Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Znakomity spektakl opery Carmen w Żarnowcu

W ramach XIII Festiwalu – Żarnowiec 2017 w sobotę 2 września wystawiona została na plenerowej scenie przed Dworkiem Marii Konopnickiej w Żarnowcu, przez Operę Śląską w Bytomiu, opera „Carmen" Georges’a Bizet’a, w inscenizacji i reżyserii Wiesława Ochmana, kierownictwo muzyczne Tadeusz Serafin, scenografia Allan Rzepka, choreografia Jarosław Świtała. Wykonawcami partii solowych byli: Anna Borucka – Carmen, Maciej Komandera – Don Jose, Zbigniew Wunsch – Torreador, Anna Noworzyn – Sławińska – Micaela, Swietłana Kaliniczenko – Frasquita, Roksana Wardenga – Mercedes, Cezary Biesiadecki – Zuniga, Hubert Miśka – Remendado, Kamil Zdebel – Dancairo, Włodzimierz Skalski – Morales, Janusz Wenz – Lillas Pastia oraz chór, balet i Orkiestra Opery Śląskiej pod dyrekcją Bassema Akiki. Przygotowanie chóru; Krystyna Krzyżanowska – Łoboda. Z dyrygentem spektaklu rozmawiałam tuż po jego zakończeniu.

Zofia Stopińska: Gratuluję Panu realizacji plenerowego spektaklu opery „Carmen” w Żarnowcu, który z pewnością dla dyrygenta nie był łatwy, bo na jednej estradzie występowali soliści, chór i balet, a na drugiej scenie orkiestra i Pan dyrygujący całością.

Bassem Akiki: To jest faktycznie wielkie wyzwanie, bo z artystami, którzy występowali na drugiej scenie, nie miałem bezpośredniego kontaktu, a jedynie widzieliśmy się na ekranach monitorów, ale ten zespół jest tak zgrany ze sobą, że nawet bez wzrokowego kontaktu potrafi wspaniale współpracować. Pomimo, że byliśmy na dwóch scenach, tworzyliśmy jedność. Im dłużej pracuję z tym zespołem, tym bardziej czuję te niezwykłą umiejętność współpracy wszystkich artystów. Podczas spektakli tworzymy jedną rodzinę, która potrafi nawet oddychać razem.

Z. S.: Niedawno rozpoczął Pan współpracę z Operą Śląską w Bytomiu.

B. A.: To prawda, z Operą Śląską zacząłem pracować w maju bieżącego roku, na zaproszenie dyrektora Łukasza Goika prowadziłem spektakle „Carmen” i miałem szansę poznać ten wspaniały zespół. Jest to dla mnie nowe, bardzo cenne doświadczenie. Opera Śląska ma tak wielkie tradycje i stanąć w kanale orkiestrowym, poprowadzić spektakl w tym pięknym Teatrze, jest dla każdego dyrygenta wielkim wyróżnieniem. Teraz przygotowujemy wspólnie kolejną premierę, a będzie to „Romeo i Julia” Charlesa Gounoda. Premiera zaplanowana została na 26 października i zapraszam serdecznie na to wydarzenie. Bardzo się cieszę z tej współpracy. Im dłużej mam kontakt z tym zespołem, tym bardziej czuję energię, którą ten zespół posiada. To jest bardzo piękne.

Z. S.: Wiele się mówi w całej Polsce, że bardzo pięknie zakończyliście ten sezon i planujecie bardzo ambitny sezon nadchodzący. Oprócz opery „Romeo i Julia” Ch. Gounoda, szykujecie inne premiery. Zamierza Pan współpracować z Operą Śląską?

B. A.: Mam nadzieję, że to będzie bardzo ciekawa i owocna współpraca, tym bardziej, że pan dyrektor Łukasz Goik ma nowe pomysły, które bardzo mi się podobają, bo dotyczą oper bardzo rzadko wystawianych w Polsce. Na przykład opera „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego nie była wykonywana chyba ponad dziesięć lat, podobnie zresztą jak nasza premierowa opera „Romeo i Julia” Charlesa Gounoda, bo wszyscy grają operę „Faust”, a jednak „Romeo i Julia” to też wspaniała opera z czterema przepięknymi duetami miłosnymi i równie piękna aria „Walc Julii”. Ten cały cykl oper bardzo rzadko w Polsce wykonywanych, a jednocześnie bardzo wartościowych, uważam za nadzwyczaj dobre przedsięwzięcie, podziwiam pomysł i odwagę pana dyrektora Goika.

Z. S.: Przyjechał Pan do Polski kilkanaście lat temu na studia.

B. A.: Tak, studiowałem najpierw w Krakowie, a później we Wrocławiu, stąd znam trochę południowo-zachodnią część Polski, a teraz mieszkam w Warszawie i zaczynam poznawać Polskę centralną, a w Województwie Podkarpackim jestem po raz pierwszy. Chciałbym poznać ten region. Marzę, aby poznać Rzeszów, bo wiele słyszałem o tym pięknym mieście i mam nadzieję, że niedługo będzie okazja do odwiedzenia Rzeszowa.

Z. S.: Wiem, że operą „Moc przeznaczenia” – Giuseppe Verdiego inaugurujecie 23 września tegoroczną edycję Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku. Czy przyjedzie Pan do Sanoka?

B. A.: Oczywiście. Nigdy nie byłem w Sanoku i chętnie poznaję każde nowe miasto, każdy ośrodek kultury, który promuje muzykę. Mieszkam w Polsce od czternastu lat i bardzo kocham ten kraj. To jest miłość od pierwszego wejrzenia. Nigdy nie zapomnę pierwszych dni spędzonych w Krakowie. Pamiętam pierwszy spacer, jak ulicą Grodzką szedłem w stronę Wawelu, to nie mogłem uwierzyć, że będę w tym wspaniałym mieście mieszkał w najbliższym czasie. Kraków jest magicznym miastem, chociaż później zamieszkałem we Wrocławiu, który też jest przepięknym miastem pełnym życzliwych ludzi. Trochę się bałem Warszawy, bo mówiono mi, że tam jest zupełnie inaczej. To prawda, ale Warszawa ma także swoją atmosferę i swoją magię, ale trzeba to odkryć i potrzebny jest czas, aby to zobaczyć. Polska jest naprawdę pięknym krajem i bardzo dobrze się tutaj czuję. Chciałbym tutaj zamieszkać na stałe, jestem już ustabilizowany i mimo, że dyryguję na całym świecie, to zawsze wracam do Warszawy, bo tam znajduje się mój dom. Bardzo dobrze układa mi się współpraca z Teatrem Wielkim Operą Narodową, w tym sezonie będę także dyrygował we Wrocławiu, a byłem na etacie przez sześć lat w Operze Wrocławskiej – do 2013 roku, bo wówczas zdecydowałem się być „wolnym strzelcem”, a niedługo we Wrocławiu poprowadzę spektakle opery „Kawaler srebrnej róży” – Richarda Straussa. Mam dużo propozycji pracy w Polsce i bardzo się z tego cieszę.

