Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Spotkanie z Renatą Johnson-Wojtowicz

          Bardzo długo wspominać będę wtorkowy wieczór (9 listopada), który odbył się w Sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej w wykonaniu artystów związanych z Podkarpaciem – Renaty Johnson-Wojtowicz – sopran i Marcina Kasprzyka – fortepian.
      Planowaną część wieczoru wypełniły pieśni polskich kompozytorów: Piotra Perkowskiego, Mieczysława Karłowicza i Ignacego Jana Paderewskiego. Zarówno uroda tych pieśni, jak i znakomite wykonania zachwyciły publiczność i końcowa owacja była tak długa i gorąca, że wykonawcy postanowili wykonać jeszcze dwa utwory na bis, a były to: aria sopranowa „Vissi d'arte” z II aktu opery Tosca Giacomo Pucciniego, a później porywająca pieśń Sergiusza Rachmaninowa.
Postanowiłam wtedy, że przedstawię Państwu znakomitych wykonawców.
       Zapraszam na spotkanie z panią Renatą Johnson-Wojtowicz, która została obdarowana przez naturę przepięknym głosem sopranowym oraz talentem aktorskim.

        Urodziła się Pani w Przemyślu, jednym z najpiękniejszych miast na Podkarpaciu, gdzie także rozpoczęła Pani naukę muzyki, po studiach przez pewien czas prowadziła Pani działalność artystyczną z dala od rodzinnych stron, ale w ostatnich latach znowu zamieszkała Pani w rodzinnym Przemyślu.
         - Tak, to prawda. Już kilkanaście lat temu wróciłam w swoje rodzinne strony i rozpoczęłam działalność koncertową również na Podkarpaciu. Starałam się dotrzeć do placówek kulturalnych na tym terenie i zawsze spotykałam się z miłym przyjęciem moich propozycji koncertowych przez dyrektorów instytucji kulturalnych na Podkarpaciu, ale nie ukrywam, że głównym powodem mojego powrotu była rodzina, którą założyłam po studiach.
Dzisiaj miałam okazję po raz pierwszy w swojej karierze występować na deskach Filharmonii Podkarpackiej. Był to dla mnie ogromny zaszczyt i wyzwanie.

        Koncerty z którymi ostatnio Pani występuje odbywają się również daleko stąd.
        - Rzeczywiście, bo projekt, który realizujemy wspólnie z Marcinem Kasprzykiem, to projekt ministerialny. Minister Kultury docenił i poparł nasz pomysł promocji twórczości kompozytora Piotra Perkowskiego w 120. rocznicę jego urodzin i przyznał nam stypendium na cykl koncertów z jego utworami . W sumie to jest 9 koncertów i większość już została wykonana podczas różnych festiwali na Podkarpaciu m.in. były to: Przemyska Jesień Muzyczna, Festiwal im. Janiny Garści w Stalowej Woli, Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu zaprosiło nas na Festiwal Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej, dzisiaj jesteśmy w Rzeszowie, a przed nami wyzwanie, ponieważ dwa koncerty tego projektu w ostatnią niedzielę listopada wykonamy w Szczecinie. Mogę się również pochwalić, że otrzymaliśmy zaproszenie od pana Łukasza Goika, dyrektora Opery Śląskiej na występ z recitalem w Sali Kameralnej im. Adama Didura w Operze Śląskiej. W związku z remontem, który tam trwa recital odbędzie się dopiero 5 lutego też w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

        W ostatnich latach ma Pani szczęście do stypendiów, bo niedawno była Pani stypendystką Prezydenta Miasta Przemyśla, którego finalnym efektem była piękna płyta „Ah! Mia vita!”, która zawiera 11 wybranych przez Panią przepięknych utworów, nagranych z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Lwowskiej Narodowej Filharmonii, którą dyrygował Serhiy Khorovets.
         Płyta jest najlepszym dowodem na to, jak różnorodny i bogaty jest Pani repertuar. Z pewnością na krążku mogły się znaleźć tylko niektóre z Pani ulubionych utworów. Są wśród tych wybranych dwa arcydzieła Antonina Dvořáka – otwiera płytę pieśń "Když mne starámatka zpívat učívala" op. 55 nr 4 z cyklu "Cígánské melodie" oraz cudowna aria Rusałki "Mésíčku na nebi hlubokém" z tej najpopularniejszej jego opery. Do najpiękniejszych utworów zaliczyć możemy z pewnością „Ave Maria” z jednoaktowej opery „Rycerskość wieśniacza” Pietro Macagniego, arię Lauretty „O mio babbino caro” z opery "Gianni Schichi” Giacomo Pucciniego oraz drugi fragment z innego dzieła Pucciniego - mniej znaną, ale równie piękną arię Magdy de Civry „Chi il bel sogno di Doretta” z opery „Jaskółka”.
        Mamy także dwa niezwykle popularne przeboje operetkowe: „Czardasz Sylvii” z operetki „Księżniczka czardasza” Imre Kálmana oraz arię Giuditty z komedii muzycznej pod tym samym tytułem Franza Lehara. Najbliższa naszym czasom jest pieśń Fantyny z I aktu musicalu „Nędznicy” Clauda-Michela Schönberga (1980).
        Miłą niespodzianką są dwa duety: z opery „Wesele Figara” Wolfganga Amadeusza Mozarta i „Flower duet” z opery „Lakmé” Léo Delibes’a. Pierwszy z wymienionych Renata Johnson-Wojtowicz śpiewa z sopranistką Magdaleną Dobrowolską, solistką chóru Filharmonii Narodowej, a drugi z mezzosopranistką Aleksandrą Kalicką, artystką chóru Filharmonii Krakowskiej.
Często sięgam po tę płytę i jestem przekonana, że większość osób, która ją posiada robi to samo.

         - Większość osób, która ją nabyła ma podobne odczucia i często mi o tym mówią. Jest to dla mnie ogromnie miłe.
Pierwsze stypendium przyznane przez Prezydenta Miasta Przemyśla było stricte pod kątem nagrania debiutanckiego albumu z zastrzeżeniem, że będzie on wydany w małym wydawnictwie ze względu na koszty. Jednak oprócz stypendium udało mi się znaleźć sponsorów i płyta ukazała się nakładem DUX Recording Producers, największego wydawnictwa muzyki klasycznej w Polsce.

         Niedawno nagrywała Pani razem z Marcinem Kasprzykiem w sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie.
         - Na przełomie lipca i sierpnia nagrywaliśmy utwory Piotra Perkowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego oraz kilka utworów Sergiusza Rachmaninowa. Jestem bardzo wdzięczna za udostępnienie tej wspaniałej Sali panu dyrektorowi Witowi Wojtowiczowi.

         Planujecie wydać płytę z tym repertuarem?
         - To były nagrania mające na celu promocję twórczości Piotra Perkowskiego i naszego projektu związanego ze stypendium Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego.
Skoro Pani zapytała, to powiem, że bardzo byśmy chcieli wydać płytę z utworami Piotra Perkowskiego, które są mało znane, część ich nie została jeszcze wydana i nie są wykonywane podczas koncertów.
         Pracujemy nad tym projektem, ale zobaczymy jak to się wszystko ułoży, bo Marcin także ma swoje plany. Kilka dni temu ukazała się kolejna płyta, tym razem z moim gościnnym udziałem, a Marcin Kasprzyk jest głównym wykonawcą. Na tej płycie znajdują się utwory Jana Nováka, współczesnego kompozytora czeskiego. Ja zostałam zaproszona do wykonania jednego utworu, ale trwa on prawie 15 minut i jestem bardzo wdzięczna, że mogłam wziąć udział w nagraniu tej płyty.

