Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Festiwal Muzyki Kameralnej BRAVO MAESTRO

22 - 24 sierpnia 2019 roku

Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej

Sala Koncertowa Stodoła

W ostatnie wakacyjne dni sierpnia Kąśna Dolna, jak co roku, rozbrzmiewać będzie najwybitniejszymi dziełami muzyki kameralnej w mistrzowskich wykonaniach elity polskich muzyków.

Festiwal odbędzie się w dniach 22-24 sierpnia. Inaugurująca wydarzenie „Traviata” Verdiego w wykonaniu najlepszych solistów operowych, przeniesie nas w czasie do XIX-wiecznego Paryża i odsłoni historię miłości przekraczającej konwenanse epoki. Drugiego wieczoru czeka nas spotkanie z arcydziełami baroku – „Czterema porami roku” Vivaldiego oraz III Koncertem brandenburskim Bacha w interpretacji znakomitego skrzypka Roberta Kabary i zespołu Silesian Chamber Players. Na zakończenie odbędzie się tradycyjny Maratron Muzyczny, w tym roku w odsłonie wirtuozowskiej, pełen solowych popisów Mistrzów, którzy odsłonią przed publicznością tajniki wykonawstwa najtrudniejszych utworów, a w drugiej części zaprezentują wspólne kreacje muzyczne. Festiwalowi towarzyszy wystawa „Przestrzenie równoległe” autorstwa Romana Fleszara.

22 sierpnia (czwartek), godz. 18.00
Sala Koncertowa Stodoła
TRAVIATA
opera Giuseppe Verdiego w wersji koncertowej
Anna Lichorowicz – sopran
Jadwiga Postrożna – mezzosopran
Jacek Jaskuła – baryton
Adam Zaremba – baryton
Aleksander Zuchowicz – tenor
Mirella Malorny-Konopka – fortepian

23 sierpnia (piątek), godz. 18.00
Sala Koncertowa Stodoła
MISTRZOWSKIE SKRZYPCE
Antonio Vivaldi – Cztery pory roku op. 8
Jan Sebastian Bach – III Koncert brandenburski BWV 1048
Robert Kabara – skrzypce
Silesian Chamber Players

24 sierpnia (sobota), godz. 18.00
Sala Koncertowa Stodoła
MARATON WIRTUOZOWSKI
Joanna Monachowicz – obój
Katarzyna Duda – skrzypce
Mariusz Patyra – skrzypce
Michał Zaborski – altówka
Tomasz Strahl – wiolonczela
Klaudiusz Baran – akordeon
Robert Morawski – fortepian

oraz Łukasz Skubisz – akordeon
laureat Nagrody im. Anny Knapik na Festiwalu Warsztaty z Mistrzami Tydzień Talentów 2019

Bilety na koncert festiwalowe w cenie 30 zł do nabycia od 22 lipca w Dworku Paderewskiego w Kąśnej Dolnej (od poniedziałku do piątku, w godzinach 9.00-15.00) lub online na www.centrumpaderewskiego.pl. Wyjazdy autokarów o godzinie 16.30 sprzed Tarnowskiego Teatru wyłącznie po wcześniejszej rezerwacji miejsc pod numerem 14 600 00 16 (koszt przejazdu w obie strony – 10 zł).

 

 

Podkarpacki Festiwal Organowy - kościół św. Krzyża w Rzeszowie

28 lipca 2019, godz. 19:30,

kościół św. Krzyża w Rzeszowie

Daniele Dori (Włochy) – organy
Jarosław Sereda - saksofon

Włoskiego wirtuoza organów Daniele Dori po raz pierwszy gościmy na naszym festiwalu. Artysta wystąpi wspólnie z saksofonistą Jarosławem Seredą. działającym na co dzień w Krośnie, reprezentującym zatem w programie festiwalu Podkarpacie. Artyści wykonają wspólnie pełne mistyki, lecz i wirtuozowskiego popisu kompozycje twórców francuskich, włoskich i niemieckich, będących zarówno opracowaniami na saksofon i organy, jak też utworami specjalnie napisanymi na ów niecodzienny zestaw instrumentów. Rzeszowski kościół Świętego Krzyża stanowi perłę barokowej architektury i dekoracji wnętrza wśród świątyń Rzeszowa. Muzyka brzmi tutaj znakomicie, a festiwalowe koncerty każdorazowo gromadzą komplet publiczności.

