Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Odszedł Kazimierz Wolan

         Znakomity śpiewak, czołowy baryton Opery Krakowskiej i Śląskiej Kazimierz Wolan odszedł do wieczności 16 maja 2021 roku w wieku 92 lat w Bytomiu, pochowany w rodzinnym Grodzisku koło Strzyżowa. O jego życiowej i artystycznej drodzę pisałem w „Kamertonie” nr 58/2014 s.125-135 i „Nasz Dom Rzeszów” nr 8/106/2014 s.16-17, także na portalu Maestro w październiku 2014 r.
         Pochodził z muzykalnej rodziny. Ojciec Stanisław grał na skrzypcach, brat Tadeusz na klarnecie, a Kazimierz trafił do klasy skrzypiec Józefa Dziedzica i organów Tadeusza Kochańskiego w szkole muzycznej przy ul. Sobieskiego w Rzeszowie. Dyrektorką szkoły była wówczas znakomita śpiewaczka Zofia Stachurska, która pomogła młodemu Kazimierzowi rozwinąć skrzydła wokalne w Krakowie.
         Ponadto w Rzeszowie uczyła śpiewu Maria Świeżawska, do której trafił utalentowany młody artysta, wraz z Kazimierzem Pustelakiem i całą plejadą śpiewaków rzeszowskich. W Studio Operowym działającym przy Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie w latach 1952-1966 w premierowym przedstawieniu „Halki” St. Moniuszki w dniu 20 lutego 1954 roku Kazimierz Wolan zagrał Stolnika, u boku Janiny Maciejewskiej, która kreowała rolę tytułową.
         W Operze Krakowskiej Kazimierz Wolan pojawił się w 1958 roku, by w 1963 roku przenieść się do Opery Sląskiej, gdzie występował do lat 90. XX wieku. Prof. Jan Ballarin pisał do mnie. „Przez kilkanaście lat śpiewałem z p. Wolanem, byliśmy w bliskiej przyjaźni. Dysponował pięknym głosem barytonowym o zachwycającej barwie, dużym wolumenie i rozległej skali. Śpiewał główne partie w setkach przedstawień, będąc czołowym solistą Opery Śląskiej. Był bardzo koleżeński, o dużym poczuciu humoru.”
         Z podziwem i uznaniem pochylamy się nad znakomitym dorobkiem artystycznym Kazimierza Wolana, wspaniałego artysty śpiewaka, który z Grodziska koło Strzyżowa wyszedł na wielkie sceny operowe. Spełnił swoje powołanie, któremu na imię Muzyka, dająca nam, słuchaczom, poczucie piękna i dobra.

                                                                                                                                                                                                           Andrzej Szypuła

 

Filharmonia Podkarpacka zaprasza

11 VI 2021r., piątek, godz. 19:00

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej
Jiři Petrdlik– dyrygent
Tomasz Strahl - wiolonczela

W programie:
A. Dvořák - Koncert wiolonczelowy h-moll op. 104
                  - Suita czeska op. 39

W 180. rocznicę urodzin Antonina Dvořáka (1841 – 1904) przypomniane zostaną utwory czeskiego kompozytora, które odniosły ogromny sukces. Koncert wiolonczelowy h – moll ukończony w Ameryce, w 1895 roku, a więc u schyłku życia kompozytora, jest niejako podsumowaniem jego dorobku twórczego. Koncert nazywany „X symfonią” Dvořáka tworzy doskonałe zespolenie instrumentu solowego z wielką orkiestrą symfoniczną. Dzieło odsłania szeroką skalę ekspresji – od lirycznej zadumy przesiąkniętej duchem czeskiej muzyki ludowej - po radosną nutę. Urzekające, zapadające w pamięć melodie przyniesie ze sobą Suita czeska (1879) będąca jednym z najbardziej charakterystycznych dzieł Dvořáka. Utwór składa się z pięciu części - poetyckiego Preludium, tanecznej Polki i Sousedski, nastrojowej Romanzy, w której rzewna melodia grana jest przez flet na tle akompaniamentu smyczków oraz żywiołowego Finału. /tekst: Biuro Koncertowe/

www.filharmonia.rzeszow.pl

 fot. Jiři Petrdlik– dyrygent

jiri petrdlik 3

Wieczór z muzyką Antonina Dvořáka

11 VI 2021r., piątek, godz. 19:00

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej
Jiři Petrdlik– dyrygent
Tomasz Strahl - wiolonczela

W programie:
A. Dvořák - Koncert wiolonczelowy h-moll op. 104
                 - Suita czeska op. 39

W 180. rocznicę urodzin Antonina Dvořáka (1841 – 1904) przypomniane zostaną utwory czeskiego kompozytora, które odniosły ogromny sukces. Koncert wiolonczelowy h – moll ukończony w Ameryce, w 1895 roku, a więc u schyłku życia kompozytora, jest niejako podsumowaniem jego dorobku twórczego. Koncert nazywany „X symfonią” Dvořáka tworzy doskonałe zespolenie instrumentu solowego z wielką orkiestrą symfoniczną. Dzieło odsłania szeroką skalę ekspresji – od lirycznej zadumy przesiąkniętej duchem czeskiej muzyki ludowej - po radosną nutę. Urzekające, zapadające w pamięć melodie przyniesie ze sobą Suita czeska (1879) będąca jednym z najbardziej charakterystycznych dzieł Dvořáka. Utwór składa się z pięciu części - poetyckiego Preludium, tanecznej Polki i Sousedski, nastrojowej Romanzy, w której rzewna melodia grana jest przez flet na tle akompaniamentu smyczków oraz żywiołowego Finału. /tekst: Biuro Koncertowe/

 www.filharmonia.rzeszow.pl

Spotkanie z Piotrem Janem Ulatowskim

    Mam przyjemność przedstawić Państwu wyjatkowego Artystę mieszkającego i działającego od lat w Gdańsku. Jestem przekonana, że zainteresuje Państwa zarówno jego wszechstronna działalność na polu muzyki jak i malarstwo.

Piotr Jan Ulatowski - pianista i gdański kompozytor - ur. 1958 r. w Kaliszu.
Absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku .Od lat występuje w renomowanych salach koncertowych w Polsce i za granicą [m.in. w Filharmonii Bałtyckiej, w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, w Operze Bałtyckiej, w Teatrze Muzycznym w Gdyni, w Sali Rosengarten w Mannheim, w Sali Ratusza Staromiejskiego w Gdańsku, w Dworku Sierakowskich w Sopocie ].
Współpracował z Cappellą Gedanensis dyrygując i nagrywając w 2012 r. własną muzykę do przedstawienia pt."Wesele Żuławskie " [ premiera odbyła się w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku ].

     Laureat drugiej nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Kompozytorskim w Międzyzdrojach za utwór na chór a capella [ 1986 r. ] . w 2016 r. jego piosenka pt. " Siedzieliśmy cichutko" do słów Ernesta Brylla została wyróżniona w Toruniu podczas Ogólnopolskiego Przeglądu Teatrów. W Cafe Walter w Mannheim grał dla Kanclerza Niemiec HELMUTA KOHLA wraz z małżonką W 2007 r.

     W Gdańsku miał przyjemność wystąpić dla ELŻBIETY i KRZYSZTOFA PENDERECKICH jako pianista i kompozytor. Jak i dla premiera Polski JERZEGO BUZKA. Przy współpracy ze wspaniałymi muzykami m.in w studio Hofman i w studio Gdańsk wydał płytę pt. "Dokąd tak biegniemy "do poezji ERNESTA BRYLLA. Płyta zyskała uznanie u takich artystów jak ERNEST BRYLL , JERZY MAKSYMIUK, FUNDACJA ANNY DYMNEJ , jak również zainteresowanie za granicami naszego kraju . Jego muzykę prezentowały i rozpowszechniały rozgłośnie radiowe, internetowe oraz telewizyjne zarówno w kraju jak i za granicą . https://www.youtube.com/watch?v=8FJEvxFxrME

    Skomponował kilka musicali, m.in. pt. " DWÓR ARTUSA " wg. opowiadania E.T.A HOFFMANNA [ autora Dziadka do orzechów ] do scenariusza i tekstów piosenek JOANNY EWY JARZYMOWSKIEJ. Wersja koncertowa została wykonana w Dworze Artusa przy obecności władz miasta w 2001 r. z okazji 30 -lecia Historii Muzeum Miasta Gdańska.Twórca musicali : pt. " PANNA TUTLI - PUTLI " wg. libretta WITKACEGO ; " NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE " wg. libretta ROMANA BARANOWSKIEGO [ premiera odbyła się w 2002 roku w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, którego gościem był m.in. Jerzy Satanowski ] .

