Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Sławomir Tomasik: "Kontynuuję dzieło profesora Tadeusza Wrońskiego"

           Zapraszam Państwa na pierwsze z trzech zaplanowanych spotkań z profesorem Sławomirem Tomasikiem, wybitnym skrzypkiem i pedagogiem, wychowankiem Jana Tawroszewicza, Krzysztofa Jakowicza, Tadeusza Wrońskiego i André Gertlera. Profesor Sławomir Tomasik ukończył z wyróżnieniem studia w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, a także w Musikhochschule w Köln. Jest laureatem konkursów w Lublinie, Katowicach i Hanowerze. Koncertował w Polsce, Anglii, Austrii, Finlandii, Francji, Japonii, Korei Południowej, Norwegii, Szwajcarii, Rosji i Ukrainie. Prowadził mistrzowskie Kursy skrzypcowe w Japonii, Korei Południowej, Rosji i w Polsce.
           Sławomir Tomasik jest profesorem zwyczajnym, prowadzi klasę skrzypiec w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie . Od 2011 roku jest profesorem wizytującym (visiting profesor) w SOAI University w Osace w Japonii.
W tej części wywiadu rozmawiać będziemy o prowadzonej aktualnie działalności pedagogicznej i książkach metodycznych, ze szczególnym uwzględnieniem nowej książki, która trafi do nas już w najbliższych tygodniach.

          Mamy taki czas, że nie możemy spotkać się osobiście, a jedynie porozmawiać dzięki powszechnie używanym urządzeniom do komunikowania się. W związku z tym chcę na początku zapytać, jak ta sytuacja zmieniła Pana działalność artystyczną i pedagogiczną?
          - Zmieniło się bardzo dużo. Przede wszystkim nie gramy koncertów. Miałem zaplanowane koncerty, które zostały odwołane albo przeniesione na inne terminy i odbędą się dopiero po pandemii. Słyszała Pani z pewnością, że rozważane jest wznowienie koncertów dla mniejszej publiczności, przy zachowaniu wszystkich wymogów gwarantujących bezpieczeństwo wykonawcom i publiczności. Na koncerty, które odbywały się przy pełnych salach jeszcze w pierwszych dniach marca, przed kryzysem pandemicznym, trzeba będzie jeszcze dość długo poczekać.
          Na szczęście moja działalność jest wielotorowa. Prowadzę klasę skrzypiec w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Prowadzimy zajęcia online poprzez Skype’a i inne urządzenia, ale jakość dźwięku jest bardzo marna, natomiast można usłyszeć różne błędy związane z intonacją czy interpretacją utworu.
Od początku marca porozumiewamy się zdalnie z moimi studentami. Najpierw prowadziłem w ten sposób lekcje, a teraz studenci już wysyłają mi nagrania. Dzięki temu jakość dźwięku jest o wiele lepsza. Słucham z uwagą tych nagrań i podczas kolejnego spotkania omawiamy każdy szczegół.
          To, że nie możemy się spotkać, jest utrudnieniem, ale w nagrywaniu i później omawianiu tych wykonań dostrzegam także pewne korzyści zarówno dla pedagogów, jak i studentów.
Często zalecałem moim studentom, żeby nagrywali swoje produkcje w domu, ale wiem, że najczęściej tego nie robili. Teraz zmuszeni są do nagrywania, słuchania swoich wykonań i mogą się bardzo dużo dowiedzieć o swojej grze, coś skorygować i nagrać powtórnie.
          Nie interesują mnie koncerty zdalne, bo najczęściej są to wcześniej przygotowane nagrania i ja nie biorę udziału w propozycjach koncertowych tego typu.
          Dzięki temu miałem ostatnio trochę więcej czasu i przed miesiącem skończyłem nową książkę, która ukaże nakładem PWM w czerwcu. Jest to „Rozgrzewka skrzypka”, której lektura powinna być zachęcająca, żeby rozgrzewać się przed ćwiczeniem. Książka zawiera także materiał nutowy i osoby, które będą chciały rozgrzewać się przed ćwiczeniem czy grą, mogą sięgnąć po tę książkę i będzie ich ona prowadzić przez najrozmaitsze arkana techniki gry skrzypcowej dotyczące zarówno lewej, jak i prawej ręki. Przygotowałem ponad 200 ćwiczeń i każde jest dokładnie opisane. Po raz pierwszy PWM wydaje tego typu pozycję. Dzięki temu, że wydanie przygotowane jest w dwóch językach – polskim i angielskim, będą mogli korzystać z niego nie tylko polscy skrzypkowie. To będzie też promocja polskiej szkoły skrzypcowej, bo nasz rodzimy język jest niestety rzadko tłumaczony na języki dominujące w świecie, szczególnie jeśli chodzi o literaturę fachową.

            Dlaczego zatytułował Pan swoją książkę „Rozgrzewka skrzypka”?
            - Z moich doświadczeń pedagogicznych i obserwacji wynika, że skrzypkowie najczęściej – w 80, a już na pewno w 70 procentach, nie rozgrywają się, a powinni.
Dobrym przykładem są sportowcy, którzy zanim rozpoczną bieganie, skoki wzwyż, rzucanie młotem, czy wyjdą na piłkarskie boisko, zawsze rozgrzewają swoje mięśnie. Bez takiej rozgrzewki sportowiec bardzo prędko może być kontuzjowany i wyeliminowany z dalszych rozgrywek.
Wszyscy sportowcy mają swoich trenerów, którzy dbają o te przygotowania do treningów czy zawodów.
            Skrzypkowie robią to niezwykle rzadko. Jak mają zadany kaprys, to od razu zaczynają ćwiczenie kaprysu, zazwyczaj w szybkich tempach i często może prowadzić to do kontuzji. Nasze ręce są warsztatem, który ma nam służyć przez kilkadziesiąt lat. Sportowcy zazwyczaj kończą karierę po 30-tym, najpóźniej po 40-tym roku życia, natomiast instrumentaliści mogą grać prawie do końca życia, jeśli będą to robić w sposób właściwy, jeśli ćwiczenie rozpoczynać będą od rozgrzewania rąk na nieco łatwiejszym materiale, niż kaprysy Paganiniego. Bywa tak, że skrzypkowie pomijają ten etap i od razu grają na przykład „Ostatnią różę lata” Heinricha Wilhelma Ernsta i sprawia im problem wykonanie tego utworu w sposób właściwy.