PROGRAM:

G.F. Haendel (1685-1759)
Koncert F-dur op. 4 nr 5 /Larghetto – Allegro – Alla siciliana – Presto/ (transkr. D. Dori)

J. Stanley (1712-1786)
Voluntary in D minor op. 5 nr 8 /Allegro – Adagio – Allegro/

Anonymous
Rondò per l’Elevazione da un manoscritto del Seminario Vescovile di San Miniato (Pisa)

P. Ślusarczyk (*1973)
Pejzaże czasu jesieni [VII]

R. Noda (*1948)
Phoenix (sxf alt.)

J.G. Rheinberger (1839-1901)
Cantilene z Sonaty nr 11 op. 158

C. Georgel ( *1959)
Du Tac au Tac!

Ch. Koechlin (1867-1950)
Le Repos de Tityre, Monodie op. 216 nr 10

F. Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847)
Ostinato d-moll

G. de Lioncourt (1885-1961)
Trois Mélodioes Grégoriennes
I Clémens rector
II Puer natus est
III Pascha nostrum

E. Bozza (1905-1991)
Aria

C. Chaminade (1857-1944)
Meditation

L.J.A. Lefébure-Wély (1817-1869)
Boléro de concert op. 166

Podkarpacki Festiwal Organowy - koncert w Jarosławskim Opactwie

27 lipca 2019, godz. 18:00,
Jarosławskie Opactwo
Sławomir Kamiński – organy

Po raz pierwszy w historii naszego festiwalu gościmy w Jarosławskim Opactwie wirtuoza organów z Poznania. Prof. Sławomir Kamiński wykłada grę organową w Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu i jest zasłużonym promotorem muzyki organowej na terenie Wielkopolski. W Jarosławskim Opactwie wykona różnorodny stylistycznie recital złożony z dzieł obejmujących swoją historią cztery minione dekady muzyki organowej, w tym dzieła polskich twórców XIX i XX wieku: Mieczysława Surzyńskiego i Feliksa Nowowiejskiego.

PROGRAM:
G. Muffat (1653-1704)
Toccata decima (ze zbioru Apparatus musico-organisticus)

J. Pachelbel (1653-1706)
Partita chorałowa Was Gott tut,das ist wohlgetan

A. Vivaldi (1678.1741)
Cztery Pory Roku: Zima /Allegro non molto – Largo – Allegro/

F. Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847)
II Sonata c-moll op. 65 /Grave – Adagio – Allegro maestoso e vivace – Fuge/

F. Moroni (1800-1872)
Sinfonia per organo in D

Mielecki Festiwal Muzyczny - The Klezmatics

V koncert 22. Mieleckiego Festiwalu Muzycznego
The Klezmatics (USA)
26 lipca 2019, godz. 20.00, Park Oborskich ul. Legionów 73

The Klezmatics – zespół powstał w Nowym Jorku w 1986 roku. W repertuarze „The Klezmatics” znajduje się typowa, instrumentalna muzyka klezmerską, ale również wiele tradycyjnych piosenek i pieśni żydowskich śpiewanych m.in. w jidysz i po aramejsku. Wykonywane przez zespół utwory łączą też elementy innych gatunków muzycznych. W utworach nowojorskich klezmerów usłyszeć też można arabskie, afrykańskie i bałkańskie rytmy. „Klezmerzy” z Nowego Jorku łączą w swoich utworach zarówno tradycję żydowską, jak i wschodnioeuropejską. W ich piosenkach obok emocji i pasji muzycznej bardzo ważne są teksty, które odnoszą się do współczesnych problemów.
Polska publiczność miała okazję poznać nowojorskich klezmerów. Występowali kilkakrotnie na Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie. Na zaproszenie twórców Letniej Akademii Jazzu, odwiedzili też Łódź.
Grupa znana jest na całym świecie, a popularność i uznanie dla muzyki, jaką wykonuje, najlepiej pokazuje fakt, iż w 2007 r. grupa zdobyła statuetkę Grammy w kategorii „Najlepszy album world music”. Brali udział w znanych i światowej sławy festiwalach takich jak Summerstage w Central Parku, Carnegie Hall, Pirineos Sur (Hiszpania), Colours of Ostrava (Czechy), Pohoda Festival (Słowacja), Jazzsomer Graz (Austria), the Heimatklänge Festival (Niemcy), a także na wielu, wielu innych.
The Klezmatics współpracowali z wieloma gwiazdami, wśród których znajdują się nazwiska takie jak: Arlo Guthrie, legendarny skrzypek Itzhak Perlman, izraelskie ikony Chava Albertstein i Ehud Banay, Ben Folds, legenda kultury bitników Allen Ginsberg, słynny awangardowy muzyk i kompozytor John Zorn, legendarna marokańska grupa The Master Musicians of Jajouka oraz wokalista Kosher-Gospel Joshua Nelson. Ta współpraca zaowocowała wieloma teatralnymi, filmowymi, tanecznymi i telewizyjnymi projektami, między innymi „Dybbuk” oraz „It’s An Undoing World” zdobywcy Nagrody Pulitzera, dramaturga Tony Kushnera.

