Najpiękniejsze tanga Astora Piazzolli  w wykonaniu Klaudiusza Barana & Con Affetto
Klaudiusz Baran - bandoneon i Kwartet Con Affetto na scenie Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu Fot. Tomasz Beliński

Najpiękniejsze tanga Astora Piazzolli w wykonaniu Klaudiusza Barana & Con Affetto

           „Tango moja miłość”, tak zatytułowany był koncert, który odbył się 8 marca 2020 roku w Sali zamku Kazimierzowskiego staraniem Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki Zamek w Przemyślu.
           Niespodzianką dla większości kobiet, które wybrały się na ten koncert, było powitanie. Pan Wojciech Bakun, Prezydent Miasta Przemyśla, wręczał każdej kobiecie różę, a przedstawiciel firmy kosmetycznej „Inglot” obdarował panie kosmetykami z limitowanej kolekcji Jennifer Lopez.
           Jednak najważniejszy był koncert w wykonaniu Klaudiusza Barana, wybitnego akordeonisty i bandoneonisty, który tym razem grał tylko na bandoneonie, oraz kwartetu smyczkowego „Con Affetto” w składzie: Angelina Kierońska – I skrzypce, Karolina Bartczyszyn-Południak – II skrzypce, Karolina Stasiowska – altówka i Anna Podkościelna-Cyz – wiolonczela.
           Słusznie napisane zostało na programach, że jest to fuzja „męskiego” brzmienia bandoneonu oraz „kobiecej siły żeńskiego kwartetu smyczkowego”, szczególnie w programie niedzielnego wieczoru, który wypełniły najpiękniejsze tanga Astora Piazzolli.
           Koncert rozpoczął się cyklicznym utworem „Five Tango Sensations” złożonym z pięciu tang: „Asleep”, „Loving”, Anxiet”, „Despertar” i „”Fear”.
Kolejne ogniwa stanowiły: „Milonga del Angel”, „Chiquilin de Bachin”, „Adios Nonino”, „Oblivion” oraz „Fuga y Misterio”.
           Wszystkie utwory nagradzane były gorącymi oklaskami, a po zakończeniu ostatniego zerwała się istna burza oklasków i publiczność powstała z miejsc.
Wykonawcy jeszcze raz zachwycili nas wspaniałą kreacją chyba najbardziej znanego utworu Astora Piazzolli zatytułowanego „Libertango”.
Po koncercie pobiegłam szybko za kulisy, aby podziękować wykonawcom i chociaż przez chwilę porozmawiać z Maestro Klaudiuszem Baranem.

            Zofia Stopińska: Cudownie kończy się dla mnie Dzień Kobiet w 2020 roku, bo przed chwilą w Sali Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu wysłuchałam wspaniałego koncertu, a teraz mogę kilka zdań zamienić z głównym bohaterem tego wieczoru i jedynym mężczyzną wśród wykonawców – panem prof. Klaudiuszem Baranem. Dla Pana to był także wyjątkowy wieczór.
            Klaudiusz Baran: Byłem bardzo szczęśliwy już w chwili otrzymania zaproszenia, że tutaj przyjadę 8 marca, bo Podkarpacie słynie z pięknych kobiet.
Nie ukrywam, że jest to dla mnie ogromnie sentymentalna podróż, bo przypominają mi się wydarzenia z dzieciństwa, moja rodzina, moja edukacja – wszystko wiąże się z Przemyślem. Staram się to zawsze podkreślać, jak bardzo jestem dumny, że jestem z Przemyśla.
Zaproszenie do wykonania koncertu w moim mieście w Dniu Kobiet, wypełnionego emocjonalną muzyką związaną z miłością, z uczuciami, było dla mnie szczególnym przeżyciem.

            Koncert miał dla publiczności także walory poznawcze, bo oprócz tego, że słuchaliśmy przepięknej muzyki, wiele dowiedzieliśmy się o bandoneonie, który być może ktoś zobaczył po raz pierwszy, o Astorze Piazzolli, twórcy wszystkich wykonywanych dzisiaj utworów, a wszystko to zostało bardzo ciekawie przekazane, nie miało charakteru wykładu.
           - Starałem się unikać akademickiej formuły, natomiast uważam, że trochę o tej muzyce trzeba opowiedzieć, pomimo, że ona się sama znakomicie broni, ale warto dodać trochę bardzo ważnych elementów – skąd się ona wywodzi, kto był z nią związany i jaka ona jest ważna, bo dotyka takich najbardziej ludzkich uczuć i głębokich ludzkich emocji.

