Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Spotkanie z Januszem Wawrowskim

           Tuż przed inauguracją 58. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie odbył się świetny koncert w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie. Solistą był wspaniały mistrz smyczka Janusz Wawrowski, który grał na skrzypcach zbudowanych przez Antonio Stradivariego w 1685 roku, a Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyrygował mistrz batuty Marek Pijarowski. Kiedy w zapowiedzi koncertu użyłam słowa mistrzowie, jeden z czytelników – znakomity polski śpiewak, słusznie zwrócił mi uwagę, że powinnam podnieść kategorię i zamienić słowo mistrzowie na arcymistrzowie.
          Gorąco były oklaskiwane, świetnie wykonane utwory na orkiestrę, które stanowiły ramy wieczoru: Uwertura do opery „Włoszka w Algierze” Gioacchino Rossiniego i I Symfonia c-moll op. 68 Johannesa Brahmsa, ale prawdziwą burzą oklasków nagrodzona została Symfonia hiszpańska d-moll op. 21 Eduarda Lalo, w której partie solowe rewelacyjnie wykonał Janusz Wawrowski. Ogromną przyjemność sprawiało słuchanie wspaniałej kreacji tego dzieła przez solistę i czujnie towarzyszącą mu Orkiestrę pod batutą Marka Pijarowskiego. Owacja po zakończeniu trwała kilka minut i wiadomo było, że publiczność w ten sposób domaga się bisu. Janusz Wawrowski zagrał nam Bacha, a przed wykonaniem powiedział, że skrzypce, na których ma szczęście grać, i największy twórca epoki baroku urodzili się w tym samym roku. 10 maja w Filharmonii Podkarpackiej przeżyliśmy wieczór pełen wrażeń i wzruszeń.
Udało mi się umówić i zarejestrować rozmowę z Panem Januszem Wawrowskim. Cieszę się, że mogę ją polecić Państwa uwadze.

          Zofia Stopińska: Proponuję, abyśmy rozpoczęli naszą rozmowę od programu, bo wielu melomanów słusznie uważa Symfonię hiszpańską d-moll op. 21 Eduarda Lalo za jeden z najpiękniejszych utworów, ale nie wiem, czy słusznie mówi się o tym arcydziele, że jest łatwe (śmiech).
          Janusz Wawrowski: Można tylko powiedzieć, że jest to dzieło łatwiejsze w odbiorze. Jako nastolatek i student nie byłem wielkim fanem Symfonii hiszpańskiej, a mogę się nawet przyznać, że utwór mi się nie podobał.
          Kilka lat później poproszono mnie, żebym go zagrał i dopiero wtedy zaczął mi się podobać, stąd włączyłem go do repertuaru. Ostatnio przez parę lat go nie grałem i jak teraz zacząłem go ćwiczyć - to odkryłem w nim coś niesamowitego. To, co mi się kiedyś wydawało się jego ułomnością - sposoby orkiestracji przez Lalo, teraz okazało się bardzo ciekawymi „smaczkami” i grając go, próbuję wyeksponować elementy muzyki ludowej, regionalnej hiszpańskiej. Jest to rzeczywiście perełka i można powiedzieć, że każda część, a jest ich aż pięć - jest inna. Dla skrzypka jest to tak naprawdę pięć oddzielnych utworów, które ja odbieram jako pięć oddzielnych tańców tworzących coś w rodzaju suity. Kojarzy mi się momentami ten utwór z muzyką filmową i z Fantazją szkocką Maxa Brucha, która składa się z czterech części nawiązujących do tematów szkockich.
Symfonia hiszpańska jest efektowna i w każdej części jest melodia, która musi zostać w uszach słuchacza.

          Chyba po raz pierwszy w Filharmonii Podkarpackiej będzie Pan grał na skrzypcach, które zostały wykonane przez Antonio Stradivariego w 1685 roku. Miałam szczęście słuchać Pana recitalu wykonanego na tym instrumencie, a było to podczas ubiegłorocznych Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie.
          - Tak, gram na tych skrzypcach dokładnie od maja ubiegłego roku.

          W ubiegłym roku w sali balowej łańcuckiego zamku ten Stradivarius zachwycał pięknym dźwiękiem, ale jak mi Pan wówczas opowiadał, to były skrzypce, na których grano mało. Czy po roku coś się zmieniło?
          - Na tym egzemplarzu prawie w ogóle nie grano, a skrzypce zachowują się jak żywy organizm. W przypadku instrumentu najwyższej klasy, zbudowanego przez genialnego lutnika - jeszcze bardziej to słychać.
          Te skrzypce przez kilkadziesiąt lat w zasadzie milczały – grano na nich raz na rok przez chwilę, a to zdecydowanie za mało, aby utrzymać jego brzmienie u szczytu możliwości. Lutnicy szacowali, że te skrzypce potrzebują co najmniej dwa albo trzy lata, żeby wszystkie elementy, z których zostały zbudowane, powróciły do swoich maksymalnych właściwości drganiowych.
          Czuję to, chociaż można powiedzieć, że przez cały czas ja także się uczę na nich grać.Już gram inaczej, niż grałem rok temu.Instrument powoli się otwiera i znosi coraz więcej, można użyć większej siły, więcej oparcia i zawrzeć w dźwięku więcej przestrzeni. Jest to nie tylko moje zdanie, ale także słuchaczy, koleżanek i kolegów, którzy słyszeli „Polonię” w czerwcu ubiegłego roku i teraz.
Ja to także czuję i mogę powiedzieć, że uczymy się siebie nawzajem.