Mielecki Festiwal Muzyczny - The Klezmatics

V koncert  22. Mieleckiego Festiwalu Muzycznego

The Klezmatics (USA)

26 lipca 2019, godz. 20.00, Park Oborskich ul. Legionów 73

The Klezmatics – zespół powstał w Nowym Jorku w 1986 roku. W repertuarze „The Klezmatics” znajduje się typowa, instrumentalna muzyka klezmerską, ale również wiele tradycyjnych piosenek i pieśni żydowskich śpiewanych m.in. w jidysz i po aramejsku. Wykonywane przez zespół utwory łączą też elementy innych gatunków muzycznych. W utworach nowojorskich klezmerów usłyszeć też można arabskie, afrykańskie i bałkańskie rytmy. „Klezmerzy” z Nowego Jorku łączą w swoich utworach zarówno tradycję żydowską, jak i wschodnioeuropejską. W ich piosenkach obok emocji i pasji muzycznej bardzo ważne są teksty, które odnoszą się do współczesnych problemów.
Polska publiczność miała okazję poznać nowojorskich klezmerów. Występowali kilkakrotnie na Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie. Na zaproszenie twórców Letniej Akademii Jazzu, odwiedzili też Łódź.
Grupa znana jest na całym świecie, a popularność i uznanie dla muzyki, jaką wykonuje, najlepiej pokazuje fakt, iż w 2007 r. grupa zdobyła statuetkę Grammy w kategorii „Najlepszy album world music”. Brali udział w znanych i światowej sławy festiwalach takich jak Summerstage w Central Parku, Carnegie Hall, Pirineos Sur (Hiszpania), Colours of Ostrava (Czechy), Pohoda Festival (Słowacja), Jazzsomer Graz (Austria), the Heimatklänge Festival (Niemcy), a także na wielu, wielu innych.
The Klezmatics współpracowali z wieloma gwiazdami, wśród których znajdują się nazwiska takie jak: Arlo Guthrie, legendarny skrzypek Itzhak Perlman, izraelskie ikony Chava Albertstein i Ehud Banay, Ben Folds, legenda kultury bitników Allen Ginsberg, słynny awangardowy muzyk i kompozytor John Zorn, legendarna marokańska grupa The Master Musicians of Jajouka oraz wokalista Kosher-Gospel Joshua Nelson. Ta współpraca zaowocowała wieloma teatralnymi, filmowymi, tanecznymi i telewizyjnymi projektami, między innymi „Dybbuk” oraz „It’s An Undoing World” zdobywcy Nagrody Pulitzera, dramaturga Tony Kushnera.

Podkarpacki Festiwal Organowy - koncert w Jarosławskim Opactwie

27 lipca 2019, godz. 18:00,

Jarosławskie Opactwo

Sławomir Kamiński – organy

Po raz pierwszy w historii naszego festiwalu gościmy w Jarosławskim Opactwie wirtuoza organów z Poznania. Prof. Sławomir Kamiński wykłada grę organową w Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu i jest zasłużonym promotorem muzyki organowej na terenie Wielkopolski. W Jarosławskim Opactwie wykona różnorodny stylistycznie recital złożony z dzieł obejmujących swoją historią cztery minione dekady muzyki organowej, w tym dzieła polskich twórców XIX i XX wieku: Mieczysława Surzyńskiego i Feliksa Nowowiejskiego.

PROGRAM:

G. Muffat (1653-1704)
Toccata decima (ze zbioru Apparatus musico-organisticus)

J. Pachelbel (1653-1706)
Partita chorałowa Was Gott tut,das ist wohlgetan

A. Vivaldi (1678.1741)
Cztery Pory Roku: Zima /Allegro non moltoLargoAllegro/


F. Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847)
II Sonata c-moll op. 65 /GraveAdagioAllegro maestoso e vivaceFuge/

F. Moroni (1800-1872)
Sinfonia per organo in D

Podkarpacki Festiwal Organowy - kościół św. Krzyża w Rzeszowie

28 lipca 2019, godz. 19:30,

kościół św. Krzyża w Rzeszowie

Daniele Dori (Włochy) – organy

Jarosław Sereda - saksofon


Włoskiego wirtuoza organów Daniele Dori po raz pierwszy gościmy na naszym festiwalu. Artysta wystąpi wspólnie z saksofonistą Jarosławem Seredą. działającym na co dzień w Krośnie, reprezentującym zatem w programie festiwalu Podkarpacie. Artyści wykonają wspólnie pełne mistyki, lecz i wirtuozowskiego popisu kompozycje twórców francuskich, włoskich i niemieckich, będących zarówno opracowaniami na saksofon i organy, jak też utworami specjalnie napisanymi na ów niecodzienny zestaw instrumentów. Rzeszowski kościół Świętego Krzyża stanowi perłę barokowej architektury i dekoracji wnętrza wśród świątyń Rzeszowa. Muzyka brzmi tutaj znakomicie, a festiwalowe koncerty każdorazowo gromadzą komplet publiczności.