            Pana książka ma za zadanie wskazać uczniom szkół muzycznych, studentom oraz muzykom, w jaki sposób należy rozpoczynać pracę?
            - Dokładnie, dlatego powstała taka pozycja. Jest to pierwsza książka na rynku polskim, ale także brakuje takich pozycji na rynku zagranicznym. Jestem przekonany, że zainteresuje ona nie tylko młodych, którzy chcą zostać zawodowymi skrzypkami, ale także osoby, które już pracują zawodowo.
Wiem, że znakomici, znani i sławni skrzypkowie zawsze rozpoczynają swój „skrzypcowy dzień” od rozgrzewki w postaci gam, a także gry pizzicatowej czy staccatowej, zanim przyjdą do opracowywania utworu i dlatego ich umiejętności są na tak wysokim poziomie, a ręce mogą służyć im do końca muzycznego życia.

            Możemy w tym miejscu wymienić wielu muzyków, którzy wspaniale grali przez długie lata.
            - Sławny polski pianista Mieczysław Horszowski w wieku prawie stu lat grał wspaniały koncert w Waszyngtonie przed prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Znakomity skrzypek Roman Totenberg grał niemal do końca życia i był bardzo zdziwiony, kiedy po ukończeniu stu lat musiał ponownie zdawać egzamin, aby mieć ważne prawo jazdy.
Do końca życia grał także na skrzypcach Dawid Ojstrach. Znany Państwu z pewnością doskonale skrzypek Krzysztof Jakowicz, który ukończył niedawno 80 lat, zawsze się rozgrywa przed ćwiczeniem i koncertami. Uważa, że to jest niezbędne.
Jak już wspomniałem, moja „Rozgrzewka skrzypka” ukaże się w czerwcu nakładem oficyny PWM i będzie dostępna na rynku.

            Podczas prowadzonych ze studentami lekcji, w czasie konsultacji i kursów oraz w publikacjach bardzo często powołuje się Pan na metody stosowane przez swoich pedagogów, a najczęściej wymienia Pan profesora Tadeusza Wrońskiego, który był wybitnym skrzypkiem i pedagogiem. Kontynuuje Pan metody stosowane przez swojego Mistrza.
            - Profesor Tadeusz Wroński także często opowiadał o swoich mistrzach, bo on się uczył u wybitnego skrzypka i nauczyciela Józefa Jarzębskiego. Studiował także u węgierskiego mistrza André Gertlera. Opowiadał, że tuż po ukończeniu studiów wybuchła II wojna światowa i musiał skrzypce „zawiesić na kołku”. Po wojnie wyjechał do Brukseli i studiował u profesora Gertlera, który rozpoczął z nim zajęcia od korekty aparatu gry. Nie było to łatwe, ale wkrótce okazało się, że była to słuszna droga.
Profesor Wroński uczył później nas tą samą metodą, robił nam korekty, poprawiał nasze ręce.
            Może ma pani rację, że jestem spadkobiercą profesora Tadeusza Wrońskiego, bo nie tylko uczę, stosując jego metody, ale jako jedyny uczeń piszę książki, które opierają się na Jego wiedzy, ale wzbogacone są bagażem moich doświadczeń.
Zawsze prowadząc zajęcia ze studentami podkreślam, że o tym mówił mi profesor Krzysztof Jakowicz, te rozwiązana stosował profesor Tadeusza Wroński, a o innych wiem od profesora André Gertlera, u którego także studiowałem.
Wymienianie wielkich autorytetów bardzo dobrze działa na uczniów, bo nie tylko ja o tym im mówię, ale wiem o tym od moich profesorów.
            Swoją wdzięczność profesorowi Tadeuszowi Wrońskiemu staram się okazać organizując Międzynarodowy Kurs Jego imienia w Nałęczowie, kontynuując Jego dzieło, czyli Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Tadeusza Wrońskiego na Skrzypce Solo.
            Tuż przed śmiercią profesor Tadeusz Wroński napisał list, w którym podkreślił, że uważa mnie za swojego najważniejszego spadkobiercę.
Zawsze mi mówił „Sławeczku, ty pisz, a wszystko co wpadnie ci mądrego do głowy – notuj”. Pierwsza moja pozycja ukazała się dokładnie w 2 lata po śmierci Profesora. W ciągu ostatnich osiemnastu lat napisałem cztery książki dydaktyczne, skomponowałem "44 duety na dwoje skrzypiec", "8 kwartetów skrzypcowych", "Abecadło dwudźwiękowe dla dzieci", "System Gam i Pasaży", wydałem liczne opracowania edytorskie (Paderewski, Telemann) i oraz 3 tomiki wierszy.

            Mogę się jedynie pochwalić, że znam dwie części książki „Kompas skrzypka”.
            - Pierwsza część została wydana w 2002 (była ona także moją pierwszą pozycją wydawniczą), a druga w 2007 roku. W 2005 roku Kompas ukazał się w języku koreańskim na rynku Korei Płd. i, jak wcześniej wydany tam mój "System Gam", również książka ta rozeszła się migiem. W 2017 roku ukazała się „Korekta aparatu gry skrzypka”. Do tej książki dołączony jest pięciogodzinny film na DVD, na którym utrwaliłem, w jaki sposób przeprowadzam korektę aparatu gry ze swoimi studentami. Pięciogodzinny film przedstawia 38 lekcji, które powinien przebyć adept w celu "naprawy" swojego aparatu w ciągu pięciu miesięcy korekty ścisłej. Terapia ta przyczyni się do lepszej jakości wydobycia dźwięku, a w konsekwencji uszlachetni jego grę. 
            Teraz często korekta jest procesem zarzucanym przez pedagogów. Pamiętam, gdy ja studiowałem, to pedagog mógł poprosić dziekana, żeby na pół roku zwolnił studenta z orkiestry, bo potrzebna mu jest korekta. Dziekan zwykle wyrażał zgodę i taki student nie grał w orkiestrze. Dzisiaj to jest nie do pomyślenia.
            Pisząc książki i realizując film DVD, chciałem zanotować i utrwalić to, co dostałem od swoich mistrzów – od profesora Tadeusza Wrońskiego, a także od Jana Tawroszewicza, Andre Gertlera. Wielu ważnych wskazówek udzielił mi Profesor Krzysztof Jakowicz, bo przecież byłem także jego studentem. Ta wiedza była niezapisana, a mogłaby zaginąć i dlatego taka książka powstała.
            Mimo trzykrotnego wznowienia „Kompasu skrzypka” niemal całkowity nakład został wyczerpany. Ale na szczęście na półkach księgarń muzycznych, czy w Internecie wciąż można znaleźć "Korektę aparatu gry skrzypka", "System Gam", "12 Fantazji" Telemanna czy "Abecadło dwudźwiękowe".

