Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Różne barwy muzyki kameralnej

     Zapraszam na spotkanie z panem Bartoszem Koziakiem, znakomitym wiolonczelistą i pedagogiem. Artysta jest zwycięzcą Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie (2001 r.), zdobywcą II nagród w konkursach Isang Yun in Memoriam w Tongyeong (Korea) oraz im. M. Łysenki w Kijowie, laureatem oraz zdobywcą nagrody specjalnej w konkursie Praska Wiosna, I nagrody w XI Międzynarodowym Konkursie Współczesnej Muzyki Kameralnej w Krakowie, otrzymał także nagrody w konkursach im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie oraz ARD w Monachium, także laureat nagrody specjalnej Fundacji Kultury Polskiej, przyznanej przez Ewę Podleś.
      Koncertował w prestiżowych salach koncertowych w Berlinie, Pradze, Paryżu, Palermo, Warszawie. Jako solista współpracował z wybitnymi orkiestrami, występował pod dyrekcją mistrzów batuty. Jako kameralista współpracuje m.in. z Kają Danczowską, Elżbietą Stefańską, Anną Marią Staśkiewicz, Justyną Danczowską, Marcinem Koziakiem, Radosławem Sobczakiem, Agnieszką Kozło.
      Bartosz Koziak ukończył z odznaczeniem „Magma cum Laude” Uniwersytet Muzyczny w Warszawie w klasie Kazimierza Michalika i Andrzeja Bauera oraz Conservatoire National Superieur de Musique de Paris w klasie Philippe’a Mullera.
      Jest zapraszany do udziału w projektach koncertowych Krzysztofa Pendereckiego. Brał udział w pierwszym nagraniu płytowym Concerto grosso pod dyrekcją kompozytora.
W jego dyskografii znajdują się m.in. nagrania II Koncertu wiolonczelowego G. Bacewicz, wyróżnione przez magazyn Pizzicato w Luksemburgu.
      28 i 29 października 2023 roku Bartosz Koziak występował w Rzeszowie w ramach 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej.

Pana działalność od lat toczy się w dwóch nurtach – koncertujący wiolonczelista i pedagog. Znalazłam nawet informację, że uczył Pan w trzech akademiach muzycznych.
       - Można tak powiedzieć, bo jako nauczyciel kiedyś miałem krótki epizod z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, ale od lat mam klasę w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, a od niedawna zacząłem też pracować w Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.
       To jest naturalna kolej rzeczy, bo wszyscy w mojej rodzinie są muzykami i pedagogami. Tato był profesorem akademii muzycznej, mama także uczy w akademii i średniej szkole muzycznej, tak samo brat i ciocia Celestyna. To było oczywiste, że ja także będę uczył.

Oglądałam zdjęcia z warsztatów, które prowadził Pan w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie i zauważyłam, że uczestniczyły w tych zajęciach dzieci, które z pewnością są uczniami szkoły muzycznej I stopnia. Czy Pan uczy także dzieci?
       - To nie dzieje się na co dzień, ale w czasie różnych kursów, które prowadzę przez cały rok, miewam kontakty z najmłodszymi adeptami sztuki wiolonczelowej – niektórzy z nich dopiero rozpoczynają naukę gry na wiolonczeli, inni grają na tym instrumencie od niedawna. Jestem pełen podziwu dla pedagogów, którzy pracują z małymi dziećmi i osiągają znakomite rezultaty, bo to jest niezwykle wymagająca praca. Trzeba dziecko nauczyć grać, a to wiąże się z wymaganiem i jednocześnie prowadzić zajęcia tak, żeby dziecko znajdowało radość z gry i chciało pracować.
Jestem przekonany, że tak jest w tej szkole. To były bardzo przyjemne dwa dni. Cieszę się, że mogłem pracować również z najmłodszymi uczniami klasy wiolonczeli.

W ostatnich dwóch dniach podziwialiśmy Pana w roli solisty i kameralisty. Wysłuchaliśmy dwóch wspaniałych koncertów w ramach 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej. Zachwycona jestem wczorajszym koncertem u Dominikanów w Rzeszowie w wykonaniu Kwartetu smyczkowego V4. Wiadomo, że nie gracie w tym składzie na co dzień.
       - Wczorajszy koncert był drugim naszym występem, bo przedwczoraj graliśmy w Dzikowcu, ale w programie były Kwartet „Amerykański” Antonína Dvořáka i „Sonata Kreutzerowska” Leoša Janáčka, a wczoraj wykonaliśmy jeszcze słynny Kwartet smyczkowy Witolda Lutosławskiego. Praca z moimi już teraz przyjaciółmi trwa od dwóch lat. Wygląda to tak, że spotykamy się co jakiś czas na kilka dni bardzo intensywnych prób i za każdym razem gramy nowy utwór.
       Początkowo podchodziliśmy do tych spotkań z rezerwą, ale teraz ta współpraca zaczyna się zacieśniać, mamy wiele nowych planów i spotykamy się częściej. Moi partnerzy mają także wiele zobowiązań – Miranda Liu jest koncertmistrzynią Concerto Budapest, Thomáš Krejbich pracuje w Praskiej Filharmonii, Daniel Rumler do niedawna pracował w Filharmonii w Bratysławie, a teraz jest freelancerem. Każdy z nas mieszka w stolicy innego państwa Grupy Wyszehradzkiej – stąd nazwa Kwartet V-4 i nie możemy spotykać się zbyt często.
Miranda i Tomáš mają wieloletnie doświadczenie kwartetowe w innych zespołach, a Daniel także grał w zespole kameralnym, stąd ja przez cały czas uczę się od nich. Dla mnie te spotkania są bardzo ważne.

Bartosz Koziak Kwartet smyczkowy V4                     V4 String Quartet - od lewej: Bartosz Koziak, Miranda Liu, Thomáš Krejbich, Thomáš Krejbich, fot. Jakub Kwaśmniewicz

Utwory na wiolonczelę i fortepian polskich kompozytorów wypełniły program koncertu finałowego tegorocznej Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej.
        - Wspólnie z pianistą Grzegorzem Manią zaproponowaliśmy Sonatę i Trzy utwory koncertowe Szymona Laksa, później zabrzmiała Rapsodia Notturna op. 66 Karola Rathausa i na zakończenie wykonaliśmy II Sonatę op. 63 Mieczysława Weinberga. Cieszę się, że utwory spodobały się publiczności.

Wiem, że nie tak dawno dokonał Pan nagrań w Czechach.
        - Nagrałem II Koncert na wiolonczelę i orkiestrę Bohuslawa Martinü z Janáček Philharmonic Ostrava pod dyrekcją Petra Popelki. Później z Łukaszem Borowiczem i z Filharmonią Poznańską dokonaliśmy pierwszego w historii fonografii nagrania niezwykle trudnego Koncertu wiolonczelowego op. 55 Feliksa Nowowiejskiego. Płyta z tym nagraniem nagrodzona została w tym roku Fryderykiem.
        Często występuję jako solista, ale wiolonczelista jest repertuarowo i historycznie niejako zmuszony do grania najrozmaitszych rzeczy. Nie ma wiolonczelistów, którzy są tylko solistami. Nawet najwybitniejsi wiolonczeliści, począwszy od Mscisława Rostropowicza, grywali regularnie w najrozmaitszych formacjach kameralnych. Rostropowicz także występował z wieloma pianistami. To jest naturalna kolej rzeczy każdego wiolonczelisty, a myślę, że też każdego instrumentalisty. Nawet wśród pianistów zdarza się niezwykle rzadko, żeby ktoś w ogóle nie miał kontaktów z muzyką kameralną. To jest naturalna część wykonywania tego zawodu.

Bartosz Koziak płyta

Podobnie jest z repertuarem. Trzeba mieć ogromny repertuar, począwszy od muzyki dawnych mistrzów aż po utwory współczesne i często dostosować się do propozycji organizatorów koncertów.
        - Rozkwit wiolonczeli – zarówno repertuarowy jak i wykonawczy, nastąpił w drugiej połowie XX wieku, szczególnie po II wojnie światowej. Dla samego Mscisława Rostropowicza powstało bodajże 110 kompozycji, a przecież nie tylko dla niego były pisane. Ten rozkwit wymaga od nas umiejętności grania muzyki nowej, a Koncert Dvořaka, Koncert Schumanna i Wariacje Rococo Czajkowskiego pozostają ikonami repertuaru. Trzeba grać wszystko.

Podczas wczorajszego koncertu zauważyłam, że gra w zespole kameralnym sprawia Panu ogromną przyjemność, wszyscy byli skupieni, ale radość była także widoczna.
        - Mam wspaniałych partnerów, którzy dają poczucie komfortu podczas gry i wielką przyjemność podczas koncertów.

Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj piękne dźwięki wychodziły spod Pana palców i smyczka. To zasługa przede wszystkim grającego, ale także i instrumentu.
        - Tak, instrument, na którym gram, ma niezwykłą historię. Należy do Kai Danczowskiej i do Justyny Danczowskiej, a koncertował na nim Dezyderiusz Danczowski. Wspomniany przed chwilą Koncert wiolonczelowy Feliksa Nowowiejskiego powstał w 1938 roku dla Dezyderiusza Danczowskiego i kto wie, czy ta wiolonczela nie zna tego koncertu lepiej ode mnie. Nie mamy pewności, ale są materiały, w których partia wiolonczeli jest opalcowana i smyczki zostały zaznaczone przez Dezyderiusza Danczowskiego. Jest duże prawdopodobieństwo, że grał ten utwór na tym instrumencie.

