Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Krośnieńska Jesień Muzyczna "Od Schuberta do Piazzolli"

XXIV KROŚNIEŃSKA JESIEŃ MUZYCZNA

30 września 2017 ; godz. 19.00
OD SCHUBERTA DO PIAZZOLLI

Piotr Pławner - skrzypce
Isabella Klim - wiolonczela
Piotr Sałajczyk - fortepian

Bilet 40 zł, ulgowy 30 zł, balkon 25 zł - z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

W programie:
Franz Schubert - Sonatensatz na trio fortepianowe
Clara Schumann - Trio g-Moll Op. 17
Astor Piazzolla - Pory roku (Quatros estaciones Portenas)

Utwory „Od Schuberta do Piazzolli” usłyszymy w mistrzowskiej interpretacji trio PIOTR PŁAWNER skrzypce & ISABELLA KLIM wiolonczela & PIOTR SALAJCZYK fortepian. Piotr Pławner, ceniony skrzypek i pedagog, zdobywca najwyższych nagród w międzynarodowych konkursach skrzypcowych, laureat I miejsca w Konkursie im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu. Koncertuje w kraju oraz za granicą jako solista i kameralista. Występował w niemal całej Europie, obu Amerykach oraz krajach arabskich. Jest współzałożycielem – wspólnie ze swoją żoną Isabellą Klim - tria, które wystąpi na naszej scenie.

Anna Maria Jopek na Festiwalu im. Adama Didura

27.09.2017 godz. 18.00
Mistrzowie nastroju
Anna Maria Jopek
Polanna - pieśni polskie od Wacława z Szamotuł do Karola Szymanowskiego

sala widowiskowa SDK      (cena biletu 40 zł)

Anna Maria Jopek - śpiew
Krzysztof Herdzin – fortepian, cajon, flety
Robert Kubiszyn - bas
Piotr Nazaruk - śpiew, flety, zithar, gitara, polskie instrumenty ludowe
Paweł Dobrowolski - perkusja

POLANNA BOOKLET
Zbliżaliśmy się do tych nagrań od lat. Ostrożnie, z czułością, świadomi trudności zadania, ale zarazem pewni, że ta próba podjęta być musi i będzie. AMJ studiowała muzykę klasyczną siedemnaście lat. Jednocześnie w domu otaczała ją stylizowana muzyka ludowa, kiedy rodzice współtworzyli zespół Mazowsze. Miłością z wyboru był jazz, jego nieustanna czujność we wzajem­nym słuchaniu się na scenie, jego swoboda, pojemność, otwartość na tak wiele wpływów. I stało się. Dziś AMJ świadomie nie przynależy do żadnego z tych światów, ale czerpie szerokim gestemz każdego z nich, w nadziei na odnalezienie własnego.
Ukochaną bajką z dzieciństwa AMJ była Pchła Szachrajka, którą z radością czytała potem naszym dzieciom, obfitująca w klasyczne już dziś sformułowania. Jedno z nich to dumne: „Jestem Pchłą, a przy tym Polką...”. Cóż, jeśli ta tożsamość tak wiele znaczy dla pchły, co dopiero dla muzyka. Zastanawialiśmy się od dawna, czy w muzyce tych stron istnieje na przestrzeni wieków wspólna nuta, ten charakterystyczny ton, wyjątkowy dla naszej ziemi. Polska dusza uchwyconaw dźwiękach. W ich następstwie, barwie, w harmonicznym kontekście. Móc znaleźć ten ton, spró­bować go wyodrębnić i nazwać, wpisać pieśni tak od siebie odległe w czasie, miejscu i tematyce we wspólny los. Z odrobiną zazdrości myślimy czasem o fado Portugalczyków, hiszpańskim fla­menco, bluesie Afroamerykanów, tangu z Argentyny, wiedeńskim walcu, sambie z Brazylii czy rozpoznawalnej na końcu świata tradycji muzyki kubańskiej, choć ich tańce mają tak wiele nazw. Jak nazwać ten dar, którym jest nieuchwytna melancholia, tęsknota, kropla dumy i szczypta buty, zarazem łagodność i hardość, światło i mrok – tak często jednocześnie obecne w polskich pieśniachi tańcach, szczególnie w mazurkach Chopina. Nie wiemy. To zresztą musi stać się naturalnie, wszak nie wiemy także kto i kiedy pierwszy raz nazwał fado tym właśnie słowem.
A propos słów, ten projekt nazwaliśmy Polka, ale nasi partnerzy mówiący w innych językach nie mogli tego pojąć i panicznie bali się, że każemy im grać lub miksować ten, z jakiejś przyczyny niecieszący się estymą gatunek muzyki. Została Polanna, bo to i imię może być piękne, i muzykaz częstokroć polnym, sielskim rodowodem.
Polskiej tradycji muzycznej AMJ jest wierna od pierwszej płyty na każdym z albumów, ale ni­gdy nie odważyliśmy się poświęcić jej całej sesji. Dziękujemy naszym przyjaciołom z tak wielu mu­zycznych światów, pozornie do siebie nieprzystających, że zgodzili się wybrać z nami w tę podróż.
Marcin Kydryński

Słynne balety na Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku

28.09.2017 godz. 18.00
Słynne balety
Mikołaj Rimski – Korsakow – Szeherezada
Georges Bizet/Rodion Szczedrin – Carmen

sala widowiskowa SDK    (cena biletu 60 zł)

Victoria Zvarych – Szeherezada, Carmen
Eugenii Svetli – Szach Szahrijar, Don José
Roman Bagłaj – Escamillo, Szach Zeman

Tristan Dubrowny - Niewolnik, Torreador
Choreografia i baletmistrz inscenizacji: Victor Szczerbakow, kostiumy: Jolanta Shumeikina, technika: Luba Ivanchenko, światło: Oleg Petryk
Soliści i luminarze Lwowskiego Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu, Międzynarodowego Teatru Baletu „Premiera” – Royal Lviv Ballet

