Wydrukuj tę stronę
Brzmienie czterech wiolonczel grających razem jest czymś wyjątkowym
Polish Cello Quartet podczas koncertu z okazji Jubileuszu 50-lecia Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Mieczysława Karłowicza w Przeworsku fot. PSM I stopnia w Przeworsku

Brzmienie czterech wiolonczel grających razem jest czymś wyjątkowym

            Polish Cello Quartet jest wyjątkowym zespołem kameralnym, który tworzą czterej wyśmienici wiolonczeliści młodego pokolenia: Tomasz Daroch, Wojciech Fudala, Krzysztof Karpeta i Adam Krzeszowiec. Dlaczego ich wspaniała gra zachwyca i porusza publiczność? Odpowiedź na to pytanie będą Państwo znali po przeczytaniu rozmowy.

            Zofia Stopińska: Znakomici polscy wiolonczeliści - panowie Krzysztof Karpeta i Adam Krzeszowiec to połowa zespołu o nazwie Polish Cello Quartet. Rozmawiamy po koncercie, który odbył się z okazji Jubileuszu 50-lecia Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Przeworsku.
           Muszę się przyznać, że po raz pierwszy słuchałam gry tego zespołu na żywo. Pod koniec ubiegłego roku koncertowaliście w Rzeszowie, ale nie mogłam być tego wieczoru w Filharmonii Podkarpackiej i bardzo tego żałuję, a za dzisiejszy koncert serdecznie dziękuję. Bardzo interesujący i rzadko prezentowany program panowie dzisiaj wykonali.
           Adam Krzeszowiec: Bardzo się cieszymy, że mogliśmy wystąpić na tym pięknym jubileuszu. Dziękujemy za zaproszenie. A wybierając utwory na ten wieczór chcieliśmy przede wszystkim pokazać pełnię brzmienia kwartetu wiolonczelowego. Brzmienie czterech wiolonczel grających razem jest czymś wyjątkowym i zawsze podkreślamy, że to jest nasz skarb.

           Już jedna wiolonczela może zachwycić ogromną skalą od najniższego do najwyższego głosu ludzkiego i dlatego jest tak śpiewnym instrumentem
           Krzysztof Karpeta: To prawda, że wiolonczela pokrywa wszystkie skale głosu ludzkiego. Fakt ten chcieliśmy podkreślić, zamieszczając w repertuarze dzisiejszego koncertu pieśń Mieczysława Karłowicza. Było to jednocześnie nawiązanie do Jubileuszu, ponieważ patronem Szkoły Muzycznej w Przeworsku jest właśnie Mieczysław Karłowicz. Mam także nadzieję, że udało nam się pokazać tę piękną cechę wiolonczeli, jaką jest śpiewność.
Po koncercie kilka osób przyznało, iż były zaskoczone, że zamieniamy się partiami. Nie ma u nas stałego prymariusza, tak jak to bywa w tradycyjnych zespołach smyczkowych. Grając na tych samych instrumentach możemy rotować ustawienie zespołu. Każdy z nas ma inną osobowość oraz inny instrument, dzięki temu możemy pokazać różne kontrasty i każdy utwór może brzmieć w odmienny sposób. Oczywiście jeśli wymaga tego kompozycja, nasze cztery wiolonczele mogą również zabrzmieć jak jedna.

           Widać i słychać było, że świetnie ze sobą współpracujecie, bo bez swobody i ogromnego zaufania do scenicznych partnerów, trudno byłoby razem grać.
           A. K.: To prawda, gramy już ze sobą osiem lat i cały czas sprawia nam to ogromną radość. Jesteśmy czwórką przyjaciół i bardzo dobrze czujemy się razem również poza estradą - podczas prób i wspólnych wyjazdów. To bardzo ułatwia pracę w zespole, i jak już Krzysztof wspomniał, nie mamy lidera, tworzymy jeden organizm kwartetu wiolonczelowego.
           K.K.: Wszyscy znamy się od najmłodszych lat. Jesteśmy na ziemi Podkarpackiej, gdzie spędzaliśmy wspólnie sporo czasu podczas wakacji uczestnicząc w Międzynarodowych Kursach Muzycznych w Łańcucie i to także nas połączyło. Znamy się także z różnych innych kursów oraz konkursów, a na niwie prywatnej, jeśli tylko jest okazja i czas, spotykamy się wspólnie z naszymi żonami i dziećmi. Owocem naszego kwartetu jest Międzynarodowa Akademia Wiolonczelowa, którą wspólnie organizujemy przez cały rok, aby przez 10 lipcowych dni móc gościć w Nysie wiolonczelistów z całego świata. To wydarzenie także nas mocno związało.

