Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Górecki i Mozart - dyryguje Mirosław Jacek Błaszczyk

Zofia Stopińska : Pan dyrektor Mirosław Jacek Błaszczyk pracuje z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej i Chórem Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego nad przygotowaniem II Symfonii „Kopernikowskiej” op. 31Henryka Mikołaja Góreckiego i Symfonii „Jowiszowej” C-dur KV 551 – Wolfganga Amadeusa Mozarta.

Mirosław Jacek Błaszczyk : Bardzo się ucieszyłem, kiedy pani dyrektor Marta Wierzbieniec zaproponowała mi poprowadzenie w Rzeszowie Symfonii „Kopernikowskiej”. Z tym utworem mam wiele wspomnień. Na 60. Urodziny Henryka Mikołaja Góreckiego, wykonywaliśmy „Kopernikowską” z Orkiestrą Akademicką i po koncercie kompozytor zwierzył mi się, że jest to najważniejsza dla niego symfonia i jest z niej najbardziej zadowolony ( pomimo, że zawsze bardzo krytycznie podchodził do własnej twórczości i długo się zastanawiał, przed wydaniem każdego utworu). Kiedy w 1972 roku otrzymał zamówienie  od nowojorskiej Fundacji  Kościuszkowskiej na skomponowanie dzieła dla uczczenia 500. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika, długo się zastanawiał nad tekstami, które zawarł, mówiącymi o tym co najważniejsze dla człowieka – jak powstał świat i jak się w nim odnaleźć oraz jaka jest rola Stwórcy w tym wszystkim. Powstało monumentalne dzieło na wielką orkiestrę, dwóch solistów i chór, który śpiewa bardzo mało, bo tylko na końcu pierwszej części i na zakończenie drugiej części Chorał. Teksty są w języku łacińskim i pochodzą z Księgi Psalmów oraz w zakończeniu są to słowa  samego Kopernika. W języku polskim słowa te brzmią następująco: „Bóg, który stworzył niebo i ziemię. Który uczynił wielką światłość…” – to tekst pierwszy i drugi – na zakończenie - „Cóż może być piękniejszego niż niebo, które oczywiście zawiera wszystko, co piękne”. W pierwszej części kompozytor pokazuje poprzez muzykę i swoją wyobraźnię, jak powstawał wszechświat. Panował chaos, ale po pewnym czasie zapanowały jakość i porządek. A drugi tekst mówi o tym, jak człowiek ma się odnaleźć w tym świecie.                                                                                                                                                                                                                                           Na  początku bieżącego sezonu nagraliśmy to dzieło z Orkiestrą i Chórem Filharmonii Śląskiej i już jest wydana płyta. Na naszą prośbę, przepięknym wstępem opatrzył to wydawnictwo prof. Michał Heller, który przyjaźnił się z mistrzem Henrykiem Mikołajem Góreckim - obydwaj panowie darzyli się wielką sympatią i szacunkiem. Mam nadzieję, że melomani rzeszowscy wysłuchają z zainteresowaniem tego wstępu, bo jest to idealne wprowadzenie w muzykę, która niesie nieprawdopodobne emocje i ekspresję w pierwszej części, oraz zadumę w części drugiej.

Z. S. : Do nagrania płyty zaprosił Pan wspaniałych śpiewaków - sopranistkę Joannę Woś i barytona Mariusza Godlewskiego, a w piątek w Filharmonii Podkarpackiej wystąpią równie znakomici artyści – Iwona Hossa – sopran i Adam Kruszewski – tenor.

M. J. B. : Wszyscy wymienieni artyści są wyśmienitymi śpiewakami. Symfonia „Kopernikowska” – Henryka Mikołaja Góreckiego jest także wspaniałym dziełem, ale trzeba do niego przekonać osoby decydujące o programach koncertów symfonicznych. Kłaniam się nisko z wyrazami szacunku pani prof. Marcie Wierzbieniec, która sama zaproponowała tę symfonię, nie wiedząc nawet, że ja mam tak osobisty stosunek do tego dzieła i mistrza Góreckiego. Miałem szczęście m.in. dyrygować prawykonaniem IV Symfonii tego twórcy, znam jego utwory i ta estetyka kompozytorska jest mi bardzo bliska.

Z. S. : Wiem, że dobrze się panowie znali.

M. J. B. : Mogę powiedzieć, że bliskie kontakty łączą mnie z całą rodziną – z córką Anią Górecką i synem Mikołajem, ale przede wszystkim najbardziej cenię sobie kontakty w mistrzem Henrykiem Mikołajem Góreckim. Nie były to częste spotkania, ale rozmowy z prof. Góreckim były dla mnie niezwykle rozwijające nie tylko muzycznie, ale także intelektualnie. Profesor otworzył mi wiele horyzontów, bo Henryk Mikołaj Górecki nigdy nie skupiał się tylko na samych dźwiękach. Dźwięk był wartością poprzez którą chciał powiedzieć coś ważnego światu. Ważne przesłania są we wszystkich utworach  - także w III Symfonii, IV, Symfonii, w koncercie fortepianowym, utworach solowych i innych – zawsze chciał przekazać jakąś głęboką myśl.

Z. S. : Dobrym dopełnieniem piątkowego koncertu będzie Symfonia „Jowiszowa” Mozarta.

M. J. B. : To pierwszy utwór, o którym pomyślałem. Z tym, że nie jest dla mnie ważne, czy Mikołaj Kopernik zajmował się wszechświatem i planetami. Symfonia „Jowiszowa” jest dziełem praktycznie skończonym i doskonałym pod każdym względem: warsztatu kompozytorskiego, faktury, budowy, wykorzystania kontrapunktów. Z ponad czterdziestu symfonii Mozarta – ta ostatnia jest ukoronowaniem całej jego działalności kompozytorskiej. To jest utwór, który nie tylko cieszy, ale także powoduje refleksję.