Grać tak aby poruszyć czułe struny u odbiorców

W „Klasyce na Podkarpaciu” staram się informować o wydarzeniach muzycznych, które odbywają się w jednym z najpiękniejszych regionów Polski - czyli na Podkarpaciu. Wiele uwagi poświęcam wspaniałym artystom, którzy w tym regionie występują, a szczególnie muzykom wywodzącym się z Podkarpacia.Postaram się także częściej przedstawiać znakomitych muzyków, którzy tutaj rozpoczynali muzyczną edukację, mają na swoim koncie wiele sukcesów, ale po ukończeniu studiów postanowili powrócić w rodzinne strony i nie rezygnując z koncertów w różnych ośrodkach muzycznych w Polsce i za granicą, dzielą się swą wiedzą i talentem z mieszkańcami naszego regionu. Dzięki nim na Podkarpaciu odbywa się wiele koncertów, a młodzi utalentowani muzycznie ludzie mogą rozwijać swoje zainteresowania.
Jedną z takich osób jest świetna pianistka dr hab. Agnieszka Hoszowska-Jabłońska, którą poznałam jako wyróżniającą się uczennicę Szkoły Muzycznej I stopnia i do dzisiaj obserwuję jej rozwój, czasami także mam przyjemność słuchać jej gry. Zapraszam na spotkanie z tą Artystką, która jest także cenionym pedagogiem Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie.

Zosia Stopińska: Z Panią dr hab. Agnieszką Hoszowską-Jabłońską rozmawiamy na początku roku szkolnego, przed inauguracją roku akademickiego. Po pracowitym poprzednim roku wakacje szybko minęły i znowu trzeba tak planować czas, aby wszystkie obowiązki można było pogodzić.

Agnieszka Hoszowska-Jabłońska: Pracy jest z roku na rok coraz więcej. Tempo życia w minionym roku akademickim bardzo mi wzrosło, ale był to owocny rok i mam powody do radości.

Z. S.: W mojej ocenie największym Pani osiągnięciem w ubiegłym roku był fakt, że nagrana przez Panią i znakomitych śpiewaków: mezzosopranistkę Annę Radziejewską i tenora Karola Kozłowskiego płyta z kompletem pieśni Ignacego Jana Paderewskiego otrzymała nominację do „Fryderyka” i prawdę mówiąc liczyłam, że otrzymacie tę nagrodę, bo są to nagrania na najwyższym poziomie pod każdym względem, ale sama nominacja jest także bardzo ważna.

A. H. J.: Każdy, kto wydał płytę, marzy o otrzymaniu „Fryderyka”. Sama nominacja do tej nagrody jest jednak również wielkim osiągnięciem - nie każda płyta ma szansę znaleźć się wśród tych pięciu wyróżnionych. Cieszę się, że na docenionym przez Akademię Fonograficzną krążku znalazły się utwory Ignacego Jana Paderewskiego, bo jego muzyka jest mi szczególnie bliska. Do realizacji płyty udało mi się zaprosić dwoje wspaniałych wykonawców i cieszę się, że nasza praca zaowocowała nominacją do nagrody „Fryderyk” w kategorii - Album roku, muzyka kameralna. W tej kategorii spośród kilkudziesięciu wyłoniono tym razem sześć płyt, a nie jak dotychczas pięć, gdyż dwie płyty zdobyły tę samą ilość głosów. Wśród wykonawców byli tacy artyści jak: Bartłomiej Nizioł, Paweł Giliłov, Ivan Monighetti, Anna Lubańska, Robert Gierlach czy Kwartet Wilanów - nie sposób wszystkich wymienić, ale znaleźliśmy się gronie wspaniałych wykonawców. Konkurencja była ogromna - z takimi sławami nie wstyd przegrać.

Z. S.: Wszyscy wykonawcy nominowanych krążków zaproszeni byli na uroczystość wręczenia nagród, która odbyła się 24 kwietnia 2017 r. w Studiu Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Czy naprawdę o tym, kto otrzyma nagrodę dowiedzieliście się podczas uroczystej Gali - nic nie było wiadomo wcześniej?

A. H. J.: Tajemnica została dochowana. Wyniki poznaliśmy dopiero w momencie ich ogłoszenia podczas uroczystości. Gala wręczenia Fryderyków była świetnie przygotowana, a towarzyszący jej koncert niezwykle ciekawy i różnorodny. I jak się Pani domyśla, było dużo emocji.

Z. S. : W Filharmonii Podkarpackiej odbył wspaniały koncert promujący tę płytę w wykonaniu Anny Radziejewskiej i Pani. Do dzisiaj wspominam ten koncert bardzo ciepło, emocje powracają.

A. H. J.: Miło mi to słyszeć, bo jest ogromna różnica pomiędzy nagrywaniem płyty a koncertem. Bardzo lubię koncerty na żywo - są zawsze niepowtarzalne, pełne emocji, zarówno z mojej strony, jak i ze strony słuchaczy. Podczas koncertów zawsze staram się grać tak, aby poruszyć czułe struny u odbiorców, uwrażliwić ich na piękno wykonywanej muzyki. Podczas wspomnianego koncertu, przenosząc słuchaczy w cudowny świat muzyki I. J. Paderewskiego, miałyśmy razem z Anią możliwość pobudzenia różnorodnych emocji oraz wykreowania wielu barwnych obrazów muzycznych. Miło mi usłyszeć, że cały czas te emocje i obrazy pozostały w pamięci. To znaczy, że koncert był udany.

Z. S.: Podczas nagrania brak jest publiczności, która jest odbiorcą Waszych emocji i zupełnie inaczej się wtedy pracuje.

A. H. J.: Publiczność reaguje emocjonalnie na nasze propozycje interpretacyjne. Niezwykła cisza, oznaczająca zasłuchanie, fantastycznie mobilizuje. Gromkie oklaski po skończonych utworach dają wielką satysfakcję. Podczas koncertu czujemy fluidy, które unoszą się w powietrzu pomiędzy wykonawcami a słuchaczami. Do tego koncert jest kuźnią nowych pomysłów interpretacyjnych oraz interakcji pomiędzy samymi wykonawcami. To fascynująca, wciągająca strona koncertów na żywo. Dlatego każdy koncert jest niepowtarzalny. Praca nad płytą jest dużo trudniejsza i w danym momencie mniej satysfakcjonująca niż koncert z publicznością. Na efekt końcowy nagrań musimy poczekać dwa, trzy miesiące, czasem dłużej. Informację zwrotną, czy nasza interpretacja przypadła słuchaczom do gustu również otrzymujemy później. Z jednej strony współczesna fonografia daje możliwość zbliżenia się do ideału, uzyskania doskonałej interpretacji, z drugiej strony oddala moment satysfakcji, na który czeka każdy muzyk.