          Współpracuje Pan z międzynarodową wytwórnią fonograficzną Warner Music w ramach wieloletniego kontraktu. Efektem tej współpracy jest kilka płyt, a najnowsza ukazała się niedawno i podczas nagrań już miał Pan do dyspozycji Stradivariusa.
          - Płyta została zatytułowana „Hidden Violin”, czyli „Ukryte skrzypce” albo „Wydobyte skrzypce z zapomnienia”. Instrument był do tej pory artefaktem (zabytkiem rodzinnym) włoskiej dynastii Rattinich.  Pan Luciano Rattini, jego prawowity właściciel i nestor rodu, zdecydował się sprzedać instrument wyłącznie dlatego, że trafi on do Polski. Pan Rattini znając historię Polski wiedział, że kiedyś mieliśmy dużo instrumentów Stadivariego, które w wyniku perturbacji historycznych zostały zagubione lub rozkradzione. Chciał mieć swój wkład w odbudowanie historii naszego kraju i zależało mu bardzo, aby na tym Stradivariusie grał polski wirtuoz, który, wyposażony w instrument tej klasy, mógłby godnie reprezentować Polskę na największych scenach świata.
           Można powiedzieć, że ta płyta powstała w spontaniczny sposób, a często się zdarza, że te spontaniczne działania wychodzą najlepiej. Płyta „Hidden Violin” otrzymała Fryderyka i bardzo dużo dobrych recenzji zarówno z kraju jak i ze świata. Od marca album ten jest bowiem dostępny na całym świecie.
           Wybrałem na ten krążek najciekawsze, moim zdaniem, polskie miniatury - od kompozycji Henryka Wieniawskiego aż po utwory Witolda Lutosławskiego, czyli po czasy prawie nam współczesne. Moje propozycje konsultowałem z pianistą Jose Gallardo, z którym już od kilku lat współpracuję i nagrywam. Jest to fantastyczny pianista, który uwielbia polską muzykę, a przede wszystkim utwory Henryka Wieniawskiego. Jose, występujący na co dzień z orkiestrami - mający w repertuarze dzieła takich twórców - jak Brahms, Poulenc czy Faure, uwielbia grać ze skrzypkiem także utwory Henryka Wieniawskiego i to się czuje w trakcie gry.
          To ciekawe jak oberek, kujawiak czy polonez zabrzmiały z towarzyszeniem artysty, który jest Argentyńczykiem.W jego krwi płynie tango, a przez to z pewnością inaczej czuje rytmy polskich tańców.
Okazuje się, że aspekt ludowości muzyki potrafi być zaskakująco podobny. Tę płytę nagraliśmy w półtorej doby. Wyglądało to tak, jakbyśmy weszli do studia, aby pobawić się muzyką. Kujawiaka nagraliśmy prawie a vista.
           Żartowaliśmy, bo nagrania odbywały się w czasie największych upałów w Warszawie w lipcu 2018, z kolei naszą poprzednią płytę „Aurorę” , nagrywaliśmy tu zimą podczas rekordowo niskich temperatur. Jose przyjechał w styczniu, Warszawa była zasypana śniegiem i termometry wskazywały minus 20 stopni Celsjusza.
Uśmiechał się - mówiąc: „Zawsze jak z tobą nagrywam w Warszawie, panują ekstremalne warunki”.

          Obie płyty są znakomite i pewnie z wytwórnią Warner Music planujecie następne nagrania.
          - Owszem, są dalsze plany. Następna płyta będzie prawdopodobnie nagrana z  jedną z londyńskich orkiestr, a znajdą się na niej: I Koncert skrzypcowy Karola Szymanowskiego oraz Koncert skrzypcowy Ludomira Różyckiego, który jest moim odkryciem, wykonywałem go w zeszłym roku podczas festiwalu „Chopin i jego Europa” z Sinfonią Varsovią i z maestro Grzegorzem Nowakiem. To bardzo ciekawy koncert, utrzymany w stylu muzyki filmowej, amerykańsko-rachmaninowskiej z lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Ostatnie nuty tego dzieła zostały zapisane ręką Różyckiego w 1944 roku. Powstanie Warszawskie nie pozwoliło kompozytorowi na ukończenie dzieła i później już do niego nigdy nie powrócił. Po ponad 70 latach udało się zrekonstruować brakujące fragmenty orkiestracji i bardzo się cieszę, że dzieło zostanie nagrane. Jestem teraz na etapie szukania sponsorów, aby zamknąć budżet związany z wydaniem płyty z orkiestrą, bo jest to dość kosztowne przedsięwzięcie.

          Ma Pan z pewnością jeszcze dużo planów związanych z muzyką polską.
          - Chciałbym nagrać Koncert skrzypcowy Mieczysława Karłowicza, niedawno odnaleziony Koncert skrzypcowy Karola Lipińskiego, który miałem okazję wykonać w Rzeszowie, II Koncert Karola Szymanowskiego i II Koncert Emila Młynarskiego. Zawsze staram się w planach nagraniowych łączyć muzykę polską, która jest mniej znana, z tzw. hitami. Większość ludzi lubi kupować płyty z utworami, które znają. Liczę na to, że jak ktoś kupi płytę ze znanym wszystkim melomanom Koncertem skrzypcowym Jeana Sibeliusa, to przy okazji zainteresuje się Koncertem skrzypcowym Mieczysława Karłowicza. Niestety, ten przepiękny utwór poza granicami Polski jest prawie nie znany.

          Wymienione przez Pana koncerty skrzypcowe zostały nagrane przez świetnych polskich skrzypków, ale były dostępne jedynie w Polsce. Dzięki wytwórni Warner Music znajdą się na całym świecie.
          - Nagrania ze słynnymi zespołami zagranicznymi także pomogą w promocji polskiej muzyki.

          Chcę jeszcze zapytać o działalność założonej przez Pana orkiestry kameralnej Warsaw Players.
          - Mówiąc językiem nowoczesnym, jesteśmy zespołem freelancerskim, ale prawdopodobnie będziemy mieli swój sezon na Zamku Królewskim, który od początku związany był z instrumentem -  odbyły się tam wystawy polskiego Stradivariusa i tam nadano mu imię POLONIA.
           Dyrekcja Zamku Królewskiego i osoby zajmujące się muzyką pragną zorganizować tam cykl koncertów z udziałem Stradivariusa, na którym gram, a także w przyszłości zapraszać artystów z całego świata, którzy również grają na Stradivariusach. Jest szansa, że odbędzie się cykl czterech prestiżowych koncertów w ciągu roku, co dałoby nam regularność występów w Warszawie. Oprócz tego mamy jeszcze zaproszenia, m.in. teraz otrzymaliśmy zaproszenie od pana Zygmunta Krauzego na prestiżowy festiwal „Muzyczne Ogrody”, gdzie wykonamy bardzo interesujące utwory Wajnberga, Karłowicza i Piazzolli. Podobnych zaproszeń jest więcej i chętnie w nich uczestniczymy.
          Warsaw Players tworzą młodzi muzycy, w większości studenci, którzy później znajdują pracę w różnych miejscach na świecie i ten zespół jest dla nich czymś w rodzaju kursów mistrzowskich. Razem zdobywamy doświadczenia, oni uczą się zarówno ode mnie, jak i od siebie, a później „idą” do swych wymarzonych zespołów.

          Wielu młodszych muzyków czeka w kolejce i chętnie uzupełnia skład tej orkiestry.
          - Oczywiście, że tak się dzieje, ale przez cały czas wspólna praca i koncerty sprawiają nam dużo radości z wykonywania dobrej muzyki i mam nadzieję, że ta idea będzie się rozwijać.

