Mamy dużo planów koncertowych i pomysłów do zrealizowania
Duo Karolina Mikołajczyk & Iwo Jedynecki fot. Anita Wąsik

Mamy dużo planów koncertowych i pomysłów do zrealizowania

            Znakomity koncert zaproponowała melomanom Filharmonia Podkarpacka na zakończenie karnawału. 25 lutego w sali kameralnej wystąpiło DUO KAROLINA MIKOŁAJCZYK & IWO JEDYNECKI.
           To jeden z najciekawszych zespołów kameralnych młodego pokolenia, cieszący się renomą w kraju i za granicą, a ponieważ w Rzeszowie gościł po raz pierwszy, z pewnością zechcą Państwo poznać artystów, którzy go tworzą.
Ze skrzypaczką Karoliną Mikołajczyk i akordeonistą Iwo Jedyneckim rozmawiałam przed koncertem.

           Zofia Stopińska: Zaproponowali Państwo program bardzo interesujący i jednocześnie stosowny na zakończenie karnawału.
           Karolina Mikołajczyk: Repertuar na koncert w Rzeszowie był faktycznie specjalnie dobierany. W ostatni dzień karnawału zaprezentujemy utwory, które naszym zdaniem najbardziej wpisują się w nastrój tego wieczoru. Nasz zespół działa od 6 lat i mamy repertuar, obejmujący wiele epok – od baroku do współczesności. Było więc z czego wybierać. Cieszymy się na możliwość wykonania przed rzeszowską publicznością utworu napisanego dla nas w zeszłym roku przez Wojciecha Kostrzewę. Jest to trzyczęściowa kompozycja The Hollywood Fantasy na skrzypce i akordeon, oparta na tematach z najbardziej znanych filmów Hollywood. Po prawykonaniu na Kubie, The Hollywood Fantasy będzie miała w Rzeszowie swoją polską premierę i bardzo się z tego faktu cieszymy.
           Iwo Jedynecki: Zagramy także Fantazję Koncertową na tematy z opery „Porgy and Bess” George’a Gershwina autorstwa Igora Frołowa. Na zakończenie karnawału jest to zestaw wprost „wystrzałowy”.
           Karolina: Koncert rozpocznie się także „wystrzałowo”, ponieważ zaczniemy go żywiołowym utworem współczesnym.
           Iwo: Będzie to Mazurek Ignacego Zalewskiego, również skomponowany specjalnie dla nas. To fantastyczna miniatura. którą staramy się jak najczęściej grać zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jest bardzo wymagający, ale niezwykle efektowny. Ten utwór otwiera także naszą pierwszą płytę zatytułowaną „PREMIÉRE”.

           Po raz pierwszy posłucham na żywo skrzypiec i akordeonu w duecie. Kiedy powstało Duo – po ukończeniu studiów czy podczas studiów? Obydwoje studiowaliście na jednej uczelni – Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie.
           Karolina: Duet powstał na samym początku naszych studiów. Postanowiliśmy spróbować grać razem i rozpoczęliśmy współpracę od przygotowania kilku utworów na konkurs w Chorwacji. Otrzymaliśmy tam pierwszą nagrodę i Grand Prix. Wkrótce pojawiły się inne nagrody konkursowe, to nas utwierdziło w przekonaniu, że robimy coś interesującego.
           Iwo: Zespołów działających w takim składzie jest mało na świecie, także dlatego, że akordeon jest młodym instrumentem i utworów skomponowanych na skrzypce i akordeon jest niewiele. Jeśli chce się kontynuować pracę w takim składzie, to jednak trzeba szukać repertuaru i po prostu samemu robić transkrypcje. Dlatego też niewiele osób decyduje się na stałą współpracę w takim duecie.