    Skomponował muzykę ,m.in. do słów ERNESTA BRYLLA , Juliana Tuwima [ " Lokomotywa ", " Dwa wiatry", " Okulary " na orkiestrę symfoniczną], K.I. Gałczyńskiego [ "Zaczarowana dorożka "], Krzysztofa Cezarego Buszmana, Renaty Skelnik - Kotlińskiej, W. Wolańskiego i innych równie wspaniałych artystów . TWÓRCZOŚĆ DLA DZIECI Bajki ( ok.30 ) od 1999 roku do chwili obecnej z powodzeniem grane były w całej Polsce m.in. w teatrach w Warszawie, w Krakowie, Koszalinie, Olsztynie, Elblągu i stanowią - tak jak np. w Teatrze Centrum Kultury w Grudziądzu - żelazny repertuar m.in ' Piękna i Bestia ", " Czerwony Kapturek", " Kopciuszek" ," Jaś i Małgosia " ," O Rybaku i Złotej Rybce " [ ta bajka została uhonorowana nagrodą przez MINISTERSTWO KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO ]," Nowe szaty króla ", " Mała Syrenka ", " Panienka z okienka ","Pinokio ", Jaś i Małgosia, " Kopciuszek ", Królowa śniegu.

    Był również współtwórcą Gdańskiego Teatru Muzycznego " Picorello", gdzie napisał muzykę do takich przedstawień jak " Panienka z okienka ", " Królowa Śniegu", " Mała Syrenka ", " Królestwo Baltazar ". W Dworku Sierakowskich w Sopocie prezentował swoją muzykę w założonym przez siebie Kwartetem Smyczkowym wraz z Maciejem Miecznikowskim. Współpracował z Teatrem Atelier, m.in. z Agnieszką Osiecką . Pozostali artyści, z którymi współpracował Piotr Jan Ulatowski : m.in Maciej Sobczak - obecnie rektor Akademii Muzycznej w Gdańsku, Bożena Pożyńska , Wojciech Staroniewicz, Daniel Saulski , Maciej Miecznikowski, Maciej Sikała , kwartet Karola Jurewicza . W 1998 r. TV3 Gdańsk nakręciła o Piotrze J. Ulatowskim film pt. " Żyć kolorowo "w reżyserii Beaty Glock . W filmie wystąpił również Maciej Miecznikowski oraz muzycy z Filharmonii Bałtyckiej.

    W 2000 roku otrzymał podziękowania od dyrektora Adama Koperkiewicza za współpracę na rzecz rozwoju Muzeum Historii Miasta Gdańska z okazji 30 m- lecia instytucji [ Dwór Artusa,2 kwietnia 2000 r. ]

Został ujęty jako kompozytor w leksykonie Kompozytorów Polskich 1918 - 2000 , wydanym przez prof. Marka Podhajskiego [ 2005 r. ]

    Od do 2011 do 2013 roku był dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Trąbkach Wielkich organizując wiele koncertów we współpracy m. in. ze znakomitymi artystami z Opery Bałtyckiej , z Filharmonii Bałtyckiej ; spotkania z ciekawymi poetami i pisarzami m.in. Stefan Chwin, : Stworzył warsztaty malarskie, baletowe, taneczne, muzyczne.

    Angażował się i wspierał szerzenie kultury w 25 sołectwach gminy. W sierpniu 2014 r. wystąpił w roli dyrygenta prowadząc Orkiestrę Miasta Pruszcz Gdański w amfiteatrze Faktoria.
Współpracował oraz nadal współpracuje z Gdańskim Towarzystwem Przyjaciół Sztuki oraz ze Stowarzyszeniem " Baduszkowcy " przy Teatrze Muzycznym w Gdyni.
W 2017 r. napisał partyturę do muzyki baletowej pt. " W świetle i w mroku " na wielką orkiestrę symfoniczną z okazji 100 lecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości.

    Do dziś Współpracuje z Cappellą Gedanensis- Zespół wokalno – instrumentalny dla którego napisał kilka partytur na orkiestrę m.in do słów J.Tuwima [ z panem Markiem Więcławkiem ,Prezydentem Zbigniewem Canowieckim] http://pracodawcypomorza.pl/.../koncert-charytatywny.../

    Jako pianista interpretuje muzykę m.in. Georga Gershwina, Jeromy Kerna, Rachmaninowa, Bizeta, Griega, Ravela, Chopina, która była przedstawiana w formie recitali w Filharmonii Bałtyckiej ,w Operze Bałtyckiej, teatrach muzycznym w Gdyni (oraz teatrach w głębi kraju),w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku, w Villi Uphagena i innych znakomitych salach. Wykonuje każdy rodzaj muzyki zarówno klasycznej jak i współczesnej i rozrywkowej .

    2020- Lider zespołu Lokalsi .
    2020 patronat MINISTRA KULTURY DZIEDZICTWA NARODOWEGO, nagranie muzyki oraz piosenek dla społeczeństwa w celach edukacyjnych mi.n : dla przedszkoli
oraz płyta z logo Ministra Kultury pt : ,, BĄDŻMY DLA SIEBIE BLISCY ,,
Promowanie muzyki m.in na You Tube .

    2021 ( marzec ) nagranie muzyki do słuchowiska radiowego - audycja w Radio Gdańsk - Współpraca z Konradem Mielnikiem oraz Jackiem Puchalskim . Przygotowanie materiału do nowej płyty.
    Oprócz kompozycji muzycznych i pracy jako pianista, pracuje jako portrecista - pejzażysta – artysta malarz

 

Zofia Stopińska

Jubileuszowy Muzyczny Festiwal w Łańcucie


            Przed 60. Muzycznym Festiwalem w Łańcucie zapraszamy na spotkanie z panią prof. Martą Wierzbieniec, dyrektorem Filharmonii Podkarpackiej i Muzycznego Festiwalu w Łańcucie.

             Zbliżający się Muzyczny Festiwal w Łańcucie będzie z wielu względów wyjątkowy. Jubileuszowa 60-ta edycja skłania także do spojrzenia wstecz i przypomnienia minionych dekad.

             - Należę do osób, które zawsze myślą o tym, co będzie, niechętnie oglądam stare fotografie i rzadko spoglądam w przeszłość. Zawsze wolę myśleć o tym, co jest dzisiaj, co będzie jutro.
Jednak jubileusz 60-lecia festiwalu to okazja, aby wrócić do minionych lat chociażby po to, żeby wyrazić swoją wdzięczność wszystkim, którzy ten festiwal utworzyli, a później kontynuowali tradycje i ideę festiwalową.
            Zmieniały się czasy, zmieniali się ludzie, ale festiwal trwał. Chcę powiedzieć, że instytucje, idee, przedsięwzięcia, wydarzenia tworzą ludzie i wszystkim osobom, które były w jakikolwiek sposób zaangażowane w budowanie i rozwój festiwalu, należą się słowa ogromnej wdzięczności.
Dzięki nim festiwal ma swoją markę i stał się cyklem nadzwyczajnych wydarzeń muzycznych o renomie światowej. Jest festiwalem znanym nie tylko w Polsce, ale także za granicą.
Można śmiało powiedzieć, że festiwal ma swoich ambasadorów w postaci artystów, którzy występując na całym świecie mają w swoich notach biograficznych udział w tym festiwalu i w ten sposób go promują.
             60 lat to kawał czasu, to sześć dekad pracy wielu osób, to wspaniałe artystyczne wrażenia, to wiele tysięcy stron partytur różnych utworów muzycznych, to mnóstwo godzin wypełnionych muzyką, którą znamy, lubimy, a także taką, która podczas festiwalu w Łańcucie wybrzmiała po raz pierwszy.
Artyści, którzy kiedyś tu debiutowali, są dzisiaj światowej sławy wykonawcami. Przyjeżdżali do Łańcuta wspaniali wykonawcy, kompozytorzy, dziennikarze, którzy o festiwalu pisali – nie wszyscy są dzisiaj z nami. Jest w tym roku także chwila na refleksję o przemijaniu życia, ale także o trwaniu jakiejś idei, jakiegoś przedsięwzięcia. Wszystkim, których nie ma wśród nas, winni jesteśmy pamięć, wspomnienie.