Z. S.: Jak podoba się Panu w Żarnowcu, który znajduje się z dala od wielkich miast.

B. A.: Jak wszedłem do tego parku, to od razu się zachwyciłem pięknem tego miejsca, a wspaniałym dopełnieniem była cudowna publiczność. Chyba każdy dyrygent podczas spektaklu czerpie energię płynącą ze sceny - od solistów, chóru czy baletu, od orkiestry, ale to nie wszystko – energia płynie również od publiczności. Pozytywną energię publiczności w Żarnowcu czułem już od pierwszej minuty spektaklu. Dla takiej publiczności warto pojechać wszędzie i dyrygować. Tutaj czułem, że wszyscy oczekują na nasz występ, czułem, że publiczności podoba się spektakl, a podziękowanie było wzruszające i wspaniałe. Będę długo wspominał pełen cudownych wrażeń pobyt w Żarnowcu.


Z panem Bassemą Akiki – znakomitym dyrygentem młodego pokolenia rozmawiała Zofia Stopińska 2 września 2017 roku, po spektaklu opery „Carmen” – Georges’a Bizeta w Żarnowcu.

Uważany za jednego z najlepszych dyrygentów młodego pokolenia, Bassem Akiki, polski muzyk libańskiego pochodzenia, od lat prowadzi dynamiczną karierę o międzynarodowej skali. W 2016 roku został nominowany do najważniejszej operowej nagrody International Opera Awards w kategorii najlepszego dyrygenta młodego pokolenia.
Jednocześnie ze studiami filozoficznymi na Lebanese International University, studiował
na Wyższym Konserwatorium Muzyki w Bejrucie. Ukończył z wyróżnieniem studia na Wydziale Twórczości, Interpretacji i Edukacji Muzycznej Akademii Muzycznej w Krakowie (dyrygentura chóralna pod kierunkiem prof. S. Krawczyńskiego) oraz z wynikiem celującym studia magisterskie w klasie dyrygentury prof. M. Pijarowskiego na Akademii Muzycznej we Wrocławiu. W latach 2007-2009 prowadził wykłady na Uniwersytecie Philipps w Marburgu poświęcone wzajemnym wpływom muzyki Wschodu i Zachodu. Jego zainteresowania muzyczne dotyczą także relacji filozofii z muzyką (praca magisterska o relacji między Richardem Wagnerem, Fryderykiem Nietzschem a Richardem Straussem). Na Uniwersytecie Fryderyka Chopina w Warszawie obronił rozprawę doktorską pt. „Antropocentryzm i teocentryzm w muzyce XXI wieku na przykładzie opery Petera Eötvösa „Angels in America”. Opera ta została wykonana po raz pierwszy w Polsce pod jego batutą w ramach Festiwalu Opery Współczesnej w 2012 roku we Wrocławiu.
Artysta posiada bardzo bogaty i różnorodny repertuar symfoniczno-operowy. Dyryguje m.in. dziełami Mozarta, Verdiego, Bizeta, Straussa, Offenbacha, Pucciniego, Czajkowskiego, Musorgskiego, Bartóka, Szymanowskiego, Góreckiego, Mykietyna, Kulenty czy Knapika.
Regularnie dyryguje na wiodących europejskich scenach. W Teatrze Królewskim de la Monnaie w Brukseli dyrygował światową premierą opery Medùlla do muzyki Björk czy belgijską premierą opery Pascala Dusapin i Gertrudy Stein pt. To Be Sung. Pod jego batutą odbyła się też światowa premiera pierwszej opery Nicholasa Lensa i Johna Maxwella Coetzeego pt. „Slow Man” w Teatrze Wielkim w Poznaniu w ramach koprodukcji z Malta Festival Poznań. Współpracuje z licznymi orkiestrami i zespołami artystycznymi w Niemczech, Belgii, Libanie, Polsce, Francji, we Włoszech, USA i Kanadzie.

To jest zespół, na który mogę liczyć

Zofia Stopińska: Tematem rozmowy z Panem Zdzisławem Magoniem – założycielem i „szefem” Chóru i Orkiestry Kameralnej „Nicolaus” z Kraczkowej - będą podróże koncertowe dlatego, że minione wakacje w większości tym, którzy tworzą ten zespół, upłynęły najpierw na przygotowaniach, a później na podróży do Włoch, gdzie koncertowaliście.

Zdzisław Magoń: To była 16-ta zagraniczna podróż artystyczna w historii „Nicolausa”. W tym roku na prośbę wielu nowych, młodych członków zespołu wyruszyliśmy ponownie do Włoch i to było już czwarte nasze tournée artystyczne do tego kraju. Program tego wyjazdu spełnił oczekiwania tych, którzy prosili, aby tam pojechać.
Głównym celem podróży był Rzym, ale mieszkaliśmy w bardzo pięknym miasteczku Castel Sant’Elia. Znajduje się w tym miasteczku sanktuarium, przy którym jest Dom Pielgrzyma prowadzony przez Ojców Michalitów – polskich księży, którzy przyjęli nas niezwykle serdecznie i dużo nam pomogli w organizacji koncertów. Radą i pomocą służył nam głównie Rektor Sanktuarium ks. Piotr Burek, który niedawno został odznaczony przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi.
Z Castel Sant’Elia gwiaździście poruszaliśmy się po Włoszech.

Z. S.: Przygotowanie takiej podróży trwało co najmniej kilka miesięcy. Trzeba było przygotować i zaplanować koncerty, a to wymaga czasu.

Z. M.: Oczywiście. Zwykle wakacyjne wyjazdy zaczynamy planować już zimą, tuż po zakończeniu koncertów kolędowych. Owszem, mamy nasz koronny koncert 2 kwietnia w Sali Balowej Zamku w Łańcucie i bardzo starannie się do tego koncertu przygotowujemy. Planując program tego koncertu myślimy już także o artystycznych wyjazdach wakacyjnych. Te przygotowania trwają kilka miesięcy, bo to jest liczny zespół. Wszystko trzeba przemyśleć i starannie zaplanować, aby zapewnić komfort wyjazdu i pobytu, a także bezpieczeństwo dla wszystkich. Do tego dochodzi „proza życia”, bo trzeba zgromadzić sporo środków finansowych, a to jest o wiele trudniejsze, niż przygotowanie zespołu do wykonania koncertów na wysokim poziomie.

Z. S.: Myślę, że macie już instytucje i osoby prowadzące działalność gospodarczą, które chcą Wam pomagać. Jesteście także przyzwyczajeni do pisania wniosków i starania się o różne dotacje.

Z. M.: W każdym roku kalendarzowym występujemy do różnych podmiotów o wsparcie finansowe na naszą działalność. Zwykle wspiera nas Urząd Marszałkowski, natomiast jeśli chodzi innych sponsorów, to w tym roku wsparli nas Bank Spółdzielczy z Łańcuta i przedsiębiorca z Kraczkowej, ale największe środki pochodzą ze sprzedaży płyt, które nagraliśmy i chętnie są kupowane po naszych koncertach. Znaczną ilość płyt zakupił od nas także Urząd Gminy. W ten sposób gromadzimy pieniądze na działalność i wyjazdy.

Z. S.: Nie ma tak dużych zespołów amatorskich wykonujących muzykę klasyczną i pewnie na koncertach publiczność patrzy na Was ze zdziwieniem.