         Chyba się Pani zgodzi ze stwierdzeniem, że dobry pianista, to dla śpiewaka skarb. Sądzę, że Pani już ten skarb znalazła.
         - To prawda, nasza współpraca z Marcinem Kasprzykiem jest już na tym etapie, że rozumiemy się bez słów. Bardzo dobrze się znamy i często razem występujemy na różnych scenach. Dobrze wiemy czego możemy się po sobie spodziewać nawet w sytuacjach awaryjnych, bo takie też się zdarzały, zawsze potrafimy wybrnąć zanim publiczność się zorientuje. Tak jak pani powiedziała – dobry pianista to jest skarb.
Niedawno zaprzyjaźniona ze mną bardzo dobra śpiewaczka powiedziała mi, że ma bardzo dużo pomysłów muzycznych, ale nie ma pianisty z którym mogłaby je zrealizować i trochę mi zazdrości, że ja takiego właśnie mam. Powiedziała nawet, że dobry pianista, to jest połowa sukcesu pod czym się oczywiście podpisuję.

         Śpiewa Pani także sporo podczas dużych koncertów z towarzyszeniem orkiestry. Ciekawa jestem jak było na wielkiej gali do udziału, w której zaprosił Panią sam maestro Wiesław Ochman, który słynie z tego, że starannie dobiera sobie śpiewaków.
          - To było wspaniałe przeżycie i ogromny zaszczyt wystąpić na Festiwalu Wiesława Ochmana w Zawierciu. Brałam udział w koncercie wieńczącym cały festiwal - praktycznie najważniejszym, a towarzyszyła nam Orkiestra Filharmonii Zabrzańskiej pod dyrekcją Sławomira Chrzanowskiego.
         Mistrz Wiesław Ochman usłyszał mnie pierwszy raz podczas Śląskiego Festiwalu Operetki w Rybniku w 2019 roku i już wtedy otrzymałam propozycję występu na Jego festiwalu. Cóż można o Mistrzu powiedzieć – cudowny człowiek, który potrafi prowadzić cały koncert, „sypać” anegdotkami, bawić publiczność, a na koniec jeszcze stanąć i tak zaśpiewać, że „czapki z głów”.

         Można powiedzieć, że na Śląsku rozpoczęła Pani karierę śpiewaczki i z tamtych stron przychodzą najczęściej zaproszenia na koncerty.
          - Faktycznie tak jest chyba dlatego, że poznałam tam wielu wspaniałych ludzi związanych ze środowiskiem operowym. Przez dziewięć lat pracowałam w Operze Śląskiej w Bytomiu, a rozpoczynałam będąc jeszcze studentką, stąd mam tam wielu znajomych i przyjaciół.
         Mogę już uchylić rąbka tajemnicy, że zostałam zaproszona do zaśpiewania głównej partii w operetce „Hrabina Marica” Imre Kálmána. Produkcja ta powstaje dzięki Fundacji Operetka Śląska, którą powołał mój serdeczny przyjaciel z czasów studenckich Sylwester Targosz-Szalonek i to właśnie na Jego zaproszenie podjęłam się pracy nad tą niełatwą partią. Premiera zaplanowana została na kwiecień przyszłego roku. Jest to dla mnie ogromne wyzwanie i już pracuję nad tą rolą. Tak jak wspomniałam nie jest to łatwa rola, bo wymaga nie tylko wielkich umiejętności wokalnych, ale także aktorskich, a ponieważ ja uwielbiam wyzwania , to bardzo się cieszę na tę kwietniową premierę.

         Praca nad warsztatem muzyka, śpiewaka w szczególności, nigdy się nie kończy. Trzeba mieć duży repertuar, po który można sięgać, ale trzeba także poszerzać repertuar.
         - To prawda. Codziennie sięgam po nuty i staram się trzymać głos w formie. Nawet jak jestem zmęczona, mam ciężki koncert za sobą, chcę odpocząć i wracając do domu obiecuję sobie, że przez trzy dni nie będę wchodzić do gabinetu z pianinem, to najwyżej jeden dzień jestem w stanie nie śpiewać, bo w następnym dniu już czuję potrzebę śpiewania.

         W Filharmonii Podkarpackiej wykonała Pani wspólnie z panem Marcinem Kasprzykiem koncert kameralny. Ten gatunek muzyki stanowi bardzo ważny nurt w Pani działalności artystycznej.
          - Wiąże się to z tym, że wykonujemy coraz więcej utworów kompozytorów współczesnych. Przyznam się, że bardzo sceptycznie podeszłam do pomysłu Marcina, gdy zaproponował mi nagranie utworu Jana Nováka. Jak zobaczyłam nuty to trochę się przeraziłam i pomyślałam, że chyba nie dam rady bo to nie moje klimaty muzyczne, ale im bardziej zagłębiałam się w ten utwór i go poznawałam, to coraz bardziej fascynowała mnie ta muzyka.
          Podobnie było z utworami Piotra Perkowskiego, który był uczniem Karola Szymanowskiego i wiele naleciałości z twórczości Szymanowskiego można odnaleźć w utworach Perkowskiego. W czasie studiów każdego roku wykonywałam jakąś kompozycję Szymanowskiego. Pokochałam jego muzykę i dlatego mój dyplom oparty był na twórczości Szymanowskiego.
Piotr Perkowski jako jego uczeń stał się mi bliski.
          Pracujemy nad zdobyciem materiałów nutowych, aby nagrać utwory innego kompozytora naszych czasów niesłusznie zapomnianego i chyba w ogóle nie wykonywanego, a godnego uwagi i upamiętnienia. Jeszcze nie czas, aby mówić o szczegółach.

          Wykonane dzisiaj pieśni Piotra Perkowskiego w zestawieniu z pieśniami Mieczysława Karłowicza i Ignacego Jana Paderewskiego stanowiły różne muzyczne światy.
          - Można tak powiedzieć. Mieliśmy też przygotowane pieśni Sergiusza Rachmaninowa, ale pani dyrektor Marta Wierzbieniec prosiła, żeby raczej postawić na muzykę polską i koniecznie uwzględnić pieśni Ignacego Jana Paderewskiego, ponieważ w tym roku obchodzimy 80 rocznicę śmierci wielkiego Polaka, pianisty i kompozytora.

          Wieczór w Waszym wykonaniu był wspaniały, a najlepszym tego dowodem były długie oklaski i prośby o bisy. Mam nadzieję, że po tym pierwszym zaproszeniu do wykonania koncertu w Filharmonii pojawią się kolejne propozycje. Kończymy tę rozmowę z nadzieją, że niedługo się spotkamy.
          - Mocno w to wierzę, ponieważ kocham śpiewać w swoich rodzinnych stronach i wierzę, że na pewno będzie okazja do kolejnych spotkań.

