Wydrukuj tę stronę
Mistrzowski Finał Letnich Koncertów w Świątyniach Krosna
Iwona Socha - sopran, Slovak Sinfonietta pod batutą Pawła Przytockiego w krośnieńskiej Farze fot.Paweł Fiejdasz / RCKP w Krośnie

Mistrzowski Finał Letnich Koncertów w Świątyniach Krosna

Zofia Stopińska: Miło mi rozmawiać w Krośnie ze znakomitym dyrygentem panem Pawłem Przytockim, który w tym mieście się urodził. Dzisiejszy koncert kończący „Letnie Koncerty w Świątyniach” tego miasta będzie z pewnością wyjątkowy: wspaniała muzyka Wolfganga Amadeusza Mozarta, świetna sopranistka Iwona Socha, ciesząca się wielkim uznaniem Orkiestra Kameralna ze Słowacji pod Pana batutą, a do tego koncert odbędzie się w jednej z najpiękniejszych świątyń na Podkarpaciu – w Kościele Farnym w Krośnie.

Paweł Przytocki: Bardzo się cieszę, że po prawie piętnastu latach powracam do Krosna, prezentując to, co najlepiej umiem robić, czyli dyrygować orkiestrą. Jestem niezwykle rad z tego powodu, że mogę pokazać państwu piękny program mozartowski i to jest zarazem ostatni koncert w ramach tournée, które przygotowałem dla orkiestry z Żiliny – świetnej orkiestry, niezwykle wrażliwej i czujnej – także jest to dla mnie podwójnie wspaniały wieczór.

Z. S.: Wspaniałe zakończenie pracowitych wakacji, ponieważ tylko w drugiej i trzeciej dekadzie sierpnia dyrygował Pan czterema koncertami z różnymi programami: 14 sierpnia w Gdańsku w ramach Festiwalu „Solidarity of Arts” dyrygował Pan Orkiestrą Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, solistą był wyśmienity Janusz Wawrowski, a w programie znalazły się m.in. Koncert skrzypcowy Andrzeja Panufnika i Symfonia kameralna op. 110 bis Dymitra Szostakowicza, 23 sierpnia Slovak Sinfonietta pod Pana batutą i francuski trębacz Romain Leleu zainaugurowali Międzynarodowy Festiwal Mozartiana w Parku Oliwskim, gdzie oprócz utworów Mozarta wykonany został Koncert na trąbkę Es-dur Johanna Nepomuka Hummla, a wczoraj z tym samym zespołem i młodym skrzypkiem Wojciechem Niedziółką wystąpiliście na Festiwalu Emanacje w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Wykonany został m.in. Koncert skrzypcowy e-moll op. 64 Felixa Mendelssohna-Bartholdy.

P. P.: Koniec pracowitych wakacji, ale można powiedzieć, że za chwilę rozpoczynam pracowity sezon, bo 22 września inaugurujemy sezon artystyczny w Łodzi - dyryguję IX Symfonią d-moll – Ludwiga van Beethovena. Wracając do wczorajszego koncertu w Lusławicach; chcę podkreślić, że Wojtek Niedziółka to znakomity skrzypek, wspaniały młody człowiek, wróżę mu naprawdę wielką karierę.

Z. S.: Pewnie długo będzie Pan pamiętał także ubiegły sezon, bo dyrygował Pan kilkoma ważnymi koncertami w kraju i za granicą.

P. P.: Trudno mi w tej chwili ogarnąć cały miniony sezon i wszystkie koncerty, ale kilka utkwiło mi w pamięci, a wśród nich koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina w Musikverein w Wiedniu, który bardzo dobrze i ciepło wspominam.

Z. S.: Pan już dyrygował w Musikverein?

P. P.: Orkiestra Filharmonii Łódzkiej grała w Musikverein po raz pierwszy, ale dla mnie był to powrót. Trzeba podkreślić, że każdy koncert w tym magicznym miejscu pozostaje na długo w pamięci.

Z. S.: W ostatnich dniach dotarła do mnie informacja, że wkrótce pojawi się album dedykowany dyrygentom, a wszystkie zdjęcia zostały zrobione podczas pracy w Filharmonii Bałtyckiej przez pana Ireneusza Skąpskiego. Będzie tam również mnóstwo Pana nowych, bardzo interesujących zdjęć.

P. P.: Te zdjęcia mają pokazać mój aktualny stan fizyczny i ogólny wygląd. Lata „lecą” i nie można posługiwać się zdjęciami sprzed dziesięciu lat, a nawet starszymi, tylko trzeba pokazać aktualne zdjęcia. Stąd nowa seria zdjęć.

Z. S.: Powiedział Pan na początku rozmowy, że już prawie piętnaście lat nie dyrygował Pan w Krośnie, ale do Rzeszowa także rzadko Pan przyjeżdża.

P. P.: Jeżdżę tam, gdzie mnie zapraszają i to nie jest mój problem, bo mam dużo propozycji i mój kalendarz jest wypełniony na cały sezon.