Z. S.: W czasie nagrania wiele zależy od reżysera, który ma także swoją koncepcję, od której także zależy ostateczny kształt płyty.

A. H. J.: Ma pani rację. Mieliśmy szczęście pracować z panią Małgosią Polańską, która jest fantastycznym reżyserem, to ona pilnuje obrazu całości. Zwraca także uwagę na różne pozamuzyczne efekty - nie może być szelestu kartek czy skrzypienia podłogi. To eliminuje nawet bardzo dobrze wykonany fragment dzieła i trzeba go powtórzyć.

Z. S.: Realizacja wszystkich pieśni Ignacego Jana Paderewskiego na jednym krążku przez dwoje śpiewaków - to Pani pomysł.

A. H. J.: Naszym celem było jak najwierniejsze oddanie zamysłu kompozytora. Wykonanie całego cyklu przez jednego śpiewaka wymusza transponowanie części utworów do skali głosu wykonawcy. To powoduje jednak zmianę barwy, kolorytu. Aby tego uniknąć, pieśni zostały wykonane przez Annę Radziejewską - mezzosopran i Karola Kozłowskiego - tenor. Czynnikiem spajającym całość jest osoba pianisty, występująca w każdym z utworów. Efekt jest bardzo ciekawy. Pieśni Paderewskiego są bardzo zróżnicowane, chociażby patrząc przez pryzmat partii fortepianu. Na przykład fortepian we wczesnych pieśniach ma ograniczoną formę wypowiedzi, stanowi tło i uzupełnienie głosu wokalnego. Przejrzysta faktura z małą ilością nut powoduje przeniesienie ciężaru interpretacji na jakość i gatunek dźwięku, sposób prowadzenia frazy. Natomiast pieśni do tekstów Catulle Mendesa w języku francuskim są dla mnie fenomenalne, jakby z innego świata, wyprzedzające epokę. Jest w nich zupełnie inna harmonia i całkowicie odmienne współbrzmienia. Partia fortepianu jest rozbudowana, zróżnicowana technicznie i muzycznie oraz równorzędna. W każdym z utworów głos i fortepian tworzą samodzielne, tak samo ważne, indywidualne obrazy, które zestawione razem stają się całością. Wszystkie pieśni Paderewskiego, zarówno te w duchu romantycznym, jak i późniejsze, nowatorskie są bardzo wymagające dla wykonawców. Myślę jednak, że udało nam się sprostać tym wymaganiom i pokazać niezwykłe walory pieśni.

Z. S.: Wspominała Pani, że postać i muzyka Ignacego Jana Paderewskiego są Pani bliskie. Kiedy pokochała Pani utwory tego kompozytora?

A. H. J.: Dosyć późno, bo już po ukończeniu Liceum Muzycznego. Stało się to podczas jednego z koncertów, który organizowała Pani w studiu kameralnym w Polskim Radiu Rzeszów. Wykonawcą był doskonały pianista pan Adam Wodnicki, który przez prawie półtorej godziny grał wyłącznie utwory Ignacego Jana Paderewskiego. Zakochałam się w tej muzyce podczas tego jednego wieczoru i od tej pory staram się często wykonywać muzykę Paderewskiego, nie tylko solową, ale także kameralną. Często również sięgam po pamiętniki Mistrza, pełne różnych wspomnień. Ten wybitny polski pianista i kompozytor był człowiekiem niezwykle skromnym i opisywał swoje sukcesy, a także porażki. Z wielką determinacją dążył do celu, pokonując często ogromne trudności. Paderewski pomimo wielu przeciwności, jakie napotkał w swoim życiu, został fenomenalnym pianistą i kompozytorem a także wielkim patriotą i mężem stanu. Podziwiam go także jako człowieka.

Z. S.: Pewnie dlatego postać Ignacego Jana Paderewskiego i jego muzyka miały tak wielki wpływ na Pani działalność i rozwój zawodowy.

A. H. J.: To prawda, od wspomnianego koncertu muzyka Paderewskiego często pojawiała się w moim życiu zawodowym. Swego czasu nie odgrywała jeszcze wielkiej roli, potem coraz większą i jak widać po ostatnich wydarzeniach, w końcu przyniosła mi sukces. Połączyły się tu dwa nurty moich zainteresowań: fascynacja muzyką Paderewskiego oraz zamiłowanie do pracy z wokalistami. Praca ze śpiewakami sprawia mi wielką radość i przynosi obopólne korzyści. Głos ludzki ma wielki wpływ na partie fortepianu, a także na moje solowe interpretacje. Uważam, że głos jest instrumentem doskonałym, ideałem, do którego my, instrumentaliści powinniśmy dążyć. Im bardziej się do niego zbliżymy, tym piękniej zabrzmi nasz instrument, jestem o tym przekonana.

Z. S.: Jeszcze w latach 90-tych ubiegłego stulecia rozpoczęła Pani pracę pedagogiczną z Zespole Szkół Muzycznych nr 1 oraz w Katedrze Wychowania Muzycznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie - obecnie jest to Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Prowadząc równolegle działalność artystyczną i pedagogiczną, dba Pani o swój rozwój. W kwietniu 2000 roku, w wyniku przeprowadzonego przewodu artystycznego w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi, uzyskała Pani kwalifikacje I stopnia sztuki muzycznej w zakresie Instrumentalistyki. Pani promotorem był prof. Tadeusz Chmielewski. Kolejny etap zakończył się pod koniec czerwca b.r.

A. H. J.: Nie rozmawiałyśmy na ten temat, ale Pani już wszystko wie. Płyta z kompletem nagrań wszystkich zachowanych pieśni Ignacego Jana Paderewskiego, nagrana razem z Anną Radziejewską i Karolem Kozłowskim stała się moją pracą habilitacyjną. Końcem czerwca b.r. uzyskałam stopień doktora habilitowanego sztuk muzycznych w dyscyplinie artystycznej instrumentalistyka.