            To najlepszy dowód na to, że studenci, a przede wszystkim nauczyciele gry na skrzypcach, potrzebują tych książek.
            - Jeśli młody człowiek, który ukończył studia i nie przechodził korekty aparatu gry, a widzi problemy u swojego ucznia, to w jaki sposób on może mu pomóc? Musi sięgnąć po system naprawczy. Materiał taki znaleźć może w „Korekcie”, gdzie opisane jest wszystko w trakcie 38 lekcji, a do tego zawiera „żywe” nagranie audiowizualne. To jest wiedza, która była, jest i będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie. Aparat gry jest bardzo ważny! Nawet jeśli ktoś ma bardzo duży imperatyw artystyczny w sobie, ma bardzo dobry słuch i jest wrażliwy na brzmienie, a przeszkadza mu wadliwy aparat gry nie będzie mógł wyrazić tego, co by chciał. Ta wiedza potrzebna jest zarówno muzykom, jak i nauczycielom, zwłaszcza młodym.
            Przekonałem się o tym, bo PWM po wydaniu „Korekty aparatu gry skrzypka” zapraszało mnie dość często na otwarte seminaria, żeby zobaczyć, jak realizuję opisywane problemy w praktyce.
Prowadząc klasę skrzypiec w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, kursy, seminaria, pisząc książki i wiersze, kontynuuję dzieło profesora Tadeusza Wrońskiego.

Z prof. dr hab. Sławomirem Tomasikiem rozmawiała Zofia Stopińska 25 maja 2020 roku. Zapraszamy na kolejne spotkanie, podczas którego porozmawiamy o planowanych w tym roku wydarzeniach, którymi kieruje profesor Sławomir Tomasik – V Międzynarodowym Kursie im. Tadeusza Wrońskiego i VI Międzynarodowym Konkursie im. Tadeusza Wrońskiego na Skrzypce Solo.

Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej gra utwory Stanisława Moniuszki

Szanowni Państwo,

Poniżej udostępniamy link do koncertu, który został wyemitowany 31 maja 2020r. na antenie TVP3 Rzeszów.

Koncertem w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej dyrygował Maestro Tomasz Chmiel.

W programie koncertu znalazły się utwory Stanisława Moniuszki: Uwertura "Bajka" i Mazur z opery "Straszny Dwór".


Serdecznie zapraszamy!

https://www.dropbox.com/s/jw0wcbtjhz6tglk/GRAMY_RAZEM%21_H264.mov?dl=0

DISNEY GOES CLASSICAL

MUZYKA Z FILMÓW UWIELBIANYCH PRZEZ CAŁE RODZINY W NOWYCH OLEŚNIEWAJĄCYCH WERSJACH

TEMATY Z FILMÓW:

KRÓL LEW Z UDZIAŁEM MATTEO BOCELLEGO,

PIĘKNA I BESTIA, ALADYN I WIELU INNYCH!

W WYKONANIU ROYAL PHILHARMONIC ORCHESTRA

„DISNEY GOES CLASSICAL” UKAŻE SIĘ NAKŁADEM DECCA RECORDS 2 PAŹDZIERNIKA 2020 ROKU

Decca Records i Walt Disney Records z Disney Music Group mają zaszczyt zapowiedzieć

Disney Goes Classical - nowy albumu przywołujący kolory, emocje i czystą radość muzyki z filmów Disneya w zupełnie nowej odsłonie.

Dzięki zaangażowaniu prestiżowej Royal Philharmonic Orchestra i wielu znanych nazwisk światowej muzyki, uwielbiane motywy Disneya zostały po mistrzowsku przearanżowane i nagrane w londyńskim Abbey Road Studios, gdzie powstały jedne z najlepszych ścieżek filmowych ostatniego stulecia.

Album zawiera muzykę z najbardziej rozpoznawalnych filmów Disneya od jego Złotej Ery, przez renesans lat dziewięćdziesiątych, aż po współczesne czasy animacji CGI. Od Księgi dżungli i Pinokia po kultowe ścieżki dźwiękowe z filmów Pocahontas, Mała Syrenka, Aladyn czy Herkules – 80 lat magii Disneya weszło w inny wymiar niesamowitego kinowego brzmienia.

Pierwszy utwór z tego wydawnictwa, poruszająca wersja piosenki „Can You Feel the Love Tonight” w wykonaniu Matteo Bocellego z animowanego klasyka Disneya z lat dziewięćdziesiątych, Król lew, ma dzisiaj swoją premierę. Ballada – napisana przez Eltona Johna i Tima Rice’a – zdobyła Oscara® w kategorii „Najlepsza oryginalna piosenka filmowa” w 1994 roku i pojawiła się w remake’u tego filmu w wersji live-action z 2019 roku. Matteo wystąpił także w duecie ze swoim ojcem Andreą Bocellim w bijącej rekordy popularności piosence „Fall on Me” (pochodzącej z uplasowanej na 1. miejscu list bestsellerów płyty Sì), która została wybrana do napisów końcowych produkcji Disneya, Dziadek do orzechów i cztery królestwa.