Bartosz Koziak z Grzegorzem Manią koncert w Rzerszowie     Bartosz Koziak i Grzegora Mania podczas koncertu w sali Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szmanowskiego w Rzeszowie, fot. Łukasz Płoch

Z jakimi wrażeniami wyjedzie Pan z Podkarpacia?
         - Jestem pod ogromnym wrażeniem koncertu w Dzikowcu, pełnej sali w dworku i słuchającej w wielkim skupienia publiczności. Jest to duża zasługa Grzegorza Mani, Pauliny Richter oraz pani dyrektor Centrum Kultury w Dzikowcu. To nadzwyczajne miejsce.
         Doskonale czuję się w Rzeszowie. Wczorajszy koncert w kościele Dominikanów i dzisiejszy w Sali ZSM nr 1 z udziałem licznej publiczności, która gorąco nas oklaskiwała, były także nadzwyczajne.
Bliski kontakt ze słuchaczami jest dla wykonawców zawsze bardzo ważny.
         Mam nadzieję, że będzie okazja tutaj kiedyś powrócić.

Dziękuję za rozmowę.

                                                                                                                                                                                                                                                                Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka - "Sceny litewskie"

AB 10 listopada 2023 r. ,piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JACEK ROGALA – dyrygent
SZYMON TADLA – cymbały węgierskie
TOMASZ MARZECKI – narracja

W programie:
Z. Kruczek – Sceny litewskie

Koszt udziału: 40 zł
Koszt udziału (ulgowy): 30 zł

Jacek Rogala
Jest absolwentem wrocławskiej Akademii Muzycznej, w której z wyróżnieniem ukończył studia: kompozytorskie pod kierunkiem Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil (1990) oraz dyrygenckie pod kierunkiem Marka Pijarowskiego (1992).
Od roku 2001 jest dyrektorem Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach i festiwali: Świętokrzyskie Dni Muzyki, Lato w Filharmonii, Festiwal Filmu i Muzyki. W 2012 zainaugurował działalność kieleckich filharmoników w nowej siedzibie, której budową był pochłonięty przez dekadę.
W latach dziewięćdziesiątych był asystentem dyrygenta we wrocławskiej Operze, a także współpracował jako stały gościnny dyrygent z Orkiestrą Capella Bydgostiensis. Następnie przebywał
na stypendium dyrygenckim im. Artura Rodzińskiego w The Cleveland Symphony Orchestra. W tym okresie pracował w Redakcji Muzycznej Polskiego Radia we Wrocławiu, był pełnomocnikiem Ministra Kultury i Sztuki do spraw muzyki, a następnie kierował Redakcją Muzyki Współczesnej Programu II Polskiego Radia. W 1999 sprawował kierownictwo artystyczne Dni Grażyny Bacewicz – festiwalu PR i TVP.
W latach 2000-2007 był prezesem, a do roku 2010 – wiceprezesem zarządu Polskiego Towarzystwa Muzyki Współczesnej (ISCM), w którym kierował także Konkursem Muzyki XX i XXI Wieku dla Młodych Wykonawców. Udziela się jako juror konkursów wykonawczych i członek komisji programowych festiwali (m.in. Światowe Dni Muzyki Wrocław 2014, Międzynarodowy Konkurs Dyrygentów w Bukareszcie 2013-2019, I Konkurs Wiolonczelowy im. D. Połońskiego w Łodzi 2021, Ogólnopolski Konkurs Młodych Dyrygentów w Białymstoku 2022). Jest autorem książki Muzyka polska XX wieku wydanej przez PWM (2000).
Przez kilkanaście lat prowadził działalność dydaktyczną na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego
w Kielcach. Obecnie jest kierownikiem Katedry Dyrygentury i profesorem Akademii Muzycznej w Łodzi.
Od 2019 jest członkiem Rady Uczelni Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Był członkiem Rady do spraw Instytucji Artystycznych pierwszej kadencji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a obecnie jest członkiem trzeciej kadencji tej Rady. Od 2012 był wiceprzewodniczącym, a od 2021 jest przewodniczącym Zrzeszenia Filharmonii Polskich. Dokonał wielu prawykonań i nagrań radiowych oraz filmowych. Jego nagrania kompozycji 3 dla 13 Pawła Mykietyna (POR) oraz Concerto á rebours Tadeusza Wieleckiego (NOSPR) zwyciężyły na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu (1995 i 1999), a płyta z nagraniem utworu 3 dla 13 w roku 2009 otrzymała nagrody Fryderyk w dwóch kategoriach: Album Roku Muzyka Współczesna oraz Najwybitniejsze Nagranie Muzyki Polskiej. Z Orkiestrą Filharmonii Świętokrzyskiej dokonał nagrań płytowych, w tym m.in. czteroczęściowy cykl pt. Album Polski, We Are From Here z muzyką Włodka Pawlika, Muzyka na otwarcie z utworami zamówionymi u polskich kompozytorów na pierwszy koncert w nowej siedzibie Filharmonii Świętokrzyskiej oraz muzykę Ryszarda Bukowskiego i Karola Anbilda.
W latach 2007-2011 poprowadził prapremiery pięciu baletów współczesnych wyprodukowanych przez Filharmonię Świętokrzyską i Kielecki Teatr Tańca, w tym: Zdarzyło się w Jeruzalem K. Dębskiego i Pinokio M. Weinberga (premiera polska). Od roku 2013 we współpracy Filharmonii Świętokrzyskiej z UMFC w Warszawie prowadził doroczne spektakle w cyklu „Opera w Filharmonii” (W. A. Mozart, P. Czajkowski).
Na swym koncie ma koncerty na wielu renomowanych festiwalach i konkursach w Europie, Azji
i obu Amerykach. Jest także kompozytorem muzyki symfonicznej, kameralnej, chóralnej i elektronicznej. Jego utwory, poza Polską, wykonywane były w wielu krajach Europy i w Ameryce Północnej.
Otrzymał brązowy medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a za propagowanie polskiej muzyki współczesnej – nagrodę Stowarzyszenia Autorów ZAIKS.

Zbigniew Kruczek 800

Zbigniew Kruczek urodził się w 1952 roku w Lubaczowie. W 1971 roku zaczyna studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu gdzie studiuje organy w klasie Prof. Romualda Sroczyńskiego i kompozycję w klasie Prof. Andrzeja Koszewskiego, znakomitego znawcy form muzycznych i wielkim specjalistą kompozycji wokalnych. W 1976 roku uzyskuje Dyplom w klasie organów z wyróżnieniem i Magistra za pracę na temat « Języka muzycznego – Olivier Messiaen » W tym samym roku bierze udział w Międzynarodowym Kursie Mistrzostwa Organowego u Profesora Flor Peeters’a w Mechelen w Belgii. Zamieszkując w Belgii od 1977 roku, odbywa studia w Królewskim Konserwatorium w Brukseli w klasie organów Prof. Leopolda Sluys’a, oraz w klasie kompozycji Profesorki Jacqueline Fontyn. W 1980 roku uzyskuje dyplom Premier Prix d’Orgue, a dwa lata później Le Prix Supérieur z wyróżnieniem. W 1990 roku Zbigniew Kruczek uczestniczy w finałowym Miedzynarodowym Konkursie im. Jehan Alain w Romainmôtier w Szwajcarii. Jego kariera jest wypełniona licznymi koncertami, nie tylko w Belgii, ale także w krajach Europy, w Afryce, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Jako kompozytor, Zbigniew Kruczek jest autorem wielu dzieł na organy, muzyki kameralnej, symfonicznej i chóralnej. W 1997 roku, z okazji Tysiąclecia Miasta Gdańska, miał zaszczyt skomponować Symfonię Tysiąclecia wykonaną przez orkiestręFilharmonii Bałtyckiej. Po tej symfonii, Zbigniew Kruczek, skomponował Koncert na Organy i Orkiestrę na otwarcie Międzynarodowego Festiwalu Organowego w Oliwie. W 2006 dla Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, powstał « CARNAVAL » w ramach cyklu « Wielkie Karnawały Świata » W swojej długiej karierze jako pedagog był profesorem w Collège de Bonne-Espérance de Vellereille-les-Brayeux, w Instytucie Notre-Dame de Loverval i profesorem klasy organów w Conservatoire Communal Marcel Quinet de Binche. Aktualnie, Zbigniew Kruczek jest organistą w kościele Sacre-Cœur w Binche i w kościele Saint-Pierre w Montignies-sur-Sambre Neuville (Charleroi).

Z Grzegorzem Manią nie tylko o Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej

       Koncertem wypełnionym utworami na wiolonczelę i fortepian Szymona Laksa, Karola Rathausa i Mieczysława Weinberga 29 października 2023 roku 7. Rzeszowska Jesień Muzyczna przeszła do historii. Podobnie jak w latach poprzednich, organizatorem tegorocznej edycji było Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów, a jego współzałożycielem i prezesem jest pan Grzegorz Mania, pianista, kameralista oraz pedagog.