          Pewnie wielką motywacją były dla Was sukcesy konkursowe. Jesteście laureatami pierwszych nagród i Grand Prix na międzynarodowych konkursach muzycznych we Francji, Chorwacji, Austrii, Włoszech oraz w Polsce.
           Karolina: Konkursy faktycznie nas motywowały, ale myślę, że nie one były naszym nadrzędnym celem. Bardzo dobrze dogadujemy się muzycznie i wspólne granie sprawia nam wielką radość. Wyznaczamy sobie nowe cele, przez cały czas poszerzamy repertuar i staramy się trafiać do coraz większej ilości słuchaczy, aby zainteresować ich muzyką klasyczną. Cieszymy się, że za każdym razem spotykamy się z pozytywnym odbiorem naszych występów przez publiczność.
           Iwo: Sukcesy konkursowe były dla nas bardzo ważne na początku naszej działalności, bo w czasie studiów nie koncertowaliśmy tak często jak teraz, a konkurs mobilizował nas do pracy i do poszerzania repertuaru. Na każdy konkurs trzeba było przygotować co najmniej pół godziny nowego repertuaru. Obecnie rzadko zdarza się, żebyśmy decydowali się na udział w konkursach, ponieważ naszym celem jest koncertowanie i to generuje nowy repertuar.
            Teraz na przykład wiemy, że za pół roku mamy koncert, podczas którego będziemy wykonywać nowo napisany dla nas utwór. W ten sposób nasz repertuar ciągle się poszerza.

           Jestem przekonana, że udział w konkursach miał wpływ na ilość propozycji koncertowych, bo zdarza się często, że ktoś nie znajdzie się w gronie laureatów, a otrzymuje zaproszenie na koncert.
           Iwo: Oczywiście, podobno tak bywa, ale akurat w naszym przypadku wiele koncertów było wynikiem nagród konkursowych. Warto uczestniczyć w konkursach, ponieważ zdobyte narody liczą się do osiągnięć, które skutkują później otrzymaniem stypendiów. Tak było w naszym przypadku. Zarówno Karolina, jak i ja zakupiliśmy instrumenty dzięki otrzymaniu dofinansowania w ramach programu Młoda Polska MKiDN.

           Dobry instrument jest bardzo ważny, bo to nieprawda, że jak ktoś jest świetnym skrzypkiem, to pięknie zagra na każdym instrumencie.
           Karolina: Najlepszy efekt jest wówczas, kiedy bardzo dobry muzyk gra na bardzo dobrym instrumencie. Oczywiście, dobry instrument bardzo pomaga i dla koncertującego muzyka jest koniecznością.
           Iwo: Czasami może się zdarzyć, że instrument z racji swoich niedoskonałości staje się przeszkodą w wykonaniu utworu. Na szczęście od początku działalności naszego zespołu mieliśmy dobre instrumenty.

           Muszę się przyznać, że długo nie doceniałam walorów i możliwości akordeonu, ale aktualnie ten instrument mnie fascynuje. Jednocześnie przekonałam się, że trzeba mieć talent i bardzo dużo pracować, żeby na tym instrumencie grać po mistrzowsku.
           Iwo: Każdy instrument wymaga talentu i pracy, jeżeli chce się grać na nim w sposób mistrzowski. Zwykle akordeon nie jest kojarzony z wykonawstwem muzyki klasycznej. Mistrzowska gra wymaga dużego wkładu pracy. W moim odczuciu dobrze jest uczyć się u wielu pedagogów i Polsce, i za granicą. Dzięki takim doświadczeniom akordeonista może stać się dobrym muzykiem.

           Mówi Pan to z własnego doświadczenia, bo uczył się Pan u wielu pedagogów.
           Iwo: Zdecydowanie i każdy z nich na konkretnym etapie w moim rozwoju był bardzo istotny. Uczęszczając do szkoły podstawowej i gimnazjum, uczyłem się u jednego znakomitego nauczyciela pana Roberta Kuśmierskiego. Później studiowałem w klasie prof. Jerzego Jurka, prof. Jerzego Łukasiewicza, a także u prof. Inakiego Alberdiego w Saragossie. Odbyłem też podyplomowe studia w Hochschule fϋr Musik w Detmold u prof. Grzegorza Stopy. Był to czas, którego nigdy nie zapomnę i odnoszę wrażenie, że wtedy nauczyłem się najwięcej. Otworzyłem się wtedy na muzykę barokową, której wykonawstwa wcześniej się obawiałem. Podczas studiów w kraju i za granicą czułem jak z roku na rok paleta moich możliwości i barw, które jestem w stanie wydobyć z instrumentu, stale się powiększa.