          Przez pewien czas był Pan dyrektorem festiwalu „Muzyka na szczytach”, a od 2011 roku kontynuuje Pan to swoje dzieło pod nazwą „Muzyczne przestrzenie”.
          - Tak, ten Festiwal odbywa się we wrześniu i październiku głównie w moim rodzinnym Koninie i różnych miastach Wielkopolski. Można powiedzieć, że podczas tego festiwalu spotykamy się, żeby zagrać wspólnie utwory kameralne, ale nie są to tylko hity światowej literatury, a przede wszystkim zapomniane polskie arcydzieła muzyki kameralnej. Na festiwalu „Muzyczne przestrzenie” występował także zespół Warsaw Players, były też pisane utwory na zamówienie tego festiwalu – na przykład skrzypek i kompozytor Marcin Markowicz napisał Koncert skrzypcowy dla mnie i orkiestry Warsaw Players, czy Norbert Palej, kompozytor kanadyjski, który tworzył dla nas wcześniej.
          Festiwal jest dość skromny i kameralny, ale żyje i rozwija się. Zawsze wspierają nas przede wszystkim władze Konina – miasta, w którym się urodziłem. Doceniają, że organizuję wartościową imprezę i zapraszam bardzo dobrych wykonawców. Jedynym mankamentem jest fakt, że jesteśmy skazani na sale domów kultury, w których nie ma dobrej akustyki, albo koncerty odbywają się w kościołach, w których często jest bardzo gorąco lub zimno. Bardzo żałuję, że w moim rodzinnym Koninie, gdzie jest wspaniała szkoła muzyczna, w której wykształciło się wielu wybitnych muzyków, m.in. Jan Kaczmarek, Dariusz Przybylski, Łukasz Kuropaczewski i jest wielu melomanów, którzy zawsze tłumnie przychodzą na koncerty muzyki klasycznej, brakuje dobrej sali koncertowej, w której mogą się odbywać koncerty.

          Wiem, że niektórzy kompozytorzy piszą utwory z myślą o Panu.
          - Współpraca z kompozytorami bardzo mnie interesuje i inspiruje. Najlepszym przykładem są wymienione już koncerty skrzypcowe Norberta Paleja i Marcina Markowicza, które są bardzo ciekawe i oryginalne. Odkryliśmy także Concertino na skrzypce i smyczki Mieczysława Wajnberga.
          Brakuje nowych koncertów na skrzypce ze smyczkami, a myślę, że smyczki są dosyć ciekawym instrumentarium do wykorzystania. Można stosować dużo ciekawych efektów dźwiękowych, a także nawet odgłosów.
           Bardzo bym chciał kontynuować współpracę z żyjącymi współcześnie kompozytorami i brać udział we współtworzeniu nowych dzieł skrzypcowych, dzielić się moją wiedzą i doświadczeniami.

          W historii muzyki zdarzało się to dość często, a najlepszym przykładem była współpraca dwóch wspaniałych polskich artystów Karola Szymanowskiego i Pawła Kochańskiego.
          - Marzy mi się taka współpraca, instrumenty smyczkowe mają wiele niewykorzystanych do tej pory przestrzeni. Myślę o połączniu smyczków z elektroniką, bardzo mnie inspiruje to, co się dzieje w muzyce filmowej – na przykład Hansa Zimmera. Doszukuję się w muzyce filmowej analogii z operą.
           Opera kiedyś przyciągała rzesze wielbicieli, a melodie arii były nucone przez wielbicieli tego gatunku. Sądzę, że dzisiaj podobną rolę pełni muzyka filmowa, która jest pisana fantastycznie i często są to kompozycje na bardzo wysokim poziomie.

          Nigdy nie próbował Pan sam komponować w tym stylu albo aranżować melodii napisanych na potrzeby filmu?
          - Wie Pani, że myślałem o tym. Może spróbuję aranżować fantazje albo robić tak jak kiedyś Wieniawski czy Paganini, którzy pisali fantazje na podstawie oper, a ja chcę wykorzystać muzykę filmową.

          To by było bardzo ciekawe. Do końca maja już niedaleko, czerwiec szybko minie i myślę, że w lipcu przyjedzie Pan do Łańcuta na 45. Międzynarodowe Kursy Muzyczne im. Zenona Brzewskiego.
          - Niestety, w tym roku, po raz pierwszy od wielu lat, nie będzie mnie na Kursach w Łańcucie. Ze względu na nadmiar obowiązków, niestety nie dam rady przyjechać.

          Całe szczęście, że nie odłożyłam rozmowy z Panem na lipiec. Mam nadzieję, że wyjedzie Pan zadowolony ze współpracy z naszą Orkiestrą.
          - Cieszę się, że jestem w Rzeszowie teraz i gram Symfonię hiszpańską Eduarda Lalo, bo bardzo lubię pracować z tym zespołem. Atmosfera jest przesympatyczna, Orkiestra jest bardzo wrażliwa i słuchająca także solisty. O występie pod batutą maestro Marka Pijarowskiego marzyłem od dawna, jest to pierwsza okazja naszej wzajemnej współpracy. Jestem zachwycony i zauroczony Jego muzykalnością i podejściem do akompaniamentu. Niewielu dyrygentów potrafi to robić z takim wyczuciem.

Z dr hab. Januszem Wawrowskim, wybitnym polskim skrzypkiem i pedagogiem rozmawiała Zofia Stopińska 10 maja 2019 r. w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert Mistrzów

         22 maja, kolejny dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Dziś koncert jeden z tych, który będziemy pamiętać długo. Wystąpili : skrzypek Bartłomiej Nizioł oraz pianista Michał Francuz.
        Bartłomiej Nizioł to artysta o światowej sławie. Ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Poznaniu w klasie prof. Jadwigi Kaliszewskiej. Studia kontynuował pod kierunkiem prof.Pierre'a Amoyala w Conservatoire de Lausanne. I kolejne etapy, kursy muzyczne u najwybitniejszych pedagogów: Zachara Brona, Ruggiera Ricci'ego, Hermana Krebbers'a. Jest laureatem pierwszych nagród na najbardziej prestiżowych konkursach skrzypcowych.
        Dziś Pan Nizioł jest koncertmistrzem orkiestry operowej Zürich Philharmonia oraz profesorem Hochschule der Künste Bern, solistą, kameralistą i profesorem Hochschule der Künste Bern.
        Rzeszowskim melomanom Pan Bartłomiej znany jest od połowy lat 80-tych, kiedy to koncertował w ramach Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie A później już jako dojrzały artysta występował na estradzie Filharmonii Podkarpackiej. Bartłomiej Nizioł jest czterokrotnym zdobywcą nagrody Fryderyka za nagrania utworów m.in. Henryka Wieniawskiego, Grażyny Bacewicz, Karola Lipińskiego i Eugēne Ysaýe'a. Jest też zdobywcą prestiżowej nagrody Echo Klassik.
Artysta gra na instrumencie Guarneri del Gesù z 1727 roku.
        Michał Francuz to absolwent Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie prof. Waldemara Andrzejewskiego i od 2010 roku jest wykładowcą w klasie kameralistyki macierzystej uczelni. Pan Michał to artysta wszechstronny i charyzmatyczny. Koncertujący pianista, kameralista i pedagog. Jako solista współpracuje z licznymi instytucjami muzycznymi w kraju i zagranicą. Prowadzi współpracę kameralną z dużą grupą najwybitniejszych Solistów z Polski i wielu krajów świata w tym i z Bartłomiej Niziołem.
Obaj artyści są promotorami muzyki polskiej.
         W programie łańcuckiego koncertu usłyszeliśmy kolejno: Sonatę op. 13 na skrzypce i fortepian Ignacego Jana Paderewskiego, Sonatę op.13 Zygmunta Stojowskiego, Sonatę G-dur op. 30 na skrzypce i fortepian Władysława Żeleńskiego. I utwór na bis też był kompozycją I.J. Paderewskiego.
        W klimat koncertu wprowadził Pan Maxymilian Bylicki.