Jak mówi Matteo: „Jestem ogromnie podekscytowany, że dołączyłem do tego projektu z Disneyem. Król lew to jeden z najukochańszych filmów mojego dzieciństwa i możliwość zaśpiewania głównego utworu jest dla mnie prawdziwym zaszczytem. Elton John jest jednym z moich muzycznych idoli, zarówno ze względu na jego umiejętność pisania piosenek, jak i wyjątkowy styl. Mam nadzieję, że w muzyce, nad którą obecnie pracuję, uda mi się to wykorzystać te wpływy, i że będę mógł ją już wkrótce zaprezentować.”

Na płycie pojawi się także czterokrotnie nagradzana Grammy® amerykańska sopranistka Renée Fleming z piękną wersją „When You Wish Upon a Star” z filmu Pinokio.

Kolejne wyjątkowe utwory, w tym w wykonaniu słynnej japońskiej gitarzystki klasycznej Kaori Muraji, zabiorą słuchacza w inny wymiar. Album Disney Goes Classical zachwyci rodziny na całym świecie, przenosząc magię arcydzieł filmowych z ekranu wprost do naszych uszu, jak nigdy dotąd.

Disney Goes Classical ukaże się nakładem Decca Records 2 października 2020 roku.

„Can You Feel the Love Tonight” z udziałem Matteo Bocellego jest już dostępny na platformach cyfrowych:

https://Klasyka.lnk.to/MatteoBocelliCanYouFeel

Lista utworów

„Colours of the Wind” z filmu Pocahontas
„A Whole New World” z filmu Aladyn
„Let It Go” z filmu Kraina lodu
„The Bare Necessities” z filmu Księga dżungli
„How Far I’ll Go” z filmu Vaiana: Skarb oceanu
„When You Wish Upon a Star” z udziałem Renée Fleming z filmu Pinokio
„When She Loved Me” z filmu Toy Story 2
„Beauty and the Beast” z filmu Piękna i Bestia
„Go the Distance” z filmu Herkules
„Overture” z filmu Mary Poppins
„Part of Your World” z udziałem Kaori Muraji z filmu Mała Syrenka
„Can You Feel the Love Tonight” z udziałem Matteo Bocellego z filmu Król lew
„I See the Light” z filmu Zaplątani
„Reflection” z filmu Mulan
„Almost There” z filmu Księżniczka i żaba

Road to Cordoba - debiutancka płyta Weroniki Sury

            Miło mi, że mogę Państwu przedstawić Weronikę Surę, wirtuozkę akordeonu i niezwykłą postać muzycznego młodego pokolenia artystów klasycznych.
Artystka urodziła się i rozpoczynała muzyczną edukację w Rzeszowie. Jest absolwentką Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie w klasie prof. Mirosława Dymona i Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie akordeonu prof. Klaudiusza Barana, zaliczanego do światowej czołówki akordeonistów swego pokolenia.
            Jest laureatką wielu polskich i zagranicznych konkursów akordeonowych oraz uczestniczką wielu kursów mistrzowskich.
Koncertuje w kraju i za granicą, współpracuje z kompozytorami młodego pokolenia, angażuje się w innowacyjne projekty artystyczne.
W grudniu 2019 roku ukazała się debiutancka płyta Weroniki Sury zatytułowana „Road to Cordoba” i dlatego nasza rozmowa rozpoczyna się od przybliżenia Państwu tego albumu.

           Zofia Stopińska: Z pewnością przygotowania do wydania tej płyty trwały długo, bo z wielu powodów wydanie płyty nie jest łatwe.
           Weronika Sura: Od dość dawna jednym w moich marzeń było wydanie płyty i na szczęście udało mi się to zrealizować. Ostatecznie zmobilizował mnie do tego Łukasz Pawlak, mój wydawca, który rok przed wydaniem płyty zaprosił mnie na koncert dla artystów wydawnictwa Requiem Records i przyszło na ten koncert mnóstwo osób. Po moim koncercie Łukasz Pawlak w obecności wszystkich powiedział: „To jest kolejna nasza artystka, która wyda płytę w serii Opus”. Bardzo mnie to zmobilizowało i zaczęłam intensywnie myśleć nad repertuarem. Wiedziałam, że na pewno będzie na tym krążku muzyka hiszpańska, ale zastanawiałam się, czy to ma być projekt kameralny, czy solowy, bo przygotowywałam w tym czasie wiele różnych projektów. Zdecydowałam się na solowy album i cieszę się, że tak się stało, bo łatwiej promować taki album, organizować koncerty – wystarczy, że uzgodnię termin, wezmę akordeon i pojadę wykonać koncert.

           Cudowna, pełna słońca muzyka hiszpańska dominuje na tym krążku.
           - Tak, to jest głównie muzyka hiszpańska. Chciałam także pokazać szeroki przekrój tej muzyki – od dawnej, i dlatego zamieściłam utwór Antonio Solera, który reprezentuje schyłkowy okres baroku, po współczesnego Fermina Gurbinda czy Anatolija Beloshitsky’ego, bo to schyłek ubiegłego wieku.
Uśmiecha się pani pewnie dlatego, że Anatolij Beloshitsky nie był Hiszpanem, ale chociaż był ukraińskim kompozytorem, to w idealny sposób potrafił oddać klimat hiszpańskiego flamenco. Dlatego na płycie nie mogło zabraknąć jego Suity no. 3 , bo ona jest prawdziwie hiszpańska.
           Wyjątkiem jest cykl Martina Lohse. Jedyny żyjący kompozytor, którego utwór zamieszczony został na tej płycie. Martin Lohse jest duńskim kompozytorem, przebywającym obecnie w Kopenhadze. Trzy jego Passingi, które zamieściłam, wprawdzie nie pasują do konwencji płyty, ale długo pracowałam nad nimi, bo to są najbardziej wymagające utwory na tej płycie i dlatego stwierdziłam, że nie może tej pięknej muzyki zabraknąć. Zakochałam się po prostu w tych Passingach i napisałam do Martina Lohse, czy zgadza, aby te utwory znalazły się na płycie z takim repertuarem. Nie tylko zgodził się, ale bardzo mnie wspierał w czasie trwania nagrań i bardzo się cieszył, że ta muzyka będzie w Polsce propagowana. Starałam się wybrać taki repertuar, aby każdy mógł posłuchać tej płyty z przyjemnością.
Dodam jeszcze, że wszystkie nagrania zostały zarejestrowane w ubiegłym roku, w sali koncertowej Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

