Wydrukuj tę stronę
Po wspaniałym koncercie w Zamku Dzikowskim
EAST WEST DUO czyli Olesya Haiduk i prof. Aleksandra Nawe podczas koncertu w Zamku Dzikowskim w Tarnobrzegu fot. z archiwum EWD

Po wspaniałym koncercie w Zamku Dzikowskim

Przybliżając Państwu sylwetki świetnych muzyków urodzonych na Podkarpaciu, od dawna myślałam o spotkaniu z panią prof. Aleksandrą Nawe – znakomitą pianistką i kameralistką urodzoną w Tarnobrzegu, od lat związaną z łódzką Akademią Muzyczną. Niedawno okazja była szczególna, bo na zakończenie XXV Międzynarodowych Koncertów Organowych Tarnobrzeg 2017 – 31 sierpnia odbył się wspaniały koncert w Zamku Dzikowskim w wykonaniu Agnieszki Makówki – mezzosopran oraz pianistek Aleksandry Nawe i Olesyi Haiduk.

Ramy programu stanowiły utwory na cztery ręce – na początku były to Mazurki fis-moll op. 6 nr 1; h-moll op. 33 nr 4; e-moll op. 41 nr 2 – Fryderyka Chopina, a na finał „Album Tatrzańskie” op. 12Ignacego Jana Paderewskiego. Środek wypełniły pieśni polskich kompozytorów – od Fryderyka Chopina i Stanisława Moniuszki poczynając na pieśniach Mieczysława Karłowicza i Ignacego Jana Paderewskiego kończąc. Koncert odbył się w wypełnionej po brzegi publicznością sali, do której tuż przed rozpoczęciem organizatorzy przynieśli wszystkie krzesła znajdujące się w sąsiednich pomieszczeniach, aby jak najwięcej osób mogło wysłuchać koncertu siedząc. Sylwetki artystek i utwory, które znalazły się w programie, przybliżał pan Mariusz Ryś – „szef” artystyczny Festiwalu. Wspaniałe wykonania zachwyciły publiczność, która gorąco oklaskiwała każdy z utworów, a na zakończenie zgotowała Artystkom długie owacje – jedną po planowanym zakończeniu koncertu, a drugą po bisie.
Rozpoczynając po koncercie rozmowę z panią prof. Aleksandrą Nawe i dziękując za wspaniały koncert powtórzyłam to, co mówili wychodzący z Sali melomani, że było to wielkie wydarzenie artystyczne.

Aleksandra Nawe: Bardzo dziękujemy. To był kolejny koncert w Tarnobrzegu z moim udziałem. Jestem szczęśliwa, kiedy wracam do miejsca, gdzie się urodziłam i kształciłam do czternastego roku życia. Tutaj pochowani są moi dziadkowie – rodzice mamy, którzy mnie wychowali od urodzenia i siostra mamy, która była moją matką chrzestną. Dziadzio nauczał w Ognisku Muzycznym gry na skrzypcach. Bardzo wcześnie dostrzegł, że jestem dzieckiem uzdolnionym muzycznie i od początku pilnował moich ćwiczeń na fortepianie. Kiedy powstała w Tarnobrzegu Szkoła Muzyczna I stopnia, rozpoczęłam w niej naukę, którą kontynuowałam w Szkołach Muzycznych w Lublinie, zaś na studia trafiłam do Łodzi i tam pozostałam. Już na trzecim roku studiów – dokładnie 1 grudnia 1988 roku, podjęłam pracę w Akademii Muzycznej. Polegała ona na towarzyszeniu podczas prób Chórowi Akademickiemu. Grałam wielkie dzieła: „Stabat Mater” – Szymanowskiego, Mszę „Koronacyjną” – Mozarta, Mszę Es-dur – Schuberta, które prawdę mówiąc wolałabym wówczas śpiewać, ponieważ uwielbiałam śpiewać w chórze. Lata stażu i asystentury w Katedrze Kameralistyki upłynęły mi na towarzyszeniu studentom podczas zajęć i poznawaniu repertuaru w wielu klasach instrumentalnych i wokalnych.