Zofia Stopińska

Wieczór w Filharmonii Podkarpackiej - Mozart i Meyer

19 XI 2021 r. , piątek, godz. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

MASSIMILIANO CALDI – dyrygent
BARTOSZ KOZIAK –
wiolonczela

W programie:

W. A. Mozart - Uwertura do opery "Wesele Figara"
K. Meyer - I Koncert wiolonczelowy
W.A. Mozart - Symfonia C - dur "Linzka" KV 425

Żywiołowa, tętniąca humorem Uwertura do opery buffa „Wesele Figara”(1786) Mozarta, już od setek lat zachwyca publiczność jako samodzielny utwór orkiestrowy. W lekkim stylu utrzymana jest również Symfonia C‑dur KV 425 (1783), która podobnie jak Uwertura do „Wesela Figara” napisana została w niewiarygodnie szybkim czasie, z łatwością typową dla geniusz muzyki. Dzieło powstało w ciągu zaledwie kilka dni, podczas krótkiej wizyty w Linzu, gdzie zatrzymał się kompozytor wraz z żoną, w drodze powrotnej z Salzburga. Młoda para małżonków gościła wówczas u hrabiego Thuna - przyjaciela i protektora Mozarta, i to właśnie pod jego patronatem doszło do pierwszego wykonania Symfonii C- dur nazwanej przez potomnych „Linzką”. Muzyka wielkiego klasyka wiedeńskiego zestawiona został w programie z kompozycją Krzysztofa Meyera (ur. 1943) - kompozytora, który twórczą drogę rozpoczynał z pozycji awangardzisty, z czasem jednak zdeklarował swoje przywiązanie do mistrzów klasyki i klasycznych kategorii estetycznych, czego wyrazem jest chociażby dobór tradycyjnych form muzyki symfonicznej i kameralnej. / Biuro Koncertowe/

Bartosz Koziak1

                                                                                 Bartosz Koziak - wiolonczela, fot. Dariusz Kulesza

 

Maciej Wota: "Zawsze z wielką przyjemnością i sentymentem wracam do Jarosławia"

       Zapraszam Państwa na spotkanie z panem Maciejem Wotą, młodym utalentowanym pianistą i organistą, od 2018 roku asystentem w Katedrze Fortepianu Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. W tej uczelni Artysta ukończył studia magisterskie w klasie fortepianu prof. Jerzego Sterczyńskiego oraz studia magisterskie w klasie organów prof. Andrzeja Chorosińskiego.
       Z powodzeniem uczestniczył w wielu konkursach pianistycznych. Otrzymał m.in. I nagrodę oraz nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie mazurków Fryderyka Chopina w X Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Antoninie w 2008 roku, II nagrodę w IV Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim im. G. Ferenczego w Budapeszcie oraz nagrodę za najlepsze wykonanie poloneza Fryderyka Chopina, V nagrodę oraz Nagrodę Chopinowską na IX Międzynarodowym Konkursie Młodych Pianistów „Arthur Rubinstein in memoriam” w Bydgoszczy, został laureatem Estrady Młodych 46. Międzynarodowego Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku w 2012 roku oraz otrzymał wyróżnienie w IV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym Halina Stefańska in memoriam w Poznaniu w 2017 roku, a także V nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Fr. Chopina w Warszawie 2020.
       Maciej Wota prowadzi ożywioną działalność koncertową. Występował w wielu krajach Europy: Polsce, Rosji, Niemczech, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Włoszech, na Ukrainie, Litwie i Węgrzech, a także w Australii i Stanach Zjednoczonych.
       14 października Artysta wystąpił z recitalem organowym w Jarosławskiej Kolegiacie w ramach Festiwalu Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej. Po tym koncercie zarejestrowałam rozmowę, do przeczytania której serdecznie zapraszam.


        Bardzo Panu dziękuję za wspaniały koncert. Przepiękna Kolegiata wypełniona była publicznością i wszyscy słuchali z ogromnym zainteresowaniem i nagrodzili Pana gorącymi brawami. Myślę, że z radością przyjechał Pan z koncertem w rodzinne strony.
        - Zawsze z wielką przyjemnością i z wielkim sentymentem wracam do Jarosławia. Tutaj się urodziłem, tutaj spędzałem wakacje, kiedy byłem młodym chłopcem i zawsze to miejsce kojarzy mi się bardzo pozytywnie. Dla mnie jest to wielki zaszczyt, że mogę powrócić tutaj nie tylko jako człowiek wspominający dzieciństwo i młodość, ale również jako artysta.

        Pewnie tak jak ja wszyscy zachwyceni są nie tylko pana wspaniałym wirtuozostwem, ale także wyborem utworów. Ramy stanowiły utwory Johanna Sebastiana Bacha i Feliksa Mendelssohna- Bartholdy’ego, a środkowe ogniwo wypełniły dzieła Wolfganga Amadeusza Mozarta i Fryderyka Chopina. Układając program kierował się Pan możliwościami organów, na których Pan grał.
        - Tak, konstrukcja programu nie jest przypadkowa. Ten instrument pamiętam jeszcze sprzed remontu. Miałem również okazję na nim grać już po jego przebudowie. Po raz pierwszy wykonałem koncert na dolnym kontuarze, który został niedawno zainstalowany. Drugi kontuar znajduje się na chórze. Znając estetykę brzmienia, dyspozycję głosów instrumentu zdecydowałem się na taki program.

        Czy kontuar stojący na środku kościoła jest taki sam jak ten, który znajduje się na chórze?
        - Układ głosów jest taki sam, dolny kontuar od górnego różni się głównie wyglądem cięgieł rejestrowych. Wszystkie włączniki, które znajdują w dolnym kontuarze, mają swoje odpowiedniki na górze. Można grać na kontuarze górnym lub dolnym, a także jednocześnie na obydwu. Są takie utwory, które wymagają podwójnego instrumentarium i myślę, że można byłoby je również tu wykonać.

        Na organach Kolegiaty w Jarosławiu z powodzeniem można koncertować.
         - Instrument jest bardzo dopracowany pod każdym względem: traktury (czyli mechanizmu organów), intonacji głosów, a także urządzeń pomocniczych, które ułatwiają rejestrację. Organy zbudowane w 1943 roku przez Braci Narolskich po niedawnej przebudowie pana Jacka Bęsia, spełniają najwyższe standardy instrumentu koncertowego.

         To są organy piszczałkowe o trakturze elektro-pneumatycznej?
         - Tak, pierwotnie instrument posiadał pneumatyczną trakturę gry i rejestrów, po przebudowie traktura gry została zmieniona na elektro-pneumatyczną, natomiast traktura rejestrów na elektryczną, wyposażoną w pamięć kombinacji typu Setzer.

         Czy bardzo Panu przeszkadzało opóźnienie, które musi być w przypadku organów o tej trakturze?
         - Powiem szczerze, że zagranie recitalu z dolnego kontuaru było dla mnie dość dużym wyzwaniem. Opóźnienie z dołu jest bardzo duże i wynosi prawie pół sekundy.
Podczas recitalu, publiczność mogła odnosić wrażenie, że instrument gra co innego, niż grający robi w danym momencie. Cała trudność polega na tym, żeby „nie słuchać” instrumentu, ale polegać na wyćwiczonych wcześniej manualnych ruchach. W przeciwnym razie, kiedy grający próbuję „dogonić” to, co słyszy, a wtedy jest katastrofa.
         Bardzo podobny instrument znajduje się w Bazylice w Licheniu. Jest to największy instrument w Polsce, czwarty w Europie i trzynasty na świecie. Organy składają się z pięciu instrumentów rozmieszczonych w poszczególnych nawach świątyni. Instrumenty te mogą być obsługiwane przez sześciomanuałowy kontuar, znajdujący się w prezbiterium Bazyliki. Wielokrotnie w tym miejscu miałem okazję grać regularne prezentacje organowe spędzając tydzień czasu przy tym instrumencie. Mogłem zapoznać się z problematyką opóźnienia i radzenia sobie z dużą akustyką. Gdyby nie to doświadczenie, zapewne nie zdecydowałbym się na wykonanie dzisiejszego recitalu z dolnego kontuaru. Współczesna polska szkoła organowa, będąca pod bardzo silnym wpływem szkoły niemieckiej, stawia duży nacisk na muzykę dawną wykonywaną najczęściej na instrumentach mechanicznych. Bardzo często studenci klas organów unikają ćwiczenia na organach o trakturze innej niż mechaniczna, co mogłoby okazać się dla nich bardzo zaskakujące i wręcz problematyczne, kiedy zasiedliby na przykład przy dolnym kontuarze organów Fary Jarosławskiej.