Z. S. : Takie utwory można wykonywać wyłącznie z dobrymi orkiestrami.

M. J. B. : Filharmonia Podkarpacka jest jednym z najprężniej działających ośrodków muzycznych w Polsce, a Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej niezmiennie trzyma wysoki poziom. Wiadomo, że widzę potrzebę zwiększenia orkiestry, przede wszystkim w kwintecie smyczkowym, a szczególnie obsadzie pierwszych i drugich skrzypiec, ale muzycy którzy grają są naprawdę świetnymi fachowcami. Bardzo dobrze współpracuje nam się na próbach i jestem pewien, że koncert będzie również bardzo dobry.

Z. S. : Przed rozmową z Panem, zaglądałam na stronę internetową Filharmonii Śląskiej, którą Pan kieruje i należy podkreślić, że organizujecie dużo koncertów.

M. J. B. : Faktycznie. Skorzystaliśmy ze środków unijnych i rozbudowaliśmy naszą siedzibę. Powstała nowa sala kameralna, postawiliśmy bardzo dobre organy i w związku z tym mamy dla miłośników muzyki nowe oferty programowe. Mamy trzy potężne zespoły: ponad 100-osobową orkiestrę symfoniczną, orkiestrę kameralną, którą świetnie prowadzi Robert Kabara  i mamy 60-osobowy chór. To także wpływa na bogatą ofertę koncertową, ale musimy bardzo dbać o wysoki poziom, bo Śląsk jest kolebką muzyczną. Oprócz Akademii Muzycznej, która także prowadzi działalność koncertową, jest Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, która w nowej siedzibie daje o wiele więcej koncertów symfonicznych i kameralnych. Dla naszej instytucji jest to wyzwanie, aby pod każdym względem dorównywać NOSPR-owi.

Z. S. : Pomimo wielkiej konkurencji, wasze sale są wypełnione publicznością.

M. J. B. : Nasze propozycje cieszą się uznaniem melomanów. Oby było tak dalej.

Z. S. : Pewnie nie jest łatwo łączyć wszystkie nurty Pana działalności – dyrygowanie, kierowanie Filharmonia Śląską i zajmowanie się stroną artystyczną Sinfonii Iuventus.

M. J. B. : Od niedawna pomagam artystycznie pani dyrektor Annie Kościelnej w prowadzeniu tej orkiestry. Jestem bardzo zadowolony, bo Sinfonia Iuventus to znakomity zespół, do którego trafiają najlepsi absolwenci akademii muzycznych przede wszystkim polskich, ale nie tylko. Dyrygują tą orkiestrą wielcy mistrzowie batuty – począwszy od Michała Jurowskiego, który w sobotę będzie dyrygował koncertem w Krakowie, a Sinfonia Iuventus wykona m.in. „Also sprach Zarathustra” Richarda Straussa, poprzez takich dyrygentów jak : Jacek Kasprzyk, Gabriel Chmura, czy Krzysztof Penderecki, który co roku nagrywa swoje utwory i planuje wszystkie swoje utwory orkiestrowe nagrać z Sinfonią Iuventus. Ta orkiestra powstała z inicjatywy maestro Jerzego Semkowa, aby dać najzdolniejszym absolwentom akademii muzycznych możliwość pracy z najlepszymi dyrygentami i  aby członkowie orkiestry mogli do 30. roku życia rozwijać swoje umiejętności i doświadczenia. To jest niezwykle ważne, bo po takiej praktyce, są już w pełni przygotowani do tego zawodu i przystępując do egzaminów do zawodowych orkiestr, mają dużą przewagę nad innymi młodymi muzykami.

Z. S. : Znajduje Pan czas na pasje nie związane z muzyką?

M. J. B. : Staram się bardzo, aby często sięgać po książkę, interesują mnie filmy, sport i to czynny, bo przecież nie można żyć samą pracą. Mam nadzieję, że podczas majowego weekendu będę chodził po górach i trochę się „zresetuję”, jak to się popularnie mówi. Wszystkie zespoły Filharmonii Śląskiej są bardzo zdyscyplinowane i pracują dobrze, dlatego mogę wyjeżdżać i dyrygować innymi orkiestrami, a czasem kilka dni odpocząć.

Z. S. : Wszystko jednak musi być wcześniej zaplanowane. Często się zdarza, że obecność dyrektora jest niezbędna.

M. J. B. : Filharmonia Śląska jest także organizatorem różnych cyklicznych imprez, które muszę przygotować i być podczas ich realizacji.  Już przygotowujemy, zaplanowany na listopad X Międzynarodowy Konkurs Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga. Napływają zgłoszenia, liczymy, że nadejdzie ich około 300. Będziemy musieli wybrać z tego 50. Nie będzie to łatwe zadanie, bo wszystkie nagrania DVD trzeba będzie dokładnie przejrzeć i wybrać te najlepsze. Sądzę jednak, że przy tym doświadczeniu, które nabyłem, bo to już będzie piąty konkurs dyrygencki, który mam przyjemność organizować, wszystko przebiegnie sprawnie. Jesteśmy doświadczonymi organizatorami i na szczęście mamy już zabezpieczenie finansowe, bo to jest najważniejsze. Będą mieli Państwo możliwość śledzenia tego konkursu. Będziemy mogli zaprosić obserwatorów i gości, którzy będą pomagać laureatom w „robieniu” fantastycznej kariery. Zwycięzcy ostatnich edycji naszego konkursu dyrygują już w najlepszych salach w Europie, a najlepszym przykładem jest Australijczyk Daniel Smith – zwycięzca dziewiątej edycji. To świadczy o wysokim poziomie i popularności tego konkursu.

Z. S. : Wspomniał Pan o finansach i chyba trzeba podkreślić, że trzeba ich zgromadzić dużo, bowiem przez cały czas trwania konkursu, a także na próbach, potrzebna jest orkiestra.