           Nie wszyscy zdają sobie sprawę z ogromnych możliwości akordeonu, a jednocześnie, że jest to instrument trudny i nauka gry na nim wymaga wielkich zdolności i wytrwałości.
           - Kiedyś dr Małgorzata Chmurzyńska, która zajmuje się psychologią muzyki, robiła badania, ile ćwiczą pianiści przed Konkursem Chopinowskim i okazało się, że średnio jest to 11 godzin dziennie. Na akordeonie także można tak długo ćwiczyć, tylko czasami się zastanawiam, po co (śmiech).
Wiadomo, że technikę można kształcić w nieskończoność, ale trzeba mieć także zdrowy balans. Niemniej jednak dobra gra na akordeonie wymaga wielu godzin ćwiczeń. Na przykład ja jestem niezbyt wysoka i szczupła, dlatego nie mam możliwości, żeby patrzeć na klawiaturę. Wszystko muszę realizować za pomocą zmysłu dotyku. Te nawyki trzeba wypracować.

           Grający na akordeonie może operować różnymi barwami, włączając różne regestry, dźwięk wydobywany jest za pomocą strumienia powietrza tłoczonego przez miech i wiem, że to nie jest proste.
           - W instrumentach smyczkowych mamy smyczek, a w akordeonie miech. Akordeon jest połączeniem wielu instrumentów i może brzmieć jak wiele instrumentów, a czasem nawet jak cała orkiestra. To jest fascynujący instrument.

            Nikt sobie nie zdaje sprawy z tego, że akordeon waży z pewnością kilkanaście kilogramów.
            - Mój akordeon waży 14 kilogramów (są oczywiście instrumenty cięższe i lżejsze). Pomimo, że mój należy do średnich, nie byłabym w stanie nosić go na plecach. Dlatego zaprojektowałam i zmontowałam sobie futerał, który ma kółka i dlatego instrument jeździ ze mną jak walizka. Nadal jest dosyć ciężki i nieporęczny, ale o wiele mniejszy i łatwiejszy w transportowaniu od kontrabasu. Pocieszam się, że inni mają gorzej (śmiech).

            Ciekawa jestem, czy będąc małą dziewczynką i rozpoczynając naukę w szkole muzycznej sama wybrała Pani instrument, czy też rodzice mieli w tym udział?
            - Moi rodzice nie byli związani z muzyką i moje uzdolnienia muzyczne były dla nich nowością, i odkryciem. Bardzo dobrze pamiętam moment wyboru instrumentu. Jak każda mała dziewczynka chciałam grać na fortepianie albo na skrzypcach. Podczas lekcji otwartych w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie byłam z rodzicami na lekcji skrzypiec i fortepianu, ale po drodze weszliśmy do sali, gdzie odbywały się lekcje akordeonu, a prowadził je prof. Mirosław Dymon.
            Nie potrafię tego nazwać, ale od razu zaiskrzyło. Pewnie bardziej spodobał mi się Pan Profesor niż ten instrument, chociaż instrument też był dla dziecka oczywiście ciekawy, bo miał mnóstwo przycisków.
Zdecydowałam, że chcę się na tym instrumencie uczyć gry. Rodzice się zgodzili i instrument coraz bardziej mnie interesował, a prof. Mirosław Dymon miał świetne podejście do dzieci i przez cały czas chodziłam na lekcje z radością, początkowo jak na najlepszą zabawę. Ponieważ robiłam szybko postępy, stawiał mi coraz to większe wymagania. Uczyłam się u prof. Dymona przez 12 lat.

            Później studiowała Pani w Warszawie, ale już w czasie nauki w Rzeszowie uczestniczyła Pani w wielu konkursach. Ja pamiętam Pani występ w czasie Międzynarodowych Spotkań Akordeonowych w Sanoku. Jak z perspektywy czasu ocenia Pani udział w konkursach?
            - Uważam, że konkursy były dla mnie bardzo ważne, szczególnie na etapie szkoły muzycznej, bo przede wszystkim przygotowywałam inny repertuar na każdy konkurs. Miałam szansę pokazać się i funkcjonować w społeczności akordeonistów. Jak się już jest w tym środowisku, to każdy konkurs daje możliwość spotkania się ze znajomymi z całej Polski, którzy mają to samo hobby. W szkole I stopnia nikt z nas nie ma świadomości, że to może być kiedyś sposób na życie. Wtedy uwielbiałam konkursy.
            Bardzo ważne jest to, żeby mieć zdrowe podejście do rywalizacji. Jadąc na konkursy nigdy nie nastawiałam się, że „jadę po złoto”. To nie jest sport, tego nie da się zmierzyć, w konkursie muzycznym nie wygrywa najszybszy czy najsprawniejszy, tylko decydują inne zalety i każdy juror ma swoje preferencje, na podstawie których ocenia i czasami jurorom bardzo podobały się moje wykonania, a czasami nie.
            Zawsze byłam nastawiona przez mojego profesora oraz przez moich rodziców, że mam się jak najlepiej pokazać, zagrać najpiękniej, jak potrafię, abym była z siebie zadowolona. Wiadomo, że wyjazdy na konkursy wiążą się z dużymi wydatkami, ale nigdy nie było presji – wydaliśmy dużo pieniędzy i musisz wygrać, albo przynajmniej wrócić z nagrodą.