         Od dość dawna obserwuję Pana działalność i podziwiam Pana ciekawość dwóch różnych instrumentów. Koncertuje Pan jako pianista i organista oraz pracuje Pan jako stroiciel.
         - To prawda, że zajmuję się zawodowo strojeniem fortepianów i pianin. Ukończyłem nawet studia podyplomowe w tej dziedzinie na mojej macierzystej uczelni. Pracuję także czynnie w zawodzie stroiciela, przygotowując instrumenty do koncertów, nagrań, sprzedaży, stroję także prywatnie. Od momentu ukończenia studiów dokonałem serwisu ok. 400 fortepianów i pianin. Świadomość budowy i zasad działania własnego instrumentu jest dla mnie bardzo pomocnym czynnikiem w grze. Strojenie, regulacja mechaniki i intonacja instrumentu mają olbrzymi wpływ na odczucia gry pianisty oraz wydobywany przez niego dźwięk. Zadowolenie pianistów z przygotowanego przeze mnie instrumentu sprawia mi wielką radość i satysfakcję.

         Słyszałam, że niedługo czeka Pana daleka podróż artystyczna.
          - Owszem, będą to koncerty chopinowskie w ramach reprezentacji Polski na światowej wystawie Expo 2020 w Dubaju. Jutro o godzinie 4.00 muszę być na lotnisku w Jasionce, żeby dolecieć do Warszawy, a później mam lot do Dubaju. Nie znam tego miasta, bo byłem tam kiedyś bardzo krótko. Przesiadałem się tylko na lotnisku do innego samolotu. Lotnisko w Dubaju robi ogromne wrażenie, pewnie samo miasto jeszcze większe.

         Ma Pan wiele doświadczeń koncertowych z podróży do różnych krajów. Wiem, że wielokrotnie występował Pan w Rosji i to jest też bardzo ciekawy kraj. Nie ma tam wielu kościołów w których znajdują się instrumenty organowe, ale sporo ich jest w salach koncertowych.
          - To prawda, do Moskwy wyjeżdżałem głównie jako pianista, ale dwukrotnie zdarzyło mi się wystąpić w roli organisty, grając w salach koncertowych.
Wyjazdy do Moskwy i udział w "Rosyjsko-Polskim Młodzieżowym Festiwalu Sztuki", który od lat prowadzi pani prof. Ligija Triakina, bardzo rozwinął mnie jako muzyka. Podczas koncertów festiwalowych mieliśmy przyjemność występować z najwybitniejszymi rosyjskimi wirtuozami fortepianu. Była to dla uczestników festiwalu bardzo ważna lekcja i inspiracja.

         Nie wiem, jak było w czasie pandemii, ale prowadzi Pan intensywna działalność koncertową.
         - To wszystko zależy od propozycji koncertowych, które w zależności od okresu i od sytuacji pandemicznej padają częściej lub rzadziej, a dominują jednak koncerty na fortepianie. Najczęściej występuję w krajach na terenie Europy.

         Występował Pan także w Stanach Zjednoczonych i w Australii.
          - W Australii byłem na Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Canberze i znalazłem się w gronie półfinalistów. Później spędziłem tydzień w Sydney i miałem kilka koncertów z muzyką Fryderyka Chopina, a jeden z nich odbył się w Konsulacie Generalnym Rzeczypospolitej Polskiej.
Bardzo miło wspominam pobyt w Australii, poznałem tam niezwykle ciekawych ludzi i zawsze mogłem liczyć na ich pomoc. W Stanach Zjednoczonych natomiast miałem koncerty prywatne.

          Sporo czasu zajmuje Panu pewnie praca pedagogiczna w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie.
          - Zgadza się, już od trzech lat jestem asystentem w Katedrze Fortepianu. Jest to praca, która sprawia mi ogromną przyjemność, gdyż swoją wiedzą i doświadczeniem, które cały czas nabywam, mogę dzielić się z młodymi adeptami sztuki, którzy przyjeżdżają na studia czasem z drugiego krańca świata po to, żeby się czegoś nauczyć. Jest to bardzo miłe, kiedy później obserwujemy efekty swojej pracy słuchając gry studentów.

          Wiem, że Ma Pan w repertuarze wiele utworów z różnych epok, ale chyba każdy ma dzieła lub epokę, która jest mu bardzo bliska. Proszę wymienić swoich ukochanych kompozytorów.
          - Często to pytanie w wywiadach pada i za każdym razem zastanawiam się, co mam odpowiedzieć. Czy jestem w stanie wskazać jedno nazwisko, które jest mi najbliższe, które uważam za najwybitniejsze? Mogę wskazać kilka nazwisk. Ze względu na niebywały rozkwit literatury fortepianowej w epoce romantyzmu, mogę wymienić dla mnie tak ważnych kompozytów, jak: Fryderyk Chopin, Franciszek Schubert, Robert Schumann. Oni są mi zdecydowanie najbliżsi, ale także bardzo lubię grać literaturę rosyjską pierwszej połowy XX wieku - utwory Sergiusza Rachmaninowa i Aleksandra Skriabina, a także utwory Johannesa Brahmsa i Ferenca Liszta.

          Myślę, że Jarosław nadal pozostanie dla Pana szczególnym miejscem i zechce Pan tutaj wracać z koncertami.
          - Zawsze będę do Jarosławia przyjeżdżał, jeśli pozwoli mi na to czas i obowiązki zawodowe. Jarosław jest na mojej mapie jednym z najważniejszych miejsc, do którego będę wracał.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                        Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - w programie Mozart, Meyer

19 XI 2021 r. , piątek, godz. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

MASSIMILIANO CALDI – dyrygent
BARTOSZ KOZIAK –
wiolonczela

W programie:

W. A. Mozart - Uwertura do opery "Wesele Figara"
K. Meyer - I Koncert wiolonczelowy
W.A. Mozart - Symfonia C - dur "Linzka" KV 425

Żywiołowa, tętniąca humorem Uwertura do opery buffa „Wesele Figara”(1786) Mozarta, już od setek lat zachwyca publiczność jako samodzielny utwór orkiestrowy. W lekkim stylu utrzymana jest również Symfonia C‑dur KV 425 (1783), która podobnie jak Uwertura do „Wesela Figara” napisana została w niewiarygodnie szybkim czasie, z łatwością typową dla geniusz muzyki. Dzieło powstało w ciągu zaledwie kilka dni, podczas krótkiej wizyty w Linzu, gdzie zatrzymał się kompozytor wraz z żoną, w drodze powrotnej z Salzburga. Młoda para małżonków gościła wówczas u hrabiego Thuna - przyjaciela i protektora Mozarta, i to właśnie pod jego patronatem doszło do pierwszego wykonania Symfonii C- dur nazwanej przez potomnych „Linzką”. Muzyka wielkiego klasyka wiedeńskiego zestawiona został w programie z kompozycją Krzysztofa Meyera (ur. 1943) - kompozytora, który twórczą drogę rozpoczynał z pozycji awangardzisty, z czasem jednak zdeklarował swoje przywiązanie do mistrzów klasyki i klasycznych kategorii estetycznych, czego wyrazem jest chociażby dobór tradycyjnych form muzyki symfonicznej i kameralnej. / Biuro Koncertowe/

Massimiliano Caldi fot. Dariusz Kulesza

                                                                                  Massimiliano Caldi - dyrygent, fot. Dariusz Kulesza

Festiwal Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc 2021 - relacja

        Od 7 do 11 listopada odbył się piąty już festiwal „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc”. W programie były koncerty, lekcje patriotyczne oraz wystawa, bowiem festiwal w swoim założeniu ma za zadanie promocję szeroko rozumianej kultury polskiej – muzyki, sztuki oraz historii.