Zofia Stopińska.: Jestem przekonana, że te doświadczenia oraz nagrody uzyskane w krajowych i międzynarodowych konkursach kameralnych przyśpieszyły Pani rozwój zawodowy.

A. N.: Z pewnością. Podjęta tak wcześnie praca mobilizowała do większej aktywności i podejmowania trudnych wyzwań. Studia ukończyłam w roku 1990, przewód I stopnia w 1997 roku, natomiast w 2007 roku uzyskałam stopień naukowy doktora habilitowanego sztuki muzycznej. Przez cały czas prowadzę zajęcia z zakresu kameralistyki fortepianowej: naukę akompaniamentu z czytaniem a vista, zespoły kameralne i ostatnio także wykonawstwo liryki wokalnej.

Z. S.: Występowała Pani z wieloma sławnymi artystami i przynajmniej kilka nazwisk proszę wymienić.

A. N.: Miałam szczęście spotykać się na estradach z wielkimi artystami. Wymienię tylko takie nazwiska śpiewaków, jak: Teresa Żylis-Gara, Stefania Toczyska, Joanna Woś, Bernard Ładysz, Bogusław Morka czy Adam Zdunikowski. Zagrałam wiele koncertów także ze wspaniałymi instrumentalistami... Lista nazwisk jest niezwykle długa.

Z. S.: Czy występowała Pani ze swoją Mamą – wybitną śpiewaczką posiadającą niezwykłej urody sopran koloraturowy – panią Izabellą Nawe?

A. N.: Tak, miałam szczęście wystąpić z Mamą kilka razy. Były to niezwykłe artystyczne spotkania, bardzo dla mnie ważne i wzruszające. Będąc dzieckiem marzyłam o naszych wspólnych koncertach, pragnęłam dorównać Jej wielkości. W czasie gdy dorastałam Mama podróżowała po świecie, występowała na scenach operowych od San Francisco po Tokio. Przez 27 lat była pierwszym sopranem koloraturowym w Deutsche Staatsoper w Berlinie. Podziwiałam Ją na tej scenie m.in. w „Czarodziejskim flecie”, „Uprowadzeniu z Seraju”, „Kawalerze srebrnej róży”, „Carminie burana”... To niezapomniane chwile!

Z. S.: Muzyka kameralna pochłonęła Panią absolutnie.

A. N.: Można tak powiedzieć. Przez 30 lat mojej działalności artystycznej zajmuję się głównie wykonawstwem muzyki kameralnej, jednak zdarza mi się włączać do programów koncertów solowe miniatury fortepianowe (na przygotowanie dużych form zwyczajnie brakuje czasu).

Z. S.: Zrealizowała Pani sporo autorskich projektów, które cieszą się uznaniem.

A. N.: Faktycznie jest ich sporo: „Jerzy Bauer – heterogeniczny”; „Inspiracje poetyckie w pieśni artystycznej”; „Spotkanie z Chopinem”; „Dwa teatry”; „Zielony pejzaż... Piosenki Piotra Hertla”; „Gwiazda Piotra Hertla”. Ale opowiem o projekcie, który po latach powrócił w nowej odsłonie. Wszystko zaczęło się w 2005 roku z okazji 70-tych urodzin Haliny Poświatowskiej, Poetki z którą jestem spokrewniona (dziadek Haliny Jan Zięba i mój pradziadek Michał Zięba byli braćmi). Przygotowałam wówczas program „Medytacja słowno-muzyczna Pamięci Haliny Poświatowskiej”. Na przestrzeni 10 lat powstało wiele znakomitych pieśni, które na moją prośbę stworzyli kompozytorzy z Łodzi, Gdańska, Warszawy, Szczecina i Katowic. Dlatego w roku 2015 stworzyłam projekt „Poświatowska i muzyka” prezentujący wiersze umuzycznione i w recytacji. Jego premiera miała miejsce 9 maja w dniu 80 - tych urodzin Poświatowskiej w Częstochowie, mieście Jej urodzenia. Premiera światowa odbyła się 17 lutego 2016 roku w Bibliotece Polskiej w Paryżu. W tym roku, 11 października, mija 50 lat od śmierci Haliny Poświatowskiej. Upamiętnieniem tej rocznicy będzie płyta, która ukaże się niebawem. W jej nagraniu uczestniczyły ze mną Agnieszka Makówka – mezzosopran i Katarzyna Zając-Caban – sopran.