M. J. B. : To jest nieprawdopodobny wysiłek orkiestry, bo podczas trwania konkursu, przez 6 dni, praktycznie 8 godzin muzycy są na estradzie i muszą grać, nie tak jak na próbie, tylko jak na koncercie. Każdemu muszą wręcz „podawać rękę muzyczną” i nie zawsze ta symbioza jest idealna. Jedni przychodzą z roszczeniami, inni nie bardzo wiedzą jak poprowadzić próbę, a muzycy muszą grać jakby to był ich faworyt. Do każdego uczestnika podchodzą z wielką sympatią, bo orkiestra musi podczas konkursu pomagać i często niekoniecznie realizować to co dyrygent pokaże, bo gdyby reagowali tylko na gesty, to konkurs byłby o wiele ciekawszy a orkiestra czasami grałaby różnie. Życzliwość orkiestry jest niebywała a to wymaga większej koncentracji. To bardzo trudna dla muzyków praca, ale mam nadzieję, że honoraria będą zadowalające.

Z. S. : Zapraszamy Państwa na piątkowy koncert do Filharmonii Podkarpackiej.

M. J. B. : Zapraszam serdecznie. Dodam tylko, że w Katowicach II Symfonia „Kopernikowska” – Henryka Mikołaja Góreckiego zaplanowana jest na otwarcie X Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga i wówczas także będziemy promować płytę z tym utworem. W Rzeszowie zabrzmi to dzieło kilka miesięcy wcześniej niż w Katowicach.

Z prof. Mirosławem Jackiem Błaszczykiem rozmawiała Zofia Stopińska 26 kwietnia 2017r.

Pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka

Dwie wspaniałe symfonie ; II Symfonia "Kopernikowska" op. 31 - Henryka Mikołaja Góreckiego i Symfonia "Jowiszowa" - Wolfganga Amadeusza Mozarta, wypełnią program koncertu, który rozpocznie się 28 kwietnia (piątek) o godz. 19:00  w Filharmonii Podkarpackiej.

Wykonawcami będą: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej ; Chór Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego ; Mirosław Jacek Błaszczyk - dyrygent, Iwona Hossa - sopran, Adam Kruszewski - baryton,  Bożena Stasiowska-Chrobak - przygotowanie chóru

Ive Mendes gwiazdą Muzycznego Festiwalu w Łańcucie

„Każda z moich piosenek opowiada o jednym momencie, jednej historii, jednej fazie mojego życia. Jestem marzycielką, a śpiewam, ponieważ chcę przyczynić się do stworzenia lepszego świata na mój własny sposób.”
Ive Mendes

Brazylijskie korzenie, subtelne dźwięki i latynoska zmysłowość : Ive Mendes.

W żyłach urodzonej w brazylijskim Ceres wokalistki płynie krew francuskich, hiszpańskich, portugalskich i indiańskich przodków, co znajduje odzwierciedlenie w jej twórczości. Przyrównywana czasem do Sade artystka posiada własny styl oraz osobowość, którą fascynuje każdego, kogo spotka.
Muzyka Ive Mendes urzeka słuchaczy intymną atmosferą upalnego wieczoru wypełnionego nastrojem bossa novy, samby, jazzu, soulu, popu i chilloutu oraz zmysłowym głosem artystki. Inspiracją jest dla niej jej ojczysty kraj Brazylia oraz życie. Śpiewa o namiętności, magii i intensywności związku z mężczyzną, którego kocha lub którego chciałaby pokochać.
Muzyka zawsze grała ważną rolę w życiu Ive. W rodzinnych stronach śpiewała w kościele, uczyła się gry na pianinie, studiowała muzykę na Uniwersytecie w Goianii, a także sama nauczała. Jednak po pewnym czasie postanowiła skoncentrować się na swojej muzycznej karierze. Występowała w lokalnych kafejkach i szybko zdobyła grupę wiernych fanów. Pierwsza z jej piosenek „Casticais” została okrzyknięta przez brazylijska prasę rewelacją.
Talent Ive został szybko dostrzeżony, a jej kariera zaczęła się błyskawicznie rozwijać. W 1999 roku przeniosła się do Londynu, który zachwycił ją i nadal inspiruje swoją kosmopolityczną atmosferą. Tam też rozpoczęła współpracę z producentem Robinem Millarem, którego nazwisko kojarzone jest miedzy innymi z takimi artystami jak Sade. Robin zachwycił się głosem Ive, która zaśpiewała dla niego… zostawiając wiadomość na jego automatycznej sekretarce. Z jego udziałem doszło do wydania debiutanckiego albumu zatytułowanego po prostu „Ive Mendes”, który okazał się wielkim sukcesem i przyniósł artystce międzynarodową sławę i uznanie.
Dziś subtelne, południowe rytmy i ciepły głos Ive Mendes są doskonale znane mieszkańcom wielu krajów.
Ive Mendes to brazylijska piękność, która oczarowuje publiczność zmysłowym głosem i wspaniałą muzyką.
Światło świec, latynoskie rytmy oraz bose stopy artystki tworzą niepowtarzalny klimat i tło dla głosu Ive, okrzykniętej przez krytyków „brazylijską Sade”. Ive ujmuje słuchaczy nie tylko swym śpiewem, ale także osobowością. Potrafi nawiązać z publicznością intymny kontakt i dotrzeć do serca każdego z nich. Koncert Ive Mendes jest zawsze duchową ucztą.
Artystka podczas koncertów poza największymi przebojami z pierwszych dwóch albumów takimi jak If you leave me now, Natural High, Night Nights czy I don’t wanna talk about it prezentuje również utwory , które podane jako bossa novy nagrała na swojej najnowszej trzeciej już studyjnej płycie zatytułowanej Bossa Romantica wydanej przez Sony Music w listopadzie 2016 roku.
Album Bossa Romantica został nagrany przez Kevina Armstronga znanego ze współpracy m.in. z Davidem Bowie i Iggy Popem. Jednego z singli z tej płyty piosenkę „You make me feel brand new” zmiksował w swoim studio w Atlancie legendarny kilkakrotnie nagradzany Grammy Miles Walker.

Ive Mendes - gwiazda brazylijskich rytmów wystąpi z Zespołem Instrumentalistów brytyjskich i Kwintetem smyczkowym Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej - 21 maja 2017 r godz.19;00 na plenerowej scenie przed Zamkiem w Łańcucie.