PROGRAM:

G.F. Haendel (1685-1759)
Koncert F-dur op. 4 nr 5 /LarghettoAllegroAlla sicilianaPresto/ (transkr. D. Dori)

J. Stanley (1712-1786)
Voluntary in D minor op. 5 nr 8 /AllegroAdagioAllegro/

Anonymous
Rondò per l’Elevazione da un manoscritto del Seminario Vescovile di San Miniato (Pisa)

P. Ślusarczyk (*1973)
Pejzaże czasu jesieni [VII]

R. Noda (*1948)
Phoenix (sxf alt.)

J.G. Rheinberger (1839-1901)
Cantilene z Sonaty nr 11 op. 158

C. Georgel ( *1959)
Du Tac au Tac!

Ch. Koechlin (1867-1950)
Le Repos de Tityre, Monodie op. 216 nr 10

F. Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847)
Ostinato d-moll

G. de Lioncourt (1885-1961)
Trois Mélodioes Grégoriennes
I Clémens rector
II Puer natus est
III Pascha nostrum

E. Bozza (1905-1991)
Aria

C. Chaminade (1857-1944)
Meditation

L.J.A. Lefébure-Wély (1817-1869)
Boléro de concert op. 166

Kultura jest naszym wyróżnikiem

           W czwartkowy wieczór 18 lipca 2019 r. w Bazylice Archikatedralnej zainaugurowany został XIX Międzynarodowy Przemyski Festiwal SALEZJAŃSKIE LATO. Jest to jedna z najważniejszych imprez muzycznych na Podkarpaciu, ciesząca się od początku dużym zainteresowaniem nie tylko przemyskich melomanów. SALEZJAŃSKIE LATO nawiązuje do tradycji Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej i jest kontynuacją trwającej od wieków działalności muzycznej w tym mieście.
          Oficjalnego otwarcia tegorocznej edycji dokonali: ks. Piotr Obłaski (Bazylika Archikatedralna), ks. Wojciech Strzelecki (Kościół Salezjanów) oraz dr Tomasz Ślusarczyk (dyrektor artystyczny Festiwalu), a później z recitalem organowym wystąpił wybitny polski organista średniego pokolenia Dariusz Bąkowski-Kois.
          Program koncertu wypełniły dzieła organowe mistrzów różnych epok: Johanna Sebastiana Bacha, Ferenca Liszta, Johannesa Brahmsa, Sigfrida Karg-Elerta, Dymitra Szostakowicza i Gabriëla Verschraegena.
          Już samo zestawienie kolejności utworów było bardzo interesujące. Artysta oczarował licznie zgromadzoną publiczność wspaniałym wirtuozostwem oraz umiejętnością wydobycia z instrumentu niezwykle ciekawych i różnorodnych brzmień. Zafascynowana byłam kreacjami utworów Liszta, Bacha i Brahmsa, które wypełniły pierwszą część recitalu, ale zachwyciły mnie bardzo rzadko wykonywane fragmenty Improwizacji chorałowych op. 65 ( nr 59 i nr 17) Sigfrida Karg-Elerta, Preludium, interludium et postludium Puer Natus est Gabriëla Verschraegena, a przede wszystkim fenomenalna Passacaglia z opery Katarzyna Izmajłowa op. 29 Dymitra Szostakowicza.
          Na spotkanie z panem Dariuszem Bąkowskim-Koisem zaproszę Państwa już niedługo, natomiast po koncercie inauguracyjnym rozmawiałam z panem dr Tomaszem Ślusarczykiem, pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym wszystkich edycji Festiwali SALEZJAŃSKIE LATO w Przemyślu.

Zofia Stopińska: Chcemy Państwu przybliżyć program tegorocznej edycji, ale także przypomnieć wspaniałe wydarzenia z poprzednich lat. Praca nad przygotowaniem Festiwalu to niełatwe zadanie dla organizatorów, a szczególnie dla dyrektora artystycznego. Mnie kojarzą się te przygotowania z malowaniem obrazu przez artystę.
          Tomasz Ślusarczyk: To chyba trafne porównanie. Te obrazy malujemy już od 19-tu lat. Zawsze jest wiele pomysłów, wiele z nich czeka ciągle na zrealizowanie, chciałoby się ukazywać cały wachlarz muzyki. Od lat wiele czasu poświęcam na odkrywanie zaginionych dzieł.
          Niestety, marzenia należy dostosować do finansów, a także oczekiwań publiczności.
Cieszę się, że w tym roku udało się pozyskać środki na zorganizowanie bardzo różnorodnych i interesujących koncertów. Od 18 lipca do 3 sierpnia odbędzie się w sumie 8 koncertów.
          Do 2011 roku nasz Festiwal miał trochę inną formułę. W programach było sporo muzyki odnalezionej i staraliśmy się pokazać publiczności wiele dzieł polskich kompozytorów. Do ciekawych projektów, które udało się nam zrealizować, należały Missa Tridentina czy Requiem Sarmackie. Wtedy także moją ideą było zamieszczanie w programach koncertów muzyki pochodzącej ze źródeł Polski wschodniej – między innymi odbyła się światowa prapremiera Irmołogionu przemyskiego z XV wieku w wykonaniu Chóru Kijów. Odbyły się polskie prawykonania Te Deum – Georga Schmelzera, Missa Sancti Henrici – Heinricha Ignaza Bibera oraz wiele kompozycji pochodzących z Opactwa SS. Benedyktynek i muzyki organowej ze zbiorów Salezjanów. W sumie było kilkadziesiąt prawykonań.
          Przez kolejne dwa lata mieliśmy trochę trudności z finansowaniem, ale w 2007 roku wsparło nas znacznie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego i do wspomnianego 2011 roku nasz Festiwal nabrał dużego rozpędu.
          Później coraz częściej brakowało zrozumienia ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dotacje otrzymywaliśmy bardzo nieregularnie, podobnie jak inne festiwale na tym terenie. Odbierałem to jako brak wizji rozwoju kultury Polski południowo-wschodniej, która ciągle jest niedofinansowana, a przecież kultura jest naszym mocnym wyróżnikiem.                                                                                                                                                                                               Dlatego od 2011 roku zaczęliśmy pokazywać inne, może trochę skromniejsze formy, ale cały czas staramy się iść do przodu. Oczywiście brakuje nam środków na prace związane z przygotowaniami i wykonaniami utworów odnalezionych.