Viva Polonia kwiaty

                                                  Biało-czerwone róże zdobiły w tym roku estradę sali koncertowej podczas festiwalu "Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc" , fot. Kornelia Cygan 

        Przed koncertem finałowym, w krótkim wystąpieniu, podsumował tegoroczną edycję festiwalu pan Łukasz Gaj, dyrektor Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, które jest organizatorem tego wspaniałego wydarzenia.
„Bardzo się cieszę, że decydowaliście się Państwo świętować 11 listopada w tym wyjątkowym miejscu – mówił dyrektor Łukasz Gaj. Miejscu, którego Patron był jednym z architektów Polski niepodległej. To właśnie jego pamięci poświęcony jest festiwal „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc”, który dzisiaj kończymy. Festiwal ten od samego początku miał za zadanie promocję kultury polskiej i nie inaczej było podczas tegorocznej edycji.
         8 listopada rozpoczęliśmy festiwal koncertem „Osiecka… i nie tylko”. Piosenki najsłynniejszej polskiej poetki-tekściarki wykonała znakomita wokalistka Iza Połońska. Towarzyszył jej akordeonista Leszek Kołodziejski – autor opracowania wszystkich utworów, oraz Polish Cello Quartet – niecodzienna formacja składająca się z czterech wiolonczelistów: Krzysztofa Karpety, Tomasza Darocha, Wojciecha Fudali i Adama Krzeszowca. W programie wieczoru znalazły się także piosenki Jeremiego Przybory, Jonasza Kofty i Wojciecha Młynarskiego - artystów, którzy wywarli istotny wpływ na twórczość Agnieszki Osieckiej."

Viva Polonia Iza Połońska i zespół Fot. Kornelia Cygan relacja        Gorąco oklaskiwani przez kąśnieńską publiczność: Iza Połońska oraz Leszak Kołodziejski - akordeon, aranżacje i Polish Cello Quartet, fot. Kornelia Cygan

        Kontynuując wystapienie dyrektor Łukasz Gaj mówił:
        "Przez ostatnie dwa dni w tej sali koncertowej gościliśmy młodzież ze szkół województwa małopolskiego.
Przedstawialiśmy spektakl „Kardynał Wyszyński. Prymas niezłomny”, który obejrzało ponad 1500 uczniów. Bardzo się cieszę, że nauczyciele i dyrektorzy zaprosili młodzież tutaj, do Kąśnej, aby zobaczyła ten spektakl o wielkim Polaku, ale też aby mogli zwiedzić dwór Ignacego Jana Paderewskiego i przygotowaną specjalnie wystawę „Jan Paweł II w filatelistyce”, przygotowaną przez Pocztę Polską. Tę wystawę można jeszcze do końca listopada w naszym muzeum obejrzeć.
        Dzisiaj, 11 listopada, Narodowe Święto Niepodległości i wielkie święto w Kąśnej. Na scenie naszej Sali koncertowej wystąpi Marcin Wyrostek, wybitny, znakomity artysta, który wykona program ze swojej płyty „PolAcc”. Na płycie znalazły się wspaniałe utwory polskich kompozytorów, polskiej muzyki filmowej, polskiej muzyki narodowej w aranżacji tego znakomitego artysty. Przed Państwem Marcin Wyrostek z zespołem”.

Viva Polonia Łukasz Gaj

                                              Pan Łukasz Gaj - dyrektor Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, fot. Kornelia Cygan

           Pan Marcin Wyrostek, główny bohater koncertu wieńczącego festiwal „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc”, jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Aktualnie, oprócz działalności koncertowej, jest także wykładowcą w macierzystej uczelni. Jest znakomitym showmanem, mistrzem improwizacji i autorem wspaniałych aranżacji wykonywanych utworów.
Jak już wspomniał pan dyrektor Łukasz Gaj, podczas koncertu w Kąśnej Marcin Wyrostek zaprezentował program z najnowszej płyty "PolAcc", inspirowany twórczością znakomitych polskich kompozytorów, m.in. Karola Szymanowskiego i Witolda Lutosławskiego, pieśniami legionowymi, motywami tradycyjnymi i ludowymi oraz muzyką lat 60-tych i 70-tych. Po gorących owacjach publiczności wysłuchaliśmy „Libertanga” Astora Piazzolli oraz na zakończenie koncertu, w podziękowaniu za zaproszenie, zabrzmiał znany fragment z filmu Dzieci Sancheza.
           Marcinowi Wyrostkowi towarzyszył jego zespół złożony z absolwentów katowickiej uczelni w składzie: Michał Grobelny - wokal, Mateusz Adamczyk - skrzypce, Daniel Popiałkiewicz - gitara, Bartosz Kalicki - fortepian, Piotr Zaufal - bas i Krzysztof Nowakowski - instrumenty perkusyjne.
Dzięki umiejętnościom narracyjnym Pana Marcina, jego perfekcyjnej, mistrzowskiej grze, jak również świetnych popisach pozostałych członków zespołu, wieczór 11 listopada był wspaniałym zakończeniem Festiwalu.

Viva Polonia wszyscy wykonawcy

                                               Marcin Wyrostek i towarzyszacy mu muzycy oklaskiwani przez publiczność, fot. Kornelia Cygan 

          Bardzo powoli publiczność opuszczała salę koncertową, bo wiele osób zainteresowanych było spotkaniem z Marcinem Wyrostkiem oraz nową płytą. Ustawiła się spora kolejka osób, które czekały na autograf, wspólne zdjęcie i chciały zamienić chociaż kilka zdań.
Na końcu tej kolejki ustawiłam się także ja i dlatego pan Marcin Wyrostek mógł mi poświęcić nieco więcej czasu.

Viva Polonia Marcin Wyrostek Akordeon okładka 2

                                         Marcin Wyrostek podczas koncertu w Kąśnej Dolnej, fot. Kornelia Cygan

         Jak słuchałam Pana improwizacji, to pomyślałam, że biedni są studenci, których uczy Pan improwizacji. Od dawna zastanawiałam się, czy improwizacji można wszystkich nauczyć?
         - Można uczyć podstaw, harmonii, skal, pomysłów i technik imitacyjnych, które możemy stosować poczynając od tych, które stosował w baroku Jan Sebastian Bach, aż po dzisiejszych mistrzów. Najpierw trzeba zdobyć wiedzę na ten temat, później przychodzi czas na praktykę i szukanie w sobie kreatywności, otwartości na tworzenie fraz, na tworzenie melodii i tworzenie klimatu.
         Wracając teraz do pytania – można tych wszystkich rzeczy nauczyć. Ważne jest także, aby osoba grająca na danym instrumencie także sama poszukiwała w sobie mechanizmu, który będzie otwierał kreatywność. To jest już kwestia indywidualnego zaangażowania. Staram się studentów „zarazić”, żeby jak najbardziej kreatywnie podchodzili do grania, żeby wykorzystywani swój instrument tak jak głos ludzki, czy jakikolwiek inny instrument. Mam sporo bardzo zdolnych studentów, którzy podążają w tym kierunku. Bardzo mnie to cieszy.
          Spora grupa młodych ludzi chce studiować na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, gdzie także uczę. Chcę podkreślić, że tutaj jest dłuższa droga, bo już na wstępie poziom na tym Wydziale jest wysoki.
Staram się na różne sposoby propagować akordeon i ten rodzaj muzyki w Polsce. W zeszłym roku wydałem skrypt zatytułowany „Podstawy improwizacji na akordeon” w oparciu o śląskie melodie. Szukałem śląskich tematów ludowych po to, żeby nakreślić tę improwizację, tę problematykę dużo wcześniej. Nawet jak studenci będą się starali o przyjęcie na wydziały muzyki klasycznej danej uczelni, a na pewno na Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej do Katowic, to te podstawy są bardzo ważne.
Kończąc odpowiedź na pani pytanie – staram się tę pasję zaszczepiać, a potem dużo jest już w rękach studentów.