Paweł Skałuba solistą "Gali gwiazd"

Wśród solistów, którzy wystąpią podczas "Gali gwiazd" inaugurującej 20 maja 56. Muzyczny Festiwal w Łańcucie, znajdzie się wybitny polski tenor Paweł Skałuba. Ten pochodzący z Podkarpacia artysta od początku swej kariery zachwyca publiczność pięknym głosem tenorowym i talentem aktorskim.

Ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie Piotra Kusiewicza. Debiutował w 1996 jako Ernesto w Don Pasquale na scenie Opery Bałtyckiej. W 1993 roku, jako jedyny Polak i najmłodszy uczestnik, został finalistą I Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Placido Dominga w Paryżu. W 1997 roku, z okazji obchodów 1000-lecia Miasta Gdańska, miał zaszczyt wystąpić w Watykanie w Bazylice Świętego Piotra, biorąc udział w koncercie pod dyrekcją Jerzego Katlewicza w obecności Papieża Jana Pawła II.
Wiele koncertuje i nagrywa. Za dotychczasowe osiągnięcia otrzymał nagrodę Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. Był stypendystą firmy Yamaha. W roku 2000 był nominowany do prestiżowej nagrody polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyk za płytę z nagraniami kanonów Stanisława Moniuszki. Jest lureatem X edycji Teatralnej Nagrody Muzycznej im. Jana Kepury – Najlepszy Śpiewak. Posiada także statułetkę Osobowość Roku 2015. Został zdobywcą I nagrody IV Międzynarodowego Turnieju Tenorów w Szczecinie. Koncertuje także w Kanadzie (Mississauga Living Arts Center) i USA (Chicago Symphony Center).
Współpracuje z teatrami i filharmoniami w Polsce i za granicą. Występuje jako: Alfred w Traviacie, Stefan w Strasznym dworze, Pinkerton w Madame Butterfly, Cavaradossi w Tosce, Edwin w Księżniczce czardasza, Eisemstein w Zemście nietoperza, Pollione w Normie, Książę w Rigoletto, Sandor Barinkay w Baronie cygańskim, Don Ottavio w Don Giovanim, Leński w Eugeniuszu Onieginie, Jontek w Halce, Narraboth w Salome, Pierre w Madame Curie (spektakl zarejestrowany i wydany na nośniku DVD przez firmę DUX), Don José w Carmen, Wacław w Marii.
W roku 2006 wziął udział w światowej prapremierze mega produkcji pt. Ça Ira, autorstwa Rogera Watersa (Pink Floyd). W tym samym roku ukazała się solowa płyta artysty pt. Polish songs entuzjastycznie przyjęta przez krytykę oraz słuchaczy, czego dowodem stała się nominacja do nagrody Fryderyk za rok 2006. Dokonał również wielu nagrań dla Polskiego Radia i Telewizji. W 2010 roku otrzymał Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".

Antonin Dvorak - Rusałka

Tym razem polecamy Państwa uwadze nagranie najsłynniejszej czeskiej opery na płycie DVD.

Rusałka to także najpiękniejsze czeskie dzieło operowe; nadzwyczaj nastrojowe, z niebanalnym baśniowym librettem. Charakteryzuje ją subtelność środków muzycznego wyrazu (zwłaszcza mistrzowska interpretacja), doskonałość konstrukcji formalnej oraz szlachetność i oryginalność inwencji melodycznej.

Zafascynowanym pięknem opery Antonina Dvoraka artystom Opera Nova w Bydgoszczy udała się nie lada sztuka - umowne wkomponowanie na wskroś klasycznego przedstawienia operowego w rewitalizowaną przestrzeń centrum współczesnego miasta, z jego trudną historią, rozciągniętą - co w sugeruje replika Staromiejskiego Mostu Teatralnego - między dwoma niechętnymi sobie światami, niczym baśniowa miłość tytułowej nimfy i księcia.

Antonin Dvorak

"Rusałaka". Baśń liryczna w trzech aktach op.114, libretto Jaroslav Kvapil

Wykonawcy: Chór, Balet i Orkiestra Opery Nova w Bydgoszczy ; Darina Gabicz - mezzosopran ; Dorota Sobczak - mezzosopran ; Ewa Banasiak - sopran ; Jacek Greszta - bas ; Katarzyna Nowak - Stańczyk - sopran ; Krystyna Nowak - sopran ; Lidia Golińska - alt ; Maciej Figas - dyrygent ; Magdalena Polkowska - sopran ; Mariola Winkler - Kołtyś - sopran ; Marta Ustyniak - sopran ; Pavlo Tolstoy - tenor ; Tadeusz Szlenkier - tenor, Victoria Vatutina - sopran.

DUX, DUX 8178, 2016 ; Reżyser nagrania: Małgorzata Polańska, Lech Tołwiński, Marcin Guz, Michał Szostakowski

Joanna Woś wśród solistów "Gali gwiazd" w Łańcucie

Artystka łącząca w sposób mistrzowski arcytrudne partie koloraturowe z niezwykłą lekkością oraz wyczuciem stylu belcanta. Joanna Woś dysponuje dźwięcznym, nieskazitelnie czystym intonacyjnie głosem o bardzo szerokiej skali. (sięgającej swobodnie F trzykreślnego). Imponująca lekkość i wyśmienita precyzja pozwala artystce brawurowo wykonywać nawet najtrudniejsze partie koloraturowe bez najmniejszego wysiłku zachowując przy tym wyjątkowe brzmienie i finezyjny styl bel canto.