          Często spotykałam wśród wykonawców koncertów SALEZJAŃSKIEGO LATA młodych muzyków pochodzących z Przemyśla.
          - Tak, to jest nasz drugi wyróżnik. Promujemy młodych muzyków, którzy wywodzą się z Przemyśla lub z Podkarpacia.

          Pan także urodził się w Przemyślu i tutaj rozpoczynał Pan naukę muzyki. Stąd wielka miłość do tego miasta.
          - Oczywiście, że tak. Wszędzie to podkreślam i staram się utrzymywać kontakty z Przemyślanami, którzy są muzykami, a jest ich w różnych miejscach na świecie sporo. Tylko w Akademii Muzycznej w Krakowie na Wydziale Instrumentalnym pracuje chyba dziewięć albo dziesięć osób.

          Druga wielka miłość to instrument – trąbka, a raczej trąbki.
          - Taki zawód wybrałem. Zajmuję się uczeniem i grą na trąbkach. Fascynuje mnie gra na instrumentach historycznych. Gra na trąbkach dominuje w mojej działalności artystycznej, ale nie zapominam o naszych kulturowych korzeniach, stąd w dalszym ciągu kontynuuję badania nad muzyką cerkiewną, pisaną w naszych stronach albo pisaną przez naszych kompozytorów.
Pracuję nad tym, szukam informacji w każdej wolnej chwili i często mam szczęście natrafiać na prawdziwe perełki.
            Niedawno jedna z moich znajomych odkryła w Szwecji muzykę polskiego kompozytora, który nazywał się Jan Kalenda, a pochodził z Wilna. Działał w połowie XVII wieku, był kompozytorem i kapelmistrzem Radziwiłłów, a ponieważ był wyznawcą obrządku wschodniego, komponował znakomitą muzykę liturgiczną dla tego kościoła i również na potrzeby kościoła zachodniego. Zachowało się kilkadziesiąt jego kompozycji.
           Ostatnio odnaleziono też nowe kompozycje Tomasza Szewarowskiego, który w XVII wieku był znanym polskim kompozytorem w całej Europie.
Moim pragnieniem jest, aby w przyszłym roku wykonać w Przemyślu kompozycje odnalezione w ubiegłym roku przez prof. Jasinowskiego z Uniwersytetu Lwowskiego, a są to Partesy przemyskie, czyli utwory wielogłosowe odnalezione w okolicach Przemyśla. W sumie jest to sześć kompozycji czterogłosowych i ośmiogłosowych.
            W dalszym ciągu na usystematyzowanie oczekuje biblioteka SS. Benedyktynek w Przemyślu. Jest tam część zbiorów jarosławskich i część przemyskich, a część w dalszym ciągu znajduje się w Sandomierzu i trzeba do sandomierskich źródeł dotrzeć.

          Na szczęście w Krakowie jest wielu świetnych muzyków, specjalizujących się w wykonawstwie muzyki dawnej, prowadzi Pan Polską Orkiestrę XVIII wieku, która także może się podjąć wykonania większych form muzycznych.
           - To prawda, mamy także znakomitych studentów, którzy mogą współpracować z zawodowymi muzykami. Dla nich to jest zarówno nauka, jak i promocja.
W tym roku nasi studenci będą także występować podczas dwóch koncertów w Przemyślu.