            Rodzice pewnie często musieli się zastanawiać, skąd wziąć pieniądze – szczególnie na kilkuetapowe konkursy zagraniczne oraz na kursy mistrzowskie prowadzone przez wybitnych akordeonistów.
            - Na szczęście dostawałam stypendia za osiągnięcia czy za wyniki w nauce i to najczęściej wystarczało na wpisowe na konkursy. Oczywiście to nie wystarczało, jak wymyślałam sobie konkursy zagraniczne – byłam w Szwajcarii, Czechach. Na szczęście otrzymałam na tych konkursach nagrody, które jednak nie pokryły w całości kosztów wyjazdów, ale w domu było to traktowane jako inwestycja.
            Podobnie było z kursami. Pierwszy raz byłam na kursie w 2009 roku, czyli 11 lat temu i to były jednocześnie pierwsze kursy zagraniczne, bo byłam w Detmoldzie w Niemczech u prof. Grzegorza Stopy. Potem zaczęłam regularnie jeździć na kursy organizowane przez Stowarzyszenie Akordeonistów Polskich. Początkowo były to Kursy w Miętnem, później w Lusławicach, w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Na te kursy zapraszani byli zawsze profesorowie z całego świata i uczestnicy mogli obserwować różne spojrzenia na muzykę. Było to dla mnie zawsze bardzo inspirujące. Bardzo często jeździłam na różne kursy. Na przykład byłam dwukrotnie w Szwajcarii na kursie i otrzymałam stypendium, które w pełni pokryło koszty pobytu. Byli także zapraszani różni akordeoniści do nas na różne warsztaty. Uważam, że to jest bardzo potrzebne. Dzięki akordeonowi zwiedziłam tak naprawdę pół świata.

            Podkreślmy jeszcze, że jest Pani absolwentką Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie znakomitego akordeonisty prof. Klaudiusza Barana. Po ukończeniu studiów pozostała już Pani w Warszawie i prowadzi Pani ożywioną działalność artystyczną w tym mieście, ale także koncertuje Pani w kraju i za granicą. Występuje Pani jako solistka i kameralistka.
             - Od dziecka gram w zespołach kameralnych. Zaczęłam już w drugiej klasie szkoły podstawowej, tworząc duet akordeon i wiolonczela. Później każdego roku grałam w innych zespołach, były różne pomysły i tak zostało do dzisiaj.
             Przez cały czas mam różne pomysły na dziwne składy, a zaczęło się to już w Zespole Szkół Muzycznych w Rzeszowie. Pamiętam jak graliśmy w sekstecie: dwoje skrzypiec, wiolonczela, ksylofon, fortepian i akordeon.
             Bardzo lubię ciekawe barwy, które są wynikiem połączń brzmienia akordeonu z różnymi instrumentami – na przykład z flugelhornem czy dudukiem ormiańskim. Fascynuje mnie, jak akordeon odnajduje się w różnych składach.
             Ostatnio zainteresowana byłam bardzo muzyką hiszpańską, ale były okresy, kiedy fascynowała mnie muzyka japońska, niemiecka, francuska...
Te różne poszukiwania instrumentalne, i różnych brzmień, wiążą się z tym, że cały czas staram się poznawać muzykę różnych kultur, różnych krajów i poszukiwać instrumentów spójnych z tamtymi kulturami.

             W ostatnich miesiącach przebywamy głównie w swoich domach, nie może Pani występować z koncertami, prowadzić warsztatów w szkołach muzycznych, lekcje z uczniami swojej klasy w Szkole Muzycznej w Warszawie także trzeba prowadzić zdalnie. Jak się Pani odnalazła w tej trudnej dla muzyków sytuacji?
             - Ja od lat działam w Internecie, więc dla mnie zdalne nauczanie nie stanowi problemu. Jest to zupełnie inna forma zajęć, ale podoba mi się. Ma swoje zalety, mam wrażenie, że na żywo atmosfera często jest rozluźniona, a podczas lekcji zdalnych zarówno uczniowie, jak i ja – nauczyciel, jesteśmy bardziej nastawieni na pracę. Uczniowie zdecydowanie więcej grają podczas takich lekcji i osiągają wspaniałe rezultaty! Koncerty odbywają się teraz również zdalnie. Miałam okazję 20 maja wystąpić z mini recitalem w Internecie, w ramach cyklu koncertów organizowanych przez najstarszą Europejską markę akordeonów Weltmeister.

             W rodzinnym Rzeszowie bywa Pani rzadko, ale jak Pani przyjeżdża, to spotyka się Pani ze swoim Profesorem i kolegami z ZSM nr 1.
             - Oczywiście, z panem prof. Mirosławem Dymonem jesteśmy w stałym kontakcie i jak jestem w Rzeszowie, to staram się wygospodarować czas na spotkanie i rozmowę. Bardzo się cieszę, że Profesora ciekawi to, co się u mnie dzieje. Traktuję go jak członka swojej rodziny, bo szczerze mi kibicuje w tym, co robię.

Filharmonia Podkarpacka - koncert online

31 maja 2020r. (niedziela), o godzinie 18:00, na antenie TVP3 Rzeszów wyemitowany zostanie kolejny koncert online przygotowany przez Filharmonię Podkarpacką,
w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Maestro Tomasza Chmiela.

W programie koncertu znajdą się utwory Stanisława Moniuszki: Uwertura Bajka i Mazur z opery Straszny Dwór.


Serdecznie zapraszamy!

SACRUM PO GÓRALSKU

Nakładem wydawnictwa ARS SONORA ukazała się osobliwa w swojej formule i programie płyta Sacrum po góralsku. Jest to wielobarwny, niezwykły i niekonwencjonalny projekt artystyczny. Literatura organowa oraz improwizacje inspirowane etniczną sztuką góralską oraz szerokim spektrum ludowym, przeplatają się z oryginalnym folklorem w wykonaniu muzyków z Pienin.

Do udziału w nagraniu zostali zaproszeni: Kapela Góralska Jaśka Kubika z Krościenka nad Dunajcem, jedyna spadkobierczyni ludowej tradycji pienińskiej oraz wybitny wirtuoz organów dr hab. Marek Stefański z Krakowa. Słownym motywem przewodnim nagrania jest wstęp do muzyki, stanowiący fragment Filozofii po góralsku ks. prof. Józefa Tischnera w niezrównanej interpretacji jednego z najwybitniejszych aktorów, legendy polskiej sceny i ekranu, prof. Jerzego Treli

Na miejsce realizacji unikatowego w swojej formule i wartości programowej nagrania zostało wybrane Krościenko nad Dunajcem, a w nim dwa krościeńskie kościoły: Wszystkich Świętych, posadowiony od wieków tuż przy Rynku, skupiający niczym w soczewce historię i tradycję artystyczną Pienin w ich wymiarach sakralnych oraz Chrystusa Dobrego Pasterza, w którym w 2009 roku po raz pierwszy zabrzmiały organy piszczałkowe. Rok później zorganizowano tutaj jedyne w Pieninach, cykliczne wydarzenie artystyczne łączące kulturę wyższą z tradycją pienińską – Letni Festiwal Pieniny-Kultura-Sacrum.