Laureatka wielu prestiżowych konkursów i festiwali wokalnych. Nagrodzona m. in I nagrodą na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Bilbao, wielokrotna laureatka Złotych Masek (nagród krytyków muzycznych). Debiutowała partią tytułową w Łucji z Lammermooru Gaetana Donizettiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Sukces jaki odniosła swą pierwszą rolą nie pozostawiał wątpliwości , że artystka dysponuje wyjątkowym talentem wokalnym. Wydarzenie to zadecydowało o dalszym rozwoju kariery artystki, która po ukończeniu Akademii Muzycznej w Łodzi na stałe związała się zawodowo z Teatrem Wielkim zostając jego solistką. Entuzjazm publiczności i uznanie krytyki są nieodłącznym elementem kariery artystki, a jej kolejne role zawsze przyjmowane są z największym uznaniem. Potrafi oczarować bowiem nie tylko zjawiskową koloraturą, ale także liryzmem i wybitnym talentem dramatycznym.

Poza stałą współpracą z łódzką sceną, Joannę Woś możemy podziwiać także na scenach Opery Narodowej w Warszawie, Opery Krakowskiej, Teatru Wielkiego w Poznaniu, Opery Bałtyckiej, Filharmonii Narodowej oraz Filharmonii Krakowskiej. Gości także na wielu światowych scenach operowych m.in. w Royal Festival Hall w Londynie, Alte Oper we Frankfurcie, Deutsche Oper w Berlinie, Auditorium w Rzymie, Centrum Galiny Wiszniewskiej w Moskwie, Operze Narodowej w Wilnie, Operze Narodowej w Zagrzebiu, Nowosybirskim Teatrze Opery i Baletu oraz innych scenach operowych i salach koncertowych na całym świecie.

Artystka śpiewała pod kierunkiem wielu wybitnych dyrygentów takich jak: Antoni Wit, Jonas Aleksy, Jerzy Maksymiuk, Tadeusz Kozłowski, Jan Krenz, Jacek Kaspszyk, Friedrich Haider, Will Crutchfield ,Marco Baldieri, Andrea Licata, Massimiliano Caldi, Gabriel Chmura. Spiewala razem z wybitnymi śpiewakami, wśród których byli m.in. baryton Renato Bruson, Artur Ruciński, tenorzy: Salvatore Licitra, Salvatore Fisichella, Piotr Beczała, Arnold Rutkowski, Mariusz Kwiecień oraz amerykańska sopranistka Gwendolyn Bradley.

W jej repertuarze znajdziemy nie tylko partie stricte koloraturowe jak partia Królowej Nocy w Czarodziejskim Flecie Wolfganga Amadeusza Mozarta, Rozyny w Cyruliku sewilskim Gioachina Rossiniego , Olimpii w Opowieściach Hoffmanna Jacques’a Offenbacha czy Anny Boleny w operze G. Donizettiego , ale także wybitne kreacje dramatyczno-liryczne jak np. partia Violetty w „Traviacie” , Gildy w „Rigoletcie” Verdiego, Elwiry w „Purytanach” Belliniego czy Noriny w Don Pasquale Gaetano Donizettiego. W swoim repertuarze ma także rolę Oskara w Balu maskowym Giuseppe Verdiego, Szemachańską Królową w Złotym koguciku Nikolaja Rimskiego-Korsakowa, Musetty w Cyganerii Pucciniego, Hrabiny w Weselu Figara, Fiordiligi w Cosi fan tutte, Donny Anny w Don Giovannim, Magdy w La rondine Giacoma Pucciniego, Eurydykę w Orfeuszu i Eurydyce Christopha Willibalda Glucka czy żony w Życiu z Idiotą Schnitkego. Bogaty jest również repertuar koncertowy Joanny Woś, obejmujący m.in. „Stabat Mater” Giovanniego Battisty Pergolesiego i Rossiniego, „Requiem”, „Exultate Jubilate” oraz msze Mozarta, „Mszę cecyliańską” Charles-François Gounoda, „Requiem” Gabriela Fauré, „Carmina burana” Carla Orffa oraz „Stabat Mater” Karola Szymanowskiego.

W 2008 roku dla Polskiego Radia nagrała z Kevinem Kennerem recital arii z 18-stu oper Księcia Józefa Michała Poniatowskiego. W roku następnym nagrała płytę z Markiem Drewnowskim Pieśni Chopina. W Operze Narodowej w Warszawie zaśpiewała w przedstawieniach premierowych w partiach: Magdy w La Rondine (2003 reż. Marta Domingo), Królowej Nocy w Czarodziejskim flecie (2006 reż. Achim Freyer) oraz partie tytułowe – Łucja z Lammermoor (2008), Lukrecja Borgia (2009), Orfeusz i Eurydyka (2009) oraz Traviata (2010). W kwietniu 2010 nagrała dla BBC, 3 Symfonię Henryka M. Góreckiego z Londyńską Orkiestrą Symfoniczną w Royal Festival Hall w Londynie pod dyrekcją Marin Alsop. W styczniu 2011 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu w sposób mistrzowski i wyjątkowy wykreowała postać Marii Stuardy w operze Donizettiego. W marcu 2011 zagrała postać Gildy (Rigoletto – G. Verdi) na deskach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie. Jej występ w tytułowej roli opery Anna Bolena Donizettiego, podczas Festiwalu Operowego w szwajcarskim Saint Moritz, zebrał entuzjastyczne recenzje. W roku 2012 wcieliła się w postać Adiny podczas premiery „Napoju Miłosnego” w Operze Krakowskiej oraz Violetty w premierze „Traviaty” w Operze Bałtyckiej.

W kwietniu 2013 Teatr Wielki w Łodzi wystawił specjalnie dla niej po raz pierwszy operę G. Donizettiego „Anna Bolena”. Rolą tą artystka po raz kolejny udowodniła niezrównane mistrzostwo wokalno-aktorskie, będące nieodłącznym elementem wykonawczym stylu bel canto. Owacyjne przyjęcie Anny Boleny przez widzów zostało dopełnione uznaniem krytyki, która przyznała artystce Złotą Maskę, za najlepszą rolę dramatyczno – wokalną.

W kwietniu 2016 wystąpiła w premierowym monodramie „La voix humaine” Francisa Poulenca w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie.

Monika Ledzion - Porczyńska na "Gali gwiazd" w Łańcucie

Monika LEDZION – PORCZYŃSKA  to wyśmienita śpiewaczka obdarowana przez naturę pięknym głosem mezzosopranowym.