      Grzegorz Mania ukończył z wyróżnieniem studia pianistyczne pod kierunkiem prof. Stefana Wojtasa w Akademii Muzycznej w Krakowie, równocześnie również ukończył studia prawnicze w Uniwersytecie Jagiellońskim. Ukończył także z wyróżnieniem studia pianistyczne w Guildhall School of Music and Drama w Londynie.
W 2017 roku na uniwersytecie Jagiellońskim uzyskał tytuł doktora nauk prawnych za pracę poświęconą muzyce w prawie autorskim, przygotowaną pod kierunkiem prof. dr hab. Janusza Barty. Praca otrzymała wyróżnienie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 15. Edycji konkursu Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej na pracę naukową z zakresu własności intelektualnej.

      Grzegorz Mania jako solista i kameralista występuje w kraju i za granicą, koncertując m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Norwegii Austrii, Włoszech Isladii i Izraelu.
Jest doświadczonym i wszechstronnym muzykiem-kameralistą i akompaniatorem nagradzanym podczas konkursów instrumentalnych.

      Uczestniczył w wielu konferencjach naukowych, jest autorem i współautorem szeregu artykułów prawniczych i muzycznych, a także współautorem podręcznika do prawa autorskiego dla nauczycieli szkół artystycznych. Wspólnie z Moniką Gardoń-Preinl przygotował dla wydawnictwa PWM podręcznik do czytania a vista dla uczniów średnich szkół muzycznych.

      Rozmowa z panem Grzegorzem Manią została zarejestrowana po koncercie wieńczącym 7. Rzeszowską Jesień Muzyczną.

Trochę żal, że festiwal już się zakończył i pozostaną nam jedynie wspomnienia wspaniałych koncertów.
       - Wszyscy będziemy miło wspominać tegoroczne wydarzenia i oglądać zdjęcia z koncertów, a festiwal przechodzi do historii. Mogę już zdradzić część naszych planów na przyszły rok, bo będzie także prawdziwa uczta – będą tria, sekstet dęty, kwartet wokalny, duet fortepianowy, kwintet fortepianowy i orkiestra kameralna.

Świetne koncerty odbyły się także w tym roku w wykonaniu wspaniałych muzyków.
       - Cieszę się, że udało się zorganizować tak różnorodny festiwal. Przypomnieliśmy kilku kompozytorów, których rocznice są w tym roku celebrowane, a cały program dostarczył publiczności wielu wspaniałych wrażeń.
Od początku bardzo dobrze układa nam się współpraca z rzeszowskimi Dominikanami i w tym roku odbyły się w kościele Dominikanów aż cztery koncerty.

RzesJesMuz 6 fot. Łukasz Płoch 800     Bartosz Koziak i Grzegorz Mania podczas koncertu finałowego 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej, fot. Łukasz Płoch

Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów organizuje coraz więcej festiwali kameralnych.
       - To prawda, ale każdy z nich ma swój rys indywidualny. Zapraszamy na festiwale w Krakowie, Zielonej Górze, a w Gdańsku i Warszawie organizowaliśmy przez lata festiwal poświęcony kobietom–kompozytorkom, który od przyszłego roku odbywał się będzie w Warszawie.

      Organizujemy kilkadziesiąt koncertów rocznie. Ciągle rozszerzamy swoją działalność – zaczęliśmy wydawać płyty i możemy się pochwalić nimi także podczas festiwali. Od niedawna wydajemy także Notatnik pianistyczny – kwartalnik, który jest adresowany do wszystkich pianistów, do każdego, kogo pasjonuje ten instrument niezależnie, czy uczył się w szkole, czy prywatnie. Zamieszczamy w tym kwartalniku dużo praktycznych porad, nuty nowych, przyjemnych i prostych utworów fortepianowych.

      Na początku pandemii, kiedy większość czasu spędzaliśmy w domach, zorganizowaliśmy (chyba jako pierwsi) bardzo dużą konferencję dla szkół artystycznych (ponad tysiąc uczestników). Na fali tego wydarzenia postanowiliśmy zorganizować konferencję pianistyczną, podczas której dyskutujemy w gronie pianistów o różnych problemach, wyzwaniach i zagadnieniach wykonawczych. 29 października zakończyliśmy ósmą edycję tej konferencji. Podobną konferencję organizujemy dla nauczycieli gry na instrumentach smyczkowych i pod koniec listopada odbędzie się szósta edycja. Oferujemy także różne szkolenia dla członków naszego stowarzyszenia. Chcemy ich integrować i pomagać im.

Coraz to częściej organizujecie także wyjazdy na koncerty poza granice Polski.
       - To prawda. Za tydzień mieliśmy zaplanowane koncerty w Izarelu. Z oczywistych względów ten projekt się nie zdarzy, ale staramy się, aby zrealizować go w grudniu w Stanach Zjednoczonych i mamy nadzieję, że się uda. Wspieramy też naszych członków, wysyłając ich oferty koncertowe do różnych miejsc. Mamy dużo pracy, ale dobre efekty sprawiają nam ogromną satysfakcję.

SPMK płyta walc kolor kopia scaled

Pan także bardzo często gra koncerty i bierze udział w sesjach nagraniowych. Możemy zaproponować melomanom nowiuteńką płytę.
        - Często koncertuję i nagrywam, bo po prostu lubię grać. Z Karoliną Radomską, moją koleżanką od czasów studiów w Londynie, uwielbialiśmy grać salonowe tańce dla publiczności. Z bogatego repertuaru wybraliśmy ulubione walce i poprosiliśmy jeszcze Martę Mołodyńską-Wheeler, aby napisała dla nas walca i skomponowaliśmy płytę. Mam nadzieję, że „Walce na duet fortepianowy” przypadną Państwu do gustu. Zapraszamy do posłuchania walców Maurycego Moszkowskiego, Ernsta von Dohnányi’ego, braci Scharwenków, Ignaza Friedmana i oczywiście Walce op. 39 Johannesa Brahmsa oraz nowy Walc Marty Mołodyńskiej-Wheeler.
Niedługo także ukaże się kolejna płyta nagrana z Katarzyną Budnik z nieznaną Sonatą na altówkę i fortepian Wojciecha Gawrońskiego, Fantazją w wersji na altówkę i fortepian Zygmunta Stojowskiego oraz absolutne arcydzieło literatury światowej na altówkę i fortepian – Sonata, którą skomponowała Rebecca Clarke.
Utwory, które wykonaliśmy w Rzeszowie z Bartoszem Koziakiem, w przyszłym tygodniu także nagramy i planujemy, że ukażą się także na płycie.

Jest Pan także pedagogiem, a wiadomo, że wiele czasu i energii trzeba poświęcić młodym ludziom, którzy chcą się uczyć gry na instrumencie.
        - W tym roku potrzebuję na to sporo czasu, ponieważ mam dużo uczniów i studentów. Uwielbiam uczyć i doskonale wiem, że także sam się uczę podczas rozwiązywania różnych problemów czy wspólnych poszukiwań interpretacji ze studentami.

 Tansman Trio po koncercie w kościele Dominikanów w Rzeszowie - od lewek: Agnieszka Podłucka - altówka, Roksana Kwaśnikowska - skrzypce, Zuzanna Sosnowska - wiolonczela, fot. Jakub Kwaśniewicz

Powracając do tegorocznej Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej należy podkreślić, że publiczność miała szczęście usłyszeć dużo wspaniałych dzieł, które dość rzadko są wykonywane. Nie było koncertu bez muzyki polskiej.
        - Takie było nasze założenie od początku istnienia festiwalu. W pierwszych edycjach miał on podtytuł „Zapomniana muzyka” i rozwijaliśmy go podkreślając, że jest bardzo dużo polskiej muzyki kameralnej, mnóstwo dobrych utworów, które nie są prezentowane, bo scena kameralna w Polsce nie jest rozwinięta. Przez lata byliśmy utwierdzani w poczuciu, że polska muzyka jest gorsza od zagranicznej. Na szczęście ten trend się zmienia.
Od początku chcieliśmy pokazywać publiczności w kontekście arcydzieł kameralnych utwory polskich twórców, podkreślając ich wartość i urodę.
Staraliśmy się uświadomić publiczności, że może mieć mnóstwo satysfakcji nie tylko ze słuchania evergreenów muzycznej literatury światowej, ale także z polskich utworów. Zawsze staraliśmy się, aby podczas każdego koncertu wykonane zostało dzieło polskiego kompozytora.

W tym roku było dużo utworów, które rzadko są wykonywane na scenach.
       - Podczas koncertu finałowego 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej wykonaliśmy z Bartoszem Koziakiem „Trzy utwory koncertowe” Szymona Laksa, które w Polsce nie są grywane i cieszę się, że spodobały się te utwory. Gorąco oklaskiwane były także pozostałe: Sonata na wiolonczelę i fortepian Szymona Laksa, Rapsodia Notturna op. 66 Karola Rathausa oraz II Sonata Mieczysława Weinberga.