Płyta, którą oddajemy Państwu do dyspozycji jest pierwszą publikacją fonograficzną Fundacji Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE. Naszą intencją jest, aby sztuka, która stanowi jej treść była trwałą wartością i niepowtarzalnym muzycznym wspomnieniem pięknych pienińskich zakątków, tradycji muzycznej rodzimych górali oraz muzyki organowej najwyższej próby twórczej i wykonawczej, która w Krościenku nad Dunajcem wybrzmiewa co roku w letniej porze.

Ów wielokulturowy i wielobarwny w swej kolorystyce brzmieniowej projekt zrealizowano przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego oraz Gminy Krościenko n. Dunajcem. Płyty będą dystrybuowane bezpłatnie przy okazji wydarzeń kulturalnych online i stacjonarnych organizowanych przez Fundację Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE, pozostają także w dyspozycji Centrum Kultury i Promocji w Krościenku n.D. oraz Wydawnictwa ARS SONORA.

Agnieszka Radwan-Stefańska

Prezes Fundacji Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE

SACRUM PO GÓRALSKU

             Nakładem wydawnictwa ARS SONORA ukazała się osobliwa w swojej formule i programie płyta Sacrum po góralsku. Jest to wielobarwny, niezwykły i niekonwencjonalny projekt artystyczny. Literatura organowa oraz improwizacje inspirowane etniczną sztuką góralską oraz szerokim spektrum ludowym, przeplatają się z oryginalnym folklorem w wykonaniu muzyków z Pienin.

             Do udziału w nagraniu zostali zaproszeni: Kapela Góralska Jaśka Kubika z Krościenka nad Dunajcem, jedyna spadkobierczyni ludowej tradycji pienińskiej oraz wybitny wirtuoz organów dr hab. Marek Stefański z Krakowa. Słownym motywem przewodnim nagrania jest wstęp do muzyki, stanowiący fragment Filozofii po góralsku ks. prof. Józefa Tischnera w niezrównanej interpretacji jednego z najwybitniejszych aktorów, legendy polskiej sceny i ekranu, prof. Jerzego Treli

             Na miejsce realizacji unikatowego w swojej formule i wartości programowej nagrania zostało wybrane Krościenko nad Dunajcem, a w nim dwa krościeńskie kościoły: Wszystkich Świętych, posadowiony od wieków tuż przy Rynku, skupiający niczym w soczewce historię i tradycję artystyczną Pienin w ich wymiarach sakralnych oraz Chrystusa Dobrego Pasterza, w którym w 2009 roku po raz pierwszy zabrzmiały organy piszczałkowe. Rok później zorganizowano tutaj jedyne w Pieninach, cykliczne wydarzenie artystyczne łączące kulturę wyższą z tradycją pienińską – Letni Festiwal Pieniny-Kultura-Sacrum.

             Płyta, którą oddajemy Państwu do dyspozycji jest pierwszą publikacją fonograficzną Fundacji Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE. Naszą intencją jest, aby sztuka, która stanowi jej treść była trwałą wartością i niepowtarzalnym muzycznym wspomnieniem pięknych pienińskich zakątków, tradycji muzycznej rodzimych górali oraz muzyki organowej najwyższej próby twórczej i wykonawczej, która w Krościenku nad Dunajcem wybrzmiewa co roku w letniej porze.

             Ów wielokulturowy i wielobarwny w swej kolorystyce brzmieniowej projekt zrealizowano przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego oraz Gminy Krościenko n. Dunajcem. Płyty będą dystrybuowane bezpłatnie przy okazji wydarzeń kulturalnych online i stacjonarnych organizowanych przez Fundację Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE, pozostają także w dyspozycji Centrum Kultury i Promocji w Krościenku n.D. oraz Wydawnictwa ARS SONORA.

Agnieszka Radwan-Stefańska

Prezes Fundacji Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE

XVIII Otwarty Konkurs Kompozytorski im. A.Didura

XXX Festiwal im. Adama Didura 

16 - 26 września 2020 Sanok

XXVIII Ogólnopolski Otwarty Konkurs Kompozytorski im. Adama Didura

Biuro Organizacyjne XXX Festiwalu im. Adama Didura ogłasza XXVIII Ogólnopolski Otwarty Konkurs Kompozytorski im. Adama Didura dla twórców, którzy do dnia 31 XII 2020 roku nie ukończą 30. roku życia.

Tematem konkursu jest pieśń, aria na głos solowy z towarzyszeniem fortepianu lub kwartetu smyczkowego.

Prace opatrzone godłem i dopiskiem: "XXVIII Ogólnopolski Otwarty Konkurs Kompozytorski im. Adama Didura" należy nadsyłać pod adres: Sanocki Dom Kultury, ul. Mickiewicza 24 , 38-500 Sanok, tel/fax 13 46 310 42

Termin nadsyłania prac upływa 21 sierpnia 2020 roku.

Wewnątrz koperty opatrzonej godłem, zawierającej kompozycję konkursową, powinna znajdować się zamknięta koperta opatrzona tym samym godłem z krótką informacją o kompozytorze, 2 zdjęcia, opis utworu dotyczący wskazówek interpretacyjnych, adres domowy i adres do korespondencji, telefon.

Autorów wykorzystujących obcojęzyczne teksty w partiach solowych kompozycji prosimy o dołączenie duplikatów tekstu partii solowych w języku oryginalnym wraz z tłumaczeniem w języku polskim.

Do konkursu będą kwalifikowane tylko prace niepublikowane, niewykonywane, nienagrywane i nienagradzane.

Nagrodzone kompozycje stanowią własność Sanockiego Domu Kultury i wszelkie wykonania, publikacje winne być uzgodnione z organizatorem Konkursu.

Ogólna suma nagród wynosi 6000 zł. O podziale nagród zadecyduje jury konkursu.