Z. S.: Wiem także, że Pani praca i dorobek ocenione zostały bardzo wysoko i serdecznie gratuluję. Zastanawiam się ciągle, jak Pani godzi te dwa nurty - pracę pedagogiczną i działalność koncertową.

A. H. J.: Najlepiej by było, gdyby dzień miał 48 godzin. Wówczas wszystko można byłoby zrobić spokojnie. Ale ponieważ tak nie jest, często muszę wybierać, co w danym momencie jest najważniejsze. Na razie udaje mi się łączyć pracę zawodową i koncerty z życiem rodzinnym i opieką nad dziećmi. Być może w życiu jest tak, że im więcej człowiek pracuje, tym pracuje owocniej.

Z. S.: Wszyscy liczymy na rozwój Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, gdzie pracuje Pani w Zakładzie Gry Fortepianowej.

A. H. J.: Wydział Muzyki powstał w 2014 roku w wyniku przekształcenia Instytutu Muzyki UR. Prowadzimy zajęcia na kierunkach Edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej (studia I i II stopnia), Jazz i muzyka rozrywkowa oraz Instrumentalistyka. Bardzo chcemy, aby te kierunki się prężnie rozwijały, bo jest taka potrzeba na Podkarpaciu. Studenci są i chcą się kształcić.

Z. S.: Jesień już się zaczyna, wieczory są coraz dłuższe i można je spędzać na słuchaniu muzyki i polecamy płytę z pieśniami Ignacego Jana Paderewskiego, w wykonaniu Anny Radziejewskiej - mezzosopran, Karola Kozłowskiego - tenor i Agnieszki Hoszowskiej-Jabłońskiej - fortepian. Podkreślę jeszcze, że wszystkie pieśni zostały nagrane w Sali Koncertowej Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie.

A. H. J.: W tym miejscu chcę podziękować Filharmonii Podkarpackiej i jej dyrektorowi – pani prof. Marcie Wierzbieniec za udostępnienie znanej ze świetnej akustyki Sali Koncertowej jak również dziękuję Uniwersytetowi Rzeszowskiemu za wsparcie finansowe.

Z dr hab. Agnieszką Hoszowską-Jabłońską rozmawiała Zofia Stopińska 20 września 2017r. w Rzeszowie.

Benny Andersson - piano

Legendarny szwedzki kompozytor, twórca piosenek i współzałożyciel grupy ABBA prezentuje solowy album, nagrany dla Deutsche Grammophon, na którym znalazły się utwory ze wszystkich etapów jego kariery w aranżacjach na fortepian solo.

"Piano" to 21 utworów obejmujących całą dotychczasową twórczość artysty. Piosenki zespołu ABBA, musicale oraz kompozycje solowe zostały zaaranżowane na fortepian solo i wykonane przez samego kompozytora. Album został zarejestrowany pod okiem inżynier dźwięku Linn Fijal, będącej też manadżerką należących do Andersonna RMV Studios, które znajdują się w sercu rodzinnego miasta artysty – Sztokholmu.

Delikatne, poruszające i emocjonalne aranżacje, uwypuklają swoistą teatralność muzyki, która zawładnęła sercami milionów słuchaczy na całym świecie. Wersje, które znalazły się na "Piano" mają w sobie coś z charakteru muzyki klasycznej. Ukazują wyjątkowy talent Benny’ego Anderssona - dar układania pięknych melodii, który posiadają wielcy pianiści i kompozytorzy muzyki klasycznej. Świat fortepianowej muzyki poważnej zawsze stanowił dla kompozytora źródło inspiracji.

Mówiąc o początkach pracy nad albumem, Benny Andersson zauważa: “W trakcie nagrań zorientowałem się, że utwory, które wybrałem, są integralną częścią mnie. Próbując uchwycić ich istotę, uświadomiłem sobie, że im więcej warstw z nich zdejmuję, tym lepiej czuję muzykę, niezależnie od tego, czy powstała w zeszłym roku, czy 40 lat temu. W pewien dziwny sposób czuję, jakbym odczytywał swój własny pamiętnik. Ten proces diametralnie różni się od sposobu, w jakim pisałem dawniej. To było bardzo przyjemne” – dodaje. “Nawet bez basu, perkusji, gitar, smyczków i partii wokalnych, te piosenki wciąż mają w sobie coś specjalnego. Uświadomienie sobie tego dało mi wiele satysfakcji.”

Spis utworów:

1. I Let The Music Speak
2. You And I
3. Aldrig
4. Thank You For The Music
5. Stockholm By Night
6. Chess
7. The Day Before You Came
8. Someone Else's Story
9. Midnattsdans
10. Målarskolan
11. I Wonder (Departure)
12. Embassy Lament
13. Anthem
14. My Love, My Life
15. Mountain Duet
16. Flickornas Rum
17. Efter Regnet
18. Tröstevisa
19. En Skrift I Snöen
20. Happy New Year
21. I Gott Bevar

Hrabina Marica na Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku

XXVII Festiwal im. Adama Didura w Sanoku
26.09.2017 godz. 18.00
Klasyka Operetki
Emmerich Kálmán – Hrabina Marica (Gräfin Mariza)
Orkiestra, chór i balet Opery Krakowskiej pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka

sala widowiskowa SDK      (cena biletu 70 zł)