             Tegoroczny festiwal będzie inny od minionych i odbędzie się pomiędzy 20 czerwca a 2 lipca.

             - Już w ubiegłym roku czas pandemii zaburzył działalność artystyczną nie tylko nam, ale na całym świecie. Zawsze będę wdzięczna rzeszowskiemu oddziałowi Telewizji Polskiej, bo udało się zrobić wersję telewizyjną festiwalu i przez sześć kolejnych niedziel 59. edycja Muzycznego Festiwalu w Łańcucie była emitowana na antenie TVP3 Rzeszów. Począwszy od ostatniej niedzieli września do pierwszej niedzieli listopada można było słuchać i oglądać te koncerty, a także dostępne są w Internecie.
             W tym roku jest możliwa, ale tak naprawdę w czasie pandemii nikt nie daje gwarancji, jak będzie wyglądała sytuacja za trzy miesiące, za miesiąc, czy nawet za trzy tygodnie. Dlatego jesteśmy bardzo ostrożni i musimy respektować wszelkie obostrzenia związane z wymogami zachowania dystansu, dezynfekcji, testowania tych, którzy przyjadą, szczególnie z zagranicy. To wszystko bierzemy pod uwagę. Bardzo ważne są także miejsca, w których odbywają się koncerty.
             W tym roku zaplanowaliśmy osiem koncertów festiwalowych - cztery koncerty odbędą się w Łańcucie i cztery w Filharmonii Podkarpackiej. Odbędzie się także osiem koncertów promenadowych poprzedzających festiwalowe wieczory w wykonaniu znanego Zespołu Instrumentów Dętych „Da Camera”.
             Festiwal odbędzie się w ostatniej dekadzie czerwca i jeden koncert 2 lipca. Do 20 maja nie można było organizować koncertów z udziałem publiczności. Orkiestra aktywna była w sieci, bo zrealizowaliśmy wiele koncertów, które są ciągle dostępne i linki do nich można znaleźć na stronach internetowych Filharmonii Podkarpackiej, ale chcieliśmy, aby festiwalowe koncerty odbywały się z udziałem publiczności.
             Obecnie 50 % miejsc może być zajętych i do sali balowej Zamku możemy zaprosić niewiele osób, ale w Filharmonii mogą być zajęte 333 miejsca. Będzie też w Łańcucie koncert plenerowy i pierwszy raz zorganizujemy go przy Miejskim Domu Kultury.
             Tak naprawdę program festiwalu został zaplanowany z dużym wyprzedzeniem w trzech wariantach. Pierwszym terminem, który brałam pod uwagę, był wrzesień, ale w tym czasie przymierzamy się do drugiej edycji Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej, który ma się odbyć we wrześniu.
2 października ma się rozpocząć przełożony Konkurs Chopinowski. Zaplanowano dużo wielkich wydarzeń artystycznych jesienią, a też nie wiemy, jak będzie wyglądała sytuacja związana z epidemią jesienią. Liczymy na to, że będziemy już funkcjonować tak jak przed pandemią, ale zawsze stoi przed nami jakiś znak zapytania.
             Na początku maja zapadła decyzja, że festiwal odbędzie się w ostatnim tygodniu czerwca. W ciągu dwóch tygodni udało się „odmrozić” umowy przedwstępne lub intencyjne z artystami z jednego wariantu.
Pierwszy koncert odbędzie się 20 czerwca, a kolejne odbędą się od 22 do 27 czerwca w Łańcucie i Rzeszowie. Wszystko zaplanowane jest tak, aby rozłożyć w czasie spore zgromadzenie publiczności, wykonawców i osób odwiedzających festiwal.
             Ogromnie żałuję, że nie możemy zaprosić wszystkich, którzy chcieliby być na koncertach festiwalowych, ale przygotowaliśmy w rekompensacie interesującą ofertę koncertów wakacyjnych.
Nie możemy zaprosić na koncerty tak dużo publiczności, jakbyśmy chcieli i dlatego też zrezygnowaliśmy ze sprzedaży karnetów, chcąc stworzyć możliwość, aby każdy przynajmniej na jednym koncercie mógł być.

             Pewnie też dlatego w sali balowej zaplanowane są kameralne koncerty – duety i kwartet, a Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej będzie jedynym dużym zespołem. Zarówno w Łańcucie, jak w Rzeszowie dominować będą koncerty w wykonaniu zagranicznych artystów.

             - Od ponad roku gościli u nas tylko polscy wykonawcy i wyjątkami byli jedynie Massimiliano Caldi, który często w Polsce bywa oraz Jiří Petrdlik z Czech.
Bardzo cenimy polskich wykonawców i są dla nas niezwykle ważni, ale festiwal jest okazją do zaprezentowania wykonawców zagranicznych, chociażby po to, żeby porównać ich sztukę wykonawczą z występami polskich artystów, a może tylko zachwycać się kształtem interpretacyjnym wykonywanych dzieł.
             Koncert inauguracyjny rozpocznie gala operowa. Orkiestrę Filharmonii Podkarpackiej poprowadzi
Massimiliano Caldi, a solistami będą Iwona Socha – sopran i Adam Zdunikowski – tenor.
W części drugiej wystąpią I Virtosi Teatro Alla Scala z Mediolanu, a odtworzymy nagranie zrealizowane w Mediolańskiej La Scali specjalnie na potrzeby Muzycznego Festiwalu w Łańcucie.
Wielki pianista Ivo Pogorelich będzie szczególnym, długo przez nas oczekiwanym gościem i w Sali Filharmonii posłuchamy muzyki Fryderyka Chopina.
             Znakomita skrzypaczka Liv Migdal, której towarzyszyć będzie pianista Egle Staškute, wystąpi z bardzo zróżnicowanym programem, który świadczy także o uniwersalności tej artystki.
Zemlinsky Quartet - świetny kwartet smyczkowy z Czech wykona kwartety smyczkowe Antonina Dvořáka.
Wystąpią urodzeni w Holandii bracia Lucas i Arhur Junsenowie, którzy tworzą duet fortepianowy nagrywający wyłącznie dla Deutsche Grammophon.
Te trzy koncerty odbędą się w sali balowej Zamku w Łańcucie.
             Wydarzeniem Festiwalu będzie zapewne wystawienie opery Marcello di Capua, której tytuł można przetłumaczyć „Siła małżeństwa”. To urokliwe dzieło napisał kompozytor, który żył na przełomie XVIII i XIX wieku, a rezydował jako kompozytor w Łańcucie. Wykonawcami będą artyści sceny krakowskiej.
Setną rocznicę urodzin Astora Piazzolli zaakcentujemy koncertem jego utworów w wykonaniu Zespołu San Luis Tango. Te wydarzenia odbędą się w Filharmonii Podkarpackiej.                      Świetna orkiestra łódzka o nazwie Grohman Orchestra wystąpi w czasie koncertu plenerowego 2 lipca w Łańcucie i na pewno program, który zaprezentują, podbije serca słuchaczy, dostarczy wszystkim radości i wspaniałych artystycznych wrażeń.

             Z pewnością już na koncie Filharmonii Podkarpackiej znajduje się odpowiednia kwota na organizację festiwalu.

              Na to pytanie muszę znać odpowiedź już na początku roku. Podejmując różne zobowiązania finansowe muszę wiedzieć, jakie mam środki.
Bardzo dziękuje Ministerstwu Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu za przekazane nam środki, dziękuję władzom samorządowym Województwa Podkarpackiego, władzom Miasta i Gminy Rzeszów, władzom Łańcuta, dyrektorowi Muzeum-Zamku, który już po raz 60-ty będzie gościł festiwal, którego organizatorem jest Filharmonia Podkarpacka.
Serdecznie Państwa zapraszam z nadzieją, że wszystkim zainteresowanym przynajmniej na jeden koncert uda się kupić bilet.

