Papa się żeni - Premiera w rzeszowskiej „Olimpii”
Realizatorzy i wykonawcy premierowego spektaklu "Papa się żeni" Fotografia aut. Shootit

Papa się żeni - Premiera w rzeszowskiej „Olimpii”

            Z powodu pandemii trzeba było czekać rok, aby najnowsza premiera Rzeszowskiego Teatru Muzycznego „Olimpia” mogła się odbyć. Do trzech razy sztuka! Planowane dwa terminy – 8 marca i 30 listopada ub. roku nie doszły do skutku – aż wreszcie udało się! W sobotę 27 lutego 2021 roku w sali koncertowej Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego przy ul. Dąbrowskiego 83 rozbłysły światła ramp i wartko popłynęły ze sceny żartobliwe dialogi i nastrojowe piosenki rodem z dwudziestolecia międzywojennego.
             „Papa się żeni” – ta barwna komedia muzyczna oparta na polskim filmie z 1936 roku według scenariusza i w reżyserii Tomasza Dajewskiego, scenografii Marka Mikulskiego, zachwyciła rzeszowską publiczność. O czym rzecz cała? Oczywiście, o miłości! Sercowe rozterki gwiazdy rewii teatru „Olimpia” Miry Stelli, którą rewelacyjnie gra Sylwia Wojnar, wraz z jej dawnym kochankiem Viscontim, którego znakomicie kreuje Kamil Pękala, przeplatają się z uczuciami ich córki Lili, sympatycznie zagranej przez Beatę Kraskę i zakochanego w niej redaktora Murskiego, czyli Tomasza Furmana, który jest tak przekonujący, że zdobywa serce ukochanej. Całą akcję spektaklu ożywiają role: Jadzi, koleżanki Lili z pensji w żywym wykonaniu Dagmary Moskwy i Guwernantki o ciepłym głosie Moniki Adamiec, a także aktorów występujących gościnnie - zakochanego w Mirze Stelli Barona w kreacji Roberta Chodura i Garderobianego w spontanicznej kreacji Pawła Gładysia. Mnie przypadła rola Ralfiniego, który od czasu do czasu komentuje akcje dziejące się na scenie.
             Obok świetnej reżyserii i przekonującej scenografii nawiązującej do czarnobiałego przedwojennego filmu, sprawnie zmienianej przez samych aktorów, niewątpliwą zaletą spektaklu zrealizowanego trochę jakby z pogranicza musicalu, operetki czy kabaretu, jest muzyka, czyli dawne, przedwojenne piosenki w świeżych, świetnych interpretacjach aktorów-śpiewaków wspieranych przez klimatycznego pianistę Krzysztofa Mroziaka. Udało się przenieść do współczesności romantyczne, jakże śpiewne, pełne wyrazu, wzruszające i wiecznie oczekiwane przez publiczność takie małe arcydzieła, jak „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Taka noc i walc i ty”, „Już nie mogę dłużej kryć”, „Co ja zrobię, że mnie się podobasz”, „Parlami d’amore, Mariù”, „Trudno”, „Nikt tylko ty”, „Pokochaj mnie”, „Bez śladu”, „Tylko ty”, „Każdemu wolno kochać”. Nie brakło żywych fokstrotów: „Ewelina”, „Już taki jestem zimny drań”, „Co bez miłości wart jest świat”.
             Najnowszą premierę rzeszowskiej „Olimpii” dofinansowało Miasto Rzeszów, jak zawsze sprawnie pomagała Estrada Rzeszowska, a stroje i rekwizyty pożyczył Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, za co składamy bardzo serdeczne podziękowanie.
             Spektakl trwający 100 min. pokazał ogromny potencjał artystyczny zespołu rzeszowskiej „Olimpii”, która wkroczyła już w czwarty rok swej działalności, a także ogromną pasję samych artystów, którzy – co tu ukrywać – realizują swoje marzenia, z niżej podpisanym włącznie.
             Już na tydzień przed spektaklem zabrakło biletów. Jak tylko warunki pozwolą, na pewno pokażemy spektakl szerszej publiczności. Tymczasem Miłym Melomanom i Przyjaciołom naszego Teatru życzymy dobrego zdrowia i wiosennych nastrojów!

                                                                                                                                                        Andrzej Szypuła

                                                                                                                              Papa

Fotografia aut. Shootit