Hrabina Marica - Marcelina Beucher, Książę Populescu – Michał Kutnik, Baron Koloman Żupan – Adam Sobierajski, Hrabia Tassilo – Janusz Ratajczak, Liza – Monika Korybalska, Księżna Cudenstein – Bożena Zawiślak - Dolny, Mina – Katarzyna Oleś - Blacha, Karol Stefan Liebenberg – Krzysztof Kozarek, Czeko – Krzysztof Dekański, Peniżek – Stanisław Knapik, Ilka – Joanna Rakoczy, Berko – Marcin Herman, Skrzypek – Paweł Wójtowicz
„Hrabina Marica”, drugi po „Księżniczce czardasza” sukces węgierskiego kompozytora Emmericha Kálmána, zapewniła mu trwałe miejsce wśród najwybitniejszych twórców operetkowych XX wieku.
Rzecz jest o miłości prawdziwej, wolnej od zależności takich jak majątek, pozycja towarzyska czy hierarchia społeczna, choć o tych okolicznościach najczęściej się tu mówi. Dzieło może się więc podobać, wszak ucieleśnia skryte tęsknoty dużej części ludzkości. Na dodatek Kálmán uwodzi efektownymi melodiami, zabarwionymi węgierskim folklorem i cygańską nutą. Wiele arii i duetów oderwało się od pierwotnego dzieła, zyskało samodzielną popularność jak choćby czardasz Maricy „Gdy cygańska piosnka płacze”, duet Maricy i Żupana „Ach, jedź do Varasdin” czy nieśmiertelna aria Tassila „Graj, Cyganie!”.
Realizatorzy:
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Tokarczyk
Reżyseria: Paweł Aigner
Scenografia: Ryszard Melliwa
Kostiumy: Zofia de Ines
Choreografia: Jarosław Staniek
Przygotowanie chóru: Jacek Mentel
Reżyseria światła: Dariusz Pawelec

Pobyt w Sanoku to dla nas wyjątkowy czas

Wspaniałym spektaklem opery „Moc przeznaczenia”„La forza del destino” – Giuseppe Verdiego do libretta Francesca Maria Piave, w wykonaniu solistów, chóru, baletu i orkiestry Opery Śląskiej w Bytomiu pod batutą Jakuba Kontza zainaugurowany został 23 września 2017 r. w Sanockim Domu Kultury XXVII Festiwal im. Adama Didura.
Sala SDK wypełniona była po brzegi publicznością, która gorąco oklaskiwała popisowe arie, chóry i sceny zbiorowe. Powody do dumy miał siedzący na widowni Pan Łukasz Goik – dyrektor Opery Śląskiej w Bytomiu, którego poprosiłam o krótki wywiad.

Zofia Stopińska: Bardzo dobrze oceniony został ubiegły sezon, ale wakacyjna przerwa nie trwała długo, bo już w pierwszych dniach września byliście na XIII Festiwalu w Żarnowcu, później odbywały się spektakle w Waszej siedzibie, a oficjalne rozpoczęcie sezonu miało miejsce 16 września i także bardzo pochlebne relacje z tego wydarzenia obiegły całą Polskę.

Łukasz Goik: W ubiegły weekend rozpoczęliśmy 73 sezon artystyczny Opery Śląskiej koncertem „Miłość i wojna” pod batutą Bassema Akiki w reżyserii Henryka Konwińskiego. Program koncertu był zapowiedzą całego sezonu, bo zaprezentowaliśmy: arie, duety, sceny chóralne i baletowe, z oper, które znajdą się w naszym repertuarze w tym sezonie – od „Nabucca” Giuseppe Verdiego po zapowiedź naszej najnowszej premiery, czyli „Romeo i Julii” Charles’a Gounod.

Z. S.: 2 września, po spektaklu opery „Carmen” w Żarnowcu, miałam przyjemność rozmawiać z dyrygentem Bassemem Akiki, który nie krył wielkiej sympatii do zespołu Opery Śląskiej i podkreślał jej zasługi w historii polskiej opery. Myślę, że planujecie współpracę z tym młodym, niezwykle utalentowanym dyrygentem.

Ł. G.: Tak, z panem Bassemem Akiki rozpoczęliśmy współpracę w maju tego roku, poprowadził spektakle opery „Carmen” u nas i w Żarnowcu, powierzyłem mu prowadzenie koncertu inaugurującego sezon i spektakli „Nabucco”, i kierownictwo muzyczne najnowszej premiery „Romea i Julii”, do której już się przygotowujemy. Będzie go można zobaczyć za pulpitem dyrygenckim między innymi w „Cyganerii” i „Madame Butterfly”.

Z. S.: W programie tego sezonu będzie sporo oper rzadko wykonywanych w Polsce.

Ł. G.: Ten cel przyświeca mi od momentu, kiedy powierzono mi obowiązki dyrektora. Staram się wybierać te znakomite tytuły, których nigdzie indziej zobaczyć nie można. Tym chcemy się wyróżnić i dlatego też pojawiła się na naszej scenie „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego, a od października będzie także „Romeo i Julia”. Mamy także przez cały czas podstawowe pozycje z kanonu opery od „Nabucca” poprzez „Aidę”, „Toscę” „Madame Butterfly”, „Cyganerię” i wszystkie inne spektakle, które przez cały czas gramy, wyliczać można długo, bo repertuar Opery Śląskiej jest bardzo bogaty i różnorodny.

Z. S.: Musi Pan mieć spory i bardzo sprawny zespół do tak dużego programu.

Ł. G.: To prawda - mam świetny zespół zarówno artystyczny, jak techniczny. Opera Śląska jest znana z tego, że radzi sobie w każdych warunkach. Dzisiaj na niewielkiej scenie Sanockiego Domu Kultury prezentujemy spektakl monumentalny, który posiada także sceny intymne, natomiast jego libretto jest dość burzliwe i dzieje się w różnych miejscach. Tomasz Konina – reżyser tego spektaklu, stworzył uniwersalną opowieść o miłości, wojnie, wierze w Boga – to nasze największe dzieło ostatnich sezonów.

Z. S.: Opera Śląska współpracuje z Sanockim Domem Kultury od lat. Podczas 27 edycji Festiwalu im. Adama Didura tylko raz się zdarzyło, że zabrakło spektaklu w wykonaniu Opery Śląskiej. Myślę, że te kontakty będziecie podtrzymywać.

Ł. G.: Oczywiście, że tak. Mam taką nadzieję. Jestem bardzo wdzięczny dyrektorowi Waldemarowi Szybiakowi i podziwiam go. To, co pan Dyrektor robi tu w Sanoku, zasługuje na najwyższe uznanie. Na uwagę zasługuje bardzo wysoki poziom artystyczny festiwalu. Serdecznie dziękuję Panu Dyrektorowi i całemu zespołowi Sanockiego Domu Kultury, że zawsze nas tak gościnnie przyjmują. Podkreślę, że pobyt w Sanoku to dla nas wyjątkowy czas. Występ w Sanoku wpisał się na stałe do kalendarza Opery Śląskiej i bardzo się cieszymy, że dzisiaj możemy dla państwa prezentować „Moc przeznaczenia”.

