Wydrukuj tę stronę
Z Wiednia dla Pań
Joanna Niederdorfer - fortepian podczas koncertu w Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu fot. Tomasz Beliński

Z Wiednia dla Pań

        W tym roku Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK przygotowało 4 koncerty z okazji Dnia Kobiet, które zaplanowane zostały na 4, 8, 9 i 11 marca.
Podczas pierwszego wieczoru dla przemyskiej publiczności wystąpiły artystki związane z Wiedniem: Austriaczka Andrea Schwab (mezzosopran) i dwie Polki – pianistka Joanna Niederdorfer i skrzypaczka Maria Marta Pawlikowska. Zaproponowany program i wykonanie bardzo spodobało się przemyskiej widowni, która nie tylko nagrodziła artystki gorącymi brawami, ale także odpowiednio zachęcona śpiewała polskie pieśni wspólnie ze skrzypaczką i pianistką. Przed koncertem w nastrój muzyki klasycznej wprowadziła nas Pani Renata Nowakowska – dyrektor PCKiN ZAMEK, a poszczególne ogniwa koncertu przybliżały Panie Joanna Niederdorfer i Maria Marta Pawlikowska.
Tuż po zakończeniu koncertu poprosiłam o chwilę rozmowy panią Joannę Niederdorfer.

        Zofia Stopińska: Koncert zatytułowany „Z WIEDNIA DLA PAŃ”, zawierał w programie utwory komponowane przez kobiety lub dedykowane kobietom. Utworów, które powstały w wiekach minionych i wyszły spod pióra kobiet, jest w sumie niewiele.

        Joanna Niederdorfer: To prawda, trudno jest znaleźć utwory komponowane przez kobiety, ponieważ kobiety przez wieki nie mogły się kształcić w konserwatoriach muzycznych, a jeśli nawet komponowały, to utwory nie były publikowane, a ich działalność na polu muzyki wiązała się z ciernistą drogą. Tak naprawdę przełom rozpoczął się dopiero w XX wieku, a szczególnie od drugiej połowy ubiegłego stulecia i obecnie kobiety mogą tworzyć, i wykonywać muzykę bez żadnych ograniczeń.
Bardzo jesteśmy wdzięczne organizatorom tego koncertu za nadzwyczaj miłe przyjęcie i za świetną atmosferę. Dziękujemy również publiczności, która była fantastyczna i chciała z nami uczestniczyć w koncercie, bo to zdarza się bardzo rzadko.

        Kontakt z publicznością czuły Panie chyba od samego początku.

        Tak, dobre fluidy i „chemię” czułyśmy od pierwszych taktów. Wyjątkowo dobrze czułyśmy się na scenie i publiczność nam przez cały czas pomagała.

        Czy Artystki, które występowały z Panią dzisiaj, często z Panią współpracują?

        Tak, współpracujemy od dłuższego czasu, ale występujemy „od święta”, ponieważ ja mieszkam na południu Austrii w Grazu, ale studiowałam w Wiedniu i jestem także z tym miastem związana. Jestem chyba jedyna żyjącą pianistką, która prywatnie uczyła się u Artura Rubinsteina. Miałam taką możliwość dlatego, że obydwoje urodziliśmy się w Łodzi.
        Specjalizowałam się w duetach fortepianowych, z moim byłym mężem przez ponad 30 lat tworzyliśmy taki duet i odbyliśmy ogromną ilość podróży artystycznych po całym świecie – od Kanady do Filipin. Moja matka była śpiewaczką i dlatego zawsze też współpracowałam ze śpiewakami. Parę lat temu spotkałam panią Andreę Schwab, która założyła organizację propagującą utwory kobiet-kompozytorek, które żyły i działały od czasów Mozarta aż do czasów współczesnych. Chociaż dr Andrea Schwab współpracuje też z innymi artystami, mogłam z nią już kilka programów na temat tej muzyki zrobić i występowałyśmy w różnych miejscach na świecie.  Dzięki specjalnemu programowi austriackiego Ministerstwa Kultury możemy z naszymi programami występować w różnych miastach austriackich i przybliżać tę tematykę ludziom, ponieważ ciągle musimy walczyć o prawa kobiet. Są kraje i Austria niestety do nich należy, w których kobiety nie otrzymują tej samej zapłaty co mężczyźni za tę samą pracę. Dlatego poprzez kulturę, poprzez muzykę próbujemy się starać o to równouprawnienie.