Tadeusz Stopiński

Lise Davidsen - Philharmonia Orchestra - Essa-Pekka Salonen

Obdarzona „głosem jednym na milion” (Telegraph) Lise Davidsen prezentuje swój debiut dla Decca Classics.

Premiera albumu 31 maja 2019!

Davidsen jest pierwszą skandynawską sopranistką, która podpisała z Deccą kontrakt na wyłączność od czasu Birgit Nilsson.
Jest także pierwszą norweską wokalistką, która dołączyła do Decca Classics od czasu, gdy jej rodaczka Kirsten Flagstad dokonała ostatnich nagrań dla tej firmy w latach 50.
(w tym „Czterech Ostatnich Pieśni” Richarda Straussa na prośbę kompozytora na krótko przed jego śmiercią w 1949 roku).
Nie bez znaczenia jest również udział w nagraniu orkiestry Philharmonia, która wykonała razem z Flagstad premierowo kultowy cykl pieśni Straussa w Royal Albert Hall w maju 1950 roku.

Davidsen o albumie: „Mogę jedynie mieć nadzieję, że te nagrania dadzą słuchaczom tyle przyjemności, ile nam muzykom dało ich wykonanie.
Chciałabym podziękować Esa-Pekka Salonenowi, wszystkim muzykom z Philharmonii i wszystkim w Decca za stałe, nieocenione wspieranie tego projektu. Liczę, że będzie to początek wspaniałej i długiej współpracy”.
Gramophone napisał: „Davidsen to nazwisko, które trzeba zapamiętać. Głos, który raz usłyszany zapada w pamięci na zawsze”.

Spis utworów:

From Wagner’s Tannhäuser (Role: Princess Elisabeth)
1. “Dich, teure Halle”
2. “Allmächtige Jungfrau” (Elisabeth’s Prayer)

From Strauss’ Ariadne auf Naxos (Role: Ariadne)
3. “Es gibt ein Reich”

Strauss’ Four Lieder, Op. 27
4. Ruhe, meine Seele!
5. Cäcilie
6. Heimliche Afforderung
7. Morgen!

8. Strauss: Wiegenlied / Op.41 No.1

9. Strauss: Malven / TrV 297, AV 304

Strauss’ Four Last Songs:
10. Frühling
11. September
12. Beim Schlafengehen
13. Im Abendrot

BILKENT SYMPHONY ORCHESTRA w Łańcucie

23 maja 2019 r. czwartek, godz. 19.00
SALA BALOWA MUZEUM ZAMKU W ŁAŃCUCIE

BILKENT SYMPHONY ORCHESTRA
MICHAEL MACIASZCZYK – dyrygent
KRZYSZTOF MEISINGER – gitara
ŁUKASZ LECH – słowo

W programie:
W. A. Mozart – Uwertura do opery “Wesele Figara”
J. Rodrigo – Concerto de Aranjuez
W.A. Mozart- Sympfonia nr 41 C- dur “Jowiszowa”

           Michael Maciaszczyk - skrzypek i dyrygent znany ze swoich natchnionych interpretacji i wyjątkowej wrażliwości na barwę dźwięku. Często mawia: „W sztuce nie ma kompromisów – sztuka może być albo dobra, albo zła. Nie ma nic wartościowego pomiędzy. Jako twórcy bierzemy pełną odpowiedzialność za to co jest dobre, a co złe w sztuce, możemy nawet określać, czym ona jest. Dla mnie sztuka jest następstwem poszukiwań i pragnienia, aby przekraczać granice, znajdować nowe horyzonty.”

           Nigdy nie ograniczał swojej pracy tylko do jednego gatunku czy wyłącznie muzyki. Tworzenie platform służących do łączenia wszystkich form wyrazu artystycznego zawsze było w kręgu zainteresowań muzyka. Czerpie inspirację z obrazu, rzeźby, teatru, literatury i poezji. W rezultacie powstają, jak lubi je nazywać, „oryginalne dialekty ekspresji muzycznej”. Maluje obrazy za pomocą swojej muzyki, jednocześnie opowiada pewnego rodzaju „historię”, która zostanie odczytana przez publiczność. Dyrygentura było naturalnym następstwem tych artystycznych poszukiwań.

           Na mieszkającego w Wiedniu muzyka ogromny wpływ miały doświadczenia zdobyte w Weiner Kammer Orchester (jako koncertmistrz), Wiener Staatsoper, Wiener Philharmoniker, GoldbergTrioWien, Toyota Master Players, Ensemble Wiener Collage i inne, a także podczas pracy z wieloma autorytetami ze świata muzyki.

           Krzysztof Meisinger- urodzony w 1984 roku. W opinii wielu krytyków muzycznych, jak i melomanów z całego świata, jest jednym z najbardziej fascynujących i charyzmatycznych młodych gitarzystów klasycznych. Jego talent międzynarodowa krytyka porównuje do talentu Pepe Romero, czy Piotra Anderszewskiego. Największy wpływ na jego rozwój mieli tacy pedagodzy i autorytety jak: Bolesław Brzonkalik, Piotr Zaleski, Aniello Desiderio (Włochy) oraz Christopher Parkening (USA). Jest zwycięzcą i laureatem wielu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów.

Jest stypendystą Ministra Kultury, Prezydenta Miasta Bydgoszczy, Fundacji KGHM „Polska Miedź” oraz programu stypendialnego Ministra Kultury „Młoda Polska”. Za wybitne osiągnięcia artystyczne w marcu 2015 roku został laureatem Nagrody Artystycznej Prezydenta Miasta Szczecina. Także w 2015 roku otrzymał Nagrodę „Pro Arte” przyznawaną przez Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego.
W 2008 roku został zwycięzcą uczelnianym oraz jednym z 6 finalistów regionu kujawsko-pomorskiego konkursu Primus Inter Pares Student Roku 2008- konkursu na najlepszego studenta Polski.