Z. M.: Tak było podczas koncertów we Włoszech. Podczas tego tournée wykonaliśmy cztery koncerty i w drugi wieczór przedstawiał nas ks. Piotr Burek, który dopiero pod koniec koncertu powiedział, że jesteśmy zespołem amatorskim. Wszyscy obecni na koncercie byli bardzo zaskoczeni. Że młodzi ludzie amatorsko zajmują się muzyka klasyczną i grają na tak wysokim poziomie, bo nie chwaląc się, naprawdę byliśmy bardzo dobrze przygotowani. Największym zaskoczeniem było to, że działamy w niewielkiej miejscowości liczącej zaledwie trzy tysiące mieszkańców. Było to dla nas miłe, że zostaliśmy przyjęci jak zespół zawodowy. Za granicą przyjmowani jesteśmy jako zespół, który przyjechał z Polski i nikt nie mówi, że jesteśmy, działamy na wsi. Mówię o tym, bo w Polsce zdarzają się czasami niezbyt przyjemne sytuacje. Otóż jeden z agentów artystycznych chciał z nami podjąć współpracę, ale zorientowałem się, że on chce zarabiać na organizacji nam koncertów pieniądze, a my mamy się jedynie cieszyć, że mamy możliwość występowania. Kiedy zacząłem pytać o warunki, usłyszałem – „...zespół ze wsi chciałby pieniądze?”. Tak czasami jesteśmy przyjmowani w naszej ojczyźnie i dlatego wolę występować za granicą, bo tam jesteśmy artystami, którzy przyjechali z Polski.

Z. S.: Planując programy koncertów musi Pan brać pod uwagę fakt, że często na Wasze koncerty przychodzą ludzie, którzy nie interesują się muzyką klasyczną.

Z. M.: Tak, dlatego w naszym repertuarze mamy dużo mniejszych form muzycznych, a nawet pieśni polskie w bardzo pięknych opracowaniach, które wykonywaliśmy również we Włoszech i słuchając ich nasi słuchacze byli zauroczeni. Podczas pierwszego wieczoru śpiewaliśmy dużo pieśni maryjnych i eucharystycznych, mówiąc wprost, że są one śpiewane w polskich kościołach podczas nabożeństw. Bardzo się nasze pieśni podobały. Podczas następnych koncertów sięgaliśmy również po wielkie formy wokalno-instrumentalne, a konkretnie utwory Józefa Elsnera, czyli Nieszpory i Mszę, które miała pani okazję usłyszeć w Łańcucie w naszym wykonaniu. Przed wykonaniem mówiliśmy o zarówno o kompozytorze, jak i okolicznościach, w jakich powstały, a także o tym, że pochodzą one ze zbiorów Biblioteki na Jasnej Górze. Te komentarze sprawiały, że słuchano nas z wielkim zainteresowaniem.

Z. S.: Tuż przed wyjazdem powiększył się skład orkiestry, bo otrzymaliście nowe instrumenty.

Z. M.: Wspaniale się złożyło, że zakończyliśmy specjalny program z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z którego środki przeznaczone były na zakup instrumentów i tydzień przed naszym wyjazdem do Włoch dotarły do nas trąby naturalne wyprodukowane w manufakturze włoskiej i po raz pierwszy zostały wykorzystane podczas koncertów we Włoszech. Oprócz tego wcześniej kupiliśmy obój, dwa flety, kontrabas i dwa pianina cyfrowe do prowadzenia zajęć z chórem. To ma wpływ na brzmienie orkiestry i na poziom zespołu. Marzy mi się dalszy rozwój naszej orkiestry w kierunku zespołu muzyki dawnej. Może kiedyś uda się to zrealizować.

Z. S.: Wracając do podróży do Włoch, podczas której daliście cztery koncerty. Gdzie one się odbyły?

Z. M.: Dwukrotnie wystąpiliśmy w Castel Sant’Elia, wystąpiliśmy w Kościele Polskim w Rzymie, którego rektorem jest ks. Paweł Ptasznik i na jego zaproszenie zagraliśmy po raz ostatni we Włoszech i było to na audiencji u papieża Franciszka. Zaproszenie dotarło do nas w przedostatni dzień naszego pobytu, poczuliśmy się wyróżnieni, bo wiedzieliśmy, że będzie to ogromne przeżycie. Podczas audiencji papież Franciszek mówił m.in. o Sanktuarium Jasnogórskim i o pielgrzymkach polskich, stąd była sugestia ze strony ks. Pawła, aby wykonać „Czarną Madonnę”, która wzruszyła Ojca Świętego, ale tak naprawdę , to graliśmy tam cztery godziny od 8.15 do 12.20 – non stop przy ogromnej publiczności, bo zgromadziło się około 8 tysięcy ludzi w auli Pawła VI. Występowaliśmy podczas przygotowań do audiencji i później po zakończeniu transmisji papież Franciszek udzielał błogosławieństwa, poświęcił pamiątki i trwało to dość długo, a myśmy cały czas grali. Było to wspaniałe przeżycie dla i niespodzianka wielka dla mnie, bo nigdy nie sądziłem, że mój zespół dostąpi zaszczytu i będzie grał w takim miejscu. Teraz mamy już o wiele śmielszy plan, aby zagrać i zaśpiewać dla Ojca Świętego polskie kolędy podczas prywatnej audiencji. Może się to marzenie spełni i pojedziemy w okresie Świąt Bożego Narodzenia wykonać kilka koncertów kolędowych na zaproszenia Włochów.

Z. S.: Takie wyjazdy są dla tych młodych ludzi, którzy poświęcają wiele czasu, aby przygotować często bardzo trudne utwory, jedyną rekompensatą za ich pracę i zachętą do podejmowania kolejnych wyzwań. Ja nie znam drugiego takiego zespołu – chóru i orkiestry kameralnej – grającego muzykę klasyczną.
Z. M.: Ja też nie znam, ale być może wkrótce wyrośnie nam konkurencja, bo nasz wychowanek ks. Łukasz Kramarz, który był przez dwa lata wikarym w Radymnie, założył chór i orkiestrę. To młody zespół, bo działa dopiero rok, ale także już koncertują i nawet mają na swoim koncie zagraniczny występ na Ukrainie.
Ale powracając do naszego Nicolausa. Organizując takie wydarzenia, mam przede wszystkim na uwadze to, że ci wspaniali młodzi ludzie przychodzą na próby, ciężko pracują i bardzo intensywnie, aby osiągnąć odpowiedni poziom artystyczny i nie otrzymują w zamian żadnych gratyfikacji finansowych. Dlatego staram się co roku organizować wyjazdy zagraniczne, które mają im wynagrodzić ten trud. Jestem daleki od tego, aby zdobywać pieniądze na jakiekolwiek wynagrodzenia, bo nigdy nie będę mógł płacić regularnie, ponieważ raz mamy jakieś środki na koncie, a innym razem ich nie mamy. Gdybym wypłacał honoraria i w momencie, kiedy skończą się pieniądze – to już nie mam zespołu. Natomiast wspólne wyjazdy nie tylko rekompensują członkom Nicolausa ten trud, ale także cementują zespół. Proszę popatrzeć na mapę, na której są zaznaczone nasze wyjazdy – zwiedziliśmy prawie całą Europę. Nie podróżowaliśmy tylko na Północ.
W tym roku we Włoszech, poza dużymi koncertami, zaśpiewaliśmy dodatkowo a cappella w Asyżu, w katedrze w Orvieto – właściwie ustawiliśmy się na schodach katedry wychodzących na piękny dziedziniec i jak tylko zaczęliśmy śpiewać, zebrało się mnóstwo ludzi, którzy nas słuchali. Podszedł do mnie starszy pan, przedstawił się i powiedział, że prowadzi w Holandii zawodowy chór, a nam gratuluje pięknego brzmienia. Spotykają nas takie miłe niespodzianki i kiedy słyszą to nasi chórzyści, z zapałem przystępują do dalszej pracy.
Każdy wyjazd staram się organizować tak, aby było 30 procent koncertów, 30 procent edukacji i 30 procent rekreacji, a 10 procent pozostawiam na wspólne imprezowanie. Wyjeżdżając w tym roku do Włoch mieliśmy trzy cele: koncerty, zwiedzanie i odpoczynek. Udało się to zrealizować. Plażowaliśmy w bardzo pięknych kurortach nad Morzem Tyrreńskim, zwiedziliśmy Orvieto, Asyż i Rzym. Bazylikę Świętego Piotra zwiedziliśmy bardzo dokładnie. Pierwszy raz miałem okazję chodzić po dachu tej świątyni i nie wiedziałem, że jest to tak pięknie zagospodarowane miejsce. Byliśmy na Monte Cassino i także tam zaśpiewaliśmy, śpiewaliśmy także w Bazylice św. Piotra podczas mszy św. w intencji naszego zespołu w Kaplicy Chóralnej. Zrealizowaliśmy wszystkie cele naszej podróży.
Staram się, aby Nicolaus jak najwięcej koncertował, bo sama praca nie wystarcza. Muszą mieć radość z tego, że muzykują i mogą się tą radością dzielić z innymi.
Pod koniec października chcemy zrealizować nagrania na czas Świąt Bożego Narodzenia, a na 2 kwietnia 2018 roku (kolejna rocznica śmierci św. Jana Pawła II) przygotujemy na koncert w Sali Balowej Zamku w Łańcucie „Magnificat” i dwie kantaty wielkanocne Johanna Sebastiana Bacha. Trudna muzyka, ale piękna i jeśli dobrze się przygotujemy, to z pewnością odniesiemy sukces.