           Życzę, aby udało się Panu zrealizować te plany w najbliższych latach, ale tegoroczna edycja także będzie interesująca, wszystkie koncerty rozpoczynają się o 19.30 w przemyskich świątyniach i na Zamku Kazimierzowskim. Dokładne informacje znajdą Państwo na stronach internetowych Parafii pw. św. Józefa – Salezjanie oraz Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK, które od początku ten Festiwal współorganizuje.
           - W tym roku znacząco wspomaga nas też Parafia Archikatedralna, użyczając kościoła i organów na potrzeby festiwalowe, bo niestety instrument znajdujący się w Kościele Salezjanów zepsuł się i jego naprawienie będzie bardzo kosztowne. W dodatku zabrakło osoby, która od początku Festiwalu dbała o wszystkie instrumenty klawiszowe: organy, klawesyny, fortepiany. Myślę o panu Adamie Erdzie, który miesiąc temu odszedł od nas i pozostawił po sobie olbrzymią pustkę, bo nie ma kto stroić instrumentów.
           Mamy świadomość, że organy u Salezjanów powinny wrócić do dawnej świetności w kształcie, jaki nadał im pomysłodawca ks. Antoni Śródka. Był on znakomitym muzykiem i pedagogiem. Wiadomo, że po zaborach w tej części Polski panowała bieda i ks. Śródka wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie zbierał finanse na budowę organów. Powrócił do Przemyśla w 1924 roku i wybudował organy w nowej salezjańskiej świątyni, zlecając wszystkie prace firmie Riegera. Był to znakomity, duży instrument, który do niedawna służył do liturgii i można było na nim koncertować.
          Wracając do tegorocznego SALEZJAŃSKIEGO LATA – 24 lipca gościć będziemy znakomity zespół z Wielkiej Brytanii, a będzie to Northamptonshire Wind Band & Brass Band.
Wystąpią wybitny polski organista prof. Józef Serafin i pochodzący z Przemyśla świetny wiolonczelista Marcin Misiak. Odbędzie się koncert jazzowy, a wcześniej wystąpią nasi studenci, którzy wykonają utwory z epoki baroku. 31 lipca odbędzie się bardzo interesujący koncert na historycznych trąbkach i historycznych kotłach z udziałem jednego z najwybitniejszych polskich organistów – Karola Gołębiowskiego i zespołu Starck Compagnay.
            Podczas koncertu finałowego – 3 sierpnia odbędą się dwa prawykonania utworów polskich kompozytorów: Marcina Siewińskiego – Motet pochodzący z archiwum w Sandomierzu i nigdy do tej pory nie wykonywany oraz Completorium – Stanisława Sylwestra Szarzyńskiego. Ten utwór także nie był wykonywany, a materiały przygotował niedawno prof. dr hab. Marcin Szelest.
Zapraszam Państwa serdecznie na wszystkie koncerty XIX Międzynarodowego Przemyskiego Festiwalu SALEZJAŃSKIE LATO.

Z dr Tomaszem Ślusarczykiem pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym Festiwalu SALEZJAŃSKIE LATO w Przemyślu rozmawiała Zofia Stopińska 18 lipca 2019 roku.

Łańcut zawsze w lipcu żyje muzyką.

           W czasie I turnusu 45. Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie rozmawiałam z panem Maxymilianem Bylickim – dyrektorem Instytutu Muzyki i Tańca w Warszawie, pianistą, menadżerem, działaczem społecznym i organizatorem życia muzycznego, który z Kursami w Łańcucie związany jest od wielu lat.
          Maksymilian Bylicki jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie fortepianu. Od 1977 roku prowadził czynną działalność koncertową jako solista i kameralista, a także dydaktyczną. Koncertował w kraju i za granicą (m.in. w Wielkiej Brytanii, Włoszech i Kanadzie).
W latach 1979-1991 wykładał w PSM II st. im. F. Chopina oraz w Akademii Muzycznej w Warszawie.
W latach 1990-1994 był dyrektorem Centrum Edukacji Artystycznej Ministerstwa Kultury i Sztuki. W 1997 roku uzyskał tytuł Master of Business Administration na Uniwersytecie w Calgary (Kanada) oraz w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Od 2000 roku był przez dwa lata doradcą Ministra Kultury i Sztuki ds. Współpracy z Samorządem Terytorialnym. Później przez trzy lata pełnił funkcję dyrektora Biura Edukacji Urzędu m.st. Warszawy, a od 2015 roku był doradcą w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pod koniec 2017 roku został dyrektorem Instytutu Muzyki i Tańca.