           Występuje na całym świecie – od Tokyo po Los Angeles i Buenos Aires koncertując w takich salach jak Filharmonia Berlińska, Theatre de Chatelet w Paryżu, Tokyo International Forum, Niigata Concert Hall, Filharmonia Narodowa w Warszawie, Theatre du Palais Royal w Paryżu, Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie, Teatr Wielki Opera Narodowa w Warszawie, Hatch Recital Hall w Rochester, Raitt Recital Hall w Malibu, czy Grossmunster w Zurichu. Jego debiut w Filharmonii Berlińskiej w 2014 roku zakończył się wielominutową owacją na stojąco.
Występuje m.in. z "Academy of St Martin in the Fields", Sinfonia Varsovia, PKF-Prague Philharmonia, Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia „Amadeus”, Philharmonia Quartet Berlin, Orkiestrą Kameralną Filharmonii Narodowej w Warszawie, Orkiestrą Kameralną „Leopoldinum”, „Capellą Bydgostiensis”, Toruńską Orkiestrą Symfoniczną oraz wieloma orkiestrami filharmonicznymi u boku wybitnych dyrygentów takich jak: Agnieszka Duczmal, Wojciech Michniewski, Krzysztof Urbański, Michał Klauza, czy Łukasz Borowicz.
Występował na wielu festiwalach m.in. Festiwal Muzyki Polskiej w Krakowie, „Muzyka w Starym Krakowie”, Letni Festiwal Filharmonii Narodowej, La Folle Journee de Varsovie, „Toruń- Muzyka i Architektura”, czy Festiwal Laureatów Konkursów Muzycznych w Bydgoszczy.
Występuje z wybitnymi muzykami sceny międzynarodowej – Agnieszka Rehlis (mezzosopran), czy Daniel Stabrawa (skrzypce). Od 2014 roku występuje także u boku jednej z największych sopranistek świata - Sumi Jo. Zainspirował wielu kompozytorów do napisania nowych utworów na gitarę - m.in. cykl "Concerti Grossi" napisane dla niego przez Dmitria Varelasa.
           W styczniu 2014 roku był kierownikiem artystycznym produkcji operity Astora Piazzolli "Maria de Buenos Aires" w Teatrze Polskim w Szczecinie z Sandrą Rumolino w roli tytułowej. Spektakle spotkały się ze znakomitym przyjęciem publiczności i krytyki.
Jego nagrania otrzymują liczne wyróżnienia i znakomite recenzje światowej krytyki. W 2013 roku ukazał się jego album nagrany w słynnym Abbey Road Studio z orkiestrą Academy of St Martin in the Fields który został wydany przez firmę Orfeus Music, a później przez belgijskie wydawnictwo Outhere Music/Fuga Libera. Nosi tytuł "Melodia Sentimental", jest poświęcony w całości muzyce Heitora Villi-Lobosa i pozyskuje entuzjastyczne recenzje w światowej prasie muzycznej. Płyta została okrzyknięta przez krytykę niemiecką jedną z 10 najlepszych płyt z muzyką klasyczną świata 2013 roku. Płyta „Viola Recital” Katarzyny Budnik-Gałązki z gościnnym udziałem Krzysztofa Meisingera otrzymała nagrodę FRYDERYK. W 2014 roku ukazał się jego kolejny album zatytułowany MEISINGER nagrany u boku takich gwiazd jak Sumi Jo czy Philharmonia Quartett Berlin, a w 2016 płyta ASTOR – nagrana wspólnie z orkiestrą Sinfonia Varsovia. Obecnie ukazał się jego pierwszy album DVD – ASTOR live at the Opera, także nagrany podczas koncertu z orkiestrą Sinfonia Varsovia.
Krzysztof Meisinger gra na gitarze zbudowanej przez Andersa Sternera – kopii gitary Ignacio Flety z 1968 roku oraz strunach Augustine.

           „Od wieków nie słyszałem tak fascynujących indywidualności jak Krzysztof Meisinger i mam nadzieję, że na tego wyjątkowego gitarzystę czeka światowa kariera, a świat zasługuje na jego grę, wirtuozerię, indywidualność i emocje!”
„The Listener” - Berlin

           „Przede wszystkim należy podkreślić, że interpretacja Pięciu preludiów na gitarę solo (1940) jest jednym z najlepszych wykonań w historii.
Krzysztof Meisinger wydobywa wspaniałą interpretacją całą doskonałość dzieła.
Gra, jasna i czysta, analityczna, dotyk, rzadko spotykana precyzja, sam odbiór dźwięków delikatnie rozbrzmiewających, wypełniających całą przestrzeń przyczynia się do wzmocnienia percepcji ponad dotychczasowe poznanie.”
„ResMusica” - Paris

          „Krzysztof Meisinger jest bez wątpienia świetnym wykonawcą, dysponującym ciepłym dźwiękiem i techniką godną pozazdroszczenia. Sposób w jaki gra Preludia jest miłosnym aktem zatopionym w zmysłowości. (...) Koncert gitarowy nie jest najlepszym utworem Villi-Lobosa, ale Meisinger z Academy of St Martin in the Fields zrobił dla tego utworu tyle dobrego co żaden inny wykonawca jakich pamiętam od czasu, no cóż, Romero i ASMF!”
Grammophone – London

           Bilkent Symphony Orchestra powstała w 1993 r. jako oryginalny projekt artystyczny Bilkent University. Orkiestra założona została przez Wydział Muzyki i Sztuk Widowiskowych, składa się z uznanych artystów pochodzących z Turcji i 12 krajów.
Orkiestra występuje z tureckimi i zagranicznymi dyrygentami, solistami i chórami, dając ponad 50 występów rocznie Państwowa wytwórnia Bilkent Music Production wydała ponad 40 płyt CD z koncertami orkiestry. Od 2003 roku współpracują z Orkiestrą prestiżowe wytwórnie, takie jak: EMI, CPO i Naxos.
Orkiestra wystąpiła podczas cyklu Tydzień Tureckich Kompozytorów, Koncertów edukacyjnych i The Bilkent International Anatolia Music Festival. Orkiestra brała udział w festiwalach muzycznych, takich jak Siena International Montepulciano Music Festival we Włoszech, International San Leo Music Festival w San Marino, Montreux Music Festival w Szwajcarii i Schleswig Holstein International Music Festival. Orkiestra była na tournée w Niemczech, Portugalii, Belgii i Japonii.

           Bilkent Symphony Orchestra występowała pod batutą takich dyrygentów jak Stefan Asbury, Vladimir Ashkenazy, John Axelrod, Jean-Claude Casadesus, James Feddeck, Vladimir Fedoseyev, Ernest Martinez Izquierdo, Yoel Levi, Christian Lindberg, Ion Marin, Gabor Takacs Nagy, Christoph Poppen, Santtu-Matias Rouvali, Gennady Rozhdestvensky, Stefan Sanderling, Gilbert Varga i z solistami, takimi jak Vladimir Afanassiev, Pierre-Laurent Aimard, Joseph Alessi, Pierre Amoyal, Avi Avital, Sergio Azzolini, Radek Baborak, Allison Balsom, Elena Bashkirova, Jean-Efflam Bavouzet, Nicola Benedetti, Boris Berezovsky, Boris Berman, Lise Berthaud, Gabor Boldoczki, Guy Braunstein, Olivier Charlier, Jose Cura, Nikolai Demidenko, Aniello Desiderio, Klara Ek, Reinhold Friederich, Patrick Gallois, Alexander Ghindin, Denyce Graves, Ilya Gringolts, Jean-François Heisser, Angela Hewitt, Sharon Isbin, Janine Jansen, Sumi Jo, Olga Kern, Lang Lang, Elisabeth Leonskaja, Nikolai Lugansky, Mischa Maisky, Xavier de Maistre, Sabine Meyer, Shlomo Mintz, Georg Nigl, Vikingur Olafsson, Emanuel Pahud, Mikhail Pletnev, İvo Pogorelich, Jean Guihen Queyras, Dezsö Ranki, Vadim Repin, Georgy Sandor, Sayaka Shoji, Valeriy Sokolov, Martin Stadtfeld, Akiko Suwanai, Gabor Tarkövi, Anna Vinnitskaya, Esther Yoo.