          Pana droga była bardzo podobna, bo wszystko zaczęło się od nauki gry na akordeonie klasycznym, a już od dawna występuje Pan z towarzyszeniem zespołów i możemy podziwiać Pana inspiracje różnymi gatunkami muzyki, ogromne możliwości akordeonu.
          - Nawet jak gramy utwór ludowy czy jazzowy, Karola Szymanowskiego, czy muzykę współczesną w innym stylu, to w każdym z tych utworów można sobie pozwolić na dużą dozę improwizacji, budowania – zabawy dźwiękiem po prostu, bo na tym moim zdaniem wszystko polega. Na zabawie dźwiękiem, zabawie obrazami, zabawie klimatami i także pewnej intelektualnej zabawie.

          Dzisiaj stawiał Pan także pewne zadania przed publicznością, próbując ją czasem zachęcić do wspólnej zabawy.
          - Owszem, ale wszyscy pięknie podołali i z taką publicznością to można nawet „kraść konie”.

          Wydaje mi się, że warunki, jakie są w sali koncertowej „Stodoła” w Centrum Paderewskiego bardzo Wam odpowiadały.
          - Tak, bo to jest pod każdym względem wyjątkowe miejsce. Tworzy je historia, legenda i też ludzie, którzy tutaj działają. Możemy się tutaj czuć jak w domu.

          Słyszałam, że w domu jest Pan gościem z powodu wielu koncertów.
           - Tych koncertów jest naprawdę mnóstwo, a to wiąże się z ciągłymi wyjazdami. Do tego dochodzą jeszcze nagrania, których także jest sporo. Za trzy dni odbędzie się ważna gala „Koryfeusz muzyki polskiej” i gram tam z Polską Orkiestrą Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa, Paweł Tomaszewski robił aranżacje utworów, a ja będę grał Taniec góralski Andrzeja Krzanowskiego.
Ostatnio występowałem Festiwalu Era Schaeffera we współczesnym spektaklu muzyczno-teatralnym w Basenie Artystycznym w Warszawie. Oprócz tego mamy koncerty z moimi zespołami: Corazon, Coloriage, mam też projekt solowy oparty na muzyce baroku, romantyzmu, etho-folk, musette, jazzie, muzyce współczesnej - ukazujący cały wachlarz możliwości akordeonu. Niedługo zawitam w Rzeszowie.
Różne pomysły urodziły się w czasie pandemii, a od paru miesięcy gramy dużo koncertów i możemy je realizować.

          Wspomniał Pan o nagraniach.
           - Było ich naprawdę dużo. Z orkiestrą Aukso nagraliśmy audio-video „Cztery pory roku Vivaldiego”. Uczestniczyłem w nagraniu „Rapsodii Śląskiej” Jana Pawła Kaczmarka, która została skomponowana na stulecie powstań śląskich, a do jej wykonania potrzebny jest duży skład: orkiestra symfoniczna, chór i soliści. Brałem jeszcze udział w kilkunastu projektach muzycznych. Mogę powiedzieć, że to był bardzo kolorowy czas. Ciągle jesteśmy w trasie i cały czas ciekawie, bo muzycznie i z harmonią.

          Powiedział Pan w trakcie koncertu, że tam gdzie jest akordeon, tam jest harmonia.
          - Dlatego ja zawsze noszę ze sobą tę harmonię, żeby mi gdzieś nie uciekła moja życiowa harmonia.

          Bardzo dziękuję za wspaniały koncert i za rozmowę. Do zobaczenia.
          - Ja także bardzo dziękuję za obecność na koncercie i za miłe spotkanie. Do zobaczenia już niedługo.

 

                                                                                                                                                                                                                                                    Zofia Stopińska

 

Vica Polonia Dworek w narodowych barwach

                     11 listopada 2021 r. opuszczajaca salę koncertową publicznośc podziwiała dworek Ignacego Jana Paderewskiego w narodowych barwach, fot Kornelia Cygan

 

 

Recital ALEXANDRA GADJIEVA w RCKP w Krośnie

 

Recital ALEXANDRA GADJIEVA, laureata II miejsca XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.

Zapraszamy 17 listopada 2021 o godzinie 19.00.

Konkurs Chopinowski, od lat, pozostaje najważniejszym muzycznym wydarzeniem w Polsce. Większości melomanów zna jego laureatów jedynie z telewizyjnych i radiowych transmisji przesłuchań konkursowych. Zatem koncert jednego z laureatów na scenie Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza jest wyjątkową okazją spotkania z muzyką Chopina „na żywo”, i to wirtuozowskim wykonaniu. Alexander Gadjiev nadaje świeże spojrzenie na interpretację muzyki Chopina, muzyki niezwykle lirycznej, dramatycznej, niekiedy tragicznej – a zawsze trafiającej do uczuć słuchaczy. Taką jej postać chcemy zaproponować słuchaczom, a zwłaszcza młodemu muzycznemu pokoleniu.

Minęło już 5 lat od krośnieńskiego recitalu Charlesa Richarda-Hamelin, laureata II miejsca XVII Konkursu Chopinowskiego.
I ponownie zamieniamy scenę Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w salę koncertową. Witamy znakomitego Alexandra Gadjiewa!

PROGRAM - Fryderyk Chopin
• 1. Preludium op. 45
• 2. Barkarola Fis-dur op. 60
• 3. Polonez fis-moll op. 44
• 4. Polonez-fantazja op. 61
• Krótka przerwa
• 5. 3 Mazurki z op. 56
• 6. II Sonata b-moll op. 35

Bilety w cenie 50 zł i 40 zł z KKM w sprzedaży w kasie RCKP:
Regionalne Centrum Kultur Pogranicza, ul. Kolejowa 1 (p. 234)
Godziny otwarcia kasy RCKP:
poniedziałek - piątek 10.00-17.30 oraz na godzinę przed wydarzeniem

Informacje dodatkowe: wydarzenie odbywa się w reżimie sanitarnym zgodnie z wytycznymi GIS.

Do odwołania obowiązuje nakaz zasłaniania nosa i ust oraz dezynfekcja rąk. Dbajmy o bezpieczeństwo swoje i innych.

VIII Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie - relacja

        Dnia 5 i 6 listopada w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie odbył się VIII Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej.
Przed relacją z tegorocznej edycji przybliżę Państwu krótko historię tego konkursu i sylwetkę jego patronki.

         Z kart historii...
         W 2006 roku z inicjatywy ówczesnych pedagogów śpiewu Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia w Rzeszowie – śp. Anny Bidzińskiej, Anny Szałygi-Kuźmy i Stanisławy Mikołajczyk-Madej, przy aprobacie i wsparciu Marty Dybki-Tyczyńskiej, prezeski Fundacji Szkolnictwa Muzycznego, oraz dzięki współorganizacji Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie, odbył się I Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej.
Konkurs początkowo miał zasięg regionalny, ale duże zainteresowanie imprezą sprawiło, że już kolejne edycje miały zasięg ogólnopolski. Druga edycja odbyła się w 2007 roku, a kolejne odbywały się w cyklu dwuletnim.
Remont szkoły, a później pandemia sprawiły, że VIII edycja nie doszła do skutku w 2019 roku i odbyła się dopiero w tym roku.
Należy jeszcze podkreślić, że laureatami poprzednich konkursów byli znakomici młodzi śpiewacy, którzy aktualnie odnoszą sukcesy na polskich i zagranicznych scenach operowych, a są to m.in.: Andrzej Filończyk, Adriana Ferfecka, Natalia Skrycka, Elwira Janasik, Paula Maciołek, Hubert Zapiór.