           W Pana przypadku wrażliwość na barwy dźwięku jest bardzo ważna, bo gra Pan ze skrzypaczką.
           Iwo: Bardzo się cieszę, jeśli słyszę słowa, że mój instrument nie brzmiał jak akordeon, bo to oznacza, że idę w dobrym kierunku. Akordeon ma tak towarzyszyć skrzypcom, żeby to brzmiało jak skład instrumentalny, który jest w historii muzyki od zawsze, a nie od ostatnich kilkudziesięciu lat.

           Pani Karolina grając na skrzypcach kontynuuje tradycje rodzinne.
           Karolina: Pochodzę z rodziny muzycznej, mama jest skrzypaczką, tata perkusistą. Brzmienie skrzypiec towarzyszy mi od zawsze. W wieku trzech lat zaczęłam przygodę ze skrzypcami, bo w przypadku tak małego dziecka trudno mówić o nauce, ale rzeczywiście skrzypce były, odkąd pamiętam. Zawsze stanowiły część mojego życia i to jest dla mnie tak naturalne, że nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej.

          Naukę gry na skrzypcach rozpoczęła Pani pod kierunkiem mamy?
          Karolina: Naukę rozpoczęłam wieku 7 lat u prof. Marii Brylanki, która była wówczas koncertmistrzem Orkiestry Teatru Wielkiego. Później uczyłam się dosyć długo, bo do zakończenia studiów, u prof. Andrzeja Gębskiego. Po drodze jeszcze miałam zajęcia z fantastycznymi skrzypkami jak Janusz Wawrowski, Agata Szymczewska czy Maria Machowska. Niewątpliwie najbardziej istotną postacią w moim artystycznym życiu, jest prof. Zakhar Bron, u którego studiowałam w Hochschule fϋr Musik und Tanz w Kolonii oraz pobierałam lekcje podczas różnych kursów.

           Najważniejszym nurtem w Waszej działalności jest muzyka kameralna.
           Iwo: Najczęściej występuję w duetach: z Karoliną, z akordeonistą Hubertem Giziewskim tworzę Harmonium Duo a z pianistą Aleksandrem Krzyżanowskim występujemy z muzyką XIX wieku jako Duet 19:21. Kameralistyka stanowi ważną część mojej działalności, ale w lutym tego roku na przykład miałem solowy występ w Boulder w U.S.A . Odbywał się tam Festiwal Bachowski i obok Koncertu z orkiestrą miałem przyjemność wykonać swoje opracowanie II Walca Mefisto Franciszka Liszta. Ostatnio na Kubie grałem Mazurki Chopina, opracowane na akordeon solo, natomiast Karolina jest cały czas solistką w naszym duecie.
           Karolina: Nasza działalność duetowa jest bardzo wymagająca, bo mamy dużo planów koncertowych i pomysłów na przyszłość do zrealizowania. Najwięcej czasu poświęcamy na przygotowywanie koncertów. Przed tygodniem wróciliśmy z występów w Hawanie, wcześniej przez trzy tygodnie byliśmy w Azji, w październiku 2019 roku graliśmy w Nowym Jorku, a tuż po powrocie wykonywaliśmy z Filharmonią Śląską pod dyrekcją maestro M .J. Błaszczyka Koncert podwójny na skrzypce i akordeon i orkiestrę symfoniczną – Marcina Błażewicza. Ten utwór został napisany dla nas i jest to pierwszy na świecie koncert na taki skład instrumentalny. Wcześniej graliśmy go jeszcze w Filharmonii w Lublinie, Zamościu i z Orkiestrą Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie.
             Iwo: Będąc takim nietypowym duetem musimy mieć dużo ciekawych pomysłów. Nasz repertuar musi być interesujący i różnorodny. Mamy utwory na koncerty kameralne i symfoniczne tzn. na duet z towarzyszeniem orkiestry. Czasami podczas recitali każdy z nas prezentuje utwór na swój instrument solo. Takie utwory można też znaleźć na naszej płycie PREMIÉRE są to kompozycje Bartosza Kowalskiego i Miłosza Bembinowa.