        Dzisiaj w Przemyślu na estradzie królowały kobiety, a kiedy widownia została zaproszona do śpiewania z towarzyszeniem fortepianu i skrzypiec, słychać było głównie kobiece głosy. Skrzypaczka Maria Marta Pawlikowska pochodzi z Tarnowa. Po ukończeniu studiów w Polsce doskonaliła swą grę w Wiedniu. Później rozpoczęła działalność koncertową – współpracowała z fantastycznymi pianistami i dyrygentami występując w Austrii oraz w wielu krajach świata.

        Rozpoczynając koncert, pani dyrektor Renata Nowakowska powiedziała, że Przemyśl jest bliski Pani sercu, bo mieszka tutaj ktoś z Pani rodziny.

        Poprzez moją babcię ze strony mamy (po kądzieli), mieliśmy też tutaj swoje posiadłości w Przemyślu, jesteśmy także związani z Dobromilem i Lwowem. Do dzisiaj mieszka w Przemyślu żona mojego kuzyna i ich córka. Z paroma rodzinami w Przemyślu byliśmy spokrewnieni – na przykład z Rodziną Bystrzyckich – pani Zofia Bystrzycka była kuzynką mojej babci. Będąc dzieckiem, zawsze byłam parę tygodni każdego roku w Przemyślu i trwało to do czasu studiów.

        Później już nie było pewnie czasu na odwiedzanie rodziny.

        Tak, ale trzy albo cztery lata temu byłyśmy z córką w tych stronach. Przemyśl był dla nas taką bazą wypadową, wzięłyśmy plecaki, namioty i poszłyśmy w Bieszczady i w Góry Słonne.
Chcę podkreślić, że miasto się bardzo rozwinęło. Dzisiaj miałam tylko godzinę na spacer, zdążyłam zobaczyć wyciąg narciarski, bo tego za moich czasów nie było. Jutro i pojutrze chcę pójść także trochę w góry, zobaczyć, co się zmieniło w mieście i zaglądnąć do fantastycznych przemyskich kościołów. Wspomnienia z dzieciństwa trochę wyblakły i muszę je podmalować.

        W Austrii mieszka i działa sporo polskich muzyków.

        Tak, na uniwersytetach w Wiedniu i w Grazu prowadzi klasę skrzypiec pani Dominika Falger, prof. Barbara Górzyńska pracowała kiedyś także w Grazu, ale ostatnio działa tylko w Wiedniu, pani Joanna Borowska – kammersängerin Vienna State Opera, to jedna z największych polskich śpiewaczek, która występowała w Metropolitan Opera, Covent Garden, ale stale miała angaż w Vienna State Opera. Wielu Polaków prowadzi aktywną działalność artystyczną w Austrii.

        Pani bardzo długo łączyła działalność artystyczną z pracą pedagogiczną.

        Tak, ale muszę się przyznać, że mam już 67 lat i w tym roku przeszłam na emeryturę, w związku z czym przestałam uczyć.

        Patrząc na Panią, jestem zdziwiona i zaryzykuję stwierdzenie, że chyba także geny odziedziczyła Pani po Arturze Rubinsteinie.

        Być może, że podczas lekcji także przekazywał mi także geny (śmiech).

        Utrzymuje Pani także kontakty ze środowiskiem muzycznym w Łodzi.

        Owszem, w ubiegłym roku byłam na kursach i niedawno występowałam z koncertami. Mam bardzo dobre stosunki muzyczne i towarzyskie w moją Alma Mater.

        Mam nadzieję, że wyjedziecie Panie z Przemyśla z najlepszymi wrażeniami.

        Jak najbardziej, jesteśmy zachwycone Przemyślem. Chętnie tutaj wrócimy. Dziękuję Pani Dyrektor Renacie Nowakowskie, dziękuję wspaniałej publiczności i dziękuje Pani za spotkanie.

Ze znakomitą pianistką mieszkającą na stałe w Wiedniu panią Joanną Niederdorfer rozmawiała Zofia Stopińska 4 marca 2018 roku w Przemyślu.

Artykuły powiązane

Wszelkie prawa zastrzeżone. Udostępnianie, wykorzystywanie, kopiowanie jakichkolwiek materiałów znajdujących się na tej stronie bez zezwolenia zabronione.
Copyright by KLASYKA NA PODKARPACIU | Created by Studio Nexim | www.nexim.net