 Z panią prof. Martą Wierzbieniec, dyrektorem Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie i Muzycznego Festiwalu w Łańcucie rozmawiała Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka zaprasza

8 V 2021r., piątek, godz. 19:00

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej
Wojciech Rodek – dyrygent
Joanna Ławrynowicz - fortepian

W programie:
J. Wieniawski – Koncert fortepianowy g – moll op. 20
C. M. von Weber – Symfonia C-dur nr 1

Józef Wieniawski (1837 – 1912) znakomity pianista, brat słynnego wirtuoza skrzypiec – Henryka jest autorem kilkudziesięciu utworów, w tym Koncertu fortepianowego g- moll (1859). Utwór utrzymany w tradycyjnej formie, jak większość koncertów romantycznych łączy ze sobą wirtuozowski blask z liryzmem. Dialog między partią fortepianu i orkiestry toczy się płynnie, co wpływa na spokojną narrację muzyczną całego dzieła. Interesującą pozycją programu jest także I Symfonia C- dur (1806 - 7) C. M. von Webera (1786 -1826). Twórca niemieckiej opery romantycznej – „Wolnego strzelca” - pisał także muzykę orkiestrową, czego wyrazem są m.in. dwie symfonie w tonacji C - dur. Oba dzieła zostały skomponowane na dworze księcia Eugeniusza Württemberga, u którego Weber rozpoczął pracę w 1806 roku. I Symfonia C- dur powstała w okresie przejściowym między klasycyzmem a romantyzmem, ale instrumentacja utworu zdradza typową dla romantyzmu fascynację orkiestrową barwą. Weber daje się tutaj poznać także jako kompozytor o nieprzeciętnej inwencji melodycznej. /tekst: Biuro Koncertowe/

 

Joanna Ławrynowicz, fot. ze zbiorów Filharmonii Podkarpackiej

 Joanna Ławrynowicz - fortepian, fot. ze zbiorów Filharmonii Podkarpackiej

 

Matka Chopina

            Justyna z Krzyżanowskich Chopin (1872 - 1861) urodziła się w Długiem na Pojezierzu Kujawskim. Od młodych lat grała na fortepianie, śpiewała, przelewając te swoje pasje artystyczne na czwórkę dzieci: Ludwikę, Fryderyka, Izabelę i Emilię, wraz z mężem Mikołajem dbając o ich wychowanie, także religijne. Kiedy Fryderyk wyjechał za granicę, by już nigdy do Ojczyzny nie wrócić, pisała do niego listy, jak choćby ten z 1848 roku, wysłany na rok przed śmiercią Fryderyka, jakże wzruszający i przejmujący, który przy okazji Dnia Matki pragnę przedstawić. Przybliża on tamten czas, ból rozłąki, a nade wszystko objawia szczere i głębokie uczucia matki do syna. Autograf tego listu znaleźć można w publikacji książkowej Janiny Siwkowskiej pt. „Nokturn czyli rodzina Fryderyka Chopina i Warszawa w latach 1832-1881”, Książka i Wiedza, Warszawa 1988, tom II, Aneks 212-213.
            „Kochany Fryderyku, cóż Ci powiem w dzień Twoich urodzin i imienin, zawsze jedno, że Cię Opatrzności Bożej polecam i błagam codziennie o błogosławieństwo duszne i cielesne dla Ciebie, bo bez tego wszystko jest niczem. Ja, z łaski Najwyższego Stwórcy, zdrowa jestem, tylko mnie dziwactwa przywiązane do starości czasem niepokoją, wszystko inaczej widzę jak młodzi, ale cóż robić! Wernik wraca, matka szczęśliwa wyjechała w niedzielę naprzeciw niego do Drezna i tam go czekać będzie, aby z nim razem wrócić; pisywał do niej często i miał od niej polecone, ażeby w każdym liście o Twoim zdrowiu donosił, teraz i to się skończyło; byłam spokojna, chociaż od Ciebie w przeciągu roku tylko trzy listy odebrałam; popraw się, kochane dziecko, pisuj częściej, miej wzgląd na mój wiek i nasze przywiązanie do Ciebie, bo chociaż nie wątpię o Twoim dla nas sercu, ale Ty masz zajęcie, które Ci czas skraca, a ja żadnego, tylko Wami żyję. Żegnam Cię i całuję, mój najdroższy, niech Ci Bóg da zdrowie i wszelką pomyślność. Tego Ci życzy – Matka.”
            Justyna Chopin zmarła 1 października 1861 roku. W prasie warszawskiej pisano: „Umarła ta zacna niewiasta 2-go października 1861 i pochowaną została obok męża. Z rezygnacją cichą, lubo widocznie bolesną, znosiła stratę po stracie: syna, męża, córki. Żądała, aby ją ubożuchno ubraną na wieczną podróż jak najskromniej do grobu odwieziono.” Justynę pochowano 4 października obok męża w katakumbach na warszawskich Powązkach. Po zniszczeniu katakumb po powstaniu warszawskim, w 1948 roku ekshumowano obojga małżonków i przeniesiono do grobu obok kościoła Św. Karola Boromeusza w Warszawie, gdzie spoczywają do dziś. A serce Chopina, otoczone matczyną miłością, spoczywa w kościele Św. Krzyża w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu.

Andrzej Szypuła

 

Koncepcja festiwalu połączonego z konkursem okazała się bardzo trafna

               Od 11 do 16 maja w Sanoku odbył się II Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej organizowany przez Stowarzyszenie Pro Artis. Koncerty odbywały się w sanockich świątyniach, a wystąpili świetni organiści – wirtuozi: Piotr Rojek, Wiktor Brzuchacz, Bogdan Narloch, Jakub Stefek, Sławomir Kamiński i Arkadiusz Bialic, oraz skrzypaczka Róża Lorenc, trębacz Roman Gryń grający na fletni Pana Dumitru Harea, a także zespoły Vox Varshe i Żeleński String Quartet.       O podsumowanie tego wydarzenia poprosiłam Pana Łukasza Kota, organistę, muzykologa, animatora życia muzycznego i pedagoga związanego od 2011 roku z sanockim środowiskiem muzycznym. Pan Łukasz Kot, jest także inicjatorem i dyrektorem organizacyjnym dwóch edycji sanockich Festiwali Muzyki Organowej i Kameralnej.

             Wspaniale, że udało się w trudnym czasie zorganizować piękny i bardzo różnorodny festiwal oraz konkurs dla młodych organistów.

             Trudny czas, jak pani określiła był dla nas wielkim wyzwaniem, ale udało nam się osiągnąć cel, którym było nie tylko zaproszenie znakomitych artystów, którzy wystąpili z koncertami, ale także młodych adeptów sztuki organowej, aby uczestniczyli w festiwalu w sposób stacjonarny we wszystkich wydarzeniach, które przewidzieliśmy w ramach II Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Sanoku. Odbywający się po raz pierwszy Ogólnopolski Konkurs Młodych Organistów jest ewenementem w naszym województwie.
              Festiwal jest kontynuacją tradycji festiwalowej w Sanoku, bowiem kilkanaście lat odbyło się kilka edycji festiwalu pod nazwą „Muzyka Młodych u Franciszkanów”. Koncerty odbywały się w tutejszym kościele oo. Franciszkanów. Celem tego festiwalu była promocja młodych artystów. My obraliśmy inny kierunek i chcemy młodych organistów promować poprzez konkurs.
Do udziału w koncertach festiwalowych zapraszamy znakomitych muzyków, znanych i występujących nie tylko w Polsce, ale także za granicą.

             Mieszkańcom Sanoka oraz melomanom którzy słuchali i oglądali koncerty online, Festiwal kojarzy się przede wszystkim z cyklem wieczornych koncertów.

             Bardzo chcieliśmy transmitować wszystkie wydarzenia festiwalowe i zadbaliśmy o to, aby były one na najwyższym poziomie. Zaprosiliśmy do współpracy znakomitą firmę „Ars Sonora”, która zajmuje się profesjonalnymi nagraniami i jest jednocześnie wydaje płyty. Jakub Garbacz wraz ze swoimi współpracownikami zapewnili najwyższą jakość dźwięku i obrazu wszystkim, którzy zechcieli zdalnie uczestniczyć w koncertach i łączyli się z nami za pośrednictwem Internetu.

             Wprawdzie koncerty odbywały się z udziałem publiczności, ale ze względu na ograniczenia niewiele osób mogło znaleźć się w świątyniach.

             Cieszymy się, że słuchacze byli z nami stacjonarnie, ale ograniczenia związane z epidemią były bardzo duże. Uważam także, że w naszym regionie muzyka organowa nadal jest mało znana. Jeszcze wielu mieszkańcom organy kojarzą się wyłącznie z muzyką liturgiczną. My chcemy pokazać, że muzyka organowa jest bardzo różnorodna, organy pięknie brzmią z innymi instrumentami, może być wykonywany bardzo różnorodny repertuar świecki, którzy także pięknie brzmi we wnętrzach świątyń.
Liczymy, że tym bogactwem repertuarowym zachęcimy wielu słuchaczy, którzy zechcą uczestniczyć w naszych wydarzeniach.