Początkowo uczyła się gry na skrzypcach w Szkole Muzycznej I st. w Rzeszowie, a następnie podjęła studia wokalne w warszawskiej Akademii Muzycznej, którą ukończyła w klasie prof. Haliny Słonickiej (2000). Uczestniczyła w kursach mistrzowskich prowadzonych przez Rusko Ruskova i Stefanię Toczyską.    

     Jeszcze jako studentka zadebiutowała w Teatrze Muzycznym „Roma” partią Opinii Publicznej w Orfeuszu w piekle Offenbacha, a zaraz po ukończeniu studiów została solistką Warszawskiej Opery Kameralnej.

      Na tej scenie wykonuje następujące partie mozartowskie: Geniusza III i III Damy w Czarodziejskim flecie, Dorabelli w Cosí fan tutte i Carmi w Betulia liberata, Syxtus w  La Clemenza di Tito. Występuje także w partii Giulietty Kelbar w Un Giorno di regno Verdiego, Olgi w Eugeniuszu Onieginie Czajkowskiego, Karolki w Jenufie Janačka.

      Ma w repertuarze także partię Jadwigi w Strasznym dworzeMoniuszki, którą zaśpiewała  na zaproszenie Opery Krakowskiej w plenerowym przedstawieniu na zamku w Niepołomicach, a rok później na scenie Opery „Nova” w Bydgoszczy.

       Współpracowała z Teatrem Wielkim – Operą Narodową w Warszawie. Wystąpiła tam m.in. w partii Poliny w Damie pikowej Czajkowskiego, Bersi w Andrea Chénier Giordana, Maddaleny w Rigolletcie Verdiego, Siebela w Fauście Gounoda, II Damy w Czarodziejskim flecie Mozarta oraz w partii solowej w Zapiskach tego, który zniknął Janačka oraz jako Dama II w spektaklu dla młodych widzów W krainie czarodziejskiego fletu.

       Artystka współpracowała z Teatrem Wielkim w Poznaniu, gdzie wystąpiła jako Dorabella w spektaklu Cosí fan tutte Mozarta w reżyserii Grzegorza Jarzyny.

      Zaśpiewała Azę w premierowym przedstawieniu opery Paderewskiego Manru w Opera „Nova” w Bydgoszczy. Spektakl ten zainaugurował obchody 50-lecia istnienia bydgoskiej sceny operowej i został zarejestrowany na DVD.

       Wzięła udział w światowym prawykonaniu scenicznym opery Iwona, księżniczka Burgunda Zygmunta Krauze w ramach festiwalu „Warszawska Jesień”.

     Od kilku lat z powodzeniem kreuje rolę Carmen na najważniejszych polskich scenach operowych: Opera Krakowska, Opera Bydgoska ,Opera Bałtycka, Teatr Wielki w Łodzi , Teatr Wielki w Poznaniu i Opera Podlaska w Białymstoku.

       Występuje w repertuarze oratoryjno-kantatowym i pieśniarskim. W filharmoniach: Narodowej, Poznańskiej, Krakowskiej, Gdańskiej, Bydgoskiej, Rzeszowskiej  w wykonaniach Stabat MaterPergolesiego, Stabat Mater Rossiniego, Mszy koronacyjnejMissa brevis i Requiem Mozarta oraz IX Symfonii Beethovena.

       Śpiewała pieśni Brahmsa, Richarda Straussa, Schuberta, Schumanna, Mahlera, Czajkowskiego, Rachmaninowa, Moniuszki i Chopina.

      Brała udział w wykonaniu Polskiego Requiem Pendereckiego na koncercie finałowym I Festiwalu Muzyki Polskiej , zarejestrowanym przez Polskie Radio.

      Współpracowała z wybitnymi dyrygentami, m.in. z Kazimierzem Kordem, Tadeuszem Kozłowskim, Andrzejem Straszyńskim, Tadeuszem Strugałą, Grzegorzem Nowakiem, Łukaszem Borowiczem, Marcinem Niesiołowskim, Bassemem Akiki, Jerzym Maksymiukiem, Gabrielem Chmurą oraz reżyserami: Ryszardem Perytem, Laco Adamikiem, Mariuszem Trelińskim, Grzegorzem Jarzyną, Achimem Freyerem, Robertem Wilsonem, Markiem Weissem. Piękny mezzosopran Moniki Ledzion - Porczyńskiej, artystki urodzonej na Podkarpaciu, będziemy podziwiać i oklaskiwać 20 maja podczas "Gali gwiazd" inaugurującej 56. Muzyczny Festiwal w Łańcucie.

"Złoty Orfeusz" dla artystów z Podkarpacia

Zofia Stopińska : Wspólnie z ks. dr Mieczysławem Gniadym chcemy przypomnieć nagraną w Filharmonii Podkarpackiej płytę z Missa solemnis h – moll  - Ignaza Rittera von Seyfrieda. Jest to pierwsze na świecie nagranie tego utworu. W ubiegłym roku francuska Academie du Disque Lirique przyznała tej płycie nagrodę Złotego Orfeusza, w kategorii Muzyka Sakralna.

Mieczysław Gniady : Jest to niewątpliwie wielkie wyróżnienie dla wszystkich wykonawców, którego nie spodziewaliśmy się, ale bardzo nas cieszy fakt, że ktoś dostrzegł naszą pracę i tak bardzo nas uhonorował. Ta nagroda jest potwierdzeniem sensu dotychczasowych naszych działań i mobilizuje nas do podejmowania kolejnych takich inicjatyw. Bardzo mnie cieszy, że przypomnieliśmy kompozytora zupełnie zapomnianego. Dzięki temu nagraniu i nagrodzie usłyszała o nim Europa, a może nawet świat. Ignaz Ritter von Seyfried zasługuje na to, aby o nim mówić i grać jego utwory. Wiele osób przyczyniło się do powstania tej płyty. Opracowałem rękopis i doprowadziłem do wykonania utworu w Archikatedrze Przemyskiej, oraz do powstania nagrania, ale nic bym nie zrobił bez pomocy.