Z. S.: Kto Panu pomaga?

Z. M.: Najwięcej moja siostra Danuta Magoń – Opalińska, która prowadzi wszystkie sprawy formalne, robi sprawozdania, prowadzi całą dokumentację Nicolausa i tak naprawdę prowadzi Towarzystwo Muzyczne w Kraczkowej, chociaż ja jestem prezesem. Ona po prostu się na tym wszystkim zna i jest moją prawą ręką. Moim zadaniem jest przygotowywanie programów koncertów, przygotowanie materiałów nutowych, prowadzenie prób i koncertów, i pozyskiwanie środków finansowych. Oczywiście jak jest jakaś większa akcja związana z przygotowaniem wyjazdów czy płyt, to angażują się wszyscy i pomagają. To jest zespół, na który mogę liczyć pod każdym względem, wszyscy się lubimy i chętnie wspólnie spędzamy czas.
Za nami już trzynaście lat intensywnej pracy i wiele zmian. Z pierwszego składu orkiestry nie ma już nikogo, bo młodzi ludzie wyjeżdżają na studia, zmieniają miejsca zamieszkania, zakładają rodziny i nie mogą z nami występować. Przychodzą nowi, z którymi muszę tak pracować, aby poziom Chóru i Orkiestry „Nicolaus” ciągle był wyższy. Nie możemy stać w miejscu i musimy pracować.

Z Panem Zdzisławem Magoniem – założycielem i szefem Chóru i Orkiestry „Nicolaus” w Kraczkowej rozmawiała Zofia Stopińska 23 sierpnia 2017 r.

Łańcuckie Wieczory Muzyki

Miejski Dom Kultury w Łańcucie i Łancuckie Towarzystwo Muzyczne zapraszają na "Łańcuckie Wieczory Muzyki".

Koncerty odbywać się będą w niedzielne wieczory od 3 do 30 września 2017 r. w łańcuckich kościołach.

Pierwszy z pięciu zaplanowanych koncertów odbył się 3 września w kościele na Podzwierzyńcu, a wystąpili Marcin Ciszewski - kontratenor i Ewa Bąk - organy.

W najbliższą niedzielę 10 września o  godzinie 19:00 w kościele Farnym wystąpią również świetni  artyści: Marcin Wolak - bas, Stanisław Dziewior - trąbka i Wacław Golonka - organy.

Wykonawców i utwory, które zabrzmią tego wieczoru  przybliży publiczności pan Krzysztof Szczepaniak       

Wstęp wolny

Songs & Fantasmagories - Izabela Kopeć

Mezzosopranistka Izabela Kopeć przywraca pamięć o polskim kompozytorze Ludomirze Michale Rogowskim.

Songs & Fantasmagories

15 września ukaże się najnowsza płyta „Songs & Fantasmagories” mezzosopranistki Izabeli Kopeć, nagrana z towarzyszeniem Orkiestry Teatru Wielkiego Opery Narodowej pod batutą Łukasza Borowicza i Ewy Pelweckiej (fortepian).


Materiał na płycie jest efektem 4-letniej badawczej i artystycznej pracy polskiej mezzosopranistki nad dorobkiem Ludomira Michała Rogowskiego – polskiego kompozytora, równolatka Karola Szymanowskiego, który niesłusznie został zapomniany. Album, który oddajemy w ręce słuchaczy zawiera unikalne nagrania kompozycji wokalno-instrumentalnych L.M. Rogowskiego, napisanych na przestrzeni 50 lat jego kariery w Polsce, we Francji i Chorwacji.
W czasach, gdy polscy twórcy hołdowali kosmopolityzmowi, Rogowski walczył o propagowanie polskiej muzyki i wykonywanie dzieł polskich kompozytorów na naszych scenach. Rogowski uważany był w dwudziestoleciu międzywojennym za jednego z bardziej obiecujących kompozytorów, jednak szybko zyskał łatkę ,,narodowca '' i na wiele lat zniknął z kart historii polskiej muzyki.
„Zaintrygował mnie ten nieznany artysta z Lublina. Jego mistycyzm, wrażliwość na piękno i bezkompromisowość wskazywały na twórcę niezmiernie interesującego. Zaczęłam poszukiwania. Nie było to łatwe, bo jego muzyka wokalno-instrumentalna nie została nigdy
wcześniej nagrana ”– mówi Izabela Kopeć.