          Zofia Stopińska: Od kilku lat jest Pan gościem Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie, ale był taki czas, kiedy był Pan pianistą tych Kursów, towarzyszył Pan uczestnikom, a także znakomitym pedagogom podczas koncertów w sali balowej Zamku, oraz koordynował Pan pracę wszystkich pianistów.
           Maxymilian Bylicki: To prawda, mam wiele pięknych wspomnień z lipcowych Kursów Muzycznych w Łańcucie. Po raz pierwszy byłem na Kursach na początku lat 80-tych – było to kilka lat po powstaniu tej imprezy. Wtedy także rozpocząłem współpracę z prof. Zenonem Brzewskim w Sekcji Pedagogów Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków.
          Podziwiałem inicjatywy prof. Brzewskiego, który wiedział, że trzeba wyrwać młodzież z murów szkolnych i umożliwić jej spotkania z mistrzami, słuchanie koncertów, czyli znaleźć wszystko, co jest potrzebne dla rozwoju młodego artysty, który nie przychodzi do szkoły, aby zaliczać określoną wiedzę, tylko trzeba znaleźć dla niego indywidualną ścieżkę rozwoju.
          Spotkania w Łańcucie od początku były wspaniałą szkołą artystyczną dla młodych wiolinistów, ponieważ mają tutaj możliwość nie tylko doskonalić swój warsztat pod kierunkiem znakomitych pedagogów, ale również słuchać ich gry, a także sami uczestniczyć w różnego rodzaju koncertach. To wszystko jest bardzo potrzebne dla ich rozwoju.
          Brałem udział w wykonaniach wielu koncertów w ramach Kursów, ponieważ Łańcut zawsze w lipcu żyje muzyką.

          Biorąc czynny udział w Kursach, a także obserwując je przez prawie 40 lat, może Pan powiedzieć, jak one się zmieniły. Na początku mogli w nich uczestniczyć wyłącznie studenci i utalentowani uczniowie szkół muzycznych II stopnia. Później stopniowo zaczęli przyjeżdżać do Łańcuta także uczniowie szkół muzycznych I stopnia, aby doskonalić swoje umiejętności.
          - To prawda. Czasy się zmieniają i coraz młodsi uczniowie szkół muzycznych odnoszą sukcesy w różnych konkursach muzycznych. Kiedyś nie grało się w szkołach I stopnia na instrumentach dętych, na harfie, bo uważano, że to są instrumenty dla dorosłej już młodzieży, a teraz na waltorni, saksofonie, na trąbce i innych instrumentach dętych uczą się dzieci w szkołach podstawowych. To wszystko rozpoczyna się o wiele wcześniej.
Trzeba zacząć naukę muzyki w sposób możliwie profesjonalny. Na początku ważna jest sprawność ruchowa, techniczna i to trzeba dość długo ćwiczyć. Jeżeli ktoś nie czuje, że to jest jego powołanie, to powinien wykorzystując to, czego się już nauczył, grać dla przyjemności na dobrym poziomie amatorskim.

          Powróćmy jeszcze do celów, które przyświecały prof. Zenonowi Brzewskiemu. W latach 70-tych i 80-tych XX wieku Międzynarodowe Kursy Muzyczne w Łańcucie były dla polskiej młodzieży „oknem na świat”, ponieważ przyjeżdżali tutaj znakomici, światowej sławy instrumentaliści i pedagodzy, aby pracować z naszą młodzieżą.
          - To było bardzo ważne, że przyjeżdżali do Łańcuta pedagodzy z całego świata. Dzisiaj młodzież może uczestniczyć w dowolnym kursie muzycznym na świecie, ale pomimo tego, że kursów jest bardzo dużo i konkurencja jest ogromna (zarówno w Polsce, jak i w innych krajach), to łańcuckie Kursy mają swoją renomę na całym świecie. Niedawno wspominał o tym, prowadząc koncert w Sali balowej Zamku w ramach Kursów pan Krzysztof Szczepaniak – jeden z pedagogów amerykańskich przysłał swojego ucznia do Europy i powiedział mu: „Musisz pojechać do niewielkiego miasta na wschodzie Polski, które nazywa się Łańcut, bo tam możesz znakomicie rozwinąć swoje umiejętności”.
Wielu świetnych polskich wiolinistów, laureatów konkursów, wielokrotnie przyjeżdżało w lipcu do Łańcuta, aby tu zdobywać szlify i tak jest do tej pory.

          Myślę, że Pan także chętnie powraca w lipcu do Łańcuta, aby obserwować rozwój Kursów.
          - To prawda. Wspomniała już Pani, że łańcuckie kursy poszerzyły swój profil, bo odpowiada on na oczekiwania odbiorców. Są kursy metodyczne dla nauczycieli, są wykłady dotyczące szerszego rozumienia muzyki – prof. Roman Lasocki organizuje te wykłady. Z młodszymi uczestnikami przyjeżdżają rodzice i podczas zajęć swoich dzieci mogą wykorzystać ten czas, aby uczestnicząc w tych wykładach, poszerzyć swoją wiedzą na temat roli muzyki w rozwoju dziecka oraz w rozwoju społeczeństwa.
          Powinniśmy przywrócić praktyczną umiejętność muzykowania na znacznie większą skalę. Należy zachęcać jak najwięcej dzieci do praktycznego kontaktu z muzyką, bo jest on znakomitym impulsem do rozwoju we wszystkich obszarach życia.
          Kiedyś te dzieci mogą zostać artystami, którzy poświęcą się muzyce, mogą też w przyszłości być świetnymi matematykami, inżynierami, lekarzami, ale znajomość muzyki będzie ich wzbogacała i będzie doskonałą podstawą do sukcesów w innej dziedzinie.