       Tegoroczną edycję Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej rozpoczął koncert „Tansman Trio” w składzie: Roksana Kwaśnikowska – skrzypce, Agnieszka Podłucka – altówka i Zuzanna Sosnowska – wiolonczela. Przepięknie zabrzmiały w kościele Dominikanów Serenada op. 10 Ernsta von Dohnanyi’ego, Trio Mieczysława Weinberga, Trio smyczkowe Krzysztofa Pendereckiego i Serenada nr 2 Aleksandra Tansmana.

RzesJesMuz 2 fot. Jakub Kwaśniewicz  Trinus Ensemble: Adrianna Bujak-Cyran, Maria Klich, Matylda Staśto-Kotuła po koncercie w kościele Dominikanów w Rzeszowie, fot. Jakub Kwaśniewicz

       Drugi koncert wypełniły średniowieczne zabytki muzyczne ze zbiorów ss. benedyktynek ze Staniątek i ss. klarysek z Krakowa oraz Starego Sącza w wykonaniu zespołu „Trinus Ensemble”, który tworzą absolwentki krakowskiej Akademii: Adrianna Bujak–Cyran, Maria Klich oraz Matylda Staśto-Kotuła. Trzy głosy żeńskie połączone dążeniem do doskonałej harmonii.

RzeszJes.Muz 3 fot. Łukasz Płoch  Sinfonia Varsovia String Quintet - od lewej: Marcel Markowski - wiolonczela, Kamil Staniczek - II skrzypce, Anna Maria Staśkiewicz - I skrzypce, Katarzyna Budnik - altówka, Michał Sobuś - kontrabas, fot. Łukasz Płoch

       Trzeci wspaniały festiwalowy wieczór u Dominikanów zapewnił melomanom Sinfonia Varsovia String Quintet w składzie: Anna Maria Staśkiewicz – I skrzypce, Kamil Staniczek – II skrzypce, Katarzyna Budnik – altówka, Marcel Markowski – wiolonczela i Michał Sobuś – kontrabas. Artyści zachwycili pięknym wykonaniem Kwintetu smyczkowego C-dur op. 28 Luigi Boccheriniego, Pięciu melodii ludowych Witolda Lutosławskiego i Kwintetu smyczkowego Kartki z niezapisanego dziennika Krzysztofa Pendereckiego.

RzeszJesMuz 4 22.10.2023 fot. Magdalena Mataczyńska  Wiktoria Zawistowska-Tyliba - mezzosopran, Dominika Grzybacz - fortepian podczas koncertu w ZSM nr 1 w Rzeszowie, fot. Magdalena Mataczyńska

       Program kolejnego koncertu wypełniły pieśni, które zachwycająco śpiewała Wiktoria Zawistowska-Tyliba – mezzosopran, z towarzyszeniem pianistki Dominiki Grzybacz.

       Bardzo różnorodny i ciekawy był przedostatni wieczór, podczas którego słuchaliśmy wielkich kwartetów smyczkowych: Kwartet nr 12 „Amerykański” op. 96 Antonína Dvořáka, Kwartet Witolda Lutosławskiego i Kwartet smyczkowy nr 1 „Sonata Kreutzerowska” Leoša Janáčka. Wykonał je V4 String Quartet w składzie: Miranda Liu – skrzypce (Węgry), Daniel Rumler – skrzypce (Słowacja), Tomas Krejbich – altówka (Czechy) i Bartosz Koziak –wiolonczela (Polska).

  RzeszJesMuz 5 fot. Jakub Kwaśniewicz   Kwartet smyczkowy V4 - na zdjęciu od lewej: Bartosz Koziak - wiolonczela (Polska), Miranda Liu - skrzypce (Węgry), Tomas Krejbich - altówka (Czechy), Daniel Rumler - skrzypce (Słowacja), fot. Jakub Kwaśniewicz

Rozmawiamy w budynku Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie. W auli tej szkoły odbyły się dwa koncerty: recital wokalny i wieczór finałowy. To bardzo dobra sala do muzyki kameralnej, dysponująca organami, które można będzie kiedyś także wykorzystać.
        - Mam nadzieję, że to miejsce się przyjmie, a organy z pewnością wykorzystamy planując kolejne edycje. Organizując koncerty staramy się wędrować, rozszerzać grono partnerów. Cieszę się, że tak dobrze układa nam się współpraca, a niewielka sala zbliża wykonawców do publiczności. O to chodzi w muzyce kameralnej, która nigdy nie była pisana z myślą o wielkich salach – wręcz przeciwnie, jej źródła są w domach i salonach.

Zapewniał Pan, że 8. Rzeszowska Jesień Muzyczna odbędzie się w przyszłym roku.
        - Tak, bo otrzymaliśmy już dotację także na przyszły rok i już zapraszam na koncerty najpóźniej za 11 miesięcy. 

                                                                                                                                                                                                                                         Zofia Stopińska

Rzeszowska Jesień Muzyczna 2023 plakat

Koncert Niepodległościowy Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej

11 listopada, godz. 16, sala widowiskowa Domu Kultury SCK.

Organizator: Mieleckie Towarzystwo Muzyczne, Dom Kultury SCK.

Patroni – Prezydent Mielca, Jacek Wiśniewski oraz Województwo Podkarpackie.

Wstęp: bezpłatne wejściówki do odebrania od 2 listopada w kasie kina Galaktyka (dni robocze od godziny 12, w soboty i niedziele – godzinę przed seansem kinowym, w środy – kasa nieczynna).
W razie braku wejściówek w kasie kina, Organizator zachęca chętnych, aby przyszli 5 minut przed koncertem, ponieważ z doświadczenia Organizatora wynika, że w momencie rozpoczęcia koncertu na widowni są zwykle wolne miejsca, na które pracownicy obsługi sali wprowadzą osoby chętne do uczestnictwa w koncercie.

Mielczanie zawsze wyjątkowo świętowali odzyskanie niepodległości. Jednym z nieodłącznych elementów obecnych obchodów jest od kilku lat uroczysty Koncert Niepodległościowy w wykonaniu Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej. W tym roku dyrygent MOS, Piotr Wyzga, zapowiada, że oprócz muzyków MOS usłyszymy także solistów: Jadwigę Huber – mezzosopran i Marcina Pokusę – tenor.

W repertuarze Koncertu Niepodległościowego znajdą się kompozycje: Wojciecha Kilara, Stanisława Moniuszki, Tadeusza Wywrockiego, Marcina Pokusy.

Jubileusz 70-lecia Średniej Szkoły Muzycznej w Rzeszowie – wspomnień czas

      Zespół Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie obchodzi 70-lecie działalności, bowiem 28 września 1953 r. Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie postanowiło utworzyć Średnią Szkołę Muzyczną, która umożliwiała zdolnej młodzieży dalsze kształcenie się w kierunku muzycznym.
Naukę rozpoczęło 34 uczniów na wydziałach: instrumentalnym, wokalnym i instruktorskim.
      Jubileusz szkoły to dobry czas na przypomnienie historii szkoły, na radość z osiągnięć pedagogów i wychowanków oraz plany na przyszłość.
Tak było 2 października w Filharmonii Podkarpackiej, gdzie po uroczystej części oficjalnej, odbył się piękny i ciekawy koncert jubileuszowy, a zakończyło jubileuszowy dzień miłe „Spotkanie pokoleń” w budynku szkoły.

       O historii jubilatki mówi pani Monika Welc, dyrektorka i jednocześnie absolwentka szkoły.

       „W pierwszych latach działalności Szkoła Średnia mieściła się w budynku Państwowej Szkoły Muzycznej przy ul 1 Maja 19. Dopiero w 1965 roku miasto przyznało Średniej Szkole Muzycznej budynek przy ulicy Chopina 32. Rok później wykonano zdobienie mozaiką autorstwa Zbigniewa Brodowskiego na znajdujących się obok budynkach filharmonii i szkoły.
Modernistyczny budynek i zdobienia podkreślały, że jest to szkoła artystyczna i że w tym miejscu uprawia się sztukę. Pierwszy dyrektor - pan Tomasz Czapla, kierował szkołą do 1963 roku, a od września tego roku dyrektorem została wspaniała pianistka, wychowanka profesora Zbigniewa Drzewieckiego – Krystyna Matheis-Domaszowska, która propagowała muzykę klasyczną, wykonując ją osobiście w szkołach regionu.
       Kolejnym dyrektorem szkoły był od 1974 roku pan Edward Sondej, a później te funkcje pełnili: Jan Jakubczak, Tadeusz Wojturski, Małgorzata Gajewska, Zdzisław Popowicz, Jerzy Kołodziej, Ewa Żebrowska i Jolanta Niżańska, która była nasza panią dyrektor do roku 2021. Po jej nagłym odejściu przez kilka miesięcy Obowiązki Dyrektora pełniła wieloletnia Wicedyrektor do spraw pedagogicznych – Marta Dybka-Tyczyńska, od 1 września 2021 ja mam zaszczyt pełnić tę funkcję”.