Z. S.: Festiwal Adama Didura i Operę Śląską łączy postać patrona sanockiego Festiwalu, jednego z największych basów wszechczasów, który przecież zakładał Operę Śląską w Bytomiu. Wiele robicie, aby zachować pamięć o tym wspaniałym artyście.

Ł. G.: W Operze Śląskiej osoby, które zapisały się na stałe w działalności naszego teatru, są w szczególny sposób doceniane i honorowane. Adam Didur jest taką postacią, która rozpoczęła całą historię Opery Śląskiej. Przypomina nam o tym Międzynarodowy Konkurs Wokalistyki Operowej im. Adama Didura oraz prezentacje na Sali Koncertowej im. Adama Didura. Misja tego wielkiego śpiewaka jest przez cały czas realizowana, a jest to prezentacja spektakli również poza naszą siedzibą w Bytomiu. Około 1/4 naszych spektakli gramy w objeździe. Krzewimy kulturę poza Bytomiem. Dzisiaj jesteśmy w Sanoku, ale na Podkarpaciu można nas spotkać m.in. w Rzeszowie czy Przemyślu. Jesteśmy chyba jedyną operą objazdową w Polsce. Mamy specjalny dział transportu i świetnie sobie radzimy z wystawianiem spektakli w różnych miejscach, chociaż jest to trudne i bardzo skomplikowane, a od zespołu wymaga przede wszystkim bardzo dużej elastyczności. Mamy bardzo sprawny i bardzo dobry zespół, który potrafi podołać każdemu wyzwaniu.

Z. S.: Mam nadzieje, że jeszcze w tym sezonie będzie okazja do kolejnego spotkanie na Podkarpaciu.

Ł. G.: Myślę, że tak, ale zapraszam serdecznie również do Bytomia, bo nie jest to w sumie daleko. Podróż autostradą czy pociągiem nie trwa zbyt długo, a będą Państwo mogli uczestniczyć w spektaklach w naszej siedzibie.

Wracając do spektaklu „Moc przeznaczenia” wystawionego przez artystów Opery Śląskiej w Bytomiu należy podkreślić, że przeniesienie tego monumentalnego widowiska na niewielką scenę Sanockiego Domu Kultury zakończyło się sukcesem choreografa – Moniki Myśliwiec, która musiała się dostosować do nowych warunków. Wprowadzająca w klimat opery Uwertura jest bardzo piękna, ale dość długa i dobrym pomysłem było wypełnienie jej porywającym tańcem Wiolety Haszczyc. Bardzo dobrze spisali się wszyscy soliści, ale mnie najbardziej ujęły kreacje Adama Woźniaka (Don Carlos) i Anny Boruckiej (Preziosilla). Jeszcze dwa zdania na temat niezwykle trudnej partii Leonory. Solistka musi wykazać się nie tylko pięknym śpiewem, ale także przenieść słuchacza w zupełnie inny wymiar duchowy. Znakomicie udało się to podczas spektaklu w Sanoku Annie Wiśniewskiej-Schoppa – szczególnie w scenie kończącej dzieło.Świetnie brzmiał Chór (nadzwyczajne było zakończenie I części) oraz Orkiestra pod dyrekcją Jakuba Kontza. Długie i gorące brawa oraz owacja na stojąco były w pełni zasłużone.

Oto wykonawcy spektaklu „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego, którzy wystąpili w Sanoku.
Obsada:
Markiz Calatrava/Ojciec Gwardian – Bogdan Kurowski, Leonora – Anna Wiśniewska - Schoppa, Don Carlos – Adam Woźniak, Don Alvaro – Maciej Komandera, Curra/Preziosilla – Anna Borucka, Brat Melitone – Kamil Zdebel, Trabuco – Juliusz Ursyn - Niemcewicz, Burmistrz – Zbigniew Wunsch, Chirurg – Cezary Biesiadecki, Tancerka – Wioleta Haszczyc
kierownictwo muzyczne: Jakub Kontz,
reżyseria i scenografia: Tomasz Konina,
kostiumy: Joanna Jaśko - Sroka,
choreografia: Monika Myśliwiec,
światła: Dariusz Pawelec,
współpraca reżyserska: Zosia Dowjat,
kierownictwo chóru: Krystyna Krzyżanowska - Łoboda,
kierownictwo baletu: Aleksandra Kozimala - Kliś
Orkiestra, chór i balet Opery Śląskiej pod dyrekcją Jakuba Kontza
Wydawca: G. Ricordi & CO. Bühnen-und Musikverlag G.m.B.H, Monachium.

Krośnieńska Jesień Muzyczna - recital Macieja Grzybowskiego

Kolejny koncert będzie ucztą dla wielbicieli recitali fortepianowych - maestrią interpretacji z krośnieńskimi melomanami podzieli się MACIEJ GRZYBOWSKI - pianista i kameralista.