           Uważam, że szkoły muzyczne I stopnia powinny być dostępne prawie dla wszystkich, którzy mają predyspozycje i chcą się uczyć muzyki, natomiast szkoły muzyczne II stopnia powinny być traktowane jako szkoły zawodowe.
           - Ma pani rację, ale szkoły muzyczne I stopnia nie są powszechne, bo uczęszcza do nich niecałe 2 % ogółu uczniów, którzy są w szkołach. Nie ma możliwości objęcia szkołami muzycznymi wszystkich uczniów. Kierowany przeze mnie Instytut Muzyki i Tańca przygotowuje w tym roku pilotażowy program „Grajmy w szkole”, który ma na celu wprowadzenie praktycznych, pozalekcyjnych zajęć muzycznych w szkołach ogólnokształcących w różnych postaciach: pracownia muzyczna, chóry, małe orkiestry, po to, żeby uczniowie w szkole ogólnokształcącej mieli kontakt z muzyką, a ci, których to szczególnie zainteresuje, rozpoczynali naukę w szkołach muzycznych.

           Z tego, co Pan mówi, wynika, że muzyka wróci do szkół ogólnokształcących.
          - Już Ministerstwo Edukacji Narodowej trochę poprawiło programy nauczania i zaczęło wprowadzać więcej godzin muzyki, ale nie musi to być w wersji lekcji, ale zajęć praktycznych i te plany będą rozwijane.

          Nawet jeśli te plany uda się wprowadzić, to minie sporo czasu, a osób, które nie będą świadome, jak ważna jest muzyka w rozwoju i życiu człowieka, będzie ciągle przybywać.
          - Są takie obawy, bo mamy bardzo duże zaległości w tym zakresie. Przez ostatnie kilkanaście, może nawet dwadzieścia lat, edukacja muzyczna w szkołach ogólnokształcących była realizowana na minimalnym poziomie. Próbujemy to zmienić i mamy nadzieję na efekty.

           Podczas I turnusu łańcuckich Kursów wygłosi Pan także wykład.
           - Poproszono mnie o wykład na temat kierunku możliwości rozwoju młodych artystów. We współczesnym świecie artysta powinien skupiać się nie tylko na pracy artystycznej, bo często musi być swoim menadżerem, albo znaleźć swoje miejsce w życiu.
           Jeśli muzyk trafi do orkiestry, to nie ma większych problemów, ale bardzo często artyści muszą potrafić zorganizować koncert, pomyśleć o interesującym programie, o promocji, pracy zespołowej i wielu innych czynnościach związanych z występem. Ktoś musi je wykonać.
            Jedni artyści mogą występować na estradzie, a inni zająć się przygotowaniami, ale to wymaga ze strony artystów otwartej postawy.

           Skończyły się już czasy, że wystarczyło tylko doskonale grać na instrumencie?
           - Owszem, zdarzają się gwiazdy, które tylko na tym się koncentrują, i zabiegają o ich występy organizatorzy koncertów w najsłynniejszych salach na świecie – dla przykładu podam takie nazwiska, jak Krystian Zimerman i Rafał Blechacz.
          Jeżeli nie należymy do grona najsłynniejszych gwiazd, to wcale nie oznacza, że powinniśmy rezygnować z uprawiania muzyki. W otoczeniu jest także wiele estrad, potrzebne jest nam codzienne słuchanie i wykonywanie muzyki na żywo. Ktoś to musi robić i dla każdego dobrego muzyka jest miejsce.

          Sumujemy naszą rozmowę stwierdzeniem, że nic nam nie zastąpi żywego kontaktu z muzyką.
          - Nic nam nie zastąpi, ale warto się o tym przekonać i trzeba uczestniczyć w koncertach organizowanych w filharmoniach. Zupełnie czym innym jest bezpośredni kontakt z muzyką, a zupełnie czym innym słuchanie nagrania, czy muzyki nadawanej przez radio.

           Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że za kilka dni spotkamy się ponownie, aby polecić czytelnikom „Klasyki na Podkarpaciu” Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie, który odbędzie się już we wrześniu tego roku.
           - Bardzo chętnie porozmawiam o szczegółach i zaproszę wszystkich na to wydarzenie.

Z panem Maxymilianem Bylickim - dyrektorem Instytutu Muzyki i Tańca w Warszawie, pianistą, menadżerem, działaczem społecznym i organizatorem życia muzycznego, który z Kursami w Łańcucie związany jest od wielu lat, rozmawiała Zofia Stopińska 3 lipca 2019 roku w Łańcucie.

Subskrybuj to źródło RSS