Michał Ludomir Rogowski był jednym z bardziej interesujących kompozytorów i dyrygentów, tworzących w I połowie XX wieku, jest dziś w Polsce mało znany. Biografowie Rogowskiego zwracają uwagę, iż: „nazwisko Rogowskiego pojawia się w prestiżowych encyklopediach muzycznych, natomiast brak jest nagrań jego muzyki. Izabela Kopeć nagrała jedyne, zachowane i artystycznie ciekawe kompozycje Rogowskiego , które prezentuje na dwupłytowym albumie „Pieśni i Fantasmagories” .
Ludomir Michał Rogowski
Urodził się w 1881 roku w Lublinie. Ukończył studia w Warszawskim Instytucie Muzycznym
(kompozycja u Zygmunta Noskowskiego i Romana Statkowskiego, dyrygentura u Emila
Młynarskiego), a następnie kształcił się m.in. w Lipsku u Artura Nikischa oraz teoretyka Hugo Riemanna, a także w Monachium, Rzymie i Paryżu (w 1911 roku uczył się tam śpiewu u
Józefa Reszke). Przed I wojną światową został dyrektorem muzycznym w Teatrze Nowoczesnym w Warszawie. Rogowski, oprócz tego, że komponował, był też niezwykle płodnym publicystą. W swej twórczości literackiej zajmował się teorią muzyki oraz wpływem charakteru narodu na jego sztukę muzyczną. Był gorącym propagatorem rozwoju polskiej muzyki narodowej i tworzenia instytucji – m.in. zabiegał o otwarcie filharmonii w Wilnie. Zarówno jako publicysta, jak i twórca, nie był rozumiany i doceniany w Polsce. Określano go mianem „narodowca”. Na salonach Warszawy dwudziestolecia międzywojennego hołdowano wówczas kosmopolityzmowi.
Choć początkowo Ludomira Michała Rogowskiego zaliczano w poczet najbardziej obiecujących kompozytorów takich jak – „Szymanowski, Różycki, Rogowski w chwili obecnej są najbardziej popularnymi przedstawicielami naszej młodej generacji” –pisał Mateusz Gliński w roku 1925 - to jego dzieła szybko zaczęto poddawać krytyce. W 1914 roku Rogowski wyjechał na kilka lat do Paryża, na którego salonach czuł się zdecydowanie lepiej niż w ojczyźnie. Mieszkał też na południu Francji. Ostatecznie, w drugiej połowie 1926 roku, osiadł w Dubrowniku, gdzie żył tworząc, aż do swojej śmierci w 1954 roku. W tym czasie dwukrotnie odwiedzał Polskę w 1935 oraz 1938 roku, gdzie w 1938 roku uhonorowano go nagrodą Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
Biografowie Rogowskiego, m.in. dr E. Wójtowicz oraz prof. M. Demska-Trębaczowa, zwracają uwagę, że kompozytor po osiedleniu się w Dubrowniku, wiódł życie pustelnika, pozostając jednocześnie bardzo płodnym twórcą.

Wydanie albumu Izabeli Kopeć ma przywrócić pamięć geniuszowi Ludomira Michała Rogowskiego a także zwrócić uwagę na kulturową tradycję łączącą Polskę i Chorwację. Rogowski w Dubrowniku żył od 1926 do 1954 roku. Tam, jak twierdził, odnalazł swój raj na ziemi. Chorwacja w czerwcu 2013 roku weszła do Unii Europejskiej. Warto z pewnością przypominać o tym, iż nowy członek wspólnoty, dziś tak intensywnie integrujący się z Europą, stanowił kiedyś drugą ojczyznę dla niezwykłego kompozytora-Polaka.

Dystrybucja płyty: Empik, dobre sklepy muzyczne, portale internetowe, media zagraniczne
Światowa premiera –koncert odbędzie się w Zamku Królewskim w Warszawie w dniu 8 października 2017 roku.
Płyta ukazuje się przy wsparciu Miasta Lublin w ramach obchodów 700-lecia miasta w 2017 roku.
Projekt zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Patronat honorowy: Ambasada Republiki Chorwacji w Polsce
Partnerzy: STOART, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Polkomtel Sp. z o. o. operator sieci Plus, Biuro Tłumaczeń Diuna
Patronat medialny : Polska The Times
Producentem płyty jest firma Artmus-IK Izabela Kopeć

Nie zapomnisz

Koncert pożegnalny „Nie zapomnisz”

10 września 2017, godzina 17.00
Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, scena (wejście B), ul. Kolejowa 1
Wstęp wolny

Recitale:
Natalia Niedziela
Michał Stryczniewicz
Maja Piskadło

Młodzi wokaliści przychodzą do RCKP w wieku kilku lat, zdobywają i kształcą umiejętności wokalne i sceniczne, a po kilkunastu latach artystycznej pracy w Studio Piosenki SWING zamykają pewien etap artystycznej przygody z piosenką i muzyką.

W niedzielę troje z nich pożegna się z zespołem.
Wokaliści Studia Piosenki SWING - NATALIA NIEDZIELA i MICHAŁ STRYCZNIEWICZ to zdobywcy niezliczonej ilości nagród na festiwalach międzynarodowych i ogólnopolskich, uczestnicy The Voice of Poland, uhonorowani nagrodą Prezydenta m. Krosno za wybitne osiągnięcia artystyczne. MAJA PISKADŁO to najmłodsza „stażem” wokalistka w Studio Piosenki SWING.

XX Mielecki Festiwal Muzyczny - Finał

Atom String Quartet, Sinfonia Varsovia, Kasia Wilk i Adam Sztaba
Finałowy koncert XX MFM wypełni muzyka w wykonaniu znakomitej orkiestry Sinfonia Varsovia i improwizującego kwartetu smyczkowego Atom String Quartet. Tym niezwykłym ,,zestawieniem” dyrygował będzie Adam Sztaba. Wokalnie koncert uzupełni młoda, utalentowana Kasia Wilk.

Od lat mariaż muzyki klasycznej, zwanej też poważną, z jazzem czy kulturą pop jest obowiązującym trendem i często przynosi znakomite rezultaty. Tak jest w przypadku tego koncertu.

Sinfonia Varsovia to orkiestry, która koncertowała na całym świecie z najwybitniejszymi solistami. Zespół występował jak dotąd w najbardziej prestiżowych salach koncertowych świata, m.in. w nowojorskiej Carnegie Hall, Théatre des Champs Elysées w Paryżu, Barbican Centre w Londynie.
Sinfonia Varsovia działa od 1984 r., a powstała specjalnie z okazji przyjazdu do Polski wybitnego skrzypka Jehudi Menuhina.
Repertuar orkiestry jest niezwykle bogaty i obejmuje dzieła od XVIII w. do współczesności. Sinfonia Varsovia występowała i nadal występuje ze światowej sławy dyrygentami, wśród których są m.in.: Claudio Abbado, Witold Lutosławski, Lorin Maazel, Paul McCreesh, Jerzy Maksymiuk, Yehudi Menuhin, Marc Minkowski, Andres Mustonen, Grzegorz Nowak, Krzysztof Penderecki, Michel Plasson, Volker Schmidt-Gertenbach, Jerzy Semkow, Christopher Warren-Green, Antoni Wit, Bruno Weil.
Podczas swych licznych koncertów orkiestra towarzyszyła solistom tej miary, co: Martha Argerich, Rafał Blechacz, Piotr Paleczny, José Carreras, Sarah Chang, Kyung-Wha Chung, José Cura, Placido Domingo, Kiri Te Kanawa, Nigel Kennedy, Aleksandra Kurzak, Olga Pasiecznik, Ivo Pogorelić, Jean-Pierre Rampal, Vadim Repin.
Praca z żadną inną orkiestrą nie dała mi tyle satysfakcji, co moja praca w charakterze solisty i dyrygenta z orkiestrą Sinfonia Varsovia, mówił Yehudi Menuhin. Podobnie pochlebnie mówiła o współpracy z Sinfonią Varsovia Martha Argerich: - Są cudowni, są jedną z najlepszych orkiestr nie tylko w Polsce. Pierwsza klasa.