          Od momentu powstania, orkiestra współpracuje z organizacjami pozarządowymi. Zespół zdobył nagrody za wkład w „Globalną solidarność i pokój na świecie”. UNICEF Turcja wyróżnił orkiestrę w 2009 r. tytułem „Ambasadora Dobrej Woli”.

Muzycznego Festiwalu w Łańcucie - Od Monteverdiego do Miny

          21 maja, kolejny dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Dziś w programie włoska muzyka określona tytułem "Od Monteverdiego do Miny - Podróż po włoskiej muzyce od roku 1600 do 60-lat XX stulecia " Wykonawcy to Vincenzo Capezzuto - wokalista oraz zespół kierowany przez Claudia Borgianni'niego SOQQUADRO ITALIANO. W programie usłyszeliśmy wspaniałe aranżacje utworów takich starych mistrzów jak: Francesco Corbetta, Giovanni Girolamo Kapspergera, Enrico Radesca da Foggia, Alessandro Piccinini'ego, Barbary Strozzi, Giovanniego Croce,Santiago de Murci, D.Ortiza, Claudia Monteverdiego, Piętro Andrea Ziani'niego.
Ale też i kompozytorów tworzących dla wielkiej gwiazdy włoskiej piosenki lat 60- tych i 70- tych MINY, takich jak Gino Paoli, Roberto Soffici, Paolo Limiti czy Bruno Canfory.
          Trzeba talentu Claudia Borgianni'niego jego eklektycznej osobowości muzyka i mistrza dialogu sztuk wszelkich no i jego współpracy z wokalistą takim jak Vincenzo Capezzuto by stworzyć coś tak wspaniałego jak program zaproponowany festiwalowej publiczności w Łańcucie.
          Vincenzo Capezzuto sam siebie uważa za tancerza. Był solistą Opery San Carlo w Neapolu.Jego światowa kariera w roli tancerza obejmowała współpracę z takimi choreografami jak Mauro Bigonzetti, Roland Petit, William Forsythe, czy George Balanchine
Jako tancerz, jest laureatem takich nagród jak: Leonid Miassin Award czy Giuliany Penzi Arward /2012/.
          Ale Vincenzo Capezzuto jest też wokalistą. Obdarzony subtelnym chłopięcym niemal altowym głosem doskonale wpisał się w estetykę projektu opracowanego wspólnie z Borgianni'nim w którym muzyka, taniec i aktorstwo są wspólnymi ekspresyjnymi elementami całości .
Capezzuto jako wokalista występował na wielu prestiżowych scenach m.in. Nowojorskiej Carnegie Hall, London BBC Proms, Wigmore Hall czy Akademia Filharmonica Romana.
Artyście w łańcucki wieczór towarzyszył zespół SOQQUADRO ITALIANO MUSICAL ASSOCIATION w składzie:
- Luciano Orologi - saksofon,klarnet,
- Simone Vallerotonda - teorba,gitara barokowa,
- Lorenzo Feder - klawesyn,
- Marco Fortu - kontrabas,
- Dario Panza - perkusja.
          Wprowadzenia w klimat programu, prezentaci bohaterów wieczoru, poszczególnych dzieł i ich twórców dokonała zawsze wspaniała Regina Gowarzewska.
Publiczność gorącą owacją podziękowała artystom za wspaniały wieczór, w zamian otrzymaliśmy od artystów dwa bisy.

Tadeusz Stopiński

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert Kameralny

22 maja 2019 r. środa, godz. 19.00
SALA BALOWA MUZEUM ZAMKU W ŁAŃCUCIE

WYKONAWCY:
BARTŁOMIEJ NIZIOŁ - skrzypce
MICHAŁ FRANCUZ – fortepian

PROGRAM:
I. J. Paderewski - Sonata op. 13 na skrzypce i fortepian
Z. Stojowski - Sonata op.13
W. Żeleński - Sonata F - dur op. 30 na skrzypce i fortepian

Jedną z gwiazd Festiwalu będzie wybitny polski skrzypek o światowej sławie - Bartłomiej Nizioł. Artysta jest laureatem pierwszych nagród na najbardziej liczących się międzynarodowych konkursach skrzypcowych w Poznaniu (I nagroda na X Międzynarodowym Konkursie im. H. Wieniawskiego, 1991), Adelajdzie, Pretorii, Brukseli i Paryżu. Jako solista występował z najlepszymi orkiestrami na świecie. Od roku 2003 Artysta jest koncertmistrzem orkiestry operowej Zürich Philharmonia. Bartłomiej Nizioł został czterokrotnie nagrodzony Fryderykiem za nagranie utworów Henryka Wieniawskiego, Grażyny Bacewicz, Eugène Ysaÿe'a i Karola Lipińskiego. Gra na znakomitym instrumencie Guarneri del Gesú z 1727 roku.
Artyście towarzyszyć będzie Michał Francuz – wszechstronny i charyzmatyczny pianista i kameralista. Od ponad dwudziestu lat prowadzi intensywną działalność artystyczną, występując z koncertami symfonicznymi, recitalami solowymi
i kameralnymi w Polsce oraz za granicą. Koncert będzie okazją do wysłuchania pereł polskiej muzyki na skrzypce i fortepian.

Premiera - „Lichwiarz” dramat o miłości i śmierci

Rzeszowski Teatr Muzyczny „Olimpia”
Dyrektor: Andrzej Szypuła

Estrada Rzeszowska
Dyrektor: Marcin Dziedzic

Premiera
„Lichwiarz” dramat o miłości i śmierci

Lichwiarz - Robert Chodur (gościnnie)
Dziewczyna - Natalia Cieślachowska-Trojnar
Iwan - Jacek Zawada
Sonia - Karolina Potoczna
Siemion - Andrzej Szypuła
Siemionowa - Ewa Korczyńska
Wala, matka Iwana - Barbara Matwij
Aleksy, brat Siemionowa - Marek Haber
Misza, brat Siemionowej - Andrzej Alberski
Wasylek - Michał Smoła
Pop - Jan Michalak
Janusz Tomecki - fortepian
Światło i dźwięk - Marian Kornaga
Adaptacja i reżyseria - Ewa Korczyńska
Kierownictwo muzyczne - Andrzej Szypuła

Premiera - 27 maja 2019 r. poniedziałek godz.18.00

sala koncertowa Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, ul. Dąbrowskiego 83

Spektakl oparty na opowiadaniu Fiodora Dostojewskiego pt. „Łagodna”. Samotny mężczyzna w średnim wieku, właściciel lombardu, poślubia młodą dziewczynę. Ona decyduje się na to małżeństwo przede wszystkim z biedy. Żyje na skraju nędzy, bita, poniżana przez ciotkę, u której zamieszkała po śmierci rodziców. Dziewczyna jednak stara się wzbudzić w mężu uczucie miłości, niestety bezskutecznie. Stopniowo małżonkowie oddalają się od siebie, tworząc mur milczenia. Dopiero po samobójczej śmierci żony mężczyzna uświadamia sobie, jak bardzo ją kochał. Szuka winy tej tragedii w sobie i w niej.