Z. S.: Ma Pani w dorobku wiele prawykonań utworów kompozytorów współczesnych, niektóre z nich zostały Pani dedykowane, wydanych zostało kilkanaście płyt CD i nagrywała Pani także muzykę dla potrzeb teatru i filmu.

A. N.: Faktycznie, miałam przyjemność dokonać wielu prawykonań utworów pisanych współcześnie. Szczególną satysfakcję sprawiają te dedykowane przez kompozytorów. Utrwaliłam na płytach mnóstwo pieśni i kameralnych utworów instrumentalnych. Nagrywałam także dla radia polskiego i łotewskiego oraz telewizji holenderskiej. W 2001 roku zrealizowałam partię fortepianu w filmie Sławomira Kryńskiego „Listy miłosne” do którego piękną muzykę skomponował Zdzisław Szostak. Anna Iżykowska-Mironowicz – wieloletni konsultant muzyczny w filmie polskim, po zakończeniu nagrania podeszła do mnie i powiedziała: „ Olu, to było nadzwyczajne, wpiszę cię na listę płac”... i w ten oto sposób trafiłam do historii filmu polskiego.

Z. S.: Przyjechała Pani do Tarnobrzegu, aby towarzyszyć zachwycająco śpiewającej pani Agnieszce Makówce, a ramy tego koncertu tworzyły utwory Chopina i Paderewskiego w wykonaniu FORMACJI EAST-WEST DUO .

A. N.: Z Agnieszką Makówką znamy się od wielu lat. Wielokrotnie występowałyśmy razem prezentując lirykę wokalną, arie operowe i muzykę oratoryjną. Pieśni polskie wykonane dzisiaj na Zamku w Dzikowie są częścią realizowanego ostatnio przez nas projektu „Antologia pieśni polskiej”. Muzykę polską wykonuje także EAST-WEST DUO. Ten zespół grający na 4 ręce tworzę z utalentowaną, świetną pianistką Olesyą Haiduk, która studia I stopnia ukończyła we Lwowie, zaś studia magisterskie w łódzkiej Akademii Muzycznej w klasie prof. Marii Koreckiej-Soszkowskiej.

Z. S.: Słyszałam, że sporo koncertujecie.

A. N.: Nie narzekamy, chociaż chciałoby się grać częściej. Mamy na swoim koncie wiele koncertów w Polsce, a także za granicą. Współpracujemy z instytucjami kulturalnymi i dyplomatycznymi. Miałyśmy okazję wystąpić z polskim programem na zaproszenie Ambasady Polskiej w Helsinkach w 2016 roku. Koncert odbył się z okazji Święta Konstytucji 3-Maja. Wykonałyśmy utwory Fryderyka Chopina, Maurycego Moszkowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego oraz współczesnych kompozytorów. Może Olesya, która jest z nami, powie o planach.

Olesya Haiduk: Nie chciałabym wiele mówić o planach, wolałabym, aby to była niespodzianka. Od września chcę wystartować z nowym projektem i mogę o nim poinformować dopiero w ostatniej chwili. Kilka razy z dużym wyprzedzeniem mówiłyśmy o naszych planach i później okazywało się, że ktoś już zrealizował nasz pomysł. Mogę natomiast powiedzieć o organizowanym przez nas festiwalu. I Międzynarodowy Festiwal Open Music odbył się w Instytucie Europejskim w Łodzi w maju tego roku. W ramach Festiwalu miały miejsce kursy mistrzowskie: pianistyczny, który prowadziła Maria Korecka-Soszkowska i wokalny prowadzony przez Olgę Pasiecznik i Dariusza Grabowskiego oraz zajęcia wspomagające młodych muzyków – takie jak: „Psychologia występu scenicznego”, seminarium „Emocje – ciało – głos” i koncerty. Następną edycję planujemy na marzec 2018 roku. Przyjęli już nasze zaproszenie wszyscy dotychczasowi pedagodzy, do których dołączy pianistka Natalya Pasichnyk. Zapraszamy do Łodzi na II Międzynarodowy Festiwal Open Music w dniach 12 – 17 marca 2018 roku.