          Czy dużo jest utworów, które zostały skomponowane z myślą o czterech wiolonczelach?
          A.K.: Szeroko znany repertuar jest niewielki. Ale utworów nieznanych, nieodkrytych lub zapomnianych jest dość dużo i przez te osiem lat wspólnej pracy każdy z nas prowadzi stałe poszukiwania utworów, które wzbogacają nasz repertuar. Rozpoczynając wspólną pracę nie spodziewaliśmy się, że tego repertuaru jest aż tak wiele. Ciągle byliśmy i jesteśmy zaskakiwani efektami naszych poszukiwań, gdyż znajdowaliśmy bardzo wartościowe utwory, których kompozytorów nie znaliśmy.        Zdarzało się też tak, że znaliśmy kompozytorów takich jak: Alfredo Piatti czy Wilhelm Fitzenhagen – to byli wiolonczeliści i kompozytorzy, którzy najprawdopodobniej pisali kwartety wiolonczelowe dla siebie i swoich uczniów lub dla kwartetu wiolonczel, który grał w ramach orkiestry. To są bardzo ciekawe utwory. Warto je odnajdywać, wyćwiczyć i przedstawiać publiczności.
           K.K.: Warto także podkreślić, że nasz kwartet pod względem repertuarowym, działa na kilku płaszczyznach. Jednym nurtem, który od samego początku realizujemy, jest granie oryginalnie napisanych na ten skład kompozycji i odkrywanie ich.
           W czasie naszej działalności udało nam się zainteresować kompozytorów naszym zespołem i mamy w repertuarze coraz więcej utworów napisanych specjalnie dla nas. Większość z nich to bardzo ciekawe dzieła.
           Gramy także nie tylko klasyczną muzykę, np. już dwukrotnie graliśmy na Jazztopad Festival z wielkimi gwiazdami jazzu. Utwory, które wykonaliśmy były specjalnie dla nas częściowo napisane, ale i w dużej mierze improwizowane. Niedawno nagraliśmy także płytę z Izą Połońską i Leszkiem Kołodziejskim z piosenkami Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory, w których jest dużo elementów improwizacji.
           Pojawił się także kolejny nurt, którego staraliśmy się wystrzegać pokazując oryginalne dzieła, ale coraz częściej mamy zapytania o transkrypcje utworów. Mogę już chyba zdradzić, że zostaliśmy zaproszeni na jedną z największych imprez wiolonczelowych na świecie - Cello Biënnale w Amsterdamie, gdzie motywem przewodnim edycji festiwalu są właśnie transkrypcje. Dlatego nie wykluczamy w naszym repertuarze również dobrych aranżacji istniejących utworów.

           Od kilku lat Polish Cello Quartet jest jednym z zespołów Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu.
           A. K.: Po trzech latach naszej samodzielnej działalności otrzymaliśmy propozycję, aby zostać zespołem rezydującym w Narodowym Forum Muzyki. Bardzo się cieszymy z tej współpracy, bo dzięki temu można nas tam usłyszeć w każdym sezonie koncertowym. Dzięki pomocy Narodowego Forum Muzyki wydaliśmy także w 2017 roku naszą pierwszą płytę.
           K.K.: Dzięki wsparciu Narodowego Forum Muzyki powstał utwór ma 5 wiolonczel i orkiestrę, który będzie miał swą premierę w przyszłym roku. Jest to kompozycja Mikołaja Góreckiego (syna Henryka Mikołaja Góreckiego) i do naszego kwartetu dołączy prof. Tomasz Strahl. Prapremiera odbędzie się we Wrocławiu w marcu, a tydzień później wykonamy ten utwór w Gdańsku. Towarzyszyć nam będą orkiestry symfoniczne z tych miast.
           Nie mogę zdradzić nazwiska, ale otrzymaliśmy propozycję od pewnej znanej kompozytorki, że zostanie z myślą o nas skomponowany utwór na cztery wiolonczele i zespól instrumentalny lub orkiestrę.
           A.K.: Cieszymy się, że poszerzy się nasz repertuar na duży skład, bo do tej pory występowaliśmy tylko z utworem Krzysztofa Meyera na 4 wiolonczele i orkiestrę kameralną. To bardzo ciekawy, rzadko wykonywany i nieco żartobliwy utwór, który jest współczesnym pastiszem twórczości Luigi Boccheriniego.

           Musimy także powiedzieć więcej o Waszej pierwszej płycie.
           A.K.: Nasza debiutancka płyta ”Discoveries” zawiera starannie wybrane przez nas utwory, które odzwierciedlają nasz repertuar. Szczycimy się też nagraniem Kwartetu na 4 wiolonczele Grażyny Bacewicz. Ten utwór znalazł się na płycie „Kwartet Śląski i Przyjaciele” z utworami Grażyny Bacewicz wydanej przez wytwórnię Chandos. Ta płyta została nagrodzona statuetką Fryderyka w tym roku, w kategorii Najwybitniejsze Nagranie Muzyki Polskiej.