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert Kameralny

20 maja, kolejny dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Koncert kameralny duetu artystów urodzonych w Rumunii a zamieszkałych w Paryżu. Wiolonczelista Andre KIVU wraz z pianistką Marą DOBRESCO zaprezentowali program, w którym obok dzieł Zoltana Kodalya skomponowanych na wiolonczelę i fortepian /Sonata op.4, Adagio i Sonatina/, usłyszeliśmy utwory kompozytorów rumuńskich: Paula Constantinescu, Horatia Radulescu i Sigismunda Toduty.
Doskonałą intetpretację Fugi z Sonaty na skrzypce solo g - moll nr.1 we własnej transkrypcji na wiolonczelę zaprezentował Andrei Kivu.
Nokturn cis - moll op. posthume Fryderyka Chopina wykonała Mara Dobresco.
Na zakończenie usłyszeliśmy Sonatę op. 40 na wiolonczelę i fortepian Dymitra Szostakowicza.
Publiczności nagrodziła wykonawców zasłużonym brawami.

Koncert prowadził redaktor Tadeusz Deszkiewicz.

Dodatkową atrakcję mieliśmy przed rozpoczęciem drugiej części koncertu. Pan Wit Karol Wojtowicz - Dyrektor Muzeum Zamku w Łańcucie zaprosił publiczność na projekcję odnalezionego niedawno filmu, dokumentującego wizytę rumuńskiej pary królewskiej w Łańcucie w 1923 roku podczas ich oficjalnej wizyty w Polsce . Król Ferdynand i Królowa Maria byli zachwyceni dwudniową wizytą w iście królewskiej rezydencji Potockich, jak to określiła w swym liście Królowa Maria.

OD MONTEVERDI’EGO DO MINY

K 21 maja 2019 r. wtorek, godz. 19.00
SALA BALOWA MUZEUM ZAMKU W ŁAŃCUCIE

VINCENZO CAPEZZUTO
CLAUDIO BORGIANNI
SOQQUADRO ITALIANO

Regina Gowarzewska- słowo

W programie:
Od Monteverdi'ego do Miny
Podróż po włoskiej muzyce od roku 1600 do lat 60 XX stulecia.

Claudio Monteverdi i Mina Mazzini, dwie zupełnie różne włoskie osobowości, odległe w czasie, lecz połączone cienką „czerwoną linią”, która ciągnie się do nas. Prawie cztery wieki dzielą tych dwóch wspaniałych artystów, ale jest wiele wspólnych punktów, które łączą ich nierozerwalnie: miasto Cremona, bycie rewolucjonistami pomimo krytyki, bycie symbolem nowego rodzaju występu.

Kierunek w repertuarze włoskiej muzyki, od początku siedemnastego wieku aż po wielki boom piosenki lat 60.

Niepowtarzalny głos Vincenzo Capezzuto staje się prawdziwym wątkiem całego koncertu, głos o rzadkiej i nie dającej się określić strukturze, który jest w stanie wziąć publiczność w tę podróż przez odległe wieki, ale zdecydowanie wpleciony.

Od Monteverdi’ego do Miny to koncert wspaniałych wizjonerów, możemy go określić jako „concerto alla bastarda”, ciągłe przejście, dialog pomiędzy „światem” Miny i „światem” Monteverdi’ego.

Repertuar muzyczny jest ciągle w ruchu, tworzony jest pod różnymi muzycznymi wpływami, ciągle oscyluje pomiędzy muzyką dwóch kompozytorów i im współczesnych. Bardzo wyjątkowy styl, próbujący odnaleźć te punkty ciągłości, które nieuchronnie łączą naszą współczesność i muzykę historyczną z odległym i prawie legendarnym światem, zwanym barokiem.

 

Tydzień Talentów - Warsztaty z Mistrzami w Kąśnej Dolnej

           Od 12 do 19 maja 2019 roku w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej odbyła się kolejna edycja festiwalu „Tydzień Talentów”. W tym roku kadrę „Warsztatów z Mistrzami” stanowili: wspaniała sopranistka, profesor Akademii Muzycznej w Krakowie Katarzyna Oleś-Blacha, nestor polskich skrzypków, profesor zwyczajny Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie Roman Lasocki, jeden z najwybitniejszych wiolonczelistów młodego pokolenia, profesor Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku Marcin Zdunik oraz Szymon Nehring, jeden z najbardziej utalentowanych młodych pianistów, jedyny Polak, który otrzymał pierwszą nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym Artura Rubinsteina w Tel Awiwie.