             W tym roku w Sanoku wystąpili znakomici, znani artyści i gdyby nie pandemiczne ograniczenia to z pewnością byłoby dużo więcej.

             Też tak sądzę. Znakomitych artystów gościliśmy w Sanoku na zaproszenie dyrektora artystycznego pana prof. Piotra Rojka, który zabiega o to, aby najlepsi z najlepszych uczestniczyli w naszym festiwalu. Ten wysoki poziom chcemy utrzymać. Pragniemy, żeby wykonawcy koncertów i artyści, którzy uczestniczą w naszym festiwalu jako jurorzy konkursu były osobami o wielkim dorobku koncertowym i dydaktycznym.
Profesor Sławomir Kamiński, jeden z wykonawców przedostatniego koncertu stwierdził, że Sanok zaczyna być centrum organowym południowo-wschodniej Polski.
Postaramy się, żeby Sanok był postrzegany jako centrum muzyki organowej w całym kraju i do tego będziemy dążyć.

 Piotr Rojek fot. Kuba Radożycki            Festiwal zainaugurował bardzo interesujący recital pana Piotra Rojka, który rewelacyjnie wykonał dzieła współczesnych kompozytorów. Ten koncert odbył się w kościele pw. Przemienienia Pańskiego.

             Może nie był to łatwy koncert ponieważ zabrzmiały utwory współczesnych kompozytorów. Profesor Piotr Rojek niedawno prawykonywał te utwory, a my chcieliśmy je pokazać mieszkańcom Sanoka i dzięki transmisji wszystkim zainteresowanym słuchaczom nie tylko w Polsce.
Wszyscy zainteresowani mogli poznać inną harmonię, inne środki artystyczne, nowymi technikami kompozytorskimi, które są wykorzystywane przez znakomitych polskich kompozytorów, takich jak: prof. Krystian Kiełb – rektor Akademii Muzycznej we Wrocławiu, Katarzyna Dziewiątkowska, Anna Porzyc czy Mateusz Ryczek. Zakończyły ten wieczór improwizacje na tematy podanych przez publiczność pieśni maryjnych.
             Kolejne koncerty były także bardzo różnorodnie i wypełniły je utwory skomponowane w różnych epokach muzycznych. Szczególnie wyróżniał się pod tym względem koncert, który odbył się 14 maja, a dotykał on tematyką muzyki hebrajskiej.
Pragniemy propagować także różnorodne style muzyczne i sięgać po utwory powstałe w różnych zakątkach świata, które jeszcze nie są znane naszej publiczności.

             Podczas tegorocznej edycji festiwalu przeważały koncerty kameralne podczas których organy towarzyszyły nie takim instrumentom jak: skrzypce, trąbka czy fletnia Pana.

             Chcemy zainteresować słuchaczy muzyką organową oraz ukazać ją w różnych konfiguracjach – poprzez wymienione przez panią instrumenty, ale także zespół wokalny, czy kwartet smyczkowy, który wystąpił w koncercie finałowym tegorocznego festiwalu.
Chcieliśmy w ten sposób pokazać, że organy są także instrumentem kameralnym, a mam nadzieję, że kiedyś uda nam się połączyć organy z orkiestrą symfoniczną.
             Solowa muzyka organowa zawsze będzie bardzo ważna, ale chcemy ją także łączyć z innymi instrumentami, aby przede wszystkim dostarczyć słuchaczom radości, zainteresować ich i ukazać bogactwo literatury organowej oraz z udziałem organów.

             Jak już wspomnieliśmy w tym roku w ramach sanockiego festiwalu odbył się I Ogólnopolski Konkurs Młodych Organistów.

              Koncepcja festiwalu połączonego z konkursem okazała się bardzo trafna z dwóch powodów. Pierwszym była pustka konkursowa (szczególnie jeśli chodzi o organy), która zaistniała przez pandemię i my tę pustkę wykorzystaliśmy. Są organizowane na terenie Polski konkursy organowe – dla przykładu wymienię tylko: Kraków, Bielsko-Białą czy Wrocław. Jest w Polsce kilka konkursów na bardzo wysokim poziomie. Chcemy się włączyć w tę sferę współzawodnictwa i umożliwić przyjazd do Sanoka i zaprezentowanie swoich umiejętności wszystkim, którzy mają na to ochotę i są zaangażowanymi uczniami szkół muzycznych II stopnia, bo im dedykowaliśmy ten konkurs.
W grupie młodszej uczestniczyli uczniowie klas I – III, a w grupie starszej uczniowie klas IV – VI.
           Ilość zgłoszeń przerosła nasze najśmielsze oczekiwania, bo zgłosiło się 22 uczestników, a do konkursu przystąpiło 20.
Nasz konkurs był dwuetapowy dla każdego uczestnika. W pierwszym etapie uczestnicy popisywali się grą muzyki barokowej – głównie formy polifoniczne Jana Sebastiana Bacha, ale też chorał z kolorowanym cantus firmus – były obowiązkowe dla każdego uczestnika.
W drugim dniu zmagań konkursowych obowiązywała muzyka nieco nowsza – romantyczna i utwory zróżnicowana swoim charakterem pod różnym względem.
Pierwszy etap odbył się w kościele oo. Franciszkanów, a drugi w Kościele pw. Najświętszego Serce pana Jezusa.

 Koncert w kościele oo Franciszkanów w Sanoku fot. Kuba Radożycki             Wyniki konkursu mogą Państwo znaleźć na stronie Stowarzyszenia Pro Artis. Jurorzy podkreślali, że nie mieli łatwego wyboru, bo poziom był wysoki i wyrównany.

              To prawda. Wystarczy powiedzieć, że zostało nagrodzonych 12 spośród 20. osób i jest to najlepszy dowód, że zmagania konkursowe przebiegały na wysokim poziomie. Przypomnę, że przewodniczącym jury był prof. Piotr Rojek (Akademia Muzyczna we Wrocławiu). W jury zasiadali także prof. Radosław Marzec (Akademia Muzyczna w Bydgoszczy) i prof. Elżbieta Karolak (Akademia Muzyczna w Poznaniu).
              Chcemy aby organy stały się instrumentem bardziej popularnym na którym coraz więcej uczniów będzie chciało podejmować naukę. Wierzymy, że dzięki konkursowi i festiwalowi osiągniemy ten cel.

              Warto, aby Pan powiedział jak festiwal i konkurs powstały, jak udało się Panu namówić do współpracy tak wspaniałego wirtuoza jak dr hab. Piotr Rojek, profesor Akademii Muzycznej we Wrocławiu.

              Z profesorem Piotrem Rojkiem znamy się od dawna, bo jestem absolwentem Akademii Muzycznej we Wrocławiu i w Jego klasie studiowałem grę organową. Utrzymywaliśmy kontakt także po moich studiach i to był nasz wspólny pomysł, aby takie przedsięwzięcie zorganizować na terenie ziemi sanockiej i dzięki temu kontaktowi oraz wspaniałej współpracy udało się nam połączyć festiwal z konkursem. Kończąc drugi festiwal zaczynamy myśleć o trzeciej edycji.

              Jak udało się Panu pozyskać środki na ten festiwal?

              Szukałem sponsorów, otrzymaliśmy dotację z Urzędu Marszałkowskiego oraz z Urzędu Miasta Sanoka i Starostwa Powiatowego w Sanoku. Starałem się o dotację z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale bez skutku. Złożyłem odwołanie i liczę, że otrzymamy jakieś środki, bo to jest duże przedsięwzięcie i zabrane środki nie wystarczyły na wszystkie wydatki.
              To była dopiero druga edycja festiwalu i pierwszy konkurs. Mamy nadzieję, że nasza impreza stanie się znana w Polsce i dzięki temu będzie łatwiej pozyskać środki na jej organizację.
Ufam, że tak będzie, że w następnych edycjach świątynie i sale koncertowe będą mogły wypełnić się publicznością.

               Życzę, żeby wszystkie Wasze starania i wiele pracy związanej z organizacją wielkiego święta muzyki organowej w Sanoku przynosiły oczekiwane sukcesy. Dziękuję za rozmowę.