Czterokrotnie nominowany do Paszportów „Polityki". Nagrał dwie płyty nominowane do nagrody Fryderyk: Dialog (Bach, Schönberg, Berg, Szymański, Mykietyn; Universal) oraz Paweł Szymański - Works for Piano (EMI Classics). W latach 1992-2005 był członkiem zespołu NONSTROM. Jako solista występował na międzynarodowych festiwalach obok takich sław, jak Martha Argerich, Paul Badura-Skoda, Grigorij Sokołow, Ivo Pogorelich, Piotr Anderszewski, Arditti Quartet, London Sinfonietta. W 2005 r. debiutował recitalem w Nowym Jorku oraz koncertował w bolońskiej Sali Mozarta. Rok później wziął udział w Festiwalu Muzyki Pawła Szymańskiego, odbywającym się w Studiu im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie i zarejestrowanym przez PWA (NInA). W 2007 r. na festiwalu „Sacrum Profanum" wykonał komplet Sonat fortepianowych Charlesa Ivesa w czasie jednego wieczoru. W Wielkiej Brytanii debiutował na festiwalu „Sounds New" w Canterbury w 2008 r. W tym samym roku zagrał II Koncert fortepianowy op. 4 Andrzeja Czajkowskiego podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa". W 2009 r. wystąpił na festiwalu mistrzowskich recitali „Piotr Anderszewski i przyjaciele" oraz debiutował w St. John's Smith Square (I Koncert fortepianowy Dymitra Szostakowicza). W 2012 r. odbył dwa tournées po USA i Kanadzie (m.in. Denver, Boston, Montreal, Toronto, Ottawa). Wykonywał Koncert fortepianowy Witolda Lutosławskiego w kraju i za granicą (2013). Podczas Bregenzer Festspiele w Bregencji (Austria) wraz z orkiestrą Wiener Symphoniker pod batutą Paula Daniela zagrał Koncert Andrzeja Czajkowskiego. W 2014 r. udał się w trzecie tournée po Stanach Zjednoczonych (Seattle, Sarasota). W 2015 r. koncertował w Australii, Nowej Zelandii i Korei Południowej. Swoje utwory dedykowali mu Paweł Szymański i Paweł Mykietyn.

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza - Krosno - ul. Kolejowa 1

26 września / wtorek / 19.00
MACIEJ GRZYBOWSKI.
RECITAL FORTEPIANOWY

W programie:
Johann Sebastian Bach – wybór Inwencji i Sinfonii
Andrzej Czajkowski – Sonata (1958)
Wolfgang Amadeus Mozart – VII Sonata C-dur KV 309
Robert Schumann – “Intermezzi” op. 4
Claude Debussy – wybór Preludiów z II tomu
Witold Lutosławski – “Dwanaście melodii ludowych” (1945)
Scarlatti – wybór Sonat
Schumann – “Intermezzi” op. 4
Debussy – wybór Preludiów
Mozart – VII Sonata C-dur KV 309

Bilet 40 zł, ulgowy 30 zł, balkon 25 zł *
* z Kartą mieszkańca bilety tańsze o 10 zł

Ulrike Hezel - solistka Opery Wiedeńskiej w Sanoku

XXVII Festiwal im. Adama Didura

25.09.2017 godz. 18.00     sala widowiskowa SDK      (cena biletu 30 zł)


Śpiewacy europejskich scen
Urlike Helzel (mezzosopran) – solistka Opery Wiedeńskiej

Orkiestra Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa Sinfonietta Cracovia pod dyrekcją Jurka Dybała

W  programie
Gustav Mahler – V Symfonia, cz. IV Adagietto
Gustav Mahler – Rückert-Lieder
Anton Dvorak – Serenada E-dur op.22

XXVII Festiwal im, Adama Didura - Śpiewacy scen europejskich

25.09.2017 godz. 18.00
Śpiewacy europejskich scen
Ulrike Helzel (mezzosopran)
solistka Opery Wiedeńskiej
Gustav Mahler – V Symfonia, cz. IV Adagietto
Gustav Mahler – Rückert-Lieder
Anton Dvorak – Serenada E-dur op.22

sala widowiskowa SDK      (cena biletu 30 zł)
Orkiestra Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa Sinfonietta Cracovia
pod dyrekcją Jurka Dybała

ULRIKE HELZEL
Ciesząca się międzynarodowym uznaniem mezzosopranistka Opery Wiedeńskiej, z którą nawiązała stałą współpracę w roku 2012. Wcześniej przez wiele lat Helzel była artystką Deutsche Oper Berlin, gdzie wcieliła się m.in. w role Cherubina w Weselu Figara Wolfganga Amadeusza Mozarta, Lisiczki w Przygodach Lisiczki Chytruski Leoša Janáčka, Hänsel w Hänsel i Gretel Engelberta Humperdincka, Siebla w Fauście Charlesa Gounoda, Orfeusza w Orfeuszu i Eurydyce Christopha Willibalda Glucka czy Suzuki w Madame Butterfly Giacomo Pucciniego.
W latach 2006-2012 występowała na Bayreuth Festival jako Wellgunda w adaptacjach Złota renu i Zmierzchu bogów oraz Kobieta-kwiat i Giermek w Parsifalu Richarda Wagnera. W roku 2013 artystka zadebiutowała w Rzymie w roli Fryki w inscenizacji Złota renu pod dyrekcją Kirilla Peterenki.
Ulrike Helzel koncertowała w wielu krajach Europy, w Japonii i Stanach Zjednoczonych, wykonując szeroki i zróżnicowany repertuar — począwszy od Bacha aż po muzykę XX i XXI wieku. Pracowała z tak znakomitymi dyrygentami, jak Alain Altinoglu, Frédéric Chaslin, Adam Fischer, Mikko Franck, James Gaffigan, Simone Young, Cornelius Meister, Ingo Metzmacher, Andris Nelsons, Tomáš Netopil, Kirill Petrenko, Simon Rattle, Ulf Schirmer, Peter Schneider, Jeffrey Tate, Christian Thielemann czy Franz Welser-Möst, Jiri Kout, Lothar Zagrosek, Friedemann Layer, Marek Janowski, Helmut Rilling czy Peter Schreier, występując w najbardziej prestiżowych salach koncertowych świata (m.in. w Semperoper w Dreźnie, w berlińskiej Komische Oper, w brukselskiej Opéra La Monnaie, w monachijskiej Operze Bawarskiej, w Operze Holenderskiej w Amsterdamie, szwajcarskim Theater Basel oraz Weimerskim Teatrze Narodowym). Najbliższe plany koncertowe Helzel obejmują występ na scenie Opery Kolońskiej w roli Adelaidy w Ptaszniku z Tyrolu Carla Zellera oraz wcielenie się w rolę w Marceliny w adaptacji Wesela Figara realizowanej przez Operę Hamburską. Artystka planuje również występ z Hamburską Orkiestrą Symfoniczną, z którą wykona IX Symfonię Ludwiga van Beethovena.