            Długo można wymieniać kraje, w których występowaliście. Pewnie te podróże są fascynujące, ale ciągle żyjecie poza domem, przebywacie w różnych strefach czasowych i klimatycznych.
            Karolina: To prawda, ale jest to naprawdę fascynujące i od wczesnej młodości marzyliśmy, aby to robić. Moim marzeniem, poza tym, żeby wystąpić na wszystkich kontynentach, jest to, żeby często występować w Polsce. Koncerty w Polsce są dla nas bardzo ważne, bo zawsze przyjemnie jest móc się poczuć docenionym w swoim kraju, z którym jesteśmy emocjonalnie związani najbardziej. Cieszymy się, że mamy od czasu do czasu możliwość występowania w filharmoniach, ale nie ukrywam, że chcielibyśmy grać w nich częściej.
            Iwo: Częściej otrzymujemy zaproszenia do występów w renomowanych salach koncertowych w bardzo odległych krajach na świecie niż w Polsce. Dlatego dzisiaj jesteśmy tak szczęśliwi, że będziemy mogli zagrać w Filharmonii Podkarpackiej.

           Chyba po raz pierwszy tutaj wystąpicie.
           Karolina: Tak, jako duet jesteśmy tutaj po raz pierwszy. Ja miałam okazję wystąpić w Filharmonii Podkarpackiej, przy okazji otwarcia Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie.
Bardzo cieszy nas fakt, że od miesiąca wszystkie bilety na nasz koncert w Rzeszowie są już wyprzedane. Podobnie było w sali kameralnej Filharmonii Narodowej w Warszawie. Tam też, ku naszemu zaskoczeniu, sala była w pełni wyprzedana! To zawsze bardzo miłe uczucie.

            Ciekawa jestem, czy jesteście zapraszani do tych samych sal po raz drugi?
            Karolina: Czasem tuż po koncercie zdarzają się ponowne zaproszenia do tej samej sali i chętne je przyjmujemy.
            Iwo: W listopadzie ubiegłego roku wystąpiliśmy po raz pierwszy w Malezji i już za dwa tygodnie wystąpimy tam ponownie. Podczas pierwszego pobytu sale były wypełnione i przyjmowano nas bardzo gorąco.
           Karolina: Dwukrotnie graliśmy już w Bangkoku i w Wietnamie, także dwukrotnie graliśmy z orkiestrą w Niemczech i planujemy kolejny występ. Chcemy wykonać tam tak jak w Rzeszowie, The Hollywood Fantasy Wojciecha Kostrzewy z tym, że będzie to już wersja na skrzypce, akordeon i orkiestrę.

           Macie w repertuarze także utwór Krzysztofa Pendereckiego.
           Karolina: Od początku chcieliśmy mieć w repertuarze utwór prof. Krzysztofa Pendereckiego. W zeszłym roku wreszcie podjęliśmy decyzję, jaki to ma być utwór i wybraliśmy I Sonatę na skrzypce i fortepian. Dokonaliśmy nagrania, które później przesłaliśmy Profesorowi z pytaniem, czy wyraża zgodę, abyśmy tę Sonatę wykonywali w naszym opracowaniu. Otrzymaliśmy zgodę i od tego czasu zagraliśmy ten utwór w Azji, Stanach Zjednoczonych, a miesiąc temu mieliśmy zaszczyt i, to było ogromne przeżycie, wykonać Sonatę w obecności Profesora.
           Iwo: Mieliśmy koncert w Europejskim Centrum Kultury Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach a Profesor Penderecki zaszczycił nas swoją obecnością.
Wykonanie Sonaty przed Mistrzem było dla nas jednym z najważniejszych przeżyć artystycznych.