08          dyr. Monika Welc podczas koncertu z okazji 70-lecia (2 października 2023 r. w Filharmonii Podkarpackiej)

       Lata spędzone w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia w Rzeszowie wspomina mieszkająca aktualnie w Hiszpanii znakomita pianistka i pedagog, pani Małgorzata Bator-Schreiber

        „Pięć cudownych lat spędzonych w tej szkole (1969-1974). Pięć lat o ogromnym znaczeniu w moim życiu muzyka. Wszyscy pedagodzy z wielkim zaangażowaniem przekazywali wiedzę potrzebną dla naszego rozwoju muzycznego i na dalszą zawodową drogę… Zostałam przydzielona do klasy Prof. Marty Czerewko. To były owocne lata, nauczyłam się bardzo dużo i poznałam inną sferę grania na tym instrumencie. Do dzisiaj jestem zaprzyjaźniona i w intensywnym kontakcie z Prof. Martą Czerewko. Z ogromną sympatią wspominam zajęcia kameralne z Prof. Marią Kuklą. Wspaniała wiolonczelistka i muzyk. Miałam szczęście grać pod jej okiem w trio fortepianowym w składzie: Krzysztof Głodek - skrzypce i Alek Poplewski - wiolonczela. Krzysiek dojeżdżał z Dębicy, a Alek z Krosna! Ja miałam 5 minut spacerkiem do szkoły i przychodziłam jako ostatnia. Naszego występu w Łańcucie na Konkursie Zespołów ameralnych nie zapomnę do końca życia, z co najmniej dwóch powodów:
        1) tego dnia zdawałam ustną maturę z języka polskiego. Zaraz rano poprosiłam nauczycielkę z komisji maturalnej, aby mnie dość wcześnie poproszono na egzamin, bo mam występ na konkursie. Skutek był taki, że zostałam wywołana jako ostatnia (złośliwie, bo jak mogło być coś ważniejszego dla mnie niż matura). Była już godzina 14:10. Cały czas patrząc na zegarek, odpowiadałam krótko na pytania komisji. Przesłuchanie w Łańcucie mieliśmy o 15!!!
        2) Mój brat zawiózł nas do Łańcuta (czuliśmy się jak na torze wyścigowym Formuły 1) i wystąpiliśmy, zdobywając 1. nagrodę!
Wchodząc do tej szkoły zawsze czułam, że my, uczniowie, jesteśmy najważniejsi. Trudno jest mi sobie uświadomić, że od tego czasu minęło już ponad 50 lat! Z tego ważnego okresu życia pozostały tysiące wspomnień i nieliczne przyjaźnie”.

 Wspomnienia z okazji 70 Jubileuszu 2 660Krzysztof Głodek - skrzypce, Alojzy Poplewski - wiolonczela, Małgorzata Bator - fortepian  w sali balowej Muzeum-Zamku podczas Konkursu Zespołów Kameralnych

      Szkołę Muzyczną II stopnia w Rzeszowie w klasie śpiewu niezapomnianej Anny Budzińskiej ukończył pan Paweł Skałuba, świetny tenor oklaskiwany na scenach europejskich, jak również w Kanadzie, USA i Chinach. Napisał krótko:

       „Wydział wokalny Średniej Szkoły Muzycznej na zawsze pozostanie w moim sercu. To właśnie w Rzeszowie stawiałem swe pierwsze kroki w świecie muzyki i sztuki pod okiem cudownych ludzi, pedagogów wrażliwych nie tylko pod kątem artystycznym, ale co dla mnie jest bardzo ważne, ludzkim, bowiem synteza tych wrażliwości tworzy artystę”.

       Dyrektor Monika Welc wspomina bardzo ważny czas dla rozwoju szkoły.

         „Na przełomie lat 70-tych i 80-tych pozyskano drugi budynek, zwany budynkiem B przy ulicy Szopena 28, gdzie odbywały się zajęcia ogólnokształcące, a wiązało się to z rozwojem szkoły i zmianą struktury –powołano wtedy Zespół Szkół Muzycznych, w skład którego weszły Państwowe Liceum Muzyczne i Państwowa Szkoła Muzyczna II stopnia.
       Bardzo istotne zmiany nastąpiły, kiedy przez cztery kadencje dyrektorem była pani Jolanta Niżańska.
Wyremontowano cały budynek, a na dwóch skrzydłach - zachodnim i wschodnim, dobudowano nowe pomieszczenia. Przybyło szkole w tym czasie (włączając poziom -1, gdzie są klasy perkusji), około 500 metrów kwadratowych powierzchni. Teraz baza lokalowa szkoły jest naprawdę dobra.

Oto jak wspomina lata spędzone w tej szkole prof. dr hab. Urszula Marciniec-Mazur, znakomita wiolonczelistka i pedagog. Od lat związana jest z Akademią Muzyczną im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, prowadząca także działalność artystyczną, a głównym nurtem jest kameralistyka.

       „Czas spędzony w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II st. im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie to dla mnie lata zawierania nowych znajomości i przyjaźni, które przetrwały do dzisiaj, intensywny rozwój jako wiolonczelistki, pierwsze znaczące sukcesy, ale również porażki pozwalające nie popaść w samouwielbienie. Nasza wspaniała wychowawczyni, matematyczka Pani Marta Kraus, z wielką cierpliwością i wyrozumiałością znosiła nastoletnie wybryki adeptów na artystów. Zawsze kochałam czytać książki, więc moim ulubionym przedmiotem był język polski, prowadzony przez panią Natalię Kanię, nauczycielkę wspaniałą i wymagającą. Pani Urszula Biskupska, ucząca kształcenia słuchu, była postrachem nas wszystkich, wymagająca, energiczna, narzucała zawsze duże tempo pracy na zajęciach. Patrząc na jej metody dydaktyczne z dzisiejszej perspektywy, mogę stwierdzić, że wyprzedziła metodologię prowadzenia swojego przedmiotu o co najmniej 2-3 dekady. Nigdy już w mojej późniejszej edukacji nie spotkałam tak skutecznego nauczyciela kształcenia słuchu. Najważniejszą „moją panią od wiolonczeli” była pani Maria Kukla, poświęciła mi mnóstwo czasu i serca, ufałam jej bezgranicznie, zawsze uśmiechnięta i cierpliwa. Przez całe swoje życie zawodowe podkreślam i jestem dumna, że jestem absolwentką Szkoły Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie i wychowanką Pani Profesor Marii Kukli”.

ZSM1 Urszula Marciniec szkoła koncert           Urszula Marciniec - wiolonczela, uczennica Liceum Muzycznego w Rzeszowie podczas koncertu szkolnego

       Wspomnieniami podzielił się także absolwent ZSM nr 1 w Rzeszowie, dr. hab. Bartosz Jakubczak, profesor Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, wybitny organista i pedagog.

       "Uczęszczałem do Liceum Muzycznego w Rzeszowie w latach 1990 – 1996. Dla mnie tu wszystko się zaczęło, jeśli chodzi o muzykę organową. Moim nauczycielem był Profesor Klemens Gudel, do którego zgłosiłem się na konsultację przed egzaminami wstępnymi. W 1990 roku kończyłem Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia im. Fryderyka Chopina w Rzeszowie w zakresie gry na fortepianie i miałem wszelkie podstawy techniczne do kontynuowania gry na instrumencie klawiszowym – w tym na organach.
       Po pierwszym spotkaniu Profesor Gudel wyraził swoją opinię, żeby przystąpić do egzaminów wstępnych. Zrobiłem to i do dzisiaj jestem mu za to wdzięczny. Ukończyłem z wyróżnieniem grę na organach w Liceum Muzycznym, jak również eksternistycznie uzyskałem dyplom w zakresie gry na fortepianie u prof. Marii Gudel.
Profesor Klemens Gudel miał bardzo bogatą wiedzę w różnych obszarach sztuki. Był erudytą, władał również kilkoma językami. Podczas lekcji opowiadał także o kompozytorach wykonywanych utworów, czasami nawet w żartobliwym tonie.
       Zespół Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie dysponuje świetnym instrumentem o trakturze mechanicznej. Jest to instrument, na którym ja także się „wychowałem” jako uczeń tej szkoły. Przekonałem się, że po tych prawie 30-tu latach od momentu ukończenia szkoły, instrument jest w bardzo dobrym stanie, a aula także pięknie wygląda".