            Czy często wykonuje Pan koncerty poświęcone wyłącznie muzyce Piazzolli?
            - Owszem, na przykład w przyszłym tygodniu będziemy grać pełny koncert z Piazzollą w Filharmonii Śląskiej w Katowicach, ale już z orkiestrą Narodowego Forum Muzyki. Wystąpi ze mną gitarzysta Michał Nagy i wykonamy Koncert podwójny. Wykonamy też koncert Piazzolli na bandoneon solo i orkiestrę smyczkową, i jeszcze kilka bardzo znanych utworów, a wśród nich klasyczne tanga.
            Koncert poprowadzi od pulpitu Christian Danowicz, który ma korzenie argentyńsko-francusko-polskie i ma te utwory „we krwi”. Będzie to powtórzenie koncertu, który odbył się w zeszłym roku we Wrocławiu i odnieśliśmy wówczas ogromny sukces. Sala wypełniona była do ostatniego miejsca, a mieści się tam 1800 osób, i Filharmonia Śląska w Katowicach tak pozazdrościły Wrocławiowi, że zaprosiły nas z tym projektem do siebie. Jeżeli ktoś ma ochotę, to serdecznie zapraszam 13 marca do Sali koncertowej Filharmonii Śląskiej.

           Dzisiaj wystąpił Pan z kwartetem smyczkowym „Con Affetto”, który tworzą kobiety, i występuje Pan z tym zespołem już od dłuższego czasu.
           - Tak, gramy regularnie repertuar, który dzisiaj wykonaliśmy w Przemyślu. Graliśmy także sporo nowszej muzyki i mamy także w planie inne utwory. Podobnie jak publiczność, czujemy, że nasze występy są zderzeniem dwóch emocji: kobiecej i męskiej. Świetnie mi się z nimi muzykuje, bo Astor Piazzolla jest naszą wspólną miłością. Wykonywałem te utwory z wieloma kwartetami, ale uważam, że z „Con Affetto” jest zawsze wyjątkowo.

           Cieszymy się, że występuje Pan dzisiaj w Przemyślu, bo tak naprawdę powinien być Pan w Katowicach, gdzie odbywa się aktualnie wielka gala w NOSPR, połączona z wręczeniem nagród „Fryderyk” w kategorii muzyka poważna. Był Pan pierwszą osobą, która otrzymała tę nagrodę spośród akordeonistów.
           - To prawda i otrzymałem „Fryderyka” za album „Astor Piazzolla – Tango”, nagrany dla wytwórni Sony Classical. Niedługo będę wracał do Warszawy i po drodze będę słuchał transmisji, bo ciekawy jestem losów wydawnictwo PWM „100 na 100 Muzyczne Dekady Wolności”, między innymi z nagranym przeze mnie Koncertem potrójnym Zbigniewa Bargielskiego, które nominowane zostało w dwóch kategoriach: Najwybitniejsze Nagranie Muzyki Polskiej i Album Roku Muzyka Symfoniczna. Będę śledził, czy udało nam się coś zdobyć.

            Nominacje otrzymały także płyty wyprodukowane przez wydawnictwo UMFC.
            - Oczywiście, wśród nominowanych są dwie płyty wydane przez Chopin University Press. Miałem do wyboru – być w Katowicach na Gali , albo zagrać w Przemyślu. Wybrałem koncert w Przemyślu, bo nie mogłem sobie odmówić przyjemności występu w rodzinnym mieście.

           Za mną ustawiła się długa kolejka. Wszyscy chcą Panu podziękować i zamienić chociaż kilka słów, a młodzież przygotowała programy i długopisy z myślą o autografach. Musimy kończyć już rozmowę.
            - Bardzo dziękuję za udział w koncercie i rozmowę, i mam nadzieję, że niedługo się spotkamy.

Wiele osób zrobiło to po koncercie, a ja pozwolę sobie teraz podziękować pani dyrektor Renacie Nowakowskiej i wszystkim pracownikom Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK za zaproszenie znakomitych artystów, stworzenie wspaniałej atmosfery i znakomitą organizację tego wieczoru.

Zofia Stopińska