Termin rozstrzygnięcia konkursu 31 sierpnia 2020 r.

Wręczenie nagród i prawykonanie najlepszej kompozycji nastąpi podczas XXX Festiwalu im. Adama Didura.

Skład sądu konkursowego XXVIII Ogólnopolskiego Otwartego Konkursu Kompozytorskiego im. Adama Didura: Eugeniusz Knapik, Wojciech Widłak, Wojciech Ziemowit Zych

Regulamin konkursu znajduje się na stronie www.sdksanok.pl

( inf. Sanocki Dom Kultury)

 

Nicola Benedetti - Elgar: Violin Concerto

★★★★★ - "Dynamiczna interpretacja, odświeżająca i przekonująca ... trudno wyobrazić sobie bardziej magiczne wykonanie" – The Times

Nowy album artystki poświęcony jest muzyce Edwarda Elgara, a jego centralnym punktem jest Koncert skrzypcowy h-moll, op. 61.
Artystce towarzyszy London Philharmonic Orchestra pod dyrekcją Vladimira Jurowskiego.

ALBUM DOSTĘPNY W SERWISACH CYFROWYCH:

https://Klasyka.lnk.to/NicolaBenedettiElgar

Premiera na CD – lipiec 2020

Spis utworów:

EDWARD ELGAR

Violin Concerto in B minor, Op. 61

Allegro
Andante
Allegro molto

Sospiri, Op. 70

Salut d’Amour, Op. 12

Chanson de Nuit, Op. 15, No. 1

Wykonawcy:

Nicola Benedetti skrzypce

Petr Liminov fortepian

London Philharmonic Orchestra

Vladamir Jurowski dyrygent

Tydzień Talentów - Warsztaty z Mistrzami

17 - 20 maja 2020

          Tegoroczny Tydzień Talentów w niezwykłej odsłonie! Zarówno koncerty najstarszego kąśnieńskiego festiwalu, jak i warsztaty z mistrzami będą transmitowane prosto z Dworku Paderewskiego przez internet.

          Ze względu na trwającą epidemię i ograniczenia z nią związane instytucje kultury nie mogą organizować wydarzeń w tradycyjnej formie. Centrum Paderewskiego postanowiło jednak nie odwoływać cieszącego się ogromną popularnością festiwalu. Publiczność wprawdzie nie będzie mogła wziąć udziału w koncertach osobiście, jednak dzięki nowoczesnym technologiom melomani będą mogli posłuchać doskonałych artystów bez wychodzenia z domu.

          Festiwal zainauguruje w niedzielę 17 maja o godzinie 18.00 mistrzowski recital Janusza Olejniczaka i Tomasza Strahla w programie dzieł światowej kameralistyki. Jest to niewątpliwie wyczekiwany powrót pianisty do Kąśnej Dolnej. Janusz Olejniczak w kraju i za granicą znany jest jako wybitny interpretator muzyki Fryderyka Chopina. Koncertujący na najbardziej prestiżowych estradach świata artysta jest również znakomitym pedagogiem. Przez wiele lat prowadził klasę fortepianu w krakowskiej Akademii Muzycznej oraz kursy mistrzowskie dla pianistów w Kanadzie, Japonii i Chinach, a obecnie związany jest z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie.

            Tomasz Strahl jest jednym z najlepszych polskich wiolonczelistów. Współpracuje z większością orkiestr symfonicznych w Polsce. Do szczególnie ważnych wydarzeń artystycznych zalicza wykonanie w 1993 roku Koncertu wiolonczelowego Witolda Lutosławskiego w obecności kompozytora, pod dyrekcją Mirosława Jacka Błaszczyka. Był kilkakrotnie nominowany do nagrody „Fryderyk”, którą zdobył trzykrotnie – w latach 2003, 2019 i 2020. Prowadzi ożywioną działalność pedagogiczną.

            W finale festiwalu w sobotę 23 maja o godzinie 18.00 usłyszymy natomiast mistrzowski recital flecisty Łukasza Długosza. To koncertujący na całym świecie solista i kameralista, szczególnie doceniany przez Krzysztofa Pendereckiego. Przez krytyków uznany za jednego z najwybitniejszych polskich flecistów. Propagator muzyki najnowszej, silnie zaangażowany w poszerzanie i wzbogacanie polskiej literatury fletowej.

           Artyści – pedagodzy nagrają również cykl warsztatów pianistycznych, wiolonczelowych i fletowych, skierowanych do uczniów szkół muzycznych I i II stopnia, które publikowane będą w internecie w dniach 18-22 maja. To sytuacja bez precedensu. Do tej pory w elitarnych „Warsztatach z Mistrzami” ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, wziąć udział mogło wąskie grono szczególnie uzdolnionych młodych muzyków. Dzięki temu, że w tym roku kursy te będą dostępne online, z cennych lekcji skorzystać będzie mógł każdy, kto zechce. Lekcje dostępne będą w sieci do końca maja.
           Emisje wydarzeń dostępne będą na stronie internetowej instytucji i na jej profilach w mediach społecznościowych (Facebook, You Tube).

Plan warsztatów

Tomasz Strahl
18 maja, godzina 17.00
19 maja, godzina 17.00
20 maja, godzina 17.00

Łukasz Długosz
18 maja, godzina 17.30
19 maja, godzina 17.30
20 maja, godzina 17.30

Janusz Olejniczak
21 maja, godzina 17.00
22 maja, godzina 17.00

           Tydzień Talentów to wydarzenie zapoczątkowane w 1982 roku przez Tarnowskie Towarzystwo Muzyczne, którego spuściznę w 1990 przejęło Centrum Paderewskiego. Na przestrzeni lat był początkiem wielu artystycznych karier. Wśród muzyków, którzy w Kąśnej i Tarnowie stawiali swoje pierwsze kroki estradowe są między innymi Andrzej Bauer, Tomasz Strahl, Rafał Kwiatkowski, Janusz Wawrowski, Katarzyna Duda, Jakub Jakowicz czy Rafał Blechacz.

 

           Partnerem strategicznym Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej oraz Patronem Sali Koncertowej jest Grupa Azoty.

Subskrybuj to źródło RSS