07           prof. Bartosz Jakubczak z uczestnikami Seminarium organowego (ZSM nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie - 6 października 2023 roku)

        Warto podkreślić, że absolwenci chętnie wracali i podejmowali pracę w tej szkole po ukończeniu studiów. Aktualnie około 60 procent nauczycieli stanowią wychowankowie. Jednym z nich jest znakomity akordeonista, solista i kameralista prof. dr hab. Paweł Paluch, który jest także wykładowcą w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz na Wydziale Instrumentalnym Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

        „W Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie spędziłem jako uczeń sześć lat. Zanim zostałem uczniem Liceum Muzycznego, chodziłem przez dwa lata do PSM II stopnia, uczęszczając do siódmej i ósmej klasy szkoły podstawowej. Jako uczeń klasy drugiej PSM II st. w swoim planie zajęć miałem m.in. kształcenie słuchu, prowadzone przez Panią mgr. Urszulę Jeczeń-Biskupską. Warto wspomnieć, że ta znakomita nauczycielka znana była z różnych ciekawych pomysłów na efektywne prowadzenie lekcji oraz aktywizację uczniów, w tym szybkie sprawdzanie ich wiedzy i umiejętności. Gdy znalazłem się w pierwszej klasie Liceum Muzycznego, znowu miałem zajęcia kształcenia słuchu z Panią Biskupską. Pani Profesor od razu na początku roku szkolnego zaproponowała mi, „abym się nie nudził”, że raz w tygodniu mogę uczęszczać na zajęcia do Niej ze swoją klasą, a drugi raz z jedną z grup z klasy trzeciej. Stwierdziła, że udało się jej wyłonić z trzecioklasistów „fajną grupę”. Tworzyli ją: Z. Jakubek, E. Brud (Nidecka), D. Kowalska, M. Jaworska, K. Uściłkowski, W. Wcisło, Z. Szymczyk, I. Kozioł. Wraz z kolegą z klasy Robertem Opiołą, jako soliści zdobyliśmy dość sporo nagród na krajowych i międzynarodowych konkursach. Jako instrumentalista zawdzięczam wiele mojemu nauczycielowi akordeonu – mgr. Krzysztofowi Milczanowskiemu (później również u Niego jako docenta kończyłem studia w Krakowie) oraz nauczycielom fortepianu, którymi byli: mgr Aleksandra Miłoś, mgr Zdzisława Ząbek oraz mgr Wojciech Żakowski. Jako znakomici pedagodzy wpłynęli Oni znacząco na mój dalszy rozwój artystyczny”.

       Pani dyrektor Monika Welc z satysfakcją mówi o tym, co aktualnie dzieje się w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie.

       „Jesteśmy szkołą samorządową (chociaż nie jedyną w mieście), różnimy się jednak od innych szkół samorządowych w regionie, bo działamy w stolicy województwa w dużej gminie. Utożsamiamy się z Rzeszowem i cieszy nas, że możemy to miasto reprezentować podczas różnych wydarzeń i konkursów oraz występować na terenie miasta. Dajemy koncerty, zabezpieczamy oprawę muzyczną różnych wydarzeń.
       W ramach ZSM nr 1 działają: Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I stopnia, Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna II stopnia i Państwowa Szkoła Muzyczna II stopnia. Kształcimy od podstaw do ukończenia szkoły średniej dyplomem dającym tytuł: zawodowy muzyk.
       Dziś nasi uczniowie i absolwenci to laureaci około 200 różnych konkursów muzycznych, konkursów wiedzy, olimpiad przedmiotowych, to także kilkudziesięciu stypendystów rozmaitych stypendiów za osiągnięcia artystyczne, ale i ogólnokształcące w ciągu jednego roku.
       Wielu absolwentów to wykładowcy i profesorowie akademii muzycznych, artyści koncertujący na scenach Polski i Europy nie tylko jako muzycy klasyczni, ale także uprawiający muzykę popularną, tzw. rozrywkową i jazz.
Odczuwając satysfakcję z osiąganych sukcesów, czujemy także zobowiązanie do kontynuowania dzieła, jakim jest dalszy rozwój szkoły. Czynimy wszystko, aby ZSM nr 1 był numerem jeden nie tylko z nazwy”.

02          Orkiestra i Chór Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie pod batutą Roberta Naściszewskiego podczas koncertu z okazji 70-lecia szkoły

        Dyrekcji, pedagogom i uczniom Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie życzymy wielu sukcesów i wspaniałych osiągnięć w kolejnych dekadach.

                                                                                                                                                                                                                                                        Zofia Stopińska

Jubileusz 70-lecia Średniej Szkoły Muzycznej w Rzeszowie – wspomnienia absolwentów – Piotr Szabat

      W tym roku mija 70 lat od utworzenia Średniej Szkoły Muzycznej w Rzeszowie, na bazie której działa Zespół Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego. Absolwenci szkoły działają w różnych ośrodkach muzycznych w Polsce i za granicą. Poproszeni o wspomnienia wychowankowie szkoły chętnie się nimi dzielą, podkreślając, jaki wpływ na ich artystyczną i pedagogiczną działalność miały lata spędzone w szkole.
      Otrzymałam niedawno list ze wspomnieniami od pana Piotra Szabata – znakomitego skrzypka mieszkającego aktualnie w Niemczech. Po ukończeniu nauki w ZSM nr 1 w Rzeszowie Piotr Szabat studiował w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie skrzypiec prof. Krzysztofa Jakowicza oraz Jakuba Jakowicza. Po ukończeniu studiów w Warszawie wyjechał z Polski, aby rozpocząć studia w Bernie u prof. Bartłomieja Nizioła.
      Współpracował z Südwestdeutsche Philharmonie Konstanz i Orkiestrą Symfoniczną w Lichtenstein. Od 2013 roku Piotr Szabat jest I skrzypkiem Stuttgarter Kammerorchester, a także występuje jako solista i jest cenionym kameralistą grającym często w trio, w kwartecie smyczkowym, a z żoną Natalią Szabat tworzą duet (skrzypce i fortepian).
Piotr Szabat gra na skrzypcach zbudowanych przez polskiego lutnika Grzegorza Bobaka. Pasją Artysty są wędrówki po górach.ZSM 1 Piotr Szabat fot. Oliver Roeckle                                                                                          Piotr Szabat ze skrzypcami Grzegorza Bobaka, fot. Oliver Roeckle

      Oto jak pan Piotr Szabat wspomina czas spędzony w Zespole Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie.

       Zespół Szkół Muzycznych nr. 1 był częścią mojego życia, odkąd sięgam pamięcią. Wszystko za sprawą mojego taty, Stanisława Szabata, który przez wiele lat był pedagogiem tejże placówki. Pamiętam, że jeszcze jako dziecko zdarzało mi się odwiedzać tatę w pracy i słuchać dźwięków klarnetu, bo uczył grać na tym instrumencie.
       Moje pierwsze doświadczenia jako ucznia tej szkoły rozpoczynają się w roku 1998, kiedy to rozpocząłem edukację w Państwowej Szkole Muzycznej II-go stopnia w klasie skrzypiec pana Krzysztofa Swobody, ale na dobre wsiąknąłem w struktury szkoły 2 lata później, kiedy to zostałem uczniem Państwowego Liceum Muzycznego w Rzeszowie.
       W liceum spędzałem całe dnie, najpierw przedmioty ogólnokształcące i teoretyczne, a po południu zajęcia z instrumentu, ćwiczenie i co najważniejsze życie szkolne. Kiedy nie ćwiczyliśmy i nie siedzieliśmy w klasie, przesiadywaliśmy w holu bądź przy portierni potrafiąc godzinami rozmawiać ze sobą nie tylko o muzyce, ale o wszystkim co było dla nas w tamtym okresie życia ważne. Ponieważ był to czas, w którym telefonia komórkowa w Polsce dopiero raczkowała, portiernia i hol były punktem zbiorczym i informacyjnym – było to zawsze tętniące życiem serce szkoły. Chciałeś kogoś znaleźć - idziesz na portiernię, potrzebujesz ćwiczeniówki idziesz na portiernię, chcesz przekazać wiadomość – portiernia, chcesz pogadać – portiernia. Jeśli portiernia była sercem szkoły to jej dobrymi duchami były z pewnością nasze panie portierki, pani Grażynka i pani Zosia. Z nimi konie można było kraść!!!

       W najbliższym otoczeniu szkoły znajduje się obecnie piękna i chętnie odwiedzana fontanna multimedialna. Za moich czasów, było to betonowe boisko do koszykówki, obrośnięte zaniedbanymi krzakami, dookoła którego na ławkach przesiadywali punkowcy. Było to miejsce, do którego po lekcjach albo na przerwach uciekała młodzież ZSMU by potajemnie wypalić papierosa, bądź wypić jakimś cudem zdobyte piwo…


       Nie da się ukryć faktu, iż obydwa budynki ZSM nr 1 w Rzeszowie rozdziela budynek Filharmonii Podkarpackiej. Niemalże co piątek zasiadałem na widowni by wsłuchiwać się w interpretacje znakomitych solistów i dyrygentów, aż pewnego pięknego dnia sam stanąłem na tej scenie wraz z orkiestrą (jeszcze w tym czasie Filharmonii Rzeszowskiej) na koncercie dyplomantów, wykonując pierwszą część Koncertu skrzypcowego D-dur Johannesa Brahmsa. Stanąć na scenie Filharmonii, którą odwiedza się od dziecka było niesamowitym przeżyciem, które dane mi było powtórzyć wiele lat później.