           W repertuarze macie coraz więcej utworów komponowanych specjalnie dla Was, ale większość programów koncertów wypełniają opracowania. Kto opracowuje te utwory?
           Iwo: Te transkrypcje robię ja i zwykle korzystam z opracowań fortepianowych. Posiłkuję się też często nagraniami orkiestrowymi, żeby przeniesienie na akordeon było czymś więcej, niż tylko „odegraniem” wyciągu fortepianowego. W tym celu czasem też biorę na pulpit partyturę orkiestrową, szczególnie w przypadku utworów Ravela, Masseneta czy Bartoka. Dwa lata temu włączyliśmy do repertuaru Sonatę skrzypcową C. Francka, która jest pięknym, ale obszernym i jednym z trudniejszych dzieł nie tylko dla skrzypka, ale również dla pianisty. Słuchając uważnie tego utworu można się zorientować, że Franck był organistą, a nie pianistą – szczególnie słychać to w III i IV części. Dlatego też to dzieło w opracowaniu na skrzypce i akordeon brzmi bardzo interesująco.
          Karolina: Mamy w repertuarze także sporo dzieł polskich kompozytorów. Większość to utwory, które powstały współcześnie, bo współpracujemy z wieloma kompozytorami z młodszego pokolenia, z Ignacym Zalewskim, Andrzejem Karałowem, Jackiem Sienkiewiczem, Wojtkiem Kostrzewą, jak również profesorami naszej uczelni: Marcinem Błażewiczem, Edwardem Sielickim.
Mamy także w repertuarze transkrypcje utworów kompozytorów polskich, m.in.: Fryderyka Chopina, Grażyny Bacewicz, Aleksandra Zarzyckiego, Ignacego Jana Paderewskiego i będziemy sukcesywnie powiększać liczbę dzieł polskich, mniej znanych kompozytorów, bo jest to wspaniała muzyka, jeszcze dość rzadko wykonywana, a nigdy w tym składzie!

            Szanowni Państwo!
            Koncert Duo Karolina Mikołajczyk & Iwo Jedynecki w sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie został gorąco przyjęty przez publiczność.
Już teraz wiem, dlaczego Artyści są tak entuzjastycznie przyjmowani i gorąco oklaskiwani we wszystkich salach koncertowych na świecie. Proponują bardzo ciekawe, świetnie opracowane programy i wykonują je pod każdym względem perfekcyjnie.
            Zachwycił mnie już rozpoczynający koncert Mazurek Ignacego Zalewskiego. Cudownie wykonane zostały: Fantazja Koncertowa na tematy z opery „Porgy and Bess” George’a Gershwina, Tańce rumuńskie Beli Bartoka i Suita The Hollywood Fantasy Wojciecha Kostrzewy. Te utwory po prostu porwały publiczność od pierwszych taktów, chociaż zachwycały także piękne wykonania Medytacji z opery „Thais” Julesa Masseneta oraz Tanti Anni Prima i Escualo Astora Piazzolli. Po wykonaniu zaplanowanego programu publiczność domagała się bisów. Karolina Mikołajczyk i Iwo Jedynecki obdarowali nas wspaniałymi kreacjami Oberka Grażyny Bacewicz i W stylu Albeniza Rodiona Szczedrina.
            Po koncercie dostępne były płyty „Premiére” oraz „Cztery pory roku” Astora Piazzolli w wykonaniu Tria w składzie: Karolina Mikołajczyk – skrzypce, Sebastian Uszyński – wiolonczela i Iwo Jedynecki – akordeon. Kto chciał mógł otrzymać autograf i porozmawiać z Artystami.
           To był wspaniały kameralny wieczór.

Zofia Stopińska