Z. S.: Ten Festiwal organizowany jest z myślą o studentach akademii muzycznych?

A. N.: Z myślą o studentach, ale także uczniach średnich szkół muzycznych oraz absolwentach. Pierwsza edycja Festiwalu udowodniła, że na każdym etapie kształcenia i artystycznego rozwoju potrzebujemy tzw. "trzeciego ucha" i wsparcia autorytetów. Spotkania z Mistrzami podczas kursów interpretacyjnych właśnie to gwarantują.

Z. S.: Wiele z utworów, które ma w swoim programie FORMACJA EAST-WEST DUO skomponowana została dla solisty. Są gotowe opracowania na cztery ręce?

O. H.: Są wydane kompozycje w opracowaniach na cztery ręce, można również znaleźć nuty w Internecie. Korzystamy z ogólnie dostępnych materiałów nutowych. Mamy w repertuarze także utwory na dwa fortepiany.

Z. S.: Najważniejsze jest to, że doskonale się rozumiecie, a radość ze wspólnego grania słychać i widać na waszych twarzach, a jak się zamknie oczy, to wydaje się, że wykonawcą jest jedna osoba, która ma cztery ręce.

A. N.: To jest wielki komplement dla nas i mobilizacja do dalszej pracy przy instrumencie. Jednak nie ma co ukrywać, od niedawna mamy więcej obowiązków. Założyłyśmy Fundację o nazwie „EAST-WEST MUSIC”, która wzięła pod swoje skrzydła Międzynarodowy Festiwal Open Music i da nam możliwość szerszego działania. Wszystkie informacje są dostępne na stronie Fundacji: www.fundacjaewm.pl . Jesteśmy także na Facebooku: www.facebook.com/fundacjaeastwestmusic/.
Pierwsza edycja Festiwalu Open Music przywiodła do Łodzi młodych artystów z Polski, Austrii i Ukrainy. Mamy wobec tych uczestników, którzy już u nas gościli i zapewnili, że powrócą w kolejnych edycjach oraz wobec przyszłych adeptów sztuki pianistycznej i wokalnej zarówno plany edukacyjne, jak i koncertowe. Instytut Europejski w Łodzi, gdzie odbywa się Festiwal, dysponuje przestrzenią do takich działań.

Z. S.: Czy często przyjeżdża Pani z koncertami do Tarnobrzegu?

A. N.: Nie wiem, czy można powiedzieć, że często, ale jeśli już, to każde zaproszenie przyjmuję z wielką radością. Pamięta o mnie dyrektor Mariusz Ryś, z którym znamy się od wielu lat, tak więc zagrałam kilka koncertów w Tarnobrzeskim Domu Kultury, m.in. w ramach Barbórkowej Dramy Teatralnej; a także w Szkole Muzycznej I stopnia oraz w tarnobrzeskich kościołach: dwukrotnie za życia nieodżałowanego ks. Michała Józefczyka w świątyni na Serbinowie i kilkakrotnie na zaproszenie wspaniałego duszpasterza, ks. proboszcza Adama Marka, w Parafii Chrystusa Króla na tarnobrzeskiej Skalnej Górze (ta świątynia stoi w miejscu, gdzie była kiedyś „moja” Szkoła Muzyczna). Tym razem wystąpiłam na Finał jubileuszowych XXV Międzynarodowych Koncertów Organowych. Dziękuję za możliwość spotkania z tarnobrzeskimi melomanami, wśród których są także moi nauczyciele, szkolni koledzy i znajomi. Było mi bardzo miło ponownie rozmawiać z Panią Pani Zofio.

Z Panią dr hab. prof. AM w Łodzi Aleksandrą Nawe rozmawiała Zofia Stopińska 31 sierpnia 2017 roku w Tarnobrzegu.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Udostępnianie, wykorzystywanie, kopiowanie jakichkolwiek materiałów znajdujących się na tej stronie bez zezwolenia zabronione.
Copyright by KLASYKA NA PODKARPACIU | Created by Studio Nexim | www.nexim.net