Z. S. : Rękopis partytury Missa solemnis – Seyfrieda, znajduje się w archiwum w Wiedniu, ale Ksiądz odnalazł ten utwór gdzie indziej.

M. G. : Pierwszym, który zwrócił uwagę na tę kompozycję był  prof. Kazimierz Górski. Ktoś przyniósł mu pokaźny zbiór różnych utworów i powiedział – „…. Panie Profesorze – jeśli Pan uzna, że to jest wartościowe, to proszę wykorzystać, a jeżeli nie, to proszę spalić…”. Wśród tych nut była kopia rękopisu Missa solemnis - Ignaza Rittera von Seyfrieda, a ponieważ prof. Górski zajęty był innymi projektami, przekazał tę kompozycję mnie. Poprosił, abym przygotował rękopis do wykonania, a później zorganizował koncert, podczas którego ta kompozycja zabrzmi. O kompozytorze nie wiedzieliśmy nic. Dopiero po nagłej śmierci Profesora zacząłem poszukiwania różnych informacji. Udało mi się dotrzeć do biografii Ignaza Rittera von Seyfrieda, napisanej przez Bettinę von Seyfried. Oprócz biografii, autorka zamieściła wykaz kompozycji. Dzięki tej pozycji dotarłem do oryginalnego manuskryptu mszy, który znajduje się w Austriackiej Bibliotece Narodowej w Wiedniu. Poprosiłem o udostępnienie rękopisu, otrzymałem drogą elektroniczną partyturę i dopiero wówczas mogłem porównać kopię, którą przekazał mi prof. Górski  i oryginalny rękopis. Okazało się, że kopia była niekompletna – brakowało trzech części i nie zawierała partii organów, pełniących rolę basso continuo. Oprócz tego kopia została trochę „romantycznie” potraktowana, co najbardziej było widoczne we frazowaniu, w łukach i różnych muzycznych oznaczeniach. Miałem już wówczas opracowaną część utworu na podstawie kopii, ale zacząłem pracę od początku opierając się wyłącznie na rękopisie wiedeńskim sygnowanym przez kompozytora. Jeszcze raz podkreślę zasługi mojego nauczyciela i przyjaciela śp. prof. Kazimierza Górskiego. Gdyby nie przekazał mi tej kopii, to nic bym o kompozytorze i utworze nie wiedział.   

Z. S. : Dopiero po śmierci prof. Górskiego prace nad utworem nabrały tempa.

M. G. : Tak było naprawdę. Profesor zmarł nagle, nie chorował i nikt się nie spodziewał, że tak nagle odejdzie z tego świata. Dzień przed swoją nagłą śmiercią, zadzwonił do mnie i nasza rozmowa dotyczyła prawie wyłącznie tej kompozycji. Był bardzo ciekawy ile już zrobiłem i musiałem się przyznać, że nie tyle ile bym chciał, bo nie miałem czasu ze względu na inne zajęcia. Wtedy zaczął mnie ponaglać i do dziś pamiętam jego słowa: „zrób to dla mnie!”. Na drugi dzień, 30 kwietnia 2009 roku, około dziesiątej przed południem, zadzwoniła żona profesora i powiedziała: „Kazik nie żyje”. To był dla mnie wielki szok i słowa „zrób to dla mnie” potraktowałem jako swoisty testament. Wziąłem się ostro do pracy i efektem było wykonanie Missa solemnis 5 listopada 2012 roku w bazylice archikatedralnej w Przemyślu. Podjąłem także decyzję o profesjonalnym nagraniu.

Z. S. : Wiele pracy było przed nagraniem Missa solemnis  w sali Filharmonii Podkarpackiej. Orkiestra i soliści to zawodowi muzycy, ale chóry biorące udział w nagraniu nie spotykają się codziennie. Dotyczy to zarówno Archidiecezjalnego Chóru „Magnificat” z Przemyśla, jak i Chóru Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

M. G. : Po przygotowaniu materiału nutowego, pojechałem do Filharmonii Podkarpackiej i rozmawiałem z panią dyrektor prof. Martą Wierzbieniec. Wspólnie zastanawialiśmy się nad nagraniem tego dzieła. Potrzebowałem dużego chóru, bo kompozycja tego wymaga. Pani prof. Marta Wierzbieniec podpowiedziała mi, żeby zwrócić się do Chóru Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Dyrygent Chóru pani Bożena Stasiowska – Chrobak zgodziła się, rozmawialiśmy o kształcie dzieła i przekazałem jej materiały nutowe. Najpierw pracowaliśmy z chórami osobno, a później spotkaliśmy się na wspólnej próbie. Trzeba podkreślić, że wszyscy chórzyści stanęli na wysokości zadania, chociaż nie są to chóry zawodowe. Często jednak chóry amatorskie, śpiewają tak dobrze, jak chóry zawodowe. Wprawdzie śpiewacy nie są na etatach i nie mają codziennie prób, ale oni kochają to co robią  ( amo – znaczy kocham) i całe serce w to wkładają – stąd tak dobry efekt końcowy. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, to świetny zespół, a znakomitych solistów zaprosiliśmy z Warszawskiej Opery Kameralnej. W Missa solemnis – Seyfrieda, nie ma zbyt wielu arii solistycznych, natomiast soliści muszą dobrze brzmieć razem – w kwartecie, a zaproszeni do wykonania soliści : Justyna Stępień – sopran, Ewa Mikulska – alt, Krzysztof Machowski – tenor i Krzysztof Matuszak – bas, wykonali wszystkie partie przeznaczone dla solistów znakomicie.