Koncert finałowy nabierze jazzowego brzmienia dzięki zespołowi smyczkowemu Atom String Quartet, który wykonuje głównie własne kompozycje. Kwartet powstał w 2010 roku w Warszawie, tworzą go skrzypkowie: Dawid Lubowicz i Mateusz Smoczyński, altowiolista – Michał Zaborski oraz wiolonczelista – Krzysztof Lenczowski. Wszyscy są absolwentami Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Trudno w sposób jednoznaczny określić styl muzyczny grupy. W jej twórczości – oprócz jazzu – słychać inspiracje polskim folklorem, muzyką z różnych regionów świata, a także muzyką współczesną i klasyczną.
Kwartet współpracował z takimi artystami jak: Branford Marsalis, Bobby McFerrin, Gil Goldstein, Vladislav „Adzik” Sendecki, Mino Cinelu, Paolo Fresu, Leszek Możdżer, Lars Danielsson, Zohar Fresco, Jerzy Maksymiuk, André Ochodlo, Urszula Dudziak, Anna Maria Jopek, Marek Moś, Natalia Kukulska, Kayah, Aga Zaryan, Janusz Olejniczak, Krzesimir Dębski, Adam Sztaba, Grzech Piotrowski, Krzysztof Herdzin, Andrzej Smolik, a także z zespołami: AUKSO Orkiestra Kameralna Miasta Tychy, Orkiestra Leopoldinum, Elbląska Orkiestra Kameralna, World Orchestra Grzecha Piotrowskiego, Sinfonia Viva, Kapela Góralska Sebastiana Karpiela-Bułecki.

Wokalnie koncert uzupełni utalentowana, młoda wokalistka Kasia Wilk, a za pulpitem dyrygenckim stanie znany kompozytor, pianista, aranżer, dyrygent i producent muzyczny, a także osobowość telewizyjna Adam Sztaba.

OCTAVA ensemble na najwyższym poziomie artystycznym

Zofia Stopińska: Z Panem dr Zygmuntem Magierą – założycielem i dyrektorem artystycznym OCTAVA ensemble, rozmawiamy w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie, przed spektaklem opery „Don Pasquale” – Gaetano Donizettiego. Pana Zespół będzie tym razem chórem operowym i w takiej roli Was jeszcze nie słyszałam.

Zygmunt Magiera: Jest nam bardzo miło, że możemy w Rzeszowie przedstawić nową produkcję spektaklu Donizettiego „Don Pasquale” w międzynarodowej obsadzie realizatorów i wykonawców. Nie jest to łatwy projekt, bo reżyseria jest dla zespołu chóralnego wymagająca, a czasu na jej przygotowanie mamy niewiele. Pracujemy wszyscy bardzo intensywnie, a efekty będziecie Państwo mogli ocenić już niedługo na scenie Filharmonii Podkarpackiej.

Z. S.: OCTAVA ensemble po raz pierwszy uczestniczy w spektaklu operowym?

Z. M.: W tak rozbudowanym zakresie w zasadzie po raz drugi. W 2014 roku OCTAVA ensemble z + - ponieważ jeżeli Zespół powiększa swój skład używamy dla wyróżnienia nazwy „OCTAVA ensemble +” - brał udział w produkcji pierwszego wystawienia w Krakowie opery „Król pasterzy” Oskara Kolberga w 200. rocznicę urodzin kompozytora. W produkcji w Rzeszowie również uczestniczymy w poszerzonym składzie i bardzo się cieszymy, bo muzyka Donizettiego jest niezwykle piękna, bardzo wdzięczna i pozwala zaprezentować słuchaczom zarówno walory brzmieniowe Zespołu, jak również możliwości gry aktorskiej i scenicznej, które w naszej realizacji stawiane są na bardzo wysokim poziomie.

Z. S.: Czytałam niedawno recenzję po bardzo udanym występie OCTAVA ensemble na Festiwalu „Muzyka w Starym Krakowie". Wiele ciepłych słów padło pod adresem Zespołu.

Z. M.: To prawda. Trzeba także podkreślić, że czas wakacyjny jest w tym roku dla zespołu bardzo intensywny. Dwa tygodnie temu mieliśmy okazję uczestniczyć w koncercie finałowym Międzynarodowego Festiwalu Salezjańskie Lato Muzyczne w Przemyślu, gdzie wykonywaliśmy utwory Bartłomieja Pękiela, z czym wiąże się trochę dłuższa historia – o czym za chwilę. Równolegle Zespół występował na 51. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy Zdroju, gdzie również z nieco większym składem, pod dyrekcją prof. Stanisława Krawczyńskiego, mieliśmy okazję zaprezentować „La Petite Messe Solennelle” Gioacchino Rossiniego. Tydzień później dwa koncerty na Międzynarodowym Festiwalu Muzyka w Starym Krakowie – jeden poświęcony pamięci Zoltána Kodály’a w związku z obchodzoną 50. rocznicą śmierci kompozytora, a drugi z programem bardzo przekrojowym, ukazującym historię formy motetu chóralnego poprzez jego wszystkie etapy rozwoju – zaczynaliśmy od „Komm, Jesu komm” – Johanna Sebastiana Bacha, a potem jak u Hitchcocka napięcie rosło i kończyliśmy na kompozycjach kompozytorów nam współczesnych – takich jak Eric Whitacre czy Arvo Pärt.

Z. S.: Podczas Waszego krótkiego pobytu w Przemyślu, podczas prób i koncertu w Kościele OO. Karmelitów obecne były także mikrofony.

Z. M.: Jest to w tej chwili dla nas bardzo ważny projekt. OCTAVA ensemble bierze udział w pierwszym w historii wydaniu fonograficznym dzieł wszystkich Bartłomieja Pękiela i już w listopadzie tego roku ukaże się album, który jest pierwszym na rynku kompletnym wydawnictwem i opracowaniem twórczości tego genialnego kompozytora. Bartłomiej Pękiel jest dla nas bardzo ważny, bo jego muzyka towarzyszy nam od początku istnienia Zespołu. Pierwsza płyta oktetu, za którą w 2010 roku otrzymaliśmy nominację do „Fryderyka”, zawierała przecież jego „Missa Pulcherrima”, która pomimo wielu przeciwności nagrana została po raz pierwszy w miejscu, dla którego kompozytor ją stworzył, czyli w Królewskiej Katedrze na Wawelu. Teraz, można powiedzieć, finalnym elementem naszych wieloletnich spotkań i podróży po świecie z tym kompozytorem jest wydanie pierwszego na rynku fonograficznym kompletnego opracowania jego twórczości.

Z. S.: Z niecierpliwością czekamy na to wydawnictwo, bo w muzyce z tego okresu jesteście mistrzami i czuliście się najlepiej. Nie wiem, czy nadal tak jest, bo wasz program bardzo szybko poszerza się także o muzykę innych epok.

Z. M.: Dzisiaj rynek muzyczny jest niezwykle trudny i gdyby ktoś powiedział, że chętnie zaśpiewam dziesięć nut, ale piętnastu już nie, to z pewnością natychmiast znajdzie się ktoś, kto te piętnaście nut wykona. Jeżeli nasz poziom artystyczny jest tak ceniony przez słuchaczy, skoro Zespół jest zapraszany na wiele różnego rodzaju ważnych wydarzeń kulturalnych w kraju i za granicą, to uważamy, że powinniśmy być na tyle elastyczni i nasza oferta powinna być na tyle szeroka, żeby sprostać wszystkim możliwościom, które przed zespołem są stawiane i wykonywać je zawsze na najwyższym poziomie artystycznym. To procentuje dlatego, że przed nami otwierają się coraz większe możliwości. Współpracujemy z dużymi instytucjami kultury, napływają zamówienia z zagranicy – po zrealizowanych z sukcesami trasach koncertowych w Chinach i Stanach Zjednoczonych, w listopadzie będziemy występować w Hiszpanii, a w przyszłym roku Zespół leci na koncerty do Japonii. Bardzo na to cieszy.