Z panem Łukaszem Kotem, dyrektorem organizacyjnym Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Sanoku rozmawiała 18 maja 2021 roku Zofia Stopińska.

60. JUBILEUSZOWY MUZYCZNY FESTIWAL W ŁAŃCUCIE

              Szanowni Państwo,
              z ogromną radością zapraszam Państwa na koncerty w ramach tegorocznej, sześćdziesiątej edycji Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Obostrzenia i ograniczenia związane z trwającą wciąż pandemią koronawirusa warunkują zarówno termin realizacji Festiwalu, jak i jego formułę.60. JUBILEUSZOWY MUZYCZNY FESTIWAL W ŁAŃCUCIE
W okresie od 20. czerwca do 2. lipca b.r. zostanie zrealizowanych osiem festiwalowych koncertów, które zostaną zaprezentowane zarówno w Sali Balowej Muzeum - Zamku w Łańcucie, jak i w Sali Koncertowej Filharmonii Podkarpackiej, a także w plenerze - Ogrodzie Angielskim przy Miejskim Domu Kultury w Łańcucie.

              Koncerty odbędą się w dniach: 20, 22, 23, 24, 25, 26, 27 czerwca i 2 lipca 2021 r.

              Wezmą w nich udział wspaniali artyści o międzynarodowej sławie, którzy zaprezentują dzieła mu-zyczne powstałe głównie w romantyźmie, ale zabrzmi także muzyka współczesnych twórców, m.in. K. Pendereckiego. Na pewno do nadzwyczajnych, bardzo obiecujących, festiwalowych wydarzeń zaliczyć można plany wystawienia opery pt. „La forza del merito“, którą skomponował Marcello di Capua, kompozytor rezydujący w Łańcucie na przełomie XVIII i XIX wieku. Zapewne szczególną ciekawostką i niespodzianką festiwalową będzie inauguracyjny koncert „hybrydowy”, na który poza „występem na żywo“ dwojga solistów i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej, którą poprowadzi maestro Massimiliano Caldi, wypełni także nagranie włoskiej Orkiestry Kameralnej WIRTUOZI TEATRU ALLA SCALA, zrealizowane specjalnie na potrzeby łańcuckiego Festiwalu w mediolańskiej La Scali. Już 22. czerwca jeden z najwybitniejszych pianistów na świecie, IVO POGORELICH, zaprezentuje muzykę Fryderyka Chopina, a setną rocznicę urodzin Astora Piazzolli zaakcentujemy koncertem w dniu 26. czerwca. Interesująco zapowiada się występ duetu pianistów; braci JUSSEN, skrzypaczki – LIV MIGDAL i czeskiego Kwartetu smyczkowego, a koncert finało-wy w wykonaniu grupy: GROHMAN ORCHESTRA, prezentującej m.in. klasykę polskiej rozrywki - nawiąże do klimatu piosenek okresu międzywojennego. Na godzinę przed rozpoczęciem większości koncertów odbywać się będą występy „promenadowe” w wykonaniu Zespołu Instrumentów Dętych „Da Camera“.

              Obostrzenia i ograniczenia związane z pandemią koronawirusa pozwalają obecnie na udział publiczności, która wypełni 50 % dostępnych miejsc. Podjęliśmy zatem decyzję o sprzedaży oddziel-nych biletów na każdy koncert. W tym roku nie przewidujemy sprzedaży festiwalowych karnetów, mając nadzieję, że w ten sposób umożliwimy dostęp do koncertów szerszemu gronu odbiorców. Pro-simy zatem o zrozumienie.
Sprzedaż biletów rozpocznie się w dniu 1. czerwca b.r.
Cena biletów:
- na każdy koncert w sali balowej: 100,- PLN
- na koncert plenerowy: 60,- PLN
- na koncerty w Filharmonii, w dniach: 20, 25 i 26 czerwca: 80,- PLN
- na koncert w Filharmonii, w dniu 22. czerwca: 160,- PLN

Zatem średnia cena biletu na festiwalowy koncert to niespełna 100,- PLN.

Realizacja Festiwalu jest możliwa dzięki znaczącej pomocy finansowej Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz Samorządu Województwa Podkarpackiego, a także władz samorządowych Miasta i Gminy Łańcut, władz Miasta i Gminy Rzeszów oraz grona Sponsorów, za co gorąco dziękujemy.
W Muzeum - Zamku w Łańcucie, spotkamy się już po raz sześćdziesiąty...
SERDECZNIE ZAPRASZAMY,
DO ZOBACZENIA!

60. JUBILEUSZOWY MUZYCZNY FESTIWAL W ŁAŃCUCIE

20 czerwca 2021r., niedziela, godz. 19:00, Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej
INAUGURACJA FESTIWALU

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MASSIMILIANO CALDI – dyrygent
IWONA SOCHA – sopran
ADAM ZDUNIKOWSKI – tenor

W programie:
Arie i duety operowe

I VIRTUOSI TEATRO ALLA SCALA
MASSIMILIANO CALDI – dyrygent
FABIEN THOUAND – obój
FABRIZIO MELONI – klarnet

W programie:
G. Rossini - „Il Signor Bruschino” - Sinfonia
K. Penderecki - „Trzy utwory w dawnym stylu”
G. Verdi / S. Squarzina - „Gran duo concertante” na obój, klarnet i smyczki
G. Rossini - „La scala di seta” - Sinfonia
N. Rota „Koncert na smyczki”
N. Rota - „Ballabili” z filmu „Lampart”

CENA BILETU: 80 PLN

22 czerwca 2021r., wtorek, godz. 19:00, Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej,
RECITAL

IVO POGORELICH – fortepian

W programie:
F. Chopin: III Sonata fortepianowa h – moll Op. 58
Mazurki z Op. 59: Nr 1 a-moll - Moderato
Nr 2 As-dur - Allegretto
Nr 3 fis-moll - Vivace
Fantazja f-moll Op. 49
Polonez - Fantazja As-dur Op. 61

CENA BILETU: 160 PLN

23 czerwca 2021r., środa, godz. 19:00, Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie,
KONCERT KAMERALNY

ZEMLINSKY QUARTET

W programie:
Tribute to Antonin Dvořák – w 180. rocznice urodzin kompozytora
Antonín Dvořák
Kwartet smyczkowego F – dur B. 120 - Allegro vivace
Kwartet smyczkowy A - dur op. 2 nr 1
Kwartet smyczkowy F- dur op. 96 „Amerykański”

CENA BILETU: 100 PLN

24 czerwca 2021r., czwartek, godz. 19:00, Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie,
KONCERT KAMERALNY

LIV MIGDAL - skrzypce
EGLE STAŠKUTE- fortepian

W programie:
E. Grieg – III Sonata c- moll na skrzypce i fortepian op.45
W. A. Mozart - Sonata G-dur na fortepian i skrzypce KV 301
J. Wieniawski/ H. Wieniawski – Allegro de Sonate op. 2
P. Ben-Haim – „Three songs without words”
S. Prokofiew - Sonata na skrzypce i fortepian nr.2 D-Dur op.94a

CENA BILETU: 100 PLN

25 czerwca 2021r., piątek, godz. 19:00. Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej,

MARCELLO DI CAPUA - opera „LA FORZA DEL MERITO”

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
OBSADA:
Bonifazio: Dawid Biwo
Guglielmo: Anton Hrynevich
Galatea: Gabriela Gołaszewska
Pigmalione: Jarosław Bielecki
Venus: Ewa Menaszek

Kierownictwo Muzyczne: Jacek Brzoznowski
Opieka Artystyczna: prof. Rafał Jacek Delekta @rafaldelekta
Grafika, stylizacja, trailer design: Anna Zwiefka @anna_zw / @smart.eatr
produkcja: MEYER MANAGEMENT @meyer_management
opracowanie źródłowo-krytyczne opery "La forza del merito" - dr hab. Mirosław Płoski - Aka-demia Muzyczna w Krakowie
wydawca partytury: Horizon Edition, Stowarzyszenie Artystyczne Horizon, Kraków 2017

CENA BILETU: 80 PLN

26 czerwca 2021r., sobota, godz. 19:00, Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej,

STO LAT PIAZZOLLA !

