Zapraszamy do Filharmonii Podkarpackiej
Zofia Stopińska: Miło mi rozmawiać, przed ostatnim marcowym koncertem abonamentowym w Filharmonii Podkarpackiej, z Panem Jiři Petrdlikiem – jednym z najbardziej cenionych dyrygentów europejskich swojej generacji, który pracuje z wykonawcami tego wieczoru i dyrygować będzie tym koncertem. Pan zaproponował program tego wieczoru czy Filharmonia Podkarpacka?
Jiři Petrdlik: Już dawno ustaliłem z panią prof. Martą Wierzbieniec, że podczas tego koncertu zabrzmi rzadko wykonywany utwór, stosowny na ten czas, a mianowicie oratorium Cesara Francka „Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu”.
Do wykonanie tego dzieła potrzeba czterech solistów (sopran, dwa głosy tenorowe i bas), chóru i orkiestry. Zarówno partie solowe, jak chóralne wykonują ludzie młodzi – bo studenci. Soliści są studentami Wydziały Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie, natomiast partie chóralne powierzone zostały Chórowi Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, z którym pracowała dr Bożena Stasiowska-Chrobak i myślę, że młodzi wykonawcy są dobrze przygotowani.
Oczywiście, że tak. Młodzi wykonawcy z wielkim entuzjazmem podchodzą do pracy, młode głosy brzmią świetnie, chór brzmi przepięknie i cieszę się bardzo, że mogę współpracować z tym chórem. Zadowolony jestem także ze współpracy z solistami z Akademii Muzycznej w Krakowie. To był świetny pomysł pani prof. Marty Wierzbieniec, aby zaprosić młodych wykonawców z dwóch ośrodków muzycznych do udziału w tym koncercie, bo dla nich udział w wykonaniu dzieła Francka, współpraca z profesjonalną orkiestrą, to także ważny krok w edukacji.
Pierwszą część koncertu rozpocznie Uwertura do opery „Ruiny Babilonu” Karola Kurpińskiego i przepiękny, ostatni Koncert fortepianowy B-dur KV 595 Wolfganga Amadeusza Mozarta – skomponowany w roku śmierci kompozytora.
Ten koncert wykona świetny czeski pianista Jan Simon. To nadzwyczajne dzieło, zachwycające aurą spokoju, ciepła i skupienia – różniące się od pozostałych koncertów fortepianowych Mozarta. Chcę podkreślić, że jestem także zachwycony Uwerturą do opery „Ruiny Babilonu” Karola Kurpińskiego. Z tego, co wiem, muzyka tego kompozytora nie jest znana szerokiemu gronu publiczności i nawet w Polsce jest rzadko wykonywana. Ja także nie znam całej twórczości Karola Kurpińskiego, jedynie Koncert klarnetowy i uwertury, ale jestem tak zafascynowany tymi utworami, że nazywam go polskim Beethovenem. Zapraszam dzisiaj na koncert.
Chcę Pana zapytać jeszcze o tournée koncertowe po Chinach, bo przecież przez dwa tygodnie podróżował Pan po tym ogromnym kraju z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej.
Mieliśmy dziewięć koncertów w tym czasie i tylko chyba trzy dni mieliśmy wolne, ale to były „dni transportowe”. Nasza podróż nie przypominała wycieczki, bo wypełniona była ciężką pracą, ale jednocześnie miło nam było reprezentować Polskę w Chinach. Podczas koncertów sale były wypełniona do ostatniego miejsca, a były to sale co najmniej dla dwóch lub trzech tysięcy osób. Specjalne wydarzenie odbyło się w mieście Nannig, bo to miasto i region, współpracują z Województwem Podkarpackim. Nasz koncert otworzył tam nową salę koncertową. Część programu wykonaliśmy wówczas z chińskim chórem i solistami. Graliśmy tam również I część Koncertu e-moll Fryderyka Chopina, a solistą był chiński pianista. Zostaliśmy w Nannig wspaniale przyjęci, ale wszystkie nasze koncerty były na bardzo dobrym poziomie. Nie bez znaczenia był także repertuar, który przygotowaliśmy i który ogromnie się podobał chińskiej publiczności, a graliśmy w większości utwory zamieszczane w programach koncertów noworocznych w Złotej Sali Musiverein, które transmitowane są przez wiele stacji telewizyjnych na świecie. Może się Państwu wydawać, że to łatwy, lekki repertuar, ale tak naprawdę są to bardzo trudne utwory. Wykonywanie podczas jednego koncertu wielu krótkich utworów, każdy w innym charakterze, wcale nie jest łatwe. Podczas każdego koncertu graliśmy także utwory polskie: „Tańce góralskie” z opery „Halka” Stanisława Moniuszki, furorę robił Polonez z „Pana Tadeusza” Wojciecha Kilara i inne utwory polskich kompozytorów.
Sądzę, że lubi Pan pracować z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej i jest Pan zadowolony z efektów tej pracy, która trwa już dość długo.
Ma Pani rację. Bardzo lubię pracować i występować z tą Orkiestrą. Zarówno podczas poprzednich koncertów w Rzeszowie, jak i w czasie chińskiego tournée, zespół zawsze prezentował wysoki poziom. Najlepiej o tym świadczy propozycja ponownego wyjazdu do Chin, a muszę powiedzieć, że nawet bardzo dobre orkiestry zazwyczaj goszczą tam jeden raz.
Może za Pana pośrednictwem nawiąże się współpraca naszej Orkiestry z muzykami czeskimi. Gościł u nas już chór, teraz wystąpi pianista.
Rozmawiamy o tym często. Zaprosiłem Orkiestrę Filharmonii Podkarpackiej do Pragi. Koncert zaplanowany został w listopadzie. Z okazji 85. rocznicy urodzin Krzysztofa Pendereckiego wykonamy w Pradze jego Koncert podwójny na skrzypce i altówkę. Wtedy także, po raz pierwszy w Pradze, zastanie wykonana Toccata Artura Malawskiego – patrona Filharmonii Podkarpackiej, a dopełnimy ten program VIII Symfonią Antonina Dvořaka.
To wspaniały pomysł. Być może spotkamy się w Pradze. Teraz, dzięki autostradzie, podróż z Rzeszowa do Pragi trwa o wiele krócej.
Samochodem osobowym taka podróż trwa siedem godzin – nie sądzę, aby można było szybciej pokonać tę odległość w inny sposób.
Dzisiaj natomiast zapraszam Państwa serdecznie do Filharmonii Podkarpackiej na koncert, który rozpoczynamy o 19:00. Do zobaczenia.
Z Panem Jiři Petrdlikiem – jednym z najbardziej szanowanych dyrygentów europejskich swojej generacji rozmawiała Zofia Stopińska 23 marca 2018 roku w Rzeszowie.