Z. S.: Poznałam Was, kiedy rozpoczynaliście działalność i po wysłuchaniu pierwszego koncertu w Waszym wykonaniu byłam mile zaskoczona wysokim poziomem. Systematyczna praca i dbanie o najwyższy poziom wykonawczy, bez względu na to, gdzie się występuje, procentuje.

Z. M.: To dla nas bardzo ważne, że doceniana jest nasza praca i wkład, który śpiewacy muszą włożyć w to, aby być zawsze na najwyższym poziomie. Nie jest to łatwe, szczególnie w koncertach kameralnych i koncertach a cappella. Należy także podkreślić, że ośmioosobowy skład jest tak naprawdę najtrudniejszy, gdyż zgranie ze sobą dwóch różnych śpiewaków w ramach jednego głosu jest zawsze najtrudniejsze. Dlatego tym bardziej cieszy nas fakt, że recenzenci i słuchacze, którzy przychodzą na nasze koncerty, podkreślają zawsze tę jedność brzmienia, która jest tak szczególnie ważna.

Z. S.: Od lat pracujecie w tym samym składzie.

Z. M.: Trzon zespołu jest stały, jednak ze względu na naszą elastyczność często poszerzamy swoje grono. Znając doskonale śpiewaków, z którymi pracujemy, wiem, że do repertuaru romantycznego czasami powinienem zaangażować trochę inne głosy niż te, które będą śpiewały koncert wyłącznie z muzyką dawną. Dlatego Zespół współpracuje wyłącznie z najbardziej staranie dobranymi i wyselekcjonowanymi śpiewakami, dzięki czemu możemy uzyskać wyjątkową jednolitość brzmienia i zarazem odpowiedni charakter wykonywanej muzyki.

Z. S.: Zaraz po powrocie z Rzeszowa musicie szykować się już do następnego wyjazdu, a w drugiej połowie września czekają Was koncerty w Krakowie.

Z. M.: Będziemy występować w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Muzycznego, na granicy Polski z Czechami, w urokliwym miasteczku Lewinie Kłodzkim, gdzie wykonamy koncert na cztery głosy wokalne, później jestem odpowiedzialny za produkcję spektaklu multimedialnego BALLET des arts w Krakowskim Teatrze Variete z muzyką Jeana Baptiste Lully’ego, która wykonywana będzie na instrumentach historycznych, z udziałem baletu historycznego oraz z multimedialnym pokazem laserowym. Serdecznie zapraszam 27 września do Krakowskiego Teatru Variete na premierę tego spektaklu, który, mam nadzieję, będzie przyjęty przez słuchaczy z dużym zainteresowaniem. Bilety już się szybko rozchodzą. Mamy także jeszcze sporo pracy przy sesjach nagraniowych związanych z wydaniem kompletu dzieł Bartłomieja Pękiela, bo już na 19 listopada w Kościele św. Katarzyny w Krakowie zaplanowany jest koncert promujący płytę, gdzie można będzie posłuchać dzieł wykonanych na żywo i nabyć gotowy album. Bezpośrednio po tym wydarzeniu wyjeżdżamy do Hiszpanii, a w grudniu wykonujemy „Mesjasza” Haendla w ramach powadzonego przeze mnie ANNUM festival na Śląsku.

Z. S.: Mam nadzieję, że będę się mogła z Panem spotkać przy okazji promocji albumu z dziełami Bartłomieja Pękiela i razem polecimy to wydawnictwo nie tylko miłośnikom muzyki dawnej, bo część nagrań została zarejestrowana na Podkarpaciu.

Z. M.: To wydawnictwo ma kilka miejsc realizacji, a jedna z sesji nagraniowych odbyła się właśnie w kościele OO. Karmelitów w Przemyślu. Po wszystkie informacje serdecznie zapraszam na naszą stronę internetową : www.octavaensemble.com

Z Panem dr Zygmuntem Magierą – dyrygentem i dyrektorem artystycznym OCTAVA ensemble rozmawiała Zofia Stopińska w Rzeszowie 3 września 2017 roku.
W tym samym dniu byłam w Filharmonii Podkarpackiej na spektaklu wspaniałej opery komicznej w trzech aktach - „Don Pasquale” Gaetano Donizettiego do libretta Giovanniego Ruffiniego.

Realizatorzy:
Kierownictwo muzyczne : Damiano Binetti,
Reżyseria i scenografia : Alena Peskova
Kostiumy : Roman Solc
Kierownictwo chóru : Zygmunt Magiera

Obsada:
Don Pasquale – Salvatore Salvaggio
Malatesta – Alessandro Martini
Ernesto - Alessandro Luciano
Norina Valentina Bilancione
Notariusz – Dawid Biwo
Oraz
Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej
Chór OCTAVA ensemble +

Realizatorom i wykonawcom spektaklu, a także pani prof. Marcie Wierzbieniec , która zaprosiła ten międzynarodowy zespół do Filharmonii Podkarpackiej, należą się wielkie słowa uznania i gorące brawa. Wszyscy soliści – to świetni, bardzo sprawni technicznie śpiewacy. Chór OCTAVA ensemble + nie tylko wspaniale śpiewał, ale także jego członkowie popisali się talentami aktorskimi i aż trudno uwierzyć, że nie jest to zawodowy chór operowy. Bardzo dobrze grała Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Damiano Binettiego. Nic dziwnego, że po zakończeniu spektaklu długotrwałą i gorącą owację zgotowała wykonawcom publiczność. Mamy nadzieję, że spektakl zostanie powtórzony, jeśli nie w Rzeszowie, to może w innych miastach.

Było to kolejne przedsięwzięcie w ramach programu BOOM (Balet, Opera, Operetka, Musical) w Filharmonii. Wszystkie odbywają się z udziałem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej, a także artystów, m.in. Opery Krakowskiej, czeskich i włoskich teatrów operowych, Opery i Baletu we Lwowie oraz Teatru Muzycznego w Lublinie.
Ich realizacja możliwa jest dzięki dodatkowej dotacji, jaką Filharmonia Podkarpacka otrzymała z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach współprowadzenia tej instytucji.

IX Krajowy Kongres Polskiej Federacji Pueri Cantores

Rzeszów 7 - 10 września 2017

JUBILEUSZ 25-LECIA POLSKIEJ FESERACJI PUERI CANTORES

W RAMACH OBCHODÓR 100-LECIA  NIEPODLEGŁOŚCI POLSKI

IX Krajowy Kongres Polskiej Federacji Pueri Cantores, który odbędzie się w stolicy Podkarpacia, zgromadzi ponad 1100 chórzystów z całego kraju i z zagranicy. Do Rzeszowa przyjadą również zaproszeni goście z narodowych Federacji Pueri Cantores, które działają na wszystkich kontynentach świata.