ZESPÓŁ SAN LUIS TANGO
Luciano Torres - bandoneon
Jose Torres Duval - gitara/ śpiew
Lina Gómez Carvajal - flet
Javier Torres Duval - śpiew
Magdalena Lechowska - śpiew
Mateusz Krystian - piano
Jakub Grzybek i Patrycja Cisowska – taniec

W programie m.in.:
Oblivion
Balada para un loco
Vuelvo al sur Chiquilín
de Bachín María de
Buenos Aires Adiós
Nonino

CENA BILETU: 80 PLN

27 czerwca 2021r., niedziela, godz. 19:00 , Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie,

DUO FORTEPIANOWE
LUCAS & ARTHUR JUSSEN

W programie:
W.A. Mozart: Sonata fortepianowa D - dur KV 381
F. Schubert - Fantasy f – moll op. 103 D 940
C. Debussy – „Six Épigraphes Antiques”
Fazil Say - „Night”

CENA BILETU: 100 PLN

2 lipca 2021r., piątek, godz. 19:00, Ogród Angielski przy Miejskim Domu Kultury w Łańcucie – KONCERT PLENEROWY

„KOCHAJMY - POLSKIE PIOSENKI O MIŁOŚCI”

GROHMAN ORCHESTRA
KRZYSZTOF HERDZIN – dyrygent i aranżer
JACEK KOTLARSKI – śpiew

CENA BILETU: 60 PLN

Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmiany wykonawców i programu.

Jadwiga Kotnowska: "Planuję wiele ciekawych koncertów we współpracy ze znakomitymi artystami"

            Miło mi, że mogę Państwu zaproponować spotkanie z panią Jadwigą Kotnowską, wybitną flecistką i pedagogiem gry na tym instrumencie.

               Rozmawiamy w bardzo ciężkim dla artystów, a szczególnie dla muzyków, czasie. Trudno cokolwiek planować – dotyczy to przede wszystkim koncertów, które odbywają się rzadko, a do tego w pustych salach. Melomani mogą Was słuchać i oglądać w sieci. Pewnie Pani także te zmiany kilka razy pokrzyżowały plany.
              - Tak, jest to na pewno trudny czas dla wszystkich muzyków. Występując na estradach jesteśmy uzależnieni od energii publiczności, która jest niezbędna, gdyż wpływa na emocje wykonawcy podczas grania. Nagranie studyjne może być doskonale perfekcyjne, ale nigdy nie będzie miało tego specyficznego waloru, który powstaje podczas wykonania publicznego. Większość muzyków preferuje wykonania dla „żywej” publiczności, ale czasami zdarzają się wyjątki, jak Glenn Gould, który najlepiej się czuł, grając w studiu.

              Flet jest pięknym, wzbudzającym zachwyt instrumentem o długiej historii - dla przeciętnego miłośnika muzyki wydaje się też instrumentem mało skomplikowanym, na którym łatwo nauczyć się grać, ale są to tylko pozory.
             - To prawda, że flet coraz bardziej zyskuje na popularności, przeszedł też szaloną ewolucję, jeżeli chodzi o budowę. Brzmienie fletu, tak jak każdego instrumentu, wymaga „akustycznej wyobraźni” wykonawcy. A granie muzyki wymaga znajomości stylu, języka dźwiękowego twórczości każdego kompozytora – te elementy determinują interpretację. Każda epoka, każda stylistyka zasługuje na odpowiednie frazowanie, różną barwę dźwięku, właściwy rodzaj wibracji. Coraz częściej spotykane w ostatnich latach dojrzałe wykonawstwo muzyki barokowej na instrumentach z epoki również wpłynęło na grę na instrumencie współczesnym. Nieustannie śledzę doskonałe wykonania na instrumentach barokowych, są one dla mnie niezwykle inspirujące.

               Zazwyczaj flety błyszczą jak srebro, chociaż czasami możemy zauważyć także złote instrumenty.
               - Materiał, z którego jest zrobiony instrument wpływa na rodzaj dźwięku. Inaczej brzmi dźwięk wydobyty z fletu drewnianego, inaczej ze srebrnego, a inaczej z fletu złotego. Każdy flecista ma oczywiście swoje własne preferencje oraz wyobrażenie barwy dźwięku.

                Dysponuje Pani ogromnym, bardzo różnorodnym repertuarem – od epoki baroku poczynając – po utwory współczesne. W każdej epoce znakomicie się Pani odnajduje. Nagrała Pani na płycie „Cztery pory roku” Antonia Vivaldiego w wersji na flet i orkiestrę. Inspiruje Pani kompozytorów współczesnych i wiele dzieł powstało z myślą o Pani.
                - Jestem zaszczycona, że udało mi się zainspirować współczesnych kompozytorów do napisania dzieł z myślą o mnie – najczęściej koncertów z towarzyszeniem orkiestry. Bardzo się cieszę, że tych utworów jest sporo, ale jednocześnie uważam, że wszechstronność w zakresie estetyki, w jakiej porusza się wykonawca, jest bardzo ważna. W młodości zastanawiałam się, czy nie zająć się bardziej muzyką barokową i zacząć także grać na flecie traverso. Zdawałam sobie jednak sprawę, że rozpoczęcie tej drogi może oznaczać zaprzestanie gry na instrumencie współczesnym – rodzaje techniki i artykulacji na instrumencie barokowym i współczesnym często się różnią. Jednoczesne wykonawstwo koncertowe na obu tych, tak odległych stylistycznie instrumentach, często okazuje się nie do końca satysfakcjonujące. Zostawiłam zatem myśl o graniu na flecie traverso, bo nie mogłam sobie pozwolić na rezygnację z gry na flecie współczesnym – kocham ten instrument, którego możliwości dźwiękowe są dla mnie cały czas absolutnie fascynujące.

              Trzeba jeszcze podkreślić, że również sławni polscy kompozytorzy darzyli Panią wielkim zaufaniem. Ma Pani na swoim koncie polskie prawykonania koncertów fletowych M. Góreckiego i K. Pendereckiego.
              - Byłam zaszczycona zaproszeniem do pierwszego polskiego wykonania Concerto-Cantata Henryka Mikołaja Góreckiego, jak i Concerto da camera Krzysztofa Pendereckiego.
Koncert Krzysztofa Pendereckiego grałam z orkiestrą Sinfonietta Cracovia pod dyrekcja Mirosława Jacka Błaszczyka. Wydarzenie odbyło się w Filharmonii Krakowskiej w obecności kompozytora i było to dla mnie wielkie przeżycie. Z kolei Concerto-Cantata Henryka Mikołaja Góreckiego dane mi było wykonać z orkiestrą ówczesnego WOSPR-u, pod dyrekcją Antoniego Wita.
               Te prawykonania – zarówno koncertu Krzysztofa Pendereckiego, jak i Henryka Mikołaja Góreckiego zaowocowały licznymi zaproszeniami. Wielokrotnie w późniejszym czasie wykonywałam Koncert Góreckiego między innymi w Filharmonii Narodowej oraz Konserwatorium Moskiewskim. Często dane mi było wykonywać również Koncert Pendereckiego, nawet pod batutą Kompozytora. To był bardzo dla mnie bardzo inspirujący, ciekawy, wspaniały czas.

JadwigaKotnowska, fot. Grzegorz Mart             Warto także wymienić jeszcze kilku kompozytorów, którzy komponowali specjalnie dla Pani, a są to: Hanna Kulenty, Mikołaj Górecki, Marta Ptaszyńska, Dariusz Przybylski, Maciej Małecki, Jerzy Maksymiuk, Ryszard Kurdybacha, Krzysztof Knittel, Krzesimir Dębski, Andrzej Jagodziński, Krzysztof Herdzin, Piotr Wróbel, Włodek Pawlik.
Często wykonuje Pani także utwory kameralne i to nie tylko klasyczne, ale także były już mariaże z jazzem. Jest Pani bardzo otwarta na różne style i gatunki muzyki.
               - Wielkim wyróżnieniem są dla mnie dedykacje koncertów wspaniałych współczesnych kompozytorów. Spełnienie muzycznej wizji kompozytora zawsze jest dla mnie niesamowitym wyzwaniem.
                Innym, bardzo ciekawym rozdziałem w moim życiu artystycznym są koncerty w stylistyce Fusion. Współpracuję z fantastycznymi muzykami jazzowymi, takimi jak Andrzej Jagodziński, Krzysztof Herdzin, Mateusz Smoczyński, Kuba Stankiewicz, Jose Manuel Alban Juarez, Vitold Rek, Mike Richmond. Taki rodzaj muzyki jest dla mnie bardzo inspirujący i wymaga zupełnie innego przygotowania.