Z. S. : Ignaz Ritter von Seyfried skomponował Missa solemnis h-moll na specjalną okazję.

M. G. : Tak, ojciec jako dar na prymicje swojego syna napisał tę mszę i w kompozycji wyraźnie słychać, że powstała ona z myślą o oprawie mszy. W każdej części, w każdej nucie słyszalny jest czynnik sakralny. Piękną recenzję o płycie z Missa solemnis, napisał pan Eugeniusz Ratajczak i są tam między innymi słowa : „Muzyka ojca dla syna, którego ojciec, powierza Ojcu Bogu”. Ponieważ syn Ignaza Rittera - Fritz był benedyktynem i przyjmował święcenia w opactwie w Melku – tam ta msza zabrzmiała po raz pierwszy pod batutą samego kompozytora 15 sierpnia 1831 roku. Z moich poszukiwań wynika, że msza została jeszcze dwa razy wykonana również w opactwie w Melku, ale tylko we fragmentach.

Z. S. : Materiał na płytę został utrwalony w sali Filharmonii Podkarpackiej, znanej ze znakomitej akustyki.

M. G. : Nie znam zbyt wielu sal filharmonicznych, ale wydaje mi się, że tak znakomitych, jeśli chodzi o akustykę sal jest niewiele. Chcę jeszcze podkreślić, że z wielką życzliwością podeszli do tego dzieła: pani prof. Marta Wierzbieniec i wszyscy muzycy Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej, która zaliczana jest do najlepszych orkiestr w Polsce. Chcę im serdecznie podziękować.

Z. S. : Wydanie płyty wiąże się z dużymi wydatkami. Firma DUX robi nie tylko doskonałe nagrania, ale także dba o szatę graficzną płyty i treść informacji zawartych w dołączonej do płyty książeczce.

M. G. : Ma pani rację - słowa uznania należą się także firmie fonograficznej DUX, a szczególnie pani Małgorzacie Polańskiej, która pilnowała dosłownie każdej nutki. Chcę także podkreślić, że płyta pojawiła się w roku jubileuszowym dla Filharmonii Podkarpackiej im Artura Malawskiego, która świętowała 60-lecie, Archidiecezjalny Chór „Magnificat” , który ja prowadzę obchodził 30-lecie i 25-lecie działalności świętowała „Caritas” Archidiecezji Przemyskiej. Chcę serdecznie podziękować „Caritasowi” i dyrektorowi Księdzu Prałatowi Arturowi Jańcowi, bo dzięki ich zabiegom i wsparciu mogliśmy wydać płytę. Wsparli nas także: Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego i Urząd Miasta Przemyśla, a patronat medialny nad wydawnictwem objął Przemyski Przegląd Kulturalny.

Z. S. : Przed nami stoliku leży płyta i obok stoi statuetka – Złoty Orfeusz w kategorii Muzyki Sakralnej przyznany przez Academie du Disque Lirique. Tę nagrodę określa się mianem muzycznego Oscara.

M. G. : To jest bardzo ważne dla mnie i wszystkich wykonawców wyróżnienie, porównywane, jak pani powiedziała, do filmowego Oscara.

Z. S. : Po wydaniu płyty i przyznaniu jej Złotego Orfeusza, ukazało się wiele informacji w lokalnych i ogólnopolskich mediach, oraz w pismach poświęconych muzyce klasycznej. Pisano o niej także poza granicami kraju. Znany francuski muzykolog, krytyk muzyczny, autor programów radiowych – Marc Vignal, także napisał recenzję zawierającą wiele ciepłych słów pod adresem wykonawców. Podkreślił to, czego nie zauważyli polscy recenzenci, że w Missa solemnis h – moll -  Ignaza Rittera von Seyfrieda, w wykonaniu polskich artystów, został odtworzony wiernie styl sakralnej muzyki wiedeńskiej tamtych  czasów, zapoczątkowany przez Józefa Haydna. Może warto by było zorganizować kilka koncertów, podczas których zostanie wykonane nagrodzone dzieło. Dobrym miejscem byłoby opactwo w Melk, gdzie działo zabrzmiało po raz pierwszy.

M. G. : Myślimy o tym również, chcemy także wykonać to dzieło na Podkarpaciu, a ja tymczasem sięgnąłem po inne utwory Ignaza Rittera von Seyfrieda. Aktualnie pracuję nad rękopisem mszy, a niedawno ukończyłem opracowywać „Te Deum”, które między innymi zabrzmi 14 maja na dziedzińcu Zamku w Krasiczynie, podczas uroczystego koncertu z okazji 150-rocznicy urodzin Kardynała Adama Stefana Sapiehy, który urodził się 14 maja 1867 roku w Krasiczynie. Wkrótce będziemy znać wszystkie szczegóły tego koncertu.

Z ks. dr Mieczysławem Gniadym rozmawiała Zofia Stopińska 19 kwietnia 2017 roku.

"La serva padrona" w Krośnie

Krośnieńskie Towarzystwo Muzyczne i Zespół Szkół Muzycznych w Krośnie zapraszają na spektakl muzyczny "La serva padrona" - "Służąca panią" - Giovanniego Battisty Pergolesiego. który odbędzie się 26 kwietnia (środa) 2017 r. o godz. 18:00 w sali Zespołu Szkół Muzycznych w Krośnie przy ul. Paderewskiego 7.

Wykonawcy: Serpina - Katarzyna Liszcz - Starzec - sopran ; Uberto - Kamil Niemiec - bas ; Vespone - Paweł Przybyła ; fortepian - Aneta Czach ; reżyseria - Jerzy Czosnyka ; kierownictwo muzyczne - Andrzej Szypuła.

CON LEGGEREZZA na głos, saksofon i fortepian

Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego zaprasza na koncert "CON LEGGEREZZA" na głos, saksofon i fortepian, który odbędzie się 23 kwietnia (niedziela) 2017r. o godz. 17.00 w Sali Koncertowej przy ul. Dąbrowskiego 83 w Rzeszowie.

Wykonawcami będą wyśmienici muzycy w Podkarpacia: Jacek Ścibor - tenor, Jarosław Sereda - saksofon, Paweł Węgrzyn - fortepian.

W programie m.in.: Ch. Ives, F. Schmitt, L. Berstein, H. Wars, N. Sternheim, A. Gold, Sz. Kataszek.

Subskrybuj to źródło RSS