PROGRAM
07.09.2017 (czwartek)
16:00 - 17:00
PRZEMARSZ W ORSZAKU CHÓRÓW PUERI CANTORES - Aleja Lubomirskich → ul. 3 maja → ul. Tadeusza Kościuszki → Rynek w Rzeszowie

17:00 - 19:00
CEREMONIA OTWARCIA KONGRESU – Rynek w Rzeszowie

08.09.2017 (piątek)
9:30 - 13:30
MODLITWA O POKÓJ – z udziałem wszystkich chórów, Kościół Farny w Rzeszowie w formie nabożeństwa do MB Królowej Pokoju

14:00 - 15:00
SPOTKANIE PRZEDSTAWICIELI CHÓRÓW Z WŁADZAMI DUCHOWNYMI, MIASTA I REGIONU ORAZ PRZEDSTAWICIELAMI PRASY - konferencja prasowa, Sala Kolumnowa Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie

18.00 – 22.00
NOC CHÓRÓW
9 KONCERTÓW W RAMACH NOCY CHÓRÓW "OWOCE DUCHA"

18:00
I. OWOCE DUCHA
Fontanna Multimedialna – Aleja Lubomirskich, Rzeszów

19:00
II. POKÓJ I MIŁOŚĆ
Kościół Akademicki Parafia Rzymskokatolicka pw. Świętej Jadwigi Królowej – al. T. Rejtana 21, 35-303 Rzeszów/i>

19:00
III. POKÓJ I RADOŚĆ
Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Józefa Sebastiana Pelczara – ul. Lwowska 46, 35-301 Rzeszów

19:30
IV. POKÓJ I CIERPLIWOŚĆ
Parafia Rzymskokatolicka pw. Matki Bożej Saletyńskiej – ul.Generała Jarosława Dąbrowskiego 71, 35-001 Rzeszów/i>

19:00
V. POKÓJ I UPRZEJMOŚĆ
Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Józefa – ul. Partyzantów 38, 35-234 Rzeszów

19:00
VI. POKÓJ I DOBROĆ
Parafia Pw. Trójcy Przenajświętszej w Głogowie Małopolskim – ul. Kościelna 4, 36-060 Głogów Małopolski

19:00
VII. POKÓJ I WIERNOŚĆ
Parafia Pw. Wszystkich Świętych w Kolbuszowej – ul. Narutowicza 6, 36-100 Kolbuszowa

19:00
VIII. POKÓJ I ŁAGODNOŚĆ
Kościół Narodzenia NMP – ul. Jana Pawła II, Sędziszów Małopolski

19:00
IX. POKÓJ I OPANOWANIE
Kościół Chrystusa Króla – ul. Józefa Jałowego 37A, 35-001 Rzeszów

09.09.2017 (sobota)
10:00 – 16:00
PIKNIK CHÓRALNY – dla chórów i gości uczestniczących w Kongresie – Miasteczko Akademickie Politechniki Rzeszowskiej, ul. Akademicka, 35-084 Rzeszów

19:30
KONCERT GALOWY Z OKAZJI 25-LECIA JUBILEUSZU FEDERACJI PUERI CANTORES – Katedra pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, Aleja Sikorskiego 21, Rzeszow

10.09.2017 (niedziela)
12:00 – 13:30
MSZA ŚWIĘTA NA ZAKOŃCZENIE KONGRESU – Katedra pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, Aleja Sikorskiego 21, Rzeszow

Krośnieńska Jesień Muzyczna

XXIV KROŚNIEŃSKA JESIEŃ MUZYCZNA

Miejsce: Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, scena | sala widowiskowa, ul. Kolejowa 1

24 września 2017

19.00
Soyka & Cracow Singers
SHAKESPEARE A CAPPELLA

Bilet 80 zł, ulgowy 70 zł, balkon 65 zł - z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

26 września 2017

19.00
Maciej Grzybowski
RECITAL FORTEPIANOWY

Bilet 40 zł, ulgowy 30 zł, balkon 25 zł - z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

29 września 2017

19.00
Stanisława Celińska
z zespołem pod kierownictwem Macieja Muraszko
ATRAMENTOWA

Bilet 80 zł, ulgowy 70 zł, balkon 65 zł - z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

30 września 2017

19.00
OD SCHUBERTA DO PIAZZOLLI

Piotr Pławner - skrzypce
Isabella Klim - wiolonczela
Piotr Malajczyk - fortepian

Bilet 40 zł, ulgowy 30 zł, balkon 25 zł - z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

1 października 2017

18.00
KROŚNIEŃSKA LEKCJA MUZYKI FUNDACJI PADEREWSKIEGO
Koncert w wykonaniu pedagogów, uczniów i absolwentów krośnieńskich szkół muzycznych

Wejściówki: cegiełki na rzecz Fundacji

8 października 2017

18.00
RECITAL MŁODYCH TALENTÓW

Kacper Żaromski - fortepian
Jan Chłap - flet

Orkiestra Zespołu Szkół Muzycznych w Krośnie
pod dyrekcją Magdaleny Sokołowskiej-Faryj

Wejściówki: bezpłatne wejściówki do odbioru w kasie RCKP

12 października 2017

19.00
Roberto Siri Quinteto
TANGA ARGENTYŃSKIE

Koncert pod honorowym patronatem Ambasady Argentyny

Bilet 50 zł, ulgowy 40 zł, balkon 35 zł - z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

15 października 2017

16.00
Dziadek do orzechów
Kielecki Teatr Tańca

Bilet dla 1 osoby 20 zł, dla 2 osób 36 zł, dla 3 osób 48 zł, dla 4 osób 56 zł, dla 5 osób 65 zł

16 października 2017

9.00
Dziadek do orzechów
Kielecki Teatr Tańca

PRZEDSTAWIENIE W RAMACH PROGRAMU EDUKACYJNEGO GMINY KROSNO SZTUKA.OBECNY!

Bilet 13 zł

----

Bilety w sprzedaży w kasie RCKP:
Regionalne Centrum Kultur Pogranicza, ul. Kolejowa 1 (p. 234)

Godziny otwarcia kasy RCKP:
poniedziałek - piątek 10.00-13.00 oraz 14.30-17.30
sobota 10.00-14.00 oraz na godzinę przed wydarzeniem

Rezerwacja telefoniczna i internetowa:

Nelson Freire - Brahms

“Nelson Freire to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych pianistów wszech czasów” - The New York Times.
W 1967 roku nagraniem Sonaty f-moll Brahmsa Nelson Freire rozpoczął swoją wielką karierę.
Dziś, pół wieku później, artysta powraca do tego monumentalnego dzieła.
Repertuar znajdujący się na albumie to naturalny wybór artysty: 72-letni Freire, wciąż w sile wieku, interpretuje muzykę Brahmsa z niezrównaną wyobraźnią.
Album prezentuje wyselekcjonowane dzieła Brahmsa na fortepian solo, ze wszystkich etapów twórczości kompozytora. Krążek zamyka wybór cieszących się dużą popularnością późnych intermezzi.
Freire nie nagrywał muzyki Brahmsa od 2007 roku. Wtedy ukazał się nagrodzony Gramophone Record of the Year album z koncertami fortepianowymi, nagranymi z orkiestrą symfoniczną pod batutą Riccardo Chailly’ego.

Spis utworów:

[1]-[5] Sonata No. 3 in F Minor, Op. 5
[6] Intermezzo in A Flat Major, Op. 76, No.3
[7] Intermezzo in B Flat Major, Op. 76, No.4
[8] Capriccio in D Minor, Op. 116 No. 1
[9] Intermezzo in E Major, Op. 116 No. 4
[10] Intermezzo in B Flat Minor, Op. 117 No. 2
[11] Intermezzo in A Major, Op. 118 No. 2
[12] Ballade in G Minor, Op. 118 No. 3
[13]-[16] 4 Klavierstücke, Op. 119
[17] Waltz No. 15 in A Flat Major, Op. 39

Subskrybuj to źródło RSS