                Ciekawa jestem, czy grając z muzykami jazzowymi ma Pani zapisane wszystkie dźwięki, czy też są miejsca na improwizację.
                - W większości są napisane, natomiast jeśli jest taka możliwość, to staram się improwizować. Otrzymałam edukację klasyczną, w której niewiele miejsca było na swobodę, ale jazzmani przekonują mnie i inspirują do improwizacji. We współczesnej muzyce klasycznej również zdarzają się przestrzenie do swobodnej gry i własnej inwencji. Krzysztof Knittell skomponował dla mnie koncert z orkiestrą i przewidział w nim improwizowane fragmenty w zestawieniu z ciekawym instrumentarium.

                Nurtuje mnie pytanie, w jaki sposób osiągnęła Pani mistrzowski poziom na tak wymagającym instrumencie jak flet. Pewnie zafascynował Panią ten instrument w dzieciństwie.
                - Urodziłam się w rodzinie muzycznej. Moja świętej pamięci Mama była pianistką. W naszym domu zawsze rozbrzmiewała muzyka. Mama grała godzinami przede wszystkim utwory Fryderyka Chopina i inne dzieła romantyczne. Dość często mówię żartobliwie, że urodziłam się pod fortepianem i dlatego próbowałam na nim grać, będąc małą dziewczynką. Natomiast pierwszym moim instrumentem w szkole muzycznej były skrzypce. Nadal uwielbiam ten instrument i uważam, że gra na skrzypcach wniosła najwięcej do mojej edukacji – świadomość smyczkowania, intonacji, frazowania– to jest kapitał, z którego do tej pory korzystam. Godzinami ćwiczyłam na skrzypcach ku uciesze sąsiadów (śmiech). Byłam już dość zaawansowana w grze na skrzypcach, kiedy wzięłam do rąk flet. Robiłam błyskawicznie postępy, frazowanie było dla mnie rzeczą naturalną, synchronizacja rąk także była wyrobiona, znałam już sporo literatury muzycznej. Wkrótce odkryłam ogromną fascynację tym instrumentem. Chcę podkreślić, że kiedy zaczynałam grać na flecie, był on jeszcze, przynajmniej w Polsce, uważany głównie za instrument orkiestrowy, ale mnie to nigdy nie wystarczało.

                Studia w Akademii Muzycznej w Warszawie, wyjazdy na liczne konkursy i nauka pod kierunkiem wymienionych mistrzów – to wszystko odbywało się w tym samym czasie?
                 - Można tak powiedzieć. Równolegle z edukacją zaczęłam uczestniczyć w konkursach międzynarodowych. Życie konkursowiczów nie jest jednak łatwe. W trakcie wygrywania najważniejszych dwóch konkursów zostałam skreślona z listy studentów – nie byłam w stanie przyjechać na egzamin techniczny, bo w tym samym czasie grałam z Orkiestrą Radia Hiszpańskiego finał konkursu im. Królowej Zofii w Madrycie.

                Jest Pani pierwszą polską laureatką ośmiu najwyższych nagród na międzynarodowych konkursach fletowych - m.in. w konkursach im. Królowej Zofii w Madrycie, im. Marii Canals w Barcelonie, im. Giovanniego Battisty Viottiego w Vercelli, Valentino Bucchiego w Rzymie.
Zdobyła Pani także Złoty Medal i Grand Prix podczas Festiwalu młodych Solistów w Bordeaux.
                - Większość tych nagród zdobyłam w czasie studiów. To był dla mnie bardzo trudny czas, niełatwo było wyjechać za granicę. Niemniej miałam niesłychaną motywację, poza tym lubiłam pracować pod presją. Przygotowanie do kolejnego konkursu, na który trzeba nauczyć się bardzo skomplikowanych utworów, często współczesnych i nieznanych, było fascynujące.

                Konkursy ułatwiły Pani z pewnością międzynarodową karierę – występy w większości krajów europejskich, Stanach Zjednoczonych oraz krajach azjatyckich oraz udział w wielu międzynarodowych Festiwalach. Lista miejsc koncertów jest długa, ale proszę wymienić przynajmniej te, które dla Pani miały duże znaczenie.
                - Konkursy były bezwzględnie oknem na świat, szczególnie w tamtych czasach, kiedy wszystko było zamknięte i troszkę kisiliśmy się w muzycznej estetyce wschodnioeuropejskiej. Na przykład estetyka francuska byłaby mi zapewne do dziś obca, gdybym nie miała bezpośredniego kontaktu z tamtym środowiskiem muzycznym. Bardzo podniosły mnie na duchu nagrody za najlepszą interpretację muzyki francuskiej – otrzymałam je na Konkursie im. Marii Canals w Barcelonie, także w Madrycie, gdzie dostałam specjalną nagrodę za interpretację Sonatiny Pierre’a Bouleza.
Do tej pory uwielbiam muzykę francuską, która na polskim rynku jest wciąż zbyt mało popularna.
               Uważam, że współpraca z muzykami na świecie jest wręcz koniecznym elementem rozwoju w zakresie świadomości stylistycznej. Podczas wszystkich podróży europejskich wiele się nauczyłam. Mogłam zrozumieć różnice np. pomiędzy francuską , niemiecką czy amerykańską szkołą fletową. Poznałam wówczas fantastycznych artystów. Byłam jeszcze bardzo młoda, kiedy w Szwajcarii poznałam Efrema Kurtza, znakomitego dyrygenta oraz rodzinę Menuhinów.
Do dzisiaj pamiętam, jak dużym przeżyciem był dla mnie występ z Orkiestrą Radiową w Teatrze Królewskim w Madrycie z Koncertem Chaczaturiana.

               Od pewnego czasu prowadzi Pani klasę fletu w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy i jestem przekonana, że przekazuje Pani swoim studentom swoją ogromną wiedzę i doświadczenia.
                - Dydaktyka jest bardzo ciekawym rozdziałem mojego życia. Bardzo długo się przed tym broniłam, bo byłam przekonana, że to będzie mi tylko zabierać czas i nie będę mogła swobodnie podróżować i koncertować. Tymczasem jest odwrotnie – współpraca z młodymi ludźmi, obcowanie z ich energią i zapałem jest niezwykle inspirujące. Czerpię coraz większą satysfakcję i przyjemność z uczenia, tym bardziej, że mam szczęście do zdolnych studentów. Wielu z nich uczestniczyło z powodzeniem w międzynarodowych konkursach i robią karierę.
U niektórych udało mi się zaszczepić pasję do muzyki współczesnej, wymienię chociażby Ewę Liebchen – znakomitą wykonawczynię nowej muzyki, oraz Rafała Żółkosia, który został doceniony na wielu prestiżowych konkursach międzynarodowych (między innymi w Szwajcarii).

                Często jest Pani zapraszana na kursy mistrzowskie organizowane w Europie i w różnych krajach świata.
                - Najwięcej kursów prowadziłam w krajach europejskich: w Finlandii, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Anglii i w Stanach Zjednoczonych. Prowadziłam też kursy na terenie Azji, bo losy mnie rzuciły w charakterze profesora wizytującego do Kuala Lumpur w Malezji. To było bardzo ciekawe doświadczenie.

                Z wielką pasją opowiada Pani o swoim instrumencie, o muzyce, pracy pedagogicznej. Czuje się Pani chyba spełnioną artystką, chociaż nie powiedziała Pani jeszcze ostatniego słowa, bo ciągle nowe pomysły stara się Pani realizować.
                - Dużo rzeczy udało mi się zrealizować, chociaż przez cały czas ciągnie mnie do eksplorowania nowych utworów, nowej stylistyki, nowych kompozycji. Czekam właśnie na nowe dzieła, które są w trakcie tworzenia. Planuję wiele wspaniałych koncertów we współpracy ze znakomitymi artystami i z radością otwieram się na inspirujące doświadczenia dydaktyczne.

                Gdzie będzie można Panią usłyszeć na żywo w najbliższym czasie?
                 - Z wielką radością zapraszam Szanowną Publiczność na mój koncert 16 czerwca na Zamek Królewski w Warszawie – ze znakomitymi muzykami: Marcinem Świątkiewiczem i orkiestrą barokową Arte Dei Suonatori.

Z prof. Jadwigą Kotnowską, wybitną polską flecistką i pedagogiem gry na tym instrumencie rozmawiała Zofia Stopińska 28 kwietnia 2021 roku

 

Subskrybuj to źródło RSS