         O patronce słów kilka…
         Nieprzypadkowo patronką konkursu została Barbara Kostrzewska, polska śpiewaczka obdarowana przez naturę pięknym sopranem liryczno-koloraturowym, a także reżyser, dyrektor i kierownik artystyczny teatru.
Barbara Kostrzewska (z domu Trznadel) urodziła się w 1915 roku w Jodłowej niedaleko Jasła, zmarła w 1986 roku w Warszawie. Pochodziła z bardzo muzykalnej rodziny. Jej dziadek był znanym dyrygentem w operze w Wiedniu, a matka uczyła się śpiewu razem z Adą Sari.
         Barbara Kostrzewska studiowała w Konserwatorium Muzycznym w Krakowie, po jego ukończeniu otrzymała tytuł nauczyciela muzyki i śpiewu dla szkół średnich. Wyszła za mąż za adwokata Stanisława Kostrzewskiego, syna burmistrza Przemyśla. Zamieszkała w Przemyślu, występowała na scenie Teatru Fredreum. Równocześnie pracowała w seminarium nauczycielskim oraz jeździła na lekcje śpiewu do Lwowa u Augusta Dianniego.         Pierwszy występ miał miejsce we Lwowie i był transmitowany przez lokalną rozgłośnię radiową. Następnie pojechała do Warszawy na organizowane przesłuchania wstępne do Teatru Wielkiego, otrzymała angaż z rąk ówczesnego dyrektora Adama Dołżyckiego. W stolicy zadebiutowała z wielkim powodzeniem w repertuarze operetkowym, ale wkrótce przyszła kolej na opery, a były to partie Micaeli w Carmen i Małgorzaty w Fauście.
         W czasie wojny występowała w repertuarze operetkowym i rewiowym w jawnych teatrach Warszawy i Krakowa. Równocześnie należała do Armii Krajowej (ps. Maria), gdzie była łączniczką i sanitariuszką. Brała udział w Powstaniu Warszawskim.
Po wojnie była solistka oper w Bytomiu, Poznaniu i Warszawie. Następnie była kierownikiem artystycznym i solistką Teatru Muzycznego w Warszawie, operetki w Lublinie i Wrocławiu. Po przejściu na emeryturę wróciła do Warszawy, gdzie udzielała lekcji śpiewu, współpracowała z TV oraz gościnnie reżyserowała.

         Relacja z VIII edycji
          Wracamy teraz do VIII Konkursu Wokalnego im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie, który odbył się 5 i 6 listopada w Rzeszowie. Do konkursu wpłynęło 31 zgłoszeń, ale uczestniczyło w nim 28 osób w pierwszym etapie, a do drugiego etapu jurorzy zakwalifikowali 15 uczestników.
Pierwszego dnia odbyły się przesłuchania pierwszego etapu i w tym samym dniu ogłoszono wyniki oraz został podany harmonogram przesłuchań drugiego etapu.
          W następnym dniu po przesłuchaniach i obradach jurorzy ogłosili ostateczny werdykt i o 15.30 wszyscy przenieśli się do sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej, gdzie odbyło się uroczyste wręczenie nagród, a później koncert laureatów. Honory gospodyni pełniła pani Marta Dybka-Tyczyńska, prezeska Fundacji Szkolnictwa Muzycznego, a całość prowadziła pani Dominika Celińska-Głogowska, która prowadzi klasę śpiewu solowego w ZSM nr 1 w Rzeszowie.

Występy konkursowe uczestników oceniali znakomici znawcy sztuki wokalnej:

prof. zw. Dr hab. Ryszard Cieśla (Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina);
dr hab. Patrycja Krzeszowska – Kubit (Akademia Muzyczna w Łodzi);
ks.dr hab. Paweł Sobierajski (Akademia Muzyczna w Katowicach).

Jury przyznało następujące nagrody:

I miejsce:
Daniel Oktawian Piotrowski

II miejsce:
nie przyznano

III miejsce ex aequo:
Jan Baranowski
Paulina Makarowska

Wyróżnienia:
Zuzanna Piesik
Magdalena Czekaj
Anna Krupa

Nagroda specjalna dla najlepszego sopranu (nagroda ufundowana przez dr Annę Szałygę):
Paulina Makarowska

Nagroda specjalna za najlepsze wykonanie utworu Stanisława Moniuszki (nagroda ufundowana przez prof. zw. dr hab. Ryszard Cieślę):
Paulina Makarowska

Jury również wyróżniło dyplomami pianistów za artystyczne walory akompaniamentu:
Marcin Mogiła (ZSM w Sosnowcu)
Marta Staszczyszyn – Żak (PSM w Gliwicach)

        Przed wręczeniem nagród i wyróżnień przewodniczący jury prof. Ryszard Cieśla podkreślił: „Wszystkie nasze decyzje podejmowane były kolegialnie. Praca jurorów jest bardzo odpowiedzialna, ale ocenianie młodych talentów jest też pracą bardzo przyjemną. Obserwowanie młodych, utalentowanych ludzi, którzy prezentują już spore umiejętności i potencjał, jest dla nas bardzo ciekawe i twórcze. Sprawiło nam to bardzo dużą przyjemność, ale stopień trudności nie zniknął, dyskutowaliśmy ważąc wszystkie zalety i wady prezentacji każdego uczestnika, aby nasz werdykt był sprawiedliwy. Dostrzegliśmy i nagrodziliśmy tych, którzy najlepiej się prezentowali podczas konkursu, ale także wyróżniliśmy tych, którzy zwrócili naszą uwagę i mamy nadzieję, że w przyszłości ich talenty rozkwitną i będą sięgali po laury. Życzymy wszystkim uczestnikom, aby udział w tym konkursie motywował ich pozytywnie do pracy nad sztuką wokalną.
         Dodam jeszcze, że bardzo cenną nagrodę, którą jest zaproszenie do udziału w koncercie z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej, otrzymuje pan Daniel Oktawian Piotrowski – laureat I miejsca. Postanowiliśmy także poprzez dwa wyróżnienia dostrzec pracę pianistów kameralistów, bo tak naprawdę utwór, który powstaje na estradzie, jest rezultatem wspólnego muzykowania śpiewaka i pianisty.
Bardzo dziękuję moim kolegom jurorom za współpracę”.

        Koncert laureatów...

         Po wręczeniu nagród i wyróżnień rozpoczął się koncert laureatów. Jako pierwsza wystąpiła laureatka wyróżnienia, Magdalena Czekaj z PSM II st. w Opolu, która uczy się pod kierunkiem pani Agnieszki Mikoszy. Magdalena Czekaj z towarzyszeniem pianistki Joanny Wąsiak wykonała arię Saper vorreste z opery Bal maskowy Giuseppe Verdiego.
         Wyróżniona została także Anna Krupa z ZSM nr 1 w Rzeszowie, która uczy się pod kierunkiem pani Dominiki Celińskiej-Głogowskiej. Anna Krupa i towarzysząca jej pianistka Renata Nowak wykonały pieśń A…a…kotki dwa… Ludomira Różyckiego.
         Wyróżniona w konkursie została również Zuzanna Piesik, która uczy się w ZSM w Sosnowcu pod kierunkiem pani Małgorzaty Lasoty. W wykonaniu Zuzanny Piesikj i pianisty Marcina Mogiły wysłuchaliśmy pieśni Spring z cyklu Elizabethan Songs Dominick’a Argento.