           Trzeba również wyjaśnić dlaczego w tej rozmowie uczestniczą tylko Panowie. Zaraz po koncercie pan Tomasz Daroch i pan Wojciech Fudala musieli szybko wyjechać, bo jutro rano rozpoczynają nowe zajęcia, natomiast Panowie spotykają się jutro z uczniami klasy wiolonczeli w Szkole Muzycznej I st. w Przeworsku.
          K.K.: Dzięki zaproszeniu pana dyrektora Ryszarda Koniecznego i pani Agnieszki Kucab – Weryk, będziemy mieli przyjemność poprowadzić jutro warsztaty dla młodych adeptów gry na wiolonczeli. Jest to ważna część naszej działalności, bo każdy z nas jest wykładowcą akademii muzycznych w różnych miastach. Dlatego, jeśli tylko jest okazja, staramy się spotykać z młodymi ludźmi i dzielić się z nimi radością z grania oraz pomagać im rozwiązywać różne problemy związane z grą na instrumencie. W Przeworsku poprowadzimy warsztaty już po raz kolejny, prowadziliśmy także niedawno warsztaty w Przemyślu. Zawsze bardzo miło wspominamy pobyt na ziemi podkarpackiej. Jesteśmy pod wrażeniem gościnności i dobrej atmosfery, bo otaczają nas tutaj wspaniali ludzie, jest także wielu zdolnych uczniów. Cieszymy się, że możemy tutaj gościć.

           Jesteście zatrudnieni w trzech akademiach muzycznych.
           A.K.: Ja pracuję w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, Krzysztof uczy w Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, a Wojtek i Tomek uczą w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi.
          K.K.: Oprócz tego każdy z nas jest koncertmistrzem innej polskiej orkiestry – Adam jest koncertmistrzem w NOSPR, Tomek od przyszłego sezonu będzie jednym z koncertmistrzów Orkiestry „Leopoldinum” we Wrocławiu, Wojtek jest solistą Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Wrocławskiej w Narodowym Forum Muzyki, a ja jestem koncertmistrzem Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku.
Mamy dużo obowiązków, ale cieszymy się, że pomimo zapełnionego kalendarza udało nam się przyjechać do Przeworska.

           Jestem pod wielkim wrażeniem Waszego koncertu, podobnie jak wszyscy, którzy go wysłuchali, a dowodem tego była gorąca owacja i prośby o bis. Program nie był łatwy w odbiorze, ale okazuje się, że dobre wykonania muzyki XX wieku, nawet rzadko wykonywanych utworów, zachwycają publiczność.
           A.K.: Zgodnie ze wskazówką gospodarzy, wybraliśmy klasyczny repertuar, który gramy dla wyrafinowanych słuchaczy i takich też mieliśmy tutaj. Publiczność reagowała fantastycznie i przyjęto nas z wielkim entuzjazmem i radością. Planowaną część koncertu rozpoczęła kompozycja belgijskiego twórcy Prospera van Eechaute, a później wykonaliśmy utwory: Alexandra Tansmana, Mieczysława Karłowicza i Kazimierza Wiłkomirskiego, a ogromną przyjemność sprawiło nam wykonanie na bis utworu zatytułowanego „Preghiere per quartto violoncelli”, którą skomponował Luigi Forino – włoski kompozytor przełomu XIX i XX wieku.

           Bardzo dziękuję za koncert i spotkanie. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję posłuchać Was ponownie.
          K.K.: Zapraszamy na spotkania z nami w lipcu w Nysie i Wrocławiu, gdzie w ramach Akademii Wiolonczelowej odbędzie się kilka wyjątkowych koncertów. Najważniejszy z nich będzie miał miejsce 21 lipca w dużej sali Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu. Będzie to koncert poświęcony znakomitemu kompozytorowi Piotrowi Mossowi z okazji jubileuszu 70-lecia i 50-lecia pracy artystycznej. Podczas tego wieczoru wykonamy specjalnie skomponowany przez Jubilata utwór dla naszej Orkiestry Wiolonczelowej, która powstaje w ramach Międzynarodowej Akademii Wiolonczelowej.
          Jeśli otrzymamy zaproszenie, bardzo chętnie powrócimy także na Podkarpacie.

Ze znakomitymi wiolonczelistami, członkami Polish Cello Quartet – Krzysztofem Karpetą i Adamem Krzeszowcem rozmawiała Zofia Stopińska 6 czerwca 2019 roku w Przeworsku.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Udostępnianie, wykorzystywanie, kopiowanie jakichkolwiek materiałów znajdujących się na tej stronie bez zezwolenia zabronione.
Copyright by KLASYKA NA PODKARPACIU | Created by Studio Nexim | www.nexim.net