          „Tydzień Talentów” zainaugurowany został 12 maja koncertem w Dworku Ignacego Jana Paderewskiego, podczas którego wystąpili: wybitna sopranistka Katarzyna Oleś-Blacha i laureat VI Konkursu wokalnego im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy, tenor Krzysztof Zimny, a towarzyszyła wokalistom pianistka Marta Mołodyńska-Wheeler.
          Drugi koncert odbył się 15 maja w Sali Lustrzanej w Tarnowie i zatytułowany był „Tarnowskie Talenty”, a wystąpili wyłącznie młodzi muzycy: Julia Styrna – klawesyn, Natalia Łazarek – flet, Łukasz Skubisz – akordeon, oraz uczestniczki warsztatów wokalnych Joanna Zaucha – sopran, Dominika Marcinkowska – sopran koloraturowy, a towarzyszył śpiewaczkom pianista Sławomir Kokosza.
          Koncert finałowy odbył się 19 maja w Sali Koncertowej Stodoła w Kąśnej Dolnej, a rozpoczęła go prezentacja wybranych uczestników warsztatów fortepianowych, skrzypcowych i wiolonczelowych.
Młodym instrumentalistom towarzyszyła pianistka Mirella Malorny.
           Wieczór rozpoczął się bardzo interesującym występem wiolonczelisty Tymoteusza Bączkowskiego, ucznia poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej w klasie Doroty Hajzer, który wykonał I część Sonaty C-dur Luigi Boccheriniego i utwór zatytułowany „Orientale” Tadeusza Szeligowskiego.
          Również bardzo interesująco zaprezentowała się Kamila Wawrzeńczyk, uczennica Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Kielcach w klasie fortepianu Artura Jaronia. Kamila Wawrzeńczyk wykonała Balladę g-moll op. 23 Fryderyka Chopina.
           Występy uczestników zakończyło mistrzowskie wykonanie Fantazji na tematy z opery „Faust” Charlesa Gounoda op. 20 na skrzypce i fortepian Henryka Wieniawskiego przez skrzypaczkę Martę Gębską.
Ta 17-letnia artystka z Warszawy należy do grona najwybitniejszych skrzypaczek swojej generacji i aktualnie kształci się pod kierunkiem prof. Romana Lasockiego.
           Po popisach uczestników warsztatów rozpoczął się koncert Mistrzów, a wystąpili Marcin Zdunik – wiolonczela i Szymon Nehring – fortepian.
Pierwsze ogniwo stanowiły utwory Fryderyka Chopina – Sonata g-mol op. 65 na fortepian i wiolonczelę oraz Introdukcja i Polonez brillante op. 3 na fortepian i wiolonczelę.
           Później przyszedł czas na Suitę włoską na wiolonczelę i fortepian Igora Strawińskiego, a na zakończenie planowanej części koncertu wysłuchaliśmy Sonaty G-dur na skrzypce i fortepian Maurice Ravela w opracowaniu na wiolonczelę i fortepian Marcina Zdunika.
Wykonawców, utwory i kompozytorów przybliżał publiczności pan Jan Popis.
           Trudno jest takie mistrzowskie kreacje i przeżycia towarzyszące słuchaczom opisać. Trzeba po prostu być na koncercie. Publiczność była oczarowana wspaniałą grą dwóch wielkich mistrzów Marcina Zdunika i Szymona Nehringa, stąd długie gorące brawa i owacja na stojąco. Pomimo, że koncert trwał w sumie długo, wszyscy oczekiwali na bis. Artyści pożegnali się z publicznością jeszcze jednym utworem Ravela - przepiękną Habanerą.
Jestem szczęśliwa, że mogłam ten niedzielny wieczór spędzić w Kąśnej Dolnej.

           Przyjechałam do Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej po raz pierwszy w tym roku kalendarzowych i zobaczyłam, że wiele się zmieniło przede wszystkim we wnętrzu i otoczeniu Sali Koncertowej Stodoła, bo przybyło miejsce na szatnię, toalety i wygodną garderobę dla wykonawców. Tuż po koncercie rozmawiałam miedzy innymi o tych zmianach z panem Łukaszem Gajem – Dyrektorem Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.
Łukasz Gaj: Zmiany może nie są aż tak wielkie, ale poprawa infrastruktury jest dla nas bardzo ważna, bo wiąże się z komfortem melomanów, którzy przyjeżdżają na nasze koncerty. Staramy się, aby wszystkie zmiany jak najlepiej melomanom służyły.

           Zakończony dzisiaj (19 maja) „Tydzień Talentów” był bardzo udany. Podczas koncertu finałowego uczestnicy warsztatów popisali się wspaniałą grą, a później fenomenalnie zagrali wykładowcy: wiolonczelista Marcin Zdunik i pianista Szymon Nehring.
            - Cieszę się bardzo, że występują tutaj młodzi muzycy. W czasie ostatnich trzech lat zauważyłem, że reprezentują coraz wyższy poziom. Myślę, że niedługo uczestnicy naszych warsztatów będą występować w wielu ważnych salach koncertowych na całym świecie i wówczas będziemy mogli się chwalić, że rozpoczynali w Kąśnej.
           Staramy się, aby mogli pracować u nas pod kierunkiem znakomitych mistrzów. W tym roku zaprosiliśmy wybitnych profesorów: skrzypka pana Romana Lasockiego i śpiewaczkę panią Katarzynę Oleś-Blacha, wiolonczelistę pana Marcina Zdunika i pianistę pana Szymona Nehringa. Cieszę się bardzo, że przyjęli nasze zaproszenie i przyjechali do Kąśnej Dolnej.

           Filharmonie i teatry operowe kończą sezony artystyczne, a w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej sezon trwa.
           - Tak naprawdę „Tydzień Talentów” to u nas pierwszy w tym sezonie festiwal muzyki klasycznej. Przed nami jeszcze wiele wydarzeń, a wśród nich tak ważne festiwale jak : „Bravo Maestro”, czy na zakończenie sezonu „Viva Polonia!”.
            Jestem bardzo szczęśliwy, że otrzymaliśmy dodatkowe środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i mogę już powiedzieć, że będziemy mogli w szczególny sposób uczcić na terenie powiatu tarnowskiego 200. rocznicę urodzin Stanisława Moniuszki. Centrum Paderewskiego zorganizuje sześć koncertów edukacyjnych dla młodzieży w różnych ośrodkach naszego regionu. Nasze koncerty zatytułowane będą „Moniuszko Bohater Niezwykły” i będą one przybliżać młodzieży muzykę, życie i działalność ojca polskiej opery narodowej.

            Już w czerwcu Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej organizuje Festiwal Pieśni Kresowej.
           - To dla nas ważne przedsięwzięcie, które organizujemy wspólnie z Zespołem Szkół Ogólnokształcących w Gromniku. Nasze zaproszenie przyjął pan Mieczysław Szcześniak, który będzie w tym roku przewodniczył jury. Młodzi ludzie, którzy lubią śpiewać, będą mogli wystąpić w Centrum Paderewskiego i pokazać swoje talenty.
           Oprócz festiwali, w każdym miesiącu organizujemy co najmniej jeden koncert, a informacje o koncertach i naszej działalności dostępne są na naszej stronie internetowej i na Facebooku. Od tego sezonu można także kupować bilety przez Internet. Myślę, że jest to duże udogodnienie dla melomanów. Zapraszam Państwa serdecznie na wszystkie koncerty organizowane przez Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

            Ja również gorąco polecam Państwa uwadze wszystkie wymienione koncerty, warto także odwiedzić to miejsce – Dwór i jego otoczenie, a także kupić bardzo interesującą płytę zatytułowaną „Paderewski. Muzyka mojego domu”. Ten album stanowi przekrój twórczości Mistrza – kameralnej i wokalno-instrumentalnej w wykonaniu znakomitych polskich solistów i kameralistów: skrzypaczki Katarzyny Dudy, sopranistki Hanny Samson, barytona Jacka Jaskuły oraz pianistów Roberta Marata, Roberta Morawskiego i Cezarego Karwowskiego. Płyta jest hołdem złożonym Patronowi instytucji – Artyście i Patriocie, którego życiową misją stało się zaangażowanie w walkę o sprawę polską.
Wszystkie informacje znajdą Państwo na stronie internetowej Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej www.centrumpaderewskiego.pl

Zofia Stopińska

Subskrybuj to źródło RSS