Z. S.: W październiku przybędzie Panu obowiązków, bo rozpoczyna się rok akademicki i będzie pewnie sporo pracy w Katedrze Dyrygentury w Instytucie Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie od lat jest Pan zatrudniony.

P. P.: O, tak. To są też zajęcia, które sprawiają mi sporo satysfakcji, bo moi studenci coraz większe odnoszą sukcesy. Dwójka moich absolwentów dostała się na Konkurs Grzegorza Fitelberga i jest w ekipie polskich dyrygentów, a jeden z moich studentów asystował ostatnio najwybitniejszym dyrygentom z całej Europy na Festiwalu w Lucernie. Nawet sobie pani nie wyobraża, jaka to wielka satysfakcja dla pedagoga, kiedy młodzi ludzie idą w świat. Ważne jest tylko to, żeby kraj ojczysty o nich nie zapominał.

Z. S.: Mówi Pan o tym z radością, dlatego myślę, że lubi Pan uczyć.

P. P.: Lubię, nawet bardzo lubię, bo to jest wdzięczna praca. Jeśli ktoś mi w edukacji zaufa, to potrafię to wykorzystać.

Z. S.: Za chwilę rozpocznie się mozartowski wieczór pod Pana batutą.

P. P.: Program jest dość krótki, ale bardzo reprezentatywny, bo pokazuje Wolfganga Amadeusza Mozarta od wczesnego dzieła, bo od „Exultate jubilate” KV 165, środkowe ogniwo stanowi Symfonia D-dur „Haffnerowska” KV 385, a kończymy na fragmentach z opery „Wesele Figara”, która pochodzi z ostatnich lat twórczości Mozarta.

Z. S.: Czas szybko biegnie, dziesięć minut pozostało do koncertu i musimy już kończyć rozmowę.

P. P.: Dziękuję bardzo za rozmowę, muszę się szybko przebrać, sprawdzić nuty i punktualnie rozpocząć koncert.

Z dr hab. Pawłem Przytockim – dyrygentem i pedagogiem Akademii Muzycznej w Krakowie rozmawiała Zofia Stopińska 27 sierpnia 2017 roku w Krośnie.

Niecałe dziesięć minut po tej rozmowie Slovak Sinfonietta z Żiliny zajęła miejsca, a przed publicznością stanął pan Paweł Przytocki, aby nie tylko dyrygować, ale także każdy utwór poprzedzić krótkim komentarzem, który bardzo ułatwiał nam odbiór wykonywanych dzieł i od pierwszych słów dyrygenta nawiązany został dodatkowy kontakt pomiędzy wykonawcami a publicznością.
Po krótkim wstępie, podczas którego publiczność została poinformowana, że słuchać będziemy „Exultate jubilate” - utworu sakralnego skomponowanego przez niespełna 17-letniego Wolfganga Amadeusa z myślą o włoskim kastracie Venanzio Rauzzinim, zaproszona została przed orkiestrę Iwona Socha – solistka Opery Krakowskiej, która znakomicie wykonała to bardzo radosne, ale niezwykle trudne, pełne różnych figuracji i ozdobników w partii solowego sopranu dzieło, kończące się popisowym ogniwem Alleluja.
Później miała okazję do popisu orkiestra, wykonując późniejsze dzieło Mozarta – czteroczęściową Symfonię D-dur „Haffnerowską” KV 385. Słuchając pełnej niemal beethovenowskiej siły części I Allegro con spirito, śpiewnej części II Andante oraz urozmaiconych pod względem dynamiki, harmonii i faktury dwóch pozostałych części: Menueta i Finału, podziwialiśmy kunszt muzyków i ich reakcję na każdy ruch batuty dyrygenta.
Ostatnie ogniwo koncertu składało się z fragmentów jednego z najsławniejszych dzieł Mozarta – z opery „Wesele Figara”. Najpierw usłyszeliśmy żywiołową Uwerturę, która z wielkim powodzeniem wykonywana jest jako utwór samodzielny na estradach koncertowych, a później Iwona Socha zaśpiewała Recitativo i arię Contessy – „E Susanna non vien!...Dova sono” z III aktu. Po wspaniałym wykonaniu rozległy się jeszcze dłuższe niż po poprzednich utworach brawa, publiczność powstała z miejsc i po owacjach maestro Paweł Przytocki zdecydował, że na bis zabrzmi jeszcze jedna aria Contessy – „Porgi, amor” – rozpoczynająca II akt opery „Wesele Figara”.
Wypełniona po brzegi świątynia najlepiej świadczy, że warto i trzeba organizować w Krośnie koncerty muzyki klasycznej na najwyższym poziomie.
Wspaniały śpiew Iwony Sochy, piękne brzmienie Słowackiej Sinfonietty pod mistrzowską batutą maestro Pawła Przytockiego w znakomitej akustyce krośnieńskiej Fary. Ten wyjątkowy wieczór pozostanie na długo w naszej pamięci.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Udostępnianie, wykorzystywanie, kopiowanie jakichkolwiek materiałów znajdujących się na tej stronie bez zezwolenia zabronione.
Copyright by KLASYKA NA PODKARPACIU | Created by Studio Nexim | www.nexim.net