystusa Króla w Sanoku, fot. Emilia Kot

Integralną częścią wydarzenia były również warsztaty muzyczne zorganizowane w Państwowej Szkole Muzycznej I i II st. im. Wandy Kossakowskiej w Sanoku.

Zajęcia poprowadzili wybitni artyści i pedagodzy: członkowie zespołu Art’n’Voices Vocal Ensemble, Paweł Bębenek – ceniony dyrygent i kompozytor muzyki sakralnej oraz Monika Brewczak – dyrygentka i pedagog związana z Podkarpaciem.

III Ogólnopolskie Dni Muzyki Chóralnej to wydarzenie kontynuujące sukces poprzednich edycji, przyczyniając się do rozwoju kultury w regionie oraz promujące zarówno Sanok, jak i całe Podkarpacie jako istotny region kulturalny.

Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury Kultura - Interwencje. Edycja 2025.

Tekst: Stowarzyszenie PRO ARTIS.

Sanok 2025 1 Cracow Singers 800Zespół Cracow Singers, koncert w kościele pw. Crystusa Króla w Sanoku, Fot. Emilia Kot

Subskrybuj to źródło RSS