         Po pełnych wdzięku występach laureatek wyróżnień wystąpili laureaci nagród tegorocznej edycji konkursu, których oklaskiwaliśmy w dwóch utworach - jednym prezentowanym podczas pierwszego etapu i jednym podczas drugiego.
         To ogniwo koncertu laureatów rozpoczął laureat III nagrody – Jan Baranowski z PSM w Gliwicach, który uczy się śpiewu u pani Magdaleny Spytek-Stankiewicz.
Z towarzyszeniem pianistki Marty Staszczyszyn-Żak – Jan Baranowski wykonał Se il cor guerriero z opery Tito Manlio Antonio Vivaldiego oraz arię Non più andrai z opery Wesele Figara Wolfganga Amadeusza Mozarta.
         Jurorzy przyznali III nagrodę ex aequo Paulinie Makarowskiej, uczennicy ZSM nr 1 w Rzeszowie w klasie śpiewu Jadwigi Kot-Ochał. Należy jeszcze dodać, że Paulina Makarowska otrzymała jeszcze dwie nagrody specjalne – dla najlepszego sopranu oraz za najlepsze wykonanie utworu Stanisława Moniuszki.
Paulina Makarowska z towarzyszeniem Renaty Nowak wykonała pieśń Gdy ostatnia róża zwiędła Ignacego Jana Paderewskiego oraz arię Zosi Okropny ten poranek… Ach, tyś może wśród tej burzy z opery Flis Stanisława Moniuszki.
         Koncert laureatów VIII Ogólnopolskiego Konkursu Wokalnego im. Barbary Kostrzewskiej zakończył występ laureata I nagrody Daniela Oktawiana Piotrowskiego, który zaskoczył publiczność pięknie brzmiącym kontratenorem.
Daniel Oktawian Piotrowski jest uczniem PSM w Gliwicach w klasie Grażyny Bollin, a podczas koncertu laureatów wykonał Leo Vinci arię Bella Pace oraz arię Va, l'error mio palesa z opery Mitridate, Re di Ponto Wolfganga Amadeusza Mozarta. Przy fortepianie zasiadła Marta Staszczyszyn-Żak.
         Chcę podkreślić, że publiczność gorąco oklaskiwała występy młodych adeptów sztuki wokalnej, ale wszyscy sobie na brawa zasłużyli.

         Podziękowania...
         Po zakończeniu koncertu przyszedł czas na podziękowania. pani Marta Dybka-Tyczyńska, prezeska Fundacji Szkolnictwa Muzycznego, gorąco dziękowała Jurorom za ogromną pracę, rzetelność ocen, za życzliwość i dobre rady.
Były podziękowania dla Prezydenta Miasta Rzeszowa i Władz Miasta oraz wszystkich, którzy wspierają finansowo działalność Fundacji i tegoroczną edycję konkursu oraz dla sponsorów.
Konkurs nie mógłby się odbyć bez współpracy z panią Moniką Welc, dyrektorką Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie oraz z nauczycielami, którzy swój wolny czas przeznaczyli na pomoc w przegotowaniach i organizacji tego wydarzenia.
         Dziękując gościom i publiczności za przybycie, organizatorzy wyrazili nadzieję, że w dobrym zdrowiu będzie okazja do muzycznych spotkań, a kolejny Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej odbędzie się za dwa lata.
         Jestem przekonana, że ten konkurs był doskonałą platformą do wymiany doświadczeń dla pedagogów, możliwością konfrontacji swoich umiejętności dla młodych śpiewaków i, miejmy nadzieję, dla wielu z nich również dobrym wstępem do przyszłej kariery.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    Zofia Stopińska

BOOM - "NIEMEN INACZEJ"

"NIEMEN INACZEJ"

BOOM 13 XI 2021 r. , sobota, godz. 18:00

WYKONAWCY:


NATALIA NIEMEN

OLGA SZOMAŃSKA

STANISŁAW SOJKA

JANUSZ RADEK

KWARTET RAMPA

 MARCIN KOŁACZKOWSKI - reżyseria
HADRIAN FILIP TABĘCKI - opracowanie muzyczne
WŁODZIMIERZ SZOMAŃSKI - aranżacje wokalne

NIEMEN inaczej” to niezwykła trasa koncertowa z okazji 80. urodzin legendy polskiej muzyki XX wieku - Czesława Niemena. „NIEMEN inaczej” to wydarzenie bez precedensu, dzięki któremu przeniesiemy się w świat niezapomnianych przebojów Czesława Niemena. Na jednej scenie zobaczymy wspaniałych polskich wokalistów: Natalię Niemen, Olgę Szomańską, Stanisława Soyke, Janusza Radka oraz Kwartetu Rampa. Solistom będzie towarzyszył zespół znanych i cenionych muzyków. Utwory z repertuaru Czesława Niemena zostaną wykonane aranżacjach muzycznych Hadriana Filipa Tabęckiego i aranżacjach wokalnych Włodzimierza Szomańskiego.

Niepodległość z Mielecką Orkiestrą Symfoniczną

Prezydent Miasta Mielca
Mieleckie Towarzystwo Muzyczne
Dom Kultury SCK w Mielcu

zapraszają na

Koncert Niepodległościowy

w wykonaniu

Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej

Franciszek Wyzga - dyrygent
Erwin Żebro - trąbka
Magdalena Zalotyńska - słowo

11 listopada 2021 godz 15.00
sala widowiskowa Domu Kultury SCK w Mielcu

Po rocznej pandemicznej przerwie Mielecka Orkiestra Symfoniczna uczci najważniejsze wydarzenie w dziejach naszego kraju, ale – jak podkreślają organizatorzy – narracja o tych historycznych już faktach poprowadzona będzie z perspektywy ziemi mieleckiej.

Repertuar koncertu stanowić będą dzieła wybitnych kompozytorów polskich. Nie zabraknie również tradycyjnego już Cantus Mielecensis czyli śpiewania pieśni patriotycznych wspólnie z publicznością.

W programie koncertu mielczanie usłyszą utwory takich kompozytorów jak: Józef Elsner, Wojciech Kilar, Karol Kurpiński czy Stanisław Moniuszko.

Mielecka Orkiestra Symfoniczna to inicjatywa bez precedensu w dziejach miasta i regionu. MOK to trzecia – w miastach poniżej 70 tys. mieszkańców - tego typu formacja w Polsce. Jej powstanie to efekt wielu starań i lata solidnej pracy wielu ludzi, które doprowadziły do spełnienia marzeń mieleckiego środowiska muzycznego i melomanów. Trudno przecenić wpływ Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej na lokalną kulturę, na uatrakcyjnienie jej oferty o nowe możliwości przeżyć estetycznych. MOK to także hiper pozytywny wyróżnik miasta w skali ponadregionalnej.

Orkiestrę tworzą profesjonalni muzycy, studenci akademii muzycznych oraz wyróżniający się uczniowie szkół muzycznych II stopnia z Mielca i regionu. Gwarancją jakości, stabilności i wiarygodności funkcjonowania są nie tylko wysoko kwalifikowani artyści, ale też doświadczeni organizatorzy i Patronat Prezydenta Miasta Mielca. Sezon artystyczny formacji stanowi 5 prezentacji koncertowych na macierzystej scenie – sali widowiskowej Domu Kultury SCK w Mielcu, cykl audycji umuzykalniających „Klasyka wiecznie młoda” oraz występy wyjazdowe i okolicznościowe, zaś repertuar to połączenie ambitnego poziomu wykonawczego z powszechną akceptacją melomanów – perełki symfonicznej muzyki klasycznej i estradowej oraz utwory niekoniecznie wymagające koneserskiego rozeznania.

Bilety w cenie 20 zł do nabycia w kasie Kina Galaktyka (dni robocze od godz. 14, w soboty i niedziele – godzinę przed seansem kinowym, środy – kasa nieczynna) oraz online na stronie bilety.kinogalaktyka.pl .

Koncert kameralny - Paderewski, Perkowski

9 XI 2021 r. , wtorek, godz. 19:00

Renata Johnson – Wojtowicz-sopran
Marcin Kasprzyk – fortepian

W programie:
Pieśni Ignacego Jana Paderewskiego i Piotra Perkowskiego

 

Subskrybuj to źródło RSS