        Wróćmy jednak do czasów szkolnych.
      Do dziś pamiętam lekcję chemii, na której pani mgr Anna Różańska (ciepła i wyrozumiała nauczycielka biologii i chemii) zadała mi pytanie: „czy piwo będzie dysocjować elektrolitycznie?”
Z mych ust padła odpowiedź: „niestety nie wiem…, ale wiem, że piwo ma inne skutki uboczne.” – chyba nie muszę dodawać, że z chemii byłem noga.
       Bardzo miło wspominam lekcje teorii muzyki z panią mgr Małgorzatą Gajewską, które były równie śmieszne co kształcące, a jej sławna „śmierćnuta” po dziś dzień wybrzmiewa z tyłu mej głowy. Tym samym echem wybrzmiewa we wspomnieniach „kwinta d-a”, którą żegnała się z nami na koniec każdego kształcenia słuchu pani mgr Urszula Biskupska.
       Nie sposób nie wspomnieć o mojej drugiej wychowawczyni, pani mgr. Irena Paterek. To jej poświęceniu i zajęciom dodatkowym zawdzięczam świetne przygotowanie do rozszerzonej matury z języka niemieckiego. Biorąc pod uwagę moje późniejsze studia w Szwajcarii i obecne miejsce pracy w Niemczech, mogę śmiało powiedzieć, że nauka ta nie poszła w las.
       Na koniec wspomnę mgr. Oresta Telwacha, który z ogromnym poświęceniem i zaangażowaniem pomógł mi nie tylko doskonalić moje umiejętności z zakresu gry na skrzypcach, ale też pomógł mi odnaleźć siebie i skanalizować uczucia poprzez grę na skrzypcach w dosyć zagmatwanych czasach młodzieńczego buntu. Oficjalnie przysługiwały mi 2 lekcje skrzypiec w tygodniu, jednak ja chodziłem na lekcję czasem nawet i 5 razy w tygodniu. Kiedy spotykaliśmy się na korytarzu, w dni, w których nie miałem mieć lekcji padało szybkie pytanie: „masz czas po południu, albo wieczorem? – tak…To przyjdź, poćwiczymy trochę”. Za ogrom pracy, przyjacielskie relacje i niezliczone lekcje jestem mu ogromnie wdzięczny.

        Te kilka lat spędzonych w ZSM nr 1 było dla mnie przepięknym czasem, za który wszystkim nauczycielom, pracownikom, kolegom i koleżankom serdecznie dziękuję.

        Życzę wszystkim nauczycielom i pracownikom oraz uczniom Zespołu Szkól Muzycznych nr 1 w Rzeszowie cudownego czasu jubileuszu i wielu sukcesów. Jestem dumny, że mogłem być uczniem tej szkoły.

                                                                                                                                                                                                                                                                  Piotr Szabat

   ZSM 1 Piotr Szabat 2 SKO Urban OR EDk4 2306 1                                                                        Piotr Szabat - krótka przerwa w podróży na kolejny koncert, fot. Oliver Roeckle

 

Dla Polski i nauczycieli Liceum Ogólnokształcącego w Lubaczowie

Sceny litewskie Zbigniewa Kruczka w Filharmonii Podkarpackiej
Rozmowa z kompozytorem.
Zofia Stopińska

Program koncertu 10 listopada w Filharmonii Podkarpackiej wypełni kompozycja Zbigniewa Kruczka zatytułowana Sceny litewskie. Nasi filharmonicy wystąpią pod batutą Jacka Rogali, świetnego dyrygenta i pedagoga, dyrektora Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach oraz kierownika Katedry Dyrygentury i profesora Akademii Muzycznej w Łodzi. Na cymbałach węgierskich grać będzie Szymon Tadla, a w roli narratora wystąpi Marcin Kwaśny, aktor, scenarzysta i reżyser. Dzieło Zbigniewa Kruczka w Rzeszowie zabrzmi po raz pierwszy.
Zbigniew Kruczek jest kompozytorem, organistą i pedagogiem. Z pewnością na karierę koncertującego organisty duży wpływ miał udział w konkursach i festiwalach. W 1980 roku uzyskuje dyplom Premier Prix d’Orgue, a dwa lata później Le Prix Supérieur z wyróżnieniem. W 1990 roku Zbigniew Kruczek uczestniczy w finałowym Międzynarodowym Konkursie im. Jehan Alain w Romainmôtier w Szwajcarii. Jego kariera jest wypełniona licznymi koncertami, nie tylko w Belgii, ale także w krajach Europy, w Afryce, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Jest kompozytorem wielu dzieł na organy, muzyki kameralnej, symfonicznej i chóralnej.

Kiedy powstały Sceny litewskie i co zainspirowało Pana do napisania tego utworu?
       – Do skomponowania Scen litewskich namówił mnie pan Roman Perucki, dyrektor Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. W ramach koncertów z cyklu „Wielkie karnawały świata” w Filharmonii Bałtyckiej został wykonany mój poemat symfoniczny Karnawał o trzech dniach słynnego, odbywającego się od XVI wieku, karnawału w Binche. Z tym miastem jestem związany, bo prowadziłem klasy organów i harmonii w tamtejszym konserwatorium, a także jestem organistą kościoła Saint-Pierre. Karnawał był darem dla Belgii, kraju, który mnie przyjął. Po koncercie w Gdańsku rozmawialiśmy z dyrektorem Peruckim i ustaliliśmy, że pomyślę o skomponowaniu podziękowań dla Polski.
Tak powstały Sceny litewskie, oparte na najbardziej znanych księgach Pana Tadeusza. Pojawiają się w tym utworze tematy ze znanych utworów i hymnów, m.in. hymn carskiej Rosji, Mazurek Dąbrowskiego, Marsylianka i Mazurek Trzeciego Maja. Nie zabraknie koncertu Jankiela. Przyznam, że trudno było znaleźć cymbalistę, ale udało mi się spotkać Szymona Tadlę, w którego rodzinie jest tradycja gry na tym instrumencie od ponad stu lat. Prawykonanie Scen litewskich odbyło się w Gdańsku pod batutą Jacka Rogali, a w roli recytatora wystąpił Jan Nowicki. Drugie, też wspaniałe wykonanie miało miejsce w Kielcach, a teraz odbędzie się ten koncert w Rzeszowie. Z Podkarpaciem jestem szczególnie związany, bo urodziłem się w Lubaczowie. Kompozycja jest zadedykowana nauczycielom Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Lubaczowie, które ukończyłem, i Polsce jako krajowi, w którym się urodziłem i wykształciłem.

W Lubaczowie rozpoczynał Pan naukę muzyki.
       – Tak, uczyłem się w Ognisku Muzycznym, a dodatkowo udzielała mi prywatnych lekcji wspaniała nauczycielka fortepianu, pani Maria Koba z Jarosławia. Bardzo dużo jej zawdzięczam. Później zajął się mną prof. Romuald Sroczyński, który uczył w wyższych szkołach muzycznych we Wrocławiu i Poznaniu, ale pochodził z tych stron, co ja. Był taki czas, że byłem uczniem Liceum Ogólnokształcącego w Lubaczowie, Średniej Szkoły Muzycznej w Wałbrzychu, a na lekcje organów jeździłem do prof. Sroczyńskiego do Wrocławia. Uczyłem się też w dawnej Salezjańskiej Szkole Organistowskiej w Przemyślu. Wprawdzie oficjalnie szkoła już była zamknięta, ale dzięki księdzu Stanisławowi Łabińskiemu, który był wikariuszem w Lubaczowie, poznałem księdza salezjanina Czesława Jabłeckiego, który był znakomitym pedagogiem. Uczył mnie harmonii i gry na organach, stąd miałem dobre podstawy i nie miałem żadnych trudności w tych dziedzinach. Zaprzyjaźniliśmy się i w późniejszych latach spotykaliśmy się w Krakowie na Tynieckiej. Od najmłodszych lat byłem zafascynowany dziełami i techniką polifoniczną Jana Sebastiana Bacha. Napisałem nawet na cześć Bacha 24 Preludia i fugi na organy. Jedno preludium zadedykowałem ks. Czesławowi Jabłeckiemu. To preludium jest w stylu gregoriańskim, bo był także specjalistą w zakresie śpiewu gregoriańskiego.

Zbigniew Kruczek 3

Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Lubaczowie studiował Pan w Poznaniu.
       – Po zdaniu egzaminu wstępnego do Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu, studiowałem w klasie organów prof. Romualda Sroczyńskiego i kompozycji w klasie prof. Andrzeja Koszewskiego. W czasie studiów byłem także organistą w kościele dominikanów. Odbywał się tam festiwal muzyczny, podczas którego występowali bardzo znani organiści, m.in. Jan Jargoń, Feliks Rączkowski, Mirosław Pietkiewicz…Pod koniec studiów miałem okazję rozmawiać z prof. Feliksem Rączkowskim, który zapytał, czy interesują mnie studia podyplomowe w Belgii. Byłem bardzo zainteresowany i dzięki profesorowi Rączkowskiemu pojechałem do Belgii na kurs mistrzowski do Flor Peetersa. Na krótko wróciłem do Polski, a później wyjechałem na studia w Królewskim Konserwatorium w Brukseli, w klasie organów Leopolda Sluysa i kompozycji u Jacqueline Fontyn. Z tą znaną, ciągle aktywną kompozytorką utrzymuję kontakt do dzisiaj. Nawet nasze utwory zabrzmiały podczas koncertu w Gdańsku z okazji Roku Witolda Lutosławskiego. Profesor Jacqueline Fontyn bardzo przyjaźniła się z Witoldem Lutosławskim.