JUREK DYBAŁ
Dyrektor Orkiestry Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa Sinfonietta Cracovia
Ceniony dyrygent, animator życia kulturalnego i muzyk słynnej orkiestry Filharmoników Wiedeń­skich. Swą dynamiczną osobowością sceniczną przyciąga publiczność sal koncertowych Europy, dyrygując takimi orkiestrami jak: Wiener Kamme­rOrchester, Wiener Concert-Verein, Bayerische Kammerphilharmonie, Orkiestra Filharmonii w Mon­te Carlo, Orkiestra Symfoniczna Praskiego Radia, Sinfonia Varsovia, NOSPR, Polska Orkiestra Radio­wa, Śląska Orkiestra Kameralna, Leopoldinum i Or­kiestra Symfoniczna NFM czy orkiestry filharmonii w Poznaniu, Krakowie, Łodzi, Gdańsku. W zakresie muzyki dawnej współpracuje m.in. ze słynnym zespołem Concerto Köln. Jest autorem przedstawień multimedialnych w nie­konwencjonalny sposób promujących muzykę XX i XXI wieku. Dyrygował m.in. pierwszym polskim wykonaniem Adagia na smyczki Krzysztofa Pendereckiego oraz uczestniczył w prawykonaniu kwintetu Kartki z nienapisanego dziennika i Duo concertante tego kompozytora. Doprowadził też do wiedeńskiej premiery Uwertury Franciszka Les­sla z Wiener KammerOrchester, a także nakłonił Concerto Köln do włączenia muzyki G. G. Gorczyckiego do swego repertuaru. Współpracował z tak wybitnymi muzykami jak: Yuri Bashmet, Gidon Kremer, Julian Rachlin, Gábor Boldoczki, Angela Hewitt, Mihaela Ursuleasa, Michel Lethiec, Georgijs Osokins, Martin Grubinger, Paul Meyer, Arto No­ras, Erwin Schrott, Konstanty Andrzej Kulka, Xavier de Maistre. Jest dwukrotnym laureatem nagrody muzycznej Fryderyk. Jurek Dybał jest pomysło­dawcą i dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu im. Krzysztofa Pendereckiego – poziom 320, odby­wającego się w podziemiach zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu. W trakcie trzeciej edycji tego Festiwalu Dybał zadyrygował polską premierą (w serii światowych prawykonań) zamówionego przez Sinfoniettę Cracovię Kon­certu na trąbkę i orkiestrę Krzysztofa Pendereckiego. Solistą w tym koncercie – utrwalonym na płycie wydanej przez prestiżową wytwórnię Sony Classical i nagrodzonym International Classical Music Award – był wybitny trębacz Gábor Boldoczki. Dyrektor Sinfonietty objął również kierownictwo muzyczne nad sceniczną adaptacją opery Ubu Król Pendereckiego w Operze Śląskiej. Wyreżyserowany przez Waldemara Zawodzińskiego spektakl został owacyjnie przyjęty przez publiczność i zebrał szereg entuzjastycznych recenzji.

SINFONIETTA CRACOVIA
Orkiestra Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa
Sinfonietta Cracovia to zespół z najwyższej półki, charakteryzujący się precyzją i elastycznością orkiestry kameralnej również w symfonicznym składzie. Początki dziejów Sinfonietty Cracovii wiążą się ściśle z powstaniem zespołu Młodzi Kameraliści Krakowscy. Wysokie umiejętności, zaangażowanie muzyków i świeżość interpretacji przy życzliwym wsparciu Państwa Elżbiety i Krzysztofa Pendereckich zaowocowały w 1994 roku nadaniem zespołowi statusu orkiestry miejskiej oraz nowej nazwy – Orkiestra Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa Sinfonietta Cracovia, pod którą funkcjonuje do dzisiaj. Sinfonietta współpracowała z plejadą najwybitniejszych artystów z całego świata, wśród których znaleźli się m.in. Krzysztof Penderecki, Antoni Wit, Jerzy Maksymiuk, Lorin Maazel, Valery Gergiev, Rudolf Buchbinder, Gidon Kremer, Maxim Vengerov, Rafael Payare, Gábor Boldoczki, Dmitry Sitkovetsky, Ilya Gringolts, Mischa Maisky, Julian Rachlin, Xavier de Maistre, Tabea Zimmermann, Grigorij Żyslin, Richard Galliano i inni. Przez 20 lat oblicze Orkiestry kształtował znakomity skrzypek, altowiolista i pedagog Robert Kabara. W latach 2001-2009 jej pierwszym dyrygentem gościnnym był John Axelrod. W lipcu 2014 roku kolejny rozdział w historii zespołu zaczął pisać ceniony dyrygent, muzyk Filharmonii Wiedeńskiej i animator życia kulturalnego Jurek Dybał. Dzięki staraniom nowego dyrektora Orkiestra zaangażowała się w wiele nowatorskich przedsięwzięć promujących muzykę nową ‒ i nie tylko, stopniowo wyrastając na jeden z najbardziej dynamicznych europejskich zespołów, szczególnie ceniony za mistrzowskie wykonania muzyki współczesnej. W ostatnich latach Orkiestra zintensyfikowała swoją działalność koncertową, znacznie zwiększając ilość występów poza granicami kraju. Zespół koncertował m.in. w Chinach, Holandii, Finlandii, Niemczech, Czechach i Wiedniu. Jednym z najważniejszych osiągnięć Sinfonietty Cracovii w ostatnim czasie jest dokonanie polskiej premiery nowego Koncertu na trąbkę Krzysztofa Pendereckiego w serii światowych prawykonań z udziałem Gábora Boldoczkiego oraz nagranie we współpracy z węgierskim trębaczem płyty Oriental Trumpet Concertos (Sony Classical) pod dyrekcją Jurka Dybała. W styczniu 2017 roku album otrzymał jedną z najbardziej prestiżowych nagród fonograficznych świata: International Classical Music Award (w kategorii „Muzyka współczesna”). W kwietniu bieżącego roku stanowisko nowego Honorowego Gościnnego Dyrygenta Sinfonietty Cracovii objął cieszący się międzynarodowym uznaniem wenezuelski mistrz batuty ‒ Rafael Payare.

 

Subskrybuj to źródło RSS