Przez całe zawodowe życie jest Pan bardzo aktywnym muzykiem.
       – Jestem w wieku emerytalnym i już mniej koncertuję, ale komponuję, jestem też nadal organistą w kościele Sacré-Coeur w Binche i w kościele Saint-Pierre w Montignies-sur-Sambre Neuville (Charleroi). Długo, bo 38 lat byłem profesorem w Collège de Bonne-Espérance de Vellereille-les-Brayeux, w Instytucie Notre-Dame de Loverval i profesorem klasy organów w Conservatoire Communal Marcel Quinet de Binche.

Czy koncertując w wielu krajach Europy, Ameryki Północnej i Afryki, prowadząc intensywną działalność pedagogiczną, odwiedzał Pan Polskę?
       – W Belgii mieszkam od 1976 roku i przez pierwsze dziewięć lat nie przyjeżdżałem do Polski, bo nie miałem ważnego paszportu, a poza tym, aby pracować jako nauczyciel, musiałem mieć obywatelstwo belgijskie. Szybko odnalazłem się w nowym środowisku, ale zawsze utrzymywałem kontakty z Polską. Do Belgii często przyjeżdżał prof. Stefan Stuligrosz i nawet trzy razy miałem zaszczyt gościć profesora w moim domu. Zaprzyjaźniliśmy się.
W późniejszych latach często przyjeżdżałem do Polski i zawsze odwiedzałem babcię, z którą byłem bardzo związany, bo wcześnie straciłem matkę i babcia mnie wychowywała, a dożyła 95 lat.

Czy w rodzinie ktoś interesował się muzyką?
       – Mój dziadziu urodził się w czasach, kiedy Lubaczów był galicyjskim miasteczkiem. Dziadziu służył nawet w wojsku austriackim, a później był w Legionach Polskich Józefa Piłsudskiego. Dziadziu miał talent muzyczny i grał na akordeonie, najczęściej walce austriackie.

Wielka pasja do muzyki towarzyszy Panu nieustannie.
       – Od dzieciństwa miałem tę pasję. Mimo że Lubaczów był niewielkim miasteczkiem, udawało mi się ją rozwijać i uczyć się muzyki. Jak już wspomniałem, wiele zawdzięczam profesorom Liceum Ogólnokształcącego w Lubaczowie, wykształconym przed wojną. Moja wychowawczyni, pani Franciszka Wolańczyk, ułatwiała mi wszystko, żebym mógł jeździć na lekcje do Wałbrzycha i do Przemyśla. Mam ogromne uznanie dla wszystkich. Dwóch z nich jeszcze żyje – pan dr Zygmunt Kubrak, znany i ceniony historyk, organizator Muzeum Kresów w Lubaczowie oraz autor m.in. dwutomowych Dziejów Lubaczowa, a także pan Karol Kunz, który uczył nas fizyki i chemii.

W przeddzień Narodowego Święta Niepodległości zapraszamy do Filharmonii Podkarpackiej na koncert patriotyczny, który wypełni Pana dzieło Sceny litewskie. Podczas koncertu melomani będą mogli poznać także kompozytora.
       – Miło mi będzie wysłuchać koncertu i serdecznie zapraszam na ten wieczór. Mam nadzieję, że moja kompozycja zostanie życzliwie przyjęta i wielu z Państwa, szczególnie młodzi, inaczej spojrzą na wielkie dzieło, jakim jest Pan Tadeusz Adama Mickiewicza. Cieszę się, że pani dyrektor Marta Wierzbieniec planuje dodatkowy koncert z myślą o młodzieży.

Bardzo dziękuję za rozmowę.
       – Ja również bardzo dziękuję. Do zobaczenia.

Zofia Stopińska

Zbigniew Kruczek 1

 

Międzynarodowy Festiwal "Dębickie Korzenie - koncert w Rzeszowie

BURMISTRZ MIASTA DĘBICA I FILHARMONIA PODKARPACKA ZAPRASZAJĄ NA KONCERT W RAMACH MIĘDZYNARODOWEGO FESTIWALU „DĘBICKIE KORZENIE” W 90. ROCZNICĘ URODZIN KRZYSZTOFA PENDERECKIEGO

27 października 2023 r., piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARAPCKIEJ 
JERZY SWOBODA – dyrygent

W programie:
K. Penderecki – 3 Utwory w dawnym stylu; II Symfonia „Wigilijna”
F. Schubert – VIII Symfonia h-moll „Niedokończona” D 759

WSTĘP WOLNY!

BEZPŁATNE ZAPROSZENIA ODEBRAĆ BĘDZIE MOŻNA W KASIE BILETOWEJ OD 17 PAŹDZIERNIKA 2023r.

  • Koszt udziału: UDZIAŁ BEZPŁATNY zł

 

Bezpłatne wejściówki odbierać można w Kasie Biletowej Filharmonii Podkarpackiej.

Główne nagrody dla wokalistów JDK w Tarnowie

Już po raz jedenasty odbył się Ogólnopolski Festiwal Pieśni i Piosenki Religijnej „Miłosierdzie Boże wyśpiewać chcę”, zorganizowany przez parafię pw. Miłosierdzia Bożego w Tarnowie. Jakub Kaszowicz i Karolina Polak byli najlepsi w swoich kategoriach wiekowych.

Festiwal poprzedzony był eliminacjami wstępnymi, po których do finału zakwalifikowało się ponad 50 wykonawców: solistów i zespołów. Wśród solistów dopuszczonych do festiwalu, znaleźli się wokaliści Jasielskiego Domu Kultury: Emilia Starzec, Jakub Kaszowicz (kat. dzieci starsze) oraz Natasza Litwa i Karolina Polak (kat. młodzież).

Finał festiwalu odbył się w sobotę, 21 października br. w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Tarnowie. Nasi soliści zostali bardzo wysoko ocenieni przez jury konkursowe. Jakub Kaszowicz otrzymał pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej. Karolina Polak również otrzymała pierwszą nagrodę w kategorii młodzieżowej. Jakub zaprezentował piosenki „Kiedyś” z repertuaru Mietka Szcześniaka i pieśń „O miłosierna z Ostrej Bramy”, natomiast Karolina zaśpiewała pieśni „Aniele mych pradziadów” z tekstem E. Brylla i „Pieśń o słońcu niewyczerpanym – fragment”, z tekstem Karola Wojtyły. Muzykę do obydwu pieśni skomponował Włodzimierz Korcz. Zarówno Karolina jak i Jakub wystąpili w koncercie galowym, który odbył się 21 października br. Solistów do festiwalu przygotowała Ewa Grzebień.

JDK

Jasło Kuba 800

X Ogólnopolski Konkurs wokalny im. Barbary Kostrzewskiej

Informujemy o organizowanym przez Fundację Szkolnictwa Muzycznego w Rzeszowie oraz Zespół Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie, IX Ogólnopolskim Konkursie wokalnym im. Barbary Kostrzewskiej w dniach 24-25 listopada 2023 r. w ZSM nr 1 w Rzeszowie.

O dotychczasowych edycjach:

 W roku 2006 z inicjatywy ówczesnych pedagogów śpiewu PSM II st. w Rzeszowie, tj. ś.p. Anny Budzińskiej, Anny Szałygi–Kuźmy, Stanisławy Mikołajczyk–Madej, przy aprobacie i wsparciu Marty Dybki–Tyczyńskiej prezes Fundacji Szkolnictwa Muzycznego oraz dzięki współorganizacji ZSM nr 1 w Rzeszowie odbył się I Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej. Konkurs początkowo miał zasięg regionalny, ale duże zainteresowanie imprezą, która w istotny sposób wypełniła lukę w organizacji tego typu konkursów w regionie Polski południowo – wschodniej, pozwoliło na rozszerzenie projektu do przedsięwzięcia o charakterze ogólnopolskim.

Druga odsłona Konkursu, już Ogólnopolskiego odbyła się w roku 2007, by potem w cyklu dwuletnim miały miejsce kolejne: III w 2009, IV w 2011, V w 2013, VI w 2015, VII w 2017.

Niestety remont szkoły, a później pandemia sprawiły, że VIII edycja Konkursu w roku 2019 nie doszła do skutku.

W 2021 roku organizatorzy  powrócili do tego przedsięwzięcia, które było zawsze bardzo dobrze przyjmowane w środowisku wokalnym, muzycznym, a także lokalnym. Konkurs w rzeczywisty sposób odzwierciedla poziom kształcenia młodych wokalistów na etapie średnich szkół muzycznych. Jest doskonałą platformą do wymiany doświadczeń dla pedagogów, możliwością konfrontacji swoich umiejętności dla młodych śpiewaków, dla wielu z nich również początkiem niezwykłej kariery.

O tym, jak istotne jest to wydarzenie w kalendarzu imprez artystycznych świadczą „gorące” już teraz w świecie wokalistyki nazwiska laureatów poprzednich edycji konkursu. Są to młodzi śpiewacy, którzy aktualnie zdobywają sceny operowe w Polsce i na świecie, m.in.: Andrzej Filończyk, Adriana Ferfecka, Natalia Skrycka, Elwira Janasik, Paula Maciołek.

Subskrybuj to źródło RSS